Sygn. akt: XIII Ga 352/19

UZASADNIENIE

Przedmiotowa sprawa rozpoznawana była na podstawie przepisów o postępowaniu uproszczonym, dlatego też Sąd Okręgowy, do którego żadna ze stron nie skierowała żądania rozpoznania apelacji na rozprawie, rozpoznał ją na posiedzeniu niejawnym, mając na względzie przepis art. 505 10 § 2 k.p.c.

Ponieważ Sąd Okręgowy nie przeprowadzał postępowania dowodowego, uzasadnienie wyroku, stosownie do dyspozycji art. 505 13 § 2 k.p.c. będzie zawierało jedynie wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku z przytoczeniem przepisów prawa.

Sąd Okręgowy zaakceptował i przyjął za własne ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd pierwszej instancji, które w istocie były między stronami bezsporne. Ocena zgromadzonych dowodów nie została jednak dokonana wszechstronnie, co doprowadziło Sąd Rejonowy do wadliwego skierowania badania sprawy na kwestie nieistotne z punktu widzenia sporu. Sąd Rejonowy skoncentrował się bowiem na kwestiach dotyczących przedawnieniem roszczeń przewoźnika o zapłatę frachtu oraz na kwestiach związanych z odpowiedzialnością przewoźnika za uszkodzenie przesyłki, podczas gdy należało wyjaśnić, czy w okolicznościach przedmiotowej sprawy w ogóle doszło do prawidłowego wykonania przez powoda umowy przewozowej, a zatem czy po jego stronie powstało wymagalne roszczenie o zapłatę wynagrodzenia.

Podkreślić należy, że obowiązkiem przewoźnika nie jest tylko przemieszczenie ładunku z punktu A do punktu B, ale wykonanie tego w sposób odpowiadający treści listu przewozowego. Skoro więc w dokumencie tym wskazano, że towar ma być dostarczony odbiorcy na 16 paletach, to znaczy, że miał być on rozładowany przy użyciu sprzętu mechanicznego (wózków widłowych) umożliwiającego szybki rozładunek. Aby temu sprostać towar na paletach musiał być ułożony w taki sposób, aby zapewnić jego stabilność przy rozładunku. Przechylenie ładunku na palecie wyklucza lub co najmniej bardzo utrudnia rozładunek mechaniczny, stąd odbiorca może odmówić odbioru towaru, jeśli stwierdzi przechylenie ładunku.

Oczywiście towar objęty spornym transportem nie był uszkodzony i nie zachodziła potrzeba analizy roszczenia przez pryzmat art. 17 konwencji CMR. Zaszła jednak okoliczność polegająca na tym, że odbiorca odmówił przyjęcia ładunku, co powinno zostać ocenione przez pryzmat art. 15 i 16 konwencji CMR. Wprawdzie pozwany nie zarzucił w apelacji naruszenia tych przepisów, ale Sąd Okręgowy nie jest związany zarzutami naruszenia prawa materialnego.

Wskazać zatem należy, że zgodnie z art. 15 ust. 1 zdanie pierwsze konwencji CMR jeżeli po przybyciu towaru do miejsca przeznaczenia okażą się przeszkody w jego wydaniu, przewoźnik powinien zażądać instrukcji od nadawcy. W przedmiotowym wypadku takie przeszkody wystąpiły, ponieważ okazało się, że towar na paletach jest przemieszczony, a odbiorca odmówił przyjęcia go w takim stanie. Słusznie zatem powód domagał się od pozwanego instrukcji, co zostało udokumentowane w wydruku rozmowy prowadzonej poprzez komunikator w dniu 16 czerwca 2016 r. przez K. G. i A. S.. Przepisu art. 15 konwencji CMR nie można jednak odczytywać w oderwaniu od przepisu kolejnego. Art. 16 ust. 1 konwencji CMR stanowi zaś, że przewoźnik ma prawo do zwrotu kosztów spowodowanych zażądaniem przez niego instrukcji lub ich wykonaniem, o ile koszty te nie wynikły z jego winy. W każdym przypadku istotna jest więc kwestia odpowiedzialność za to, że zaistniały przeszkody prowadzące do odmowy odebrania przesyłki przez odbiorcę. Jeśli odpowiedzialność ta obciąża przewoźnika, a instrukcja nadawcy zmierza ostatecznie do przywiezienia towaru na miejsce załadunku, to trudno przyjąć, aby za taki stan rzeczy miał odpowiadać nadawca, a w konsekwencji trudno przyjąć, że doszło do wykonania umowy przewozu, skutkującego powstaniem wierzytelności o zapłatę wynagrodzenia.

Na podstawie przepisów konwencji CMR przewoźnik nie opowiada za sposób załadowania towaru i jego rozmieszczenie w przyczepie. Przepis art. 8 nakłada na niego wyłącznie obowiązek sprawdzenia widocznego stanu towaru i jego opakowania. Nawet zatem gdyby nie doszło do przeładowania towaru przez powoda, to w okolicznościach przedmiotowej sprawy można byłoby uznać, że nie powinien on podjąć się transportu skoro wiedział, że palety zostały owinięte zbyt cienką folią. Sprawdzenie stanu opakowania sprowadza się bowiem nie tylko do tego czy zostało ono naruszone, ale również do tego czy jest wystarczające w warunkach przeciążeń drogowych związanych z ruchem pojazdu. Skoro więc według K. G. (k. 32) „folia stretch, w która owinięte były palety, w porównaniu z folią powoda, którą kierowca awaryjnie wozi była bardzo cienka i nie było szans, żeby to dojechało w stanie nienaruszonym”, to należało odmówić transportu towarów zapakowanych w taki sposób, że nawet kierowca wiedział, że „nie było szans, aby to dojechało w stanie nienaruszonym” Po drugie, co stało na przeszkodzie aby pracownicy powoda, którzy dokonali przepakowania towaru dokonali przy okazji owinięcia palet folią, którą kierowca ma do swojej dyspozycji, jeśli wiedzieli, że bez takiego wzmocnienia palety nie dojadą w stanie nienaruszonym.

Przede wszystkim jednak Sąd pierwszej instancji wadliwie zinterpretował fakt przepakowania towaru przez pracowników powoda na inny pojazd. W tym miejscu podkreślić należy, że na podstawie art. 17 ust 4 pkt c) konwencji CMR przewoźnik jest zwolniony od swej odpowiedzialności, jeżeli zaginięcie lub uszkodzenie towaru powstało ze szczególnego niebezpieczeństwa wynikającego z manipulowania, ładowania, rozmieszczenia lub wyładowania towaru przez nadawcę lub przez odbiorcę albo przez osoby działające na rachunek nadawcy lub odbiorcy. A contrario przewoźnik odpowiada za szkody spowodowane samodzielnym ładowaniem i rozmieszczeniem ładunku, a skoro tak odpowiada też za to, że odbiorca odmówił przyjęcia ładunku, który uległ przemieszczeniu. Owszem powód nie miał zakazu przepakowania towaru w świetle art. 6 ust. 2a konwencji CMR, a nawet było to dozwolone w świetle zapisów udzielonego zlecenia, ale podejmując się tej czynności przyjął za siebie odpowiedzialność za sposób załadowania towaru, jego rozmieszczenie i zabezpieczenie przed przemieszczeniem na skrzyni ładunkowej w czasie transportu. Konkluzja Sądu Rejonowego zawarta na stronie 4 uzasadnienia wyroku, że z faktu przepakowania nie wynika, iż zostało to uczynione nieprawidłowo nie została poparta żadną logiczną argumentacją. Tymczasem niewątpliwe towar załadowany i rozmieszczony przez pracowników powoda uległ przechyleniu, co nie powinno mieć miejsca.

Twierdzenie powoda zawarte w odpowiedzi na apelację, że jedynym mankamentem było niezawinione przez powoda przechylenie ładunku nie zostało poparte żadną inicjatywą dowodową. To zaś na powodzie, który podejmując się przeładowania towaru odpowiadał za jego załadunek, rozmieszczenie i zabezpieczenie spoczywał zaś ciężar udowodnienia, że należycie wywiązał się z tego obowiązku. Oczywiście okoliczność przeciwną mógł też udowodnić pozwany, ale przytomnie wycofał się on z wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z zakresu logistyki i transportu na okoliczność prawidłowości załadowania towaru. Zdaniem Sądu Okręgowego w tym momencie powód powinien przejąć ten wniosek dowodowy, gdyż to jego pracownicy dokonali przeładunku towaru na inny pojazd i zastosowali inną metodę ustawienia palet niż użyta pierwotnie przez pozwanego. Abstrahując od kwestii piętrowania palet, która nie była przyczyną sporu, pracownicy powoda ustawili je węższą stroną palety w stronę szczytu naczepy, po trzy palety w rzędzie, podczas gdy wcześniej palety ustawione zostały szerszą stroną do szczytu naczepy, po dwie palety w rzędzie. Oczywiste jest, że sposób załadunku zastosowany przez pracowników powoda sprzyjał przechyłom na zakrętach, gdyż słup towaru złożony na palecie o przekroju prostokąta 80x120 łatwiej przechylić na szerszą stronę palety. Pracownicy powoda widzieli też, jaka folia została użyta do ostreczowania palet, jeśli więc ich zdaniem była ona w sposób oczywisty za cienka, to mogli dokonać wzmocnienia każdej palety folą własną lub ostreczowania wszystkich palet w jednym rzędzie. W każdym przypadku powinni w taki sposób usztywnić ładunek, aby pomiędzy burtą naczepy, a ładunkiem nie występowały wolne przestrzenie, sprzyjające przechyleniu ładunku na zakrętach.

Wskazane powyżej wątpliwości, co do sposobu załadowania, rozmieszczenia i zabezpieczenia towaru na czas transportu, podważały twierdzenie powoda, że należycie wywiązał się on z przyjętego zlecenia. Na powodzie spoczywał ciężar usunięcia wymienionych wątpliwości przez wykazanie, że do przemieszczenia ładunku doszło z przyczyn, za które on nie odpowiada, na przykład w związku z uderzeniem w przestrzeń ładunkową przez inny samochód podczas wypadku. Powód temu obowiązkowi nie sprostał, wiedział zaś, że zgodnie z treścią zlecenia transportowego (k. 19), w przypadku niepoinformowania spedytora o przeładowaniu samochodu wszelkie konsekwencje z tym związane będą przerzucone na niego. Skoro więc powód nie przedstawił samochodu po przeładowaniu do oględzin pozwanemu i nie uzyskał akceptacji co do sposobu rozmieszczenia ładunku i jego zabezpieczenia to ponosi pełną odpowiedzialność za przemieszczenie ładunku i skutki z tym związane, polegające na odmowie przyjęcia towaru przez odbiorcę.

Owszem powód poszukiwał instrukcji u nadawcy po odmowie odbioru towaru przez kontrahenta n., ale skoro odbiorcy nie udało się skłonić do rozładunku ręcznego (do czego miał prawo wiedząc, że zamówił towar na paletach), a sam przewoźnik takiego rozładunku ręcznego nie zapewnił, to jedyną rozsądną instrukcją było polecenie przyjazdu samochodu do P. celem ponownego przeładowania. Koszty wykonania tej instrukcji, a także koszty transportu, który nie został przyjęty przez kontrahenta n. obciążają powoda, gdyż po jego stronie leżało prawidłowe rozmieszczenie ładunku i jego zabezpieczenie na czas transportu. Ponieważ więc obowiązkowi temu nie sprostał, a nie przedstawił żadnych dowodów na okoliczność tego, że pomimo przeładowania wina za przechylenie ładunku obciąża pozwanego, to nie może domagać się zarówno kosztów powrotu towaru do P. jak i kosztów jego transportu do N.. Jak już bowiem zostało zauważone na wstępie, społeczno-gospodarczy cel umowy transportowej sprowadza się nie tylko do przemieszczenia towarów z jednego miejsca do drugiego, ale do ich wydania w stanie umożliwiającym odbiór, zgodnie z informacjami zawartymi w dokumencie CMR. Jeśli więc w spornym wypadku dokument ten traktował o ładunku złożonym na paletach, to nic dziwnego, że odbiorca odmówił rozładunku, który wykluczał zastosowanie wózków paletowych lub czynił tę czynność ryzykowną.

W okolicznościach przedmiotowej sprawy istotne więc było to, czy odbiorca zasadnie uchylił się od odbioru ładunku. Ponieważ racjonalność odmowy przyjęcia ładunku nie została podważona, to zgodnie z treścią art. 16 ust. 2 konwencji CMR powód mógł zakończyć transport, (czyli wykonać umowę) poprzez bezzwłoczne samodzielne wyładowanie towaru i jego dozorowanie, albo powierzenie go pod dozór osobie trzeciej. Ponieważ powód nie miał technicznych możliwości wyładowania towaru, a odbiorca zasadnie uchylał się od jego przyjęcia, jedynym rozsądnym rozwiązaniem było przywiezienie ładunku do P., co wiązało się jednak z przyjęciem, że zlecenie transportowe nie zostało wykonane.

Z powyższego wynika, że pozwany w swojej apelacji niesłusznie odwołał się do dyspozycji art. 29 konwencji CMR. Przepis ten dotyczy bowiem rozszerzenia odpowiedzialności przewoźnika za szkody w ładunku lub opóźnienie w transporcie, powstałe wskutek złego zamiaru przewoźnika lub jego niedbalstwa, które według prawa obowiązującego w miejscu prowadzenia sprawy sądowej uważane jest za równoznaczne ze złym zamiarem. Przedmiotem niemniejszej sprawy nie były zaś ani skody w ładunku (które nie powstały) ani szkody powstałe w związku z opóźnieniem transportu (których pozwany nie zgłaszał), ani też szkody nadawcy związane z koniecznością zlecenia ponownego transportu tego samego towaru. Spór zasadzał się zaś na kwestii prawidłowego wykonania przez powoda czynności przeładowania towaru i jego zabezpieczenia, a w konsekwencji prawidłowości wykonania przez powoda umowy transportowej, zaś ocena tego zagadnienia wypadła niekorzystnie dla powoda, co Sąd Okręgowy mógł wziąć pod uwagę z urzędu, nie będąc zawiązanym zarzutami prawa materialnego. Zarzuty prawa procesowego właściwie zaś kierowały sprawę na okoliczności istotne, które zostały zbagatelizowane przez Sąd Rejonowy.

Mając na uwadze powyższe Sąd Okręgowy, na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że oprócz prawomocnie oddalonego już przez Sąd Rejonowy powództwa w części dotyczącej kosztów zawezwania do próby ugodowej uchylił wyrok zaoczny także w pozostałej części i oddalił powództwo w całości, wskazując przy tym, że oświadczenie pozwanego z dnia 28 czerwca 2016 r. (k. 44) nie zawierało uznania długu. W piśmie tym pozwany zobowiązał się bowiem do zapłaty na rzecz powoda kwoty 1.100 euro jedynie pod warunkiem udowodnienia, że załadowanie i rozmieszczenie towaru, a w efekcie jego przechylenie uniemożliwiające rozładunek mechaniczny było następstwem okoliczności, za które on ponosi odpowiedzialność. Zaistnienie tego warunku nie zostało zaś udowodnione.

Ponieważ nie powstało roszczenie o wynagrodzenie za transport nie mogło również powstać roszczenie wynikające z art. 10 ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych.

O kosztach postępowania w obu instancjach Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 98 § 1 i 99 k.p.c. oraz wskazanej tam zasady odpowiedzialności za wynik procesu.