Sygn. akt I ACa 1199/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 5 listopada 2015 r.

Sąd Apelacyjny w Łodzi I Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący: SSA Krzysztof Depczyński

Sędziowie: SA Anna Cesarz

SA Tomasz Szabelski (spr.)

Protokolant: stażysta Agata Jóźwiak

po rozpoznaniu w dniu 5 listopada 2015 r. w Łodzi na rozprawie

sprawy z powództwa M. K.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w S.

o odszkodowanie

na skutek apelacji obu stron

od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi

z dnia 3 czerwca 2015 r. sygn. akt II C 1767/12

I.  z apelacji powódki zmienia zaskarżony wyrok w punktach 1 ppkt. c i 3 w ten tylko sposób, że w punkcie 1 ppkt. c podwyższa zasądzoną z tytułu utraconych dochodów kwotę 39.068,70 zł do kwoty 54.365,82 (pięćdziesiąt cztery tysiące trzysta sześćdziesiąt pięć 82/100) zł;

II.  oddala apelację strony pozwanej;

III.  zasądza od (...) Spółki Akcyjnej
z siedzibą w S. na rzecz M. K. kwotę 4.500 (cztery tysiące pięćset) zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

/-/ A. C. /-/K. D. /-/ T. S.

Sygn. akt I ACa 1199/15

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 3 czerwca 2015r. Sąd Okręgowy w Łodzi w sprawie z powództwa M. K. przeciwko (...) SA z siedziba w S.:

1. zasądził od (...) S.A. z siedzibą w S. na rzecz M. K.:

a. 50.500 zł tytułem zadośćuczynienia, z ustawowymi odsetkami, od kwoty 5.100 zł od 13 kwietnia 2010r., od kwoty 2.900 zł od 11 sierpnia 2010r. i od kwoty 42.500 zł od 18 października 2012r. do dnia zapłaty;

b/ 2.825 zł tytułem odszkodowania za koszty leczenia i opieki, z ustawowymi odsetkami od 28 lutego 2012r. do dnia zapłaty;

c/ 39.068,70 zł tytułem odszkodowania za dochody utracone do października 2012r. włącznie, z ustawowymi odsetkami od 18 października 2012r. do dnia zapłaty;

d/ rentę z tytułu utraconych dochodów w wysokości po 1.420 zł miesięcznie, płatną do dziesiątego dnia każdego miesiąca z ustawowymi odsetkami w przypadku przekroczenia terminu płatności, poczynając od listopada 2012r. włącznie;

e/ 2’494,50 zł tytułem zwrotu kosztów procesu;

2/ umorzył postępowanie co do kwoty 9.500 zł wraz z odsetkami, zadośćuczynienia ponad kwotę 63.000 zł oraz co do kwoty 4.294,56 zł odszkodowania za dochody utracone do października 2012r. ponad kwotę 54.365,82 zł;

3/ oddalił powództwo w pozostałej części;

4/ nakazał pobrać na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Łodzi, tytułem nieopłaconych kosztów sądowych:

a/ od M. K. z zasądzonego na jej rzecz roszczenia 2.117 zł,

b/ od (...) S.A. z siedzibą w S. 4.850,84 zł.

Sąd Okręgowy oparł powyższe rozstrzygniecie na ustaleniach faktycznych, które Sąd Apelacyjny podzielił, przyjmując za własne, a z których wynika, że dnia 28 października 2009r. na ulicy (...) w Ł. miał miejsce wypadek komunikacyjny. Kierujący samochodem V. (...) D. G. wykonując manewr włączenia się do ruchu drogowego z pobocza drogi nie zachował szczególnej ostrożności, nie upewnił się czy wykonywany manewr nie spowoduje zagrożenia w bezpieczeństwie ruchu, wskutek czego nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu kierującej samochodem F. (...) M. K., doprowadzając do kolizji obu pojazdów. Sprawca wypadku, D. G. objęty był w chwili zdarzenia obowiązkowym ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych na podstawie umowy zawartej z pozwanym. Tuż przed kolizją pojazdów M. K. wykonywała manewr skrętu na skrzyżowaniu, za którym doszło do wypadku. W związku z tym zwolniła do około 40 km/h. Samochód kierowany przez D. G. zajechał powódce drogę w niewielkiej odległości przed jej samochodem nie sygnalizując swojego manewru kierunkowskazem tak, że M. K. nie zdążyła zareagować manewrem hamowania. Tego dnia panowały dobre warunki atmosferyczne, nie było opadów widoczność była dobra. W ostatnim momencie powódka próbowała ominąć samochód, który zajechał jej drogę. W chwili zdarzenia powódka miała zapięty pas bezpieczeństwa.

W momencie zderzenia pojazdów samochód F. (...) kierowany przez powódkę poruszał się z prędkością około 30 km/h. W sytuacjach nagłego zagrożenia nie istnieją jedne rutynowe, czy nawykowe manewry obronne, jak np. hamowanie, których wykonania można oczekiwać od kierowcy. Podejmując próbę zmiany kierunku ruchu swojego samochodu w celu ominięcia pojazdu zajeżdżającego drogę, powódka nie popełniła błędu w technice jazdy. Podejmując w zaistniałych warunkach manewr obronny w postaci hamowania, zamiast zmiany kierunku ruchu, M. K. nie miałaby technicznych możliwości uniknięcia zderzenia z V. (...) wyjeżdżającym z pobocza, ponieważ manewr hamowania w tej sytuacji byłby nieskuteczny. W miejscu zdarzenia dopuszczalna prędkość poruszania się po drodze była ograniczona do 40 km/h.

Podczas kolizji F. (...) uderzył prawym przednim narożnikiem nadwozia w bok samochodu Golf. Przy takim zderzeniu siły bezwładności działające na kierującą samochodem M. M. K. działały w sposób powodujący przemieszczanie jej ciała do przodu, do tyłu oraz na boki. W takiej sytuacji możliwe jest, że powódka uderzyła głową w elementy znajdujące się po lewej stronie kabiny takie, jak słupek czy szyba oraz mogła uderzyć głową w zagłówek. Zapięte pasy bezpieczeństwa nie chronią przed tego typu uderzeniami ciała kierowcy w elementy wewnętrzne samochodu.

Na skutek wypadku z 28 października 2009r. M. K. doznała urazu głowy i kręgosłupa szyjnego z chwilowymi zaburzeniami świadomości, ale bez utraty przytomności. Na tej podstawie można rozpoznać „lekkie" wstrząśnienie mózgu pierwszego typu, które nie skutkuje trwałym ani długotrwałym uszczerbkiem na zdrowiu. U powódki nie rozpoznawano również objawów utrwalonej nerwicy po przebytym urazie, tzw. cerebrastenii pourazowej. Po urazie kręgosłupa szyjnego nie rozpoznawano u poszkodowanej objawów powikłań korzeniowych. Brak jest więc podstaw do orzekania będącego skutkiem urazu z dnia 28.10.2009 r. uszczerbku na zdrowiu powódki ze względów neurologicznych. Dolegliwości będące skutkiem wypadku w postaci okresowych bólów i zawrotów głowy, dolegliwości bólowych kręgosłupa szyjnego zostały ocenione jako umiarkowane, ale utrzymujące się przez dłuższy czas. Dolegliwości te powodowały ograniczenie możliwości wykonywania cięższych prac fizycznych oraz prac na wysokości. Nie można przy tym wykluczyć, że zgłaszane przez poszkodowaną zawroty głowy są również skutkiem zmian naczyniowych i pozostają bez związku z wypadkiem. Powódka wymaga okresowego przyjmowania leków przeciwbólowych. Brak jest danych że przyjmowała inne leki neurologiczne. Koszt takiego leczenia należy ocenić na sumę do 30 zł w skali miesiąca. Leczenie to trwa nadal. Powódka powinna okresowo korzystać z rehabilitacji z powodu dolegliwości bólowych kręgosłupa szyjnego. M. K. nie wymagała pomocy osób trzecich przy czynnościach codziennych; jedynie przy cięższych pracach fizycznych wymagana była taka pomoc przez okres do 2 miesięcy od wypadku, w wymiarze do 2 godzin dziennie. Rokowania co do zdrowia neurologicznego powódki są dobre.

W wyniku wypadku z 28.10.2009 r. w zakresie narządów ruchu M. K. doznała stłuczeń odcinka szyjnego kręgosłupa i lewego barku. Ponadto występują u powódki zmiany zwyrodnieniowe w odcinku szyjnym kręgosłupa i otyłość trzeciego stopnia. Po zastosowanym leczeniu zachowawczym i postępowaniu usprawniającym obecnie pozostaje niewielkie ograniczenie ruchomości lewego ramienia, wielomiejscowy zespół bólowy i poczucie pogorszenia sprawności. Uszczerbek na zdrowiu powódki wynikający z obrażeń doznanych w czasie zdarzenia w 28.10.2009 r. w zakresie narządów ruchu jest stały i wynosi obecnie 5%. Zakres cierpień fizycznych i psychicznych powódki w związku z doznanymi w wypadku obrażeniami narządów ruchu był znaczny. Jest to związane z doznawanym bólem, koniecznością pobytu w szpitalu, ćwiczeniami i zabiegami usprawniającymi, ograniczeniami w sprawności. Można przyjąć, że dolegliwości bólowe, wymagające systematycznego stosowania leków, trwały przez okres około 6 miesięcy po wypadku. Można przyjąć, że w okresie systematycznego przyjmowania leków przeciwbólowych w większych ilościach w ciągu pierwszych trzech miesięcy ich koszt mógł zamknąć się kwotą około 50,00 zł. miesięcznie. Później ich koszt mógł ograniczyć się do kwoty około 10,00 zł miesięcznie i trwał do 12 miesięcy po wypadku. Powódka obecnie już nie wymaga stosowania leków o działaniu przeciwbólowym. Ze względu na doznane w dniu 28.10.2009 r. obrażenia narządów ruchu występowała u poszkodowanej potrzeba częściowej pomocy osób trzecich przez pierwsze dwa miesiące po zdarzeniu. Obejmowało to okres największych dolegliwości bólowych. Dotyczyło początkowo asekuracji lub pomocy w niektórych czynnościach higienicznych, ubieraniu się, praktycznie we wszystkich czynnościach związanych z nieco większym wysiłkiem, zwłaszcza z koniecznością jednoczesnego użycia obu kończyn górnych, przenoszenia przedmiotów, nieco dłuższego pozostawania w pozycji stojącej, chodzenia. Pomoc innych osób w tym okresie była powódce potrzebna przeciętnie w wymiarze około trzech godzin dziennie. Przez kolejny jeden miesiąc pomoc osób trzecich była powódce potrzebna przeciętnie w ciągu około jednej godziny dziennie. Było to związane z brakiem dostatecznej sprawności kończyn górnych, zwłaszcza lewej, po okresie gojenia się stłuczeń. Obejmowało pomoc w wykonywaniu czynności związanych z koniecznością długotrwałego wysiłku w postaci stania lub chodzenia, przenoszenia cięższych przedmiotów, układania ich wysoko, schylania się. Powódka ze względu na doznane urazy narządów ruchu obecnie nie wymaga pomocy innych osób w codziennych czynnościach. Leczenie powódki miało typowy przebieg. Po ustaleniu rozpoznania zastosowano leczenie zachowawcze polegające na okresie ograniczenia wysiłków, stosowania leków przeciwbólowych i, znacznie później ze względu na brak dostatecznej poprawy, wdrożono leczenie usprawniające w poradni rehabilitacyjnej. Leczenie obrażeń narządów ruchu u powódki należy uznać za zakończone. W przypadkach tego rodzaju urazów, jakie miały miejsce u poszkodowanej, świadczenia lecznicze w wystarczającym zakresie są dostępne na zasadach refundacji przez NFZ. Rokowania na przyszłość powódki należy określić jako dość dobre. Powódka odzyskała prawie pełny zakres ruchomości lewego stawu ramiennego i prawidłowy zakres ruchomości kręgosłupa. W przyszłości mogą jeszcze zaistnieć okresowe wskazania do przyjmowania leków o działaniu przeciwbólowym. W chwili obecnej dalsze zabiegi usprawniające z zakresu fizjoterapii mają już działanie tylko objawowe, zmniejszając okresowo pojawiające się dolegliwości typu subiektywnego. Nie można wykluczyć, że w ciągu roku do dwóch lat dojdzie do rozwoju pourazowych zmian zwyrodnieniowych lewego stawu ramiennego i zwiększenia progresji zmian zwyrodnieniowych w odcinku szyjnym kręgosłupa. Może to spowodować zwiększenie zespołu bólowego i większe ograniczenie ruchomości lewego stawu ramiennego. Prawdopodobieństwo powstania tych zmian nie jest jednak możliwe do dokładniejszego określenia.

Na skutek urazu doznanego w przedmiotowym wypadku u M. K. wystąpiło uszkodzenie układu równowagi z uszkodzeniem części statycznej w fazie skompensowania, co skutkuje 25% trwałym uszczerbkiem na zdrowiu. Objawem tego schorzenia są zawroty głowy, które ulegają stopniowemu zmniejszeniu. W następstwie tego uszkodzenia powódka nie może pracować przy maszynach będących w ruchu, na wysokości ani prowadzić pojazdów mechanicznych. Schorzenie tego rodzaju nie wymaga leczenia farmakologicznego, natomiast wskazane jest stosowanie rehabilitacji ruchowo-kinezyterapeutycznej. Rehabilitacja taka powinna trwać co najmniej kilka miesięcy, jednakże trudno jest określić jej skuteczność. U powódki istnieje 70% szansy na poprawę zdrowia, ale też 30% niebezpieczeństwa pogorszenia stanu. Uszkodzenie układu równowagi nie skutkowało zwiększeniem potrzeb poszkodowanej w zakresie opieki osób trzecich.

Przed wypadkiem M. K. była osobą w pełni sprawną, aktywną towarzysko, w pełni samodzielną. Przed 28 października 2009r. powódka prowadziła własną działalność gospodarczą wykonując od kilkunastu lat zawód taksówkarza. Otyłość, na którą cierpiała już wówczas nie stanowiła dla powódki przeszkody w prowadzeniu normalnego życia. Poza pracą w charakterze taksówkarza, od czerwca 2009r. M. K. podjęła zatrudnienie na pół etatu w firmie (...), jako menadżer artystyczny. Powódka była tam zatrudniona do lutego 2012r., jednakże od wypadku przebywała na bezpłatnym urlopie. Ponieważ praca w charakterze menadżera wiązała się z koniecznością jeżdżenia samochodem, natomiast lekarz nie dopuścił powódki do wykonywania takiej pracy, M. K. zwolniła się z firmy (...). Później firma zaprzestała działalności, co było spowodowane m.in. spadkiem koniunktury. Przez ostatni rok przed wypadkiem, z pracy na taksówce powódka uzyskiwała przeciętny dochód netto w wysokości około 1.419,48 zł miesięcznie. Wobec zaprzestania wykonywania zawodu taksówkarza powódka wyrejestrowała działalność gospodarczą od 1 czerwca 2011r.

W okresie poprzedzającym wypadek działalność firmy (...) polegająca na organizowaniu imprez zbiorowych, bardzo dobrze się rozwijała, co dawało powódce nadzieję na uzyskiwanie znacznych dochodów z tej pracy w najbliższej przyszłości.

Po wypadku, od 30 listopada 2009r. do 26 sierpnia 2010r. M. K. otrzymała zasiłki chorobowe, a następnie rehabilitacyjne, w łącznej wysokości 3’479,58 zł.

W związku z obrażeniami doznanymi w wypadku powódka trzykrotnie korzystała z prywatnych wizyt lekarskich w marcu i kwietniu 2010r., za co zapłaciła 570 zł. Stawki odpłatności za usługi opiekunów stosowane przez (...) na terenie Ł. wynosiły od lipca 2009r. 9,50 zł za godzinę pracy.

Orzeczeniem z 3 grudnia 2012r. zaliczono powódkę do umiarkowanego stopnia niepełnosprawności, określając chorobę neurologiczną jako przyczynę niepełnosprawności istniejącej od nieustalonego czasu.

M. K. ma 49 lat, od czasu wypadku nie podjęła żadnej pracy. Obecnie utrzymuje się wyłącznie z zasiłków z opieki społecznej.

Powódka zgłosiła pozwanemu szkodę na osobie spowodowaną wypadkiem z 28 października 2009r. w dniu 2 listopada 2009r. domagając się wypłaty zadośćuczynienia w kwocie 30.000 zł. Na skutek postępowania likwidacyjnego pozwany wypłacił powódce kwotę 9.500 zł tytułem zadośćuczynienia oraz kwotę 8.553 zł tytułem odszkodowania za dochody utracone w okresie od 28 października 2008r. do 30 kwietnia 2009r.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Okręgowy uznał roszczenia dochodzone pozwem za w większości usprawiedliwione. Odnosząc się na wstępie do podniesionego przez stronę pozwaną zarzutu przyczynienia poszkodowanej do powstania szkody, Sąd uznał go za całkowicie nieuzasadniony. Zarzut ten został oparty na twierdzeniu, że powódka mogła uniknąć kolizji podejmując w odpowiednim czasie właściwy manewr obronny w postaci hamowania. W ocenie Sądu twierdzenie to było nieuprawnione w okolicznościach przedmiotowego zdarzenia. Przede wszystkim Sąd nie podzielił poglądu zaprezentowanego przez biegłego A. J. jakoby M. K. miała dostatecznie dużo czasu, aby w momencie zaistnienia stanu zagrożenia wyhamować swój samochód zanim ten uderzył w pojazd sprawcy. W tej części, jak podkreślił Sąd, opinia biegłego nie zasługiwała na wiarygodność z uwagi na fakt, że – jak wynikało z konfrontacji biegłych przeprowadzonej na rozprawie 22 grudnia 2014r. (k 633), biegły J., w przeciwieństwie do biegłego G., wyliczył prędkość zderzeniową samochodu kierowanego przez powódkę w oparciu o dane techniczne sprzed kilkudziesięciu lat, uzyskując wynik 10 km/h. O wiele bardziej wiarygodna była w ocenie Sądu, w tym względzie opinia biegłego Z. G., ponieważ opierała się na bardziej aktualnych wynikach badań uwzględniających zmiany konstrukcyjne pojazdów, jakie dokonały się na przestrzeni kilku dekad, które upłynęły od czasu badań uwzględnionych przez biegłego J.. Następnie biegły J. przyjął do dalszych rozważań założenie, że przed zaistnieniem sytuacji zagrożenia powódka poruszała się z prędkością 40 km/h, którą sama deklarowała. Jednocześnie, z dowodów zgromadzonych w sprawie wynika, że od momentu zauważenia zagrożenia, do chwili kolizji M. K. nie podjęła próby hamowania. W tym miejscu występuje istotna sprzeczność logiczna w opinii biegłego J., nakazująca dużą ostrożność w ocenie poprawności przedstawionego przez niego rozumowania. W przekonaniu Sądu a quo na stosunkowo krótkim odcinku płaskiej drogi, przy dobrych warunkach jazdy, samochód powódki nie mógł samoistnie wytracić prędkości w aż tak dużym zakresie, nawet jeżeli uwzględni się niewątpliwy wpływ podjętego manewru ominięcia przeszkody. Jak wywodził Sąd, z przedstawionej przez biegłego J. analizy nie wynika w sposób dający się logicznie uzasadnić wskazana przez biegłego odległość 28 metrów, jaka miała dzielić oba pojazdy w momencie pojawienia się przed samochodem M. K. stanu zagrożenia. Z treści opinii podstawowej wynika, że wartość ta jest efektem wyliczenia dokonanego przez program komputerowy, jednakże jakość tego wyliczenia budzić musi co najmniej poważne wątpliwości, skoro program dokonywał obliczeń w oparciu o błędne założenie, iż na tym odcinku prędkość pojazdu zmniejszyła się z 40 km/h do 10 km/h. Zeznania złożone przez biegłego nie rozwiały tych wątpliwości, ponieważ biegły wskazał jedynie na dosyć oczywisty fakt, że ocena odległości dokonywana przez uczestników dynamicznego zdarzenia i świadków jest subiektywna i może znacznie odbiegać od rzeczywistości. W tej sytuacji, w ocenie Sądu, wyliczenie to nie mogło stanowić dowodu popełnienia przez M. K. błędu w technice jazdy, wskazanego w opinii biegłego A. J..

Uwzględniając wskazane wątpliwości Sąd Okręgowy uznał za bardziej wiarygodną opinię biegłego G., z której wynikało, że podjęcie przez M. K. próby hamowania w zaistniałych okolicznościach nie zapobiegłoby kolizji. Tym samym nie było podstawy do uznania, że zaniechanie tego manewru było jednym z czynników, które doprowadziły do zderzenia obu pojazdów. Ponieważ opinia biegłego Z. G. nie zawierała błędów, w ocenie Sądu, była wystarczającą podstawą do zakwestionowania opinii A. J. we wskazanym wyżej zakresie i dokonania ustaleń niezbędnych do rozstrzygnięcia. W tej sytuacji Sąd oddalił wniosek strony pozwanej o dopuszczenie dowodu z opinii instytutu naukowo-badawczego celem rozstrzygnięci sprzecznych wniosków opinii obu biegłych, uznając ten dowód za zbędny. Niezależnie od powyższego Sąd zauważył, że o przyczynieniu można mówić dopiero wówczas, gdy kierujący pojazdem ma możliwość podjęcia jakiegokolwiek manewru dającego szansę uniknięcia kolizji, ale nie podejmuje żadnego. Tymczasem z zeznań biegłego G. wynikało po pierwsze, że nie ma standardowego schematu postępowania w razie zaistnienia zagrożenia, polegającego np. na tym, że każdy kierowca odruchowo podejmuje w takiej sytuacji próbę hamowania. Nieuprawnione jest zatem twierdzenie strony pozwanej jakoby od powódki można było oczekiwać wykonania takiego manewru jako jedynego prawidłowego zachowania w sytuacji zagrożenia. Po wtóre, o ile można oczekiwać od kierującego pojazdem podjęcia jakiegokolwiek działania obronnego, to nie sposób wymagać, aby przeciętny człowiek dokonywał w krótkim czasie prawidłowej oceny, który z możliwych do wykonania manewrów daje największe szanse na uniknięcie zderzenia. Nawet więc gdyby przyjąć, że powódka miała możliwość wyhamowania swojego samochodu przed zderzeniem z Golfem, to podjęcie innego manewru obronnego, tzn. próby ominięcia przeszkody, który w danej sytuacji stwarzał możliwość uniknięcia kolizji, nie pozwala na postawienie powódce zarzutu popełnienia błędu w technice jazdy, a co za tym idzie – przypisania jej przyczynienia do powstałej szkody. W ocenie Sądu I instancji pamiętać bowiem należy, że art. 362 k.c. normujący instytucję przyczynienia nakazuje jego ocenę z uwzględnieniem okoliczności danego zdarzenia, a zwłaszcza stopnia zawinienia obu stron. Odpowiedzialność sprawcy wypadku opiera się na umyślnym naruszeniu zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Aby przypisać poszkodowanej przyczynienie konieczne byłoby zatem wykazanie, że ona również naruszyła w sposób umyślny zasady bezpieczeństwa i zachowanie to było współprzyczyną zaistniałego zdarzenia. Sytuacja, w której powódka podjęła manewr obronny, który okazał się nieskuteczny, z pewnością nie wyczerpuje znamion umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym nawet wówczas, gdy wykonanie innego manewru, np. hamowania, dawało większe szanse powodzenia.

Ostatecznie, w tych warunkach Sąd I instancji uznał, że nie ma podstaw do zmniejszenia należnego powódce odszkodowania stosownie do art. 362 k.c.

Oceniając zgłoszone przez powódkę roszczenia Sąd uznał za uzasadnione żądanie zadośćuczynienia na podstawie art. 445 § 1 kc w zw. z art. 444 § 1 i 2 kc. Rozważając wysokość tego świadczenia Sąd a quo uwzględnił dosyć znaczny, trwały uszczerbek na zdrowiu powódki spowodowany odniesionymi obrażeniami, znaczne dolegliwości bólowe utrzymujące się przez sześć miesięcy, z okresowymi nawrotami do chwili obecnej i poczucie pogorszenia sprawności. Z drugiej strony wziął pod uwagę, że obrażenia doznane w wypadku nie miały charakteru skomplikowanych urazów ciała, z których wynikałoby obiektywne, znaczne i trwałe pogorszenie sprawności fizycznej, uzależnienie od długotrwałej pomocy osób trzecich i szczególnie nasilone cierpienia psychiczne. Sąd uwzględnił też utratę zdolności do wykonywania pracy zarobkowej, która związana była z koniecznością jeżdżenia samochodem, a w dalszej konsekwencji – znaczne ograniczenie perspektyw życiowych. Ta ostatnia okoliczność ma szczególne znaczenie w kontekście wieku poszkodowanej. Jak trafnie zauważyła to powódka w swoich zeznaniach, do wypadku doszło, gdy M. K. była w szczytowym okresie swej aktywności zawodowej, a jednocześnie był to ostatni moment na podejmowanie nowej pracy, czy rozwijanie nowej działalności. Zwłaszcza praca podjęta krótko przed wypadkiem w agencji artystycznej stwarzała perspektywę na znaczne zmiany sytuacji zawodowej i ekonomicznej poszkodowanej. Wskutek wypadku powódka nie tylko utraciła tę szansę, jej możliwości podejmowania aktywności zawodowej uległy znacznemu ograniczeniu. Kolejną okolicznością, którą należało zdaniem Sądu uwzględnić to przebieg leczenia. Z jednej strony leczenie powódki zostało zakończone i nie miało skomplikowanego przebiegu, nie wiązało się ani z długotrwałymi pobytami w szpitalach, ani z koniecznością poddawania się zabiegom, ani z trwającym przez dłuższy czas unieruchomieniem. Z drugiej strony, poszkodowana nadal musi poddawać się zabiegom rehabilitacyjnym, przy czym ich ostateczny efekt, zwłaszcza w zakresie schorzenia otolaryngologicznego nie jest pewny. Co więcej, jak podkreślił Sąd, istnieje rzeczywiste zagrożenie pogorszenia stanu zdrowia laryngologicznego poszkodowanej oraz jeszcze bardziej prawdopodobne niebezpieczeństwo rozwinięcia się w najbliższej przyszłości przyspieszonych zmian zwyrodnieniowych w obrębie narządów ruchu. Oceniając zadośćuczynienie należne powódce Sąd wziął pod także uwagę uwarunkowania ekonomiczne, mając na uwadze, że tego rodzaju świadczenie nie może mieć wymiaru symbolicznego, a powinno stanowić realną wartość ekonomiczną dla pokrzywdzonego. Z drugiej strony, nie może ono być oderwane od warunków ekonomicznych w jakich funkcjonuje całe społeczeństwo. Uwzględniając wszystkie okoliczności, Sąd Okręgowy uznał za uzasadnione zadośćuczynienie w wysokości 60.000 zł i po uwzględnieniu wypłaconej przez pozwanego kwoty 9.500 zł orzekł, jak w punkcie 1 litera a. Żądanie odsetek od przyznanego świadczenia zostało uwzględnione w całości na podstawie art. 481 k.c. w zw. z art. 817 § 1 k.c. z uwzględnieniem faktu zgłoszenia szkody ubezpieczycielowi już w listopadzie 2009r.

Roszczenie o zwrot kosztów opieki, leczenia oraz utraconych zarobków, które w zakresie obejmującym okres do października 2012r. ma w istocie swej charakter odszkodowania, Sąd uznał za uzasadnione na podstawie art. 444 § 1 k.c. w zw. z art. 361 § 1 i 2 k.c. Wyliczając koszty opieki Sąd I instancji oparł się na niezakwestionowanych opiniach biegłych lekarzy i wynikającym z nich okresie i zakresie pomocy, jakiej wymagała powódka po wypadku, tzn. 3 godziny dziennie przez pierwsze dwa miesiące i jedna godzina dziennie przez trzeci miesiąc. Za podstawę wyliczenia odszkodowania Sąd przyjął stawki opiekunów (...) obowiązujące w tamtym okresie, tzn. 9,50 zł za godzinę uznając, wbrew twierdzeniom strony pozwanej, że jest to powszechnie przyjęte w orzecznictwie kryterium wyceny pomocy świadczonej nieodpłatnie przez osoby najbliższe dla poszkodowanego, jak miało to miejsce w przypadku powódki i najbardziej obiektywny wskaźnik, jaki można przyjąć dla takiej wyceny. W zakresie kosztów leczenia Sąd oparł się na trzech dowodach poniesienia opłat za usługi medyczne, przedstawionych przez powódkę oraz niekwestionowanej opinii biegłego ortopedy, który wskazał w jakim okresie poszkodowana musiała zażywać leki przeciwbólowe i jaki był ich orientacyjny koszt.

W pozostałym zakresie żądanie zasądzenia zwrotu kosztów opieki i leczenia podlegało oddaleniu jako nieudowodnione.

Obliczenie utraconych w omawianym okresie dochodów zostało oparte przez Sąd Okręgowy na szacunkowym wyliczeniu dochodów uzyskiwanych w roku poprzedzającym wypadek z działalności w charakterze kierowcy taksówki, tzn. na kwotę 1.419,48 zł miesięcznie. W ocenie Sądu wartość ta była nie tylko zgodna z przedstawionymi dokumentami, ale została zaakceptowana przez poszkodowaną w piśmie rozszerzającym powództwo z października 2012r. (k 325) oraz uznana de facto przez pozwanego poprzez wypłaty dokonywane z tego tytułu na rzecz powódki, co w przekonaniu Sądu, dawało podstawy do uznania tej kwoty za niesporną. Jak podkreślił Sąd, okoliczności sprawy pozwalały na uznanie, że gdyby nie doszło do wypadku M. K., co najmniej, nadal wykonywałaby dotychczasową pracę w takim samym zakresie, jak przed 28 października 2009r. Odszkodowanie z tytułu utraconych zarobków wyliczone jako iloczyn wskazanej miesięcznej ich kwoty oraz 36 miesięcy, jakie upłynęły od wypadku do końca października 2012r., zostało pomniejszone o świadczenie wypłacone z tego tytułu przez pozwanego, tzn. 8.553 zł oraz świadczenia z ubezpieczenia społecznego w kwocie 3.479,58 zł.

Sąd nie uwzględnił natomiast dochodów, jakie M. K. mogłaby uzyskiwać z pracy w agencji (...), ponieważ wbrew obowiązkowi wynikającemu z art. 6 k.c. powódka, zdaniem Sądu, nie przedstawiła żadnych dowodów pozwalających przynajmniej w sposób szacunkowy na ustalenie poziomu wynagrodzenia uzyskiwanego z tej pracy przed wypadkiem. Co więcej, sama powódka rozpytywana na tę okoliczność podczas przesłuchania w charakterze strony nie potrafiła określić kwoty wynagrodzenia uzyskiwanego z pracy w charakterze menedżera, operując jedynie bardzo ogólnikowymi sformułowaniami, z których można wnioskować, że ewentualne znaczne dochody były dopiero spodziewane w przyszłości, po pomyślnym rozwoju działalności firmy (...). W tej sytuacji powództwo w tej części podlegało oddaleniu jako nieudowodnione.

Odsetki od uwzględnionej części odszkodowania zostały przez Sąd Okregowy zasądzone zgodnie z żądaniem na podstawie art. 481 k.c. w zw. z art. 817 § 1 k.c. z uwzględnieniem faktu zgłoszenia szkody ubezpieczycielowi już w listopadzie 2009r.

Odnosząc się do żądania renty Sąd podniósł, że znajduje ono podstawę w art. 444 § 2 k.c. Z dokonanych ustaleń, w przekonaniu Sądu wynikało bowiem, że poszkodowana utraciła możliwość wykonywania pracy, którą wykonywała przed wypadkiem, zaś możliwości podjęcia nowego zatrudnienia są znacznie ograniczone ze względu na wiek powódki, jej stan zdrowia oraz posiadane kwalifikacje. Powódce nie przysługują też żadne świadczenia z ubezpieczenia społecznego, które stanowiłyby rekompensatę utraconych dochodów bieżących. Wysokość tego świadczenia Sąd określił w zaokrągleniu, jako równowartość miesięcznego dochodu uzyskiwanego do czasu wypadku w związku z pracą taksówkarza. Wyższą kwotę mogącą wynikać z pracy w agencji (...) Sąd uznał za nieudowodnioną.

W zakresie, w jakim powództwo zostało cofnięte Sąd umorzył postępowanie na podstawie art. 355 § 1 k.p.c.

O kosztach procesu Sąd orzekł na podstawie art. 100 k.p.c. z zastosowaniem zasady ich rozdzielenia proporcjonalnie do stopnia, w jakim powództwo zostało uwzględnione, tzn. 75%. Sąd uwzględnił przy tym wydatki poniesione przez strony na wynagrodzenie pełnomocników wraz z opłatą od pełnomocnictwa – po 3.617 zł, na zaliczki pobierane w toku procesu na wynagrodzenie biegłych – 350 zł po stronie powódki i 1.375 zł po stronie pozwanego oraz opłatę od pozwu uiszczoną przez powódkę w kwocie 1.023 zł. Według tej samej zasady Sąd rozstrzygnął o nieopłaconych w toku procesu kosztach sądowych na podstawie art. 113uksc.

Rozstrzygnięcie powyższe zaskarżyły obie strony postępowania.

Powódka zaskarżyła wyrok w części oddalającej powództwo, w zakresie kwoty 15.297,12 zł, której zasądzenia domagała się tytułem utraconych zarobków w związku z zatrudnieniem w firmie (...) S. L., zarzucając:

1.naruszenie przepisów prawa procesowego, tj. art. 233 § 1 k.p.c. w związku z art. 316 k.p.c. w związku z artykułem 328 § 2 k.p.c. oraz art. 227 k.p.c., mające istotny wpływ na treść zapadłego rozstrzygnięcia, polegające na przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów poprzez niezgodne z zasadami logiki i doświadczenia życiowego przyjęcie, iż powódka nie udowodniła wysokości dochodów, które uzyskiwałaby, gdyby kontynuowała świadczenie pracy w firmie (...) S. L., a także pominięcie w prowadzonych rozważaniach dokumentu w postaci świadectwa pracy powódki, w sytuacji, gdy ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, ocenionego zgodnie z zasadami logiki i doświadczenia życiowego wywiedziona winna być konkluzja, iż powódka uzyskiwałaby z tytułu zatrudnienia w firmie (...) w wymiarze 1/2 etatu co najmniej kwotę równą połowie minimalnego wynagrodzenia za pracę,

2. naruszenie przepisów prawa materialnego, tj.

a)  art. 444 § 1 k.c. w zw. z art. 361 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 6 k.c. poprzez ich błędną wykładnię i będące jej konsekwencją, niezależnie od poczynionych wadliwie ustaleń faktycznych, przyjęcie, iż zatrudnienie pracownika na podstawie umowy o pracę w wymiarze 1/2 etatu nie stanowi asumptu do przyjęcia uzyskiwania przez niego dochodów w wysokości połowy kwoty obowiązującego w danym okresie minimalnego wynagrodzenia za pracę, a okoliczność takowa wymaga dodatkowego dowodzenia, który to ciężar dowodu spoczywa na stronie powodowej,

b)  naruszenie art. 8 ust. 1 i 2 w zw. z art. 6 ust. 1 w zw. z art. 2 ust. 3,4 i 5 ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę w związku z § 1 Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 5 października 2010 r. w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2011 r.; a także § 1 Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 13 września 2011 r. w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2012 r.; oraz w związku z treścią Obwieszczenia Prezesa Rady Ministrów z dnia 24 lipca 2008 r. w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2009 r. oraz Obwieszczenia Prezesa Rady Ministrów z dnia 24 lipca 2009 r. w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2010 r. poprzez pominięcie w prowadzonych rozważaniach i w konsekwencji niezastosowanie w sprawie niniejszej norm prawnych regulujących wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę osób zatrudnionych w niepełnym wymiarze czasu pracy.

Wskazując na powyższe skarżąca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez zasądzenie dodatkowo kwoty 15.297,12 zł tytułem utraconych zarobków w związku z zatrudnieniem w firmie (...) S. L. oraz kosztów postępowania w obu instancjach według norm przepisanych.

Strona pozwana zaskarżyła wyrok Sądu Okręgowego w części uwzględniającej powództwo, zarzucając:

1.  niewyjaśnienie przez Sąd I instancji istoty sprawy wskutek nierozpoznania zarzutu pozwanego, który zmierzał do unicestwienia żądań powódki co do braku normalnego związku przyczynowego pomiędzy wypadkiem z dnia 28 października 2009r., a uszkodzeniem układu równowagi stwierdzonym u powódki poprzez pominięcie i nie odniesienie się do wniosku pozwanego o dopuszczenie dowodu z opinii uzupełniającej biegłego z zakresu otolaryngologii na okoliczność ustalenia wskazanego wyżej związku przyczynowego,

2.  niewyjaśnienie wszystkich okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy wskutek naruszenia przepisów postępowania, które miało wpływ na wynik sprawy:

a)  art. 217 § 1 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. w związku z art. 286 i 290 k.p.c. , art. 278 k.p.c. i 290 k.p.c. poprzez oddalenie wniosku dowodowego pozwanego o dopuszczenie dowodu z opinii Instytutu na okoliczność przebiegu wypadku z dnia 28 października 2009 r., w sytuacji gdy zostały złożone dwie opinie biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, których wnioski pozostają ze sobą w sprzeczności, a konfrontacja biegłych na rozprawie w dniu 17 lutego 2014 r. nie wyjaśniła tych rozbieżności stanowiących wiadomości specjalne, przy czym dowód z opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego miał istotne znaczenie dla udowodnienia twierdzenia pozwanego co do przyczynienia się powódki do powstania szkody przy uwzględnieniu, że w sprawie miało miejsce zderzenie się dwóch pojazdów,

b)  art. 229 k.p.c. poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie, że wysokość wynagrodzenia uzyskiwanego przez powódkę przed wypadkiem jest okolicznością bezsporną wskutek uznania przez pozwanego w toku postępowania likwidacyjnego stawki 1.419,48 zł jako podstawy do wyliczenia przez pozwanego utraconego przez powódkę wynagrodzenia i wypłaty odszkodowania jedynie za okres udokumentowanego przez powódkę w toku postępowania likwidacyjnego okresu niezdolności do pracy, przy braku inicjatywy dowodowej powódki w zakresie dalszych okresów na etapie sporu sądowego i nieuzasadnione uznanie przez Sąd I instancji, że nastąpiło przyznanie faktu w rozumieniu art. 229 k.p.c., w sytuacji gdy pozwany nie przyznawał wskazanej okoliczności w toku postępowania i okoliczność tę kwestionował, kwestionując roszczenie o rentę co do zasady, jak i co do wysokości m.in. w piśmie z dnia 24 października 2012 r.,

2) sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego wskutek naruszenia przepisów postępowania, które miało istotny wpływ na rozstrzygnięcie Sądu tj.:

a) 233 k.p.c. przez dokonanie oceny dowodów:

- w sposób niewszechstronny i sprzeczny z zasadami logicznego rozumowania i przyznanie mocy dowodowej opinii biegłego Z. G. w całości – w tym w zakresie prędkości zderzeniowej pojazdów – na tej podstawie, że założenia biegłego stanowiące podstawę do ustalenia przebiegu wypadku opierają sie o bardziej aktualne wyniki badań, w sytuacji gdy założenia biegłego, za pomocą których dokonał ustalenia prędkości zderzeniowej, dotyczą deformacji przodu pojazdów średniej wielkości - co biegły sam przyznał - a nie boku pojazdu oraz pominięcie opinii biegłego A. J. (złożoną na rozprawie w dniu 17 lutego 2014 roku), z której wynika, iż należy różnicować wartości przyjmowane przy obliczaniu prędkości zderzeniowej w zależności od tego, czy uszkodzeniu uległ bok pojazdu czy też przód, gdyż strefa zgniotu tych obszarów pojazdu jest inna, a także pominięcie dowodu z dokumentacji fotograficznej uszkodzeń pojazdów, na których uwidoczniona jest różnica pomiędzy stopniem deformacji przodu (F. (...)) i boku pojazdu (V. (...)),

- w sposób sprzeczny z doświadczeniem życiowym przyjęcie, że nie można czynić powódce zarzutu że nie podjęła właściwego manewru obronnego w postaci hamowania, w sytuacji gdy powódka nie jest przeciętnym kierowcą, jak to ujął Sąd I instancji, lecz kierowcą zawodowym, który od 1998 r. prowadzi w tym zakresie działalność gospodarczą, należy więc ze względu na doświadczenie powódki oraz odpowiedzialność związaną z przewożeniem innych osób oczekiwać od powódki większych umiejętności w zakresie prowadzenia pojazdu i przestrzegania zasady ostrożności obowiązującej w ruchu drogowym, a więc podejmowania właściwych decyzji w sytuacjach zagrożenia,

- w sposób sprzeczny z logicznym rozumowaniem i doświadczeniem życiowym pominięcie przez Sąd I instancji, iż podjęcie manewru hamowania bądź pozwoliłoby uniknąć zderzenia (opinia biegłego A. J.), bądź przynajmniej pozwoliłoby na wytracenie prędkości i uniknięcie jakichkolwiek urazów przez powódkę,

- w sposób niewszechstronny poprzez pominięcie opinii biegłego z zakresu neurologii w zakresie, w którym biegły stwierdził, że zawroty głowy są wynikiem również zmian naczyniowych u powódki, które nie pozostają w związku z wypadkiem z dnia 28 października 2009 r., a także dowodu z dokumentacji medycznej (karta informacyjna z dn. 10.05.12), z której wynika, iż zawroty głowy są pochodzenia mieszanego i nie można określić czasu ich powstania,

b) art. 233 k.p.c. w zw. z art. 231 k.p.c. poprzez dokonanie oceny dowodów w sposób niewszechstronny poprzez przyjęcie, że gdyby nie wypadek powódka nadal wykonywałaby dotychczasową pracę w takim samym zakresie jak przed wypadkiem z dnia 28 października 2009 r., w sytuacji gdy wniosku takiego nie można wyprowadzić z innych ustalonych faktów, a zwłaszcza z zeznań powódki (zeznania powódki złożone na rozprawie w dniu 11 sierpnia 2010 r.), z których wynika, że powódka zamierzała zrezygnować z pracy taksówkarza,

c) art. 233 k.p.c. w zw. z art. 328 § 2 k.p.c. poprzez dokonanie oceny dowodów w sposób niewszechstronny i sprzeczny z zasadami logicznego rozumowania ustalenie, że powódka jest całkowicie niezdolna do pracy, w sytuacji gdy ani biegły neurolog , ani też ortopeda nie wypowiedzieli się aby powódka była niezdolna do pracy wskutek wypadku ,a z opinii biegłego z zakresu otolaryngologii wynika, że powódka nie może jedynie pracować przy maszynach w ruchu, na wysokości oraz prowadzić pojazdów mechanicznych, a zatem nie jest całkowicie niezdolna do pracy lecz nie może wykonywać jedynie określonych rodzajów prac co oznacza ,że może podjąć inne zatrudnienie i osiągać wynagrodzenie na poziomie co najmniej minimalnym oraz nie odniesienie się w treści uzasadnienia do wniosków opinii biegłych lekarzy w powyższym zakresie,

3) naruszenie przepisów prawa materialnego:

a. art. 445. § 1 k.c. oraz art. 444 § 1 k.c, art. 444 § 2 k.c, w zw. z art. 361 § 1 k.c. i art. 6 k.c. poprzez ich niewłaściwe zastosowanie skutkujące przyjęciem przez Sąd , że powódka jako twierdząca i powołująca się na istnienie swojej całkowitej niezdolności do pracy wynikającej z wypadku komunikacyjnego udowodniła podstawę materialną roszczenia o zadośćuczynienie i jego wysokość , odszkodowanie i rentę i ich wysokość, w sytuacji gdy z materiału dowodowego sprawy tj. wniosków opinii biegłych, z dokumentacji z ZUS wynika, że pomiędzy dolegliwościami powódki w postaci zaburzeń równowagi a wypadkiem z dnia 28 października 2009 roku nie zachodzi adekwatny związek przyczynowy jako, że powódka jak wynika z opinii biegłych ortopedy i neurologa w wypadku doznała jedynie stłuczenia odcinka szyjnego kręgosłupa bez powikłań korzeniowych i stłuczenia lewego barku oraz lekkiego wstrząśnienia mózgu a na choroby neurologiczne cierpiała od nieokreślonego czasu przy czym zgłaszane zawroty głowy mogą być wynikiem zmian naczyniowych i pozostają bez związku z wypadkiem,

b. art.444 § 2 w zw. 6 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie skutkujące przyjęciem przez Sad Okręgowy, że powódka udowodniła swoje roszczenia w zakresie zakresu doznanej krzywdy i jej rozmiaru jako następstwo wypadku komunikacyjnego oraz, że utraciła w całości zdolności do pracy oraz udowodniła wysokość dochodów uzyskiwanych przed wypadkiem z dnia 28 października 2009 r.,

c. art. 436 § 2 k.c. poprzez brak jego zastosowania i wskutek wskazanych wyżej uchybień przyjęcie, że stopień winy kierującego pojazdem ubezpieczonego u pozwanego uzasadnia przyjęcie, że był on wyłącznie winnym zaistnienia szkody i jej rozmiaru i że zachowanie powódki w zaistniałych warunkach drogowych jako drugiego uczestnika kolizji było prawidłowe,

d. art. 362 k.c. poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie, że powódka nie przyczyniła się do powstania szkody, w sytuacji gdy okoliczności zdarzenia wskazują, iż powódka podjęła błędny manewr obronny, a więc popełniła błąd w taktyce i technice jazdy, co doprowadziło do powstania szkody lub zwiększenia jej zakresu,

e. art. 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym z dnia 20 czerwca 1997 r. (Dz.U.2012.1137 j.t.) poprzez jego niezastosowanie i przyjęcie, że powódka nie naruszyła zasad ostrożności nie podejmując manewru hamowania.

Wskazując na powyższe strona pozwana wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania w trybie art. 386 § 4 k.p.c., a ewentualnie o jego zmianę w trybie art. 386 § 1 k.p.c. poprzez oddalenie powództwa w zaskarżonym zakresie i zmianę rozstrzygnięcia o kosztach procesu w zakresie stosownym do dokonanej zmiany wyroku.

Strona pozwana wniosła przy tym o przeprowadzenie dowodu z opinii Instytutu badania przyczyn wypadków drogowych na okoliczność przyczyn zaistnienia wypadku z dnia 28 października 2009 r. i jego przebiegu, czy powódka mogła podjąć skuteczny manewr hamowania, czy gdyby powódka podjęła manewr hamowania do wypadku doszłoby ewentualnie, czy skutki wypadku byłyby mniejsze. Nadto o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego otolaryngologa, w której na podstawie dokumentacji zawartej w aktach sprawy w szczególności dokumentacji z ZUS biegły wypowie się czy pomiędzy wypadkiem z dnia 28 października 2009 r. a stwierdzonymi u powódki zaburzeniami równowagi pozostaje normalny związek przyczynowy, czy też wskazana dolegliwość może być skutkiem samoistnych zmian zwyrodnieniowych i zmian naczyniowych powódki przy uwzględnieniu trybu dotychczasowej pracy i chorób współistniejących u powódki przed wypadkiem w szczególności: zmian zwyrodnieniowych i zmian naczyniowych, otyłości, kamicy nerkowej, zaburzeń błony śluzowej żołądka.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Rozważania należy rozpocząć od oceny dalej idącej apelacji strony pozwanej, która w przekonaniu Sądu Apelacyjnego jest nieuzasadniona.

Przede wszystkim za nieuprawniony należało uznać zarzutu nierozpoznania istoty sprawy. W świetle ugruntowanego w tym zakresie stanowiska orzecznictwa przyjmuje się jednolicie, że pojęcie „istota sprawy”, o którym mowa w art.386 § 4 k.p.c. dotyczy jej aspektu materialnego i jedynie w tej płaszczyźnie może być oceniany zarzut jej nierozpoznania. Będzie ono zachodzić wówczas, gdy sąd nie zbadał podstawy materialnej pozwu, jak też skierowanych do niego zarzutów merytorycznych i w swoim rozstrzygnięciu nie odniósł się do tego co jest przedmiotem sprawy, a tym samym nie odniósł się do żądania stron. Najczęściej sytuacja ta ma miejsce wówczas, gdy sąd bezpodstawnie przyjmuje, że istnieje przesłanka materialno prawna bądź procesowa unicestwiająca roszczenie. (m.in. wyrok SN z 23 września 1998r., II CKN 838/97)

W rozpoznawanej sprawie z sytuacją taką z pewnością nie mamy do czynienia, bowiem Sąd Okręgowy rozstrzygnął o całości żądań powódki i odniósł się do wszelkich zarzutów strony pozwanej, w tym związanych z zakresem szkody pozostającej w związku przyczynowym z wypadkiem, jak i zarzutem przyczynienia. Odmienna od oczekiwanej przez stronę pozwaną ocena zgromadzonego materiału dowodowego i w efekcie nieakceptowany wynik procesu nie upoważnia do stawiania zarzutu nierozpoznania istoty sprawy.

W istocie zarzuty podniesione w apelacji pozwanego Towarzystwa, łącznie z zarzutem nierozpoznania istoty sprawy, koncentrują się przede wszystkim wokół dwóch spornych, zdaniem skarżącego, zagadnień. Pierwsze to przyczynienie się powódki do powstania szkody, a drugie do zakres szkody pozostającej w związku przyczynowym z wypadkiem, w szczególności w zakresie skutków ocenianych przez biegłego otolaryngologa w postaci uszkodzenia układu równowagi.

Przechodząc do zarzutów strony pozwanej dotyczących oceny zachowania się powódki w trakcie zdarzenia i formułowania na ich tle zarzutu przyczynienia się powódki do powstania szkody, w ocenie Sądu Apelacyjnego należało je uznać za nieuzasadnione. Sąd Okręgowy rozważając zarzut przyczynienia się powódki do powstania szkody oparty na twierdzeniu, że powódka mogła uniknąć kolizji podejmując w odpowiednim czasie właściwy manewr obronny w postaci hamowania, trafnie uznał go w okolicznościach rozpatrywanej sprawy za nieuprawniony. Sąd szczegółowo omówił swoje stanowisko w tym zakresie na dwóch stronach uzasadnienia (str.8 i 9), a Sąd Apelacyjny w całości wywody te akceptuje, przyjmując za własne. Nie widząc potrzeby powtarzania argumentów Sądu a quo, należy zwrócić uwagę, że wprawdzie opinia biegłego, tak jak inne dowody, podlega ocenie na podstawie art.233 § 1 k.p.c., lecz tym co odróżnia ją pod tym względem od innych dowodów, to szczególne kryteria oceny, które jak się przyjmuje w orzecznictwie, stanowią: poziom wiedzy biegłego, podstawy teoretyczne opinii, sposób motywowania sformułowanego w niej stanowiska oraz stopień stanowczości wyrażonych w niej ocen, a także zgodność z zasadami logiki i wiedzy powszechnej. Jeżeli Sąd dysponuje dwiema opiniami, których wnioski są rozbieżne, a próba wyjaśnienia występujących rozbieżności nie powiodła się, Sąd nie musi, jak oczekuje strona pozwana, sięgać po opinię trzeciego biegłego, czy też opinię Instytutu. Sąd może bowiem po szczegółowej analizie uzasadnienia każdej z opinii i zastosowaniu wskazanych powyżej kryteriów oceny dowodu z opinii biegłych przyznać ostatecznie przewagę jednej opinii nad drugą. Tak też w rozpoznawanej sprawie uczynił Sąd I instancji, opierając się w konsekwencji dokonanej oceny opinii biegłych na opinii biegłego G.. Sąd ten przy tym szczegółowo wskazał powody swojej decyzji, a argumentacja zaprezentowana w tym zakresie przez Sąd w uzasadnieniu zaskarżonego rozstrzygnięcia jest w pełni przekonująca. Sąd słusznie za biegłym G. przyjął, a wniosek ten w świetle zasad wiedzy i doświadczenia życiowego jest oczywisty, że nie ma jednego prawidłowego sposobu reagowania uczestników ruchu drogowego na sytuację zagrożenia na drodze, a wśród działań obronnych w określonej sytuacji drogowej uprawionym będzie zarówno hamownie, jak i omijanie. Uwaga ta dotyczy przy tym zarówno przeciętnego kierowcy, jak i osoby prowadzącej taksówkę, przy czym jak się wydaje wraz z doświadczeniem za kierownicą rośnie także zdolność do podejmowania innych skutecznych manewrów obronnych niż jedynie akceptowany przez pozwanego ubezpieczyciela manewr hamowania. W realiach rozpatrywanej sprawy, strona pozwana wydaje się nie dostrzegać, że podjęty przez powódkę manewr omijania byłby skuteczny gdyby sprawca zdarzenia, kierujący samochodem V. (...), jedynie poprzestał na nagłym włączeniu się do ruchu. Tymczasem on wjechawszy na jezdnię rozpoczął manewr zawracania, zajeżdżając drogę powódce. Nie sposób zarzucać powódce, że nawet będąc doświadczonym kierowcą nie antycypowała tego manewru sprawcy zdarzenia. Jak przy tym trafnie wywodził biegły G., oczekiwany przez skarżące Towarzystwo manewr hamowania, nie byłby skuteczny i także doszłoby do zderzenia się pojazdów. Sąd Okręgowy zwrócił przy tym celnie uwagę na dwie kluczowe dla oceny postawionego zarzutu kwestie. Po pierwsze skoro nie ma jednego prawidłowego modelu zachowania się kierowcy w sytuacji zagrożenia na drodze, które występuje nagle, nie sposób czynić mu zarzut błędu w technice jazdy, w sytuacji gdy wybrał sposób, który ostatecznie nie doprowadził do uniknięcia wypadku. Zarzut taki można by rozważać jedynie w sytuacji, w której kierujący miałby dostatecznie dużo czasu aby rozeznać sytuację na drodze i podjąć właściwy, dostosowany do tej sytuacji manewr obronny. Zarzutu takiego nie można zaś stawiać, gdy zagrożenie powstaje nagle, a kierowca musi podjąć manewr obronny odruchowo, jak w omawianej sprawie w przeciągu jednej sekundy (od reakcji powódki na zagrożenie do zderzenia upłynęło 0,96 s – opinia biegłego G. k-577). Po wtóre Sąd trafnie podniósł, że w przypadku zderzenia się pojazdów i odpowiedzialności sprawcy na zasadzie winy, dla przypisania powódce przyczynienia się do wypadku konieczne byłoby wykazanie, że ona również, jak sprawca zdarzenia, naruszyła w sposób umyślny zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym i zachowanie to jest współprzyczyną zaistniałego zdarzenia, którego to zarzutu z opisanych powyżej przyczyn postawić powódce nie można.

Reasumując, brak było podstaw do przyjęcia, że M. K. w jakimkolwiek zakresie przyczyniła się do wypadku, a co za tym idzie do powstania szkody, co czyni zarzuty apelacji z tym związane nieuprawnionymi.

Nie ma racji strona pozwana kwestionując przyjęcie przez Sąd Okręgowy w oparciu o opinię biegłego otolaryngologa, że skutkiem wypadku było także uszkodzenie układu równowagi. Zarzuty apelacji w tej części opierają się przede wszystkim na eksponowaniu opinii biegłego neurologa, który według pozwanego nie wykluczył, że zgłaszane przez powódkę zawroty głowy są skutkiem zmian naczyniowych, a więc przyczyny somatycznej oraz mają mieszany charakter. Nadto strona pozwana podnosiła wątpliwości co do etiologii zawrotów głowy w związku z upływem czasu pomiędzy wypadkiem a zdiagnozowaniem ich przyczyny, jako uszkodzenia układu równowagi z uszkodzeniem części statycznej w fazie skompensowania.

Stawiając powyższe zarzuty strona pozwana nie ma racji z kilku powodów. Po pierwsze biegły neurolog oceniając stan zdrowia poszkodowanej z punktu widzenia swojej specjalności, nie dostrzegając przyczyn zawrotów głowy w zmianach neurologicznych nie stwierdził, że przyczyną zawrotów głowy są zmiany naczyniowe, a podniósł jedynie, że „nie można wykluczyć, iż zgłaszane przez powódkę zawroty głowy są skutkiem również zmian naczyniowych…”. Po wtóre opinię tą sporządzał przed wykonaniem obiektywnych badań audiologicznych, które były przedmiotem oceny biegłego otolaryngologa i pozostawały poza przedmiotem zainteresowania specjalisty neurologa. Po trzecie, jak wynika z załączonej do akt dokumentacji lekarskiej, a na co zwrócił uwagę biegły otolaryngolog prof. M. Ł., objawy w postaci zawrotów głowy zgłaszane były przez powódkę bezpośrednio po wypadku, jak i później. Z ich powodu powódka skierowana została do poradni specjalistycznej – neurologicznej (skierowanie z 24.11.2009r. k-251), nie jest zaś okolicznością obciążającą powódkę sposób postępowania diagnostycznego i leczniczego, jakiemu powódka była poddawana. Tym samym postawienie prawidłowego rozpoznania przyczyn zawrotów głowy, możliwego dopiero po przeprowadzeniu badań audiologicznych i ich powiązanie z wypadkiem dopiero w kilka lat po zdarzeniu nie obciąża powódki, ani nie przekreśla adekwatnego związku przyczynowego pomiędzy urazem, a jego skutkiem w postaci zawrotów głowy. Po czwarte wreszcie, nie myli się skarżący wywodząc, jakoby mieszany charakter zawrotów głowy wskazywał na kilka przyczyn tego schorzenia. Jak to bowiem w sposób nie budzący wątpliwości wyjaśnił biegły prof. M. Ł. w ustnej uzupełniającej opinii, mieszany charakter zawrotów głowy nie odnosi się w żadnym razie do przyczyn ich powstania ani etiologii choroby, a oznacza uszkodzenie zarówno ośrodkowej, jak i obwodowej części układu nerwowego. Istotne przy tym jest, że opinia biegłego otolaryngologa sporządzona na podstawie badania powódki, dokumentacji lekarskiej zgromadzonej w aktach, a nade wszystko w oparciu o obiektywne badania audiologiczne, uzupełniona opinią ustną była jasna, przekonująca oraz zawierała odpowiedzi na wszystkie podnoszone przez strony wątpliwości, w tym związku przyczynowego pomiędzy uszkodzeniem układu równowagi i wypadkiem, w związku z czym, nie zachodziły żadne podstawy aby opinię tą uzupełniać.

Warto także dostrzec, że powódka wykonując zawód taksówkarza była poddawana okresowym specjalistycznym badaniom, których wyniki znajdujące się w aktach, przed wypadkiem nie dawały podstaw do twierdzenia, że powódka cierpiała na jakiekolwiek dolegliwości neurologiczne bądź laryngologiczne. Z pewnością zaś nie cierpiała na zawroty głowy, który to objaw pojawił się bezpośrednio po wypadku i został odnotowany w dokumentacji lekarskiej po tej dacie.

Mając powyższe na uwadze należało zgodzić się z Sądem Okręgowym i uznać zaburzenia równowagi i konsekwencje z nich wynikające, w tym trwały uszczerbek na zdrowiu, za skutek pozostający w adekwatnym związku przyczynowym z wypadkiem.

Konsekwencją wypadku była niemożność świadczenia przez powódkę pracy, która w oczywisty sposób łączyła się z utratą dochodów. Co więcej w następstwie uszkodzenia układu równowagi M. K. nie może pracować przy maszynach w ruchu, na wysokości, ani co istotne prowadzić pojazdów mechanicznych, czyli w konsekwencji nie może świadczyć dotychczas wykonywanej pracy. Należy co do zasady zgodzić się ze skarżącym, że poszkodowany jest zobowiązany do wykorzystania zachowanej zdolności do pracy. Przy ustalaniu wysokości renty wyrównawczej, sąd winien jednak brać pod uwagę jedynie realną, praktyczną możliwość podjęcia przez poszkodowanego pracy w granicach zachowanej zdolności do pracy, a nie możliwość czysto teoretyczną. Dlatego też nie jest wykluczona sytuacja, w której poszkodowany otrzyma pełną rentę w wysokości utraconych zarobków, jakie by mógł osiągnąć, gdyby wypadek nie nastąpił, chociaż nie utracił zdolności do pracy całkowicie (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 10.10.1977r. sygn. akt IV CR 367/77 OSN 1978 poz.120). W omawianej sprawie utrata przez powódkę zdolności wykonywania dotychczas wykonywanej pracy w zestawieniu z licznymi ograniczeniami pracy, wymienionymi przez biegłego otolaryngologa, na potrzeby procesu cywilnego, którego celem jest naprawienie doznanej przez poszkodowaną szkody, pozwala na przyjęcie, że zachowana przez powódkę zdolność do pracy jest w istocie niewielka. Z kolei możliwość podjęcia przez powódkę pracy w granicach zachowanej zdolności do pracy, wbrew stanowisku apelującego Towarzystwa, jest jedynie teoretyczna. Pozwany nie wykazał bowiem, by możliwość zatrudnienia powódki, zważywszy na jej wiek i stan zdrowia oraz liczne ograniczenia miała charakter realny. W tym miejscu należy zwrócić uwagę na fakt, że twierdzenia strony pozwanej o możliwości wykonywania pracy przez poszkodowaną nie zostały w żaden sposób, choćby uprawdopodobnione, choć pozwane Towarzystwo (...) jako profesjonalista korzystający z profesjonalnej obsługi prawnej, z pewnością zdawał sobie sprawę z obciążającego go w tym zakresie ciężaru dowodu (art.6 k.c.). Tym samym twierdzenia skarżącego w tym zakresie, podniesione dopiero w apelacji należało uznać za dowolne i nie mogące wpłynąć na zmianę oceny zasadności przyznania powódce renty wyrównawczej. Co więcej wbrew stanowisku skarżącego, Sąd nie przyjął, że powódka jest osobą całkowicie niezdolną do pracy, co wprost wynika z uzasadnienia zaskarżonego wyroku, miał jednak w stanie faktycznym rozpoznawanej sprawy, o czym napisano powyżej, podstawy do przyjęcia, że w istocie stan zdrowia powódki uniemożliwia jej zatrudnienie.

Gdy chodzi o wysokość przyznanego świadczenia z tytułu renty wyrównawczej, Sąd określając jej wysokość przyjął w oparciu o dokumenty z okresu bezpośrednio poprzedzającego wypadek, że wykonując zawód taksówkarza zarabiała ok.1.419,48 zł netto. W tej sytuacji nie mogąc pracować, w okresie objętym punktem 1 podpunkt d wyroku, od listopada 2012r., traciła dochód w tej właśnie wysokości (zaokrągleniu 1.420 zł), co dawało Sądowi podstawę do zasądzenia renty z tytułu utraconych zarobków w tej właśnie wysokości. Sąd przy tym nie zasądził tego świadczenia uznając roszczenie w tej części za uznane, co sugerowało skarżące Towarzystwo (...), skonstatował jedynie fakt wypłaty przez stronę pozwaną świadczeń za niesporny okres w tej właśnie wysokości. Wypada przy tym dostrzec, że zasądzona renta zbliżona jest swą wysokością do minimalnego wynagrodzenia.

Mając powyższe na uwadze Sąd Apelacyjny na podstawie art.385 k.p.c. oddalił apelację strony pozwanej, jako bezzasadną.

W ocenie Sądu Apelacyjnego apelacja powódki była uzasadniona.

Sąd Okręgowy w sposób nie budzący wątpliwości ustalił, że na kilka miesięcy przed wypadkiem, w czerwcu 2009r. M. K. podjęła dodatkowe zatrudnienie w formie C. S. L., jako menadżer artystyczny. Ze znajdującego się w aktach sprawy świadectwa pracy wynika, że powódka zatrudniona była w oparciu o umowę o pracę w wymiarze 1/2 etatu, której to pracy po wypadku nie mogła wykonywać. Sąd oddalił żądanie zapłaty kwoty 15.297,12 zł z tytułu utraty zarobków w wyżej wymienionej firmie przyjmując, że powódka nie udowodniła wysokości roszczenia.

Stanowisko to jest nieprawidłowe, racje ma bowiem skarżąca podnosząc, że w wyniku prawidłowego ustalenia faktu zatrudnienia, jego podstawy (umowa o pracę) i czasokresu (1 czerwca 2009r. – 9 marca 2012r.), a także niemożliwości świadczenia pracy w wyniku następstw wypadku i utraty z tego tytułu dochodów, Sąd miał podstawy do odniesienia się w zakresie ustalenia wysokości utraconych z tego tytułu zarobków do regulacji normatywnej, a to Rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę w kolejnych latach, wskazanych w punkcie 2 podpunkt b apelacji powódki. W konsekwencji w/w uregulowań można było przyjąć, że powódka nie mogła zarabiać mniej niż kwota minimalnego wynagrodzenia za pracę przewidzianego dla osoby zatrudnionej w wymiarze 1/2 pełnego wymiaru czasu pracy. Oznacza to, że w okresie od wypadku do dnia ustania zatrudnienia w firmie (...) powódka w istocie utraciła dochody w kwocie co najmniej 15.297,12 zł, co czyniła apelację powódki uzasadnioną.

Mając powyższe na uwadze Sąd Apelacyjny na podstawie art.386 § 1 k.p.c., z apelacji powódki, zmienił zaskarżony wyrok w punkcie 1 podpunkt c w ten tylko sposób, że podwyższył zasądzoną z tytułu utraconych korzyści kwotę 39.068,70 zł do kwoty 54.365,82 zł (tj. o kwotę 15.297,12 zł).

Orzeczenie o kosztach postępowania apelacyjnego, w którym zasądzono od strony pozwanej na rzecz powódki kwotę 4.500 zł (1800 zł + 2.700 zł) oparte zostało na przepisie art.98 § 1 k.p.c. i zasadzie odpowiedzialności za wynik postępowania, powódka wszak wygrała zarówno postępowanie z własnej apelacji, jak i apelacji strony pozwanej.