Sygn. akt I ACa 657/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 listopada 2015 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący :

SSA Roman Sugier

Sędziowie :

SA Lucyna Świderska-Pilis (spr.)

SO del. Aneta Pieczyrak-Pisulińska

Protokolant :

Anna Wieczorek

po rozpoznaniu w dniu 26 listopada 2015 r. w Katowicach

na rozprawie

sprawy z powództwa T. M.

przeciwko Skarbowi Państwa - Dyrektorowi Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w (...)

o zapłatę

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej

z dnia 4 listopada 2014 r., sygn. akt I C 245/12

uchyla zaskarżony wyrok w punkcie 1. i 3. i w tym zakresie sprawę przekazuje Sądowi Okręgowemu w Bielsku-Białej do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania apelacyjnego.

SSO del. Aneta Pieczyrak-Pisulińska

SSA Roman Sugier

SSA Lucyna Świderska-Pilis

I ACa 657)15

UZASADNIENIE

Po ostatecznym sprecyzowaniu żądania powód T. M. domagał się zasądzenia od pozwanego Skarbu Państwa – Dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w (...) kwoty 83 600,00 zł z tytułu odszkodowania za utratę wartości działki siedliskowej powoda nr (...), położonej w R., poprzez wybudowanie bez zgody właściciela nieruchomości lewego skrzydła zapory przeciwrumowiskowej potoku C. w R., z odsetkami liczonymi od kwoty 50 000 zł od dnia 11 kwietnia 2012 r., zaś od kwoty 33 000 zł od doręczenia pozwanemu odpisu pozwu.

W załączonym do pozwu operacie szacunkowym szkoda w postaci zmniejszenia wartości rynkowej nieruchomości wyceniona została przez rzeczoznawcę na kwotę żądaną pozwem. Jako okoliczności powodujące zmniejszenie wartości działki wskazano: niewielką odległość zapory od budynku mieszkalnego uniemożliwiającą prawidłowe zagospodarowanie terenu, hałas spadającej wody, zniszczenie ogrodu, wycięcie drzew owocowych, rozkopanie działki, zniwelowanie kładki łączącej działkę z drogą gminną utwardzoną (aktualny dostęp duktem leśnym nieutwardzonym), pęknięcia w budynku mieszkalnym, zablokowany dostęp do budynku mieszkalnego, który jest zalewany w okresie ulewnych deszczy.

Pozwany - Skarb Państwa Dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w (...) wnosił o oddalenie powództwa i zasądzenie kosztów procesu. Pozwany zarzucił, iż w dniu 15 marca 2004 r. zawarł pisemną ugodę z poprzednikiem powoda – jego ojcem A. M., który wyraził zgodę na trwałe zajęcie części jego nieruchomości oznaczonych jako działki nr (...), w celu realizacji inwestycji pod nazwą „(...)”. Nadto pozwany zarzucił, że nie wykazana została wysokość odszkodowania, a jako ostatni z zarzutów podniesione przedawnienie dochodzonych przez powoda roszczeń odszkodowawczych.

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej oddalił powództwo; umorzył postępowanie co do kwoty 12 000 zł (cofniętego żądania o zapłatę utraconych korzyści) oraz zasądził od powoda T. M. na rzecz Skarbu Państwa – Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa kwotę 4 319,74 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

W ocenie Sądu pierwszej instancji roszczenie powoda uległo przedawnieniu. Ustalając ów fakt Sąd ten kierował się następującym rozumowaniem: dla oceny zarzutu przedawnienia roszczenia stosować należy art. 442 ( 1) kc. Termin przedawnienia przewidziany w tym przepisie wynosi 3 lata, a rozpoczyna on swój bieg gdy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie zobowiązanej do jej naprawienia. Aby termin ten mógł rozpocząć bieg, niezbędna jest świadomość poszkodowanego co do obu wymienionych elementów łącznie, gdyż sama wiedza o doznaniu szkody nie wystarcza. Powołując się na wcześniejsze obszerne ustalenia faktyczne dotyczące wieloletniej korespondencji ojca powoda z organami pozwanego oraz organami ścigania i wymiaru sprawiedliwości, przyjął Sąd, że ojciec powoda najpóźniej w dniu 9 grudnia 2005 r., kiedy sporządził pismo skierowane do Prokuratury Rejonowej w Ż., zawierające zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa na jego szkodę przez „(...)” dowiedział się o szkodzie i osobie zobowiązanej. Dalej przyjął ten Sąd, że te same okoliczności A. M. podnosił w korespondencji (...) w K. oraz jego odziałem w Ż., bowiem w piśmie z dnia 30 lipca 2008 r. A. M. stwierdził, że w związku z postawieniem na jego działce nr (...) tamy, doszło do podmakania gruntu, fundamentów, niedrożności drenażu oraz pęknięcia ścian. Bieg terminu przedawnienia roszczeń odszkodowawczych związanych z wyrządzeniem szkód na działce powoda rozpoczął bieg najpóźniej w dniu 30 lipca 2008 r. Powód nie wykazał, zaś aby w ciągu trzech lat od tej daty doszło do przerwania biegu terminu przedawnienia. Wniosek o zawezwanie do próby ugodowej został bowiem wniesiony do Sądu Rejonowego w Ż. dopiero w dniu 16 lutego 2012 r. W dniu 30 lipca 2011 r. upłynął więc termin przedawnienia, zgodnie z art. 442 ( 1) § 1 zdanie pierwsze kc.

Od powyższego rozstrzygnięcia apelację złożył powód, wnosząc o jego uchylenie oraz obciążenie pozwanego kosztami postępowania apelacyjnego.

Skarżący zarzucał:

1)  naruszenie przepisów prawa materialnego a to:

- art. 442 1 § 1 kc poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie, że roszczenie powoda uległo przedawnieniu najpóźniej w dniu 30 lipca 2011 r.;

- art. 442 ( 1)§ 2 kc poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i stwierdzenie, że działania osób prowadzących prace budowlane przy inwestycji „(...)” nie zrealizowały znamion czynu zabronionego a tym samym nie ma zastosowania termin 20 letni przedawnienia liczony od popełnienie przestępstwa;

- art. 5 kc poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i przyjęcie, że zarzut przedawnienia zgłoszony przez pozwanego nie uchybia zasadom współżycia społecznego.

2) naruszenie przepisów prawa procesowego, które miało istotny wpływ na wynik sprawy a to:

- art. 227 kpc w zw. z art. 232 kpc poprzez oddalenie dowodu z opinii biegłego ds. budownictwa w sytuacji gdy w sprawie pozostały okoliczność niewyjaśnione dotyczące rodzaju i momentu pojawienia się szkód w budynku mieszkalnym oraz ich związku przyczynowego z działaniem pozwanego;

- art. 321 § 1 kpc poprzez oparcie wyroku na okolicznościach istotnych dla ojca powoda, a nie powoda oraz przyjęcie, że powód domagał się odszkodowania za wybudowanie zapory, a nie zmniejszenie wartości jego nieruchomości wskutek deliktu pozwanego;

233 § 1 kpc poprzez przekroczenie przez Sąd granic swobodnej oceny dowodów, polegającej nierozważeniu całości zebranego w sprawie materiału dowodowego, a w szczególności dokumentów z podziału nieruchomości w 2004 r., pisma (...) z listopada 2005 r. w sprawie zmiany położenia zapory, pisma pozwanego z dnia 3 stycznia 2007 r. - „(...)” oraz kopii mapy zasadniczej z dnia 15 września 2008 r. sporządzonej przez geodetę D. P..

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja winna ulec uwzględnieniu.

W pierwszej kolejności podnieść należy, że z uwagi na uchylenie zaskarżonego wyroku, Sąd odwoławczy zwolniony jest z obowiązku dokonywania własnych ustaleń faktycznych. Niemniej obszerne ustalenia dokonane przez Sąd Okręgowy, dotyczące w głównej mierze podejmowanych przez poprzednika prawnego powoda działań o zaniechanie budowy lewego skrzydła tamy na jego nieruchomości, były prawidłowe i bezsporne, bowiem ustalone na podstawie dołączonej do akt sprawy dokumentacji, której żadna ze stron skutecznie nie podważyła. Dlatego też ustalenia te – w świetle rozważań odnośnie przedawnienia roszczenia i zasadności uwzględnienia zarzutu z art. 5 kc – Sąd odwoławczy w całości podziela.

Zgodnie ze stanowiskiem judykatury (wyrok SN z 15 kwietnia 2011 r. – II CSK 279/10, wyrok SN z 18 stycznia 2008 r. V CSK 367/07, uchwała SN z 25 października 1974 III PZP 39/74) przepisy stanowiące o przedawnieniu roszczeń z tytułu czynów niedozwolonych stanowią lex specialis względem art. 120 kc, także w odniesieniu do ustalenia początku biegu przedawnienia. Jak wskazano w orzecznictwie, ustawodawca w (uprzednio obowiązującym) art. 442 § 1 kc ustanowił wprawdzie termin przedawnienia, biegnący a tempore scientiae, ale ograniczył go bezwzględnym terminem biegnącym a tempore facti (art. 442 § 1 zd. 2 kc), a ponadto konstrukcja przepisów o przedawnieniu roszczeń z tytułu czynów niedozwolonych jest zasadniczo różna od normy ogólnej przyjętej w art. 120 § 1 kc, ponieważ odrywa się do wymagalności roszczenia. Rozważania te miał na uwadze Sąd pierwszej instancji w początkowej części swych rozważań prawnych.

Aby termin przedawnienia z tytułu czynów niedozwolonych mógł rozpocząć bieg, niezbędna jest świadomość poszkodowanego co do obu wymienionych w art. 442 1§ 1 kc elementów łącznie (szkody i osoby zobowiązanej do jej naprawienia), gdyż sama wiedza o doznaniu szkody nie wystarcza. Prawidłowo, bowiem przyjął Sąd pierwszej instancji, że dla oceny zgłoszonego zarzutu przedawnienia stosować już należy art. 442 1§1 kc.

Uprawnione jest stanowisko Sądu pierwszej instancji odnośnie tego kiedy wiedza osoby dotkniętej uszczerbkiem co do obu tych elementów jest na tyle pełna, aby zaczęło biec przedawnienie. Sąd Apelacyjny podziela pogląd, według którego przy ustalaniu wiedzy poszkodowanego trzeba się odwołać do kryteriów zobiektywizowanych, a mianowicie brać pod uwagę również okoliczności, w jakich doszło do powstania uszczerbku, oraz zasady doświadczenia życiowego, zwłaszcza w zakresie powiązania powstałej szkody z konkretnym czynem niedozwolonym. Jak przyjmuje się w orzecznictwie, chodzi przy tym nie o jakąkolwiek wiadomość na temat sprawcy szkody, ale uzyskanie informacji, które obiektywnie oceniając, pozwalają z wystarczającą dozą prawdopodobieństwa przypisać sprawstwo konkretnemu podmiotowi. Należy przy tym badać, czy poszkodowany zachował należytą staranność, powinien on bowiem w swoich sprawach zachowywać się w sposób zapobiegliwy. Przedawnienie omawianego roszczenia odszkodowawczego też rozpoczyna bieg, kiedy poszkodowany może zdać sobie sprawę z pełni ujemnych następstw zdarzenia wyrządzającego szkodę.

Ustalając datę początkową biegu przedawnienia, Sąd pierwszej instancji popadł w swoistego rodzaju niekonsekwencję, gdyż z jednej strony przyjął, że ojciec powoda najpóźniej w dniu 9 grudnia 2005 r. (kiedy sporządził pismo skierowane do Prokuratury Rejonowej w Ż.) dowiedział się o szkodzie i osobie zobowiązanej do jej naprawienia, by ostatecznie - zapewne z daleko idącej ostrożności - przyjąć, że bieg przedawnienia rozpoczął się „najpóźniej” w dniu 30 lipca 2008 r., kiedy to pan A. M. zdołał złożyć ostatnie przed swoją śmiercią pismo, kierowane do Dyrektora Zarządu Wodnego w Ż. (K-11). Sąd Apelacyjny, mając na uwadze wczesnej przedstawione rozważania odnośnie stanu, kiedy poszkodowany może zdać sobie sprawę z ujemnych następstw zdarzenia wyrządzającego szkodę oraz osoby odpowiedzialnej, uznaje że przedawnienie winno rozpocząć swój bieg w dacie ukończenia budowy, tj. w 2006 r. Wtedy bowiem ojciec powoda widział już pełny rozmiar swojej szkody i winien też (przy dochowaniu staranności) mieć wiedzę o podmiocie dopuszczającym się czynu wyrządzającego szkodę. Ustalenie podmiotu wykonującego tamę było również w zasięgu wykonalności obywatela. Jak wynika z zeznań świadka J. J. (K-198) odbiór inwestycji miał miejsce 26 czerwca 2006 r. Roszczenie uległo zatem przedawnieniu 26 czerwca 2009 r. (nawiasem mówiąc w dacie tej już A. M. nie żył).

W tej sytuacji zasadniczego znaczenia nabiera ocena zgłoszonego zarzutu przedawnienia roszczenia pod kątem art. 5 kc.

Za utrwalone w orzecznictwie przyjąć należy stanowisko, że zastosowanie art. 5 kc w odniesieniu do zarzutu przedawnienia zakłada rozważenie na tle całokształtu okoliczności sprawy interesów obu stron roszczenia, tj. zarówno uprawnionego, jak i zobowiązanego. Za zastosowaniem art. 5 kc mogą przemawiać zwłaszcza leżące po stronie zobowiązanego przyczyny opóźnienia w dochodzeniu roszczenia, np. jego zachowanie polegające na wywołaniu u uprawnionego przekonania o dobrowolnym zadośćuczynieniu roszczenia, bądź też wprowadzenie uprawnionego w błąd co do bezzasadności jego roszczeń. Nie jest też i wykluczone uznanie zarzutu przedawnienia za nadużycie prawa także, gdy przyczyny opóźnienia w dochodzeniu roszczenia leżą również po stronie uprawnionego. W takim wypadku za uznaniem zarzutu przedawnienia za nadużycie prawa mogą przemawiać inne okoliczności sprawy, np. charakter uszczerbku leżącego u podstaw przedawnionego roszczenia lub szczególna sytuacja uprawnionego, zwłaszcza w zestawieniu z sytuacją zobowiązanego. Istotną okolicznością w aspekcie zastosowania art. 5 kc jest też związek dochodzonego roszczenia z uszczerbkiem mogącym grozić utratą dobra tak cennego jak nieruchomość na której posadowiony jest dom stanowiący centrum życiowe poszkodowanego (uchwała Sądu Najwyższego z dnia 8 maja 2014 r. V CSK 370/13).

W ocenie Sądu Apelacyjnego w sprawie zachodzą wyżej przytoczone okoliczności, pozwalające na przyjęcie, ze złożenie przez pozwanego zarzutu przedawnienia stanowi nadużycie prawa.

Powód - samotnie zamieszkujący wdowiec niewątpliwie wyraził zgodę na posadowienie lewego skrzydła zapory na sąsiadującej działce nr (...). Wprawdzie nie był on wyłącznym właścicielem owej działki, tylko współwłaścicielem i samoistnym posiadaczem, jednakże to organy zajmujące się dokumentacją związaną z przyszłą inwestycją miały obowiązek wiedzieć jakie osoby powinny wyrazić zgodę. Powód – jako współwłaściciel i posiadacz takową zgodę wyraził. Niewątpliwie też i posiadał on co najmniej w przybliżeniu wiedzę odnośnie granicy między działkami nr (...). Właściciel gruntu winien mieć bowiem świadomość granicy swych nieruchomości (czy działek wchodzących w jej skład) - przynajmniej w przybliżeniu. W tym miejscu Sąd Apelacyjny zauważa, że oświadczenie znajdujące się na K-63 musiało omyłkowo zawierać oznaczenie działki jako (...), a nie (...). Po pierwsze oświadczenie to odwołuje się do projektu budowlanego, w którym granice inwestycji nie wkraczały w działkę (...), a po wtóre w owym czasie wszelaka dokumentacja dotyczyła posadowienia skrzydła tamy na działce (...). Takie też i stanowisko zajmowały wówczas instytucje zajmujące się dokumentacją inwestycji.

Pan A. M. po rozpoczęciu budowy, gdy zauważył, że lewe skrzydło budowane jest nie na działce sąsiedniej, tylko w odległości ok. dwóch do trzech metrów od budynku gospodarczego, zaczął podejmować działania wyrażające jego słuszny sprzeciw. Posadowienie skrzydła na innej działce niż w projekcie znajduje wytłumaczenie w zeznaniach świadka C. W. (K-138) – zapora z przyczyn technicznych (a być może i ekonomicznych) winna być posadowiona w miejscu najwęższym. Zgodnie z projektem lewe skrzydło zapory miało być oddalone od budynku gospodarczego o ok. 7 m., tymczasem posadowione zostało w odległości ok. 2 do 3 m – właśnie w miejscu najwęższym. Po zauważeniu wkroczenia inwestora na działkę nie objętą zgodą, pan A. M. zaczął podejmować szczegółowo opisane przez Sąd pierwszej instancji wieloletnie protesty. Skutek owych działań był zawsze taki sam - informowano, że inwestycja odbywa się zgodnie z prawem na działce (...), co do której wyrażona została zgoda. Nawet i wykonywane wówczas projekty podziału działek (jeśli chodzi o nieruchomości władane przez ojca powoda) dotyczyły tylko działek o numerach: (...) i (...) (projekt podziału działek K- 77 ). Nawet i ze sporządzonej późnej „nakładki ewidencyjnej mapy zasadniczej” (K- 78) wynika, że budynek gospodarczy posadowiony jest na dwóch działkach, tym samym lewe skrzydło zapory musiałoby być na działce (...). Wieloletnią batalię ojca powoda szczegółowo przedstawił Sąd pierwszej instancji. Toczyła się ona praktycznie od momentu wybudowania tamy aż do jego śmierci, gdyż ostatnie pismo nosi datę 30 lipca 2008 r., a - jak wynika z akt INs 1172/08 - pan A. M. zmarł w dniu (...), po przebyciu choroby nowotworowej (K-40 akt INs 1172/08). Nasuwa się refleksja, czy w miejsce owych rozlicznych działań nie należało podjąć kroków na drodze sądowej. Z pewnością tak. Niemniej nie należy nie mieć na uwadze tego, że w powszechnym mniemaniu wytoczenie sprawy sądowej łączy się z kosztami. Pan A. M. jak widać wolał realizować swe prawa poprzez składanie regularnych pism i skarg. Należy też i zrozumieć brak podjęcia kroków na drodze sądowej – otóż gdy instytucje, do których zwracał się ojciec powoda jednomyślnie podawały mu, że jest w błędzie, a inwestycja realizowana jest zgodnie z prawem, A. M. - jako prosty obywatel - mógł mieć obawy co do skuteczności działań przed sądem, wiążących się z ponoszeniem kosztów. Zachodziła zatem okoliczność, która winna być brana pod uwagę w ramach rozpatrywania zasadności zarzutu z art. 5 kc przy przedawnieniu – wprowadzanie w błąd uprawnionego do zasadności jego roszczenia. Podkreślić też należy nierówność podmiotową – powód był samotnym wdowcem, walczącym o swą własność, natomiast reprezentant pozwanego Skarbu Państwa jest podmiotem, który winien zatrudniać fachowych i wykształconych pracowników.

Też i usprawiedliwiona jest postawa obecnego powoda. Powód zamieszkuje w O.. Powód nie był właścicielem nieruchomości, nie miał zatem powinności wiedzy co do zbliżonych granic działek. Zapewne wiadoma mu była walka ojca, niemniej mógł on pozostawać w przeświadczeniu, że ojciec nie miał racji, że realizacja inwestycji odbywała się zgodnie z prawem, skoro tak przedstawiały to organy, do których się zwracano. Wiedzę powziął dopiero w roku 2010, kiedy to doręczono mu postanowienie z dnia 5 sierpnia 2010 r. o podziale działki nr (...). Tu pokusić się można i na twierdzenie, że mamy do czynienia z decyzją administracyjną stwierdzającą błąd wcześniejszych decyzji - a to decyzji o warunkach zabudowy, pozwoleniu na budowę i podziale nieruchomości. To zachowanie organów Państwa zasługuje na wysoce negatywną ocenę. Pozwanemu wiadoma była wieloletnia batalia A. M. i jego stanowisko, że inwestycja jest realizowana na innej działce. Po wykryciu błędu organy Państwa, nawet nie przyznając się do swego błędu oraz potwierdzenia racji zmarłego, po prostu przedstawiły nowy projekt podziału, z którego w sposób niezbity wynikała racja ojca powoda. Po podjęciu już przez powoda działań, przedstawiona została „oferta” wykupu części działki (...) za kwotę 471 zł (K-83), by w końcu (po wieloletnim utwierdzaniu, że właściciel nie ma racji) podnieść zarzut, że roszczenie zgłoszone jest zbyt późno.

W sprawie też nieaktualny jest zasadniczy motyw instytucji przedawnienia roszczeń, że po upływie dłuższego czasu od wymagalności roszczenia strony mogłyby mieć trudności dowodowe. Zebrany w sprawie materiał dowodowy wykazuje, że brak jednak jakichkolwiek wskazówek, aby upływ terminu przedawnienia przyczynił się do trudności w udowodnieniu przesłanek odpowiedzialności strony pozwanej oraz wysokości ewentualnej szkody – jest to również okoliczność, którą nakazał rozważać Sąd Najwyższy w odnoszącej się do niniejszego problemu cytowanej już uchwale z dnia 8 maja 2014 r. (V CSK 370/13).

Wszystkie wskazane wyżej okoliczności przemawiają za uznaniem, że zgłoszenie w rozpoznawanej sprawie zarzutu przedawnienia roszczenia stanowiło ze strony pozwanej nadużycie prawa w rozumieniu art. 5 kc.

Zgodnie z obowiązującym w polskim prawie procesowym modelem apelacji, w sytuacji, w której zarzuty skarżącego okażą się zasadne, sąd drugiej instancji powinien wydać orzeczenie reformatoryjne (art. 386§1 kpc). A contrario rozstrzygnięcie kasatoryjne może być stosowane jedynie wyjątkowo wówczas, gdy spełniona zostanie chociaż jedna z wyszczególnionych w przepisach przesłanek, pozwalających sądowi drugiej instancji na uchylenie zaskarżonego orzeczenia (art. 386 § 2, 3 i 4 kpc). Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Sądu Najwyższego, do nierozpoznania istoty sprawy dochodzi wówczas, gdy sąd pierwszej instancji rozstrzygnął nie o tym, co było przedmiotem sprawy lub zaniechał w ogóle zbadania materialnej podstawy żądania, pominął całkowicie merytoryczne zarzuty zgłoszone przez stronę, rozstrzygnął o żądaniu powoda na innej podstawie faktycznej niż zgłoszona w pozwie, nie rozważył wszystkich zarzutów pozwanego dotyczących kwestii faktycznych, czy prawnych mających znaczenie dla oceny zasadności roszczenia powoda. Jako „akademicki” przykład nierozpoznania istoty sprawy podaje się sytuację gdy sąd pierwszej instancji oddalił żądanie na podstawie zgłoszonego zarzutu przedawnienia, który w ocenie sądu odwoławczego okazał się niezasadny.

Z tego typu sytuacją mamy do czynienia w rozpoznawanej sprawie. Przyczyną oddalenia powództwa było uwzględnienie zarzutu przedawnienia roszczenia, który w ocenie sądu odwoławczego nie mógł mieć zastosowania. Zebrany w sprawie materiał dowodowy nie jest wystarczający dla rozstrzygnięcia sprawy przez Sąd odwoławczy. Wprawdzie przesłuchani zostali świadkowie, jednakże ich zeznania nie były brane pod uwagę w rozstrzygnięciu sprawy przez Sąd pierwszej instancji. Zdawać się może, że w świetle niespornego stanu faktycznego, wynikającego z niespornej dokumentacji, zeznania świadków mogły mieć tylko znaczenia dla oceny przedstawionego zarzutu przedawnienia roszczenia. Dowód z opinii biegłego okazał się całkowicie nieprzydatny. Powód swej szkody upatrywał w utracie wartości rynkowej nieruchomości i jest to podstawa, którą sąd jest związany. Tymczasem biegły przedstawił bliżej nie sprecyzowane wartości działek, które ewentualnie miałyby znaczenie przy wykupie części nieruchomości, czego powód nie domagał się, by w końcu enigmatycznie podać w trakcie rozprawy, że „różnica w cenie na niekorzyść powoda mogłaby być od całości nie więcej niż 20 000 – 25 000 zł” (K- 376-v).

Sąd Apelacyjny nie czuł się władnym przeprowadzania postępowania dowodowego na okoliczność zaistnienia szkody i jej wysokości. Rozpoznanie przez Sąd odwoławczy całego żądania godziłoby w konstytucyjną zasadę instancyjnej kontroli orzeczeń, zawartą w art. 78 Konstytucji RP, który stanowi, że każda ze stron ma prawo do zaskarżenia orzeczeń i decyzji wydanych w pierwszej instancji. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 20 października 2010 r. (III CSK 323/09) prawo do kontroli sądowej - podobnie jak prawo do sądu - ma na gruncie Konstytucji charakter autonomiczny. Nie chodzi zatem o formalne istnienie w danej sprawie co najmniej dwu instancji sądowych oraz ustanowienie powszechnego dostępnego środka zaskarżenia, ale o realne zagwarantowanie każdemu możliwości skorzystania z tego środka, przeniesienia sprawy do wyższej instancji i przeprowadzenia merytorycznej kontroli orzeczenia. Takiej możliwości kontroli, odnośnie żądania naprawienia szkody, strony byłyby pozbawione. W podobnym duchu wypowiedział się Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 13 listopada 2014 r. (V CZ 73/14), którego publikowana teza brzmi, że uzupełnienie dowodów w postępowaniu drugoinstancyjnym nie oznacza zastąpienia sądu pierwszej instancji w prawidłowym rozpoznaniu sprawy co do jej istoty, gdyż wówczas proces stawałby się w rzeczywistości jednoinstancyjny. W motywach powołanego postanowienia Sąd Najwyższy podał również, że dopuszczalne jest uchylenie orzeczenia sądu pierwszej instancji gdy nie chodzi o ponowną analizę w postępowaniu apelacyjnym zebranego w sprawie materiału dowodowego, lecz o prawidłowe zgromadzenie tego materiału. Tego - w istotnym dla sprawy zakresie – Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej nie zrobił.

Uwzględnienie zarzutu zawartego w pkt. 1) tiret 3 apelacji zwalnia Sąd odwoławczy od ustosunkowywania się do pozostałych zarzutów apelacji, pozostających notabene w sprzeczności ze stanowiskiem, że roszczenie uległo przedawnieniu, jednakże z uwagi na sprzeczność z zasadami współżycia społecznego zarzut ów nie mógł odnieść skutku.

Z przedstawionych względów na podstawie art. 386§4 kpc orzeczono jak w sentencji. Orzeczenie w przedmiocie kosztów procesu uzasadnia norma art. 108§2 kpc.

SSO Aneta Pieczyrak-Pisulińska SSA Roman Sugier SSA Lucyna Świderska-Pilis