Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II KK 9/12
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 30 października 2012 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Stanisław Zabłocki (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Józef Dołhy
SSN Włodzimierz Wróbel
Protokolant Monika Sieczko
przy udziale prokuratora Prokuratury Generalnej Mieczysława Tabora,
w sprawie R. R.
oskarżonego z art. 148 § 1 k.k.
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie
w dniu 30 października 2012 r.,
kasacji, wniesionej przez prokuratora Prokuratury Apelacyjnej,
od wyroku Sądu Apelacyjnego
z dnia 30 września 2011 r.,
utrzymującego w mocy wyrok Sądu Okręgowego
z dnia 2 czerwca 2011 r., /…/,
uchyla zaskarżony wyrok oraz utrzymany nim w mocy wyrok
Sądu I instancji i sprawę R. R. przekazuje do ponownego
rozpoznania Sądowi Okręgowemu.
UZASADNIENIE
2
R. R. i H. N. zostali oskarżeni o to, że w dniu 11 grudnia 2005 r. w miejscowości K.,
działając wspólnie i w porozumieniu, w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia w
budynku mieszkalnym nr 33 zadawali T. N. liczne uderzenia po całym ciele metalową rurką
i siekierą, czym spowodowali u ww. zgon na miejscu, tj. o czyn z art. 148 § 1 k.k., przy
czym w odniesieniu do H. N. w zw. z art. 31 § 2 k.k., albowiem ten oskarżony w czasie
dokonywania zarzucanego mu czynu miał w stopniu znacznym ograniczoną zarówno
zdolność rozpoznania znaczenia czynu, jak i pokierowania swym postępowaniem.
Sąd Okręgowy, wyrokiem z dnia 9 grudnia 2008 r., uniewinnił obu oskarżonych od
popełnienia zarzucanego im czynu, a kosztami postępowania obciążył Skarb Państwa.
Powyższy wyrok został zaskarżony apelacją przez prokuratora Prokuratury
Rejonowej, który sformułował zarzuty błędu w ustaleniach faktycznych oraz naruszenia
przepisów postępowania karnego – art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k. W trakcie postępowania
międzyinstancyjnego oskarżony H. N. zmarł i Sąd Apelacyjny umorzył wobec niego
postępowanie karne. Tenże Sąd, wyrokiem z dnia 22 lipca 2009 r., uchylił zaskarżone
orzeczenie wobec R. R. i sprawę tego oskarżonego przekazał Sądowi Okręgowemu do
ponownego rozpoznania. W pisemnych motywach orzeczenia Sąd Apelacyjny przyznał
słuszność części argumentacji zawartej w apelacji prokuratora, formułując wskazania co
dalszego postępowania (art. 442 § 3 k.p.k.) i podkreślając, iż zasadnicze znaczenie dla
wydania prawidłowego rozstrzygnięcia ma umiejscowienie w czasie zdarzenia, o którym
wyjaśniał oskarżony i zeznawał świadek T. P., co pozwoli ustalić, czy R. R. (wraz ze
zmarłym H. N.) dokonał wyłącznie pobicia pokrzywdzonego, nie powodując obrażeń
skutkujących jego zgon, czy też poważniejszego przestępstwa. W związku z powyższym,
Sąd Odwoławczy zalecił powtórne przeprowadzenie całego postępowania dowodowego i
poczynienie ustaleń faktycznych wolnych od błędów i uwzględniających zasady logicznego
rozumowania, wskazania wiedzy i doświadczenia życiowego.
Przy ponownym rozpoznaniu sprawy R.R. stał zatem pod zarzutem, iż w dniu 11
grudnia 2005 r. w miejscowości K., działając wspólnie i w porozumieniu z inną osobą, w
zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia w budynku mieszkalnym nr 33 zadawał T. N.
liczne uderzenia po całym ciele metalową rurką i siekierą, czym spowodował u ww. zgon
na miejscu, tj. o czyn z art. 148 § 1 k.k.
Sąd Okręgowy, wyrokiem z dnia 2 czerwca 2011 r., ponownie uniewinnił R. R. od
popełnienia zarzucanego mu czynu, zaś koszty sądowe przejął na rachunek Skarbu
Państwa.
Wyrok ten został zaskarżony apelacją przez prokuratora Prokuratury Rejonowej,
który zarzucił:
I. Błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mający wpływ
na jego treść, polegający na „niezasadnym przyjęciu przez Sąd daty zdarzenia
3
poprzez uznanie, że zebrany w sprawie materiał dowodowy i poczynione na jego
podstawie ustalenia są niewystarczające do przyjęcia, iż oskarżony R. R. w dniu 11
grudnia 2005 r. wspólnie z inną osobą popełnił zbrodnię z art. 148 § 1 k.k., a
pozwalają jedynie na przyjęcie, że oskarżony w dniu 4 grudnia 2005 r. dokonał
pobicia pokrzywdzonego T. N., podczas gdy prawidłowa analiza przeprowadzonych
w sprawie dowodów pozwala na przyjęcie, iż w dniu 11 grudnia 2005 r. oskarżony
dokonał zabójstwa pokrzywdzonego z zamiarem bezpośrednim”.
II. Naruszenie przepisów postępowania tj. art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k., mających wpływ
na treść wyroku, polegających na „dowolnej ocenie dowodów i wyrażeniu
chybionego wniosku z oceny dowodów, iż wielokrotne uderzanie pokrzywdzonego
niebezpiecznym narzędziem w postaci metalowej rurki oraz siekierą w ważne dla
funkcji życiowych okolice ciała pokrzywdzonego, w tym w głowę, nie spowodowały
następstwa w postaci zgonu pokrzywdzonego, co skutkowało uniewinnieniem
oskarżonego od zarzutu popełnienia zbrodni zabójstwa, podczas gdy z zeznań T. P.
odnośnie do konsekwentnego opisu zdarzenia zaistniałego w dniu 11 grudnia 2005
r., zweryfikowanych jako wiarygodne w oparciu o opinię biegłego psychologa, a
nadto rozważonych we wzajemnym związku z treścią opinii biegłego medyka
sądowego, nie pozwalają na wątpliwości co do zamiaru oskarżonego oraz skutku w
postaci zgonu T. N. jako typowego następstwa podjętych działań sprawczych”.
Nadto z uzasadnienia apelacji (s. 3 maszynopisu środka odwoławczego
wniesionego przez prokuratora) wynika, że błędu po stronie Sądu Okręgowego skarżący
upatruje także w tym, iż organ ten uznał, że przewód sądowy wykazał „inne historycznie
zdarzenie kryminalne” niż to, którego dotyczył akt oskarżenia i że „powyższe w ocenie
Sądu czyniło niedopuszczalnym przypisanie oskarżonym sprawstwa do występku z art.
158 § 1 k.k.”
W konkluzji apelacji, prokurator Prokuratury Rejonowej wniósł o uchylenie
zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi
Okręgowemu.
Sąd Apelacyjny, wyrokiem z dnia 30 września 2011 r., utrzymał w mocy zaskarżony
wyrok, obciążając Skarb Państwa wydatkami związanymi z postępowaniem odwoławczym.
Od powyższego wyroku kasację wniósł prokurator Prokuratury Apelacyjnej,
zarzucając mu następujące naruszenia prawa procesowego:
1. art. 433 § 2 k.p.k. w zw. z art. 457 § 3 k.p.k. „poprzez niepełne ustosunkowanie się
przez Sąd Apelacyjny do każdego z zarzutów apelacji prokuratora oraz nie
wykazanie konkretnymi, znajdującymi oparcie w ujawnionych w sprawie
okolicznościach argumentami, dlaczego uznano poszczególne zarzuty apelacji za
nietrafne, bądź też bezzasadne”;
4
2. art. 442 § 3 k.p.k. i art. 410 k.p.k. w zw. z art. 457 § 3 k.p.k. przez „niewykonanie
zaleceń sądu odwoławczego w zakresie wyjaśnienia w toku przesłuchania biegłego z
zakresu medycyny sądowej konkretnych okoliczności w oparciu o dane wynikające z
akt sprawy, a także częściowe pominięcie oceny istotnych dowodów: wyjaśnień
oskarżonego, zeznań świadka T. P., opinii biegłych psychologów, zeznań /…/”;
3. art. 7 k.p.k., art. 14 § 1 k.p.k., art. 399 § 1 k.p.k. w zw. z art. 457 § 3 k.p.k. przez
„błędne przyjęcie, iż pobicie T. N. miało miejsce w dniu 4 grudnia 2005 r., a zgon
nastąpił w innym czasie niż pobicie, mimo odmiennej wymowy dowodów, co
doprowadziło sąd do chybionego wniosku o zaistnieniu dwóch zdarzeń, a w
konsekwencji błędnego przyjęcia, że skazanie za pierwsze ze zdarzeń byłoby
wyjściem poza granice oskarżenia”.
Analizując treść uzasadnienia kasacji prokuratora należy zauważyć, iż sformułował
on także zarzut obrazy prawa poprzez przyjęcie w prawomocnym wyroku, iż w
przedmiotowej sprawie ujawnił się nowy czyn. Na k. 6 uzasadnienia skargi prokurator
wskazał na – cyt. „błędne stanowisko obu sądów, będące wynikiem przyjęcia konstrukcji
zaistnienia dwóch zdarzeń, iż skazanie za pobicie byłoby wyjściem poza granice
oskarżenia”, gdy tymczasem „dla ustalenia tożsamości zdarzenia istotne jest stwierdzenie,
iż sprawa jest rozpoznawana w ramach tego samego zdarzenia historycznego”. Następnie
podkreślił, że w zakresie ustalenia daty i miejsca sąd ma „pełną możliwość, a w zasadzie
obowiązek” nie wychodząc poza granice oskarżenia dokonać stosownych zmian w opisie
czynu. Stwierdził w końcu, że „zarzut i uzasadnienie aktu oskarżenia nie pozostawiają
wątpliwości, co do tego, jakie zdarzenie historyczne prokurator poddał ocenie sądu”, a w
konsekwencji wywiódł, iż „jeśli nawet sąd doszedł do przekonania (…) że w wyniku
zadawania ciosów pokrzywdzonemu nie poniósł on śmierci, powinien dokonać stosownej
subsumcji”.
W konkluzji kasacji, prokurator wniósł o uchylenie wyroków sądów I oraz II instancji i
przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Rozpoznając kasację Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Zarzut z punktu 2. kasacji jest niezasadny. Natomiast częściowo zasadny jest
zarzut z punktu 1. skargi, a przede wszystkim zarzut z punktu 3., w szczególności, jeśli
zostanie on odczytany we wzajemnej więzi z zarzutem, który już nader wyraźnie został
sformułowany w uzasadnieniu kasacji i przywołany wyżej, w końcowych fragmentach tzw.
części historycznej uzasadnienia wyroku Sądu Najwyższego.
Zarzutu z pkt. 2 kasacji nie można uznać za zasadny, bowiem w istocie rzeczy – jak
wynika z uzasadnienia skargi (k.3) – Autorowi nadzwyczajnego środka zaskarżenia, w
ramach tego zarzutu, chodzi bardziej o to, że po przeprowadzeniu uzupełniającego
postępowania dowodowego po uchyleniu przez Sąd Apelacyjny pierwszego z wyroków
5
wydanych przez Sąd Okręgowy, w dalszym toku postępowania nie podzielono ocen
oskarżyciela publicznego co do znaczenia i wiarygodności tych dowodów (w szczególności
zaś zeznań św. B.B. Tego typu zastrzeżenia nie mają zaś nic wspólnego z rzekomym
naruszeniem art. 442 § 3 k.p.k., a także i art. 410 oraz 457 § 3 k.p.k. Mogłyby one, co
najwyżej uzasadniać zarzut naruszenia art. 7 k.p.k., który z istoty rzeczy, z uwagi na forum
przeprowadzenia tych dowodów, wbrew treści art. 519 k.p.k. kierowany byłby pod adresem
sądu I instancji, a nie wobec sądu odwoławczego. Stwierdzić zatem należy, że Sąd
Okręgowy wykonał tzw. zalecenia co do dalszego postępowania, zawarte w wyroku Sądu
Apelacyjnego z dnia 22 lipca 2009 r., tyle tylko, że ani podjęte próby ustalenia daty
uczestnictwa św. P. w praktykach zawodowych, ani próba pogłębienia opinii biegłego z
zakresu medycyny sądowej, nie pozwoliły na poczynienie stanowczych, a odmiennych od
dokonanych przez Sąd Okręgowy w wyroku z dnia 9 grudnia 2008 r., ustaleń co do daty
wydarzeń mających miejsce w K., a stanowiących przedmiot zeznań św. P. Jak to zostanie
wykazane w dalszej części niniejszego uzasadnienia, ustalenie tej daty nie może mieć
jednak znaczenia przesądzającego dla losów niniejszej sprawy, jak przyjął to Sąd a quo, a
zaakceptował ten pogląd Sąd ad quem.
Zarzut z pkt. 1 kasacji jest, jak to już stwierdzono, jedynie częściowo słuszny.
Wprawdzie uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 30 września 2011 r. jest,
istotnie, nader lakoniczne, ale pomimo tego w zakresie dwóch głównych zarzutów skargi
apelacyjnej Prokuratora Rejonowego można byłoby je uznać za spełniające, w
ostateczności, standard minimalny określony w treści art. 433 § 2 i art. 457 § 3 k.p.k.
Spełnienia tego standardu nie można bowiem mierzyć długością wywodu przedstawionego
przez sąd odwoławczy. Możliwe jest także zastosowanie, w określonych warunkach, przez
sąd odwoławczy swoistej „techniki odesłania” do wywodów zawartych w części
motywacyjnej orzeczenia sądu a quo, w szczególności wówczas, gdy wywody te są w
zakresie kwestionowanym precyzyjne i przekonujące, a zatem wywód sądu odwoławczego
musiałby się sprowadzać do powtarzania, czy wręcz powielania argumentacji. Uwaga
powyższa dotyczy przede wszystkim skrótowości wywodu, poświęconego przez Sąd
Apelacyjny dacie krytycznych wydarzeń w K. (opisanych w zeznaniach św. P.), które to
ustalenie było najsilniej kwestionowane w środku odwoławczym, wniesionym przez
Prokuratora Rejonowego. W pełni zasadne jest natomiast twierdzenie o obrazie art. 457 §
3 k.p.k. w odniesieniu do tych zastrzeżeń, które co prawda nie zostały przez Autora
apelacji wyeksponowane w formie odrębnego zarzutu w tzw. części dyspozytywnej zwykłej
skargi odwoławczej, ale które – jak to już też wyżej zasygnalizowano w części historycznej
uzasadnienia niniejszego wyroku Sądu Najwyższego - przedstawione zostały w jej części
motywacyjnej. Przypomnieć zaś w tym miejscu należy, że część dyspozytywną skargi
apelacyjnej i jej uzasadnienie traktować należy jako jeden dokument procesowy, a granice
6
zaskarżenia środka odwoławczego i sformułowanych w nim zarzutów dekodować należy
nie tylko na podstawie tzw. petitum tego dokumentu, ale także i na podstawie jego
uzasadnienia. Należy zatem już w tym miejscu wskazać, że nie poświęcił Sąd Apelacyjny
należytej uwagi zakwestionowaniu przez skarżącego tego, iż przyjęte przez Sąd Okręgowy
za udowodnione zachowanie oskarżonego Rosińskiego, opisane przez św. P.i przyjęte za
udowodnione przez ten sąd, stanowi „inne historycznie zdarzenie kryminalne” niż to,
którego dotyczył akt oskarżenia. Zdaniem Sądu Najwyższego, gdyby Sąd ad quem
poświęcił temu zarzutowi należytą dozę uwagi, a nie tylko jedno jedynie zdanie części
motywacyjnej swego orzeczenia, nie powieliłby wadliwego prawnie zapatrywania
wyrażonego w tej materii przez Sąd a quo. Szerzej zagadnienie to omówione zostanie w
części trzeciej, i ostatniej, uzasadnienia wyroku Sądu Najwyższego, w związku z treścią
zarzutu z pkt 3. kasacji, a przede wszystkim rozwinięciem fragmentu tego zarzutu na s. 6
uzasadnienia skargi.
Zasadny jest zarzut sformułowany w pkt 3. kasacji, iż w toku postępowania w
niniejszej sprawie w sposób rażący naruszono przede wszystkim, wyrażoną w art. 14 § 1
k.p.k., zasadę skargowości, poprzez wyrażenie wadliwego prawnie poglądu, że na skutek
obstawania przez prokuratora przy twierdzeniu o popełnieniu przez oskarżonego czynu w
dniu 11 grudnia 2005 r. oraz przy kwalifikacji prawnej z art. 148 § 1 k.k., skazanie za czyn
odmiennie zakwalifikowany oraz umiejscowiony w dacie 4 grudnia 2005 r. stanowiłoby
wyjście poza granice oskarżenia. Domniemywać można, że dla uwidocznienia
nieprawidłowego sposobu rozumowania sądu a quo w tej materii (które to rozumowanie z
kolei niezasadnie znalazło aprobatę sądu ad quem) w zarzucie kasacji powołano
dodatkowo art. 399 § 1 k.p.k., zaś dla odniesienia całości tak sformułowanego zarzutu nie
tylko wobec wyroku sądu I instancji, ale także wobec wyroku sądu odwoławczego,
związano go także z naruszeniem art. 457 § 3 k.p.k. Dodać wypada, że dopuszczalną
formą odniesienia opisanych wyżej uchybień nie tylko do orzeczenia
pierwszoinstancyjnego, ale także do orzeczenia sądu odwoławczego, stanowiącego pole
zaskarżenia skargą kasacyjną, byłoby przywołanie koncepcji zaabsorbowania błędów
poczynionych przez sąd a quo do wyroku sądu ad quem. W istocie, sprawa niniejsza jest
bowiem klasycznym przykładem „efektu przeniesienia” (zob. szersze wyjaśnienie tego
terminu np. w postanowieniu Sądu Najwyższego z dnia 22 marca 2007 r., V KK 205/06,
LEX nr 260693) wadliwych zapatrywań prawnych Sądu I instancji do treści wyroku Sądu II
instancji, który z jednej strony trafnie ustalił, że „w świetle ujawnionych dowodów w dniu 4
grudnia 2005 r. pokrzywdzony T. N. został pobity przez oskarżonego R. R.”, ale z drugiej
strony całkowicie bezzasadnie i bezkrytycznie przyjął za Sądem Okręgowym, że „wobec
kategorycznego, nieprzejednanego stanowiska urzędu prokuratorskiego nie było
możliwości w toku przedmiotowego postępowania ukaranie oskarżonego za ten czyn” (k. 4
7
maszynopisu uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego). Pora zatem na wyjaśnienie całego
splotu nieporozumień tkwiącego u podstaw wadliwości prawomocnego wyroku.
Zgodnie z zasadą skargowości (art. 14 § 1 k.p.k.), ramy postępowania
jurysdykcyjnego są określone przez zdarzenie historyczne opisane w akcie
oskarżenia, a nie przez poszczególne elementy tego opisu (podkreślenie – SN). Zatem,
zasada skargowości nie ogranicza sądu w ustaleniach wszystkich cech faktycznych tego
zdarzenia oraz w zakresie oceny prawnej rozpoznawanego czynu. W konsekwencji, sąd
nie jest związany ani szczegółowym opisem czynu zawartym w zarzucie aktu oskarżenia,
ani kwalifikacją prawną nadaną temu czynowi przez oskarżyciela. Dlatego, jak to
wielokrotnie podkreślano w orzecznictwie, nie jest wyjściem poza ramy oskarżenia, takie
postąpienie, w którym sąd w wyniku przeprowadzonego przewodu sądowego i weryfikacji
ujawnionego materiału dowodowego:
1) Ustali, że rozpoznawane przez niego zdarzenie miało miejsce w innym czasie, niż to
przyjął prokurator w akcie oskarżenia, choćby swe twierdzenia podtrzymywał w
trakcie rozprawy sądowej. Ustalenie możliwie dokładnej daty popełnienia
przestępstwa jest bowiem nie tylko prawem, ale i obowiązkiem sądu;
2) Dokona w wyroku pewnych ustaleń faktycznych odmiennie, niż to zostało przyjęte w
akcie oskarżenia, popieranym przez prokuratora; przy czym ustalenia te mogą
dotyczyć nie tylko strony przedmiotowej, ale także (co nawet występuje częściej)
strony podmiotowej czynu;
3) Przyjmie odmienne, co do szczegółów, zachowanie się i sposób działania
poszczególnych sprawców, bowiem tożsamości zdarzenia nie może wyłączać to, że
postępowanie dowodowe doprowadzi do ustaleń, iż nie wszyscy uczestnicy
zdarzenia, które stanowiło dla prokuratora asumpt do wystąpienia z oskarżeniem,
zachowywali się tak, jak im to zarzucono;
4) Powiąże zachowanie oskarżonego, zarzucane mu w akcie oskarżenia, z odmiennym
skutkiem niż to stwierdza prokurator.
Warunkiem wprowadzenia jednej, czy też nawet wszystkich, powyższych zmian jest
jedynie to, aby w realiach dowodowych konkretnej sprawy oczywistym było, iż sąd
dokonywał oceny tego samego zachowania oskarżonego, które stanowiło przedmiot
oskarżenia (tzw. tożsamość czynu zarzucanego i przypisywanego).
Ustalenie przez Sąd Okręgowy na k. 3-5 maszynopisu uzasadnienia wyroku
szczegółów pobicia pokrzywdzonego T. N. przez oskarżonego R. R. (we współdziałaniu z
ustaloną osobą, która zmarła w toku niniejszego postępowania) dokładnie w tych samych
okolicznościach, a nawet w ten sam sposób (co do podziału ról, jak i co do użytych
narzędzi: oskarżony - metalową rurką, zaś osoba współdziałająca - siekierą), w jaki
opisane to zostało w uzasadnieniu aktu oskarżenia, a co więcej – uczynienie tego w
8
oparciu o źródła dowodowe, które także prokurator wskazywał jako fundament dowodowy
aktu oskarżenia, nie może pozostawiać najmniejszych wątpliwości co do tego, że Sąd ten
dokonywał oceny tego samego zdarzenia historycznego, o które prokurator oskarżył R. R. i
co do którego oskarżenie swe popierał, a zatem, że Sąd zarazem uprawniony i
zobowiązany był dokonać jego osądu. Nie może w najmniejszym stopniu zmienić tej oceny
to, że Sąd umiejscowił dowodowo to zdarzenie w dniu 4 grudnia 2005 r., zaś prokurator
utrzymywał, że miało ono miejsce w dniu 11 grudnia 2005 r. Wszak zarówno z zeznań św.
P., jak i z wyjaśnień oskarżonego R. R., złożonych na etapie, gdy przyznawał się on do
udziału w czynie stanowiącym przedmiot oskarżenia (którym to źródłom dowodowym Sądy
wyrokujące dały wiarę), jasno wynika, że było jedno tylko takie zdarzenie z udziałem T.
N.jako pokrzywdzonego, a R. R. i (zmarłego) H.N. jako napastników, a ustaleniu takiemu
Sądy wyrokujące w niniejszej sprawie nie zaprzeczyły. Nie powinno powyższej konstatacji
zmienić ani to, że według ocen Sądu T. N. widziany był po dniu 4 grudnia 2005 r. przez
paru świadków (jak to eksponuje Sąd Okręgowy), ani też to, że czas „po przyznanym przez
R. R. pobiciu T.N. i opuszczeniu przez oskarżonego jego mieszkania (…) stanowi
niemożliwą do wypełnienia lukę w łańcuchu poszlak, który prowadziłby do wniosku, iż
śmierć pokrzywdzonego jest konsekwencją działań oskarżonego” (co eksponuje, z kolei,
Sąd Apelacyjny). Eksponowane okoliczności mogą jedynie wpłynąć na oceny co do stopnia
uszkodzeń ciała, jakich w zdarzeniu opisanym w akcie oskarżenia, a przyjętym przez Sądy
za udowodnione, mógł doznać pokrzywdzony, a tym bardziej na brak możliwości
przyczynowego związania tego pobicia ze zgonem T. N. Świadomość tego, że – jak to
określa Sąd Apelacyjny – „możliwe jest pojawienie się w sprawie osób trzecich” –
towarzyszyła, zresztą, zapewne i prokuratorowi, który ograniczył oskarżenie do poważnego
pobicia pokrzywdzonego, któremu musiał, według ocen prokuratora, towarzyszyć zamiar
zabójstwa, ale nie oskarżył już przecież R. R. (oraz osoby z nim współdziałającej) o
rozkawałkowanie i ukrycie zwłok pokrzywdzonego. Odzwierciedlony w protokołach rozpraw
przebieg przewodu sądowego, a przede wszystkim to, że Sąd Okręgowy uprzedził strony
(w trybie art. 399 § 1 k.p.k.) o możliwości zakwalifikowania czynu oskarżonego według
innego przepisu prawa (na marginesie, całkowicie niezrozumiałe jest, dlaczego
uprzedzenie to dotyczyło jedynie kwalifikacji z art. 158 § 1 k.k., a już nie z art. 159 k.k.,
skoro Sąd uznawał za wiarygodne dowody, w świetle których oskarżony używał w trakcie
pobicia metalowej rurki, a H. N. siekiery), mógłby powodować nadzieję, że do pewnego
momentu procedowania organ ten prawidłowo postrzegał zasadę skargowości. Wszak do
uprzedzenia o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynu może i powinno dochodzić
jedynie wówczas – verba legis – „jeżeli w toku rozprawy okaże się, że nie wychodząc poza
granice oskarżenia…” możliwe jest dokonanie takiej operacji. Nie ma przy tym, rzecz jasna,
żadnego znaczenia to, czy oskarżyciel podziela zapatrywanie sądu co do potrzeb zmian w
9
ocenie prawnej czynu zarzucanego, czy też popiera akt oskarżenia w dotychczasowej
„formie i treści” (określenie Sądu z k. 28 uzasadnienia). Niestety, stwierdzenia zawarte w
uzasadnieniu wyroku Sądu Okręgowego świadczą o tym, że nadzieja ta - co do
właściwego rozumienia przez ten organ procesowy zasady skargowości i co do
prawidłowego postrzegania kryteriów tożsamości czynu zarzucanego i przypisanego - była
niezasadna. Z prawidłowo powołanego orzecznictwa i zasadnie przytoczonych poglądów
teoretycznych (k. 28 uzasadnienia), Sąd Okręgowy nie wysnuł bowiem w realiach
procesowych niniejszej sprawy właściwych wniosków. Jak się wydaje, za czynnik
przesądzający uznano brak „tożsamości czasowej czynu” (k. 29 uzasadnienia), co – jak już
wyżej wywiedziono – mogłoby stanowić argument jedynie wówczas, gdyby w sprawie
rysowały się jakiekolwiek rozsądne wątpliwości nie co do samej tylko rozbieżności daty, w
której sytuował czyn oskarżyciel i tej, którą sąd przyjmował za prawidłowo ustaloną datę
pobicia, ale także i co do tego, że miały miejsce dwa różne pobicia pokrzywdzonego przez
R. R. (i współdziałającą z nim osobę), a prokurator oskarżał go o inne zdarzenie niż to, co
do którego materiał dowodowy zgromadził sąd i co do którego dokonał ustaleń faktycznych
w pierwszej części uzasadnienia swego orzeczenia.
Podsumowując, podstawowym, rażącym uchybieniem, mającym zakotwiczenie nie
w sferze ustaleń faktycznych, poczynionych w niniejszej sprawie, ale w sferze rozważań i
rozstrzygnięć prawnych, jest nieprawidłowe rozumienie przez Sąd Okręgowy zasady
skargowości i immanentnie wiążącej się z nią istoty tożsamości (bądź braku tożsamości)
czynu. Uchybienie to zostało „zaabsorbowane” do wyroku Sądu Apelacyjnego. Nie
wymaga uzasadnienia to, iż uchybienie to nie tylko mogło, ale wręcz miało istotny wpływ na
treść zaskarżonego, prawomocnego wyroku, wydanego przez Sąd ad quem.
Uchylając wyrok Sądu odwoławczego, Sąd Najwyższy uchylił jednocześnie i
utrzymany nim w mocy wyrok Sądu Okręgowego. Z uwagi na: a) tożsamość błędu, którym
obarczone były oba orzeczenia; b) zapatrywania prawne zawarte w niniejszym wyroku
Sądu kasacyjnego, które wiązać będą Sądy w dalszym toku postępowania w niniejszej
sprawie; c) treść reguły ne peius, przewidzianej w art. 454 § 1 k.p.k. - uchylenie jedynie
orzeczenia Sądu Apelacyjnego i przekazanie sprawy, w wyniku tzw. orzeczenia
następczego, do rozpoznania temu właśnie Sądowi, stanowiłoby posunięcie całkowicie
nieracjonalne, albowiem organowi temu nie pozostawałoby nic innego, jak wydanie
orzeczenia o charakterze kasatoryjnym wobec orzeczenia Sądu Okręgowego i przekazanie
sprawy do rozpoznania temu właśnie Sądowi.
W toku dalszego procedowania Sąd I instancji uprawniony będzie w szerokim
zakresie do poprzestania na ujawnieniu dowodów (art. 442 § 2 k.p.k. w zw. z art. 518
k.p.k.), albowiem to nie wadliwe procedowanie w zakresie przeprowadzania dowodów
wpłynęło na wydanie przez Sąd Najwyższy orzeczenia kasatoryjnego. Powinien on jednak,
10
jeśli ustalenia faktyczne co do udziału R. R. w pobiciu Z. N. na początku grudnia 2005 r.
(datę tę władny jest ustalić Sąd a quo) nie będą odbiegały od dotychczas poczynionych,
prawidłowo zaaplikować wskazania utrwalonego orzecznictwa i poglądów doktryny
(dotyczących kryteriów oceny tożsamości czynu) do ustalonego stanu faktycznego. Jeśli
zaś tak wydany wyrok poddany zostanie kontroli instancyjnej, także Sąd Apelacyjny
powinien dokonać prawidłowych pod względem prawnym analiz, co do utrzymania się
przez Sąd a quo w granicach skargi prokuratorskiej.