Sygn akt IV Ka 834/19

UZASADNIENIE

Apelacja obwinionego P. M. (1) jest bezzasadna.

Zarzuty błędnej oceny wiarygodności świadka A. D. (1) jest całkowicie nieuzasadniony. Obwiniony ograniczył go do pomówienia w/w świadka o dokonywanie kradzieży i na tej podstawie domagał się uznania jego zeznań za niewiarygodne. Ani apelacja, ani materiał aktowy nie zawierają żadnego potwierdzenia, jakoby A. D. (1) miałaby dokonywać w przeszłości zaborów mienia, a obwiniony wcześniej nie powoływał się na tę okoliczność, co czyni te stwierdzenia czystym pomówieniem. Niezależnie od tego, zakładając nawet, że świadek dokonywał w przeszłości przestępstw przeciwko mieniu, apelacja nie tłumaczy jakie miało to przełożenie na treść jej zeznań traktujących o nienależytym trzymaniu psów należących do obwinionego. Poza apelacją, z urzędu sąd okręgowy nie ustalił powodów dla których A. D. miałaby pomówić obwinionego o coś czego nie uczynił. Nie znała go wcześniej, nie pozostawała z nim w konflikcie, nie była zainteresowana wynikiem sprawy. Natomiast w świetle logiki i doświadczenia życiowego nie można kwestionować poglądu sądu rejonowego, iż przyczyną złożenia doniesienia przez w/w świadka, było poczucie zagrożenia w związku z biegającymi luzem psami w pobliżu sklepu (...) do którego A. D. jechała na zakupy. Zeznania świadka A. D. nie są przy tym odosobnione, nawiązują do zeznań S. (...) z (...): Z. D. (1), D. C. (1), Z. P. (1), którzy na skutek skarg osób trzecich, podejmowali interwencje w związku z biegającymi bez dozoru zwierzętami w postaci psów i kóz z posesji należącej do obwinionego w dniach 13, 24 września i 15 października 2018 r. Wiarygodności zeznań funkcjonariuszy Straży Miejskiej apelujący nie kwestionował. Obwiniony, jak wynika z niekwestionowanych w apelacji ustaleń sądu rejonowego, był wcześniej karany za wykroczenia z art. 77 kw. Sytuacje kiedy nie realizując swoich obowiązków właścicielskich, dopuszczał do niekontrolowanego przemieszczania się jego zwierząt w pobliżu ruchliwej drogi i sklepu wielkopowierzchniowego, nie należały więc do rzadkości. Trudno w świetle tego uznać, że A. D. z niewiadomych z resztą względów wymyśliła sobie sytuację, o której mówiła przed oskarżycielem i sądem. Z resztą sam obwiniony na rozprawie oświadczył, że w październiku 2018 r. zabrał „psy z (...)”, aby „mieć spokój”, co należy rozumieć jako chęć uniknięcia kolejnych incydentów związanych uciekaniem przez zwierzęta z jego posesji w T. przez dziurawy płot. Twierdzenia apelacji, jakoby błędne było ustalenie, że psy o których mówili w relacjach świadkowie A. D., Z. D., D. C. „mogły nie należeć do obwinionego” pozostają w sprzeczności z zeznaniami w/w osób, które bądź to widziały, że biegające luzem psy wybiegały z posesji P. M. (1) (A. D.), bądź też na nią uciekały (Z. D., D. C.) nie mając wątpliwości skąd te zwierzęta pochodzą.

Nie mógł być uwzględniony zarzut błędnego ustalenia, iż kozy które biegały na terenie parkingu sklepu (...) w T. 24 września 2018 r. nie były hodowane przez obwinionego. Wszak z niekwestionowanych w apelacji zeznań naocznych świadków tej sytuacji Z. D. i Z. P. wynikało jasno, że „na ich oczach” zwierzęta te spontanicznie pobiegły na posesję należącą do właśnie do obwinionego P. M. (1) sąsiadującą z terenem marketu T.. Doświadczenie życiowe i elementarna logika, nakazują przyjąć, iż gdyby tam wcześniej nie przebywały wykluczonym jest, żeby wbiegły na nieznane siedlisko. Ani w apelacji, ani na rozprawie przed sądem rejonowym obwiniony nie opatrzył tej ważnej okoliczności jakimkolwiek komentarzem. Dodatkowo: ze spontanicznych zeznań świadka R. T. dotyczących innego zdarzenia wynikało, iż późną jesienią 2018 r. P. M. (1) poszukiwał kóz, które zbiegły z jego posesji w P., co jest dodatkowym potwierdzeniem tego, że obwiniony, do czego się przyznać nie chce, jednak takie zwierzęta trzymał i przewiózł je razem z psami do P..

Jeśli chodzi o zarzut błędnego ustalenia sąd rejonowego, że psy sfotografowane na posesji małżeństwa T. należą do obwinionego, ma on charakter polemiczny. Ze stabilnych relacji świadków to jest R. T. i J. T. wynikało, iż psy te hodował obwiniony i pochodziły z jego posesji. Potwierdziła to również świadek U. D.. Świadkowie T. nie mieli wątpliwości co do tej okoliczności, a ich relacje są zgodne z doświadczeniem życiowym, skoro posesje żony obwinionego i świadków sąsiadują z sobą. Dawało to możliwość zaobserwowania jakie psy pod względem wyglądu, wzrostu, umaszczenia przywiózł i trzymał na swojej posesji P. M. (1), skąd psy przyszły i dokąd uciekły, ewentualnie czy przebywały potem na posesji obwinionego. Wszystkie te osoby niezależnie od siebie podawały liczbę wałęsających się psów i szczegółowo opisywały jak wyglądały. Były to charakterystyki ze sobą zgodne. Sąd wyklucza, bo to absurdalne, aby świadkowie w celu pomówienia obwinionego specjalnie zwabili na swoją posesję niebezpieczne psy należące do innej osoby i sfotografowali je, żeby obciążyć obwinionego. Relacje te nawiązują do okoliczności, iż posesja żony obwinionego w P. nie była ogrodzona i to dawało psom możliwość swobodnego przemieszczania się. Zaistniała sytuacja jest „kalką” tych z (...). Tam również obwiniony nie potrafił poradzić sobie z łataniem ogrodzenia i nie panował nad psami, które bez dozoru wychodziły z nieruchomości. Dlatego też przetransportował sprawiające kłopoty zwierzęta do drugiej lokalizacji, aby jak sam powiedział: „mieć spokój”. Oświadczenia obwinionego z apelacji, iż ponoć jego psy przewiezione do P. jesienią 2018 r. nie mogły opuścić posesji, ponieważ były zamykane w kojcu, nie mogły zostać zostały uznane za wiarygodne w kontekście tego, iż wcześniej obwiniony o tej ważkiej okoliczności nie wspomniał, ani słowem, a „przypomniał sobie” o niej dopiero pisząc apelację. Przyczyn pominięcia tego „szczegółu” apelacja nie tłumaczy, co pozwalało uznać je jako gołosłowne twierdzenia nakierowane tylko i wyłącznie na unikniecie odpowiedzialności za popełnione wykroczenie. Tym słowo obwinionego przeczą zeznania małżonków T. i U. D. oraz fotografie dokumentujące „pobyt” psów P. M. (1) na podwórzu rodziny T..

Podsumowując: ocena dowodów zaprezentowana przez sąd rejonowy, jak i dokonane ustalenia faktyczne były bezbłędne, więc nie było uzasadnionym prawnie uwzględnienie wniosku obwinionego o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania w pierwszej instancji, jak również brak było powodów do zmiany zaskarżonego wyroku i uniewinnienie obwinionego od którekolwiek z zarzucanych mu czynów.

Z urzędu dokonano korekty kwalifikacji prawnej czynu zarzucanego obwinionemu P. M. (2) w punkcie I wniosku o ukaranie, a przypisanego w punkcie 1 wyroku. Zasadą jest, iż wydając wyrok sąd stosuje przepisy obowiązujące w dacie wyrokowania (art. 2 § 1 kw), o ile ustawa poprzednio obowiązująca nie jest dla sprawcy względniejsza. W dacie wydawania wyroku przepis art. 77 kw posiadał dwa paragrafy i w związku z tym należało to uwzględnić w kwalifikacji. Jeśli zamysłem Sądu Rejonowego w Piotrkowie Tryb. było zastosowanie przepisu art. 77 w poprzednim brzmieniu, co z uzasadnienia niestety nie wynika, winien powołać w podstawie skazania art. 2 § 1 kw, czego nie uczynił. Wymagało to stosownej korekty poprzez przyjęcie, iż czyn obwinionego z punktu 1 wyroku wyczerpywał znamiona art. 77 § 1 kw. Sąd Okręgowy dostrzegł, iż w wyniku nowelizacji przeprowadzonej ustawą z 4 października 2018 r. o zmianie ustawy Kodeks wykroczeń oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2018 r., poz. 2077) przepis art. 77 § 1 kw, będący treściowo odpowiednikiem art. 77 kw ma surowszą górną granicę ustawowego zagrożenia, które wzrosło z 250 złotych do 1000 złotych, jednak w realiach sprawy, z uwagi na łączne ukaranie obwinionego za dwa czyny (o czym będzie mowa niżej) w tym za czyn 2 popełniony po wejściu nowelizacji w życie, kwestia względności ustawy „starej” miała wymiar czysto hipotetyczny.

Kolejnym błędem, na etapie stosowania prawa materialnego, było pominięcie przez sąd rejonowy mechanizmu redukcyjnego z art. 9 § 2 kw. Przepis ten stanowi, iż orzekając o ukaraniu za dwa lub więcej wykroczeń wymierza się jedną karę na podstawie najsurowszego przepisu. Wymierzając obwinionemu P. M. (2) dwie kary sąd I instancji przepis ten naruszył, co spowodowało konieczność zmiany zaskarżonego wyroku i z zastosowaniem art. 9 § 2 kw wymierzenie sprawcy łącznie jednej kary za dwa wykroczenia. Ferując łącznie karę sąd okręgowy wziął pod uwagę wielokrotną liczbę niekontrolowanych przez obwinionego ucieczek jego zwierząt, zupełny brak reakcji na zwracane mu przez zaatakowane osoby uwagi (zamiast uszczelnić ogrodzenie, umieścić zwierzęta w kojcach, obwiniony przewiózł je na inną nieogrodzoną posesję z której uciekały zagrażając mieszkańcom P.), uprzednią karalność za podobne wykroczenie. Na korzyść przyjęto, dając wiarę wyjaśnieniom obwinionego z rozprawy przed sądem rejonowym, ogrodzenie posesji w P., jako dowód na zmianę podejścia obwinionego do obowiązków związanych z bezpiecznym trzymaniem psów i kóz. Uwzględniono również sytuację rodzinną i finansową obwinionego, która jest, zdaniem sądu odwoławczego, znacznie lepsza od deklarowanej przez P. M. (1) przed sądem rejonowym, skoro jest użytkownikiem dwóch nieruchomości, na których czyni inwestycje (wzniósł płot w P.) oraz samochodu (takie ustalenie płynie z zeznań świadka A. D. (1)), jak również hoduje stado kóz.

O kosztach za postępowanie odwoławcze orzeczono na podstawie art. 121 § 1 kpw w zw z art. 636 § 1 kpk. Opłatę wymierzono obwinionemu na podstawie art. 3 ust 2 w zw z art. 21 pkt 2 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych ( Dz. U. z 1983 r. Nr 49, poz. 223 z późn. zm.). Biorąc pod uwagę nakreśloną wyżej sytuację finansową i rodzinną obwinionego, osiągany stały dochód w postaci renty, nie znaleziono podstaw do zwolnienia P. M. (1) od ponoszenia kosztów sądowych.