Pełny tekst orzeczenia

Wyrok z dnia 22 czerwca 2010 r., IV CSK 359/09
Krótka jednostka słowna, pełniąca rolę znaku towarowego, może być
utworem w rozumieniu art. 1 ust. 1 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie
autorskim i prawach pokrewnych (jedn. tekst: Dz.U. z 2006 r. Nr 90, poz. 631
ze zm.), jeżeli wykazuje autonomiczną wartość twórczą.
Sędzia SN Mirosława Wysocka (przewodniczący, sprawozdawca)
Sędzia SN Marian Kocon
Sędzia SN Hubert Wrzeszcz
Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa "K.", spółki z o.o. w L. przeciwko "O.",
spółce z o.o. w K. o zapłatę, po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie
Cywilnej w dniu 22 czerwca 2010 r. skargi kasacyjnej strony powodowej od wyroku
Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 18 lutego 2009 r.
oddalił skargę kasacyjną oraz zasądził od strony powodowej na rzecz strony
pozwanej kwotę 1800 zł z tytułu zwrotu kosztów postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
"K.", spółka z o.o. w L. wniosła o zasądzenie od "O.", spółki z o.o. w K. kwoty
150 000 zł z odsetkami z tytułu wynagrodzenia za zawinione naruszenie autorskich
praw majątkowych do słownego znaku towarowego "JOGI".
Wyrokiem z dnia 18 lutego 2009 r. Sąd Apelacyjny w Lublinie oddalił apelację
powódki od wyroku Sądu Okręgowego oddalającego powództwo. Ustalono, że
powódka, działając na zamówienie Wojciecha J., wykonała projekt etykiet
termokurczliwych na opakowania jogurtów oraz zleciła Krystynie Ś. opracowanie
słowno-graficznego znaku towarowego, który miał być umieszczany na tych
opakowaniach. Powodowa spółka zawarła z Krystyną Ś. umowę o przeniesieniu
autorskich praw majątkowych do zaprojektowanego znaku. Wojciech J. zgłosił w
Urzędzie Patentowym do rejestracji znak towarowy "JOGI", lecz prawa ochronnego
nie uzyskał, a postępowanie rejestrowe umorzono.
Uwzględniwszy powództwo "K." przeciwko Wojciechowi J., Sąd Okręgowy w
Warszawie wyrokiem z dnia 1 marca 2006 r. nakazał pozwanemu „zaniechanie
naruszenia autorskich praw majątkowych przysługujących »K.«, sp. z o.o. w P. do
słowno-graficznego i słownego znaku towarowego JOGI przez zaniechanie
wykorzystywania tego znaku w jakiejkolwiek formie w ramach prowadzonej
działalności gospodarczej” oraz zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 51
000 zł z odsetkami. Sąd Apelacyjny w Warszawie wyrokiem z dnia 19 stycznia 2007
r. zmienił to orzeczenie tylko przez obniżenie zasądzonej kwoty do 15 000 zł.
Ocenił, że powódka, twierdząc, iż przez bezprawne użycie w określonym bliżej
czasie oznaczenia "JOGI" pozwana naruszyła majątkowe prawa autorskie powódki
do tego oznaczenia, i domagając się ochrony tych praw, zmierza do uzyskania
monopolu na używanie oznaczenia, niezależnie od tego, w jakiej postaci graficznej
zostałoby użyte. Żądanie oparła na założeniu, że oznaczenie słowne "JOGI" ma
charakter utworu, któremu przysługuje ochrona prawnoautorska na podstawie art. 1
ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (jedn.
tekst: Dz.U. z 2006 r. Nr 90, poz. 631 ze zm. – dalej: "Pr.aut.").
Sąd Apelacyjny, inaczej niż twierdziła powódka i odmiennie niż przyjął Sąd
Okręgowy, ocenił, że moc wiążąca prawomocnego wyroku z dnia 1 marca 2006 r.,
wydanego w sprawie pomiędzy powódką a osobą trzecią, nie rozciąga się na
ustalenie, iż oznaczenie "JOGI" jest utworem w rozumieniu tej ustawy. Podkreślił,
że na podstawie art. 365 k.p.c. moc wiążącą ma tylko sentencja wyroku, a nie jego
motywy, oraz że powołanemu wyrokowi nie przysługuje cecha rozszerzonej
prawomocności. Związanie obejmuje fakt istnienia wyroku zakazującego osobie
trzeciej naruszania autorskich praw majątkowych powódki do znaków "JOGI" oraz
zasądzającego odszkodowanie i nie pozwala na twierdzenie, że ta osoba trzecia nie
naruszyła praw powódki, natomiast wnioski i ocena prawna przyjęte za podstawę
tego wyroku, nie są wiążące dla Sądu w obecnej sprawie. Sąd Apelacyjny podniósł,
że odmienna wykładnia art. 365 § 1 k.p.c. pozbawiałaby pozwaną możliwości
obrony oraz prowadziłaby do tego, że wyrok przeciwko Wojciechowi J. miałby
stanowić każdorazowo urzędowe potwierdzenie praw autorskich powódki do
oznaczenia słownego.
Wynikiem analizy Sądu Apelacyjnego przeprowadzonej pod kątem kryteriów
utworu w rozumieniu art. 1 ust. 1 Pr.aut. jest stwierdzenie, że sporne oznaczenie
nie jest utworem. Pomysł na słowo "JOGI", które istniało wcześniej w domenie
publicznej jako oznaczenie jogurtów pitnych, nie ma w sobie nic twórczego ani
oryginalnego. Oznaczeniu temu, w ocenie Sądu Apelacyjnego, brak minimum
indywidualności, nie ma w nim także oryginalności, piętna twórczego, osobistego, a
więc cech, które pozwalałyby uznać je za utwór w rozumieniu Prawa autorskiego.
Powódce nie przysługuje więc ochrona na podstawie art. 1 ust. 1, art. 17 i 79 ust. 1
pkt 3 Pr.aut., co oznacza, że oddalenie powództwa, chociaż nastąpiło w wyniku
błędnego przyjęcia przez Sąd Okręgowy, iż pozwanej przysługiwało prawo
ochronne na znak towarowy, było prawidłowe.
Skargę kasacyjną powodowa spółka oparła na obu podstawach
przewidzianych w art. 3983
§ 1 k.p.c.
Zarzuciła naruszenie prawa materialnego przez błędną wykładnię i
niewłaściwe zastosowanie art. 1 ust. 1 Pr.aut., polegające na błędnym przyjęciu, że
słowny znak towarowy "JOGI" nie stanowi utworu ze względu na brak twórczości o
oryginalnym charakterze. Według skarżącej, jest to wynik błędnego założenia, że
przesłanka oryginalności może dotyczyć tylko wytworów „nowych” w znaczeniu
obiektywnym, oraz że przesłanka indywidualności nie może przejawiać się w
pomyśle na użycie wymyślonej nazwy jako słownego znaku towarowego do
oznaczania konkretnych produktów. Zarzuciła także naruszenie art. 79 ust.1 pkt 3
lit. b w związku z art. 17 Pr.aut. przez błędne uznanie braku podstaw do
stwierdzenia bezprawności korzystania ze spornego znaku i w konsekwencji
oddalenie powództwa o zasądzenie wynagrodzenia.
W ramach drugiej podstawy skarżąca zarzuciła naruszenie art. 365 § 1 k.p.c.
przez błędne przyjęcie, że prawomocny wyrok w sprawie przeciwko Wojciechowi J.,
którym przesądzono kwestię prejudycjalną, czyli prawnoautorski charakter
oznaczenia "JOGI", nie wiąże Sądów w obecnej sprawie co do tego, że oznaczenie
to jest utworem w rozumieniu art. 1 ust. 1 Pr.aut. Wniosła o uchylenie zaskarżonego
wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego
rozpoznania. (...)
Sąd Najwyższy zważył, co następuje: (...)
Moc wiążąca prawomocnego wyroku, czyli jego prawomocność materialna,
oznacza konieczność uwzględnienia faktu istnienia konkretnego wyroku o
określonej treści. Z art. 365 § 1 k.p.c. wynika moc wiążąca wyroku w stosunku do
sądu i stron, a do innych osób w wypadkach w ustawie przewidzianych. Wątpliwości
na tle tego przepisu dotyczą zakresu związania, a w szczególności tego, czy
prawomocność materialna rozciąga się na rozstrzygnięcia w kwestiach
prejudycjalnych. W ocenie Sądu Najwyższego rozpoznającego skargę, związanie
rozstrzygnięciem określonej kwestii w innej sprawie, różniącej się przedmiotem,
występuje tylko w granicach podmiotowych prawomocności, czyli w sprawie, w
której występują te same strony lub osoby objęte prawomocnością rozszerzoną
orzeczenia na podstawie przepisu szczególnego. Przy braku tożsamości
przedmiotowej i podmiotowej, a taki stan rzeczy jest rozważany, rozstrzygnięcie
określonego zagadnienia przy orzekaniu w jednej sprawie nie wyłącza
dopuszczalności jego badania i oceny w innej sprawie. Osoby, które nie były
stronami i których nie obejmuje z mocy przepisu szczególnego rozszerzona
prawomocność materialna wcześniejszego wyroku, nie są pozbawione możliwości
realizowania swego prawa we własnej sprawie, także wtedy, gdy wiąże się to z
kwestionowaniem oceny wyrażonej w innej sprawie w zakresie przesłanek
orzekania. Należy przy tym mieć na względzie, że wyrok jest rozstrzygnięciem o
konkretnym przedmiocie procesu, którym jest roszczenie powoda przeciwko
danemu pozwanemu, wynikające z określonego stosunku prawnego. W sprawie o
świadczenie, a więc takiej jak niniejsza, przedmiotem rozstrzygnięcia jest określone
świadczenie, jakie ma spełnić dłużnik (pozwany). Sentencją wyroku objęte jest
rozstrzygnięcie o żądaniach stron (art. 325 k.p.c.), a podstawy faktyczne i prawne
są zawarte w uzasadnieniu (art. 328 § 2 k.p.c.).
Przy występujących różnicach (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 lipca
2002 r., V CKN 1110/00, nie publ.) w orzecznictwie Sądu Najwyższego dominuje
pogląd, że wynikająca z art. 365 § 1 k.p.c. moc wiążąca wyroku dotyczy związania
wyłącznie sentencją, a nie uzasadnieniem wyroku, oraz że sądu nie wiążą ustalenia
i oceny wyrażone w uzasadnieniu wyroku innego sądu, czyli przesłanki faktyczne i
prawne, przyjęte za jego podstawę, gdyż zakresem prawomocności materialnej jest
objęty ostateczny wynik rozstrzygnięcia, a nie jego przesłanki (por. m.in. orzeczenia
Sądu Najwyższego z dnia 16 lutego 1937 r., C II 2507/36, OSP 1937, poz. 727, z
dnia 18 lutego 1937 r., C III 833/36, "Ruch Prawniczy Ekonomiczny i Socjologiczny"
1937, nr 3, poz. 621, z dnia 13 stycznia 2000 r., II CKN 655/98, nie publ., z dnia 23
maja 2002 r., IV CKN 1073/00, nie publ., z dnia 12 maja 2006 r., V CSK 59/06, nie
publ., z dnia 28 czerwca 2007 r., IV CSK 110/07, nie publ. i z dnia 15 listopada
2007 r., II CSK 347/07, nie publ.). Takie też stanowisko zajmuje Sąd Najwyższy w
obecnym składzie.
Nie jest, oczywiście, pożądana sytuacja, w której to samo zagadnienie jest
inaczej rozstrzygane w różnych sprawach. Nakłada to na sąd rozpoznający sprawę
później obowiązek szczególnie rozważnego i wnikliwego osądu, uwzględniającego
także argumenty, które prowadziły do odmiennych wniosków. Nie uzasadnia to
jednak rozszerzania zakresu mocy wiążącej wyroku, za pierwszorzędną bowiem
należy uznać zasadę, że swoboda jurysdykcyjna sądu może być ograniczona tylko
w wypadkach ściśle określonych przez ustawę. Autonomia sądu w każdej sprawie
obejmuje czynienie ustaleń faktycznych na podstawie swobodnej oceny dowodów
(art. 233 § 1 k.p.c.) oraz dokonywanie wykładni przepisów, w czym może doznać
ograniczenia na podstawie ustawy (art. 386 § 6 i art. 39820
zdanie pierwsze k.p.c.).
Należy także mieć na względzie prawa osób, które nie były stroną we
wcześniejszym postępowaniu i nie mogły swoich racji bronić. Pozbawienie ich takiej
możliwości we własnej sprawie nie dałoby się pogodzić z zasadą rzetelnego
procesu, w każdym razie, nie da się ono wyprowadzić z art. 365 § 1 k.p.c. Z
omówionych względów zarzut naruszenia tego przepisu Sąd Najwyższy uznał za
nieuzasadniony.
Sąd Apelacyjny trafnie przy tym dostrzegł, że przyjęcie poglądu powódki
prowadziłoby faktycznie do bezpodstawnego przyznania jej wyłączności na słowo
"JOGI", obejmującej każdy sposób jego użycia. Uzyskanie wyroku w sprawie o
świadczenie przeciwko Wojciechowi J. miałoby – według koncepcji skarżącej –
prowadzić do tego, że na podstawie ustaleń faktycznych i oceny prawnej
stanowiących podstawę tego wyroku, powódka mogłaby przeciw każdemu i przeciw
wszystkim powoływać się na wyłączne prawo korzystania z tego oznaczenia oraz
mogła każdemu i wszystkim zakazać jego używania.
Wbrew twierdzeniu skarżącej, na ocenę sytuacji nie wpływa to, że w sentencji
wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 1 marca 2006 r., zawierającej
orzeczenie wobec osoby trzeciej nakazu zaniechania wykorzystywania słowno-
graficznego i słownego znaku towarowego "JOGI" w działalności gospodarczej,
znalazło się sformułowanie o naruszeniu praw autorskich powódki. Sformułowanie
to wykracza poza rozstrzygnięcie o żądaniu w rozumieniu art. 325 k.p.c., gdyż
rozstrzygnięciem mającym moc wiążącą było nałożenie na osobę pozwaną
obowiązku zaniechania oznaczonych czynności oraz zapłaty określonej kwoty
pieniężnej. Przesłanka rozstrzygnięcia, czyli uznanie, że oznaczenie "JOGI" jest
przedmiotem prawa autorskiego, należała do sfery motywacyjnej, przyjętej przez
sąd w ramach badania stosunku prawnego pomiędzy innymi, niż w obecnym
postępowaniu, podmiotami. Wyrok ten nie pozbawia sądów rozpoznających sprawy
o inne roszczenia pomiędzy innymi podmiotami prawa do autonomicznej oceny
słownego oznaczenia "JOGI" pod kątem przesłanek ochrony prawnoautorskiej.
W ujęciu art. 1 ust. 1 Pr.aut., określone dzieło stanowi utwór, jeżeli jest
przejawem działalności twórczej, czyli cechuje się oryginalnością i jest dziełem o
indywidualnym charakterze, czyli ma cechę indywidualności. Skarżąca postawiła
zarzut błędnego rozumienia pojęcia „oryginalności” przez wadliwe utożsamienie jej
z nowością w znaczeniu obiektywnym. Istotnie, dominuje pogląd, że Prawo
autorskie nie posługuje się przesłanką nowości w znaczeniu przedmiotowym, lecz w
ujęciu subiektywnym. Wbrew twierdzeniu skarżącego, Sąd Apelacyjny dostrzegł, że
przesłanka „oryginalności” utworu spełniona jest wówczas, gdy istnieje subiektywnie
nowy wytwór intelektu, chociaż wskazał jednocześnie, iż o samodzielnej twórczości
można mówić tylko wtedy, gdy to, co zostało stworzone, nie było uprzednio znane w
takiej samej postaci, a zatem przejawia się w tym obiektywnie uchwytny rezultat
twórczości.
Przyjęcie za punkt wyjścia tezy, że Prawo autorskie nie wymaga nowości w
znaczeniu przedmiotowym, lecz w ujęciu subiektywnym (oryginalność pokrywa się z
nowością podmiotową), nie oznacza, iż deklarowane subiektywne przekonanie
twórcy, że dane dzieło stanowi nowy wytwór intelektu, nie poddaje się jakiejkolwiek
weryfikacji. W skrajnym ujęciu uznanie twierdzenia danej osoby o braku
świadomości co do istnienia w domenie publicznej określonego wytworu, nawet
zupełnie pospolitego i banalnego, za wystarczające do uznania go za chroniony
prawem autorskim, wyłączałoby możliwość stosowania „zewnętrznego” w stosunku
do świadomości twórcy kryterium, pozwalającego odróżnić utwór od efektu pracy
umysłowej, który nim nie jest, jak i oceny, czy cechy twórcze w jakikolwiek sposób
rzeczywiście się w nim manifestują. Takie podejście, sytuujące się już niemal na
pograniczu domniemania faktycznego, że każdy wytwór pracy umysłowej człowieka
jest dziełem, któremu przysługuje ochrona prawnoautorska, bez potrzeby
wykazywania pierwiastków twórczych, nie ma oparcia w ustawie i jest zbyt daleko
idące. W szerszej perspektywie grozi także deprecjacją pojęcia twórczości w ogóle,
istotniejsza jest jednak inna kwestia. Przy krótkich formach wypowiedzi słownej
(krótkich jednostkach językowych) prawdopodobieństwo braku oryginalności jest
wysokie i można wymagać większej siły przekonywania na uzasadnienie
twierdzenia o stworzeniu nowego wytworu intelektu.
Z reguły wyklucza się uznanie pojedynczych słów za utwory, co wiąże się z
brakiem cechy indywidualnego charakteru. Pojedyncze słowa, nie tylko
zaczerpnięte z języka potocznego, ale także słowa nieznane lub neologizmy, z
zasady nie mają cech twórczości. Tej zasadzie czasem, ale tylko wyjątkowo,
wymykają się jednowyrazowe tytuły albo slogany, dotyczy to jednak szczególnych
sytuacji, w których – jak to się ujmuje w piśmiennictwie – cechują się one
zaskakującą wyrazistością i błyskotliwością, współtworzą poetykę utworu lub
stanowią „klucz” do rozumienia utworu. Wynika z tego, że powoływanie się przez
skarżącą na potencjalną możliwość udzielenia ochrony tytułowi dzieła literackiego
nie przekonuje o twórczym charakterze banalnego słowa, przydatnego do
określonego celu użytkowego (oznaczenia towaru).
W piśmiennictwie i w orzecznictwie dawno zaniechano posługiwania się
pojęciem „sztuki czystej” i nawiązywania do tradycyjnej roli kulturowej, jakiej miało
służyć prawo autorskie. Zakres pojęciowy utworu ujmuje się szeroko, z utrzymującą
się tendencją do łagodzenia kryteriów decydujących o przyznaniu ochrony
prawnoautorskiej, takich jak twórczość, oryginalność oraz indywidualność.
Świadczy o tym obejmowanie tą ochroną wytworów zawierających niewielki wkład
pracy twórczej oraz charakteryzujących się nawet niewielkim stopniem
oryginalności i indywidualności.
W tym kontekście używa się pojęcia „granicznych kategorii twórczości”, a
także – z zasady – nie neguje się możliwości udzielania ochrony prawnoautorskiej
drobnym wytworom działalności człowieka o przeznaczeniu z założenia użytkowym
i znaczeniu wyłącznie praktycznym. Prawo autorskie obejmuje ochroną nie tylko
dzieła powstałe dla celów artystycznych i nie odmawia ochrony dziełom stworzonym
wyłącznie dla celów użytkowych (przemysłowych, handlowych), jednak tylko o tyle,
o ile dzieło wykazuje takie cechy, jakich wymaga się od każdego innego utworu.
Z art. 1 ust. 1 Pr.aut. wynika, że objęcie dzieła ochroną prawnoautorską nie
zależy od jego przeznaczenia. Użytkowy charakter i cel powstania dzieła nie
pozbawia go charakteru utworu w rozumieniu tego przepisu, jeżeli spełnione są
określone w nim pozytywne przesłanki, jednak – w ocenie Sądu Najwyższego
rozpoznającego skargę – należy dostrzec także inny aspekt roli, jaka odgrywa
przeznaczenie dzieła. Przeznaczenie to nie jest przesłanką negatywną, gdyż nie
stoi na przeszkodzie uznaniu dzieła o celu z założenia użytkowym za utwór w
rozumieniu prawa autorskiego. Z drugiej jednak strony, nie może być traktowane
jako przesłanka konstytutywna w takim rozumieniu, że jakikolwiek wytwór może
uzyskać status utworu tylko ze względu na jego konkretne przeznaczenie, tylko w
połączeniu, w nierozerwalnym związku z określonym sposobem jego użycia. Dany
wytwór, w tym krótka jednostka słowna, musi mieć autonomiczne cechy utworu
określone w Prawie autorskim oraz zdolność do samodzielnego istnienia na
różnych polach eksploatacji. O uzyskaniu statusu utworu nie decyduje natomiast
sposób korzystania, co jest szczególnie wyraźne, gdy chodzi, jak w rozważanym
wypadku, o pojedyncze słowo.
Użytkowe z założenia przeznaczenie dzieła, a więc tworzenie go wyłącznie z
zamiarem wykorzystania w określony sposób, jest charakterystyczne dla
przedmiotów własności przemysłowej, szczególnie wzorów przemysłowych, a także
znaków towarowych, z tym że w ich wypadku najczęściej dotyczy to znaków
słowno-graficznych. W prawie polskim dopuszczalna jest kumulacja niektórych praw
na dobrach niematerialnych, w tym znaków towarowych i utworów oraz wzorów
przemysłowych i utworów. Dopuszczalne jest również wykorzystywanie w roli znaku
towarowego istniejącego już utworu, w tym utworu słownego, który miał taki
autonomiczny status, niezależny od ewentualnego przyszłego komercyjnego
zastosowania. Inna jest sytuacja, w której dla konkretnego towaru tworzy się projekt
znaku towarowego do oznaczania konkretnego produktu, a więc sytuacja, w której
utwór w rozumieniu Prawa autorskiego miałby powstać niejako przy okazji
opracowywania znaku.
Sama idea, pomysł, polegający na połączeniu określonego słowa ze
sposobem jego wykorzystania w ściśle określonym celu, nie podlega ochronie
prawnoautorskiej. Pomysł przyczynia się do powstania dzieła, jednak sam nim nie
jest; konieczne jest przybranie przez ideę określonej postaci. Należy odrzucić
koncepcję stworzenia utworu jako „ubocznego produktu” pomysłu na sposób
wykorzystania pojedynczego wyrazu. Trzeba dostrzec, że rezygnacja z oceny
oznaczenia słownego z punktu widzenia samoistnych cech twórczości prowadziłaby
do możliwości uznania każdego znaku towarowego za utwór, gdyż zawsze w znaku
jest ucieleśniony pomysł wykorzystania użycia słowa w określonym celu.
Oznaczenie pełniące rolę znaku towarowego może stanowić jednocześnie utwór,
ale tylko wtedy, gdy wykazuje samodzielną wartość twórczą. Warto dodać, że
chociaż kumulacja praw na dobrach niematerialnych jest dopuszczalna, to nie
należy zacierać różnic pomiędzy prawami, których nie tylko natura, ale także cele,
sposób uzyskania i czas trwania ochrony zasadniczo się różnią. Nie ogranicza to
uzyskania przez uprawnionego prawnej ochrony jego dzieła, lecz oznacza jedynie,
że ochrona ta powinna być oparta na właściwej podstawie prawnej, którą
determinuje charakter dzieła.
W ocenie Sądu Najwyższego, użycie słowa jako znaku towarowego nie
wpływa na możliwość uznania go za utwór, gdyż istnienie utworu nie może być
uwarunkowane określonym jego przeznaczeniem; sposób korzystania z dzieła nie
decyduje o uzyskaniu przez nie statusu utworu. Z tego powodu Sąd Najwyższy nie
podzielił odmiennego, stanowiącego podstawę zarzutu naruszenia art. 1 pkt 1
Pr.aut., poglądu skarżącego, że sporne oznaczenie spełnia kryteria utworu w
rozumieniu tego przepisu. Wyraz "JOGI" nie wykazuje oryginalności mogącej
uzasadniać uznanie go za wyjątek od powszechnie akceptowanej zasady, że
pojedyncze słowa nie mają cech twórczości. Nie ma ono autonomicznych cech
utworu i nie staje się utworem z powodu „wymyślenia” sposobu konkretnego jego
wykorzystania jako znaku towarowego, czyli do oznaczania towarów określonego
rodzaju, pochodzących od określonego przedsiębiorcy.
Z tych względów Sąd Najwyższy skargę kasacyjną oddalił (art. 39814
k.p.c.).