Sygn. akt IV Ca 342/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 11 października 2017 r.

Sąd Okręgowy w S. IV Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący: SSO Dorota Curzydło

Sędziowie SO: Wanda Dumanowska (spr.), Elżbieta Jaroszewicz

Protokolant: sekr. sądowy Kamila Wiśniewska

po rozpoznaniu w dniu 11 października 2017 r. w S.

na rozprawie

sprawy z powództwa D. K.

przeciwko Skarbowi Państwa - Komendantowi Powiatowemu Policji w L.

przy udziale Prokuratora Rejonowego w L.

o zapłatę

na skutek apelacji powoda od wyroku Sądu Rejonowego
w L. z dnia 31 marca 2017r., sygn. akt I C 348/17

uchyla zaskarżony wyrok w całości i sprawę przekazuje do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w L., pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego.

Sygn. akt IV Ca 342/17

UZASADNIENIE

Powód D. K. wniósł o zasądzenie od pozwanego Skarbu Państwa – Komendanta Powiatowego Policji w L. kwoty 14.750,25 zł tytułem odszkodowania, na podstawie art. 114 §1 kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia, za zatrzymanie prawa jazdy w dniu 11 października 2015 roku wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 23 lutego 2016 roku do dnia zapłaty. W uzasadnieniu pozwu wskazał, że od dnia 11 października 2015 roku do dnia 11 stycznia 2016 roku pozostawał bez prawa jazdy i jako zawodowy kierowca przez trzy miesiące, pozostając bez pracy, nie miał żadnego innego źródła dochodu. Powód podniósł, że zatrzymanie prawa jazdy przez funkcjonariuszy Policji było nieuzasadnione wobec wskazania w orzeczeniu Sądu Rejonowego w L. o braku przekroczenia prędkości dozwolonej w obszarze zabudowanym o 50 km/h. Funkcjonariusze Policji winni zastosować przy pomiarze urządzenia rejestrującego prędkość podjazdów - wartość dopuszczalnych błędów granicznych, które w tym przypadku wynosiły 3 procent wartości mierzonej dla prędkości 100 km/h. Tym samym zdaniem powoda funkcjonariusze Policji nie mieli podstaw do zatrzymania D. K. prawa jazdy.

Skarb Państwa - Komendant Powiatowy Policji w L. wniósł o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. Pozwany wniósł o przypozwanie Starosty S. albowiem to w wyniku decyzji administracyjnego tegoż organu prawo jazdy zostało zatrzymane na okres trzech miesięcy. W uzasadnieniu pozwany wskazał, że żaden przepis prawny nie pozwala i nie przewiduje możliwości odstąpienia od zatrzymania prawa jazdy przed funkcjonariusza Policji przy dokonywaniu pomiaru prędkości, poruszającego się pojazdu, po stwierdzeniu prędkości przekraczającej dopuszczalną o więcej niż 50 km/h.

Do niniejszej sprawy w toku prowadzonego postępowania sądowego zgłosił swój udział na podstawie art. 60 § 1 k.p.c. Prokurator Rejonowy Prokuratury Rejonowej w L. i wniósł o oddalenie powództwa z uwagi na niezasadność dochodzonego roszczenia.

Starosta S. zgłosił swój udział w rozprawie i wniósł o oddalenie powództwa z uwagi na niezasadność dochodzonego roszczenia nadto podniósł zarzut braku legitymacji biernej występującej po stronie Starosty. Starosta S., pomimo bycia reprezentowanym przez pełnomocnika w osobie radcy prawnego, nie zadośćuczynił obowiązkowi wynikającemu z art. 77 k.p.c. nie zgłosił swojego wstąpienia do sprawy pisemnie – uczynił to jedynie ustnie na rozprawie, nadto nie uiścił opłaty od wniesionej interwencji ubocznej, tym samym nie wstąpił skutecznie do sprawy w charakterze interwenienta ubocznego i nie uzyskał statusu interwenienta ubocznego.

Wyrokiem z dnia 31 marca 2017 roku Sąd Rejonowy w S. oddalił powództwo (punkt 1 sentencji) i zasądził od powoda D. K. na rzecz pozwanego Skarbu Państwa - Komendanta Powiatowej Policji w L. kwotę 4.800 zł tytułem zwrotu kosztów procesu (punkt 2 sentencji). Z uzasadnienia tego wyroku wynika, iż został on oparty na następujących ustaleniach faktycznych:

W dniu 11 października 2015 roku o godz. 8:01 w L. na ul. (...) Wydziału Prewencji i Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej w Policji w L. dokonali pomiaru prędkości, kierującego pojazdem marki M. o nr rej. (...) z przyczepą o nr rej. (...) kierowcy D. K., prędkościomierzem do kontroli prędkości w ruchu drogowym o nazwie fabrycznej V. (...) o numerze fabrycznym(...), roku produkcji 2008 marki Z. zainstalowanym w pojeździe służbowym marki V. (...) nr nadwozia (...). Prędkościomierz wskazał, że średnia prędkość pojazdu wyniosła 101,4 km/h przy dopuszczalnej prędkości 50 km/h w terenie zabudowanym. Prędkościomierz miał dokonaną w dniu 10 sierpnia 2015 roku ponowną legalizację, która była ważna do 31 sierpnia 2016 roku.

Wobec zaistnienia powyższych okoliczności Funkcjonariusze Policji dokonujący pomiaru prędkości – zatrzymali prawo jazdy D. K. za kierowanie pojazdem w terenie zabudowanym z prędkością przekraczającą dopuszczalną o więcej niż 50 km/h zgodnie z treścią art. 135 ust. 1 pkt 1a lit. a ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku Prawo o ruchu drogowym. Jednocześnie wszczęto czynności wyjaśniające wobec odmowy przyjęcia przez wymienionego mandatu karnego. Zatrzymany zaś dokument prawa jazdy należący do D. K. został przesłany według właściwości Staroście S..

Funkcjonariusze Policji dokonujący kontroli drogowej pojazdu prowadzonego przez D. K. w trakcie przeprowadzanej kontroli nie proponowali łapówki D. K.. D. K. poinformował jedynie słownie policjantów o posiadanych i zamontowanych w pojeździe prywatnych urządzeniach rejestrujących prędkość z jaką porusza się jego pojazd. Kwestionował okoliczność, że przekroczył 100 km/h, twierdził, że mógł jechać maksymalnie trochę ponad 90 km/h. Wydrukował i przekazał w trakcie kontroli policjantom jedynie dane z tachografu o czasie i godzinach postoju pojazdu. Całą pozostała dokumentację w szczególności tą z danymi o prędkości pojazdu poruszającego się w tym dniu D. K. przekazał dopiero w dniu przesłuchania w K., tj. w dniu 14 października 2015 roku i ponownie w toku postępowania administracyjnego przed SKO.

W dniu 19 października 2015 roku do Starosty S. wpłynęło pismo Komendy Powiatowej Policji w L. z dnia 15 października 2015 roku, z którego wynikało, że w dniu 11 października 2015 roku D. K. przekroczył pojazdem dopuszczalną prędkość w terenie zabudowanym o więcej niż 50 km/h (prędkość przekroczona o 51,4 km/h) poruszając się prędkością 101,4 km/h.

W dniu 23 października 2015 roku Komenda Powiatowa Policji przesłała do Sądu Rejonowego w L.wniosek o ukaranie D. K. obwinionego o to, że w dniu 11 października 2015 roku około godziny 8:00 w L. przy ul. (...) na obszarze zabudowanym, prowadząc pojazd marki (...) o nr rej. (...) z przyczepą o nr rej. (...) przekroczył dozwoloną prędkość 50 km/h o 51 km/h, jadąc z prędkością 101 km/h tj. o wykroczenie z art. 92a Kw. Do wniosku o ukaranie załączono notatkę urzędową z dnia 11 października 2015 roku, świadectwo legalizacji ponownej urządzenia pomiarowego (...) nr (...) płytę CD z protokołem oględzin i notatkę informacyjną.

Decyzją Starosty S. z dnia 12 listopada 2015 roku na podstawie m.in. art. 102 ust. 1 pkt 4 oraz ust. 1c ustawy z dnia 5 stycznia 2011 roku o kierujących pojazdami orzeczono o zatrzymaniu prawa jazdy kategorii B,B+E, C, C+E nr (...) wydanego w dniu 1 lutego 2011 roku przez Starostę S. na okres od 11 października 2015 roku do dnia 11 stycznia 2016 roku (włącznie).

Od niniejszej decyzji D. K. wniósł odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w S..

Decyzją Samorządowego Kolegium Odwoławczego w S. z dnia 10 grudnia 2015 roku orzeczono o uchyleniu decyzji Starosty S. z dnia 12 listopada 2015 roku i odmówiono zatrzymania prawa jazdy wymienionego wyżej wskazaną decyzją nadto zobowiązano Starostę S. do zwrotu D. K. zatrzymanego prawa jazdy.

W uzasadnieniu decyzji podniesiono, że pomiaru prędkości dokonano prędkościomierzem o nazwie V. (...) marki Z. zainstalowanym w nieoznakowanym pojeździe służbowym marki V. (...). Pomiaru dokonali funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w L. dokonując czynności kontrolno-pomiarowych. Prędkościomierz wskazał, że średnia prędkość pojazdu wynosiła 101,4 km/h. Z rozporządzenia Ministra Gospodarki w sprawie wymagań, którym powinny odpowiadać przyrządy do pomiaru prędkości pojazdów w ruchu drogowym oraz szczegółowego zakresu badań i sprawdzeń wykonywanych podczas prawnej kontroli metrologicznej tych przyrządów pomiarowych z dnia 17 lutego 2014 roku (Dz. U. z 2014r. poz. 281) wynika, że podczas badań i sprawdzeń poza laboratorium wartość dopuszczalnych błędów granicznych wynosi +- 3 % wartości mierzonej dla prędkości powyżej 100 km/h. W dniu 11 października 2015 roku o godz. 8:01 zmierzona prędkość samochodu ciężarowego z przyczepą wynosiła 101,4 km/h. Po uwzględnieniu dopuszczalnych błędów granicznych urządzenia pomiarowego Kolegium uznało, że D. K. prowadził pojazd z prędkością średnią pomiędzy 98,36 km/h a 104,44 km/h (+- 3% dla prędkości powyżej 100km/h).

Sąd Rejonowy w Lęborku wyrokiem z dnia 21 grudnia 2015 roku, w sprawie II W 2020/15, uznał obwinionego D. K. za winnego tego, że w dniu 11 października 2015 roku około godz. 8:00 w L. na ul. (...) (...) na obszarze zabudowanym, prowadząc pojazd marki M. o nr rej. (...) z przyczepą o nr rej. (...), przekroczył dozwoloną prędkość 50 km/h o 48 km/h, jadąc z prędkością 98 km/h, tj. czynu wyczerpującego znamiona wykroczenia z art. 92a kw i za to wymierzył mu karę grzywny w wysokości 100 zł. Wyrok uprawomocnił się 29 grudnia 2015 roku.

Z tytułu prowadzonego postępowania administracyjnego i wykroczeniowego powód poniósł koszty ustanowienia pełnomocnika z wyboru w kwocie 4.452 zł (200 zł + 3.690 zł + 62 zł + 500 zł) i koszt zakupu paliwa 92,25 zł (dojazdy do instytucji 42,26 zł + 49,99 zł - dnia 10 listopada 2015 roku i 10 grudnia 2015 roku).

W dniu 23 lutego 2016 roku D. K. wystosował do Skarbu Państwa – Komendanta Powiatowego Policji wezwanie do zapłaty w kwocie 14.712,00 zł.

W odpowiedzi na wezwanie do zapłaty Komendant Powiatowy Policji w L. nie uznał roszczenia i poinformował, że Funkcjonariusze Policji działali zgodnie z obowiązującymi przepisami tj. ustawą o Policji i ustawą o Prawie o ruchu drogowym. Przyrząd pomiarowy użyty zaś do kontroli spełniał wszelkie wymogi określone w rozporządzeniu Ministra Gospodarki z dnia 17 lutego 2014 roku w sprawie wymagań, którym powinny odpowiadać przyrządy do pomiaru prędkości pojazdów w ruchu drogowym, posiadał wymagane atesty i legalizację.

D. K. był zatrudniony w charakterze kierowcy w firmie (...) K. S., (...) Spółka Jawna w S. łącznie od dnia 14 lutego 2011 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku. Z treści świadectwa pracy wynika, że stosunek pracy ustał w wyniku rozwiązania umowy o pracę z upływem okresu, na który była ona zawarta. Aktualnie powód jest ponownie zatrudniony w tej firmie.

Przed zatrzymaniem prawa jazdy wynagrodzenie powoda składało się ze składników stałych i zmiennych, zależnych od ilości odbytych delegacji służbowych w danym rozrachunku miesięcznym. Stałym składnikiem wynagrodzenia była kwota 1.500 zł brutto, wypłacana niezależnie od przepracowanych godzin w miesiącu.

W okresie od 26 października 2015 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku powód przebywał na urlopie bezpłatnym. Za ten okres nie otrzymał wynagrodzenia z tytułu umowy o pracę w łącznej kwocie 4.212 zł brutto.

W 2014 roku w okresie październik - grudzień D. K. otrzymał też środki pieniężne z tytułu odbytych delegacji służbowych w łącznej kwocie 6.539,25 zł: za październik 2014 roku kwotę netto 2.488,60 zł, za listopad 2014 roku kwotę netto 1.079,72 zł i za grudzień 2014 rok kwotę netto 2.970,93 zł.

W zakładzie pracy powoda o planowanych delegacjach służbowych pracownicy byli informowani z wyprzedzeniem. Powód nie przedłożył informacji o planowanych dla niego w okresie październik - grudzień 2015 roku delegacjach służbowych. Według Sądu Rejonowego brak jest również jakichkolwiek informacji, co składało się każdorazowo na kwotę wypłacaną z tytułu odbycia delegacji służbowej, tj. jaki przyjęto w zakładzie pracy sposób jej obliczenia, jakie składniki jednostkowe składały się na wypłatę. D. K. nie interesował się nigdy tym, co składało się na kwoty wypłacanych diet, delegacji służbowych.

Analizując zebrany w sprawie materiał dowodowy, Sąd I instancji stanął na stanowisku, że żądanie powoda nie zasługiwało na uwzględnienie.

Sąd Rejonowy wyjaśnił, że zawnioskowane przez stronę powodową dowody, były nieadekwatne i niewystarczające, dla wykazania zasadności powództwa. Podniósł, że powód jako podstawę prawną swojego roszczenia wskazał art. 114 kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia, nie mniej, przepis ten tym nie może mieć zastosowania do okoliczności rozpoznawanej sprawy. Zdaniem Sądu, podstawy dochodzonego roszczenia upatrywać należało raczej w art. 417 k.c.

Sąd I instancji wskazał, że czynności organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości związane z wypełnianiem ich ustawowych obowiązków nie mają charakteru działań niezgodnych z prawem także wtedy, gdy przeprowadzone postępowanie karne zakończyło się wydaniem prawomocnego wyroku uniewinniającego. Obywatele muszą bowiem w interesie ochrony dobra wspólnego, jakim jest bezpieczeństwo publiczne, ponosić ryzyko związane z legalnym wdrożeniem postępowania karnego. Jeżeli zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa (wykroczenia), wszczęcie śledztwa lub dochodzenia jest działaniem zgodnym z prawem, podobnie za takie uznać należy wniesienie aktu oskarżenia czy skierowanie wniosku o ukaranie do sądu. Doznanie w takich okolicznościach przez osobę poddaną przymusowi postępowania karnego czy wykroczeniowego uszczerbku na dobrach osobistych, w tym na zdrowiu, czy majątkowych nie rodzi odpowiedzialności pozwanego za ten uszczerbek z uwagi na legalność jego działania.

Powołując się na art. 135 ust. 1 pkt 1a lit. a, c, art. 136 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku Prawo o ruchu drogowym, Sąd Rejonowy wyjaśnił, że Policjant zatrzyma prawo jazdy za pokwitowaniem w przypadku ujawnienia czynu polegającego na kierowaniu pojazdem z prędkością przekraczającą dopuszczalną o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym. Zatrzymane prawo jazdy, przekazuje niezwłocznie, nie później niż w ciągu 7 dni, według właściwości, sądowi uprawnionemu do rozpoznania sprawy o wykroczenie, prokuratorowi lub staroście. Stosownie zaś do treści art. 102 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 5 stycznia 2011 roku o kierujących pojazdami - Starosta wydaje decyzję administracyjną o zatrzymaniu prawa jazdy lub pozwolenia na kierowanie tramwajem, w przypadku gdy kierujący pojazdem przekroczył dopuszczalną prędkość o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym. Sąd odwołał się także do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z dnia 11 października 2016 roku w sprawie K 24/15, gdzie wskazano, że art. 102 ust. 1 pkt 4 i ust. 1 c ustawy z 5 stycznia 2011 r. o kierujących pojazdami w zw. z art. 135 ust. 1 pkt 1a lit. a ustawy z 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym w zakresie, w jakim nie przewiduje sytuacji usprawiedliwiających - ze względu na stan wyższej konieczności - kierowanie pojazdem z przekroczeniem dopuszczalnej prędkości o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym, jest niezgodny z art. 2 i art. 45 ust. 1 Konstytucji. Podniósł, że Trybunał analizując m.in. kwestię błędów pomiaru prędkości stwierdził, że okoliczności te mogą i powinny być podnoszone i uwzględnione w ramach postępowania administracyjnego. W toku tego postępowania organy zobowiązane są bowiem do stania na straży praworządności, z urzędu lub na wniosek stron podejmowania czynności niezbędnych do dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego oraz do załatwienia sprawy, mając na względzie interes społeczny i słuszny interes obywateli. Organy są zobowiązane w sposób wyczerpujący zebrać i rozpatrzyć cały materiał dowodowy oraz uwzględnić żądanie strony dotyczące przeprowadzenia dowodu, jeżeli przedmiotem dowodu jest okoliczność mająca znaczenie dla sprawy. Na podstawie całokształtu materiału dowodowego organy oceniają, czy dana okoliczność została udowodniona. To oznacza, że zarówno na etapie wydawania decyzji przez starostę, jak i na etapie kontroli tej decyzji przez SKO, mógłby zostać podniesiony, zweryfikowany i ewentualnie uwzględniony zarzut błędu pomiaru prędkości. W sytuacji gdy starosta odmówiłby przeprowadzenia dowodu na tę okoliczność, kierowca mógłby to podnieść w odwołaniu do samorządowego kolegium odwoławczego. Wydanie przez starostę decyzji z naruszeniem przepisów postępowania obligowałoby kolegium do jej uchylenia i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania, bowiem ustalenie prędkości, z jaką poruszał się pojazd ma istotny wpływ na rozstrzygnięcie tego rodzaju sprawy. Zarzut wadliwości postępowania administracyjnego polegającej na nieprzeprowadzeniu postępowania dowodowego w kwestii wadliwego pomiaru prędkości pojazdu mógłby zostać podniesiony również w postępowaniu przed sądem administracyjnym, w którym kontroluje się legalność decyzji dotyczącej zatrzymania prawa jazdy i mógłby skutkować uchyleniem tej decyzji. Nie jest więc trafne stwierdzenie, że obecna procedura wprowadza automatyzm i obligatoryjność zatrzymania prawa jazdy nawet w sytuacji błędu w zakresie ustalenia, czy dozwolona prędkość została przekroczona o więcej niż 50 km/h. Wykazanie błędnego pomiaru prędkości możliwe jest również w postępowaniu w sprawach o wykroczenie i wówczas jego skutkiem może być nawet uniewinnienie obwinionego od zarzucanego mu czynu. To z kolei, w razie uprzedniego zakończenia postępowania administracyjnego ostateczną decyzją o zatrzymaniu prawa jazdy, będzie uprawniało stronę do wznowienia tego postępowania na podstawie art. 145 § 1 pkt 5 k.p.a., bowiem ustalenie, że pomiar prędkości został błędnie dokonany jest nową okolicznością faktyczną istotną dla tej sprawy.

Sąd I instancji podniósł, że w sytuacji, gdy funkcjonariusz policji ujawni pomiar prędkości w terenie zabudowanym, o wartości większej niż 100 km/h a mniejszej niż 103 km/h, tj. mieszczącej się w tzw. marginesie błędu urządzenia pomiarowego - to nie ma podstaw prawnych do odstąpienia od zatrzymania prawa jazdy kierującemu pojazdem. W przeciwnym bowiem razie działanie policjanta bez wyraźnych wytycznych ustawowych będzie skutkowało zaniechaniem wykonania czynności służbowych, które był zobligowanym przeprowadzić. Zdaniem Sądu sfera interpretacji wyników urządzenia pomiarowego nie powinna i nie może odbywać się na poziomie funkcjonariusza policji przeprowadzającego pomiar prędkości. Nie ulega wątpliwości, że zastosowanie zasady uwzględniania dopuszczalnych błędów granicznych w stosunku do wskazanej wartości pomiaru zarejestrowanego przez przyrząd tj. obniżania czy podwyższania wskazanej wartości wymagałoby wyraźnego upoważnienia ustawowego. W aktualnym stanie prawnym takie upoważnienie można wywodzić tylko i wyłącznie z recypowanego do prawa wykroczeń art. 5 ust. 2 Kodeksu postępowania karnego, zgodnie z którym nie dające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na korzyść obwinionego (zasada in dubio pro reo) i to tylko na poziomie postępowania sądowego prowadzonego przez Sąd w oparciu o całokształt zgromadzonych w sprawie dowodów, nie zaś na poziomie funkcjonariusza policji dokonującego pomiaru prędkości. Nie można z założenia domniemywać błędnego działania przyrządu pomiarowego, tj. zawyżania wyniku pomiaru na tym urządzeniu o maksymalną wartość dopuszczalnego błędu tj. 3%. Każdy wynik pomiaru zawsze różni się od wartości rzeczywistej, która jest w metrologii pojęciem abstrakcyjnym. Pomiar bowiem pozwala na znalezienie przybliżonej wartości wielkości mierzonej, a więc każdy wynik pomiaru jest obarczony niepewnością, która wynika z ograniczonej dokładności przyrządów pomiarowych, ograniczeń wynikających z zastosowanej metody pomiarowej, niedoskonałości zmysłów obserwatora oraz wpływu innych czynników, które zakłócają pomiar. Ograniczona dokładność przyrządu pomiarowego jest charakteryzowana przez błąd graniczny, który wyznacza największą wartość błędu wskazania, jaka może wystąpić w dowolnym punkcie pomiarowym. Nie można więc a priori czynić takiego założenia, że w każdym pomiarze wystąpił błąd graniczny o wartości 3% wartości mierzonej. Brak jest czytelnych i jednoznacznych podstaw prawnych upoważniających funkcjonariusza Policji do każdorazowego uwzględniania błędów granicznych przyrządu pomiarowego.

Mając zaś na uwadze ewentualne błędy pomiaru prędkości i tym samym ryzyko zastosowania sankcji zatrzymania prawa jazdy mimo tego, że prędkość w rzeczywistości nie została przekroczona Sąd Rejonowy uznał, że wskazane powyższej okoliczności mogą i powinny być podnoszone i uwzględnione w ramach postepowania administracyjnego czy postępowania wykroczeniowego, co też miało miejsce w niniejszej sprawie. To oznacza, że dopiero na etapie prowadzonego postępowania administracyjnego czy to przez starostę czy przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze mógłby zostać podniesiony i zweryfikowany i ewentualnie uwzględniony zarzut błędu pomiaru prędkości, co też zostało uczynione i uwzględnione w niniejszej sprawie na etapie postępowania przed SKO i przed Sądem.

Tym samym mając na uwadze powyższe Sąd Rejonowy nie znalazł podstaw do przypisania pozwanemu niezgodnego z prawem działania wymienionego w art. 417 k.c., albowiem funkcjonariusze policji przeprowadzający pomiar prędkości w dniu 11 października 2015 roku działali zgodnie z normą prawną. To powód sam przyczynił się do powstania szkody w jego własnym mieniu. Będąc zawodowym kierowcą przewidywał możliwe skutki i ryzyko jakie wiązało się z prowadzeniem samochodu ciężarowego w terenie zabudowanym powyżej 90 km/h. Potwierdził to powód będąc przesłuchiwany na rozprawie w dniu 30 marca 2017 roku. Wydruki zaś z urządzeń tachografu i twierdzenia o kontrolkach informujących kierowcę o przekroczeniu prędkości 90 km/h w pojeździe kierowcy tudzież sygnalizacji pochodzącej z nawigacji satelitarnej (...) mogły i były dowodami w sprawie na etapie postępowania administracyjnego i wykroczeniowego, gdzie uwzględniono na korzyść obwinionego margines błędu urządzenia pomiarowego.

Sąd I instancji wyjaśnił, że nie dał wiary twierdzeniom powoda w zakresie poniesionej szkody materialnej w okresie, kiedy prawo jazdy nie było mu jeszcze zwrócone. Powód w zasadzie nie wykazał w jakiej wysokości mógłby uzyskać wynagrodzenie w okresie spornym październik-grudzień 2015 roku, gdyby prawo jazdy nie zostałoby mu zatrzymane. Nie był w stanie konkretnie wskazać na jakiej podstawie wyliczano mu delegacje służbowe (nawet w latach ubiegłych np. 2014), ile było ich planowanych w 2015 roku. Poza jedynie podstawą wynagrodzenia, która stanowiła kwotę pewną 1.500 zł, pozostałe składniki wynagrodzenia były płynne i zmienne, a tych kwot powód nie udowodnił załączoną do pozwu dokumentacją.

W konsekwencji w ocenie Sądu, nie tylko roszczenie powoda było niezasadne ale i również nieudowodnione pod względem wartości kwoty będącej podstawą dochodzonego roszczenia. Kwoty wykazywane przez powoda w toku procesu wynikały z delegacji służbowych odbytych cały rok wcześniej przed okresem spornym, tj. w 2014 roku. W okresie zaś spornym powód przebywał na urlopie bezpłatnym i nie przedłożył żadnych dowodów poświadczających planowane delegacje służbowe które zostały anulowane wobec jego osoby na skutek odebrania prawa jazdy, nadto nie udowodnił zwiększonych kosztów swojego utrzymania w tym okresie. Ponadto trudno było uznać za zasadne roszczenie zwrotu kosztów zastępstwa procesowego tudzież kosztów podróży do Sądu w sytuacji, kiedy prawomocnym orzeczeniem Sądu stwierdzono popełnienie wykroczenia przez powoda.

O kosztach procesu orzeczono art. 98 k.p.c. w zw. z § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych.

Powód zaskarżył powyższy wyrok apelacją, domagając się zmiany, poprzez uwzględnienie powództwa w całości, ewentualnie jego uchylenia i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji. Nadto wniósł o zasądzenie na swoją rzecz zwrotu kosztów procesu za obie instancje. Skarżonemu orzeczeniu zarzucił naruszenie:

- art. 217 § 1, 2, 3 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c., poprzez niedopuszczenie dowodu z przesłuchania świadków – zawieszonych w czynnościach funkcjonariuszu policji T. N. i W. P., wobec których toczy się postępowanie karne o niedopełnienie obowiązków służbowych i przyjmowanie korzyści majątkowych w związku z przeprowadzaniem kontroli drogowych, na okoliczność kontroli drogowej powoda z dnia 11 października 2015 roku;

- art. 217 § 1 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c., poprzez uznanie, że wniosek dowodowy o powołanie biegłego z zakresu technologii pomiaru prędkości pojazdów nie dotyczy okoliczności mających znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy; poprzez oddalenie wniosku o zakreślenie siedmiodniowego terminu na złożenie dodatkowych wniosków dowodowych, wobec braku zawiadomienia pełnomocnika powoda o terminie rozprawy w dniu 30 marca 2017 roku oraz wobec kwestionowania przez pozwanego dowodów z dokumentów przedłożonych przez powoda;

- art. 233 § 1 k.p.c., poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów i odmowę wiarygodności i mocy dowodowej przedłożonym przez powoda dokumentom w postaci wykresu prędkości i przyspieszenia pojazdu nr rej. (...) oraz stylu jazdy dla tegoż pojazdu; poprzez uznanie, że przyrząd pomiarowy V. (...)został podczas feralnej kontroli wykorzystany zgodnie z zasadami i instrukcja obsługi, bez przeprowadzenia dowodu na okoliczność sposobu przeprowadzenia kontroli;

- art. 232 k.p.c., poprzez przyjęcie, że powód nie wywiązał się z obowiązku udowodnienia okoliczności, z której wywodzi skutki prawne, iż z winy pozwanego od 11 października 2015 roku do 11 stycznia 2016 roku, jako kierowca zawodowy pozostawał bez pracy i nie miał źródła utrzymania, przez co utracił dochód wskazany w pozwie.

Pozwany w odpowiedzi na apelację wniósł o jej oddalenie i zasądzenie na swoja rzecz zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja powoda zasługiwała na uwzględnienie.

Na wstępie wskazać należy, że art. 382 k.p.c. nakłada na sąd II instancji obowiązek rozważenia na nowo całego zebranego w sprawie materiału oraz dokonania własnej, samodzielnej i swobodnej oceny, w tym oceny zgromadzonych dowodów (vide: uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 17 kwietnia 1998 r., II CKN 704/97 - Lex). Sąd II-ej instancji, kontrolując prawidłowość zaskarżonego orzeczenia, pełni również funkcję sądu merytorycznego, który może rozpoznać sprawę od początku, uzupełnić materiał dowodowy lub powtórzyć już przeprowadzone dowody, a także poczynić samodzielnie ustalenia na podstawie materiału zebranego w postępowaniu w I-ej instancji. Nie jest związany granicami zarzutów podniesionych w apelacji. Może brać z urzędu pod rozwagę naruszenie prawa materialnego, usuwając w postępowaniu apelacyjnym braki wynikające z błędów popełnionych przez sąd I-ej instancji. Stanowisko to zostało dobitnie podkreślone w uchwale składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z 31 stycznia 2008 r., III CZP 49/07 (L.), z której wynika wprost, iż „sąd II instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji nie jest związany przedstawionymi w niej zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa materialnego, wiążą go natomiast zarzuty dotyczące naruszenia prawa procesowego; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania”.

Reasumując powyższe stwierdzić należy, iż granice postępowania apelacyjnego wyznacza oznaczenie zaskarżonego wyroku oraz zakres zaskarżenia wyroku sądu I-ej instancji. Sąd II-ej instancji rozpoznaje sprawę merytorycznie w granicach zaskarżenia, ewentualnie także na rzecz współuczestników materialnych (art. 378 § 2 kpc), dokonuje własnych ustaleń faktycznych, prowadząc lub ponawiając dowody albo poprzestając na materiale zebranym przez sąd I-ej instancji (art. 381 i 382 kpc), ustala podstawę prawną orzeczenia niezależnie od zarzutów podniesionych w apelacji, kontroluje prawidłowość postępowania przed sądem I-ej instancji i w rezultacie orzeka co do istoty sprawy, stosownie do wyników postępowania, nie wykraczając poza wniosek zawarty w apelacji i nie naruszając zakazu reformationis in peius (art. 384 kpc).

Rozważając efekty postępowania dowodowego, przeprowadzonego przez Sąd I instancji w niniejszej sprawie oraz dokonanej oceny dowodów i subsumcję zastosowanych przepisów prawnych, przedstawioną w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, w kontekście zarzutów apelacji, Sąd Okręgowy w wyniku przeprowadzonej kontroli instancyjnej uznał, że zaskarżone rozstrzygnięcie zostało wydane bez rozpoznania istoty sprawy.

Orzecznictwo Sądu Najwyższego jednolicie przyjmuje - w odniesieniu do postępowania procesowego - że nierozpoznanie istoty sprawy, jako przewidziana w art. 386 § 4 k.p.c. podstawa wydania wyroku kasatoryjnego, występuje wtedy, gdy sąd pierwszej instancji w sposób nieprawidłowy zaniechał zbadania materialnej podstawy żądania pozwu lub zarzutów merytorycznych przeciwstawionych zgłoszonemu roszczeniu (vide: uzasadnienie wyroków Sądu Najwyższego: z dnia 23 września 1998 roku, II CKN 897/97; z dnia 12 lutego 2002 roku, I CKN 486/00; z dnia 17 listopada 2004 roku, IV CK 229/04 oraz z dnia 10 czerwca 2011 roku, II CSK 568/10 - L.).

W judykaturze przyjmuje się, że granice postępowania cywilnego zakreśla nie tylko strona powodowa poddając pod osąd określone fakty, z których wywodzi skutki prawne, ale także przeciwnik procesowy, zwalczając zaistnienie tych okoliczności lub przedstawiając zdarzenia niwelujące konsekwencje udowodnionych przez powoda faktów. W doktrynie i orzecznictwie ugruntowany jest też pogląd, że nierozpoznanie istoty sprawy odnosi się do roszczenia będącego podstawą powództwa i zachodzi, gdy sąd pierwszej instancji nie orzekł w ogóle merytorycznie o żądaniach stron, zaniechał zbadania materialnej podstawy żądania pozwu albo pominął merytoryczne zarzuty pozwanego (vide: uzasadnienie wyroków Sądu Najwyższego: z dnia 23 września 1998 roku, II CKN 897/97 i z dnia 14 maja 2002 roku, V CKN 357/00 – Lex).

Przepis art. 386 § 4 k.p.c. stanowi, że w razie nierozpoznania przez sąd pierwszej instancji istoty sprawy, sąd odwoławczy może uchylić zaskarżone orzeczenie i przekazać sprawę do ponownego rozpoznania. Treścią normy prawnej zawartej w tym przepisie jest upoważnienie do wydania przez sąd odwoławczy orzeczenia kasatoryjnego w określonych sytuacjach procesowych, jako wyjątku od zasady orzekania co do meritum sporu w tym postępowaniu. Brzmienie powyższego przepisu wskazuje jednocześnie na to, że nie zachodzi obowiązek prowadzenia przez sąd drugiej instancji postępowania dowodowego, zmierzającego do wyjaśnienia rzeczywistej treści stosunków faktycznych i prawnych w sytuacji, gdy sąd pierwszej instancji zaniechał rozważenia poddanych przez strony pod osąd żądań i twierdzeń, jak również, gdy nie dokonał oceny przeprowadzonych dowodów i pominął mogące mieć wpływ na rozstrzygnięcie meritum sporu dowody zawnioskowane przez strony dla ustalenia faktów istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy.

W realiach rozpoznawanej sprawy powód domagał się zasądzenia od pozwanego Skarbu Państwa - Komendanta Powiatowego Policji w L. odszkodowania, w związku z odebraniem mu w dniu 11 października 2015 roku, przez funkcjonariuszy Komendy powiatowej Policji w L. prawa jazdy i wynikającą z tego faktu niemożnością pracy w charakterze kierowcy zawodowego.

Rozważając zasadność apelacji podkreślić należy, że art. 417 § 1 kc jest podstawą odpowiedzialności Skarbu Państwa jako szczególnej państwowej osoby prawnej, cywilnoprawnej personifikacji państwa. Użyte w nim pojęcie „wykonywanie władzy publicznej” obejmuje tylko takie działania, które ze swej istoty, a więc ze względu na charakter i rodzaj funkcji przynależnej władzy publicznej, wynikają z kompetencji określonych w samej Konstytucji oraz innych przepisów prawa. Ich wykonywanie z reguły łączy się z możliwością władczego kształtowania sytuacji jednostki. Obejmuje zatem działania w takim obszarze, w którym może dojść do naruszenia prawa i wolności jednostki ze strony władzy publicznej, czyli przepis ten jest podstawą odpowiedzialności Skarbu Państwa wówczas, gdy szkoda została wyrządzona przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie funkcjonariusza państwowego lub państwowej jednostki organizacyjnej bez osobowości prawnej, uprawnionych do wykonywania władzy publicznej (tzw. sfera imperium). Utrwalona w doktrynie i judykaturze wykładnia tego przepisu nie pozostawia żadnych wątpliwości, że źródłem szkody jest wyłącznie niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej. Należy przez to rozumieć wszelkie czynności związane z wykonywaniem imperium: zarówno czynności faktyczne, np. niezgodne z prawem zastosowanie środków bezpośredniego przymusu, jak i indywidualne rozstrzygnięcia podjęte przy zachowaniu określonej procedury, np. decyzja, zarządzenie.

Podstawową przesłanką tej odpowiedzialności jest bezprawność, ujęta zarówno w art. 77 ust. 1 Konstytucji, jak i w art. 417 kc, w formule „niezgodne z prawem”. Odpowiedzi na pytanie jak rozumieć ową „niezgodność z prawem” należy poszukiwać w szczególności w dorobku judykatury. Asumptem do rozważań na ten temat stał się wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 4 grudnia 2001 r., w sprawie SK 18/2000 (LexPolonica nr 354055; OTK 2001, nr 8, poz. 256), który wyjaśniając pojęcie „niezgodne z prawem” użyte w art. 77 ust. 1 Konstytucji, skłaniał się ku ścisłemu ujmowaniu tego pojęcia, rozumiejąc je jako „zaprzeczenie zachowania uwzględniającego nakazy i zakazy wynikające z normy prawnej”, podkreślając, że w ujęciu konstytucyjnym pojęcie „niezgodność z prawem” jest węższe od cywilnego pojęcia „bezprawność”. W uzasadnieniu tego wyroku Trybunał wskazał jednak, że przy stosowaniu art. 417 § 1 kc, w brzmieniu przed nowelizacją, nie ma przeszkód, aby w ramach odpowiedzialności odszkodowawczej „niezgodność z prawem” ujmować jako działanie naruszające przepisy prawa, normy moralne i obyczajowe. Przy rozstrzyganiu roszczeń opartych o art. 417 kc, w brzmieniu jakiego dotyczył wyrok TK, zapadały orzeczenia, które w ten sposób pojmowały przesłanki odpowiedzialności z niego wynikające (vide: Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 sierpnia 2004 r., III CK 332/2003, w którego tezie wskazano, iż „Pod pojęciem bezprawności na gruncie prawa cywilnego należy rozumieć nie tylko naruszenie przepisów prawnych, ale także naruszenie obowiązujących w społeczeństwie norm moralnych i obyczajowych, określanych zbiorczym mianem „zasad współżycia społecznego” lub „dobrych obyczajów”).

Takie ujmowanie pojęcia „niezgodność z prawem”, na podstawie aktualnego brzmienia art. 417 § 1 kc, nie znajduje jednak uzasadnienia, bowiem w brzmieniu obowiązującym od 1 września 2004r., przepis posługuje się identycznym pojęciem „niezgodne z prawem”, jakiego użyto w art. 77 ust. 1 Konstytucji. Brak racjonalnych argumentów, aby identycznym pojęciom użytym w Konstytucji i w Kodeksie cywilnym nadawać inną treść. Nadto ustawodawca, w art. 417 kc, ograniczył odpowiedzialność podmiotów za szkodę wyrządzoną wyłącznie przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej. Wykonywanie tej władzy następuje na podstawie i w granicach prawa. Tym samym uzasadnione jest, aby oceny odpowiedzialności odszkodowawczej podmiotów za takie działania lub zaniechania dokonywać tylko i wyłącznie w płaszczyźnie legalności tych działań i zaniechań.

Za powyższym przemawia również fakt, że w obowiązującym ustawodawstwie istnieją obligatoryjne procedury regulujące tryb stwierdzenia bezprawności decyzji, czy orzeczeń sądowych, w których nie ma miejsca na ocenę ich legalności z punktu widzenia zasad współżycia społecznego lub norm moralnych. W konsekwencji przyjąć należy, że przy stosowaniu art. 417 kc przesłankę bezprawności ujętą w formule „działanie lub zaniechanie niezgodne z prawem” należy ujmować ściśle, jako zaprzeczenie zachowania uwzględniającego nakazy i zakazy wynikające z normy prawnej. Chodzi tu zatem o niezgodność z konstytucyjnie rozumianymi źródłami prawa, czyli Konstytucją, ustawami, ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi oraz rozporządzeniami a po 1 maja 2004 r. również z dorobkiem prawnym Wspólnoty Europejskiej i prawem stanowionym przez Unię Europejską, bowiem normy te mają pierwszeństwo w razie kolizji z normami zawartymi w ustawach, rozporządzeniach czy aktach prawa miejscowego, na podstawie art. 91 ust. 3 Konstytucji RP (vide: Komentarz G, B. do art. 417 kc, LexPolonica).

Zdaniem Sądu Okręgowego, zobowiązaniowy stosunek odszkodowawczy, powstający zgodnie z art. 417 § 1 kc, jest efektem bezprawności zaistniałej w sferze publicznoprawnej, nie zaś na gruncie stosunków cywilnoprawnych. Zatem wzorzec nakazanego i dozwolonego postępowania organu władzy publicznej, w konkretnym stosunku publicznoprawnym, konstruowany powinien być na podstawie norm prawnych regulujących taki właśnie stosunek. Z tego też powodu bezprawność, o której mowa w art. 417 § 1 kc, jako stanowiąca element stosunku o charakterze publicznoprawnym, nie może być utożsamiana z bezprawnością, będącą elementem stosunków cywilnoprawnych (vide: Komentarz E. G. do art. 417 kc, L.).

Jeśli przyjąć istnienie wielości możliwych do zrekonstruowania na podstawie obowiązujących norm stosunków prawnych między państwem (organami publicznymi) a jednostką, to kwestię „niezgodnego z prawem działania lub zaniechania przy wykonywaniu władzy publicznej” należałoby oceniać każdorazowo na podstawie właśnie owych norm, które dany stosunek publicznoprawny regulują, wskazując na prawa i obowiązki stron w takim stosunku publicznoprawnym. Aby więc postawić organom władzy publicznej zarzut bezprawnego działania lub zaniechania, należy wskazać normę prawną, regulującą dany stosunek, którą ów organ naruszył. (...) musi być więc każdorazowo ustalana, czy też rekonstruowana, na podstawie norm regulujących dany stosunek publicznoprawny. Zatem charakter norm regulujących oznaczone stosunki publicznoprawne oraz nakładających na organy władzy publicznej obowiązki określonego działania lub zaniechania, przesądza o istnieniu lub nieistnieniu bezprawności w danym stosunku. Zasadniczym kryterium bezprawności będą zatem konkretne normy prawne.

Przesłankami odpowiedzialności Skarbu Państwa, w świetle art. 417 k.c., są bezprawność działania lub zaniechania organów państwowych, wystąpienie szkody oraz bezpośredni i adekwatny związek przyczynowy między działaniem owym bezprawnym działaniem lub zaniechaniem, a powstaniem szkody. Przyjmuje się, że w pierwszej kolejności konieczne jest ustalenie działania (zaniechania), z którego, jak twierdzi poszkodowany, wynikła szkoda oraz dokonanie oceny jego bezprawności, następnie ustalenie, czy wystąpiła szkoda i jakiego rodzaju a dopiero po stwierdzeniu, że obie te przesłanki zachodzą, możliwe jest zbadanie istnienia między nimi normalnego związku przyczynowego (vide: uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 19 lipca 2012 r., II CSK 648/11 – Lex) . Dopiero łączne wystąpienie wszystkich wymienionych przesłanek stanowi podstawę do przyznania poszkodowanemu stosownego odszkodowania, jak i zadośćuczynienia w przypadku, gdy szkoda ma charakter niemajątkowy.

Z utrwalonych poglądów judykatury wynika, iż pierwsza z wymienionych przesłanek zostanie spełniona, jeśli działanie lub zaniechanie organów władzy państwowej okaże się sprzeczne z obowiązującym porządkiem prawnym. Chodzi tu o rozbieżność między ustawowym wzorcem postępowania i zakresem kompetencji tegoż organu, a jego rzeczywistym zachowaniem (vide np.: uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 19 kwietnia 2012 r., IV CSK 406/11 – Lex).

W rozpoznawanej sprawie powód upatrywał bezprawności działania funkcjonariuszy w tym, że dokonując pomiaru prędkości, nie wzięli pod uwagę, marginesu błędu urządzenia pomiarowego (który w tym wypadku wynosił 3%) oraz faktu, iż wedle dokonanego pomiaru, przekroczenie przez niego prędkości, skutkującej odebraniem prawa jazdy, było nieznaczne i mieściło się w granicach błędu urządzenia pomiarowego (1,4 km/h). Nadto - w jego ocenie - funkcjonariusze zatrzymując prawo jazdy, mimo wątpliwości co do dokładności pomiaru, nie uwzględnili tego, że jest kierowcą zawodowym i na skutek ich decyzji zostanie pozbawiony źródła utrzymania.

Sąd I instancji rozpoznając niniejsza sprawę, stanął na bardzo formalnym stanowisku, że skoro funkcjonariusze policji, dokonując pomiaru prędkości pojazdu prowadzonego przez D. K., działali na podstawie przepisów ustawy o ruchu drogowym, a prędkościomierz którym się posługiwali miał legalizację, to uzyskany wynik pomiaru upoważniał ich do natychmiastowego zatrzymania prawa jazdy powoda. Takie rozumowanie ma podstawę w art. 135 ust. 1a pkt a ustawy Prawo o ruchu drogowym, bowiem wynika z niego, że policjant zatrzyma prawo jazdy za pokwitowaniem, w przypadku ujawnienia czynu, polegającego na kierowaniu pojazdem z prędkością przekraczającą dopuszczalną o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym.

Jednak interpretując obowiązujące przepisy prawa, należy odnosić je do konkretnego stanu faktycznego i mieć na względzie również przepisy ustawy z dnia 5 stycznia 2011r. o kierujących pojazdami (Dz. U. Nr 30, poz. 151 z póz. Zm.). Z art. 102 ust. 1 pkt 4 tej ustawy wynika, że starosta wydaje decyzję administracyjną o zatrzymaniu prawa jazdy, w przypadku gdy, kierujący pojazdem przekroczył dopuszczalną prędkość o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym. Przepis ten, w dalszej części (art. 102 ust. 1c) wskazuje, że starosta wydaje decyzję, o której mowa w ust. 1 pkt 4, na okres 3 miesięcy, nadając jej rygor natychmiastowej wykonalności oraz zobowiązując kierującego do zwrotu prawa jazdy, jeżeli dokument ten nie został zatrzymany w trybie art. 135 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym.

Z zestawienia wskazanych wyżej przepisów Prawa o ruchu drogowym i ustawy o kierujących pojazdami, wynika w sposób jednoznaczny, że ustawodawca dopuszcza możliwość niezatrzymania przez funkcjonariusz policji prawa jazdy kierowcy, który w obszarze zabudowanym przekroczył dopuszczalną prędkość o 50 km/h. W ocenie Sądu Okręgowego, z taką sytuacja możemy mieć do czynienia przede wszystkim wówczas, gdy owo przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 50 km/h w terenie zabudowanym, jest wątpliwe, a przede wszystkim mieści się w granicach marginesu błędu urządzenia pomiarowego.

Wymagania jakim powinny odpowiadać urządzenia pomiarowe, określa Rozporządzenie Ministra Gospodarki z dnia 17 lutego 2014 roku w sprawie wymagań, którym powinny odpowiadać przyrządy do pomiaru prędkości pojazdów w ruchu drogowym, oraz szczegółowego zakresu badań i sprawdzeń wykonywanych podczas prawnej kontroli metrologicznej tych przyrządów pomiarowych (Dz. U. z 2014r., poz. 281), wydane na podstawie art. 9a ustawy z dnia 11 maja 2001r. Prawo o miarach (tj. Dz. U. z 2016r., poz. 884). W § 21 ust. 2 a i b tego rozporządzenia wskazano, iż wartości błędów granicznych dopuszczalnych przyrządu wynoszą ± 3 km/h - dla prędkości do 100 km/h i ± 3% wartości mierzonej - dla prędkości powyżej 100 km/h. W § 23 rozporządzenia wskazano, iż przyrząd powinien być stosowany w sposób zgodny z instrukcją jego obsługi. W instrukcji obsługi urządzenia pomiarowego, którym zmierzono prędkość pojazdu kierowanego przez powoda, również były wskazane te same granice błędu pomiaru.

Wedle pomiaru dokonanego przez funkcjonariuszy policji w dniu 11 października 2015 roku, powód poruszał się w terenie zabudowanym z prędkością 101,4 km/h, tj. o 1,4 km/h przekroczył prędkość skutkującą zatrzymaniem prawa jazdy. Nie mniej jednak owa wielkość - 1,4 km/h - mieściła się w granicach błędu przyrządu pomiarowego. Oznacza to, że wbrew stanowisku pozwanego, nie było wcale pewne, że powód w istocie przekroczył prędkość 100 km/h, czyli o 50 km prędkość dopuszczalną w terenie zabudowanym, po którym się poruszał. Funkcjonariusze policji, mimo iż powinni mieć świadomość niedokładności wskazań urządzenia pomiarowego, nie zadali sobie trudu, by porównać uzyskany wynik pomiaru prędkości, ze wskazaniami licznych rejestratorów jazdy, zainstalowanych w pojeździe ciężarowym prowadzonym przez powoda. Natomiast w prawomocnym orzeczeniu, wydanym przez Sąd Rejonowy w L., powód został uznany za winnego jazdy z prędkością 98 km/h, która w świetle obowiązujących przepisów nie dawała podstaw do zatrzymania jego prawa jazdy, w trybie wskazanym w art. 135 prawa o ruchu drogowym.

W realiach niniejszej sprawy, zdaniem Sądu Okręgowego, funkcjonariusze Policji, winni byli wziąć pod uwagę całokształt obowiązujących, w zakresie ustalania prędkości jazdy i konsekwencji w postaci zatrzymania prawa jazdy, przepisów prawnych, w tym również przepisy wskazanego wyżej Rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 17 lutego 2014r., którego działanie nie zostało wyłączone ustawą z 20 marca 2015 r. o zmianie ustawy - Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. poz. 541), obowiązującą od 18 maja 2015 r., którą wprowadzono szereg zmian m.in. do ustawy - Prawo o ruchu drogowym, w tym znowelizowano art. 135 ust. 1 pkt 1a lit. a i art. 102 ustawy o kierujących pojazdami. Dodatkowo oceny, czy zatrzymać powodowi prawo jazdy, czy też pozostawić tę decyzję Staroście, w trybie art. 102 ustawy o kierujących pojazdami, funkcjonariusze Policji winni dokonać mając na uwadze fakt, iż powód jest kierowcą zawodowym, który z chwilą zatrzymania prawa jazdy traci uprawnienia do wykonywania zawodu, tym samym źródło utrzymania, co w konsekwencji powoduje powstanie po jego stronie szkody majątkowej.

Za utrwalonym też poglądem doktryny i judykatury, że zakresem przedmiotowym odpowiedzialności według art. 417 § 1 kc, objęto wszelkie niezgodne z prawem działania lub zaniechania zaistniałe przy wykonywaniu władzy publicznej, zdaniem Sądu Okręgowego, przyjąć należy, że w zbiorze tak ogólnie i szeroko określonych źródeł szkody znajdą się zatem akty władcze związane ze stosowaniem sankcji przewidzianej w art. 135 ust. 1 pkt 1a litera a prawa o ruchu drogowym czy art. 102 ustawy o kierujących pojazdami.

Rzeczą Sądu Rejonowego, przy ponownym rozpoznaniu sprawy, będzie ponowne przeanalizowanie przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanego, poprzez pryzmat wskazanych wyżej przepisów rangi ustawowej i wykonawczej, które w tej materii mają zastosowanie i dokonanie oceny czy działanie funkcjonariuszy Policji, którzy zatrzymali prawo jazdy powoda w dniu 11 października 2015r., bez uwzględniania przy podejmowaniu tej decyzji przepisów Rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 17 lutego 2014r., było działaniem bezprawnym w rozumieniu art. 417 § 1 kc czy też nie.

Po dokonaniu tej oceny, w przypadku stwierdzenia, że żądanie powoda jest co do zasady słuszne, Sąd Rejonowy musi mieć na uwadze również to, bezprawność działania jest tylko jedną z przesłanek odpowiedzialności Skarbu Państwa. Dodatkowo, oprócz wykazania bezprawności działania organów zatrzymujących dokument prawa jazdy, należy wskazać rozmiar powstałej szkody wyrządzonej działaniem tychże organów oraz związek przyczynowy pomiędzy bezprawnym działanie, w niniejszej sprawie funkcjonariuszy Policji a szkodą, jakiej dochodzi powód. W sprawie o odszkodowanie od władzy publicznej obowiązuje bowiem, jak w każdym innym procesie, zasada odnosząca się do rozkładu ciężaru dowodowego, wyrażona w art. 6 kc. To osoba dochodząca odszkodowania musi więc wykazać, że zachowanie władzy publicznej było bezprawne, że wystąpiła szkoda określonego rodzaju i rozmiarów oraz że zachodzi normalny związek przyczynowy pomiędzy tym zachowaniem a wystąpieniem szkody. Taki pogląd wyraził Sąd Najwyższy w wyroku z 26 marca 2014 r. (V CSK 284/13, L.) a Sąd Okręgowy w pełni go podziela. Pamiętać przy tym należy, iż 417 Kodeksu cywilnego - nawiązuje w swej treści do art. 77 ust. 1 Konstytucji RP, która w art. 71 ust 1., stanowi, iż „Każdy ma prawo do wynagrodzenia szkody, jaka została mu wyrządzona przez niezgodne z prawem działanie organu władzy publicznej”.

Mając powyższe na uwadze, Sąd Okręgowy na podstawie art. 386 § 4 k.p.c., uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji, pozostawiając temu Sądowi, stosownie do treści art. 108 § 2 kpc, rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego.