Pełny tekst orzeczenia

POSTANOWIENIE Z DNIA 30 LISTOPADA 2010 R.
III KK 152/10
Niezachowanie określonych w art. 19a ustawy z dnia 6 kwietnia 1990
r. o Policji (Dz. U. z 2007 r. Nr 43, poz. 277 ze zm.) ustawowych warunków
dopuszczalności przeprowadzenia czynności operacyjno-rozpoznawczych,
uniemożliwia w procesie karnym wykorzystanie uzyskanego w ich trakcie
materiału dowodowego.
Przewodniczący: sędzia SN J. Dołhy.
Sędziowie SN: R. Malarski, Roman Sądej (sprawozdawca).
Prokurator Prokuratury Generalnej: B. Nowińska.
Sąd Najwyższy w sprawie Tomasza H., uniewinnionego od zarzutu
popełnienia czynu z art. 228 § 1 k.k., po rozpoznaniu w Izbie Karnej na
rozprawie w dniu 30 listopada 2010 r. kasacji, wniesionej przez prokuratora
od wyroku Sądu Okręgowego w B. z dnia 2 lutego 2010 r., zmieniającego
wyrok Sądu Rejonowego w B. z dnia 10 lipca 2009 r.,
o d d a l i ł kasację (...).
U Z A S A D N I E N I E
Wyrokiem Sądu Rejonowego w B. z dnia 10 lipca 2009 r. przyjęto, że
Tomasz H. w dniu 13 czerwca 2005 r. w B., w związku z pełnieniem funkcji
publicznej Kierownika Kliniki Kardiochirurgii Samodzielnego Publicznego
2
Szpitala Klinicznego Akademii Medycznej w B., przyjął korzyść majątkową
w kwocie 5 000 zł od Joanny Ś. w związku z przeprowadzeniem operacji
Włodzimierza D. i przy ustaleniu, iż czyn ten stanowi przypadek mniejszej
wagi wyczerpujący znamiona art. 228 § 1 k.k. w zw. z art. 228 § 2 k.k., na
podstawie art. 66 § 1 i 2 k.k. oraz art. 67 § 3 k.k. postępowanie karne wa-
runkowo umorzono, wyznaczając dwuletni okres próby; nadto wyrokiem
tym orzeczono świadczenie pieniężne i obciążono oskarżonego kosztami
sądowymi.
Apelacje od tego wyroku wnieśli oskarżony i jego obrońca, jak rów-
nież oskarżyciel publiczny. Po rozpoznaniu tych środków odwoławczych,
Sąd Okręgowy w B. wyrokiem z dnia 2 lutego 2010 r. zmienił wyrok Sądu
pierwszej instancji i uniewinnił Tomasza H. od stawianego mu zarzutu, a
kosztami procesu obciążył Skarb Państwa.
Kasację od wyroku Sądu Okręgowego wniósł prokurator. Podniósł w
niej dwa szczegółowo opisane zarzuty rażącego i mającego istotny wpływ
na treść wyroku naruszenia prawa procesowego:
1. przepisów art. art. 4, 5 § 2, 7 i 410 k.p.k., poprzez nieobiektywną i
jednostronną ocenę materiału dowodowego, prowadzącą do przyznania
waloru wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego, przy całkowitym zdy-
skredytowaniu zeznań Joanny Ś., podczas gdy to właśnie ten ostatni do-
wód, w powiązaniu z pozostałym materiałem, zasługiwał na pozytywną
ocenę; nadto poprzez dowolne i uproszczone zastosowanie zasady in du-
bio pro reo, gdyż wskazane przez Sąd odwoławczy wątpliwości były pozor-
nymi i stanowiły jedynie wynik uchylenia się przez ten Sąd od przeprowa-
dzenia zgodnej z prawem oceny dowodów;
2. art. art. 424 § 1 pkt 1, 437 § 2 i 457 § 3 k.p.k., poprzez sporządze-
nie uzasadnienia wyroku, którym orzeczono odmiennie co do istoty, w spo-
sób nieodpowiadający wymaganiom w tych przepisach określonym, z po-
minięciem całego szeregu dowodów oraz zaprezentowanie wyłącznie wła-
3
snego stanowiska, bez wykazania błędności rozumowania Sądu pierwszej
instancji.
Prokurator wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie
sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w B.
Obrońca Tomasza H., w odpowiedzi na kasację, wniósł o jej oddale-
nie. Na rozprawie kasacyjnej strony podtrzymały swoje stanowiska.
Sąd Najwyższy rozważył, co następuje.
Kasacja na uwzględnienie nie zasługiwała.
Niecodzienność niniejszej sprawy wymaga nieco innej konstrukcji
uzasadnienia, niż standardowe odniesienie się do zarzutów kasacyjnych.
Zatem w pierwszym rzędzie wskazać należy na szczególny charakter całe-
go postępowania karnego, jakie w tej sprawie przeprowadzono.
Wydarzenia, jakie rozegrały się w dniu 13 czerwca 2005 r. w gabine-
cie oskarżonego Tomasza H. w szpitalu Akademii Medycznej w B., były
efektem czynności operacyjnych, dla których podstawę prawną stanowić
miał przepis art. 19a ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji (Dz. U. z
2007 r. Nr 43, poz. 277 ze zm.) określający przesłanki tzw. kontrolowanego
zakupu lub prowokacji policyjnej. Przepis ten w ustępie pierwszym stanowi,
że „w sprawach o przestępstwa określone w art. 19 ust. 1 czynności opera-
cyjno-rozpoznawcze zmierzające do sprawdzenia uzyskanych wcześniej
wiarygodnych informacji o przestępstwie oraz ustalenia sprawców i uzy-
skania dowodów przestępstwa mogą polegać (…) na przyjęciu lub wręcze-
niu korzyści majątkowej”, a w ustępie drugim, że „czynności operacyjno-
rozpoznawcze, o których mowa w ust. 1, mogą polegać także na złożeniu
propozycji (…) przyjęcia lub wręczenia korzyści majątkowej”. Podkreślić
trzeba, że przepis art. 19a ustawy o Policji, w przeciwieństwie do poprze-
dzającego go art. 19, nie przewiduje sądowej kontroli tych czynności przed,
czy w trakcie ich wykonywania, a zarządza je Komendant Główny Policji
lub komendant wojewódzki Policji, po uzyskaniu pisemnej zgody właściwe-
4
go miejscowo prokuratora okręgowego (art. 19a ust. 3). Zaakcentowanie tej
okoliczności jest o tyle potrzebne, że już ona sama przemawia za koniecz-
nością rygorystycznego badania przesłanek zarządzenia powyższych
czynności, u podstaw których nie leży niezawisłe orzeczenie sądowe.
Już Sąd Rejonowy w uzasadnieniu swego wyroku wskazał, że czyn-
ności operacyjne podjęte przez policjantów Lecha C. i Jana K. w tej spra-
wie „pozostawały w jaskrawej sprzeczności z art. 19a ustawy o Policji”. Sąd
a quo podkreślił brak ze strony funkcjonariuszy jakiejkolwiek weryfikacji in-
formacji uzyskanych od Wojciecha S. o podejrzeniach wobec Tomasza H.,
całkowity bezkrytycyzm policjantów oraz nieprawdziwe informowanie przez
nich przełożonych o rzeczywistym stanie wiedzy co do przyjmowania przez
lekarza korzyści majątkowych. Sąd ten przyjął jednocześnie, że pomimo
tych uchybień, materiał dowodowy uzyskany w czasie czynności operacyj-
nej, a więc nagrania rozmów, jak i wszelkie zeznania osób opisujące jej
przebieg, stanowią pełnowartościowy materiał dowodowy, podlegający
ocenie jak każdy inny, a to wobec nieobowiązywania w polskim prawie pro-
cesowym reguły „zakazu spożywania owoców zatrutego drzewa”. Ocenia-
jąc zatem ten materiał, analizując nagrane rozmowy i walor wiarygodności
przyznając zeznaniom Joanny Ś., Sąd a quo ustalił, że oskarżony dopuścił
się występku biernej korupcji. W co najmniej zaskakujący jednak sposób
Sąd uznał, że „fakt, iż Tomasz Adam H. padł ofiarą sprzecznej z prawem
policyjnej prowokacji powoduje, że wymierzenie mu choćby najniższej kary
kłóci się z elementarnym poczuciem sprawiedliwości” i dlatego też skorzy-
stał z dobrodziejstwa instytucji warunkowego umorzenia postępowania.
Sąd Okręgowy w uzasadnieniu swojego wyroku jeszcze bardziej kry-
tycznie i stanowczo oceniał, że czynności operacyjne podjęte wobec
oskarżonego były „bezsprzecznie nielegalne”, że była to „bezprawna pro-
wokacja”. Wnioski te Sąd wiązał przede wszystkim z brakiem jakiegokol-
wiek wymaganego przez ustawę sprawdzenia przez policjantów wiarygod-
5
ności informacji o skorumpowaniu Tomasza H. oraz nieprawdziwym przed-
stawieniem swoim przełożonym faktycznych podstaw do wyrażenia zgody
na propozycję kontrolowanego wręczenia korzyści majątkowej. Podobnie
jednak, jak Sąd a quo, także Sąd ad quem uznał, że naruszenie przepisów
prawa przy pozyskiwaniu dowodów obciążających oskarżonego nie może
ich dyskwalifikować, gdyż zakaz wykorzystywania „owoców zatrutego
drzewa” w polskiej procedurze nie obowiązuje. Rozważając i analizując
zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, Sąd Okręgowy dokonał jed-
nak jego odmiennej oceny, walor wiarygodności przyznając wyjaśnieniom
Tomasza H., a dyskwalifikując wiarygodność zeznań Joanny Ś., z podkre-
śleniem niejednoznaczności zapisu rozmowy utrwalonej w toku czynności
operacyjnej.
Prokurator w kasacji właśnie te ostatnie oceny starał się podważyć,
obszernie i szczegółowo analizując zeznania Joanny Ś. i wyjaśnienia
oskarżonego, w kontekście uzyskanego nagrania i pozostałego materiału
dowodowego. Odnośnie do prawidłowości przeprowadzenia „prowokacji
policyjnej” oskarżyciel wskazał, że wprawdzie wykorzystanie materiałów
uzyskanych w ramach czynności operacyjno-rozpoznawczych należy do
„najtrudniejszych wyzwań stawianych judykaturze i doktrynie procesu kar-
nego”, ale w tej sprawie nie widział powodów do zakwestionowania zasad-
ności przeprowadzonej prowokacji. Podkreślał, że policjanci mieli podstawy
do uznania za wiarygodne informacji uzyskanych od Wojciecha S., skoro
był on bliskim współpracownikiem Tomasza H., a „trudno też wskazać kro-
ki, jakie w praktyce należałoby podjąć, aby upewnić się, czy informacja jest
prawdziwa”. Prokurator dostrzegł „pewne nieprawidłowości” w postępowa-
niu policjantów, ale – jego zdaniem – nie mogą one wpływać na ocenę wia-
rygodności uzyskanego w drodze operacyjnej materiału dowodowego.
Tymczasem – jak dalej wywodził skarżący – to właśnie przez pryzmat tych
nieprawidłowości Sąd Okręgowy ocenił wiarygodność materiału dowodo-
6
wego, a zabrakło mu „stanowczości i konsekwencji” w wyrażeniu stanowi-
ska co do dopuszczalności wykorzystania w procesie karnym tak uzyska-
nych dowodów.
W tym miejscu należy już przejść do przedstawienia stanowiska Sądu
Najwyższego. Można zacząć od tego, że słusznie prokurator w kasacji
wskazał, że Sądowi Okręgowemu, podobnie zresztą jak i Sądowi Rejono-
wemu, zabrakło „stanowczości i konsekwencji” w rozstrzygnięciach doty-
czących materiału dowodowego uzyskanego w drodze – jak same te Sądy
określały – bezprawnej czy nielegalnej „prowokacji policyjnej”.
Rzeczą bezsporną jest w tej sprawie, że jedynym materiałem dowo-
dowym obciążającym Tomasza H. był ten uzyskany w trakcie przebiegu
czynności operacyjnej kontrolowanego wręczenia korzyści majątkowej oraz
tę czynność opisujący. Innych dowodów winy oskarżyciel nie przedstawił.
W tej sytuacji zrozumiałym jest, że ocena tej czynności musi determinować
rozstrzygnięcie o sprawstwie oskarżonego w takim sensie, że procesowa
dyskwalifikacja uzyskanego w jej toku materiału dowodowego bezprzed-
miotową czyni jego ocenę pod kątem wiarygodności oraz przesądza o nie-
winności Tomasza H.
Przypomnieć w tym miejscu należy, że ustawodawca w art. 19a ust. 1
ustawy o Policji wskazał, że istotnym celem przewidzianych w nim czynno-
ści jest „sprawdzenie uzyskanych wcześniej wiarygodnych informacji o
przestępstwie oraz ustalenie sprawców i uzyskanie dowodów przestęp-
stwa”. Owo „sprawdzenie uzyskanych wcześniej wiarygodnych informacji”
wysuwa się na plan pierwszy, a w literaturze przedmiotu ten element okre-
śla się wręcz jako wiodący (M. Klejnowska: Podsłuch operacyjny i prowo-
kacja policyjna, Prok. i Pr. 2004, nr 3, s. 102-103; B. Kurzępa: Podstęp w
toku czynności karnoprocesowych i operacyjnych, Toruń 2003, s. 204 i s.
208).
7
Przez pryzmat cytowanego zapisu art. 19a ust. 1 ustawy o Policji
spojrzeć trzeba na działania podjęte przez policjantów w niniejszej sprawie.
Zgodnie z niekwestionowanymi w tym zakresie ustaleniami Sądu Rejono-
wego, funkcjonariusze Lech C. i Jan K., po skontaktowaniu się z nimi Woj-
ciecha S. i uzyskaniu od niego informacji, że Tomasz H. przyjmuje korzyści
majątkowe od pacjentów i ich rodzin, od razu zasugerowali możliwość
przeprowadzenia prowokacji, prosząc właśnie Wojciecha S. o znalezienie
odpowiedniej osoby, która dokonałaby wręczenia korzyści, czego ten się
skutecznie podjął. Już w tym momencie nie sposób nie dostrzec, że funk-
cjonariusze a priori założyli wiarygodność słów Wojciecha S. i nie podjęli
żadnych czynności weryfikujących ich prawdziwość. Co więcej, prób takich
nie podjęli również wobec żadnej z trzech osób wskazanych przez Wojcie-
cha S., jako uczestniczących w prowokacji i tego co te osoby przekazywa-
ły. Przede wszystkim te elementy postawy policjantów, wraz z nierzetelny-
mi informacjami ujętymi w sporządzonym z ich inicjatywy wniosku o zarzą-
dzenie czynności operacyjno-rozpoznawczych, dały podstawy Sądom obu
instancji do oceny, iż przeprowadzona w sprawie „prowokacja policyjna”
była nielegalna, jako sprzeczna z art. 19a ust. 1 ustawy o Policji.
To stanowisko Sądów orzekających znalazło jakże wyjątkowe oparcie
w innym postępowaniu karnym, prowadzonym właśnie przeciwko policjan-
tom organizującym tę prowokację oraz pozostałym jej uczestnikom. W
sprawie tej, zawisłej przed Sądem Rejonowym w B., postępowanie jurys-
dykcyjne nie zostało zakończone. Okoliczność ta nie ma jednak znaczenia
dla rozstrzygnięcia w sprawie niniejszej, gdyż decydujące w tej mierze były
ustalenia faktyczne w niej dokonane. Dla zilustrowania zasadności ustaleń
o sprzecznych z treścią ustawy o Policji działaniach policjantów, należy
choćby skrótowo wskazać na postawione im zarzuty. Lechowi C. i Janowi
K. w akcie oskarżenia zarzucono popełnienie występków wyczerpujących
kumulatywnie znamiona art. 231 § 1 k.k., art. 18 § 2 k.k. w zw. z art. 233 §
8
1 k.k., art. 235 k.k., art. 271 § 1 k.k. czy art. 272 k.k. Polegały one między
innymi na: niedopełnieniu obowiązku należytej weryfikacji uzyskanych wia-
domości o przestępstwie łapownictwa; na wyłudzeniu poświadczenia nie-
prawdy w postaci wniosku do Komendanta Wojewódzkiego Policji w B. o
zarządzenie kontrolowanego wręczenia korzyści majątkowej oraz wniosku
do Prokuratora Okręgowego w B. o wyrażenie zgody na przeprowadzenie
kontrolowanego wręczenia korzyści majątkowej Tomaszowi H.; na wpro-
wadzeniu w błąd autorów wniosku, a następnie Prokuratora Okręgowego
co do zaistnienia żądania wręczenia korzyści ze strony Tomasza H., a tak-
że co do okoliczności zawiadomienia o tym fakcie funkcjonariuszy KWP w
B., co doprowadziło do wydania przez Prokuratora Okręgowego zgody na
przeprowadzenie kontrolowanego wręczenia korzyści w oparciu o nierze-
telne informacje. Już ten fragmentaryczny opis zarzutów stawianych poli-
cjantom organizującym omawianą „prowokację policyjną” nie pozostawia
wątpliwości, że w realiach tej sprawy, w pełni zasadnie Sądy obu instancji
tę czynność operacyjno-rozpoznawczą określiły jako nielegalną i bezpraw-
ną, przy czym raz jeszcze należy podkreślić, że dla tych ustaleń nie ma
znaczenia rozstrzygana w innym procesie kwestia winy funkcjonariuszy.
W tym miejscu trzeba postawić pytanie, czy zatem w drodze niele-
galnych czynności operacyjno-rozpoznawczych – nielegalnych, bo
sprzecznych z art. 19a ust. 1 ustawy o Policji, a nadto wykonanych na pod-
stawie opartego o nieprawdziwe podstawy faktyczne zarządzenia Komen-
danta Wojewódzkiego Policji w B., po uzyskaniu w oparciu o takież zgody
Prokuratora Okręgowego B. – możliwe jest uzyskanie dowodów legalnych,
a więc podlegających ocenie według wszelkich kryteriów prawa proceso-
wego?
Odpowiedź na to pytanie musi być kategorycznie negatywna i to z
przyczyn zupełnie zasadniczych. W pierwszym rzędzie wprost należy się
odwołać do zasad konstytucyjnych. Przede wszystkim do wyrażonej w art.
9
2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej zasady demokratycznego państwa
prawnego oraz wyrażonej w art. 7 zasady, że „organy władzy publicznej
działają na podstawie i w granicach prawa”. Nadto przywołać tu trzeba art.
45 ust. 1 ustawy zasadniczej, gwarantujący prawo do sprawiedliwego roz-
patrzenia sprawy i korespondujący z nim przepis art. 6 ust. 1 Konwencji o
ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, gwarantujący prawo do
rzetelnego procesu. Gwarancje te niewątpliwie obejmują konieczność roz-
strzygania każdej sprawy na podstawie takich dowodów, które w ramach
konkretnego systemu procesowego są prawem przewidziane bądź z nim
niesprzeczne, a więc legalne. Trafnie w doktrynie karnego prawa dowodo-
wego podkreślono, że „właśnie w sferze dowodowej zakotwiczone są gwa-
rancje praw jednostki w procesie karnym, a tylko respektowanie tych gwa-
rancji pozwala uznać rozstrzygnięcie sądu karnego za prawidłowe” (Z. Do-
da, A. Gaberle: Dowody w procesie karnym, Warszawa 1995, s. 22). W
świetle tych wszystkich zasad nie jest możliwe zaakceptowanie stanu, w
którym funkcjonariusze państwa, a więc władzy publicznej, mogliby groma-
dzić materiał dowodowy wbrew obowiązującemu prawu, a zgodnie z pra-
wem, na podstawie tego materiału, obywatele mogli ponosić odpowiedzial-
ność karną.
W literaturze dotyczącej karnego prawa dowodowego znane jest roz-
różnienie dowodów na skażone (nielegalne) bezpośrednio i skażone (nie-
legalne) pośrednio (por. B. Kurzępa: Podstęp …, op. cit., s. 81 – 82). Co do
tych pierwszych generalnie zgodne jest stanowisko, że są to „dowody po-
zbawione wartości i nie mogą być wykorzystane w procesie karnym” (ibi-
dem, s. 81; Z. Kwiatkowski: Zakazy dowodowe w procesie karnym, Kraków
2005, s. 389).
Na gruncie przepisów art. 19 ustawy o Policji, przewidujących kontro-
lę operacyjną, nie ulega wątpliwości, że materiały uzyskane w sposób nie-
zgodny z postanowieniem sądu o zarządzeniu takiej kontroli w postępowa-
10
niu karnym nie mogą być wykorzystane. W zakresie tym szeroko wypowia-
dał się już Sąd Najwyższy, w szczególności w postanowieniu z dnia 26
kwietnia 2007 r., I KZP 6/07, OSNKW 2007, z. 5, poz. 37. Jednoznacznie
tę ocenę wyraził również w postanowieniu z dnia 22 września 2009 r., III
KK 58/09, OSNKW 2010, z. 3, poz. 28, w którym stwierdził: „o ile Policja –
w celu rozpoznawania, zapobiegania i wykrywania przestępstw i wykroczeń
oraz wykrycia i ustalenia sprawców – ma prawo podejmować czynności
operacyjno-rozpoznawcze (zwłaszcza określone w art. 14 ust. 1 i art. 19
ust. 1 in princ ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji …), o tyle niezbęd-
nym warunkiem uznania materiałów, zdobytych w rezultacie takiej czynno-
ści, za dowód w postępowaniu karnym, podlegający ujawnieniu na podsta-
wie art. 393 § 1 k.p.k., jest stwierdzenie, że do jego uzyskania i utrwalenia
doszło w sposób odpowiadający ustawowym rygorom, właściwym dla róż-
nych kategorii zagrożeń porządku prawnego, w związku z którymi czynno-
ści te są podejmowane”.
Nie ma powodów, aby odmiennie zagadnienie to postrzegać na grun-
cie art. 19a ustawy o Policji. Wręcz przeciwnie, wspomniany już na wstępie
brak sądowej kontroli przed czy w trakcie wykonywania czynności opera-
cyjno-rozpoznawczych przewidzianych w tym przepisie, skłania wręcz do
rygoryzmu przy ocenie spełnienia przesłanek dających podstawę prawną
do ich przeprowadzenia. W konsekwencji należy uznać, że niezachowanie
określonych w art. 19a ustawy o Policji ustawowych warunków dopusz-
czalności przeprowadzenia czynności operacyjno-rozpoznawczych, unie-
możliwia wykorzystanie uzyskanego w ich trakcie materiału dowodowego w
procesie karnym. Rzeczą oczywistą jest, że oceny zachowania tych warun-
ków dokonywać można wyłącznie na gruncie realiów konkretnej sprawy. W
sprawie niniejszej jednak, jak jednoznacznie wykazano powyżej, narusze-
nie art. 19a ust. 1 ustawy o Policji jawi się jako oczywiste. Pomijając już
nawet wszystkie inne uwarunkowania, można zauważyć, że gdyby nie nie-
11
prawdziwe przedstawienie okoliczności faktycznych uzasadniających wy-
danie zarządzenia o wykonaniu przedmiotowej „prowokacji policyjnej” i
uzyskanie na nią zgody, do tych czynności w ogóle dojść by nie mogło, a w
rezultacie nie byłoby też żadnego materiału dowodowego.
Zarówno nagranie dźwięku podczas przeprowadzonej w dniu 13
czerwca 2005 r. czynności operacyjno-rozpoznawczej, jak i zeznania osób
do tej czynności zaangażowanych i przebieg tej czynności opisujące, były
dowodami „skażonymi” pierwotnie, a nie pośrednio, gdyż sama czynność
operacyjna wykonana została wbrew prawu. Stąd też zastosowanie do tych
dowodów przez Sądy obu instancji reguły – istotnie polskiej procedurze
nieznanej – określanej mianem zakazu spożywania owoców zatrutego
drzewa, zasadnym nie było. O takiej sytuacji można byłoby mówić wów-
czas, gdyby z dowodu „pierwotnie skażonego” organ procesowy dowiedział
się o innym dowodzie obciążającym (np. podczas bezprawnego przeszu-
kania zostałyby ujawnione pamiętniki opisujące przestępczą działalność
innej osoby), a wtedy, co do zasady, przeszkód w wykorzystaniu tego
ostatniego by nie było, przy czym od razu zastrzec należy, że i takie oceny
powinny być dokonywane in concreto.
Fakt, że Kodeks postępowania karnego, ustawa o Policji ani inne
ustawy wprost nie przewidują dyskwalifikacji procesowej takich „pierwotnie
skażonych” dowodów, jak czyni to np. art. 171 § 7 k.p.k., niczego w oma-
wianym zakresie nie zmienia. Ustawodawca nie zakłada przecież niezgod-
nego z prawem działania swoich funkcjonariuszy i nie musi na taki wypa-
dek określać skutków takich zachowań w dziedzinie prawa dowodowego,
kiedy te można jednoznacznie wyprowadzić z analizy całego systemu pra-
wa kształtującego zasady odpowiedzialności karnej wszystkich obywateli.
Przedstawione powyżej stanowisko Sądu Najwyższego uwzględnia
także orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka odnoszące
się do problematyki czynności operacyjnych o charakterze prowokacyjnym.
12
Wprawdzie ETPCz odcina się od oceniania dopuszczalności źródeł czy
środków dowodowych w poszczególnych krajach, to jednak wyroki skazu-
jące oparte w przeważającej mierze na dowodach uzyskanych w wyniku
prowokacji policyjnej, kiedy funkcjonariusze nie mając ku temu podstaw
wykazywali się „nadaktywnością”, uznawane były za naruszające zasady
rzetelnego procesu określone w art. 6 ust. 1 Konwencji. Stanowisko takie
zaprezentowane zostało w szczególności w sprawie Teixeira de Castro
przeciwko Portugalii (ETPCz nr 25829/94, sprawa omówiona m.in. przez C.
Kuleszę: Przegląd Policyjny 2008, Nr 2, s. 51 in.) czy w szeroko komento-
wanej sprawie Ramanauskas przeciwko Litwie (ETPCz nr 74420/01).
Przegląd orzeczeń dotyczących tej problematyki wraz z analizą ich istoty
przedstawiony został w opracowaniu „Konwencja o Ochronie Praw Czło-
wieka i Podstawowych Wolności, Komentarz”, red. L. Garlicki, Warszawa
2010, s. 340 – 343 i nie ma potrzeby powtarzania w tym miejscu przyto-
czonej tam argumentacji.
Wracając na grunt sprawy przedmiotowej i odnosząc się do kasacji
wniesionej przez oskarżyciela publicznego, należy stwierdzić, że przedsta-
wione powyżej stanowisko Sądu Najwyższego implikowało ocenę tego
nadzwyczajnego środka zaskarżenia jako bezzasadnego. Stanowisko to
jednocześnie bezprzedmiotowym uczyniło odnoszenie się do tej części ar-
gumentacji kasacji, w której prokurator starał się wykazać przekroczenie
przez Sąd Okręgowy zasad rządzących oceną materiału dowodowego i
niesprostanie wymaganiom dotyczącym uzasadnienia własnego stanowi-
ska.
W konsekwencji, kasacja prokuratora została oddalona.