Sygn. akt I ACa 693/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 lutego 2014 r.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący

:

SSA Krzysztof Chojnowski

Sędziowie

:

SA Jadwiga Chojnowska (spr.)

SA Elżbieta Kuczyńska

Protokolant

:

Urszula Westfal

po rozpoznaniu w dniu 30 stycznia 2014 r. w Białymstoku

na rozprawie

sprawy z powództwa J. Ś.

przeciwko (...) w S. i (...) w W.

o zapłatę i rentę

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Suwałkach

z dnia 9 lipca 2013 r. sygn. akt I C 465/10

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od powoda na rzecz pozwanego (...) w (...).700 (dwa tysiące siedemset) zł tytułem zwrotu kosztów procesu w instancji odwoławczej.

UZASADNIENIE

J. Ś. wnosił o zasądzenie od (...) w S. kwot: 94.000 zł tytułem zadośćuczynienia; 4.464,68 zł tytułem zwrotu kosztów leczenia; 30.858,79 zł tytułem utraconych zarobków za okres od 1 listopada 2007 r. do 30 września 2010 r.; 7.878,68 zł tytułem utraconych składek emerytalnych za okres od 1 listopada 2007 r. do 30 września 2010 r.; 1.500 zł tytułem renty z tytułu utraty zdolności do pracy zarobkowej. Domagał się też ustalenia odpowiedzialności pozwanej za mogące wystąpić w przeszłości skutki wypadku. W toku procesu powód kilkakrotnie modyfikował powództwo w zakresie roszczenia o zwrot kosztów leczenia i ostatecznie pismem z dnia 18 marca 2013 r. określił je na kwotę 156.179,24 zł.

(...) w S. wniosła o oddalenie powództwa podnosząc, że nie ponosi odpowiedzialności za skutki zdarzenia, gdyż nie miała zawartej umowy ubezpieczenia OC ze sprawcą wypadku. Z ustaleń dokonanych w postępowaniu likwidacyjnym wynikło, że posiadacz pojazdu miał zawartą umowę ubezpieczenia z zagranicznym (...)

Wezwane do udziału w sprawie w charakterze pozwanego (...) w W. wniosło o oddalenie powództwa.

Wyrokiem z dnia 9 lipca 2013 r. Sąd Okręgowy w Suwałkach zasądził od (...) w W. na rzecz powoda kwoty: 24.000 zł tytułem zadośćuczynienia i 4.501,79 zł tytułem odszkodowania, oddalił powództwo wobec (...) w pozostałym zakresie, oddalił powództwo wobec (...)w S. w całości, odstąpił od obciążania powoda kosztami procesu należnymi pozwanym: (...) w S. i (...) oraz zasądził od (...) na rzecz Skarbu Państwa kwotę 2.039,30 zł tytułem zwrotu części kosztów sądowych tymczasowo skredytowanych przez Skarb Państwa.

Sąd ten ustalił, że w dniu 31 października 2007 r. w S. kierujący samochodem osobowym marki M. (...) nr (...) K. J. 200 spowodował wypadek drogowy, którego uczestnikiem był J. Ś., kierujący samochodem marki F. (...). Sprawca kolizji został ukarany mandatem karnym.

Na miejsce zdarzenia nie była wzywana służba medyczna. Powód na skutek zdarzenia jedynie na krótką chwilę stracił przytomność, ale nie odniósł widocznych obrażeń, ani nie skarżył się na żadne dolegliwości. Z miejsca wypadku został odwieziony do domu przez osobę transportującą jego uszkodzony samochód. Z uwagi na złe samopoczucie w dniu 2 listopada 2007 r. udał się do lekarza rodzinnego po skierowanie do neurologa i ortopedy.

W dniu 7 listopada 2007 r. w (...)w S. stwierdzono u niego „bolesność rzepki lewej, kolano bez wysięku” i na okres 4 tygodni założono szynę gipsową. Wykonane zdjęcie RTG nie wykazało zmian pourazowych. Z uwagi na utrzymujące się bóle w lewym kolanie oraz w okolicach kostki przyśrodkowej, powód przebywał na zwolnieniu lekarskim, pozostając pod opieką poradni rehabilitacyjnej oraz ortopedycznej.

Z uwagi na złe samopoczucie, osłabienie pamięci, bóle głowy, szumy uszne, bóle w okolicy szyjnej, korzystał z pomocy neurologa, który stwierdził uraz głowy z krótkotrwałą utratą przytomności, pourazowy zespół bólowy odcinka szyjnego kręgosłupa, zespół bólowy odcinka L-S kręgosłupa oraz zastosował leczenie farmakologiczne.

Powód pozostawał również pod opieką poradni zdrowia psychicznego, gdzie rozpoznano u niego rekcje na ostry stres oraz zburzenia adaptacyjne.

Leczył się także w (...) w S., ponieważ odczuwał szumy uszne, zwłaszcza w lewym uchu.

W dniach od 19 do 21 listopada 2007 r. przebywał na Oddziale Kardiologicznym Szpitala w S. z uwagi na uczucie kołatania serca, szybkie męczenie się oraz bolesność klatki piersiowej. Przeprowadzone w trakcie hospitalizacji badania wykluczyły wpływ urazu na odnowienie schorzeń kardiologicznych.

W okresie od 2 listopada 2007 r. do 25 stycznia 2008 r. przebywał na zwolnieniu lekarskim, po czym wrócił do pracy w firmie (...) w S., gdzie był zatrudniony na stanowisku dyrektora ds. wdrożeń i logistyki z wynagrodzeniem 2.130,22 zł (brutto) miesięcznie.

W dniu 27 marca 2008 r. J. Ś. poślizgnął się na oblodzonej powierzchni parkingu w pracy, doznając złamania goleni lewej z przemieszczeniem. W czasie pobytu w szpitalu wykonano u niego zamkniętą repozycję złamania goleni lewej oraz zastosowano unieruchomienie gipsowe na okres 6 tygodni. Następnie przeszedł dwie operacje: w dniu 19 czerwca 2008 r. - wykonano dynamizację zespolenia śródszpikowego złamania goleni lewej oraz w dniu 14 maja 2009 r. - wykonano artroskopię kolana, plastykę MM, shaving ognisk chondromolacji.

Po tym zdarzeniu powód ponownie przebywał na zwolnieniu lekarskim. Decyzją ZUS został uznany za osobę niezdolną do pracy i na okres od 25 maja do 23 grudnia 2008 r. przyznano mu świadczenie rehabilitacyjne w wysokości 90% wynagrodzenia, zaś w oparciu o kolejne decyzje uzyskiwał świadczenia rehabilitacyjne w wysokości 75% wynagrodzenia (w okresie od 24 grudnia 2008 r. do 19 września 2009 r.). W okresie od 1 lutego do 30 września 2010 r. otrzymywał świadczenie rentowe z tytułu częściowej niezdolności do pracy w kwocie 1.587 zł brutto (1.328,05 zł netto), w okresie od 1 października 2010 r. do 30 września 2011 r. w kwocie 1.586,87 brutto (1.328,05 zł netto). Od października 2012 r. nie otrzymuje renty oraz nie posiada orzeczenia o stopniu niepełnosprawności. W styczniu i lutym 2010 r. otrzymał zasiłek socjalny w kwocie 603,90 zł netto.

W dniu 6 lutego 2008 r. J. Ś. zgłosił szkodę w (...) która w postępowaniu likwidacyjnym przyznała mu 6.000 zł tytułem zadośćuczynienia oraz 497,22 zł tytułem zwrotu kosztów zakupu lekarstw. W trakcie tego postępowania zakład ubezpieczeń ustalił, że następstwem zdarzenia z dnia 31 października 2007 r. są dolegliwości zgłaszane przez poszkodowanego związane z kolanem lewym i stawem skokowym prawym, z miernym stopniem upośledzenia ich funkcji.

Obecnie powód nadal odczuwa bolesność stawu skokowego prawego i lewego po dłuższym chodzeniu, okresowe powysiłkowe obrzęki stawu, niepewność przy prostowaniu, trzeszczenie w kolanie podczas ruchu, bóle kolan. Skarży się na trzeszczenia kręgosłupa szyjnego podczas ruchu, częste bóle głowy oraz dolegliwości bólowe kręgosłupa odcinka L-S (okolicy przykręgosłupowej) z promieniowaniem bólu do miednicy. W dalszym ciągu odczuwa szumy uszne.

Kontynuuje leczenie w (...), gdyż jest znerwicowany, cierpi na zaburzenia adaptacyjne przedłużające się, bez objawów psychotycznych oraz organicznego uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że powództwo zasługiwało w części na uwzględnienie.

W pierwszej kolejności zaznaczył, że odpowiedzialność za skutki przedmiotowego zdarzenia ponosi wyłącznie (...) w W., ponieważ sprawca wypadku - posiadacz pojazdu marki M. (...) nr rej. (...) - miał zawartą umowę ubezpieczenia z zagranicznym (...)

Odnosząc się do roszczeń powoda wskazał, że kwestią pierwszorzędną było ustalenie rozmiaru skutków wypadku komunikacyjnego z dnia 31 października 2007 r., a także ustalenie, czy między zdarzeniem z dnia 31 października 2007 r. a upadkiem powoda w dniu 27 marca 2008 r. istniał związek przyczynowo - skutkowy.

W tym celu Sąd przeprowadził dowody z dwóch opinii biegłych sądowych C. K. i G. K., których wnioski końcowe były rozbieżne. Biegły C. K. wskazał, że brak jest związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy tymi zdarzeniami, zaś biegły G. K. wskazywał na istnienie takiego związku.

Sąd po dokonaniu analizy tych opinii podzielił ostatecznie stanowisko biegłego sądowego C. K.. Zdaniem biegłego okoliczności wypadku, w których doszło do stłuczenia stawu kolanowego lewego mogły spowodować w odległym czasie zmiany w obrębie chrząstki stawowej o typie chondromolacji, jednakże nie doprowadziły one do uszkodzenia łąkotki przyśrodkowej. W okresie powypadkowym, po zdjęciu unieruchomienia gipsowego, nie obserwowano istotnych ograniczeń ruchomości stawu, powód nie zgłaszał blokowania stawu, a badający lekarze nie stwierdzili objawów łąkotkowych. Zdaniem biegłego złamanie goleni lewej, nie pozostaje w jakimkolwiek związku z uprzednio odniesionymi obrażeniami. Biegły podkreślił, że z dokumentacji medycznej wynika, iż powypadkowe leczenie w poradni ortopedycznej zostało zakończone w styczniu 2008 r., następnie powód wrócił do pracy, gdzie pracował przez okres dwóch miesięcy. W ocenie biegłego nie można przyjąć, aby poślizgnięcie się na oblodzonej nawierzchni parkingu, miało jakikolwiek związek z wypadkiem z dnia 31 października 2007 r.

Sąd nie podzielił natomiast wniosków płynących z opinii G. K.. Zwrócił uwagę, że wprawdzie biegły ocenił, że istnieje z dużym prawdopodobieństwem związek przyczynowy pomiędzy następstwami wypadku z dnia 31 października 2007 r. a wypadkiem z dnia 27 marca 2008 r., to jednak nie zaprzeczył, iż do czasu wypadku z dnia 27 marca 2007 r. u powoda dominowały objawy subiektywne (bóle, blokowanie), jak też brak jest dokumentacji medycznej z analizowanego okresu potwierdzającej uszkodzenia rzepki i łąkotki przyśrodkowej. W opinii uzupełniającej przyznał, że żadne z istotnych badań dodatkowych (USG, MRI), potwierdzających podejrzenia istniejących uszkodzeń, nie były wykonane. Ponadto biegły miał zasadniczą trudność w ustaleniu rodzaju obrażeń kolana, które powstały podczas wypadku w dniu 31 października 2007 r.

Zdaniem Sądu za brakiem związku przyczynowo - skutkowego przemawia przede wszystkim brak dokumentacji medycznej potwierdzającej, iż w okresie od 31 października 2007 r. do 27 marca 2008 r. powód miał uszkodzoną rzepkę i łąkotkę przyśrodkową. Jedynym badaniem, które mogło potwierdzić te obrażenia była artroskopia, która została wykonana dopiero w dniu 14 maja 2009 r. Ponadto powód wcześniej nie skarżył się na powyższe dolegliwości, zaś po powrocie do pracy, tj. w styczniu 2008 r. nie wymagał rehabilitacji. W konsekwencji Sąd wskazał, iż pozwany nie odpowiada za skutki zdarzenia powstałe w dniu 27 marca 2008 r., albowiem brak jest związku przyczynowo - skutkowego pomiędzy oboma zdarzeniami.

Żądanie zadośćuczynienia oceniał na podstawie art. 445 §1 k.c. W celu poczynienia ustaleń co do skutków wypadku drogowego powstałych w zdrowiu powoda i jego codziennym funkcjonowaniu, Sąd dopuścił dowody z opinii biegłych z zakresu: ortopedii, otolaryngologii, neurologii, psychiatrii i kardiologii.

Z opinii biegłego z zakresu ortopedii C. K. wynikało, iż w wyniku wypadku komunikacyjnego z dnia 31 października 2007 r. powód doznał stłuczenia stawu kolanowego lewego i stawu skokowego prawego. Obrażenia te spowodowały długotrwały uszczerbek na zdrowiu, który biegły ocenił na poziomie 4%. Jednocześnie biegły zwrócił uwagę, że w dniu 25 stycznia 2008 r. leczenie w (...) w S. zostało zakończone i powód wrócił do pracy.

Z opinii biegłego z zakresu otolaryngologii R. K. wynikało natomiast, że w wyniku wypadku powód doznał urazu głowy z utratą przytomności. W krótkim czasie po tym zdarzeniu zaczął odczuwać szumy uszne pod postacią dzwonienia, które z czasem stały się bardzo dolegliwe. Szumy uszne są bardziej dolegliwe w lewym uchu i utrzymują się do chwili obecnej.

Biegła z zakresu neurologii - I. S. stwierdziła, natomiast, że uraz głowy, jakiego doznał powód w dniu wypadku był lekki i nie pozostawił trwałego uszczerbku na zdrowiu. Wprawdzie J. Ś. doznał również urazu kręgosłupa szyjnego, jednak sam wypadek nie był przyczyną tych dolegliwości. Wypadek wywołał jedynie dolegliwości bólowe ze strony kręgosłupa szyjnego związane z chorobą zwyrodnieniową. Uszczerbek ten biegła oceniła na poziomie 3%, zaś cały uszczerbek wynosi 6%. Jednocześnie stwierdziła, że dolegliwości o nasileniu średnim związane z wypadkiem mogły trwać około miesiąca., natomiast aktualnie powód jest sprawny i zdolny do pracy.

Natomiast biegły z zakresu psychiatrii R. E. podał, że na skutek wypadku powód przebył ostrą reakcję na stres i cierpi na zaburzenia adaptacyjne przedłużające się, które nasiliły się i ograniczają jego zdolność do pracy. Biegły określił uszczerbek powoda na poziomie 10%.

Biegła z zakresu kardiologii U. K. stwierdziła, że bóle w obrębie klatki piersiowej, chociaż nie wynikały z choroby układu krążenia, mogły być skutkiem doznanego urazu. Dolegliwości te jednak nie miały dużego nasilenia, zaś brak jest podstaw do przyjęcia, aby uraz miał wpływ na odnowienie schorzeń kardiologicznych.

Sąd podzielił wnioski płynące z opinii głównych, jak i uzupełniających, uznając je za logiczne, rzeczowe, rzetelne, sporządzone przez osoby dysponujące niezbędną wiedzą oraz długoletnim doświadczeniem zawodowym. Uwzględniając skutki, jakie w wyniku wypadku drogowego powstały w zdrowiu powoda i jego codziennym funkcjonowaniu uznał, że odpowiednim, kompensującym rozmiar krzywdy jest zadośćuczynienie w kwocie 30.000 zł. Podkreślił, że J. Ś. na skutek wypadku, przez 4 tygodnie miał unieruchomioną nogę i przez kilka miesięcy przebywał na zwolnieniu lekarskim oraz wymagał stosownego leczenia. Nie bez znaczenia są również urazy w psychice powoda, czego dowodem są szumy uszne, ostra reakcja na stres oraz przedłużające się zaburzenia adaptacyjne. Zdaniem Sądu wysokość zadośćuczynienia przedstawia również odczuwalną wartość ekonomiczną adekwatną dla regionu, w którym powód zamieszkuje, odwołał się nadto do art. 322 k.p.c. Kwotę 30.000 zł pomniejszył o 6.000 zł, którą (...)wypłaciła w toku postępowania likwidacyjnego i ostatecznie zasądził tytułem zadośćuczynienia 24.000 zł.

W ocenie Sądu brak jest podstaw do zasądzenia na rzecz powoda renty z tytułu niezdolności do pracy (art. 444 § 2 k.c.). Powód nie wykazał bowiem, aby w wyniku wypadku utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej, bądź też by nie był w stanie uzyskać wynagrodzenia w wysokości porównywalnej do dochodów uzyskiwanych przed wypadkiem. Wskazał, że leczenie ortopedyczne zostało zakończone w dniu 25 stycznia 2008 r., zaś powód powrócił do wcześniej wykonywanych obowiązków zawodowych. Samo zaś subiektywne przekonanie poszkodowanego o całkowitej niezdolności do pracy zarobkowej ze względu na stan zdrowia nie ma znaczenia, albowiem miarodajny jest tylko obiektywnie istniejący stan zdrowia potwierdzony w toku niniejszego postępowania w opiniach biegłych. Wprawdzie opinie biegłych z zakresu psychiatrii i otolaryngologii wskazują na pewne ograniczenie możliwości zarobkowych powoda, niemniej jednak występujące u powoda schorzenia nie czynią go niezdolnym do pracy. Jak wynika z akt sprawy, szumy uszne nie są chorobą, a jedynie dysfunkcją narządu słuchu i nie uniemożliwiają powodowi podjęcie pracy zarobkowej. Ponadto powód nie wykazał, aby zaburzenia psychiatryczne wpływały na jego niezdolność do pracy. Zwrócił również uwagę, że powód obecnie nie posiada orzeczenia o stopniu niepełnosprawności, zaś jego kilkuletnia absencja od pracy miała związek ze stanem narządu ruchu.

Jednocześnie, na podstawie art. 444 § 1 k.c., Sąd zasądził odszkodowanie w łącznej kwocie 4.501,79 zł. Brak było podstaw do pomniejszenia tej kwoty o 532,31 zł - wypłaconą w postępowaniu likwidacyjnym, albowiem ubezpieczyciel nie posiadał rachunków, które zostały przedłożone w niniejszej sprawie. Zaznaczył, że odszkodowanie to obejmuje kwotę 960,50 zł z tytułu kosztów dojazdu do (...) w K. i W. oraz koszt dojazdów do sanatorium w Ł., kwotę 2.764,60 zł tytułem kosztów zakupów leków oraz zakupu urządzenia do szumów usznych oraz kwotę 776,69 zł tytułem utraconych zarobków w okresie przebywania na zwolnieniu lekarskim tj. od dnia 2 listopada 2007 r. do 25 stycznia 2008 r. Wskazał, że gdyby powód nie uległ wypadkowi, to w 2007 r. uzyskiwałby wynagrodzenie w kwocie 2.131,00 zł brutto miesięcznie (1.500,55 zł netto), zaś od stycznia 2008 r. w kwocie 1.536,34 zł netto miesięcznie. Mając na względzie, że powód w listopadzie 2007 r. otrzymał dochód w kwocie 1.203,56 zł netto, przyjął, że jego zarobki zmniejszyły się o kwotę 296,99 zł, w grudniu 2007 r. (1.249,39 zł netto) o kwotę 251,16 zł, zaś w styczniu 2008 r. przy dochodzie w kwocie 1.307,80 zł netto o kwotę 228,54 zł.

Za niezasadne uznał natomiast roszczenie powoda o zwrot składek emerytalnych. Wskazał, że składki na ubezpieczenie emerytalne odprowadzane do funduszu nie są prywatną własnością członka funduszu, a pochodzą z podziału przekazywanej Zakładowi składki na to właśnie ubezpieczenie i przeliczone na jednostki rozrachunkowe stanowią podstawę nabywania przez członka funduszu uprawnień cząstkowych do przyszłej emerytury do czasu nabycia prawa do całości środków zgromadzonych na indywidualnym koncie. Wobec powyższego składka emerytalna, z uwagi na jej przeznaczenie na tworzenie funduszu emerytalnego, posiada publicznoprawny ubezpieczeniowy charakter, który zachowuje nadal po przekazaniu przez Zakład jej części do funduszu i nie podlega zwrotowi.

Sąd oddalił żądanie ustalenia, że pozwany ponosi odpowiedzialność za dalsze mogące powstać w przyszłości skutki wypadku uznając, że powód nie wykazał interesu prawnego w żądaniu ustalenia odpowiedzialności pozwanego za szkody mogące powstać w przyszłości. Podkreślił, że charakter doznanych obrażeń przez powoda nie ma charakteru trwałego, powód uzyskał pełną sprawność ruchową oraz nie wymaga dalszego leczenia ortopedycznego.

O kosztach procesu Sąd orzekł na podstawie art. 102 k.p.c. uwzględniając trudną sytuację materialną powoda.

Apelację od tego wyroku wywiódł powód zaskarżając go w części oddalającej powództwo i zarzucił Sądowi I instancji:

- naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 286 k.p.c. przez dowolne ustalenie, bez dopuszczenia dowodu z opinii innego biegłego bądź wysłuchania obu biegłych sądowych C. K. i G. K., iż nie istnieje związek przyczynowo - skutkowy pomiędzy wypadkiem komunikacyjnym z dnia 31 października 2007 r., a jego upadkiem w dniu 27 marca 2008 r.;

- naruszenie art. 328 § 2 k.p.c. w zw. z art. 322 k.p.c. przez niezasadne zastosowanie szacunkowego ustalania wysokości zadośćuczynienia oraz brak wskazania jakie znaczenia nadał poszczególnym urazom, towarzyszącym im cierpieniom pomimo omówienia wniosków dopuszczonych w sprawie opinii biegłych sądowych;

- naruszenie art. 445 § 1 k.c. przez uznanie, iż kwota 30.000 zł jako zadośćuczynienie za krzywdę doznaną na skutek wypadku komunikacyjnego jest adekwatną do przeżyć i cierpień, jakich doznał a także odpowiednią do poziomu życia w regionie, w którym zamieszkuje;

- naruszenie art. 22 ust. 3 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych przez przyjęcie, iż składka emerytalna przekazywana do otwartego funduszu emerytalnego ma charakter publicznoprawny, a zatem jako taka nie należy do jego praw majątkowych;

-poczynienie ustaleń sprzecznych z treścią zgromadzonego materiału dowodowego i przyjęcie, że: szumy uszne jako dysfunkcja narządu słuchu nie eliminuje go z rynku pracy; po zakończeniu procesu leczenia i rehabilitacji odzyskał uprzednio posiadaną sprawność; nie wykazał w jakim zakresie zaburzenia psychiatryczne wpływają na jego zdolność zarobkowania; brak jest po jego stronie interesu prawnego z uwagi na charakter doznanych obrażeń, które nie mają charakteru trwałego.

Wnosił o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania albo zmianę wyroku przez uwzględnienie powództwa w całości. Domagał się także dopuszczenia dowodu z opinii biegłego sądowego z zakresu ortopedii i traumatologii na okoliczność ustalenia związku przyczynowo - skutkowego pomiędzy urazem, jakiego doznał w dniu 27 marca 2008 r. a zaistniałym w dniu 31 października 2007 r. wypadkiem komunikacyjnym.

We wniesionej osobiście przez powoda apelacji zarzucił on Sądowi I instancji nieuwzględnienie treści opinii biegłego kardiologa z której wynika, że wskutek wypadku musi leczyć się i miesięczny koszt kuracji - lek (...) i P. M. - to 64,18 zł. Powoływał się na dowód w postaci dokumentu sporządzonego przez lekarza Z. C. z dnia 28 lutego 2008 r., dowodzący, że zgłaszał przed zdarzeniem z marca 2008 r. blokowanie kolana. Podważał też ocenę prawną Sądu odnoszącą się do opinii biegłych z zakresu ortopedii.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.

Jej zarzuty zmierzały do zakwestionowania prawidłowości ustaleń faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku i koncentrowały się wokół kwestii ustalenia zasadniczych przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej, wskazywanych przez Sąd rozstrzygający tę sprawę (art. 445 k.c. i art. 444 § 1 i 2 k.c.), w tym związku przyczynowego pomiędzy złamaniem goleni lewej w dniu 27 marca 2008 r., a skutkami wypadku komunikacyjnego z dnia 31 października 2007 r. (art. 361 § 1 k.c.).

Polskie prawo cywilne przyjmuje rozwiązanie, zgodnie z którym zobowiązany ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa swego działania lub zaniechania (art. 361 § 1 k.c.). W doktrynie i orzecznictwie przyjmuje się konsekwentnie, że kryterium normalności odpowiada teorii adekwatnego związku przyczynowego. Dla teorii adekwatnego związku przyczynowego charakterystyczne jest to, że wśród wszelkich warunków nastąpienia szkody przypisuje ona prawną doniosłość tylko tym, które zwiększają możliwość (prawdopodobieństwo) nastąpienia badanego skutku. O adekwatnym związku przyczynowym możemy mówić wówczas, gdy uznajemy prawną doniosłość tych skutków, które są dla badanego zdarzenia zwykłe (typowe, normalne), a odrzucamy takie, które oceniamy jako niezwykłe, nietypowe. W orzecznictwie wskazuje się, iż „(…) następstwo ma charakter normalny wówczas, gdy w danym układzie stosunków i warunków oraz w zwyczajnym biegu rzeczy, bez zaistnienia szczególnych okoliczności (…)”, szkoda jest następstwem danego zdarzenia (tak orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 26 stycznia 2006 r., II CK 372/05, niepubl.), lub gdy „zazwyczaj”, „w zwykłym porządku rzeczy” jest konsekwencją danego zdarzenia (orzeczenie Sądu Najwyższego z 11 września 2003 r., III CKN 473/01, MoP 2006, nr 17, poz. 947). Normalny związek przyczynowy zachodzi nie tylko pomiędzy bezpośrednią przyczyną a szkodą, ale także pomiędzy przyczynami pośrednimi a badanym skutkiem. W judykaturze przyjmuje się, że przez normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego wynikła szkoda należy rozumieć także te z następstw, które mają charakter pośredni. W takiej sytuacji o adekwatnym związku przyczynowym będzie można mówić wtedy, gdy w ciągu zdarzeń jedno z nich jest warunkiem koniecznym (przyczyną) wystąpienia następnego, przy czym powiązania między poszczególnymi zdarzeniami mają charakter normalny, tzn. typowy, oczekiwany w zwykłej kolejności rzeczy, niebędący rezultatem wyjątkowego zbiegu okoliczności.

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy wskazać należy, że taki związek mógłby zaistnieć jedynie wówczas, gdyby się okazało, że stłuczenia stawu kolanowego lewego i stawu skokowego prawego, jakich J. Ś. doznał w kolizji drogowej z dnia 31 października 2007 r., miały wpływ na późniejsze poślizgnięcie się, w efekcie którego doszło do złamania nogi i towarzyszących temu następstw w jego życiu osobistym (cierpienia fizyczne i psychiczne) oraz zawodowym (utrata pracy z perspektywami wyższych zarobków, pobieranie niższego wynagrodzenia oraz świadczeń z ZUS).

Powód nie dostarczył na tę okoliczność przekonujących dowodów. Okoliczności upadku w dniu 27 marca 2008 r. zostały przez niego opisane w pozwie bardzo ogólnikowo. Twierdził mianowicie, że w wyniku blokady i silnego bólu w lewym kolanie poślizgnął się, utracił równowagę i upadł. Dołączył też kartę informacyjną z leczenia w (...) w S. w dniach 27 marca 2008 r. - 8 kwietnia 2008 r., z której jednak nie wynikało, jaka mogła być przyczyna feralnego zdarzenia. Wprawdzie powód podał, że okoliczności podnoszone w pozwie przekazał również podczas przyjmowania go do szpitala, to jednak - choć był reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika - nie wnioskował o przeprowadzenie dowodu z historii choroby z pobytu w tym Szpitalu w tymże okresie. Dowodem niewystarczającym do uznania istnienia związku przyczynowego były również zeznania żony i córki powoda, które okoliczności wypadku znały jedynie z relacji pokrzywdzonego.

Jeżeli chodzi o twierdzenia powoda dotyczące tej kwestii to były one przedstawiane biegłym ortopedom wydającym opinie w sprawie oraz prezentowane w trakcie przesłuchania w charakterze strony przed Sądem I instancji oraz w formie oświadczenia przed Sądem Apelacyjnym. Dowodzą one, że w dniu 27 marca 2008 r. (w tej dacie powód był na urlopie ale pojawił się rano w pracy, aby sprawdzić jak pracują pracownicy) na parkingu, na którym postawił swój samochód, był śnieg. Pług przegarnął śnieg i utworzył się „wałek”. Gdy szedł, by w niego nie wstępować podniósł lewą nogę, która się zablokowała i upadł doznając uszkodzeń ciała. Na rozprawie apelacyjnej podał, że nikt nie był świadkiem tego zdarzenia, pracownicy wezwali pogotowie, które zabrało go do szpitala.

Materiał zaprezentowany przez powoda na okoliczność upadku w dniu 27 marca 2008 r. jest bardzo skąpy i niejednorodny. Jedynym dowodem w zasadzie są zeznania powoda oraz jego oświadczenia przedkładane biegłym.

Biegli z zakresu ortopedii wydający w sprawie opinie uwzględniali wypowiedzi powoda oraz dokumentację lekarską zgromadzoną w sprawie.

W ocenie Sądu Apelacyjnego biegły C. K. w sposób wyczerpujący i fachowy wyjaśnił w opinii wszystkie okoliczności istotne do rozstrzygnięcia sprawy. Odniósł się przy tym do wszystkich ujawnionych w sprawie okoliczności, a sporządzona przez niego opinia nie zawiera żadnych luk, ani istotnych braków. Także sposób motywowania biegłego jest w pełni zrozumiały, jasny i jednoznaczny. Biegły wyjaśnił, że w wyniku kolizji drogowej, powód doznał stłuczenia stawu kolanowego lewego, nie doszło natomiast do uszkodzenia łąkotki przyśrodkowej. Zaznaczył, że także w okresie powypadkowym, już po zdjęciu unieruchomienia gipsowego, nie obserwowano istotnych ograniczeń ruchomości stawu, a sam powód nie zgłaszał blokowania stawu. Również badający go lekarze nie stwierdzili objawów łąkotkowych. W związku z tym jednoznacznie stwierdził, że poślizgnięcie się na oblodzonej nawierzchni parkingu, nie pozostawało w jakimkolwiek związku z uprzednio odniesionymi obrażeniami. W opinii uzupełniającej biegły stwierdził, że ocena stawu kolanowego nastąpiła w momencie artroskopii stawu kolanowego lewego wykonanej w dniu 14 maja 2009 r. Dokonane wówczas rozpoznanie wskazywało na odchylenia od stanu prawidłowego w obrębie chrząstki kłykcia bocznego kości udowej, kłykcia bocznego kości piszczelowej i uszkodzenia rogu przedniego łąkotki przyśrodkowej.

W ocenie Sądu Apelacyjnego biegły ten w sposób przekonujący i zrozumiały wyjaśnił, jakich obrażeń powód doznał w wypadku, jakie przeszedł leczenie i jakie przyniosło ono efekty. Odniósł się też rzeczowo do stawianych przez powoda zarzutów, stanowczo i konsekwentnie twierdząc przy tym, że dokumentacja, która została poddana jego ocenie dowodzi, że doznane przez powoda złamanie goleni lewej z przemieszczeniem oraz złamanie kostki bocznej goleni lewej nie pozostają w związku przyczynowo - skutkowym z obrażeniami jakich powód doznał w wypadku komunikacyjnym. Dlatego też Sąd Apelacyjny nie znalazł podstaw do zakwestionowania wniosków płynących z tej opinii. Należy przy tym mieć na uwadze stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w wyroku z 7 kwietnia 2005 r., II CK 572/04 (zbiór Lex nr 151656), iż specyfika tego dowodu wyraża się w tym, że sfera merytoryczna opinii kontrolowana jest przez sąd, który nie posiada wiadomości specjalnych, w istocie tylko do zgodności z zasadami doświadczenia życiowego, wiedzy powszechnej oraz logicznego myślenia.

Zwrócić natomiast należy uwagę, że z kolei opiniujący na te same okoliczności biegły sądowy G. K. wprawdzie uznał, że w momencie zdarzenia, uszkodzone w kolizji lewe kolano nie było w pełni sprawne, tym niemniej istnienie związku przyczynowego ocenił w kategoriach „dużego prawdopodobieństwa”. Z kolei w opinii uzupełniającej przyznał, że do czasu wypadku z dnia 27 marca 2007 r. nie zostało przeprowadzone żadne badanie potwierdzające istnienie uszkodzeń stawu kolanowego powoda.

W ocenie Sądu Apelacyjnego brak jakichkolwiek dowodów w postaci dokumentacji medycznej potwierdzających uszkodzenia łąkotki powoda. Fakt podjęcia przez niego pracy bezpośrednio po zakończeniu zwolnienia lekarskiego, a przede wszystkim niezwrócenie się o chociażby doraźną pomoc ambulatoryjną pomimo rzekomego odczuwania bólów i blokad stawu kolanowego, nie dawały podstaw do przyjęcia, że obrażenia kolana w wypadku z dnia 31 października 2007 r. miały jakikolwiek wpływ na późniejsze poślizgnięcie się i złamanie nogi. Zaznaczyć przy tym należy, że obiektywna weryfikacja uszkodzeń kolana powoda miała miejsce dopiero podczas artroskopii w dniu 14 maja 2009 r., a zatem dopiero po urazach jakich doznał w dniu 27 marca 2008 r.

Z tych też względów, Sąd Apelacyjny uznał, że ocena dowodu z opinii biegłego C. K., dokonana przez Sad I instancji nie naruszała reguł art. 233 § 1 k.p.c. Podstawowa opinia biegłego C. K. jest obszerna i odwołuje się do dokumentacji lekarskiej, wnioski w niej postawione są stanowcze. Biegły ten w opinii uzupełniającej podkreślił, że przy jej wydawaniu miał na uwadze dokumentację medyczną. Wyraził ocenę, że z dużą ostrożnością należy podchodzić do dokumentacji przygotowywanej dla określonych celów (w okolicznościach niniejszej sprawy - celem ubiegania się o odszkodowanie od ubezpieczyciela). Takiej treści wypowiedź biegłego nie dowodzi, jak wskazuje apelacja, braku po jego stronie obiektywizmu. Podkreślić należy, że do innych zarzutów zgłaszanych przez powoda biegły odniósł się w sposób rzeczowy. Jedyna wypowiedź biegłego, cytowana w apelacji, nie może dyskwalifikować tejże opinii, w szczególności jej wniosków. W opinii uzupełniającej potrzymał pierwotne wnioski.

Podsumowując, Sąd Okręgowy mając na uwadze dwie opinie, które z uwagi na zgłaszanie do nich zarzutów zostały uzupełnione na piśmie, a których to wnioski końcowe były odmienne, był uprawniony ocenić ich miarodajność na podstawie art. 233 k.p.c. bez potrzeby konfrontowania biegłych na rozprawie. Uznanie za bardziej przekonującą opinii biegłego C. K. nie narusza przepisów wskazanych w apelacji. Przyczyny przywołane w apelacji (także w piśmie sporządzonym osobiście przez powoda) nie zdyskredytowały tejże opinii.

Wprawdzie powód, zarówno w trakcie procesu przed Sądem I instancji, jak i na etapie postępowania apelacyjnego, kwestionował wartość merytoryczną tej opinii, tym niemniej - w ocenie Sądu Apelacyjnego - wniosek o przeprowadzenie dowodu z opinii innego biegłego, nie zasługiwał na uwzględnienie. Zaznaczyć przy tym należy, że w orzecznictwie sądowym od dawna ugruntował się pogląd, że samo niezadowolenie strony z opinii biegłego i nadzieja, że inny biegły wyda opinię korzystniejszą z punktu widzenia niezadowolonej strony, nie jest wystarczającą podstawą do uwzględnienia wniosku o przeprowadzenie dowodu z opinii innego biegłego (por. orzeczenia Sądu Najwyższego: II CR 5/74 - Lex nr 7407, II CR 817/73 - Lex nr 7404, II CKN 639/99 - Lex nr 53135, II UKN 191/98 - OSNP 1999/17/560). Wobec stosunkowo skąpego materiału dowodowego obrazującego stan zdrowia powoda w okresie pomiędzy oboma wypadkami, a także złożenia obszernych i wyczerpujących wyjaśnień na piśmie przez biegłego K., Sąd Apelacyjny uznał, że nie ma potrzeby powoływania innego biegłego. Wszystkie uwagi stawiane przez powoda do istniejącej opinii, zostały już zweryfikowane w postępowaniu pierwszoinstancyjnym, w sposób na tyle znaczący, iż nie doprowadziły one do podważenia miarodajności tejże opinii. Tym samym nie zachodziły żadne, uzasadnione okoliczności, dla których należało powołać innego biegłego z tego samego zakresu i w tym samym celu. Taka potrzeba nie zaistniała także na etapie postępowania apelacyjnego, czego wyrazem było oddalenie wniosku strony skarżącej w postanowieniu z dnia 30 stycznia 2014 r. (k. 1438 verte).

W ocenie Sądu Apelacyjnego nietrafny jest także kolejny zarzut podnoszony przez skarżącego, a mianowicie dotyczący naruszenia art. 445 § 1 k.c. poprzez przyznanie zadośćuczynienia nieadekwatnego do doznanej przez powoda krzywdy.

Ustosunkowując się do tak skonstruowanego zarzutu, zauważyć przede wszystkim należy, że uzasadnienie zaskarżonego wyroku wskazuje na przyjęcie przez Sąd Okręgowy właściwej wykładni analizowanego przepisu, a także na prawidłowe jego zastosowanie. O rozmiarze należnego zadośćuczynienia powinien bowiem decydować rozmiar doznanej krzywdy tj. stopień cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywność, czas trwania, nieodwracalność następstw wypadku. Ocena sądu w tym względzie powinna zatem opierać się na całokształcie okoliczności sprawy, a ograniczeniem tej zasady jest rozwiązanie, zgodnie z którym przy uwzględnieniu krzywdy poszkodowanego wysokość zadośćuczynienia powinna być utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Niewymierny w pełni i oceny charakter kryteriów mających wpływ na ustalenie wysokości zadośćuczynienia sprawia, że sąd przy orzekaniu ma pewną swobodę. Dało to podstawę do sformułowania dyrektywy, według której zarzut zaniżenia lub zawyżenia zadośćuczynienia pieniężnego może być uwzględniony w razie oczywistego naruszenia tych kryteriów.

W ocenie Sądu Apelacyjnego taka sytuacja nie wystąpiła w rozpoznawanej sprawie. W świetle poczynionych w sprawie ustaleń przyjąć należało, że obrażenia w obrębie narządów ruchu jakich doznał powód były umiarkowane. Z uwagi na utrzymujące się bóle w lewym kolanie oraz w okolicach kostki przyśrodkowej, przez 4 tygodnie miał unieruchomioną tę kończynę w opatrunku gipsowym i przez prawie 3 miesiące (do 25 stycznia 2008 r.) przebywał na zwolnieniu lekarskim oraz pozostawał pod opieką poradni rehabilitacyjnej oraz ortopedycznej. Pozostawał również pod opieką poradni zdrowia psychicznego, gdyż rozpoznano u niego rekcje na stres oraz zburzenia adaptacyjne.

Sąd Apelacyjny nie podzielił zarzutów apelacji powoda, że przy ustalaniu zadośćuczynienia należało uwzględnić skutki w odniesieniu do leczenia kardiologicznego. Z opinii biegłej z zakresu kardiologii U. K. wynika, że obserwacja i badania przeprowadzone w trakcie pobytu powoda w szpitalu w listopadzie 2007 r. dowodzą, że wykluczono wpływ urazu na odnowienie schorzeń kardiologicznych - chory nie wymaga z tego tytułu specjalnego leczenia. W opinii uzupełniającej biegła wskazała, że wskutek wypadku zaszła konieczność dodatkowego leczenia objawowego i powód je kontynuuje (k. 841 akt). Podkreślić jednakże należy, że w styczniu 2007 r. powód miał wykonaną ablację szlaku lewostronnego z powodu zespołu (...), obecnie ma nadto stwierdzoną niedomykalność aortalną małą maksymalnie do umiarkowanej.

Doznane urazy i przeprowadzone zabiegi medyczne spowodowały niewątpliwie cierpienia zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Zaznaczyć jednak należy, że skutki wypadku, na co wskazywały opinie biegłych lekarzy z zakresu ortopedii, otolaryngologii, neurologii, psychiatrii i kardiologii, poza szumami usznymi oraz przedłużającymi się zaburzeniami adaptacyjnymi, w zasadzie nie pozostawiły trwałego uszczerbku na zdrowiu, a powód po zakończeniu zwolnienia lekarskiego powrócił do dotychczas wykonywanej pracy.

Wbrew zarzutom apelacji, przy ustalaniu wysokości należnego J. Ś. zadośćuczynienia, Sąd Okręgowy uwzględnił wszystkie okoliczności, które mają wpływ na rozmiar krzywdy i decydują o wysokości przyznanego zadośćuczynienia. Okoliczności te wszechstronnie rozważył, uwzględniając przy zasądzaniu zadośćuczynienia świadczenia wypłacone już powodowi przez ubezpieczyciela z tego tytułu (6.000 zł). Na tle przytoczonych powyżej okoliczności nie można przyjąć, że ustalona przez Sąd Okręgowy kwota zadośćuczynienia (30.000 zł) jest zaniżona i to w sposób rażący, co tylko - w myśl poglądów orzecznictwa - uzasadnia ingerencję przez sąd odwoławczy w rozstrzygnięcie sądu rozpoznającego sprawę w pierwszej instancji (por. orzeczenie Sądu Najwyższego z 9 lipca 1970 r., III PRN 39/70, OSNCP 1971, poz. 53).

Sąd Okręgowy prawidłowo oszacował również wysokość należnego powodowi odszkodowania (4.501,79 zł), o którym mowa w art. 444 § 1 k.c. W obszernym uzasadnieniu wskazał, że powód udokumentował wydatki poniesione w związku z dojazdami do placówek leczniczych (do (...)w K. i W. (960,50 zł), zakupem lekarstw, głównie przepisanych przez lekarzy psychiatrę i neurologa oraz zakupu urządzenia do szumów usznych (2.764,60 zł) oraz wykazał, że w okresie przebywania na zwolnieniu lekarskim (od 2 listopada 2007 r. do 25 stycznia 2008 r.) utracił zarobki w kwocie 776,69 zł. Wyliczenia te nie były w zasadzie (poza wydatkami na leczenie kardiologiczne) kwestionowane na obecnym etapie postępowania, stąd nie ma podstaw do dokonywania jakiejkolwiek korekty w tym zakresie. Jeżeli zaś chodzi o leczenie kardiologiczne to - jak już wskazywano - z opinii uzupełniającej U. K. wynika, że wskutek wypadku zaszła konieczność dodatkowego leczenia objawowego i powód je kontynuuje. Zauważyć jednakże należy, że z dokumentów w postaci historii choroby (k. 798-808 akt) wynika, że po pobycie powoda w szpitalu w listopadzie 2007 r. zmodyfikowano leczenie zwiększając dawkę B-blokera, przy wypisywaniu ze szpitala zalecono (...)1 tabletka rano. Zapis ten dowodzi, iż w okresie wcześniejszym lek ten był już stosowany, a jedynie zwiększono jego dawkę. W świetle opinii biegłej oraz dokumentacji lekarskiej (w tym i lekarza rodzinnego przepisującego lek (...)uprawnione jest stanowisko, że wydatki połączone z zakupem leku (...)i P. M., przy uwzględnieniu schorzeń samoistnych powoda, nie pozostają w adekwatnym związku przyczynowym z kolizją drogową, w której powód uczestniczył. Jedynie na marginesie wskazać wypada, że w pozwie powód nie domagał się zwrotu wydatków powiązanych z zakupem tych leków - uczynił to dopiero w toku postępowania.

Wbrew zarzutom apelacji, Sąd Okręgowy słusznie uznał także, że niezasadne jest żądanie zwrotu składek emerytalnych. Za trafny także należało uznać pogląd, że składki te nie są prywatną własnością członka funduszu, gdyż z uwagi na jej przeznaczenie, zaliczane są do środków publicznych. Podniesione w środku zaskarżenia argumenty na rzecz przeciwnej tezy nie mogą przekonywać. Jedynie na marginesie zauważyć należy, że strata z tego tytułu mogłaby się odnosić jedynie do okresu od 1 listopada 2007 r. do 24 stycznia 2008 r., a nie okresu wskazywanego w pozwie.

W okolicznościach niniejszej sprawy nie było również podstaw do uwzględnienia roszczenia o zasądzenie renty, której powód domagał się z tytułu utraty zdolności do pracy zarobkowej (art. 444 § 2 k.c.).

W związku z tym zwrócić należy uwagę, że w takim przypadku przesłanką przyznania renty jest całkowita lub częściowa niezdolność poszkodowanego do wykonywania pracy zarobkowej. Zebrany na obecnym etapie postępowania materiał dowodowy nie pozwala jednak na przyjęcie, że takie właśnie następstwa wywołał wypadek komunikacyjny z dnia 31 października 2007 r. Zaznaczyć należy, że w przepisach normujących zasady zabezpieczenia społecznego, ustawodawca przewidując świadczenia związane z niezdolnością do pracy, zdefiniował ją, jako niezdolność do wykonywania jakiejkolwiek pracy lub pracy zgodnej z poziomem kwalifikacji i powierzył jej stwierdzenie organowi rentowemu (por. art. 12 - 14 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych - Dz. U. z 2009 r. nr 153, poz. 1227 ze zm.).

Tymczasem opinie wydane w sprawie nie dowodzą, że powód utracił zdolność zarobkowania. Z opinii biegłego otolaryngologa wynika, że wykonywanie pracy zarobkowej przy uporczywych szumach usznych nie jest niemożliwe, jednak może być utrudnione. Jeżeli natomiast chodzi o zaburzenia psychiatryczne określone przez biegłego jako zaburzenia adaptacyjne przedłużające się, to z opinii biegłego R. E. nie wynika, że także te zaburzenia całkowicie ograniczają możliwość zarobkowania powoda.

Wprawdzie z dowodu przedłożonego na etapie postępowania odwoławczego wynika, że powód został uznany przez (...)w S. za osobę niepełnosprawną w stopniu umiarkowanym (k. 1412 akt), tym niemniej nie wynika z niego, że utracił on także zdolność do podjęcia pracy zarobkowej. Orzeczenie o stopniu niepełnosprawności, choć brane pod uwagę w kontekście oceny aktualnego stanu zdrowia, nie ma jednak charakteru decydującego. Zależność między niezdolnością do pracy, a określonym stopniem niepełnosprawności ukazuje art. 5 ustawy z dnia 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnieniu osób niepełnosprawnych (Dz. U. z 2008 r. nr 14, poz. 92), zgodnie z którym orzeczenie lekarza orzecznika Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o: całkowitej niezdolności do pracy i niezdolności do samodzielnej egzystencji, o całkowitej niezdolności do pracy lub o częściowej niezdolności do pracy traktowane jest na równi z orzeczeniem, odpowiednio: o znacznym, umiarkowanym lub lekkim stopniu niepełnosprawności. Ustawodawca nie przewidział natomiast analogicznej relacji działającej w odwrotną stronę, tj. możliwości decydowania o niezdolności do pracy w oparciu o orzeczenie o określonym stopniu niepełnosprawności. W konsekwencji obowiązuje zasada, według której każda osoba „niezdolna do pracy” jest traktowana jak osoba „niepełnosprawna”, ale nie każda osoba „niepełnosprawna” (ze stwierdzonym stopniem niepełnosprawności) jest niezdolna do pracy w rozumieniu przepisów ustawy o emeryturach i rentach z FUS (por. wyroki Sądu Najwyższego z 4 marca 2008 r., II UK 130/07, OSNP 2009/11-12/156 oraz z 11 marca 2008 r., I UK 286/07, OSNP 2009/13-14/178). Dlatego też stwierdzenie umiarkowanego stopnia niepełnosprawności nie jest tożsame z możliwością uznania całkowitej niezdolności do pracy. Co więcej w orzeczeniu wydanym w sprawie III U 765/12 Sądu Okręgowego w Suwałkach (k. 1430 akt), wyraźnie wskazane jest, że powód jest jedynie częściowo niezdolny do pracy. Nie kwestionując zatem twierdzeń skarżącego, że jego obecny stan zdrowia ogranicza możliwość podjęcia zatrudnienia, co jednak nie zwalnia go z poszukiwania własnego źródła dochodów oraz przystosowywania się do aktualnej sytuacji. Jak wynika z akt sprawy dotychczas powód nie podjął żadnych kroków w tym kierunku. Na rozprawie apelacyjnej złożył oświadczenie, że od momentu upływu okresu pobierania zasiłku chorobowego nie poszukiwał pracy. Tym samym nie zweryfikował swoich możliwości zarobkowych w kontekście posiadanego wykształcenia, a przede wszystkim doświadczenia na rynku pracy. Jedynie na marginesie wskazać należy, że dowody zgromadzone w sprawie pozwalają na ustalenie, iż jego możliwości zarobkowe z perspektywy czasu mogą być oceniane jedynie przez pryzmat wielkości wynagrodzenia pobieranego w momencie wypadku w październiku 2007 r. Z dowodów zgromadzonych w sprawie nie wynika, że powód z uwagi na dolegliwości, które go dotknęły, nie może podjąć pracy na stanowiskach zbliżonych do tych, na których pracował poprzednio. Podzielić więc należało ocenę Sądu I instancji, że powód nie wykazał, że przysługuje mu obecnie renta wyrównawcza z tytułu utraty zdolności do zarobkowania.

Niezasadna okazała się apelacja także w części, w której wskazywała naruszenie art. 189 k.p.c. Przypomnieć należy, że na skutek ingerencji ustawodawcy w ostatnich latach zmianie uległa regulacja dotycząca biegu przedawnienia roszczeń o naprawienie szkody na osobie wyrządzonej czynem niedozwolonym. Według art. 442 § 1 k.c. w brzmieniu obowiązującym do dnia 10 sierpnia 2007 r., roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym w każdym wypadku przedawniało się najpóźniej z upływem 10 lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wyrządzające szkodę. Na mocy ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. (Dz. U. z 2007 r. nr 80, poz. 538) regulacja ta uległa zmianie. W miejsce uchylonego art. 442 k.c. dodany został art. 442 1 k.c., zgodnie z § 3 którego, w razie wyrządzenia szkody na osobie, przedawnienie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem lat 3 od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Do roszczeń powoda mają zastosowanie przepisy w brzmieniu aktualnie obowiązującym. Możliwość dochodzenia roszczeń związanych z wypadkiem, jakiemu uległ, nie jest zatem ograniczona dziesięcioletnim terminem liczonym od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę. Tymczasem u podstaw dopuszczalności roszczenia o ustalenie we wcześniejszym stanie prawnym wskazywano, obok zapobieżenia ewentualnym niekorzystnym dla poszkodowanego skutkom związanym z powagą rzeczy osądzonej na tle ówczesnej regulacji art. 321 § 2 k.p.c., wyeliminowanie konsekwencji obowiązywania nieprzekraczalnego dziesięcioletniego terminu przedawnienia (por. uchwała 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 17 kwietnia 1970 r. - zasada prawna, III PZP 34/69).

Sądowi Apelacyjnemu znane jest stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w uchwale z dnia 24 lutego 2009 r. (sygn. akt III CZP 2/09, LEX 483372), zgodnie z którym pod rządem art. 442 1 § 3 k.c. powód dochodzący naprawienia szkody na osobie może mieć interes prawny w ustaleniu odpowiedzialności pozwanego za szkody mogące powstać w przyszłości. Sąd Apelacyjny w składzie procedującym w sprawie niniejszej tego stanowiska nie podziela (analogicznie jak skład Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, który wydał wyrok z dnia 14 maja 2008 r. w sprawie o sygn. akt I ACa 192/08, OSAB 2-3/2008r. s. 3-9) uznając, że wskazywane przez Sąd Najwyższy trudności dowodowe przy prowadzeniu procesu wiele lat po zdarzeniu nie są wystarczającym argumentem za przyjęciem istnienia interesu prawnego. Niezależnie bowiem od tego, czy powód dysponowałby bądź nie dysponowałby wyrokiem ustalającym, jego sytuacja prawna oceniana poprzez pryzmat obowiązków w zakresie dowodzenia przedstawia się w tożsamy sposób. W przypadku ujawnienia się nowej szkody na osobie obowiązany będzie wykazać nie tylko fakt jej wystąpienia, rozmiar i skutki przekładające się na ocenę wielkości krzywdy i ewentualnej szkody majątkowej, ale także związek przyczynowy ze zdarzeniem, za którego skutki odpowiada pozwany ubezpieczyciel. Samą zaś zasadę, niekwestionowanej zresztą, odpowiedzialności (...) za skutki wypadku z dnia 31 października 2007 r., przesądza już rozstrzygnięcie w niniejszej sprawie. Tymczasem sens wydania wyroku ustalającego zachodzi wtedy, gdy powstała sytuacja grozi naruszeniem stosunku prawnego lub statuuje wątpliwość co do jego istnienia lub nieistnienia. Interes prawny powinien być interpretowany z uwzględnieniem celowościowej wykładni tego pojęcia, konkretnych okoliczności danej sprawy i tego, czy strona może uzyskać pełną ochronę swoich praw w drodze powództwa o świadczenie (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 stycznia 2004 r., II CK 387/02, Lex 391789).

Niemniej, nawet przy uwzględnieniu stanowiska Sądu Najwyższego, w ocenie Sądu Apelacyjnego nie zachodzą podstawy faktyczne do stwierdzenia istnienia po stronie powoda interesu prawnego. Zadośćuczynienie jest bowiem tego rodzaju świadczeniem, które obejmuje swym zakresem nie tylko te krzywdy, które już powstały, ale również szkody które wystąpią w przyszłości, będące przewidywanym w chwili orzekania następstwem postępującego rozwoju już stwierdzonych schorzeń. Biegli w opinii wyraźnie zaznaczyli, że proces leczenia powoda został zakończony i określili jakich szkód powód doznał do chwili obecnej oraz jakie następstwa wypadku jeszcze mogą nastąpić. Na te okoliczności, jako rzutujące na ocenę rozmiarów już podlegającej kompensacie na postawie art. 445 § 1 k.c. krzywdy, wskazał Sąd Okręgowy. Miał to także na uwadze Sąd Apelacyjny. W opinii tej brak jednak wskazania, iż prawdopodobne jest wystąpienie jakichkolwiek innych nieokreślonych w tej chwili schorzeń. W świetle tak sformułowanych wniosków biegłych trudno doszukać się po stronie powoda interesu prawnego dla stwierdzenia odpowiedzialności pozwanego na przyszłość.

W tych okolicznościach uznać należało, że apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie, co skutkowało jej oddaleniem, o czym Sąd Apelacyjny orzekł na mocy art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego postanowiono zgodnie z art. 98 § 1 i § 3 k.p.c. i art. 108 § 1 k.p.c. Powód, który przegrał sprawę także w postępowaniu odwoławczym, zgodnie z zasadą wyrażoną w art. 98 § 1 k.p.c. powinien jest zwrócić pozwanemu (...) w W. poniesione przez nie koszty postępowania odwoławczego, na które składa się wynagrodzenie pełnomocnika (2.700 zł), określone zgodnie ze stawkami wymienionymi oraz § 6 pkt 6 w zw. z § 12 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu.