Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I CZ 119/11
POSTANOWIENIE
Dnia 4 listopada 2011 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Józef Frąckowiak (przewodniczący)
SSN Teresa Bielska-Sobkowicz (sprawozdawca)
SSA Agnieszka Piotrowska
w sprawie z powództwa Polskich Kolei Państwowych S.A. w W.
przeciwko G . Spółce z o.o. w W.
z udziałem interwenienta ubocznego po stronie pozwanej Skarbu Państwa –
Ministra Skarbu Państwa
o zapłatę,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym
w Izbie Cywilnej w dniu 4 listopada 2011 r.,
zażalenia strony powodowej na postanowienie Sądu Apelacyjnego
z dnia 24 marca 2011 r.,
oddala zażalenie i zasądza od powoda na rzecz pozwanego
oraz Skarbu Państwa - Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa
kwoty po 3600 (trzy tysiące sześćset) złotych tytułem zwrotu
kosztów postępowania zażaleniowego.
2
Uzasadnienie
Sąd Okręgowy wyrokiem z dnia 21 grudnia 2009 r. oddalił powództwo
Polskich Kolei Państwowych S.A. w W. przeciwko G. spółce z o.o. w W. o zapłatę
kwoty 88.025.700,34 zł.
W dniu 22 grudnia 2009 r. powódka złożyła wniosek o sporządzenie
uzasadnienia wyroku i jego doręczenie. Odpis wyroku z uzasadnieniem został
doręczony 19 lutego 2010 r., a 5 marca 2010 r. w urzędzie pocztowym nadano
apelację listem poleconym zaadresowanym do Sądu Apelacyjnego. Apelacja
wpłynęła do tego Sądu w dniu 8 marca 2010 r. i tego samego dnia zarządzono
przesłanie pisma do Sądu Okręgowego , do którego ostatecznie apelacja trafiła
następnego dnia.
Postanowieniem z 25 marca 2010 r. Sąd Okręgowy odrzucił apelację
powódki jako spóźnioną. Na skutek wniosku powódki jednak, postanowieniem z
dnia 14 czerwca 2010 r., przywrócił stronie termin do wniesienia apelacji.
W odpowiedzi na apelację pozwana oraz interwenient uboczny wnieśli
o zweryfikowanie, na podstawie art. 380 k.p.c. i art. 373 k.p.c. w związku z art. 168
k.p.c. i art. 169 k.p.c., postanowienia o przywróceniu powódce terminu do
wniesienia apelacji oraz o odrzucenie apelacji z uwagi na jej wniesienie po upływie
ustawowego terminu do złożenia środka odwoławczego.
Postanowieniem z dnia 24 marca 2011 r. Sąd Apelacyjny odrzucił apelację.
Sąd ten ustalił, że ostatnim dniem do złożenia apelacji był dzień 5 marca
2010 r. i w tym dniu pismo zawierające apelację zostało nadane w placówce
pocztowej operatora publicznego, apelacja wpłynęła już po upływie terminu do jej
wniesienia do Sądu Apelacyjnego w dniu 8 marca 2010 r. i w tym samym dniu
przekazano ją do Sądu Okręgowego. Sąd wskazał, że w granicach kontroli
zachowania warunków formalnych apelacji, którą sąd drugiej instancji
przeprowadza na podstawie art. 373 k.p.c. mieści się również sprawdzenie
zasadności przywrócenia uchybionego terminu do wniesienia środka
odwoławczego. W ramach tej kontroli ustalił, że pełnomocnik powódki, po
sporządzeniu apelacji w późnych godzinach wieczornych ostatniego dnia terminu,
3
polecił wysłanie apelacji jeszcze obecnej pracownicy I. W., do której obowiązków
służbowych należy organizacja biura kancelarii prawniczej W. G. & M. Nie zajmuje
się ona natomiast obsługą korespondencji procesowej w kancelarii i nie
współpracuje jako asystent z prawnikiem kancelarii. Wyjątkowa konieczność
powierzenia jej tego zadania wynikała z faktu, że była ona jedyną osobą, która w
dniu 5 marca 2010 r. około godziny 22 była obecna w pracy.
W poniedziałek 8 marca 2010 r. pełnomocnik powódki polecił jej dołączenie
do podręcznych akt kopii apelacji wraz z dowodem nadania. Te czynności nie
zostały wykonane, czego jednak pełnomocnik nie sprawdził. W dniu 22 marca
2010 r. dopiero powziął informację, że apelacja została omyłkowo wniesiona
bezpośrednio do Sądu Apelacyjnego. Pełnomocnik powódki zażądał wyjaśnień od
I. W., która oświadczyła, że nie pamięta dokładnie jak doszło do owej pomyłki i że
w tym czasie przyjmowała silne leki w związku z dolegliwościami, wynikającymi
z trybu pracy oraz problemów rodzinnych.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego, przyczyna uchybienia terminu ustała już
8 marca 2010 r., bowiem w tym dniu zarówno pełnomocnik powódki, jak i personel
pomocniczy kancelarii prawniczej W. G. & M. wykonywali pracę bez żadnych
zakłóceń, a zatem istniała możliwość sprawdzenia prawidłowości czynności
wykonanych przez I. W. Od następnego zatem dnia należy liczyć tygodniowy
termin do złożenia wniosku o przywrócenie terminu do wniesienia apelacji. W
konsekwencji, ostatnim dniem do złożenia wniosku o przywrócenie terminu do
wniesienia apelacji był 15 marca 2010 r., powódka natomiast dokonała tej
czynności dopiero 26 marca 2010 r., a więc po terminie. Niezależnie od tego,
zdaniem Sądu, wskazane we wniosku o przywrócenie terminu do złożenia apelacji
przyczyny nie zasługują na uwzględnienie, ponieważ nie została spełniona
przesłanka braku winy. W przypadku, w którym strona jest reprezentowana przez
pełnomocnika, przy ustalaniu jej winy w niezachowaniu terminu należy uwzględniać
działania pełnomocnika oraz fakt, że zaniechania osób, którymi on się posługuje
obciążają jego samego. Uchybienie terminu do podjęcia czynności procesowej,
powstałe w następstwie wadliwego wykonania czynności zleconych
pracownikowi zatrudnionemu w kancelarii adwokackiej, obciąża zatem adwokata
będącego pełnomocnikiem procesowym strony i nie uzasadnia przywrócenia
4
terminu. Pracownica kancelarii I. W. zażywała w tym czasie lekarstwa, które - jak
twierdziła - ograniczały jej koncentrację i utrudniały percepcję. Nie zajmowała się
ponadto stale obsługą korespondencji sądowej, lecz organizacją biura kancelarii.
Pełnomocnik powinien w tej sytuacji zintensyfikować nadzór nad wykonaniem
polecenia. Powinien, jeśli nie samemu wysłać lub też zaadresować pismo, to
przynajmniej sprawdzić, czy czynność zaadresowania przesyłki została należycie
dokonana. W konsekwencji wystąpiła zarówno wina w wyborze osoby, której
została powierzona czynność wysłania apelacji, jak i w nadzorze z powodu
niedopilnowania poprawności zaadresowania przesyłki. Organizacja pracy
kancelarii była zatem wadliwa, a nie zostało wykazane, aby w dniu 5 marca 2010 r.
istniały szczególne, nadzwyczajne okoliczności, które usprawiedliwiały ten stan.
Zawodowi pełnomocnicy zwyczajowo adresują apelacje do sądu drugiej instancji,
za pośrednictwem sądu pierwszej instancji, jednak apelacja jest skutecznie złożona
tylko wówczas, gdy zostanie złożona bezpośrednio lub nadana w polskiej placówce
pocztowej operatora publicznego na adres sądu pierwszej instancji.
Powódka zaskarżyła zażaleniem powyższe postanowienie, wnosząc o jego
o uchylenie. Zarzuciła naruszenie art. 169 § 1 k.p.c. poprzez błędną wykładnię
polegającą na przyjęciu, że tygodniowy termin do złożenia wniosku o przywrócenie
terminu nie biegnie od dnia, w którym pełnomocnik strony powodowej dowiedział
się o uchybieniu terminu do wniesienia apelacji, ale od dnia, w którym - zdaniem
Sądu Apelacyjnego - rzekomo mógł się o tym dowiedzieć; art. 233 § 1 k.p.c.
poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodu i przyjęcie, że w celu
wysłania apelacji pełnomocnik strony powodowej skorzystał z pomocy pracownicy,
która nie posiadała w tym zakresie odpowiednich kwalifikacji, podczas gdy
z materiału dowodowego sprawy wynika bezspornie, że posiadała wieloletnią
praktykę i doświadczenie w omawianym zakresie, zdobyte na poprzednio
zajmowanym stanowisku służbowym; naruszenie art. 168 § 1 k.p.c. poprzez błędną
wykładnię polegającą na przyjęciu, że pełnomocnik strony ponosi winę w wyborze,
jeżeli powierza wysyłkę korespondencji osobie, do której obowiązków
pracowniczych takie czynności wprawdzie nie należą, ale osoba ta - z uwagi na
uprzednio zajmowane stanowisko - posiada odpowiednie przygotowanie do
prawidłowego wykonania poleceń pełnomocnika, a nadto została odpowiednio
5
pouczona o sposobie ich wykonania, oraz naruszenie art. 373 k.p.c. poprzez
zastosowanie wskutek błędnej wykładni polegającej na przyjęciu, że możliwość
podważenia przez sąd drugiej instancji prawidłowości postanowienia sądu
pierwszej instancji o przywróceniu terminu do wniesienia środka odwoławczego nie
jest ograniczona do sytuacji, gdy w okolicznościach sprawy zachodzi pewna
(oczywista) ku temu podstawa.
W odpowiedzi na zażalenie pozwana oraz interwenient uboczni wnosili
o oddalenie zażalenia.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Sąd drugiej instancji jest uprawniony na podstawie art. 373 k.p.c. do
poddania kontroli postanowienia sądu pierwszej instancji w przedmiocie
przywrócenia terminu do wniesienia apelacji, odrzucenie zatem na rozprawie
apelacji, która ulegała odrzuceniu przez sąd pierwszej instancji, nie narusza art.
373 k.p.c. (por.: postanowienie SN z dnia 17 lipca 2008 r., sygn. akt II UZ 28/08,
nie publ; postanowienie SN z dnia 20 listopada 2006 r., sygn. akt I PZ 16/06,
OSNP 2007, nr 21 -22, poz. 321).
Przepis art. 169 § 1 k.p.c. początek biegu tygodniowego terminu do
wniesienia wniosku o przywrócenie terminu do dokonania czynności procesowej
wiąże z ustaniem przyczyny uchybienia terminu. Chodzi o moment, w którym
strona (lub jej pełnomocnik) miała rzeczywistą możliwość jej wniesienia. Skarżący
zarzucił, że taką możliwość uzyskał dopiero wówczas, gdy dowiedział się, z pisma
przeciwnika procesowego, że do uchybienia terminu doszło. Nie można jednak
podzielić zarzutu, że wniosek o przywrócenie terminu do wniesienia apelacji został
wniesiony w terminie. Oczywiste jest, że termin, o jakim mowa w art. 169 § 1 k.p.c.
nie zaczyna biegu w dniu uchybienia. Nie jest jednak również tak, że każda
przyczyna pozostawania w nieświadomości tego faktu usprawiedliwia zachowanie
terminu do wniesienia wniosku o przywrócenie terminu do dokonania czynności
procesowej. Przede wszystkim, zasadą jest dokonywanie czynności procesowych
w terminie, odstępstwa od tej zasady powinny zdarzać się wyjątkowo i tylko
wyjątkowe okoliczności, uzasadniające brak winy strony, powinny skutkować
przywróceniem terminu. Nieświadomość zatem co do faktu pozostawania
6
w opóźnieniu musi być uzasadniona. W okolicznościach sprawy nie można uznać,
że tak właśnie było.
Ocena, w jakiej dacie ustała przyczyna uchybienia terminu do wniesienia
apelacji musi być dokonana z uwzględnieniem stopnia staranności wymaganej od
profesjonalnego pełnomocnika procesowego. Trafnie Sąd Apelacyjny uznał, że nie
można odstąpić od wymagania sprawdzenia przez takiego pełnomocnika, czy jego
polecenia dotyczące sposobu wysłania apelacji zostały wykonane poprawnie,
zwłaszcza, że już 8 marca 2010 r. podjął pewne czynności w tym kierunku,
polecając dołączenie do akt podręcznych dowodu nadania apelacji. Nie sprawdził
jednak, czy to polecenie zostało wykonane, a tym bardziej nie upewnił się, czy na
dowodzie nadania apelacji przesłanej listem poleconym figuruje adres właściwego
sądu. Gdyby dokonał tych nieskomplikowanych czynności, zyskałby już w tym dniu
wiedzę o uchybieniu terminu. Trafnie więc Sąd Apelacyjny uznał, że od dnia
następnego rozpoczął bieg tygodniowy termin z art. 169 § 1 k.p.c. do złożenia
wniosku o przywrócenie terminu do wniesienia apelacji. Wniosek zatem został
złożony również z opóźnieniem, zatem podlegał odrzuceniu i już tylko z tej
przyczyny za zasadne należy uznać odrzucenie apelacji. Sąd Apelacyjny uznał
jednak także, że wniosek o przywrócenie terminu nie jest ponadto zasadny
merytorycznie. Wprawdzie ocena z tego punktu widzenia nie była konieczna,
wobec uznania za spóźniony wniosku o przywrócenie terminu, niemniej jednak,
wobec jej dokonania i podniesienia w tym zakresie zarzutów w zażaleniu, należy
się pokrótce do nich odnieść.
Zarzut naruszenia art. 168 § 1 k.p.c. nie znajduje również uzasadnienia.
Na pełnomocniku procesowym ciąży obowiązek takiego zorganizowania obsługi
prawnej, aby możliwe było właściwe wypełnienie obowiązków procesowych.
Dotyczy to tym bardziej obsługi prawnej dokonywanej w ramach dużej kancelarii
prawniczej, zatrudniającej kilkudziesięciu prawników, szczycącej się obsługą na
najwyższym poziomie. Obsługa kancelaryjna również powinna być zatem
zorganizowana z najwyższą starannością. Działania lub zaniechania osób
pracujących w kancelarii prawniczej niewątpliwie obciążają pełnomocnika, a tym
samym wykluczone jest przyjęcie braku winy strony w niezachowaniu terminu.
Zasada ta ma zastosowanie również, gdy wadliwe wykonanie przez pracownika
7
kancelarii adwokackiej czynności, od których zależy zachowanie terminu
procesowego, spowodowane było jego chorobą lub innymi dolegliwościami.
Przesłanka braku winy w uchybieniu terminu podlega bowiem ocenie przy
uwzględnieniu obiektywnego miernika staranności, jakiej można wymagać od
strony należycie dbającej o swoje interesy, przy uwzględnieniu także uchybień
spowodowanych nawet lekkim niedbalstwem. Stanowisko takie należy uznać za
ugruntowane w judykaturze (por. spośród wielu postanowienie SN z dnia
11 grudnia 2008 r., sygn. akt IV CZ 102/08, nie publ.; postanowienie SN z dnia
25 kwietnia 2008 r., sygn. akt I UZ 1/08, nie publ.; postanowienie SN z dnia
17 kwietnia 2008 r., sygn. akt I CZ 19/08, nie publ., uchwała SN z dnia 10 stycznia
1956 r., sygn. akt IV CO 58/55, OSNCK 1956, nr 4, poz. 106).
Twierdzenia skarżącej dotyczące odpowiedniego przygotowania pracownika
kancelarii prawniczej do wykonania poleceń pełnomocnika procesowego,
odpowiedniego pouczenia o sposobie wykonania poleceń czy wieloletniej praktyki
i doświadczenia tego pracownika na poprzednio zajmowanym stanowisku
służbowym nie mają znaczenia dla oceny omawianej przesłanki. Trzeba zauważyć,
że apelacja była wysyłana w późnych godzinach wieczornych w ostatnim dniu
przysługującego terminu, co tym bardziej implikuje niezwłoczną konieczność
sprawdzenia poprawności dokonania tej czynności. Pełnomocnik powinien mieć na
uwadze, że wysyłanie pisma procesowego w ostatnich godzinach ostatniego dnia
terminu niesie za sobą często nieodwracalne skutki procesowe oraz zwiększa
ryzyko błędu, którego skutki mogą być znaczące w sprawie o dużym ryzyku
i wysokiej wartości przedmiotu sporu.
Odnosząc się do twierdzeń skarżącego dotyczących stanu
psychofizycznego pracownicy kancelarii, trzeba uznać, jak trafnie wskazał
interwenient uboczny Skarb Państwa w odpowiedzi na zażalenie, że gdyby ten stan
wykluczał prawidłowe wykonywanie obowiązków, musiałoby to być widoczne dla
otoczenia, a w takiej sytuacji wręcz niedbalstwem należałoby określić nie tylko
powierzenie pracownikowi czynności wysyłki, ale także tolerowanie długotrwałego
wykonywania obowiązków służbowych (w okolicznościach niniejszej sprawy od
godz. 9:00 do godz. 23:00). Trzeba też wskazać sprzeczności w argumentacji
skarżącej podnoszącej, że problemy psychofizyczne pracownicy były tak znaczące,
8
iż nie mogła wykonywać prostych czynności biurowych, co jednak nie dawało
podstaw, aby wątpić w jej zdolność do wykonania powierzonego zadania.
W konsekwencji należało uznać, że nie znajduje uzasadnienia zarzut art.
233 § 1 k.p.c., nie można bowiem przyjąć, że Sąd drugiej instancji przekroczył
granice swobodnej oceny dowodów. Sąd Apelacyjny wyprowadził z zebranego
w sprawie materiału dowodowego logicznie prawidłowe wnioski, które układają się
w logiczną całość zgodną z doświadczeniem życiowym, taka zaś ocena
podważona być nie może (por. m. in.: wyrok SN z dnia 9 grudnia 2009 r., sygn. akt
IV CSK 290/09, nie publ.; wyrok SN z dnia 22 września 2005 r., sygn. akt IV CK
86/05, nie publ.; wyrok SN z dnia 21 kwietnia 2004 r., sygn. akt II UK 314/03, nie
publ.). Mając na uwadze powyższe, w okolicznościach niniejszej sprawy Sąd
Apelacyjny miał oczywistą (pewną) podstawę faktyczną do kontroli zachowania
ustawowych wymagań środka odwoławczego i w rezultacie odrzucenia apelacji na
podstawie art. 373 k.p.c. w zw. z art. 370 k.p.c.
Wobec powyższego, na podstawie art. 39814
k.p.c. w zw. z art. 3941
§ 3
k.p.c., Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji. O kosztach postępowania
zażaleniowego orzeczono na podstawie art. 98 k.p.c.