Sygn. akt II AKa 373/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 20 kwietnia 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSA Wiktor Gromiec

Sędziowie: SSA Wojciech Andruszkiewicz

SSA Danuta Matuszewska (spr.)

Protokolant: st. sekr. sądowy Halina Szulc

przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej Toruń – Wschód w Toruniu E. L.

po rozpoznaniu w dniu 12 kwietnia 2017 r.

sprawy

W. S. (1), s. B., ur. (...), w T.

oskarżonego z art. 148§ 1 kk

na skutek apelacji wniesionych przez prokuratora , pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej i obrońcę

od wyroku Sądu Okręgowego w Toruniu

z dnia 10 czerwca 2016 r., sygn. akt II K 41/15

I.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok,

II.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. L. L. (Kancelaria Adwokacka w T.) kwotę 885,60 (osiemset osiemdziesiąt pięć 60/100) zł brutto tytułem zwrotu kosztów nie opłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu w postępowaniu odwoławczym oraz kwotę 561,64 (pięćset sześćdziesiąt jeden 64/100) zł tytułem zwrotu kosztów dojazdów,

III.  zwalnia oskarżonego oraz oskarżycielkę posiłkową z obowiązku uiszczenia

kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze zaś poniesionymi w toku tego postępowania wydatkami obciąża Skarb Państwa.

UZASADNIENIE

W. S. (1) został oskarżony o to, że w nocy 21 września 2014 r. w K. na terenie posesji nr (...) zmierzając bezpośrednio do zabójstwa J. K. ugodził go narzędziem ostrokończystym w okolicę nadobojczykową prawą, czym spowodował krwotok i rozwinięcie się wstrząsu hypowolemicznego w konsekwencji prowadzące do zgonu pokrzywdzonego,

to jest o przestępstwo z art. 148§1 k.k.

Wyrokiem Sądu Okręgowego w Toruniu z dnia 10 czerwca 2016 r. sygn. akt II K 41/15 W. S. (1) został uznany za winnego tego, że w nocy 21 września 2014 r. w K., działając z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia J. K. w ten sposób, że ugodził go jeden raz nożem składanym ( narzędziem ostrokończystym jednosiecznym) w okolicę nadobojczykową prawą, czym spowodował ranę kłuto- ciętą o kanale długości około 6 cm penetrującą do jamy opłucnowej, która uszkodziła żyłę szyjną wewnętrzną i tętnicę szyjną wspólną, w wyniku czego doszło do krwotoku i wstrząsu hypowolemicznego, co doprowadziło do zgonu pokrzywdzonego, przy czym działanie oskarżonego było wynikiem podjęcia obrony koniecznej odpierającej bezpośredni, bezprawny zamach J. K. na zdrowie Z. B. (1), której granice oskarżony przekroczył stosując sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, to jest przestępstwa z art. 148§1 k.k. i za to przy zastosowaniu art.60§1 k.k. w zw. z art. 25§2 k.k. i art. 60§6 pkt 2 k.k. skazany został na karę 6 lat pozbawienia wolności.

Na podstawie art. 63§1 k.k. na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zaliczono oskarżonemu okres jego tymczasowego aresztowana od dnia 25 września 2014r.

Wyrok zawiera także rozstrzygnięcia co do dowodu rzeczowego oraz co do kosztów postępowania.

Od powyższego wyroku apelacje wnieśli: Prokurator Prokuratury Rejonowej Toruń- Wschód w Toruniu, pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej M. K. oraz obrońca oskarżonego.

Zarzucając błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku mający wpływ na jego treść, a polegający na uznaniu, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwolił ustalić, że J. K. po raz drugi zaatakował Z. B. (1), który to błąd był następstwem przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów, co w konsekwencji skutkowało niezasadnym zastosowaniem art. 25§2 k.k. i przyjęciem, że działanie oskarżonego W. S. (1) było wynikiem podjęcia obrony koniecznej odpierającej bezpośredni, bezprawny zamach J. K. na zdrowie Z. B. (1), której granice oskarżony przekroczył stosując sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu,

oskarżyciel publiczny wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w Toruniu do ponownego rozpoznania.

Pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej zarzucając:

1. rażące naruszenie prawa materialnego, a w szczególności art. 25§2 k.k. i art. 60§1 k.k. poprzez bezzasadne uznanie, że oskarżony działając w obronie koniecznej przekroczył granice obrony koniecznej posługując się nożem co upoważniło Sąd I instancji do zastosowania wobec niego nadzwyczajnego złagodzenia kary za zabicie człowieka, gdy w rzeczywistości oskarżony działał z zamiarem ewentualnym zabicia człowieka kierowany gniewem po uprzednim spożyciu alkoholu,

2. rażące naruszenie przepisów postępowania, a w szczególności art. 170§1 k.p.k. poprzez oddalenie wniosków dowodowych polegających na:

a) poddaniu niedopałka papierosa marki L.zabrudzonego brunatną cieczą badaniu DNA w celu ustalenia zbieżności z DNA pokrzywdzonego co pozwoliłoby na ustalenie, że pokrzywdzony w chwili otrzymania ciosu nożem trzymał zapalonego papierosa w ręce lub ustach co wykluczało lub utrudniało mu zadawanie uderzeń głową w twarz świadka Z. B. (1) lub szarpanie się z oskarżonym, oraz pozwoliłoby na wyciągniecie dalszych wniosków co do możliwości podejmowania w danej jednostce czasu działań przez pokrzywdzonego w stosunku do Z. B. (1) i oskarżonego,

b) przeprowadzeniu eksperymentu procesowego polegającego na odtworzeniu II fazy zdarzenia w celu w miarę jak najbardziej precyzyjnego ustalenia przebiegu zajścia tj.: wyjściowej pozycji świadków, pokrzywdzonego, oskarżonego na drodze gruntowej i przylegającej drodze asfaltowej, ich przemieszczania się względem siebie w czasie 1 minuty i 45 sekund odpowiadających długości prowadzonej rozmowy telefonicznej przez świadka B. S. z dyżurnym policjantem, odległości pomiędzy miejscem zadania ciosu nożem przez oskarżonego a miejscem obserwacji zdarzenia przez Z. B. oraz innych świadków a w szczególności M. M., możliwości lub niemożliwości zaobserwowania przez świadków tego zdarzenia z uwzględnieniem nietypowej konfiguracji krzyżujących się w tym miejscu dróg asfaltowych z drogą gruntową dojazdową do posesji pokrzywdzonego, rosnących na skrzyżowaniu krzaków, miejsca doprowadzenia rowerów i ich pozostawienia lub ewentualnego późniejszego przemieszczenia w celu ostatecznej weryfikacji zeznań świadków z wyjaśnieniami oskarżonego, a tym samym zbudowania pełnego ostatecznego obrazu zajścia skutkującego zabójstwem J. K.,

3. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia Sądu poprzez bezzasadne oddalenie wniosku o przeprowadzenie zawnioskowanych wyżej dowodów a tym samym oparcie końcowej decyzji Sądu na zeznaniach równie nietrzeźwego świadka Z. B. (1), który od samego początku podejmował próby ukrycia sprawcy zabójstwa, przygotował najkorzystniejszą wersję zdarzenia z oskarżonym po jego powrocie z ucieczki z miejsca zabójstwa tuż przed oddaniem się oskarżonego w ręce policji, jak i totalnym i celowym zdeprecjonowaniu zeznań świadków takich jak M. M., T. M., M. K., których fragmenty zeznań nie mieściły się w granicach koncepcji przebiegu zdarzenia przyjętego a priori przez Sąd, a w konsekwencji uznanie przez Sąd, że oskarżony przekroczył granice obrony koniecznej pomimo ustalenia przez Sąd, że w chwili bezpośredniego i bezprawnego zamachu na zdrowie Z. B. (1) oskarżony nie podjął się odparcia zamachu lecz zadziałał wtedy gdy pokrzywdzony odwrócił się i zrobił krok w jego stronę, po uprzednim uzbrojeniu ręki w nóż i zawołaniu przez oskarżonego prowokacyjnych słów „K. cwaniak jesteś” mających na celu przywołanie do siebie pokrzywdzonego i skrytobójczego zadania śmiertelnego ciosu J. K., przygotowanym do tego celu nożem,

4. rażącą niewspółmierność wymierzonej oskarżonemu kary 6 lat pozbawienia wolności będącą konsekwencją naruszenia swobodnej oceny dowodów wyrażoną w art. 7 k.p.k. poprzez dowolne i bezzasadne uznanie przez Sąd, że oskarżony działał w obronie koniecznej z przekroczeniem jej granic czym zasługuje na zastosowane wobec niego dobrodziejstwa w postaci nadzwyczajnego złagodzenia kary, gdy w rzeczywistości oskarżony nie działał w warunkach opisanych w treści art. 25 k.k. o czym świadczy materiał dowodowy oraz argumenty wywiedzione w apelacji,

wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w Toruniu do ponownego rozpoznania.

Obrońca W. S. (1) zarzucając:

1. obrazę przepisów prawa materialnego- art. 25§2 k.k. przez uznanie, że oskarżony działał w obronie koniecznej, jednakże z przekroczeniem jej granic oraz art. 25§1 k.k. przez jego niezastosowanie- gdy ustalony przez Sąd materiał dowodowy wskazuje, że oskarżony działał w obronie koniecznej i nie przekroczył jej granic,

2. obrazę art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. i art. 424§1 k.p.k. polegającą na przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów przez przyjęcie sprzecznie z zasadami prawidłowego rozumowania, wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, że materiał dowodowy nie wskazuje, że W. S. (1) bronił się przed bezpośrednim, bezprawnym i rzeczywistym zamachem na życie bądź zdrowie B., swoje i swojego syna, stosując środek obrony współmierny do niebezpieczeństwa zamachu, ewentualnie przekraczając granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenie

a usprawiedliwionych okolicznościami, co z kolei powinno było znaleźć odzwierciedlenie w kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu,

wniósł o:

1. zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu ( wobec uznania, że oskarżony nie przekroczył granic obrony koniecznej ) bądź:

2. w razie uznania, że oskarżony przekroczył granice obrony koniecznej, lecz działał od wpływem strachu, usprawiedliwionego okolicznościami zamachu- odstąpienie od wymierzenia kary, a ewentualnie:

3. uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

W odpowiedzi na apelację obrońcy, Prokurator Prokuratury Rejonowej Toruń- Wschód w Toruniu, wniósł o jej nieuwzględnienie oraz o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji zgodnie w wnioskiem apelacji oskarżyciela publicznego.

Stosownie do treści art. 457§2 k.p.k., uzasadnienie wyroku Sądu odwoławczego ograniczone zostało do zarzutów podniesionych w apelacjach oskarżyciela publicznego i pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Żadna z wniesionych apelacji nie zasługiwała na uwzględnienie.

Postępowanie dowodowe przeprowadzone zostało przez Sąd Okręgowy w Toruniu w sposób wyczerpujący i wszechstronny. W oparciu o wyniki tego postępowania Sąd I instancji dokonał zasadnych ustaleń stanu faktycznego, doszedł do prawidłowych wniosków w kwestii winy oskarżonego, kwalifikacji prawnej przypisanego mu czynu jak też co do wymiaru kary. Uzasadnienie zapadłego orzeczenia w pełni odpowiada wymogom o jakich mowa w art. 424 §1 k.p.k.- wskazano w nim jakie fakty sąd uznał za udowodnione lub nie udowodnione, na jakich w tej mierze oparł się dowodach i dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych, szczegółowo wyjaśniono podstawę prawną orzeczenia. Wniesione skargi nie zawierają takich argumentów, które byłyby w stanie podważyć zgodność ocen Sądu I instancji z zasadami logicznego rozumowania i stanowią jedynie polemikę z prawidłowymi ustaleniami faktycznymi tego Sądu i ich prawnokarną oceną. Jako chybione ocenić należało zarzuty przekroczenia zasady swobodnej oceny dowodów i błędów w ustaleniach faktycznych, które miałyby stanowić efekt naruszenia dyspozycji art. 7 k.p.k.

Niczym nie są uprawnione zarzuty pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej jakoby Sąd I instancji stworzył sobie założenie oraz taki obraz zdarzenia, że do tego obrazu wybiórczo dopasował dowody ( o czym zdaniem tego skarżącego ma przykładowo przekonywać wskazanie na wstępie uzasadnienia, że zabranie noża przez oskarżonego było dziełem przypadku a nie wynikiem przemyślanej decyzji), „totalnie i celowo” zdeprecjonował zeznania świadków takich jak M. M., T. M., których fragmenty zeznań nie mieściły się w granicach koncepcji przebiegu zdarzeń przyjętego a priori przez Sąd orzekający.

Sposób procedowania przez Sąd Okręgowy w Toruniu przekonuje, że dążył on do wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności sprawy, decyzje natomiast o oddaleniu konkretnych wniosków dowodowych znajdowały należyte procesowe uzasadnienie.

W oparciu o całokształt okoliczności ujawnionych na rozprawie, w przekonaniu Sądu odwoławczego, bezbłędnie odtworzył Sąd I instancji przebieg wypadków, jakie rozegrały się w nocy 21 września 2014 r.w K.. Pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej wprawdzie zarzuca naruszenie prawa materialnego- art. 25§2 k.k. i art. 60§1 k.k. uznać jednak należy, że w istocie skarżący ten kwestionuje ustalenia faktyczne Sądu, nie jest bowiem uprawnione stawianie zarzutu obrazy prawa materialnego przy kwestionowaniu ustaleń faktycznych.

Wydarzenia w nocy 21 września 2014 r., które doprowadziły do śmierci J. K. przebiegały w dwóch fazach, czego co do zasady żadna ze stron nie kwestionuje.

W apelacjach wniesionych na niekorzyść oskarżonego nie poddaje się w wątpliwość ustaleń Sądu I instancji co do agresywnego zachowania się J. K. w stosunku do Z. B. (1) w pierwszym etapie zdarzenia.

Sąd Apelacyjny w całości akceptuje ustalenia Sądu Okręgowego, że tak samo agresywnie J. K. postąpił wobec Z. B. (1) w drugiej części zajścia.

Bezsporne jest, że do pierwszego kontaktu między J. K. a oskarżonym, jego synem B. i Z. B. (1) doszło na drodze gruntowej prowadzącej na podwórko posesji pokrzywdzonego. Nie nasuwa wątpliwości także i ta okoliczność, że oskarżony ugodził pokrzywdzonego nożem w innym już miejscu- na drodze asfaltowej prowadzącej do G..

Punktem wyjścia dla formułowania ocen co do drugiego etapu wydarzeń jest ustalenie, gdzie w tym czasie znajdowali się poszczególni uczestnicy wydarzeń, a przede wszystkim Z. B. (1), B. S. i M. M..

Nie przekroczył Sąd I instancji granic swobodnej dowodów przyjmując, że cała ta trójka, tak jak oskarżony, znajdowała się na drodze asfaltowej. Sąd Apelacyjny podziela stanowisko Sądu I instancji, że odmienne relacje M. M., w których utrzymywała, że Z. B. (1) i B. S. pozostali wraz z nią na drodze gruntowej prowadzacej do posesji są niewiarygodne.

Już 21.09.2014 r. B. S. i Z. B. (1) wskazywali, że tam się udali- na drogę asfaltową- zabierając rowery, aby o zajściu poinformować Komisariat Policji w C..

Nie sposób zgodzić się z oskarżycielem publicznym i pełnomocnikiem oskarżycielki posiłkowej, że Z. B. (1) i B. S. taką wersję wydarzeń mogli uzgodnić, kiedy zostali umieszczeni, po przyjeździe Policji, w jednym radiowozie. Trudno zakładać, że świadkowie mogliby wówczas przewidzieć, że przed jego zatrzymaniem, spotkają oskarżonego i uzgodnią z nim treść składanych depozycji- co sugerują skarżący. Nie jest też tak, że oskarżony oraz Z. B. (1) i B. S. złożyli wyjaśnienia i zeznania tożsame ze sobą. Cytując fragment zeznań Z. B. (1) pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej nie dostrzega, że świadek opisuje to, co powiedział mu oskarżony, czyli oddziela on własne spostrzeżenia od tych, przekazanych przez W. S. (1). Nie mogły w pierwszych zeznaniach Z. B. (1) znaleźć się takie treści, które świadkowi przekazał po zdarzeniu W. S. (1).

W istocie, B. S. i Z. B. (1), jako osoby najbliższe W. S. (2) mogą kierować się zrozumiałą skłonnością do składania zeznań dla oskarżonego jak najbardziej korzystnych.

Zgodzić się jednak trzeba z Sądem I instancji, że odtworzone wypowiedzi zawarte w nagraniu rozmowy telefonicznej ( w tym w tle rozmowy zasadniczej) przeprowadzonej przez B. S. z dyżurnym Komisariatu Policji w C. są tym dowodem, który przekonuje o wiarygodności relacji oskarżonego, Z. B. (1), B. S. tak co do tego, że wszyscy oni trzej stali na drodze asfaltowej do G. jak i co do tego, że J. K. ponownie skierował agresję wobec Z. B. (1) uderzając go swoją głową w okolice twarzy.

Sąd orzekający przeprowadził drobiazgową analizę poszczególnych wypowiedzi jakie biegli z zakresu fonoskopii odtworzyli z nagrania rozmowy telefonicznej przeprowadzonej przez B. S. z dyżurnym Komisariatu Policji w C. i przekonująco wyjaśnił, jak czasowo wypowiedzi te należy umiejscowić w przebiegu wydarzeń.

Wniesione apelacje nie zawierają takich argumentów, które by wykazywały, że wyprowadzone przez Sąd I stancji wnioski z treści opinii biegłych z zakresu fonoskopii są wadliwe, dokonane z przekroczeniem granic swobodnej oceny dowodów.

Oczywiście zgodzić się trzeba z Sądem I instancji, że słowa kobiety (a mogła nią być tylko M. M., skoro jako jedyna miała włosy o rudym kolorze, na co wskazywali Z. B. (1) i B. S.) „Dzwoni ...Proszę cię” potwierdzają wersję wydarzeń prezentowaną przez Z. B. (1), zgodnie z którą M. M. widząc agresywne zachowanie się pokrzywdzonego ruszyła z interwencją próbując go powstrzymać. Wypowiedź ta zarejestrowana została w tle rozmowy telefonicznej z Komisariatom Policji w C.- po upływie 1 minuty i 15 sekund od jej rozpoczęcia.

Słowa takie znajdują pełne zrozumienie i wytłumaczenie w logice wypadków opisywanych przez Z. B. (1), oskarżonego i B. S..

Gdyby Z. B. (1), B. S. i M. M. w tym czasie mieli znajdować się na drodze gruntowej, to nie wiadomo do kogo słowa takie miałyby być kierowane.

Tak samo niezrozumiałe byłoby przekazanie przez B. S. bezpośrednio przed tym policjantowi, że „ jeszcze tutaj przyszedł koleś i jeszcze tutaj się awanturuje”.

Mając na względzie dynamikę wydarzenia, nie można większej wagi przydawać temu, że B. S. użył sformułowania „awanturuje”, a nie „bije”

Przekaz ten z pewnością potwierdza, że w trakcie, kiedy B. S. zgłaszał interwencję związaną z pogryzieniem W. S. (1) i Z. B. (1) przez psy, pobiciem Z. B. (1) na drodze dojazdowej, ponownie nadszedł J. K..

Rację mają skarżący, że w czasie zdarzenia Z. B. (1) był pod wpływem alkoholu. Nie sposób jednak podzielić stanowiska, że zdolność postrzegania przez świadka i zapamiętywania spostrzeżeń mogła byś znacznie na skutek tego zaburzona, jeśli się zważy, że o godzinie 4.43 zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu wynosiła u świadka 0,38 mg/dm 3 (k.7). Trudno zatem uznać , że był to znaczny stan nietrzeźwości. Dane wskazane w apelacji przez oskarżyciela publicznego odnoszą się do B. S. (k.10).

Zarzucając Sądowi I instancji brak konsekwencji w sytuacji odmowy wiary zeznaniom T. M. i K. K. ze względu na znaczny stan nietrzeźwości, zdaje się oskarżyciel publiczny nie dostrzegać tej okoliczności, że to Z. B. (1) najpierw został pogryziony przez psa, potem został przez pokrzywdzonego pobity, nie może zatem dziwić, że dobrze zapamiętał przebieg zajścia. Sam fakt natomiast, że Z. B. (1) był w przeszłości karany, wbrew stanowisku pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej nie może skutkować odmową wiarygodności jego relacji.

Nie mają racji skarżący, że dla weryfikacji zeznań M. M. nie może mieć kluczowego znaczenia odmienne wskazanie przez nią miejsca odstawienia rowerów oraz miejsca, w którym stała ona wraz z mężem oraz Z. B. (1) i B. S..

Poza sporem poozstaje, że po przyjeździe Policji rowery Z. B. (1) i B. S. stały na poboczu drogi asfaltowej prowadzącej do C.. Jest o tyle istotne, że potwierdza relacje świadków ( a także oskarżonego), że po pierwszej fazie zajścia opuścili teren posesji pokrzywdzonego, przeszli na drogę asfaltową, skąd B. S. dzwonił na Policję. Nie do zaakceptowania jest sugestia oskarżyciela publicznego, że B. S. i Z. B. (1) przenieśli swoje rowery podczas zamieszania, które wywołało ugodzenie nożem J. K..

Oczywiście kluczowe jest miejsce, podawane przez M. M., w którym miała się znajdować ze Z. B. (1) i B. S. w czasie, kiedy J. K. został uderzony nożem i rzecz nie w tym, czy było to bliżej, czy dalej od drogi asfaltowej. Chodzi o to bowiem, że jak już wyżej zaznaczono, treści zawarte na nagraniu rejestrującym zgłoszenie zajścia w K. dyżurnemu KP w C. przez B. S., czynią w pełni uprawnione stanowisko Sądu I instancji, że w drugim etapie wydarzeń tak oskarżony, Z. B. (1), B. S. jak i M. M., znajdowali się na drodze asfaltowej prowadzącej do G., a nie na drodze gruntowej.

Żadnego znaczenia nie ma ta podnoszona przez oskarżyciela publicznego okoliczność, że stężenie alkoholu we krwi M. M. było znikome. To, że zdolność postrzegania i zapamiętywania spostrzeżeń przez M. M. mogła być większa niż w przypadku Z. B. (1) nie oznacza, że świadek zeznała prawdę co do przebiegu zajścia. Podobnie ocena, że część zeznań świadka zasługuje na wiarę nie oznacza, że walorem takim obdarzyć należy całość jej depozycji.

Pisemne motywy zaskarżonego wyroku dają jasną odpowiedz na pytanie, z jakich powodów Sąd I instancji nie dał wiary zeznaniom M. M. co do drugiego etapu zdarzenia. Nie mogły zostać ocenione relacje świadka za zgodne z rzeczywistym stanem rzeczy także i w tej części, skoro sprzeczne są z zeznaniami Z. B. (1), B. S. i wyjaśnieniami oskarżonego. Powtórzyć trzeba, że co do zasady, co do tego, że w drugiej fazie zajścia J. K. zaatakował ponownie Z. B. (1) i rozegrało się to na drodze asfaltowej prowadzącej do G., depozycje tego ostatniego oraz oskarżonego i B. S. znajdują potwierdzenie w treściach zarejestrowanych w nagranym zgłoszeniu interwencji do KP w C..

To także wypowiedź M. K. upewnia, że oskarżony, Z. B. (1) i B. S. zgodnie z rzeczywistym stanem rzeczy przedstawią, że wszyscy znajdowali się na drodze asfaltowej, kiedy B. S. dzwonił na Policję. Jak słusznie podkreśla Sąd I instancji, M. K. zeznała, że wychodząc za swoim mężem przez kuchnię do ogrodu słyszała słowa jakiegoś mężczyzny skierowane do jej męża, że stoją na drodze asfaltowej a nie na jego posesji.

Gdyby miało być inaczej, to pojawia się pytanie, dlaczego J. K. opuścił dom kierując się nie na drogę dojazdową do posesji, a przez ogród na drogę asfaltową. Pytanie takie jest tym bardziej zasadne jeśli się zważy stanowisko oskarżyciela publicznego, który kwestionując działanie oskarżonego w warunkach obrony koniecznej wywodzi, że pokrzywdzony drugi raz wyszedł z domu słysząc, że ktoś dzwoni na policję- z pewnością na policję dzwonił B. S., a zatem gdyby miał wówczas przebywać na drodze dojazdowej, jak twierdzi M. M., to logiczne byłoby, zważywszy rozkład budynku, żeby pokrzywdzony wyszedł tak jak wcześniej (zwłaszcza, że po pierwszej fazie zajścia wrócił na werandę), a nie przez taras i ogród do drogi asfaltowej.

W istocie, już w pierwszych składanych zeznaniach, których fragmenty przytacza pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej, M. M. wskazała, że kiedy stała z dwoma mężczyznami ( Z. B. (1) i B. S.- dop.S.A.) podbiegła do nich M. K. i krzyczała „ co zrobiliście mojemu mężowi „ (k. 27v).Takie zachowanie M. K., która wyszła z domu za mężem, widziała go wracającego i trzymającego się ręką za szyję, a następnie jego upadek, w ocenie Sądu odwoławczego byłoby mało zrozumiałe, gdyby małżonkowie M., Z. B. (1) i B. S. znajdowali się w tym czasie na drodze dojazdowej do posesji a nie na drodze asfaltowej, gdzie doszło do ugodzenia nożem pokrzywdzonego.

Sąd odwoławczy akceptuje dokonaną przez Sąd I instancji ocenę zeznań T. M. (vide: str. 44 pisemnych motywów wyroku). Gołosłowne są uwagi pełnomocnika oskarżycielki, że stan nietrzeźwości świadka był porównywalny ze stanem nietrzeźwości Z. B. (1) w sytuacji, kiedy T. M. przyznawał, że był po znacznym wypływem alkoholu (k. 85).

Zgodzić się należy ze skarżącym, że trudno uwierzyć, aby mogła ujść uwadze M. M. tak istotna okoliczność jak zadanie przez J. K. uderzeń głową Z. B. (1), tyle że Sąd I instancji odmówił wiary zeznaniom tego świadka co do drugiej fazy zajścia, a Sąd odwoławczy ocenę taką w pełni podziela.

Opierając ustalenia faktyczne w znacznej mierze na zeznaniach Z. B. (1), zwłaszcza pierwszych, składanych przez świadka w postępowaniu przygotowawczym, Sąd I instancji dał im wiarę nie bezkrytycznie, ale po dogłębnej analizie całokształtu okoliczności ujawnionych na rozprawie, o czym przekonują szerokie i precyzyjne rozważania Sądu zawarte w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku. Sąd I instancji dostrzegł różnice tkwiące w zeznaniach składanych przez Z. B. (1) na różnych etapach postępowania i odmówił wiary tym, w których świadek w sposób jak najkorzystniejszy starał się przedstawić zachowanie oskarżonego, czy też wyolbrzymiał skalę agresji pokrzywdzonego, które jednak pozostawały w sprzeczności z pierwszymi składanymi przez świadka depozycjami. Podobnie wszechstronnie Sąd I instancji ocenił zeznania B. S. i wyjaśnienia W. S. (1). Oczywiście trafnie Sąd I instancji nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego co do stopnia agresji J. K., sposobu w jaki był bity przez niego Z. B. (1), a przede wszystkim twierdzeniu oskarżonego, że pokrzywdzony nadział się na trzymany przez oskarżonego nóż.

Nie naruszył Sąd I instancji przepisów postępowania- art. 170§1 k.p.k. oddalając wniosek dowodowy o poddanie niedopałka papierosa L. badaniu DNA w celu ustalenia zbieżności z DNA pokrzywdzonego.

Przed Sądem odwoławczym pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej przedłożył sprawozdanie z badań genetycznych w zakresie identyfikacji genetycznej sporządzone przez Instytut Genetyki Sądowej w B., z którego wynika, że na fragmencie bibuły filtracyjnej niedopałka papierosa dostarczonego do badań ujawniono materiał genetyczny pochodzący od J. K..

Brak jest powodów aby wątpić w rzetelność tego sprawozdania. Wynika z niego, że nie przeprowadzono badań czy owym materiałem biologicznym, w którym ujawniono materiał genetyczny J. K. była krew.

W przekonaniu Sądu odwoławczego, nie ma to jednak ostatecznie znaczenia dla rozstrzygnięcia przedmiotowej sprawy.

Słusznie wskazuje Sąd I instancji (k.709), że nie ma w przedmiotowej sprawie dowodu na to, że niedopałek papierosa zabezpieczony przez oskarżycielkę posiłkową jest papierosem palonym przez J. K. bezpośrednio przed ugodzeniem go nożem i porzuconym przez niego w miejscu, w którym znalazła go W. K.. Trafne są także uwagi w tym zakresie zawarte w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku.

Nie sposób zgodzić się ze skarżącym, który z góry zakłada, że był to właśnie ten papieros i że to tylko badanie DNA mogło to wykluczyć.

Badanie takie służyć mogło ujawnieniu na niedopałku papierosa materiału genetycznego pokrzywdzonego, ale już nie było pomocne dla ustalenia, kiedy papieros był przez J. K. palony.

Nie ma też racji pełnomocnik oskarżycielki, że ustalenie, iż na zabranym przez córkę pokrzywdzonego niedopałku papierosa były ślady krwi J. K., pomocne byłoby dla precyzyjnego odtworzenia przebiegu wypadków.

Równie prawdopodobne ( a w rzeczywistości nieprawdopodobne) jest, że pokrzywdzony nie upuściłby papierosa (którego zapalił na werandzie przed drugim wyjściem z domu) w miejscu gdzie został ugodzony nożem na drodze asfaltowej ( niezależnie czy trzymałby papierosa w ręce czy ustach), a dopiero po przejściu kilku kroków z powrotem do ogrodu tak w sytuacji, gdyby zaatakował najpierw Z. B. (1) i został ugodzony nożem jak i w sytuacji, kiedy nie uderzyłby głową Z. B. (1), a został od razu uderzony nożem przez oskarżonego.

Co podkreśla skarżący, jak wskazuje materiał fotograficzny (k. 803), niedopałek papierosa ( założyć należy, że to ten, który podniosła córka pokrzywdzonego i który został poddany badaniom genetycznym) leżał obok zakrwawionej ręki i dłoni pokrzywdzonego. Tym bardziej nieprawdopodobne jest, przy założeniu, że pokrzywdzony zbliżył się do Z. B. (1) trzymając papierosa, że nie upuściłby go po uderzeniu nożem. Trudno przecież przyjmować, że pokrzywdzony, który uciskał ręką ranę, nadal mógł trzymać w niej papierosa. Jeżeli zatem nawet na niedopałku papierosa były ślady krwi pokrzywdzonego, to nie jest to taka okoliczność, która mogłaby w jakikolwiek istotny sposób przełożyć się na prawidłowość dokonywanych ustaleń faktycznych. Niedopałek leżał bardzo blisko zwłok pokrzywdzonego, łatwo zatem ślady krwi (jeżeli to one były badanym śladem biologicznym ujawnionym na niedopałku) mogły zostać naniesione przez samego pokrzywdzonego, kiedy kierował się w stronę domu po doznanym urazie i upadł, albo też przez osoby udzielające mu pomocy.

Tak samo nie naruszył Sąd I instancji przepisów postępowania oddalając wniosek dowodowy o przeprowadzenie eksperymentu na miejscu zdarzenia.

Słusznie podkreśla Sąd orzekający w postanowieniu z 20.10.2015 r.( k. 806v-807), że istota eksperymentu sprowadza się o sprawdzenia, czy dane zdarzenie mogło mieć taki przebieg, jak zakłada wersja śledcza, jak wynika to z relacji uczestników zdarzenia.

Rację ma Sąd orzekający, że już z powodu wycięcia krzaków obrastających posesję od strony drogi asfaltowej ( vide: przedłożone przez pełnomocnika zdjęcia obrazujące wygląd posesji przed wycięciem krzaków k.811, posesja w czasie oględzin k. 385-386) przeprowadzanie eksperymentu nie byłoby racjonalne. Nie jest też tak, aby zachodziła potrzeba skontrolowania czy konkretna osoba mogła zaobserwować opisywany przez siebie fakt. Postulowany przez pełnomocnika oskarżycielki eksperyment sprowadzałby się zatem do odtworzenia przez poszczególnych uczestników postępowania prezentowanych wersji wydarzeń, a w żaden sposób nie służyłby weryfikacji ich depozycji.

Nie nasuwają wątpliwości co do ich rzetelności sporządzone przez prowadzących postępowanie przygotowawcze oględziny i szkice miejsca zdarzenia (k.13-20,378-386,682).Brak powodów aby ponownie przeprowadzać pomiary o jakich mowa w apelacji pełnomocnika oskarżycielki.

Tak jak prawidłowo Sąd I instancji odtworzył przebieg wypadków, jakie rozgrały się w K. w nocy 21 września 2014 r., tak samo dokonał właściwej prawnokarnej oceny zachowania oskarżonego.

W pisemnych motywach zaskarżonego wyroku Sąd I instancji szczegółowo wyjaśnił, czym kierował się przypisując oskarżonemu działanie z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia J. K..

Sąd odwoławczy podziela także stanowisko Sądu I instancji, który uznał, że działanie W. S. (1) było wynikiem podjęcia obrony koniecznej odpierającej bezpośredni, bezprawny zamach J. K. na zdrowie Z. B. (1), której granice oskarżony przekroczył stosując sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu.

W złożonych skargach oskarżyciele nie zdołali podważyć trafności stanowiska Sądu I instancji, że wyprowadzając cios nożem w stosunku do J. K., W. S. (1) zareagował na agresję fizyczną pokrzywdzonego wobec Z. B. (1) z zamiarem przerwania jego bicia. Z drugiej strony apelacja obrońcy oskarżonego nie zawierała takich argumentów, które by przekonywały, że skala agresji J. K. wobec Z. B. (1) przybrała takie natężenie, że użyty sposób obrony był proporcjonalny do niebezpieczeństwa zamachu, a tym samym oskarżony nie przekroczył granic obrony koniecznej.

W sposób pełny, wręcz drobiazgowy Sąd I instancji wyjaśnia, jakie przejawy zachowania J. K. i oskarżonego pozwalały na przyjęcie, że ten ostatni działał w warunkach obrony koniecznej z przekroczeniem jej granic.

Sąd odwoławczy nie dostrzega potrzeby przytaczania w tym miejscu argumentacji Sądu I instancji zawartej w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku (str.64-72 ).

Nie ma racji oskarżyciel publiczny, że nawet ustalony przez Sąd I instancji stan faktyczny nie pozwalał na przyjęcie, że działanie oskarżonego było wynikiem podjęcia obrony koniecznej odpierającej bezpośredni, bezprawny zamach J. K. na zdrowie Z. B. (1), której granice oskarżony przekroczył. Stanowisko takie oskarżyciel uzasadnia tym, że W. S. (1) podjął działanie po tym, jak J. K. przestał uderzać Z. B. (1) i zrobił krok w kierunku oskarżonego, po zawołaniu przez niego prowokacyjnych słów mających na celu przywołanie oskarżonego i zadanie mu śmiertelnego ciosu przygotowanym do tego celu nożem. Podobną argumentację, kontestując działanie oskarżonego w warunkach obrony koniecznej, zawarł w swojej skardze pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej.

Nie można zgodzić się ze skarżącymi, że zamach ustał z chwilą pozostawienia przez J. K. Z. B. (1) i skierowania się przez pokrzywdzonego w stronę oskarżonego. To, że J. K. przestał uderzać Z. B. (1) nie oznacza, że z własnej woli zaniechał ataku, a zamach zakończył się . To przecież słowa oskarżonego spowodowały, że pokrzywdzony zrobił krok w jegokierunku .

Nie można zaaprobować stanowiska oskarżyciela, że zachowanie oskarżonego było przemyślane, że zwabił pokrzywdzonego aby zadać mu cios najpierw uszykowanym nożem, aczkolwiek uderzenie nożem poprzedzone było wcześniejszym przygotowaniem narzędzia, które oskarżony musiał wyciągnąć z kieszeni spodni- był to jeden z powodów przekonujących, że W. S. (1) działał z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia pokrzywdzonego (vide: str. 62 uzasadnienia wyroku) .

Pamiętać trzeba, że zdarzenie przebiegało dynamicznie, to upłynęły sekundy (jak dowodzi analiza rozmowy B. S. z dyżurnym KP w C.), od momentu zaatakowania Z. B. (1) przez pokrzywdzonego do ugodzenia go nożem przez W. S. (1).

Wypadki jakie rozgrały się w K. dzieliły się wprawdzie na dwa etapy, ale już każdy z nich stanowił jedność.

Wbrew wywodom skarg oskarżyciela publicznego i pełnomocnika oskarżycielki, to ewentualne podejście przez oskarżonego od tyłu do J. K. i uderzenie go nożem w momencie jak bił Z. B. (1), mogłoby wykluczać ,zdaniem Sądu odwoławczego, działanie w obronie koniecznej, a wskazywać na zamiar zadania, jak to określa pełnomocnik oskarżycielki, „skrytobójczego śmiertelnego ciosu”.

Podzielić należy stanowisko prezentowane w przytaczanym przez oskarżyciela publicznego judykacie, że nie może powoływać się na prawo do obrony koniecznej ten, kto swoim wyzywającym zachowaniem prowokuje napastnika.

W żadnym jednak z etapów zajścia, zachowania oskarżonego nie można uznać za prowokacyjne.

Rzeczywiście, kiedy po raz pierwszy pojawił się J. K.- na drodze dojazdowej do swojej posesji, oskarżony wypowiadał wulgarne słowa- nie sposób jednak takiego zachowania uznać za wyzywające w sytuacji, kiedy on i Z. B. (1) zostali pokąsani przez psy państwa K., a na wyrażone o to pretensje J. K. zareagował agresywnie- zaatakował B. S., potem Z. B. (1)- pokrzywdzonego odciągała jego żona oraz znajomi. Także wulgaryzmu ze strony oskarżonego w drugiej fazie nie można oceniać jako prowokację celem zmuszenia pokrzywdzonego aby do niego podszedł i umożliwił dokonanie ataku nożem. Wypowiedziane zostały przecież przez oskarżonego w momencie, kiedy J. K. ponownie zaatakował Z. B. (1). Ustalenie przez Sąd I instancji, że pokrzywdzony wykonał ruch w stronę oskarżonego jakby chciał uderzyć go głową w twarz, znajduje oparcie w zgromadzonych dowodach. Z. B. (1) sam nie zarejestrował takiej okoliczności, jednak taką informację po zdarzeniu przekazał mu W. S. (1) (k 418v).Wypływa natomiast ona z wyjaśnień oskarżonego, co dostrzega skarżący, a podkreślić trzeba, że Sąd I instancji nie w całości, a po części odmówił wiary relacjom W. S. (1). Sąd I instancji szczegółowo wypunktował te wypowiedzi W. S. (1), które ocenił jako niewiarygodne (str.18-25 uzasadnienia). Skoro Sąd ustalił na podstawie wyjaśnień W. S. (1), że pokrzywdzony wykonał w jego stronę ruch jakby chciał go uderzyć głową w twarz, to oznacza, że temu fragmentowi depozycji oskarżonego dał wiarę.

Ani przy tym silne podekscytowanie, ani to że był pod wpływem alkoholu, nie wyklucza działania oskarżonego w obronie koniecznej.

Zarzut rażącej niewspółmierności kary stawiany przez pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej, jest pochodną podnoszonego zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych, wyrażającego się zdaniem tego skarżącego, w niesłusznym uznaniu, że oskarżony działał w obronie koniecznej z przekroczeniem jej granic, który to zarzut okazał się jednak bezzasadny.

Stosując nadzwyczajne jej złagodzenie, Sąd odwoławczy wymierzył oskarżonemu karę 6 lat pozbawienia wolności, czyli w górnej granicy ustawowego zagrożenia przy zastosowania dobrodziejstwa o jakim mowa w art. 60 k.k.

Kara ta w przekonaniu Sądu odwoławczego nie jest ani nadmiernie surowa, ani nadmiernie łagodna- jest to kara sprawiedliwa, należycie uwzględniająca występujące po stronie oskarżonego okoliczności tak obciążające jak i łagodzące, trafnie wypunktowane przez Sąd I instancji w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku.

W tym stanie rzeczy, zaskarżony wyrok jako trafny utrzymano w mocy.

O kosztach obrony z urzędu oskarżonego w postępowaniu odwoławczym orzeczono na podstawie art. 29 ustawy z dnia 26.05.1982 r. Prawo o adwokaturze ( Dz.U. z 2015 r. poz. 615 z późn.zm. ) i §17 ust.1 pkt 5 w zw. z zw. z §4 ust.1 i 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22.10.2015 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz U z 2015 r poz. 1801).

Sąd Apelacyjny na podstawie art. 624§1 k.p.k. zwolnił oskarżonego od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze uznając, że ich uiszczenie byłoby dla niego zbyt uciążliwe zważywszy jego sytuację materialną- W. S. (1) nie posiada majątku o większej wartości, ma do odbycia stosunkowo wysoką karę pozbawienia wolności.