Pełny tekst orzeczenia

WYROK Z DNIA 14 LIPCA 2011 R.
III KK 77/11
1. Znamię narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo
utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, o którym mowa w art.
160 § 1 k.k., może zostać zrealizowane w jeden z trzech sposobów: przez
sprowadzenie zagrożenia, jego znaczące zwiększenie, a także – w przy-
padku gwaranta nienastąpienia skutku przy przestępstwach z zaniechania
– przez niespowodowanie jego ustąpienia albo zmniejszenia.
2. Sprzeczne z obowiązkiem prawnym zachowanie (działanie, zanie-
chanie) gwaranta nienastąpienia skutku (lekarza), jeżeli nie ma wpływu na
stan zagrożenia dla życia czy zdrowia określonej osoby, nie jest przyczy-
nowe dla utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, o którym mo-
wa w art. 160 § 1 k.k. Dotyczy to w szczególności sytuacji, gdy źródło na-
rażenia tych dóbr jest poza możliwością oddziaływania osoby prawnie zo-
bowiązanej do określonego zachowania.
Przewodniczący: Prezes SN L. Paprzycki (sprawozdawca).
Sędziowie SN: J. Dołhy, E. Strużyna.
Prokurator Prokuratury Generalnej: M. Wilkosz-Śliwa.
Sąd Najwyższy w sprawie Stefana N., oskarżonego z art. 160 § 2 k.k.
w zb. z art. 155 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., po rozpoznaniu w Izbie Karnej
na rozprawie w dniu 14 lipca 2011 r. kasacji, wniesionej przez Rzecznika
Praw Obywatelskich od wyroku Sądu Okręgowego w L. z dnia 24 września
2010 r., zmieniającego wyrok Sądu Rejonowego w L. z dnia 14 maja 2010
r.,
2
u c h y l i ł zaskarżony wyrok i sprawę p r z e k a z a ł Sądowi Okręgowemu
w L. do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym.
U Z A S A D N I E N I E
Stefan N. został oskarżony o to, że „w okresie od 19 do 20 sierpnia
2005 r. w L., jako lekarz dyżurny – specjalista neurologii dziecięcej Oddzia-
łu Endokrynologii i Neurologii Dziecięcej Szpitala Klinicznego w L., będąc
zobowiązanym do opieki lekarskiej nad 8-letnią Oliwią R., wbrew oczywi-
stym wskazaniom wiedzy i sztuki lekarskiej zaniechał badania tomografii
komputerowej głowy dziecka, przewidując i godząc się na narażenie jej na
bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, przy czym w wyniku zanie-
chania zlecenia badania TK głowy i postawienia oczywiście błędnej dia-
gnozy doszło w dniu 9 września 2006 r. do śmierci Oliwii R., wskutek zbyt
późno podjętych prawidłowych działań lekarskich, w szczególności zabiegu
operacyjnego ewakuowania krwiaka śródmózgowego, tj. o czyn z art. 160 §
2 k.k. w zb. z art. 155 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.”.
Sąd Rejonowy w L., wyrokiem z dnia 14 maja 2010 r., w sprawie III K
333/09, uznał Stefana N. „za winnego tego, że w okresie od 19 do 20
sierpnia 2005 r. w L., jako lekarz dyżurny – specjalista neurologii dziecięcej
Oddziału Neurologii Dziecięcej Szpitala Klinicznego w L., będąc zobowią-
zanym do właściwego sposobu postępowania diagnostyczno – leczniczego
oraz do sprawowania opieki lekarskiej nad 8-letnią Oliwią R., pomimo wy-
stępowania u pacjentki objawów, w świetle których mógł przewidzieć wy-
stępowanie choroby zagrażającej życiu – krwiaka śródmózgowego, nie zle-
cił badania tomografii komputerowej głowy, co uniemożliwiło niezwłoczne
wdrożenie odpowiedniego postępowania leczniczego, przez co naraził ją
3
na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, tj. dokonania czynu, wy-
czerpującego dyspozycję art. 160 § 3 k.k. w zw. z art. 160 § 2 k.k.”.
Sąd Okręgowy w L., wyrokiem z dnia 24 września 2010 r., po rozpo-
znaniu apelacji wniesionych przez obrońcę oskarżonego, prokuratora i peł-
nomocnika oskarżycielki posiłkowej, zmienił zaskarżony wyrok w ten spo-
sób, że oskarżonego Stefana N. uniewinnił od zarzucanego mu czynu.
Od powyższego wyroku Sądu Okręgowego, na podstawie art. 521
k.p.k., kasację wniósł Rzecznik Praw Obywatelskich, który zaskarżył wyrok
w całości na niekorzyść Stefana N., a zarzucając „rażące naruszenie prawa
procesowego mające istotny wpływ na jego treść, to jest art. 7 k.p.k., art.
410 k.p.k., art. 457 § 3 k.p.k., art. 424 k.p.k., polegające na tym, że orzeka-
jąc odmiennie, co do istoty sprawy i uniewinniając oskarżonego od przypi-
sanego mu przez Sąd pierwszej instancji czynu z art. 160 § 3 k.k. w zw. z
art. 160 § 2 k.k., Sąd odwoławczy dokonał dowolnej, sprzecznej z zasada-
mi wiedzy i doświadczenia życiowego analizy materiału dowodowego
sprawy, która zarazem nie uwzględniała całokształtu tego materiału, a na-
stępnie przedstawiając motywy swego stanowiska w uzasadnieniu orze-
czenia, wyraził to w sposób nie spełniający elementarnych wymogów, co w
praktyce uniemożliwia dokonanie kontroli prawidłowości rozstrzygnięcia”,
wniósł o „uchylenie zaskarżonego wyroku Sądu Okręgowego w L. i przeka-
zanie sprawy temu Sądowi do ponownego rozpoznania”. W uzasadnieniu
kasacji Rzecznik Praw Obywatelskich skupił swoją uwagę na opiniach bie-
głych lekarzy, które wydawali w tej sprawie: dr n. med. J. J. oraz profeso-
rowie: R. M. i M. M., określając je, w istocie, jako niepełne, niejasne i
sprzeczne ze sobą, zarzucając, w istocie, naruszenie art. 201 k.p.k., i opar-
cie na takich opiniach wyroku uniewinniającego. W końcowej części uza-
sadnienia jego autor stwierdził, że w sytuacji procesowej, jak w tej sprawie,
„nie było warunków do wydania orzeczenia odmiennego co do istoty, bo-
wiem bazując na obecnym materiale dowodowym, Sąd drugiej instancji nie
4
powinien wchodzić w rolę sądu meriti” i dalej, że „sąd odwoławczy nie po-
winien naruszać zasady bezpośredniości w postępowaniu karnym, zakła-
dającej, że rozstrzygnięcie co do istoty podejmuje sąd, przed którym prze-
toczyło się całe postępowanie dowodowe i który miał zmysłowy kontakt z
dowodami”, a „jego kognicja w orzekaniu, co do istoty jest ograniczona do
wyjątkowych sytuacji, charakteryzujących się jednoznaczną wymową do-
wodową, przekonującą o oczywistej nietrafności zaskarżonego rozstrzy-
gnięcia” – w tym zakresie Rzecznik odwołał się do orzecznictwa Sądu Naj-
wyższego.
Na rozprawie przed Sądem Najwyższym Przedstawiciel Rzecznika
Praw Obywatelskich popierał kasację, Prokurator Prokuratury Generalnej
wniósł o jej uwzględnienie, natomiast obrońca oskarżonego o jej oddalenie
jako oczywiście bezzasadnej.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Zarzuty kasacji, uzupełnione w jej uzasadnieniu, a dotyczące opinii
biegłych lekarzy, należało podzielić, z jednoczesnym jednak zauważeniem,
że w tej sytuacji procesowej, jaka zaistniała w tej sprawie, gdy ustalenia
faktyczne Sądu Rejonowego, dotyczące przede wszystkim zachowania
oskarżonego lekarza, mogły zostać ocenione przez Sąd odwoławczy jako
prawidłowe, a Sąd ten mógł rozstrzygnąć w przedmiocie odpowiedzialności
karnej oskarżonego odmiennie niż to uczynił Sąd Rejonowy, jednak pod
warunkiem, że dysponowałby jasnymi i pełnymi opiniami biegłych. Ten wa-
runek w tej sprawie nie został spełniony, bowiem ani opinia prof. M. M., ani
prof. R. M., nawet po ich uzupełnieniu na rozprawie przed Sądem Rejono-
wym i po skonfrontowaniu biegłych, nie mogły być uznane za opinie jasne i
pełne w rozumieniu art. 201 k.p.k., a ponadto opinie te, choć w niewielkim
zakresie, ale jednak były sprzeczne ze sobą. Te wady obu opinii mogły zo-
stać usunięte, w trybie określonym w art. 201 k.p.k., w toku postępowania
5
przed Sądem pierwszej instancji albo, ostatecznie, w toku rozprawy przed
sądem odwoławczym.
W tej sprawie, co oczywiste i bezsporne, organy procesowe, w tym
sądy obu instancji musiały dysponować opinią biegłego lekarza specjalisty,
gdyż dla dokonania ustalenia okoliczności mających istotne znaczenie dla
rozstrzygnięcia sprawy konieczne było wykorzystanie wiadomości specjal-
nych w rozumieniu art. 193 § 1 k.p.k. Chodziło przy tym o wiadomości ja-
kimi dysponuje lekarz medycyny, specjalista nie tylko z zakresu neurologii,
ale także neurochirurgii i to neurochirurgii dziecięcej. Jest to wiedza „w za-
kresie” tej dziedziny medycyny, jaką nie dysponuje lekarz internista, ani le-
karz jakiejkolwiek innej specjalności. Co oczywiste, taką wiedzą w tym za-
kresie nie może dysponować prawnik będący organem procesowym albo
przedstawicielem procesowym uczestnika postępowania. Ci ostatni mogą i
powinni dysponować wiedzą „o” medycynie i jej działach, wyniesioną z wy-
kładu medycyny sądowej w czasie studiów prawniczych, także tą dodatko-
wo uzyskaną w toku podyplomowego doskonalenia zawodowego i w wyni-
ku poznawania publikacji z zakresu medycyny, przede wszystkim tych pi-
sanych „dla” prawników, choć nie tylko, pogłębianą w związku z korzysta-
niem z opinii biegłych tych specjalności w innych postępowaniach. To wła-
śnie pozwala prawnikowi sformułować wobec biegłego właściwe oczekiwa-
nia i dokonać następnie oceny także tego rodzaju opinii.
Z uzasadnienia wyroku Sądu odwoławczego wynika, że Sąd ten traf-
nie zidentyfikował zasadniczy problem do rozstrzygnięcia. Punktem wyjścia
wszelkich rozważań musiało być zauważenie, że odpowiedzialność karną
za przestępstwo o znamionach określonych w art. 160 k.k. może ponieść
tylko ten, kto, umyślnie albo nieumyślnie, swoim zachowaniem, będącym
działaniem lub zaniechaniem, naraża człowieka na bezpośrednie niebez-
pieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Znamiona
przestępstw określonych w art. 160 k.k. zostały szczegółowo i trafnie prze-
6
analizowane w uzasadnieniach Sądów obu instancji, z powołaniem się na
orzecznictwo Sądu Najwyższego i piśmiennictwo, co zwalnia Sąd Najwyż-
szy od ich ponownego przywołania.
Zwrócić natomiast trzeba uwagę na istotę takiego „narażenia”. Może
ono bowiem wystąpić w trzech formach: sprowadzenia zagrożenia, jego
znaczącego zwiększenia, a także nie spowodowania jego ustąpienia albo
zmniejszenia. W każdym wypadku w związku przyczynowym z zachowa-
niem sprawcy – działaniem lub zaniechaniem, do których sprawca był
prawnie zobowiązany. Nie nastąpi zatem wypełnienie znamion czynu za-
bronionego określonego w art. 160 k.k., jeżeli sprzeczne z obowiązkiem
prawnym zachowanie (działanie, zaniechanie) nie będzie miało wpływu na
stan zagrożenia dla życia lub zdrowia określonej osoby. Będzie tak również
wówczas, gdy źródło narażenia znajdzie się poza możliwością oddziaływa-
nia osoby prawnie zobowiązanej do określonego zachowania.
Takie ustalenie pozwala przejść do realiów tej sprawy, określonych
ustaleniami Sądu Rejonowego, zaaprobowanymi przez Sąd odwoławczy.
Dotyczy to tego, co zdarzyło się od przyjęcia dziecka – ośmioletniej Oliwii
R. do szpitala, gdzie dyżur lekarski pełnił oskarżony, aż do chwili zakoń-
czenia tego dyżuru i objęcia go przez kolejnego lekarza. W tym okresie
dziecko znajdowało się w określonym stanie zdrowia, który ulegał zmianie i
w tym okresie także lekarz dyżurny – oskarżony miał obowiązek wykonać
określone czynności medyczne. Pierwszą czynnością było zdiagnozowanie
stanu zdrowia pacjentki, a następnie wykonanie określonych czynności
medycznych, w tym, ewentualnie, koniecznych zabiegów, także operacyj-
nych, z jednoczesną ciągłą opieką medyczną. Ustalenie przez organy pro-
cesowe poprawności czynności wykonanych w tym zakresie przez oskar-
żonego oraz tego, czy stan zdrowia dziecka, stan zagrożenia dla jego życia
w tym czasie uległ zmianie i czy w ogóle możliwe było podjęcie czynności
przez ówczesnego lekarza dyżurnego, mających wpływ na ten stan zagro-
7
żenia, mogło nastąpić tylko przy wykorzystaniu wiadomości specjalnych
lekarza – specjalisty w zakresie neurochirurgii dziecięcej.
W tej sprawie, w toku postępowania przed Sądem odwoławczym,
istotne były już tylko opinie prof. M. M. i prof. R. M. i to ich autorzy powinni
odnieść się do powyższych okoliczności, w opiniach jasnych i pełnych (art.
201 k.p.k.), a także niesprzecznych ze sobą, jeżeli Sąd odwoławczy miałby
się do nich obu odwoływać.
Trzeba jednak także zwrócić uwagę na opinię dr n. med. J. J., który
na wcześniejszym etapie postępowania wydawał opinię równolegle z prof.
M. M. i wówczas opinie obu biegłych, w znacznej części, były zbieżne, a w
pozostałej bardzo do siebie zbliżone. W protokole rozprawy odnotowane
zostało, że „w tym miejscu obaj biegli stwierdzają, iż nawet wykonanie TK
głowy dziecka prawidłowa diagnostyka i sposób postępowania mogło nie
zapobiec dalszemu rozwojowi wypadków, które doprowadziły do śmierci
dziecka. W przypadku krwawienia – nie ma standardów postępowania, czy-
li wyboru jednoznacznie słusznej metody. W chwili obecnej nie można jed-
nak stwierdzić, ani też wykluczyć, iż wykonanie TK głowy, wdrożenie na-
stępnie leczenia przeciwobrzękowego, oraz pełen monitoring pacjentki, jej
unieruchomienie, pomogłoby Oliwii R. W tym wypadku nie można mówić o
wymiernym wyniku postępowania”. Z tych sformułowań, z zauważeniem
jednak daleko posuniętej niedoskonałości technicznej tego zapisu, można
odczytać, że zdaniem obu tych biegłych nie można, z jednej strony, przypi-
sać oskarżonemu niewłaściwego z punktu widzenia medycznego postępo-
wania w zakresie diagnostyki i leczenia, a z drugiej, że bez względu na to
jakie czynności medyczne zostałyby podjęte, to nie wykluczone, że przez
cały czas pobytu dziecka w szpitalu pod opieką oskarżonego, nie miało to
wpływu na stan zagrożenia jej życia, wobec stanu jej zdrowia. Niestety, ko-
lejne wypowiedzi, już tylko prof. M. M., zostały zaprotokołowane jeszcze
mniej starannie: „Nawet przeprowadzenie wcześniejszej tomografii nie
8
zmieniłoby przebiegu sytuacji” i dalej na tej samej stronie: „Wdrożenie le-
czenia przy przyjęciu do szpitala nie zapobiegłoby ponownemu leczeniu.
Natomiast leczenie przeciwobrzękowe jest bardziej efektywne i doprowa-
dziłoby to do zmniejszenia bólu i ciasnoty wewnątrzczaszkowej”. Brak tu
stwierdzenia, czy to miałoby znaczenie dla zmniejszenia zagrożenia dla
życia dziecka – w świetle poprzednich zeznań biegłego należałoby raczej
przyjąć, że poprawiłby się tylko stan samopoczucia pacjentki, ale to nie zo-
stało wówczas wyjaśnione.
W niecałe dwa miesiące później opinię pisemną złożył prof. R. M., w
której stwierdził, że nie tylko postępowanie diagnostyczne i lecznicze
oskarżonego było poprawne, rezultat „badania tomografii komputerowej
natychmiast po przyjęciu pacjentki do szpitala nie miałby zasadniczego
wpływu na dalszy przebieg zdarzeń”, natomiast pozwalałby „poprzez
wprowadzenie leków przeciwobrzękowych początkowo złagodzić obrzęk
mózgu, ale nie miałoby to większego wpływu na zapobieganie narastania
dalszego obrzęku, a także mimo zastosowania leków przeciwkrwotocz-
nych, nie zapobiegłoby dalszemu krwawieniu. Nie ma bowiem skutecznego
leczenia farmakologicznego rozległych krwiaków mózgu, a jedynie słuszne
jest leczenie operacyjne”. Kolejna pisemna wypowiedź tego samego bie-
głego jest również mało precyzyjna, wobec stwierdzenia, że „mało prawdo-
podobnym ma miejsce fakt, że natychmiastowo po przyjęciu pacjentki do
szpitala, zastosowanie leczenia przeciwobrzękowego i przeciwkrwotoczne-
go ustabilizowały Jej stan na tyle, że w pełni zahamowało dalsze krwawie-
nie w obrębie mózgu. Trzeba tu brać także pod uwagę ogólny zły stan pa-
cjentki spowodowany odwodnieniem ustroju”. Z tego sformułowania znów
nie wynika, czy w ocenie biegłego takie leczenie wpłynęłoby na zmniejsze-
nie zagrożenia dla życia pacjentki. Kwestii tej nie wyjaśniły zeznania tego
biegłego w toku rozprawy przed Sądem Rejonowym.
9
W końcu doszło do równoległego przesłuchania obu profesorów już
na rozprawie w sprawie III K 333/09. Wprawdzie biegli różnili się w ocenie
co do zasadności, czy nawet konieczności, wykonania badania tomografii
komputerowej tuż po przyjęciu dziecka do szpitala, to sformułowali bardzo
zbliżone oceny w pozostałym zakresie, choć wydają się one nie być iden-
tyczne.
Prof. M. M. był zdania, że wykonanie takiego badania było uzasad-
nione stwierdzonym stanem zdrowia dziecka, a ponadto pozwalałoby unik-
nąć ryzyka spowodowania negatywnych następstw leczenia przeciwobrzę-
kowego. Następnie w protokole rozprawy odnotowano odpowiedź tego
biegłego na nieprzytoczone w tym protokole rozprawy pytanie pełnomocni-
ka oskarżycielki posiłkowej: „Dexaven, Furosemid, Relsed, Manitol są le-
kami stosowanymi w leczeniu nadciśnienia wewnątrzczaszkowego. Cyklo-
namina jest lekiem działającym przeciwkrwotocznie. Podanie tych leków
wskazywało na to, że lekarz brał pod uwagę w diagnostyce różnicowej
nadciśnienie wewnątrzczaszkowe jako przyczynę dolegliwości. Trudno jest
mi powiedzieć w jakim celu lekarz prowadzący podawał Cyklonaminę” i da-
lej na tej samej stronie „W mojej ocenie podanie leków przeciwobrzęko-
wych bez uprzedniego wykonania tomografii komputerowej głowy, nawet w
przypadku, gdy dziecko byłoby odwodnione, nie byłoby błędem”. Nie jest
nawet pewne, o którym lekarzu biegły mówił, a nie wykluczone, że dotyczy-
ło to oskarżonego.
Z kolei prof. R. M. uznał, że w takim stanie zdrowia w jakim była
wówczas ta pacjentka w chwili przyjęcia do szpitala należało w pierwszej
kolejności zapobiec dalszemu odwodnieniu i prowadzić nawodnienie, „któ-
re zagrażało życiu dziecka” i na tej samej stronie „lekarz dyżurny musiał się
skoncentrować na ratowaniu życia dziecka przez jego nawodnienie” i dalej
„podanie leków przeciwobrzękowych bez uprzedniego wykonania tomogra-
10
fii komputerowej głowy w przypadku odwodnienia organizmu byłoby ryzy-
kowne, ponieważ dziecko by się dalej odwadniało”.
Obaj biegli ocenili stan zdrowia dziecka od przyjęcia do szpitala do
chwili śmierci, a więc również przez cały okres, gdy opiekę sprawował
oskarżony. Prof. R. M.: “wykonanie czy niewykonanie tego badania w po-
staci tomografii komputerowej głowy w przeciągu pierwszych kilkunastu
godzin nie miało zasadniczego znaczenia dla przebiegu tego schorzenia i
dla sposobów leczenia tego schorzenia. Prof. M. M.: “Podsumowując, uwa-
żam, że rzeczywiście tomografia komputerowa głowy powinna być wyko-
nana zaraz po przyjęciu dziecka do szpitala, gdyż pozwoliłoby to na wcze-
śniejsze postawienie rozpoznania. Jednakże dalsze postępowanie z dziec-
kiem nie różniłoby się od tego jakie było w tym przypadku po wykonaniu
tomografii komputerowej (...). Nie jestem w stanie stwierdzić czy wdrożenie
leczenia przeciwobrzękowego i przeciwkrwotocznego w tym konkretnym
przypadku od razu po przyjęciu dziecka do szpitala pozwoliłoby uniknąć
dalszego niekorzystnego przebiegu choroby. (...) Znając całość dalszych
wydarzeń uważam jednak, że nawet wcześniejsze wykonanie tomografii
komputerowej głowy nie zmieniłoby przebiegu choroby”.
Całość wypowiedzi obu biegłych, nie wykluczone, że ze względu na
niedokładności i niedoskonałości zapisu w protokołach rozpraw, prowadzi
do wniosku, że opinie te, z jednej strony, były niepełne, gdyż nie dotyczyły
wszystkich istotnych w sprawie okoliczności wymagających wiadomości
specjalnych tego rodzaju biegłych, niejasne, z tych samych powodów, co
zostało wyżej wskazane, i jednak w części sprzeczne ze sobą. Zgodnie z
oczywistym nakazem art. 201 k.p.k., opinie te wymagały uzupełnienia i wy-
jaśnienia, co mogłoby doprowadzić do uzyskania dwóch, w istocie, iden-
tycznych opinii, w pełni i przekonująco uzasadnionych, które mogłyby stać
się podstawą także orzeczenia Sądu odwoławczego, zasadniczo odmien-
nego od orzeczenia Sądu Rejonowego.
11
Takimi opiniami uzupełnionymi i jasnymi musi dysponować Sąd od-
woławczy przed podjęciem decyzji o utrzymaniu w mocy wyroku skazują-
cego albo o zmianie tego wyroku i uniewinnieniu oskarżonego lekarza.
Wobec tego, że zarzut kasacji Rzecznika Praw Obywatelskich dotyczący
opinii biegłych lekarzy neurochirurgów (naruszenia art. 201 k.p.k.) okazał
się trafny, a uzyskanie opinii pełnych i jasnych przez Sąd odwoławczy moż-
liwe przez dodatkowe przesłuchanie obu biegłych, Sąd Najwyższy uchylił
zaskarżony wyrok i sprawę przekazał Sądowi Okręgowemu w L. do po-
nownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym.
Ponownie rozpoznając tę sprawę, Sąd Okręgowy powinien przepro-
wadzić dowód z uzupełniających opinii prof. M. M. i prof. R. M., którzy mu-
szą odnieść się do spostrzeżeń uczynionych powyżej przez Sąd Najwyższy
w odniesieniu do ich opinii pisemnych i ustnych, ale także, i to jest najistot-
niejsze, muszą wypowiedzieć się co do wszystkich istotnych w sprawie
okoliczności wymagających posłużenia się wiadomościami specjalnymi
tych biegłych, a dotyczących, z jednej strony, poprawności czynności dia-
gnostycznych i leczniczych będących udziałem oskarżonego lekarza od
przyjęcia tego dziecka do szpitala przez cały okres dyżuru, a z drugiej stro-
ny, biegli ci muszą ustalić stan zdrowia tego dziecka w całym okresie poby-
tu w tym szpitalu, do chwili śmierci, ze sformułowaniem oceny, co do tego,
czy czynności diagnostyczne i lecznicze oskarżonego miały, mogły mieć
albo nie miały wpływu na poziom zagrożenia dla zdrowia lub życia tego
dziecka w okresie sprawowania dyżuru lekarskiego lub w okresie później-
szym. To stanie się podstawą samodzielnego ustalenia i oceny, w tym wy-
padku przez Sąd Okręgowy, czy zaistniał związek przyczynowy między za-
chowaniem oskarżonego lekarza dyżurnego (podjęcie lub zaniechanie
czynności diagnostycznych i leczniczych) a poziomem zagrożenia dla
zdrowia lub życia tej pacjentki w czasie jej pobytu w tym szpitalu. To po-
zwoli stwierdzić, czy ustalonym zachowaniem oskarżony wypełnił znamio-
12
na przestępstwa określonego w art. 160 k.k. i podjęcia przez Sąd odwo-
ławczy decyzji, odpowiednio, o utrzymaniu w mocy zaskarżonego wyroku
Sądu Rejonowego albo o jego zmianie i uniewinnieniu oskarżonego.
Pozostałe zarzuty kasacji Rzecznika Praw Obywatelskich, w zasa-
dzie sformułowane dopiero w jej uzasadnieniu, nie są trafne. Sąd Okręgo-
wy orzekając w tej sprawie wziął pod uwagę wszystkie przeprowadzone
dowody (art. 410 k.p.k.) i jedynie co do opinii biegłych doszło do narusze-
nia przepisu art. 201 k.p.k., oczywiście w związku ze wskazanymi w peti-
tum kasacji przepisami art. 7 k.p.k. i art. 457 § 3 oraz art. 424 k.p.k. Co
oczywiste, bez znaczenia w tej sprawie jest to, czy oskarżony rzetelnie
sporządził dokumentację lekarską. Nie ma też potrzeby rozważać znacze-
nia podawania w zabiegu nawadniania tej pacjentki glukozy, gdy podejrze-
nie występowania u niej cukrzycy zostało wykluczone.
W końcu, jeszcze raz trzeba stanowczo stwierdzić, że przepisy art.
452 §§ 1 i 2 k.p.k. nie stoją na przeszkodzie przeprowadzenia przez Sąd
odwoławczy dowodu z uzupełniających opinii biegłych – specjalistów neu-
rochirurgii dziecięcej, co pozwoli uczynić je pełnymi i jasnymi, a co również
w oczywisty sposób przyczyni się do przyspieszenia postępowania w tej
sprawie, które toczy się przecież od wielu lat, i te same przepisy, nie mó-
wiąc nawet o art. 456 k.p.k., nie stoją także na przeszkodzie zmiany przez
Sąd Okręgowy wyroku Sądu Rejonowego, nawet w największym możliwym
zakresie.
Mając powyższe na uwadze, Sąd Najwyższy orzekł jak w wyroku.