Sygn. akt VI ACa 1012/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 29 grudnia 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie VI Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący – Sędzia SA Jolanta Pyźlak

Sędziowie: SA Ksenia Sobolewska - Filcek

SO (del.) Tomasz Pałdyna (spr.)

Protokolant: protokolant Katarzyna Mikiciuk

po rozpoznaniu w dniu 29 grudnia 2016 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa Z. M.

przeciwko (...) S.A. w W.

o ochronę dóbr osobistych

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 9 marca 2015 r., sygn. akt IV C 1246/13

I.  zmienia zaskarżony wyrok w punktach pierwszym i drugim w ten sposób, że oddala w tej części powództwo, w punkcie trzecim w ten sposób, że z zamieszczonego w nim oświadczenia eliminuje słowa „z tytułu przegranego procesu o naruszenie czci, dobrego imienia i reputacji Z. M.”, jak też w punkcie czwartym w ten sposób, że koszty procesu pomiędzy stronami wzajemnie znosi;

II.  oddala apelację w pozostałym zakresie;

III.  koszty instancji odwoławczej pomiędzy stronami wzajemnie znosi.

Sygn. akt VI ACa 1012/15

UZASADNIENIE

wyroku z dnia 29 grudnia 2016 roku

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy w Warszawie – uwzględniając w całości żądanie pozwu – nakazał podjęcie przez walne zgromadzenie pozwanej spółki akcyjnej (...), w terminie dwóch miesięcy od uprawomocnienia się wyroku, uchwały uchylającej w całości uchwałę tego organu z dnia 12 lipca 2013 roku w sprawie nieudzielenia powodowi Z. M. absolutorium z wykonania obowiązków członka zarządu (...) i p.o. prezesa zarządu za 2012 rok, podjęcie przez ten sam organ i w tym samym terminie uchwały udzielającej powodowi absolutorium z wykonania rzeczonych obowiązków, jak też złożenie przez pozwaną oświadczenia następującej treści: (...) S.A. w W. z tytułu przegranego procesu o naruszenie czci, dobrego imienia i dobrej reputacji Z. M. oświadczają, iż nie było podstaw do nieudzielenia Panu Z. M. absolutorium z wykonania obowiązków Członka Zarządu (...) i p.o. Prezesa Zarządu w 2012 roku”, oraz przekazanie tego oświadczenia do (...) w terminie 14 dni od uprawomocnienia się wyroku. Sąd orzekł też o kosztach procesu, zasądzając od pozwanej na rzecz powoda 600 złotych tytułem zwrotu opłaty sądowej od pozwu i 1 080 złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

Z ustaleń sądu pierwszej instancji wynika, że powód pełnił w pozwanej spółce funkcję członka zarządu (...). Na stanowisko to został powołany przez radę nadzorczą spółki w dniu 3 listopada 2010 roku, po przeprowadzeniu postępowania kwalifikacyjnego, w którym jego kandydatura została najwyżej oceniona spośród wszystkich uczestników postępowania kwalifikacyjnego. Z funkcji tej zrezygnował 28 lutego 2013 roku. Powód dwukrotnie też zajmował w pozwanej spółce stanowisko p.o. prezesa zarządu: w okresie od 21 września do 2 listopada 2010 roku i od 13 grudnia 2012 roku do 8 lutego 2013 roku.

Powód – jak ustala dalej sąd – jest profesjonalnym (...), który od dwudziestu lat zajmuje kierownicze stanowiska w różnych przedsiębiorstwach, głównie odpowiadając za zarządzanie finansami przedsiębiorstw. Jego dotychczasowa kariera zawodowa była związana z sektorem finansowym i ekonomicznymi aspektami funkcjonowania przedsiębiorstw. Sąd Okręgowy szczegółowo opisuje przebieg pracy zawodowej powoda, począwszy od roku 1991, wskazując na fakt uzyskania przez powoda licencji (...), pracę w domach maklerskich na różnych stanowiskach, aż do stanowiska dyrektora lub prezesa zarządu domu maklerskiego oraz na pełnione później funkcje kierownicze w bankach. Po roku 2001 powód miał podjąć pracę poza sektorem bankowym i rynkiem kapitałowym, pełniąc funkcje kierownicze. Szczególne miejsce w karierze zawodowej powoda miała zajmować działalność konsultingowa, głównie w zakresie zarządzania zmianą w przedsiębiorstwach znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej. Sąd odnotowuje także, że w roku 1998 roku powód ukończył podyplomowe studia(...).

Współpracę z pozwaną spółką powód rozpocząć miał w sierpniu 2008 roku. Z uzasadnienia zaskarżonego wyroku wynika, że pełnił początkowo funkcję (...) pozwanej, później stanowisko (...) zależnej od pozwanej spółki (...), zajmującej się głównie obsługą pasażerów i naziemną obsługą samolotów, skutecznie przeprowadzając proces głębokiej restrukturyzacji działalności handlingowej, a od 2010 roku był członkiem rady nadzorczej pozwanej spółki. Sąd wyjaśnia przy tym, na czym polegały obowiązki powoda i w jaki sposób były określone.

Sąd meriti ustala dalej, że 14 czerwca 2013 roku rada nadzorcza (...) S.A. podjęła uchwałę w sprawie skierowania do walnego zgromadzenia wniosku o udzielenie powodowi absolutorium z wykonania obowiązków za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 2012 roku. Walne zgromadzenie rozpoczęło obrady 26 czerwca 2013 roku. Pełnomocnikiem (...) – jak się odnotowuje – była radca prawny A. K.. Następnego dnia podjęto uchwały zatwierdzające sprawozdanie finansowe spółki i sprawozdanie zarządu z działalności w 2012 roku, tj. za okres, w którym powód pełnił funkcję członka zarządu. Natomiast w trakcie drugiej części walnego zgromadzenia, w dniu 12 lipca 2013 roku, podjęło uchwałę o nieudzieleniu powodowi absolutorium z wykonania obowiązków jako członkowi zarządu (...) oraz pełniącemu obowiązki prezesa zarządu w okresie od 1 stycznia do 31 grudnia 2012 roku. Pełnomocnik (...) miała – jak ustala sąd – instrukcję wiceministra (...) R. B., aby zgłosić wniosek o nieudzielenie absolutorium powodowi. Projekt uchwały – jak się wyjaśnia – nie został uzasadniony, nie zawierał żadnego komentarza, a podjęcia uchwały nie poprzedziła żadna dyskusja w tej sprawie, w szczególności nie umożliwiono powodowi zajęcia stanowiska. Z ustaleń sądu wynika, że powód nie zna przyczyn nieudzielenia mu absolutorium i choć zwracał się pisemnie do głównego akcjonariusza spółki z prośbą o przedstawienie dodatkowych informacji i wyjaśnień w tym przedmiocie, to jego pismo pozostało bez odpowiedzi. Zauważa się przy tym, że w latach 2010-2011 działania powoda nie były kwestionowane i uzyskał za ten czas absolutorium. Z dalszych ustaleń wynika, że powód uzyskał absolutorium także za okres wykonywania przez niego obowiązków w 2013 roku.

Sąd pierwszej instancji pochyla się również nad kondycją finansową pozwanej, zwracając uwagę na długoletnią bardzo trudną sytuację finansową spółki, w tym na datujący się od 1992 roku stały deficyt środków gotówkowych, który pokrywano, m. in. przez zbywanie aktywów spółki. Nakreślając przyczyny tego stanu rzeczy sąd meriti zauważa, że działania restrukturyzacyjne nie pozwoliły na przywrócenie rentowności. Sąd relacjonuje także działania naprawcze podejmowane przez powoda, odnotowując przy tym, że przychód w działalności podstawowej wzrósł w 2012 roku o 5% w stosunku do roku poprzedniego. Tym niemniej – jak się wyjaśnia – pozwana spółka nadal generowała deficyt środków gotówkowych. Ustala się także, że pozwana ponosiła dodatkowe obciążenia w postaci spłaty zobowiązań czy nakładów inwestycyjnych, że deficyty gotówkowe uzupełniano transakcjami spoza działalności podstawowej, zbywając udziały i nieruchomości, przy czym – jak się zastrzega – transakcje te nie stanowiły pomocy państwa w rozumieniu art. 107 ust. 1 traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, co potwierdziła decyzja Komisji Europejskiej z dnia 20 listopada 2012 roku, jak też, że realne zyski pomniejszała spłata zadłużeń. Mimo to – jak wywodzi dalej sąd – pomoc publiczna w grudniu 2012 roku była koniecznością. Odnotowuje się przy tym, że 18 grudnia 2012 roku rada nadzorcza pozytywnie zaopiniowała uchwałę zarządu z 10 grudnia 2012 roku o skierowaniu do Ministerstwa (...) „wniosku o udzielenie pomocy na ratowanie” i wyraziła zgodę na zawarcie stosownej umowy pożyczki ze (...) na kwotę 400 milionów złotych, co miało być jedynym rozwiązaniem zabezpieczającym przed ogłoszeniem upadłości. Wniosek ten miał być zaakceptowany przez Komisję Europejską.

Sąd Okręgowy ustala także, że przez cały okres działalności w pozwanej spółce powód dokładał największej staranności w wykonywanie swoich obowiązków, że nigdy nie działał na szkodę pozwanej, że resort (...) nie zgłaszał nigdy do jego pracy żadnych zastrzeżeń, a współpraca układała się bardzo dobrze, zaś odbywała się w sposób bezpośredni, telefonicznie i mailowo. Powód – jak się ustala – nigdy nie uchybił obowiązującym w tym zakresie procedurom: ani przepisom prawa, ani wewnętrznym regulacjom. Zauważa się także, że bardzo pozytywnie wypadła kontrola NIK-u w zakresie raportowania i wywiązywania się przez (...) z obowiązku informowania Ministerstwa (...) terminowo o prowadzonej działalności. Powód miał pracować po 12 godzin na dobę, nawet w nocy, w weekendy i święta, jak też rzetelnie informować radę nadzorczą i głównego akcjonariusza – Ministerstwo (...) o bieżącej sytuacji spółki. Postępowanie dowodowe – jak się konkluduje – nie ujawniło żadnych przesłanek uzasadniających brak skwitowania powoda z pełnionych funkcji.

Sąd odnotowuje jeszcze, że projekt instrukcji do głosowania na walnym zgromadzeniu nad absolutorium dla powoda przygotowany w Ministerstwie (...) był dla niego korzystny. Nieudzielenie absolutorium było w samym resorcie (...) dużym zaskoczeniem dla osób współpracujących dotychczas z powodem.

Zdaniem Sądu Okręgowego nieudzielenie powodowi absolutorium naraża go na brak zaufania stanowiącego podstawę jego działalności. Skutki tej decyzji mogą w znacznym stopniu utrudnić mu dalszą karierę zawodową. Brak absolutorium – jak się ustala – już obecnie ogranicza powodowi możliwość poszukiwania pracy, m. in. w organach podmiotów funkcjonujących na rynku kapitałowym, gdzie element zaufania do członka zarządu ma charakter kluczowy przy ocenie rzetelności i kompetencji danej osoby. Sąd odnotowuje przy tym, że obecnie powód prowadzi działalność gospodarczą.

Podstawą prawną zaskarżonego rozstrzygnięcia miały być art. 23 i 24 k.c. Sąd pierwszej instancji wyjaśnia, że możliwość wyeliminowania skarżonej uchwały z obrotu prawnego istniała również na podstawie kodeksu spółek handlowych, ale powód wybrał drogę procesu cywilnego o ochronę dóbr osobistych. Do naruszenia dóbr osobistych powoda miał dojść przez podjęcie przez walne zgromadzenie pozwanej spółki w dniu 12 lipca 2013 roku uchwały o nieudzieleniu powodowi absolutorium. Chodzić ma o dobra osobiste w postaci czci, dobrego imienia i dobrej reputacji. Jednocześnie – jak się dodaje – doszło do podważenia kompetencji powoda, jego wiarygodności jako dyrektora finansowego i jako osoby zajmującej się profesjonalnym zarządzaniem.

Walne Zgromadzenie – jak wyjaśnia sąd – ma niezaprzeczalne prawo głosowania. Jednak – jak się przyjmuje – w tej sprawie doszło do nadużycia prawa podmiotowego przez głosowanie za nieudzieleniem absolutorium bez podania przyczyny takiego głosowania, bez możliwości wypowiedzenia się przez powoda w kwestii ewentualnych zarzutów przed podjęciem uchwały oraz wbrew opinii Rady Nadzorczej i jej wcześniejszej, pozytywnej dla powoda rekomendacji. Podnosi się przy tym, że główny akcjonariusz w osobie (...) nie miał wcześniej zastrzeżeń co do sprawozdań finansowych, ani nie sformułowano wobec powoda w trakcie pełnienia przez niego funkcji członka zarządu i p.o. prezesa, jak też po rezygnacji z tych stanowisk żadnego zarzutu co do sposobu wypełniania obowiązków. Nie wskazano także – jak się wywodzi – żadnej przyczyny, dla której podjęta została uchwała o nieudzieleniu absolutorium. Postępowanie w sprawie niniejszej nie wykazało – jak naprowadza dalej sąd – aby przeciwko powodowi były prowadzone jakiekolwiek działania dotyczące wyjaśnień, czy analiz jego pracy na rzecz pozwanej spółki, a protokół z przebiegu walnego zgromadzenia nie zawiera żadnej wzmianki na temat zarzutów stawianych powodowi, czy chociażby o tym, iż w tym zakresie toczyła się dyskusja przed podjęciem uchwały o nieudzieleniu powodowi absolutorium. Ograniczono się jedynie – jak odnotowuje sąd – do zaproponowania zmiany treści projektu uchwały na wersję z nieudzieleniem absolutorium. Brak więc – jak stwierdza się w konkluzji – umotywowanych podstaw do nieudzielenia absolutorium.

Sąd pierwszej instancji odnotowuje wprawdzie, że art. 393 k.s.h. nie nakłada expressis verbis obowiązku uzasadnienia uchwały o udzieleniu absolutorium, jednak – jak ocenia – przepis ten wymaga poprzedzenia takiej uchwały rozstrzygnięciem w przedmiocie sprawozdania zarządu z działalności spółki oraz sprawozdania finansowego za ubiegły rok obrotowy. Zatem – jak się wywodzi – de facto i de iure przepis ten wymaga merytorycznego odniesienia się do pracy członków zarządu. Sąd zauważa przy tym, że w sprawie niniejszej do tego doszło, bo przyjęto oba sprawozdania, co ma jednoznacznie świadczyć o pozytywnej ocenie merytorycznej pracy zarządu. W tym świetle – jak się wywodzi – decyzja o braku skwitowania jest tyle pozbawiona merytorycznego uzasadnienia, co merytorycznie jest oczywiście nieuzasadniona, czyli co najmniej niezrozumiała jako niekonsekwentna. Zdaniem Sądu Okręgowego przepis ten daje pozwanej swobodę podjęcia decyzji w przedmiocie udzielenia absolutorium dla członków zarządu, ale nie może to być decyzja dowolna. W konkluzji stwierdza się, z powołaniem na wyrok tutejszego sądu z dnia 20 września 2006 roku, VI ACa 1374/05, że podjęcie uchwał o nieudzieleniu absolutorium osobom pełniącym funkcje w zarządzie, którego praca została pozytywnie oceniona, jest nieetyczne i sprzeczne z dobrymi obyczajami.

Sąd Okręgowy podzielił stanowisko powoda, że wyeliminowanie z obrotu prawnego skarżonej uchwały bez zobowiązania pozwanej spółki do podjęcia uchwały udzielającej powodowi absolutorium, spowodowałoby brak jakiejkolwiek uchwały, czyli stan nieznajdujący umocowania w obowiązującym systemie prawnym. Nadto – jak się naprowadza – nadal narażałoby to powoda na ostracyzm społeczny i środowiskowy, bez możliwości odparcia zarówno wyimaginowanych, jak i realnych zarzutów pod jego adresem. Medialny wydźwięk sprawy – jak wywodzi sąd – nie obciąża pozwanej wprost, ale niewątpliwie jest wynikiem skarżonej decyzji.

Zdaniem Sądu Okręgowego oświadczenie stanowiące przeproszenie stanowi optymalną gratyfikację za naruszenie dóbr osobistych powoda, ponieważ zmierza do usunięcia skutków naruszenia tych dóbr, daje powodowi satysfakcję tak prawną, jak i moralną i jest proporcjonalne do stopnia naruszenia.

W dalszych rozważaniach sąd pierwszej instancji pochyla się nad problemem kognicji sądu cywilnego w zakresie zobligowania pozwanej do podjęcia żądanych przez powoda uchwał. Powołując się na art. 250 i 252 k.s.h. sąd meriti zauważa, że powód nie skorzystał z ochrony prawnej przysługującej na podstawie kodeksu spółek handlowych przed sądem gospodarczym. Powód – jak się wyjaśnia – nie należy do kręgu podmiotów ustawowo uprawnionych do wytoczenia powództwa o ustalenie nieważności uchwały. Odnosząc się do orzecznictwa Sądu Najwyższego oraz do art. 32 ust. 1 Konstytucji sąd meriti uznał, że powód „miał legitymację czynną w sprawie opartej na ww. przepisie k.s.h.”, jednak – jak się wywodzi – „uprawnienie to nie wynika wprost z ustawy, dlatego jego egzekwowanie przed sądem gospodarczym jest co najmniej dyskusyjne”.

Cytując fragment uzasadnienia wyroku Sądu Najwyższego z dnia 19 października 2012 roku, wydanego w sprawie V CSK 439/11, Sąd Okręgowy dochodzi do przekonania, że przed sądem cywilnym nie można domagać się stwierdzenia nieważności uchwały. Dalej sąd meriti powołuje się na art. 23 k.c., zastrzegając, że zawarte w nim wyliczenie dóbr osobistych ma charakter przykładowy, dochodząc do przekonania, że „dobra osobiste, których ochrony powód dochodzi w tym procesie istotnie zasługują na ochronę prawną”. Nie jest to bowiem – jak się wywodzi – proces o stwierdzenie nieważności uchwały w rozumieniu art. 252 k.s.h., do którego prowadzenia właściwy jest sąd gospodarczy, ale proces o ochronę dóbr osobistych, która wymaga uchylenia skarżonej uchwały i podjęcia uchwały odpowiadającej zasadzie słuszności i uczciwego obrotu w stosunkach gospodarczych w rozumieniu art. 5 k.c.

Sąd Okręgowy ocenia w dalszych wywodach, że działanie pozwanej było bezprawne jako dowolne – arbitralne, czyli przekraczające ramy swobodnej oceny pracy członków zarządu, a w sprawie nie wystąpiły żadne okoliczności wyłączające bezprawność. Wyjaśnia się przy tym, jakie okoliczności mogą wchodzić w rachubę.

Dalsze rozważania dotyczą winy strony pozwanej. Sąd pierwszej instancji wyjaśnia, że koncepcja ochrony dóbr osobistych odwołuje się w zakresie winy do przepisów kodeksu cywilnego dotyczących zobowiązań. Powołuje się przy tym na art. 415 k.c. W dalszych rozważaniach sąd analizuje samo pojęcie winy i charakteryzuje jej rodzaje, odnosząc się przy tym do art. 355 k.c.

Sąd pochyla się także nad istotą bezprawności, wyjaśniając, że w tradycyjnym ujęciu jest to sprzeczność z obowiązującym porządkiem prawnym. Pojęcie „porządek prawny” ma obejmować nakazy i zakazy wynikające z normy prawnej, lecz także nakazy i zakazy wynikające z norm moralnych i obyczajowych, określanych jako „zasady współżycia społecznego” lub „dobre obyczaje”. Tak rozumiane pojęcie bezprawności na gruncie prawa cywilnego ma być szersze od użytego w art. 77 ust. 1 Konstytucji pojęcia „niezgodne z prawem”. Sąd podnosi przy tym, że bezprawność jest kategorią obiektywną oraz wskazuje na źródła zasad porządku prawnego, determinującego zakres tego pojęcia.

W konkluzji stwierdza się, że pozwana działała w warunkach bezprawności, która nie została przez nią wyłączona i dopuściła się co najmniej niedbalstwa przez zaniechanie wysłuchania powoda przed podjęciem skarżonej uchwały oraz zaniechanie uzasadnienia nieudzielenia powodowi absolutorium. Pozwana – jak wywodzi sąd – nie wykazała motywów nieudzielenia powodowi absolutorium nawet w niniejszym procesie. Natomiast brak uzasadnienia uchwały ma skutkować jej dowolnością – arbitralnością jej podjęcia, która „przekracza ramy swobodnej oceny działalności powoda i z tych względów nie może się ostać”. Prawo pozwanej do głosowania nad absolutorium powinno się – zdaniem sądu – opierać na zasadzie swobody, czyli wolnej woli w zajęciu stanowiska, ale stanowiska umotywowanego. Powód – jak wywodzi się dalej – nie musiał otrzymać skwitowania, ale miał prawo wiedzieć, dlaczego go nie otrzymał.

Apelację od tego rozstrzygnięcia wywiódł pozwany, zaskarżając wyrok w całości i domagając się zmiany zaskarżonego wyroku i oddalenia powództwa w całości, ewentualnie – uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji, jak też „w każdym przypadku” – zasądzenia od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania za obie instancje. Zarzucił przy tym sądowi pierwszej instancji naruszenie prawa formalnego w postaci art. 233 k.p.c. przez błędną i sprzeczną z zasadami prawidłowego wnioskowania ocenę materiału dowodowego wyrażającą się w bezpodstawnym, bowiem nieznajdującym odzwierciedlenia w materiale dowodowym, przyjęciu, że odmowa udzielenia powodowi absolutorium pozbawiona była merytorycznych podstaw, podczas gdy z zeznań świadków A. M., M. D. (1), A. P. i M. K., których wiarygodności sąd pierwszej instancji nie zakwestionował, wynika wprost, iż podstawą odmowy udzielenia absolutorium była zła sytuacja finansowa spółki prowadząca do konieczności skorzystania z pomocy publicznej pod groźbą upadłości spółki, i to niezależnie od pozytywnej oceny innych aspektów sprawowania mandatu zarządu pozwanego przez powoda ustalonej zeznaniami innych świadków. Naruszenie tego przepisu miało też polegać na błędnym przyjęciu, że brak udzielenia absolutorium ogranicza powodowi możliwość poszukiwania pracy, w sytuacji gdy w materiale dowodowym nie znajdują się jakiekolwiek informacje na temat poszukiwania pracy przez powoda oraz odmowy jego zatrudnia z jakichkolwiek przyczyn.

Sąd miał też dopuścić się naruszenia prawa materialnego, w postaci art. 23 w zw. z art. 24 § 1 k.c. przez błędną wykładnię wyrażającą się w uznaniu, że sama uchwała o odmowie udzielenie absolutorium mogła naruszyć i naruszyła dobra osobiste powoda w postaci czci, dobrego imienia oraz dobrej reputacji, w postaci art. 395 k.s.h. w zw. z art. 24 k.c. przez błędną wykładnię i uznanie, że uchwała w przedmiocie odmowy udzielenia absolutorium powinna zawierać uzasadnienie, podczas gdy brak jest jakichkolwiek podstaw prawnych do przypisywania spółce takiego obowiązku, a co za tym idzie podjęcie uchwały bez uzasadnienia nie jest działaniem bezprawnym w rozumieniu art. 24 k.c., w postaci art. 24 § 1 k.c. w zw. z art. 422 k.s.h. przez uwzględnienie roszczenia o uchylenie uchwały walnego zgromadzenia spółki akcyjnej, podczas gdy roszczenie to może być dochodzone jedynie w wyniku powództwa na podstawie art. 422 k.s.h. oraz w postaci art. 24 § 1 k.c. przez nakazanie pozwanemu dokonania czynności potrzebnej do usunięcia skutków naruszenia dobra osobistego w sposób, w który pozwany czynności tej dopełnić nie może (i nie będzie mógł jej dopełnić również w wyniku wszczęcia postępowania egzekucyjnego w zakresie egzekucji czynności niezastępowalnych), co ma czynić skarżony wyrok w zakresie punktów I i II sentencji niewykonalnym przez stronę sporu.

W odpowiedzi na apelację powód wniósł o jej odrzucenie, względnie – o oddalenie i zasądzenie kosztów postępowania za obie instancje.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja jest częściowo uzasadniona. O ile zgodzić się trzeba z Sądem Okręgowym, że doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda i że pozwana powinna podjąć w związku z tym określone działania restytucyjne na podstawie art. 24 § 1 k.c., o tyle nie sposób nie podzielić poglądu apelacji, że w ramach czynności potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia nie można nałożyć na spółkę akcyjną obowiązku podjęcia uchwał przez jej walne zgromadzenie.

Przed przystąpieniem do rozpoznania zarzutów apelacji należy odnieść się do sygnalizowanej w odpowiedzi na apelację kwestii skuteczności wniesienia rozpoznawanego środka zaskarżenia. Wbrew obawom wyrażanym przez pełnomocnika powoda postanowienie w przedmiocie przywrócenia terminu do wniesienia apelacji zapadło w oparciu o żądanie strony biernej, zgłoszone w stosownym wniosku, rzetelnie zresztą uzasadnionym. Łatwo się o tym przekonać, bo wniosek znajduje się w aktach sprawy. Sąd meriti powinien był doręczyć odpis wniosku pełnomocnikowi przeciwnika, czego jednak poniechał, a co usprawiedliwia do pewnego stopnia ignorancję autora odpowiedzi na apelację w tym przedmiocie.

Od razu zastrzec trzeba, że wniosek ten był w pełni uzasadniony i nie było podstaw do odrzucenia apelacji. Z treści wniosku i załączonych do niego dokumentów wynika jasno, że apelacja została wyekspediowana w terminie, tj. 9 kwietnia 2015 roku, lecz poczta zwróciła korespondencję, bo adresowano ją do Sądu Apelacyjnego a nie do Sądu Okręgowego. Prawidłowo jednak wskazano adres ( vide: k. 486). W świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego (zob. uzasadnienia postanowień z dnia 27 sierpnia 2008 roku, II UZ 38/08 i z dnia 4 kwietnia 2013 roku, III SZ 1/13), omyłka taka stanowi usprawiedliwioną przyczynę uchybienia terminu.

Przechodząc do oceny argumentów podniesionych w apelacji rozpocząć wypada od zarzutu błędnej oceny materiału dowodowego. Co do zasady bowiem prowadzenie analizy prawnej jest możliwe dopiero po ustaleniu faktów będących jej przedmiotem. Należy przy tym zakładać, że powołując się na art. 233 k.p.c. apelujący ma na względzie § 1 tego artykułu. Założenie to znajduje potwierdzenie w treści zarzutu i w uzasadnieniu apelacji.

Zarzut naruszenia tego przepisu okazał się chybiony. Po pierwsze, z zeznań świadków A. M., M. D. (1), A. P. i M. K. wcale nie wynika (tym bardziej nie wynika „wprost”), jakoby podstawą odmowy udzielenia powodowi absolutorium była zła sytuacja finansowa spółki prowadząca do konieczności skorzystania z pomocy publicznej pod groźbą upadłości spółki. Żaden z tych świadków nic podobnego nie twierdzi. Wprawdzie A. M. zeznaje o pogarszającej się sytuacji spółki, ale nie podaje bynajmniej, że była przyczyna nieudzielenia absolutorium. Świadek zeznaje wprost, że nie wie, jakie były powody nieudzielenia absolutorium i wyjaśnia, że była w tym czasie na urlopie macierzyńskim. Co więcej, opowiadając o swojej współpracy z powodem zeznaje, że nie widzi przesłanek do negatywnej oceny tej współpracy. Także M. D. (2) nie wypowiada słów, na które powołuje się apelacja. To samo dotyczy M. K., który w tym przedmiocie nie miał nic do powiedzenia. Jedynie świadek A. P. zeznała cokolwiek na temat motywów decyzji walnego zgromadzenia. Podała mianowicie, że wie z relacji innych osób, jakoby miało chodzić o niedostateczne informowanie Ministerstwa (...) o sytuacji finansowej spółki. Jednocześnie zeznała, że nie zna przyczyn odmowy udzielenia absolutorium powodowi. Z zeznań tego świadka także nie wynika, jakoby u podstaw decyzji walnego zgromadzenia była zła sytuacja finansowa spółki.

Druga okoliczność, na którą – w ramach omawianego zarzutu – powołuje się apelujący, dotyczy jednego ze skutków decyzji walnego zgromadzenia pozwanego, a ściślej – ograniczenia powodowi możliwości poszukiwania pracy. O ile zgodzić się trzeba z pozwanym, że powód nie wykazał, by uchwała w przedmiocie nieudzielenia absolutorium uniemożliwiła mu lub utrudniła uzyskanie stanowiska odpowiadającego jego kwalifikacjom, o tyle nie ma to większego znaczenia dla rozstrzygnięcia, jeśli zważy się na to, że nie był to jedyny argument mający uzasadniać żądanie pozwu. Nie był to przy tym argument celny, bo mógłby on usprawiedliwiać raczej żądanie odszkodowawcze a nie żądanie zgłoszone w trybie art. 24 § 1 k.c.

Przechodząc do oceny zarzutów naruszenia prawa materialnego przesądzić należy, że uchwała walnego zgromadzenia akcjonariuszy w przedmiocie odmowy udzielenia absolutorium może prowadzić do naruszenia czci i dobrego imienia osoby, której dotyczy (por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 19 października 2012 roku, V CSK 439/11). Wbrew temu, co sugeruje apelujący, uchwała taka ma charakter wartościujący. Jest ona niczym innym, jak sformalizowaną oceną pracy członka zarządu (por. M. Romanowski, Absolutorium w spółce kapitałowej, (...) 2002, Nr 1, s. 21). Tym bardziej, że w tym przypadku była to nieznana kodeksowi spółek handlowych uchwała „w sprawie nieudzielenia absolutorium”. W k.s.h. mowa jest bowiem o uchwałach w przedmiocie „udzielenia absolutorium” ( vide: art. 146 § 1, 228 pkt 1, 231 pkt 3, 244, 395 pkt 1 i 3 k.s.h.), a więc o uchwałach o treści pozytywnej (zob.: R. Pabis, w: Kodeks spółek handlowych. Tom III B. Spółka akcyjna. Komentarz do art. 393-490, red. A. Opalski, Warszawa 2016, komentarz do art. 395; W. Popiołek, w: Kodeks spółek handlowych. Komentarz, red. J. A. Strzępka, Warszawa 2015, komentarz do art. 395). Nie przesądzając dopuszczalności podejmowania negatywnych uchwał kwitujących pracę członków zarządu, warto zauważyć, że uchwała, którą podjęło walne zgromadzenie pozwanej, jest w większym jeszcze stopniu infamująca, niż uchwała odmawiająca udzielenia absolutorium, bo już same jej brzmienie zawiera w sobie element ewaluacyjny.

Nie powinno być przy tym wątpliwości, że ocena wyrażona w uchwale odmawiającej absolutorium może dotknąć osobę, której dotyczy i jednocześnie stawiać ją w złym świetle w odbiorze społecznym, zwłaszcza wówczas, gdy ocena ta jest niesprawiedliwa i dotyczy kogoś, kto cieszył się dotąd nieposzlakowaną opinią i – tak jak powód – uchodził za specjalistę w swojej dziedzinie. O ile rację ma apelujący, że w świetle art. 395 k.s.h. uchwała taka nie wymaga uzasadnienia i uprzedniego wysłuchania zainteresowanego (sąd pierwszej instancji powołuje się omyłkowo na przepisy dotyczące spółki z ograniczoną odpowiedzialnością), o tyle problem nie tkwi w braku tych elementów, ale w braku rzeczywistych przyczyn takiej a nie innej decyzji walnego zgromadzenia.

Prawdą jest, że decyzja w przedmiocie absolutorium jest dyskrecjonalną kompetencją akcjonariuszy. Tym niemniej słusznie przyjmuje się w orzecznictwie, że tkwiący u podstaw instytucji skwitowania element dyskrecjonalności powinien ustąpić względem racjonalności i rzetelności w ocenie członka zarządu poddanego ogólnej weryfikacji absolutoryjnej. Innymi słowy, dyskrecjonalizm decyzyjny nie może oznaczać niekontrolowanej arbitralności w zakresie oceny działalności członka zarządu (w tym duchu Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia 19 października 2012 roku, V CSK 439/11). To, że uchwała została podjęta zgodnie z porządkiem prawnym, tj. na podstawie określonej legitymacji przez uprawniony organ, nie wyłącza jej bezprawności z punktu widzenia art. 24 § 1 k.c. (por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 19 grudnia 2002 roku, II CKN 167/01). W nauce prawa od dawna przyjmuje się, że bezprawne może być nie tylko działanie sprzeczne z powszechnie obowiązującymi normami imperatywnymi, ale także zachowanie naruszające zasady słuszności (zasady współżycia społecznego), a za takie uchodzić musi odmowa skwitowania bez ważnego powodu.

Okoliczność tę pozwany musiał brać pod uwagę podejmując próbę wykazania, że istniały podstawy przegłosowania uchwały odmawiającej udzielenia powodowi absolutorium. Próba ta jednak nie powiodła się. Rację ma Sąd Okręgowy, że brak jest w aktach sprawy dowodu na to, że pozwany miał jakiekolwiek podstawy, by negatywnie ocenić pracę powoda. To na pozwanym zaś spoczywał w tym zakresie ciężar dowodu. Art. 24 § 1 k.c. wprowadza wszak domniemanie bezprawności działania sprawcy naruszenia (por. uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 20 września 2006 roku, VI ACa 1374/05).

W konsekwencji zgodzić się trzeba z Sądem Okręgowym, że na skutek inkryminowanej uchwały doszło do naruszenia czci i dobrego imienia powoda, i istnieją przesłanki do przypisania pozwanemu z tego tytułu odpowiedzialności. Decyzja walnego zgromadzenia pozbawiona była jakichkolwiek podstaw merytorycznych, a Z. M. miał prawo czuć się pokrzywdzony, wziąwszy pod uwagę jego nienaganne i intensywne zaangażowanie w sprawy spółki. Uchwała zgromadzenia podważa także jego autorytet jako menagera i jego dotychczasowe osiągnięcia, szczegółowo zrelacjonowane w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Biorąc pod uwagę wszystkie te elementy decyzja akcjonariuszy uchodzić musi za niegodziwą.

Sąd Okręgowy miał zatem podstawy do zastosowania art. 24 § 1 k.c. i zobowiązania pozwanego do podjęcia czynności mających na celu usuniecie skutków naruszenia. O ile jednak – z perspektywy tego przepisu – aprobatę zyskać może żądanie pozwu polegające na nałożeniu na stronę bierną obowiązku złożenia stosownego oświadczenia, o tyle nie można było uwzględnić żądania zmierzającego do zobowiązania pozwanego do podjęcia przez jego walne zgromadzenia określonych uchwał.

Rację ma bowiem apelujący, że wyrok w tym zakresie nie nadaje się do egzekucji. Adresatem obowiązku jest pozwany, który nie ma żadnej możliwości, by wymusić na członkach zgromadzenia podjęcia takiej czy innej uchwały (tak samo przyjął Sąd Apelacyjny w Warszawie w uzasadnieniu wyroku z dnia 26 października 2016 roku, wydanego w sprawie VI ACa 862/15, w której rozpatrywano roszczenia zgłoszone przez innego członka zarządu, któremu – podobnie jak powodowi – odmówiono skwitowania na tym samym walnym zgromadzeniu). W istocie bowiem usankcjonowane przez Sąd Okręgowy żądania nakładają obowiązek określonych działań nie na spółkę, ale na akcjonariuszy, bo to oni podejmują decyzję w przedmiocie absolutorium.

Uznać także trzeba, że nałożenie na podstawie art. 24 § 1 k.c. na organy spółki obowiązku uchylenia uchwały prowadziłoby do obejścia prawa, w tym przypadku art. 425 k.s.h., skoro – jak wynika z art. 424 § 1 k.s.h. – uchwałę walnego zgromadzenia z powodu sprzeczności z dobrymi obyczajami zaskarżyć mogą jedynie wskazane tam osoby i to w określonym terminie (w tym duchu Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia 13 lutego 2004 roku, II CK 438/02, OSP 2006, Nr 5, poz. 53). Słusznie zauważa się przy tym, że nie pozbawia to uprawnionego ochrony, bo ta może być udzielona za pomocną innych środków bez ingerowania w treść uchwały (por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 19 października 2000 roku, III CKN 866/98, OSNC 2001, Nr 4, poz. 61 i OSP 2001, Nr 5, poz. 72). Z takim roszczeniem zresztą powód wystąpił, dochodząc obok żądania podjęcia stosownych uchwał, także nałożenia na pozwanego obowiązku złożenia oświadczenia określonej treści, ujawnionego osobom postronnym przez doręczenie go (...).

Wprawdzie ustawodawca nie wprowadza w art. 24 § 1 k.c. ograniczeń, gdy chodzi o środki niezbędne do usunięcia skutków naruszenia, ale nie powinno być żadnych wątpliwości co do tego, że z uwagi na konieczność zachowania spójności systemu prawnego sąd nie może nakazać działań naruszających normy imperatywne, a także takich, które prowadzić będą do obejścia prawa (por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 6 grudnia 1972 roku, II CR 370/72).

Wziąwszy pod uwagę to, co powiedziano wyżej, nie sposób zakwestionować roszczenia powoda polegającego na nałożeniu na pozwanego obowiązku doręczenia(...)informacji określonej treści. Nie jest ono zresztą w żaden sposób punktowane w apelacji, która rozstrzygnięcia w tym obszarze nie komentuje. Nie uchyla to jednak konieczności pewnej korekty treści oświadczenia. Nakładając na pozwanego obowiązek jego złożenia sąd pierwszej instancji dopuścił się uchybienia, które sąd odwoławczy zmuszony jest wziąć pod uwagę z urzędu, bacząc na to, że zmiana punktu pierwszego wyroku mieści się w zakresie zaskarżenia. Apelujący kwestionuje bowiem wyrok w całości.

Ocenić należy, że rozszerzając sentencję informacji, która ma być przesłana do (...), Sąd Okręgowy orzekł ponad żądanie. Sąd ma prawo modyfikować treść oświadczenia składanego w trybie art. 24 § 1 k.c., ale jest to dopuszczalne jedynie o tyle, o ile nie zmienia sensu wypowiedzi. Uzupełniając tekst oświadczenia o słowa „z tytułu przegranego procesu o naruszenie czci, dobrego imienia i dobrej reputacji Z. M.” sąd zmiany takiej dokonał, bo wskazał w ten sposób na istnienie sporu w tym przedmiocie, wymuszającego złożenie oświadczenia, a nadto dokonał pewnego przewartościowania tego oświadczenia, które – tracąc charakter informacyjny – nabrało cech przeproszenia. Nie wydaje się, by taki był cel powoda. Nie został on w każdym razie ujawniony w treści samego roszczenia, gdzie nie ma mowy ani o dobrach osobistych w postaci czci, dobrego imienia i dobrej reputacji, ani o sporze w tym przedmiocie. Z tej racji passus ten usunięto z sentencji oświadczenia.

Z tych wszystkich powodów na podstawie art. 385 i 386 § 1 k.p.c. orzeczono jak na wstępie. O kosztach procesu przed sądami obu instancji rozstrzygnięto na podstawie art. 100 k.p.c., bacząc na to, że żądanie pozwu – co do zasady usprawiedliwione – zostało jednak w dużej części oddalone, a apelacja jedynie częściowo okazała się zasadna.