Sygn. akt VIII Ga 240/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 20 marca 2019 r.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy VIII Wydział Gospodarczy, w składzie:

Przewodniczący:

Sędziowie:

SSO Wojciech Wołoszyk

SO Artur Fornal (spr.)

SR (del.) Beata Sadowska

po rozpoznaniu w dniu 20 marca 2019 r. w Bydgoszczy

na posiedzeniu niejawnym

sprawy z powództwa: A. M.

przeciwko: (...) w restrukturyzacji z siedzibą w B.

przy udziale po stronie pozwanej: Nadzorcy sądowego masy układowej (...) w restrukturyzacji z siedzibą w B.

o zapłatę

na skutek apelacji wniesionej przez powódkę od wyroku Sądu Rejonowego w Bydgoszczy

z dnia 4 kwietnia 2018 r., sygn. akt VIII GC 2542/17

uchyla zaskarżony wyrok, znosi postępowanie przed Sądem Rejonowym w Bydgoszczy w zakresie czynności podjętych w sprawie począwszy od rozprawy w dniu 13 listopada 2017 r. i przekazuje sprawę temu Sądowi do ponownego rozpoznania, pozostawiając rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego w orzeczeniu kończącym postępowanie w sprawie.

Artur Fornal Wojciech Wołoszyk Beata Sadowska

Sygn. akt VIII Ga 240/18

UZASADNIENIE

Powódka A. M. w pozwie skierowanym przeciwko (...) z siedzibą w B. domagała się zasądzenia od pozwanego kwoty 31.881,60 zł wraz z odsetkami za opóźnienie w transakcjach handlowych od dnia 31 grudnia 2016 r. do dnia zapłaty, a także kosztami procesu. W uzasadnieniu pozwu powódka wskazała, że powyższej kwoty domaga się tytułem wynagrodzenia należnego jej jako podwykonawcy na podstawie zawartej z pozwanym umowy o roboty budowlane.

Nakazem zapłaty z dnia 13 kwietnia 2017 r. wydanym w postępowaniu upominawczym żądanie pozwu zostało uwzględnione, co spotkało się ze sprzeciwem pozwanego. Pozwany domagał się oddalenia powództwa i zasądzenia od powódki kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. Pozwany twierdził, że powódka otrzymała już całe należne jej zgodnie z umową wynagrodzenie.

Wyrokiem z dnia 4 kwietnia 2018 r. Sąd Rejonowy w Bydgoszczy oddalił powództwo i zasądził od powódki na rzecz pozwanego kwotę 3.617 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, a swoje rozstrzygnięcie oparł na następujących ustaleniach i rozważaniach prawnych:

Strony prowadziły negocjacje w celu ustalenia warunków umowy podwykonawczej, która wykonana miała być w ramach realizowanego przez wykonawcę przedsięwzięcia inwestycyjnego pod nazwą „Rozbudowa i przebudowa budynku Sądu Rejonowego w B.przy ul. (...)”.

W dniu 1 grudnia 2015 r. pozwany zgłosił powódkę inwestorowi, czyli Sądowi Okręgowemu w B. jako podwykonawcę robót budowlano-montażowych w zakresie robót ziemnych, ułożenia podbudowy, kostki i krawężników dla robót drogowych wraz z wykonaniem terenów zielonych. Jeszcze przed podpisaniem umowy powódka miała świadomość co do rozmiarów prac, jak również rozbieżności obmiarów, w tym konieczności wykonania dodatkowych 500 m ( 2) prac.

W dniu 7 grudnia 2015 r. pozwany zawarł z powódką - prowadzącą działalność gospodarczą pod firmą (...) z siedzibą w S. umowę nr (...), na podstawie której powódka zobowiązała się do wykonania robót budowlanych w ramach inwestycji polegających na wykonaniu robót ziemnych, ułożenia podbudowy, kostki i krawężników dla robót drogowych wraz z wykonaniem terenów zielonych, a także utylizacji nadwyżki z bilansu wykopów i nasypów z wywozem elementów zastanych i dostawy atestowanych materiałów z recyklingu na podbudowy. Powódka otrzymała kompletną dokumentację projektową i wykonawczą niezbędna do wykonania robót stanowiących przedmiot umowy, jak również wszelkie niezbędne informacje oraz wiedzę co do zakresu robót, trudności oraz ryzyka.

Zgodnie z ww. umową, na wykonanie robót dodatkowych powódka winna otrzymać pisemna zgodę pozwanego. Natomiast za wykonanie przedmiotu umowy pozwany zobowiązał zapłacić powódce wynagrodzenie ryczałtowe w wysokości 155.000 zł netto - powiększonej o należny podatek VAT. Wynagrodzenie obejmowało wszelkie koszty sprzętu, materiałów oraz robocizny wynikające z niniejszej umowy.

W razie wystąpienia w toku realizacji przedmiotu umowy konieczności wykonywania robót dodatkowych lub zmian w stosunku do przyjętych rozwiązań w dokumentacji technicznej, wykonanie ich, zgodnie z zapisami umowy, mogło nastąpić za dodatkową zapłatą, ale tylko wówczas gdy podwykonawca na podstawie umowy, załączników do umowy oraz przy dołożeniu należytej staranności nie mógł przewidzieć konieczności wykonania tych robót, a przed przystąpieniem do ich realizacji uzyskał pisemną zgodę pozwanego.

Termin zakończenia prac miał nastąpić do dnia 30 marca 2016 r.

Powódka zgłaszała pozwanemu zwiększenie zakresu prac w związku z wykonanymi obmiarami. Pozwany odmówił podpisania aneksu do umowy obejmującego prace dodatkowe, wskazując na ustalenie przez strony wynagrodzenia ryczałtowego.

Powódka w dniu 30 listopada 2016 r. wystawiła pozwanemu fakturę VAT na kwotę 35.424 zł tytułem dodatkowych 500 m 2 prac ziemnych, płatną w terminie 30 dni. Obmiar końcowy wynosił 3000 m 2.

W dniu 30 marca 2017 r. pozwany odebrał prace wykonane w ramach umowy, wymieniając prace, które wymagają usunięcia ze względu na wady i usterki. Wartość wykonanych robót określono na kwotę 155.000 zł netto. Protokół końcowy robót został podpisany przez każdą ze stron umowy podwykonawczej. W dniu 31 marca 2017 powódka wystawiła fakturę końcową na kwotę 15.500 zł.

W dniu 5 kwietnia 2017 r. pozwany wystawił powódce notę księgową na łączną kwotę 79.700,34 zł tytułem naliczonych kar umownych za opóźnienie w realizacji ww. umowy z terminem zapłaty wyznaczonym na 5 kwietnia 2017 r. Powódka odmówiła zapłaty naliczonych kar umownych wskazując jako przyczynę opóźnień niesprzyjające warunki atmosferyczne.

W dniu 13 kwietnia 2017 r. inwestor - Sąd Okręgowy w B. wystawił pozwanemu notę obciążeniową na kwotę 1.785.716,88 zł, płatną w terminie 7 dni od dnia otrzymania noty, tytułem kary umownej za opóźnienie w terminowym wykonaniu umowy nr (...) z dnia 22 października 2013 r.

Powyższy stan faktyczny Sąd pierwszej instancji ustalił na podstawie uznanych za wiarygodne dowodów z dokumentów, a także na podstawie zeznań świadków oraz powódki. Sąd a quo zauważył, że stan faktyczny, w tym wykonanie dodatkowych prac budowlanych przez powódkę, był bezsporny. Spór sprowadzał się natomiast do zasadności żądania powódki w przedmiocie zapłaty przez pozwanego za ich wykonanie, a to z uwagi na rodzaj wskazanego w umowie stron wynagrodzenia.

Sąd Rejonowy zważył, że w przypadku umowy o roboty budowlane strony mogą – wzorując się na przepisach dotyczących umowy o dzieło – określić wynagrodzenie należne wykonawcy jako wynagrodzenie kosztorysowe lub ryczałtowe. Strony niniejszego sporu przyjęły wynagrodzenie ustalone od razu w całkowitej kwocie (ryczałtowe). Istotą wynagrodzenia ryczałtowego jest zaś uzgodnienie przez strony oznaczonej kwoty należnej przyjmującemu zamówienie jako ekwiwalent za wykonanie dzieła bez względu na rozmiar świadczonych prac i wartość poniesionych kosztów. Wartość należnego wynagrodzenia nie jest uzależniona od czynników określających przewidywany lub zrealizowany rozmiar prac (np. zestawień robót do wykonania, jednostek obmiarowych), ilość zużytego materiału ani od przyjętych cen jednostkowych lub stawek robocizny. Dalszym elementem charakterystycznym jest brak jurydycznego powiązania między uzgodnioną kwotą wynagrodzenia a możliwością przewidywania przez strony w chwili zawarcia umowy rozmiaru prac lub wartości kosztów koniecznych do wykonania dzieła. W tym zakresie granice ryzyka ponoszonego przez przyjmującego zamówienie wyznacza jedynie art. 632 § 2 k.c.

Akceptując model wynagrodzenia ryczałtowego przyjmujący zamówienie przyjmuje na siebie gospodarcze ryzyko wynikające z konieczności wykonania prac, których nie przewidywał. Strony, decydując się na przyjęcie tej formy wynagrodzenia, muszą liczyć się z jej bezwzględnym i sztywnym charakterem.

Dopuszczalność podwyższenia ryczałtu przewidziana została w art. 632 § 2 k.c., przy czym dotyczy ona jednak tylko tak znacznej zmiany stosunków, która prowadziłaby do dalece niekorzystnych konsekwencji dla wykonawcy, pozbawiających go w zasadzie umówionego wynagrodzenia, a nawet poniesienia rażącej straty. Tylko w razie wykazania przez przyjmującego zamówienie, że nawet pomimo dołożenia należytej staranności nie mógł przewidzieć konieczności wykonania innych, aniżeli ujęte w kosztorysie prac bądź prac w większym zakresie, może domagać się podwyższenia wynagrodzenia. W przeciwnym razie w braku zaistnienia tych przesłanek, wynagrodzenie umówione ma charakter ostateczny, co potwierdza orzecznictwo sądów powszechnych.

Warunkiem dochodzenia przez wykonawcę przewidzianego w art. 632 § 2 k.c., żądania podwyższenia ryczałtu jest zatem udowodnienie (art. 6 k.c.), że wykonanie robót w zmienionych okolicznościach faktycznych przy utrzymaniu wysokości umówionego ryczałtu grozi mu rażącą stratą. Nie musi to być jednak strata, która zachwiałaby kondycją finansową wykonawcy czy groziła mu upadłością, wystarczy zwykła strata transakcyjna, byleby była rażąca. Za rażącą stratę w rozumieniu art. 632 § 2 k.c. nie można przy tym uważać „utraty planowanego zysku”, a także „utraty dochodu”. Jak zauważył Sąd pierwszej instancji powództwo dochodzone w niniejszym postępowaniu nie było żądaniem opartym na tym przepisie. Powódka w pozwie, będąc reprezentowaną przez profesjonalnego pełnomocnika, nie sformułowała takiego żądania i nie powołała okoliczności stanowiących przesłanki ewentualnego podwyższenia ryczałtu przez Sąd (sytuacja nadzwyczajna, grożąca wykonawcy rażąca strata). Z tego względu wykluczyć zatem należy możliwość podwyższenia wynagrodzenia w oparciu o art. 632 § 2 k.c., zaś łącząca strony umowa nie może być podstawą do dochodzenia przez powódkę stosownego wynagrodzenia za wykonanie zobowiązania umownego (ustalone wynagrodzenie ryczałtowe z wyłączeniem jego podwyższenia). Przepis powyższy - dotyczący podwyższenia ryczałtu nie może znaleźć zastosowania w stosunku do robót budowlanych nieobjętych zakresem umowy, albowiem w tej części stron nie łączył stosunek umowny.

Sąd Rejonowy zauważył dalej, że w sprawie bezsporne było jednak, że powódka faktycznie wykonała określone roboty dodatkowe służące prawidłowej i kompleksowej realizacji całego zamówienia, niemniej wykraczające poza zakres umowy. Ponieważ strony nie dochowały w tym względzie wymaganych warunków formalnych, czyli formy pisemnej umowy, a (zdaniem powódki) uzgodnione wynagrodzenie ryczałtowe nie obejmowało wynagrodzenia za te roboty dodatkowe, konieczne było rozważenie, czy powódka może dochodzić swych roszczeń z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia. Według wypracowanej linii orzeczniczej, w takiej sytuacji, czyli gdy dochodzi do wykonania robót dodatkowych stanowiących korzyść majątkową dla zamawiającego, bez dokonania przez strony stosownej zmiany umowy lub zawarcia innego porozumienia regulującego wykonanie tych robót, nie jest wykluczone żądanie przez przyjmującego zamówienie zapłaty równowartości wykonanych robót dodatkowych na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Zgodnie bowiem z art. 405 k.c. ten, kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby to nie było możliwe, do zwrotu jej wartości. Wskazany przepis określa cztery ogólne przesłanki powstania roszczenia z tego tytułu, a są nimi: wzbogacenie jednego podmiotu, zubożenie drugiego podmiotu, związek między wzbogaceniem a zubożeniem oraz bezpodstawność wzbogacenia. Ciężar ich wykazania na zasadach ogólnych (art. 6 k.c.) spoczywa na osobie zubożonej.

Zdaniem Sądu a quo powódka będąca profesjonalistą w zakresie prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej polegającej m.in. na wykonywaniu robót budowlanych winna liczyć się z tym, że przy tego typu pracach mogą pojawiać się roboty, które nie były wcześniej przewidziane ani przez nią, ani przez inwestora. Wynagrodzenie ryczałtowe wiąże się bowiem z pewnym ryzykiem w zakresie niedoszacowania pewnych elementów wynagrodzenia, stąd też kalkulacja cenowa winna to ryzyko brać pod uwagę. Powódka nie miała w niniejszej sprawie żadnych przeszkód do ustalenia – i to jeszcze przed zawarciem umowy – zarówno zakresu prac, jak i ich kosztów, a także tego, czy wskazane wynagrodzenie ryczałtowe odpowiada zakresowi robót budowlanych do wykonania przez powódkę. Skoro zaś ze zgromadzonego materiału dowodowego wynikało wprost, że powódka wiedziała o zwiększonym zakresie prac i to już przed podpisaniem umowy z pozwanym, to tym samym – w ocenie Sądu Rejonowego – brak było podstaw do uznania, że ustalone w umowie wynagrodzenie ryczałtowe winno być uzupełnione o żądaną w pozwie kwotę jako zwrot bezpodstawnego wzbogacenia w związku z wykonaniem robót zakwalifikowanych przez nią jako dodatkowe, gdyż zostały one objęte wynagrodzeniem ryczałtowym, określonym w zawartej przez strony umowie.

W tej sytuacji, zdaniem Sądu pierwszej instancji powódka mogła domagać się wyłącznie wynagrodzenia w wysokości określonej w umowie. W związku z powyższym na podstawie art. 647 k.c. a contrario w zw. z art. 632 § 1 k.c. i w zw. z art. 405 k.c. a contrario powództwo zostało przez ten Sąd oddalone. Podstawę rozstrzygnięcia o kosztach procesu, zgodnie z zasadą odpowiedzialności stron za jego wynik procesu, stanowiły przepisy art. 98 § 1 i 3 w zw. z art. 99 k.p.c.

Od powyższego wyroku apelację złożyła powódka, zaskarżając go w całości i zarzucając naruszenie prawa procesowego, które mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy:

-

art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego i błędne ustalenie, że strony objęły w wynagrodzeniu ryczałtowym wynagrodzenie za prace dodatkowe, a także brak uwzględnienia w ustaleniach faktycznych protokołu z negocjacji (pomimo, że Sąd pierwszej instancji dał mu wiarę)

-

art. 328 § 2 k.p.c. poprzez niewskazanie w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku pełnych ustaleń stanu faktycznego istotnego dla sprawy dotyczącego m.in. zakresu i metrażu robót objętych umową oraz metrażu i wartości robót dodatkowych oraz uzasadnienia uznania przez Sąd pierwszej instancji braku przesłanek do zastosowania przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu, a także podstawy oddalenia wniosków dowodowych powódki,

-

art. 217 § 1 i 3 w zw. z art. 278 § 1 k.p.c. i w zw. z art. 227 k.p.c. poprzez oddalenie prawidłowo zgłoszonego wniosku o dowód z opinii biegłego z dziedziny budownictwa i wyceny robót budowlanych na okoliczność wartości robót dodatkowych wykonanych przez powódkę, podczas gdy dowód ten dotyczył okoliczności mających istotne znaczenie dla sprawy, które nie zostały wyjaśnione oraz poprzez oddalenie prawidłowo zgłoszonych dowodów z dokumentów załączonych do pozwu,

a ponadto naruszenie prawa materialnego, tj.:

-

art. 405 k.c. poprzez jego niezastosowanie, co skutkowało oddaleniem powództwa pomimo, że powódka spełniła przesłanki umożliwiające zasądzenie na jej rzecz roszczenia,

-

art. 632 § 1 k.c. poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie, że prace dodatkowe wykonane przez powódkę zostały objęte wynagrodzeniem ryczałtowym.

Wskazując na powyższe skarżąca domagała się uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania, ewentualnie o jego zmianę i uwzględnienie żądania pozwu, a także zasądzenie od pozwanej kosztów procesu za obie instancje.

Pozwany w piśmie z dnia 18 listopada 2018 r. domagał się oddalenia apelacji i zasądzenia od powódki kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja strony powodowej zasługiwała na uwzględnienie, co skutkowało koniecznością uchylenia zaskarżonego wyroku. Niezależnie bowiem od podniesionych w apelacji zarzutów w sprawie zachodzi nieważność postępowania.

Zgodnie z treścią art. 378 § 1 k.p.c. sąd drugiej instancji w granicach zaskarżenia bierze z urzędu pod uwagę nieważność postępowania. W takim przypadku można rozpoznać sprawę na posiedzeniu niejawnym (art. 374 k.p.c.).

Należy przede wszystkim zwrócić uwagę, że z treści ogłoszenia w Monitorze Sądowym i Gospodarczym zamieszczonego w dniu 5 września 2017 r. wynika, że w stosunku do pozwanej spółki od dnia 30 sierpnia 2017 r. toczy się postępowanie układowe, a w wydanym z tą datą postanowieniu Sądu Rejonowego w Bydgoszczy o jego otwarciu (sygn. akt XV GR 11/17) wyznaczony został nadzorca sądowy w osobie L. A. ( zob. ogłoszenie w MSiG - k. 200 akt).

Jak o tym stanowi przepis art. 277 ust. 1 ustawy z dnia 15 maja 2015 r. Prawo restrukturyzacyjne; tekst jedn. : Dz.U. z 2019 r., poz. 243 ze zm. - dalej „Pr. restr.”) nadzorca sądowy wstępuje z mocy prawa do postępowań sądowych, administracyjnych, sądowoadministracyjnych oraz przed sądami polubownymi, dotyczących masy układowej. W sprawach cywilnych nadzorca sądowy ma uprawnienia interwenienta ubocznego albo uczestnika postępowania, do którego przepisy o współuczestnictwie jednolitym stosuje się odpowiednio (art. 277 ust. 2 Pr. restr.), natomiast w postępowaniach administracyjnych, sądowoadministracyjnych oraz przed sądami polubownymi nadzorca sądowy ma prawa strony (art. 277 ust. 3 Pr. restr.).

W doktrynie podkreśla się, że wstąpienie nadzorcy do postępowania ma charakter obowiązkowy (przepis mówi zdecydowanie: „wstępuje”), a wynika ono z samego prawa, a nie woli nadzorcy, czy też mogącej to potwierdzić czynności sądu (zob. np. P. Zimmerman, Prawo upadłościowe. Prawo restrukturyzacyjne. Komentarz. Wyd. 5, Warszawa 2018, C.H. Beck, nb. 1 do art. 277). Przepis powyższy stosuje się zarówno do postępowań wszczętych – jak w niniejszej sprawie – przed dniem otwarcia postępowania układowego, jak i do postępowań wszczętych po tej dacie (tak S. Gurgul, Prawo upadłościowe. Prawo restrukturyzacyjne. Komentarz. Wyd. 11, Warszawa 2018, C.H. Beck, nb 2 do art. 277).

Posiadając status interwenienta nadzorca jest uprawniony do wszystkich czynności dopuszczalnych według stanu sprawy (art. 79 k.p.c.), a uznanie roszczenia, zrzeczenie się roszczenia, zawarcie ugody lub przyznanie okoliczności istotnych dla sprawy przez dłużnika bez zgody nadzorcy sądowego nie wywiera skutków prawnych (art. 277 ust. 4 Pr. restr.). Należy też mu doręczać zawiadomienia o terminach i posiedzeniach oraz orzeczenia sądu (art. 80 k.p.c.). Nadzorca sądowy wstępuje do postępowania z chwilą jego powołania, co następuje w postanowieniu o otwarciu postępowania układowego – skutecznym już z dniem wydania (art. 233 ust. 1 pkt 2 i art. 234 ust. 1 w zw. z art. 271 ust. 1 Pr. restr.). Oznacza to, że od tego momentu sąd procesowy ma obowiązek doręczania nadzorcy sądowemu zawiadomień i odpisów orzeczeń. Jeżeli zawiadomienia i orzeczenia nie zostały doręczone z uwagi na to, że sąd procesowy nie miał wiedzy o toczącym się postępowaniu restrukturyzacyjnym, to z chwilą uzyskania takiej wiedzy powinien doręczyć nadzorcy sądowemu wszystkie orzeczenia wydane od chwili otwarcia postępowania (A. Hrycaj [w] Prawo restrukturyzacyjne. Komentarz, red. P. Filipiak , WK 2017, teza 3 do art. 277).

Chociaż w nauce prawa podkreśla się, że wstąpienie nadzorcy sądowego do udziału w sprawie po stronie dłużnika powoduje, że jest on przede wszystkim jego „pomocnikiem procesowym”, to jednak ma on także obowiązek strzeżenia w procesie (i w każdym innym postępowaniu z udziałem dłużnika) interesu ogółu wierzycieli będących uczestnikami postępowania układowego.

W ocenie Sądu Okręgowego przedstawiona wyżej analiza pozycji procesowej nadzorcy sądowego wyznaczonego w postępowaniu układowym (art. 277 ust. 1 i 2 Pr. restr.) pozwala na zaprezentowanie poglądu, iż w aktualnym stanie prawnym nie można przyjmować słuszności tezy wynikającej z wyroku Sądu Najwyższego z dnia 7 marca 2008 r., III CSK 349/07 (LEX nr 494156), zgodnie z którą „nadzorca sądowy nie ma praw strony, dlatego jego niezawiadomienie o rozprawie, chociaż jest uchybieniem procesowym, nie może prowadzić do następstw określonych w art. 379 pkt 5 k.p.c. Przepisu o pozbawieniu strony możności obrony swoich praw nie można bowiem stosować do nadzorcy sądowego, gdyż nie jest on stroną w procesie, a jedynie pomocnikiem procesowym upadłego, o wyraźnie zakreślonym kręgu uprawnień w art. 138 ust. 3 Prawa upadłościowego i naprawczego” (który to przepis utracił moc z dniem 1 stycznia 2016 r.).

Obecnie obowiązująca regulacja przesądza bowiem o samodzielnym statusie nadzorcy, występującego obok dłużnika we wszelkich postępowaniach dotyczących masy układowej (w postępowaniu nieprocesowym na prawach uczestnika takiego postępowania, a w postępowaniach administracyjnych, sądowoadministracyjnych oraz przed sądami polubownymi nadzorca sądowy na prawach strony (por. art. 277 ust. 2 i 3 Pr. restr.). Dlatego należy wyrazić pogląd, że niezawiadomienie nadzorcy sądowego, który z mocy prawa wstępuje do postępowania dotyczącego masy układowej (art. 277 ust. 1 i 2 Pr. restr.) o terminie rozprawy, na której zapadł wyrok, powoduje nieważność postępowania ze względu na pozbawienie nadzorcy sądowego możliwości obrony jego praw (art. 379 pkt 5 k.p.c.).

Odwołując się w tym miejscu do motywów wyroku Sądu Najwyższego z dnia 2 kwietnia 1998 r., I PKN 521/97 (OSNP 1999, nr 6, poz. 203) – dotyczącego w analogicznej sytuacji nieważności postępowania wobec pozbawienia możliwości obrony praw inspektora pracy, który wstąpił do postępowania o ustalenie istnienia stosunku pracy (art. 63 1 k.p.c.) z powodu niezawiadomienia go o terminie rozprawy, na której zapadł wyrok – zauważyć przede wszystkim trzeba, że pozbawienie strony możności obrony swych praw polega na odjęciu jej w postępowaniu sądowym, wbrew jej woli, w pełni możności podejmowania albo świadomego zaniechania czynności procesowych zmierzających do ochrony jej sfery prawnej, czyli polega na całkowitym pozbawieniu jej możności obrony swych praw. Ewentualne utrudnienia w tym zakresie nie wyczerpują znamion nieważności postępowania. Rozpatrując natomiast status inspektora pracy jako podmiotu, który uczestnicząc w procesie nie jest stroną w ścisłym tego słowa znaczeniu, Sąd Najwyższy w uzasadnieniu ww. wyroku stanął na stanowisku, że inspektor pracy wstępujący do sprawy o ustalenie istnienia stosunku pracy zawsze związany będzie (procesowo) z powodem (z reguły będzie to domniemany pracownik), a więc jego pozycja jest zbliżona do pozycji interwenienta ubocznego. Chociaż interwenient uboczny nie jest stroną postępowania w ścisłym tego słowa znaczeniu, to orzecznictwo traktuje go jako stronę w zakresie stosowania przepisów procedury. W uchwale z dnia 28 grudnia 1967 r., III CZP 87/67 (OSNCP 1968 z. 6, poz. 97) Sąd Najwyższy stwierdził, że w razie śmierci interwenienta ubocznego postępowanie sądowe ulega zawieszeniu. Sąd Najwyższy potraktował więc interwenienta ubocznego jako stronę postępowania w rozumieniu art. 174 § 1 pkt 1 k.p.c. Pogląd ten należy, zdaniem Sądu Najwyższego, odnieść do inspektora pracy, który wstąpił do sprawy i uznać go za stronę postępowania w rozumieniu art. 379 pkt 5 k.p.c. Chociaż bowiem pozbawienie strony możności obrony jej praw dotyczyć może tylko „praw materialnych” jej przysługujących, to jednak inspektor pracy – występując na rzecz realizacji praw materialnych innego podmiotu - w toku postępowania nie realizuje jedynie przysługujące mu uprawnienia procesowe, lecz także wynikające z właściwych przepisów o Państwowej Inspekcji Pracy własne zadania (prawa materialne) w zakresie kontroli przestrzegania przepisów prawa pracy. Naruszenie praw procesowych inspektora pracy – podobnie jak i uczestniczącego w postępowaniu prokuratora (art. 55 i nast. k.p.c.) – może więc pozbawić go możności obrony jego praw materialnych w tym znaczeniu.

Powyższe uwagi należy, w ocenie Sądu Okręgowego orzekającego w niniejszej sprawie, w pełni odnieść także do roli oraz pozycji nadzorcy sądowego wyznaczonego dla dłużnika wobec którego otwarte zostało postępowanie układowe. O ile zgodzić się można z dominującym w nauce prawa poglądem, że nadzorca sądowy nie ma żadnego własnego interesu prawnego w tym, żeby rozstrzygnięcie sprawy nastąpiło na korzyść dłużnika, to jednak pełni on funkcję organu postępowania restrukturyzacyjnego – z czym związane jest wykonywanie własnych, określonych ustawą kompetencji, służących realizacji celów tego postępowania przede wszystkim poprzez sprawowanie nadzoru nad czynnościami dłużnika w postępowaniu układowym (art. 38 ust. 1 i nast. Pr. restr.; zob. - na tle poprzednio obowiązujących przepisów – uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 16 grudnia 2005 r., III CZP 110/05, OSNC 2006, nr 12, poz. 203). Należy zwrócić uwagę, że zasadniczą rolą nadzorcy sądowego jest nie tylko udzielanie zgody na dokonywanie przez dłużnika czynności przekraczających zakres zwykłego zarządu (w procesie od jego zgody jest uzależnione uznanie, zrzeczenie się roszczenia, zawarcie ugody lub przyznanie okoliczności istotnych dla sprawy przez dłużnika), ale także sporządzenie planu restrukturyzacyjnego i spisu wierzytelności, a także ustalenie składu masy układowej (art. 39, 40, 277 ust. 4, a także art. 240 Pr. restr.). Ponadto nadzorca sądowy obciążony jest określonymi obowiązkami informacyjnymi związanymi z zawiadamianiem wierzycieli i oceną propozycji układowych, a w razie potrzeby, doradztwem w zakresie ich zmiany w celu zapewnienia zgodności z prawem i możliwości ich wykonania, podejmowanie działań w celu złożenia przez wierzycieli możliwie największej liczby ważnych głosów, udział w zgromadzeniu wierzycieli, a wreszcie także wyrażaniem opinii o możliwości wykonania układu (art. 40 pkt 3 Pr. restr.). Podkreśla się w nauce prawa, że nadzorca sądowy – jako organ pełniący względem dłużnika w postępowaniu restrukturyzacyjnym funkcje urzędowe – realizuje interes tego postępowania, który niczym soczewka skupia słuszne interesy dłużnika oraz wierzycieli (zob. P. Filipiak Prawo restrukturyzacyjne. Komentarz , WK 2017, teza 6 i 7 do art. 23).

Tak ukształtowana rola, charakter oraz funkcje sprawowane przez nadzorcę sądowego – do dnia zakończenia postępowania restrukturyzacyjnego albo uprawomocnienia się postanowienia o jego umorzeniu (art. 27 ust. 1 Pr. restr.) – nie pozwalają w aktualnym stanie prawnym zaaprobować poglądu, że w procesie dotyczącym masy układowej jest on jedynie pomocnikiem procesowym dłużnika, o wyraźnie zakreślonym kręgu uprawnień. Tym samym nadzorcę sądowego należy w procesie uznać za stronę tego postępowania w rozumieniu art. 379 pkt 5 k.p.c. Nadzorca sądowy – występując na rzecz realizacji praw materialnych dłużnika, a także jego wierzycieli – w toku postępowania nie realizuje jedynie przysługujące mu uprawnienia procesowe, lecz także wynikające z właściwych przepisów Prawa restrukturyzacyjnego własne, opisane wyżej, zadania (prawa materialne). Naruszenie praw procesowych nadzorcy sądowego – podobnie jak i uczestniczącego w postępowaniu prokuratora i inspektora pracy (por. cytowany wyżej wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 kwietnia 1998 r., I PKN 521/97), a także interwenienta ubocznego (zob. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 15 marca 2018 r., III CSK 378/16, LEX nr 2486124) – może więc pozbawić go możności obrony jego praw materialnych w tym znaczeniu.

Dodać trzeba, że skoro w procesie nadzorca sądowy ma uprawnienia interwenienta ubocznego, do którego przepisy o współuczestnictwie jednolitym stosuje się odpowiednio (art. 277 ust. 2 Pr.restr.) to trzeba zauważyć, że w uzasadnieniu cytowanej wyżej uchwały z dnia 28 grudnia 1967 r. (III CZP 87/67) Sąd Najwyższy wyraził pogląd, że przy zastosowaniu przepisów o współuczestnictwie jednolitym interwenient ubocznym nie tylko ma prawo samodzielnie popierać sprawę w myśl art. 74 w zw. z art. 81 k.p.c., lecz także, że postępowanie w którym bierze udział nie może toczyć się bez jego udziału. Zgodnie z art. 80 k.p.c., każdemu interwenientowi ubocznemu należy od chwili jego wstąpienia do sprawy doręczyć - tak jak stronie - zawiadomienie o terminach i posiedzeniach sądowych, jako też orzeczenie sądu. Z tego więc punktu widzenia interwenient uboczny postawiony jest na równi ze stroną. Nadto przepisy o interwencji głównej i ubocznej znajdują się w Tytule IV nazwanym „Strony”. Ustawodawca więc, chociaż za stronę w ścisłym tego słowa znaczeniu uważa powoda i pozwanego i niektóre przepisy tylko do nich adresuje, zna również szersze pojęcie strony, zaliczając do niej w niektórych wypadkach innych uczestników postępowania.

Stosownie do regulacji art. 379 pkt 5 k.p.c. nieważność postępowania zachodzi, jeżeli strona została pozbawiona możności obrony swoich praw. Przypadek taki zachodzić będzie wówczas, gdy z powodu uchybienia przez sąd przepisom postępowania, strona, wbrew swojej woli, została faktycznie pozbawiona możliwości działania w postępowaniu lub jego istotnej części, jeżeli skutków tego uchybienia nie można było usunąć przed wydaniem orzeczenia w danej instancji i to bez względu na to, czy takie działanie strony mogłoby mieć znaczenie dla rozstrzygnięcia (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 15 lipca 2010 r., IV CSK 84/10, LEX nr 621352; z dnia 10 grudnia 2009 r., III CSK 86/09, LEX nr 610166; z dnia 4 marca 2009 r., IV CSK 468/08, LEX nr 515415, a także postanowienia tego Sądu z dnia 25 marca 2014 r., I PR 291/13, LEX nr 1455814 i z dnia 31 stycznia 2018 r., I CZ 3/18, LEX nr 2449301).

Przy analizie, czy doszło do pozbawienia strony możliwości działania należy w pierwszej kolejności rozważyć, czy nastąpiło naruszenie przepisów procesowych, następnie zaś ustalić, czy uchybienie to wpłynęło na możliwość strony do działania w postępowaniu, a w końcu trzeba zbadać, czy pomimo zaistnienia tych okoliczności strona mogła bronić swoich praw w procesie. W razie kumulatywnego spełnienia wszystkich tych przesłanek należy przyjąć, że strona została pozbawiona możliwości działania (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 lutego 2004 r., III CK 290/02, LEX nr 164001; z dnia 3 listopada 2007 r., III UK 57/07, LEX nr 897947; z dnia 28 marca 2008 r., V CSK 488/07, LEX 4243315).

Należy ponadto podkreślić, że obowiązek sądu odwoławczego wzięcia z urzędu pod uwagę nieważności postępowania w granicach zaskarżenia – stosownie do art. 378 § 1 k.p.c. – dotyczy zarówno strony, która zaskarżyła apelacją wyrok sądu pierwszej instancji, jak i tej, która apelacji nie wniosła. Stwierdzenie z urzędu nieważności postępowania z powodu pozbawienia strony, która wyroku nie zaskarżyła, możności obrony swych praw (art. 379 pkt 5 k.p.c.) powinno zatem nastąpić w sytuacji gdy jest ona konsekwencją naruszenia przepisów o doręczeniach (zob. uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 8 grudnia 2016 r., I CZ 23/16, LEX nr 2188614). Przyczyny nieważności, w odróżnieniu od przyczyn innych uchybień procesowych, mają charakter bezwzględny. Nie ma bowiem znaczenia, czy miały one wpływ na treść orzeczenia.

Nie może mieć przy tym żadnego znaczenia subiektywne zapatrywanie strony, że nie doszło do nieważności, skoro sąd bierze z urzędu pod uwagę tę okoliczność bez względu na to, którą ze stron dotknęły skutki nieważności postępowania. Ustanowione w postępowaniu cywilnym rygory służą bowiem nie tylko interesom stron, ale chronią także interes wymiaru sprawiedliwości, wyrażający się w zagwarantowaniu pewności i stabilności orzeczeń sądowych (por. uzasadnienie uchwały składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 8 lipca 2008 r., III CZP 154/07, OSNC 2008, Nr 12, poz. 133 oraz postanowienia tego Sądu z dnia 31 stycznia 2018 r., I CZ 3/18, LEX nr 2449301).

Taki właśnie przypadek, jak to ustalił Sąd drugiej instancji, zachodzi również i w niniejszej sprawie.

Wskazano wyżej, że nadzorca sądowy powołany został w postępowaniu układowym dłużnika w dniu 30 sierpnia 2017 r., a o powyższym ogłoszono w Monitorze Sądowym i Gospodarczym w dniu 5 września 2017 r. ( zob. k. 200 akt). Tymczasem pierwsze posiedzenie w celu rozpoznania niniejszej sprawy na rozprawie wyznaczone zostało – zarządzeniem z dnia 8 września 2017 r. – na dzień 13 listopada 2017 r. ( k. 114 akt). Chociaż więc fakt otwarcia względem pozwanego postępowania układowego i wyznaczenia nadzorcy sądowego nie został ujawniony w Krajowym Rejestrze Sądowym ( zob. wydruk informacji odpowiadającej odpisowi pełnemu – k. 202-210 v. akt), to jednak – zgodnie z art. 15 ust. 1 ustawy z dnia 20 sierpnia 1997 r. o Krajowym Rejestrze Sądowym (tekst jedn.: Dz.U. z 2018 r., poz. 986 ze zm.) – od dnia ogłoszenia w Monitorze Sądowym i Gospodarczym nikt nie może zasłaniać się nieznajomością ogłoszonych wpisów. Należy przy tym zaaprobować pogląd, że ogłoszenie w Monitorze Sądowym i Gospodarczym ma ten skutek także w zakresie danych, które nie podlegają wpisowi do rejestru. Powszechnie dostępny jest również sam Monitor Sądowy i Gospodarczy, który jest wydawanym przez Ministra Sprawiedliwości ogólnokrajowym dziennikiem urzędowym przeznaczonym do zamieszczania obwieszczeń lub ogłoszeń. Wprawdzie więc ww. regulacja dotyczy wprost jedynie ogłoszonych w ten sposób wpisów we właściwym rejestrze, to jednak – w ocenie Sądu Okręgowego – uzasadnione jest również domniemanie znajomości treści ogłoszeń w Monitorze Sądowym i Gospodarczym, także gdy nie dotyczą one takich wpisów, lecz są wymagane przez prawo (art. 1 ust. 3 pkt 3 ustawy z dnia 22 grudnia 1995 r. o wydawaniu Monitora Sądowego i Gospodarczego; tekst jedn. : Dz.U. z 2018 r., poz. 1795; zob. także wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 maja 2015 r., III CSK 283/14, OSNC-ZD 2016, nr 4, poz. 66).

Zauważyć zatem trzeba, że zaniedbano zawiadomienia nadzorcy sądowego – wstępującego z mocy prawa do niniejszego postępowania już z chwilą powołania i mającego uprawnienia interwenienta ubocznego (art. 277 ust. 1 i 2 Pr.restr.) – o wyznaczonym na rozprawę posiedzeniu jawnym w dniu 13 listopada 2017 r., wbrew wyraźnej regulacji wynikającej z art. 149 § 2 k.p.c. w zw. z art. 80 k.p.c. Nie była w tym zakresie konieczna inicjatywa samego nadzorcy – wymagana w przypadku interwenienta zgłaszającego swoje wstąpienie do sprawy (art. 76 i 77 k.p.c.).

Wobec powyższego obowiązkiem Sądu było stwierdzenie braku zawiadomienia nadzorcy sądowego o powyższym terminie rozprawy, a w konsekwencji sama rozprawa powinna ulec w tym dniu odroczeniu na podstawie art. 214 § 1 k.p.c., co w niniejszej sprawie nie nastąpiło (zob. protokół rozprawy - k. 132-137 akt). Brak zatem odroczenia rozprawy – także na kolejnych terminach wyznaczonych w dniach : 15 stycznia 2018 r. i 21 marca 2018 r. ( k. 149 – 151, 156-158 akt), pomimo opisanej wyżej nieprawidłowości w zawiadomieniu nadzorcy sądowego i wydanie następnie – po zamknięciu rozprawy – zaskarżonego wyroku, skutkował tym, że Sąd pierwszej instancji pozbawił tą stronę (nadzorcę sądowego) możności obrony swych praw (art. 379 pkt 5 k.p.c.). Na skutek opisanego wyżej naruszenia przepisów procesowych nadzorca sądowy nie mógł bowiem brać i w ogóle nie brał udziału w postępowaniu poprzedzającym wydanie orzeczenia kończącego postępowanie w sprawie (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 maja 1974 r., II CR 155/74, OSP 1975, z. 3, poz. 66; postanowienie tego Sądu z dnia 6 marca 1998 r., III CKN 34/98, Prok. i Pr. 1999, nr 5, poz. 41 i z dnia 6 lipca 2000 r., V CKN 1146/00, LEX nr 52388).

Skoro więc w sprawie wystąpiła nieważność postępowania, to na podstawie art. 386 § 2 k.p.c. konieczne było orzeczenie o uchyleniu zaskarżonego wyroku i zniesieniu postępowania przed Sądem Okręgowym w zakresie, w jakim jest ono dotknięte nieważnością, a więc począwszy od czynności podjętych w toku ww. posiedzenia wyznaczonego na rozprawę w dniu 13 listopada 2017 r., poprzez kolejne, w tym także rozprawę w dniu 21 marca 2018 r., w czasie której z naruszeniem art. 214 § 1 i art. 224 § 1 k.p.c. została ona zamknięta i odroczono wydanie zaskarżonego wyroku (art. 326 § 1 k.p.c.).

W tym stanie rzeczy, wobec stwierdzenia przez Sąd Okręgowy nieważności postępowania, rozpoznawanie na obecnym etapie postępowania podniesionych w uzasadnieniu apelacji powódki zarzutów uznać należało za przedwczesne (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 14 kwietnia 2016 r., IV CSK 412/15, LEX nr 2044488). Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Rejonowy prawidłowo zawiadomi o rozprawie także nadzorcę sądowego, umożliwiając mu zajęcie stanowiska w sprawie (art. 210 § 1 k.p.c.). Sąd ten powinien mieć przy tym na uwadze, aby wszelkie dowody przeprowadzone zostały zgodnie z odpowiednimi przepisami postępowania, przy uwzględnieniu poglądu, że po jego zniesieniu wskutek stwierdzonej nieważności zasadniczo wola jego uczestników powinna decydować o tym, czy zniesione postępowanie powinno być powtórzone i w jakim zakresie. Jeśli bowiem strony (także nadzorca sądowy) zgodnie oświadczają, że nie żądają powtórzenia zniesionego postępowania, sąd nie musi przeprowadzać go na nowo. Tylko w takim stanie rzeczy strony mogą powoływać się na przedstawione w sprawie dokumenty oraz inne dowody, jako na już przeprowadzone (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 grudnia 1967 r., I PR 385/67, OSNCP 1968, Nr 11, poz. 187, a także uzasadnienie postanowienia tego Sądu z dnia 26 października 2016 r., III CZ 40/16, LEX nr 2157275).

Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy orzekł jak w sentencji, na podstawie art. 386 § 2 k.p.c. Podstawę rozstrzygnięcia w zakresie kosztów stanowił przepis art. 108 § 2 k.p.c.