Sygn. akt III K 78/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 lutego 2013r.

Sąd Okręgowy w Białymstoku w III Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący : SSO Wiesław Żywolewski

Protokolant: Beata Rynkowska

w obecności prokuratora - Dawida Roszkowskiego

po rozpoznaniu w dniu 05.09.2012r.,09.10.2012r., 7.11.2012r., 10.12.2012r., 22.01.2013r., 21.02.2013r. sprawy:

T. Ż. (1), syna B. i M. zd. M., urodzonego (...) w B.,

oskarżonego o to, że:

w bliżej nieustalonym dniu w okresie od dnia 23 do 26 października 2011 roku w B., w mieszkaniu przy ul. (...) zadając uderzenia rękoma po całym ciele i metalowym rondlem w głowę spowodował u B. W. (1) obrażenia ciała w postaci licznych podbiegnięć krwawych i zadrapań w obrębie twarzy, tułowia, kończyn górnych, kończyn dolnych i szyi z podbiegnięciem krwawym okolic wejścia do krtani, rozdarcia lewej małżowiny usznej oraz ciężkie uszkodzenie ciała w postaci krwiaka podtwardówkowego prawostronnego z krwawieniem podpajęczynówkowym z obrzękiem mózgu i następowym uszkodzeniem ważnych dla życia ośrodków pnia mózgu co stanowiło ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, co skutkowało zgonem pokrzywdzonej w dn. 26.10.2011r. przy czym czynu tego dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu kary co najmniej 6 miesięcy pozbawienia wolności orzeczonej za umyślne przestępstwo podobne,

tj. o czyn z art. 156 § 3 kk w zw. z art. 64 § 1 kk

I.  Oskarżonego T. Ż. (1) uznaje za winnego tego, że w bliżej nieustalonym czasie w okresie od dnia 23 do 26 października 2011 roku w B., w mieszkaniu przy ul. (...) zadając uderzenia rękoma po całym ciele i metalowym rondlem w głowę spowodował u B. W. (1) obrażenia ciała w postaci: urazów tułowia i kończyn z licznymi, wielomiejscowymi podbiegnięciami krwawymi i otarciami naskórka; urazów głowy i szyi, z obecnością: obrzęku i rozległego podbiegnięcia krwawego powłok skórnych, drobnych otarć naskórka twarzy, rozdarcia lewej małżowiny usznej, podspojówkowych wybroczyn i wylewów krwawych, obrzęku i podbiegnięcia krwawego okolic wejścia do krtani, krwiaka podskórnego prawej okolicy ciemieniowej, krwiaka podtwardówkowego prawostronnego, cech krwawienia podpajęczynówkowego z obrzękiem mózgu i następowym uszkodzeniem ważnych dla życia ośrodków pnia mózgu, stanowiące ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, co skutkowało zgonem pokrzywdzonej w dniu 26 października 2011r., przy czym czynu tego dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu kary co najmniej 6 miesięcy pozbawienia wolności orzeczonej za umyślne przestępstwo podobne, tj. popełnienia czynu z art. 156 § 3 kk w zw. z art. 64 § 1 kk i za to na podstawie art. 156 § 3 kk w zw. z art. 64 § 1 kk skazuje oskarżonego na karę 7 (siedmiu) lat pozbawienia wolności.

II.  Na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zalicza oskarżonemu okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 26.10.2011 r. do dnia 28.02.2013r.

III.  Na mocy art. 46 § 1 k.k. orzeka wobec oskarżonego T. Ż. (1) obowiązek naprawienia szkody w części poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonej K. R. kwoty 2.000 (dwa tysiące) złotych.

IV.  Zasądza od Skarbu Państwa na rzecz kancelarii adwokackiej adw. M. K. P. kwotę 1845,- zł (jeden tysiąc osiemset czterdzieści pięć złotych) tytułem wynagrodzenia za nieopłaconą pomoc prawną udzieloną z urzędu oskarżonemu (w tym uwzględniono 23 % podatku VAT).

V.  Zwalnia oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych.

Sygn. akt VIII Ka 78/12

Uzasadnienie:

Na podstawie całokształtu materiału dowodowego zebranego w sprawie Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

T. Ż. (1) jest mieszkańcem B., który z uwagi na brak stałego miejsca pobytu, od lutego 2011 roku zamieszkiwał w mieszkaniu swego znajomego B. L. (1) przy ulicy (...). W październiku 2011 roku T. Ż. (1) spotykał się towarzysko z B. W. (1). Oboje nadużywali alkoholu oraz częstokroć kłócili się ze sobą, a T. Ż. (1) niejednokrotnie stosował przemoc fizyczną wobec partnerki. W okresie czasu od 23 do 26 października 2011 roku w/w zamieszkiwali razem u B. L. (1). Wówczas B. L. (1) sypiał na podłodze w kuchni, zaś B. W. (1) i T. Ż. (1) na wersalce w pokoju. W tym czasookresie wszyscy troje spożywali znaczne ilości alkoholu.

W dniu 23 października 2011 roku w godzinach porannych T. Ż. (1) i B. W. (1) pomagali B. L. (1) wyrzucić starą wersalkę, albowiem w tym dniu właściciel mieszkania otrzymał łóżko od swego sąsiada z mieszkania spod nr (...), zaś począwszy od godzin popołudniowych wszyscy troje kontynuowali dalsze wspólne spożywanie alkoholu. W godzinach wieczornych doszło do kłótni między B. W. (1), a T. Ż. (1), w trakcie której mężczyzna uderzył kobietę w głowę. B. W. (1) wystraszona agresywnym zachowaniem partnera w tajemnicy przed współlokatorami ściszonym głosem o godzinie 22:26 zawiadomiła o powyższym policję. Podczas interwencji B. W. (1) wyraziła swe obawy przed zachowaniem T. Ż. (1). Powyższe w powiązaniu ze stanem nietrzeźwości mężczyzny było powodem umieszczenia go w izbie wytrzeźwień, którą opuścił on w następnym dniu.

Po powrocie do mieszkania przy ul. (...) T. Ż. (1) miał pretensje do B. W. (1), że z uwagi na jej zachowanie noc spędził w izbie wytrzeźwień. W trakcie kolejnych dni do 26 października jego złość znalazła odzwierciedlenie w przemocy kierowanej względem partnerki. Wyładowując swą agresję T. Ż. (1) zadawał B. W. (1) wielokrotne uderzenia rękoma po całym ciele i metalowym rondlem uderzał ją w głowę.

W dniu 25 października 2011 roku lokatorzy mieszkania przy ul. (...) wypili znaczną ilość wódki i wówczas B. L. (1) położył się spać. Po przebudzeniu w nocy z 25 na 26 października udał się po zakup kolejnego alkoholu w okolice rynku M.. Po powrocie z zakupionym alkoholem B. L. (1) wraz z T. Ż. (1) kontynuowali spożywanie zakupionego alkoholu. W tym czasie B. W. (1) spała na wersalce w pokoju. W pewnym momencie przestała chrapać i leżała sztywno, co zaniepokoiło właściciela mieszkania i skłoniło do sprawdzenia kobiecie pulsu. Negatywna próba była z kolei powodem tego, iż obaj mężczyźni ok. godziny 3 rano wezwali pogotowie ratunkowe. Po czym T. Ż. (1) opuścił mieszkanie na kilka minut, wracając już po przyjeździe pogotowia. Przybyli na miejsce zdarzenia ratownicy potwierdzili rozpoznany uprzednio wstępnie przez B. L. (1) i T. Ż. (1) zgon kobiety i o godzinie 3:23 wezwali policję. T. Ż. (1) w tym czasie ponownie usiłował oddalić się z mieszkania, jednakże na klatce schodowej został zatrzymany przez przybyłych na interwencję policjantów i na ich polecenie wrócił do mieszkania nr (...).

Na skutek niniejszych uderzeń B. W. (1) doznała urazów tułowia i kończyn z licznymi, wielomiejscowymi podbiegnięciami krwawymi i otarciami naskórka; urazów głowy i szyi, z obecnością: obrzęku i rozległego podbiegnięcia krwawego powłok skórnych, drobnych otarć naskórka twarzy, rozdarcia lewej małżowiny usznej, podspojówkowych wybroczyn i wylewów krwawych, obrzęku i podbiegnięcia krwawego okolic wejścia do krtani, krwiaka podskórnego prawej okolicy ciemieniowej, krwiaka podtwardówkowego prawostronnego, cech krwawienia podpajęczynówkowego z obrzękiem mózgu i następowym uszkodzeniem ważnych dla życia ośrodków pnia mózgu. Skutkiem doznanych obrażeń był zgon B. W. (1) w dniu 26.10.2011 roku.

Powyższy stan faktyczny Sąd Okręgowy ustalił w oparciu o: częściowo wyjaśnienia oskarżonego T. Ż. (1) (k.122-123, k.125-127, k.298-299v, k.330-331,k.396-397), częściowo zeznania świadka B. L. (1) (k. 106-107, k.150-151, k.319-319v, k.511v-514v), zeznania świadków B. I. (k.398-398v,k.31-32), M. M. (3) (k.398v-399,k.33-34), I. Ł. (k. 399v,k.37-38), G. P. (k.400-400v, k.152-153), D. J. (k.443-443v, k.74-74v), B. B. (1) (k.443v-444, k.75-75v), J. C. (1) (k.444-445, k.91-92), K. M. (1) (k.445v-446v, k.100-101), M. P. (k.446v-447, k.140-141), M. Ż. (1) (k.447, k.296-296v), R. B. (k.103-104,k.515), protokół oględzin zewnętrznych i wewnętrznych sekcji zwłok wraz materiałem poglądowym wraz z opinią biegłego z zakresu medycyny sądowej A. S. (k.183-189) i opinią ustną uzupełniającą (k. 483v-485, k.630v-631v), sprawozdania sądowo-lekarskie (k. 270-280, k. 307-309) wraz z opinią ustną biegłej M. S. (1) (k. 629-630), opinię z zakresu badań identyfikacji daktyloskopijnej (k. 287-289), protokoły badania stanu trzeźwości (k. 3, k.5), protokół oględzin zwłok wraz z materiałem poglądowym (k.6-9v), protokół oględzin miejsca zdarzenia wraz z materiałem poglądowym (k.10-27), wydruk rejestru zgłoszeń z Komisariatu Policji (k.48-49), protokoły zatrzymania ubrań (k.59-61, 65-67) wraz z protokołami oględzin rzeczy (k.108-116), protokół oględzin płyty CD z zawiadomienia policji z dnia 23.10.2011 r. (k.117-119, k.204-206), protokoły oględzin osób (k.157-158, k.163-165), wykaz połączeń z telefonu należącego do B. W. (1) (k.193-195).

Oskarżony T. Ż. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu.

Słuchany po raz pierwszy w dniu 27.10.2011 roku odmówił składania wyjaśnień (k.122-123).

W kolejnym przesłuchaniu ponownie nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, potwierdzając jedynie swe sprawstwo w zakresie uderzenia B. W. (1)w policzek w dniu 23.10.2011 roku. Opisując dzień 25 października i noc z 25 na 26 października 2011 roku wskazał, iż wraz z B. W. (1)i B. L. (1)spożywali alkohol, po czym poszli spać, on z B.na wersalce, zaś B. L. (1)na materacu w tym samym pokoju. W nocy on i B. L. (1)obudzili się, zaś B.dalej spała, bo było słychać jak chrapie. W momencie, gdy przestała chrapać poprosił B.o sprawdzenie jej pulsu, po czym zadzwonili na pogotowie. Wyjaśnił, iż po wykonaniu tej czynności udał się po alkohol na ul. (...), a jak już wrócił z alkoholem było pogotowie. Z uwagi na fakt, iż był w szoku, wyszedł z mieszkania i wówczas został zatrzymany na klatce schodowej przez policję. Wyjaśnił, iż krew za paznokciami miał z uwagi na zdarzenie sprzed 6 dni, kiedy jakiś znajomy B.rozbił mu nos, a nadto z uwagi na upadki, jakich doznał 2 dni przed zdarzeniem miał zadrapanie na plecach, bliznę za uchem i otarcia na rękach. Wskazał, iż nie wie skąd wzięły się u B. W. (1)obrażenia, w trakcie picia widział u niej jedynie siniak pod okiem. W jego ocenie, jak kobieta rozbierała się nie było krwi na bieliźnie (k. 125-127).

Słuchany na posiedzeniu w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania (k.130) potwierdził powyższe, wskazując dodatkowo, iż sam poprosił gospodarza, żeby zadzwonił po pogotowie, bo kobieta przestała chrapać i oddychać. Twierdził, iż jak przyszła na ul. (...) to była już pobita, widział u niej siniaki, ale nie widział krwi. Podnosił, iż dotykał kobietę, bo to taka jego znajoma, z którą uprawiał seks, nawet przed jej śmiercią. Wyjaśnił, iż wyszedł po alkohol, po tym jak zadzwonili na pogotowie, bo nie myślał, że jego znajoma nie żyje, a tylko, że zasłabła.

W kolejnych wyjaśnieniach w dniu 12.04.2012 roku T. Ż. (1) wskazał, iż B. W. (1) na tydzień przed śmiercią skarżyła mu się na niewłaściwe względem niej zachowanie L.. Wyjaśnił dodatkowo, iż spodnie, w których był w dniu 26.10.2011 roku należały do L., albowiem kilka dni przed ubrał się w nie, gdy miała przyjechać do nich policja. Z uwagi na powyższe, w jego ocenie, stąd mogła na nich znajdować się krew L., który jakiś czas wcześniej w mieszkaniu o framugę rozbił sobie głowę, a następnie mógł sam chodzić w tych spodniach. (k.298-299v).

Słuchany po raz kolejny ponownie nie przyznał się do popełnienia czynu, wskazując, iż nie ma nic do dodania do poprzednich wyjaśnień (k. 330-331).

Na rozprawie T. Ż. (1) nadal zaprzeczał swemu sprawstwu. Ponownie starał się wykazać negatywne relacje między B. W. (1) i B. L. (1), dodając, iż między nimi wielokrotnie dochodziło do kłótni, a nawet konkubina skarżyła mu się, iż w/w używał wobec niej przemocy i dotykał jej z podtekstem seksualnym. Wyjaśnił, iż krew należąca do B. na jego przedramieniu wzięła się stąd, że ona śpiąc w łóżku razem z nim miała na jego ramieniu ułożoną głowę. Dodał, iż podczas zatrzymania był ubrany w marynarkę i spodnie B. L. (1), a reszta garderoby była jego. Odnośnie okoliczności mających miejsce bezpośrednio po stwierdzeniu zgonu pokrzywdzonej wskazał, iż wyjście z mieszkania nie było działaniem celowym, a wynikało z faktu, iż pierwszy raz znalazł się w takiej sytuacji i w związku z tym był w szoku. Z tego też powodu miał prawo pomylić numery mieszkań w odpowiedzi na pytanie policjantów.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Bezspornym w sprawie jest fakt, iż w okresie od 23 do 26 października 2011 roku B. W. (1) doznała ciężkich uszkodzeń ciała, które to obrażenia w efekcie końcowym doprowadziły do jej zgonu w dniu 26 października 2011 roku. Rzeczą Sądu było zaś ustalenie, czy sprawcą tego czynu, był oskarżony T. Ż. (1).

Szczególna trudność procesu rozpoznawczego w przedmiotowej sprawie, jeśli idzie o zarzucany w akcie oskarżenia czyn, związana była z brakiem dowodów o charakterze bezpośrednim, zwłaszcza co do przebiegu zdarzenia po 23 października 2011 r. Nie ujawniono bowiem żadnego świadka naocznego i rzeczowych dowodów, które w sposób bezpośredni mogłyby wskazywać konkretnie, iż to oskarżony był osobą, która zadała pokrzywdzonej obrażenia wskazane w opisie czynu.

O ile takowe dowody istnieją odnośnie agresywnego względem B. W. (1) zachowania oskarżonego w dniu 23.10.2011 roku, kiedy to oskarżony zadał jej uderzenie ręką w twarz, to już wnioskowanie o dalszym zachowaniu oskarżonego stanowi wyłącznie wnioskowanie w oparciu o dowody pośrednie i poszlaki, które we wzajemnym powiązaniu i przy wykluczeniu możliwości innej ich interpretacji, pozwalały na stwierdzenie, iż to T. Ż. (1) był sprawcą czynu mu przypisanego.

W ocenie Sądu, pochód przestępstwa rozpoczął się już w dniu 23 października, kiedy T. Ż. (1) zachował się agresywnie względem swej konkubiny B. W. (1). Bezspornym jest, iż wówczas w godzinach wieczornych uderzył kobietę w twarz. Za powyższym przemawiają wyjaśnienia oskarżonego, w których przyznał się do tego fragmentu przestępnego zachowania, a które znalazły w tym zakresie odzwierciedlenie w innych obiektywnych dowodach zgromadzonych w sprawie.

Otóż zarejestrowana wówczas rozmowa B. W. (1) z dnia 23.10.2011 roku z dyżurnym z Komisariatu Policji (k.48, k.96-99) została w toku postępowania wiernie zrelacjonowana przez świadka M. Ż. (2) (k.447, k.295-295v), który zwracał uwagę na ściszony głos pokrzywdzonej, uzasadniający jej obawy przed sprawcą przemocy.

Powyższe dodatkowo B. W. (1) potwierdziła osobiście przybyłym na miejsce policjantom M. P. (k.446, k.140-141) i K. M. (1) (k.444,100-101), wskazując im, iż nie jest to pierwsze tego typu zachowanie oskarżonego, względem niej. Sąd dostrzegł niewielką sprzeczność w zeznaniach K. M. (1), który w postępowaniu przygotowawczym (k.100-101) zwracał uwagę na agresywne w czasie interwencji zachowanie zatrzymanego, który miał nie reagować na polecenia policjantów, co wiązało się z koniecznością zastosowania siły fizycznej celem odwiezienia go na izbę wytrzeźwień. W sytuacji, gdy słuchany na rozprawie początkowo opisywał zachowanie oskarżonego podczas tego zatrzymania jako spokojne. Dopytany zaś na tą okoliczność w sposób logiczny wytłumaczył powyższe niepamięcią związaną ze znacznym upływem czasu (rozprawa miała miejsce rok po zdarzeniu). W ocenie Sądu, bardziej prawdopodobna, jako złożona bezpośrednio po zdarzeniu, jest początkowa relacja świadka, aczkolwiek dodatkowo nadmienić należy, iż to, jak w istocie zachowywał się oskarżony po przyjeździe policji względem ich poleceń, jest okolicznością całkowicie nieistotną z punktu widzenia jego odpowiedzialności za zarzucany mu czyn. Zeznania policjantów zaś, mimo powyższej nieścisłości w zeznaniach, jako spójne wzajemnie i obiektywne, Sąd uznał za wiarygodne dowody w sprawie przedstawiające istotne okoliczności dla oceny zdarzeń zaistniałych w dniu 23.10.2011 r.

Znamienne jest, iż pokrzywdzona zawiadomiła policję z ukrycia, a nadto bała się w obecności oskarżonego relacjonować policjantom przebieg zdarzenia, będącego powodem ich wezwania, co uczyniła dopiero na korytarzu, bez obecności T. Ż. (1). Funkcjonariusze policji, a zatem osoby postronne, zaobserwowały wówczas, iż była roztrzęsiona i zastraszona. Powyższe nie pozwala tym samym uznać za wiarygodnych wyjaśnień oskarżonego, jakoby jego zachowanie było wówczas wyłącznie reakcją obronną wobec agresywnego zachowania pokrzywdzonej. Osoba agresywna, pewna siebie, byłaby bowiem tym bardziej odważna w towarzystwie funkcjonariuszy policji. Jej głos w trakcie rozmowy z dyżurnym oraz zachowanie zaobserwowane w mieszkaniu skutecznie przeciwstawiają się wspomnianej tezie oskarżonego.

Nadmienić należy, iż wówczas policjanci nie stwierdzili u pokrzywdzonej widocznych obrażeń, ona zaś konsekwentnie odmawiała skorzystania z pomocy medycznej. Co prawda w lokalu panował wówczas półmrok (światło działało prawdopodobnie tylko w łazience, a policjanci używali latarek), ale w sposób stanowczy i spójny wzajemnie wskazali, iż nie stwierdzili wówczas u pokrzywdzonej widocznych obrażeń zewnętrznych.

Fakt interwencji policji w dniu 23.10.2011 r. i zabranie oskarżonego na izbę wytrzeźwień potwierdził również ostatecznie B. L. (1) (k.512). Co prawda świadek wskazywał, iż nie widział stosowanej wówczas przemocy przez T. Ż. (1), która była powodem interwencji policji, ale jednocześnie przedstawił relację wówczas zasłyszaną bezpośrednio od pokrzywdzonej, która żaliła się mu, iż została pobita przez swego partnera. Zeznania w tej części, w jakiej świadek przytaczał relacje pokrzywdzonej, Sąd uznał za wiarygodne, jako spójne z pozostałymi, przedstawionymi powyżej dowodami.

W miejscu tym należy podkreślić, iż zeznania świadka B. L. (1) odnośnie relacji z przebiegu każdego z czterech dni wskazanych w zarzucie Sąd oceniał z dużą dozą ostrożności, uwzględniając przejawiające się w jego wypowiedziach dozowanie informacji oraz zaobserwowane przez Sąd obawy świadka, jego respekt względem osoby oskarżonego. Oskarżony jest niewątpliwie nie tylko młodszym i silniejszym mężczyzną, ale nadto doświadczonym pobytem w zakładach karnych, czego świadomość miał świadek, który niewątpliwie obawiał się oskarżonego. Tym bardziej, iż uprzednio doświadczył już agresji z jego strony ( w maju 2011 r. został uderzony drewnianym kołkiem-k.53). Świadek przyznał niniejszą okoliczność, aczkolwiek ewidentnie starał się ją zbagatelizować. W zeznaniach świadka przejawia się też zapewne jego wdzięczność względem oskarżonego za uratowanie niegdyś życia (powstrzymał bowiem świadka przed próbą samobójczą - k.513v). W ocenie Sądu powyższe jest powodem, iż w toku postępowania częstokroć świadek zasłania się niepamięcią, stara się w gruncie rzeczy w pozytywnym świetle przedstawić T. Ż. (1) oraz jego związek z B. W. (1). I tak chociażby przedstawiając relacje odnośnie związku w/w jest nad wyraz niekonsekwentny. Raz wskazywał bowiem, iż w/w często kłócili się przy nim, ale nigdy nie bili (k. 106-107), innym razem, iż przy nim nigdy się nawet nie kłócili (k.150, k.513), mimo iż był de facto świadkiem co najmniej jednej ich kłótni po powrocie z izby wytrzeźwień, co ostatecznie na rozprawie stanowczo potwierdził. Co prawda świadek B. L. (1) starał się również zminimalizować okoliczności kłótni oskarżonego z pokrzywdzoną, po jego powrocie z izby wytrzeźwień, wskazując, iż trwała ona zaledwie chwilę i została przez niego załagodzona. Należy jednak nadmienić, iż skoro powstała wówczas awantura wymagała interwencji świadka, nie była taką nic nie znaczącą błahostką. W ocenie Sądu był to też w tej sytuacji zapewne decydujący motyw dalszych działań oskarżonego. T. Ż. (1), znajdujący się wówczas w fazie chronicznej nadużywania alkoholu, został zmuszony do wytrzeźwienia. Z tego powodu skarżony w ciągu następnych kilku dni wyładowywał na B. W. (1) swą złość za powyższe.

Oceniając całokształt zeznań B. L. (1) Sąd uznał, iż o ile świadek przedstawia racjonalnie i logicznie pewne fakty poboczne poprzedzające zdarzenie, czy mające miejsce w jego toku min. odnośnie spożywania alkoholu, jego zakupu, okoliczności, gdzie każdy z nich spał, a nadto ich zachowania po stwierdzeniu zgonu kobiety, o tyle już odnośnie faktów głównych zdecydowanie unika konkretnych odpowiedzi. O ile należy uznać, iż z uwagi na późną porę zdarzeń w nocy z 25 na 26 października, jego znaczny stan nietrzeźwości (około dwie godziny po zdarzeniu miał 1,10mg/l -k.5), spanie w innym pomieszczeniu, a nadto fakt, iż w nocy wychodził z domu po alkohol (nie było go około półtorej godziny) mógł nie widzieć samych uderzeń zadawanych pokrzywdzonej, o tyle budzą już większe zdziwienie jego twierdzenia, iż nawet w momencie sprawdzania pulsu kobiecie nie widział krwi, a jedynie siniaki na szyi. Powyższemu przeczy bowiem przede wszystkim dokumentacja fotograficzna z oględzin zwłok (k.6) i oględzin miejsca zdarzenia (k.10). Twierdzenia niniejsze nie pozwalają jednak w ocenie Sądu zdeprecjonować całokształtu zeznań świadka, albowiem może to wynikać z faktu, iż zdarzenie miało przecież miejsce w jego mieszkaniu ( notabene słabo oświetlonym), a zatem jako gospodarz chciał dodatkowo usprawiedliwić swą niewiedzę odnośnie zaistniałej w jego lokalu sytuacji i fakt, dlaczego wcześniej nie zadzwonił po pomoc.

W ocenie Sądu, wiarygodności zeznań świadka nie podważa również wątek z przekazaniem ubrań pokrzywdzonej byłej żonie G. L., na którą to okoliczność istotnie w/w zeznała przesłuchiwana w sprawie o sygn. akt VII K 589/11 (k. 475, k.632), a której to świadek kategorycznie zaprzeczał. Teza sugerowana przez oskarżonego - świadek kłamie odnośnie ubrań, najpewniej nie mówi prawdy co do pozostałych kwestii- jest niczym nieuzasadnionym uproszczeniem wywodzonym z kwestii drugorzędnych, nieistotnych dla oceny samego zdarzenia. Tym bardziej, iż w tym wypadku powód jego twierdzeń może być prozaiczny, a mianowicie wstyd, iż zabrał ubrania nieżyjącej przecież kobiety.

Z tego też względu Sąd uznał zeznania świadka B. L. (1) za przydatne dla poczynienia ustaleń faktycznych w sprawie, w części, w jakiej jego wypowiedzi były logiczne, a nadto znalazły odzwierciedlenie w innych dowodach. Sąd posiłkował się nadto jasnymi, pełnymi i szczegółowymi opiniami sądowo-psychiatryczną i psychologiczną odnośnie stanu zdrowia świadka B. L. (1) (k.574-576, k.628v-629, k.584 i k.627v-628), stwierdzającymi, iż świadek ma zachowaną zdolność postrzegania i odtwarzania spostrzeżeń, zaś w chwili składania zeznań nie zaobserwowano u niego zakłóceń czy produkcji wytwórczych wpływających na ocenę stanu zdrowia. Stwierdzono u świadka zespół uzależnienia od alkoholu, zaś zaburzenia urojeniowe jedynie w wywiadzie, albowiem obserwacja świadka w trakcie składania zeznań nie wykazała jakichkolwiek psychotycznych objawów alkoholizowania się. Opinie biegłych jako fachowe i rzeczowe nie budzą wątpliwości i zasługują na uwzględnienie.

Odnośnie dalszego fragmentu czynu Sąd uznał wyjaśnienia oskarżonego, w których zaprzeczył on, jakoby miał jakikolwiek udział w spowodowanych u pokrzywdzonej obrażeniach ciała, w efekcie końcowym skutkującymi śmiercią, za niewiarygodne i nielogiczne w świetle całokształtu zgromadzonych dowodów.

Do powyższych wniosków doprowadziła Sąd analiza nie tylko powyższych dowodów, ale nadto poniżej przedstawionych dowodów pośrednich, których całokształt we wzajemnym powiązaniu jednoznacznie wskazuje na sprawstwo i winę oskarżonego T. Ż. (1).

Bezspornym faktem jest okoliczność, iż w okresie od 23 do 26 października w mieszkaniu przy ul. (...) przebywali jedynie T. Ż. (1), B. W. (1) i B. L. (1). Powyższe wynika bowiem jednoznacznie z konsekwentnych w tej mierze zeznań B. L. (1) (k.512), który stanowczo twierdził, iż wówczas nikt inny do jego mieszkania nie przychodził.

Powyższe pośrednio potwierdzają również świadkowie, jego sąsiedzi- G. P.(k.400, k.152-153), B. I.(k.31-31,k.398), B. M.(k.399), a zatem osoby całkowicie obce dla oskarżonego. Wszyscy spójnie wzajemnie i konsekwentnie w toku całego procesu wskazywali, iż w dniu 25.10.2011 r. było co prawda słychać odgłosy libacji alkoholowej, stukanie czymś o podłogę, ale w nocy z 25 na 26 było względnie cicho w mieszkaniu pod numerem (...), co w ocenie Sądu potwierdza poniekąd, iż nie było wówczas innych osób w lokalu, co zapewne zdecydowanie potęgowałoby odgłosy dochodzące z mieszkania. Relacje w/w świadków zostały przez Sąd uznane za szczere i autentyczne, albowiem świadkowie relacjonowali jedynie obiektywnie fakty, które zachowali w swej pamięci. Co prawda świadek G. P.w godzinach wieczornych w dniu 25.10.2011 r. słyszał z mieszkania sąsiada B. L. (1)głos mężczyzny, którego nie był w stanie rozpoznać, jako głosu oskarżonego, mimo iż w dniu 23.10.2011 r. rozmawiał z nim niosąc wersalkę. Z powyższych twierdzeń świadka nie sposób jednakże wyciągać wniosków, iż oskarżonego w mieszkaniu nie było, albo że były tam inne postronne osoby. Otóż świadek relacjonował jedynie ogólnie to, co słyszał będąc w mieszkaniu usytuowanym piętro niżej, a nadto nie sposób uznać w świetle zasad doświadczenia życiowego, aby świadek wsłuchiwał się w tego typu odgłosy chociażby z uwagi na fakt, iż nie były to jakieś nietypowe dźwięki wymagające skupienia uwagi, skoro częstotliwość imprez i tym samym rutynowość tego rodzaju odgłosów z mieszkania nr (...)była w sprawie bezsporna. Dodatkowo świadek M. M. (3)(k.399-399v, k.33-34), sąsiad B. L. (1)spod nr (...), a zatem tego samego piętra, potwierdził również, iż w tym czasie w mieszkaniu L.było stosunkowo cicho (wrócił do domu w dniu 25.10.2011 r. o godz. 21.00). Na rozprawie wskazał, iż słyszał głos oskarżonego w mieszkaniu nr (...)jak wracał w godzinach wieczornych do domu. Nadmienić należy, iż świadek był wówczas w bliskiej odległości od drzwi mieszkania nr (...), albowiem wchodził do swego lokalu nr (...)zlokalizowanego bezpośrednio obok, dodatkowo z klatki schodowej, gdzie słyszalność jest zdecydowanie lepsza w zasadzie bezpośrednio pod drzwiami, niż w mieszkaniu piętro niżej . Co prawda świadek przyznał, iż bezpośrednio oskarżony zwracał się do niego tylko raz słowami ”cześć sąsiad” tydzień przed zdarzeniem, powyższe jednak nie pozwala uznać, iż mógł pomylić się w jego rozpoznaniu, skoro jak sam przyznał głos oskarżonego był dla niego bardzo charakterystyczny i dlatego go zapamiętał. Niejednokrotnie też wcześniej słyszał głos oskarżonego z mieszkania nr (...). Świadek jest osobą zupełnie obcą dla oskarżonego, a zatem brak podstaw do uznania, iż miałby powody celowo obciążać jego osobę. Wskazywana z kolei przez świadka okoliczność, iż nad ranem 26.10.2011 r. obudziło go szczekanie psa i wówczas dwie osoby rozmawiały na klatce została przez Sąd uznana za nieistotną, albowiem świadek precyzyjnie wskazał godzinę niniejszego zamieszania (3:20), a wówczas w mieszkaniu byli już pracownicy pogotowia, skoro 3:23 wzywali już policję.

Powyższe nie może w ocenie Sądu podważać zeznań B. L. (1) konsekwentnych i stanowczych w tym zakresie, iż w mieszkaniu w nocy z 25 na 26.10.2011 r. byli wyłącznie we trójkę. Z wyjaśnień oskarżonego również nie wynika, iż w tym czasie biesiadowali z innymi. W tej sytuacji, nie można uznać za mającą znaczenie okoliczności, iż w mieszkaniu L. często bywały osoby postronne, a zamek w mieszkaniu często nie działał, skoro brak jakichkolwiek okoliczności do uznania, iż takowe osoby przychodziły do mieszkania właśnie w tym czasie.

Wnioski niniejsze znajdują również odzwierciedlenie w analizie zabezpieczonych na miejscu zdarzenia śladów kryminalistycznych, wśród których nie było śladów wskazujących na związek osób trzecich z tym zdarzeniem.

Analiza ujawnionych i zidentyfikowanych śladów biologicznych doprowadziła do wniosków, iż próbki substancji koloru brunatnego zabezpieczono od T. Ż. (1), z wewnętrznej powierzchni ramienia i łokciowej powierzchni przedramienia reki prawej (próbka 1a), z zewnętrznej strony płytek paznokci dłoni lewej (próbka 2a), z wewnętrznej części dłoni (3a) zawierały krew ludzką i były zgodne z profilem DNA B. W. (1), bądź (2a,3a) stanowiły mieszaninę DNA B. W. (1)i DNA T. Ż. (1)(k.270-280). Z kolei wyskrobiny z prawej ręki B. W. (1)(w5) zawierają również DNA mieszane B. W. (1)i T. Ż. (1), zaś z lewej reki denatki (w6) wyłącznie jej DNA. Za paznokciami B. L. (1)(1w,2w) znaleziono wyłącznie jego DNA. W świetle uzupełniającej opinii biegłej z zakresu medycyny sądowej M. S. (2)(k.630) wynika, iż do naniesienia materiału genetycznego zapaznokciowego musiało dojść w bezpośrednim kontakcie końcówek paznokci z naskórkiem drugiej osoby przy delikatnej sile nacisku na naskórek. Powyższe, w świetle relacji intymnej łączącej oskarżonego z B. W. (1), nie może co prawda stanowić bezpośrednio o winie T. Ż. (1), ale stanowi niewątpliwie istotną poszlakę w niniejszej sprawie. Wskazuje dodatkowo, iż na miejscu zdarzenia nie było postronnych osób.

Analiza śladów krwi na ubraniach oskarżonego, jak i świadka B. L. (1) nie dostarczyła również dowodów bezpośrednich odnośnie sprawcy czynu. Otóż z opinii wynika jedynie, iż na ubraniach zabezpieczonym od oskarżonego ( na koszulce- ślad 1m i skarpecie -1p) oraz świadka B. L. (1) (na kurtce-1i,1j, z tyłu na nogawce spodni-1f) stwierdzono ślady krwi B. W. (1). Poza tym biegli w sposób konsekwentny i jednoznaczny wskazali na pośredni mechanizm powstania tych śladów, a mianowicie wyłącznie ich naniesienie poprzez kontakt z zakrwawioną powierzchnią. Biegła na rozprawie potwierdziła (k.629), iż ślady te nie miały charakteru rozprysków, a zatem nie powstały w momencie zadawania ciosów. Opinie pisemne (k.270-280, k.307-309), jak i ustna uzupełniająca (k.629-630) zasługują na danie im wiary w całości. Zostały one bowiem sporządzone przez osoby o należytym przygotowaniu i dużej wiedzy zawodowej, bezstronne w sprawie. Nadto w świetle protokołów oględzin miejsca zdarzenia (k. 10) i oględzin zwłok (k.6) wynika, iż mechanizm pośredni naniesienia krwi był istotnie prawdopodobny, co w ocenie Sądu może jedynie stanowić potwierdzenie bytności oskarżonego na miejscu zdarzenia.

Podobnie, jak logiczna i pełna opinia z zakresu badań identyfikacji daktyloskopijnej, w świetle której zabezpieczone na miejscu zdarzenia ślady daktyloskopijne na wewnętrznej stronie drzwi wejściowych do mieszkania, należały do T. Ż. (1) i B. W. (1) (k.287-289).

Na metalowym rondlu użytym w czasie zdarzenia, jak wynika z opinii nr (...) (k.304-305) nie ujawniono śladów nadających się do identyfikacji odwzorowań linii papilarnych. Opinia nie budziła w ocenie Sądu jakichkolwiek wątpliwości, jednakże z uwagi na powyższe nie była istotnym dowodem w sprawie. Należy przy tym zauważyć, iż ślady tego rodzaju nie zawsze są pozostawiane na miejscu zdarzenia, jak też równie łatwo mogą zostać zatarte. Jest to tym bardziej prawdopodobne, iż na naczyniu używanym przez lokatorów do gotowania nie znaleziono przecież żadnych śladów daktyloskopijnych. Niewątpliwie zaś na przedmiotowym rondlu zabezpieczono krew ludzką i włosy, a z omówionej powyżej opinii biegłych z zakresu medycyny sądowej (k.270-280) jednoznacznie wynika, iż na rączce (ślad 11a) i na boku od zewnątrz naczynia (11b) znajdowało się DNA B. W. (1).

W tej sytuacji istotnym dowodem w sprawie jest protokół oględzin zwłok wraz z opinią sądowo – lekarską (k. 180-189), a przede wszystkim treść uzupełniającej opinii sądowo – lekarskiej biegłego A. S. z zakresu medycyny sądowej (k.483v-485,k.630v-631v). Biegły wskazał, iż przyczyną śmierci B. W. (1) były obrażenia wewnątrzczaszkowe, najprawdopodobniej uraz godzący w prawą okolicę ciemieniową, gdzie powstał krwiak podskórny. Krwiak podtwardówkowy powoduje bowiem wzrost ciasnoty wewnątrzczaszkowej, w konsekwencji obrzęk mózgu i uszkodzenie ośrodków znajdujących się w mózgu. Analizując stopień przeobrażenia podbiegnięć krwawych wskazał na niejednakowy czas ich powstania. Jednakże co istotne, w oparciu o obraz morfologiczny krwiaka podtwardówkowego stwierdzonego u B. W. (1) biegły z całą stanowczością stwierdził, iż była to zmiana o charakterze ostrym, która powstała krótki czas przed zgonem i podobnie jak większość stwierdzonych podbiegnięć krwawych została spowodowana na około od 1 do 3 dni przed zgonem. W tym czasie od momentu doznania urazu do momentu pojawienia się ciężkich objawów wzrostu ciasnoty wewnątrzczaszkowej denatka mogła, w świetle opinii biegłego, całkiem sprawnie funkcjonować. Opisując mechanizm powstania stwierdzonych uszkodzeń wskazał na efekt zadziałania narzędzi twardych, tępych i tępokrawędzistych z dużą siłą urazu na prawą okolicę ciemieniową. Wskazał przy tym, iż narzędziem mogło być twarde podłoże, nie wykluczył również możliwości użycia rondla zabezpieczonego na miejscu zdarzenia, wskazując przy tym jednak, iż w jego ocenie to narzędzie nie spowodowało uszkodzeń wewnątrzczaszkowych skutkujących zgonem. Biegły odniósł się do faktu nadużywania alkoholu przez B. W. (1) (co niejednokrotnie stanowi czynnik predysponujący do powstawania krwiaków), jednoznacznie przy tym wykluczając wpływ niniejszego na mechanizm powstania krwiaka w okolicznościach niniejszego zdarzenia, którym było pobicie. Biegły w sposób wyczerpujący, logiczny i szczegółowy przedstawili swoje stanowisko. Wskazał w oparciu o swoje doświadczenie zawodowe i posiadaną wiedzę na możliwy mechanizm powstania stwierdzonych u pokrzywdzonej obrażeń i ich związek przyczynowy z pobiciem. Z tego też względu Sąd uznał niniejszy dowód za miarodajny przy czynieniu ustaleń faktycznych w sprawie i analizując powyższe opinie i rodzaj powstałych obrażeń u pokrzywdzonej B. W. (1), doszedł do przekonania, iż są one bezpośrednio związane z przedmiotowym zdarzeniem, jakie miało miejsce w mieszkaniu przy ul. (...) między 23 a 26 października 2011 r.

W kontekście powyższych dowodów istotne znaczenie ma okoliczność, iż pokrzywdzona w dniu 23.10.2011 r. nie miała obrażeń, jakie zostały następnie stwierdzone w wyniku oględzin zwłok w dniu 26.10.2011 r., kiedy to była widziana przez osoby postronne, kiedy to nie zaobserwowały nie tyle takowych obrażeń, a nadto innych zlokalizowanych przecież w większości w widocznych partiach ciała. I tak świadek G. P. w dniu 23.10.2010 r. dwukrotnie widział B. W. (1), w mieszkaniu sąsiada B. L. (1), gdy pytał czy sąsiad chce wersalkę i gdy wraz z oskarżonym wniósł mebel do mieszkania i nie widział wówczas u kobiety obrażeń, a nadto nie zauważył, aby w mieszkaniu były inne postronne osoby. Podobnie B. I., która widziała tego dnia pokrzywdzoną przez wizjer nie zaobserwowała u niej obrażeń. O uszkodzeniach nie mówiła również świadek I. Ł. (k.37-38,k.399v-400), która w niedzielę 23.10.2011 r. mijała kobietę na klatce, gdy asystowała ona przy wynoszeniu wersalki z mieszkania nr (...). Należy zaś zauważyć, iż były to godziny poranne, a zatem widoczność była dobra.

Przechodząc do analizy pozostałych zgromadzonych w sprawie dowodów osobowych należy zwrócić uwagę na istotne w ocenie Sądu zeznania świadka D. J. (k. 443-444, k.74-74v) kierowcy karetki pogotowia, która przyjechała na wezwanie w dniu 26.10.2011 r. na miejsce zdarzenia. Świadek szczegółowo i konsekwentnie w toku postępowania opisywał zachowania osób obecnych wówczas w mieszkaniu. Znamienne w świetle tych depozycji jest zachowanie oskarżonego, który nie tylko pojawił się w mieszkaniu po kilku minutach od przybycia pogotowia, to nadto udawał, że nie zna kobiety i nie wie, co się stało, albowiem dopiero przyszedł do mieszkania, wskazując przy tym, iż B. L. (1) jest jego ojcem, by po chwili opuścić mieszkanie. Według relacji świadka B. L. (1) zaś od początku mówił, że nic nie wie, jak powstały obrażenia, nie zaprzeczał przy tym, iż kobieta piła w jego mieszkaniu alkohol. W ocenie Sądu, uprawniony jest wniosek, iż świadek D. J., w sposób rzetelny przedstawiał jedynie fakty zaobserwowane. W momencie, gdy nie pamiętał lub nie zaobserwował pewnych faktów (np. śladów krwi u oskarżonego czy właściciela mieszkania, czy w mieszkaniu, naczyń kuchennych w mieszkaniu) wyraźnie to akcentował. Powyższe pozwoliło Sądowi uznać, iż depozycje świadka przedstawiają rzeczywiście zaobserwowane przez niego fakty. Ponadto świadek jest osobą obcą dla oskarżonego, a zatem nie miał powodów, aby przeinaczać zachowanie T. Ż. (1). Fakt wejścia (po 7-8 minutach od ich przyjazdu), wyjścia po chwili (po około 5 minutach) i następnie powrotu w asyście policji oraz treść pytań kierowanych przez pracowników pogotowia do oskarżonego, potwierdził ponadto w sposób spójny z w/w świadkiem B. B. (1) (k.75-75v,k.443v-.444) ratownik medyczny asystujący przy badaniu zmarłej. Relacja tegoż świadka w dalszej części, jako mało szczegółowa, była nieprzydatna przy czynieniu ustaleń faktycznych poczynionych w sprawie, albowiem świadek nie pamiętał chociażby odpowiedzi wówczas udzielanych przez pytanego na postawione mu pytania. Świadek co prawda zwrócił uwagę na oświadczenie B. L. (1), który miał wskazywać, iż kobieta nie żyje od półtorej godziny. W ocenie Sądu, powyższe stanowi jednak wyłącznie subiektywną ocenę bardzo nietrzeźwego właściciela mieszkania i specyficzne wyczucie czasu u osoby znajdującej się w stanie upojenia alkoholowego, a w żadnym razie nie wskazuje, na odmienny przebieg zdarzenia, niż przyjęty przez Sąd. W świetle tej wypowiedzi należy zauważyć, iż pracownicy pogotowia medycznego podłączając do ciała kobiety defibrylator zaobserwowali, iż jej ciało było jeszcze ciepłe w momencie badania, co wskazuje na krótki upływ czasu od zgonu. Jest to okoliczność mało znacząca w sprawie, albowiem zarówno oskarżony, jak i świadek B. L. (1) w sposób spójny wskazywali, iż na pogotowie zadzwonili zaraz po tym, jak zorientowali się, że kobieta przestała chrapać i leżała sztywno.

Oskarżony T. Ż. (1) po krótkiej rozmowie z pracownikami pogotowia wyszedł z mieszkania i na klatce schodowej został zatrzymany przez funkcjonariuszy policji J. C. (1) i K. M. (1). W ocenie Sądu, zachowanie oskarżonego w tym momencie również pośrednio uprawdopodabnia tezę, iż to oskarżony był sprawcą czynu. Otóż T. Ż. (1) początkowo nie reagował nawet na żądanie kierowane przez policjantów odnośnie zatrzymania się. Udzielał niewątpliwie pokrętnych odpowiedzi, iż idzie od kolegi, wskazując przy tym inny numer mieszkania- nr 57 (w mieszkaniu tym zamieszkuje J. S., notabene przesłuchany w niniejszym postępowaniu k.197, k.632 zaprzeczył jakoby utrzymywał kontakt ze znajomymi sąsiada L., z którym jest skłócony). Okoliczności sprawy (zwłaszcza, iż jak wynika z relacji pracowników pogotowia drzwi do mieszkania (...) były na wpół otwarte), mieszkanie zaś nr (...) było zamknięte i nikt mimo pukania ich nie otworzył, pozwalają wykluczyć omyłkę oskarżonego, jakoby pukał do innych drzwi. Tym bardziej, iż już wówczas policjantom podawał nazwisko znajomego S., a nie L., mimo, iż doskonale je przecież pamiętał. Z relacji świadków, spójnej w tym zakresie, wynika, iż oskarżony był zdenerwowany, zmieszany, słownie odpierał zarzuty od swej osoby, mimo iż wówczas nikt go jeszcze nie podejrzewał o spowodowanie obrażeń znalezionej kobiety. To dopiero po tym jego zachowaniu policjant J. C. (1) obejrzał dokładnie jego ręce i założył mu kajdanki w momencie, gdy ten nerwowo ścierał ślady krwi z palców. Na pytanie o ślady krwi za paznokciami oskarżony stwierdził wówczas, iż jest to jego krew. Policjanci nie stwierdzili wówczas u T. Ż. (1) żadnych ran. Marginalnie należy zaakcentować, iż takowych nie potwierdzają również bardziej obiektywne dowody w postaci protokołu oględzin jego osoby (k. 157-160) i opinii sądowo-lekarskiej (k.155). Na ciele oskarżonego stwierdzono wyłącznie zasinienia, a otarcia (na dłoni, czy czole) znajdowały się w fazie gojenia się, nie krwawiły.

Świadkowie K. M. (1) (k.100-101, k.445v-446v) i J. C. (1) (k. 91-92, k.444-445v), co do zasady konsekwentnie i spójnie wzajemnie opisują przedstawione powyżej zachowanie oskarżonego podczas interwencji, zaś pojawiające się w ich wypowiedziach pewne nieścisłości, o czym niżej, w ocenie Sądu nie podważają doniosłości całokształtu ich wypowiedzi w poczynieniu ustaleń faktycznych w sprawie. I tak Sąd miał w polu widzenia, iż w zeznaniach K. M. (1) pojawia się rozbieżność odnośnie tego, w którym momencie zauważył on ślady krwi na paznokciach oskarżonego. Początkowo twierdził bowiem, iż zaobserwował to już, gdy zobaczył go na klatce schodowej, choć wówczas nie zauważył, czy rozpytywany mężczyzna miał ubranie we krwi (k.100-101), słuchany zaś na rozprawie w październiku 2012 roku (k.445v) przedstawił odmiennie, iż ślady krwi na rękach i chyba jeansach stwierdził dopiero w mieszkaniu. Z kolei świadek J. C. (1) (k.91-92, k.444) konsekwentnie zeznaje, iż dopiero w mieszkaniu zorientował się, ze oskarżony ma ślady krwi na rękach. Słuchany bezpośrednio po zdarzeniu, szczegółowo opisał okoliczności rozpytania T. Ż. (1) na tą okoliczność, sprawdzenie jego rąk pod kątem wskazywanych przez niego wówczas powodów zakrwawienia na paznokciach. Powyższa zatem niespójność co do czasu zauważenia niniejszego pojawiająca się w zeznaniach policjantów nie dyskredytuje całokształtu ich wypowiedzi, skoro niewątpliwie ślady krwi obaj funkcjonariusze widzieli, zaś okoliczności ich ujawnienia i dopytywania przez policjanta o niniejsze w tym zakresie słyszał zaś również ratownik medyczny B. B. (1) (k.75v). Na tej podstawie Sąd uznał za bardziej prawdopodobną wersję, iż ślady krwi na paznokciach oskarżonego policjanci zobaczyli dopiero w mieszkaniu.

W świetle zabezpieczonego materiału dowodowego budzić może co prawda również zdziwienie, iż świadek K. M. (1) nie zauważył śladów krwi na ciele i ubraniu B. L. (1), jeśli w świetle zgromadzonego materiału dowodowego (k. 163-165) ślady te były ewidentnie widoczne. Na rozprawie zaś błędnie opisuje, aczkolwiek ze wskazaną już wówczas dozą niepewności, iż nie jest pewien, ale chyba stwierdził również krew na jeansach u oskarżonego (w jeansy zaś ubrany był jedynie L., albowiem oskarżony miał na sobie spodnie z materiału w kratkę). Świadek wskazał przy tym rzeczowo, iż nie pamiętał koloru ubrań obu mężczyzn. Niniejsze jednak może dodatkowo wynikać z faktu, iż to wyłącznie J. C. (1) miał sprawdzać L.. Nie sposób również w świetle przedstawionych okoliczności interwencji wykluczyć, iż ich uwaga skupiona była przede wszystkim na oskarżonym, z uwagi na jego zachowanie (próbę dynamicznego wyjścia z mieszkania, pokrętne wypowiedzi, zdenerwowanie, wycieranie rąk), zgoła odmienne od zachowania właściciela mieszkania (nie oddalał się z miejsca zdarzenia, był spokojny, od początku twierdził, że nic nie wie, próbując jedynie tłumaczyć, iż pokrzywdzona w takim stanie przyszła do jego mieszkania). W ocenie Sądu, mimo powyższych nieścisłości bądź rozbieżności, nie sposób formułować krytycznych uwag odnośnie rzetelności relacji świadków, skoro są to osoby całkowicie obce oskarżonemu i właścicielowi mieszkania, wykonujące wyłącznie swoje obowiązki służbowe. Trudno kierując się zdrowym rozsądkiem uznać, iż kształt końcowego rozstrzygnięcia miał dla nich osobiście jakiekolwiek znaczenie.

Zeznania K. R. (k. 397v-398, k.76-77) odnoszą się przede wszystkim do sytuacji życiowej B. W. (1) i jej dzieci. W zakresie faktów istotnych z punktu widzenia ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie pewne, aczkolwiek niewielkie znaczenie z uwagi na ogólnikowość informacji przekazywanych wówczas przez B. W. (1) w rozmowie telefonicznej z matką, jaka miała miejsce w dniu 25 października 2011 r. Treść zeznań pośrednio wskazuje jednak, iż w dniu tym kobieta była już źle traktowana, była bowiem, jak to określiła jej matka (a zatem osoba bliska, umiejąca niewątpliwie właściwie odczytać zachowanie córki) nieobecna, rozmawiała tak, jakby nie mogła mówić. Zeznania świadka jako konsekwentne w toku postępowania i szczere, a nadto znajdujące odzwierciedlenie w wykazie rozmów (k.192-195) zasługiwały na pełną aprobatę. Okoliczność, iż przed dniem 23.10.2011 roku świadek widziała córkę z podbitym okiem potwierdza, iż w B. W. (1) przebywając w związku z oskarżonym doznawała przemocy. Przypomnieć zaś należy, iż można wykluczyć jakikolwiek związek niniejszego obrażenia z zarzucanym oskarżonemu czynem, albowiem już w dniu 23.10.2011 roku świadkowie (policjanci i sąsiedzi wymienieni wyżej) nie zauważyli wyraźnych obrażeń u B. W..

Zeznania świadka M. K. (k.198-199, k.632) również nie wnoszą istotnych w sprawie okoliczności. Potwierdzają jedynie, iż B. W. (1) była widziana w towarzystwie oskarżonego 2 dni przed śmiercią. Świadek zwrócił uwagę bowiem na charakterystyczną okoliczność, a mianowicie, iż osoba z którą szła wówczas pokrzywdzona kulała (co odpowiada sylwetce oskarżonego- usztywnienie ruchomości stopy prawej-k.248). Świadek widział ich jedynie przez okno mieszkania, nie miał zatem możliwości ustosunkowania się do jej stanu zdrowia, a zatem jego relacja dotyczy tylko tego, iż w/w przebywali wówczas razem.

Zeznania R. B. (k.103-104, k. 515v) pozwalały jedynie Sądowi na ocenę postawy oskarżonego względem B. W. (1), która niejednokrotnie wcześniej przejawiała się stosowaniem względem niej przemocy. Świadek, co prawda bazował wyłącznie na relacji zasłyszanej od ich wspólnych znajomych, ale brak podstaw do uznania, jakoby miał powody wymyślać w zakresie niniejszych faktów. Tym bardziej, iż jego zeznania jawią się jako obiektywne, albowiem świadek nie stara się wybielić pokrzywdzonej, wskazując również na jej często niewłaściwe zachowania ( nadużywanie alkoholu i agresywne zachowania). Na ich częste kłótnie ( na klatce schodowej przy ul. (...)) wskazywał przy tym też postronny świadek M. M. (3) (k. 33-34, k.399-399v), którego zeznania w pozostałym zakresie Sąd omówił we wstępnej części uzasadnienia.

Pozostali świadkowie zeznający w sprawie niewiele wnieśli do sprawy. I tak B. M. (k.399v-400, k.35-36) oraz J. A. (k.400v, k.39-40), M. S. (3) (k.41-41v,442v-443), M. A. ( k.43-44, k.632), J. S. (k.197,k.632) świadkowie zamieszkali przy ul. (...), nie posiadali żadnej konkretnej wiedzy odnośnie sytuacji w mieszkaniu B. L. (1) w dniach od 23 do 26.10.2011 r. Informacje podane przez sąsiadów dotyczyły jedynie faktów, iż oskarżony był przez nich widywany, jak bywał u sąsiada, a nadto, iż przychodziły do tegoż mieszkania inne osoby nadużywające alkoholu, zaś B. L. (1) odbierany był przez sąsiadów, jako osoba spokojna, a jedynie nadużywająca alkoholu i organizująca częste libacje alkoholowe w swym mieszkaniu.

Zeznania świadka I. N. (k.485v), lekarza biorącego udział w interwencji w dniu 26.10.2011 r. z uwagi na niepamięć świadka nie wniosły nic do sprawy. Świadek W. B. (k. 168, k.632) potwierdza jedynie, iż w październiku 2011 r. B. W. (1) spotykała się z T. Ż. (1), bo raz przyszła z nim do niej do domu po swoje rzeczy. W pozostałym zakresie jej zeznania również nie wniosły do sprawy nic istotnego.

W toku postępowania T. Ż. (1) został poddany badaniom przez biegłych psychiatrów (k. 241-250) i biegłego psychologa (k.251-258). Jak wynika z wniosków końcowych opinii sądowo-psychiatrycznej w czasie popełnienia zarzucanych czynów oskarżony miał w pełni zachowaną zdolność rozumienia znaczenia czynów i kierowania swoim postępowaniem oraz znajdował się w stanie zwykłego upojenia alkoholowego. Z opinii sądowo-psychologicznej wynikają zaś zaburzenia osobowości-osobowość dyssocjalna i poziom funkcjonowania intelektualnego poniżej przeciętnej. Opinie biegłych zasługują na uwzględnienie. Zostały sporządzona przez osoby z dużym doświadczeniem zawodowym, z ugruntowaną fachową wiedzą. Nadto opinie są rzeczowe, wyczerpujące i jasne oraz nie były kwestionowane przez strony postępowania.

Wyżej omówiona ocena dowodów pozwoliła Sądowi na negatywne zweryfikowanie wyjaśnień oskarżonego T. Ż. (1), w zakresie w jakim nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu ( poza przyznaniem się do uderzenia w dniu 23.10.2011 r), które to wyjaśnienia stanowiły jedynie przyjętą przez niego linię obrony. Sąd nie podzielił również wyjaśnień oskarżonego T. Ż. (1) w zakresie, w jakim próbował on wykazać, iż to świadek B. L. (1) był osobą skonfliktowaną z pokrzywdzoną, która według przedstawianej mu relacji przez pokrzywdzoną miała wcześniej stosować wobec niej przemoc i wyrażać wolę zainteresowania jej osobą pod względem seksualnym, a zatem osobą, która w jego ocenie mogła mieć motyw dokonania czynu. Wersja ta pojawiła się w wyjaśnieniach oskarżonego dopiero w kwietniu 2012 roku (k.298), a nadto w świetle całokształtu zgromadzonego materiału dowodowego jawi się jako nielogiczna i wręcz naiwna. Świadek B. L. (1) niewątpliwie, jak wskazano już wyżej, odczuwał strach przed T. Ż. (1), młodszym, sprawniejszym, silniejszym (który raz już pobił go z użyciem drewnianego kołka – k. 52 notatka), doświadczonym życiowo pobytem w Zakładzie Karnym. Zatem już chociażby z tego powodu bałby się on skrzywdzić kobietę, z którą oskarżony był w związku. Dotyczy to także ewentualnej próby nawiązania relacji z B. W. o charakterze intymnym. Dodatkowo okolicznością pośrednio wskazująca na pozytywny stosunek świadka B. L. (1) do pokrzywdzonej i jej związku z oskarżonym jest jego zachowanie podczas ich wizyt w jego lokalu, kiedy to świadek udostępniał im wersalkę, sam zaś sypiał w zdecydowanie mniej wygodnym miejscu, na materacu w innym pomieszczeniu. Nie bez znaczenia są również przedstawione powyżej dowody osobowe w postaci zeznań policjantów, biorących udział w interwencji z dnia 23.10.2011 r. (K. M. (2) i M. P. - k. 140-141,k. 446v). Relacjonując funkcjonariuszom policji zdarzenie z dnia 23.10.2011 r. pokrzywdzona zapewniała jedynie o przemocy używanej względem niej przez T. Ż. (1) ( notabene nie tylko w dniu zawiadomienia), zaś dopytana przez policjantkę odnośnie zachowania względem niej właściciela mieszkania, zaprzeczyła jakoby ten stosował wobec niej przemoc. Gdyby w istocie było tak, jak sugeruje oskarżony, kobieta miałaby nieodpartą możliwość zasygnalizowania powyższego osobom kompetentnym do podjęcia stosownych działań.

Przyjęta linia obrony oskarżonego opierała się również na próbie wykazania, że obrażenia pokrzywdzonej powstały wcześniej, w nieznanych mu okolicznościach, zaś dopiero w mieszkaniu B. L. pojawiły się u niej objawy krwiaka podtwardówkowego. Wersja ta jest całkowicie nielogiczna i nierealna, w świetle omówionej powyżej opinii biegłego sądowego z zakresu medycyny sądowej A. S., jawi się jako całkowicie nierealna. Otóż krwiak i większość obrażeń ciała, w świetle opinii biegłego powstały w okresie od 1 do 3 dni, a w tym czasie niewątpliwie pokrzywdzona przebywała stale w obecności T. Ż. (1), a w dniu 23.10.2011 r. osoby postronne (w godzinach porannych sąsiedzi i w godzinach nocnych policjanci) nie widziały u niej znacznych obrażeń, które ewidentnie w dniu 26.10.2011 r., jak wykazuje przede wszystkim materiał poglądowy z oględzin zwłok, były widoczne nawet dla osób nie posiadających specjalnej wiedzy medycznej.

W świetle opinii biegłego A. S. i wspomnianej dokumentacji fotograficznej całkowitemu wykluczeniu podlega również wersja przypadkowego powstania uszkodzeń, na skutek choćby upadku pokrzywdzonej. Kobieta była uderzana wielokrotnie po całym ciele, miała rozległe i zlokalizowane na całym ciele obrażenia, a tym samym mechanizm powstania tego rodzaju obrażeń w żadnym razie nie mógł być przypadkowy.

Jako nielogiczne jawią się nadto twierdzenia oskarżonego mające na celu usprawiedliwienie jego zachowania już po zdarzeniu. Samo wezwanie pogotowia nie stanowi jakiejkolwiek przesłanki, która może wpływać na ocenę sprawstwa oskarżonego. Dalsze jego zachowanie wręcz dalej stanowi poszlaki wskazujące na jego winę, a w świetle pozostałych omówionych powyżej dowodów, czyni jego sprawstwo niewątpliwym. Z pełnym przekonaniem należy stwierdzić, iż twierdzenia oskarżonego, jakoby w momencie wstępnego stwierdzenia zgonu pokrzywdzonej przez niego i B. L. (1), bezpośrednio po wezwaniu pogotowia, udał się na „melinę” przy ul. (...) celem zakupu alkoholu, jawi się nie tylko jako niewiarygodna, ale wręcz naiwna. Budzi zdziwienie już nawet nie tyle godzina udania się po alkohol, ale przede wszystkim okoliczności, w jakich pojawiła się u niego wola zakupienia alkoholu-gdy miał świadomość, że bliska mu osoba prawdopodobnie nie żyje. Jego twierdzenia, iż myślał, że wyłącznie zasłabła w świetle treści zarejestrowanej rozmowy mężczyzn z pogotowiem, gdy padały słowa „i teraz nie wiadomo, czy ona żyje czy nie żyje” „właśnie nie widzę, żeby oddychała” (k.204-206), jawi się jako nielogiczna i sprzeczna z zasadami zdrowego rozsądku. Tym bardziej, iż z protokołu oględzin miejsca zdarzenia wynika, iż na stole znajdowała się wówczas napoczęta butelka alkoholu (...) wypełniona do 2/3 wysokości (k.18, zdjęcie 22 na k.26), który nadto chwilę przed zawiadomieniem pogotowia mężczyźni spożywali, do czasu, gdy zaniepokoiło ich nagłe przerwanie chrapania przez kobietę.

Kolejnego zachowania - próby ucieczki z mieszkania przed przyjazdem policji, omówionego powyżej przy relacjonowaniu zeznań funkcjonariuszy, nie sposób w ocenie Sądu, również tłumaczyć szokiem wywołanym wiadomością, że bliska mu osoba nie żyje. Tym bardziej, iż z relacji funkcjonariusza J. C. (2), omówionej powyżej wynika, iż T. Ż. (1) po wejściu do mieszkania, nie był zbyt przejęty tym, co się stało (k.91-92). Jego wypowiedzi, świadczące o tym, iż myślał tylko o sobie i swoich obawach odnośnie zarzutów jakie mogą mu zostać postawione, potwierdzają poniekąd obserwacje funkcjonariusza policji i jednocześnie wykluczają twierdzenia T. Ż. (1), iż był wyłącznie zaskoczony śmiercią B. W. (1) i tylko z tego powodu nie myślał racjonalnie.

Reasumując w ocenie Sądu wyżej przedstawione dowody, aczkolwiek w większości o charakterze poszlakowym, poza dowodami dotyczącymi przemocy użytej przez oskarżonego w dniu 23.10.2011 r., dostarczyły przesłanek do dalszego rozumowania, odnośnie faktu głównego i pozwoliły na dokonanie rekonstrukcji przebiegu zdarzenia i ostatecznego wysnucia wniosku o sprawstwie i winie oskarżonego T. Ż. (1) odnośnie przypisanego mu czynu.

W przekonaniu Sądu nie ujawniono żadnych okoliczności, które mogłyby uwiarygodniać inny przebieg zdarzenia i podważać słuszność przyjętej przez Sąd tezy, albowiem to właśnie suma udowodnionych w tym postępowaniu faktów ubocznych dawała pełną podstawę do uznania oskarżonego T. Ż. (1) winnym popełnienia zarzucanego mu czynu. Podkreślić należy, iż w toku postępowania precyzyjnie ustalono motyw jego działania i brak takowego motywu u B. L. (1), czy innych osób. Nie ujawniono żadnych okoliczności, które mogłyby wskazywać - nie hipotetycznie - ale realnie, w granicach racjonalnie kształtowanego poznania, wartościowania i oceniania, na prawdopodobieństwo przypadkowego powstania obrażeń, czy też dokonania tegoż czynu przez inną osobę lub w innych od ustalonych przez Sąd meriti okolicznościach. Podkreślić należy, iż omówione powyżej dowody we wzajemnym powiązaniu, zamykającym fakty udowodnione w zamkniętą całość, wskazując na taki właśnie, a nie inny przebieg tego zdarzenia, w tym na sprawstwo oskarżonego. Powyższe w ocenie Sądu skutecznie włącza możliwość innej wersji jego przebiegu jako nierealnej; jako niemożliwej w płaszczyźnie faktów rzeczywistych, wolnych od abstrakcyjnych hipotez i dowolnych domniemań. Możliwe jest, zwłaszcza w procesie poszlakowym, stworzenie wielu hipotetycznych wersji przebiegu zdarzenia, ale podkreślić należy, iż Sąd mogą wiązać jedynie wersje rzeczywiste, prawdopodobne i możliwe do rzeczowej i dowodowej oceny, a takowych w niniejszym postępowaniu Sąd Okręgowy się nie dopatrzył. Na takiego rodzaju hipotetyczne wersje usiłował w niniejszym postępowaniu – lecz w sposób zupełnie nieudolny - wskazywać oskarżony w swoich wyjaśnieniach i wypowiedziach, lecz jak wyżej wskazano tego typu domniemania należało uznać za całkowicie nieprawdopodobne.

Oskarżony T. Ż. (1)swoim zachowaniem polegającym na uderzaniu rękoma po całym ciele i metalowym rondlem w głowę, powodującym przy tym obrażenia ciała w postaci urazów tułowia i kończyn z licznymi, wielomiejscowymi podbiegnięciami krwawymi i otarciami naskórka; urazów głowy i szyi, z obecnością: obrzęku i rozległego podbiegnięcia krwawego powłok skórnych, drobnych otarć naskórka twarzy, rozdarcia lewej małżowiny usznej, podspojówkowych wybroczyn i wylewów krwawych, obrzęku i podbiegnięcia krwawego okolic wejścia do krtani, krwiaka podskórnego prawej okolicy ciemieniowej, krwiaka podtwardówkowego prawostronnego, cech krwawienia podpajęczynówkowego z obrzękiem mózgu i następowym uszkodzeniem ważnych dla życia ośrodków pnia mózgu, a w konsekwencji śmierć B. W. (1)wyczerpał znamiona czynu z art. 156 § 3 k.k.

Nie ma przy tym wątpliwości, iż oskarżony chciał postąpić brutalnie wobec B. W. (1) i tym samym działał z zamiarem bezpośrednim spowodowania u niej obrażeń ciała. Świadczy o tym fakt, iż bardzo poważnie pobił dużo słabszą od siebie kobietę. Znaczna ilość obrażeń wskazuje, iż zadał przy tym dużą ilość ciosów, a nadto, iż były one wyprowadzane z ogromną siłą (biegły z zakresu medycyny sądowej A. S. nie miał wątpliwości, że zadawane ciosy były silne). O znacznej agresji świadczy dodatkowo naderwanie lewej małżowiny usznej. Zadając liczne uderzenia w głowę, szyję i tułów, dodatkowo metalowym rondlem w głowę miał w pełni świadomość, że takie ciosy mogą spowodować ciężkie obrażenia realnie zagrażające życiu. Każdy przeciętny człowiek wie, że uderzenie z dużą siłą, zwłaszcza w głowę, czy szyję może wiązać się z powstaniem obrażeń prowadzących do śmierci. Są to bowiem miejsca szczególnie wrażliwe na tego typu obrażenia. Zatem oskarżony, jako osoba dorosła, posiadająca pewien stopień wiedzy i doświadczenia życiowego, zadając liczne i mocne ciosy nie tylko przewidywał, ale i godził się na spowodowanie ciężkiego obrażenia ciała. Powstawanie krwiaków podtwardówkowych w takich okolicznościach jest niewątpliwie dosyć częste.

Jednocześnie T. Ż. (1), powodując umyślnie u pokrzywdzonej ciężki uszczerbek na zdrowiu powinien był przewidywać, że może on doprowadzić do jej śmierci. Przy czym okoliczności podmiotowe i przedmiotowe tego zdarzenia jednoznacznie wykluczają jego godzenie się na tę śmierć. Skutek ten był objęty jedynie jego nieumyślnością. Chociaż śmierci B. W. (1) nie chciał i nie godził się na nią, to uderzając ją z dużą siłą rękoma i dodatkowo w głowę rondlem, co najmniej mógł przewidzieć, że swoim zachowaniem może doprowadzić do takiego skutku. Jednocześnie brak jest podstaw do uznania, że chciał on osiągnąć ten skutek, bądź też przewidując możliwość jego wystąpienia, na to się godził. Również osobowość oskarżonego - choć był on już karany sądownie (aczkolwiek przeważnie za przestępstwa przeciwko mieniu, raz za rozbój) - nie świadczy o tak daleko posuniętej jego demoralizacji, by można było uznać, że działając z tak błahego powodu, jakim była złość na swoją partnerkę za wezwanie policji i pobyt w izbie wytrzeźwień, godził się on na zabicie w gruncie rzeczy bliskiej mu (chociażby z uwagi na więź seksualną) osoby. Dlatego też jego zachowanie polegające na spowodowaniu u B. W. (1) choroby realnie zagrażającej życiu, skutkiem której była jej śmierć, należy zakwalifikować z art. 156 §3 k.k., zgodnie z kwalifikację przyjętą przez rzecznika oskarżenia.

Sąd nieznacznie zmienił opis czynu zarzucanego oskarżonego poprzez stylistyczne zmiany w zakresie obrażeń doznanych przez pokrzywdzoną, wskazując, iż doznane obrażenia w obrębie tułowia i kończyn oraz głowy i szyi miały charakter urazów z wielomiejscowymi podbiegnięciami krwawymi, a nie wyłącznie podbiegnięć krwawych, jak przyjął to oskarżyciel publiczny. Opis czynu przypisanego uwzględnia zatem jedynie bardziej precyzyjnie opinię biegłego z zakresu medycyny sądowej (k.181-189).

Z uwagi na uprzednią karalność oskarżonego T. Ż. (1) oraz okres w jakim odbywał on karę pozbawienia wolności, zasadne było przyjęcie w kwalifikacji prawnej przypisanego mu czynu działania w warunkach recydywy opisanej w art. 64 § 1 k.k.

T. Ż. (1) był w przeszłości kilkukrotnie karany sądownie. Wyrokiem Sądu Rejonowego w Białymstoku z dnia 6 marca 2001 roku w sprawie o sygn. akt III K 2564/00 oskarżony został skazany za czyn z art. 280 § 1 k.k. w zb. z art. 278 § 5 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. na karę 3 lat pozbawienia wolności (k.176). Kara niniejsza została następnie ujęta w ramy kary łącznej 6 lat i 4 miesięcy wymierzonej wyrokiem łącznym z dnia 12 lipca 2006 roku w sprawie o sygn. akt III K 1487/06 (k.213). Karę oskarżony odbywał do dnia 03.06.2009 r. do 10.01.2010 r., z zaliczeniem na poczet kary okresu od 23.12.2006 r. do 13.02.2007 r. Z powyższego wynika, że T. Ż. (1) był już uprzednio skazany za umyślne przestępstwo podobne ww. wyrokiem jednostkowym. Nie ulega przy tym wątpliwości, że będący przedmiotem rozpoznania czyn z art. 156 § 3 k.k. jest przestępstwem podobnym w rozumieniu art. 115 § 3 k.k. do czynu, za który został on skazany wyrokiem w sprawie o sygn. akt III K 2564/00 kwalifikowanego z art. 280 § 1 k.k., jako że oba zostały popełnione z użyciem przemocy. Nadto czynu, którego dotyczy niniejsze postępowanie, dopuścił się on w ciągu 5 lat po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności za ww. przestępstwo.

Wymierzając oskarżonemu karę, Sąd ocenił stopień społecznej szkodliwości popełnionego przez niego czynu i uznał, że jest on znaczny. Na stopień społecznej szkodliwości popełnionego przez oskarżonego czynu wpływ mają sposób i okoliczności jego popełnienia: brutalność jego zachowania, znaczna siła ciosów i ich duża ilość, rozciągnięcie w czasie. Ponadto popełniony przez oskarżonego czyn godził w najwyższe dobro, jakim jest życie człowieka.

Stopień winy oskarżonego był również znaczny. Oskarżony jest osobą dorosłą (w dacie czynu miał 33 lata), doświadczoną życiowo i świadomą, co do obowiązującego prawa, miał zatem możliwość decyzji zgodnego z prawem zachowania. Stopnia winy w ocenie Sądu nie umniejsza fakt, iż od dziecka nie miał właściwych wzorców wychowawczych, przebywał w pogotowiu opiekuńczym i zakładzie poprawczym, albowiem obecnie jako osoba dorosła nie uczynił nic w kierunku kształtowania swej prawidłowej postawy względem norm społecznych i prawnych. Popełnił czyn pod wpływem alkoholu, jednakże miał wówczas niewątpliwie świadomość, iż alkohol może obniżać zdolność kontroli jego zachowań (alkoholu nadużywał od 21 roku życia, wielokrotnie przebywał na oddziałach psychiatrycznych z powodu zespołu uzależnienia od alkoholu, ostatnią terapię zakończył w dniu 4.10.2011 r-k.245), a mimo to w dniach wskazanych w zarzucie spożywał znaczne ilości alkoholu.

Sąd miał na uwadze, iż oskarżony T. Ż. (1) był uprzednio kilkukrotnie karany, a obecnie działał w warunkach recydywy. Był on czterokrotnie karany za przestępstwa przeciwko mieniu (art. 279 § 1 k.k., art. 278 § 1 k.k.) oraz jednokrotnie za czyn z art. 280 § 1 k.k..

Sąd nie dopatrzył się żadnych okoliczności łagodzących, poza jedną, a mianowicie, iż oskarżony- choć uczynił to zdecydowanie za późno (nie od razu po pobiciu, ale w momencie, gdy pokrzywdzona przestała oddychać) – brał udział w wezwaniu karetki pogotowia ratunkowego do pokrzywdzonej.

Mając na uwadze powyższe Sąd uznał, iż kara pozbawienia wolności w orzeczonym w wyroku wymiarze, oscylującym w środkowych granicach ustawowego zagrożenia, jest karą adekwatną do stopnia zawinienia jak i społecznej szkodliwości czynu reakcją karną. Tak ukształtowana sankcja karna będzie w przekonaniu Sądu realizowała swoje cele zapobiegawcze i wychowawcze oraz powinna zostać odebrana przez społeczeństwo jako sprawiedliwa.

W związku z tym, iż oskarżony na etapie czynności postępowania był pozbawiony wolności w związku z tymczasowym aresztowaniem, zaszła konieczność podjęcia w wyroku decyzji w trybie art. 63 § 1 k.k.

W oparciu o art. 46 § 1 k.k. Sąd orzekł wobec tego oskarżonego obowiązek naprawienia w części szkody wyrządzonej przestępstwem poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonej K. R. kwoty wskazanej w wyroku, celem pokrycia części wydatków związanych z pogrzebem, poniesionych przez matkę zmarłej B. W. (1). Pokrzywdzona nie przedstawiła na tą okoliczność żadnych dokumentów uzasadniających wysokość wydatków. Sąd zaś uznał za zasadne zobowiązanie oskarżonego do symbolicznego pokrycia choć określonej części tychże wydatków. Powyższe nie zamyka zaś stronie możliwości dochodzenia roszczeń, w pozostałej części, w procesie cywilnym.

O kosztach pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu T. Ż. (1) przed adwokata z urzędu orzeczono w oparciu o § 14 ust. 2 pkt 5, § 16 i § 2 ust. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. z 2002 r., nr 163, poz. 1348 z późn. zm.).

O kosztach sądowych Sąd orzekł w oparciu o art. 624 § 1 kpk uznając, iż ich uiszczenie przez oskarżonego, w jego sytuacji finansowej i życiowej, byłoby zbyt uciążliwe. Oskarżony T. Ż. (1) był tymczasowo aresztowany w niniejszej sprawie, nie posiada majątku, zaś przed zatrzymaniem był osobą bezrobotną i bezdomną, a jego jedynym źródłem utrzymania był zasiłek z pomocy społecznej.