Sygn. akt III Ca 890/16
Zaskarżonym wyrokiem z dnia 30 marca 2016 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi, w sprawie z powództwa Banku (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w G. przeciwko L. R. (1) i A. R. o zapłatę, zasądził solidarnie od pozwanych na rzecz strony powodowej w ramach należności głównej kwotę 449,98 zł wraz z przysługującymi należnościami ubocznymi w postaci odsetek umownych w wysokości czterokrotności stopy kredytu lombardowego NBP od dnia 16 grudnia 2011 r. do dnia zapłaty, z zastrzeżeniem, że wysokość odsetek od dnia 1 stycznia 2016 r. nie może przekraczać dwukrotności odsetek ustawowych za opóźnienie (pkt 1), oddalił powództwo w pozostałej części (pkt 2), zasądził od powodowego banku na rzecz pozwanego L. R. (1) koszty procesu w wysokości 2.417 zł (pkt 3) oraz przyznał kurator J. W. wynagrodzenie w kwocie 2.400 zł za reprezentowanie nieznanego z miejsca pobytu pozwanego A. R., polecając wypłatę należności z zaliczki uiszczonej przez stronę powodową (pkt 4).
Zapadły wyrok zaskarżył powodowy Bank (...) w zakresie pkt 2., czyli odnośnie oddalenia powództwa co do kwoty 33.358,48 zł. Sformułowane pod adresem rozstrzygnięcia zarzuty sprowadzały się do:
1) obrazy przepisów prawa materialnego, polegającej na błędnej wykładni i niewłaściwym zastosowaniu w stanie faktycznym sprawy art. 120 k.c., który ma zastosowanie do zobowiązań bezterminowych, co skutkowało przyjęciem, iż roszczenie stało się wymagalne z dniem zaprzestania spłacania rat kredytu, podczas gdy przedmiotowy stosunek prawny miał charakter terminowy i to z datą wygaśnięcia umowy należało wiązać termin wymagalności roszczenia,
2) naruszenia przepisów postępowania mającego istotny wpływ na wynik sprawy, a mianowicie art. 233 k.p.c. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny materiału dowodowego i dokonanie błędnych lub niepełnych ustaleń faktycznych, mających istotne znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, polegające w szczególności na pominięciu postanowień umowy, określających okres, na jaki kredyt został udzielony i związaną z tym wymagalność roszczenia.
W konkluzji strona skarżąca wniosła o zmianę wyroku drogą solidarnego zasądzenia od pozwanych na rzecz strony powodowej kwoty 33.358,48 zł wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia wniesienia pozwu oraz przyznania zwrotu kosztów procesu za obie instancje.
W odpowiedzi na apelację pozwany L. R. (2) wystąpił o jej oddalenie oraz obciążenie przeciwnika procesowego kosztami postępowania odwoławczego.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Wywiedziona apelacja okazała się niezasadna, z uwagi na nietrafność zgłoszonych w niej zarzutów.
Zaprezentowane przez strony w toku procesu przeciwstawne względem siebie stanowiska obligowały Sąd Rejonowy do sprawdzenia kluczowej dla rozstrzygnięcia kwestii łączącej się z terminem przedawnienia i początkiem jego biegu. Niezbędnym było też udzielenie odpowiedzi na niezwykle ważkie pytanie czy przedawnieniu podlegają roszczenia o zapłatę poszczególnych rat, czy też o jednorazową zapłatę całej, niespłaconej kwoty kredytu. Nie ulega przy tym najmniejszych wątpliwości, iż Sąd podołał swojemu zadaniu, przedstawiając na tej płaszczyźnie spójny i przekonujący wywód jurydyczny. Tym samym Sąd I instancji należycie osądził sprawę, w wyniku czego negatywnie ustosunkował się do większości zgłoszonego przez stronę powodową roszczenia. Wspomniana dezaprobata wynikała zaś ze skutecznie podniesionego przez pozwanego L. R. (1) zarzutu przedawnienia. Tego typu zarzut jest skierowany przeciwko samemu roszczeniu, a więc w istocie rzeczy zmierza on do zniweczenia powództwa, bowiem w razie jego zasadności następuje oddalenie powództwa bez potrzeby dalszego badania sprawy pod względem merytorycznym. Instytucja przedawnienia wiąże z upływem czasu, ściśle określone skutki. Roszczeniu wierzyciela po stronie dłużnika odpowiada jego zobowiązanie, składające się dwóch elementów: długu (powinność spełnienia świadczenia) oraz odpowiedzialności (gotowość majątku dłużnika do spełnienia świadczenia). Podstawowym skutkiem przedawnienia jest, że po stronie dłużnika odpada element odpowiedzialności, co powoduje, ze dotychczasowe zobowiązanie cywilne przekształca się w zobowiązanie naturalne. Samo roszczenie jako takie nie wygasa, gdyż nadal istnieje dług, ale nie ma możliwości jego przymusowego wyegzekwowania. Wprawdzie wierzyciel może dochodzić swojego roszczenia na drodze sądowej, ale będzie to skuteczne tylko wtedy, gdy dłużnik nie uchyli się od zaspokojenia i nie podniesie zarzutu przedawnienia. Wyraźnie stanowi o tym art. 117 § 2 k.c. zgodnie, z którym po upływie terminu przedawnienia ten, przeciwko komu przysługuje roszczenie może uchylić się od jego zaspokojenia, chyba że zrzeka się z korzystania z zarzutu przedawnienia. W przedmiotowej sprawie taki właśnie zarzut został zgłoszony i okazał się on w pełni zasadny.
Jak wynika z poprawnie poczynionych przez Sąd Rejonowy ustaleń faktycznych dnia 27 listopada 2007 r. J. R. (ojciec pozwanych – zmarły dnia 6 lutego 2008 r.). zawarł z (...) Bank Spółką Akcyjną w G. (poprzednik prawny powodowego Banku (...)) umowę o kredyt gotówkowy. Udzielenie kredytu stanowiące określoną i samodzielną czynność bankową (art. 69 ust 1 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. „Prawo bankowe” – Dz. U. z 2015 r. poz. 128, z późn. zm.), kreowało szereg praw i obowiązków po obu stronach tego stosunku. W szczególności kredytobiorca otrzymując wnioskowaną przez siebie kwotę, był zobligowany do jej zwrotu na zasadach i terminach określonych w umowie. Dokładnie rzecz biorąc spłata kredytu miała nastąpić w 30 równych ratach, przy czym okres kredytowania trwał do dnia 15 grudnia 2011 r. Bezspornym było również i to, że pierwotny dłużnik nie zdążył uregulować całości zadłużenia z tytułu zaciągniętego kredytu, co pozwalało bankowi na dochodzenie reszty należności od jego następców prawnych tj. synów L. i A., którzy odziedziczyli spadek po ojcu.
W tym miejscu podkreślić należy, że roszczenie banku o zwrot kredytu ewidentnie ma związek z prowadzeniem działalności gospodarczej przez bank. Jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej, termin przedawnienia dla roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej zgodnie z art. 118 k.c. wynosi trzy lata. Taki sam pogląd został wyrażony w orzecznictwie w analogicznej sytuacji – odnośnie trzyletniego terminu przedawnienia roszczeń banku wynikających z umowy kredytu odnawialnego, udzielonego w rachunku oszczędnościowo – rozliczeniowym, gdzie roszczenia z umowy rachunku bankowego przedawniają się z upływem dwóch lat – art. 731 k.c. (por. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 października 2003 r., II CK 113/02, opubl. OSP Nr 11/2004 poz. 141; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 stycznia 2007 r., IV CSK 356/06, opubl. baza prawna (...) nr (...); wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 października 2008 r., II CSK 212/08, opubl. OSNC Nr 3/ 2009 poz. 60). Dla oceny zgłoszonego zarzutu przedawnienia niezwykle istotne znaczenie ma ustalenie początkowej daty biegu terminu tego przedawnienia. W ramach przypomnienia należy wspomnieć, że zobowiązania dzielą się na terminowe i bezterminowe. Z chwilą nadejścia terminu do spełnienia świadczenia roszczenie wierzyciela wobec dłużnika staje się wymagalne. Jedną z konsekwencji wymagalności jest między innymi rozpoczęcie biegu przedawnienia (art. 120 k.c.). Jeżeli zobowiązanie jest bezterminowe to o jego przekształceniu w zobowiązanie terminowe decyduje wierzyciel przez wezwanie dłużnika do jego wykonania (art. 455 k.c.).Wymagalność roszczenia określana jest w doktrynie jako stan, gdy wierzyciel może postawić skuteczne żądanie, aby dłużnik uczynił niezwłocznie zadość jego roszczeniu (tak J. Ignatowicz (w:) System prawa cywilnego, t. I, 1985, s. 814). Podobnie wymagalność roszczenia definiuje Sąd Najwyższy, stwierdzając, że roszczenie staje się wymagalne wówczas, kiedy wierzyciel może skutecznie żądać od dłużnika zadośćuczynienia jego roszczeniu (wyrok SN z dnia 12 lutego 1991 r., III CRN 500/90, opubl. OSN Nr 7-8/1992 poz. 137). Roszczenia mogą stać się wymagalne w dniu wskazanym w treści czynności prawnej lub w ustawie, w dniu wynikającym z samej natury zobowiązania, niezwłocznie po ich powstaniu (np. roszczenie o odszkodowanie z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania – art. 471 k.c.), w dniu, w którym spełnił się warunek zawieszający. Można więc powiedzieć, że wymagalność roszczenia następuje wtedy, gdy po stronie dłużnika aktualizuje się powinność określonego zachowania będącego przedmiotem roszczenia. Nie można przy tym przeoczyć, że w umowie kredytu (art. 69 ust 2 pkt 4 prawa bankowego) powinny zostać określone min. zasady i termin spłaty kredytu. Tak też się stało w rozpatrywanym przypadku, wobec czego jasnym jest, że zobowiązanie pierwotnego kredytobiorcy co do zasady miało charakter terminowy.
Z powyższego płynie z kolei niezbity wniosek, że Sąd musi ustalić daty wymagalności określonych żądań w sytuacji, gdy dłużnik podejmuje obronę przed spełnieniem świadczenia z powołaniem się na upływ okresu przedawnienia. W przedmiotowej sprawie Sąd Rejonowy nie dopuścił się naruszenia tych zasad, albowiem słusznie zanegował koncepcję strony powodowej sprowadzająca się do tego, że o przedawnieniu można najwcześniej mówić z chwilą upływu terminu płatności ostatniej raty. Wyrażone zapatrywanie ma swoje oparcie w linii orzeczniczej, wedle której wymagalność świadczenia w rozumieniu art. 120 k.c. można liczyć od daty ostatecznej spłaty zadłużenia, ponieważ świadczenia z umowy kredytu należy traktować jako świadczenie jednorazowe, choć płatne w ratach (tak np. uzasadnienie wyroku SN z dnia 2 października 1998 r. III CKN 578/98 opubl. baza prawna LEX Nr 1214910; wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 11 lipca 2012 r. I ACa 671/12, opubl. baza prawna LEX Nr 1254561, uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego we Włocławku z dnia 7 marca 2012 r. I ACa 97/12, opubl. baza prawna LEX Nr 113007). Punktem wyjścia jest tutaj spostrzeżenie, że roszczenia z umowy kredytu nie można traktować jako roszczenia o zapłatę świadczenia okresowego. Dzieje się tak dlatego, że kontrahent banku otrzymuje do dyspozycji określoną kwotę pieniędzy i zobowiązany jest także do zwrotu określonej kwoty do określonego dnia. Tymczasem za świadczenie okresowe uważa się świadczenie pieniędzy lub rzeczy oznaczonych co do gatunku, powtarzające się w określonych odstępach czasu. Jednocześnie wielkość całości świadczeń okresowych z danego tytułu nie jest od początku znana, lecz owa łączna wielkość wyznaczana jest długością trwania danego stosunku prawnego, w ramach którego realizowane jest świadczenie okresowe. Tytułem przykładu wskazać można, że w ramach umowy najmu, łączna wysokość czynszu (będącego świadczeniem okresowym) płaconego przez najemcę nie jest z góry określona, jest ona tym wyższa, im dłużej trwa stosunek najmu. Poszczególne raty czynszowe nie stanowią spłaty części zadłużenia, jak to ma miejsce w przypadku ceny płaconej w następstwie umowy sprzedaży na raty. Cechą wyróżniającą świadczenia okresowe jest zatem samodzielny charakter każdego ze świadczeń okresowych, każde z nich ma własny termin wymagalności i odpowiednio do tego wyznaczony początek biegu przedawnienia. Świadczeniem jednorazowym, a nie okresowym, jest zapłata ceny przy sprzedaży na raty. Podobnie trzeba oceniać umowę kredytu bankowego, w ramach którego strony umówiły się na spłatę kwoty kredytu oraz prowizji w określonych ratach. Okoliczność, że umowa stron przewiduje obowiązek zwrotu przekazanego kapitału w określonych odstępach czasu nie przemawia za potraktowaniem świadczenia kredytowego jako świadczenia okresowego. Zapłata ceny przy sprzedaży na raty jest świadczeniem jednorazowym nie ze względu na typ umowy, ale dlatego, że świadczenie wyczerpuje się po zapłacie konkretnej kwoty, stanowiącej cenę. Podobnie jest ze świadczeniem kredytobiorcy przy umowie kredytu bankowego. Świadczenie z umowy kredytu bankowego, mimo płatności w ratach, nie jest świadczeniem okresowym, a tym samym nie można zgodzić się tezą, iż bieg terminu przedawnienia rozpoczyna się w innej dacie dla każdej z rat kredytu. Skoro zatem świadczenie z umowy kredytu jest świadczeniem jednorazowym (choć płatnym w ratach), to termin jego wymagalności w rozumieniu art. 120 k.c. należy wiązać z datą ostatecznej spłaty zadłużenia (tak: wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 11 lipca 2012 r. I ACa 671/12, opubl. baza prawna LEX Nr 1254561).
Niniejszy Sąd odwoławczy jest natomiast zwolennikiem przeciwnej koncepcji. Mianowicie zarówno w doktrynie jak i w orzecznictwie Sądu Najwyższego wyrażono nie budzące wątpliwości co do jego prawidłowości stanowisko, że w myśl art. 118 k.c. termin przedawnienia roszczeń banku do kredytobiorcy zarówno o zwrot udzielonego kredytu jak również roszczeń o zwrot poszczególnych jego rat wynosi 3 lata (vide: np. Prawo umów w obrocie gospodarczym pod red. Stanisława Włodyki, Kraków 1995, s. 256, podobnie w orzeczeniu SN z dnia 17 grudnia 2008 r., I CSK 243/08, opubl. OSNC Nr 1/2010 poz. 16). W świetle tego okazuje się więc, że wymagalność roszczeń z umowy kredytu powstaje z upływem następnego dnia po dniu płatności każdej z poszczególnych rat (czyli jak przy świadczeniach okresowych). Skoro poszczególne raty kredytu mają ściśle określoną datę spłaty, więc każda z rat przedawnia się po trzech latach począwszy od dnia, w którym powinna zostać spłacona zgodnie z zawartą umową. Innymi słowy przedawnienie każdej raty biegnie co do zasady osobno od momentu terminu jej płatności (tak Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z dnia 23 kwietnia 2014 r., I ACa 1361/13, opubl. baza prawna LEX Nr 1458942). Z kolei przyjęcie poglądu lansowanego w apelacji jest nie do przyjęcia z dwóch powodów. Po pierwsze wynikałoby z niego, że są dwa różne terminy wymagalności – inny dla możliwości naliczania odsetek i wystąpienia do Sądu z powództwem o zapłatę a inny dla możliwości liczenia terminu przedawnienia, co z oczywistych względów jest nie do przyjęcia. Po drugie pogląd lansowany w apelacji stawia bank w uprzywilejowanej pozycji wobec drugiej strony umowy. Bank może naliczać odsetki za opóźnienie i dochodzić zapłaty wymagalnych rat a zarazem dłużnikowi nie biegnie termin przedawnienia. W przypadku umów długoterminowych (np. kredytu na 20 lat) oznaczałoby to w praktyce, że bank mógłby dochodzić zapłaty poszczególnych rat nawet po upływie lat 20 – tu od terminu ich płatności – co jest sprzeczne zasadą, że termin przedawnienia roszczeń przysługujących podmiotom prowadzącym działalność gospodarczą (w tym bankom) jest znacznie krótszy niż termin przedawnienia roszczeń przysługujących podmiotom nieprofesjonalnym i wynosi 3 lata. Poza tym takie postrzeganie sprawy godzi jeszcze w wolę ustawodawcy, który normując instytucję przedawnienia miał głównie na celu ochronę dłużnika przed zbyt długotrwałym pozostawaniem w stanie niepewności. Wyrazem tego jest sposób ujęcia przepisów o przedawnieniu, które mają charakter bezwzględnie obowiązujący, co oznacza, że nie wchodzi w rachubę ich umowne skracanie bądź wydłużanie. Idąc dalej nie można pominąć tego, że wskutek zaprzestania uiszczania przez pierwotnego kredytobiorcę kolejnych rat zadłużenia, po stronie powodowej powstało prawo naliczania odsetek za opóźnienie (od daty wymagalności raty), a zarazem prawo do wystąpienia z powództwem o zasądzenie kwot tych rat, co do których termin płatności upłynął i które w związku z tym stały się wymagalne. Z chwilą opóźnienia w płatności dwóch pełnych rat strona powodowa zyskała ponadto dodatkowe uprawnienie do wypowiedzenia umowy kredytu i postawienia kredytu w stan natychmiastowej wykonalności. Takie prawo banku wynika z art. 75 ust. 1 prawa bankowego. Termin wypowiedzenia umowy kredytu wynosi 30 dni, a w razie zagrożenia upadłością kredytobiorcy – 7 dni, chyba że w umowie przewidziano dłuższy termin. Skorzystanie z tego rozwiązania powoduje to, że całość niespłaconego kredytu staje się natychmiast wymagalna, co oczywiście rozciąga się na wszystkie pozostałe i przyszłe raty. W odniesieniu do tych rat trzyletni termin przedawnienia należy więc liczyć od dnia, w którym upłynął termin wypowiedzenia kredytu. Tymczasem w kontrolowanej sprawie nic takiego nie miało miejsca, a z faktu, że Bank (...) nie sięgnął po wskazane uprawnienie, nie mogą płynąć niekorzystne reperkusje dla pozwanych. Obrazu rzeczy nie zmieniają przy tym znacząco specyficzne okoliczności niniejszej sprawy, związane przede wszystkim ze śmiercią pierwotnego kredytobiorcy. Postawa strony powodowej i jej zachowanie świadczy o tym, że profesjonalny bank został zaskoczony całą sytuacją i w ogóle nie był na nią przygotowany. Stwierdzić zatem należy, iż bank nie zadbał należycie o swoje interesy, nie podejmując rutynowych działań nakierowanych na szybkie i sprawne odzyskanie udostępnionych przez siebie środków finansowych.
Konkludując w ocenie Sądu odwoławczego słusznie Sąd I instancji uznał, że powództwo o zwrot udzielonego kredytu wraz z odsetkami zasługuje na uwzględnienie tylko w minimalnej części, a dokładnie co do ostatniej raty, a to z uwagi na przedawnienie roszczenia w jego głównym trzonie.
W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy nie dopatrzył się żadnych względów przemawiających za ingerencją w treść i kierunek kontrolowanego wyroku, wobec czego apelacja podlegała oddaleniu w oparciu o art. 385 k.p.c.
Przy rozstrzygnięciu o kosztach postępowania odwoławczego zastosowanie znalazła zasada odpowiedzialności za wynik sprawy przewidziana w art. 98 k.p.c. W tym zakresie pozwany L. R. (2) zwalczając apelację wydatkował kwotę 2.400 zł na pełnomocnika, w związku z czym do jej pokrycia został zobligowany powodowy Bank (...), który w całości przegrał sprawę w II instancji. Wysokość wynagrodzenia pełnomocnika została ustalona na podstawie § 10 ust. 1 pkt 1 i § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r. poz. 1800).