UZASADNIENIE

Powód H. S. (1) pozwem, który wpłynął do tut. Sądu w dniu 8 stycznia 2018 r., wniósł - po ostatecznym sprecyzowaniu żądania - o zasądzenie od pozwanej (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w W., na swoją rzecz, kwoty 12.750 zł tytułem odszkodowania za niezgodne z prawem rozwiązanie z nim umowy o pracę bez wypowiedzenia. Powód wniósł także o zasądzenie od pozwanej, na swoją rzecz, kosztów postępowania według norm przepisanych.

W uzasadnieniu swego stanowiska powód podniósł, że faktycznie w dniu 27 listopada 2017 r. poinformował pracodawcę, że uległ wypadkowi przy pracy przed lokalem w P., co w istocie nie miało miejsca, przy czym jednocześnie zaznaczył, iż rzeczywiście uległ wypadkowi na swojej posesji podczas przygotowywania sprzętu do wykonywania czynności serwisowych u klienta pozwanej w lokalu M. (...) w P.. W pozwie podkreślono, iż powód niosąc sprzęt serwisowy potknął się i upadł całym ciężarem ciała na ten sprzęt. Początkowo nie czuł bólu, który zaczął narastać podczas jazdy do P.. Powód wskazał, że bardzo silny ból, nie złagodzony żadnymi środkami przeciwbólowymi, spowodował, że podał pracodawcy nieprawdziwe okoliczności wypadku, a dopiero po pewnym czasie dotarło do niego, że „opisując wypadek nie podał okoliczności rzeczywistego stanu faktycznego”. Powód zaznaczył nadto, że złamanie żeber zostało potwierdzone wizytą lekarską w dniu 28 listopada 2017 r., a także wskazał, że przeprosił pracodawcę za swoje zachowanie, a rozwiązanie umowy o pracę – jedynie z uwagi na wskazanie innego miejsca zdarzenia niż w rzeczywistości – jest zbyt daleko idące i zbyt surowe. W pozwie wskazano również, iż pracodawca szukał „haków” na przedstawicieli handlowych, bo planował ograniczać zatrudnienie oraz zaakcentowano, że powód otrzymał oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę dopiero w dniu 29 grudnia 2017 r., co powoduje bezskuteczność rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia oraz że w stosunku do powoda nie przeprowadzono konsultacji związkowej.

W odpowiedzi na pozew pozwana spółka wniosła o oddalenie powództwa, a także o zasądzenie od powoda, na swoją rzecz, kosztów postępowania według norm przepisanych.

Strona pozwana podniosła, że w jej ocenie zachodziły przesłanki do dyscyplinarnego rozwiązania z powodem stosunku pracy, albowiem powód złożył fałszywe oświadczenie w sprawie wypadku przy pracy, co stanowiło próbę wyłudzenia świadczenia z ubezpieczenia wypadkowego. Zachowanie powoda stanowiło zatem objęte umyślnością ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych w postaci dbałości o dobro zakładu pracy i naruszenie zasad współżycia społecznego

W toku procesu strony podtrzymały swoje stanowiska, przy czym podczas rozprawy strona powodowa wycofała się z zarzutu naruszenia przepisów o konsultacji związkowej po wskazaniu przez powoda, iż nie należał on do związku zawodowego, ani nie zwrócił się do niego o ochronę. Dodatkowo w piśmie procesowym z dnia 1 lutego 2019 r. powód wskazał, iż wypadek miał miejsce przed jego blokiem przed godziną 7 rano, mieszkańcy jego bloku jeszcze spali, a on nie informował nikogo o wypadku.

Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:

H. S. (1) był zatrudniony w pozwanej spółce od dnia 1 stycznia 2002 r., na podstawie umowy o pracę zawartej na czas nieokreślony, ostatnio na stanowisku przedstawiciela handlowego do spraw serwisu.

Bezsporne;

W 27 listopada 2017 r. H. S. (1) H. S. (1) w ramach swoich obowiązków pracowniczych udał się do P. w celu serwisowania u klienta spółki urządzenia do rozlewania piwa. Jazdę rozpoczął o godz. 8:18. Około godz. 11 rozpoczął wizytę w lokalu M. (...) w P..

Około godz. 12.30 H. S. (1) zadzwonił do zatrudnionej w spółce specjalistki do spraw BHP I. B., którą poinformował, iż uległ wypadkowi w pracy, tj. przewrócił się przed należącym do klienta spółki lokalem M. (...) w P.. Wskazał, że bardzo źle się czuje i że bolą go żebra. I. B. poleciła H. S. (1), by jak najszybciej udał się na szpitalny oddział ratunkowy. H. S. (1) nie udał się do szpitala, a na dzień 28 listopada umówił się na wizytę lekarską w L..

W dniu 27 listopada 2017 r., po wizycie w lokalu M. (...), H. S. (1) odwiedził jeszcze w P. lokal Ź. (...). Znajdujący się w P. lokal K. (...), który H. S. (1) również chciał odwiedzić, okazał się zamknięty. Następnie H. S. (1) ruszył w drogę powrotną.

Przeprowadzone w dniu 28 listopada 2017 r. badanie RTG wykazało złamanie obwodowych części żeber – VI-VIII po stronie prawej. H. S. (1) uzyskał zwolnienie lekarskie od dnia 28 listopada 2017 r. do dnia 31 grudnia 2017 r.

Dowód: protokół nr (...) ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy – k. 39, wynik badania RTG – k. 8, zeznania H. S. (2) – nagranie z rozprawy z dnia 13 marca 2019 r., zeznania świadka I. B. – nagranie z rozprawy z dnia 13 marca 2019 r., zeznania świadka R. K. – nagranie z rozprawy z dnia 13 marca 2019 r., książka czynności serwisowych – k. 44;

W dniu 29 listopada 2017 r. H. S. (1), w ramach postępowania powypadkowego, został przesłuchany w charakterze poszkodowanego. Podczas składania wyjaśnień, w obecności I. B. oraz swojego przełożonego R. K., podał, iż w dniu 27 listopada 2017 r. około godz. 8 rano wyjechał ze swojego miejsca zamieszkania do P.. Dojazd zajął mu trzy godziny. Nigdzie się nie zatrzymywał. Wskazał, że około godz. 11 zatrzymał się na parkingu przed lokalem gastronomicznym M. (...) w P., otworzył tylne drzwi samochodu i wyjął urządzenie do czyszczenia tzw. fusto i wiaderko o pojemności 10 litrów. H. S. (1) wyjaśnił, iż po przejściu paru kroków potknął się na polbruku, a upadając upuścił wiaderko, w którym znajdowało się metalowe fusto z półokrągłą rączką, na które następnie upadł. Zaczął mu doskwierać ból na wysokości żeber, ale dalej pracował według ustalonego harmonogramu. Ponieważ ból się nasilał zadzwonił do L. i umówił się na wizytę u ortopedy w dniu 28 listopada 2017 r.

Po odebraniu od H. S. (1) wyjaśnień, zgodnie z wewnętrzną procedurą C. (...), raport z wypadku ze zwolnieniem lekarskim został wysłany pocztą elektroniczną na specjalnym druku (...) do Centrali Grupy C. w Z. w S. (...). Raport taki należy przedstawić w ciągu 24 godzin od zdarzenia do służb BHP w Centrali.

Dowód: protokół wysłuchania poszkodowanego – k. 43, protokół nr (...) ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy – k. 39;

I. B. chciała szczegółowej ustalić, dlaczego doszło do upadku w okolicznościach wskazywanych przez powoda, dlatego też zwróciła się o udostępnienie jej monitoringu sprzed lokalu M. (...) w P.. Monitoring został jej udostępniony w dniu 30 listopada 2017 r. Z zapisu monitoringu wynikało, iż H. S. (1) nie przewrócił się na tym parkingu, poruszał się swobodnie. I. B. ustaliła również, że narzędzia pracy H. S. (1) nie noszą żadnych śladów uszkodzeń. Bańka była przenoszona przez H. S. (1) w wiaderku. Wiaderko jest plastikowe, natomiast bańka (fusto) jest metalowa – waży nie więcej niż 5 kg.

I. B. sporządziła pełną dokumentację powypadkową, załączyła do niej nagranie z monitoringu i poprosiła H. S. (1), nie informując go wcześniej o posiadanym nagraniu, aby w dniu 8 grudnia 2017 r. podpisał protokół powypadkowy. Pracodawca ustalił, iż wobec braku potwierdzenia upadku na monitoringu, nie można przyjąć, by H. S. (1) uległ wypadkowi przy pracy. H. S. (1) podpisał protokół powypadkowy. H. S. (1) w żaden sposób nie tłumaczył I. B., dlaczego wcześniej poinformował ją, że przewrócił się na parkingu w P., co w rzeczywistości nie miało miejsca. Po tym jak H. S. (1) dowiedział się, że pracodawca dysponuje monitoringiem, sam zadzwonił do swojego bezpośredniego przełożonego R. K. i przeprosił za zaistniałą sytuację. Nie mówił mu, że do wypadku doszło w innym miejscu. Nie tłumaczył, dlaczego wskazał, że zdarzenie miało miejsce w P..

13 grudnia 2017 r. H. S. (1) wysłał do C. K. (1) – dyrektora do spraw gastronomii, za pośrednictwem poczty elektronicznej, informację, w której wskazał, że przeprasza go za zaistniałą sytuację. H. S. (1) podał, że faktycznie uległ wypadkowi podczas ładowania samochodu przed wyjazdem do klienta oraz tłumaczył, że nie widział żadnej różnicy w poinformowaniu, że upadek miał miejsce w drodze do samochodu, czy w drodze do lokalu, a chciał uniknąć zapytań, dlaczego nie zgłosił wypadku od razu po tym, jak on nastąpił.

Dowód: protokół nr (...) ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy – k. 39, wynik badania RTG – k. 8, korespondencja e-mailowa – k. 9, zapis monitoringu – nagranie na pendrive - koperta k. 47; częściowo zeznania H. S. (2) – nagranie z rozprawy z dnia 13 marca 2019 r., zeznania świadka I. B. – nagranie z rozprawy z dnia 13 marca 2019 r., zeznania świadka R. K. – nagranie z rozprawy z dnia 13 marca 2019 r., zeznania świadka C. K. (1) – nagranie z rozprawy z dnia 13 marca 2019 r.;

W dniu 29 grudnia 2017 r. H. S. (1) otrzymał oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę bez zachowania okresu wypowiedzenia z uwagi na ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych, w tym obowiązku przestrzegania przepisów oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, o których stanowi art. 100 §2 ust. 3 kodeksu pracy poprzez złożenie pracodawcy fałszywych zeznań odnośnie przebiegu zdarzeń z dnia 27 listopada 2017 r. W oświadczeniu o rozwiązaniu umowy opisano informacje przekazane przez H. S. (1) przełożonym, ich weryfikację przez pracodawcę oraz podkreślono, iż przedstawienie pracodawcy informacji zakłamujących przebieg zdarzenia z dnia 27 listopada 2017 r. nie tylko było celowym wprowadzeniem pracodawcy w błąd, ale również stanowiło próbę bezprawnego uzyskania korzyści majątkowej z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z tytułu wypadku przy pracy. Pracodawca podkreślił nadto, że w związku z ww. okolicznościami nie widzi możliwości kontynuowania umowy o pracę, a jej rozwiązanie następuje wyłącznie z winy pracownika.

Bezsporne, a nadto dowód: oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę;

H. S. (1) podczas zatrudnienia w pozwanej spółce uległ wypadkowi przy pracy w dniu 6 czerwca 2007 r., w wyniku którego doznał pęknięcia kości łódeczkowatej ręki. W związku z tym wypadkiem H. S. (1) otrzymał od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych jednorazowe odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu w kwocie 4.304 zł.

Bezsporne, a nadto dowód: protokół nr (...) ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy – k. 45-46, informacja o wypłacanym jednorazowym odszkodowaniu – k. 48;

Na miejsce H. S. (1) nie została zatrudniona żadna inna osoba.

Dowód: zeznania świadka C. K. (1) – nagranie z rozprawy z dnia 13 marca 2019 r.

Sąd Rejonowy zważył, co następuje:

Powództwo okazało się niezasadne.

Podstawę prawną żądania stanowił art. 56 § 1 k.p. w myśl którego pracownikowi, z którym rozwiązano umowę o pracę bez wypowiedzenia z naruszeniem przepisów o rozwiązywaniu umów o pracę w tym trybie, przysługuje roszczenie o przywrócenie do pracy na poprzednich warunkach albo o odszkodowanie. Wysokość odszkodowania reguluje zaś art. 58 k.p. stanowiący, iż odszkodowanie, o którym mowa wart. 56 k.p., przysługuje w wysokości wynagrodzenia za okres wypowiedzenia.

Przedstawiony powyżej stan faktyczny ustalony został w oparciu o dokumenty szczegółowo przywołane w pierwszej części uzasadnienia, których prawdziwości nie kwestionowała żadna ze stron oraz na podstawie – spójnych w zakresie istotnym dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy – zeznań wszystkich przesłuchanych w sprawie świadków, a także samego powoda, z wyjątkiem jego twierdzeń dotyczących tego, że uległ wypadkowi podczas pakowania samochodu przed wyjazdem do P. i że poinformował specjalistkę do spraw bhp o przyczynie wskazania innego miejsca wypadku (o czym szerzej poniżej).

Podstawę rozwiązania z powodem umowy o pracę stanowił 52 § 1 pkt 1 k.p., zgodnie z którym pracodawca może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika w razie ciężkiego naruszenia przez niego podstawowych obowiązków pracowniczych. Naruszenie obowiązków pracowniczych stanowi podstawę rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia w oparciu o art. 52 § 1 pkt 1 k.p. tylko wówczas, gdy dotyczy obowiązków podstawowych i jednocześnie jest ciężkie, przy czym ocena czynu pracownika jako ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych zależy w dużym stopniu od okoliczności faktycznych każdego konkretnego przypadku. Normatywnie do podstawowych obowiązków pracownika zaliczony został expressis verbis jedynie obowiązek przestrzegania przepisów i zasad bhp (art. 211 k.p.). Jednakże do powszechnych (występujących w każdym stosunku pracy) obowiązków o charakterze podstawowym zalicza się, zarówno w doktrynie jak i w orzecznictwie, również te wymienione w art. 100 k.p., a także wskazane w regulaminie pracy, którym pracodawca nadał charakter podstawowy oraz te, których przymiot podstawowych wynika z rodzaju wykonywanej pracy oraz zajmowanego stanowiska (tak m.in. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 2 czerwca 1997 r., sygn. I PKN 193/97 oraz orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 19 sierpnia 1999 r., sygn. I PKN 188/99, a także orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 24 maja 2001 r., sygn. I PKN 400/2000 i orzeczenie Sądu Najwyższego w sprawie I PK 153/2004).

Zarzut ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych jest zasadny tylko wtedy, gdy zachowanie pracownika jest bezprawne (tj. naruszające jego obowiązki objęte treścią stosunku pracy), rażąco niewłaściwe, a zarazem można przypisać mu winę kwalifikowaną, tj. jego zachowanie wynika ze złej woli lub rażącego niedbalstwa. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 27 października 2010 r. (sygn. III PK 21/10) rażące niedbalstwo jako element ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych (art. 52 § 1 pkt 1 k.p.), jest postacią winy nieumyślnej, której nasilenie wyraża się w całkowitym ignorowaniu przez pracownika następstw jego działania, jeżeli rodzaj wykonywanych obowiązków lub zajmowane stanowisko nakazują szczególną przezorność i ostrożność w działaniu. Natomiast wina umyślna wyraża się w tym, że pracownik chce przez swoje zachowanie wyrządzić szkodę pracodawcy lub co najmniej świadomie się na to godzi.

W niniejszej sprawie w istocie poza sporem pozostawało, iż powód przekazał pracodawcy nieprawdziwe informacje odnośnie wypadku przy pracy. W ocenie Sądu materiał dowodowy zgromadzony w przedmiotowym postępowaniu nie dawał również podstaw do przyjęcia, by powód uległ wypadkowi podczas pakowania sprzętu do samochodu przed wyjazdem do P.. Ciężar wykazania tej okoliczności spoczywał na powodzie jako osobie wywodzącej z niej skutki prawne (art. 6 k.c. w zw. z aty. k.p.), albowiem to powód linię obrony swojego zachowania sprowadzał do przyjęcia, że faktycznie uległ wypadkowi, a zatem nieprawdziwa informacja, którą przekazał pracodawcy dotyczyła jedynie samego miejsca zdarzenia, a nie wypadku, który faktycznie zaistniał. Zdaniem Sądu powód obowiązkowi temu nie sprostał. Już same twierdzenia powoda - które z uwagi na okoliczność, że jest on osobą zainteresowaną w korzystnym rozstrzygnięciu sprawy i uzyskaniu pieniężnego odszkodowania, należy traktować z wyjątkową ostrożnością – zawierają szereg nieścisłości. W piśmie procesowym stanowiącym odpowiedź na odpowiedź na pozew powód wskazał, iż do wypadku doszło przed godziną 7, mieszkańcy jego bloku jeszcze spali i nikt upadku nie widział. Taką samą godzinę upadku powód wskazał podczas składania zeznań. Jak wynika z adnotacji w książce czynności serwisowych przedłożonych przez stroną pozwaną, powód w dniu 27 listopada 2017 r. rozpoczął jazdę o godz. 8:18. Zarówno powód jak i jego bezpośredni przełożony R. K. zeznali, iż przedstawiciel handlowy miał obowiązek wskazać, o której godzinie rozpoczyna jazdę. Powód zeznał nadto, że po upadku jeszcze chwilę poleżał przy tym wiaderku, na które upadł, a następnie, nie wracając do domu, poszedł do samochodu i rozpoczął jazdę. Jednocześnie powód, składając wyjaśnienia bezpośrednio po domniemanym zdarzeniu, tj. w dniu 29 listopada 2017 r., zeznał, iż w trasę wyjechał około godziny 8 rano, co rzeczywiście odpowiada godzinie wynikającej z książki czynności serwisowych, kłóci się natomiast z twierdzeniami strony powodowej o godzinie upadku. Skoro powód, zgodnie ze swoimi twierdzeniami, upadł przed godziną 7, przy wiaderku poleżał jedynie chwilę, a następnie podniósł się i rozpoczął jazdę, to chwila ta nie mogła trwać ponad godzinę. Podczas rozprawy powód wskazał, iż mógł wsiąść do samochodu parę minut po godzinie 7 i zrobił błąd, że zalogował się do systemu dopiero po godzinie 8. Zeznał również, że jak się zorientował, iż tego nie zrobił, to zjechał na pobocze, by wykonać tę czynność. Na pytanie swojego pełnomocnika podniósł, że nie patrzył na zegarek, o której godzinie wyjeżdża i nie pamięta, gdzie zjechał na pobocze. W ocenie Sądu zeznania powoda dotyczące godziny wyjazdu (klika minut po godz. 7) stanowią obecnie jedynie przyjętą taktykę mającą uwiarygodnić, że w istocie doszło do wypadku przy wykonywaniu czynności pracowniczych. Strona powodowa nie wyjaśniła rozbieżności między godziną wyjazdu podaną w dniu 28 listopada 2017 r., a tą wskazaną w dniu rozprawy. Okoliczność ta jest natomiast niezmiernie istotna, bo wyjazd po godzinie 8.00 zdecydowanie poddaje w wątpliwość sam upadek powoda, który według jest twierdzeń i zeznań miał miejsce przed godziną 7, a chwilę po nim powód jechał już samochodem. Nie potwierdziło się również stanowisko powoda, iż po okazania mu nagrania z monitoringu poinformował I. B., że rzeczywiście uległ wypadkowi przed swoim domem oraz wskazał jej, że podał inne miejsca zdarzenia, aby uniknąć tłumaczenia, dlaczego mimo bólu i wcześniejszego wypadku pojechał do klienta. Świadek I. B. zaprzeczyła, by taka sytuacja miała miejsce. Również świadek R. K. zeznał, że powód dzwoniąc do niego po tym, jak dowiedział się, że zakład pracy dysponuje nagraniem z monitoringu, jedynie przeprosił go za zaistniałą sytuację, nie mówił, żeby do wypadku doszło w innym miejscu, ani nie tłumaczył, dlaczego powiedział, że zdarzenie miało miejsce w P.. W ocenie Sądu, gdyby upadek faktycznie miał miejsce w okolicznościach podawanych obecnie przez powoda, to ten, sam dzwoniąc do swojego bezpośredniego przełożonego i przepraszając za zaistniałą sytuację, niewątpliwie chcąc się wytłumaczyć powołałby się na upadek przed swoim domem podczas pakowania samochodu. Tymczasem po raz pierwszy o okolicznościach tych powód poinformował 13 grudnia 2018 r. C. K. (2) zajmującego stanowisko dyrektora do spraw gastronomii, który był jego przełożonym wyższego szczebla (bezpośrednim przełożonym był R. K.). Zrobił to zatem dopiero kilka dni po 8 grudnia 2017 r., kiedy podpisując protokół powypadkowy dowiedział się, że pracodawca posiada nagranie z monitoringu, a zatem dysponował czasem, by przedstawić korzystną dla siebie wersję wydarzeń. Uwadze Sądu nie umknęło, że powód przedstawił zaświadczenie lekarskie z dnia 28 listopada 2017 r. o złamaniu żeber. Potwierdzenie w dniu 28 listopada 2017 r., że powód ma złamane żebra, nie świadczy jednak o tym, iż do złamania doszło w dniu 27 listopada 2017 r. w okolicznościach wskazanych przez powoda. Do złamania mogło bowiem dojść nawet faktycznie w tym dniu, ale jeszcze bez związku z pracą (na przykład rano w domu), albo nawet w dniach wcześniejszych. Wobec powyżej przedstawionych okoliczności, a także braku jakichkolwiek uszkodzeń sprzętu, na który powód, według swoich twierdzeń, upadł (było to plastikowe wiaderko i włożona do niego metalowa bańska ważąca nie więcej niż 5 kg), Sąd nie miał podstaw do ustalenia, że do upadku doszło w okolicznościach obecnie przedstawianych przez powoda.

W ocenie Sądu podanie pracodawcy nieprawdziwych informacji o wypadku przy pracy stanowi ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych. Zachowanie powoda należy uznać za bezprawne, rażąco niewłaściwe, a przy tym celowe – objęte winą umyślną. Powód wprowadzając pracodawcę w błąd (i to nie pod wpływem wyłącznie silnego bólu jak to wskazywano w pozwie, albowiem powód podtrzymywał fałszywe zawiadomienie także w dniu 29 listopada 2017 r. i zapewne podtrzymywałby je dalej, gdyby pracodawca nie uzyskał dostępu do monitoringu – nie sposób zatem przyjąć, by, jak to ujęto w pozwie, „do powoda po pewnym czasie dotarło, że opisując wypadek nie podał właściwie okoliczności rzeczywistego stanu faktycznego”) naruszył takie podstawowe obowiązki pracownicze jak przestrzeganie przepisów oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, dbanie o dobro zakładu pracy, ochrona jego mienia i w końcu przestrzeganie zasad współżycia społecznego (art. 100 §2 pkt 3, 4 i 5 k.p.). Poinformowanie o wypadku przy pracy, który nie miał miejsca, skutkowało koniecznością podjęcia przez pracodawcę określonych działań w postaci powołanie zespołu powypadkowego i zaangażowania jego członków do wykonania określonej pracy, w tym przedłożenia, zgodnie z wewnętrzną procedurą, raportu do centrali Grupy C. w S. (...) na specjalnym druku (...), czy podjęcia działań mających wykluczyć możliwość analogicznych wypadków w przyszłości, a także narażało pracodawcę na ewentualną odpowiedzialność na gruncie prawa cywilnego (przenoszącą ewentualne odszkodowanie z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych) - samo wskazanie przez powoda w pozwie, że jest ubezpieczony u pracodawcy w ramach ubezpieczenia grupowego i „nie zamierzał wyłudzić nienależnego mu odszkodowania” nie stanowi wystarczającej podstawy do przyjęcia, że tak by się nie stało. Ubezpieczony, który we wcześniejszym okresie uległ wypadkowi przy pracy i który uzyskał z tego tytułu odszkodowanie od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, dobrze zdawał sobie sprawę, jak wygląda postępowanie powypadkowe, a mimo tego zdecydował się podać pracodawcy nieprawdziwe informacje, co tym bardziej winno być ocenione jako naganne.

Niezasadny okazał się zarzut naruszenia przez pracodawcę art. 52 §2 k.p., w myśl którego rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika nie może nastąpić po upływie 1 miesiąca od uzyskania przez pracodawcę wiadomości o okoliczności uzasadniającej rozwiązanie umowy. Jak wynika bowiem z niezakwestionowanych w tej mierze zeznań I. B. i R. K., o tym, że powód w istocie nie przewrócił się przed lokalem M. (...) w P., dowiedziała się ona w dniu 30 listopada 2018 r. po uzyskaniu nagrania z monitoringu. Najszybciej zatem od tej daty mógł zacząć biec ww. miesięczny termin. W konsekwencji doręczenie powodowi oświadczenia o rozwiązaniu umowy o pracę w dniu 29 listopada 2018 r. mieściło się w miesięcznym terminie. Data doręczenia pozostawała między stronami bezsporna, stąd też Sąd oddalił wniosek powoda o przeprowadzenie dowodu z zeznań J. O. i E. K., które miały potwierdzić, że powód otrzymał przesyłkę w dniu 29 grudnia 2017 r.

Dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy bez znaczenia pozostawało, iż na miejsce powoda nie została zatrudniona żadna inna osoba. Ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych, o ile faktycznie zaistnieje, jak miało to miejsce w przedmiotowej sprawie, stanowi bowiem uzasadnioną przyczynę rozwiązania stosunku pracy i to niezależnie od tego, czy w zakładzie pracy planowana jest akurat redukcja zatrudnienia. Na marginesie należy wskazać, iż świadek C. K. (1) zeznał, że powód nie zostałby zwolniony, gdyby nie podał nieprawdziwych informacji o wypadku oraz iż spółka nie zwolniła żadnego innego pracownika mimo niewystarczającej ilości lokali do obsługi także w innych regionach Polski.

Mając na uwadze powyższe, orzeczono jak w punkcie I sentencji wyroku.

Podstawę rozstrzygnięcia o kosztach procesu stanowił art. 98 k.p.c. zgodnie z którym strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowej obrony. Do niezbędnych kosztów procesu strony reprezentowanej przez adwokata (odpowiednio: radcę prawnego – art. 99 k.p.c.), zalicza się wynagrodzenie, jednak nie wyższe niż stawki opłat określone w odrębnych przepisach i wydatki jednego adwokata, koszty sądowe oraz koszty nakazanego przez sąd osobistego stawiennictwa strony. W niniejszej sprawie pozwana spółka była reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika – radcę prawnego, którego minimalne wynagrodzenie, w związku z przedmiotem sprawy, wynosiło 180 zł (§ 9 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych) i taką też kwotę zasądzono od powoda, na rzecz pozwanej, w punkcie II wyroku - tak też: uchwała 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 24 lutego 2011 r., sygn. akt I PZP 6/10.

Zarządzenia:

1.  (...);

2.  (...);

3.  (...).

30 kwietnia 2019 r.