Sygn. akt II AKa 195/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 września 2017r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący SSA Hanna Wnękowska

Sędziowie: SA Grzegorz Salamon (spr.)

SA Ewa Plawgo

Protokolant sekr. sąd. Olaf Artymiuk

przy udziale Prokuratora Leszka Woźniaka

oraz oskarżycielki posiłkowej Z. M.

po rozpoznaniu w dniu 8 września 2017r.

sprawy 1. J. K. (1) urodz. (...) w m. R. (Ukraina) s. W. i N.,

2. A. W. K. urodz. (...) w m. D. (Ukraina) s. W. i R.,

oskarżonych o czyn z art. 148 § 1 kk,

na skutek apelacji wniesionych przez obrońców oskarżonych

od wyroku Sądu Okręgowego Warszawa – Praga w Warszawie

z dnia 8 lutego 2017r.

sygn. akt V K 90/15

I.  wyrok w zaskarżonej części w stosunku do oskarżonych J. K. (1) i A. W. K. utrzymuje w mocy;

II.  zwalnia oskarżonych od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, wydatkami obciążając Skarb Państwa

III.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adwokatów M. K. oraz P. W. Kancelarie Adwokackie w W. kwoty po 738 złotych, w tym 23% VAT, tytułem nieopłaconej obrony z urzędu oskarżonych J. K. (1) i A. W. K. w postępowaniu odwoławczym, a ponadto na rzecz adw. M. J. Kancelaria Adwokacka w W. kwotę 738 złotych w tym 23% VAT tytułem nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu oskarżycielce posiłkowej Z. M. w postępowaniu odwoławczym.

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 8 lutego 2017r. w sprawie V K 90/15 Sąd Okręgowy Warszawa – Praga w Warszawie uznał oskarżonego J. K. (1) za winnego dokonanie czynu z art. 148 § 1 kk opisanego w punkcie I a/o i na tej podstawie za czyn ten skazał go na karę 25 lat pozbawienia wolności. Tymże wyrokiem Sąd Okręgowy uznał A. K. za winnego czynu opisanego w punkcie II a/o i za czyn ten skazał go na podstawie art. 148 § 1 kk na karę 25 lat pozbawienia wolności. Na poczet orzeczonych kar zaliczył im na podstawie art. 63 § 1 kk okresy rzeczywistego pozbawienia wolności od 30.07.2014r. do 8.02.2017r. Nadto Sąd okręgowy uniewinnił J. K. (1) od dokonania czynu zarzucanego mu w punkcie II a/o zaś A. K. od dokonania czynu zarzucanego mu w punkcie I a/o.

Apelacje od tego wyroku wnieśli obrońcy oskarżonych.

Obrońca J. K. (1) zaskarżyła wyrok w całości w zakresie punktu II zarzucając obrazę przepisów postępowania – art. 7 i 410 kpk oraz błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim zabójstwa. Wniosła o zmianę wyroku poprzez zmianę opisu i kwalifikacji prawnej czynu zarzucanego w punkcie I a/o przez przyjęcie, że wypełnił on swoim zachowaniem znamiona czynu z art. 156 § 3 kk, ewentualnie – uchylenie wyroku i przekazanie sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Obrońca A. K. zaskarżył wyrok w całości w zakresie punktu IV zarzucając obrazę przepisów postępowania – art. 7 i 5 § 2 kpk oraz błąd w ustaleniach faktycznych, polegający na przyjęciu, że oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia pokrzywdzonego. Wniósł o zmianę wyroku poprzez zmianę opisu i kwalifikacji prawnej czynu na art. 156 § 3 kk.

Sąd Apelacyjny zważył co następuje.

Żadna z wniesionych przez obrońców apelacji nie okazała się zasadna w jakimkolwiek zakresie. Przed szczegółowym ustosunkowaniem się przez sąd odwoławczy do podniesionych w nich zarzutów należało poczynić kilka uwag ogólnych odnoszących się do nich łącznie. Było to możliwe, a nawet wskazane dla uniknięcia zbędnych powtórzeń, z uwagi na tożsamość podniesionych zarzutów oraz zbliżony charakter kierunku i sposobu kwestionowania wyroku przez skarżących. Obaj obrońcy zmierzali bowiem do wykazania, że ustalenia sądu I instancji, w szczególności w zakresie strony podmiotowej czynów przypisanych oskarżonym były błędne, a wynikały z wadliwej oceny materiału dowodowego, zwłaszcza wyjaśnień oskarżonych. Obie apelacje nie kwestionowały przy tym ustaleń w zakresie obrażeń odniesionych przez pokrzywdzonych i przyczyny ich zgonu, obrońca J. K. nie kwestionował także tego, że to właśnie ten oskarżony spowodował swoim działaniem obrażenia skutkujące śmiercią M. M., natomiast w apelacji obrońcy A. K. zawarto sugestię, że okoliczności sprawy nie pozwalają wykluczyć udziału osoby trzeciej, która mogła przyczynić się do zgonu W. Ł..

Przechodząc do kwestii oceny wiarygodności wyjaśnień oskarżonych dokonanej przez Sąd Okręgowy to żaden ze skarżących nie wykazał, że została ona dokonana z naruszeniem zasad zapisanych przez ustawodawcę w dyspozycji art. 7 kpk. Za niewystarczające dla podważenia tej oceny uznać bowiem należało samo wskazanie przez skarżących, że ocena ta może zostać dokonana w odmienny, w szczególności w przeciwstawny, sposób. W związku z tym stwierdzić należy, że swoista wyższość analizy dowodu proponowana w środku odwoławczym może zostać zaakceptowana przez sąd odwoławczy tylko wówczas, gdy skarżący w sposób nie budzący wątpliwości wykaże co najmniej, że analizując i oceniając materiał dowodowy sąd naruszył reguły poprawnego rozumowania, nie uwzględnił zasad doświadczenia życiowego lub wskazań wiedzy specjalistycznej, jeśli takowa dla oceny okoliczności sprawy była niezbędna. Samo przedstawienie oceny odmiennej, nie może być wystarczające dla skutecznego wykazania obrazy przez sąd meriti art. 7 kpk.

Z kolei podniesienie w środku zaskarżenia zarzutu obrazy art. 410 kpk nie może polegać wyłącznie na zarzuceniu sądowi I instancji pominięcia przy wyrokowaniu dowodów korzystnych dla oskarżonego, w szczególności jego wyjaśnień. Jeśli bowiem dowód ten podany został krytycznej, ale prawidłowej z punktu widzenia treści art. 7 kpk ocenie, to nie tylko prawem orzekającego sądu, ale wręcz obowiązkiem, wynikającym z konieczności dążenia do ujawnienia prawdy materialnej, będzie odrzucenie jego wiarygodności, a tym samym wykluczenie z postawy orzekania.

Zarówno kontrola odwoławcza przeprowadzona w sprawie niniejszej przez Sąd Apelacyjny jak i treść uzasadnienia zaskarżonego wyroku wskazywały na trafność orzeczenia będącego przedmiotem kontroli instancyjnej.

Jeśli chodzi o apelację obrońcy J. K. to w pierwszej kolejności zarzuca ona obrazę art. 7 i 410 kpk, polegającą na pominięciu przez sąd I instancji wynikających z wyjaśnień oskarżonego okoliczności, które powinny zostać uwzględnione przy ustalaniu zamiaru w jego działaniu. Okoliczności te obrońca szczegółowo wymienił w zarzucie obrazy art. 7 i 410 kpk i nie ma potrzeby ich przytaczania. Należy natomiast stwierdzić, że w realiach sprawy niniejszej nie mogły one stanowić podstawy do zanegowania trafności ustaleń sądu, a już z pewnością podstawy do tego nie wykazał skarżący w apelacji. Przede wszystkim zauważyć należy, że okoliczności powoływane w apelacji nie miały decydującego znaczenia dla ustalenia zamiaru oskarżonego w takim zakresie i kształcie jak przypisał mu to sąd meriti. Za rzeczywiście istotne i decydujące sąd ten uznał przede wszystkim obrażenia jakie doznał pokrzywdzony, niewątpliwie w następstwie działania J. K., ich umiejscowienie, charakter i liczba.

W tym miejscu zauważyć należy, że to właśnie te okoliczności niejednokrotnie przesądzają o charakterze zamiaru sprawcy zabójstwa. Możliwe bowiem jest ustalenie istnienia zamiaru zabójstwa w oparciu o stronę przedmiotową jego czynu, w szczególności sposób działania, rodzaju użytego narzędzia lub środka prowadzącego lub mogącego doprowadzić do śmierci pokrzywdzonego, a także zachowanie tuż przed i bezpośrednio po przestępczym działaniu, w szczególności reakcja na wywołany stan bezpośredniego zagrożenia życia ofiary. W ocenie Sądu Apelacyjnego jest to możliwe wówczas, gdy owe okoliczności przedmiotowe są na tyle oczywiste i nie budzące wątpliwości, że nawet w sytuacji zdecydowanego negowania przez sprawcę owego zamiaru, przyjęcie jego braku będzie pozostawać w oczywistej sprzeczności z zasadami logiki i doświadczenia życiowego. Musi temu także towarzyszyć możliwość ustalenia, że oczywistość owych okoliczności przedmiotowych sprawca ów obejmował pełną świadomością. Jeśli natomiast chodzi o relację tych okoliczności, w szczególności szeroko rozumianego sposobu działania, do skutku w postaci śmierci człowieka, to skutek ów musi jawić się jako oczywiste, wręcz nieodzowne jego następstwo. A zatem jego nastąpienie, dla każdego człowieka przeciętnie doświadczonego życiowo, będzie skutkiem koniecznym, wprost pewnym.

Praktyka sądowa wskazuje, że z tak klarownymi przypadkami spowodowania bądź usiłowania spowodowania śmierci człowieka, kwalifikowanymi na podstawie art. 148 § 1 kk, mamy do czynienia stosunkowo rzadko. Rzadko bowiem uzewnętrzniony przez sprawcę poprzez sposób działania zamiar zabójstwa bywa oczywisty i jednoznaczny. Z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w sprawie niniejszej. Wówczas – jak trafnie stwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z 10.03.1986r. w sprawie II KR 39/86 nie publ.) - ustalenia dotyczące ewentualnego zamiaru zabójstwa nie mogą opierać się wyłącznie na fragmentarycznych faktach związanych ze stroną wykonawczą, lecz powinny być wnioskiem koniecznym wynikającym z analizy całokształtu przedmiotowych i podmiotowych okoliczności zajścia, a w szczególności ze stosunku sprawcy do pokrzywdzonego, jego właściwości osobistych i dotychczasowego trybu życia, pobudek oraz motywów działania, siły ciosu, użytego narzędzia oraz wszelkich innych przesłanek wskazujących, że sprawca chcąc spowodować uszkodzenie ciała, zgodą swą, stanowiącą realny proces psychiczny (podkr. SA), obejmował tak wyjątkowo ciężki skutek jakim jest śmierć człowieka.

Oceniając argumentację przedstawioną w apelacjach obrońców obu oskarżonych stwierdzić należy, że opiera się ona głównie właśnie na takich fragmentarycznych faktach związanych ze stroną wykonawczą, analizując przy tym te fakty w sposób jednostronny. Prawidłowo natomiast kwestię tę ocenił Sąd Okręgowy, trafnie akcentując, że w działaniach oskarżonych należało dopatrzeć się tak daleko idącej determinacji, aby przypisać im przestępstwa dalej idące niż określone w art. 156 § 3 kk, jak to widzą obrońcy.

W przypadku J. K. niezwykle przekonująco o zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia świadczy z jednej strony rodzaj użytego do zadawania obrażeń narzędzia (nożyczki o długości ostrzy 15 – 16 cm) oraz ilość i umiejscowienie ran, które zlokalizowane były w okolicach klatki piersiowej i brzucha, w rzucie najistotniejszych dla życia narządów i przebiegu masywnych naczyń krwionośnych. Wiedza na temat wrażliwości na poważne, zagrażające życiu urazy tych części ciała człowieka oraz ryzyko jakie niesie zadawanie obrażeń w te właśnie okolice ostrym narzędziem o długości kilkunastu centymetrów, jest tak powszechna i oczywista, że nieracjonalnym byłoby założenie, że oskarżony jej nie posiadał, a zatem, że nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji swojego działania. Jeśli zatem te działania podjął i jednocześnie prowadził je w takim natężeniu i z wręcz zaciekłością, o których świadczy liczba zadanych ran, to wniosek, że bezpośrednio zmierzał on do pozbawienia życia pokrzywdzonego jawi jako oczywisty. I wniosku tego nie podważyły rzekome wątpliwości co do prawidłowości ocen sądu I instancji, podniesione w apelacji przez obrońcę oskarżonego w zarzutach b) i c). To, że oskarżony, jak twierdził, nie uderzał mocno, nie mogło mieć istotnego znaczenia skoro uderzenia ostrym narzędziem zadawał w miękkie części ciała. Trudno również za racjonalne uznać jego tłumaczenie, że dążył jedynie do tego, aby pokrzywdzony „odczepił się od niego”. Jego przewaga fizyczna nad M. M., na którą zwrócił uwagę także sąd I instancji, powodowała, że nie musiał sięgać po aż tak drastyczne działanie, jak opisane w czynie mu przypisanym. Nieprzekonujące w kontekście przypisanego oskarżonemu zamiaru było także tłumaczenie J. K., że działał w stanie silnego zdenerwowania (”był szalony”), uderzał na oślep. Żadna z tych okoliczności nie mogła stanowić usprawiedliwienia dla ilości i umiejscowienia ciosów. Podobnie jak rzekome działanie pokrzywdzonego, do którego odwołuje się apelacja obrońcy, a które miałoby wyjaśniać powody tak drastycznego zachowania J. K.. Zaznaczyć należy, że sąd meriti odrzucił w tym ostatnim zakresie wiarygodność jego wyjaśnień trafnie odwołując się do fizycznej przewagi oskarżonego i braku u niego obrażeń, które wskazywałyby na tak znaczące nasilenie agresji M. M., które usprawiedliwiałoby wielokrotne zadawanie mu uderzeń we wrażliwe części ciała kilkunastocentymetrowym ostrym narzędziem. Gdyby jednak nawet teoretycznie założyć, że pokrzywdzony rzeczywiście rzucił się z nożyczkami na J. K., to nadal brak odniesienia przez niego jakichkolwiek obrażeń od tego narzędzia, wykluczał wiarygodność jego wersji. Pamiętać także należy, że zdecydowana większość ran u pokrzywdzonego zlokalizowana była na przedniej części jego tułowia, co wykluczało możliwość spowodowania ich przez oskarżonego w sytuacji, gdy M. M., atakując go, leżał na nim.

Nietrafny był także zarzut obrońcy J. K. podnoszący dowolną ocenę opinii biegłej S. T.. Ze sposobu sformułowania tego zarzutu wydaje się wynikać, że intencją skarżącej było nie tyle podważenie oceny tego dowodu przez sąd, ile wpływ ustalenia w oparciu o tę opinię „nienatychmiastowości” zgonu pokrzywdzonego w kontekście udzielenia mu pomocy przez oskarżonego. Przede wszystkim zauważyć należy, z opinii tej w sposób jednoznaczny wynika, że śmierć pokrzywdzonego nastąpiła w przedziale czasu od kilku do kilkunastu minut, co zresztą skarżąca przyznaje w uzasadnieniu apelacji, nie podejmując jakiejkolwiek próby podważenia tego twierdzenia opiniującej biegłej. Niewątpliwe było także to, że J. K. nie podjął żadnej próby pomocy M. M., co wynika z treści jego wyjaśnień. Brak w nich bowiem jakiejkolwiek choćby wzmianki o jego działaniach w tym kierunku. Osobą, która próbowała to zrobić był M. K.. Zatem fakt nieudzielenia pomocy ofierze swego działania przez J. K. nie budził w realiach dowodowych sprawy wątpliwości. Takie zachowanie oskarżonego po dokonaniu przestępstwa, a więc całkowita obojętność dla losu pokrzywdzonego, była dodatkowym elementem, który obok sposobu działania, jego skutków i użytego narzędzia, świadczył o trafności przyjęcia przez sąd I instancji winy umyślnej z zamiarem bezpośrednim. Gdyby bowiem działanie to nie było nakierowane w sposób bezpośredni na pozbawienie ofiary życia, należało oczekiwać, że sprawca czynu podejmie jakiekolwiek czynności zmierzające do udzielenia jej pomocy.

W powyższym stanie rzeczy oczywiście niezasadny był zarzut obrońcy J. K. błędu w ustaleniach faktycznych odnoszących się do zamiaru z jakim działał on zadając pokrzywdzonemu wielokrotnie ciosy ostrym narzędziem z długim ostrzem we wrażliwe części ciała. Ustalenia Sądu Okręgowego w tym zakresie wywiedzione zostały z prawidłowo przeprowadzonych pod względem proceduralnym i zgodnie z regułami określonymi w art. 7 kpk ocenionych dowodów. Twierdzenie skarżącej, że oskarżonemu można było przypisać co najwyżej popełnienie czynu kwalifikowanego z art. 156 § 3 kk było w realiach dowodowych sprawy zdecydowanie nietrafne.

Jeśli chodzi o apelację obrońcy A. K. to, nie kwestionując bójki między tym oskarżonym a pokrzywdzonym, zmierzała ona do wykazania zaistnienia w sprawie dwóch istotnych dla rozstrzygnięcia okoliczności. Pierwsza dotyczyła możliwości udziału w zdarzeniu osoby trzeciej, która mogła przyczynić się do śmierci W. Ł., druga odnosiła się do strony podmiotowej przypisanego oskarżonemu czynu związanej z ustaleniem faktycznym, że działał on w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia pokrzywdzonego, w szczególności, że niezależnie od pobicia go, pozostawił on W. Ł. po pobiciu w wodzie, twarzą zwróconą w dół, w wyniku czego doszło do jego zgonu na skutek utonięcia.

Jeśli chodzi pierwszą ze wskazanych kwestii stwierdzić należy, że okoliczności sprawy w żaden sposób nie wskazują na to aby, do śmierci pokrzywdzonego mogła przyczynić się jakaś niezidentyfikowana inna niż oskarżony osoba. Brak było jakichkolwiek podstaw do tego, by taką możliwość należało rozpatrywać w sposób realny. Odmienne założenie nakazywałoby przyjąć, że pomiędzy momentem opuszczenia miejsca zdarzenia przez obu oskarżonych, a pojawieniem się tam J. P., znalazła się tam osoba trzecia, która z nieznanych i niezrozumiałych powodów miałaby W. Ł. przemieścić do Kanałku G. i odwrócić twarzą w dół. Chyba sam skarżący ową wersję wydarzeń wydaje się traktować jedynie jako niczym nie popartą hipotezę, bowiem uzasadnienie apelacji nie zawiera w tym zakresie żadnych rzeczowych argumentów, a hipotezę ową skarżący opiera praktycznie wyłącznie na tym fragmencie wyjaśnień A. K., w którym twierdzi on, że wyciągnął pokrzywdzonego z wody na brzeg i tam zostawił. Z tego też autor apelacji wywodzi, że w sprawie niniejszej brak było podstaw do przypisania oskarżonemu nie tylko bezpośredniego, ale wręcz w ogóle zamiaru zabójstwa w jakiejkolwiek postaci. Analizując możliwość pojawienia się w miejscu zdarzenia nieustalonej osoby trzeciej należało także mieć na względzie czas jaki upłynął od pierwszego spotkania pokrzywdzonego z oskarżonymi pod sklepem, a chwilą ujawnienia jego ciała przez świadka J. P.. Do tego spotkania doszło około godziny 1 w nocy, zaś ww. nad kanałkiem pojawił się około godziny 3, a więc po upływie 2 godzin. Większość tego czasu, jak wynika z wyjaśnień samych oskarżonych, jak również nagrań monitoringu, oskarżeni i pokrzywdzony spędzili wspólnie, robiąc zakupy, rozmawiając przez sklepem, spożywając alkohol nad kanałkiem. W tym czasie J. K. dwukrotnie udawał się do sklepu po zakup alkoholu. Wydarzenia te musiały zająć na tyle dużo czasu, aby racjonalne rozumowanie nakazywało przyjąć, że pomiędzy opuszczeniem terenu nad Kanałkiem G. przez oskarżonych, a momentem pojawienia się tam J. P., upłynęło na tyle niewiele czasu, aby prawdopodobieństwo znalezienia się tam kolejne osoby i to tylko po to, aby wciągnąć W. Ł. do wody i odwrócić twarzą w dół, uznać za wręcz wykluczone.

Niezależnie od tego, wersję działania osoby trzeciej wykluczały same wyjaśnienia A. K.. Były one przy tym na tyle niespójne i niekonsekwentne, aby za w pełni uzasadnione należało uznać odrzucenie ich wiarygodności przez sąd I instancji, czego nie podważył autor apelacji w ramach zarzutu obrazy art. 7 kpk. Skarżący z wyjaśnień tych wybrał jedynie te ich fragmenty, które miały przemawiać na korzyść wersji oskarżonego, nie dostrzegając tej ich części, która wersji tej przeczyła.

Przede wszystkim zaś zacząć należy od charakteru, rozległości i masywności obrażeń w obrębie głowy, szyi i klatki piersiowej, jakie pokrzywdzony odniósł na skutek działań niewątpliwie A. K.. Wskazywały one na niezwykłą wręcz brutalność i zaciekłość w zadawaniu uderzeń, połączonych z duszeniem za szyję oraz gwałtownym i silnym uciskaniem klatki piersiowej, które doprowadziły do złamania żeber i trzonu mostka. Danie wiary oskarżonemu, że po takim działaniu, którego nie można określić inaczej jak bezwzględne skatowanie ofiary w sposób wskazujący na brak ludzkich uczuć ze strony sprawcy, nagle zaczął on wykazywać zainteresowanie losem ofiary swej bezwzględności i ratować ją przed utonięciem, nie mieści się w ramach przeciętnego doświadczenia życiowego.

Szczegółowa analiza wyjaśnień A. K. z kolejnych faz postępowania karnego pokazuje z kolei w jaki sposób wyjaśnienia te ewoluowały w kierunku coraz bardziej dla niego korzystnym. Przy czym ani oskarżony nie potrafił wyjaśnić narastających w nich rozbieżności, ani nie można ich było usprawiedliwić w drodze logicznego rozumowania. W ocenie Sądu Apelacyjnego nie ulega jednak wątpliwości, że przeprowadzona w sposób kompleksowy analiza tych wyjaśnień upoważniała do stwierdzenia, że zmienność twierdzeń A. K. podyktowana była jego dążeniem do przedstawienia swojego zachowania w sposób najbardziej dla niego korzystny, oddalający możliwość przypisania mu czynu z art. 148 § 1 kk. Tymczasem już w swoich pierwszych wyjaśnieniach w postepowaniu przygotowawczym (k. 271-275) oskarżony podał okoliczności, które wskazywały na to, że to on swoim zachowaniem doprowadził do śmierci pokrzywdzonego w drodze utonięcia po brutalnym pobiciu. Pomijając w tym miejscu wręcz absurdalność w kontekście obrażeń odniesionych przez pokrzywdzonego twierdzenia A. K., że praktycznie nie bił on W. Ł., a jedynie przekomarzali się i dla żartu siłowali, to przede wszystkim do tej wersji w żaden sposób nie przystawało jego stwierdzenie, że po owym „przekomarzaniu” pozostał on w wodzie i nie odpowiadał, a gdy z J. K. wyciągnęli go z niej, był nieprzytomny i nie odzyskał przytomności po uderzaniu w twarz. Oznaczało to, że jednak pokrzywdzony znajdował się nieprzytomny w wodzie. Nieprawdą natomiast w tych wyjaśnieniach A. K. był fakt o wyciąganiu go z wody, skoro z nie budzących wątpliwości zeznań J. P. wynikało, że W. Ł. w chwili jego znalezienia znajdował się w wodzie twarzą w dół. O nieprawdziwości wersji A. K. o wyciąganiu pokrzywdzonego na brzeg świadczą także wyjaśnienia J. K., który wyjaśniając w toku rozprawy głównej stwierdził (k. 1100-1105), że gdy drugi raz odchodził znad kanału do sklepu po alkohol widział jak A. K. bije się z W. Ł., a gdy wrócił ze sklepu spotkał idącego od strony kanałku oskarżonego, który powiedział mu, że pokrzywdzony poszedł do domu. Nie ma żadnych powodów, aby nie dać wiary tym wyjaśnieniom J. K.. Nie miał on wszak żadnego powodu, aby składać wyjaśnienia niekorzystne dla swego rodaka, oczywiście obalające wersję o wyciągnięciu pokrzywdzonego z wody i pozostawieniu go na brzegu.

Dodać należy, że trafnie odrzucone zostały przez Sąd Okręgowy wyjaśnienia A. K. z rozprawy w tej części, gdy twierdził on, że uderzył pokrzywdzonego 2 lub 3 razy pięścią i raz go kopnął, a przyczyną tego było ubliżanie przez W. Ł. jego matce i zniesławianie Ukrainy. Jeśli chodzi o ilość i rodzaj zadanych przez oskarżonego uderzeń to obraz obrażeń odniesionych przez pokrzywdzonego nakazywał zdecydowanie odrzucenie wiarygodności wyjaśnień A. K.. Natomiast wersja o rzekomym prowokacyjnym zachowaniu się W. Ł. pojawiła się praktycznie dopiero w ostatniej fazie postępowania w sprawie, a przecież, gdyby okoliczność ta miała prawdziwy charakter, oskarżony z pewnością ujawniłby ją od razu, jako istotne usprawiedliwienie jego postępowania w stosunku do pokrzywdzonego.

Nieskuteczne było także odwołanie się w apelacji obrońcy A. K. do opinii biegłej z zakresu medycyny sądowej, w szczególności zarzucenie sądowi I instancji, że wadliwie ten dowód ocenił. Teza ta nie znajdowała żadnego oparcia w realiach sprawy niniejszej. Jeśli bowiem nawet opinia ta nie wykluczała zadawania W. Ł. uderzeń przez więcej niż jedną osobę, to i tak na realność takiej wersji nie wskazywały żadne inne dowody. Przeciwnie, z wyjaśnień oskarżonych wynikało, że nikt inny poza nimi nie uczestniczył w zdarzeniu. Za niezrozumiały wręcz należało z kolei uznać zarzut obrazy art. 7 i 5 § 2 kpk. Zarówno z jego treści jaki szczątkowego rozwinięcia w uzasadnieniu apelacji w żaden sposób nie wynika, powstanie jakich wątpliwości miała powodować opinia biegłej w podnoszonym przez skarżącego zakresie, i w którym momencie treść tego dowodu miała zostać zinterpretowana przez sąd na niekorzyść oskarżonego.

Podsumowując stwierdzić należy, że także apelacja obrońcy A. K. nie podważyła w żadnym zakresie zarówno analizy i oceny dowodów dokonanych przez sąd I instancji, jak również dokonanych na gruncie prawidłowo zebranego materiału dowodowego ustaleń faktycznych.

Żaden ze skarżących nie podnosił bezpośrednio zarzutów odnoszących się do wysokości wymierzonych oskarżonym kar. Jedynie obrońca J. K. wnosił o wymierzenie kary na podstawie art. 156 § 3 kk. W powyższej sytuacji należało uznać, że obrońcy obu oskarżonych nie widzieli podstaw do zakwestionowania wysokości kar pozbawienia wolności wymierzonych oskarżonym przy przyjęciu kwalifikacji przypisanych im czynów z art. 148 § 1 kk. Dodać należy, że Sąd Okręgowy wprawdzie dość lakonicznie, ale trafnie wskazał najistotniejsze okoliczności sprawy, których waga i znaczenie słusznie uznana została za przemawiającą za wymierzeniem oskarżonym kar po 25 lat pozbawienia wolności. Stanowisko to Sąd Apelacyjny w pełni podziela.

Mając powyższe na uwadze Sąd Apelacyjny orzekł jak w części dyspozytywnej.

Biorąc pod uwagę sytuację materialną oskarżonych, którzy nie posiadają w Polsce żadnego majątku oraz rozmiar pozostałych do odbycia kar, sąd odwoławczy zwolnił ich od obowiązku zwrotu kosztów sądowych w postępowaniu odwoławczym uznając, iż ich uiszczenie byłoby dla niego praktycznie niemożliwe.

O kosztach nie opłaconej obrony z urzędu orzeczono na podstawie art. 29 ust. 1 ustawy z 26.05.1982r. o adwokaturze (Dz. U. nr 16, poz. 124) i § 19 i 14 ust. 1 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28.09.2002r. w sprawie opłat za czynności adwokackie...(Dz. U. nr 163, poz. 1348, z późn. zm.).