Sygn. akt I C 1132/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 11 lutego 2016r.

Sąd Rejonowy w Gdyni, Wydział I Cywilny

w składzie

Przewodniczący: SSR Adrianna Gołuńska-Łupina

Protokolant: st. sek. sąd. I. G.

po rozpoznaniu w dniu 28 stycznia 2016r. w Gdyni

na rozprawie

sprawy z powództwa I. O.

przeciwko Towarzystwu (...)(...)” SA w W.

o zapłatę

I.  zasądza od pozwanego Towarzystwa (...) SA w W. na rzecz powódki I. O. kwotę 30 000 zł. (trzydzieści tysięcy złotych) wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 12 września 2012 roku do dnia zapłaty;

II.  zasądza od pozwanego Towarzystwa (...) SA w W. na rzecz powódki I. O. kwotę 2705 zł.92 gr. (dwa tysiące siedemset pięć złotych 92/100) tytułem zwrotu kosztów procesu;

III.  Nakazuje zwrócić powódce I. O. ze Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Gdyni kwotę 11 zł. 08 gr.( jedenaście złotych 08/100) tytułem nadpłaconej zaliczki;

Sygn. akt I C 1132/14

UZASADNIENIE

Powódka I. O. wystąpiła przeciwko pozwanemu Towarzystwu (...) Spółce akcyjnej w W. o zapłatę kwoty 10.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 12 września 2012r. do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę a także o zasądzenie od pozwanego kosztów procesu.

W uzasadnieniu powódka wskazała, że w dniu 8.01.2011r. około godz. 8.00 rano przewróciła się na oblodzonym i nieposypanym piaskiem chodniku przy ul. (...) w G. na wysokości salonu (...) sp. z o.o. niedaleko skrzyżowania z ul. (...). Na skutek upadku doszło do złamania nad i przezkłykciowego prawej kości ramiennej i do dzisiaj odczuwa ona dolegliwości bólowe i nie odzyskała pełnej sprawności. Zaznaczyła także, iż w toku leczenia zażywała leki przeciwbólowe i była ograniczona w wykonywaniu prostych czynności dnia codziennego, a przed wypadkiem była osobą aktywną i w dobrej kondycji fizycznej. Ponadto bardzo ciężko przeżywała fakt swojej niesprawności i konieczność korzystania z opieki męża. Na skutek wypadku nie mogła również pomagać swojemu niepełnosprawnemu synowi, co pogłębiało jej cierpienia. Dodała także, iż sporny chodnik został przez Gminę M. G. objęty umową o zapewnienie utrzymania zimowego, sprzątania pozimowego oraz oczyszczania letniego zawartą z konsorcjum składającym się z Przedsiębiorstwa (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w G. i W. T. prowadzącego Przedsiębiorstwo Budowlano – (...) w G. ubezpieczonych od odpowiedzialności cywilnej w pozwanym towarzystwie. Powódka wskazała, iż pozwany odmówił wypłaty świadczenia wskazując, iż zgodnie z umową zobowiązany był do przystąpienia do usunięcia skutków zimy w ciągu godziny od chwili wystąpienia warunków uzasadniających ich podjecie, a zgodnie z prognozą pogody przewidywano warunki pozazimowe. W związku z tym brak działań w miejscu wypadku nie stanowiło naruszenia umowy. Zdaniem powódki w dniu zdarzenia istniał obowiązek odśnieżania, albowiem poprzedzającego dnia istniały niesprzyjające warunki pogodowe i na ciągach pieszych zalegał śnieg i oblodzenie. W konsekwencji zgodnie z umową do godziny 7.00 rano winno nastąpić usunięcie skutków zimy.

/pozew k 2 – 7/

W odpowiedzi na pozew pozwany ubezpieczyciel wniósł o oddalenie powództwa oraz zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego podnosząc, iż nie odpowiada on za przedmiotowe zdarzenie. Jego odpowiedzialność jest odpowiedzialnością akcesoryjną i opartą na zasadzie winy. Tymczasem w zaistniałym stanie faktycznym brak jest podstaw do przypisania podmiotowi odpowiedzialnemu za oczyszczanie chodników winy. Zgodnie bowiem z umową ma on obowiązek usunąć skutki zimy poza godzinami nocnymi w ciągu godziny od ich wystąpienia. Na ciągach pieszych innych niż schody i kładki w miarę poprawy warunków pogodowych wykonawca ma obowiązek usunąć pozostały śnieg w czasie nie dłuższym niż 2 albo 4 doby od ustania opadów zależnie od kwalifikacji danego ciągu. Ponadto na ciągach pieszych II kategorii, do której należy sporny chodnik dopuszcza się po spługowaniu zaleganie niewielkiej warstwy śniegu nie powodującej utrudnień w ruchu pieszym. W związku z tym zdaniem pozwanego wykonawca nie był zobowiązany do działań zmierzających do zabezpieczenia chodnika w miejscu i czasie wskazanym przez powódkę. Ponadto wskazał na występującą w umowie franszyzę redukcyjną w wysokości 500 zł, o którą ewentualne zadośćuczynienie winno być pomniejszone. Dodał także, iż wysokość żądania jest wygórowana i należy się jedynie za rozstrój zdrowia, a nie stres czy inne ujemne przeżycia.

/odpowiedź na pozew k. 87 - 92/

Pismem z dnia 25 stycznia 2016r. powódka rozszerzyła żądanie pozwu do kwoty 30.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 12 września 2012r. do dnia zapłaty.

/pismo k. 153/

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 8 stycznia 2011r. około godziny 8.00 rano powódka I. O. idąc chodnikiem przy ul. (...) w kierunku ulicy (...) w G. na wysokości salonu (...) i w pobliżu przejścia dla pieszych poślizgnęła się na oblodzonej i nie posypanej nawierzchni chodnika i upadła Na skutek tego zdarzenia doznała obrażeń ciała w postaci złamania przez i nadłykciowego kości ramiennej prawej.

W dniu zdarzenia nawierzchnia chodnika nie była oczyszczona ani posypana i zalegała na niej warstwa zmarzniętego topniejącego śniegu z uwagi na poranną mżawkę.

(dowód: zeznania powódki k. 125 - 126, zeznania świadka I. M. k. 121 – 122, zeznania świadka H. W. k. 122 – 123, zeznania świadka H. K. k. 123)

Po wypadku powódka wraz z mężem udała się na pogotowie, gdzie podali jej zastrzyk przeciwbólowy i skierowali do szpitala, w którym przebywała do dnia 18 stycznia 2011r. W dniu 14 stycznia 2011r. wykonano u niej otwartą repozycję i zespolenie płytą i śrubami. Następnie usztywniono rękę gipsem, który utrzymywano przez około 6 tygodni. Po tym czasie powódka przeszła w okresie od kwietnia 2011r. do sierpnia 2012r. rehabilitację. W dniu 14 listopada 2011r. usunięto jej część materiału zespalającego.

Powódka z uwagi na gips a następnie niesprawność ręki miała trudności w ubraniu się i czynnościach higienicznych. Większość czynności dnia codziennego jak zakupy, gotowanie czy sprzątanie wykonywał za nią jej mąż lub pomagał jej w tym. Do chwili obecnej nie może myć okien lub zdjąć rzeczy z górnych półek. Ponadto z uwagi na syna chorującego na epilepsje powódka bała się zostać sama w domu z obawy, iż nie poradzi sobie jedną ręką przytrzymać go podczas ataków. Zrezygnowała również z uprawy ogródka działkowego.

(dowód: zeznania powódki k. 125 - 126, zeznania świadka H. O. k. 123 – 124, dokumentacja medyczna k. 10 - 38)

W następstwie przebytego urazu powódka doznała trwałego uszczerbku na zdrowiu na poziomie 20% z uwagi na wielkość dysfunkcji ruchowej, współistnienia zaburzeń czucia okolicy blizny oraz obecności materiału zespalającego, a także faktu przebytego „odbicia” wyrostka łokciowego (sródoperacyjnego). Powódka doznała bowiem złamania dalszej nasady kości ramiennej prawej przez i nadłykciowego, ograniczenia ruchomości stawu łokciowego przy zgięciu 30° a wyproście 40° oraz doszło do powstania blizny okolicy łokcia ok. 20 cm i zaburzeń czucia. Powyższe powoduje znaczne ograniczenia w takich czynnościach jak sięganie po przedmioty czy jedzenie tą ręką.

Postęp zrostu rozpoznano 7.02.2011r., jednak pomimo rehabilitacji nie uzyskano powrotu pełnej sprawności. Obecnie istnieją wskazania do okresowej kontroli ortopedycznej i w zależności od jej wyniku mogą się pojawić wskazania do dalszego leczenia np. rehabilitacji. Aktualny stan zdrowia powódki jest dobry, gdyż uzyskano wygojenie złamania dalszej nasady kości ramiennej prawej, choć utrzymuje się przykurcz łokcia. Obecnie nie ma bezwzględnych wskazań do leczenia operacyjnego, jednak nie można wykluczyć, że mogą się one pojawić np. w przypadku obluzowania materiału zespalającego, reakcji na obecność ciała obcego itp. Rokowania co do wyleczenia jest złe a co do poprawy niepewne. Nie można bowiem wykluczyć powikłań związanych z obecnością ciała obcego w łokciu oraz rozwoju zmian zwyrodnieniowych stawu, powodujących dalsze ograniczenie ruchomości oraz wzrost dolegliwości.

(dowód: pisemna opinia biegłego W. P. k. 135 - 136, ustna opinia uzupełniająca biegłego – płyta k. 157 – 00:03:35 – 00:18:28)

W dniu zdarzenia podmiotem odpowiedzialnym za utrzymanie pieszych ciągów komunikacyjnych, w tym także utrzymanie zimowe, na terenie G. w rejonie ulicy (...) od ul. (...) do granicy miasta na podstawie zawartej z Gminą M. G. umowy z dnia 23 maja 2007r. było konsorcjum składające się z Przedsiębiorstwa (...) Sp. z o.o. z w G. oraz Przedsiębiorstwa Budowlano – (...) prowadzonego przez W. T., którzy w zakresie odpowiedzialności cywilnej ubezpieczeni byli w Towarzystwie (...) SA w W..

Przedmiotowy chodnik należał do II kategorii utrzymania, co oznacza, iż czas wykonania zabiegów związanych z likwidacją skutków zimy ustalono na nie dłuższy niż 2 godziny od ustania opadów, a po przerwie nocnej do godziny 7:00. Ponadto dopuszczono zaleganie niewielkiej warstwy spługowanego śniegu, nie powodującej utrudnień w ruchu pieszym. W przypadku opadów ciągłych występujących w ciągu dnia (od 5.00 do 21.00) zabiegi winny być wykonywane z częstotliwością gwarantującą poruszanie się, a warstwa śniegu nie może przekraczać 4 cm. W miarę poprawy warunków pogodowych (temperatury dodatnie) wykonawca zobowiązany był do usunięcia pozostałego śniegu w czasie nie dłuższym niż 4 doby.

(okoliczność bezsporna: umowa k. 51 – 73/

Powódka zgłosiła szkodę pozwanemu, który jednak odmówił wypłaty odszkodowania z uwagi na należyte wykonanie umowy.

(okoliczność bezsporna)

Sąd zważył, co następuje:

Analizując zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, Sąd dał wiarę zgromadzonym w sprawie dokumentom co do wiążącej umowy w zakresie odśnieżania, zakresu leczenia powypadkowego powódki, oraz dokumentacji lekarskiej co do jej istnienia i treści. Ponadto sąd oparł się także na zeznaniach powódki i świadków I. M., H. W. i H. K. co do przebiegu wypadku oraz stanu nawierzchni chodnika oraz H. O. odnośnie leczenia powódki i jej stanu zdrowia przed i po wypadku, które są ze sobą zgodne i tworzą spójny obraz zaistniałej sytuacji.

Sąd uznał również za wiarygodną i w pełni przydatną do rozstrzygnięcia sprawy opinię biegłego sądowego z zakresu ortopedii i traumatologii narządu ruchu W. P.. Została ona bowiem sporządzona przez specjalistę z tej dziedziny, a także w sposób logiczny i wyczerpujący realizuje postawioną autorowi tezę dowodową oraz zawiera należycie uzasadnione wnioski. Ponadto biegły w ustnej opinii uzupełniającej odniósł się do wszystkich zarzutów pozwanego i wyjaśnił wszelkie wątpliwości podtrzymując swoją opinię w całości, dlatego też w ocenie Sądu brak podstaw do uznania jej za niewiarygodną. W tym miejscu podkreślić należy, iż fakt, że pozwany nie zgadza się z twierdzeniami zawartymi w sporządzonej opinii nie daje podstaw do negowania wydanej w niniejszej sprawie opinii. Biegły w niniejszej sprawie w całości przeanalizował urazy jakich doznała powódka oraz ich konsekwencje w dalszym życiu wyjaśniając co składa się na przyjętą przez niego wysokość uszczerbku i z jakich względów przyjął takie wartości.

W niniejszej sprawie powódka domagała się ostatecznie zasądzenia na swoją rzecz zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w wysokości 30.000 zł twierdząc, iż to na skutek zaniechania przez konsorcjum Przedsiębiorstwa (...) Sp. z o.o. z w G. oraz Przedsiębiorstwa Budowlano – (...) prowadzonego przez W. T. utrzymania chodnika przy ul. (...) w należytym stanie, doszło do powstania szkody po jej stronie. Powódka oparła zatem swoje powództwo na treści art. 415 § 1 k.c. w z art. 444 § 1 k.c. i 445 § 1 k.c.

W pierwszej kolejności sąd zważył, iż w ocenie sądu biorąc pod uwagę zeznania powódki oraz świadków odnośnie warunków pogodowych istniejących w dniu zdarzenia oraz przebiegu wypadku nie ulega wątpliwości, iż do upadku powódki doszło na skutek poślizgnięcia się przez nią na chodniku przy ul. (...). Powyższe wynika nie tylko z zeznań samej powódki, ale również naocznego świadka H. K., który widział moment upadku powódki, jak również kolejnego świadka I. M., która z kolei widziała jak pomagano powódce wstać po upadku. Również świadek H. W. i mąż powódki, choć nie widzieli upadku, to byli tego dnia na miejscu zdarzenia i to w niedługim okresie od wypadku. W konsekwencji niewątpliwie świadkowie ci posiadają wiedzę odnośnie panującym w tym dniu warunków atmosferycznych. Ponadto opis tych warunków przez wszystkich uczestników jest taki sam. Każdy z nich wskazał bowiem, iż chodnik nie był posypany piaskiem ani odśnieżony, co powodowało, iż było bardzo ślisko, albowiem również oni poślizgnęli się, choć nie upadli. Z tych też względów zwrócenie się po opinię meteorologiczną do Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Państwowego Instytutu (...) w W. było w ocenie sądu zbędne i spowodowałoby jedynie nieuzasadnione przedłużenie postępowania, albowiem kwestia panujących w dniu zdarzenia warunków atmosferycznych została w dostateczny sposób wykazana przez powódkę.

Ponadto bezspornym było w sprawie, iż podmiotem odpowiedzialnym za utrzymanie zimowe spornego chodnika, w tym jego odśnieżanie i usuwanie śliskości na podstawie umowy z dnia 23 maja 2007r. zawartej z Gminą M. G. było konsorcjum Przedsiębiorstwa (...) Sp. z o.o. z w G. oraz Przedsiębiorstwa Budowlano – (...) prowadzonego przez W. T.. W konsekwencji rozważyć należało czy w/w podmiot wykonał należycie umowę. Pozwany podnosił bowiem, iż w dniu zdarzenia nie miał on obowiązku podjęcia jakichkolwiek czynności na spornym chodniku.

Jak wynika z zawartej umowy chodnik przy ul. (...) na odcinku na którym doszło do wypadku należy do II kategorii ciągów pieszych. W związku z tym wykonawca zobowiązany był wykonać zabiegi związane z likwidacją skutków zimy (po ustaniu opadów) w okresie nie dłuższym niż 2 godziny, a po przerwie nocnej do godz. 7.00 rano. Przerwa nocna została przy tym określona od 22.00 do 4.00. W konsekwencji w ocenie sądu wbrew twierdzeniom pozwanego wykonawca nie był zobowiązany przestrzegać jedynie okresu 2 godzinnego od ustania opadów, ale również codziennie dokonać usunięcia skutków zimy po przerwie nocnej do godz. 7 rano i to niezależnie od tego czy wystąpiły i w jakim czasie opady śniegu. Ponadto w umowie zastrzeżono również, iż rozpoczęcie prac związanych z usuwaniem skutków zimy powinno nastąpić w ciągu godziny od chwili wystąpienia warunków uzasadniających podjecie działań (w szczególności wystąpienia śliskości, opady śniegu, śniegu z deszczem) z wyłączeniem godzin nocnych od 22.00 do 4.00. W sprawie nie ulegało zaś wątpliwości, iż w dniu 8 stycznia 2011r. do godziny 8.00 rano nie podjęto żadnych czynności mających na celu usunięcie śliskości, jaka powstała na skutek odwilży i przymrozku a także porannej mżawki. Co więcej w umowie co prawda ustalono, iż w razie poprawy warunków pogodowych wykonawca ma obowiązek usunięcia pozostałego śniegu w czasie nie dłuższym niż 4 doby, jednakże dotyczy to przypadków gdy temperatura jest dodatnia, a nie jak wskazał pozwany nie niższa niż – 5 stopni. Ponadto dotyczy to usunięcia zaległego śniegu a nie śliskości, którą zgodnie z umową wykonawca był zobowiązany usunąć co najmniej do 7 rano, a nie w okresie 4 dni. Sąd zważył przy tym, iż brak opadów śniegu przy występującej w dzień plusowej temperaturze lub słońcu powoduje, iż leżący śnieg mógł się roztopić, a następnie w nocy zamarznąć powodując rano niebezpieczeństwo dla pieszych. Wykonawca winien zatem w myśl tej umowy do godziny 7 rano sprawdzić stan ciągów pieszych, czy są one bezpieczne dla poruszających się po nich osób i ewentualnie zastosować odpowiednie środki. Brak zgłoszeń od mieszkańców nie zwalnia od konieczności sprawdzania stanu chodnika i ilości zaleganego śniegu czy lodu. Usuwanie skutków zimy nie polega bowiem jedynie na odgarnięciu wierzchniej warstwy śniegu, ale również usunięciu, zneutralizowniu śliskości, choćby poprzez posypanie chodnika odpowiednimi środkami, czego w tym przypadku nie zrobiono, a co stanowiło nienależyte wykonanie umowy, a tym samym zawinione zaniechanie.

Reasumując w ocenie sądu Gmina M. G. powierzyła czynności w zakresie usuwania skutków zimy w sposób odpowiedni i wystarczający dla uniknięcia powstania szkody (art. 429 k.c.), a szkoda powstała na skutek zaniechania należytego wykonania umowy przez konsorcjum Przedsiębiorstwa (...) Sp. z o.o. z w G. oraz Przedsiębiorstwa Budowlano – (...) prowadzonego przez W. T., które było ubezpieczone od odpowiedzialności cywilnej w pozwanym zakładzie ubezpieczeń. Powództwo zatem zasługiwało na uwzględnienie co do zasady.

Sąd oceniając zasadność powództwa co do wysokości w zakresie żądania zadośćuczynienia zważył, iż wobec niewymierności szkody niemajątkowej określając wysokość "odpowiedniej sumy", sąd powinien niewątpliwie kierować się celami oraz charakterem zadośćuczynienia i uwzględnić wszystkie okoliczności mające wpływ na rozmiar doznanej szkody niemajątkowej. Podstawowe znaczenie musi mieć rozmiar doznanej krzywdy, o którym decydują przede wszystkim takie czynniki, jak rodzaj uszkodzenia ciała czy rozstroju zdrowia, ich nieodwracalny charakter polegający zwłaszcza na kalectwie, długotrwałość i przebieg procesu leczenia, stopień cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywność i długotrwałość, wiek poszkodowanego i jego szanse na przyszłość oraz poczucie nieprzydatności społecznej (por. wyrok SN z 2004-04-01 II CK 131/03). Ponadto należy mieć na względzie, iż chodzi tu o krzywdę ujmowaną jako cierpienie fizyczne, a więc ból i inne dolegliwości oraz cierpienia psychiczne, czyli negatywne uczucia przeżywane w związku z cierpieniami fizycznymi lub następstwami uszkodzenia ciała, czy rozstroju zdrowia w postaci np. zeszpecenia, wyłączenia z normalnego życia itp. Celem zadośćuczynienia jest przede wszystkim złagodzenie tych cierpień. Winno ono mieć charakter całościowy i obejmować wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne, zarówno już doznane, jak i te, które zapewne wystąpią w przyszłości (a więc prognozy na przyszłość). Przy ocenie więc "odpowiedniej sumy" należy brać pod uwagę wszystkie okoliczności danego wypadku, mające wpływ na rozmiar doznanej krzywdy (wyrok SN z dnia 2000.02.03, CKN 969/98 LEX nr 50824).

Kierując się powyższymi kryteriami Sąd doszedł do przekonania, iż powództwo jest uzasadnione w całości i w związku z tym przyznał powódce kwotę 30.000 zł tytułem zadośćuczynienia za krzywdę. Taka kwota jest bowiem odpowiednia do rozmiaru obrażeń doznanych przez powódkę w wyniku zdarzenia z dnia 8 stycznia 2011r., dolegliwości bólowych z nimi związanych, rozmiaru cierpień fizycznych i psychicznych oraz ograniczeń w życiu codziennym, wieku powódki i jej dotychczasowego trybu życia. Przede wszystkim za przyznaniem powódce zadośćuczynienia w takiej właśnie wysokości przemawia rozmiar i charakter obrażeń. Jak bowiem wskazał w swojej opinii biegły sądowy z zakresu (...) w wyniku przedmiotowego zdarzenia powódka doznała złamania dalszej nasady kości ramiennej prawej przez i nadłykciowego, ograniczenia ruchomości stawu łokciowego przy zgięciu 30° a wyproście 40° oraz doszło do powstania blizny okolicy łokcia ok. 20 cm i zaburzeń czucia. Powyższe urazy spowodowały u powódki trwały uszczerbek na zdrowiu w wysokości 20 %. Jak wyjaśnił biegły wskazana przez niego wysokość trwałego uszczerbku na zdrowiu wynika przede wszystkim ze stopnia ograniczenia ruchu i pozostawienia materiału zespalającego. Zaznaczyć należy, iż odniesiony przez powódkę uraz wiązał się z koniecznością 10 - dniowego pobytu w szpitalu. W tym czasie powódka została poddana zabiegowi operacyjnemu otwartej repozycji i zespolenia płytą i śrubami. Po operacji przez okres około 2 miesięcy kończyna powódki pozostawała unieruchomiona, a następnie przez okres około półtora roku powódka korzystała z zabiegów rehabilitacyjnych, które jednak nie doprowadziły do przywrócenia sprawności. Zdaniem biegłego leczenie powódki przebiegało w sposób prawidłowy, jednak proces ten w zakresie utrzymania uzyskanej sprawności nie został zakończony. Istnieją bowiem wskazania do dalszej okresowej kontroli ortopedycznej i w zależności od wyników mogą pojawić się wskazania do dalszego leczenia.

Niezależnie od niedogodności związanych z procesem leczenia oraz koniecznością unieruchomienia złamanej kończyny, przy ocenie rozmiaru krzywdy powódki należy uwzględnić również dolegliwości bólowe, z jakimi po wypadku zmagała się powódka. Jak wyjaśnił biegły dolegliwości te były najsilniejsze bezpośrednio po zdarzeniu, a radykalnie zmniejszyły się po stabilizacji złamania, po czym wraz z upływem czasu ból ulegał dalszej redukcji. W ocenie biegłego aktualny stan zdrowia powódki jest dobry. Uzyskano bowiem wygojenie złamania dalszej nasady kości ramiennej prawej, jednakże nadal utrzymuje się przykurcz łokcia prawego. Co więcej rokowania na przyszłość są złe, a co do poprawy niepewne. Nie można bowiem wykluczyć powikłań związanych z obecnością ciała obcego w łokciu oraz rozwoju zmian zwyrodnieniowych stawu, powodujących dalsze ograniczenie ruchomości oraz wzrost dolegliwości jak również mogą się pojawić bezwzględne wskazania do leczenia operacyjnego np. w przypadku obluzowania materiału zespalającego, reakcji na obecność ciała obcego itp. Przy ocenie rozmiaru krzywdy – poza obrażeniami ciała, jakich powódka doznała wskutek wypadku – Sąd wziął pod rozwagę również ograniczenia w codziennym życiu związane z wypadkiem. Przede wszystkim zwrócić należy uwagę, iż powódka przez okres około 2 miesięcy miała unieruchomioną prawą rękę. W tym czasie nie mogła samodzielnie wykonywać niektórych czynności życia codziennego i korzystała z pomocy męża. Ponadto bała się pozostać sama z chorującym na epilepsję synem z uwagi, iż nie poradzi sobie w przytrzymaniu go podczas ataku przy pomocy jedynie jednej ręki. Podkreślić również należy, iż wskutek wypadku doszło u powódki do deficytu w zakresie wyprostu i zgięcia ręki, co powoduje, iż powódka ma i będzie miała kłopoty w wykonywaniu nawet prozaicznych czynności prawą ręką jak sięganie rzeczy z górnych półek, czy jak wskazał biegły nawet w jedzeniu. Nie ulega zatem wątpliwości, iż doznany uraz wiąże się z dość znacznymi dolegliwościami nie tylko podczas jego leczenia, ale również na przyszłość.

Reasumując, w ocenie Sądu, żądana przez powódkę kwota 30.000 zł , nawet uwzględniając franszyzę redukcyjną w wysokości 500 zł, jest uzasadniona w świetle doznanego przez nią urazu, jego skutków, długości i sposobu leczenia oraz dyskomfortu doznanego z tytułu urazu w codziennym funkcjonowaniu. Sąd wziął pod rozwagę, że zadośćuczynienie nie może powodować wzbogacenia po stronie poszkodowanego kosztem ubezpieczyciela, a jedynie rekompensować mu powstałą krzywdę. Jednakże mając na uwadze poziom życia społeczeństwa na terenie T., gdzie powódka zamieszkuje, poziom dotychczasowego jej życia, kwota ta przedstawia dla niej ekonomicznie odczuwalną wartość. Jednocześnie nie jest ona nadmierna w stosunku do doznanej krzywdy i aktualnych stosunków majątkowych społeczeństwa i jest utrzymana w rozsądnych granicach. Stąd też w ocenie Sądu wyżej wskazane okoliczności sprawy w pełni usprawiedliwiają taką wysokość zadośćuczynienia i w żaden sposób nie można go uznać za nadmierne. Nadto, należy mieć również na względzie stanowisko judykatury, gdzie podkreśla się, że zdrowie jest dobrem szczególnie cennym; przyjmowanie niskich kwot zadośćuczynienia w przypadkach ciężkich uszkodzeń ciała prowadzi do niepożądanej deprecjacji tego dobra (por.: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 lipca 1997r., II CKN 273/97, niepublikowany). W tym stanie rzeczy, na podstawie art. 415 k.c. w zw. z art. 445 § 1 k.c. oraz art. 822 k.c. i art. 481 k.c. zasądzono od pozwanego na rzecz powódki kwotę 30.000 zł.

Od powyższej kwoty Sąd zasądził odsetki ustawowe od dnia 12 września 2012r. do dnia zapłaty. Sąd zważył bowiem, iż stanowisko judykatury odnośnie daty od jakiej winny być zasądzane odsetki za opóźnienie w zapłacie zadośćuczynienia nie jest jednolite. Podkreślić jednak należy, iż obecnie zdaniem Sądu orzekającego brak jest podstaw do uznania, iż istnieje jakaś istotna ekonomiczna różnica pomiędzy wartością świadczenia, do którego spełnienia dłużnik został wezwany na skutek doręczenia mu wezwania przed procesem, a wielkością świadczenia zasądzonego w wyroku, z uwagi na ustabilizowanie inflacji. Zasądzenie w takiej sytuacji odsetek ustawowych za opóźnienie od daty wyrokowania w istotny sposób preferuje interesy zobowiązanego. Z tych też względów sąd uznał, iż ustalenie i wyjaśnienie wszelkich okoliczności sprawy od momentu złożenia wezwania do zapłaty zadośćuczynienia w dniu 6 sierpnia 2012r. mogło nastąpić w terminie 30 dni, o jakim mowa w art. 817 § 1 k.c. dlatego też zasadne jest naliczenie ich od powyższej kwoty od dnia 12 września 2012r. do dnia zapłaty zgodnie z żądaniem pozwu.

O kosztach procesu Sąd orzekł na mocy art. 98 k.p.c. w zw. z § 6 pkt. 4 i § 2 ust. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (tekst jednolity Dz.U.2013.490) i zasądził od pozwanego jako przegrywającego proces na rzecz powódki kwotę 2705,92 zł. Na powyższą kwotę składa się uiszczona opłata sądowa od pozwu (500 zł), wynagrodzenie fachowego pełnomocnika – radcy prawnego w stawce minimalnej (1.200 zł), opłata skarbowa od pełnomocnictwa (17 zł) oraz koszty wynagrodzenia biegłego (988,92 zł). Nadto, na mocy art. 84 ustawy z dnia 28 lipca 2005r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych nakazano zwrócić powódce ze Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Gdyni kwotę 11,08 zł tytułem nadpłaconej zaliczki na poczet wynagrodzenia biegłego.