Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III CSK 3/11
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 26 października 2011 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Dariusz Zawistowski (przewodniczący)
SSN Jan Górowski (sprawozdawca)
SSN Wojciech Katner
w sprawie z powództwa Henryki B., Magdaleny B.
i Piotra B.
przeciwko Centrum Onkologii w K.
o zapłatę,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej
w dniu 26 października 2011 r.,
skargi kasacyjnej powódki Henryki B.
od wyroku Sądu Apelacyjnego
z dnia 29 czerwca 2010 r.,
uchyla zaskarżony wyrok w części dotyczącej powódki
Henryki B. i orzekającej o kosztach i w tym zakresie przekazuje
sprawę Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania i
orzeczenia o kosztach postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
2
Powódka Magdalena B. w pozwie skierowanym do Sądu Okręgowego w K.
wniosła o zasądzenie od kilku placówek medycznych w tym od strony pozwanej
Centrum Onkologii w K. kwoty 5.000.000 złotych.
Żądanie skierowane przeciwko Centrum Onkologii w K. zostało wyłączone
do odrębnego rozpoznania i postanowieniem z dnia 9 maja 2005 roku Sąd
Okręgowy w K. stwierdził swą niewłaściwość oraz sprawę przekazał do
rozpoznania Sądowi Okręgowemu w X.
Magdalena B. podniosła, że jej matka Henryka B. w placówce medycznej
strony pozwanej narażona została na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia
poprzez błędną diagnozę i zdyskwalifikowanie do leczenia choroby nowotworowej.
Narażona też została na ciężki uszczerbek na zdrowiu podczas zabiegu pobierania
wycinków ze sromu. Wbrew jej woli podano jej lek zmiękczający mięśnie, co
spowodowało uraz kręgosłupa: połamanie blaszek międzykręgowych w odcinku
piersiowym, porażenie od szyi do samego dołu, wypadnięcie dysków na kilku
poziomach, dwa udary, liczne wybroczyny, sińce, rany, zadrapania, wybicie barku.
Leczenie i usprawnienie urazów zajęło ok. 10 miesięcy, co znacznie opóźniło
diagnostykę i leczenie nowotworu złośliwego.
Lekarze, którzy ją diagnozowali odebrali jej szansę na życie. Przez lata
powódka odsyłana była od szpitala do szpitala, a choroba się rozwijała. Lekarze
strony pozwanej obiecali, że wykonają laparoskopię i pobiorą wycinki wszystkich
możliwych zmian. Przed zabiegiem Henryka B. poinformowała anestezjologa, że
nie może leżeć płasko z uwagi na wadę kręgosłupa, a mimo to została niewłaściwie
ułożona przez co doznała udaru niedokrwiennego. W trakcie zabiegu pobrano
powódce tylko fragment śluzówki z kikuta pochwy i sromu. Wszystko słyszała i
czuła, dwukrotnie spadła ze stołu operacyjnego. W chwili, gdy leciała na plecy ktoś
chwycił ją za prawe ramię, poczuła ból i staw ramienny został zwichnięty, a prawa
górna kończyna zrobiła się bezwładna. Z bloku operacyjnego powódka wróciła z
porażeniem od szyi w dół. Z powodu silnego bólu wpadła w śpiączkę
hipoglikemiczną. Następnego dnia dostała silnej gorączki, zaczęła majaczyć, opadł
3
jej prawy kącik ust, oko prawe nie domykało się. Magdalena B. błagała lekarzy o
konsultację neurologiczną, którą przeprowadzono dopiero, gdy Henryka B.
ponownie zaczęła majaczyć. Lekarz neurochirurg stwierdził obrzęk rdzenia
kręgowego i mózgu. Po zastosowanym leczeniu Henryka B. odzyskała świadomość
i poprosiła o transport do miejsca zamieszkania i o wypis na własne żądanie.
Powódka została wypisana ze szpitala, ale podczas transportu nie zabezpieczono
jej kręgosłupa, nie było też lekarza tylko sanitariusz. W karcie wypisowej nie
wpisano urazów tylko leki jakie przyjmowała. Wskazała ponadto powódka, że od
trzech lat cierpi na silne bóle nowotworowe.
Ostatecznie w piśmie z dnia 2 lipca 2009 roku pełnomocnik Henryki B. wniósł
o zasądzenie od strony pozwanej na jej rzecz kwoty 1.600.000 zł tytułem
zadośćuczynienia za doznaną krzywdę wraz z ustawowymi odsetkami od dnia
uprawomocnienia się orzeczenia do dnia zapłaty, kwoty 400.000 złotych tytułem
odszkodowania za poniesione koszty w związku z istotnym pogorszeniem się stanu
zdrowia po pobycie w pozwanym szpitalu wraz z ustawowymi odsetkami od dnia
uprawomocnienia się orzeczenia do dnia zapłaty, ustalenia odpowiedzialności
pozwanego na przyszłość za szkody mogące powstać w związku z pobytem
powódki w pozwanym szpitalu oraz zasądzenia renty z tytułu zwiększonych potrzeb
w kwocie 6.000 złotych miesięcznie od daty uprawomocnienia się wyroku.
Magdalena B. zmieniając powództwo w piśmie z dnia 15 grudnia 2005 r.
wniosła o zasądzenie na swoją rzecz łącznie kwoty 500.000 zł z ustawowymi
odsetkami od dnia wniesienia pozwu, na która składa się kwota 180.000 złotych
tytułem zwrotu kosztów koniecznego leczenia i utrzymania jej matki, 20.000 złotych
tytułem jednorazowego odszkodowania za szkodę na osobie oraz kwota 300.000
złotych tytułem zadośćuczynienia za wyrządzoną jej krzywdę.
Działając imieniem powoda Piotra B., Magdalena B. wniosła o zasądzenie
na jego rzecz kwoty 500.000 złotych z odsetkami od dnia wniesienia pozwu oraz
renty w kwocie 6.000 złotych miesięcznie. W uzasadnieniu tego żądania podniosła,
że od 11 roku życia cierpi na depresję. Matka Henryka B. jest dla niego wsparciem,
pilnuje wizyt lekarskich, zażywania przez niego lekarstw, pomaga mu w apatii,
pilnuje aby na czas złożył dokumenty w ZUS-ie. Gdy matka umrze powód nie
4
będzie w stanie zająć się swoją chorobą i swoimi sprawami oraz w związku z tym
pozostanie bez środków do życia. Choroba powoda postępuje, gdy widzi on jak
matka cierpi. Zwiększyły się więc potrzeby na skutek pogorszenia także jego stanu
zdrowia.
Strona pozwana Centrum Onkologii w K. wniosła o oddalenie powództwa
jako całkowicie niezasadnego i pozbawionego podstaw faktycznych i prawnych.
Wyrokiem z dnia 23 grudnia 2009 roku Sąd Okręgowy powództwo oddalił.
Ustalił, że od połowy lat dziewięćdziesiątych powódka Henryka B., z powodu
porażenia kończyn dolnych, porusza się na wózku inwalidzkim.
W marcu 2002 r. u Henryki B. wykonano zabieg usunięcia macicy wraz z
przydatkami. W wykonanym w K. w dniu 4 marca 2003 r. badaniu rezonansu,
stwierdzono zmiany naciekowe pochwy i cewki moczowej. W dniu 12 marca 2003
roku Henryka B. zgłosiła się do prywatnego gabinetu Zenona R. z powodu bólów i
pieczenia w cewce moczowej oraz częstego oddawania moczu. Po wykonaniu
badania USG lekarz stwierdził podejrzany obszar o obniżonej echogeniczności
obejmujący cewkę moczową. Henryka B. podała, że uczulona jest na wszystkie leki
przeciwbólowe, za wyjątkiem narkotycznych i z uwagi na ryzyko ewentualnych
powikłań oraz konieczność pobrania wycinków w znieczuleniu ogólnym dr R.
skierował pacjentkę do Kliniki Ginekologii i Położnictwa w T.
W dniach od 12 marca 2003 r. do 20 marca 2003 r. Henryka B. przebywała
w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w T. Po badaniu USG stwierdzono
wokół cewki moczowej obustronnie struktury o mieszanej echogeniczności o
średnicy 15 mm. Zaproponowano również pobranie wycinków z cewki moczowej i
pęcherza moczowego.
Następnie Henryka B. w dniach od 8.04.2003 r. do 12.04.2003 r. była
hospitalizowana w Oddziale Urologicznym, zaś w dniach od 6.05.2003 r. do dnia
26.05.2003 w Oddziale Ginekologii Onkologicznej pozwanego Centrum Onkologii
K. (dalej: „CO”).
Podczas pierwszego pobytu u powódki przeprowadzono zabieg cystoskopii
i pobrano wycinki z wnętrza pęcherza moczowego oraz przedniej ściany pochwy.
Usunięto też polip kikuta pochwy. Zabiegi te miały na celu wykluczenie lub
5
stwierdzenie procesu nowotworowego w obrębie miednicy małej. Henryka B.
odczuwała bowiem silne bóle podbrzusza i cewki moczowej i była przekonana, że
rozwija się u niej proces nowotworowy w miednicy małej. Od kilku lat przyjmowała
leki narkotyczne. Dwa dni po tym zabiegu powódka została wypisana z Oddziału
Urologicznego, stwierdzono, że fragmenty ściany pęcherza nacieczone są
komórkami zapalnymi z ogniskami martwicy i ziarninowania. W wykonanych
badaniach cystoskopowych z pobranych wycinków nacieków nowotworowych nie
stwierdzono.
W dniu 6 maja 2003 roku powódka H. B. przyjechała do pozwanego Szpitala
po wynik histopatologiczny. Była niezadowolona z diagnozy, płakała, oczekiwała,
że zostaną pobrane dalsze wycinki do badań, wyglądała na osobę schorowaną i w
związku z tym po konsultacji z dyrektorem CO dr S. skierował ją na dalszą
diagnostykę do oddziału ginekologii onkologicznej.
W trakcie pobytu w oddziale ginekologicznym H. B. w dalszym ciągu
zgłaszała silne dolegliwości bólowe zlokalizowane w podbrzuszu, domagała się
stosowania środków narkotycznych przeciwbólowych. Odmawiała przyjmowania
innych leków przeciwbólowych, również tych zalecanych przez lekarza z Poradni
Leczenia Bólu. Podawano jej morfinę w zaleceniach doraźnych. W czasie tej
hospitalizacji wykonano jej badanie USG miednicy małej, badanie rezonansowe
miednicy małej, pobrano krew na markery nowotworowe. Nie stwierdzono
patologicznych zmian ogniskowych.
Powódka Henryka B. w dalszym ciągu zgłaszała dolegliwości bólowe, które
nie znajdowały uzasadnienia w wykonanych badaniach toteż została
skonsultowana przez profesorów B. i M. Specjalista z dziedziny urologii (prof. B.)
stwierdził, że nie wymaga dalszego leczenia urologicznego, zaś ginekolog
stwierdził nieznaczne zgrubienie i tkliwość węzłów pachwinowych wspólnych nie
mających charakteru nacieku nowotworowego. Etiologia tych zmian według
specjalisty trudna była do ustalenia stąd wymagana była dalsza diagnostyka. W tym
celu w dniu 23 maja 2003 r. Henryka B. została poddana zabiegowi pobrania do
badań histopatologicznych fragmentów ze sromu i śluzówki kikuta pochwy. Zabieg
pobrania wycinka od Henryki B. odbył się w sposób typowy i prawidłowy. Podczas
6
zabiegu powódka ułożona była w tzw. pozycji ginekologicznej. Zabieg ten odbywał
się w znieczuleniu ogólnym na sali operacyjnej i trwał około 30 minut. Zabieg nie
był obserwowany przez osoby uczące się, stażystów.
Procedura przy tego typu zabiegach jest następująca: pacjentka na salę
operacyjną przywożona jest po premedykacji przez pielęgniarkę anestetyczkę,
czasami pomaga w tym lekarz lub inna pielęgniarka. W śluzie pacjent przenoszony
jest z łóżka na łóżko, które jest stołem operacyjnym. Na sali operacyjnej pacjent nie
jest ponownie przenoszony z jednego miejsca na drugie. Pacjentki do operacji
ginekologicznej układane są w tzw. pozycji ginekologicznej. Polega ona na zgięciu
kończyn dolnych w stawach biodrowym i kolanowych, które przymocowuje się
specjalnymi pasami do uchwytów na stole zabiegowym. Dodatkowo pacjentkę
zabezpieczają podpórki oraz chusty, którymi przywiązywane są jej części ciała.
Podczas tego typu zabiegu w Centrum Onkologii w K. nie doszło do upadku
pacjenta ze stołu operacyjnego.
Wynik histopatologiczny pobranego wycinka był negatywny – nie
stwierdzono utkania nowotworu złośliwego, jednak powódka Henryka B. nie
dowierzała temu i kładła to na karb braku profesjonalizmu oraz wiedzy zespołu
lekarskiego. Proces leczenia powódki sprowadzał się do diagnostyki, czy występuje
u niej choroba nowotworowa, czy nie. Po zabiegu pobrania wycinków powódka
zgłaszała różne dolegliwości związane z nasileniem w jej opinii niedowładu
kończyn. Z tego powodu konsultowana była przez innych specjalistów, jednak
powódka zaczęła traktować personel medyczny jako osoby działające na jej
szkodę, a każda próba nawiązania z nią kontaktu kończyła się nieporozumieniem,
ponieważ negowała wszelkie podejmowane czynności. Uważała, że
przeprowadzony zabieg w znacznym stopniu pogorszył jej stan zdrowia.
Po zabiegu powódka Henryka B. skarżyła się na silny ból pleców, kończyn i
barku. Uważała, że prawa połowa jej twarzy jest niewładna, opadła jej prawa
powieka i prawy kącik ust. Twierdziła, że w trakcie zabiegu została zrzucona z
łóżka w wyniku czego doznała urazu kręgosłupa, a po wybudzeniu się po zabiegu,
straciła przytomność. Cały czas skarżyła się, że czuje się bardzo źle.
7
Personel pozwanego Szpitala zaproponował pacjentce konsultację
neurologiczną, która wymagałaby transportu do szpitala położonego w niewielkiej
odległości. Początkowo H. B. nie wyraziła na to zgody, a po konsultacji z doc. S.
zgodziła się. Konsultant neurochirurg stwierdził, że odruchy ściągnięte,
symetryczne są prawidłowe w kończynach górnych i dolnych. Jakkolwiek powódka
demonstrowała możliwość wykonania śladowego ruchu kciukiem prawym to w
trakcie badania bólu w kończynach górnych, ucieczka tymi kończynami świadczyła
o obecności ruchu we wszystkich górnych kończynach. Wdrożono leki
poprawiające krążenie mózgowe (konsultacja neurochirurgiczna k. 10 historii
choroby). Następnie badana była przez neurologa Beatę Ł., która nie stwierdziła
świeżego urazu kręgosłupa, który mógłby być wynikiem upadku ze stołu
operacyjnego oraz nieobecność odruchów Bagińskiego i Rossolimo, co jest typowe
dla osób zdrowych. Obecność ich może znamionować uszkodzenie centralnego
układu nerwowego. W trakcie badania Henryka B. broniła się przed lekarzem, nie
chciała, aby ruszać jej kończynami, twierdząc, że sprawia jej to ból. Zgłaszała silny
ból barków, kończyn górnych i dolnych, a ponadto potrójne widzenie. Neurolog
zleciła dalsze badania, którym pacjentka się nie poddała. Lekarze proponowali
badanie rezonansowe kręgosłupa, lecz powódka Henryka B. odmówiła.
Ponieważ personel pozwanego szpitala nie mógł poradzić sobie z postawą
roszczeniową powódki, w dniu 26 maja 2003 r. lekarz psychiatra Justyna M.
przeprowadziła konsultację psychiatryczną. W jej trakcie Henryka B. była nieufna i
trudno było nawiązać z nią kontakt. Nie rozmawiała z lekarzem, tylko wydawała
polecenia i instruowała córkę Magdalenę B., która była obecna na sali. O lekarzach
wyrażała się niestosownie. Twierdziła, że lekarze jej zaszkodzili, bo uszkodzili jej
kręgosłup. Po jednorazowej konsultacji lekarz Justyna M. stwierdziła, że u powódki
występują zaburzenia o charakterze urojeniowym. Choć stan psychiczny Henryki B.
budził wątpliwości, kategorycznie odmawiała leczenia.
W dniu 26 maja 2003 roku powódka na własną prośbę, wbrew zaleceniom
lekarskim, po poinformowaniu jej o możliwościach i zagrożeniach wynikających
z podjętej decyzji, została wypisana ze CO w K. Przewożona była karetką do K. W
okolicach K. zapadła w śpiączkę cukrową. Wówczas przyjechała do niej „R-ka” i
podano jej glukozę. Po przyjeździe do K. Henryka B. była wnoszona do swojego
8
mieszkania na noszach w pozycji leżącej. Do września 2003 roku narzekała na
silne bóle pleców.
Magdalena B. od 2005 roku opiekuje się matką Henryką B., nie pracuje
zawodowo. Powód Piotr B. od 16 roku życia cierpi na depresję. Przyjmuje cały czas
leki, regularnie odwiedza psychiatrę. Stan jego zdrowia pogorszył się od czasu
choroby jego matki, jest bardziej zestresowany. Studiuje grafikę w W.
Od lipca 2004 r. Henryka B. leczona jest tlenoterapią i morfiną. W dniu 30
czerwca 2004 r. specjalista radiolog Joanna M. stwierdziła u powódki Henryki B.
„znacznie wzmożony rysunek zrębowy jak limphagitatis carcinomatosa. Na tle
wzmożonego zrębu widoczne są liczne, rozsiane zmiany drobnoguzkowe.
Poszerzona i zagęszczona prawa wnęka (...). W porównaniu z wynikiem
poprzednim badanie to potwierdziło, że zmiany zrębowe w prawej wnęce nasiliły
się”. Również w wyniku badania CT klatki piersiowej z dnia 6 lipca 2004 roku
specjalista radiolog lek med. Emilia T. stwierdziła, że obraz CT odpowiada
limphangitis carcinomatosa.
Na tle tych ustaleń Sąd Okręgowy ocenił, że leczenie w pozwanym Szpitalu
było przeprowadzone zgodnie ze sztuką lekarską. Przeprowadzono wszelkie
badania, które pozwalały wykluczyć istnienie u powódki choroby nowotworowej,
tj. USG, rezonans magnetyczny, badanie ginekologiczne, cystoskopię z pobraniem
wycinka i oznaczenie poziomu markerów nowotworowych. Wszystkie te badania
dały wynik negatywny. Wszelkie procedury medyczne, które zostały podjęte
w pozwanym szpitalu nie spowodowały żadnego uszczerbku na zdrowiu Henryki
B., nie doprowadziły do zaniedbania diagnostycznego, jak również opóźnienia
ewentualnego leczenia. Na podstawie badań przeprowadzonych w pozwanym CO
nie stwierdzono choroby nowotworowej ukrytej.
Sąd pierwszej instancji wyraził pogląd, że ewentualną odpowiedzialność
pozwanego CO za leczenie Henryki B. należało rozpatrywać według unormowań
zawartych w art. 430 k.c. w zw. z art. 415 k.c. Przesłanki odpowiedzialności
deliktowej, tj. powstanie szkody, zdarzenie, z którym ustawa łączy obowiązek
odszkodowawczy oznaczonego podmiotu (czyn niedozwolony) oraz związek
przyczynowy między tym zdarzeniem a szkodą nie zostały wykazane. Poza tym dla
9
przyjęcia odpowiedzialności strony pozwanej konieczne było, jego zdaniem
udowodnienie winy podwładnych osoby prawnej. Choć powódka Henryka B. winy
pozwanego upatrywała przede wszystkim w opóźnieniu procesu leczenia pod
kątem zmian nowotworowych, to jednak przeprowadzone przez lekarzy pozwanego
szpitala czynności były prawidłowe, zgodne ze sztuką lekarską, normami
postępowania przy danym schorzeniu i nie spowodowały żadnego uszczerbku na
zdrowiu, w tym również opóźnienia leczenia. Odwołał się przy tym do opinii biegłej
Elżbiety P., której wniosek podzielił w całości, jako logiczny i weryfikowalny,
uznając tę opinię jako fachową, rzetelną i przejrzystą.
Sąd Okręgowy uznał, że lekarzom pozwanego szpitala nie można przypisać
winy w jakiejkolwiek postaci, ani też spowodowania u Henryki B. jakiejkolwiek
szkody. Podkreślił, że powódka zgłosiła się do pozwanej placówki medycznej z
bólami podbrzusza i w tym kierunku była diagnozowana. Wykonane badania nie
wykazały choroby nowotworowej ukrytej. Zarówno w oddziale urologicznym, jak i
ginekologicznym przeprowadzono wszelkie badania diagnostyczne, jakie można
było wykonać celem ustalenia przyczyn tego bólu. Powódka badana była
palpacyjnie, miała wykonane USG, rezonans magnetyczny, badania cystoskopowe,
pobrane wycinki z kikuta pochwy, oznaczono poziom markerów nowotworowych.
Ponadto Henryka B. była konsultowana przez sławnych profesorów B. i M.
Wszystkie badania wykluczyły istnienie choroby nowotworowej. Wbrew
twierdzeniom Magdaleny B. nie należy pobierać wycinków z każdej części organu,
aby ustalić, czy przypadkiem tam nie umiejscowił się nowotwór, a tylko zmienionej
chorobowo. Tak szeroka diagnostyka mogłaby doprowadzić nawet do śmierci
pacjenta. Odnośnie zarzutu nie pobrania wycinków z guza cewki moczowej
podniósł, że taki guz nie został rozpoznany w żadnym badaniu. Zdiagnozowane na
ścianach pęcherza nacieczenia komórkami zapalnymi z ogniskami martwicy
świadczyły o stanie zapalnym, a nie o chorobie nowotworowej. Potwierdzeniem
braku wtedy nowotworu, były też wyniki badań krwi na obecność markerów
nowotworowych, które dały wynik negatywny.
Sąd Okręgowy podniósł, że zarzuty powodów do opinii sprowadzały się do
polemiki z wnioskami, a wynikały z przeświadczenia, powódki Henryki B., że cierpi
na nowotwór badanych organów, który do chwili obecnej się nie ujawnił i dał w
10
2004 r. przerzuty do płuc. Podkreślił, że powodowie nie przedstawili żadnych
dowodów, iż powódka Henryka B. cierpi na nowotwór dróg moczowych czy
pochwy, a w takim zakresie była diagnozowana.
Nie dał Sąd wiary zeznaniom powódki Henryki B., że podczas zabiegu
wszystko czuła i słyszała oraz spadła ze stołu, jako sprzecznym z zapisami karty
znieczulenia. Wynikało z niej, że zabieg przeprowadzony został w znieczuleniu
ogólnym, a w takiej sytuacji – jego zdaniem – pacjent nie ma możliwości
obserwowania jego przebiegu. Podkreślił, że upadek ze stołu wykluczyli
świadkowie, którym dał wiarę, gdyż ich zeznania były logiczne i tworzyły spójną
całość. Również zeznania powodów co do konsekwencji upadku ze stołu uznał Sąd
za niewiarygodne, jako sprzeczne z zapisami dokumentacji medycznej. Podniósł,
że wskazywanych przez powodów skutków nie potwierdził lekarz neurochirurg,
a w szczególności obrzęku rdzenia, mózgu czy też złamania kręgosłupa. Odruchy
podczas badania bólu, wbrew demonstrowanej przez powódkę niemożności
poruszania kończynami górnymi, świadczyły o obecności ruchu.
Zdaniem Sądu pierwszej instancji, nieuzasadnione były również żądania
zgłoszone przez Magdalenę B. i Piotra B., którzy opierali je na okolicznościach
dotyczących stanu zdrowia ich matki, tj. że została pozbawiona szansy na całkowite
wyleczenie, co spowodowało u Magdaleny B. silną nerwicę i konieczność
całodobowej opieki nad matką, a u Piotra B. spotęgowało istniejącą już depresję.
Wskazał przy tym, że przepisy art. 444 i 445 k.c. przewidują możliwość naprawienia
szkody majątkowej i niemajątkowej tylko na rzecz poszkodowanego, za którego
należy rozumieć osobę, która doznała uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia na
skutek zdarzenia, za które odpowiada inna osoba. Nie jest poszkodowanym w
rozumieniu tych przepisów osoba, której rozstrój zdrowia stanowi dalsze ogniwo
łańcucha zdarzeń i jest następstwem szkody wyrządzonej bezpośrednio innej
osobie, a z takim właśnie żądaniem wystąpili Magdalena B. i Piotr B.
Apelację od wyroku wnieśli powodowie Henryka B., Magdalena B. i Piotr B.,
zaskarżając go w części oddalającej powództwo i zasądzającej od powodów ma
rzecz CO w K. kwotę 7200 zł tytułem zwrotu kosztów procesu. Wyrokiem z dnia 29
czerwca 2010 r. Sąd Apelacyjny oddalił apelację i orzekł o kosztach postępowania.
11
Podzielił w pełni ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Okręgowy, jak i jego
argumentację prawną.
Podkreślił, że powódka Henryka B. domagając się zasądzenia
zadośćuczynienia i renty powoływała się na okoliczność, że po pierwsze
w pozwanym Centrum Onkologicznym przez złą diagnozę nie została
zakwalifikowana do leczenia onkologicznego, a po drugie, iż w trakcie zabiegu
pobierania wycinków doznała rozstroju zdrowia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Powodowie Magdalena B. i Piotr B. powoływali się na pogorszenie stanu
swego zdrowia wywołane obawą o stan powódki Henryki B. i świadomością, że
gdyby była właściwie leczona mogła być zdrowa, zaś na skutek niewłaściwej
diagnozy oraz uszkodzenia ciała jakiego doznała u strony pozwanej, leczenie
nowotworowe zostało podjęte za późno i obecnie ich matka znajduje się w stanie
terminalnym choroby nowotworowej.
Wskazał, iż ciężar wykazania wszystkich przesłanek odpowiedzialności
spoczywał zgodnie z art. 6 k.c. na powodach, bowiem oni z podnoszonych faktów
chcieli wywieść dla siebie skutki prawne. Powodowie zaś obowiązkowi temu nie
sprostali.
Sąd Apelacyjny podniósł, że powódka co prawda zarzucała, że nie pobrano
jej wycinka z miejsc, które opisał w wyniku badania dr R. jako zmienione, jednakże
zwrócił uwagę na to, że przed pobraniem materiału do badania wykonano powódce
inne badania, które stanowiły dla lekarzy podstawę do oceny, gdzie należy go
pobrać. Podkreślił, że szpital strony pozwanej był kolejną placówką, w której
diagnozowana była powódka, a już z pozwu wynikało, iż także w odniesieniu do
innych ośrodków służby zdrowia powódka stała na stanowisku, że nie pobrano jej
materiałów do badania z właściwych miejsc i nie leczono jej w sposób należyty. W
konsekwencji zgodził się ze stanowiskiem, że w pozwanym szpitalu nie
dopuszczono się zaniedbania diagnostycznego, które by w konsekwencji miało
doprowadzić do opóźnienia w leczeniu. Zauważył, że powódka zgłosiła się z bólami
podbrzusza i diagnostyka koncentrowała się na ustaleniu ich przyczyn. Sam fakt,
że powódka przebywała u strony pozwanej na oddziale urologicznym, a następnie
ginekologicznym już w pewnym stopniu determinował zakres przeprowadzonych
12
badań, które nie potwierdziły występowania u powódki Henryki B. choroby
nowotworowej w obrębie miednicy mniejszej. Choć więc inne części ciała powódki
nie były poddawane badaniom diagnostycznym, to nie można z tego tytułu
pozwanemu CO czynić zarzutu zwłaszcza w sytuacji gdy powódka skarżyła się na
określone dolegliwości, a poziom markerów nowotworowych był w normie.
Odnosząc się do zarzutów jakie powodowie skierowali do biegłej Elżbiety P.,
Sąd Apelacyjny wskazał, że sporządzona na piśmie opinia podstawowa była
bardzo lakoniczna i nie można było na jej podstawie określić, co doprowadziło
biegłą do zawartego w niej ostatecznego wniosku. Jednakże w ustnej opinii
uzupełniającej złożonej na rozprawie w dniu 24 czerwca 2009 roku biegła wyjaśniła
tok swojego rozumowania i znaczenie poszczególnych badań. Wyraźnie przy tym
stwierdziła, że jeśli byłby nowotwór, to byłby zdiagnozowany. Ostatecznie – jego
zdaniem – w opinii biegła udzieliła jasnej i jednoznacznej odpowiedzi na pytanie,
czy lekarze strony pozwanej dopuścili się błędu w sztuce lekarskiej i czy w związku
z tym powódka doznała uszczerbku na zdrowiu.
Sąd drugiej instancji wyraził zapatrywanie, że dla oceny prawidłowości
leczenia w pozwanym Centrum bez znaczenia pozostaje okoliczność, że u powódki
w późniejszym okresie ujawniła się choroba nowotworowa. Skoro bowiem działania
lekarzy i postawiona diagnoza w chwili wykonania badań nie były obarczone
błędem, to późniejszy rozwój choroby nowotworowej nie mógł obciążać
pozwanego. Jeżeli powódka nie zgadzała się z takim wnioskiem opinii, to sama
z nią polemika nie mogła doprowadzić do skutecznego jej zakwestionowania,
skoro nie przedstawiła żadnych dowodów na okoliczność, że już w czasie gdy była
poddawana badaniom u strony pozwanej rozwijał się u niej proces nowotworowy,
a zwłaszcza, że obejmował on narządy, które poddawane były wtedy badaniu.
W konkluzji stwierdził, że skoro więc brak jest podstaw do postawienia
stronie pozwanej zarzutu błędu w diagnozie, zaś zarzuty spowodowania u powódki
uszkodzenia ciała i wywołania rozstroju zdrowia nie zostały udowodnione, to nie
istniały podstawy do przypisania stronie pozwanej odpowiedzialności (art. 430 k.c.
i art. 415 k.c.). W świetle dokonanych ustaleń nie znalazł też podstaw, aby stronie
pozwanej przypisać naruszenie dóbr osobistych powódki.
13
Podniósł, że w początkowej fazie procesu postanowieniem z dnia 17 sierpnia
2005 r. Sąd Okręgowy ustanowił pełnomocnika z urzędu dla powódki Henryki B.,
jednakże powódka z pełnomocnika zrezygnowała oświadczając, że nie domaga się
innego pełnomocnika i rezygnuje z pełnomocnika w ogóle. Jeszcze jednak na
etapie postępowania przed Sądem pierwszej instancji Sąd ponownie ustanowił
pełnomocnika z urzędu dla tej powódki. Tak więc w procesie powódkę Henrykę B.
reprezentował profesjonalny pełnomocnik, a w czasie kiedy nie występował to było
to „na jej życzenie”, albowiem wtedy z fachowej pomocy prawnej zrezygnowała.
Sąd Apelacyjny podkreślił, że powodowie Magdalena B. i Piotr B. swoje
roszczenia o zadośćuczynienie, odszkodowanie i rentę rzeczywiście wywodzili z
tych samych zdarzeń, co powódka Henryka B. Podzielił stanowisko Sądu pierwszej
instancji, że roszczenia o naprawienie szkody majątkowej i niemajątkowej
wymienione w art. 444 i 445 k.c. przysługują tylko osobie, która doznała uszczerbku
zdrowiu lub rozstroju zdrowia w wyniku zdarzenia, za które odpowiada inna osoba.
Gdyby więc strona pozwana ponosiła odpowiedzialność to mogłoby to nastąpić
tylko w stosunku do powódki Henryki B. Skoro nie zostały spełnione przesłanki
odpowiedzialności pozwanego wobec niej, to musiało to również skutkować
brakiem odpowiedzialności w stosunku do pozostałych powodów.
Wyrok został zaskarżony przez powódkę Henrykę B. w części oddalającej jej
apelację, która wniosła o jego uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego
rozpoznania. Skarga kasacyjna została oparta na obu podstawach z art. 3983
§ 1
k.p.c. W ramach podstawy naruszenia prawa procesowego skarżąca zarzuciła
obrazę art. 217 § 2 k.p.c. w zw. z art. 385 k.p.c. oraz art. 286 k.p.c. w zw. z art. 278
§ 1 k.p.c. W ramach podstawy naruszenia prawa procesowego skarżąca zarzucił
obrazę art. 6 k.c.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Powodowie już w piśmie z dnia 9 grudnia 2005 r., a więc bez zwłoki, wnieśli
o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłych lekarzy z dziedziny onkologii,
ginekologii, urologii, neurologii i neurochirurgii, ortopedii i psychiatrii. Na rozprawie
w dniu 12 marca 2008 r. Sąd Okręgowy bez wysłuchania wniosku stron co do
wyboru osób biegłych (art. 278 § 1 k.p.c.), dopuścił dowód z opinii lekarza
14
specjalisty z zakresu chirurgii onkologicznej, na okoliczność, czy w procesie
leczenia Henryki B. w pozwanym szpitalu wystąpił błąd w sztuce lekarskiej, a jeżeli
tak, to na czym on polegał, czy w związku z tym powódka doznała uszczerbku na
zdrowiu, a jeżeli tak to jakiego, oraz intensywności cierpień fizycznych i
psychicznych z tym związanych.
W toku poszukiwania odpowiedniego specjalisty w dniu 13 maja
2008 została uzyskana informacja od dr Leszka C. chirurga onkologa, że opinia
powinna w sprawie zostać sporządzona przez lekarzy specjalizujących się w
dziedzinie ginekologii oraz chirurgii onkologii. Skutkiem tego było zwrócenie się
Sądu o sporządzenie ekspertyzy do Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej
Uniwersytetu Medycznego w Ł. Dopiero, gdy Instytut ten odmówił ze względu na
nadmiar opinii do opracowania, wykonanie ekspertyzy zlecono biegłemu sądowemu
z zakresu onkologii dr Elżbiecie P.
Jak trafnie zauważył Sąd Apelacyjny biegła ta w wyjątkowo lakonicznej opinii
pisemnej z dnia 18 lipca 2008 r., zawierającej tylko pobieżny opis stanu
faktycznego i wniosek, że po zapoznaniu się z dokumentacją medyczną pacjentki
Henryki B., stwierdziła, że w CO leczenie było przeprowadzone zgodnie ze sztuką
lekarską i normami postępowania przy danym schorzeniu, oraz nie stwierdza aby
przeprowadzone postępowanie wpłynęło na uszczerbek na zdrowiu pacjentki. Do
tej opinii zostały podniesione przez powodów w piśmie z dnia 12 września 2008 r.
merytoryczne zarzuty, a niezależnie od tego powodowie na piśmie postawili biegłej
66 pytań. Powodowie w szczególności podnieśli, że wbrew twierdzeniom biegłej nie
wykonano powódce wszystkich badań, które potwierdziłyby bądź wykluczyły
rozwijającą się i później zdiagnozowaną chorobę nowotworową płuc, bowiem nie
pobrano wycinków z tylnej i dolnej ściany pęcherza moczowego od zewnątrz, jak
również z guza usytuowanego wzdłuż cewki moczowej. Sąd Okręgowy na
rozprawie w dniu 24 czerwca 2009 r. oddalił wniosek o zadanie biegłej pytań
zawartych w pkt 1-14, 18-19, 22-28, 30, 32, 34, 39, 41-42, 44-45, 49, 52, 54, 56-57,
59-64 i 66. W toku odbierania przez Sąd od biegłej na tej rozprawie uzupełniającej
ustnej opinii, między innymi stwierdziła, że skarżąca przeszła operację wycięcia
pęcherzyka żółciowego, trzonu macicy z przydatkami, jak również usunięcia piersi z
powodu raka i przyznała, że nie analizowała zdjęć rentgenowskich płuc z 2004 r.;
15
nie pamiętała, czy w dokumentacji medycznej powódki zetknęła się z rozpoznaniem
Lymhangitis Carcinomatosa. Sąd Okręgowy uchylił między innymi pytania
pełnomocnika powódki do biegłej, czy schorzenie to ma charakter nowotworu
pierwotnego, czy wtórnego, oraz czy włókniakomięśniak piersi ma charakter
złośliwy, czy łagodny.
Biegła także nie wiedziała co było podstawą usunięcia macicy skarżącej
w innym szpitalu, a na pytanie pełnomocnika powódki „czy zwężenie tętnic
szyjnych przedstawione w dokumentacji pozwanego szpitala jest istotne z punktu
widzenia pacjentki i ułożenia jej do zabiegu ginekologicznego” oświadczyła,
że odpowiedź na to pytanie nie należy do jej specjalności.
Po przesłuchaniu biegłej pełnomocnik powódki wniósł o przeprowadzenie
dowodu z opinii instytutu z udziałem specjalistów między innymi anestezjologa
onkologa urologa, neurochirurga, ginekologa, pulmonologa, zarzucając
niezupełność opinii. Podniósł w szczególności, że biegła nie odpowiedziała, czy
przy stanie zdrowia powódki zgodne ze sztuką było zastosowanie znieczulenia
ogólnego, oraz czy prawidłowe było ułożenie powódki na stole operacyjnym,
z jakiego powodu była konieczna konsultacja neurologiczna po zabiegu i dlaczego
powódce podawano Mannitol i Nootropil. Nie wyjaśniła także, czy nadłamanie
blaszek granicznych potwierdzone w badaniu RTG z dnia 17 grudnia 2003 r. mogło
powstać w okolicznościach wskazywanych przez powódkę. W takim stanie sprawy
Sąd Okręgowy wniosek o przeprowadzenie dowodu z opinii instytutu oddalił.
W apelacji pełnomocnik Henryki B. między innymi zarzucił naruszenie art.
278 § 1 k.p.c. i 290 § 1 k.p.c. przez oddalenie wniosku o dopuszczenie dowodu z
opinii Instytutu medycznego w celu wypowiedzenia się przez placówkę naukowo –
badawczą z punktu widzenia różnych dziedzin medycyny co do prawidłowości
badań skarżącej, przeprowadzonego zabiegu i diagnozy postawionej przez lekarzy
pozwanego, a także skutków zdrowotnych jakie powstały dla powódki w związku z
jej pobytem w szpitalu pozwanego, wskazując, że powikłania jakie wystąpiły
dotyczą także sfer innych niż ginekologiczno-onkologiczna.
Podniósł, że wniosek biegłej pozostawał w sprzeczności z wynikami badań
stwierdzonymi w dokumentacji medycznej dostępnej z akt sprawy, tj. z wykonanym
16
w dniu 20 maja 2003 r. w CO markerem nowotworowym, wynikami u.s.g. z dnia 12
marca 2003 r., z dnia 7 i 8 maja 2003 r. wskazującymi na zmiany wzdłuż cewki
moczowej, przedniej ściany pochwy, tylnej ściany pęcherza, oraz MR z dnia
4 marca 2003 r. znamionującego pogrubienie okolic cewki moczowej, przedniej
ściany pochwy, tylnej ściany pęcherza moczowego odbytnicy i odbytu oraz MR
z dnia 20 maja 2003 r. obrazującego zmiany naciekowe tylno-dolnej ściany
pęcherza. Pełnomocnik skarżącej zarzucił także między innymi, że biegła nie
zapoznała się szczegółowo ze złożonymi do akt sprawy dokumentami medycznymi,
oraz, iż wbrew wiedzy medycznej stwierdziła jakoby istnienie mięśniaka macicy nie
mogło pociągnąć za sobą zmian nowotworowych, a także postawił konkretne tezy
dowodowe, które powinni wyjaśnić specjaliści z instytutu.
W tym stanie rzeczy zauważyć należy, że jeżeli rozstrzygnięcie sprawy
wymaga wiadomości specjalnych, tj. wykraczających poza zakres wiedzy
powszechnie dostępnej przeciętnie wykształconemu ogółowi, to zawnioskowany
dowód z opinii biegłego powinien być przeprowadzony, choćby ktokolwiek ze
składu orzekającego takie wiadomości posiadał. Odmienne stanowisko
pozbawiłoby strony możliwości stawiania pytań i krytyki określonego poglądu
i prowadziłoby do niedopuszczalnego połączenia funkcji sędziego i biegłego
(por. np. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 19 grudnia 1990 r., I PR 148/90, OSP
1991, nr 11, poz. 300 i z dnia 18 lipca 1975 r., I CR 331/75, LEX nr 7729). Trafnie
więc skarżąca zarzuciła, że Sąd Apelacyjny samowolnie wykluczył powstanie po
zabiegu udaru niedokrwiennego, choć zaaplikowano skarżącej leki poprawiające
krążenie mózgowe.
Ciężar sprawdzenia, czy osoba, która ma być powołana na biegłego ma
kwalifikacje we wszystkich dziedzinach z jakich wiedza specjalistyczna jest
niezbędna dla wydania zupełnej opinii w sprawie spoczywa na sądzie orzekającym
(por. np. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 6 maja 1983 r., IV KR 74/83,
NP 1985, nr 4, s. 104). Charakterystyczne było, że powodowie choć zawnioskowali
dowód z opinii biegłych różnych specjalności medycznych, niemniej w sprawie
został przeprowadzony tylko dowód z opinii biegłego onkologa i to pomimo, że
np. w istotnej dla rozstrzygnięcia kwestii, czy zawężenie tętnic szyjnych powinno
mieć znaczenie dla ułożenia takiej pacjentki na stole operacyjnym do zabiegu
17
ginekologicznego, biegła odpowiedziała, iż nie należy takie zagadnienie do jej
specjalności.
Opinia biegłego powinna składać się z części merytorycznej oraz
uzasadnienia. W pierwszej części ekspertyzy lekarskiej muszą się znaleźć wyniki
jego analiz dotyczące okoliczności faktycznych sprawy, a w tym szczegółowe
odniesienie się do znajdujących się w aktach dokumentów medycznych. Wszelkie
fakty, którymi w sposób fachowy zajmuje się biegły powinny być poddane
wielokierunkowym analizom, czego zabrakło w opinii biegłej dr Elżbiety P. Biegła
nie tylko nie przywołała konkretnych dokumentów medycznych udostępnionych jej
w ramach materiału procesowego, ale nie wykazała się szczegółową znajomością
akt sprawy (np. wskazanie w opinii – w związku z rakiem – zabiegu usunięcia piersi
w 1996 r., gdy w rzeczywistości doszło u powódki do mniej inwazyjnego zabiegu i
to wiele lat wcześniej). Wbrew stanowisku Sądu Apelacyjnego pomimo
uzupełnienia przez biegłą opinii na rozprawie w dniu 24 czerwca 2009 r. nie
zawierała ona wszystkich niezbędnych elementów, np. wyszczególnienia
dokumentów medycznych i innych przeprowadzonych dowodów poddanych
analizie, opisu dokonanych przez biegłą czynności, czy przedstawienia
przekonującego rozumowania biegłego w kwestiach prowadzących do wniosku
końcowego. Z tego względu nietrafnie Sądy meriti przyjęły, że ekspertyza ta była
zupełna i weryfikowalna. Na marginesie można też zauważyć, że uchylenie
niektórych pytań fachowego pełnomocnika stawianych biegłemu na rozprawie
przez przewodniczącego było pochopne, podobnie jak i oddalenie przez Sąd
Okręgowy niektórych pytań postawionych biegłej w piśmie procesowym np. czy
Lymphangitis Carcinomatosa ma charakter pierwotny czy wtórny, tj. jest skutkiem
nierozpoznanego bądź nieleczonego nowotworu narządów rodnych i piersi u
kobiety.
W tym stanie rzeczy Sąd nie mógł zasadnie oprzeć swego przekonania
o braku istnienia okoliczności podniesionych przez skarżącą, których zbadanie
wymagało wiadomości specjalnych z różnych dziedzin medycyny na podstawie
przedstawionego wniosku biegłej onkolog (por. np. wyroki Sądu Najwyższego
z dnia 3 listopada 1976 r., IV CR 481/76, OSNC 1977, nr 5-6, poz. 102 i z dnia
19 maja 1998, II UKN 55/98, OSNP 1999, nr 10, poz. 351).
18
W tej nietypowej i skomplikowanej pod względem medycznym sprawie
istniały więc podstawy do dopuszczenia dowodu z opinii instytutu, celem także
wyjaśnienia, czy nowotwór w układzie limfatycznym może się rozwinąć bez jego
wcześniejszego rozwoju w innym organie i jaki do tego jest niezbędny okres czasu
oraz czy rzeczywiście w czasie zabiegu pobrano powódce materiał do badań
z właściwych miejsc zwłaszcza pęcherza i pochwy, a także czy, pomimo wypisania
w dniu 26 maja 2003 r. powódki na własne żądanie, wbrew zaleceniom lekarskim,
po poinformowaniu jej o możliwościach i zagrożeniach wynikających z podjętej
decyzji, powinna być przewożona karetką do K. bez udziału lekarza i jakie skutki
wywołało zapadnięcie jej w okolicach K. w śpiączkę cukrową.
Oddalenie wniosku dowodowego skarżącej o przeprowadzenie dowodu
z opinii Instytutu, np. zakładu medycyny sądowej, przeprowadzonej po konsultacji
ze specjalistami odpowiednich dziedzin medycyny, we wskazanych
okolicznościach, stanowiło istotne uchybienie procesowe, gdyż ewentualny inny –
niż przeprowadzona – wynik ekspertyzy mógłby wywrzeć wpływ na rozstrzygnięcie
sprawy (por. np. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 26 października 1960 r.,
II CR 444/59, OSN 1961, nr 4, poz. 118). Z tego względu Sąd Okręgowy
rzeczywiście dopuścił się istotnego uchybienia procesowego w postaci naruszenia
art. 278 § 1 k.p.c. w zw. z art. 290 k.p.c. Z kolei nieuwzględnienie tego zarzutu
podniesionego przez skarżącą przez Sąd Apelacyjny i pomimo tego oddalenie
apelacji stanowiło tym samym naruszenie art. 217 § 2 k.p.c. w zw. z art. 385 k.p.c.
i 278 § 1 k.p.c. w zw. z art. 286 k.p.c.
Nietrafne w okolicznościach sprawy odrzucenie wniosku dowodowego
skarżącej o przeprowadzenie dowodu z opinii Instytutu nie pozwalało także
odeprzeć zarzutu naruszenia art. 6 k.c. Ewentualny bowiem inny wynik takiej
ekspertyzy, mógłby prowadzić do odmiennych ustaleń faktycznych i ich oceny
prawnej.
Z powyższych względów Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji (art. 39815
§ 1 k.p.c.).
19