Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II CSK 392/10
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 2 lutego 2011 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Henryk Pietrzkowski (przewodniczący)
SSN Dariusz Dończyk
SSN Jan Górowski (sprawozdawca)
w sprawie z powództwa D. M.
przeciwko Gminie Miasto S.
z udziałem interwenienta ubocznego po stronie pozwanej -
Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń Spółki Akcyjnej w W.
o zapłatę i ustalenie,
po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej
w dniu 2 lutego 2011 r.,
skargi kasacyjnej powoda
od wyroku Sądu Apelacyjnego
z dnia 1 października 2009 r.,
uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi
Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania i orzeczenia o
kosztach postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
2
Po rozszerzeniu żądania pozwu w piśmie z dnia 25 lutego 2009 r. powód
domagał się zasądzenia od pozwanej Gminy Miasto S. zadośćuczynienia za
doznaną krzywdę w wysokości 200 000 zł wraz z ustawowymi odsetkami oraz renty
w kwocie 1200 zł miesięcznie z tytułu szkody jaką doznał w wyniku wypadku z dnia
21 października 2003 r.
Wyrokiem wstępnym z dnia 8 czerwca 2009 r. Sąd Okręgowy w S. uznał
roszczenie powoda za usprawiedliwione w zasadzie.
Sąd ustalił, że w skład Zespołu Szkół Ogólnokształcących w S. wchodzi m.in.
Gimnazjum nr […], do którego w roku szkolnym 2003/2004 uczęszczał
piętnastoletni powód D. M. Organem prowadzącym Zespół Szkół
Ogólnokształcących jest Rada Miasta S.
W dniu 21 października 2003 r. o godz. 9.35 rozpoczęła się łączona lekcja
wychowania fizycznego, w której uczestniczył powód. Podczas tych zajęć
nauczycielka wychowania fizycznego M. G. przeprowadziła rozgrzewkę. Następnie
rozstawiony został sprzęt do unihokeja, celem przeprowadzenia wewnątrz
klasowego turnieju. Uczniowie znali tą grę, gdyż grali w nią od pierwszej klasy
gimnazjum. Przed pierwszą grą w unihokeja M. G. pouczyła chłopców o zasadach
gry. Wskazała, że nie można wymachiwać kijem i że nie można podnosić go zbyt
wysoko. Zakazy te nie były przez uczniów przestrzegane. Zdarzało się, że „każdy z
chłopców wymachiwał kijem, jak chciał". Jeśli któryś z chłopców za wysoko
podnosił kij w trakcie gry, M. G. używała gwizdka i zwracała uwagę, jednakże gra
nie była przerywana.
Zdarzało się, że podczas lekcji wychowania fizycznego nauczycielka, na
krótko wychodziła z sali gimnastycznej. W dniu 21 października 2003 r. po
rozpoczęciu gry nauczycielka także wyszła z sali do kantorka. W tym czasie jeden
z uczniów przyszedł do niej z informacją, że „chłopcy biją się kijami do gry".
Około 20-ej minuty drugiej godziny lekcyjnej w trakcie gry w unihokeja, jeden
z chłopców F. K. biegł z piłką do przodu, po jego lewej stronie D. M. próbował
odebrać mu piłkę. Gra była dynamiczna. F. w celu uderzenia piłki wykonał silny
zamach, podnosząc kij ponad wysokość pasa i uderzając nim powoda w lewe oko.
3
W trakcie zdarzenia chłopcy byli lekko pochyleni, znajdowali się w środkowej
części sali gimnastycznej. W tym czasie M. G. była obecna na sali; siedziała na
ławce w bocznej jej części. Chwilę przed zdarzeniem wychodziła do kantorka. Gdy
D. M. upadł i zaczął krzyczeć, nauczycielka podbiegła do niego pytając: co się
stało? Pytała też pozostałych uczniów jak doszło do zdarzenia.
W dniu 21 października 2003 r. Gmina Miasto S. miała zawartą
z Powszechnym Zakładem Ubezpieczeń S.A. w W. umowę ubezpieczenia
odpowiedzialności cywilnej szkół i placówek oświatowo - wychowawczych
i działalności oświatowej (OC), potwierdzoną polisą nr […]. Ochroną
ubezpieczeniową objęto m.in. zdarzenia, w następstwie których ubezpieczający
zobowiązany jest do naprawienia szkody wyrządzonej uczniowi przez
spowodowanie uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia.
W następstwie wypadku w szkole D. M. doznał bardzo ciężkiego urazu gałki
ocznej lewej. Uszkodzeniu uległa rogówka i spojówka oka. Po zdarzeniu M. G.
odprowadziła powoda do pielęgniarki. Wezwano pogotowie i rodziców powoda.
Pogotowie zabrało powoda z objawami wstrząśnienia mózgu i utratą przytomności
do szpitala. W Szpitalu Klinicznym w S. powód był leczony w dniach od 22 do 27
października 2003 r., następnie od 30 października do 3 listopada 2003 r., od 10 do
24 listopada 2003 r. od 26 listopada do 3 grudnia 2003 r. od 10 do 24 grudnia 2003
r., od 26 do 31 grudnia 2003 r. od 5 do 11 stycznia 2004 r., od 13 do 18 lutego 2004
r. oraz dwukrotnie w marcu 2006 r.
W trakcie leczenia doszło u powoda do odwarstwienia siatkówki oraz jaskry
wtórnej będących następstwem wypadku. Powód poddawany był wielu zabiegom
i operacjom, m.in. przeprowadzono u niego operację polegającą na wymianie
soczewki, wpukleniu gałki ocznej, virtectomii oraz operację na zaćmę pourazową.
Po wypadku, tj. w okresie od 21 października 2003 r. do marca 2004 r.,
powód nie uczęszczał na żadne zajęcia lekcyjne. W dniu 15 marca 2004 r.
Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna w S. wydała orzeczenie o potrzebie
indywidualnego nauczania powoda do końca roku szkolnego 2003/2004. Po
zakończeniu indywidualnego toku nauczania ta sama instytucja orzekła o potrzebie
kształcenia specjalnego powoda z uwagi na utratę wzroku w lewym oku.
4
Około 8 miesięcy po zdarzeniu, w dniu 7 czerwca 2004 r., zespół
powypadkowy w składzie: J. K. - vice dyrektor ZSO, M. D. - specjalista ds. BHP
oraz C. D. - społeczny inspektor pracy, sporządzili protokół ustalający przyczyny
wypadku ucznia D. M. W protokole w opisie wypadku wskazano, że w dwudziestej
minucie drugiej godziny wychowania fizycznego chłopców doszło do wypadku:
„dwóch uczniów biegło jednocześnie do piłki. Jeden z nich F. K. uderzył pierwszy
piłkę, a potem drugi położył się na ziemi i zawołał „moje oko". Nauczycielka M. G.
podbiegła do niego, aby sprawdzić, co się stało. D. oświadczył, ze dostał w oko,
stwierdził, że został uderzony kijem. Nauczycielka poprosiła pozostałych chłopców,
aby przerwali grę i sprowadziła go do pielęgniarki szkolnej. W protokole wskazano
również, że osoba sprawująca nadzór nad poszkodowanym uczniem w chwili
wypadku była obecna na miejscu zdarzenia.
W przeszkodach, które uniemożliwiły sporządzenie protokołu w wymaganym
14-dniowym terminie, wskazano brak dokumentacji lekarskiej dotyczącej leczenia
poszkodowanego. Protokół sporządzono na podstawie pisemnych zeznań
nauczycielki wychowania fizycznego i poszkodowanego. Zeznania powoda i M. G.
o przebiegu zdarzenia przygotował, na podstawie opisu zdarzenia przez M. G., C.
D.- społeczny inspektor pracy. Zeznania poszkodowanego sporządził on bez
wcześniejszego kontaktu z powodem; przyniesione zostały ze szkoły przez
rodziców i powód je podpisał. W notatce służbowej z dnia 7 czerwca 2004 r. C. D.
wskazał, że brak dokumentacji i brak kontaktu z uczniem w celu rzetelnego
wyjaśnienia przyczyn wypadku były przyczyną sporządzenia protokołu w
późniejszym terminie.
Dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących w S. zgłosił szkodę z
ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej Powszechnemu Zakładowi Ubezpieczeń
w S. S.A., powstałą w wypadku, jaki miał miejsce w trakcie zajęć wychowania
fizycznego poniesioną przez powoda na lekcji wychowania fizycznego.
Ubezpieczyciel odmówił zapłaty odszkodowania za skutki zdarzenia z dnia 21
października 2003 r. z dobrowolnego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej,
wskazując iż zdarzenie, w następstwie którego powód poniósł szkodę, było
nieszczęśliwym wypadkiem, za który nie można przypisać odpowiedzialności (winy)
szkole, nauczycielom, a tym samym Gminie Miasta S. jako organowi
5
odpowiedzialnemu za właściwe działanie szkoły. Wypłacił D. M. kwotę 1.750
złotych tytułem następstw nieszczęśliwego wypadku.
W okresie wakacyjnym w 2006 r. powód podjął pracę sezonową w Hurtowni
„M.” w S., polegającą na przenoszeniu i ustawianiu towarów. W trakcie jej
wykonywania dochodziło u powoda do wypadania soczewki i bólu oka.
Powód zmuszony był zrezygnować z tej pracy.
Unihokej został dopuszczony do zajęć szkolnych. Zgodnie z zadami tej gry
maski osłaniające twarz nie są obowiązkowym wyposażeniem zawodnika
rozgrywającego. Kij jest wykonany z plastiku; jego rękojeść jest zaokrąglona, bez
kantów, od góry zakończona owalnie. Długość rękojeści nie może przekraczać
950 mm. Łopatka nie może być ostra, a jej zakrzywienie nie może przekraczać
30 mm.
Standardowe wykonanie ruchu kijem powinno wyglądać w ten sposób, że kij
jest trzymany oburącz, przy zamachu do tyłu łopatka nie powinna przekraczać
wysokości bioder, następnie zawodnik płynnym ruchem do przodu uderza piłeczkę
ciągnąc łopatkę przed siebie również nie przekraczając linii bioder. Uderzenie
piłeczką może być bolesne, natomiast uderzenie kijem może być niebezpieczne.
W warunkach szkolnych nie stosuje się żadnych osłon na twarz, kasków czy
naramienników. Dopuszczalne jest używanie specjalnych okularów ochronnych.
Nie wszyscy nauczyciele wychowania fizycznego wprowadzają grę w unihokeja do
planu zajęć z uwagi na jej skutki, tj. agresję podczas gry, czy obrażenia nóg i rąk.
Podczas tej gry nauczyciel ma obowiązek czuwania nad przestrzeganiem
zasad gry i powinien czynnie uczestniczyć w prowadzonych zajęciach,
gdy zmuszony jest do opuszczenia sali powinien przerwać grę.
Sąd Okręgowy wyraził pogląd, że odpowiedzialność pozwanej kształtuje się
na podstawie art. 430 k.c. w zw. z art. 427 k.c., która to regulacja obejmuje
domniemanie winy w nadzorze osoby zobowiązanej i związku przyczynowego
pomiędzy wyrządzeniem szkody przez osobę poddaną pieczy a wadliwym
wykonywaniem nadzoru. Według jego oceny powód doznał trwałego urazu oka
lewego podczas zajęć wychowania fizycznego, zorganizowanych w sposób
nieodpowiadający wymaganiom § 23 ust. 1 oraz § 24 ust. 3 i 4
6
rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 17 sierpnia 1992 r. w sprawie
ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny w szkołach i placówkach publicznych
(Dz. U. Nr 65, poz. 331).
Zdaniem Sądu Okręgowego, wybranie przez nauczyciela gry w unihokeja
dla piętnastoletnich chłopców, pełnych niespożytej energii i siły, impulsywnych, przy
braku ściśle określonych zasad gry i ciągłego bezpośredniego nadzoru nauczyciela
nad uczniami, należy zaliczyć do zdarzeń sprawczych uzasadniających przypisanie
nauczycielowi winy za powstałą szkodę.
Do takich zdarzeń sprawczych należy prowadzenie meczu w unihokeja,
przy biernym pozostawaniu nauczyciela na ławce, co w konsekwencji powoduje
brak możliwości prawidłowej oceny sytuacji na boisku i brak natychmiastowej
reakcji na niedozwolone zasady gry.
Sąd Okręgowy wyraził zapatrywanie, że nauczyciel decydując się na
wyposażenie piętnastoletnich chłopców w plastikowe kije winien czynnie
uczestniczyć w meczu, bezpośrednio reagować na przewinienia uczniów i przede
wszystkim wyciągać konsekwencje za naruszenie zasad gry, co z pewnością
dyscyplinowałoby uczniów i zmuszało do przestrzegania reguł.
Podniósł, że gra w unihokeja wyzwala wiele emocji, jest nacechowana dużą
dynamiką i w sytuacji, kiedy reguły tej gry nie są przestrzegane, to z pewnością
niesie ona znacznie wyższy stopień ryzyka niż każda inna gra, której elementem
jest wyłącznie piłka np. siatkówka, koszykówka czy piłka nożna. Jest to gra, której
zasady powinny być dostosowane do potrzeb i umiejętności grających. Przeto
nauczyciel wychowania fizycznego, który mając przed sobą grupę żywiołowych,
silnych chłopców, nie zawsze z racji wieku rozsądnych i przewidujących skutki
swoich zachowań, wymachujących kijami do gry, powinien zdawać sobie sprawę
z tego, że przedmiotowa gra stwarza znaczne niebezpieczeństwo dla uczniów.
Zatem decydując się na wprowadzenie tej gry do planu zajęć na lekcji wychowania
fizycznego winien dołożyć należytej staranności, a w szczególności sprawować
czynny, bezpośredni nadzór nad zawodnikami.
Dokonując ustaleń Sąd Okręgowy oparł się jedynie częściowo na opinii
biegłego A. B., wskazując, że w ekspertyzie poprzestał on na ogólnych
7
stwierdzeniach, w większości nie mających znaczenia dla oceny prawidłowości
nadzorowania przez nauczycielkę M. G. przebiegu gry podczas zajęć wychowania
fizycznego w dniu 21 października 2003 r. Biegły dokonując oceny stopnia
bezpieczeństwa gry w unihokeja ograniczył się do stwierdzenia, że skoro
dyscyplina ta została dopuszczona do zajęć szkolnych, to przy zachowaniu
przepisów jest grą bezpieczną. Jednakże przy ocenie zdarzenia nie wziął pod
uwagę, że uczniowie nie przestrzegali reguł gry, nie byli dyscyplinowani za
przewinienia, a nauczyciel na bieżąco nie śledził gry. Reasumując wskazał, że
pozwana Gmina nie zdołała ani wzruszyć przesłanki domniemania winy, ani
wykazać, że podczas zajęć wychowania fizycznego nauczycielka M. G. uczyniła
zadość obowiązkowi nadzoru.
Apelację od wyroku Sądu Okręgowego wywiodła pozwana oraz interwenient
uboczny Powszechny Zakład Ubezpieczeń. Wyrokiem z dnia 1 października 2009 r.
Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że powództwo oddalił.
Wskazał, że Sąd Okręgowy w sposób prawidłowy „ustalił podstawę prawną
odpowiedzialności pozwanej Gminy oraz przesłanki dochodzonego roszczenia” i że
w tym zakresie przyjął je za własne.
Podzielił natomiast zarzuty apelujących o dokonaniu przez Sąd pierwszej
instancji ustaleń faktycznych sprzecznych z treścią zebranego w sprawie materiału
dowodowego. Jego zdaniem pozwana wykazała, że zapewniła bezpieczne warunki
działania szkoły oraz iż do przedmiotowego wypadku doszłoby przy należytym
sprawowaniu nadzoru nad zachowaniami uczniów przez nauczyciela
prowadzącego zajęcia wychowania fizycznego.
Według oceny Sądu drugiej instancji, opinia biegłego A. B. została
sporządzona przez osobę dysponującą odpowiednią wiedzą specjalistyczną i
doświadczeniem zawodowym. Jego zdaniem, biegły sporządzając opinię oparł się
na całokształcie zebranego w sprawie materiału dowodowego, uzupełniając go o
własne doświadczenie w zakresie gry w unihokeja. Uznał tę ekspertyzę za w pełni
przekonującą i posiadającą walor dowodowy, podkreślając, że z pisemnej opinii
biegłego w sposób jednoznaczny wynika, iż zdarzenie miało charakter
nieszczęśliwego wypadku.
8
Następnie w uzasadnieniu Sąd Apelacyjny przedstawił zeznania
poszczególnych świadków i wskazał, że analiza tych zeznań w sposób nie budzący
wątpliwości wskazuje, że brak jest podstaw do przypisania pozwanej
odpowiedzialności na zasadzie winy w nadzorze. Podzielił przy tym stanowisko
apelujących, że zajęcia wychowania fizycznego były zorganizowane w sposób
odpowiadający wymaganiom bezpieczeństwa w szkole, w tym określonym w § 23
ust. 1 oraz § 24 ust. 3 i 4 obowiązującego w dniu zdarzenia rozporządzenia Ministra
Edukacji Narodowej z dnia 17 sierpnia 1992 r. w sprawie ogólnych przepisów
bezpieczeństwa i higieny w szkołach i placówkach publicznych (Dz. U. Nr 65,
poz. 331).
Zdaniem Sądu drugiej instancji, zebrany w sprawie materiał dowodowy
w sposób nie budzący wątpliwości wskazuje, że zdarzenie z dnia 21
października 2003 r. było nieszczęśliwym wypadkiem, za który pozwana Gmina nie
ponosi odpowiedzialności. W oparciu o te rozważania Sąd Apelacyjny uznał,
że pozwana wzruszyła domniemanie winy w nadzorze wynikające z art. 427 k.c.
w zw. z art. 430 k.c.
Od powyższego wyroku Sądu Apelacyjnego powód wywiódł skargę
kasacyjną opartą na obu podstawach i zarzucił naruszenie art. 427 k.c. i art. 430
k.c. w zw. z art. 5 ust. 7 ustawy z 1991 r. o systemie oświaty, § 6 ust 1, 3, 4 i 6, § 41
pkt 2, § 981 i 2 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 31
grudnia 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych
szkołach i placówkach w związku z rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 28
lipca 1998 r. w sprawie ustalenia okoliczności i przyczyn wypadków przy pracy oraz
sposobów ich dokumentowania; w ramach drugiej podstawy zarzucił naruszenie
art. 233 k.p.c. oraz art. 328 § 2 k.p.c. W konkluzji wniósł o uchylenie zaskarżonego
orzeczenia i „utrzymanie w mocy wyroku pierwszej instancji”, bądź o przekazanie
sprawy do ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
De lege lata skarga kasacyjna przysługuje od orzeczeń prawomocnych
i dlatego jej podstawą nie mogą być zarzuty dotyczące ustalenia faktów lub oceny
dowodów (art. 3983
§ 3 k.p.c.). Unormowanie to jest wyrazem prymatu
9
w postępowaniu kasacyjnym interesu publicznego i z tego względu nawet
wykroczenie przez sąd drugiej instancji poza granice oceny dowodów nie daje
Sądowi Najwyższemu obecnie możliwości kontroli takich uchybień. Usuwa się więc
z pod kontroli kasacyjnej zarzut obrazy art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 391 k.p.c.
(por. np. wyrok Sądu Najwyższego z 4 stycznia 2007 r., V CSK 364/06, LEX nr
238975).
W judykaturze utrwalony jest pogląd, że obraza art. 328 § 2 k.p.c. w zw.
z art. 391 § 1 k.p.c. może stanowić usprawiedliwioną podstawę skargi kasacyjnej
tylko wtedy, gdy uzasadnienie zaskarżonego wyroku nie zawiera wszystkich
koniecznych elementów, bądź zawiera tak kardynalne braki, które uniemożliwiają
kontrolę kasacyjną (por. np. orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 8 października
1997 r., I CKN 312/97, z 19 lutego 2002 r., IV CKN 718/00, z dnia 18 marca 2003 r.,
IV CKN 11862/00, z dnia 20 lutego 2003 r., I CKN 65/01, z dnia 22 maja 2003 r.,
II CKN 121/01, niepublikowane i z dnia 10 listopada 1998 r., III CKN 792/98,OSNC
1999, nr 4, poz. 83).
Artykuł 328 § 2 k.p.c. ma odpowiednie zastosowanie w postępowaniu
apelacyjnym przez odesłanie zawarte w art. 391 § 1 k.p.c. Zakres tego
zastosowania zależy od rodzaju wydanego orzeczenia, oraz od czynności
procesowych podjętych przez sąd odwoławczy, wynikających z zarzutów
apelacyjnych, limitowanych granicami kognicji sądu drugiej instancji. Jeżeli sąd
odwoławczy oddalając apelację orzeka na podstawie materiału zgromadzonego
w postępowaniu w pierwszej instancji nie musi powtarzać dokonanych ustaleń,
gdyż wystarczy stwierdzenie, że przyjmuje je za własne (por. np. orzeczenia Sądu
Najwyższego z dnia 13 grudnia 1935 r., C III 680/34. Zb. Urz. 1936, poz. 379,
z dnia 14 lutego 1938, r. C II 2172/37 Przegląd Sądowy 1938, poz. 380 i z dnia
10 listopada 1998 r., III CKN 792/98, OSNC 1999, nr 4, poz. 83).
W sprawie jednak Sąd Apelacyjny wprawdzie nie prowadził uzupełniającego
postępowania dowodowego, lecz w uzasadnieniu zakwestionował poczynione
przez Sąd Okręgowy ustalenia faktyczne, dokonaną przez niego ocenę opinii
biegłego, przedstawił fragmenty zeznań świadków, wniosek biegłego, że zdarzenie
z dnia 21 października 2003 r. miało charakter nieszczęśliwego wypadku, któremu
10
nie można było zapobiec i stwierdził między innymi „że ten materiał dowodowy
powinien być wzięty pod uwagę czy pozwana ponosi odpowiedzialność
za wypadek”, „z materiału zebranego w sprawie wynika, że pozwana Gmina nie
odpowiada za szkodę wyrządzoną powodowi w dniu 21 października 2003 r. gdyż
pozwana wykazała, że zapewniła bezpieczne warunki działania szkoły, „do
przedmiotowego wypadku doszło ... przy należytym sprawowaniu nadzoru nad
zachowaniami uczniów przez nauczyciela prowadzącego zajęcia wychowania
fizycznego”. Wskazał też nazwiska osób, których zeznania uznał za wiarygodne
(w tym powoda i M. G.) oraz świadków, którym odmówił wiarygodności. Stwierdził
także, że Sąd pierwszej instancji nie dokonał ustalenia, którą częścią kija powód
został uderzony, tymczasem „z zeznań wskazanych powyżej świadków wynika, że
powód został uderzony rękojeścią kija”.
Tak sporządzone uzasadnienie, pomimo swej obszerności ma podstawową
wadę konstrukcyjną, gdyż nie zawiera własnych ustaleń faktycznych Sądu
Apelacyjnego co do przebiegu zdarzenia, które pozwoliłyby ocenić, czy wypadek
jakiemu uległ powód w czasie zajęć z wychowania fizycznego nastąpił
z wyłączeniem odpowiedzialności pozwanej. Do takiego ustalenia faktów nie można
zaliczyć, wyżej zasygnalizowanych ogólnych stwierdzeń, które są w istocie
wnioskami z nieustalonych faktów. Każdy ustalony fakt powinien nastąpić w oparciu
o konkretnie powołane dowody, a następnie należało kompleksowo je omówić,
wskazując zwłaszcza dlaczego odmiennym od ustaleń środkom dowodowym
odmawia się wiarygodności. Nie można było także pominąć niespójności
w zeznaniach świadka M. G. (k. 426 – 427), co trafnie podniesiono w skardze
kasacyjnej. Trzeba się zgodzić też ze skarżącym, że takiej szczegółowej analizy
brak w odniesieniu do dowodów osobowych, którym odmówiono wiarygodności.
Jest to wymaganie konieczne, gdyż sąd apelacyjny, gdy opiera się na materiale
zgromadzonym w pierwszej instancji dokonując odmiennych ustaleń faktycznych,
czyni to na podstawie dowodów, z którymi nie zetknął się bezpośrednio (por. np.
wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 stycznia 2006 r., III CK 358/05, LEX nr
398381).
Brak w istocie ustalonej podstawy faktycznej to brak podstawowego
elementu uzasadnienia, który uniemożliwia dokonanie oceny trafności zarzutów
11
dotyczących obrazy prawa materialnego. Z tego względu należało uznać za
uzasadnioną podstawę naruszenia prawa procesowego i w związku z tym Sąd
Najwyższy był zwolniony od szczegółowego rozważenia zarzutów dotyczących
obrazy prawa materialnego. Skuteczne bowiem zgłoszenie takiego zarzutu wchodzi
zasadniczo w rachubę tylko wtedy, gdy ustalony stan faktyczny, będący podstawą
zaskarżonego wyroku, nie budzi zastrzeżeń (por. np. orzeczenie Sądu
Najwyższego z dnia 26 marca 1997 r., II CKN 60/97, OSNC 1997, nr 9, poz. 128).
Można ogólnie jednak zauważyć, że obowiązek przestrzegania niezbędnych
wymagań w dziedzinie bezpieczeństwa młodzieży w szkole nie ogranicza się do
wydania konkretnych nakazów, czy zakazów wynikających wprost z przepisów
szczegółowych, lecz polega na stosowaniu – wynikających z zasad ogólnych -
wszelkiego rodzaju środków ochrony przez nauczycieli wobec powierzonych ich
pieczy uczniów. Zasady te powinny być honorowane w stosunkach szkolnych
zarówno ze względu na bezpieczeństwo uczącej się młodzieży, jak i dla celów
wychowawczych, polegających na wytworzeniu nawyku poszanowania własnego
i cudzego bezpieczeństwa.
Przy wyborze rodzaju zajęć z wychowania fizycznego i sprzętu sportowego
należy uwzględniać nie tylko fakt, że dana gra jest dopuszczona do zajęć, ale
i reagować, gdy młodzież w toku konkretnych lekcji nie przestrzega zasad
bezpieczeństwa, np. w takim stanie rzeczy przewidywać realną możliwość
zaistnienia wypadku i z tego względu przerwać grę w razie stwierdzenia,
że wywołała ona agresywne zachowania uczniów.
Obowiązek nadzoru nie ustaje w odniesieniu do młodzieży starszej.
Należy uwzględnić psychikę młodzieży w zbiorowisku i mogące stąd wypłynąć dla
niej niebezpieczeństwa. Trzeba mieć na uwadze, że same wydawane zakazy nie
wystarczają, zwłaszcza gdy grający chłopcy zaczynają się zachowywać niezgodnie
z regułami dotyczącymi danej gry (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 czerwca
1974 r., II CR 189/74, LEX nr 7526). Bez kompletnej podstawy faktycznej nie
sposób wypowiedzieć się co do prawidłowej kwalifikacji prawnej wypadku z dnia 21
grudnia 2001 r. jakiemu uległ powód.
12
Z powyższych względów Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji (art. 39815
§ 1 k.p.c.).