Sygn. akt VIII Pa 139/19

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z 30 maja 2019 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi - Śródmieścia w Łodzi, po rozpoznaniu sprawy XP 1274/17 z powództwa T. B. przeciwko (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W. o wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych zasądził od (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. na rzecz T. B. kwoty wskazane w wyroku wraz z ustawowymi odsetkami oraz odsetkami za opóźnienie tytułem wynagrodzenia za godziny nadliczbowe, oddalając powództwo ponad zasądzone kwoty. Ponadto zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 10.800 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego, obciążył i nakazał pobrać od (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego dla Łodzi - Śródmieścia w Łodzi kwotę 1385 zł tytułem opłaty sądowej oraz 20,06 zł tytułem zwrotu wydatków sądowych i nadał wyrokowi w pkt I rygor natychmiastowej wykonalności do kwoty 7876,12 zł.

Przedmiotowe orzeczenie Sąd Rejonowy oparł na następujących ustaleniach faktycznych i rozważaniach prawnych

T. B. był zatrudniony w (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W. w okresie od 26 lutego 2003 r. do 30 czerwca 2016 r., w spornym okresie na stanowisku kierownika regionu ds. operacyjnych. W umowie o pracę strony uzgodniły, że powód będzie pracował w zadaniowym czasie pracy. Zakres obowiązków powoda został określony na piśmie i obejmuje kilkadziesiąt czynności w obszarach odpowiedzialności za personel, doskonałość operacyjną, zbiórki i zaległości, klientów, kreowanie przyszłej wartości dla biznesu, finanse, bezpieczeństwo, w zakresie kultury i przeciwdziałania nadużyciom. Każdemu kierownikowi regionu ds. operacyjnych (AM) (czyli również powodowi) podlegało ok. 6 kierowników do spraw rozwoju (DM), natomiast im średnio ok 70 doradców (na wszystkich kierowników). Już od 7 rano przychodziły na telefon służbowy powoda sms – y generowane przez system z przypomnieniami o niezałatwionych klientach. Na godzinę 9:00 rano musiał być już przygotowany, bowiem z pytaniami dzwonił przełożony, przychodziły również wyniki sprzedażowe od doradców. Powód zajmował się dokumentacją, raportami, uczestniczył w procesie rekrutacji doradców (w drugim etapie, była to jedna, dwie rozmowy w tygodniu), przygotowywał materiały na szkolenia i prowadził szkolenia dla doradców, głównie z nowych produktów, promocji, uczestniczył w różnych spotkaniach. Jeden dzień w tygodniu był przeznaczony na rozliczenie się doradców. Powód rozpoczynał pracę w biurze między 8 a 9 rano. Do obowiązków powoda m. in. należało wykonanie 20 wizyt zaległościowych bądź sprzedażowych tygodniowo u klienta. Z tygodniowych raportów powoda wynikało, że ich nie wykonywał w takim zakresie. Nie należało do obowiązków powoda wykonywanie „zbiórek” u klientów (tj. odbierania rat), ale mógł to robić i robił. Na dwie trzy wizyty jedna jest efektywna. Kierownicy rejonu podlegli powodowi rozpoczynali pracę w niektóre dni już o 8 rano w domu od zbierania wyników. Mieli oni więcej obowiązków do wykonania w terenie, niż powód, częściej niż powód przebywali poza siedzibą firmy. Powód zajmował się głównie koordynowaniem pracy kierowników, robił to z biura, czasem jeździł w teren pomóc podległym pracownikom, jeśli do odwiedzenia było bardzo dużo klientów w krótkim okresie czasu. Kierownicy rejonu jeździli do trudnych klientów, zalegających ze spłatą. Swoją pracę wykonywali pomiędzy godziną 9 a 19,00 – 20,00. Dzień pracy kończyli o 22,00. Obowiązki kierownika rejonu nie były możliwe do wykonania w 8 – godzinnym dniu pracy. Były na ten temat rozmowy z przełożonymi, ale nie dawały one rezultatów. W sierpniu 2015 r. zatrudniono na stanowisku kierownika rejonu H. M. (1), a po dwóch tygodniach K. Z.. Przed dwa tygodnie powód intensywnie wspierał H. M., codziennie przyjeżdżał do filii w B.. Spotykali się o godzinie 10,00 i powód był do godziny 20.00. Zazwyczaj od 15 – 16 jeździli w teren. Pracowali po 10 – 12 godzin. Powód był dostępny po telefonem dla podwładnych pracowników w godzinach od 7.00 do 22.00. Powód sporządzał cotygodniowo raporty, tzw. (...) i przesyłał je swojemu przełożonemu. Odnotowywał tam w rozbiciu na poszczególne dni tygodnia swoje aktywności oraz działania, w tym wizyty u klientów odbywane z podwładnymi lub samodzielnie, wykonane telefony, rozliczenia, przejechane kilometry. W niektórych dniach powód wpisywał aktywności wykonywane w godzinach popołudniowych i wieczornych, wskazując w jakich godzinach były wykonywane. Niejednokrotnie powód wskazywał, ze działania swoje realizował do godz. 20.00, 21.30, 22.00.

Praca powoda nie była przewidywalna, choć były czynności, które się powtarzały. Przełożony powoda wiedział, do której godziny pracuje powód, był o tym informowany, że kierownicy ds. rejonu nie są w stanie wykonać powierzonych zadań w 8 – godzinnym czasie pracy. Powód był dobrze zorganizowanym, poukładanym pracownikiem. Powód otrzymywał wynagrodzenie za godziny nadliczbowe, jeśli zastępował pracownika na równorzędnym do swojego stanowisku. Powodowi dodatkowo powierzono funkcję mentora bezpieczeństwa, z czym wiązały się dodatkowe obowiązki.

Wynagrodzenie u pozwanego było płatne do dnia 28 każdego bieżącego miesiąca.

Sąd I instancji, dokonując oceny materiału dowodowego wskazał, że powód określił, że pracował w godzinach nadliczbowych po 3 godziny dziennie i twierdził, że standardowo pracował w godzinach 8 – 20.00. Sąd Rejonowy uznał, że zgromadzone dowody pozwalają na przyjęcie, że powód w całym spornym okresie dość często przekraczał kodeksowe normy czasu pracy, bowiem sposób organizacji nie pozwalał na wykonanie obowiązków pracowniczych powoda w 8 godzinnym dniu i w przeciętnie 40 godzinnym tygodniu pracy, zaznaczając, że praca powoda cechowała się dużą dozą nieprzewidzianych sytuacji, związanych zarówno z pracą doradców w terenie jak i nieobecnościami i wakatami na podległych stanowiskach kierowników rejonu. Sąd Rejonowy nie dał wiary zeznaniom świadka A. Z., że powód nie zgłaszał potrzeby pracy w godzinach nadliczbowych oraz, że zakres jego obowiązków pozwalał na ich wykonanie w 40 – godzinnym czasie pracy. W ocenie Sądu I instancji zeznania świadka są sprzeczne z zeznaniami pozostałych świadków, zatrudnionych na równorzędnych do powoda stanowiskach, również nieuwikłanych w proces sądowy z pozwanym.

Dokonując ustalenia rozmiaru pracy ponadwymiarowej powoda Sąd I instancji oparł się na sporządzonych przez powoda cotygodniowych raportach (...). Sąd Rejonowy stwierdził, że w dostępnych raportach powód w niektórych dniach wskazywał godziny swojej pracy ponadwymiarowej, uznając, że treść raportów koresponduje z zeznaniami świadków, ponieważ wielokrotnie powód wskazywał w nich na wykonywanie obowiązków służbowych od godzin porannych do późno popołudniowych lub wieczornych. Natomiast w okresach, za które raporty nie były sporządzone Sąd Rejonowy przyjął uśrednioną (miesięczną) liczbę nadgodzin wynikających z raportów, ponieważ brak było dowodów wskazujących, że tamtych okresach czasu organizacja pracy była inna i pozwalała powodowi na przeciętnie 40 godzinny tydzień pracy. Zdaniem Sądu I instancji dokonując oceny materiału dowodowego na podstawie zeznań świadków nie można było ustalić żadnych średnich czasów wykonywania przez powoda poszczególnych czynności, a podawana przez świadków rozpiętość w ilości czasu potrzebnego na wykonania jakiegoś zadania była zbyt duża. Sąd Rejonowy zaznaczył, że raporty (...) powód sam uzupełniał i to dość szczegółowo. Niewiarygodne są zdaniem Sądu Rejonowego zeznania powoda oraz świadka J. A., że do raportów nie wpisywał wizyt, na których zbierał pieniądze od klientów. Sąd I instancji wskazał, że w niektórych raportach powód wpisywał, ile zbiórek wykonał sam, np. w 26 tygodniu 2014 r., 29 tydzień 2014 r. Sąd Rejonowy zaznaczył, że również inni pracownicy na równorzędnych do powoda stanowiskach zeznali, że raporty wypełniali rzetelnie, bowiem to leżało w ich interesie. Sąd Rejonowy uznał, że tym samym dni, w których nie podawał godzin pracy są dniami, w których rozmiar obowiązków pozwalał na ich wykonywanie w podstawowej 8 – godzinnej normie, natomiast dni gdzie wskazywał w jakich godzinach realizował zadania są dniami, których ilość tych obowiązków była znaczna i wymagała pracy ponadwymiarowej.

Sąd Rejonowy wskazał, że powód zaczynał pracę pomiędzy 8 a 9 rano, jednocześnie uznając, że przesadą jest twierdzenie jakoby rozpoczynał o 7.00 kiedy to uruchamiano infolinię, skoro musiał rano wykonać zwykłe czynności higieniczne, zjeść śniadanie, a nadto mając dwójkę dzieci musiał także im poświęcić czas, a nadto musiał odbyć podróż z domu do biura, często z przystankiem przy szkole czy przedszkolu. Sąd I instancji stwierdził, że powodowi mogło się zdarzać wykonanie czy odebranie telefonu, maila czy sms o tej godzinie, jednocześnie uznając, że nie jest to równoznaczne z pozostawaniem w dyspozycji pozwanego celem świadczenia pracy. Podobnie zdaniem Sądu należy ocenić rzekomą pracę powoda w godzinach wieczornych, czy nocnych. Sąd I instancji uznał, że tu również mogły się zdarzać sytuacje w związku z pełnieniem funkcji mentora bezpieczeństwa, które wymagały od powoda nawiązania kontaktu z podległymi pracownikami w sprawach służbowych, czy też wysłanie raportu, wskazując, że nie jest to jednak równoznaczne ze świadczeniem pracy w godzinach nadliczbowych. Sąd Rejonowy nie dał wiary zarówno powodowi jak i świadkowi K. S., że praca ta była kontynuowana po powrocie do domu, jednocześnie uznając, że prawdopodobnym jest jedynie to, że po powrocie do domu zarówno powód jak i świadek mógł wysłać jeszcze maila, odczytać sms czy też odebrać połączenie. Według Sądu nie daje to jednak podstawy do naliczania tego czasu pracy w godzinach, bowiem czynności te mogły zająć kilka, kilkanaście minut. Przyjęcie jako pracy ponadwymiarowych godzin wynikających z raportów (...) w ocenie Sądu I instancji nie będzie krzywdziło powoda, a jednocześnie pozwoli na uwzględnienie słusznych argumentów pozwanego. Według Sądu Rejonowego nie można pominąć, że powód był zatrudniony na kierowniczym stanowisku, za dość wysokim wynagrodzeniem oraz z pewną swobodą co do organizowania swojej pracy, akcentując, że powód był obowiązany do kierowania się zasadą priorytetów, czyli realizowania zadań istotniejszych w danym momencie, a pomijania mniej ważnych. Sąd I instancji stwierdził, że powód mógł i powinien cedować różne zadania na podległych pracowników. Sąd uwzględnił też, że powód był doświadczonym, długoletnim pracownikiem, dodając, że z zeznań świadków wynika, że powód, jako pracownik był aktywny, angażował się w powierzone zadania, akcentując, że przełożony powoda A. Z. wręcz określił powoda jako nadgorliwego, lubiącego pracować. Sąd Rejonowy uznał też, że dobrze udokumentowana aktywność powoda w zakresie odbywania wizyt sprzedażowych i zaległościowych (wpisywana przez powoda do raportów (...)) pokazała, że ilość odbytych przez powoda wizyt odbiegała w sposób znaczny na niekorzyść powoda od ustalonego limitu minimalnego.

Odnosząc się do czas pracy powoda według raportów (...), który został wyliczony przez pełnomocnika powoda (na zobowiązanie Sądu) w zestawieniu, Sąd Rejonowy zaznaczywszy, że pod kątem matematycznym i rachunkowym nie było ono ostatecznie kwestionowane przez pełnomocnika pozwanego, uznał, że może ono stanowić podstawę przy ustaleniu należnego powodowi wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych. Sąd I instancji stwierdził, że należy przyjąć, że powód pracował w godzinach nadliczbowych w rozmiarze wynikającym z wersji pierwszej, zawartej w tym piśmie, a pominąć wersję drugą, argumentując, że według wersji drugiej w dniach, w których powód nie wskazywał godzin pracy, przyjęto, że pracował w godzinach nadliczbowych średnio 0,68 h, tj. tyle ile średnio pracował według godzin wykazanych w raportach (liczbę nadgodzin w miesiącu podzielono przez liczbę wszystkich dni pracujących w miesiącu), gdy tymczasem, zdaniem Sądu, w świetle zgromadzonych dowodów brak było podstaw do przyjęcia, że w dniach, w których powód nie wskazywał godzin pracy, również świadczył pracę w godzinach nadliczbowych, ponieważ nie było żadnego powodu, aby w jednych dniach wykazywać pracę ponadnormatywną, a w innych nie.

Sąd I instancji oddalił wniosek pozwanego o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z zakresu organizacji czasu pracy ponieważ okoliczności, które miał ustalić biegły nie wymagają wiedzy specjalnej i są elementem ustaleń faktycznych, które powinien osobiście poczynić Sąd rozpoznający sprawę. Sąd Rejonowy podkreślił, że dysponował raportami (...), w których na bieżąco powód raportował swoje działania a również godziny pracy, akcentując, że przełożony powoda nie zgłaszał do tych raportów żadnych zastrzeżeń, co zdaniem Sądu jest równoznaczne z akceptowaniem wykonywania przez powoda pracy w czasie przez niego wskazanym.

Sąd Rejonowy przytoczył treść art. 151 par 1, art. 151 1 par. 1 i 2 KP i wskazał, że na podstawie dokonanych ustaleń należy przyjąć, że powód przepracował 57 godzin nadliczbowych, za które nie otrzymał wynagrodzenia, stwierdzając, że w oparciu o par. 2 art. 151 1 KP nabywa prawo do wynagrodzenia według stawki wynikającej z pisemnego aneksu z dnia 30 listopada 2015 r. wraz z 100 % dodatkiem.

Sąd I instancji na podstawie art. 291 par. 1 KP ocenił, że podniesiony przez pełnomocnika pozwanego zarzut przedawnienia roszczenia o wynagrodzenie, którego termin płatności upływał do dnia 29 listopada 2013 r., tj. w zakresie kwoty 9247,72 zł, należało uwzględnić i w efekcie oddalić powództwo za okres do dnia 29 listopada 2019 r.

O kosztach Sąd Rejonowy orzekł na podstawie art. 100 KPC w zw. z par. 9 pkt. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22.10.2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U z 2015 r., poz. 1800). Sąd Rejonowy wyjaśnił, że włożył na pozwanego obowiązek zwrotu przeciwnikowi pełnych kosztów, ponieważ określenie należnej sumy należało częściowo do uznania Sądu, akcentując, że powód niewątpliwie pracował u pozwanego w godzinach nadliczbowych, a pozwany miał tego świadomość zarówno w trakcie zatrudnienia powoda, jak i na etapie złożenia pozwu i dopiero szczegółowe ustalenia faktyczne pozwoliły na ustalenie rozmiaru nadgodzin oraz wysokości wynagrodzenia. Sąd I instancji podał, że stawka minimalna w obu sprawach wyniosła 2700 zł za każdą połączoną sprawę, uznając, że nakład pracy zarówno pełnomocnika powoda, jak i pełnomocnika pozwanego w tej sprawie był znaczny, stwierdził, że uzasadnia to przyznanie wynagrodzenia w dwukrotnej stawce minimalnej. Sąd Rejonowy zaakcentował, że pełnomocnik powoda sporządzał szczegółowe wyliczenia nadgodzin powoda, do których musiał się ustosunkować pełnomocnik pozwanego, dodając, że za podwyższeniem wynagrodzenia przemawia również ilość terminów rozpraw, przesłuchanych świadków. W konkluzji Sąd I instancji stwierdził, że nakład pracy zawodowych pełnomocników obu stron znacznie przyczynił się do wyjaśnienia sprawy.

Powołując się na art. 97 i art. 113 ust.1 w zw. z art. 13 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (tekst jednolity Dz. U. 2018, poz. 300) Sąd Rejonowy obciążył pozwanego opłatą w wysokości 5 % wartości zasądzonego roszczenia w kwocie 27695,13 zł, która wyniosła 1385 zł.

Na podstawie art. 477 (2) par. 1 KPC Sąd Rejonowy nadał wyrokowi rygor natychmiastowej wykonalności do wysokości jednomiesięcznego wynagrodzenia powoda.

Apelację od powyższego wyroku wniósł powód, będąc reprezentowanym przez profesjonalnego pełnomocnika w osobie adwokata, zaskarżając przedmiotowe orzeczenie w części oddalającej powództwo, tj. w zakresie punktu II, któremu zarzucił:

1. naruszenie przepisów prawa procesowego mające wpływ na treść wyroku, tj. art. 233 §1 k.p.c. poprzez dokonanie całkowicie dowolnej i sprzecznej z logiką oraz doświadczeniem życiowym oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego w zakresie:

a) zeznań powoda oraz świadków, według których praca kierowników regionu ds. operacyjnych była kontynuowana również w domu, a które w ocenie Sądu I instancji nie zasługują na prymat wiarygodności. A. zaznaczył, że dodatkowo Sąd uznał, że nawet jeśli praca ta polegała na wysłaniu maila, odczytaniu smsa czy też odebraniu połączenia, to było to tak mało czasochłonne, że brak podstaw do naliczenia w tym zakresie nadgodzin, gdy tymczasem na tym właśnie polegała specyfika pracy w firmie (...), że rano od godziny 7 kierownik musiał kontrolować prawidłową obsługę infolinii (a zatem, czy zajęto się odpowiednio zgłoszeniem), a wieczorem do kierowników spływały informacje o wynikach sprzedaży danego dnia, które kierownicy mieli obowiązek na bieżąco analizować i podejmować odpowiednie działania. Wysyłanie maili, odbieranie połączeń lub smsów w domu, nie były to czynności sporadyczne, ale ugruntowana, codzienna praktyka pracy w firmie (...), o której zeznawali świadkowie. Samo uzasadnienie Sądu jest w tym zakresie, według apelanta, wewnętrznie sprzeczne, ponieważ na stronie 8 Sąd wyraźnie stwierdza: „o różnych godzinach do powoda napływały maile i sms-y, na które musiał reagować i które wymagały niejednokrotnie natychmiastowej aktywności”. Skarżący konkludował, że było to zatem niewątpliwie pozostawanie w dyspozycji pracodawcy w celu świadczenia pracy;

b) przyjęcia, że w dniach, kiedy powód nie sporządzał raportów (...), brak jest dowodów wskazujących na to, że była wtedy wykonywana praca w godzinach nadliczbowych, akcentując, że raport (...) nie był obowiązkowym dokumentem w firmie (...), o czym zeznawali m in. przełożeni powoda. A. podniósł, że byli zatem pracownicy, którzy nigdy tych dokumentów nie wypełniali, np. świadek K. M., albo wypełniali sporadycznie, np. K. S.. Dlatego strona powodowa przedstawiła na okoliczność pracy w godzinach nadliczbowych szereg innych dowodów, tj. zeznania licznych świadków, dokumenty, np. pisemny zakres obowiązków powoda, procedury i regulaminy. A. wskazał, że dodatkowo pozwany wnosił o dopuszczenie dowodu w postaci opinii biegłego do spraw ekonomiki i organizacji pracy, który mógłby szczegółowo wyliczyć czasochłonność poszczególnych zadań, wskazując, że tenże wniosek dowodowy został oddalony jako nieprzydatny, a mimo tego Sąd stwierdził w uzasadnieniu, że nie dało się ustalić, ile czasu powód potrzebował na dokonanie określonych czynności;

c) uznania, że powód mógł i powinien cedować obowiązki na podległych mu pracowników, podczas nieobecności lub wakatu kierowników niższego szczebla. Należy tu jednak zauważyć, że podwładni T. B. również stale pracowali w godzinach nadliczbowych, o czym zeznawali w Sądzie. Powód mógł zachęcać podległych mu kierowników, aby przejęli zastępstwo, ale nie mógł ich do tego zmusić, zwłaszcza w sytuacji, gdy sami nie wyrabiali się ze swoimi obowiązkami. W takim wypadku był zmuszony zastępować swoich podwładnych, za co nie otrzymywał wynagrodzenia. Przejmowanie obowiązków podwładnych, oprócz swojego codziennego zakresu zadań, wiązało się z bardzo dużym obciążeniem pracą.

2.  niedokonanie w sprawie wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego i pominięcie przy wyrokowaniu tak ważnej okoliczności, jak:

a) wpisywanie w dokument (...) godzin nadliczbowych było źle widziane przez przełożonych powoda, ponieważ oficjalne stanowisko spółki (...) było takie, że pracownicy nie pracują w godzinach nadliczbowych. A. argumentował, że Sam powód również miał polecenie pilnować, aby podlegli mu kierownicy nie dokumentowali zbyt dużej ilości godzin nadliczbowych i dlatego dokument (...) nie może być zasadniczym dowodem, jaki Sąd I instancji przyjął w niniejszej sprawie, zwłaszcza, że nie był to dokument obowiązkowy, zaznaczając, że zakres obowiązków powoda był przy tym stały, bez względu na to, czy powód wypełniał (...), czy też nie;

b) okoliczności, w jakich doszło do wypadku powoda w dniu 3 listopada 2014 r., które według apelanta świadczą dobitnie o tym, że powód stale świadczył pracę w godzinach nadliczbowych w wymiarze o wiele wyższym, niż przyjęte w pozwie minimum. Skarżący podkreślił, że tego dnia T. B. zaczął bowiem pracę o godz. 8.30, wypadek miał miejsce po godz. 20, kiedy powód jechał do klienta na terenie gminy P., a nie był to jego ostatni klient. Do tego powrót do Ł. i rozliczenie zawartych umów oraz gotówki. Z powyższego apelant wywodził, że tym samym pracę powód mógł skończyć ok. godz. 23. Jednocześnie skarżący zaakcentował, że wypadek był zdarzeniem nagłym, nieprzewidzianym, wywodząc z powyższego, ze tym bardziej jest to obiektywny dowód na pracę w godzinach nadliczbowych;

c) powodowi powierzono funkcję mentora bezpieczeństwa, z czym wiązały się dodatkowe obowiązki, co było okolicznością bezsporną, zarzucając, że Sąd nie uwzględnił jednak tych dodatkowych obowiązków przy wyrokowaniu;

3.  naruszenie prawa materialnego, tj. art. 322 k.p.c. przez jego błędną wykładnię i uwzględnienie roszczenia jedynie w takim zakresie, w jakim nadgodziny wynikały z dokumentów (...). A. argumentował, że wobec tego, że treść dokumentów (...) musiała zostać zaakceptowana przez przełożonych powoda, należy uznać, że był to dowód bezsporny, akcentując, że tak samo przyjął Sąd w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku stwierdzając, że pod względem matematycznym wysokość wynagrodzenia za godziny nadliczbowe wyliczona przez pełnomocnika powoda w oparciu o raporty (...) była niesporna, zarzucając, że jednocześnie Sąd I instancji niesłusznie przyjął za podstawę prawną wyroku art. 322 k.p.c.

W konkluzji do tak sformułowanych zarzutów apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uwzględnienie powództwa w całości, ewentualnie zaś z ostrożności procesowej, o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji, a także o zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych.

Apelację od powyższego wyroku wniósł także pozwany, będąc reprezentowanym przez profesjonalnego pełnomocnika w osobie radcy prawnego, zaskarżając przedmiotowe orzeczenie w części, a mianowicie w zakresie punktu I, III, IV i V, zarzucając:

1.  naruszenie przepisów prawa procesowego mające wpływ na treść zaskarżonego wyroku polegające na błędnych ustaleniach faktycznych przyjętych za jego podstawę poprzez uznanie, że pozwany pracodawca miał świadomość wykonywania przez pracowników zatrudnionych na stanowisku kierownika rejonu ds. operacyjnych, pracy w wymiarze ponadnormatywnym;

2.  naruszenie przepisów prawa procesowego, a w szczególności art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia i dokonanie oceny materiału dowodowego z pominięciem istotniej części materiału dowodowego tj. zeznań świadków, a także brak odniesienia się do zarzutów pracodawcy wobec efektywności pracy świadczonej przez powoda wskazanych w odpowiedzi na pozew oraz materiale dowodowym;

3. naruszenie przepisów prawa procesowego, a w szczególności art. 217 § 1, 2 i 3 k.p.c. w zw. z art. 278 k.p.c. poprzez jego nieprawidłowe zastosowanie polegające na oddaleniu wniosku dowodowego strony pozwanej w przedmiocie dopuszczenia dowodu z opinii biegłego sądowego z zakresu audytu wewnętrznego i organizacji pracy złożonego w odpowiedzi na pozew i konsekwentnie podtrzymywanie tego wniosku w toku procesu, podczas gdy nie istniały przesłanki określone w powołanych wyżej przepisach;

4.  naruszenie przepisów prawa procesowego, a w szczególności art. 322 k.p.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i uznanie, że w okolicznościach n/n sprawy zachodzą przesłanki do jego zastosowania i zasądzenia odpowiedniej sumy według oceny Sądu I instancji;

5.  naruszenie przepisów prawa procesowego, a w szczególności art. 322 k.p.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i zasądzenie kwoty 27695,13 zł z pominięciem rozważenia wszystkich okoliczności sprawy,

6. naruszenie przepisów prawa materialnego mające istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia a to art. 151 § 1 k.p. poprzez wadliwe jego zastosowanie polegające na przyjęciu, że powód świadczył pracę w godzinach nadliczbowych i należy mu się z tego tytułu wynagrodzenie, mimo braku polecenia ze strony pracodawcy i mimo braku wiedzy pracodawcy, co do ewentualnej pracy ponad wymiar czasu pracy;

7. naruszenie przepisów prawa procesowego, w postaci art. 5 k.c., art. 98 § 1-3 k.p.c., art. 100 k.p.c., art. 109 § 2 k.p.c. poprzez poprzez oraz § 9 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie, poprzez ich niewłaściwe zastosowanie i w konsekwencji zasądzenie na rzecz powoda kwoty 10800 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego.

W konkluzji do tak sformułowanych zarzutów apelacyjnych pozwany wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa w odniesieniu do kwoty 27695,13 zł oraz o zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów zastępstwa procesowego postępowania za obie instancje w oparciu o art. 98 § 1-3 k.p.c. oraz art. 99 k.p.c. w zw. z art. 100 oraz art. 109 § 2 k.p.c.

Na rozprawie apelacyjnej w dniu 5.11.2019 r. pełnomocnik powoda poparł swoją apelację, precyzując, że cofa tę apelację w zakresie wynagrodzenia za nadgodziny co do 3 miesięcy, które Sąd I instancji uznał za przedawnione, a w pozostałym zakresie podtrzymał w swoje stanowisko, a nadto wniósł o oddalenie apelacji pozwanego oraz wniósł o nieobciążanie kosztami postępowania apelacyjnego powoda i o orzeczenie o kosztach postępowania apelacyjnego co do obu apelacji. Pełnomocnik pozwanego natomiast poparł swoją apelację i wniósł o oddalenie apelacji powoda.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje

Apelacja powoda w ostatecznie sprecyzowanym kształcie okazała w całości zasadna, natomiast apelacja pozwanego zasługuje na uwzględnienie jedynie w zakresie skarżonego rozstrzygnięcia o kosztach zastępstwa procesowego.

Wstępnie należy wskazać, że w przeważającym zakresie ustalenia Sądu meriti - za wyjątkiem nieuwzględnionych w raportach (...) godzin nadliczbowych - okazały się być prawidłowe, wobec czego Sąd II instancji w tej części przyjmuje je za własne czyniąc integralną częścią własnego rozstrzygnięcia, i jednocześnie uznając, że nie zachodzi potrzeba ponownego przytaczania tych ustaleń.

W zakresie zaś wspomnianych nadgodzin, które nie były uwzględnione w (...) i przez co zostały potraktowane przez Sąd meriti, jako nieudowodnione, apelacja powoda, zdaniem Sądu II instancji, okazała się być uzasadnioną w całości.

Przypomnieć należy, że zgodnie z art. 233 § 1 k.p.c. sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów, według własnego przekonania na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Wskazać także należy, że Sąd odwoławczy, niezależnie od tego, czy prowadzi sam postępowanie dowodowe, czy jedynie weryfikuje ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd pierwszej instancji, ma obowiązek samodzielnej oceny materiału dowodowego zebranego w sprawie.

Z kolei w myśl art. 328 § 2 k.p.c. uzasadnienie wyroku powinno zawierać wskazanie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, a mianowicie: ustalenie faktów, które sąd uznał za udowodnione, dowodów, na których się oparł, i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej, oraz wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku z przytoczeniem przepisów prawa. Oznacza to, że wszystkie ustalone w toku postępowania fakty powinny być brane pod uwagę przy ocenie dowodów, a tok rozumowania sądu powinien znaleźć odzwierciedlenie w pisemnych motywach wyroku.

Sąd Okręgowy badając zasadność apelacji powoda w zakresie naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. miał na uwadze, że skuteczny zarzut przekroczenia granic swobody w ocenie dowodów może mieć miejsce tylko w okolicznościach szczególnych. Skuteczne postawienie zarzutu dowolnego i fragmentarycznego rozważenia materiału dowodowego wymaga dla swej skuteczności konkretyzacji i to nie tylko przez wskazanie przepisów procesowych, z naruszeniem których apelujący łączy taki skutek, lecz również przez określenie, jakich dowodów lub jakiej części materiału zarzut dotyczy, a ponadto podania przesłanek dyskwalifikacji postępowania sądu pierwszej instancji w zakresie oceny poszczególnych dowodów na tle znaczenia całokształtu materiału dowodowego oraz w zakresie przyjętej podstawy orzeczenia.

Kierując się powyższymi rozważaniami po samodzielnym zapoznaniu się z całym zgromadzonym w n/n sprawie materiałem dowodowy, a także po zapoznaniu się z pisemnymi motywami rozstrzygnięcia Sądu pierwszej instancji, Sąd Okręgowy uznał, że powód w swojej apelacji sprostał ciężarowi wykazania fragmentarycznej i niepełnej oceny wszystkich dostępnych dowodów co do wykonywania w spornym okresie przez powoda na rzecz pozwanego pracy w nadgodzinach również w tych dniach, w których powód nie sporządził raportów (...).

Sąd II instancji zważył, że roszczenie o wynagrodzenie przysługuje pracownikowi tylko wtedy, gdy przyczyna pracy w godzinach nadliczbowych leży po stronie pracodawcy – ustalony w niniejszej sprawie rozmiar zadań ciążących na kadrze kierowniczej w połączeniu z nakładanymi planami, pozwala na przyjęcie, że przesłanka ta została spełniona. Jednocześnie pracodawca nie zadośćuczynił ciążącemu na nim obowiązkowi dowodzenia w przedmiocie rozmiaru zadań obciążających powoda, zaś w razie stosowania systemu zadaniowego pracy to pracodawca powinien wykazać, że powierzał pracownikowi zadania możliwe do wykonania w czasie pracy wynikającym z norm określonych w art. 129 K.p. (i art. 135 K.p.) (wyrok SN z dnia 15 marca 2006 roku, II PK 165/05, OSNP 2007/5-6/69; wyrok SN z dnia 16 października 2009 r., I PK 89/09, LEX nr 558563).

Ponieważ w niniejszej sprawie co do zasady trafnie ustalono w postępowaniu pierwszo instancyjnym, że powód świadczył pracę ponad obowiązujący go wymiar czasu pracy, a pozwany aprobował ten fakt, najistotniejszą kwestią było ustalenie ilości przepracowanych przez powoda godzin nadliczbowych oraz ustalenie, czy pracodawca wpłacił mu z tego tytułu należne wynagrodzenie, bądź udzielił w zamian dni wolnych od pracy.

Zgodnie z art. 6 K.c. w zw. z art. 300 K.p. na pracowniku spoczywa ciężar udowodnienia tego, iż wykonywał pracę w godzinach nadliczbowych. W niniejszej sprawie pracodawca nie miał obowiązku prowadzić dokumentacji pracowniczej powoda. Po stronie pracownika powstała zatem możliwość udowodnienia wszelkimi sposobami tego, że pracował w godzinach nadliczbowych, w tym za pomocą dowodów z zeznań świadków, czy też własnoręcznie prowadzonej dokumentacji. Pracodawca, który nie prowadzi ewidencji czasu pracy pracowników zatrudnionych na kierowniczych lub samodzielnych stanowiskach pracy, bezprawnie zakazuje lub uniemożliwia im dokumentowanie rzetelnej ewidencji czasu albo wymusza potwierdzanie fikcyjnej ewidencji czasu pracy pod bezprawnym rygorem rozwiązania stosunków pracy, nie może racjonalnie podważać obarczającego go przeciwdowodu, że pracownicy nie świadczyli stale pracy w ilości godzin nadliczbowych ustalonej na podstawie przeprowadzonych dowodów, które Sąd uznał za wiarygodne (wyrok SN z dnia 3 wrześni 2010 r., I PK 39/10, LEX nr 630170).

Zebrane dowody wskazują na fakt, że powód w badanym okresie wykonywał swoje obowiązki w systemie czasu pracy polegającym na pracy co najmniej po 12 godzin dziennie oraz, że w każdym miesiącu pracy następowało przekroczenie norm czasu pracy.

Dokonując takiej oceny Sąd II instancji zważył, że po pierwsze, trafnie powód zarzuca w swojej apelacji, że oparcie się przez Sąd meriti wyłącznie na raportach (...) i przypisanie tym dokumentom decydującego znaczenia stanowiło jedynie fragmentaryczną ocenę materiału dowodowego, która nie może dać pełnego obrazu zaistniałych zdarzeń istotnych z punktu widzenia oceny zasadności dochodzonego przez powoda roszczenia.

Odmawiając bowiem wiary zeznaniom powoda i świadków, którzy potwierdzili wykonywanie przez T. B. pracy również w domu, z tej tylko przyczyny, że nie znalazły w pewnym zakresie odzwierciedlenia w raportach (...), Sąd Rejonowy całkowicie pomija fakt, że poza sporem pozostaje, iż sporządzone przez T. B. raporty nie były obowiązkowym dokumentem w firmie (...), o czym wprost zeznali m.in. przełożeni powoda. Umknęło też Sądowi I instancji, że w pozwanej firmie byli także pracownicy, którzy nie sporządzali takich raportów, np. świadek K. M., jak i tacy, którzy czynili to sporadycznie np. świadek K. S.. Powyższe potwierdza wiarygodność wyjaśnień powoda, który podał, że wypełniane takich raportów nie było mile widziane przez przełożonych w pozwanej firmie.

Sąd Okręgowy zważył też, że powód na udowodnienie swoich twierdzeń o wykonywaniu w sposób stały pracy w nadgodzinach przedstawił poza rzeczonymi raportami (...) szereg innych dowodów w tym: zeznania licznych świadków, pisemny zakres obowiązków powoda, procedury i regulaminy, które to dowody Sąd Rejonowy winien poddać wszechstronnej analizie uwzględniając inne ustalone w sposób bezsporny fakty.

Sąd II instancji po samodzielnym zapoznaniu się z zeznaniami świadków zważył, że z dowodów tych wynika w sposób jednoznaczny, że powód kontynuował pracę także w domu w godzinach od 7.00 rano do 22.00 wieczorem, pozostając w tym czasie do dyspozycji swoich podwładnych, a w tym odbierał połączenia telefoniczne, wysyłał maile, odczytywał sms-y, przy czym z treści zeznań przesłuchanych świadków i korelujących z nimi zeznań powoda wynika jednoznacznie, że nie były to czynności jedynie sporadycznie, incydentalnie wykonywane przez T. B., lecz była to stała praktyka w pozwanej firmie. Sąd Rejonowy prawidłowo zresztą ustalił, że do powoda napływały maile i smsy o różnych godzinach, na które musiał reagować i które wymagały od niego niejednokrotnie natychmiastowej aktywności. Sąd meriti niesłusznie jednak ocenił, że nie świadczy to o pozostawaniu przez powoda w gotowości do świadczenia pracy na rzecz pracodawcy.

Ocena Sądu I instancji w analizowanym zakresie nie zasługuje na aprobatę, tym bardziej, że zeznający w charakterze świadków podwładni powoda zgodnie podali, że sytuacje dotyczące zastępstw zdarzały się bardzo często i dotyczyły nie tylko nieobecności innych kierowników, ale także wakatów, zaś praktyką w firmie (...) było wówczas cedowanie obowiązków nieobecnego kierownika na innych kierowników – w tym na powoda.

Wbrew wywodom Sądu Rejonowego, nie ma znaczenia, według Sądu Okręgowego, okoliczność, że zeznania świadków oraz samego powoda nie odnosiły się szczegółowo do poszczególnych dni pracy i konkretnych dat, co zresztą byłoby nadmiernym utrudnieniem wobec rozciągłości okresu, za który powód dochodzi swych roszczeń. Nie można zaakceptować stanowiska, zgodnie z którym mimo ustalenia, że pracownicy wykonywali swoje świadczenie w godzinach nadliczbowych, nie można byłoby im przyznać dodatkowego wynagrodzenia z tego tytułu tylko dlatego, że nie byli w stanie udowodnić dokładnie w jakich konkretnie dniach i ściśle w jakim rozmiarze świadczyli tego rodzaju prace. Komplikacje dowodowe w zakresie dokładnego wskazania dat i rozmiaru wykazywanej przez powoda pracy w godzinach nadliczbowych mogą być rozwiązane przez Sąd przez zasądzenie odpowiedniego wynagrodzenia według oceny opartej na rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy (art. 322 K.c.) (uzasadnienie wyroku SN z dnia 23 listopada 2001 roku, I PKN 678/00, OSNP 2003/22/538). Niemożność ścisłego ustalenia wysokości wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych nie uzasadnia oddalenia powództwa (wyrok SN z dnia 5 maja 1999 roku, I PKN 665/98, OSNP 2000/14/535). Sprawa o wynagrodzenie za pracę jest sprawą o dochód; dochód przysługujący pracownikowi w postaci zapłaty za świadczoną na rzecz pracodawcy pracę w ramach stosunku pracy, a jeśli tak, to brak możliwości ścisłego udowodnienia wysokości żądania lub nadmiernej trudności w udowodnieniu tejże wysokości, uprawnia i zarazem zobowiązuje Sąd do zasądzenia odpowiedniej sumy według swej oceny, opartej na rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy (wyrok SN z dnia 5 czerwca 2007 roku, I PK 61/07, Lex nr 317787). Z zeznań świadków i powoda wynika zaś, że pozwany niewątpliwie akceptował fakt wykonywania przez powoda obowiązków pracowniczych poza obowiązującym go czasem pracy powyżej 3 godzin dziennie.

Sąd II instancji, po samodzielnym przeanalizowaniu całego dostępnego materiału dowodowego dał wiarę zeznaniom powoda jak i przesłuchanych w sprawie świadków, którzy zgodnie twierdzili, iż powód, jako zwierzchnik przedstawicieli musiał być do ich dyspozycji w razie potrzeby już od godziny 7.00 rano do godziny 22.00 wieczorem, a nadto mając na uwadze, że w badanym okresie bardzo często były na powoda cedowane obowiązki innych kierowników w razie ich nieobecności lub wakatu, jak również, że poza sporem pozostaje, że pozwana powierzyła powodowi dodatkową funkcję mentora bezpieczeństwa, z którą również łączyły się dodatkowe obowiązki. Z powyższego wynika, że powód za wiedzą i poleceniem przełożonych obowiązany był pełnić swoją funkcję co najmniej 12 godzin dziennie, a czasem dłużej i nie był to stan przejściowy, uzasadniający wyjątkowo konieczność wykonywania przez powoda pracy ponad czasową normę określoną w przepisie, lecz stan ugruntowany, wywołany strukturą organizacyjną pozwanego.

Sąd Okręgowy zważył, że powyższe rozważania skutkują jednocześnie uznaniem za całkowicie chybiony zarzut wywiedziony w apelacji pozwanego, który bezzasadnie upatrywał naruszenia przepisów prawa procesowego mającego wpływ na treść zaskarżonego wyroku, polegającego w jego ocenie na błędnych ustaleniach faktycznych przyjętych za jego podstawę poprzez uznanie, że pozwany pracodawca miał świadomość wykonywania przez pracowników zatrudnionych na stanowisku kierownika rejonu ds. operacyjnych, pracy w wymiarze ponadnormatywnym oraz korelujący z nim zarzutu naruszenia art. 233 par. 1 k.p.c. poprzez pominięcie istotnej części materiału dowodowego w postaci zeznań świadków i braku odniesienia się do zarzutów pracodawcy co do efektywności pracy powoda.

Sąd Rejonowy słusznie bowiem co do zasady uznał, że z zebranego w sprawie materiału dowodowego jednoznacznie wynika, iż pracodawca miał świadomość wykonywania przez kierowników rejonu pracy w wymiarze ponadnormatywnym. Okoliczność ta była zgłaszana przez pracowników, co pozwany bagatelizował.

Świadomość podmiotu zarządzającego zakładem pracy, co do świadczenia pracy przez pracowników w wymiarze ponadnormatywnym stanowi wystarczającą przesłankę dla uznania, iż rodzi to po ich stronie roszczenie o wynagrodzenie z tego tytułu, niezależnie od braku stosownych wniosków w tym przedmiocie. Należy też pamiętać, iż organizowanie czasu pracy należy do pracodawcy i jego obciąża ryzyko z tym związane. Ponadto o zakresie obowiązków pracownika decyduje nie tylko rodzaj wykonywanej pracy, ale również rozmiar wynikających z nich zadań, które powinny być tak określone, by ich wykonanie w normalnym czasie pracy było obiektywnie możliwe (wyrok SN z dnia 27 czerwca 1977 roku, I PRN 86/77, Lex nr 14397). Realizacja tego obowiązku powinna zapewniać pełne wykorzystanie czasu pracy i być zgodna z obowiązującymi przepisami o czasie pracy.

Także uwzględnienie faktu, iż powód był objęty zadaniowym systemem czasu pracy, nie powoduje automatyczne uchylenia ochronnych norm tyczących dopuszczalnego czasu pracy. Samo nazwanie czasu pracy „zadaniowym” nie wyłącza stosowania przepisów o wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych (wyrok SN z 4 sierpnia 1999 roku, I PKN 181/99, OSNAPiUS 2000/22/810). Z zasady powierzanie pracownikowi stałej pracy przekraczającej podstawowy czas pracy powinno prowadzić do zmniejszenia ilości tych zadań w sposób umożliwiający ich wykonanie w powszechnie obowiązujących normach czasu pracy (wyrok SN z 25 sierpnia 1998 roku, I PKN 114/98, OSNAPiUS 1999/17/551). Jeżeli sposób organizacji pracy przez pracodawcę powoduje konieczność stałego wykonywania przez kierownika pracy ponad normę pracy, to ma on prawo do dodatkowego wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych (wyrok SN z dnia 14 grudnia 2004 roku, II PK 106/04, OSNP 2005/15/221). Jeżeli więc zakres czy rodzaj przydzielonych pracownikowi zadań pozwoli na ustalenie, iż nie są one możliwe do wykonania w normalnym czasie pracy, lecz wymagają stałego jego przekraczania, wówczas może się okazać, że także pracownikowi zajmującemu kierownicze stanowisko i pracującemu w „zadaniowym” systemie czasu pracy będzie przysługiwało wynagrodzenie za nadgodziny.

Zadaniowy czas pracy może być stosowany wobec pracowników tylko w wąskim zakresie, tj. wówczas, gdy rodzaj pracy, jej organizacja albo miejsce wykonywania uniemożliwiają lub znacznie utrudniają kontrolę pracodawcy nad pracownikiem w czasie wykonywania pracy. Zadania pracownika powinny być natomiast tak ustalone, aby pracownik, przy dołożeniu należytej staranności i sumienności (art. 100 § 1 k.p.), mógł je wykonać w ciągu 8 godzin na dobę i przeciętnie 40 godzin tygodniowo w przeciętnie 5-dniowym tygodniu pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym (art. 129 k.p.) (wyrok SA w Gdańsku z dnia 14 lutego 2017 r. w sprawie III AUa 1262/16, LEX 2272095).

Sąd II instancji podzielił w całości stanowisko wyrażone w wyroku Sądu Najwyższego z 27 stycznia 2016 r., I PK 25/15 (Legalis Numer 1433129), zgodnie z którym samo nazwanie czasu pracy zadaniowym (np. w umowie o pracę) nie pozbawia pracownika wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, jeżeli powierzonych mu obowiązków nie jest w stanie wykonać w podstawowych normach czasu pracy. W omawianym wyroku Sąd Najwyższy stwierdził, że w przypadku sporu dotyczącego zadaniowego czasu pracy, to pracodawca powinien wykazać, że powierzał pracownikowi zadania możliwe do wykonania w czasie pracy wynikającym z norm określonych w art. 129 k.p. Nie ma też żadnego znaczenia, że powód nie przedkładał pracodawcy wniosków o zgodę na świadczenie pracy w godzinach nadliczbowych, albowiem świadomość podmiotu zarządzającego zakładem pracy, co do świadczenia pracy przez pracowników w wymiarze ponadnormatywnym stanowi wystarczającą przesłankę dla uznania, że rodzi to po ich stronie roszczenie o wynagrodzenie z tego tytułu, niezależnie od braku stosownych wniosków w tym przedmiocie.

Apelacja pozwanego w analizowanym zakresie nie mogła zatem odnieść zamierzonego skutku procesowego, albowiem stanowiła wyłącznie polemikę z prawidłowym rozstrzygnięciem Sądu Rejonowego.

Nie ma także racji pozwany zarzucając w swojej apelacji, że Sąd I instancji naruszył art. 217 par. 1, 2 i 3 k.p.c. w zw. z art. 278 k.p.c. poprzez nieprawidłowe oddalenie wniosku pozwanego w przedmiocie dopuszczenia dowodu z opinii biegłego sądowego z zakresu audytu wewnętrznego i organizacji pracy. Sąd Okręgowy podziela w całości stanowisko Sądu pierwszej instancji w sprawie nieprzydatności opinii biegłego, traktując je oraz przytoczoną na jego poparcie argumentację jako własny pogląd w niniejszej sprawie, uznając, że nie ma potrzeby powielania motywów, którymi kierował się Sąd meriti. Dodać jedynie należy, że biegły w swojej opinii z uwagi na charakter pracy powoda nie miałby możliwości precyzyjnego wyliczenia czasu pracy w godzinach nadliczbowych w spornym okresie. Nie ulega wątpliwości natomiast, że zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na jednoznaczne ustalenie, że wykonanie nałożonych na powoda zadań nie było możliwe do zrealizowania w czasie średnio 8 godzin dziennie pracy, stąd twierdzenia apelanta, że przekraczanie przez powoda norm czasu pracy było spowodowane nieumiejętnością właściwej organizacji pracy- jest nieuprawnione. Sąd Rejonowy w tym zakresie prawidłowo dokonał analizy materiału dowodowego w postaci zeznań świadków, słusznie argumentując, że ocena zeznań świadków należy do Sądu nie zaś do biegłego.

Powyższe rozważania przesądzają tym samym o bezzasadności apelacji pozwanego co do zarzutu naruszenia prawa materialnego, a mianowicie art. 151 par. 1 k.p., gdyż co do zasady Sąd Rejonowy bezbłędnie ustalił, że powód wykonywał na rzecz pozwanego pracę w nadgodzinach i że należy mu się z tego tytułu wynagrodzenie.

Natomiast niesłusznie Sąd meriti odmówił waloru wiarygodności zeznaniom świadków, badając kwestię ilości przepracowanych nadgodzin, całkowicie pomijając charakter i specyfikę pracy powoda na stanowisku kierownika regionu ds. operacyjnych, co z kolei trafnie zarzucił powód w swojej apelacji.

Według Sądu Odwoławczego, z zeznań przesłuchanych podwładnych powoda w charakterze świadków wynika jasno, że wykonywanie obowiązków kierowniczych przez T. B. wymagało od niego kontrolowania prawidłowej obsługi infolinii już od godz. 7.00. Wieczorem zaś do kierowników spływały informacje o wynikach sprzedaży z danego dnia, które kierownicy zobowiązani byli na bieżąco analizować i podejmować odpowiednie działania. Sąd II instancji zważył badając tę kwestię, że złożone na powyższe okoliczności zeznania świadków potwierdzają wersję powoda, że pracował on w nadgodzinach nie tylko w te dni, które zostały udokumentowane w raportach (...), ale, że było to ciągłą praktyką w firmie (...). Zdaniem Sądu Okręgowego zeznania świadków w tym przedmiocie są konsekwentne, logiczne i zbieżne z wersją powoda, wobec czego możliwym jest, wbrew stanowisku Sądu i instancji, na ich podstawie jednoznacznie ustalenie, że skoro ilość nadgodzin w przypadku T. B. dziennie przekraczała 3 godziny dziennie, to powód co najmniej właśnie w takim wymiarze wykonywał na rzecz pozwanego pracę - poza normatywnym czasem swojej pracy. Skoro zaś powód dochodził w niniejszym postępowaniu dodatkowego wynagrodzenia w granicach tego minimum, to w uznaniu Sądu Odwoławczego, w świetle wszystkich dostępnych dowodów ocenianych z uwzględnieniem wszelkich okoliczności niniejszej sprawy, powód w sposób należyty wykazał, że poza bezspornymi nadgodzinami wynikającymi z raportów (...) akceptowanych bez żadnych zastrzeżeń przez przełożonego powoda, wykonywał on również prace w nadgodzinach w pozostałych dniach w dochodzonym pozwem wymiarze, tj. co najmniej 3 godziny dziennie.

Sąd II instancji zważył w szczególności, że przypisanie raportom (...) decydującego znaczenia przez Sąd meriti było wadliwe z tej przyczyny, że Sąd I instancji nie zweryfikował tego dowodu z innymi dowodami i nie uwzględnił ani tego, że zakres obowiązków powoda był stały bez względu na to, czy wypełniał on przedmiotowe raporty, czy też nie, ani tego, że w sprawie bezspornym było, że powodowi dodatkowo została powierzona funkcja mentora bezpieczeństwa, przez co spoczywały na nim dodatkowe obowiązki łączące z wykonywaniem tejże funkcji, jak i tego, że z zeznań podwładnych powoda złożonych w niniejszym postępowaniu w charakterze świadków wynika, że powód jako kierownik często musiał dodatkowo przejąć na siebie obowiązki innego nieobecnego kierownika, a także, że wykonywał pracę również w domu i był dostępny dla swoich podwładnych w godzinach od 7.00 do 22.00.

W szczególności, zdaniem Sądu II instancji, rację ma powód zarzucając w apelacji, że Sąd meriti błędnie uznał, że powód mógł i powinien cedować swoje obowiązki na podległych mu pracowników podczas nieobecności lub wakatu kierowników, skoro z zeznań świadków wynika, że podwładni powoda także pracowali stale w nadgodzinach i nie mogli wykonać własnych obowiązków w normatywie. Z zeznań świadków i powoda wynika, że T. B. będąc odpowiedzialnym za działanie sekcji nieobecnego kierownika praktycznie nie miał komu powierzyć tych dodatkowych obowiązków. Powód i większość świadków, zatrudnionych w pozwanej Spółce, zgodnie zeznali, że rozmiar ciążących na powodzie obowiązków, uniemożliwiał ich realizację w czasie formalnie wskazanym w treści umowy o pracę. Oczywiście powód miał pewną swobodę w planowaniu swoich obowiązków, jednak podkreślenia wymaga okoliczność, że w cotygodniowym funkcjonowaniu firmy występowały także elementy stałe, determinowane sztywnym czasem wykonania określonych czynności, a nadto należy także uwzględnić, że obowiązki powoda były intensyfikowane poprzez szereg czynności dodatkowych, z założenia o nadzwyczajnym charakterze, ale poprzez swoją regularność i częstość - pozbawionych w istocie tego przymiotu. Powyższe prowadzi do wniosku, iż to nie niewłaściwa organizacja pracy, a nałożony na powoda wymiar obowiązków, nie pozwalał na ich wykonanie w normatywnym czasie pracy. Stąd też Sąd II instancji uznał, że argumentacja Sądu Rejonowego w tym zakresie nie zasługuje na aprobatę.

Sąd Okręgowy podzielił także argumentację przedstawioną w apelacji powoda, że ocena Sądu I instancji, że powód mógł w godzinach rannych i wieczornych pisać maile w domu, odbierać telefony i smsy w sprawie pracy, ale nie było to na tyle czasochłonne by można było uznać, że T. B. pozostawał w dyspozycji pracodawcy - jest sprzeczna zarówno z zasadami logicznego rozumowania, jak i doświadczeniem życiowym. Analizując tę kwestię Sąd Odwoławczy uznał, że umknęło Sądowi meriti przede wszystkim, na czym w istocie polegała praca powoda w pozwanej firmie, a w szczególności to, że w firmie (...) informacje o sprzedaży z całego dnia napływały wieczorami do kierowników, którzy na bieżąco musieli je analizować i odpowiednio reagować. Z zeznań świadków wynika również, że powód był dostępny pod telefonem dla podwładnych od 7.00 do 22.00, co oznacza, wbrew stanowisku Sądu I instancji, że powód pozostawał w tym czasie do dyspozycji pracodawcy i nie były to sytuacje incydentalne, lecz ugruntowany stan rzeczy. Sąd II instancji zważył także, że powód był odpowiedzialny za to, że wszystkie zgłoszenia klientów będą rozpoznane i tym samym miał obowiązek reagowania na smsy w przypadku zaniechania podwładnego w tym zakresie. Ponadto Sąd II instancji miał także na uwadze, że z zeznań przełożonego powoda wynika, że powód cieszył się u przełożonych bardzo dobrą opinią jako pracownik, który lubi pracować, a wręcz jest nadgorliwy, co pośrednio potwierdza wersję powoda i świadków o tym, że powód wykonywał pracę w nadgodzinach, a pozwany wiedział o tym.

Wreszcie o tym, że powód pracował w nadgodzinach także w tych dniach, które nie zostały udokumentowane w raportach (...) świadczą również okoliczności wypadku w pracy, któremu powód uległ 3.11.2014 r. o godz. 20.00. kiedy jechał do klienta na terenie gminy P., i nie był to ostatni klient powoda, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że powód musiał wrócić do Ł. i dokonać rozliczenia zawartych umów oraz gotówki.

Mając zatem na uwadze wszystkie przytoczone okoliczności sprawy i uwzględniając bezsporny fakt, że raporty (...) nie były obowiązkowym dokumentem w pozwanej firmie, Sąd Okręgowy zważył, że błędnie Sąd meriti, pomijając inne zgromadzone w sprawie dowody, w szczególności zeznania świadków, przypisał decydujące znaczenie wyłącznie rzeczonym raportom, uznając, że powód nie wykazał pracy w nadgodzinach w innych dniach niż te, które wynikały z rzeczonych raportów, co czyni zarzut naruszenia art. 233 k.p.c. w wywiedzionej przez powoda apelacji zasadnym.

Z zebranego zaś w sprawie materiału dowodowego tj. zeznań świadków, co słusznie wskazał w swojej apelacji powód, jednoznacznie wynika, że praktycznie niemożliwym było wykonanie wszystkich zadań zleconych przez pracodawcę w ciągu 8 godzin dziennie. Natomiast zgłaszanie do pracodawcy tego faktu było bagatelizowane. Nie był to zatem stan przejściowy, uzasadniający wyjątkowo konieczność wykonywania przez powoda pracy ponad czasową normę określoną w przepisie, lecz stan ugruntowany, wywołany strukturą organizacyjną pozwanego.

W efekcie powyższych rozważań Sąd II instancji uznał, że niesłusznie Sąd meriti oddalił powództwo w zakresie, w jakim nadgodziny nie znalazły odzwierciedlenia w raportach (...) i na podstawie spójnych, konsekwentnych zeznań świadków oraz powoda przyjął, że powód w sposób należyty wykazał, że zgodnie z ostatecznie sprecyzowanym na rozprawie apelacyjnej żądaniem, tj. w zakresie w jakim nie uległo przedawnieniu, pracował w badanym okresie w nadgodzinach, średnio po 3 godziny dziennie od poniedziałku do piątku.

W konsekwencji Sąd Okręgowy na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. w zw. z art. 151 [1] § 1 i 2 k.p. zmienił zaskarżony wyrok, zasądzając na rzecz powoda należne za pracę w nadgodzinach wynagrodzenie, którego nie wypłacił mu pozwany w łącznej kwocie 70230,12 zł, zgodnie z niekwestionowanym przez pozwanego pod względem rachunkowym zestawieniem, sporządzonym przez stronę powodową, oznaczonym jako wersja 4, które zalega za kartą 841-842 w aktach sprawy, uwzględniając, że powód zgodnie z art. 151 1 §2 k.p. nabył prawo do wynagrodzenia według stawki wynikającej z pisemnego aneksu z dnia 30.11.2015 r.

Zasądzając dochodzone razem z tym wynagrodzeniem odsetkami ustawowe Sąd Okręgowy zważył, iż, stosownie do przepisu art. 481 § 1 K.c. w zw. z art. 300 K.p., stanowiącego – zgodnie z dyspozycją art. 359 § 1 K.c. – formalne, ustawowe źródło odsetek, jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, choćby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Zgodnie z art. 476 k.c. dłużnik dopuszcza się zwłoki, gdy nie spełnia świadczenia w terminie, a jeżeli termin nie jest oznaczony, gdy nie spełnia świadczenia niezwłocznie po wezwaniu przez wierzyciela. W niniejszej sprawie zobowiązanie pozwanego do wypłaty świadczenia okresowego miało charakter terminowy i stawało się wymagalne 28 dnia każdego miesiąca tj. w dniu wypłaty wynagrodzenia za pracę. Z tego względu roszczenie powoda zasądzenia odsetek od 29 dnia każdego następującego miesiąca, należało uznać za usprawiedliwione i Sąd przyznał odsetki zgodnie z treścią żądania.

Co zaś tyczy apelacji pozwanego, to Sąd II instancji, mając na uwadze wyżej przytoczone rozważania, uznał, że zasługuje ona na uwzględnienie jedynie w zakresie w jakim Sąd Rejonowy orzekł o kosztach zastępstwa procesowego, albowiem apelant słusznie podnosił, że stawka minimalna w niniejszej sprawie wynosiła 2700 zł, jak również prawidłowo zarzucał, że Sąd meriti ustalając podwójną stawkę wynagrodzenia procesowego powinien ją wyliczyć od zasądzonej kwoty, nie zaś od żądanej, przywołując na poparcie swoich twierdzeń właściwe orzecznictwo Sądu Najwyższego, tj. wyrok z 23.10.1969 r. I CR 186/69, w którym wyrażony pogląd Sąd Okręgowy w całości podziela, traktując jako własny.

Wobec powyższego na podstawie art. 385 k.p.c. w pozostałym zakresie apelacja pozwanego została oddalona, jako pozbawiona uzasadnionych podstaw.

Tym niemniej zasądzając koszty procesu za postępowanie I instancyjne, Sąd II instancji uwzględnił wynik niniejszego postępowania apelacyjnego.

Łączna wartość przedmiotu sporu w niniejszej sprawie wynosiła 79448 zł, a na rzecz powoda została zasądzona ostatecznie kwota 70230,12 zł, co oznacza, że powód wygrał postępowanie w pierwszej instancji w 89%.

O kosztach postępowania pierwszo instancyjnego orzeczono zatem na podstawie art. 100 k.p.c.

Na koszty poniesione przez strony w postępowaniu pierwszo instancyjnym złożyły się wynagrodzenia pełnomocników w kwotach po 5400 złotych ustalone na podstawie § 9 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 2 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U.2015 poz.1804 ze zm.) oraz § 9 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 2 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U. 2015 poz.1800).

Wobec tego Sąd uwzględniając, że powód wygrał postępowanie w pierwszej instancji w 89% zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 4806 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

Stosownie do treści art. 97 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (tekst jednolity Dz. U. 2018, poz. 300) w toku postępowania w sprawach z zakresu prawa pracy o roszczenia pracownika wydatki obciążające pracownika ponosi tymczasowo Skarb Państwa. Sąd pracy w orzeczeniu kończącym postępowanie w instancji rozstrzyga o tych wydatkach, stosując odpowiednio przepisy art. 113, z tym że obciążenie pracownika tymi wydatkami może nastąpić w wypadkach szczególnie uzasadnionych. Na podstawie art. 13 w związku z art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. z 2005 r.., Nr 167, poz. 1398 ze zm.) Sąd obciążył pozwanego opłatą w wysokości 5 % wartości zasądzonego roszczenia. Na rzecz powoda zasądzono kwotę 70230,12 zł., a zatem należna opłata wyniosła 3511 zł.

W postępowaniu apelacyjnym powód wygrał sprawę w całości. O kosztach postępowania orzeczono zatem na podstawie art. 98 §1 i 3 k.p.c. Na koszty poniesione przez stronę powodową w postępowaniu apelacyjnym złożyło się wynagrodzenia pełnomocnika w kwocie 2700 zł ustalone na podstawie § 10 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 9 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 2 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U. 2015 poz.1800), oraz opłata sądowa od apelacji w wysokości 60 zł. Mając na uwadze powyższe Sąd II instancji zasądził od pozwanego na rzecz powoda tytułem zwrotu kosztów postępowania za drugą instancję kwotę 2760 zł.

Przewodniczący : Sędziowie :

A.P.