Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II PK 254/10
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 6 kwietnia 2011 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Zbigniew Hajn (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Zbigniew Myszka
SSN Małgorzata Wrębiakowska-Marzec
w sprawie z powództwa I. S.
przeciwko Rodzinny Dom Dziecka […]
o wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy, Ubezpieczeń
Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 6 kwietnia 2011 r.,
skargi kasacyjnej powódki od wyroku Sądu Okręgowego
z dnia 8 czerwca 2010 r.,
uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi
Okręgowemu do ponownego rozpoznania i orzeczenia o
kosztach postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
W pozwie powódka żądała od pozwanego Rodzinnego Domu Dziecka
zapłaty 20.877 zł z tytułu pracy w godzinach nadliczbowych.
2
Wyrokiem z 2 września 2009 r. Sąd Rejonowy oddalił powództwo oraz
zasądził od powódki na rzecz pozwanego koszty procesu w wysokości 1.800 zł.
Sąd Rejonowy ustalił, iż powódka pracowała w pozwanym rodzinnym domu
dziecka od 2 kwietnia do 31 grudnia 2007 r., w pełnym wymiarze czasu pracy na
stanowisku dyrektora. Powódka pracowała w wymiarze przekraczającym ustalone
w kodeksie pracy normy czasu pracy, pracując ponad osiem godzin dziennie, w
soboty oraz niedziele i święta. Do jej obowiązków w okresie do 24 lipca 2007 r.
należało urządzanie placówki, przygotowanie jej na przyjęcie dzieci oraz
podtrzymywanie kontaktu z dziećmi, które przebywały w domu dziecka przy ul. T.
Oprócz tego powódka zajmowała się sprawami administracyjnymi. W tym czasie
pracowała od poniedziałku do piątku od godz. 8.00 do 16.00. Zdarzało się, że praca
mogła się rozpocząć później i zakończyć później, ale na ogół było to 8 godzin
dziennie. Po 24 lipca 2007 r. powódka nadal pracowała przez 8 godzin dziennie, od
godz. 6.00 do 14.00. We wrześniu, w jeden weekend pracowała od 6.00 w sobotę
do poniedziałku rano. Praca miała charakter pracy całodobowej, również w
niedziele i święta. Dzieci trafiły do placówki 24 lipca 2007 i zostały objęte
całodobową opieką. W tym czasie powódka występowała z pismami o zwiększenie
liczby etatów, na które przez dłuższy okres nie dostawała odpowiedzi. We wrześniu
2007 r. powódka otrzymała odpowiedź, że ma zatrudniać zgodnie z kodeksem
pracy, a dzieciom zapewnić całodobową opiekę. Powódka nie mogła spełnić tego
wymogu, bo miała mało pracowników. Nie mogła zostawić dzieci bez opieki
wychowawcy zatrudnionego na terenie placówki. W rezultacie czas pracy
pracownika przekraczał limity czasu pracy. W związku z tym w listopadzie 2007 r.
powódka podjęła się pracy w godzinach nadliczbowych, aby zapewnić dzieciom
opiekę. W listopadzie 2007 r. powódka pełniła dyżury między 6.00 a 14.00 oraz
między 22.00 a 6.00, a także we wszystkie soboty, niedziele i święta. Praca
polegała na przygotowaniu posiłków, pomocy w nauce i odrabianiu lekcji, czworo z
pięciorga dzieci było w wieku szkolnym, a piąte dziecko miało 3,5 roku i
uczęszczało do przedszkola. Pozostałe dzieci miały od 7 do 13 lat. W dni wolne od
nauki prowadziła rehabilitację dla dzieci, niezbędną przy terapii FAS. Powódka
wraz z mężem i synem mieszkali w placówce. Powódka ma dwoje dzieci. W
tamtym okresie syn miał 15 lat, a córka 19 lat i mieszkała poza placówką. W dni
3
robocze powódka wykonywała wiele czynności administracyjnych związanych z
działaniem placówki, łącząc funkcję dyrektora i wychowawcy. Polegało to na
pisaniu pism, spotkaniach u skarbnika miasta, w biurze polityki społecznej, w biurze
prezydenta W. oraz w szeregu innych. W tym czasie dwoje dzieci poważnie
zachorowało. Niektóre z dzieci miały objawy choroby sierocej. Trzeba było je
uspokoić, wyciszyć. Do ataków dochodziło codziennie, najczęściej w godzinach
nocnych. Praca w nocy polegała na pilnowaniu zachowań seksualnych dzieci,
ponieważ niektóre z nich miały objawy molestowania seksualnego. Głównym
zadaniem było wyciszanie i niedopuszczanie do takich zachowań.
W świetle powyższych ustaleń faktycznych Sąd Rejonowy stwierdził, że
zgodnie z art. 1514
§ 1 k.p. powódka, jako dyrektor pozwanego zakładu, a więc
pracownik zarządzający nim w imieniu pracodawcy, wykonując bezspornie pracę
poza normalnymi godzinami pracy, nie nabyła prawa do wynagrodzenia oraz
dodatku z tytułu pracy w godzinach nadliczbowych. W tej kwestii Sąd zgodził się ze
stroną pozwaną, że ze względu na charakter placówki, którą zarządzała powódka,
trudno jest oddzielić pracę od czasu wolnego. Z tego względu zasadnie strona
pozwana powołała się na zasady współżycia społecznego.
W apelacji powódka zarzuciła wyrokowi Sądu pierwszej instancji, między
innymi naruszenie art. 1514
§ 1 k.p. oraz art. 8 k.p. Wskazała również, że Sąd
błędnie przyjął, iż jako dyrektor była ona osobą zarządzającą zakładem pracy, a jej
praca ponad normalny czas pracy wynikała z konieczności wykonywania
obowiązków poza normalnymi godzinami pracy, podczas gdy przyjęte rozwiązania
organizacyjne w samym swoim założeniu rodziły konieczność wykonywania stale
pracy w godzinach nadliczbowych dla zachowania ciągłości pracy tego zakładu.
Wyrokiem zaskarżonym rozpoznawaną skarga kasacyjną Sąd Okręgowy
oddalił apelację powódki.
W uzasadnieniu wyroku Sąd Okręgowy uznał, że sąd pierwszej instancji
prawidłowo wyjaśnił wszystkie okoliczności faktyczne istotne dla rozstrzygnięcia
sprawy oraz dokonał prawidłowej oceny prawnej zgromadzonych dowodów. Sąd
wskazał, że zgodnie z art. 1514
§ 1 k.p. w związku z art. 128 § 2 pkt 2 k.p.,
pracownicy jednoosobowo zarządzający w imieniu pracodawcy zakładem pracy,
wykonują, w razie konieczności, pracę poza normalnymi godzinami pracy bez
4
prawa do oddzielnego wynagrodzenia z tytułu pracy w godzinach nadliczbowych.
Pojęcie osoby zarządzającej w imieniu pracodawcy zakładem pracy w rozumieniu
art. 128 § 2 pkt 2 k.p., odnosi się do osób, które mają szerokie kompetencje w
zakresie zarządzania składnikami materialnymi i niematerialnymi zakładu pracy
oraz zarządzania pracownikami. Skoro powódka, jak ustalił Sąd Rejonowy, była
dyrektorem pozwanego zakładu, a więc pracownikiem zarządzającym w imieniu
pracodawcy zakładem pracy, to do niej należało zapewnienie prawidłowego toku i
właściwej organizacji pracy w podległej placówce. Mogła samodzielnie dysponować
swoim czasem pracy i nikt nie wydawał jej poleceń świadczenia pracy ponad
uzgodniony jej wymiar. Wskazując na utrwalony w orzecznictwie pogląd, iż w
szczególnych sytuacjach, w tym w przypadku stosowania rozwiązań
organizacyjnych, które w samym swoim założeniu rodzą konieczność wykonywania
pracy stale w godzinach nadliczbowych, także pracownikom kadry zarządzającej
przysługuje dodatkowe wynagrodzenie za pracę ponad normę czasu pracy, Sąd
stwierdził, że w przedmiotowej sprawie sprzeciwia się temu wzgląd na zasady
współżycia społecznego. Nawet bowiem gdyby uznać, iż powódka przekraczała
ustalone w kodeksie normy czasu pracy ze względu na wadliwą organizację pracy,
polegającą na zbyt małej liczbie pracowników placówki, to jej roszczenia są
niezasadne w świetle art. 8 k.p. ze względu na wyjątkowy charakter rodzinnego
domu dziecka, polegający na całodobowej opiece i wychowaniu dzieci. W tej
sytuacji, ewentualne zasądzenie wynagrodzenia za pracę w godzinach
nadliczbowych stałoby, w kontekście specyfiki przedmiotowego zakładu pracy, w
oczywistej sprzeczności z obiektywną oceną moralną, w kontekście specyfiki
przedmiotowego zakładu pracy – rodzinnego domu dziecka.
W skardze kasacyjnej powódka zaskarżyła wyrok Sądu Okręgowego w
całości, wnosząc o jego uchylenie w całości oraz przekazanie temu Sądowi sprawy
do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania
kasacyjnego, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i orzeczenie
przez Sąd Najwyższy co do istoty sprawy oraz zasądzenie kosztów procesu według
norm przepisanych.
W zakresie podstawy prawa materialnego powódka zarzuciła wskazanemu
wyrokowi:
5
1) niewłaściwe zastosowanie art. 151 § 1 i art. 1511
§ 1 i 2 k.p., polegające
na niezastosowaniu tych przepisów do stanu faktycznego w niniejszej sprawie,
pomimo istnienia podstaw do jego zastosowania i pozbawienie jej w ten sposób
uprawnienia do żądania wynagrodzenia i dodatku za pracę w godzinach
nadliczbowych;
2) błędną wykładnię art. 1514
§ 1 k.p., polegającą na przyjęciu, że powódce,
jako pracownikowi kadry zarządzającej nie przysługuje prawo do wynagrodzenia za
pracę w godzinach nadliczbowych, pomimo, że nie wykonywała pracy w godzinach
nadliczbowych „w razie konieczności", jak mówi art. 1514
§ 1 k.p., ale stale i nie
tylko, jako dyrektor, ale również wychowawca;
3) niewłaściwe zastosowanie art. 132 § 1 k.p., polegające na
niezastosowaniu tego przepisu do stanu faktycznego w niniejszej sprawie, pomimo
istnienia podstaw do jego zastosowania i pozbawienie w ten sposób Powódki
prawa do nieprzerwanego 11 godzinnego dobowego wypoczynku;
4) niewłaściwe zastosowanie art. 8 k.p., polegające na zastosowaniu tego
przepisu do stanu faktycznego w niniejszej sprawie i uznaniu, że żądanie przez
powódkę wypłaty wynagrodzenia i dodatku za pracę w godzinach nadliczbowych
nie zasługuje na ochronę, ponieważ narusza zasady współżycia społecznego ze
względu na specyfikę pracy u pozwanego.
Skarżąca zarzuciła także naruszenie przepisów postępowania, które miało
istotny wpływ na wynik sprawy, a mianowicie art. 328 § 2 k.p.c., przez ogólnikowe
wskazanie w uzasadnieniu wyroku, że zasądzenie na jej rzecz wynagrodzenia i
dodatku za pracę w godzinach nadliczbowych stałoby w oczywistej sprzeczności z
obiektywną oceną moralną w kontekście specyfiki rodzinnego domu dziecka.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Skarga jest uzasadniona. Nietrafny okazał się jednak zarzut naruszenia art.
328 § 2 k.p.c. Należy przypomnieć, że zgodnie z art. 39813
§ 1 k.p.c. Sąd
Najwyższy rozpoznaje sprawę w granicach zaskarżenia oraz w granicach podstaw;
w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod rozwagę nieważność
postępowania. Oznacza to, że postępowanie kasacyjne ogranicza się do zbadania
6
prawidłowości wykładni i zastosowania przepisów prawa, które zostały wskazane w
skardze kasacyjnej jako naruszone. Art. 328 § 2 k.p.c. dotyczy postępowania przed
sądem pierwszej instancji, a odniesienie zarzutów dotyczących jego naruszenia do
sądu drugiej instancji wymagało powołania art. 391 § 1 k.p.c., czego skarżąca nie
uczyniła. W tej sytuacji Sąd Najwyższy nie ma kompetencji do merytorycznej oceny
trafności omawianego zarzutu.
W większości trafne okazały się natomiast zarzuty powódki odnoszące się
do naruszenia przez zaskarżony wyrok wskazanych w podstawie rozpoznawanej
skargi przepisów prawa materialnego.
Z ustaleń przyjętych w podstawie faktycznej skargi wynika, że powódka
niewątpliwie świadczyła pracę w godzinach nadliczbowych, a także pracę w
niedziele i święta. Sąd Okręgowy odmówił zasądzenia żądanej przez nią zapłaty,
po pierwsze, ze względu na to, że była dyrektorem pozwanej placówki
wychowawczej – pracownikiem zarządzającym zakładem pracy i, po drugie, z
powodu uznania, że jej żądania są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.
Argumentacja wspierająca obydwa te powody oddalenia apelacji powódki jest
nieprzekonująca.
Zgodnie z ustalonym i powszechnie akceptowanym stanowiskiem
orzecznictwa sądowego osoby zatrudnione na stanowiskach kierowniczych nie
mogą być pozbawione prawa do wynagrodzenia oraz dodatku za pracę w
godzinach nadliczbowych, jeżeli wskutek niezależnej od nich wadliwej organizacji
pracy są zmuszone do systematycznego przekraczania obowiązujących norm
czasu pracy (por. wyroki SN z: 12 marca 1976 r., I PR 13/76, OSNCP 1976, nr 10,
poz. 230; 26 marca 1976 r., I PRN 9/76, LEX nr 14304; 8 czerwca 2004 r., III PK
22/04; 14 grudnia 2004 r., II PK 106/04, OSNP 2005, nr 15, poz. 221). Jak wynika z
ustaleń dokonanych przez Sąd pierwszej instancji i przyjętych przez Sąd
Okręgowy, zapewnienie w kierowanej przez powódkę placówce całodobowej opieki
nad dziećmi nie było możliwe ze względu na małą liczbę pracowników, a jej wnioski
o zatrudnienie dodatkowej osoby były odrzucane. Powódka mogła albo, po
wyczerpaniu dopuszczalnych limitów czasu pracy pracowników jednostki,
pozostawić dzieci bez opieki albo podjąć pracę w godzinach nadliczbowych. W
takiej sytuacji stałe wykonywanie pracy w godzinach nadliczbowych powinno być
7
uznane za zachowanie wymuszone przez wadliwą i niezależną od pracownika
zarządzającego organizację pracy. Wobec tego oderwane od stanu faktycznego
sprawy jest, dotyczące powódki, stwierdzenie Sądu Okręgowego, iż „Mogła
samodzielnie dysponować swoim czasem pracy i nikt nie wydawał jej poleceń
świadczenia pracy ponad uzgodniony jej wymiar.” Niewiele wyjaśnia też
stwierdzenie Sądu, że skoro powódka była dyrektorem pozwanego zakładu, a więc
pracownikiem zarządzającym w imieniu pracodawcy zakładem pracy, to do niej
należało zapewnienie prawidłowego toku i właściwej organizacji pracy w podległej
placówce. Sądy orzekające w sprawie nie wyjaśniły statusu prawnego pozwanej
jednostki, przyjmując za pewnik, że jest ona pracodawcą powódki. Rozważanie tej
kwestii wykracza poza podstawy skargi kasacyjnej, jej wyjaśnienie należy jednak do
obciążającego sąd merytoryczny pełnego ustalenia podstawy prawnej wyroku. W
tej sytuacji wystarczy tylko wskazać, że kwestia ta może budzić wątpliwości, co
wynika z załączonego do skargi kasacyjnej wyroku Sądu Rejonowego w G. z 8
lipca 2009 r., sygn. akt IV P …/08), który w analogicznej sprawie uznał za
pracodawcę powiat, a nie rodzinny dom dziecka. Nawet jednak gdyby uznać, że
pozwana jednostka ma cechy pracodawcy w rozumieniu art. 3 k.p., to nie wynika
stąd, że jej działania w zakresie organizacji pracy tej jednostki nie są uzależnione
od decyzji jednostki nadrzędnej w stopniu uzasadniającym, w określonych
okolicznościach, twierdzenie, że to ten podmiot nadrzędny odpowiada za
wadliwości organizacji pracy wymuszające stałe wykonywanie pracy w godzinach
nadliczbowych przez dyrektora placówki. Wątpliwości w tym zakresie budzi już
pobieżna lektura przepisów regulujących funkcjonowanie pozwanej placówki, które
wyłączają możliwość samodzielnego zatrudniania pracowników przez dyrektora
rodzinnego domu dziecka, pozostawiając decyzje w tym zakresie „podmiotowi
prowadzącemu” (zob. np. § 31 rozporządzenia Ministra Polityki Społecznej z dnia
14 lutego 2005 r. w sprawie placówek opiekuńczo-wychowawczych, Dz.U. z 2005
Nr 37, poz. 331 i § 9 ust. 3 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z
dnia 19 października 2007 r. w sprawie placówek opiekuńczo-wychowawczych,
Dz.U. z 2007 r. Nr 201, poz. 1455). Obowiązek ustalenia i oceny tych, między
innymi, unormowań w świetle żądań powódki, tj. ustalenia i rozważenia
materialnoprawnej podstawy zgłoszonego żądania w granicach wskazanej
8
podstawy faktycznej, należał do sądów orzekających w niniejszej sprawie w
pierwszej i drugiej instancji, zgodnie z zasadami „da mihi factum, dabo tibi ius” oraz
„facta probantur, iura novit curia” (art. 187 § 1 k.p.c.) (zob. np. wyrok SN z 24
sierpnia 2009 r., I PK 32/09, LEX nr 548916).
Należy też dodać, że Sąd Okręgowy, dokonał oceny żądania powódki bez
ustalenia i rozważenia jej statusu pracowniczego, od którego, w świetle art. 123
ustawy z dnia 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej (Dz.U. z 2004 r. Nr 64, poz.
593), zależy, czy i ewentualnie, które ze wskazanych w tym przepisie aktów
prawnych, regulowały w okresie objętym sporem czas pracy powódki, jako
pracownika samorządowego zatrudnionego w placówce opiekuńczo-
wychowawczej. Z ustaleń Sądu nie wynika nawet, czy była ona zatrudniona na
podstawie umowy o pracę, czy mianowania, czego w okresie objętym sporem nie
można całkowicie wykluczyć. W rezultacie nie jest jasne, w jakim zakresie
powoływane przez Sąd i wskazane w podstawie rozpoznawanej skargi przepisy
kodeksu pracy mają zastosowanie w sprawie.
Z powyższych uwag wynika, że w świetle przyjętych w sprawie ustaleń
faktycznych, uznanie przez Sąd Okręgowy, iż powódka mogła sama zorganizować
pracę w pozwanej jednostce w sposób wyłączający konieczność stałego
świadczenia przez nią pracy w godzinach nadliczbowych jest co najmniej
przedwczesne. W tym stanie rzeczy uzasadniony, jest zarzut naruszenia przez
zaskarżony wyrok art. 151 § 1, art. 1511
§ 1 i 2 i art. 1514
§ 1 k.p.
Trafny okazał się również zarzut naruszenia przez zaskarżony wyrok art. 8
k.p.
Przede wszystkim należy wskazać, że stosowanie art. 8 k.p. (podobnie jak
analogicznego art. 5 k.c.) oznacza pozbawienie danego podmiotu możliwości
korzystania z prawa, które mu w świetle przepisów prawa przedmiotowego
przysługuje. Prowadzi to więc zawsze do osłabienia zasady pewności prawa i
przełamuje domniemanie korzystania z prawa w sposób zgodny z zasadami
współżycia społecznego i jego społeczno-gospodarczym przeznaczeniem. Z tego
względu zastosowanie przez sąd konstrukcji nadużycia prawa jest dopuszczalne
tylko wyjątkowo i musi być, zgodnie z ustalonym stanowiskiem orzecznictwa i
doktryny prawa, szczegółowo uzasadnione. Uzasadnienie to musi wykazać, że w
9
danej indywidualnej i konkretnej sytuacji, wyznaczone przez obowiązujące normy
prawne typowe zachowanie podmiotu korzystającego ze swego prawa, jest ze
względów moralnych, wyznaczających zasady współżycia społecznego, niemożliwe
do zaakceptowania, ponieważ w określonych, nietypowych okolicznościach
zagraża podstawowym wartościom, na których opiera się porządek społeczny i
którym prawo powinno służyć. Zaskarżone orzeczenie nie spełnia tych wymagań.
Powódka domaga się normalnej zapłaty za godziny nadliczbowe wynikającej z
przepisów prawa. Sąd nie ustalił, że wystąpiły szczególne okoliczności po jej
stronie lub po stronie pracodawcy, które uzasadniałyby wyłączenie możliwości
korzystania z tego prawa. Sąd nawet nie odniósł swojej oceny do wyjątkowych
okoliczności rozpoznawanego przypadku, lecz stwierdził, że wynika ona ze
„specyfiki przedmiotowego zakładu pracy – rodzinnego domu dziecka”. Wynika
stąd, że zdaniem Sądu Okręgowego pracownicy publicznych placówek opiekuńczo-
wychowawczych typu rodzinnego zwanych potocznie „rodzinnymi domami dziecka”
nie mają prawa do zapłaty za godziny nadliczbowe. W ten sposób Sąd w sposób
sprzeczny z istotą konstrukcji nadużycia prawa kreuje normę postępowania, w
istocie o charakterze przepisu szczególnego w stosunku do przepisów o godzinach
nadliczbowych, która ma mieć zastosowanie do pracowników tego typu jednostek.
Brakuje także wyjaśnienia, dlaczego Sąd uważa, że podmiot prowadzący rodzinny
dom dziecka i decydujący się zatrudnić jego dyrektora, pełniącego jednocześnie
funkcję wychowawcy, w ramach stosunku pracy, ma być zwolniony z normalnych
obowiązków pracodawcy. Pytanie to jest tym bardziej istotne, że jak wynika z art.
80 ust. 11 i 12 ustawy o pomocy społecznej, podmiot ten może zatrudniać
wychowawców w omawianych placówkach na podstawie umowy o pracę lub
umowy, do której stosuje się przepisy o zleceniu, a zatrudniając ich na podstawie
stosunku pracy, może stosować szczególny, określony w tej ustawie system
zadaniowego czasu pracy. Sąd Okręgowy nie wziął też pod uwagę, że prawo
pracownika do wynagrodzenia za godziny nadliczbowe wynika z bezwzględnie
obowiązujących przepisów prawa pracy. Na koniec należy zauważyć, że Sąd
Okręgowy, odmawiając powódce prawa do żądania wynagrodzenia za godziny
nadliczbowe, nie wskazał zasady (zasad) współżycia społecznego przemawiającej
za takim rozwiązaniem. Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego, wyrażonym w
10
uzasadnieniu wyroku z dnia 17 października 2000 r., SK 5/99 (OTK 2000 nr 7, poz.
254, pkt III 3) do zespołu zasad orzeczniczych, dzięki którym stosowanie art. 5 k.c,
(a także art. 8 k.p., zob. wyrok TK z dnia 23 października 2006 r., SK 42/04 (OTK-A
2006 nr 9, poz. 125) nie stwarza zagrożenia dla stabilności systemu prawa, należy
między innymi „konieczność wykazania, o jaką dokładnie zasadę współżycia
społecznego chodzi”. Według Sądu Najwyższego w obecnym składzie, wskazanie
takiej zasady jest pożądane, i jak stwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z 6 stycznia
2009 r., I PK 18/08 OSNP 2010 nr 13-14, poz. 156, sąd powinien podjąć próbę
sformułowania zasady współżycia społecznego, z którą niezgodne w jego ocenie
jest czynienie użytku z prawa podmiotowego. Należy jednak uznać, że w przypadku
niesformułowania takiej zasady, minimalnym i niezbędnym warunkiem stwierdzenia
przez sąd nadużycia prawa z powodu czynienia z niego użytku sprzecznego z
zasadami współżycia społecznego jest dokładne wskazanie w uzasadnieniu
orzeczenia względów moralnych, które sąd miał na uwadze powołując się na takie
nadużycie. Bez spełnienia tego wymagania orzeczenia sądowe ogólnikowo
odwołujące się do zasad współżycia społecznego narażone są na zarzut
arbitralności i dowolności. Sądy orzekające w niniejszej sprawie takiego wymagania
nie spełniły.
Nieuzasadniony okazał się natomiast zarzut naruszenia art. 132 § 1 k.p.,
dotyczącego prawa do nieprzerwanego dobowego odpoczynku. Nie jest jasne, jakie
żądanie wiąże powódka z naruszeniem tego prawa, skoro jej powództwo ogranicza
się do zapłaty wynagrodzenia, nie formułuje ona natomiast żądań, które, zgodnie z
ustalonym orzecznictwem mogą być wiązane z naruszeniem prawa do wypoczynku
(zob. zwłaszcza uchwałę składu siedmiu sędziów SN z dnia 13 marca 2008 r., I
PZP 11/07, OSNP 2008 nr 17-18, poz. 247).
Z powyższych względów Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji na podstawie
art. 39815
§ 1 k.p.c., a o kosztach postępowania kasacyjnego - na podstawie art.
108 § 2 k.p.c. w związku z 39821
k.p.c.