Sygn. akt IV Ka 287/16

UZASADNIENIE

M. S. został oskarżony o to, że w dniu 22 lutego 2015 r. o godz. 03.00 w m. R. ul. (...) będąc w stanie nietrzeźwości w stężeniu 2,63 promila alkoholu we krwi jechał jako kierujący samochodem osobowym marki V.
o nr rej. (...), tj. o czyn z art. 178a § 1 kk.

Wyrokiem z dnia 15 marca 2016r. w sprawie o sygn. akt VI K 319/15 Sąd Rejonowy w Radomsku uniewinnił oskarżonego od zarzucanego mu czynu, kosztami postępowania obciążył Skarb Państwa.

Apelację od powyższego wyroku złożył prokurator i zaskarżył w/w wyrok
w całości na niekorzyść oskarżonego M. S..

Na podstawie art. 427 § 2 kpk i art. 438 pkt 3 kpk wyrokowi temu zarzucił błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku i mający wpływ na treść orzeczenia, a polegający na błędnej ocenie zgromadzonego w toku postępowania karnego materiału dowodowego, co w konsekwencji doprowadziło do uniewinnienia oskarżonego, podczas gdy prawidłowa ocena dowód osobowych i rzeczowych daje podstawę do uznania sprawstwa oskarżonego w zakresie zarzucanego mu czynu.

W konkluzji skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Radomsku.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja prokuratora okazała się być zasadna, a na skutek jej wniesienia doszło do konieczności uchylenia zaskarżonego orzeczenia i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.

Ocena dowodów dokonana przez Sąd I instancji budzi szereg wątpliwości i narusza reguły określone w art. 4, 7 i 410 kpk. Miało to w konsekwencji przełożenie na dokonanie przez tenże Sąd błędnych ustaleń faktycznych. Ustalenia faktyczne bowiem tylko wtedy nie wykraczają poza ramy swobodnej oceny dowodów, gdy poczynione zostały na podstawie wszechstronnej analizy przeprowadzonych dowodów, których ocena nie wykazuje błędów natury faktycznej, czy logicznej oraz zgodna jest ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego. Podkreślić należy, iż trudno przyjąć, by zebrany w sprawie materiał dowodowy został poddany przez Sąd Rejonowy wnikliwej analizie i, że ocena tego materiału jest prawidłowa i trafna, a nie dowolna. Nie można również stwierdzić, by Sąd ten skrupulatnie i należycie przeanalizował wszystkie zebrane w sprawie dowody, zarówno te które przemawiały na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego.

Dokonując analizy rozważania Sądu Rejonowego w zakresie oceny zebranych dowód, Sąd odwoławczy podzielił zarzut prokuratora, że Sąd ten błędnie uznał, jako wiarygodne, wyjaśnienia oskarżonego złożone na rozprawie głównej, pomimo ich sprzeczności z logiką i doświadczeniem życiowym, a także z innymi dowodami zebranymi w sprawie.

Analiza wyjaśnień M. S. wskazuje na duże różnice
w zakresie okoliczności, jakie oskarżony wskazywał podczas pierwszego przesłuchania w toku dochodzenia (dokładnie w dniu 23.02.2015r., a zatem dzień po zdarzeniu), od tego, co wyjaśnił podczas kolejnego przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym (w dniu 25.03.2015r.) oraz na rozprawie głównej. Pierwotnie oskarżony przyznał się do zarzucanego mu czynu, a co więcej wyraził wolę „skorzystania” z instytucji dobrowolnego poddania się karze. W toku kolejnego przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym oskarżony wskazał, że nie prowadził samochodu osobowego w chwili zdarzenia, a kierowała nim wówczas nowopoznana dziewczyna, której imienia nie pamiętał, a którą to spotkał na imprezie i to ona wzięła kluczyki od auta z blatu kuchennego. Nadto dodał, że po zdarzeniu oddał kluczyki właścicielowi auta i poinformował go o tym, co się stało. Na rozprawie głównej M. S. wyjaśnił, iż pierwotnie przyznał się do zarzucanego mu czynu, bowiem był zestresowany całą sytuacją, bał się że wróci do „aresztu” i dlatego też wyraził wolę poddania się karze. Potwierdził wersję, że samochodem kierowała poznana dziewczyna o imieniu R., z którą udawał się na przejażdżkę do lasu. Podkreślił nadto, że to była jego decyzja, że wskazał właścicielowi auta - K. K., iż to on prowadził pojazd
w chwili zdarzenia, lecz była to decyzja nieprzemyślana, nie zdawał sobie wówczas sprawy z powagi sytuacji. Wskazał, że nie informował organów ściągania, o tym, że to R. jechała samochodem w chwili zdarzenia, lecz jeśli miałoby to pomóc
w wykazaniu jego niewinności, rozważy to.

Niewątpliwie oskarżony ma prawo do zmiany swych wyjaśnień w każdym czasie trwającego postępowania, to jednak warunkiem przyjęcia – jako prawdziwej – wersji zaprezentowanej w późniejszym czasie, jest wskazanie przez oskarżonego powodów, dla których jego pierwsze wyjaśnienia nie odpowiadały prawdzie. Wbrew poglądowi Sądu Rejonowego, oskarżony takich przekonywujących powodów nie wskazał.

Argumentacja tegoż Sądu, uznającego tłumaczenia M. S., że zmienił swe wyjaśnienia, bowiem był zestresowany całą sytuacją, bał się dalszego zatrzymania, a przed Sądem swobodnie i szczegółowo podał wszystkie znane mu fakty (kilka miesięcy po zdarzeniu!), starał się nie zatajać istotnych okoliczności, brzmi nawinie, wręcz infantylnie. Owszem oskarżony jest osobą stosunkowo młodą, jednakże jest pełnoletni (ma 25 lat), nie wynika również z akt sprawy, by miał jakieś problemy natury psychicznej, czy też był osobą nieporadną życiowo. Trudno uznać za logiczne zachowanie oskarżonego, który będąc przesłuchiwanym po raz pierwszy w toku dochodzenia miał się przyznawać do przestępstwa, którego nie popełnił. Nielogicznie, brzmią wyjaśnienia M. S., że wskazał właścicielowi auta, gdy oddawał mu kluczyki już po zdarzeniu, że to on kierował samochodem (a nie R. J.), lecz była to decyzja nieprzemyślana i zrobił tak, bo prosiła go o to ta dziewczyna, a on nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji. Naprawdę trudno uznać za racjonalne postępowanie M. S., który bierze „na siebie odpowiedzialność” za to, co się stało i robi tak dla dziewczyny, którą dopiero co poznał (raptem kilka godzin przed zdarzeniem), której imienia w toku drugiego przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym nawet nie potrafi wskazać, bo go nie pamięta. Można przyjąć, że to niezwykła postawa altruistyczna, lecz wszystko to jawi się wyjątkowo absurdalnie. Czy logicznym jest też to, że oskarżony oddaje samochód swego kolegi w ręce nieznanej mu kompletnie osoby?

Nie można także zapominać o tym, że K. K. w toku postępowania przygotowawczego jednoznacznie wskazał, iż oskarżony powiedział mu, że to on jechał samochodem w chwili zdarzenia. W toku postępowania sądowego świadek po odczytaniu mu uprzednio złożonych zeznań potwierdził je, a nawet powiedział, iż „nie podejrzewałem, że M. S. mógł udostępnić tej dziewczynie samochód. Ja przypuszczałem, że ten samochód prowadził M.”. Niełatwo zrozumieć zatem pominięcie wypowiedzi tegoż świadka (jakże istotnych) przez Sąd Rejonowy w Radomsku w zestawieniu z pozostałym materiałem dowodowym i poczynienie takich, a nie innych ustaleń faktycznych.

Ocena zeznań świadka R. J. (uprzednio Ł.), dokonana przez Sąd I instancji oraz nadanie im właściwego znaczenia pośród innych dowodów zgromadzonych w sprawie, budzi zastrzeżenia. Ku woli przypomnienia wskazać należy, iż Sąd ten doszedł do przekonania, iż niemożność zweryfikowania zeznań tejże osoby jakimkolwiek obiektywnym dowodem, co do tego kto kierował autem
w chwili zdarzenia, prowadzi do tego, że zeznania R. J. nie mogą być pełnoprawnym dowodem winy M. S..

Wskazać należy, iż R. J. będąc przesłuchaną następnego dnia po zdarzeniu (dokładnie dnia 23.02.2015r.) wskazała, że to oskarżony kierował pojazdem marki V., gdy uderzyli w kamień koło kapliczki. W dniu 10.04.2015r.
w toku kolejnego przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym świadek oznajmiła, że to ona kierowała ww. autem, a M. S. wziął na siebie winę, czym była zdziwiona. Na rozprawie głównej R. J. w fazie wstępnej składania zeznań, czyli w ramach swobodnej wypowiedzi, wskazała że to oskarżony prowadził pojazd, po odczytaniu zaś zeznań z dnia 10.04.2015r. stwierdziła, że to jednak ona jechała samochodem marki V. w chwili zdarzenia poprzedzając to stwierdzeniem „niech będzie wszystko na mnie”.

Znamiennym jest to, że świadek R. J. wskazała organom ścigania, że to ona jechała autem (zeznania z dnia 10.04.2016r.), po tym, gdy to oskarżony zmienił swe wyjaśnienia w toku postępowania przygotowawczego i wskazał, że to nieznana mu z imienia dziewczyna prowadziła pojazd K. K., co nastąpiło w dniu 25.03.2015r. Tego zdaje się nie zauważać Sąd I instancji. Owszem Sąd Rejonowy stwierdza, że niezrozumiała jest postawa R. J. polegająca na „wzięciu winy na siebie” za zaistniałe zdarzenie drogowe, w sytuacji gdy świadek „dopiero co” poznała oskarżonego i nie utrzymuje
z nim kontaktów, jednakże nie czyni właściwego „użytku” z takiego wniosku.

Nie dostrzegł także Sąd Rejonowy, iż na karcie 2 akt sprawy znajduje się notatka funkcjonariusza policji R. M., z treści której wynika, że R. J. (wówczas Ł.) w trakcie rozpytania, kilka godzin po zdarzeniu, podała policjantom, iż to oskarżony kierował pojazdem marki V. w chwili zdarzenia. Zatem celem pełnej weryfikacji zeznań tej osoby istotnym byłoby przesłuchanie tychże funkcjonariuszy policji na te okoliczności.

Poza tym Sąd I instancji nie nadał właściwego znaczenia zeznaniom świadka R. J., iż dopiero po zdarzeniu mąż uczył ją prowadzić samochód, o czym mógł się przekonać w trakcie eksperymentu, który przeprowadzono prawie rok po jego zaistnieniu.

Za niezasadne należy uznać twierdzenie Sądu Rejonowego, że argumentem przemawiającym za uniewinnieniem oskarżonego może być także to, że w akcie oskarżenia wskazano inną godzinę zdarzenia, od tej, którą on ustalił, a poszukiwanie przez Sąd trafnej godziny i minuty jego popełnienia byłoby przekroczeniem własnych kompetencji i wyjściem poza grancie aktu oskarżenia. Taki pogląd sprzeczny jest
z utrwaloną linią orzecznictwa, zgodnie z którą o tożsamości czynu zarzucanego
i przypisanego decydują wyłącznie granice zdarzenia faktycznego. Dlatego też „nie wychodzi poza granice skargi uprawnionego oskarżyciela zamieszczenie w opisie czynu przypisanego przez sąd orzekający, odmiennych niż w czynie zarzuconym, ustaleń odpowiadających znamionom przestępstwa, a nawet inaczej precyzujących czas i miejsce jego popełnienia. Sąd nie jest przecież związany opisem czynu zarzucanego, a po wyjaśnieniu wszystkich istotnych okoliczności może i powinien nadać mu w wyroku dokładne określenie (art. 413 § 2 pkt 1 kpk), które może odbiegać od opisu przyjętego w akcie oskarżenia (por. min. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 20 grudnia 2014r., III K 230/14, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 16 marca 2016r. II K 41/16, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 19 października 2006r. II KK 246/06). Jeśli zatem z przeprowadzonych
w sprawie dowodów wynika, że inna była godzina popełnienia przestępstwa, to obowiązkiem Sądu jest dokonanie prawidłowego opisu przypisanego czynu, poprzez wskazanie tej godziny, nie zaś wydawanie wyroku uniewinniającego.

Także w razie ustalenia przez Sąd innej godziny zaistnienia zdarzenia, to na nim spoczywa ustalenie, czy wówczas oskarżony był w stanie nietrzeźwości, czemu służyć może przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego na tę okoliczność.

Dla merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy nie mogą też mieć znaczenia ewentualne niedociągnięcia postępowania przygotowawczego. Fakt nieprzeprowadzenia określonego dowodu na tym etapie, jak podnosi Sąd Rejonowy eksperymentu procesowego, nie może sam w sobie oznaczać niezasadności wniesionego aktu oskarżenia. Obowiązująca zasad prawdy materialnej nakłada na Sąd obowiązek przeprowadzenia wszystkich istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy dowodów, choćby ograny ścigania nie przeprowadziły takiego dowodu.

Sąd I instancji zarzuca, iż w toku postępowania przygotowawczego nie przeprowadzono eksperymentu procesowego, który pomógłby ustalić, czy R. J. potrafiła prowadzić samochód w chwili. Otóż podkreślić należy, że z zeznań T. K., wynika, iż widziała ona R. J. siedzącą za kierownicą pojazdu. Przy czym nie można zapominać o tym, że R. J. wskazała, że uczyła się prowadzić samochód już po zdarzeniu, a nauk udzielał jej mąż. Co więcej, z przeprowadzonego przez Sąd eksperymentu wynika, że świadek nie potrafiła wykonywać zmian niektórych biegów.

Również Sąd I instancji mając wątpliwości, dlaczego brak jest śladów osmologicznych oskarżonego, jak i świadka R. J. w pojeździe (vide – k.205v) mógł dopuścić dowód z uzupełniającej opinii biegłego z zakresu osmologii, czego nie uczynił.

Braku przeprowadzenia określonych czynności przez organy ścigania nie można traktować w kategoriach nie dających się usunąć wątpliwości, skutkujących od razu uniewinnieniem oskarżonego, skoro istnieją dowody, z których można – po poddaniu ich prawidłowej ocenie – wysnuć wnioski, dotyczące tego, czy oskarżony kierował samochodem w stanie nietrzeźwości w chwili zdarzenia. Zasady in dubio pro reo, określonej w art. 5 § 2 kpk nakazującej rozstrzyganie nie dających się usunąć wątpliwości na korzyść oskarżonego, nie wolno rozumieć jako reguły swoistego, uproszczonego traktowania wątpliwości bez gruntownej analizy całego pozostałego w sprawie materiału dowodowego. Dopiero wtedy, gdy po wykorzystaniu wszelkich istniejących możliwości wątpliwość, co do sprawstwa zarzuconego oskarżonemu czynu nie zostanie usunięta, należy ją wytłumaczyć w sposób dla niego korzystny (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 grudnia 1994r. – II KRN 238/94 – PS 1997/11-12/90, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 czerwca 1991r. – WR 107/91 – OSNKW 1991/1-2/14).

Wskazane powyżej rozważania prowadzą do wniosku, że zaskarżony wyrok zapadł z obrazą przepisów art. 7 kpk, art. 4 kpk, art. 410 kpk i art. 5 § 2 kpk, która mogła mieć istotne znaczenie dla treści merytorycznego rozstrzygnięcia. Sąd odwoławczy jest związany regułą „ne peius” i zaskarżony wyrok można było tylko uchylić i przekazać sprawę do ponownego poznania Sądowi Rejonowemu w Radomsku. Przy ponownym jej rozpoznaniu tenże Sąd winien przeprowadzić całe postępowanie dowodowe, szczegółowo przesłuchując oskarżonego oraz świadków (w tym funkcjonariuszy policji wskazanych w notatce urzędowej na karcie 2 akt sprawy), rozważyć dopuszczenie dowodu z opinii uzupełniającej biegłego z zakresu osmologii, dążąc przy tym do wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności sprawy. Przy ocenie dowodów Sąd Rejonowy winien mieć na uwadze treść przepisów art.
7 kpk
, art. 4 kpk, art. 410 kpk, a na podstawie przeprowadzonych dowodów dokonać prawidłowych ustaleń faktycznych.

Mając na uwadze powyższe orzeczono, jak w sentencji.