Sygn. akt P 692/18

UZASADNIENIE

Powódka (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w S. wniosła o zasądzenie od pozwanego R. S. kwoty 3.266,62 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 17 lipca 2018 r. do dnia zapłaty tytułem odszkodowania za szkodę powstałą wobec umyślnie zawinionego działania pracownika, który nie stawił się do pracy, co skutkowało rezygnacją przez spółkę z wcześniej przyjętego zlecenia transportowego.

Pozwana spółka wskazała, że utraciła korzyści, jakie mogłaby uzyskać, gdyby pozwany nie porzucił pracy. Utracone korzyści wyliczyła w taki sposób, że przyjęła, iż ciągnik o numerze rejestracyjnym (...) pozostawał bez obsady od 23 czerwca 2018 r. do 7 lipca 2018 r., a w okresie od stycznia 2018 r. do maja 2018 r. wygenerował zysk w kwocie 35.232,79 zł, co w przeliczeniu na 1 dzień daje kwotę 233,33 zł. Kwota 233,33 zł pomnożona przez 14 daje natomiast 3.266,62 zł. Jako podstawę prawną swojego żądania spółka wskazała art. 122 k.p. Powodowa spółka wniosła również o zasądzenie od pozwanego, na swoją rzecz, kosztów procesu według norm prawem przepisanych.

W sprzeciwie od nakazu zapłaty (wydanym przez Sąd w innym składzie) pozwany wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od powódki, na swoją rzecz, kosztów procesu według norm prawem przepisanych.

Pozwany zaznaczył, iż mało prawdopodobne jest, by spółka zatrudniająca wielu kierowców, nie mogła znaleźć obsady dla ww. pojazdu. Podkreślił, że zlecenia za każdym razem wykonywał innym samochodem, a pojazd o numerze rejestracyjnym (...) nie był na stałe przypisany do jego osoby. Ponadto pozwany zakwestionował wysokość wyliczonej szkody, podnosząc że powódka nie udźwignęła ciążącego na niej, w tej mierze, ciężaru dowodu, albowiem obok gołosłownych wyliczeń odnośnie zysku uzyskanego z pojazdu, jakim miał się poruszać pozwany, nie przedstawiła żadnych dowodów na ich poparcie. Pozwany wskazał nadto, że idąc tokiem rozumowania pracodawcy, pracownik byłby zobligowany każdorazowo zrekompensować pracodawcy poniesioną przez niego szkodę, nawet jeżeli owa szkoda wynikałaby ze złej organizacji pracy u pracodawcy.

W toku procesu strony podtrzymały swoje stanowiska.

Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:

R. S. był zatrudniony w pozwanej spółce od dnia 15 lutego 2018 r. na podstawie umowy o pracę, początkowo na okres próbny, a od dnia 15 maja 2018 r. na czas określony do 31 grudnia 2020 r. R. S. wykonywał swoje obowiązki na stanowisku kierowcy pojazdu ciężarowego powyżej 3,5 tony w transporcie międzynarodowym.

Bezsporne, a nadto dowód: umowy o pracę – k. 12-15, 23-26;

W dniu 20 czerwca 2018 r. R. S. skontaktował się z dysponentem M. W., którego poinformował, że z powodów rodzinnych zamierza zrezygnować z pracy w spółce. Dowiedział się, że powinien stawić się do pracy w dniu 23 czerwca 2018 r., ponieważ została już dla niego zaplanowana trasa.

Bezsporne, a nadto dowód: oświadczenie z dnia 24 sierpnia 2018 r. – k. 35, zeznania świadków M. W., H. S. i M. B. na rozprawie w dniu 20 marca 2019 r. – protokół skrócony – k. 115-118, transkrypcja rozprawy – koperta k. 133, zeznania świadka D. T. – k. 229-230;

Pismem z dnia 22 czerwca 2018 r. R. S. wypowiedział umowę o pracę z zachowaniem dwutygodniowego okresu wypowiedzenia.

Bezsporne, a nadto dowód: wypowiedzenie umowy o pracę – k. 34;

Pojazd o numerze rejestracyjnym (...) w okresie od 23 czerwca 2018 r. do 26 czerwca 2018 r. miał wykonać zlecenie we F.. W dniu 22 czerwca 2018 r. M. W. napisał do zleceniodawcy, iż prosi o wycofanie zlecenia z uwagi na „mały problem” z kierowcą.

Bezsporne, a nadto dowód: oznaczenie trasy – k. 39v, korespondencja e-mailowa – k. 38-39;

W dniu 23 czerwca 2018 r. R. S. nie stawił się w pracy.

Bezsporne;

Oświadczeniem z dnia 25 czerwca 2018 r. spółka rozwiązała z pozwanym umowę o pracę bez zachowania okresu wypowiedzenia, w trybie art. 52 §1 pkt 1 k.p., z uwagi na odmowę podjęcia pracy w wyznaczonym dniu i porzucenie pracy. Oświadczenie dotarło do R. S. w dniu 27 czerwca 2018 r.

Bezsporne, a nadto dowód: oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę wraz z dowodem doręczenia – k. 36-37;

Pismem z dnia 9 lipca 2018 r. spółka wezwała pozwanego do uiszczenia kwoty 3.266,62 zł do dnia 16 lipca 2018 r.

Bezsporne, a nadto dowód: wezwanie do zapłaty wraz z dowodem nadania – k. 42-43;

W dniu 16 lipca 2018 r. doszło do zawarcia porozumienia między spółką a pozwanym, na mocy którego pozwany potwierdził prawidłowość rozwiązania umowy o pracę w trybie dyscyplinarnym, przyznał, że porzucił pracę oraz zobowiązał się zapłacić na rzecz powódki kwotę 3.266,62 zł wraz z ustawowymi odsetkami w 5 ratach. Pozwany nie uiścił żadnej raty.

Bezsporne, a nadto dowód: porozumienie z dnia 16 lipca 2018 r. – k. 44-45;

Pismem z dnia 30 lipca 2018 r. reprezentujący pozwanego pełnomocnik wskazał, że pozwany nie widzi żadnych podstaw prawnych ani faktycznych do zapłaty ww. kwoty, a rzekoma szkoda nie została udowodniona ani co do zasady, ani co do wysokości.

Bezsporne, a nadto dowód: odpowiedź na wezwanie do zapłaty – k. 46;

W okresie od 1 czerwca 2018 r. do 31 lipca 2018 r. powodowa spółka zatrudniała 88 kierowców. W tym samym okresie spółka korzystała z 63 ciągników siodłowych, z czego 10 podnajmowała osobom trzecim.

Bezsporne, a nadto dowód: zestawienie kierowców – k. 86, oświadczenie z dnia 7 stycznia 2018 r. – k. 102;

Kierowcy wykonują swoją pracę w ramach 3-4 tygodniowych wyjazdów w trasę, a następnie przez tydzień lub dwa mają przerwę. Grafik jest ustalany średnio z trzytygodniowym wyprzedzeniem. Równocześnie pracę wykonuje około 53 kierowców (są dostępne 53 samochody). Pozostali kierowcy korzystają w tym czasie z przerw, urlopów, zwolnień lekarskich.

Poszczególne zlecenia kierowcy będący w trasie otrzymują na bieżąco. Zdarzają się także przestoje w trasie z uwagi na brak zleceń, czy brak możliwości podjęcia ładunku.

Gdyby R. S. nie poinformował, że nie stawi się do pracy (zlecenie zostało odwołane już w dniu 22 czerwca 2018 r.) i stawił się do pracy w dniu 23 czerwca 2018 r., pojechałby do F. i podlegałby pod dyspozytora M. K., pod którego opieką pozostawali kierowcy udający się do F..

Znalezienie kierowcy na zastępstwo jest szczególnie trudne w okresie wakacyjnym. Szukaniem zastępcy za R. S. zajął się w dniach 21 i 22 czerwca 2018 r., a także po 23 czerwca 2018 r. M. W.. Wykonał 3 lub 4 telefony do kierowców. W dniu 22 czerwca 2018 r. o godz. 10:40 poinformował zleceniodawcę, że spółka wycofuje się ze zlecenia. Uznał, że wcześniejsze wycofanie ze zlecenia zminimalizuje straty.

Samochód, którym R. S. miał wyruszyć w trasę, stał na parkingu w L. w Niemczech przez dwa tygodnie, co w realiach pracy spółki stanowiło długi przestój (przestoje średnio wynosiły tydzień). Samochód pozostawał sprawny.

Dowód: zeznania świadków M. W. i H. S. na rozprawie w dniu 20 marca 2019 r. – protokół skrócony – k. 115-118, transkrypcja rozprawy – koperta k. 133, zeznania pozwanego na posiedzeniu przed Sądem Rejonowym w O. w dniu 2 sierpnia 2019 r. – protokół skrócony – k. 204-205, historia obsługi pojazdu – k. 81-84, wydruk z systemu dotyczący okresu od 24 czerwca do 7 lipca 2018 r. – k. 41;

Sąd Rejonowy zważył, co następuje:

Powództwo okazało się niezasadne.

Podstawę prawną powództwa stanowił art. 114 k.p., w myśl którego pracownik, który wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków pracowniczych ze swej winy wyrządził pracodawcy szkodę, ponosi odpowiedzialność materialną według zasad określonych w przepisach Rozdziału I Działu piątego Kodeksu pracy. Zgodnie zaś z treścią art. 115, 116 i 117 k.p. pracownik ponosi odpowiedzialność za szkodę w granicach rzeczywistej straty poniesionej przez pracodawcę i tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z których wynikła szkoda (art. 115 k.p.), przy czym to pracodawca jest obowiązany wykazać okoliczności uzasadniające odpowiedzialność pracownika oraz wysokość powstałej szkody (art. 116 k.p.). Pracownik nie ponosi odpowiedzialności za szkodę w takim zakresie, w jakim pracodawca lub inna osoba przyczyniły się do jej powstania albo zwiększenia (art. 117 §1 k.p.), a pracownik nie ponosi ryzyka związanego z działalnością pracodawcy, a w szczególności nie odpowiada za szkodę wynikłą w związku z działaniem w granicach dopuszczalnego ryzyka (art. 117 §2 k.p.). W myśl natomiast art. 122 k.p. jeżeli pracownik umyślnie wyrządził szkodę jest obowiązany do jej naprawienia w pełnej wysokości (w przeciwnym razie wysokość szkody nie może przewyższać trzymiesięcznego wynagrodzenia – art. 119 k.p.).

W świetle powyższych przepisów warunkiem przypisania pracownikowi odpowiedzialności odszkodowawczej, a zatem obarczenia go obowiązkiem wyrównania szkody, jaka nastąpiła w majątku pracodawcy, jest jego wina. Wina pracownika może wystąpić w formie winy umyślnej lub nieumyślnej. Z winą umyślną mamy do czynienia wówczas, gdy pracownik chce wyrządzić szkodę (zamiar bezpośredni), jak i wówczas, gdy wyrządzenie szkody przewiduje i z tym się godzi (zamiar ewentualny) – pracownik musi obejmować następstwa swojego czynu zamiarem bezpośrednim lub ewentualnym. Natomiast wina nieumyślna polega na tym, że pracownik, nie mając zamiaru wyrządzenia szkody, wyrządza ją jednak na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, mimo że możliwość wyrządzenia szkody przewidywał (lekkomyślność) lub mógł przewidzieć (niedbalstwo). Niedbalstwo w zależności od zakresu niedołożenia staranności jest stopniowane od lekkiego do rażącego. Winę pracownika winien wykazać pracodawca, albowiem art. 116 k.p. stanowi, iż to on ma obowiązek wykazać okoliczności uzasadniające odpowiedzialność pracownika.

Z pojęciem winy, w kontekście odpowiedzialności materialnej pracowników, nierozerwalnie związane jest naruszenie obowiązków pracowniczych. O niewykonaniu lub nienależytym wykonaniu obowiązków pracowniczych (bezprawności) możemy mówić tylko w sytuacji, gdy pracownik mógł te obowiązki należycie wykonać, przy czym możliwość taką winien mu zapewnić pracodawca. Naruszenie obowiązków pracowniczych może nastąpić zarówno przez działanie, jak i zaniechanie, a zobowiązanie pracownika do naprawienia szkody powstaje w przypadku uchybienia każdemu z jego obowiązków, a nie tylko obowiązkowi podstawowemu (wyrok Sądu Najwyższego z 5 maja 1999 r., I PKN 680/98, LexPolonica nr 345563, OSNAPiUS 2000, nr 13, poz. 513).

Konkludując – przesłankami odpowiedzialności pracownika za szkodę wyrządzoną pracodawcy w pełnym rozmiarze jest bezprawność działania i wina umyślna, a także zaistnienie szkody oraz związek przyczynowy między bezprawnym zachowaniem pracownika a szkodą.

Obowiązek naprawienia szkody wyrządzonej umyślnie oznacza poniesienie przez pracownika odpowiedzialności za straty, które pracodawca poniósł oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono (tak również pkt III wytycznych zasady prawnej – uchwały całej Izby Sądu Najwyższego – Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 29 grudnia 1975 r., V PZP 13/75). Zgodnie z odesłaniem zawartym w art. 300 k.p. odpowiednie zastosowanie winien bowiem znaleźć art. 361 §2 k.c., w myśl którego naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono (tak też Komentarz do kodeksu pracy K. Jaśkowski, E. Maniewska, art. 122 k.p.).

W niniejszej sprawie poza sporem pozostawało, że pozwany nie stawił się do pracy w dniu 23 czerwca 2018 r. i że stosunek pracy między stronami ustał na mocy art. 52 §1 pkt 1 k.p., to jest został rozwiązany bez zachowania okresu wypowiedzenia z uwagi na ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych, tj. porzucenie pracy. Wobec braku wykazania szkody (o czym szerzej mowa poniżej), co skutkować musiało oddaleniem powództwa, okoliczności dotyczące przyczyn niestawiennictwa w pracy pozostają jednak bez wpływu na wynik sprawy i nie wymagają analizy.

Od samego początku wdania się w spór sądowy pozwany kwestionował tak samo powstanie szkody związanej z jego niestawiennictwem w pracy, jak i jej wysokość wyliczoną przez powodową spółkę.

Od razu w tym miejscu podkreślenia wymaga, iż zobowiązanie pozwanego do zapłaty ww. kwoty zawarte w porozumieniu z dnia 16 lipca 2018 r., nawet gdyby je potraktować jako uznanie długu, nie pozbawia dłużnika prawa wykazywania w procesie, iż uznany przez niego dług nie istnieje, względnie też, że istnieje w mniejszej kwocie (tak: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 lutego 1973 r., sygn. II CR 700/72). Także w wyroku Sądu Najwyższego z 18 marca 1983 roku (sygn. IV PR 26/82, publ. Służba (...) 1983 r., nr 6, str. 28) wskazano, iż uznanie przez pracownika w umowie z pracodawcą długu, w związku z ujawnionym niedoborem, nie stanowi nowego samoistnego tytułu prawnego zobowiązania, a ważność takiej umowy uzależniona jest od obowiązku pracownika wyrównania niedoboru. Również w wyroku z dnia 2 grudnia 1997 roku (sygn. I PKN 411/97, publ. OSNP 1998/20/593) Sąd Najwyższy stwierdził, iż uznanie przez pracownika w umowie z pracodawcą długu z tytułu niedoboru z reguły nie jest odnowieniem zobowiązania (art. 506 k.c. w zw. z art. 300 k.p.) i nie stanowi samoistnego tytułu prawnego zapłaty odszkodowania. Konkludując – złożenie przez powódkę do akt sprawy przedmiotowego porozumienia nie może stanowić samoistnego dowodu pozwalającego na przyjęcie odpowiedzialności pozwanego, wywołując jedynie skutki w rozumieniu materialnoprawnym w postaci wpływu na bieg terminu przedawnienia (art. 295 §1 pkt 2 k.p.), co jednak nie odgrywa w niniejszej sprawie żadnego znaczenia.

W oparciu o dowody ze zgodnych zeznań świadków zawnioskowanych przez stronę powodową i korespondujących z nimi dowodami z dokumentów (szczegółowo wymienionych w pierwszej części uzasadnienia) Sąd ustalił okoliczności opisane w ostatnim akapicie stanu faktycznego. Świadkowie ci, zawnioskowani m.in. na wysokość przedmiotowej szkody, nie potrafili natomiast wskazać, na czym szkoda konkretnie polegała i ile konkretnie wyniosła, a także nie byli w stanie odnieść się do wydruków przedłożonych przez powodową spółkę znajdujących się na k. 40, 80 oraz na k. 87-95 (wydruków podpisanych przez prezes pozwanej spółki) wskazując wyłącznie, że są to jakieś dokumenty księgowe, a oni tego typu sprawami się nie zajmują. Co więcej, nawet przy założeniu, iż powodowa spółka zdołałaby wykazać – przy zaprzeczeniu przez stronę pozwaną – że samochód, którym pozwany miał rozpocząć trasę w dniu 23 czerwca 2018 r. faktycznie przyniósł w okresie od stycznia do maja 2018 r. zysk w kwocie 35.232,79 zł, to i tak kwota ta nie mogłaby w ocenie Sądu stanowić podstawy do obliczenia wysokości szkody związanej z brakiem stawiennictwa powoda w pracy w dniu 23 czerwca 2018 r. W istocie w myśl art. 322 k.p.c. jeżeli w sprawie o naprawienie szkody sąd uzna, że ścisłe udowodnienie żądania jest niemożliwe lub nader utrudnione, może w wyroku zasądzić odpowiednią sumę według swej oceny, opartej na rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy. Na gruncie niniejszej sprawy wykazanie wysokości szkody w postaci utraconych korzyści nie było jednak niemożliwe, ani też nadmiernie utrudnione – skoro powodowa spółka powoływała się na brak możliwości zarobku, to niewątpliwie była w stanie wykazać, realizacji jakich konkretnie zadań odmówiła w związku z brakiem stawiennictwa pozwanego w pracy. Dopiero kwoty wynagrodzeń ze zleceń, których nie mogła zrealizować z winy pozwanego, mogłyby stanowić podstawę do dalszych obliczeń, tj. do odjęcia kosztów funkcjonowania pojazdu, by ostatecznie otrzymać wysokość utraconego zysku. Tymczasem materiał dowodowy zgromadzony w niniejszej sprawie pozwala jedynie na przyjęcie, że pozwany miał jechać do F., a zlecenie opiewało na okres trzech dni. Brak przy tym jakichkolwiek informacji o wynagrodzeniu, jakie za realizację tego zlecenia miał otrzymać pracodawca i jakiego w związku z rezygnacją ze zlecenia został pozbawiony. Brak również informacji o jakichkolwiek innych zleceniach i wynagrodzeniach za nie, z których pracodawca musiał zrezygnować. Co więcej, w ogóle nie jest pewne, czy samochód byłby wykorzystywany przez okres pełnych dwóch tygodni, skoro jak wynika z zeznań zawnioskowanego przez powódkę świadka M. W. także w trasach zdarzają się przestoje. Wątpliwe pozostaje również, czy pracodawca w należyty sposób poszukiwał zastępstw, skoro nie wiadomo, czy dysponent, pod którego miał podlegać pozwany w związku z planowanym wyjazdem do F. czyli M. K. szukał za niego zastępstwa. Świadek M. W. zeznał, że nie wie, czy tak było. Świadek H. S. zeznał, że zastępstwa szukał M. W., a ten nie potrafił sobie przypomnieć, z kim na ten temat rozmawiał, wskazując jedynie, że wykonał 3 lub 4 telefony. Sąd nie kwestionuje tego, że w okresie wakacyjnym trudno jest znaleźć zastępstwo za nieobecnego kierowcę, nie może jednak uznać, że 3 lub 4 telefony do nieokreślonych osób, nawet przy wykazaniu wysokości szkody, mogłyby stanowić podstawę odpowiedzialności pozwanego za cały dwutygodniowy przestój pojazdu i to w sytuacji, gdy nawet świadkowie zawnioskowani przez powódkę podnosili, że był to bardzo długi przestój (czas średniego przestoju jest dwa razy krótszy).

Mając na względzie wszystko powyższe, Sąd oddalił powództwo.

Rozstrzygnięcie o kosztach procesu oparto na treści art. 98 k.p.c., w myśl którego strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony. W niniejszej sprawie pozwany reprezentowany był przez profesjonalnego pełnomocnika – radcę prawnego, którego minimalne wynagrodzenie, w związku z przedmiotem sprawy, wynosiło 675 zł (§ 2 pkt 3 w zw. z §9 ust. 1 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych) i taką też kwotę zasądzono od strony powodowej na rzecz pozwanego w punkcie II wyroku.

(...)

Z.

1. (...)

2. (...)

3. (...)

4. (...)

(...)