Sygn. akt I C 970/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 14 marca 2018 r.

Sąd Rejonowy w Gdyni I Wydział Cywilny:
Przewodniczący: SSR Tadeusz Kotuk
Protokolant: Katarzyna Chachulska

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 28 lutego 2018 r. w G. sprawy z powództwa D. R. (1) przeciwko K. R. (1) i D. P.

o zapłatę

I.  oddala powództwo;

II.  zasądza od powoda D. R. (1) solidarnie na rzecz pozwanych K. R. (1) i D. P. kwotę 4.817 zł (cztery tysiące osiemset siedemnaście złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu;

III.  nakazuje ściągnąć od powoda D. R. (1) na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Gdyni kwotę 973,29 zł (dziewięćset siedemdziesiąt trzy złote dwadzieścia dziewięć groszy) tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych.

Sygn. akt I C 970/16

UZASADNIENIE

Stan faktyczny

D. R. (1) wraz z J. T. (1) i T. A. (1) w latach 80-tych XX w. zwrócili się do J. R. (1) o udostępnienie im fragmentu gruntu przy ul. (...) w B. celem posadowienia na nim pomieszczenia umożliwiającego serwis pojazdów ciężarowych i przechowywanie różnego rodzaju sprzętu budowlanego. Strony zgodnie ustnie ustaliły, że J. R. wyraża zgodę na korzystanie z tego fragmentu gruntu bez obowiązku płacenia czynszu, lecz po zakończeniu działalności przez zainteresowanych posadowiona na jego gruncie budowla na trwałe tam pozostanie. J. R. (1) zapewniał też i opłacał dostawy energii elektrycznej do tej budowli. D. R. (1), J. T. (1) i T. A. (1) wspólnymi siłami i z zaangażowaniem określonych wkładów rzeczowych wybudowali tam zadaszone pomieszczenie (D. R. zapewnił betonowe płyty prefabrykowane z odzysku, deski na więźbę dachową, deski na pokrycie dachu zapewnił J. T. (1)). J. T. (1) przestał korzystać z tej budowli po kilku miesiącach od jej wybudowania. Później z niej korzystali T. A. (1) i D. R. (1). W latach 90-tych XX w. nikt z twórców budowli już w niej nie korzystał. Od lat 90-tych XX w. z tej budowli korzystał już wyłącznie J. R. (parkował w niej ciągnik).

Dowód: zeznania D. R. (częściowo), k. 81v-83

zeznania K. R., k. 81-81v

zeznania J. T. (2), k. 80v

zeznania J. T. (1), k. 79v-80

zeznania J. R., k. 95v-96

zeznania I. A., k. 80-81v

W lutym 2007 r. D. R. (1) wezwał J. R. (1) „do wydania ruchomości”, tj. pomieszczenia oraz różnych urządzeń. W maju tego samego roku wezwał też J. R. do zapłaty równowartości ruchomości opisanych we wcześniejszym piśmie. W 2015 r. ponowił wezwanie do wydania płyt garażowych (16 sztuk).

Dowód: pismo z zpo, k. 5-6

pismo, k.7-8

pismo, k. 9

J. R. (1) nie reagował na w/w pisma.

Okoliczność bezsporna

Posadowiona m.in. przez powoda budowla na nieruchomości przy ul. (...) w B. jest trwale związana z gruntem.

Dowód: opinia biegłej E. M., k. 122-137, 171-172

J. R. (1) zmarł 30 stycznia 2018 r. Jego spadkobiercami są: K. R. (1) i D. P..

Dowód: odpis aktu zgonu, k. 163

akta pośw. dziedziczenia, k. 166-167

Ocena dowodów

Sąd dał wiarę zeznaniom K. R., J. T. (2), J. T. (1), I. A., J. R., z których jednoznacznie wynika, że posadowiona na nieruchomości J. R. budowla po zakończeniu działalności przez zainteresowanych miała tam pozostać na trwałe. Odmiennie zeznawał w tej kwestii tylko D. R., którego zeznania w tej części są niewiarygodne. Oceniając twierdzenie D. R., że nigdy by się nie zgodził na przeniesienie własności garażu, bo „garaż mi był potrzebny”, należy stwierdzić, że w świetle pozostałego wiarygodnego materiału dowodowego jest ono odosobnione i gołosłowne. Po pierwsze, bliższe przyjrzenie się procesowi i wkładom do powstania budowli wskazuje, że D. R. zapewnił jedynie część składników budowli (płyty i deski na więźbę dachową, pokrycie dachu zapewnił inny wspólnik). W tym kontekście stwierdzenie, że komuś jest potrzebny „garaż” jest nadużyciem, bo wkład powoda dotyczył tylko części budowli, nie mógł więc decydować o całości bez zgody swoich wspólników. Powód nie może więc przekonując „zawłaszczyć” całej budowli, stąd stylistyka jego wypowiedzi w tym kontekście jest bądź jawnie fałszywa, bądź zmierza do zmanipulowania ewidentnych faktów.

W kontekście pozostałej części zeznań powoda omawiane twierdzenie jest także niespójne i nielogiczne. D. R. przyznał, że gdyby miał płacić normalne stawki czynszu za korzystanie z nieruchomości właściciela, to nie postawiłby tam garażu. Potwierdza to wersję strony pozwanej, że z punktu widzenia wzajemnych korzyści stron właśnie to, że zainteresowani (D. R., J. T. i T. A.) nie musieli w ogóle płacić za korzystanie z nieruchomości powoda przez wiele lat, a nawet nie opłacali rachunków za energię elektryczną, było uznawanym wówczas zgodnie za sprawiedliwy odpowiednik ekonomiczny późniejszego pozostawienia tej budowli na trwałe w posiadaniu J. R.. Ponieważ budowla ta nie była niczym wyjątkowo wartościowym, lecz efektem zupełnie amatorskiej metody budowy (bez pozwolenia na budowę, bez projektu architektonicznego i wykonawczego, nie wiadomo, czy budowla jest w ogóle bezpieczna), dlatego Sąd nie dostrzega w takim ówczesnym rozłożeniu wzajemnych korzyści niczego wyjątkowego lub wątpliwego. Tak po prostu faktycznie mogło być i obecne zapewnienia powoda, że nigdy by się na to nie zgodził brzmią po prostu nieprzekonująco. Z pewnością dla powoda (jak i jego ówczesnych wspólników) kluczowe wówczas były perspektywy i realia ekonomiczne prowadzonej działalności gospodarczej i na pewno na tym się skupiali. Dlatego też zdaniem Sądu jest jak najbardziej wiarygodnym, że kwestia bezpłatnego korzystania z nieruchomości w pobliżu T. na potrzeby obsługi sprzętu transportowego i budowlanego mogła być umownie ułożona tak, jak zeznają osoby, którym Sąd dał wiarę. Brak dodatkowego wydatku na opłacanie czynszu najmu podobnego garażu dla wspólników był ważny, gdyż zwiększał wynik finansowy ich biznesu. Jest prawdopodobne, że gdyby J. R. usłyszał od nich, że nie dość, że nie otrzyma żadnego zysku z czynszu, to jeszcze budowla po pewnym czasie zostanie rozebrana, to z pewnością w ogóle nie zgodziłby się na jej posadowienie, bo nie miałoby to w ogóle żadnego sensu, a było tylko kłopotliwe i nieuczciwe, skoro J. R. nie był ich wspólnikiem w prowadzonej działalności.

Opinia biegłej E. M. jest zdaniem Sądu – jako całość (wraz z ustnym uzupełnieniem) – pełna, jasna i wewnętrznie niesprzeczna. Wynikają z niej dwa istotne dla rozstrzygnięcia wnioski, po pierwsze – budowla jest trwale związana z gruntem. Powyższe nie powinno budzić w ogóle głębszych wątpliwości. Rozebranie tej budowli – co oczywiste – z zupełnie zmieniłoby by jej stan, tak samo jak każde rozebranie innej budowli wykonanej z prefabrykatów (np. bloki z tzw. wielkiej płyty). Zdatność samych pozostałości po rozbiórce to ponownego wykorzystania do podobnych celów nie oznacza, że rozebrany budynek nie był trwale związany z gruntem, skoro po rozbiórce po prostu w ogóle przestał istnieć. Kwestia istnienia bądź nie fundamentów nie ma więc tu kluczowego znaczenia, podobnie jak kwestia utwardzenia podłoża. Drugi istotny wniosek biegłej to zupełny brak możliwości ekonomicznej wyceny wartości wynagrodzenia za korzystanie z rozebranej budowli, w tym w ujęciu poszczególnych grup rodzajowych ruchomości składników z rozbiórki.

Zeznania R. L. nie miały znaczenia dla rozstrzygnięcia, gdyż w spornych kwestiach świadek nic nie wiedział. Częściowo zeznania te są zdaniem Sądu także ewidentnie fałszywe, w szczególności w zakresie, w jakim świadek zeznań, że powód płacił za korzystanie z tego garażu (czego nie potwierdził nawet sam powód). Zeznania C. W. także nie miały znaczenia dla rozstrzygnięcia, gdyż nie miał on żadnej istotnej wiedzy w sprawie.

Kwalifikacja prawna

Powództwo było bezzasadne w całości. Należy w tym miejscu przypomnieć, że do chwili zamknięcia rozprawy było podtrzymywane jako roszczenie o zapłatę 22.200 zł wynagrodzenia za bezumowne korzystania z cudzej rzeczy za okres od 1 lipca 2006 do 31 sierpnia 2012 r. (por. k. 84, 87).

Z ustaleń faktycznych wynika, że J. R. nigdy nie był posiadaczem cudzej rzeczy bez tytułu prawnego w złej wierze. Umowne ustalenia stron z lat 80-tych ubiegłego wieku wyraźnie przewidywały, że po zakończeniu działalności gospodarczej przez wspólników (w tym powoda) wybudowany systemem gospodarczym garaż na trwałe pozostanie w posiadaniu J. R., co miało stanowić rekompensatę za bezpłatne korzystanie z jego gruntu przez szereg lat m.in. przez D. R.. Ówczesną umowę stron należy zakwalifikować jako umowę nienazwaną, zawierającą elementy umowy użyczenia i darowizny. Po zakończeniu obowiązywania umowy wynikające z niej skutki były przez zainteresowanych przez wiele lat akceptowane, bo przecież od początku lat 90-tych ubiegłego wieku to J. R. korzystał z tego garażu na wyłączność (parkował w nim ciągnik). Dopiero po niemal 20 latach powód napisał do niego pisma (w 2007 r.) wzywające do wydania ruchomości i zapłaty. Już taki układ chronologii wskazuje na anomalie w procesie decyzyjnym powoda. Skoro powód dopiero po kilku dziesięcioleciach zgłasza i przedstawia roszczenia, które w normalnej sytuacji (tj. przy założeniu zwykłej staranności przeciętnego obywatela o własne interesy majątkowe) są zgłaszane niemal od razu po zaistnieniu naruszenia prawa, to zdaniem Sądu – w kontekście wiarygodnego materiału dowodowego – takie zachowanie świadczy o chęci wykreowania roszczenia, które w rzeczywistości nigdy nie mu nie przysługiwało. Choć należy podkreślić, że jest to tylko dodatkowy argument wspierający wiarygodność materiału dowodowego ocenionego wcześniej. Pisma powoda z 2007 r. (ani późniejsze) nie zmieniły stanu dobrej wiary J. R., gdyż powód był tylko jedną z kilku osób po przeciwnej stronie umowy zawartej w latach 80-tych XX w. Umowa pierwotna nie przestała więc wywoływać skutków prawnych. Tylko wszystkie jej strony mogłyby zawrzeć umowę stanowiącą actus contrarius likwidujący wszystkie jej skutki prawne (choć wówczas to J. R. mógłby domagać się zapłaty za bezumowne korzystanie z jego nieruchomości). Należy też stwierdzić, że zdaniem Sądu pomiędzy D. R., J. T. i T. A. w latach 80-tych XX w. została wówczas odrębnie zawarta umowa nazwana spółki cywilnej polegająca na wspólnych wkładach w wybudowanie i wspólne korzystanie z przedmiotowego garażu. Po ustaniu tej spółki (...). R. mógłby co najwyżej zgłaszać wniosek o rozliczenie swoich wkładów przeciwko były wspólnikom (ich spadkobiercom) w trybie art. 875 k.c., lecz dalsza, pogłębiona analiza prawna tej kwestii na potrzeby niniejszego uzasadnienia jest zbędna. W tym kontekście ważne jest tylko to, że wkład D. R. w wybudowanie tego garażu nie może być odzyskany od J. R. (jego spadkobierców), w formie fizycznego zwrotu bądź wynagrodzenia za bezumowne korzystanie, gdyż J. R. nie był wspólnikiem powoda. Przepisy art. 224-230 k.c. nie dotyczą sytuacji, gdy posiadanie jest skutkiem ważnej umowy stron. Odpada w takim wypadku przesłanka bezumowności posiadania, nie zachodzi też po stronie posiadacza stan złej wiary.

Drugą – odrębną – przesłanką decydującą o uznaniu całego powództwa za bezpodstawne jest to, że z chwilą posadowienia garażu stał się on częścią składową nieruchomości właściciela (J. R.) – art. 47 § 1 i § 2 k.c. Żądania oparte na art. 224-225 k.c. nie mogą być skutecznie skierowane do właściciela nieruchomości i jej części składowych. Roszczenie pozwu nie było też roszczeniem o zwrot nakładów, choć tak sformułowane również musiałoby zostać oddalone, gdyż umowa stron wyraźnie przewidywała akceptację stron na trwałe pozostawienie obiektu na gruncie J. R. po zakończeniu umowy, co jest równoznaczne ze zrzeczeniem się roszczeń korzystających o zwrot równowartości nakładów na nieruchomość.

Trzecią, również niezależną od innych, przesłanką oddalenia powództwa jest niemożność wyliczenia wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z rzeczy (traktowanej nawet jako grupy elementów z rozbiórki garażu), co wynika wprost z opinii biegłej E. M.. Innymi słowy, powód nie udowodnił powództwa co do wysokości i nawet mimo opinii specjalisty okazało się to niemożliwe. Sąd nie miał też sposobności sensownego skorzystania z art. 322 k.p.c., gdyż nie ma wiedzy i doświadczenia w choćby zgrubnym oszacowaniu tych wartości. Brak w tym zakresie także przykładów w dostępnym orzecznictwie – na gruncie zbliżonych stanów faktycznych i analogicznych (uwzględnionych) powództw. Zeznania powoda, za ile mógłby elementy z rozbiórki wynająć, należy uznać za zupełnie gołosłowne i nieweryfikowalne.

Mając powyższe na uwadze w punkcie I. sentencji powództwo w nieumorzonej części oddalono na mocy art. 224 § 2 w zw. z art. 225 k.c. a contrario.

Koszty

Z analizy prawnej przedstawionej powyżej wynika, że powództwo było niezasadne w całości, a więc także w części objętej skutecznym cofnięciem i umorzeniem postępowania. Z tych przyczyn o kosztach stron orzeczono na mocy art. 98 § 1 k.p.c. Na zasądzone od przegrywającego powoda na rzecz wygrywających pozwanych składa się: opłata za czynności radcy prawnego w stawce minimalnej (4.800 zł, § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r., w brzmieniu pierwotnym, opłata skarbowa od pełnomocnictwa).

Ponadto na mocy art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych w zw. z art. 98 § 1 k.p.c. nakazano ściągnąć od powoda nieuiszczone koszty sądowe (wyłożona ze Skarbu Państwa część wynagrodzenia biegłej – 973,29 zł).