Sygn. akt: I C 121/11

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 stycznia 2016 r.

Sąd Rejonowy w Przasnyszu I Wydział Cywilny w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSR Małgorzata Wąsowska

Protokolant:

St. sekr. sądowy Bogusława Kozłowska

po rozpoznaniu w dniu 18 stycznia 2016 r. w Przasnyszu na rozprawie

sprawy z powództwa T. D. i A. D.

przeciwko J. F.

o zapłatę

1.  zasądza od pozwanego J. F. na rzecz powodów T. D. i A. D. solidarnie kwotę 28.667,91 zł (dwadzieścia osiem tysięcy sześćset sześćdziesiąt siedem złotych 91/100);

2.  w pozostałym zakresie powództwo oddala;

3.  koszty postępowania między stronami stosunkowo rozdziela i z tego tytułu zasądza od pozwanego J. F. na rzecz powodów T. D. i A. D. kwotę 1.120,00 zł (tysiąc sto dwadzieścia złotych 00/100);

4.  nakazuje pobrać od powodów T. D. i A. D. na rzecz Skarbu Państwa Sądu Rejonowego w Przasnyszu kwotę 1.040,22 zł (tysiąc czterdzieści złotych 22/100) tytułem niepokrytych w sprawie wydatków, wyłożonych tymczasowo ze środków Skarbu Państwa.

5.  nakazuje pobrać od pozwanego J. F. na rzecz Skarbu Państwa Sądu Rejonowego w Przasnyszu kwotę 2.674,84 z (dwa tysiące sześćset siedemdziesiąt cztery złote 84/100) tytułem niepokrytych w sprawie wydatków, wyłożonych tymczasowo ze środków Skarbu Państwa.

Sygn. akt IC 121/11

UZASADNIENIE

W dniu 28 czerwca 2011 roku do tutejszego Sądu został złożony pozew przez A. i T. małżonków D., w którym domagali się zasądzenia od J. F. kwoty 40.000,00 złotych wraz z kosztami postępowania. Powodowie wskazali, że pozwany zawarł z nimi umowę na rozbudowę i remont budynku mieszkalnego, która obejmowała również wykonanie więźby dachowej i pokrycie jej deskami oraz papą. Umowy jednak nie dotrzymał, a ponadto zostawił budowę w stanie, w którym dodatkowo uległ uszkodzeniu budynek istniejący. Powodowie wskazali, że kilkukrotnie wzywali pozwanego do dokończenia budowy, jednakże nie odniosło to skutków. Wskazali ponadto, że o pierwszych wadach budowli, które były podstępnie ukryte przez pozwanego, dowiedzieli się w 2008 roku, o kolejnych jeszcze później. Powodowie wskazali również na uszkodzenie przez pozwanego, podczas wykonywania fundamentów, instalacji elektrycznej poprzez przecięcie kabla siłowego. Ujawnienie powyższych okoliczności spowodowało wezwanie pozwanego do ich naprawienia w maju 2011 roku, które jednak pozostało bez odpowiedzi. W dalszej części uzasadnienia pozwu powodowie wskazali, że na żądaną przez nich kwotę składają się koszty, które trzeba ponieść, by naprawić wady popełnione w trakcie wznoszenia budynku przez pozwanego, który otrzymywał pieniądze za prawidłowo wykonaną pracę, zgodną z projektem budowlanym, prawem i normami budowlanymi. Powodowie wskazali na liczne błędy pozwanego popełnione przy wznoszeniu budynku, polegające na niewłaściwym zalaniu ław fundamentowych, zawężeniu ścian fundamentowych, niecentralnym postawieniu ścian na fundamencie, nieprawidłowym wykonaniu otworów drzwiowych i okiennych, brakach zaprawy między pustakami, nieprawidłowym postawieniu komina, niedokładnościach w ułożeniu ocieplenia, pobudowaniu nierównych ścian, nieprawidłowym wykonaniu stropów, z których widać druty, które są za cienkie i dochodzi do ich uginania, niewłaściwym ułożeniu pustaków, które w niektórych częściach budynku wypadają. Powodowie dodatkowo podali, że oprócz w/w wad pozwany swym zachowaniem, doprowadził do zalania części pomieszczeń istniejącego budynku, osunięcia jednej ze ścian tego budynku, które doprowadziło do uszkodzenia stropu, jak również przecięcia kabla elektrycznego, do którego doszło w trakcie budowy fundamentu. Powodowie dodatkowo podali, że pozwany nie rozliczył się z nimi finansowo z budowy. Otrzymał więcej pieniędzy, aniżeli wartość wykonanych przez niego prac. Wynagrodzenie pozwanego opiewało bowiem na kwotę 25000, z czego wypłacono mu 21000, zaś wartość wykonanych prac można wycenić maksymalnie w granicach połowy ustalonego wynagrodzenia. Ponadto wskazali, że pozwany podejmował się wielu budowli, jednak żadnej nie dokończył.

Na rozprawie w dniu 17 stycznia 2012 roku pozwany wraz z pełnomocnikiem wnieśli o oddalenie powództwa w całości. Pozwany wskazał, że budowa wykonana jest zgodnie ze sztuką budowlaną, o czym świadczy chociażby fakt, że kierownik budowy nie zgłaszał zastrzeżeń do wykonywanych przez niego prac. Za powstałe usterki nie ponosi również winy, albowiem budowa była realizowania zgodnie ze wskazaniami powodów, na ich wyraźne życzenie. Kierownik budowy zapewniał zaś, że powstanie projekt zamienny, wyrażał zgodę na kontynuowanie prac bez projektu, zgodnie poleceniem powodów. Pozwany zaprzeczył również, by samowolnie opuścił budowę. Wskazał, że został z niej wygnany przez powoda, który najprawdopodobniej był zazdrosny o żonę. Nieraz, w tym po otrzymaniu wezwania do wykonania prac, przyjeżdżał do powodów by dokończyć budowę, jednakże ci nie zezwalali na to. Początkowo podnosili brak materiałów budowlanych, a następnie wskazali na zawarcie umowy z nowym wykonawcą. Pozwany podniósł również, że zakres prac nie obejmował wykonania więźby dachowej, a on nie zdejmował całego dachu z istniejącej części budynku, lecz fragment, którego brak nie spowodowałby zalania dotychczasowego budynku. Jego działania nie doprowadziły również do osunięcia ściany budynku i uszkodzenia stropu w starym budynku. Ściana została przez niego rozebrana sukcesywnie „cegła po cegle”, ażeby wykonać górną część budynku. Wskazał również, że z ustalonego wynagrodzenie, które ostatecznie miało wynieść 30.000,00 złotych otrzymał kwotę 13.000,00 złotych. Potwierdził, że początkowo wynagrodzenie zostało ustalone na kwotę 25.000,00 złotych, jednakże w związku z żądaniami powodów, co do zmiany projektu i licznymi przeróbkami wynagrodzenie zostało powiększone do 30.000,00 złotych. Odnosząc się do przeciętej instalacji elektrycznej pozwany podniósł, że za jej uszkodzenie wyłączną winę ponosi powód, który zobowiązany był do jej przełożenia, jeszcze przed rozpoczęciem prac, co jednoznacznie wynikało z dokumentacji budowlanej.

W toku całego postępowania strony konsekwentnie podtrzymywały swe stanowiska. W piśmie procesowym z dnia 12 grudnia 2015r. pełnomocnik pozwanego konsekwentnie wnosił o oddalenie powództwa, z ostrożności procesowej wskazał natomiast, że w przypadku uznania winy pozwanego i odpowiedzialności za wady budynku wnosi o uwzględnienia przyczynienia powodów do powstałych szkód, co najmniej w 40%, albowiem pozwany działał zgodnie z ich życzeniem i za ich wiedzą.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 14 listopada 2007 roku A. i T. małżonkom D. została wydana decyzja nr (...) w przedmiocie pozwolenia na rozbudowę budynku mieszkalnego położonego w miejscowości O. (...), w którym powodowie na stałe zamieszkiwali, według projektu indywidualnego, o powierzchni zabudowy 115,48 m 2, powierzchni użytkowej 184,30 m 2 i kubaturze 540m 3. W decyzji wskazano, iż realizacja rozbudowy budynku powinna być prowadzona zgodnie z art.36 ust.1, 42 ust.2 i 3 ustawy Prawo budowlane. Wskazano między innymi na obowiązek zabezpieczenia terenu budowy i prowadzenia robót budowlanych zgodnie z projektem i pozwoleniem na budowę, konieczności przebudowania przyłącza wodnego i energetycznego przed rozpoczęciem rozbudowy budynku, zawiadomienia o zamierzonym terminie rozpoczęcia robót budowlanych właściwego organu nadzoru budowlanego oraz projektanta sprawującego nadzór nad zgodnością realizacji budowy z projektem, co najmniej na 7 dni przed ich rozpoczęciem, dołączając na piśmie oświadczenie kierownika budowy stwierdzające sporządzenie planu bezpieczeństwa i ochrony zdrowia oraz przyjęcie obowiązku kierowania budową, przestrzegania bezpieczeństwa i ochrony zdrowia, uzyskania pozwolenia na użytkowanie budynku po zakończeniu prac budowlanych, zapewnienie przez inwestora objęcia kierownictwa budowy przez osobę posiadającą uprawnienia budowlane w odpowiedniej specjalności, zawiadomienie właściwego organu nadzoru budowlanego o zakończeniu budowy, co najmniej 21 dni przed zamierzonym terminem przystąpieniem do użytkowania. Kierownika budowy zobowiązano do prowadzenia dziennika budowy, umieszczenia na terenie budowy w widocznym miejscu tablicy informacyjnej oraz ogłoszenia zawierającego dane dotyczące bezpieczeństwa pracy i ochrony zdrowia. Decyzja została odebrana przez powódkę A. D.. W chwili, kiedy decyzja o pozwoleniu na budowę stała się ostateczna, powodowie otrzymali dziennik budowy nr (...). Wiosną 2008 roku powodowie zawarli z pozwanym ustną umowę rozbudowy budynku mieszkalnego, która obejmowała także wykonanie więźby dachowej, w oparciu o projekt budowlany sporządzony przez M. B.. Ustalili wynagrodzenie za wykonanie prac w wysokości 25.000,00 złotych, które potem uległo podwyższeniu do 30.000,00 złotych, w związku ze zmianami wprowadzanymi przez powodów podczas trwania prac budowlanych. W dniu 12 maja 2008 roku o rozpoczęciu robót zawiadomili Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w P.. Do zawiadomienia dołączone zostało pisemne oświadczenie M. B. o przyjęciu obowiązków kierownika budowy. W tym czasie pozwany rozpoczął również budowę przedmiotowego budynku mieszkalnego, po jego wytyczeniu przez geodetę. Od samego początku budowa nie była realizowana zgodnie z prawem budowlanym i projektem budowlanym. Dziennik budowy nie był prowadzony regularnie. Nie wpisano w nim informacji o podmiocie, który jest wykonawcą budowy, nie wpisano osoby sprawującej kierownictwo na budowie, na stronie 1 dziennik budowy nie został podpisany przez kierownika budowy. Wpisy w dzienniku budowy nie zawierały istotnych informacji dotyczących przebiegu budowy. Dziennik nie zawierał informacji o protokolarnym przekazaniu placu budowy. Rozbudowa budynku prowadzona była w oderwaniu od sporządzonego projektu budowlanego. Zmiany dotyczyły podstawowych charakterystycznych parametrów obiektu budowlanego. Zgodnie z życzeniem powodów, doszło do wykonania przez pozwanego dodatkowej kondygnacji w postaci piwnicy o powierzchni 17,21m 2, istotnego powiększenia: powierzchni zabudowy ze 115,48m 2 do 141,11m 2, powierzchni użytkowej budynku, kubatury budynku, szerokości i długości budynku, wykonania zamiast strychu pomieszczeń poddasza użytkowego, zmiany konstrukcji dachu – jego powiększenia z uwagi na zwiększoną powierzchnię zabudowy, dodatkowego wykonania ścian konstrukcyjnych na parterze grubości 20 centymetrów w ilości około 40,5m 2, dodatkowego wykonania ścian konstrukcyjnych na poddaszu grubości 20 i 24 centymetrów w ilości około 82,5m 2, dodatkowego wykonania ścian zewnętrznych warstwowych na parterze i na poddaszu grubości 42 centymetry w ilości około 50,4m 2, wykonania zewnętrznych ścian trójwarstwowych budynku zamiast ścian jednowarstwowych ocieplonych później styropianem, dodatkowego wykonania balkonu żelbetowego z pomieszczenia na poddaszu, dodatkowego wykonania podciągu żelbetowego w stropie nad parterem nad trzema pomieszczeniami, wykonania dodatkowych otworów drzwiowych i okiennych w ścianach zewnętrznych, wykonania dodatkowego komina murowanego trzykanałowego murowanego z cegły pełnej w pomieszczeniach na poddaszu, przemurowania istniejącego komina w pomieszczeniu na poddaszu, zmiany lokalizacji schodów wewnętrznych na poddasze. Wszystkie te prace wykonywane były przez pozwanego za zgodą i wiedzą powodów oraz kierownika budowy, bez dostarczenia projektu zamiennego i bez dokonania zmiany decyzji o pozwoleniu na budowę. Pozwany nie zaprzestał prowadzenia prac budowlanych, mimo nie posiadania projektu zamiennego. Wstrzymania prac nie chcieli również powodowie. Kierownik budowy zapewniał pozwanego, że zostanie sporządzony i dostarczony projekt zamienny. Pozwany ani kierownik budowy nie poinformowali powodów, że tak istotne zmiany budynku mogą spowodować nieprawidłowe wybudowanie budynku i mieć wpływ na jego stabilność i konstrukcję. Podczas prowadzonych prac budowlanych pozwany dopuścił się szeregu niedokładności i wykonania poszczególnych elementów budynku niezgodnie ze sztuką budowlaną. Ławy fundamentowe zostały zagłębione zbyt nisko, co może powodować uszkodzenia budynku przez wodę zamarzającą w gruncie i przyczyniać się do nierównomiernego osiadania budynku. W rejonie schodów wewnętrznych nie wykonano ściany konstrukcyjnej podpierającej strop i nie wykonano w tym miejscu ławy fundamentowej. Niektóre z wybudowanych ścian na piętrze nie pokrywają się osiowo ze ścianami na parterze. Wykonano nieprawidłowo stropy żelbetowe nad parterem budynku i poddaszem, których grubość wynosi tylko 8 centymetrów w stosunku do 14 centymetrów przewidzianych w projekcie. Nie wykonano również nadproży w ścianach konstrukcyjnych nad otworami okiennymi i drzwiowymi. W celu naprawienia w/w nieprawidłowości niezbędne jest wykonanie ław fundamentowych pod wszystkimi ścianami konstrukcyjnymi poprzez podbicie fundamentów, wykonanie ściany konstrukcyjnej podpierającej strop, w rejonie schodów wewnętrznych wraz z wykonaniem ławy fundamentowej, domurowanie ścianki wzmacniającej od strony pomieszczenia 11 na parterze oraz wykonanie fundamentu pod tą ścianką, wzmocnienie stropów żelbetowych nad poddaszem i parterem budynku poprzez wprowadzenie belek wzmacniających stropy, wykonanie nadproży w ścianach konstrukcyjnych nad otworami okiennymi i drzwiowymi. Koszt tych prac i niezbędnych do ich wykonania materiałów, z uwzględnieniem 8% stawki podatku od towarów i usług, wynosi 43.001,86 złotych, przy czym wzmocnienie fundamentów – 12.166,17 złotych (+973,30 podatek VAT, razem 13.139,47 złotych), wzmocnienie elementów konstrukcyjnych parteru 15.281,08 złotych (+podatek VAT 1.222,49 złotych, razem 16.503,57 złote), wzmocnienie elementów poddasza 12.369,25 złotych (+podatek VAT 989,54 złote, razem 13.358,79). Podczas prowadzonych prac doszło również do częściowego uszkodzenia kabla energetycznego, zasilającego oborę, albowiem nie został on przełożony przez powodów przed rozpoczęciem robót. Po uszkodzeniu kabel został naprawiony poprzez zaizolowanie go przez sąsiada powoda L. O.. W 2011 roku został przełożony i wymieniony na nowy, jednocześnie wykonano przyłącza energetyczne do garażu znajdującego się na posesji powodów.

W trakcie rozbudowy budynku mieszkalnego doszło również do zalania starej części istniejącego już budynku. Do jego zalania doszło po zerwaniu dachu znajdującego się na dotychczasowym budynku. Zalanie istniejącego budynku doprowadziło do powstania zacieków na ścianach. To doprowadziło do zagrzybienia ścian budynku. W celu zlikwidowania powstałych zacieków, niezbędne jest odgrzybienie ścian i ich pomalowanie. Wartość szkód powstałych na skutek zalania budynku wynosi 10.039,68 złotych. Do zalania doszło już po tym, jak pozwany opuścił budowę na skutek konfliktu, jaki powstał między nim, a powodem. Powód nie chciał, by pozwany wykonywał dalsze prace budowlane i zrezygnował z jego usług. Pozwany opuścił budowę, po tym jak wykonał strop nad poddaszem budynku. Powód wzywał pozwanego do dokończenia prac, jednakże gdy pozwany wraz ze swoimi synami stawił się w celu ich wykonania, nie został do nich dopuszczony, albowiem powodowie zawarli umowę na dokończenie budynku z innym wykonawcą. Za wykonaną pracę pozwany otrzymał wynagrodzenie w łącznej wysokości 21.000,00 złotych.

Powód złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez J. F. w związku z opuszczeniem budowy i pobraniem wynagrodzenia w wysokości nieadekwatnej do wykonane pracy. Organy ściągania odmówiły wszczęcia dochodzenia w przedmiotowej sprawie. Decyzję organów ścigania podzielił także tutejszy Sąd Rejonowy rozpoznający zażalenie powoda na postanowienie w przedmiocie odmowy wszczęcia dochodzenia. Postanowieniem z dnia 03 marca 2009 roku podjęto postępowanie w przedmiocie ustalenia, czy na skutek opuszczenia budowy przez pozwanego nie doszło do narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu powodów lub członków ich rodziny. Postępowanie przygotowawcze zostało jednak umorzone. Tutejszy Sąd rozpoznający zażalenie powodów podzielił stanowisko Prokuratury. 24 marca 2009 roku M. B. zrezygnował z pełnienia funkcji kierownika budowy, o czym powiadomił Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o: zeznania świadków: L. O. (k.70-71), R. P. (k.69-70), C. W. (k.71), W. C. (k.82), Ł. F. (k.83), M. F. (k.83-84), a częściowo także w oparciu o zeznania świadka M. B. (k.67-69), opinię biegłego (k.229-370), częściowo wyjaśnienia powodów w charakterze strony (k.40-42, k.436-437), częściowo wyjaśnienia pozwanego w charakterze strony (k.43-44, k.437-438), dokumenty znajdujące się w aktach sprawy 1Ds 527/09, a przede wszystkim: pismo (k.2), dokument dotyczący zapłaty za budowę (k.4), pismo (k.22-23), notatki urzędowe (k.30-32), postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia (k.33), pismo (k.37-42), postanowienie Sądu (k.46-47), postanowienie (k.52), dziennik budowy (k.88-94), zawiadomienie (k.102), notatka urzędowa (k.115), projekt budowlany (k.117-164), zawiadomienie/oświadczenie (k.166), opinia (k.202-210), postanowienie (k.221-222), postanowienie wraz z uzasadnieniem (k.240-244)

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo było zasadne, jednakże tylko w części. Na wstępie zaznaczyć należy, że żadna ze stron niniejszego postępowania nie kwestionowała faktu łączącego ich stosunku umownego. Spór dotyczył tego, jaki był rzeczywisty zakres robót zlecony pozwanemu, jak również to, czy pozwany wybudował budynek zgodnie ze sztuką budowlaną i czy działania pozwanego doprowadziły do powstania szkód w mieniu powodów. Ustalenia faktyczne w niniejszej sprawie Sąd poczynił przede wszystkim w oparciu o dokumentację, dotyczącą przedmiotowej budowy – dziennik budowy, projekt budowlany, której nie sposób odmówić wiarygodności i prawdziwości. Niezależnie od powyższego Sąd dopuścił dowód z zeznań świadków i z przesłuchania stron. Powyższe zeznania pozostawały zgodne ze sobą w znacznej części, występujące zaś różnice wynikały przede wszystkim z tego, że świadkowie (strony) prezentowali subiektywnie zapamiętany obraz sytuacji, mającej miejsce prawie 5 lat temu. Nadto świadkowie i strony dokonali odmiennej (subiektywnej) oceny zawinienia poszczególnych podmiotów uczestniczących w procesie budowlanym. Zeznania niektórych świadków, jak chociażby M. B., były częściowo niewiarygodne i Sąd odmówił im wiary, tak jak w pewnym zakresie wyjaśnieniom stron. Strony postępowania ewidentnie bowiem relacjonowały proces budowlany w sposób dla siebie korzystny, pomijając rzeczywisty stan istniejący na budowie. Na podstawie jednak zeznań świadków L. O., R. P., C. W., czy W. C., jak również pisemnych źródeł dowodowych oraz zasad doświadczenia życiowego i logiki, Sąd poczynił ustalenia istotne dla przedmiotowej sprawy. W/w świadkom trudno odmówić wiary, są to osoby obce dla stron i nie mają żadnego interesu w rozstrzygnięciu niniejszej sprawy. Częściowo posłużyły temu także zeznania świadków M. B., Ł. F. i M. F.. Częściowo zeznaniom świadka M. B. Sąd dał wiarę, jednakże odmówił jej w kwestiach, które mogły mieć znaczenie dla ewentualnej odpowiedzialności tego świadka, który był projektantem budynku i jednocześnie kierownikiem budowy. Całkowicie niewiarygodne są chociażby te twierdzenia świadka, że nie był on kierownikiem budowy. Zeznania w tym zakresie ewidentnie zmierzają do tego, by uwolnić się od jakiejkolwiek odpowiedzialności związanej z pełnieniem funkcji kierownika budowy. W pozostałym zakresie Sąd nie znalazł przesłanek, by odmówić wiarygodności zeznaniom tego świadka, albowiem nie miał on żadnego powodu, by relacjonować pewne sytuacje w sposób inny, aniżeli ich rzeczywisty przebieg. Dotyczy to chociażby konfliktu między stronami postępowania i decyzji powodów o tym, by pozwany budowy nie dokańczał. Tym bardziej są one wiarygodne, że w tym zakresie korespondowały z zeznaniami innych świadków, jak również innymi dowodami. Trudno również odmówić wiarygodności zeznaniom świadków M. F. i Ł. F., albowiem brak jest w nich sprzeczności, zeznania są logiczne i zbieżne ze sobą. Z uwagi jednak na to, że świadkowie ci są synami pozwanego ich moc dowodowa jest mała. Tak samo zresztą, jak moc dowodowa zeznań stron. Osoby te są zainteresowane wynikiem postępowania i z tego względu mogą przedstawiać fakty korzystnie dla siebie. W tym miejscu zwrócić należy uwagę na wyjaśnienia powodów, w których wskazywali, że nie mieli wiedzy i wpływu na zmiany budynku, kwestie wysokości wynagrodzenia pozwanego i kwoty, którą na jego rzecz uiścili, uszkodzenia kabla z wyłącznej winy pozwanego, czy faktu dobrowolnego opuszczenia budowy przez pozwanego. Z kolei w odniesieniu do pozwanego należy zwrócić uwagę na wyjaśnienia dotyczące zakresu wykonania prac, do jakich się zobowiązał. W tym zakresie niewiarygodne były wyjaśnienia, w których wskazywał, że nie był zobowiązany do wykonania więźby dachowej. Wyjaśnienia w tym zakresie podważają, chociażby notatki znajdujące się w aktach postępowania przygotowawczego, twierdzenia powodów, świadka M. B., jak również wysokość wynagrodzenia, jaką miał otrzymać pozwany za wybudowanie obiektu. W celu ustalenia kluczowych dla niniejszego postępowania kwestii, Sąd dopuścił dowód z opinii biegłego z zakresu budownictwa I. M.. Opinia ta została sporządzona, zdaniem Sądu rzetelnie, jest wartościowym środkiem dowodowym i udziela odpowiedzi na postawione pytania, wskazując precyzyjnie nieprawidłowości, do jakich doszło podczas realizacji inwestycji, jak również to, kto ponosi odpowiedzialność za te nieprawidłowości. Brak jest w niej jakichkolwiek sprzeczności, które mogłyby ją dyskwalifikować. Biegły dokonał również szczegółowej wyceny materiałów budowlanych i robocizny w oparciu o cenniki powszechnie stosowane do tego typu obliczeń. Niezbędnym bowiem będzie poniesienie kosztów z tym związanych w celu naprawienia nieprawidłowości popełnionych na budowie. Sporządzona przez biegłego opinia, jak również złożone do niej na rozprawie ustne wyjaśnienia, zdaniem Sądu nie została skutecznie podważona przez którąkolwiek ze stron procesu. Z tych względów Sąd wykorzystał ją do ustalenia kluczowych elementów stanu faktycznego, mających znaczenie dla odpowiedzialności poszczególnych podmiotów procesu budowlanego, jak również zakresu powstałych szkód. Co prawda powodowie domagali się przeprowadzenia ekspertyzy specjalistów, wskazując, że tylko ona przedstawi rzeczywisty obraz stanu budynku, nie podawali jednak konkretnie, dlaczego sporządzona opinia winna być pominięta przez Sąd i jakie ustalenia ją dyskredytują. Samo tylko ogólnikowe żądanie powodów, bez wskazania konkretnych zarzutów do opinii, nie mogło spowodować jej pominięcia. Opinia ta była ekspertyzą tyle, że przeprowadzoną przez jedną osobą, posiadającą przecież wiadomości specjalne z zakresu budownictwa i została sporządzona po dokonaniu przez biegłego oględzin budynku, odkryciu niewidocznych elementów w celu ustalenia ich sposobu wykonania. Fakt, że została ona sporządzona po dość długim okresie od dnia oględzin nie podważa jej ustaleń, albowiem jak wskazał biegły na rozprawie, przez taki okres czasu, jaki upłynął od dnia oględzin do dnia sporządzenia opinii stan budynku, przy uwzględnieniu, że nie jest on użytkowany przez powodów nie mógł ulec istotnym zmianom. Sąd udzielał powodom, jak i pozwanemu, terminów do zgłoszenia konkretnych zarzutów do opinii, jednakże dopiero na ostatniej rozprawie, powodowie sprecyzowali swój wniosek dowodowy, przy czym cały czas żądali ekspertyzy, a nie uzupełnienia opinii przez dotychczas powołanego biegłego. Wnioski te należało jednak oddalić, jako spóźnione. Postępowanie trwało długi okres czasu i strony miały możliwość zgłaszania wniosków dowodowych. Wykazanie inicjatywy dowodowej dopiero na końcowym etapie postępowania, na ostatniej rozprawie, na której zaplanowane zostało przesłuchanie stron, musiało spotkać się z dezaprobatą Sądu, który musi mieć na uwadze przepisy postępowania cywilnego i obowiązującą w tym postępowaniu prekluzję dowodową, tym bardziej, że strony były nie raz pouczane o ciążącej na nich inicjatywie dowodowej i otrzymały dwukrotnie termin na zgłoszenie zastrzeżeń do opinii biegłego. Ponadto Sąd, tylko na podstawie ogólnikowych twierdzeń powodów dotyczących braku akceptacji opinii, wezwał biegłego na rozprawę, by strony mogły zadać mu pytania, uznając, że taka forma zgłoszenia zarzutów jest łatwiejsza dla powodów. Powodowie wskazywali, że nie potrafią sformułować pewnych wniosków, albowiem nie mają ustanowionego pełnomocnika, albowiem ich na to nie stać. Sąd poinformował wówczas strony o możliwości zgłoszenia wniosku o jego ustanowienie z urzędu, jednakże powodowie przedmiotowego wniosku nie złożyli. Wobec takiej postawy powodów, jak również wobec bierności profesjonalnego pełnomocnika pozwanego, Sąd uznał, że brak jest podstaw do uwzględnienia ich wniosków dowodowych zgłoszonych dopiero na ostatniej rozprawie. Sąd skorzystał również z dokumentów znajdujących się w aktach prokuratorskich, a zwłaszcza znajdujących się tam pismach powodów, czy notatkach urzędowych sporządzonych na potrzeby postępowania. Dokumenty te są o tyle istotne, że strony relacjonowały zdarzenia w okresie bezpośrednio po prowadzeniu prac budowlanych, jak również nie zdając sobie sprawy, że niektóre z podanych faktów mogą mieć znaczenie dla późniejszego procesu cywilnego, inaczej zatem, aniżeli w niniejszym postępowaniu, w którym powodowie zgłosili określone roszczenie i musieli je udowodnić, a zatem również przedstawić fakty potwierdzające zasadność ich roszczeń, zaś pozwany w określony sposób musiał przed nimi się bronić, również przedstawiając relację zdarzeń w sposób korzystny dla siebie.

Po dokonaniu szczegółowej analizy całego zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego Sąd doszedł do przekonania, że za aktualny stan budynku odpowiedzialność ponoszą zarówno powodowie, jako inwestorzy, jak również pozwany jako wykonawca, ale także kierownik budowy, będący jednocześnie projektantem. Wszyscy uczestnicy procesu budowlanego dopuścili się szeregu uchybień, które skutkowały wybudowaniem budynku niezgodnie ze sztuką budowlaną, a ich działania były niezgodne z przepisami ustawy Prawo budowlane. Wskazać należy, że wolą powodów było pozwanie tylko wykonawcy budynku. Powodowie mieli prawo pozwać tylko wykonawcę, jednakże dla oceny zasadności żądań powodów i odpowiedzialności pozwanego, niezbędnym jest dokonanie oceny działania także innych uczestników procesu budowlanego, a zwłaszcza kierownika budowy M. B., który nie był pozwanym. Kierownik budowy to osoba fizyczna, pełniąca samodzielną funkcję techniczną w budownictwie, będąca uczestnikiem procesu budowlanego (art. 17 ustawy Prawo budowlane), z obowiązkami wynikającymi z ustawy Prawo budowlane oraz przepisów wykonawczych do niej. Ustanowienie kierownika robót w danej specjalności jest obowiązkiem inwestora, jeśli na budowę danego obiektu wymagane jest pozwolenie. Kierownik budowy jest uczestnikiem procesu budowlanego, który powinien stale przebywać na terenie budowy i czuwać nad prawidłowością jej wykonywania. Do niego należą wszystkie sprawy z zakresu bezpieczeństwa wykonywania robót budowlanych, organizacji procesu budowlanego, zabezpieczenia terenu budowy, prowadzenia dokumentacji budowy, przygotowywania odbiorów, informowania inwestora o wszystkich istotnych zdarzeniach. Kierownik budowy musi oczywiście mieć odpowiednie przygotowanie zawodowe do pełnienia tej funkcji. Wiedza i doświadczenie kierownika budowy leżą u podstaw bezpiecznego prowadzenia prac budowlanych w trakcie realizacji inwestycji (tak: Prawo budowlane z umowami w działalności inwestycyjnej. Komentarz, Łaczmańska Monika, Godlewski Rafał, Nosek Wojciech, Sypniewski Dominik, Woźniak Agnieszka, Woźniak Cezary, Kisilowska Helena, komentarz do art. 17-23). Podstawowe obowiązki i uprawnienia kierownika budowy regulują przepisy art. 22 , 23, art. 42 i 46 ustawy Prawo budowlane. W ocenie Sądu kierownik budowy nie wywiązał się z obowiązku należytego prowadzenia dokumentacji budowy (art. 22 pkt 2 ustawy), wpisywał do dziennika zapisy niezgodne ze stanem faktycznym i nie zamiesił w nim żadnych zastrzeżeń, co do przebiegu budowy, choć zachodziły ku temu podstawy. Nie kierował budową obiektu budowlanego w sposób zgodny z projektem i pozwoleniem na budowę i przepisami, w tym techniczno-budowlanymi (art. 22 pkt 3 ustawy). Kierownik powinien przebywać na budowie na tyle często, aby realnie kontrolować jej przebieg. To on powinien stwierdzić, że budowa nie jest realizowana prawidłowo, a poszczególne prace nie są realizowane zgodnie ze sztuką budowlaną i wstrzymać budowę, dokonać wpisu o tym w dzienniku budowy , gdyż takie uprawnienie wynika z art. 22 pkt 4 i 5 prawa budowlanego. Również do obowiązków kierownika budowy należy złożenie oświadczenia, o zgodności wykonania obiektu budowlanego z projektem budowlanym i warunkami pozwolenia na budowę (art. 57 ust. 1 pkt 2 Prawa budowlanego). Powstaje pytanie, jak kierownik chciał zrealizować ten obowiązek, skoro dopuścił do powstania budynku niezgodnego z projektem? Kierownik budowy powinien mieć najlepsze rozeznanie w sprawach budowy, ponieważ jest osobą posiadającą uprawnienia państwowe do sprawowania tej funkcji. Dziennik budowy jest dokumentem urzędowym (art. 45 Prawa budowlanego) i powinien być nośnikiem informacji dokumentującym ewentualne różnice zdań między uczestnikami procesu budowy. Jako dokument urzędowy, w którym rejestruje się wszystkie zdarzenia mające miejsce na budowie oraz przebieg tych prac, dziennik budowy ma zatem określoną wartość dowodową, gdyż stanowi dowód tego, co zostało w nim stwierdzone. Można zatem stwierdzić, że uprawnienie kierownika budowy polegające na możliwości dokonywania wpisów w dzienniku budowy ma znaczącą doniosłość prawną (tak: Prawo budowlane z umowami w działalności inwestycyjnej. Komentarz, Łaczmańska Monika, Godlewski Rafał, Nosek Wojciech, Sypniewski Dominik, Woźniak Agnieszka, Woźniak Cezary, Kisilowska Helena, komentarz do art. 17-23). W ocenie Sądu kierownik nie wypełniał należycie swoich obowiązków i nie wykorzystywał przysługujących mu uprawnień, doprowadzając tym do stwierdzonych nieprawidłowości. Brak właściwej reakcji kierownika budowy nie zwalnia jednak pozwanego od odpowiedzialności. Wykonawca bowiem powinien znać się na sztuce budowlanej, jak również znać przepisy prawa budowlanego i pełnić swoje obowiązki w zgodzie z nimi. W żadnym wypadku nie wolno mu było prowadzić budowy niedbale, bez aktualnego projektu i decyzji o zmianie pierwotnej decyzji w przedmiocie zezwolenia na budowę, w sprzeczności z istniejącym projektem i pozwoleniem na budowę. To on powinien zwrócić uwagę inwestorowi, że tak istotne zmiany w porównaniu ze sporządzonym projektem, mogą wpływać na stabilność konstrukcyjną budynku. Powinien również nie wyrazić zgody na zmiany, co do sposobu wykonania poszczególnych elementów budynku w sposób odmienny, aniżeli przewidziany w projekcie. Dotyczy to każdego poziomu realizowanej inwestycji, jak to miało miejsce w niniejszej sprawie. Wykonanie niezgodnie z projektem fundamentów, ścian zewnętrznych, ścian wewnętrznych, stropów, otworów okiennych i drzwiowych, a zatem rzeczy kluczowych dla konstrukcji i trwałości budynku, a także dalszego jego użytkowania. To wykonawca jest fachowcem i nie może bez żadnej refleksji realizować życzeń inwestorów. Postępując w ten sposób narusza szereg przepisów ustawy Prawo budowlane i naraża się na odpowiedzialność z tym związaną. Prawidłowe spełnienie funkcji wykonawcy wymagało od niego wstrzymania prac budowlanych i zażądania od inwestora aktualnego projektu budowlanego, zmiany decyzji o pozwoleniu na budowę, jak również uprzedzenia o skutkach ewentualnych zmian, z których inwestor, nie będący fachowcem może nie zdawać sobie sprawy. Swoim postępowaniem, zarówno kierownik budowy, jak i wykonawca, naruszając przepisy ustawy Prawo budowlane wypełnili dyspozycję art. 93 pkt. 6 tej ustawy. Dyspozycję tego przepisu wypełnili także sami inwestorzy, którzy mieli świadomość, że realizowana przez nich budowa odbiega od sporządzonego projektu budowlanego i pozwolenia na budowę. Nie sposób dać wiarę wyjaśnieniom powodów, że są laikami w dziedzinie budowlanej i nie zdawali sobie sprawy, że budynek jest realizowany niezgodnie z projektem. Takie rzeczy jak wybudowanie dodatkowej kondygnacji w postaci piwnicy, powstanie dodatkowych otworów okiennych, czy drzwiowych, czy też ich usytuowanie w zupełnie innym miejscu, wykonanie balkonu, nieprzewidzianego w projekcie, inne usytuowanie komina, zmniejszenie grubości stropów aż o 6 centymetrów, nie wybudowanie ścian konstrukcyjnych, czy całkowicie zmieniona konstrukcja dachu nie mogła ujść uwadze inwestorów, nawet jeżeli nie znali się na sztuce budowlanej, tym bardziej, że powodowie na nieruchomości, na której była realizowana inwestycja mieszkają i codziennie przebywają. Stworzony budynek jest aż o 1/3 większy od pierwotnie zaprojektowanego, a jego wygląd znacząco odbiega od wskazanego w projekcie, dlatego też trudno dać wiarę powodom, że to, co działo się na budowie, działo się bez ich wiedzy i wyraźnego zezwolenia. Wskazać należy, że każdy z podmiotów biorących udział w tej inwestycji mógł spowodować jej przerwanie, a tym samym uniknięcie skutków, które powstały. Mogli to zrobić zarówno inwestorzy, jak i wykonawca, czy kierownik budowy. Niezłamanie podstawowych przepisów prawa budowlanego doprowadziłoby, że budynek w ogóle by nie powstał. Wskazać ponadto należy, że w orzecznictwie ugruntowany jest również pogląd, że inwestor ponosi konsekwencje wyboru osoby kierownika budowy, zwłaszcza, gdy budowa odbywa się metodą gospodarczą. (tak chociażby WSA w wyroku z dnia 20 kwietnia 2005 r. sygn. akt II SA/Sz 45/2004, niepubl.) Podstawowym bowiem obowiązkiem inwestora wynikającym z art. 18 ust. 1 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane (Dz.U. z 2010 r. Nr 243, poz. 1623 z późn. zm.) jest zorganizowanie procesu budowy, w tym zapewnienie objęcia kierownictwa budowy przez osobę wykonującą samodzielne funkcje techniczne w budownictwie. Do inwestora należy zatem wybór kierownika budowy. Tak jest niewątpliwie w przypadku realizacji obiektu budowlanego systemem gospodarczym, kiedy inwestor sam, indywidualnie decyduje o ustanowieniu konkretnej osoby na stanowisko kierownika budowy. Inwestor może decydować o odwołaniu kierownika budowy, jeżeli nie jest zadowolony z podejmowanych przez niego działań. Uprawnienie inwestora w zakresie wyboru kierownika budowy jest racjonalnie uzasadnione, ponieważ ryzyko i konsekwencje związane z wyborem osoby mającej pełnić funkcję kierownika budowy ponosi inwestor. Prawo budowlane zatem wszelką odpowiedzialność w zakresie wyboru kierownika budowy przerzuca na inwestora – art. 18 ust. 1 – a nie na wykonawcę, aczkolwiek podkreślić należy, że nie zwalnia to od odpowiedzialności, zarówno kierownika budowy, jak i wykonawcy.

W niniejszej sprawie Sąd zastosował regulacje przewidziane w art. 415 i 441 § 1 k.c. Do przesłanek odpowiedzialności deliktowej należą: zdarzenie, z którym przepis prawny wiąże odpowiedzialność na określonej zasadzie oraz szkoda i związek przyczynowy między zdarzeniem, a powstałą szkodą. Przy ustalaniu odpowiedzialności z tytułu czynów niedozwolonych znajdują zastosowanie przepisy ogólne dotyczące związku przyczynowego, szkody i sposobów jej naprawienia, tj. art. 361–363 kc. Z treści tych przepisów wynika, że zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. Naprawienie szkody obejmuje zaś straty, które poszkodowany poniósł oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono. Przepisy ustawy nakazują również uwzględnienie ewentualnego przyczynienia poszkodowanego i jego stopnia do powstania szkody. W ich treści wskazuje się, że naprawienie szkody powinno nastąpić według wyboru poszkodowanego, bądź przez przywrócenie stanu poprzedniego, bądź przez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej. Jednakże, gdy przywrócenie stanu poprzedniego jest niemożliwe albo pociąga za sobą dla zobowiązanego nadmierne trudności lub koszty, poszkodowany może żądać tylko świadczenia w pieniądzu. Jeżeli naprawienie szkody ma nastąpić w pieniądzu, wysokość odszkodowania powinna być ustalona według cen z daty ustalenia odszkodowania, chyba że szczególne okoliczności wymagają przyjęcia za podstawę cen istniejących w innej chwili. W tym miejscu zwrócić również należy uwagę na treść art. 322 kpc, gdzie wskazano, że jeżeli w sprawie o naprawienie szkody, o dochody, zwrot bezpodstawnego wzbogacenia lub o świadczenie z umowy o dożywocie sąd uzna, że ścisłe udowodnienie wysokości żądania jest niemożliwe lub nader utrudnione, może w wyroku zasądzić odpowiednią sumę według swej oceny, opartej na rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy. Zgodnie z treścią art.415 kc, kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, zobowiązany jest do jej naprawienia. Natomiast zgodnie z treścią art. 441§1 kc, jeżeli kilka osób ponosi odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną czynem niedozwolonym, ich odpowiedzialność jest solidarna. Powyższy przepis dotyczy przypadków wielości podmiotów odpowiedzialnych za szkodę wyrządzoną czynem niedozwolonym, przy czym szkoda nie musi być wyrządzona jednym zdarzeniem, nie musi też być oparta na tych samych zasadach odpowiedzialności (np. zasadzie winy czy zasadzie ryzyka). Jedynym warunkiem skorzystania z powyższej konstrukcji prawnej jest wymóg, aby konsekwencją zachowania dłużników solidarnych była jedna szkoda. Z taką sytuacją mamy do czynienia w niniejszej sprawie. Nie ulega bowiem wątpliwości, że swoim nieprawidłowym zachowaniem trzy różne podmioty stały się odpowiedzialne za zaistnienie przedmiotowej szkody. Jeśli szkoda jest następstwem sprawstwa wielu osób z jednoczesną współzależnością przyczyn i skutków oraz różnym stopniem przyczynienia się każdego ze współodpowiedzialnych, to dłużnicy i tak ponoszą solidarną odpowiedzialność przed wierzycielem korzystającym z możliwości regulacji określonej w art. 441 § 1 k.c. Ustanowiony tym przepisem węzeł solidarności współdłużników sprawia, że każdy z nich odpowiada za całą szkodę (art. 366 § 1 k.c.), w konsekwencji czego wyłączona zostaje możliwość ustalenia, w jakim stopniu każdy z dłużników solidarnych przyczynił się do szkody. Wobec powyższego przyjmuje się, że przepis art. 441 § 1 k.c. nie przewiduje możliwości uchylenia solidarności nawet w razie wykazania, kto w jakim stopniu przyczynił się do wyrządzenia szkody, gdyż odpowiedzialność ta jest solidarna bez względu na stopień przyczynienia się poszczególnych osób do wyrządzenia szkody (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 1 lipca 1980 r., I CR 159/80, Lex nr 8248; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 grudnia 1970 r., II CR 542/70, OSNCP 1971/9/153; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 stycznia 2000 r., II CKN 656/98, Lex nr 51061). Co ważne, wierzyciel uprawniony jest do wytoczenia powództwa przeciwko wszystkim dłużnikom solidarnym, kilku wybranym, bądź też jednemu, jak to miało miejsce w niniejszej sprawie.

Niezależnie od powyższego ustawodawca umożliwił takim dłużnikom solidarnym podjęcie obrony w zakresie ustalenia zróżnicowania ich odpowiedzialności, niemniej jest ona możliwa tylko w procesie regresowym między nimi, nie zaś w toku postępowania wytoczonego przez wierzyciela. O istnieniu takiego uprawnienia stanowi wprost przepis art. 441 § 2 k.c., wedle którego jeżeli szkoda była wynikiem działania lub zaniechania kilku osób, ten, kto szkodę naprawił, może żądać od pozostałych zwrotu odpowiedniej części zależnie od okoliczności, a zwłaszcza od winy danej osoby oraz od stopnia, w jakim przyczyniła się do powstania szkody. Powyższa odpowiedzialność winna jednak ulec zmniejszeniu z uwagi na przyczynienie się samych powodów do zaistnienia szkody. Ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika bowiem, że powodowie przyczynili się do powstania szkody, w związku z czym obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu (art. 362 k.c.). Wprawdzie nie można jednoznacznie ustalić udziału każdego z podmiotów w zakresie wspomnianej odpowiedzialności, Sąd na podstawie całokształtu zebranego materiału dowodowego, z uwzględnieniem zasad logiki, doświadczenia życiowego, ale także poczucia, by wydany wyrok był sprawiedliwy i nadmiernie nie obciążał któregoś z uczestników procesu budowlanego, przyjął, że powodowie – jako jeden z trzech podmiotów współodpowiedzialnych za powstanie szkody – ponoszą odpowiedzialność w zakresie 1/3. W tej sytuacji przyjąć należało, że w związku z wybudowaniem budynku w takim stanie, jak znajduje się obecnie, strona powodowa poniosła szkodę w łącznej wysokości 43.001,86 złotych. Jak już wyżej wskazywano, odpowiedzialność odszkodowawcza pozwanego za szkodę powstałą na skutek nieprawidłowego wykonania budynku winna zostać umniejszona o zakres odpowiedzialności strony powodowej. Dlatego też Sąd uznał, że pozwany nie ponosi odpowiedzialności za powstanie szkody w kwocie 14.323,95 złotych, jako stanowiącej odpowiednik 33 % łącznej wysokości zaistniałej szkody. Mając powyższe na względzie pozwany obowiązany jest do naprawienia szkody powstałej po stronie powodowej w łącznej wysokości 28.667,91 złotych (43.001,86 zł – 14.323,95 zł). Nie można zdaniem Sądu pominąć całkowicie, że inicjatorami zmian byli powodowie. Gdyby nie ich wola, wykonawca postawiłby budynek zgodnie z projektem budowlanym i przynajmniej byłby on pozbawiony tak istotnych wad konstrukcyjnych, które w chwili obecnej powodują, że budynek nie nadaje się do użytku, albowiem grozi zawaleniem. Wyliczenia dokonane przez biegłego są zdaniem Sądu prawidłowe, oparte o aktualnie obowiązujące stawki rynkowe. Biegły przyjął właściwe wartości średniej stawki roboczogodziny dla robót ogólnobudowlano-remontowych, średnią wartość kosztów pośrednich oraz średnią wartość zysku. Wskazać należy, że prawidłowe było przyjęcie zarówno stopy zysku, jak i kosztów pośrednich, albowiem przy przyjęciu, że roboty będą wykonane przez profesjonalną firmę koszty takie powstaną. Nie można bowiem z góry zakładać, że powodowie sami wykonają taki remont, tym bardziej, że do jego podjęcia wymagana jest specjalistyczna wiedza i umiejętności, zwłaszcza przy aktualnym stanie budynku. Z tych względów należało również doliczyć wartość podatku VAT, którego uiszczenie będzie obciążało firmę wykonującą roboty budowlane. Powodowie uprawnieni są do uzyskania świadczenia solidarnie, albowiem ponieśli szkodę w ich wspólnym mieniu, stanowiącym wspólność ustawową małżeńską.

Zauważyć przy tym należy, że w niniejszej sprawie, w zakresie, w jakim dotyczyła ona wad wybudowanego budynku, doszło do zbiegu odpowiedzialności kontraktowej i deliktowej. Przy takiej sytuacji, bez wyraźnego wskazania powodów, Sąd może sam wybrać reżim odpowiedzialności pozwanego. Wskazać bowiem należy, że powód wytaczając powództwo nie jest zobowiązany do wskazania jego podstawy prawnej, tym bardziej, jeżeli działa bez pomocy profesjonalnego pełnomocnika, a ponadto Sąd nie jest związany podstawą prawną powództwa. Sąd odniósł się powyżej do przepisów dotyczących odpowiedzialności deliktowej, ich zastosowania i wniosków, które doprowadziły do wydania o takiej właśnie treści.

Wskazać jednak należy, że zakres odpowiedzialności pozwanego kształtowałby się, zdaniem Sądu, w taki sam sposób, także przy przyjęciu odpowiedzialności kontraktowej. Zwrócić w tym miejscu należy na uwagę na art.471 kc, z którego wynika, że dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Oceny łączącego strony stosunku należy natomiast dokonać w oparciu o przepisy kodeksu cywilnego dotyczące umów o roboty budowlane. Wszystkie wykonywane przez pozwanego prace są objęte treścią przepisu art. 3 pkt 7 ustawy z dnia 07 lipca 1994 r. Prawo budowlane, który stanowi, że przez roboty budowlane - należy rozumieć budowę, a także prace polegające na przebudowie, montażu, remoncie lub rozbiórce obiektu budowlanego. Ponadto art. 28 ust 1 ww. ustawy stanowi. że roboty budowlane można rozpocząć jedynie na podstawie ostatecznej decyzji o pozwoleniu na budowę. W niniejszej sprawie prace były prowadzone w oparciu o decyzję, będącej pozwoleniem na budowę. Zgodnie z treścią art. 647 kc przez umowę o roboty budowlane wykonawca zobowiązuje się do oddania przewidzianego w umowie obiektu, wykonanego zgodnie z projektem i z zasadami wiedzy technicznej, a inwestor zobowiązuje się do dokonania wymaganych przez właściwe przepisy czynności związanych z przygotowaniem robót, w szczególności do przekazania terenu budowy i dostarczenia projektu, oraz do odebrania obiektu i zapłaty umówionego wynagrodzenia. W ocenie Sądu usługa wykonana przez pozwanego zawierała wady, które spowodowały dyskwalifikację pracy wykonanej przez niego pod względem jakości i trwałości, z racji wykonania ich niezgodne przede wszystkim z prawem budowlanym i udzielonym pozwoleniem na budowę.

Co prawda zarówno po stronie pozwanego jak i po stronie kierownika budowy można mówić o różnym zawinieniu, jednakże należy je rozdzielić, ponieważ każde z nich stanowi różny rodzaj, a także różne jest źródło ich powstania. Pozwany związany był z powodami umową o roboty budowlane, przyjął na siebie zobowiązanie, które niewątpliwie nienależycie wykonał. Prace te wykonywał niedbale, niezgodnie ze sztuką budowlaną, co bezspornie wynika z opinii biegłego I. M.. Jako osoba zajmująca się zawodowo tego typu czynnościami, powinien mieć świadomość swych obowiązków, a przede wszystkim wznosić obiekt zgodnie ze sztuką budowlaną, projektem i pozwoleniem na budowę. Od odpowiedzialności mogłoby go zwolnić tylko to, gdyby udowodnił, że informował powodów o skutkach prowadzenia prac niezgodnie z projektem, pozwoleniem, czy sztuką budowlaną, a powodowie mimo otrzymanej wiedzy wyraziliby na to zgodę. Wskazuje na to wprost treść art.655 kc, w którym przewidziano dla wykonawcy prawo do wynagrodzenia, nawet w przypadku uszkodzenia, czy zniszczenia obiektu. Pozwany jednak powyższego nie udowodnił.

Odpowiedzialność cywilna kierownika budowy wynika również z art. 471 k.c., jak również przepisów kodeksu cywilnego dotyczącego umów zlecenia. Wprawdzie rzeczywiście nie ma kompleksowej pisemnej umowy między powodami, a kierownikiem budowy, ale podjął się on pełnienia tej funkcji na budowie powodów, czyli zawarta została umowa ustna i per facta concludentia. Świadczy o tym wypełnione i podpisane przez niego oświadczenie o przyjęciu obowiązków kierownika budowy w dzienniku budowy, złożone następnie w Starostwie Powiatowym. Dlatego należy uznać, że powodów i kierownika budowy łączyła umowa zlecenia, zaś obowiązki kierownika budowy kształtuje i kodeks cywilny (art. 734 k.c. i n.) i ustawa z dnia 07.07.1994 - Prawo budowlane. Analiza tych przepisów jednoznacznie wskazuje, że M. B. nienależycie wywiązywał się z obowiązków kierownika budowy, dopuścił do wybudowania budynku rażąco odbiegającego od projektu, zagrażającego bezpieczeństwu i niezdatnego do użytku. Odnosząc się do argumentów pozwanego, że nieprawidłowości są konsekwencją zmian, jakie wymyślili inwestorzy, należy powołać orzeczenie Sądu Najwyższego, zgodnie z którym kierownik budowy nie może uchylić się od obowiązków wynikających z Prawa budowlanego przez wskazanie, że odpowiedzialny za ewentualne uchybienia w tym zakresie jest inwestor (por. wyrok SN z 2 grudnia 2005 r., V KK 308/2005, LexPolonica nr 1115120, OSNwSK 2005, poz. 2327). Orzeczenie to, zdaniem Sądu orzekającego należy odnieść także do wykonawcy, chociażby w kontekście art.655 kc, o czym wspomniano już powyżej.

Powodowie pozwali tylko wykonawcę, do czego mieli pełne prawo. Zdaniem Sądu w stanie faktycznym ustalonym w niniejszym postępowaniu wykonawca i kierownik budowy razem ponoszą odpowiedzialność za szkodę poniesioną przez powodów i jest to przykład odpowiedzialności in solidum, kiedy jeden podmiot (tu powodowie) ma to samo roszczenie o to samo świadczenie do dwóch lub więcej osób z różnych tytułów prawnych , a z przepisów ustawy, ani z umowy (art. 369 k.c.) nie będzie wynikać, by istniała między zobowiązanymi solidarność bierna (tak W. Czachórski w podręczniku akademickim „Zobowiązania”, Warszawa 1999, k. 125). Przy tego rodzaju odpowiedzialności wierzyciel może dochodzić całości lub części świadczenia od każdego z dłużników, a zaspokojenie wierzyciela przez jednego, zwalnia pozostałych. Powodowie o to samo świadczenie - naprawienie szkody wynikłej z nienależytego wykonania zobowiązań – mają roszczenie do pozwanego, jak i kierownika budowy na podstawie dwóch różnych umów. W toku postępowania ustalono zatem, że pozwany nie wykonał należycie przyjętego na siebie zobowiązania, a jednocześnie nie udowodnił, że nienależyte wykonanie zobowiązania było następstwem okoliczności, za które nie ponosi odpowiedzialności. Swe zobowiązanie nienależycie wykonał także kierownik budowy i także nie ustalone zostały okoliczności, które wyłączałyby jego odpowiedzialność. Swym zachowaniem wywołali zatem szkodę, na której rodzaj i wysokość wskazał biegły w opinii, a którą to Sąd opinię przyjął jako podstawę ustaleń. Nie można jednak i przy tym rodzaju odpowiedzialności pozwanego, pominąć postawy powodów w procesie budowlanym i niewątpliwie przyczynienia do nieprawidłowego wybudowania obiektu, a zatem do powstania szkody, albo co najmniej do jej powiększenia, poprzez zmiany, które zainicjowali i które akceptowali. Przyczynienie w tym przypadku, wobec braku możliwości jednoznacznego określenia, z uwzględnieniem wszystkich okoliczności sprawy można by było przyjąć także na poziomie 1/3.

Odnosząc się zaś do kwestii zalania istniejącego budynku, Sąd uznał, że w tym zakresie nie można przypisać pozwanemu odpowiedzialności. Zdaniem Sądu powodowie nie udowodnili, że za szkody, które powstały w istniejącym budynku, określone przez biegłego na kwotę 10.039,68 złotych, winę ponosi pozwany, mimo przyjęcia przez Sąd, że zobowiązany był on do wybudowania budynku wraz z więźbą dachową. Zakres robót, jaki wykonać miał pozwany wynika, zdaniem Sądu z materiału zgromadzonego podczas postępowania, ale można ją wywieść także z domniemania zawartego w treści art.649 kc, gdzie wskazano, że w razie wątpliwości, poczytuje się, iż wykonawca podjął się wszystkich robót objętych projektem, stanowiącym część składową umowy. Pozwany domniemania tego skutecznie nie podważył. Z materiału dowodowego zebranego w toku postępowania wynika jednak, że między powodem, a pozwanym doszło do konfliktu, który spowodował, że pozwany opuścił teren budowy. Taka wersja zdarzeń wynika wprost z zeznań świadków M. B., Ł. F. i M. F., jak też notatek urzędowych, znajdujących się w aktach postępowania przygotowawczego. Choć, co do wiarygodności zeznań świadków Ł. F. i M. F. można byłoby mieć wątpliwości, z racji, że są to synowie pozwanego, to nie sposób wytłumaczyć, dlaczego na istnienie konfliktu i rezygnację powodów z pracy pozwanego miałby wskazywać świadek M. B.. Ponadto z akt 1 Ds. 527/09, a dokładnie znajdującego się w nim pisma powoda, wynika, że pozwany nie dokonał zdjęcia całego dachu znajdującego się nad starym budynkiem. Zdjął tylko część więźby pozostawiając blachę nad dużą częścią istniejącego budynku. Mając na uwadze powyższe, zdaniem Sądu nie zostało udowodnione po pierwsze, że pozwany samowolnie opuścił budowę, jak również, że to jego działania doprowadziły do zalania istniejącej części budynku. Wręcz przeciwnie, zebrany w sprawie materiał dowodowy, pozwolił na stwierdzenie, że pozwany nie dokończył budowy na skutek działań powoda, który zrezygnował z jego usług. Należy podkreślić, że poza powodami, żaden ze świadków nie wskazywał na samowolne opuszczenie budowy przez pozwanego. Świadkowie bądź nie wiedzieli dlaczego doszło do opuszczenia budowy przez pozwanego, bądź wskazywali, że to powodowie zrezygnowali z jego usług. Nie świadczy o tym również żaden dokument znajdujący się w aktach przedmiotowej sprawy, czy aktach 1Ds 527/09. Nie jest również wykluczone, że do zalania części istniejącego budynku, doszło na skutek działania innych osób, chociażby samych powodów przez nadmierne podlewanie stropu, na co wskazywał pozwany. Zauważyć ponadto należy, że pozwany zakończył budowę budynku na etapie drugiego stropu, bez wyprowadzenia ścian. Z uwagi na taki stopień zaawansowania prac przedwczesne było jeszcze ściąganie całej części dachu nad istniejącym budynkiem, na co również wskazywał biegły na rozprawie. Niewątpliwym jest, że doszło do zalania starej części budynku i szkody powodów, że pozwany zobowiązany był do wykonania także więźby dachowej, jednakże zgromadzone w sprawie dowody pozwoliły na wyłączenie jego odpowiedzialności za powstałą szkodę. W tym zakresie nie można przypisać pozwanemu odpowiedzialności, czy to na podstawie przepisów dotyczących czynów niedozwolonych, czy to na podstawie przepisów dotyczących odpowiedzialność kontraktowej.

Pozwany nie ponosi również odpowiedzialności za przecięcie, a następnie konieczność remontu instalacji elektrycznej. Z pozwolenia na budowę jednoznacznie wynika, że powodowie byli zobowiązani do przełożenia biegnącego kabla przed rozpoczęciem prac. Skoro tego nie zrobili, ponoszą odpowiedzialność z tym związaną. Ponadto należy zauważyć, że pierwotna naprawa kabla polegała na jego zaizolowaniu. Dopiero później świadek C. W. dokonał wymiany uszkodzonego kabla, przy czym jego przebieg został zmieniony i dodatkowo wykonano zasilenie budynku garażu. Powodowie przedłożyli fakturę obejmującą łączną kwotę, jaką uiścili, za wykonane prace. Nie można jednak wszystkimi kosztami tych prac obciążać pozwanego, skoro powodowie wykonali dodatkowe jeszcze zasilanie garażu. Wskazać za tym należy, że poza brakiem odpowiedzialności pozwanego, powodowie nie udowodnili także wartość poniesionej przez nich szkody, w związku z uszkodzeniem kabla elektrycznego.

Powodowie nie sformułowali roszczenia odsetkowego, a więc Sąd nie przyznał im odsetek.

O kosztach procesu Sąd orzekł na podstawie art. 100 k.p.c., w myśl którego w razie częściowego tylko uwzględnienia żądań koszty będą wzajemnie zniesione lub stosunkowo rozdzielone. Strona powodowa wygrała niniejszą sprawę w 72 %. Pozwany zaś wygrał sprawę w 28%. W takim też zakresie należało rozdzielić wszystkie koszty, jakie powstały w toku niniejszego postępowania. Na koszty postępowania składała się kwota opłaty sądowej od pozwu w wysokości 2000 złotych, koszty dojazdu świadków na rozprawę w wysokości 27,20 złotych oraz koszty sporządzenia opinii przez biegłego w łącznej wysokości 5687,86 złotych. Powodowie uiścili kwotę 4000 złotych, zaś pozwany nie uiścił żadnej kwoty. Z tego względu, stosownie do wyniku postępowania należało zasądzić od pozwanego na rzecz powodów kwotę 2.880 złotych. Z kolei łączna kwota kosztów pokrytych ze środków Skarbu Państwa wyniosła łącznie 3.715,06 złotych. Ściągnięcie tych kosztów należało dokonać także zgodnie z wynikiem postępowania i z tego tytułu Sąd nakazał pobrać na rzecz Skarbu Państwa od powodów kwotę 1040,22 złotych, zaś od pozwanego kwotę 2.674,84 złotych.

Mając na uwadze powyższe, orzeczono jak w sentencji wyroku.