Sygn. akt II AKa 191/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 września 2012 r.

Sąd Apelacyjny w Lublinie w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący - Sędzia

SA Lech Lewicki

Sędziowie:

SA Mariusz Młoczkowski (sprawozdawca)

SA Cezary Wójcik

Protokolant

st. protokolant sądowy Agnieszka Muszyńska

przy udziale Wiesława Greszty prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie

po rozpoznaniu w dniu 13 września 2012 r.

sprawy K. D. (1)

oskarżonego z art.286 § 1 k.k. w zw. z art.294 § 1 k.k.

z powodu apelacji wniesionych przez obrońców oskarżonego

od wyroku Sądu Okręgowego w Siedlcach

z dnia 15 maja 2012 r., sygn. akt II K 91/11

I.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że wysokość kwoty zasądzonej od oskarżonego na rzecz oskarżycieli posiłkowych B. R. i T. R. (1) tytułem zwrotu wydatków związanych z ustanowieniem pełnomocnika obniża do kwoty 1260 (jeden tysiąc sześćdziesiąt) zł;

II.  w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

III.  zasądza od oskarżonego na rzecz oskarżycieli posiłkowych B. R. i T. R. (1) 600 (sześćset) zł tytułem zwrotu wydatków związanych z ustanowieniem pełnomocnika w postępowaniu przed sądem II instancji;

IV.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa 3 320 (trzy tysiące trzysta dwadzieścia złotych) tytułem zwrotu kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze.

II AKa 191/12

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 15 maja 2012r. wydanym w sprawie II K 91/11 Sąd Okręgowy w Siedlcach uznał K. D. (1) za winnego tego, że w dniu 7 kwietnia 2011r. w M., pow. (...), woj. (...), działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, poprzez wprowadzenie niżej wymienionych osób w błąd co do zamiaru zapłaty za nieruchomości stanowiące przedmiot umowy sprzedaży zawartej w formie aktu notarialnego Rep. A Nr 1835/2011 w Kancelarii Notarialnej M. P. (1), doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem w drodze wymienionej wyżej umowy:

- T. i B. małż. R. w postaci nieruchomości gruntowej położonej w miejscowości O. składającej się z działek oznaczonych numerami: 74/1, 75/1, 76 i 77 o wartości 232 900 zł,

- oraz J. Z. (1) w postaci nieruchomości gruntowej położonej w miejscowości O. składającej się z działek (...) o wartości 225 600 zł, co stanowi mienie znacznej wartości, tj. czynu wyczerpującego znamiona przestępstwa opisanego w art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 kk, za który skazał go na podstawie art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 kk i art. 33 § 2 kk na karę dwóch lat pozbawienia wolności i 150 stawek dziennych grzywny po 100 zł każda z nich, na mocy art. 41 § 2 kk orzekł środek karny w postaci zakazu prowadzenia działalności gospodarczej polegającej na obrocie nieruchomościami na okres trzech lat, zasądził na rzecz oskarżycieli posiłkowych B. R. i T. R. (1) kwotę 1549, 80 zł (w tym 289,80 zł podatku VAT) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego, zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 3300 zł tytułem opłaty, zwalniając go z pozostałych kosztów sądowych i stwierdzając, że wydatki postępowania ponosi Skarb Państwa.

Apelacje wnieśli obrońcy oskarżonego: adw. T. J. i adw. F. S..

A.. T. J. zaskarżył wyrok Sądu Okręgowego w Siedlcach w całości.

Na podstawie art. 427 § 1 i 2 kpk oraz art. 438 pkt 2 kpk wyrokowi temu zarzucił:

1.  obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku, a to art. 4, art. 7, art. 92, art. 410, art. 424 § 1 pkt 1 kpk poprzez dowolne i sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego uznanie oskarżonego za winnego popełnienia przestępstwa oszustwa i nieuwzględnienie przy wyrokowaniu istotnych okoliczności sprawy wyłączających oszukańczy zamiar, a to:

A.  faktu, że posiadanie przez niego innych zobowiązań i brak własnych środków na zakup nieruchomości będących przedmiotem postępowania, w żaden sposób nie świadczy o jego oszukańczym zamiarze, bowiem pozyskiwanie takich środków z innych źródeł jest normalne w realiach prowadzenia działalności gospodarczej, zaś oskarżony miał inwestora zainteresowanego kupnem działek w osobie M. C. (1), a także innych osób zainteresowanych nieruchomościami, które ich nie zakupiły z uwagi na postawę T. R. (1) i działania podejmowane przez pracowników Urzędu Gminy skutecznie zniechęcające potencjalnych nabywców do kupna zakupionych przez oskarżonego działek,

B.  nielogiczne i sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego uznanie za pozorną propozycji oskarżonego skierowanej do J. Z. (1) przeniesienia na niego z powrotem własności zakupionej nieruchomości, mimo że takie zachowanie oskarżonego nie było pozorne, do realizacji jego propozycji nie doszło jedynie na skutek braku zgody J. Z. (1), zaś propozycja oskarżonego skierowana do małżeństwa Z., a dotycząca ponownego przeniesienia na nich własności zakupionej nieruchomości wyłącza przypisanie mu zamiaru dokonania przestępstwa oszustwa;

2.  obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku, a to art. 7, art. 92, art. 366 § 1, art. 410, art. 424 § 1 pkt 1 kpk poprzez brak dokładnego rozpytania na rozprawie świadka M. C. (1), czy był on zainteresowany zakupem działek od oskarżonego, czy też jedynie prowadził z nim na ten temat luźne rozmowy i sprzeczności występujących pomiędzy zeznaniami tego świadka składanymi w Prokuraturze i na rozprawie, co miało istotne znaczenie dla ustalenia zamiaru oskarżonego oraz tego czy miał on w dacie zakupu działek widoki na zgromadzenie potrzebnych na ten zakup środków;

3.  obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku, a to art. 7, art. 92, art. 366 § 1, art. 410 kpk poprzez niepodjęcie żadnych czynności w celu ustalenia, czy jeszcze inne osoby kontaktowały się z oskarżonym w sprawie zakupu od niego działek i dlaczego nie doszło do transakcji między nimi a oskarżonym i brak rozpytania na tę okoliczność świadka N. P. (1), która zamieszczała ogłoszenia o sprzedaży działek;

4.  obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku, a to art. 7, art. 92, art. 366 § 1, art. 410 kpk poprzez nieuwzględnienie przy wyrokowaniu treści zeznań świadka N. P. (1), z których wynika, że M. C. (1) był jeszcze przed sprzedażą nieruchomości oskarżonemu zainteresowany jej zakupem, zaś po jej zakupie uczestniczył w pomiarze działek z udziałem geodety;

5.  obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku, a to art. 7, art. 92, art. 366 § 1, art. 410 kpk poprzez niepodjęcie żadnych czynności w celu ustalenia danych geodety i jego przesłuchania w charakterze świadka, co miało znaczenie dla oceny zamiaru oskarżonego, bowiem geodeta uczestniczący w pomiarze działek mógłby potwierdzić lub nie czy M. C. (1) był zainteresowany ich kupnem;

6.  obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku, a to art. 4, art. 7, art. 92, art. 410, art. 424 § 1 pkt 1 kpk poprzez pominięcie przy wyrokowaniu faktu, że zapisy aktów notarialnych dawały sprzedawcom możliwość dochodzenia swoich roszczeń i ich zaspokojenia, z czego nie skorzystali;

7.  obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku, a to art. 4, art. 7, art. 92, art. 410, art. 424 § 1 pkt 1 kpk poprzez przyjęcie nielogicznej argumentacji, że gdyby M. C. (1) był zainteresowany kupnem działek od oskarżonego, to zawarłby z nim umowę przedwstępną, choć zawarcie takiej umowy nie było możliwe w sytuacji, gdy oskarżony nie był jeszcze właścicielem działek;

8.  obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku, a to art. 7, art. 92, art. 366 § 1, art. 410 kpk poprzez niepodjęcie czynności zmierzających do potwierdzenia lub nie wyjaśnień oskarżonego, z których wynika, że jego propozycja ponownego przeniesienia własności na pokrzywdzonych dotyczyła nie tylko J. Z. (1) ale także małżeństwa R., brak dokładnego rozpytania na te okoliczności uczestniczącej w rozmowie N. P. (1) oraz nieprzesłuchanie w charakterze świadka na tę okoliczność syna J. Z. (1), który także w tej rozmowie uczestniczył.

Podnosząc te zarzuty skarżący wniósł o uniewinnienie oskarżonego lub uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

A.. F. S. zaskarżył wyrok Sądu Okręgowego w całości i powołując się na przepisy art. 444, 437 i 438 pkt 2 i 3 kpk wyrokowi temu zarzucił: obrazę art. 4, 5 § 2 i 424 § 1 pkt 1 kpk oraz błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku przez przyjęcie, że oskarżony poprzez wprowadzenie pokrzywdzonych w błąd, co do zamiaru zapłaty za nieruchomość, doprowadził ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem.

Wskazując na powyższe wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie K. D. (1).

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Zarzuty podniesione przez skarżący okazały się niezasadne, a tym samym brak było podstaw do uwzględnienie wniosków odwoławczych o dokonanie zmiany zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie K. D. (1) (taki też wniosek o wydanie orzeczenia reformatoryjnego, mimo nieprecyzyjnej redakcji, zawarty jest w apelacji wniesionej przez adw. T. J.), jak również brak jest podstaw do uchylenia wyroku Sądu Okręgowego w Siedlcach i przekazanie sprawy temu Sądowi do ponownego rozpoznania.

Jakkolwiek wniesione przez obrońców oskarżonego apelacje nie zasługiwały na uwzględnienie, to jednak kompleksowa kontrola zaskarżonego orzeczenia przeprowadzona przez Sąd odwoławczy (co było konsekwencją kierunków wniesionych środków odwoławczych, przy uwzględnieniu zaskarżenia wyroku w całości) doprowadziła do zmiany wyroku Sądu Okręgowego na korzyść K. D. (1) w zakresie rozstrzygnięcia o wysokości zasądzonej od niego kwoty na rzecz oskarżycieli posiłkowych B. R. i T. R. (1) tytułem zwrotu wydatków związanych z ustanowieniem pełnomocnika, co zostanie omówione w końcowych fragmentach niniejszego uzasadnienia.

Na wstępie należy podnieść, iż ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd Okręgowy w Siedlcach o tyle nie mogą budzić jakichkolwiek, wynikających z racjonalnych przesłanek wątpliwości, że oparte zostały na wszystkich przeprowadzonych w toku procesu dowodach, poddanych przez sąd meriti przekonywającej, kompleksowej, zgodnej z kodeksowymi zasadami ocenie. Ustalenia te, poddane subsumcji pod obowiązujące normy prawa karnego materialnego, zasadnie doprowadziły sąd I instancji do wniosku, iż K. D. (1) swym działaniem wyczerpał znamiona przestępstwa określonego w art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 kk.

Przypomnieć w tym kontekście wypada, że skoro zostało ustalone, iż oskarżony wprowadzając inne osoby (T. i B. małżonków R. oraz J. Z. (1)) w błąd co do zamiaru zapłaty za sprzedane mu przez te osoby nieruchomości doprowadził je w ten sposób do rozporządzenia mieniem (będącym „mieniem znacznej wartości”), które to „rozporządzenie” jest niekorzystne z punktu widzenia ich interesów, a działał przy tym w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, to oczywistym jest, że tym samym znamiona przedmiotowe przypisanego mu w wyroku czynu zostały jego działaniem w pełni zrealizowane. Przy spełnieniu zaś warunków dotyczących strony podmiotowej tegoż czynu i przesłanek odpowiedzialności karnej (por. str. 17 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku), zasadnie sąd I instancji uznał, iż K. D. (1) jest sprawcą przestępstwa opisanego w wydanym w sprawie orzeczeniu.

Zważywszy na racjonalne reguły oceny, przy uwzględnieniu wskazań dostępnej wiedzy i doświadczenia życiowego, biorąc pod uwagę całokształt ujawnionych w niniejszym postępowaniu okoliczności, nie sposób nie podzielić przekonania Sądu Okręgowego o niewiarygodności wyjaśnień K. D. (1) zaprzeczającego, aby przystępując do przedmiotowego aktu notarialnego działał w oszukańczym zamiarze, aby chciał wprowadzić w błąd małżonków R. i J. Z. (1) co do zamiaru zapłaty za nabywane nieruchomości (por. w tym przedmiocie str. 6 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku).

Już w tym miejscu warto podnieść, że skarżący w istocie nie zakwestionowali wywodów Sądu Okręgowego, iż w chwili zawierania z małżonkami R. i J. Z. (1) aktu notarialnego mającego za przedmiot sprzedaż na rzecz oskarżonego wymienionych w nim nieruchomości, K. D. (1) nie dysponował środkami finansowymi odpowiadającymi cenie ich zakupu, jak również nie zakwestionowali tego, że o tym fakcie nie poinformował sprzedających (warto zauważyć, iż adw. T. J. w wywodach powołanych na poparcie zarzutu pkt 1.A. apelacji wprost odnosi się do tego ustalenia sądu meriti, w żaden sposób nie podważając jego trafności – por. str. 5 uzasadnienia apelacji). Skarżący nie zakwestionowali również wywodów sądu I instancji, iż oskarżony zarazem stwarzał wobec zbywających pozory posiadania takich środków finansowych, co doprowadziło do wytworzenia w ich świadomości fałszywego obrazu rzeczywistości, mającego z kolei zasadnicze znaczenie dla ich decyzji o sprzedaży na jego rzecz tychże nieruchomości (por. m.in. str. 7 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku). Należy przy tym podkreślić, że powyższe wnioski wyartykułowane przez sąd meriti mają pełne oparcie w treści zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, który sąd I instancji poddał, jak już to zaznaczono, racjonalnej, wszechstronnej ocenie.

Przed szczegółowym odniesieniem się do wywodów zawartych we wniesionych środkach odwoławczych, można już w tym miejscu wskazać, że trafnie sąd I instancji skonstatował, że jednoznacznie obciążające dla oskarżonego są wiarygodne zeznania M. C. (1), z których rzeczywiście wynika, że nie dawał on K. D. (1) żadnych gwarancji, iż zakupi od niego przedmiotowe nieruchomości. O tyle warto tę okoliczność już w tym miejscu zasygnalizować, że przecież na odwołaniu się do takich (rzekomo udzielonych – uwaga S.A.) „gwarancji” opierają swe zasadnicze wywody autorzy obu apelacji, podnosząc tę okoliczność jako swoisty „kontrargument” w kontekście ustalenia, że oskarżony w dacie aktu notarialnego nie dysponował stosownymi środkami finansowymi na zapłatę należności swym kontrahentom; w ich intencji ta afirmowana okoliczność ma dowodzić, iż oskarżony przystępując do aktu notarialnego był przekonany, że będzie dysponował stosownymi środkami finansowymi na zapłatę kwot należnych małżonkom R. i J. Z. (1) z tytułu zawartego aktu notarialnego kupna – sprzedaży przedmiotowych nieruchomości, a tym samym nie mógł wprowadzać ich w błąd co do zamiaru zapłaty za nabywane nieruchomości.

W takim stanie rzeczy, jak najbardziej przekonywającym jest wniosek Sądu Okręgowego, że ocena przeprowadzonych w toku procesu dowodów prowadzi do ustalenia, że w dacie zawierania przedmiotowego aktu notarialnego, K. D. (1) nie tylko nie miał stosownych środków finansowych na zakup przedmiotowych nieruchomości, ale też nie miał stabilnej wizji pozyskania takich środków (por. str. 8 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku).

Prawidłowo też Sąd Okręgowy ustalenia te odniósł do udowodnionego w sprawie postępowania oskarżonego już po zawarciu przedmiotowego aktu notarialnego – nie tylko do tego, że nie nawiązywał z własnej inicjatywy kontaktów z kontrahentami pomimo upływu terminu zapłaty (dopiero po nawiązaniu przez pokrzywdzonych kontaktu doszło do ustalenia nowego terminu, gdyż oskarżony twierdził, że oczekuje na pieniądze, które „ma w papierach wartościowych”, co miało na celu ich „uspokojenie” – por. str. 14 uzasadnienia wyroku SO), ale w szczególności i do tego, iż dysponując już od połowy maja 2011r. kwotą 230 000 zł (uzyskaną z tytułu sprzedaży udziału w nabytych od pokrzywdzonych nieruchomościach) nie przekazał jej pokrzywdzonym z tytułu ceny nabycia tychże nieruchomości, przeznaczając je na spłatę innych swych zadłużeń (por. w tym przedmiocie str. 2 i 8 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku, jak również str. 11-12). Podobnie, nie przekazał pokrzywdzonym uzyskanej od N. P. (1) kwoty 30 000 zł tytułem częściowej zapłaty za nabyty przez nią udział w nieruchomościach (por. str. 3 i 15 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku). Można jedynie dodać, że pomimo przekazania pokrzywdzonym przez oskarżonego w dniu 1 sierpnia 2011r. łącznie kwoty 82 900 zł, przy uwzględnieniu wcześniejszej wpłat z dnia 18 i 19 kwietnia 2011r. (kwoty 25 600 zł na rzecz J. Z.) i tak oskarżony nie zaspokoił roszczeń pokrzywdzonych; do uiszczenia przez niego pozostaje kwota 349 000 zł, w tym 150 000 zł na rzecz J. Z. i 199 000 zł na rzecz małżonków R. – por. str. 2, 9 i 15 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku). Okoliczności tych, co też warto podkreślić, skarżący również nie zakwestionowali.

Argumentacja wniesionych środków odwoławczych nie wykazała, aby wadliwym był wniosek sądu meriti, iż oskarżony podejmując przypisane mu w wyroku działania w istocie dążył do uzyskania środków finansowych (poprzez sprzedaż nabytych nieruchomości innym osobom, bez zrealizowania swego zobowiązania wobec pokrzywdzonych), które zamierzał przeznaczyć na spłatę innych długów (por. w tym przedmiocie str. 15 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku). Zasadną jest konstatacja sądu I instancji, iż K. D. (1) założył, że taki „cel” osiągnie poprzez doprowadzenie małżonków R. i J. Z. (1) do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, a „środkiem”, jaki miał mu to umożliwić, było wprowadzenie ich w błąd co do zamiaru zapłaty za nabywane nieruchomości.

Sąd Apelacyjny podzielił więc wywody Sądu Okręgowego co do przesłanek i prawidłowości ustalenia zamiaru oskarżonego, sposobu przestępczego działania i jego skutku (por. str. 13-17 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku). Warto też dodać, że trafnym jest też w przekonaniu sądu odwoławczego i ta argumentacja zawarta w pisemnym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, która dotyczy wniosków wysnutych z faktu sprzedaży N. P. (1) przez K. D. (1) pozostałego udziału w nabytych nieruchomościach w sytuacji, gdy nie dysponowała ona stosownymi środkami finansowymi na jego nabycie, a płatność została odroczona aż na dwa lata; zasadnie Sąd Okręgowy skonstatował w takich realiach (niezależnie od powołanych już wyżej wywodów), że takie postępowanie oskarżonego także ukazuje, że nie miał on zamiaru zapłaty pokrzywdzonym całej należności za zakupione nieruchomości (por. str. 3, 9-10 i 15 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku).

Należy też dodać, że Sąd Okręgowy miał na uwadze eksponowany w apelacjach fakt, iż oskarżony po nabyciu od pokrzywdzonych nieruchomości „szukał nabywców”, którą to okoliczność poddał należytej ocenie (por. str. 15 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku).

Skoro więc Sąd Okręgowy w Siedlcach dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych (albowiem dokonanych w oparciu o należycie oceniony materiał dowodowy w jego całokształcie), prowadzących do wniosku, że małżonkowie R. i J. Z. (1) dokonali niekorzystnego rozporządzenia swym mieniem (skutkującym pogorszeniem ich sytuacji majątkowej), co było w dacie aktu notarialnego wynikiem oszukańczych zabiegów K. D. (1) (oskarżony wprowadził ich bowiem w błąd co do zamiaru zapłaty za nabywane nieruchomości), a mienie będące przedmiotem rozporządzenia było istotnie „mieniem znacznej wartości” w rozumieniu art. 115 § 5 kk, to tym samym, przy spełnieniu wszystkich przesłanek odpowiedzialności karnej, czyn K. D. (1) zasadnie został zakwalifikowany jako przestępstwo określone w art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 kk.

Sąd Apelacyjny pragnie wskazać, że przedstawienie powyższych uwag, przed szczegółowym omówieniem poszczególnych zarzutów zawartych we wniesionych środkach odwoławczych o tyle było celowe, że argumentacja obu apelacji jest wybiórcza, nie odnosi się do całokształtu okoliczności ujawnionych w toku postępowania przed sądem I instancji, co prowadzi do wniosku, że albo skarżący nie dostrzegają wszystkich rzeczywistych przesłanek zaskarżonego rozstrzygnięcia, albo też celowo je pomijają.

Przechodząc zaś do omówienia poszczególnych zarzutów podniesionych w apelacjach, należy zauważyć, co następuje.

- Odnośnie apelacji wniesionej przez adw. T. J..

Na wstępie jednak, z uwagi na podniesienie przez skarżącego zarzutów naruszenia prawa procesowego, m.in. art. 92 kpk i art. 410 kpk (w każdym ze sformułowanych zarzutów), trzeba, dla porządku, poczynić uwagę o charakterze ogólnym, dotyczącym tak właśnie formułowanych zarzutów. Rzecz bowiem w tym, że zarówno art. 92 kpk, jak i art. 410 kpk są przepisami dotyczącymi budowy podstawy dowodowej wyroku. O ile bowiem wyrok zapada po przeprowadzeniu rozprawy (a nie na posiedzeniu), to podstawą apelacji może być wyłącznie art. 410 kpk, będący wówczas przepisem szczególnym w stosunku do art. 92 kpk (w sprawie niniejszej wyrok zapadł na rozprawie, na której miało miejsce postępowanie dowodowe, polegające na „ujawnianiu” dowodów, jak i dalszych, istotnych dla wyrokowania „okoliczności”). Uwaga to ma o tyle znaczenie, że tym samym, w toku dalszych rozważań, Sąd Apelacyjny nie będzie odnosił się do zarzutów naruszenia przez Sąd Okręgowy art. 92 kpk, gdyż w istocie powołanie wskazanego przepisu przez skarżącego było zbędne, a istota prawidłowości budowy podstawy dowodowej wyroku w tym zakresie może być oceniona wyłącznie w kontekście zarzutów naruszenia przez sąd I instancji art. 410 kpk.

Dalsze rozważania należy poprzedzić też stwierdzeniem, że naruszenie normy art. 410 kpk może wyrażać się w tym, że wyrokujący sąd wydając wyrok oparł się na nieujawnionym na rozprawie materiale dowodowym, bądź też wprawdzie ujawnił stosowne dowody, ale przy ich ocenie pominął niektóre z nich; uzasadnienie apelacji zdaje się wskazywać, że skarżący upatruje naruszenie wskazanej normy w drugiej ze wskazanych postaci, przy czym odnosi się to tylko do zarzutów sformułowanych w pkt 1, 2, 4 i 6, gdyż w istocie brak jest w uzasadnieniu wniesionego środka odwoławczego wyjaśnienia, na czym miałoby polegać uchybienie normie art. 410 kpk w zakresie zarzutów sformułowanych w pkt 3, 5, 7 i 8 apelacji.

Wbrew stanowisku skarżącego stwierdzić dalej trzeba, że analiza akt sprawy, w tym zwłaszcza pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku, dowodzi, iż Sąd Okręgowy przeprowadził poprawną, obiektywną analizą zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Podkreślić przy tym należy, że dokonana przez tenże Sąd swobodna − uwzględniająca zasady prawidłowego rozumowania oraz wskazania wiedzy i doświadczenie życiowe − ocena dowodów nie przekracza granic zakreślonych przez przepis art. 7 kpk. Przekonanie sądu o wiarygodności jednych, a niewiarygodności innych dowodów (w realiach sprawy – wyjaśnień oskarżonego w zakresie wskazanym w pisemnym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku – por. str. 6-7) pozostaje pod ochroną art. 7 kpk, gdyż zostało poprzedzone ujawnieniem na rozprawie całokształtu okoliczności sprawy, stanowiło wyraz rozważenia okoliczności przemawiających nie tylko na niekorzyść oskarżonego, ale też i mogących przemawiać na jego korzyść, jest zgodne ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, a nadto zostało wyczerpująco i logicznie uzasadnione (co już samo w sobie świadczy również o brak podstaw do czynienia zarzutu naruszenia przez sąd I instancji art. 424 § 1 pkt 1 kpk). Autor apelacji – wbrew powyższym uwagom, nie wykazał w przekonywającym stopniu, w złożonym środku odwoławczym, aby którykolwiek z wymienionych wyżej warunków nie został w niniejszej sprawie dotrzymany, ograniczając się do zakwestionowania zaprezentowanej przez sąd I instancji oceny dowodów i przedstawienia własnej, polemicznej oceny materiału dowodowego. Taki sposób motywacji zarzutów nie podważył, ani tym bardziej nie obalił sposobu oceny dowodów dokonanej przez sąd I instancji. Podkreślić bowiem ponownie należy, że wszystkie dowody przeprowadzone w toku rozprawy głównej zostały przez Sąd Okręgowy ocenione w sposób kompleksowy i wszechstronny. Wbrew odmiennym wywodom skarżącego, sąd I instancji zasadnie nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego w części, w której kwestionował on swoje sprawstwo odnośnie przypisanego mu czynu. Zaprezentowana przez sąd I instancji ocena materiału dowodowego nie tylko więc nie narusza normy art. 7 kpk, ale też nie została dokonana z obrazą art. 410 kpk (w zw. z art. 7 kpk), co oznacza, że Sąd Okręgowy nie dopuścił się ani tzw. „błędu dowolności”, ani tzw. „błędu braku”.

W realiach omawianej sprawy nie doszło też do naruszenia określonej w przepisie art. 4 kpk normy o charakterze ogólnym (por. zarzuty pkt 1 i 7 apelacji), która nakazuje organom procesowym bezstronnie traktować strony postępowania, unikając kierunkowego nastawienia na określone rozstrzygnięcie. Sąd Okręgowy wydając zaskarżony wyrok rozważył wszystkie wynikające z ujawnionego w sprawie materiału dowodowego a istotne dla rozstrzygnięcia sprawy okoliczności, w tym – jak była już o tym mowa - przemawiające zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego. Wskazać też trzeba, iż z żadna norma prawa nie nakazuje, by sąd miał opierać, jak sobie życzyłby tego obrońca, ustalenia faktyczne na dowodach najkorzystniejszych dla oskarżonego, w sytuacji gdy te są niewiarygodne. Oczywista jest przecież kwestia, że orzeczenie nie może zapaść na podstawie wszystkich wykluczających się dowodów. Sąd ma bowiem prawo oprzeć się na jednych dowodach, a pominąć inne, jeśli ich treść jest rozbieżna. W takiej sytuacji istota rozstrzygania polega na daniu priorytetu niektórym dowodom. Obowiązkiem sądu jest wówczas wskazanie, dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych (por. w tym przedmiocie wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 14 grudnia 2006 r., sygn. II AKa 333/06, OSAW 2007/4/63 i Prok. i Pr. 2008/4/34). Wskazanym wymogom sąd I instancji sprostał, o czym przekonują stosunkowo obszerne wywody poświecone ocenie dowodów, zawarte w pisemnych motywach uzasadnienia wyroku.

Nie ma też wystarczających podstaw do uznania, że w sprawie doszło do naruszenia art. 366 § 1 kpk, że nie zostały wyjaśnione wszystkie istotne okoliczności sprawy (zarzuty pkt 2, 3, 4, 5 i 8 apelacji). Przed dokładnym odniesieniem się do tych zarzutów, należy już w tym miejscu zauważyć, że w zakresie zarzutów z pkt 3, 5 i 8 podniesione przez skarżącego argumenty zdają się opierać na niezrozumieniu przez niego jakie to „istotne okoliczności sprawy” skutkowały wydaniem zaskarżonego wyroku. Z tych powodów – jak się wydaje – znaczącą uwagę poświęca okolicznościom drugorzędnym z punktu widzenia przesłanek odpowiedzialności karnej K. D. (1), a ściśle rzecz biorąc pozbawionych jakiegokolwiek realnego znaczenia dla przedmiotu procesu. Nie sposób też nie zauważyć, że z kolei zarzut naruszenia art. 366 § 1 kpk w kontekście wywodów pkt 4 apelacji nie został przez skarżącego w żaden bliższy sposób wyjaśniony.

Bezpodstawnym jest też zarzut naruszenia przez Sąd Okręgowy normy art. 424 § 1 pkt 1 kpk. W kontekście podniesienia tego zarzutu, trzeba na początku wskazać, iż zarzut naruszenia prawa procesowego (art. 438 pkt 2 kpk) wymaga wykazania, że obraza przepisów postępowania mogła mieć wpływ na treść wyroku. Nawet zaś przy założeniu, że sporządzone przez sąd I instancji pisemne uzasadnienie zaskarżonego wyroku nie spełniałoby wymogów ustawowych (co nie ma jednak w sprawie niniejszej miejsca), to okoliczność ta nie ma takiego wpływu na treść wydanego orzeczenia – jest bowiem sporządzane po jego wydaniu. Tak więc zarzut naruszenia art. 424 kpk może wyłącznie potwierdzać, że na etapie poprzedzającym wyrokowanie doszło do naruszenia przepisów prawa. Innymi słowy, nieprawidłowo sporządzone uzasadnienie może stanowić „dowód” na naruszenie przez sąd orzekający norm – z reguły – art. 410 kpk i art. 7 kpk. Wydaje się, że obrońca oskarżonego w takim właśnie znaczeniu postawił zarzut naruszenia przez Sąd Okręgowy w Siedlcach art. 424 § 1 pkt 1 kpk (wprost w apelacji tego niestety nie wyjaśniono). Ten ostatni zarzut, z przyczyn ukazanych powyżej, też nie zasługiwał na uwzględnienie. Pisemne uzasadnienie zaskarżonego wyroku spełnia ustawowe wymogi, umożliwiło kontrolę przedmiotowego orzeczenia przez sąd odwoławczy i w żadnym razie nie potwierdza, jakoby Sąd Okręgowy dopuścił się naruszenia wskazywanych przez skarżącego przepisów prawa procesowego.

Należy też zauważyć, że konstrukcja wniesionego środka odwoławczego, aczkolwiek zawierającego wyłącznie zarzuty naruszenia prawa procesowego (względna przesłanka odwoławcza określona w pkt 2 art. 438 kpk), w istocie wskazuje, że skarżący uchybienia sądu I instancji upatruje również w wadliwości ustaleń faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego orzeczenia (zapewne mających być w jego intencji konsekwencją naruszenia afirmowanych w apelacji przepisów proceduralnych), w szczególności kwestionuje ustalenie faktyczne, iż oskarżony działał z zamiarem wprowadzenia pokrzywdzonych w błąd (jak to skarżący ujął w uzasadnieniu apelacji: „(…) trudno przyjąć, że D. działał z zamiarem oszustwa, gdyż działał on w ramach dopuszczalnego ryzyka gospodarczego, mając realne szanse na wypełnienie zaciągniętego przez siebie zobowiązania”, „(…) oskarżony w żaden sposób nie chciał oszukać małżeństwa R. i J. Z. (1), miał możliwość wywiązania się z zawartej z nimi umowy, lecz nie doszło do tego z uwagi na postawę samych pokrzywdzonych”). Warto przy tym podnieść, że przytoczone wyżej ustalenie, a kontestowane przez obrońcę oskarżonego, jest de facto wnioskiem wysnutym przez sąd I instancji na podstawie wszystkich ujawnionych w toku rozprawy okoliczności (por. str. 13-14 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku), co oczywiście w takiej sytuacji tłumaczy to, że skarżący podnosi zarzuty natury procesowej, niezależnie od tego, że w istocie, jak wskazano, odwołuje się również do względnej przesłanki odwoławczej określonej w pkt 3 art. 438 kpk (naturalnym jest, że w realiach sprawy kontestowane przez skarżącego, wskazane wyżej, ustalenie faktyczne nie tylko mogło, ale też miało wpływ na treść wydanego przez Sąd Okręgowy wyroku).

Przechodząc zaś już do omówienia poszczególnych, podniesionych przez skarżącego zarzutów, podnieść przede wszystkim trzeba, iż w błędzie pozostaje skarżący podnosząc, iż przedmiotowa sprawa ma wymiar wyłącznie sporu o charakterze cywilnoprawnym, w ramach którego o tyle nie ma podstaw do stosowania norm prawa karnego materialnego, że małżonkowie R. i J. Z. (1) „mają możliwość dochodzenia swych roszczeń” (cytat z uzasadnienia apelacji – str. 3). Rzecz bowiem w tym, że skarżący formułując takie tezy zdaje się nie rozumieć jednego ze znamion przedmiotowych czynu określonego w art. 286 § 1 kk, tj. niekorzystnego rozporządzenia mieniem, utożsamiając znamię to ze „szkodą” w rozumieniu norm prawa cywilnego. Innymi słowy, skarżący zdaje się wywodzić, że „niekorzystne rozporządzenie mieniem” ma miejsce wtedy, gdy pokrzywdzony dozna „szkody” i to takiej, która nie może być naprawiona. Jest to wniosek wynikający z analizy wywodów skarżącego szczególnie afirmującego to, że oskarżony oferował „ponowne przeniesienie” na swych kontrahentów własności nabytych nieruchomości (por. pkt 1.B. apelacji), jak również i to, że mają oni nadal możliwość dochodzenia i zaspokojenia swych roszczeń (por. pkt 6 apelacji), co jego zdaniem wyklucza możność uznania go za winnego przestępstwa określonego w art. 286 § 1 kk.

Jest to stanowisko oczywiście błędne (por. w tym przedmiocie m.in. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 24 listopada 2009r. wydane w sprawie III KK 138/09, opublik. w LEX nr 553880 oraz wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 20 maja 2010r. wydany w sprawie II AKa 105/10, opublik. w LEX nr 663644). Obrońca oskarżonego nie dostrzega, że wskazane znamię czynu z art. 286 § 1 kk – „niekorzystne rozporządzenie mieniem” – nie ma ścisłego związku z powstaniem „szkody” (por. w tym przedmiocie m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 maja 2010r. wydany w sprawie II KK 256/09, opublik. w LEX nr 583778), chociaż może i taką „szkodą” skutkować. Sąd Apelacyjny - tak jak i Sąd Okręgowy (por. str. 15-16 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku) - w pełni podziela stanowisko, iż nawet brak realnej szkody majątkowej (a trzeba zauważyć, że taka w sprawie notabene wystąpiła) nie stałby na przeszkodzie uznaniu danego rozporządzenia mieniem za „niekorzystne”, podobnie jak ostateczny fakt realizacji przez sprawcę świadczenia wzajemnego; tym bardziej nie ma więc znaczenia to, że taka szkoda może być naprawiona chociażby w drodze egzekucji roszczenia cywilnoprawnego. W takim stanie rzeczy, skoro w realiach rozpoznawanej sprawy pokrzywdzeni działając wyłącznie pod wpływem błędu wywołanego działaniem K. D. (1) rozporządzili swym mieniem (o znacznej wartości) przenosząc własność nieruchomości na oskarżonego, umniejszając w dacie aktu notarialnego w ten sposób własny stan majątkowy (doznając uszczerbku w majątku), to tym samym dokonali „rozporządzenia mieniem” w oczywisty sposób „niekorzystnego” z punktu widzenia ich interesów (por. str. 15 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku). Kontekst „korzystności” bądź też „niekorzystności” rozporządzenia mieniem musi być rozumiany szeroko (jak wskazano wyżej, nie sposób sprowadzać go wyłącznie do „powstania szkody”). Przecież pokrzywdzeni dokonali rozporządzeniem mieniem wyłącznie dlatego, że oskarżony celowo wywołał po ich stronie fałszywy obraz rzeczywistości. Spowodował ten stan wprowadzając ich w błąd co do zamiaru zapłaty za nabywane nieruchomości, podczas gdy w rzeczywistości takiego zamiaru nie miał. Konkluzja ta zaś wynika z ustalenia, że w dacie aktu notarialnego nie tylko nie dysponował stosownymi środkami finansowymi na zakup tych nieruchomości, ale też nie miał pewnej, realnej wizji ich pozyskania w umówionym terminie zapłaty, a nadto zamiar ten „wykazał” dalszymi swymi postępkami, szczegółowo omówionymi przez sąd I instancji, w szczególności nie przekazując pokrzywdzonym kwot uzyskanych od M. P. i N. P. (por. str. 8, 12, 14-15 uzasadnienia wyroku SO). Powyższe więc siłą rzeczy wskazuje, że małżonkowie R. i J. Z. dokonali w ten sposób „niekorzystnego” – z punktu wiedzenia ich interesów – rozporządzenia mieniem; nie sposób dostrzec w świetle jakich okoliczności taka transakcja miałaby być dla nich „korzystna” (wszak umniejszyli swój stan majątkowy, będąc w błędzie co do „pewności” zaspokojenia własnych roszczeń”, warunkującej przecież przystąpienie przez nich do przedmiotowego aktu notarialnego). Argumentacja obrońcy, że mają oni obecnie możliwość „dochodzenia swych roszczeń” o tyle też jest chybiona, że przecież pokrzywdzeni zbyli nieruchomości spodziewając się zapłaty całej ceny za nie w umówionym terminie, bez konieczności ewentualnego zaspokojenia swych roszczeń w drodze egzekucji, nie mając świadomości, że są wprowadzani przez oskarżonego w tym przedmiocie w błąd. Już więc i z tego punktu widzenia dokonane przez nich rozporządzenia z oczywistych powodów było „niekorzystne”.

Dodatkowo, aczkolwiek - jak wyżej wskazano - nie jest to podstawowa przesłanka uznania, iż w sprawie doszło do realizacji omawianego znamienia przedmiotowego czynu z art. 286 § 1 kk, można dodać, że konstatacja sądu I instancji o „niekorzystnym rozporządzeniu mieniem” przez pokrzywdzonych jest tym bardziej zasadna, że w wyniku działania oskarżonego nadal doznają oni szkody majątkowej poprzez brak realizacji przez oskarżonego świadczenia wzajemnego, tj. zapłaty całości umówionej ceny za nabyte przez niego nieruchomości. To, że roszczeń swych mogą dochodzić niczego nie zmienia, a w szczególności nie dowodzi, że tym samym nie dokonali oni „niekorzystnego rozporządzenia swym mieniem”. Takie rozumowanie skarżącego abstrahuje od rzeczywistego, prawidłowego rozumienia znamienia przedmiotowego czynu z art. 286 § 1 kk a polegającego na „niekorzystnym rozporządzeniu mieniem”, będącym „skutkiem” wprowadzenia pokrzywdzonych przez K. D. (1) w błąd co do zamiaru zapłaty na nabywane nieruchomości. Decydująca przy tym dla oceny „niekorzystności” jest chwila rozporządzenia mieniem, nie zaś to, co nastąpiło potem; w szczególności bez znaczenia pozostaje to, że oskarżony wyrażał w toku dalszych zdarzeń gotowość do „zwrotu” nabytych nieruchomości (por. też w tym przedmiocie uzasadnienie powołanego wyżej judykatu Sądu Najwyższego wydanego w sprawie II KK 256/09).

Dla porządku można też odnotować, iż skarżący błędnie interpretuje również pojęcie „korzyści majątkowej” (jako celu działania oskarżonego), utożsamiając ją z „zyskiem na transakcji swoistego pośrednictwa” w dalszej odsprzedaży nabytych nieruchomości (cytat z uzasadnienia apelacji – str. 4); prawidłowo zaś sąd I instancji uznał, że realizacja działania oskarżonego „w celu osiągnięcia korzyści majątkowej” polegała w realiach niniejszej sprawy na jego dążeniu do uzyskania własności przedmiotowych nieruchomości, przez co nastąpiła poprawa jego sytuacji majątkowej, gdyż uzyskał w ten sposób „przysporzenie majątkowe” (por. str. 16 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku). Jest to okoliczność wręcz oczywista, gdyż istota czynu oskarżonego sprowadzała się do doprowadzenia pokrzywdzonych do „rozporządzenia mieniem” (niekorzystnego – jak to wskazano powyżej), skutkiem czego K. D. (1) uzyskał własność przedmiotowych nieruchomości. A uczynił to właśnie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, tj. uzyskania własności nieruchomości należących do pokrzywdzonych. Właśnie w zawarciu w dniu 7 kwietnia 2011r. aktu notarialnego wyraziło się jego dążenie (cel działania) do „uzyskania korzyści majątkowej”. Jakkolwiek istotnie z chwilą nabycia własności tych nieruchomości oczywiście pozyskał on możliwość dalszego nimi rozporządzania, to jednak idąc tokiem rozumowania skarżącego doszłoby się do wniosków wręcz absurdalnych – konsekwencją rozumowania autora apelacji byłoby bowiem to, że jeśliby oskarżony nie zbył nabytych od pokrzywdzonych nieruchomości (i nie uzyskał „zysku” – por. str. 4 uzasadnienie apelacji), to pomimo nabycia ich własności, nie osiągnąłby w wyniku zawarcia w dniu 7 kwietnia 2011r. przedmiotowego aktu notarialnego korzyści majątkowej. Już ta okoliczność ukazuje wadliwość rozumowania skarżącego, błędnie określającego „cel osiągnięcia korzyści majątkowej”, w chęci osiągnięcia którego K. D. (1) zawarł z pokrzywdzonymi akt notarialny mający za przedmiot sprzedaż na jego rzecz wymienionych w nim nieruchomości. Trzeba przy tym dodać, że osiągniecie korzyści majątkowej nie należy do znamion czynu określonego w art. 286 § 1 kk, a wystarczającym jest ustalenie takiego celu działania sprawcy (z jednoczesnym wykorzystaniem „sposobu” działania określonego w tym przepisie – tu: poprzez wprowadzenie pokrzywdzonych w błąd); cel takiego działania jest jednak tym bardziej widoczny, gdy korzyść majątkową – tak jak w sprawie niniejszej – oskarżony rzeczywiście osiągnął.

Podnosząc z kolei, że oskarżony „nie chciał oszukać małżeństwa R. i J. Z. (1) i miał możliwość wywiązania się z zawartej z nimi umowy” (cytat z uzasadnienia apelacji – str. 3), a nie doszło do tego wyłącznie z uwagi na „postawę samych pokrzywdzonych” (cytat z uzasadnienia apelacji- str. 3), skarżący zdaje się nie dostrzegać na czym rzeczywiście polegało ustalone w sprawie działanie oskarżonego polegające na wprowadzeniu pokrzywdzonych w błąd.

Z wywodami tymi wiążą się zarzuty podniesione przez skarżącego w pkt 1.A. apelacji.

O ile z logicznego punktu widzenia to, że oskarżony miał inne zobowiązania i nie miał w dacie zawierania aktu notarialnego własnych środków na zakup przedmiotowych nieruchomości istotnie samo w sobie nie musi świadczyć o tym, że działał w przestępczy (penalizowany normą art. 286 § 1 kk) sposób, ale też logika wskazuje, że okoliczności te mogą stanowić przesłankę ustalenia, że oskarżony jest sprawcą oszustwa. Nie sposób takiej oceny dokonywać w oderwaniu od realiów sprawy, a skarżący formułując powyższy zarzut zupełnie abstrahuje od tych przesłanek rozumowania sądu I instancji, które doprowadziły ten Sąd do wniosku o sprawstwie i winie oskarżonego w zakresie przypisanego mu czynu. Rzecz bowiem w tym, że skoro oskarżony w dacie aktu notarialnego nie tylko nie posiadał środków finansowych na zakup przedmiotowej nieruchomości, ale też toczyło się przeciwko niemu postępowanie egzekucyjne zmierzające do wyegzekwowania od niego zobowiązań na łączną kwotę 624 113, 30 zł (okoliczności tych skarżący nie kwestionował), i zarazem przeprowadzone postępowanie dowodowe nie dostarczyło przesłanek do uznania, iż w dniu zawarcia aktu notarialnego rzeczywiście istniały podstawy do stwierdzenia, że do dnia 12 kwietnia 2011r. (termin spełnienia przez niego świadczenia wzajemnego) zgromadzi on kwotę 458 500 zł, to tym samym oczywistym wnioskiem jest, że zawierając umowę (...) wiedział, że nie jest w stanie zrealizować swego zobowiązania, co świadczy w oczywisty sposób o tym, że świadomie wprowadził on pokrzywdzonych w błąd co do zamiaru zapłaty za nabywane nieruchomości, okoliczności te przed nimi zatajając. O tyle też nie ma racji skarżący utrzymując, iż „nikt w tego rodzaju transakcjach nie informuje i nie musi informować kontrahentów o swoich zobowiązaniach” (cytat z uzasadnienia apelacji – str. 5), że przecież celowe zatajenie przez oskarżonego wskazanych wyżej okoliczności skutkowało właśnie tym, że pokrzywdzeni zdecydowali się na zawarcie z nim przedmiotowej umowy (por. str. 7 i 14 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku). Całkowicie i rażąco sprzeczne z podstawowymi zasadami doświadczenia życiowego jest stwierdzenie uzasadnienia apelacji (str. 5), że właśnie rzekomo „doświadczenie życiowe wyraźnie wskazuje, że przy sprzedaży nieruchomości żadna ze stron nie bada czy jej kontrahent posiada odpowiednie środki na zakup i w jaki sposób je pozyska”. Trudno w świecie racjonalnych ocen zakładać, że pokrzywdzeni pozbyliby się majątku o znacznej wartości (jego łączna wartość wynosiła wszak aż 457 500 zł), gdyby nie zostali wprowadzeni przez oskarżonego w błąd co do zamiaru zapłaty przez niego za nabywane nieruchomości (wszak uczynili to z przekonaniem, że otrzymają umówioną zapłatę). Nieracjonalnym jest wywód skarżącego sprowadzający się przecież do tezy, że pokrzywdzeni nie byli zainteresowani tym, czy oskarżony rzeczywiście posiada (lub realnie będzie posiadał) środki finansowe odpowiadające cenie sprzedaży nieruchomości i je przekaże w umówionym terminie.

Jak wyżej wskazano, sąd I instancji trafnie, zgodnie z treścią przeprowadzonych w toku postępowania dowodów, ustalił, że oskarżony nie miał w dacie zawierania aktu notarialnego obiektywnych możliwości (czego przecież miał świadomość) pozyskania kwoty odpowiadającej cenie zakupu nieruchomości, a fakt ten zataił przed swymi kontrahentami. Ta zaś informacja miałaby zasadnicze znacznie dla pokrzywdzonych podejmujących decyzję o sprzedaży posiadanych nieruchomości (por. m.in. powołane przez sąd I instancji na tę okoliczność zeznania T. R. – k. 341v). Nie bez znaczenia jest w tym kontekście i to, że oskarżony – co trafnie wyeksponował w pisemnym uzasadnieniu sąd I instancji, a co z kolei milczeniem pomija skarżący – czynił wobec pokrzywdzonych pozory posiadania stosownych środków finansowych. W pełni prawidłowe i przekonywające są w tym przedmiocie wywody Sądu Okręgowego zawarte na str. 7 i 16 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego orzeczenia.

Z kolei wywód skarżącego, że oskarżony „działał w ramach dopuszczalnego ryzyka gospodarczego” (cytat z uzasadnienia apelacji – str. 5-6; por. też str. 4) w żaden sposób nie wyjaśnia dlaczego owo rzekome „ryzyko” mieliby również ponosić pokrzywdzeni. Nie jest wiadome dlaczego skarżący czyni taki postulat, którego logiczną konsekwencją jest przecież to, że małżonkowie R. i J. Z. (1) dokonując sprzedaży nieruchomości ponosiliby konsekwencje rzekomo podjętego – i to wyłącznie - przez oskarżonego „ryzyka gospodarczego” i to do tego w sytuacji, w której o takim ryzyku oskarżony nie raczył ich poinformować, w czym także nawet w logice wniesionego środka odwoławczego wyraziłoby się działanie polegające na wprowadzeniu ich w błąd co do zamiaru zapłaty za nabywane nieruchomości. Taka argumentacja obrońcy oskarżonego jest nieracjonalna, sprzeczna z elementarnymi zasadami doświadczenia życiowego, ma wyłącznie charakter polemiczny z prawidłowymi ustaleniami sądu I instancji.

Argumentując zaś, iż sam fakt posiadania zobowiązań nie świadczył o zamiarze oskarżonego niewywiązania się z podjętego zobowiązania (por. str. 6 uzasadnienia apelacji), skarżący nie dostrzega, że ta okoliczność (posiadanie znaczących zobowiązań, i to już notabene wymagalnych i egzekwowanych przymusowo) stanowiła dla sądu meriti li tylko jedną z przesłanek oceny, czy oskarżony miał – tak jak utrzymywał w swych wyjaśnieniach – realną możliwość wywiązania się ze swojego zobowiązania wzajemnego wobec pokrzywdzonych; tym niemniej trafnie Sąd Okręgowy zinterpretował ją jako również przemawiającą za przestępczym działaniem K. D. (1), wyrażającym się we wprowadzeniu pokrzywdzonych w błąd co do zamiaru zapłaty za nabywane nieruchomości. Ocena ta, jak wynika z pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku, była wielowątkowa, dokładna, wszechstronna i obiektywna. Tym samym wnioski, jakie wysnuł Sąd Okręgowy, aczkolwiek niekorzystne dla oskarżonego, mimo podnoszonej przez skarżącego polemiki, są jak najbardziej przekonujące.

Obrońca oskarżonego także bezpodstawnie wywodzi, że mimo braku środków finansowych na zakup przedmiotowych nieruchomości (i braku poinformowania o tym swoich kontrahentów) nie można K. D. (1) przypisać działania oszukańczego, bowiem „miał on potencjalnego inwestora w osobie M. C. (1), który był zainteresowany nabyciem działek”, który tym samym „był gwarantem wykonania zobowiązania finansowego przez oskarżonego (cytaty ze str. 5 uzasadnienia apelacji) a do czego nie doszło wyłącznie z uwagi na „postawę T. R. i działanie pracowników Urzędu Gminy” (por. treść zarzutu pkt 1.A apelacji oraz str. 4-5 jej uzasadnienia). Takie rozumowanie abstrahuje od rzeczywistej treści dowodu z zeznań M. C., jak również pomija wywody Sądu Okręgowego (skarżący bowiem w sposób całkowicie chybiony afirmuje również rzekomą sprzeczność w rozumowaniu sądu meriti – por. str. 6-7 uzasadnienia apelacji). W szczególności, co należy jednoznacznie wskazać skarżącemu, zeznania M. C. (1) w żadnym razie nie pozwalają na wysnucie wniosku, że w dacie zawierania przedmiotowego aktu notarialnego oskarżony miał pewność, iż M. C. (1) zakupi od niego nabyte od pokrzywdzonych nieruchomości (pomijając już trafnie podniesiony przez sąd I instancji argument, iż w terminie 5 dni – tj. do dnia 12 kwietnia 2011r. – taka transakcja między nimi nie mogłaby być sfinalizowana – por. str. 14 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku). Ocena zeznań M. C. (1) dokonana przez Sąd Okręgowy (por. str. 7-8 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku) jest w pełni prawidłowa i przekonująca. Zeznania tego świadka (k. 378, k. 313v-314) w żadnym razie nie dają podstaw do tak stanowczego – jak czyni to skarżący – wnioskowania, że był on „gwarantem wykonania zobowiązania finansowego przez oskarżonego”, że był on „pewnym inwestorem” (por. str. 6-7 uzasadnienia apelacji). Zeznania te – trafnie ocenione przez sąd I instancji – świadczyły jedynie o ogólnym zainteresowaniu świadka przedmiotowymi nieruchomościami. Należy przy tym przypomnieć (o czym była mowa już wyżej), że ocena zamiaru towarzyszącemu oskarżonemu musi być dokonywana przy uwzględnieniu wyłącznie okoliczności z daty umowy (w formie aktu notarialnego) – i tak uczynił sąd I instancji - nie zaś przy uwzględnieniu ewentualnych okoliczności „przyszłych”, a do tego jeszcze „niepewnych”. A taki wszak charakter miało bliżej jeszcze niesprecyzowane „zainteresowanie” świadka przedmiotowymi nieruchomościami. Konkluzja Sądu Okręgowego o prowadzeniu przez M. C. (1) „luźnych rozmów” na temat zakupu nieruchomości od oskarżonego (por. str. 7 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku) nie stoi w żadnym razie w sprzeczności (jak utrzymuje skarżący na str. 7 uzasadnienia apelacji) z wywodem, iż zeznania tego świadka stoją w opozycji do wyjaśnień oskarżonego; jak wskazano, z zeznań tych w żadnym razie nie wynika, aby świadek dawał oskarżonemu jakiekolwiek „gwarancje” co do zakupu od niego przedmiotowych nieruchomości (wprost to wynika z zeznań M. C. z k. 314, potwierdzonych przez niego jako zgodnych z prawdą w trakcie rozprawy – k. 378, co skarżący zupełnie ignoruje). O ile więc skarżący w tej właśnie (rzekomej) sprzeczności upatrywał naruszenie przez sąd I instancji art. 424 § 1 pkt 1 kpk, to jest to zarzut z ukazanych przyczyn rażąco chybiony. Bez znaczenia w kontekście tych zeznań jest to, że zdarzenie z T. R. skutkowało tym, że M. C. odstąpił od myśli o kupnie nieruchomości od oskarżonego. Jego ewentualny zakup nieruchomości (w dalszej kolejności, od oskarżonego) nie miał w żadnym razie – jak trafnie skonstatował Sąd Okręgowy – w dacie zawierania przez K. D. (1) aktu notarialnego charakteru „pewnego”, gwarantującego, że oskarżony wypełni (dzięki uzyskaniu od M. C. środków finansowych) swe zobowiązanie wobec małżonków R. i J. Z. (1). Tym samym zasadnie sąd I instancji odmówił wiary wyjaśnieniom oskarżonego zaprzeczającego jakoby wprowadził pokrzywdzonych w błąd co do zamiaru zapłaty za nabywane nieruchomości; nie tylko bowiem nie miał on środków na ich zakup, ale też i nie miał żadnych „gwarancji”, że zakupi je od niego M. C..

Trzeba przy tym wskazać, że wprawdzie rację ma skarżący, iż brak zawarcia umowy przedwstępnej nie wykluczał (jak w tym przypadku wadliwie przyjął Sąd Okręgowy – por. str. 8 uzasadnienia zaskarżonego wyroku) „zainteresowania” świadka nabyciem przedmiotowej nieruchomości (por. zarzut pkt 7 apelacji), to uchybienie to (będące wyrazem naruszenia w tym zakresie wyłącznie art. 7 kpk, nie zaś art. 4 kpk, 410 kpk i 424 § 1 pkt 1 kpk) nie ma żadnego wpływu na ocenę trafności wydanego w sprawie wyroku. Nie przekonują przy tym wywody skarżącego zawarte na str. 7 uzasadnienia apelacji, iż M. C. „mógł zagwarantować oskarżonemu ustnie, że kupi działki” – jest to wyłącznie założenie skarżącego, będące li tylko jego domniemaniem, nie mającym realnego oparcia w zgromadzonym materiale dowodowym (na marginesie – w błędzie pozostaje skarżący twierdząc, że wniosek ten opierać się może na tym, że wcześniej dokonywali oni „transakcji związanych z nieruchomościami” – w istocie była to tylko jedna transakcja – por. zeznania M. C. k. 313v).

Jako oczywiście bezzasadny jawi się zarzut pkt 2 apelacji. W żadnym razie sąd I instancji nie uchybił wskazanym w nim normom prawa procesowego. Nie może być mowy o naruszeniu art. 424 § 1 pkt 1 kpk (co ma zapewne dowodzić zarazem naruszenia art. 366 § 1 kpk) poprzez rzekome „niewyjaśnienie sprzeczności” w zeznaniach M. C. (1). Jak już podniesiono, zeznania tego świadka z k. 313-314 zostały przez niego potwierdzone na rozprawie jako zgodne z prawdą (k. 378), a ponadto te, które złożył przed ich odczytaniem nie zawierały żadnych sformułowań dotyczących tak afirmowanych przez skarżącego rzekomych „gwarancji” zakupu nieruchomości udzielanych oskarżonemu przez świadka przed jego transakcją z małżonkami R. i J. Z.. To zaś, że na rozprawie, przed odczytaniem wcześniejszych zeznań, świadek mówił, że „miał kupić” działkę od oskarżonego (por. str. 6 uzasadnienia apelacji oraz k. 378) nie oznacza, że takie stwierdzenie jest tożsame z „gwarancją” zakupu, „pewnością” takiej transakcji w tym znaczeniu, jakie nadaje mu skarżący w złożonym środku odwoławczym. Tym samym nie wystąpiły w sprawie żadne „sprzeczności” mające znaczenie dla rozstrzygnięcia, a których Sąd Okręgowy (rzekomo) nie wyjaśnił. Niezrozumiały jest też zarzut jakoby sąd meriti nie dokonał dokładnego „rozpytania” M. C. na okoliczność „czy był on zainteresowany zakupem działek od oskarżonego”. Przecież depozycje świadka – wbrew stanowisku skarżącego (str. 6 uzasadnienia apelacji) są także w tym przedmiocie jednoznaczne i zrozumiałe (por. zwłaszcza k. 314), nie są sprzeczne w swej istotnej treści także z tym, co zeznał na rozprawie (pomijając już ostatecznie potwierdzenie prawdziwości zeznań z k. 314), a jedynie to, że nie są zgodne z życzeniami skarżącego nie świadczy ani o braku dążeniu Sądu do wyjaśnienia istotnych okoliczności sprawy (art. 366 kpk), ani o wadliwości dokonanej przez sąd I instancji ich oceny (art. 7 kpk). Trzeba też dodać, że w realiach sprawy, jak była już o tym mowa, w ramach omawianego zarzutu nie sposób dopatrzeć się też naruszenia przez Sąd Okręgowy przepisu art. 410 kpk (w przedstawionym wyżej rozumieniu, w jakim można skutecznie taki zarzut podnosić), a czego skarżący notabene w żaden sposób w uzasadnieniu apelacji nie przybliża.

Chybionym też jest też zarzut sformułowany w pkt 5 apelacji. Pomijając już (z przyczyn przed chwilą omówionych) brak wyjaśnienia przez skarżącego w czym upatruje on naruszenie art. 410 kpk (a naruszenia tej normy nie dostrzega Sąd Apelacyjny), nie ma żadnych racjonalnych podstaw zarzut obrazy przez sąd I instancji art. 366 § 1 kpk. Ustalanie „danych geodety” uczestniczącego wraz z M. C. w „oględzinach” przedmiotowych nieruchomości ( notabene mających miejsce już po zawarciu przez oskarżonego przedmiotowego aktu notarialnego) o tyle nie ma żadnego znaczenie dla rozstrzygnięcia, że przecież fakt dokonania takich „oględzin” został przyznany w zeznaniach samego M. C. (k. 313v-314); w żadnym też razie nie świadczy on sam w sobie, że M. C. (1) dawał oskarżonemu – przed zakupem przez niego przedmiotowych nieruchomości - jakiekolwiek „gwarancje” dalszego ich „odkupienia”. Nie sposób też nie zauważyć, że o ile skarżący podnosząc powyższy zarzut dążył do wykazania, że M. C. „był zainteresowany” zakupem „działek” (takie sformułowanie skarżący zawarł w treści zarzutu), to nie dostrzega, że okoliczności tej Sąd Okręgowy przecież nie zakwestionował (potwierdził ją w obdarzonych przymiotem wiarygodności zeznaniach sam świadek), ale okoliczność ta – jak była mowa wyżej – nie ma takiego znaczenia dla ustalenia zamiaru oskarżonego, jakie próbuje jej nadać jego obrońca. W takich realiach bez znaczenia pozostaje to, że z przyczyn „zdarzenia” z T. R. (1) M. C. ostatecznie nie zakupił nieruchomości od oskarżonego (por. str. 7-8 uzasadnienia apelacji); gdyby do takiego zakupu doszło, to być może pozwoliłaby to oskarżonemu na naprawienie wyrządzonej pokrzywdzonym szkody majątkowej, lecz nie wpływa na ocenę realizacji przez niego znamion przypisanego występku, co jest konsekwencją poczynionych wyżej uwag ukazujących rozróżnienie pojęcia „szkody” i „niekorzystnego rozporządzenia mieniem”, przy uwzględnieniu czasu przestępczego działania (daty zawarcia przedmiotowego aktu notarialnego).

W świetle powyższego zarzut pkt 4 apelacji także jest rażąco chybiony. Nie ma podstaw do uznania, że Sąd Okręgowy uchybił normie art. 7 kpk i art. 410 kpk. Zarzut ten odnoszący się do zeznań N. P. (1) jest nietrafny, gdyż – jak to powyżej ukazano – fakt dokonania przez M. C. „oględzin” nieruchomości już po jej zakupie przez oskarżonego, przy potwierdzonym jego zeznaniami „zainteresowaniem” tą nieruchomością (ale nie „gwarancją” jej zakupu), nie wpływa na kwestię odpowiedzialności karnej K. D. (1) za przypisane mu przestępstwo. Wywody skarżącego, iż „zakup działek od oskarżonego przez M. C. (1) był realny i zaplanowany” (por. str. 7 uzasadnienia apelacji) są wyrazem myślenia oderwanego od realnego materiału dowodowego, w szczególności od treści zeznań samego M. C., o czym była już mowa. Nie ma też żadnego uzasadnienia zarzut naruszenia art. 366 § 1 kpk ( notabene skarżący i w ramach tego zarzutu nie raczył wskazać z czego konkretnie wywodzi myśl o naruszeniu przez sąd I instancji tego właśnie przepisu), bo i bliżej nie wiadomo na czym naruszenie to miałoby – w świetle treści zarzutu - polegać. O ile miałoby polegać na braku dążeniu do wyjaśnienia istotnych okoliczności sprawy sprowadzających się do „zainteresowania” M. C. przedmiotową nieruchomością i uczestnictwem w jej „oględzinach”, to trzeba zauważyć, iż pierwsza z tych okoliczności nie została przez sąd I instancji zakwestionowana, druga zaś nie ma – jak było to już podnoszone – żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia.

W tym ostatnim kontekście również zarzut sformułowany w pkt 3 apelacji nie ma znaczenia dla oceny sprawstwa i winy oskarżonego (por. też str. 8 uzasadnienia apelacji). Dokonywanie ustaleń, czy „inne osoby kontaktowały się z oskarżonym w sprawie zakupu od niego działek” poprzez „rozpytanie na tę okoliczność N. P. (1)” o tyle byłoby zbędne, że okoliczności te (o ile rzeczywiście zaistniały) miałyby mieć miejsce już po zawarciu przez oskarżonego przedmiotowego aktu notarialnego, a więc nie mają wpływu na ustalenie zamiaru, z jakim ów akt K. D. (1) zawierał. Powyższy zarzut wydaje się być także konsekwencją braku zrozumienia przez skarżącego istotny znamienia czynu z art. 286 § 1 kk a polegającego na „doprowadzeniu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem”, utożsamianiem go przez skarżącego z „wyrządzeniem szkody”. Wnioskowane przez skarżącego czynności w żaden sposób nie mogłyby prowadzić do wykazania, że w dacie zawierania z pokrzywdzonymi umowy, oskarżony miał – z afirmowanych przez obrońcę przyczyn – realną i pewną możność uzyskania środków finansowych na dokonanie zapłaty za nabywane nieruchomości, co podważałoby trafność ustaleń sądu I instancji w zakresie jego oszukańczego zamiaru. Powyższy zarzut jednak nie jest w stanie ustaleń tych skutecznie podważyć. Dla porządku więc trzeba tylko dodać, że nie tylko więc sąd I instancji nie naruszył normy art. 366 § 1 kpk, ale też (czego zresztą skarżący nawet nie uzasadnił) nie naruszył art. 7 i art. 410 kpk (nie było bowiem – z uwagi na powyższe - potrzeby bliższego rozważania przez Sąd Okręgowy zeznań N. P. we wskazanym przez skarżącego kontekście).

Dalsze wywody skarżącego polemizującego z twierdzeniami Sądu Okręgowego zawartymi na str. 8 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku a dotyczącymi kwestii czasu, w jakim M. C. mógłby przekazać oskarżonemu pieniądze za zakup nieruchomości (co było poczynionym przez Sąd założeniem czysto hipotetycznym - por. str. 7 uzasadnienia apelacji) także nie mają żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. W swoisty sposób mogłyby one ukazywać, że oskarżony stał się „ofiarą” M. C. (skoro, jak twierdzi skarżący, informację o posiadaniu przez dalszego „nabywcę” środków „na lokacie” K. D. uzyskał już po dacie aktu notarialnego), co jednak o tyle nie przekonuje, że – jak to wyżej omówiono – nie ma realnych podstaw do uznania, że M. C. rzeczywiście dawał oskarżonemu jakiekolwiek gwarancje zakupu od niego przedmiotowych nieruchomości, co mogłoby świadczyć o tym, że oskarżony jednak miał zamiar dokonania zapłaty na rzecz małżonków R. i J. Z..

Na marginesie warto podnieść, że tak afirmowana przez skarżącego okoliczność, iż (rzekoma) „gwarancja” uzyskania środków finansowych od M. C. wyklucza możność przypisania mu wprowadzenia pokrzywdzonych w błąd co do zamiaru zapłaty (a więc w logice apelacji środki te na pewno by pokrzywdzonym przekazał) o tyle nie przekonuje (niezależnie od powyżej przedstawionych wywodów), że przecież w toku dalszych zdarzeń oskarżony uzyskał znaczące środki finansowe od M. P. i N. P., a mimo to nie przekazał ich pokrzywdzonym. Rzecz więc – jak trafnie skonstatował Sąd Okręgowy – nie sprowadza się wyłącznie do kwestii jakichkolwiek „gwarancji” uzyskania przez oskarżonego środków finansowych już po nabyciu przez niego przedmiotowych nieruchomości, a kwestia ustalenia zamiaru, z jakim działał, ma charakter złożony, kompleksowy i wieloaspektowy (por. str. 13-14 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku).

Nie mogą też przekonywać dalsze wywody uzasadnienia apelacji (nawiasem mówiąc skarżący nie raczył wyjaśnić, którego z postawionych zarzutów one dotyczą) wiążące się z tym, że oskarżony nie przekazał pokrzywdzonym środków finansowych uzyskanych przez niego po sprzedaży udziałów w nieruchomości M. P. (por. str. 9 uzasadnienia apelacji), którą to okoliczność istotnie sąd I instancji omówił (por. str. 8 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku). Nie może zasługiwać na akceptację pogląd, że o tyle takie zachowanie także nie wskazuje, że K. D. (1) w dacie aktu notarialnego nie wprowadził pokrzywdzonych w błąd co do zamiaru zapłaty za nabywane nieruchomości, gdyż „normalną rzeczą jest, że by utrzymać (jako osoba prowadząca działalność gospodarczą) płynność finansową reguluje najpilniejsze zobowiązania kosztem innych” (cytat z uzasadnienia apelacji – str. 9). Jest to wywód w realiach niniejszej sprawy tak nieracjonalny, wręcz kuriozalny, że nie wymaga bliższego omówienia; powyższa okoliczność zasadnie została przez Sąd Okręgowy uznana za jeden z przejawów zachowania dowodzącego przestępczego charakteru działania oskarżonego opisanego w wydanym w wyroku (por. str. 15 pisemnego jego uzasadnienia). Można tylko dodać, że przecież w samej logice pozostałych wywodów apelacji właśnie z przyszłych transakcji sprzedaży oskarżony zamierzał uzyskać kwoty mające być (rzekomo – uwaga S.A.) przeznaczonymi na zakup przedmiotowych nieruchomości, co z kolei miało dowodzić tego, że oskarżony nie wprowadził w błąd kontrahentów co do zamiaru zapłaty. Żadna realna argumentacja (ani oskarżonego, ani jego obrońcy) nie wyjaśnia jednak, dlaczego uzyskane dzięki sprzedaży udziałów M. P. środki finansowe nie zostały przekazane pokrzywdzonym. Podobnie, bez znaczenia dla oceny trafności zaskarżonego wyroku są wywody skarżącego polemizujące z twierdzeniami sądu I instancji dotyczącymi transakcji sprzedaży przez oskarżonego pozostałych udziałów N. P. (1) (por. str. 9 uzasadnienia apelacji i str. 10 i 15 uzasadnienia zaskarżonego wyroku). Nie tylko bowiem oskarżony nie przekazał pokrzywdzonym kwoty uzyskanej od N. P. tytułem częściowej zapłaty za nabyty przez nią udział, ale też zasadnie Sąd Okręgowy ocenił tę transakcję i jej znaczenie dla przedmiotu procesu. Wywody sądu I instancji (str. 10 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku) w pełni przekonują; są one zgodne i treścią przeprowadzonych dowodów, jak również w pełni są zgodne z regułami racjonalnej oceny i zasadami doświadczenia życiowego.

Zarzut pkt 1.B apelacji o tyle też nie może być uznany za skuteczny, że dotyczy on okoliczności będących wyrazem omówionego już wyżej niezasadnego utożsamiania przez pokrzywdzonego znamienia „niekorzystnego rozporządzenia mieniem” ze „szkodą” (por. też str. 8 uzasadnienia apelacji). A wyłącznie tylko dla „naprawienia szkody”, nie zaś dla oceny przesłanek uznania, że oskarżony popełnił przypisane mu przestępstwo, ma znaczenie wywód dotyczący kwestii propozycji „przeniesienia z powrotem zakupionej nieruchomości” na rzecz czy to wyłącznie J. Z., czy też małżonków R.. Innymi więc słowy, zupełnie bezpodstawnie (bowiem bez uwzględnienia rzeczywistej treści normatywnej art. 286 § 1 kk) skarżący uznaje „propozycję” oskarżonego - sprowadzającą się w istocie do zwrotu zakupionej nieruchomości - jako dowodzącą braku zamiaru dokonania przez oskarżonego w dniu 7 kwietnia 2011r. oszustwa.

Z tych samych względów bez znaczenia dla rozstrzygnięcia w sprawie pozostawał zarzut pkt 8 apelacji (por. też str. 8 jej uzasadnienia). O tyle nie ma podstaw do uznania, iż sąd I instancji dopuścił się obrazy wskazanych w zarzucie norm prawa procesowego (rozumianej jako podstawa przesłanki odwoławczej z pkt 2 art. 438 kpk), że okoliczności wskazane w omawianym zarzucie nie wpływają na ocenę trafności zaskarżonego wyroku (nie mają znaczenie dla stwierdzenia realizacji przez oskarżonego znamion czynu z art. 286 § 1 kk).

Oczywiście bezzasadnym okazał się też zarzut zawarty w pkt 6 apelacji ( notabene nie został on szerzej przez skarżącego uzasadniony). Już wyżej była mowa o tym, że możliwość egzekucji przez pokrzywdzonych świadczenia wzajemnego należnego od oskarżonego nie ma żadnego związku z realizacją jego działaniem znamion przedmiotowych przypisanego występku; zbędne jest więc powtarzanie powołanej już argumentacji. Z tożsamych (co już powołane) przyczyn nie ma podstaw do uznania, że sąd I instancji dopuścił się naruszenia wskazanych w zarzucie przepisów prawa procesowego, co miało w intencji skarżącego ukazać trafność tego zarzutu, a co w żadnym razie w sprawie nie występuje.

Z powyższych względów apelacja adw. T. J. nie mogła zasługiwać na uwzględnienie.

- Odnośnie apelacji wniesionej przez adw. F. S..

Środek odwoławczy wniesiony przez drugiego obrońcę K. D. (1) również nie zasługiwał na uwzględnienie.

Na wstępie należy zauważyć, iż skarżący formułując zarzuty obrazy przepisów postępowania oraz błędu w ustaleniach faktycznych, w istocie, wbrew treści pkt 2 i 3 art. 438 kpk (na które się powołał) nie wskazał, iż afirmowane uchybienia mogły mieć wpływ na treść zaskarżonego orzeczenia; tym niemniej okoliczność ta ma wymiar wyłącznie uchybienia stricte formalnego, gdyż wywody uzasadnienia apelacji ukazują, że autor apelacji uważa, że taki wpływ na treść zaskarżonego wyroku podniesione uchybienia jednak mogły mieć.

Nie ma racji skarżący podnosząc, iż sąd I instancji dopuścił się obrazy przepisów art. 4 kpk i art. 424 § 1 pkt 1 kpk (warto przy tym zauważyć, że w treści zarzutu apelacji nie wskazano, na czym miałaby polegać obraza tych przepisów).

Już w tym miejscu można podnieść, iż pełną aktualność zachowują wywody poczynione odnośnie apelacji adw. T. J. a dotyczące tych, wskazanych przez skarżącego, przepisów prawa procesowego; zbędne jest ich powtarzanie.

Z kolei podniesienie zarzutu obrazy przez Sąd Okręgowy art. 5 § 2 kpk już w świetle samego uzasadnienia wniesionej apelacji, prowadzi do wniosku, że ten zarzut opiera się na niezrozumieniu przez obrońcę oskarżonego tegoż unormowania, w kontekście powołania się na nie w kontekście względnej przesłanki odwoławczej określonej w pkt 2 art. 438 kpk. Trzeba więc skarżącemu wyjaśnić, iż zastosowanie reguły in dubio pro reo (art. 5 § 2 kpk) wchodzi w grę tylko wówczas, gdy wątpliwości co do sposobu rozstrzygnięcia określonej kwestii faktycznej nie dadzą się usunąć, a sąd prowadzący postępowanie podjął wszelkie dostępne czynności zmierzające do dokonania jednoznacznych ustaleń. Rzecz jednak i w tym, iż do rozstrzygnięcia wątpliwości na korzyść oskarżonego dojść może dopiero wówczas, gdy sąd orzekający rzeczywiście wątpliwości takie powziął. Innymi słowy, dla oceny, czy nie został naruszony zakaz, o którym mowa wyżej, nie są miarodajne tego rodzaju wątpliwości, zgłaszane przez stronę, ale jedynie to, czy orzekający w sprawie sąd je powziął i wobec braku możliwości ich usunięcia rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonego, względnie to, czy w świetle realiów sprawy wątpliwości takie powinien był powziąć. W wypadku zatem, gdy określone ustalenie faktyczne zależne jest od dania wiary poszczególnym dowodom i odmówienia wiary innym dowodom, nie można mówić o naruszeniu zasady z art. 5 § 2 kpk, a ewentualne zastrzeżenia co do oceny wiarygodności konkretnego dowodu rozstrzygane być mogą jedynie na płaszczyźnie wynikającej z treści art. 7 kpk, lub przekroczenia przez sąd tych granic i wkroczenia w sferę dowolności ocen ( por. postanowienie SN z dnia13 maja 2002r., wydane w sprawie V KKN 90/01, opublik. w LEX nr 53913). Analiza wniesionego środka odwoławczego ukazuje zarazem, że jego autor widzi możliwość stosowania zasady określonej w art. 5 § 2 kpk nie tyle co do rzeczywiście występujących w sprawie wątpliwości „natury faktycznej”, lecz co do oceny dowodów – za takim wnioskiem wprost przemawia wywodów uzasadnienia apelacji dotyczący „zupełnie dowolnej interpretacji zeznań świadków, zwłaszcza J. Z. i M. C.”, co ma w przekonaniu skarżącego uzasadniać postawienie zarzutu naruszenia przez sąd I instancji art. 5 § 2 kpk. W świetle wskazanych wyżej okoliczności nie może więc budzić żadnych wątpliwości, iż stawianie przez skarżącego omawianego zarzutu opiera się wręcz na nieporozumieniu. Należy przy tym dodać, że – jak zresztą była o tym mowa przy omawianiu zarzutów pierwszej z apelacji – Sąd Okręgowy w żadnym razie przy ocenie zgromadzonego i ujawnionego w toku rozprawy materiału dowodowego nie uchybił kodeksowym zasadom jego oceny (w szczególności określonym w art. 7 kpk), a sporządzone pisemne uzasadnienie zaskarżonego wyroku w pełni spełnia wymogi ustawowe ( notabene uchybienia normie art. 424 kpk skarżący z sobie tylko znanych powodów upatruje w tym, że rzekomo sąd meriti zbyt mało dokładnie „wnikał w treść zeznań świadków” - por. uzasadnienie apelacji). O tym, że jest to zarzut całkowicie gołosłowny jednoznacznie przekonuje treść sporządzonego przez Sąd Okręgowy w Siedlcach przedmiotowego pisemnego uzasadnienia.

Bezpodstawnie, zresztą tak jaki i drugi z apelujących obrońców, skarżący uważa, że niniejsza sprawa winna być rozpatrywana li tylko w kontekście unormowań prawa cywilnego. Argument, że przemawia za tym także fakt prowadzenia „postępowania egzekucyjnego” nie ma żadnego znaczenia (okoliczność ta szeroko została omówiona powyżej, przy odnoszeniu się do zarzutów apelacji adw. T. J.). Myli się również skarżący utrzymując, że z treści przeprowadzonych dowodów sąd I instancji wysnuł „błędne wnioski” a zeznania świadków i wyjaśnienia oskarżonego „zinterpretował na jego niekorzyść”. Jest to zarzut czysto polemiczny. Podobnie, nie sposób uznać za przekonujący argument, iż wadliwym jest rozstrzygnięcie sądu I instancji, skoro oskarżony „wszystko robił, by sprzedać kupione nieruchomości, a ponadto zaproponował ich zwrot” (por. uzasadnienie apelacji). Taki wywód także zdaje się opierać na niezasadnym utożsamianiu przez skarżącego (tak, jak czyni to drugi obrońca) „szkody” z „niekorzystnym rozporządzeniem mieniem” przez pokrzywdzonych, skoro o braku realizacji znamion przestępstwa ma przekonywać w intencji skarżącego to, że oskarżony dążył do jej wyrównania (co też miało mu umożliwić dokonanie sprzedaży tych nieruchomości), w tym poprzez propozycję „zwrotu” zakupionych nieruchomości. Na marginesie warto podnieść, że autor apelacji nie dostrzega, iż oskarżony mimo dokonania sprzedaży przedmiotowych działek także spowodowanej swym działaniem „szkody” nie wyrównał, o czym była już szeroko mowa wyżej. Na takie błędne rozumienie przez skarżącego znamion przypisanego oskarżonemu występku wskazuje i to, że w przekonaniu obrońcy ostateczne uregulowanie przez K. D. (1) należności będzie prowadziło do jego uniewinnienia (por. uzasadnienie apelacji). Również szeroko była mowa o tym, że M. C. (1) nie dawał oskarżonemu żadnych „gwarancji” zakupu przedmiotowych nieruchomości, stąd powoływanie się przez skarżącego na argument, iż świadek ten „chciał je kupić”, do czego z powodu działania T. R. nie doszło, nic w sprawie nie może zmienić. Odwoływanie się zaś do argumentu, że wprawdzie oskarżony ma długi i toczy się przeciwko niemu postępowanie egzekucyjne a postępowanie karne pogarsza tylko jego sytuację także jest bez znaczenia dla rozstrzygnięcia, nie wpływa na ocenę, czy oskarżony swym działaniem wyczerpał znamiona przypisanego mu przestępstwa. Myli się też skarżący utrzymując, że oskarżony „nie miał obowiązku” przedstawiania swym kontrahentom swej sytuacji materialnej; taki wywód nie może być oceniany bez odniesienia do realiów niniejszej sprawy, w szczególności w kontekście wprowadzenia pokrzywdzonych w błąd co do zamiaru zapłaty za nabywane nieruchomości, która to okoliczność także już została wyżej obszernie omówiona. Warto też zauważyć, że dalsza argumentacja skarżącego dotycząca tego, że oskarżony dlatego nie uiścił należności za nabyte działki (skarżący nie zupełnie pomija kwestię jego oszukańczego działania, zdając się tworzyć pozory rzekomej odpowiedzialności oskarżonego „za długi”, co oczywiście w sprawie nie ma miejsca), gdyż znalazł się w trudnej sytuacji materialnej o tyle nie ma wymiaru „korzystnego” dla K. D. (1), że zarazem skarżący podnosi, że oskarżony „posiadał i nadal ma znaczny majątek” (por. uzasadnienie apelacji). Ten ostatni wywód tym bardziej bowiem „obciąża” oskarżonego, że rodzi retoryczne – w kontekście dokonanych w sprawie ustaleń co do popełnienia przez oskarżonego przestępstwa oszustwa – pytanie, dlaczego mając „znaczny majątek” oskarżony nie wypełnił swego zobowiązania. Okoliczność ta znacząco wzmacnia argumentację sądu I instancji co do przesłanek uznania, iż oskarżony doprowadzając pokrzywdzonych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem działał z oszukańczym zamiarem, wprowadził ich w błąd co do zamiaru zapłaty za nabywane nieruchomości.

Przedstawione wyżej racje przemawiają więc za bezzasadnością zarzutu obrazy wskazanych przez obrońcę przepisów Kodeksu postępowania karnego.

W świetle poczynionych uwag za chybiony należało także uznać zarzut błędu w ustaleniach faktycznych.

Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku tylko wówczas jest słuszny, gdy – jak to stwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 20 lutego 1975r. w sprawie II KR 355/74 opublik. w OSNPG 9/1995, poz. 84 – „zasadność ocen i wniosków wyprowadzonych przez sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania”. Trafnie postawiony tego typu zarzut (co do błędu w ustaleniach faktycznych) nie może sprowadzać się do samej odmiennej oceny materiału dowodowego prezentowanej przez skarżącego, lecz winien opierać się na wskazaniu, jakich konkretnych uchybień w świetle wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego dopuścił się w dokonanej ocenie materiału dowodowego sąd I instancji. Tego jednak skarżący, jak to omówiono, w żadnym razie nie wykazał.

Na koniec rozważań należy podnieść, że zważywszy na treść art. 447 § 1 kpk Sąd Apelacyjny kontroli odwoławczej poddał także orzeczenie o karze wymierzonej K. D. (1). Kara ta w żadnym razie nie ma charakteru kary rażącej swą surowością w stopniu niewspółmiernym. Prawidłowo i przekonywająco sąd I instancji omówił w pisemnym uzasadnieniu wydanego wyroku przesłanki jej wymiaru (por. str. 17-18 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego orzeczenia). Kara pozbawienia wolności wymierzona oskarżonemu za przypisany występek jest niewątpliwe karą surową, jednakże nie można jej uznać za surową w stopniu „rażącym”, bo tylko taka sytuacja uzasadniałaby korektę zaskarżonego orzeczenia. W doktrynie i w orzecznictwie za „rażącą” uważa się wszak różnicę „wyraźną", „bijąca w oczy" pomiędzy karę wymierzoną za dane przestępstwo, a karą jaka powinna zostać za nie wymierzona. Analiza treści uzasadnia zaskarżonego wyroku dowodzi, że Sąd Okręgowy w Siedlcach uwzględnił ustawowe dyrektywy wymiaru kary, biorąc też pod uwagę, przy jej kształtowaniu, zarówno okoliczności łagodzące, jak i obciążające, nadając wszystkim tym okolicznościom właściwą wagę i znaczenie, należycie je też omawiając w pisemnym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. W realiach sprawy, biorąc pod uwagę argumentację sądu I instancji, orzeczoną wobec oskarżonego karę sąd odwoławczy uznał za właściwą, sprawiedliwą, należycie dolegliwą, ale i zarazem konieczną. Podobnie, trafnym w kontekście zaprezentowanych w pisemnym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wywodów Sądu Okręgowego jest rozstrzygnięcie w przedmiocie orzeczenia środka karnego.

Wprawdzie zarzuty i wywody obu apelacji nie zasługiwały na uwzględnienie, to jednak kompleksowa kontrola zaskarżonego orzeczenia, jak to na wstępie zasygnalizowano, doprowadziła do zmiany wyroku Sądu Okręgowego w Siedlcach na korzyść K. D. (1) w zakresie rozstrzygnięcia o wysokości zasądzonej od niego kwoty na rzecz oskarżycieli posiłkowych B. R. i T. R. (1) tytułem zwrotu wydatków związanych z ustanowieniem pełnomocnika. Rzecz bowiem w tym, że orzeczenie w tym przedmiocie jakkolwiek istotnie mające oparcie w treści art. 627 kpk, objęło zasądzenie kwoty z podatkiem VAT (w wysokości 289,80 zł) w sytuacji, gdy ustanowiony z wyboru pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych będący adwokatem wnosił o zasądzenie stosownej kwoty „wedle norm przepisanych”, nie powołując się na wynagrodzenie potwierdzone stosowną fakturą (z której wynikałby fakt uwzględnienia w kwocie wynagrodzenia podatku VAT). O ile oczywiście dla zasadności swego wniosku nie musiał takiej faktury przedstawiać, to sąd I instancji zasądzając kwotę będącą równowartością wydatków poniesionych przez oskarżycieli posiłkowych związanych z ustanowieniem pełnomocnika (w granicach określonych w § 2 ust. 1 i 2 oraz § 14 ust. 2 pkt 5 w zw. z § 16 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (…) – Dz.U. Nr 163, poz. 1348 z późn. zm. – bowiem to są owe „normy”, do których odwołał się pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych) o tyle nie powinien był zasądzanego wynagrodzenia podwyższać o kwotę podatku VAT, że takie „podwyższenie” wynagrodzenia możliwe jest wyłącznie w sytuacji, w której strona korzysta z pomocy prawnej udzielonej przez adwokata ustanowionego z urzędu (§ 2 ust. 3 wskazanego rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (…).

Z tych więc powodów wyrok Sądu Okręgowy musiał zostać zmieniony, czego dotyczy pkt I wyroku Sądu Apelacyjnego (kwota zasądzonego wynagrodzenia została obniżona o 289, 90 zł).

W pozostałym zakresie (wykraczającym poza omówioną wyżej zmianę), mając na względzie wszystkie omówione w niniejszym uzasadnieniu okoliczności, nie dopatrując się uchybień określonych w art. 439 kpk, Sąd Apelacyjny orzekł o utrzymaniu zaskarżonego orzeczenia Sądu Okręgowego w Siedlcach w mocy (pkt II orzeczenia Sądu Apelacyjnego).

Stosownie do treści art. 627 kpk w zw. z art. 634 kpk i § 2 ust. 1 i 2 oraz § 14 ust. 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (…) – Dz.U. Nr 163, poz. 1348 z późn. zm. – zasądzono od oskarżonego na rzecz oskarżycieli posiłkowych B. R. i T. R. (1) 600 zł tytułem zwrotu wydatków związanych z ustanowieniem pełnomocnika w postępowaniu przed sądem II instancji (pkt III orzeczenia Sądu Apelacyjnego).

Z kolei, uwzględniając fakt, iż apelacje wniesione przez obrońców oskarżonego - a kwestionujące jego winę - nie zasługiwały na uwzględnienie, stosownie do treści art. 8 w zw. z art. 16 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych wymierzono mu za postępowanie odwoławcze opłatę w wysokości należnej za pierwszą instancję (3300 zł - art. 2 ust. 1 pkt 4 i art. 3 ust. 1 wskazanej Ustawy), nie znajdując podstaw do zwolnienia K. D. (1) od obowiązku jej poniesienia w trybie art. 624 § 1 kpk i art. 634 kpk (art. 17 Ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych), podobnie jak od obowiązku poniesienia wydatków poniesionych w postępowaniu odwoławczym (20 zł - § 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 18 czerwca 2003r. w sprawie wysokości i sposobu obliczania wydatków Skarbu Państwa w postępowaniu karnym – Dz.U. Nr 108, poz. 1026 z późn. zm.). Z tych przyczyn orzeczono więc, jak w pkt IV wyroku Sądu Apelacyjnego.