Sygn. akt I ACa 674/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 kwietnia 2019 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący :

SSA Ewa Tkocz

Sędziowie :

SSA Anna Bohdziewicz

SSO del. Aneta Pieczyrak-Pisulińska (spr.)

Protokolant :

Barbara Białożyt

po rozpoznaniu w dniu 26 kwietnia 2019 r. w Katowicach

na rozprawie

sprawy z powództwa E. L.

przeciwko (...) Centrum (...) Szpitalowi (...) w B. oraz (...) Spółce Akcyjnej
w W.

o zapłatę

na skutek apelacji powódki

od wyroku Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej

z dnia 26 kwietnia 2018 r., sygn. akt I C 350/15,

1)  zmienia zaskarżony wyrok:

a)  w punkcie 1. w ten sposób, że zasądza od pozwanych na rzecz powódki 2 000 (dwa tysiące) złotych z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 19 września 2015 roku, przy czym zapłata przez jednego
z pozwanych zwalnia drugiego z nich do wysokości dokonanej zapłaty,
a w pozostałej części powództwo oddala,

b)  przez dodanie punktu 4. o treści: nakazuje pobrać od pozwanych na rzecz Skarbu Państwa-Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej 100 (sto) złotych
z tytułu nieuiszczonej opłaty od pozwu, przy czym zapłata przez jednego
z pozwanych zwalnia drugiego z nich do wysokości dokonanej zapłaty;

2)  w pozostałej części apelację oddala;

3)  nakazuje pobrać od pozwanych na rzecz Skarbu Państwa-Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej 100 (sto) złotych z tytułu nieuiszczonej opłaty od apelacji, przy czym zapłata przez jednego z pozwanych zwalnia drugiego z nich do wysokości dokonanej zapłaty;

4)  nie obciąża powódki kosztami postępowania apelacyjnego;

5)  przyznaje adwokatowi D. A. od Skarbu Państwa-Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej 6 642 (sześć tysięcy sześćset czterdzieści dwa) złote, w tym 1 242 (tysiąc dwieście czterdzieści dwa) złote podatku od towarów i usług, z tytułu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej powódce z urzędu w postępowaniu apelacyjnym.

SSO del. Aneta Pieczyrak-Pisulińska

SSA Ewa Tkocz

SSA Anna Bohdziewicz

Sygn. akt I ACa 674/18

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem sąd oddalił powództwo o zasądzenie 5.304 zł odszkodowania, 100.000 zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w związku z zabiegiem usunięcia macicy z przydatkami, 100.000 zł zadośćuczynienia za wykonanie tego zabiegu bez zgody powódki, po 76.000 zł zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych powódki, to jest prawa pacjenta do informacji o stanie zdrowia, czyli o uszkodzeniu pęcherza i założeniu metalowych klipsów na tętnicy brzusznej, po 1500 zł miesięcznie renty za utracone zarobki, zwiększone wydatki i zmniejszone widoki powodzenia oraz o ustalenie, że pozwani odpowiadają na przyszłość in solidum z tytułu następstw nieprawidłowego prowadzenia operacji powódki; odstąpił od obciążenia powódki kosztami procesu i przyznał pełnomocnikowi powódki wynagrodzenie za udzieloną jej z urzędu pomoc prawną.

Jako podstawę faktyczną sąd pierwszej instancji powołał następujące ustalenia:

U powódki z uwagi na występujące u niej mięśniaki macicy oraz bardzo obfite i bolesne miesiączki istniały wskazania do przeprowadzenia operacji usunięcia narządów rodnych. W dniu 8 sierpnia 2012 r. E. L. została przyjęta do pozwanego szpitala, a następnego dnia dr J. K. przeprowadził operację usunięcia macicy z przydatkami. Ponieważ u powódki wystąpiło bardzo duże krwawienie, spowodowane z dużym prawdopodobieństwem krwawieniem z tętnic macicznych i kikuta pochwy w wyniku pęknięcia lub zsunięcia się szwów lub podwiązek z tętnic macicznych, niezwłocznie podjęto decyzję o wykonaniu drugiej operacji ratującej życie powódki, w celu zatrzymania krwotoku. Wykonano wówczas u powódki relaparotomię i dokonano podwiązania tętnicy podbrzusznej prawej. Podczas tego zabiegu doszło do uszkodzenia pęcherza moczowego na odcinku 2 cm, które to uszkodzenie zaopatrzono szwami.

W dniu 20 sierpnia 2012 r. powódka została wypisana do domu, a w karcie informacyjnej leczenia szpitalnego wskazano rozpoznanie macicy mięśniakowatej, krwawienie do jamy otrzewnowej i uszkodzenie pęcherza moczowego. Informacja o uszkodzeniu pęcherza powinna być przekazana powódce po jej wybudzeniu po operacji.

Zabieg usunięcia macicy z przydatkami został wykonany zgodnie z obowiązującymi procedurami i wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, a lekarzowi wykonującemu zabieg nie można postawić zarzutu zawinionego błędu medycznego. Także decyzja o sposobie zatamowania krwawienia była prawidłowa, ponieważ sposób okazał się skuteczny, w związku z czym nawet gdyby to w pozwanym szpitalu w celu zatamowania krwawienia założono metalowe klipsy na tętnicę podbrzuszną, działanie takie byłaby poprawne.

Dzień przed wykonaniem zabiegu operacyjnego powódka została przebadana dla oceny ryzyka operacyjnego, stwierdzono u niej stosowanie leków nasercowych, napadowe bicie serca i nadciśnienie tętnicze. Tego samego dnia wyraziła ona pisemną zgodę na proponowany zabieg usunięcia macicy z przydatkami. Lekarz J. K. przeprowadził z nią rozmowę na temat istoty jej schorzenia, metod leczenia zachowawczego i operacyjnego, poinformował o przebiegu proponowanego leczenia operacyjnego i wiążącym się z nim ryzyku, możliwości wystąpienia powikłań zarówno operacyjnych, jak i pooperacyjnych. Oświadczyła ona, że zadała wszystkie interesujące ją pytania dotyczące rodzaju i przebiegu zabiegu operacyjnego, jego zalet i wad, możliwych powikłań oraz przebiegu okresu pooperacyjnego, co potwierdziła przez złożenie pisemnego oświadczenia. Najczęstszym i typowym powikłaniem po usunięciu macicy jest krwotok, a kolejnym uszkodzenie pęcherza.

Powódka zauważyła, ze gubi mocz i dlatego 5 października 2012 r. ponownie zgłosiła się do pozwanego szpitala, gdzie rozpoznano u niej przetokę pęcherzowo-pochwową i zalecono kontrolę w Poradni Urologicznej. W marcu 2013 r. powódka kontynuowała leczenie, a nawet była zapisana na operację usunięcia przetoki, jednakże nie zdecydowała się na wykonanie proponowanego przez urologa zabiegu. Przetoka nie była duża, miała około 5 mm. Także wystąpienie przetoki pęcherzowo-pochwowej jest jednym z najczęstszych powikłań po operacji usunięcia macicy.

W badaniu TK z 16 stycznia 2013 r. stwierdzono u powódki stan po c. – klipsy w loży.

Powódka skarżyła się także na dolegliwości bólowe kręgosłupa na tle zwyrodnień i leczyła się od 2009 r. się w Poradni Neurologicznej. Ból kręgosłupa nie miał związku z przebytą operacją w sierpniu 2012 r. i nie stanowił przeszkody do przeprowadzenia operacji, chociaż utrzymanie niezamkniętej przetoki utrudnia prowadzenie rehabilitacji. Założone metalowe klipsy nie powodują żadnych dolegliwości.

Powódka od 23 sierpnia 2012 r. była leczona także lekami uspokajającymi, a na skutek komplikacji pooperacyjnych jest smutna i nerwowa. Na wycieki moczu cierpi do chwili obecnej, musi nosić pieluchy, co powoduje dyskomfort. Powinna poddać się operacji zamknięcia przetoki, gdyż grozi ona utratą zdrowia, a nawet życia w wyniku np. zakażenia. Po operacji z 9 sierpnia 2012 r. jest częściowo niezdolna do pracy z uwagi na nie leczoną przetokę pęcherzowo-pochwową, a uszczerbek na zdrowiu wynosi 5%.

Powódka ponosi koszty związane z zapobieganiem skutkom wynikłym z uszkodzenia pęcherza, w tym wydatki na pieluchy, kremy, tabletki przeciwbólowe. W 2010 r. uzyskała dochód z działalności gospodarczej (w firmie sprzątającej) w wysokości 17.925,33 zł. Obecnie otrzymuje rentę jako osoba niezdolna do pracy i jest na utrzymaniu męża.

Jak wyjaśnił Sąd Okręgowy ustaleń tych dokonał na podstawie dokumentacji medycznej powódki, zeznań świadków oraz opinii biegłego, przy czym nie dał wiary zeznaniom świadków J. L., P. L. i K. P. w zakresie, w jakim wyrazili wątpliwości co do informowania powódki o ryzyku i możliwych powikłaniach operacyjnych, ponieważ nie mogli być obecni podczas rozmowy lekarza z pacjentem i nie mają pełnej wiedzy w tym zakresie, zwłaszcza że J. L. wskazał nawet, że nie widział, aby powódka podpisywała dokumenty, podczas gdy jej podpisy figurują na potwierdzeniach udzielenia jej stosownych informacji i konsultacji. Podobnie ocenił ich zeznania opisujące rozmiar występującej przetoki, określanej przez te osoby jako duża, podczas gdy nie znalazło to potwierdzenia ani w dokumentacji medycznej, ani w zeznaniach lekarzy.

Odmówił również wiary zeznaniom powódki w zakresie, w jakim podała, że nie była informowana o ryzyku operacji z 9 sierpnia 2012 r., gdyż odmienne wnioski wynikały nie tylko z zeznań lekarza J. K., a także z dokumentacji medycznej, zawierającej pisemne oświadczenia powódki, że przeprowadzono z nią rozmowę na temat istoty jej schorzenia oraz metod leczenia, ryzyka i możliwości powikłań oraz w zakresie w jakim twierdziła, że lekarze odradzali jej wykonanie operacji przetoki. Z zeznań świadka Z. S. wynika bowiem, że takich treści świadek nie wypowiadała, a powódka była zapisana na operację naprawczą, ale się nie zgłosiła.

Opinie sporządzone przez biegłego sądowego M. S., sąd pierwszej instancji, uznał za rzetelnie i właściwie umotywowane, zwłaszcza że biegły wyjaśnił zgłoszone zarzuty i niejasności. Zaznaczył, że rozbieżność między opinią, a zeznaniami J. K. i wynikiem badania TK, z których wynikało, że klipsy są pozostałością po c. (innym zabiegu - usunięcia woreczka żółciowego), bowiem podczas operacji u pozwanego klipsów nie stosowano, nie ma znaczenia dla oceny roszczenia powódki, gdyż nawet gdyby doszło do ich założenia w celu zatamowania krwotoku po wykonanej pierwszej operacji usunięcia macicy, nie można byłoby tego uznać za błąd medyczny.

Ze względu na brak podstaw do przyjęcia odpowiedzialności strony pozwanej oddalił wniosek o opinię z zakresu psychiatrii, mającą znaczenie wyłącznie dla określenia skutków zdarzenia.

Dokonując oceny żądania powódki, która domagając się zapłaty renty, odszkodowania i zadośćuczynienia powoływała się na dopuszczenie się przez lekarza wykonującego operację błędu medycznego, czego skutkiem było uszkodzenie tętnicy, uszkodzenie pęcherza moczowego, powstanie przetoki pęcherzowo-pochwowej, a także założenie klamr metalowych, uniemożliwiających odbywanie zabiegów rehabilitacyjnych i opierała je na odpowiedzialności deliktowej, rozważał ją w świetle art. 430 k.c. (a w przypadku ubezpieczyciela dodatkowo na podstawie art. 822 k.c.). Wskazał, że przyjęcie odpowiedzialności podmiotu leczniczego na podstawie powołanego przepisu wymaga uprzedniego stwierdzenia, że jego pracownik wyrządził szkodę w sposób zawiniony i odpowiada z tego tytułu na zasadach ogólnych, przy czym podwładnym jest także lekarz, jako podmiot podlegający kierownictwu organizacyjnemu zakładu opieki zdrowotnej. Tym samym przesłanką odpowiedzialności pozwanego na podstawie art. 430 k.c. jest wina podwładnego, natomiast nie jest konieczne stwierdzenie ani konkretnego stopnia winy ani przypisanie jej poszczególnym członkom personelu pozwanego (wina bezimienna).

Zdaniem tego sądu, lekarzowi winę tę można przypisać w przypadku wystąpienia jednocześnie obiektywnej (naruszenie zasad wynikających z wiedzy medycznej i doświadczenia, w czym mieści się tzw. błąd lekarski, przez który rozumie się naruszenie obowiązujących lekarza reguł postępowania, oceniane w kontekście nauki i praktyki medycznej) i subiektywnej (zachowanie przez lekarza staranności, ocenianej pod kątem jego staranności zawodowej) niewłaściwości postępowania.

Wyjaśnił, powołując się na orzecznictwo, że od błędu jako odstępstwa od wzorca i zasad należytego postępowania z uwzględnieniem profesjonalnego charakteru działalności sprawcy szkody, odróżnić należy powikłanie, które stanowi określoną, niekiedy atypową reakcję pacjenta na prawidłowo podjęty i przeprowadzony zespół czynności leczniczych, a także tzw. niepowodzenie medyczne, a następnie kierując się tymi kryteriami ocenił postępowanie personelu medycznego pozwanego szpitala, w szczególności lekarza J. K. wykonującego obie operacje w dniu 9 sierpnia 2012 r. i uznał, że takiej odpowiedzialność na ogólnych zasadach personelowi przypisać nie można, co wyklucza odpowiedzialność pozwanych na podstawie art. 430 k.c.

Działania podejmowane przez personel medyczny były bowiem prawidłowe i na etapie diagnostyki i terapeutyki. W szczególności zabieg usunięcia macicy z przydatkami został wykonany zgodnie z obowiązującymi procedurami i wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, co oznacza że lekarzowi wykonującemu zabieg nie można postawić zarzutu zawinionego błędu medycznego. Podobnie na etapie podjęcia decyzji o przeprowadzeniu drugiej operacji po powstaniu krwotoku oraz na etapie prowadzenia tej operacji nie można mówić o błędnym działaniu bądź zaniechaniu ze strony lekarza. Także postępowanie wdrożone po zabiegu relaparotomii było prawidłowe. Przyjęcie za powódką, co było jednak kwestionowane przez pozwanych, że zatamowanie krwotoku odbyło się za pomocą założenia metalowych klipsów na tętnicę podbrzuszną prawą, nie stanowiłoby o dopuszczeniu się błędu medycznego, ponieważ tak zrealizowany sposób zatamowania krwotoku okazał się skuteczny, a to było celem operacji.

W konkluzji uznał, że postępowanie diagnostyczne i terapeutyczne zarówno w zakresie zabiegu usunięcia macicy, jak i zabiegu tamującego krwawienie, było zgodne z wiedzą medyczną i obowiązującymi procedurami, natomiast powstałe w wyniku prowadzonych operacji powikłania, to jest krwotok, a później także uszkodzenie pęcherza moczowego, czy przetoki pęcherzowo-pochwowej, nie były skutkiem nieprawidłowego wykonywania zabiegów i błędu medycznego.

Podkreślił, że każde działanie medyczne związane jest z potencjalnym ryzykiem wystąpienia niepożądanych dla pacjenta następstw (powikłań), przy czym zarówno krwotok po usunięciu macicy, jak i wystąpienie przetoki pęcherzowo-pochwowej są powikłaniami najczęstszymi. Wystąpienie powikłania nie jest zresztą równoznaczne z dopuszczeniem się przez lekarza błędu medycznego. Zaznaczył, że przetoka pęcherzowo-pochwowa podlega leczeniu operacyjnemu, któremu powódka dotychczas się nie poddała, a zatem dolegliwości z tym związane, w szczególności niekontrolowany wyciek moczu, powodujący konieczność noszenia wkładek absorbujących, nie mogą być oceniane jako zawiniona konsekwencja przeprowadzonych przez pozwany szpital operacji, zwłaszcza że to sama powódka zrezygnowała z przeprowadzenia operacji usunięcia przetoki, co powoduje wskazane skutki i utrudnia prowadzenie rehabilitacji kręgosłupa.

Ponieważ działania personelu medycznego pozwanego szpitala były zgodne z wiedzą medyczną oraz standardami lekarskimi nie istniała konieczność badania istnienia związku przyczynowego między działaniami leczniczymi lub zaniechaniem podjęcia stosownych działań, a uszkodzeniami ciała powódki. Powołał się także Sąd Okręgowy na brak podstaw do stwierdzenia związku przyczynowego między ewentualnym działaniem personelu medycznego a uszkodzeniem ciała powódki, co jednoznacznie wynikało z opinii biegłego sądowego M. S.. Wobec braku podstaw do przyjęcia winy personelu medycznego w rozumieniu art. 415 k.c., a tym samym przypisania pozwanemu szpitalowi, a zatem i ubezpieczycielowi odpowiedzialności za uszkodzenia ciała powódki co do zasady, uznał że nie ma potrzeby czynienia rozważań co do istnienia i wysokości szkody (majątkowej i niemajątkowej) na podstawie art. 444 i art. 445 k.c.

Odnosząc się do żądania zadośćuczynienia za dokonanie zabiegu usunięcia macicy z przydatkami bez zgody powódki i naruszenie jej dóbr osobistych, czyli prawa pacjenta do informacji o stanie zdrowia – o uszkodzeniu pęcherza podczas operacji oraz założeniu metalowych klipsów na tętnicy brzusznej, stwierdził że roszczenie było bezzasadne i w tym zakresie.

Powołał normy art. art. 9 ust. 1 i 2, 17 ust. 1 i 18 ust. 1 i 2 ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta oraz art. 31 ust. 1 i 34 ust. 1 i 2 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, wskazując że zaniechanie w powyższym zakresie stanowi naruszenie praw pacjenta, które zgodnie z art. 4 ust. 1 ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta stanowi podstawę do przyznania zadośćuczynienia na podstawie art. 448 k.c., jednakże w jego ocenie przesłanki te nie zaistniały. Powódka w dniu 8 sierpnia 2012 r. wyraziła bowiem pisemną zgodę na proponowany zabieg usunięcia macicy z przydatkami oraz znieczulenie ogólne, a lekarz przeprowadził z nią rozmowę na temat istoty jej schorzenia oraz metod leczenia, ryzyku i możliwych powikłaniach. Sąd ten zaznaczył, że informowanie powódki przez lekarza, że operacja usunięcia macicy jest zabiegiem typowym, częstym, co zarzucała w toku postępowania, nie świadczyło o bagatelizowaniu znaczenia tej operacji, czy o wykluczeniu komplikacji, ale o wskazaniu prawdopodobieństwa ich wystąpienia. Nie można było więc przyjąć jakoby powódka nie wyraziła zgody na operację, a zatem żądanie zapłaty zadośćuczynienia i w tym zakresie było bezzasadne.

Odnosząc się do drugiej operacji, polegającej na zatrzymaniu krwotoku, wyjaśnił że mają zastosowanie przepisy art. 33 ust. 1 i 34 ust. 7 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Zgodnie z pierwszym z nich badanie lub udzielenie pacjentowi innego świadczenia zdrowotnego bez jego zgody jest dopuszczalne, jeżeli wymaga on niezwłocznej pomocy lekarskiej, a ze względu na stan zdrowia lub wiek nie może wyrazić zgody i nie ma możliwości porozumienia się z jego przedstawicielem ustawowym lub opiekunem faktycznym, a drugi stanowi, że lekarz może wykonać zabieg operacyjny albo zastosować metodę leczenia lub diagnostyki stwarzającą podwyższone ryzyko dla pacjenta bez zgody przedstawiciela ustawowego pacjenta bądź zgody właściwego sądu opiekuńczego, gdy zwłoka spowodowana postępowaniem w sprawie uzyskania zgody groziłaby pacjentowi niebezpieczeństwem utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia. Ponieważ stan zdrowia powódki wymagał podjęcia natychmiastowej operacji zatamowania krwotoku, z uwagi na możliwość utraty życia, uzasadniało to przeprowadzenie tej operacji bez jej zgody.

Twierdzenia powódki jakoby nie była informowana o stanie zdrowia, w tym o uszkodzeniu pęcherza podczas operacji oraz o założeniu metalowych klipsów na tętnicy brzusznej uznał są bezzasadne, ponieważ ten stan zdrowia był jej zanany, co wynika przede wszystkim z dokumentacji medycznej, w szczególności z karty informacyjnej leczenia szpitalnego. Wprawdzie informacja o uszkodzeniu pęcherza powinna być przekazana po wybudzeniu po operacji, jednak w świetle oceny naruszenia jej praw pacjenta za wystarczające uznał poinformowanie jej w karcie wypisowej, zwłaszcza że obecnie nie jest możliwe ustalenie, czy powódka była dodatkowo ustnie informowana o stanie zdrowia. Podobnie za wystarczające uznał poinformowanie powódki o przyczynach wykonania drugiej operacji w karcie informacyjnej leczenia szpitalnego, która to informacja nie była możliwa przed dokonaniem tej operacji.

Odnosząc się do założenia metalowych klipsów, stwierdził że z dokumentacji medycznej ani zeznań lekarzy nie wynika aby klipsy te zostały założone w trakcie operacji usunięcia macicy lub drugiej operacji tamowania krwotoku, a nawet wynika, że są one pozostałością po c., a więc po innym zabiegu (usunięcia woreczka żółciowego).

W konkluzji, wobec braku odpowiedzialności pozwanych oddalił powództwo w całości.

Jako podstawę orzeczenia o kosztach podał art. 102 k.p.c., powołując się na sytuację życiową i majątkową powódki oraz okoliczność, że mogła być subiektywnie przekonana o zasadności roszczeń, gdyż wskazywanie dolegliwości istnieją, a dopiero ze sporządzonej w sprawie opinii biegłego wynikało, że odpowiedzialność pozwanych co do zasady jest wyłączona.

Wyrok ten w części, w punkcie 1 zaskarżyła apelacją powódka, zarzucając: błąd w ustaleniach faktycznych przy przyjęciu, że jej operacja i reoperacja były wykonane zgodnie ze sztuką medyczną i oparcie się w tym zakresie oraz danie wiary w całości opinii biegłego, podczas gdy ze zgromadzonego materiału dowodowego oraz zeznań powódki wynika, że szkoda miała miejsce i była spowodowana działaniem lekarzy pozwanego szpitala; naruszenie art. 4 ust. 1 w zw. z art. 9 ust. 1 ustawy z 6 listopada 2008 roku o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta przez ich błędną interpretację i przyjęcie, że w sprawie nie nastąpiło naruszenie praw pacjenta.

W oparciu o tak sformułowane zarzuty domagała się uchylenia wyroku i przekazania sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania lub zmiany orzeczenia i zasądzenia w całości dochodzonego roszczenia oraz zasądzenia kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu.

Pozwani żądali oddalenia apelacji i zasądzenia od powódki na swoją rzecz kosztów postępowania apelacyjnego.

W ocenie Sądu Apelacyjnego apelacja była uzasadniona jedynie w bardzo niewielkim stopniu i wprawdzie musiała spowodować korektę wyroku, jednakże wyłącznie w odniesieniu tylko do jednego z żądań, a dodatkowo nie w takim zakresie jak żądała apelująca. W przeważającej części jej środek odwoławczy był bowiem pozbawiony uzasadnionych podstaw.

Powódka jako podstawowy zarzut zgłosiła dokonanie przez sąd błędnych ustaleń faktycznych, a zatem rozważania należy rozpocząć od kwestii dotyczącej podstawy faktycznej powództwa.

E. L. żądając zasądzenia zadośćuczynienia, powoływała się na okoliczności związane z powstałym w jej zdrowiu uszczerbkiem, będącym jej zdaniem wynikiem nieprawidłowego przeprowadzenia zabiegu usunięcia narządów rodnych, ale także na naruszenie jej prawa do informacji oraz świadomej zgody na zabieg, jakie przysługują pacjentowi, przy czym wadliwości tych ustaleń co do okoliczności, czy miał miejsce tzw. błąd medyczny, upatrywała w niewłaściwej ocenie dowodów, a w szczególności w oparciu się przez sąd pierwszej instancji o opinię biegłego, zamiast o jej twierdzenia zawarte w zeznaniach w charakterze strony.

Z tezą taką nie można się jednak zgodzić. Wprawdzie procedura cywilna nie przewiduje ścisłej hierarchii dowodów, niemniej nie ulega wątpliwości, że w sytuacji gdy niezbędne jest wykorzystanie wiadomości specjalnych, sąd ma obowiązek zasięgnięcia opinii biegłego danej specjalności (art. 278 § 1 k.p.c.), a co więcej powszechnie, zarówno w doktrynie i orzecznictwie – przyjmuje się, że opinia taka nie może być zastąpiona zeznaniami świadków, czy stron, a właśnie w tym kierunku zmierzają argumenty skarżącej. Podkreślić bowiem należy, że w niniejszej sprawie istotą sporu było to czy leczenie powódki, a w szczególności wykonanie zabiegu operacyjnego (operacji i reoperacji), było prawidłowe i zgodne z aktualną wiedzą i standardami medycznymi, a w dalszej kolejności czy pomiędzy tymi działaniami a obecnym stanem zdrowia powódki zachodzi normalny związek przyczynowy, które to ustalenia wymagają oceny działań pracowników pozwanego właśnie z tego punktu widzenia wiedzy medycznej, którą nie dysponuje ani sąd, ani powódka, ani wskazani przez nią świadkowie. Niezbędne było zatem w tym zakresie zasięgnięcie opinii biegłego, którego zadaniem było w oparciu o posiadane wiadomości fachowe i doświadczenie zawodowe naświetlenie informacji i wiadomości niezbędnych do ustalenia i oceny okoliczności sprawy. Biegły z tego obowiązku się wywiązał, przedstawiając przekonującą i jasno umotywowaną opinię, zresztą skutecznie przez powódkę nie zakwestionowaną. W takim wypadku sąd nie mógł poczynić ustaleń sprzecznych z opinią biegłego, zwłaszcza że brak było odmiennych ustaleń, a w żadnym razie nie mogą być nimi wyłącznie twierdzenia powódki, wynikające z jej przekonania, że skoro doszło u niej do rozstroju zdrowia, jest to wynikiem niewłaściwego działania personelu medycznego. Sąd pierwszej instancji bowiem już wyjaśnił, że wprawdzie u powódki rzeczywiście doszło do powikłania, czyli pewnego rodzaju niepowodzenia w leczeniu, ale ponieważ nie było ono spowodowane zawinionym działaniem i nie należy ono do kategorii błędu medycznego, nie można przypisać za nie odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanemu szpitalowi, ani w konsekwencji jego ubezpieczycielowi. Wywody te sąd odwoławczy w pełni podziela, co czyni zbędnym ich ponawianie. W konkluzji, stwierdzić trzeba, że tak postawiony zarzut, sformułowany jako dotyczący ustaleń faktycznych okazał się niezasadny. Tym samym prawidłowo zostało zastosowane także prawo materialne, gdyż odpowiedzialność odszkodowawcza powstać nie może, jeśli nie zostały spełnione wynikające z art. 430 k.c. (czy jak podał Sąd Okręgowy art. 415 k.c.), gdyż pomimo, że doszło do szkody w postaci rozstroju zdrowia powódki, nie był on skutkiem zawinionych działań personelu medycznego pozwanego szpitala. W tym więc zakresie zadośćuczynienie przewidziane w art. 445 § 1 k.c. nie było należne.

Drugi z podniesionych w apelacji zarzutów dotyczył naruszenia art. 4 ust 1 i 9 ust. 1 ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (Dz. U. z 2017 r., poz. 1318 ze zm.).

W tym miejscu trzeba podkreślić, że w środku odwoławczym nie zostały przytoczone jakiekolwiek argumenty dla uzasadnienia tego zarzutu, co utrudnia odniesienie się do jego zasadności, niemniej ponieważ dotyczy to kwestii stosowania prawa materialnego, niezbędne było przeprowadzenie kontroli instancyjnej jego zastosowania w odniesieniu do okoliczności faktycznych wskazanych przez powódkę. Naruszenia swoich praw w tym zakresie E. L. upatrywała zaś zarówno w nienależytym poinformowaniu ją o zabiegu operacyjnym i jego możliwych niekorzystnych następstwach, jak i w braku udzielenia informacji o powstaniu w trakcie drugiego z zabiegów, przeprowadzonego w celu zatamowania krwotoku, a tym samym dla ratowania życia, uszkodzenia pęcherza moczowego oraz o założeniu metalowych klipsów.

I tak odnosząc się do pierwszej z kwestionowanych przez skarżącą okoliczności, wypada po raz kolejny odwołać się do ustaleń Sądu Okręgowego, poczynionych w oparciu o dokumenty, w szczególności tzw. „zgody na zabieg” (k. 218), że E. L. została poinformowana o istocie jej schorzenia, metodach leczenia zachowawczego i operacyjnego, o przebiegu proponowanego leczenia operacyjnego i wiążącym się z nim ryzyku, możliwości wystąpienia powikłań zarówno operacyjnych, jak i pooperacyjnych i oświadczyła, że zadała wszystkie interesujące ją pytania dotyczące rodzaju i przebiegu zabiegu operacyjnego, jego zalet i wad, możliwych powikłań oraz przebiegu okresu pooperacyjnego, co potwierdziła nie tylko złożeniem swojego podpisu, ale nawet w formie własnoręcznego pisemnego oświadczenia. Z tego punktu widzenia, obecne twierdzenia, że nikt z nią nie rozmawiał, a wyłącznie podsunięto jej do podpisu stosowny dokument, nie mogły zostać uznane za wiarygodne. Skoro więc pozwany udowodnił, że powódce stosowne informacje zostały udzielone i wyraziła ona zgodę na proponowany zabieg, w tym zakresie do naruszenia prawa do informacji oraz podjęcia świadomej zgody nie doszło.

Inaczej nieco przedstawia się natomiast kwestia udzielenia powódce informacji o stanie jej zdrowia po wykonaniu obu zabiegów. Niewątpliwie w karcie informacyjnej z leczenia szpitalnego podano, że m. in. nastąpiło uszkodzenie pęcherza moczowego. Brak jest natomiast jakichkolwiek dowodów, że powódka została o tym fakcie powiadomiona wcześniej, po wybudzeniu się po drugiej operacji czy w trakcie pobytu na oddziale, a wręcz przeciwnie, w tym zakresie można uznać za wiarygodne zeznania powódki i jej bliskich, że nie tylko o tym nie poinformowano, ale nawet nie wyjaśniono przyczyn utrzymywania cewnika przez czas dłuższy niż u innych pacjentek, pomimo pytań o taki stan rzeczy.

Zdaniem sądu odwoławczego, odmiennego w tym względzie od zapatrywań Sądu Okręgowego, działanie takie jest niezgodne z treścią art. 9 ust. 1 powołanej wyżej ustawy o prawach pacjenta, w myśl którego pacjent ma prawo do informacji o swoim stanie zdrowia. Jednocześnie pozwany szpital nie wykazał aby działanie takie wynikało na przykład z zasady ochrony dobra pacjenta, czy obawy przed niekorzystnym wpływem na powodzenie terapii, a więc że nie było bezprawne. Aktualizuje to możliwość przyznania powódce jako poszkodowanej, odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę na podstawie art. 448 k.c., w oparciu o regulację art. 4 ust. 1 powołanej wyżej ustawy o prawach pacjenta.

Przed odniesieniem się do wysokości tego świadczenia słów kilka poświęcić należy jeszcze kolejnej kwestii, a to braku informacji o złożeniu na wewnętrzne ograny powódki metalowych klipsów. Jak trafnie zwrócił uwagę już sąd pierwszej instancji, z opisu badania TK, w którym stwierdzono ich obecność w ciele powódki, wynika że zostały założone w trakcie innego zabiegu, czyli c. (usunięcia woreczka żółciowego), a nie usunięcia narządów rodnych. Nawet jednak gdyby zostały zastosowane podczas operacji u pozwanego, byłoby to uzasadnione (co szczegółowo wyjaśnił biegły), a dodatkowo – nie wydaje się zasadne aby obowiązek informacyjny był aż tak daleko posunięty aby powiadamiać pacjenta o rodzaju użytych materiałów medycznych, zwłaszcza wobec faktu, że nie ma to dla stanu zdrowia powódki znaczenia.

Z tych wszystkich względów, mając na uwadze fakt, że brak informacji dotyczył tylko jednej istotnej okoliczności (uszkodzenia pęcherza), stosunkowo niewielkie znaczenie tej okoliczności w ówczesnym czasie, ujawnienie jej w karcie wypisowej wydanej powódce oraz nieznaczną długość okresu w jakim powódka była tej informacji pozbawiona, Sąd Apelacyjny doszedł do przekonania, że rozmiar krzywdy z tego tytułu nie był znaczy, a zatem stosowną sumą z tytułu naruszenia tego prawa powódki jako pacjenta będzie kwota 2 000 złotych. W tej części apelacja była więc zasadna i z mocy art. 386 § 1 k.p.c. musiała prowadzić do zmiany zaskarżonego wyroku w punkcie 1, polegającej na zasądzeniu w oparciu o art. 4 ust 1 ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, od pozwanego szpitala 2 000 złotych z ustawowymi odsetkami za opóźnienie do dnia 19 września 2015 r., czyli od dnia następnego po doręczeniu pozwanemu odpisu pozwu, które należało potraktować jako wezwanie do zapłaty (art. 455 § 1 k.c. w zw. z art. 481 § 1 k.c.). Podstawą odpowiedzialności ubezpieczyciela był natomiast art. 822 § 1 k.c. Ponieważ obaj pozwani odpowiadają za jedną szkodę, zapłata przez jednego z nich zwalania drugiego do wysokości spełnionego na rzecz pokrzywdzonej świadczenia.

W pozostałej części powództwo pozbawione było podstaw i w związku z tym musiało zostać oddalone, a zatem i apelacja kwestionująca takie rozstrzygniecie nie była zasadna i z mocy art. 385 k.p.c. podlegała oddaleniu.

Dodatkowo wyjaśnić jeszcze należy, że zakres w jakim powódka ostatecznie wygrała proces był tak znikomy, że nie mógł wpłynąć na obowiązywanie co do istoty, zasady odpowiedzialności za wynik sprawy. Jednakże ze względu na okoliczności przytoczone już przez sąd pierwszej instancji, sąd odwoławczy w całości podzielił jego pogląd, że w tej sytuacji zachodzi szczególnie uzasadniony wypadek, o jakim mowa w art. 102 k.p.c., co przemawiało za nie obciążaniem powódki kosztami postępowania na rzecz pozwanych.

O kosztach sądowych należnych w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji orzeczono w oparciu o normę art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, obciążając nimi w zakresie nieuiszczonej opłaty od uwzględnionego powództwa pozwanych, według identycznych zasad, jak w odniesieniu do zadośćuczynienia, co znalazło wyraz w dodanym do zmienianego wyroku, na mocy art. 386 § 1 k.p.c., punkcie 4.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono zgodnie z art. 108 § 1 k.p.c. I tak w zakresie kosztów tego etapu procesu należnych pozwanym, sąd odwoławczy także skorzystał wobec powódki z dobrodziejstwa wynikającego z art. 102 k.p.c., kierując się tożsamymi, jak sąd pierwszej instancji przesłankami. Natomiast o kosztach sądowych, które stanowiła nieuiszczona opłata od apelacji, orzekł w oparciu o art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, nakazując je pobrać od pozwanych, zgodnie z konstrukcją odpowiedzialności in solidum.

O kosztach pomocy prawnej udzielonej powódce z urzędu w postępowaniu apelacyjnym orzeczono stosownie do regulacji wynikającej z rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu.

SSO del. Aneta Pieczyrak-Pisulińska SSA Ewa Tkocz SSA Anna Bohdziewicz