Sygn. akt VIII Pa 35/18

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 5 grudnia 2017 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi Wydział X Pracy i Ubezpieczeń Społecznych po rozpoznaniu sprawy z powództwa A. T. przeciwko Instytutowi Centrum (...) w Ł. o uchylenie kary nagany oddalił powództwo i zasądził od A. T. na rzecz Instytutu Centrum (...) w łodzi kwotę 480 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

Powyższe orzeczenie zapadło w oparciu o następujące ustalenia faktyczne:

Powódka A. T. była zatrudniona w Instytucie Centrum (...) w Ł. na podstawie umowy o pracę na stanowisku lekarza.

Pismem z dnia 11 stycznia 2017 r. pozwany wymierzył A. T. karę porządkową nagany w związku z naruszeniem przez powódkę porządku i organizacji pracy, w tym dbałości o dobre imię Instytutu, obowiązku znajomości, przestrzegania i podporządkowania się zarządzeniom wydanym przez dyrektora Instytutu (...) oraz obowiązku przestrzegania w zakładzie pracy zasad współżycia społecznego. Powódce zarzucono naruszenie procedury postępowania z ofiarą przemocy seksualnej, polegające na zaniechaniu komentarzy dotyczących zdarzenia i braku bezzwłocznego zapewnienia możliwości przeprowadzenia badania ginekologicznego osoby pokrzywdzonej przez personel medyczny tej samej płci, braku pobrania i zabezpieczenia materiału biologicznego. Zdaniem pracodawcy z nieuzasadnionych przyczyn udzielenie świadczeń małoletniej zostało znacznie wydłużone. Nadto powódka bezpodstawnie oraz w sposób naruszający zasady współżycia społecznego w miejscu pracy i publicznie (podniesiony głos, nakazujący ton) wymagała od zespołu ratownictwa medycznego czynności wykraczających poza ich obowiązki. Postępowanie powódki w dniu zdarzenia naraziło Instytut na utratę dobrego imienia w postaci profesjonalnego udzielania świadczeń medycznych. Świadkami zdarzenia były bowiem osoby postronne oczekujące na udzielenie świadczeń w Izbie Przyjęć. Zachowanie powódki naraziło Instytut na zarzuty związane z naruszeniem praw pacjenta w postaci prawa do świadczeń zdrowotnych, prawa do tajemnicy informacji związanych ze stanem zdrowia pacjenta. Podano, że powyższe zdarzenie miało miejsce 29 grudnia 2016 r.

Sąd Rejonowy ustalił, że uprzednio w dniu 3 stycznia 2017 r. powódka złożyła pisemne wyjaśnienia dotyczące zdarzenia z dnia 29 grudnia 2016 r.

W dniu 12 stycznia 2017 r. powódka złożyła sprzeciw od nałożonej w dniu 11 stycznia 2017 r. kary nagany.

Pismem z dnia 20 stycznia 2017 r. pozwany powiadomił powódkę o nieuwzględnieniu sprzeciwu.

Przed nałożeniem kary powódka została wysłuchana przez zastępcę dyrektora prof. S.. Profesor stwierdził, że wszystkie procedury są świetnie napisane.

Wręczenie kary nagany poprzedzały następujące zdarzenia.

Sąd I instancji ustalił, że w dniu 29 grudnia 2016 r. do Izby Przyjęć Pawilonu Pediatrycznego (...) została przywieziona 11 – letnia pacjentka z podejrzeniem przemocy na tle seksualnym oraz podejrzeniem utraty przytomności.

U pozwanego obowiązuje pisemna procedura postępowania z ofiarą przemocy seksualnej, której treść była znana powódce w dacie spornego zdarzenia. Zgodnie z pkt III ust. 1 procedury postępowania z ofiarą przemocy seksualnej PP/05 – CO postępowanie z ofiarą przemocy seksualnej zależy od stanu zdrowia. W stanach nagłych należy podjąć działania mające na celu ustabilizowanie stanu zdrowia. Natomiast uwaga zamieszczona pkt III ust. 2.3 stanowi, że przy zbieraniu informacji należy zachować szczególny szacunek wobec osoby pokrzywdzonej, zapewnić warunki pełnej dyskrecji i poufności danych oraz warunki zapewniające pełny komfort psychiczny osoby pokrzywdzonej (…).

Sąd I instancji ustalił, że dziecko zostało przywiezione przez zespół pogotowia w składzie dwóch ratowników medycznych: K. K. (1) i I. K.. Wezwano powódkę, która tego dnia pełniła dyżur. Powódka jest lekarzem chirurgiem.

Powódka nie ma uprawnień do kierowania zespołem ratownictwa medycznego. Może prosić zespół o przewiezienie pacjenta na inną Izbę Przyjęć, ale nie może mu wydać takiego polecenia. W razie odmowy powinna wezwać inny transport. Powódka jako lekarz chirurg nie ma również prawa do przeprowadzenia badania ginekologicznego u ofiary domniemanego gwałtu.

Sąd Rejonowy ustalił, że decyzja o przewiezieniu małoletniej do pawilonu pediatrycznego (...) była uzgodniona przez ratowników z koordynatorem zmiany, a jej zasadność została później potwierdzona przez lekarza przy Centrum (...) w Ł.. Dziecko zostało przywiezione do tego pawilonu ze względu na utratę przytomności, a także bóle brzucha i krocza. Po wejściu do Izby Przyjęć ratownicy medyczni udali się pod gabinet zabiegowy oczekując na lekarza. Przyszła powódka trzymając w ręku procedurę wewnętrzną szpitala krzycząc, że małoletnią ofiarę gwałtu wiezie się do pawilonu ginekologicznego. Słyszały to osoby postronne przebywającego tego dnia w Izbie Przyjęć. Powódka powiedziała, że nie dotknie palcem tego dziecka, bo to ginekolog powinien. Powódka domagała się, aby ratownicy przewieźli powódkę do Izby Przyjęć Pawilonu Ginekologicznego. Cała dyskusja toczyła się pod gabinetem zabiegowym. Słyszała ją nie tylko małoletnia pacjentka, ale także osoby postronne. Po ok. 15 minutach kierowca karetki zaproponował wejście do gabinetu zabiegowego, co też uczyniono. Początkowo drzwi były otwarte, potem zamknął je kierowca. W gabinecie zabiegowym dziecko zostało przełożone z noszy na łóżko. Dopiero w gabinecie zabiegowym powódka zaczęła rozmawiać z pacjentką. Zapytała „co cię boli dziecko”. Pacjentka była pod wpływem leków sedujących, odpowiedziała, że krocze. Powódka nie czekając, aż pacjentka się wypowie do końca odwróciła się do ratownika medycznego K. K. i powiedziała: „gratuluję umiejętności zbierania wywiadu, dziecka nie boli brzuch, tylko krocze”. Powódka powiedziała do małoletniej: „widzisz dziecko, teraz będziesz musiała czekać na kolejną karetkę, państwu możesz podziękować”. Przekazywanie pacjentki trwało ok. 40 min.

Ratownicy medyczni zgodnie z obowiązującymi ich procedurami nie mogą przewieźć pacjenta do innej Izby Przyjęć bez zgody koordynatora. Koordynator telefonicznie potwierdził zasadność przywiezienia małoletniej do Pawilonu Pediatrycznego (...) i nie wyraził zgody na przewiezienie.

K. K. po raz pierwszy udzielała pomocy medycznej ofierze gwałtu. Zdecydowano o przewiezieniu dziewczynki do Pawilonu Pediatrycznego z uwagi na sygnalizowaną przez dziecko utratę przytomności niewiadomego pochodzenia. Decyzję o przewiezieniu pacjentki do (...) podjął koordynator.

Sąd Rejonowy ustalił, że na Izbie Przyjęć czekali również policjanci, bowiem chcieli zabrać ubranie dziecka dla psa tropiącego. Ubranie nie mogło być zdjęte przed badaniem ginekologicznym.

W standardach przewidziano, że cała wizyta zespołu ratownictwa medycznego w szpitalu w celu przekazania pacjenta nie powinna trwać dłużej niż 20 minut.

Pielęgniarka E. Ś. (1) wezwała inną karetkę celem przewiezienia małoletniej pacjentki na oddział ginekologiczny, dzwoniąc na specjalnie podany do tych celów numer telefonu. Szpital posiada bowiem umowę na przewozy medyczne. Wezwana karetka przyjeżdża zazwyczaj w ciągu pół godziny do dwóch godzin.

Tego dnia dyżur w Izbie Przyjęć pełniła również I. J. (1). Po zarejestrowaniu pacjentki ok. godz. 20.00 skierowała ją na część chirurgiczną. Nie słyszała rozmów pomiędzy ratownikami medycznymi a powódką. Zauważyła, że ratowniczka medyczna idąc korytarzem rozmawia przez telefon i gestykuluje ręką. I. J. wychodziła z pracy o 21.00, zespół ratowników jeszcze był w szpitalu.

Sąd I instancji ustalił, że świadkiem przywiezienia małoletniej do Pawilonu Pediatrycznego (...) był Ł. J. (1), który czekał z synem na pomoc medyczną. Słyszał dysputę pomiędzy powódką a ratownikami medycznymi, czy dziewczynka ma być przyjęta na Izbę Pediatryczną, czy też Ginekologiczną. W tym czasie dziewczynka leżała na noszach na korytarzu. Wszystko trwało do ok. 30 – 40 minut. Ratownicy argumentowali, że dziecko miało uraz głowy, utratę przytomności, a powódka, że powinno być zbadane przez ginekologa na innej Izbie Przyjęć. Ł. J. (1) był zbulwersowany tą sytuacją, nie chciałby aby jego własne dziecko było tak potraktowane. Postanowił złożyć w tej sprawie skargę, a jedyną osobą, jaką znał, a która mogła tą skargą pokierować był wiceprezydent Miasta Ł. T. T.. Powiadomił go drogą mailową, że był świadkiem sytuacji na Izbie Przyjęć Pawilonu Pediatrycznego w (...), jak przywieziono dziewczynkę po gwałcie z utratą przytomności, a lekarz dyżurny w pierwszej reakcji stwierdził, że nie dotknie dziecka, aby sprawdzić w jakim jest stanie, bowiem musi zostać ono przewiezione do pawilonu ginekologicznego. Ok. 15 minut trwała ostra wymiana zdań, a po 20 min. lekarz „z fochem” zbadał dziecko. Zapłakana 11-latka leżąc na łóżku z pogotowia wysłuchiwała racji dorosłych.

Ratownik medyczny K. K. (1) wpisała w dokumentacji medycznej z udzielenia pomocy: „stan po utracie przytomności, podejrzenie gwałtu”. Tożsame rozpoznanie zostało wpisane w historii choroby przez powódkę.

Sąd Rejonowy nie dał wiary zeznaniom świadka E. Ś. (1), pełniącej tego dnia dyżur pielęgniarki w Izbie Przyjęć, że powódka spokojnym tonem poprosiła zespół ratowników, który przywiózł małoletnią pacjentkę na oddział ginekologiczny o przewidzenie na inny oraz, że ratowniczka tego zespołu zachowywała się agresywnie, krzyczała. Relacji tej nie potwierdzają postronny świadek tego zdarzenia Ł. J. (1), który tego dnia czekał w Izbie Przyjęć ze swoim dzieckiem na pomoc medyczną. Zeznania świadka E. Ś. (1) były wyważone i lakoniczne. Dało się odczuć, że świadek E. Ś. została postawiona w niezręcznej sytuacji, bowiem pracuje z powódką w tym samym miejscu pracy i to na niższym stanowisku. E. Ś. często zasłaniała się niewiedzą, używała słowa „chyba”. W przeciwieństwie natomiast do świadka E. Ś., czy też do ratowników medycznych Ł. J. nie miał jakichkolwiek ograniczeń, ani jakiegokolwiek powodu, aby nie zrelacjonować sytuacji, której był świadkiem, w sposób odpowiadający rzeczywistości.

Sąd nie dał wiary zeznaniom powódki, że od razu po przywiedzeniu pacjentki do Izby Przyjęć podeszła do noszy i dowiedziała się, że żadnego urazu głowy nie było. Z zeznań świadka K. K. oraz Ł. J. wynika, że powódka przyszła na Izbę Przyjęć trzymając w ręku wewnętrzną procedurę szpitala dotyczącą postępowania z ofiarami gwałtu i argumentowała, że dziecko powinno być przewiezione na Izbę Przyjęć.

W oparciu o tak ustalony stan faktyczny Sąd Rejonowy wskazał, że zgodnie z art. 108 §1 KP za nieprzestrzeganie przez pracownika ustalonej organizacji i porządku w procesie pracy (…) pracodawca może stosować karę upomnienia lub karę nagany.

Jak wynika z dokonanych ustaleń w dniu 29 grudnia 2016 r. małoletnia pacjentka z podejrzeniem gwałtu oraz utratą przytomności w wywiadzie została przywieziona przez zespół ratownictwa medycznego do Izby Przyjęć Pediatrycznej (...) w Ł.. Wybór tej I. był podyktowany faktem, że pacjentka zgłaszała ratownikom utratę przytomności. Dokonano rejestracji pacjentki i wezwano lekarza dyżurnego chirurga A. T.. Powódka podeszła do ratowników medycznych trzymając w ręku wewnętrzną procedurę szpitala dotyczącą postępowania z ofiarami przemocy seksualnej. Kategorycznie odmówiła zbadania pacjentki i przyjęcia jej na oddział, argumentując, że zgodnie z procedurą badanie powinien przeprowadzić lekarz ginekolog. Zażądała przewiezienia pacjentki na Izbę Ginekologiczną tego samego szpitala. Ratownicy medyczni odmówili spełnienia żądania powódki, bowiem zachodziło podejrzenie utraty przytomności, a powódka nie zbadała pacjentki. Dyskusja w tej sprawie trwała ok. 15 min i przysłuchiwała się jej nie tylko małoletnia, policjanci oczekujący na zabranie odzieży poszkodowanej, ale także osoby, które tego dnia przypadkowo znalazły się w Izbie, tj. ojciec z dzieckiem oczekujący na pomoc medyczną. Po tym czasie ratownik medyczny poprosił powódkę, aby pozwoliła wprowadzić pacjentkę do gabinetu zabiegowego. Dopiero wówczas małoletnia została przetransportowana i przełożona z noszy na łóżko gabinetu zabiegowego. Powódka upierała się, że zespół ratownictwa medycznego podjął błędną decyzję o przewiezieniu dziecka do Pawilonu Pediatrycznego, zamiast Ginekologicznego. Ratowniczka medyczna K. K. kontaktowała się z przełożonym w tej sprawie i nie uzyskała zgody na przetransportowanie dziecka. Ratownicy medyczni nie mogli opuścić szpitala do czasu przekazania pacjentki, a powódka odmawiała jej przejęcia.

W ocenie Sądu Rejonowego swoim działaniem powódka naruszyła powołane powyżej wewnętrzne procedury szpitala dotyczące postępowania z ofiarą przemocy seksualnej. Stanowią one, że postępowanie z ofiarą przemocy seksualnej zależy od stanu zdrowia. W stanach nagłych należy podjąć działania mające na celu ustabilizowanie stanu zdrowia. W tym przypadku pacjentka została przywieziona z podejrzeniem utraty przytomności. Zamiast dywagować, czy ratownicy medyczni prawidłowo zebrali w tej sprawie wywiad, należało bezzwłocznie wprowadzić pacjentkę do gabinetu zabiegowego, dokonać własnego zebrania wywiadu, przeprowadzić badanie przedmiotowe. Tymczasem powódka podeszła do ratowników z góry przyjętą tezą, że małoletnia nie wymaga pomocy chirurga. Nawet gdyby przyjąć, że powódka najpierw podeszła do noszy i porozmawiała z pacjentką (co nie zostało jednak udowodnione), to nie można tego uznać za udzielnie profesjonalnej pomocy medycznej. Nadto powódka naruszyła procedurę w zakresie, jakim ta przewiduje, że przy zbieraniu informacji należy zachować szczególny szacunek wobec osoby pokrzywdzonej, zapewnić warunki pełnej dyskrecji i poufności danych oraz warunki zapewniające pełny komfort psychiczny osoby pokrzywdzonej (…). Małoletnia pacjentka po traumatycznym przeżyciach, bez obecności opiekunów przez ok. 15 minut leżała na noszach w korytarzu Izby Przyjęć, a dorośli, wykształceni ludzie przy tych noszach kłócili się, gdzie najpierw powinna zostać przetransportowana. Świadkiem tego były również osoby postronne (ojciec z synem).

Zdaniem Sądu I instancji należy podkreślić, że wśród personelu medycznego to powódka była osobą najstarszą, o najwyższym wykształceniu i doświadczeniu zawodowym. Gdyby wykazała się odpowiednim profesjonalizmem i empatią, to niezbędna małoletniej pomoc byłaby udzielona sprawnie i komfortowo. Przede wszystkim gdyby powódka natychmiast przystąpiła do zbadania małoletniej w gabinecie zabiegowym, to wzbudziłaby u ratowników medycznych zaufanie i szacunek. Swoim autorytetem a nie nakazującym tonem powinna próbować przekonać ratowników, że w tej wyjątkowej sytuacji, dla dobra dziecka, a także z uwagi na rozpoczęte czynności przez policję należy odstąpić od procedur i po badaniu chirurgicznym przewieźć małoletnią na Izbę Ginekologiczną jeszcze tym samym transportem. Nawet gdyby to się nie udało, to karetka zewnętrzna zostałaby wezwana wcześniej, a małoletnia spędziłaby czas oczekiwania w gabinecie zabiegowym, bez narażania ją na kontakt z osobami postronnymi.

Sąd Rejonowy wskazał, że powódka wybrała jednak inną drogę, a mianowicie upierania się przy swoich racjach, które być może z punktu widzenia jej zawodowego doświadczenia znajdują uzasadnienie, ale nie mieszczą się obowiązujących procedurach i standardach udzielania świadczeń medycznych. Umniejszała przy tym kompetencjom i umiejętnościom ratowników medycznych, pozbawiając tym samym małoletnią szansy na przewiezienie jej przez ten sam zespół na Izbę Ginekologiczną.

Zresztą pacjentka po powrocie z Oddziału Ginekologicznego została ponownie przyjęta na Oddział Chirurgiczny i miała zleconą przez powódkę tomografię komputerową głowy. Nie jest zatem prawdą, że utrata przytomności w wywiadzie zebranym przez ratowników była całkowicie pozbawiona znaczenia.

Powódka podnosiła, że obowiązujące w szpitalu procedury są wadliwe, niepełne, a nieprawidłowe przyjęcie pacjentki wynika ze złej organizacji pracy szpitala. W pozwie powódka argumentowała, że dyspozytor medyczny powinien być poinformowany, aby ofiary przemocy seksualnej (dziewczynki) przewozić do I. Ginekologicznej.

Na poparcie swojego stanowiska na ostatniej rozprawie strona powodowa złożyła pismo z dnia 29 listopada 2017 r. (k. 146) skierowane przez kierownika Kliniki (...) do Pełnomocnika Dyrektora ds. Spraw Systemu (...) Jakością i Akredytacji w sprawie zmiany procedury postępowania z ofiarą przemocy seksualnej, którego treść częściowo koresponduje ze spornym zdarzeniem. W piśmie sugeruje się m. in., że „należy uzgodnić ze stacją pogotowia”, aby pacjentki podejrzane o przemoc seksualną były najpierw przewożone do budynku A, gdzie możliwe jest zbadanie przez ginekologa. W piśmie kierownika Kliniki (...) jest zatem mowa o pacjentkach, które wymagają również hospitalizacji na innych oddziałach („aby pacjentki podejrzane o przemoc seksualną były najpierw przewożone do budynku A”)

W ocenie Sądu I instancji dziwi fakt, że lekarze wysuwają takie propozycje. Przecież ważniejsze jest uratowanie życia i zdrowia pacjentki niż pobranie materiału biologicznego. Nie potrzeba kwalifikacji medycznych, aby wiedzieć, że ofiara przemocy seksualnej może mieć obrażenia ciała, które zagrażają jej życiu i zdrowiu. Logiczne jest zatem, że o tym, do której izby przyjęć zawieźć pacjenta każdorazowo musi zdecydować zespół ratownictwa medycznego, który udziela pomocy, bowiem tylko ten zespół widzi pacjenta, zna jego stan, a także ponosi za tego pacjenta odpowiedzialność. Szkoda, że ani powódka w pozwie, ani też kierownik Kliniki (...) w piśmie z dnia 29 listopada 2017 r., dostrzegając mankamenty procedury i domagając się „uzgodnienia ze stacją pogotowia”, nie zawarły jednocześnie konkretnej propozycji formy i dokładnego brzmienia odpowiedniego zapisu w tym przedmiocie, tj. w przedmiocie narzucenia zespołowi ratownictwa medycznego wyboru izby przyjęć ginekologicznej w przypadku pacjenta z podejrzeniem przemocy seksualnej.

Podkreślić należy, że w tym przypadku chodziło o pacjentkę nie tylko z podejrzeniem gwałtu ale również utraty przytomności. Pierwszej pomocy udzielał młody zespół, w którego składzie nie było lekarza. W tej sytuacji podjął racjonalną decyzję o przewiezieniu pacjentki do I. Pediatrycznej, bowiem ważniejsze było zdrowie i życie dziewczynki od ustalenia i ujęcia sprawcy przemocy. Nawet jeśli ocena stanu zdrowia pacjentki dokonana przez zespół oraz zebrany wywiad były błędne, to tylko powódka jako lekarz mogła zdecydować, że nie ma zagrożenia życia i zdrowia dziecka. I mogła to uczynić wyłącznie po dokonaniu badania pacjentki, zgodnie ze sztuką lekarską.

W ocenie Sądu Rejonowego, problem w tej sprawie nie tkwił w procedurach. Nawet najlepsze procedury nie są w stanie uregulować wszystkich sytuacji z jakimi spotykają się lekarze i ratownicy medyczni. Do prawidłowego udzielenia świadczeń potrzebna jest bowiem jeszcze dobra wola oraz profesjonalizm i tego w tej sprawie zabrakło ze strony powódki.

Biorąc pod uwagę powyższe ustalenia i rozważania Sąd Rejonowy doszedł do przekonania, że nie jest potrzebna wiedza specjalna i oddalił wniosek pełnomocnika powódki o powołanie biegłego ratownictwa medycznego w zakresie zespołów wyjazdowych na okoliczność wskazaną w piśmie procesowym pełnomocnika powódki z dnia 2 czerwca 2017 r., k. 106 oraz inne zgłaszane, a niedopuszczone wnioski dowodowe strony powodowej. Bezsprzecznie powódka nie mogła wykonać u pacjentki badania ginekologicznego, i takie badanie nie mogło się odbyć na Izbie Przyjęć Pawilonu Pediatrycznego. Chodzi jednak o to, że powinna wykonać badanie chirurgiczne pod kątem podejrzenia utraty przytomności, czego bezzwłocznie nie uczyniła.

Wprawdzie nie ustalono, że powódka dopuściła się komentarzy dotyczących zdarzenia, nie można jej również zarzucić, że nie pobrała materiału biologicznego (do tego był upoważniony wyłącznie ginekolog), jednak wszystkie pozostałe okoliczności wskazane w uzasadnieniu kary nagany zostały w tej sprawie udowodnione.

Zastosowana kara, zarówno co do wyboru, rodzaju jak i uzasadnienia (w przeważającej części) jest adekwatna do przewinienia powódki. Zachowano również warunki formalne stosowania kar porządkowych.

Z uwagi na powyższe powództwo podlegało oddaleniu.

O kosztach sąd Rejonowy orzekł na podstawie art. 98 k.p.c. w związku z przepisami §9 ust. 1 pkt 3, §15 ust. 3 Rozporządzania Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U z 2015 r., poz. 1804) Stawka minimalna w rozpoznawanej sprawie wynosi 120 zł.

Sąd uznał, że nakład pracy pełnomocnika pozwanego uzasadnia w tej sprawie przyznanie czterokrotnej stawki minimalnej. Zarówno odpowiedź na pozew jak i pisma procesowe w tej sprawie zostały sporządzone profesjonalnie, a informacje w nich zawarte były istotne i jako takie przyczyniły się do wyjaśnienia sprawy. Nadto odbyły się aż trzy terminy rozpraw, na których zebrano obszerny materiał dowodowy.

Apelację od w/w wyroku złożyła powódka A. T. reprezentowana przez adwokata i zaskarżonemu wyrokowi zarzuciła:

1.  naruszenie prawa materialnego w zakresie przepisów:

- art. 108 k.p. w związku z przepisami wewnętrznej obowiązującej u pozwanego Procedury postępowania z ofiarą przemocy seksualnej 9PP/05-CO poprzez błędną interpretację i uznanie, że powódka naruszyła przepisy Procedury co uzasadniało wymierzenie kary nagany w sytuacji gdy przyczyną braku możliwości działania powódki, zgodnie z procedurą są błędy organizacyjne pozwanego,

- art. 111 k.p. poprzez jego niezastosowanie,

- art. 7, art. 10 ust. 1 kodeksu etyki lekarskiej w zw. z art. 38 ust. 1 ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty z dnia 5 grudnia 1996 r. (Dz. U. z 2017 r., poz. 125) poprzez ich niezastosowanie i brak przyznania powódce prawa odmowy udzielenia świadczenia w sytuacji braku zagrożenia życia oraz uznaniu, iż jej prośba o przewiezienie przez zespół ratunkowy pacjentki do drugiej izby przyjęć tego samego szpitala była nieuzasadniona.

2.  naruszenie przepisów postępowania tj.

- art. 233 k.p.c. poprzez błędną ocenę dowodów pozbawioną zasad logiki i doświadczenia życiowego a wskazującą wprost na brak obiektywizmu i bezstronności,

- art. 278 k.p.c. w zw. z art. 217 k.p.c. poprzez oddalenie wniosku powódki o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z zakresu medycyny ratunkowej w zakresie zespołów wyjazdowych i tym samym brak dostatecznego wyjaśnienia okoliczności spornych.

W konsekwencji wniosła o zmianę wyroku i uchylenie kary nagany wymierzonej wobec powódki oraz zasądzenie kosztów procesu od pozwanego na rzecz powódki.

W odpowiedzi na apelację pozwany reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika wniósł o oddalenie apelacji w całości, oddalenie wniosku dowodowego powódki oraz o zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy w Łodzi zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie.

Zaskarżony wyrok Sądu Rejonowego jest prawidłowy i znajduje oparcie zarówno w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym, jak i obowiązujących przepisach prawa.

Sąd Okręgowy w pełni aprobuje ustalenia faktyczne Sądu I instancji i przyjmuje je jako własne. Podziela również wywody prawne zawarte w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, nie znajdując żadnych podstaw do jego zmiany bądź uchylenia.

Brak jest uzasadnionych podstaw do uwzględnienia zarzutu naruszenia przez Sąd pierwszej instancji prawa procesowego poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów i dokonanie sprzecznych ustaleń z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego.

Art. 233 § 1 k.p.c. stanowi, iż sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Sąd dokonuje oceny wszystkich dowodów przeprowadzonych w postępowaniu, jak również wszelkich okoliczności towarzyszących przeprowadzaniu poszczególnych dowodów, mających znaczenie dla ich mocy i wiarygodności (tak np. Sąd Najwyższy w uzasadnieniu orzeczenia z 11 lipca 2002 roku, IV CKN 1218/00, LEX nr 80266). Ramy swobodnej oceny dowodów są zakreślone wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego, regułami logicznego myślenia oraz pewnym poziomem świadomości prawnej, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność, odnosi je do pozostałego materiału dowodowego (tak też Sąd Najwyższy w licznych orzeczeniach, np. z dnia 19 czerwca 2001 roku, II UKN 423/00, OSNP 2003/5/137). Poprawność rozumowania sądu powinna być możliwa do skontrolowania, z czym wiąże się obowiązek prawidłowego uzasadniania orzeczeń (art. 328 § 2 k.p.c.).

Skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd art. 233 § 1 k.p.c. wymaga zatem wykazania, iż sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego. Natomiast zarzut dowolnego i fragmentarycznego rozważenia materiału dowodowego wymaga dla swej skuteczności konkretyzacji i to nie tylko przez wskazanie przepisów procesowych, z naruszeniem których apelujący łączy taki skutek, lecz również przez określenie, jakich dowodów lub jakiej części materiału zarzut dotyczy, a ponadto podania przesłanek dyskwalifikacji postępowania sądu pierwszej instancji w zakresie oceny poszczególnych dowodów na tle znaczenia całokształtu materiału dowodowego oraz w zakresie przyjętej podstawy orzeczenia.

W ocenie Sądu Okręgowego dokonana przez Sąd Rejonowy ocena zgromadzonego w postępowaniu materiału dowodowego jest – wbrew twierdzeniom apelującego – prawidłowa. Sąd pierwszej instancji odniósł się do wszystkich zgromadzonych w postępowaniu dowodów, zarówno z dokumentów, jak i zeznań świadków oraz powódki. Dokonał analizy tych dowodów z precyzyjnym wskazaniem, którym z nich i z jakich przyczyn odmówił wiarygodności, a jakie pominął i dlaczego. Również zastosowane kryteria oceny nie budzą zastrzeżeń co do ich prawidłowości.

Zarzuty skarżącego sprowadzają się w zasadzie jedynie do polemiki ze stanowiskiem Sądu i interpretacją dowodów dokonaną przez ten Sąd i jako takie nie mogą się ostać. Apelujący przeciwstawia bowiem ocenie dokonanej przez Sąd pierwszej instancji swoją analizę zgromadzonego materiału dowodowego.

W ocenie Sądu Okręgowego Sąd Rejonowy poczynił prawidłowe ustalenia, iż powódka swoim działaniem powódka naruszyła wewnętrzne procedury szpitala dotyczące postępowania z ofiarą przemocy seksualnej – PP/05 – CO. Zgodnie z pkt III ust. 1 procedury postępowania z ofiarą przemocy seksualnej PP/05 – CO „postępowanie z ofiarą przemocy seksualnej zależy od stanu zdrowia”. Nadto zgodnie z procedurą „przy zbieraniu informacji należy zachować szczególny szacunek wobec osoby pokrzywdzonej, zapewnić warunki pełnej dyskrecji i poufności danych oraz warunki zapewniające pełny komfort psychiczny osoby pokrzywdzonej”.

Natomiast powódka, co ustalił Sąd Rejonowy naruszyła w/w procedury. Nie tylko nie podjęła od razu czynności związanych z zebraniem wywiadu lekarskiego w gabinecie zabiegowym oraz badaniem przedmiotowym, ale próbowała na ratownikach medycznych wymóc przewiezienie pacjentki do drugiej izby przyjęć, mimo twierdzeń ratowników, że u dziewczynki miała miejsce utrata przytomności.

Nadto słusznie wskazał Sąd Rejonowy, że powódka naruszyła procedurę w zakresie, w jakim ta przewiduje, że przy zbieraniu informacji należy zachować szczególny szacunek wobec osoby pokrzywdzonej, zapewnić warunki pełnej dyskrecji i poufności danych oraz warunki zapewniające pełny komfort psychiczny osoby pokrzywdzonej (…). Małoletnia pacjentka po traumatycznym przeżyciach, bez obecności opiekunów przez ok. 15 minut leżała na noszach w korytarzu Izby Przyjęć, a dorośli, wykształceni ludzie przy tych noszach kłócili się, gdzie najpierw powinna zostać przetransportowana. Świadkiem tego były również osoby postronne (ojciec z synem). Słusznie także podkreślił Sąd I instancji, że gdyby powódka wykazała się odpowiednim profesjonalizmem i empatią, to niezbędna małoletniej pomoc byłaby udzielona sprawnie i komfortowo.

Sąd Rejonowy wskazał nadto, że pacjentka po powrocie z Oddziału Ginekologicznego została ponownie przyjęta na Oddział Chirurgiczny. Nadto miała zleconą przez powódkę tomografię komputerową głowy i USG. Nie jest zatem prawdą, że utrata przytomności w wywiadzie zebranym przez ratowników była całkowicie pozbawiona znaczenia. Nadto ustalono także, że małoletnia skarżyła się na ból brzucha.

Mając na względzie powyższe w ocenie Sądu Okręgowego zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. należy uznać za chybiony.

W ocenie Sądu Okręgowego zarzut naruszenia art. 278 k.p.c. w zw. z art. 217 §2 k.p.c. poprzez oddalenie wniosku powódki o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z zakresu medycyny ratunkowej w zakresie zespołów wyjazdowych jest także chybiony.

Należy wskazać, że w toku postępowania przed Sądem Rejonowym ustalono, że małoletnia pacjentka została przewieziona na Izbę Przyjęć Pawilonu Pediatrycznego a nie Ginekologicznego, gdyż oprócz podejrzenia gwałtu i silnego bólu podbrzusza, stwierdzono, że u małoletniej pacjentki miała miejsce utrata przytomności. Nadto decyzja ta została skonsultowana z koordynatorem – dyspozytorem zmiany, a następnie potwierdzona przez lekarza koordynatora przy Centrum (...), czego strona powodowa nie kwestionowała.

Zgodnie z treścią art. 44 ust. 1 ustawy z dnia 8 września 2006 r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym (tj. z dnia 31 października 2016 r., Dz. U. z 2016 r., poz. 1868), zespół ratownictwa medycznego transportuje osobę w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego do najbliższego, pod względem czasu dotarcia, szpitalnego oddziału ratunkowego lub do szpitala wskazanego przez dyspozytora medycznego lub lekarza koordynatora ratownictwa medycznego.

A zatem skoro decyzję o transporcie do pozwanego szpitala podejmował uprawniony ustawowo podmiot, to fakt jej podjęcia obligował do jej wykonania zarówno zespół karetki, jak i szpital do którego została ona skierowana i w tym znaczeniu przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego jest, zdaniem Sądu Okręgowego dla rozstrzygnięcia sprawy zbędne.

Nadto istotnym w sprawie było to, jak powódka zachowała się w tej określonej sytuacji, a nie poszukiwanie ewentualnych uchybień u innych podmiotów. Zatem dowód ten był zbędny przy rozstrzyganiu.

Mając na względzie powyższe należy uznać za chybione zarzuty prawa procesowego.

Należy także wskazać, że niezasadne są także zarzuty powódki naruszenia prawa materialnego.

Zdaniem Sądu Okręgowego chybiony jest także zarzut naruszenia art. 108 k.p. w związku z przepisami wewnętrznej obowiązującej u pozwanego Procedury postępowania z ofiarą przemocy seksualnej PP/05-CO, a także zarzut naruszenia art. 111 k.p.

Zgodnie z art. 108 § 1 k.p. za nieprzestrzeganie przez pracownika ustalonego porządku, regulaminu pracy, przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy oraz przepisów przeciwpożarowych pracodawca może stosować: karę upomnienia lub karę nagany.

Przesłankami odpowiedzialności porządkowej jest wina pracownika i bezprawność jego zachowania. Jest oczywiste, że przekroczenie tych reguł musi być zawinione, jednakże zważyć należy, że nie istnieje norma wyłączająca możliwość ukarania - jeśli czyn był dokonany nieumyślnie. Naruszenie określonych obowiązków pracowniczych podlega zatem karze porządkowej zarówno w przypadku przypisania pracownikowi winy umyślnej jak i nieumyślnej. O winie umyślnej można mówić zarówno wtedy, gdy pracownik ma bezpośredni zamiar naruszenia obowiązku, jak i wtedy, gdy, przewidując możliwość naruszenia obowiązku, na to się godzi (zamiar ewentualny). Natomiast nieumyślność polega na niedołożeniu przez pracownika wymaganej sumienności i staranności. Mówiąc w tym przypadku o stopniach winy, należy wyróżnić niedbalstwo i lekkomyślność. Niedbalstwo ma miejsce, gdy pracownik nie przewiduje możliwości naruszenia obowiązków, choć powinien i może to przewidzieć. Natomiast lekkomyślność odnosi się do przypadków, gdy pracownik przewiduje możliwość naruszenia swych obowiązków, lecz bezpodstawnie przypuszcza, że tego uniknie. Z kolei bezprawność należy oceniać przez pryzmat, obowiązujących przepisów, ale także przez prawnie skuteczne polecenia przełożonych.

Przy stosowaniu kary pracodawca powinien wziąć pod uwagę w szczególności rodzaj naruszonych obowiązków pracowniczych, stopień winy pracownika i jego dotychczasowy stosunek do pracy (art. 111 k.p.).

W ocenie Sądu Okręgowego, Sąd I instancji prawidłowo ustalił, że istniała w sprawie podstawa materialna do zastosowania kary porządkowej dla powódki, która jest również prawidłowa pod względem formalnym. Pracodawca zachował bowiem wszelkie wymogi nałożenia kary porządkowej zaś przyczyna jej nałożenia została wskazana w sposób nie budzący wątpliwości. Zdaniem Sądu meriti z materiału dowodowego wynika jednoznacznie, iż powódka nie tylko w trakcie przyjęcia małoletniej pacjentki nie przestrzegała ustalonego w Instytucie porządku i organizacji pracy, nie zastosowała się do polecenia służbowego ale też naraziła Instytut na zarzuty związane z naruszeniem praw pacjenta, w tym przede wszystkim praw związanych z dostępem do świadczeń zdrowotnych oraz tajemnicy informacji związanych ze stanem zdrowia pacjenta. Zachowanie powódki było źródłem skargi osoby postronnej, a także interwencji Wojewódzkiej (...) w Ł., która podlegała rozpoznaniu przed podmiot nadzorujący.

Nadto Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił, że staż pracy powódki i jej doświadczenie zawodowe oraz naruszenie oczywistego obowiązku pracowniczego przemawia za tym, że zastosowanie właśnie kary nagany było prawidłowe. Co oznacza, że wskazany wyżej zarzut naruszenia art. 111 k.p. jest niezasadny.

Za chybiony należy także uznać zarzut naruszenia art. 7, art. 10 ust. 1, art. 61 kodeksu etyki lekarskiej w zw. z art. 38 ust. 1 ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty z dnia 5 grudnia 1996 r. (Dz. U. z 2017 r., poz. 125) poprzez ich niezastosowanie i brak przyznania powódce prawa odmowy udzielenia świadczenia w sytuacji braku zagrożenia życia oraz uznania, iż jej prośba o przewiezienie przez zespół ratunkowy pacjentki do drugiej izby przyjęć tego samego szpitala była nieuzasadniona.

Należy w tym miejscu podnieść, że powódce nie zarzucono, iż odmówiła udzielenia świadczenia, ale uczyniła to z opóźnieniem, po zbędnej dyskusji z ratownikami medycznymi. W rezultacie powódka przeprowadziła wywiad z małoletnią, zleciła badanie tomografem i usg, a także została przyjęta na oddział przez powódkę, zatem nie było podstaw do odmowy udzielenia świadczenia.

W uzasadnieniu apelacji skarżąca podniosła, iż na rzecz strony pozwanej Sąd I Instancji zasądził koszty zastępstwa procesowego w wysokości czterokrotnej stawki minimalnej. Przy czym w tym zakresie nie został sprecyzowany żaden konkretny zarzut. Należy podnieść jednak, że zasądzone koszty nie przekraczają dopuszczalnych stawek, a Sąd Rejonowy prawidłowo uzasadnił przyczyny orzeczenia o kosztach w przyjętej wysokości.

Z powyższych względów Sąd Okręgowy na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację, jako bezzasadną.

Sąd Okręgowy oddalił ponowiony w apelacji wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego, uznając ten dowód za nieprzydatny do rozstrzygnięcia, z tożsamych względów, jak przyjął to Sąd Rejonowy.

O kosztach procesu za II instancję orzeczono na podstawie art. 98 k.p.c. w zw. z § 9 ust. 1 pkt 3 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych ( Dz. U. z 2015 roku, poz. 1804 ze zm.) i zasądził od A. T. na rzecz Instytutu Centrum (...) kwotę 120 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za drugą instancję.

Przewodniczący: Sędziowie:

K.K.-W.