Sygn. akt III Ca 815/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 25 czerwca 2020 r.

Sąd Okręgowy w Nowym Sączu III Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie następującym:

Przewodniczący: SSO Agnieszka Skrzekut

SSO Katarzyna Kwilosz - Babiś

SSR del. Rafał Obrzud (sprawozdawca)

po rozpoznaniu w dniu 25 czerwca 2020 r. w Nowym Sączu

na posiedzeniu niejawnym

sprawy z powództwa M. H. (1)

przeciwko Towarzystwu (...) S.A. z siedzibą w W.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Rejonowego w Zakopanem

z dnia 29 sierpnia 2019 roku, sygn. akt I C 52/18

1.  prostuje oczywistą omyłkę w komparycji wyroku Sądu Rejonowego w Zakopanem z dnia 29 sierpnia 2019 r., sygn. akt I C 52/18 w ten sposób, że w miejsce słów „po rozpoznaniu w dniu 29 sierpnia 2019 r.” wpisuje prawidłowo „po rozpoznaniu w dniu 22 sierpnia 2019 r.”,

2.  zmienia zaskarżony wyrok w pkt. I w ten sposób, że w miejsce słów „z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 13 sierpnia 2016 r. do dnia zapłaty” wpisuje „z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 22 lipca 2017 r. do dnia zapłaty, a w pozostałej części powództwo oddala;”,

3.  oddala apelację w pozostałej części,

4.  zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 692 zł (sześćset dziewięćdziesiąt dwa złote) tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.

(...) A. K. K. - B.

Sygn. akt III Ca 815/19

UZASADNIENIE

Wyrokiem z 29 sierpnia 2019 r. Sąd Rejonowy w Zakopanem zasądził od strony pozwanej Towarzystwa (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. na rzecz powoda M. H. (1) 14.600 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 13 sierpnia 2016 r. do dnia zapłaty (pkt I) oraz 5347 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania (pkt II), a ponadto nakazał ściągnąć od strony pozwanej na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Zakopanem 975,14 zł (pkt III).

Sąd pierwszej instancji ustalił, że 19 marca 2016 r. miała miejsce kolizja drogowa, w której uszkodzony został samochód marki A. (...), którego udział w prawie własności w ½ części przysługiwał powodowi M. H. (1). Sprawcą szkody był kierujący pojazdem marki O. A. G., z którego ubezpieczania OC likwidowana miała być szkoda w pojeździe marki A.. Szkoda została zgłoszona ubezpieczycielowi sprawcy pismem z 19 lipca 2016 r., jednak powód nie przedłożył dowodu potwierdzającego datę doręczenia zgłoszenia stronie pozwanej, a w aktach szkody ubezpieczyciela brak takiego dokumentu. W liście załączników wymieniono m.in. notatkę ze zdarzenia drogowego z 19 marca 2016 r.

Pismem datowanym na 21 lipca 2016 r. ubezpieczyciel zakwalifikował szkodę w pojeździe jako całkowitą, na podstawie kalkulacji naprawy z 18 lipca 2016 r., o czym poinformował pełnomocnika powoda – adwokata R. S..

Pismem datowanym na 26 września 2017 r., które nie znajdowało się w aktach szkody, a zostało załączone przez powoda do pozwu, pełnomocnik powoda wystosował do ubezpieczyciela wezwanie do zapłaty. Załączono do niego fakturę na kwotę 450 zł za holowanie pojazdu marki A. (...), wystawioną na D. P., pełnomocnictwo udzielone w dniu 23 maja 2016 r. przez powoda adwokatowi R. S., notatkę urzędową dot. zdarzenia drogowego z 21 marca 2016 r. sporządzoną przez st. post. T. K., w której jako właściciela pojazdu o nr rej. (...) wskazano M. H. (1), wyrok Sądu Rejonowego w Myszkowie z 2 lutego 2017 r., sygn. akt II W 667/16, którym uznano A. G. winnego temu, że w dniu 19 marca 2016 r. doprowadził do zderzenia się z pojazdem A. (...), kierowanym przez D. P.. W liście załączników pisma wymieniono m.in. kartę pojazdu A. (...).

W dniu 16 października 2016 r., w odpowiedzi na pismo z 26 września 2017 r., ubezpieczyciel poinformował pełnomocnika powoda o odmowie wypłaty odszkodowania w ramach OC. Swoją decyzję ubezpieczyciel uzasadnił faktem, iż nie udokumentowano własności pojazdu M. H. (1). Wskazał, że w przedłożonej karcie pojazdu widnieje inny właściciel.

Pełnomocnik powoda wystosował do ubezpieczyciela pismo datowane na 6 listopada 2017 r., w którym wezwał stronę pozwaną do wypłaty odszkodowania w kwocie 36.571,33 złotych. Do pisma tego dołączył oświadczenie powoda o przysługującym mu prawie własności samochodu marki A. (...) o nr rej. (...).

W odpowiedzi na reklamację, pismem datowanym na 5 grudnia 2017 r. ubezpieczyciel poinformował pełnomocnika powoda o ponownej odmowie wypłaty odszkodowania, z uwagi na niewykazanie prawa własności powoda. Wskazał, iż w przedłożonej karcie pojazdu A. (...) widnieje G. K., a nie M. H. (1).

W aktach szkody brak potwierdzeń nadania lub doręczenia korespondencji prowadzonej pomiędzy stronami.

W karcie pojazdu A. (...) wyprodukowanego w 1999 r., widnieje jako właściciel od 12 września 2013 r. M. H. (1) i M. H. (2). Pojazd został zarejestrowany pod nr (...) przez Starostę Powiatowego w Z.. W dowodzie rejestracyjnym nr (...) jako właściciel pojazdu widnieje M. H. (1).

Dowód rejestracyjny pojazdu został zatrzymany przez policję w ramach prowadzonego postępowania przygotowawczego w sprawie karnej. Powód nie pamiętał, które z posiadanych dokumentów przesyłał ubezpieczycielowi, podkreślił, że sprawę związaną z odszkodowaniem prowadził jego pełnomocnik. Powód posiadał kartę pojazdu, więc mógłby ją udostępnić na żądanie ubezpieczyciela.

Wysokość szkody w pojeździe marki A. (...), która stanowiła szkodę całkowitą, wynosiła 14.600 zł.

W oparciu o tak ustalony stan faktyczny Sąd Rejonowy stwierdził, że powództwo zasługiwało na uwzględnienie w całości.

Legitymacja bierna strony pozwanej wynikała z umowy ubezpieczenia, która została zawarta pomiędzy sprawcą kolizji a stroną pozwaną. Strona pozwana odpowiedzialna była więc in solidum obok sprawcy, a poszkodowany mógł domagać się spełnienia świadczenia bezpośrednio od niej.

Sąd pierwszej instancji wskazał, że w istocie bezsporne były przesłanki art. 436 § 2 k.c. statuujące odpowiedzialność deliktową za szkodę związaną z użyciem mechanicznego środka komunikacji – strony nie kwestionowały okoliczności związanych z kolizją. Zaistnienie zdarzenia udokumentowane zostało notatką policyjną, wina ubezpieczonego sprawcy – wyrokiem prawomocnego Sądu Rejonowego w Myszkowie.

Szkodę i jej wysokość wykazano w postępowaniu dowodowym opinią biegłego, która zbieżna była z wcześniejszymi wycenami, dokonywanymi na etapie likwidacji szkody przez ubezpieczyciela.

Istotną okolicznością sporną w sprawie, którą kwestionował pozwany ubezpieczyciel, było prawo własności przysługujące powodowi. Strona pozwana zaprzeczyła, by powód skutecznie je wykazał. Zdaniem Sądu Rejonowego nie budziło jednak wątpliwości, że powód był współwłaścicielem przedmiotowego pojazdu. Taki stan rzeczy wynika z treści dowodu rejestracyjnego oraz karty pojazdu, które zostały potwierdzone za zgodność przez pełnomocnika będącego adwokatem. Prawo własności przysługiwało powodowi również w chwili zaistnienia zdarzenia powodującego szkodę, o czym świadczą daty rejestracji wskazane w w/w dokumentach, a także treść notatki policyjnej sporządzonej na miejscu wypadku. Ponadto sąd pierwszej instancji zauważył, że istotną okolicznością w sprawie jest i to, że ubezpieczyciel ma możliwość potwierdzenia prawa własności w toku prowadzonego postępowania likwidacyjnego. Okoliczność ta ma też wpływ na termin naliczania odsetek od należności głównej, którą stanowi odszkodowanie. Stosownie do treści art. 14 ust. 1 Ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz. U. z 2018 r. poz. 473 z późn. zm.) zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie w terminie 30 dni licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o szkodzie. Jest to czas niezbędny na dokonanie ustaleń, na podstawie, których ubezpieczyciel wypłaca odszkodowanie, a które wskazuje treść art. 13 tej ustawy. Jedynie wyjątkowo czas ten może ulec wydłużeniu do 90 dni od zawiadomienia o szkodzie, a to w przypadku, gdy ustalenie okoliczności powiązane jest z nadmiernymi trudnościami. W ocenie Sądu Rejonowego z powyższych przepisów wynika, że to na ubezpieczycielu ciąży obowiązek przeprowadzenia postępowania mającego na celu wyjaśnienie okoliczności niezbędnych do wypłaty lub odmowy wypłaty odszkodowania. W orzecznictwie podkreśla się również niezależność postępowania likwidacyjnego od ustaleń postępowania sądowego, które mogą mieć wpływ na merytoryczną decyzję zakładu ubezpieczeń, ale nigdy na termin wypłaty dochodzonego świadczenia (por. wyrok SN z 18.01.2018r., V CSK 142/17, wyrok SN z 16.12.2011r., V CSK 38/11, wyrok SN II CSK 434/09, wyrok SN z 18.10.2018r., IV CSK 348/17). Na powyższe nie ma natomiast wpływu powinność objętego ubezpieczeniem i dochodzącego roszczeń przedstawienia wszelkich dowodów dotyczących szkody wyrażona w art. 16 ust. 3 przywołanej ustawy. Sankcją za jej naruszenie jest bowiem, jeśli nastąpiło ono z winy umyślnej lub rażącego niedbalstwa, dochodzenie przez zakład ubezpieczeń zwrotu wypłaconego odszkodowania lub jego ograniczenie, przy czym ciężar dowodu powyższych okoliczności spoczywa na zakładzie ubezpieczeń. W niniejszej sprawie strona pozwana odmówiła wypłaty odszkodowania, powołując się na art. 6 k.c., a także wskazując, że w karcie pojazdu przedłożonej przez powoda ujawniono inną osobę. Sąd pierwszej instancji ocenił ten zarzut jako nietrafiony, bowiem ciężar dowodu okoliczności stanowiących podstawę wpłaty odszkodowania, faktycznie spoczywa na zakładzie. Sąd Rejonowy zauważył również, że przedłożona dokumentacja akt szkody jest niekompletna, gdyż brak w niej pisma zawierającego zawiadomienie o szkodzie oraz pisma z dnia 26 września 2017 r., które prawdopodobnie się w nich znajdowały, gdyż postępowanie likwidacyjne było wszczęte i prowadzone, co więcej ubezpieczyciel ustosunkowywał się do treści pism, a odpisy pism przedłożył powód w załączeniu do pozwu. Ponadto, w aktach szkody brak jest również karty przedmiotowego pojazdu. Strona pozwana w pismach kierowanych do pełnomocnika powoda wprost powoływała się na jej treść, wskazując, że widnieje w niej inna osoba – G. K., który w istocie wskazany jest w karcie jako pierwszy właściciel. Dokument ten jest również wymieniony jako załącznik do pisma powoda z 26 września 2017 r. Poza kognicją sądu jest okoliczność treści karty pojazdu przedłożonej w postępowaniu likwidacyjnym, jednak z tej samej karty przedłożonej w postępowaniu sądowym wynika, że współwłaścicielem pojazdu jest rzeczywiście powód. Okoliczności te, zdaniem sądu pierwszej instancji, wskazują na brak dołożenia wymaganej od ubezpieczyciela staranności przy prowadzeniu postępowania likwidacyjnego, poprzez prawdopodobne zgubienie części dokumentacji akt szkody i niesumienne prowadzenie tych akt oraz błędne ustalenie właściciela pojazdu, pomimo posiadania odpowiednich dokumentów. Ciężar poniesienia konsekwencji tych zaniedbań nie może być w żadnym wypadku przerzucany na osobę poszkodowaną w wypadku samochodowym, zwłaszcza, że powód aktywnie dążył do uzupełnienia braków wskazywanych przez ubezpieczyciela, ostatecznie przedkładając wszystkie posiadane dokumenty i składając oświadczenie o statusie właściciela. Sąd Rejonowy zwrócił również uwagę, że zakład ubezpieczeń już w dniu pierwotnego zgłoszenia szkody najprawdopodobniej dysponował notatką policyjną z miejsca wypadku, w której wskazano właściciela pojazdu oraz fakt zatrzymania dowodu rejestracyjnego. Okoliczność zatrzymania dowodu rejestracyjnego ma znaczenie o tyle, że należyta staranność przy prowadzeniu postępowania likwidacyjnego wymagała, by ubezpieczyciel zwrócił się do jednostki policji o udostępnienie tegoż dokumentu. Umożliwiłoby to wypłatę odszkodowania i zapobiegło sporom na drodze sądowej, nawet w przypadku, gdyby karta pojazdu była niekompletna i nie wynikało z niej prawo własności przysługujące powodowi. Nadto, powód nie mógł przedłożyć dokumentu, którego nie posiadał, więc nie można uznać tego działania za zaniedbanie z jego strony. W ocenie sądu pierwszej instancji powód prawidłowo wskazuje zatem jako datę naliczania odsetek datę 13 sierpnia 2016 roku. Co prawda, dokładna data doręczenia zawiadomienia o zdarzeniu powodującym szkodę nie jest możliwa do ustalenia na podstawie zebranego materiału dowodowego, to pierwszy dokument pochodzący od zakładu ubezpieczeń w niniejszej sprawie datowany jest na dzień 21 lipca 2016 roku. Jest to wycena szkody wraz z ekspertyzą biegłego mechanika z 18 lipca 2016 roku. Wysoce prawdopodobne jest więc zawiadomienie zakładu ubezpieczeń w dniu 18 lipca 2016r. lub poprzedzającym, skutkiem czego ubezpieczyciel niezwłocznie podjął czynności dążące do ustalenia wysokości i zasadności roszczenia.

Powyższy wyrok w zakresie pkt I co do zasądzonej kwoty 7300 zł oraz w zakresie pkt II i III zaskarżył apelacją pozwany zarzucając mu:

1)  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia poprzez przyjęcie, iż strona powodowa posiada legitymację procesową czynną w niniejszym procesie;

2)  naruszenie przepisów postępowania, a to:

a)  art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów przeprowadzonych w sprawie, dokonanej wybiórczo, wbrew zasadom logiki i doświadczenia życiowego, polegającej na nieprawidłowym ustaleniu, że strona powodowa wykazała już w toku postępowania likwidacyjnego, że pozostaje współwłaścicielem pojazdu mechanicznego oraz posiada legitymację do dochodzenia odszkodowania, w sytuacji gdy strona powodowa przedstawiła jedynie oświadczenie o statusie właściciela, a poszkodowany w toku postępowania likwidacyjnego przedłożył jedynie pierwszą stronę karty pojazdu i to pomimo reprezentacji przez profesjonalnego pełnomocnika;

b)  art. 16 ust. 3 ustawy o ubezpieczaniach obowiązkowych, ubezpieczeniowym funduszu gwarancyjnym i polskim biurze ubezpieczycieli komunikacyjnych poprzez przyjęcie, że to na ubezpieczycielu ciąży obowiązek przeprowadzenia postępowania mającego na celu wyjaśnienie okoliczności niezbędnych do wypłaty lub odmowy wypłaty odszkodowania, w związku z czym sąd pierwszej instancji przyjął, że ciężar dowodu okoliczności stanowiących podstawę wypłaty odszkodowania spoczywa na zakładzie ubezpieczeń, w sytuacji gdy zgodnie z ww. normą osoba występująca z roszczeniem powinna przedstawić zakładowi ubezpieczeń posiadane dowody dotyczące zdarzenia i szkody oraz ułatwić im ustalenie okoliczności zdarzenia i rozmiaru szkód, z związku z czym ciężar dowodu w zakresie wykazania legitymacji do dochodzenia roszczenia spoczywał na poszkodowanym reprezentowanym przez profesjonalnego pełnomocnika - już na etapie postępowania likwidacyjnego;

c)  art. 6 k.c. poprzez niewłaściwe zastosowanie i przyjęcie, że ciężar dowodu ustalenia okoliczności stanowiących podstawę wypłaty odszkodowania spoczywa na zakładzie ubezpieczeń, w związku z czym nieprawidłowe współdziałanie poszkodowanego nie rodzi dla powoda negatywnych konsekwencji procesowych, w sytuacji gdy to powód winien był udowodnić swoje roszczenia, w tym legitymację do ich dochodzenia, a ciężar dowodu w tym zakresie na żadnym etapie postępowania nie spoczywał na stronie pozwanej, która prawidłowo i w oparciu o przedłożone przez poszkodowanego dokumenty przeprowadziła postępowanie likwidacyjne;

d)  zasady równouprawnienia stron poprzez przyjęcie, że pomimo działania przez profesjonalnego pełnomocnika oraz nieprzedłożenia koniecznych dokumentów lub przedłożenia niepełnych dokumentów, strona powodowa nie ponosi negatywnych konsekwencji procesowych w tym zakresie, a ciężar dowodu przeszedł na stronę pozwaną;

3)  naruszenie przepisów prawa materialnego, a to:

a)  art. 435 § 1 k.c. w zw. z art. 436 § 1 k.c. poprzez ich niewłaściwe zastosowanie oraz przyjęcie, że powód posiadał legitymację do dochodzenia odszkodowania w zakresie całej wartości poniesionej szkody, w sytuacji gdy powód jako współwłaściciel pojazdu posiadał legitymację do dochodzenia jedynie połowy wysokości odszkodowania za uszkodzenia pojazdu;

b)  art. 209 k.c. poprzez jego niezasadne zastosowanie i przyjęcie, że strona powodowa posiadała legitymację czynną do dochodzenia odszkodowania w całości oraz że pozwana ponosi odpowiedzialność za szkodę wobec strony powodowej, podczas gdy strona powodowa nie mogła w oparciu o art. 209 k.c. dochodzić przedmiotowego roszczenia, ponieważ roszczenie o odszkodowanie tytułem szkody całkowitej na pojeździe nie może zostać uznane za zmierzające do zachowania wspólnego prawa, tj. współwłasności pojazdu, co w konsekwencji doprowadziło do błędnego ustalenia, że strona pozwana ma legitymację procesową w niniejszym postępowaniu w zakresie kwoty 7300 zł;

c)  art. 363 § 2 k.c. w zw. z art. 481 § 1 k.c. oraz art. 476 k.c. w zw. z art. 14 ust. 1 ustawy z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych poprzez błędną wykładnię i przyjęcie, że odsetki od zasądzonej kwoty odszkodowania należą się od 13 sierpnia 2016 r., a w konsekwencji polegającą na przyjęciu, że strona pozwana pozostawała w opóźnieniu ze spełnieniem świadczenia na rzecz powoda, podczas gdy całokształt okoliczności faktycznych sprawy, w tym okoliczności prowadzące do ustalenia, że powód pozostawał współwłaścicielem przedmiotowego pojazdu został ustalony dopiero w trakcie prowadzonego postępowania przed sądem pierwszej instancji, którego wynik dał podstawę do ustalenia wysokości odszkodowania oraz legitymacja procesowa zostały ustalone najwcześniej w dacie wydania wyroku przez sąd pierwszej instancji.

W oparciu o powyższe zarzuty apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku w części, tj. co do kwoty 7300 zł oraz o oddalenie powództwa w tym zakresie, a także o zasądzenie od strony powodowej zwrotu kosztów postępowania za obie instancje, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W odpowiedzi na apelację powód wniósł o jej oddalenie oraz zasądzenie na swoją rzecz kosztów postępowania odwoławczego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja zasługiwała na częściowe uwzględnienie, a to w zakresie rozstrzygnięcia o odsetkach. W pozostałej części okazała się bezzasadna.

Postępowanie apelacyjne oparte jest na apelacji pełnej, której istota polega na tym, że sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę ponownie, to znaczy jeszcze raz bada sprawę rozstrzygniętą przez sąd pierwszej instancji (zob. uchwała 7 sędziów Sądu Najwyższego z 31 stycznia 2008 r., III CZP 49/2007 OSNC 2008/6 poz. 55). Ponieważ istotą postępowania apelacyjnego jest merytoryczne sądzenie sprawy, to sąd drugiej instancji ma nie tylko uprawnienie, ale wręcz obowiązek rozważenia na nowo całego zebranego w sprawie materiału oraz dokonania jego własnej, samodzielnej i swobodnej oceny, w tym oceny dowodów zgromadzonych w postępowaniu przed sądami obu instancji.

Zgodnie z utrwalonym już poglądem orzeczniczym, Sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji nie jest związany przedstawionymi w niej zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa materialnego, wiążą go natomiast zarzuty dotyczące naruszenia prawa procesowego; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania.

W niniejszej sprawie Sąd Okręgowy nie znalazł podstaw do stwierdzenia, by postępowanie Sądu pierwszej instancji uchybiło normie art. 379 k.p.c., a tym samym doszło do nieważności postępowania.

Przed odniesieniem się do zarzutów apelacji należy wskazać, iż Sąd Okręgowy z urzędu sprostował oczywistą omyłkę w komparycji zaskarżonego wyroku. Jak wynika z akt sprawy na posiedzeniu w dniu 22 sierpnia 2019 r. zamknięto rozprawę i odroczono ogłoszenie orzeczenia na dzień 29 sierpnia 2019 r. W komparycji ogłoszonego w tym dniu orzeczenia wskazano, że zostało ono wydane po rozpoznaniu sprawy na rozprawie w dniu 29 sierpnia 2019 r.

Zgodnie z art. 326 k.p.c. (w brzmieniu obowiązującym w dacie orzekania przez sąd pierwszej instancji) ogłoszenie wyroku powinno nastąpić na posiedzeniu, na którym zamknięto rozprawę. Jednakże w sprawie zawiłej sąd może odroczyć ogłoszenie wyroku tylko jeden raz na czas do dwóch tygodni. Ogłoszenie wyroku następuje wówczas na posiedzeniu jawnym.

W przypadku odroczenia ogłoszenia termin publikacyjny nie jest terminem rozpoznania sprawy. Publikacja następuje bowiem na posiedzeniu jawnym. Wskazywany w komparycji termin rozpoznania sprawy na rozprawie, to termin posiedzenia, na którym doszło do zamknięcia rozprawy. W przedmiotowej sprawie rozprawa została zamknięta 22 sierpnia 2019 r. i taka data winna zostać wskazana w komparycji wyroku.

Zgodnie z art. 350 k.p.c. sąd może z urzędu sprostować w wyroku niedokładności, błędy pisarskie albo rachunkowe lub inne oczywiste omyłki (§ 1). Jeżeli sprawa toczy się przed sądem drugiej instancji, sąd ten może z urzędu sprostować wyrok pierwszej instancji (§ 3). Na podstawie tych przepisów Sąd Okręgowy orzekł jak w punkcie 1 sentencji.

Przechodząc do meritum zauważyć trzeba, że zarzuty apelacji koncentrowały się w istocie na dwóch kwestiach, pierwsza dotyczyła legitymacji powoda jako współwłaściciela pojazdu do dochodzenia na podstawie art. 209 k.p.c. całej kwoty odszkodowania, druga odnosiła się do ustalenia początkowego terminu naliczania odsetek od zasądzonej zaskarżonym wyrokiem kwoty.

W odniesieniu do problemu legitymacji czynnej powoda wskazać należy, że Sąd Okręgowy nie podziela zarzutu naruszenia art. 209 k.p.c. i przedstawionej na jego poparcie argumentacji

Zgodnie z ww. przepisem każdy ze współwłaścicieli może wykonywać wszelkie czynności i dochodzić wszelkich roszczeń, które zmierzają do zachowania wspólnego prawa. Istotą czynności zachowawczych, jest ochrona wspólnego prawa. Czynność zachowawcza może mieć charakter czynności faktycznej, czynności prawnej, a przede wszystkim czynności procesowej (np. wystąpienie z powództwem). Czynności zachowawcze może wykonywać każdy ze współwłaścicieli indywidualnie, niezależnie od innych albo w porozumieniu z innymi współwłaścicielami. Istotą czynności zachowawczej w rozumieniu art. 209 k.c. jest ochrona wspólnego prawa do przedmiotu współwłasności. Przesłanką istnienia samodzielnej legitymacji procesowej współwłaściciela jest więc zagrożenie lub naruszenie wspólnego prawa. Chodzi o utrzymanie rzeczy w stanie niepogorszonym lub przywrócenia jej do stanu poprzedniego. Samodzielne wykonywanie czynności zachowawczych przez współwłaściciela jest dopuszczalne w takim zakresie, jaki daje się pogodzić z korzyścią i interesem wszystkich współwłaścicieli. Konstrukcja upoważnienia każdego współwłaściciela do wszelkich czynności zachowawczych nie opiera się na przedstawicielstwie ustawowym jednego współwłaściciela przez drugiego, tylko na wzajemnej reprezentacji interesów jednych współwłaścicieli przez drugich. Charakterystyczną cechą tej wzajemnej reprezentacji jest to, że współwłaściciel podejmuje czynność zachowawczą w imieniu własnym, ale w interesie wszystkich.

W doktrynie i judykaturze nie ma jednolitego stanowiska co do uznania (bądź nie) czynności polegających na dochodzeniu roszczeń odszkodowawczych za należące do kategorii czynności zachowawczych, o których mowa w art. 209 k.c. (por. M. J.., Dopuszczalność żądania całości odszkodowania przez jednego współwłaściciela w oparciu o art. 209 k.c., linia orzecznicza; Opublikowano: LEX/el. 2019). Sąd Okręgowy składzie rozpoznającym niniejszą sprawę stoi jednak na stanowisku, że powód jako współwłaściciel samochodu uszkodzonego wskutek wypadku jest legitymowany do dochodzenia całości należnego odszkodowania. Podstawową funkcją odszkodowania jest funkcja kompensacyjna. Odszkodowanie powinno przywrócić w majątku poszkodowanego stan naruszony zdarzeniem wyrządzającym szkodę. Zatem dochodzenie roszczeń odszkodowawczych niewątpliwie zmierza do zachowania wspólnego prawa.

Nie stanowi ku temu przeszkody okoliczność, iż roszczenie odszkodowawcze jest roszczeniem podzielnym, na co zwraca uwagę skarżący przywołując orzeczenia Sądu Najwyższego w sprawach 2 CR 113/59 i I CR 353/75. W uchwale z 15 listopada 2018 r, sygn. III CZP 50/18, również przywoływanej w apelacji, choć w innych fragmentach, Sąd Najwyższy prezentując wcześniejsze orzecznictwo w przedmiotowej kwestii, stwierdził przecież wyraźnie, że nie można zgodzić się z tezą, iż roszczenia pieniężne, niezależnie od ich podstawy faktycznej i prawnej, nie będą podpadały pod przepis art. 209 k.c. tylko dlatego, że świadczenia z tego tytułu są podzielne w znaczeniu określonym w art. 379 § 1 k.c. W wielu bowiem wypadkach dochodzenie roszczenia pieniężnego dotyczącego rzeczy wspólnej w całości przez jednego ze współwłaścicieli będzie kwalifikowane jako czynność zachowawcza, o której stanowi art. 209 k.c. i z tego punktu widzenia zasadnicze znaczenie ma tylko to, czy dochodzenie takiego roszczenia ma na celu przywrócenie stanu sprzed uszkodzenia, czy pogorszenia rzeczy, a w konsekwencji ochronę wspólnego prawa.

Jeśli zaś chodzi o fragmenty uzasadnienia powyższej uchwały, jakie zostały przytoczone w apelacji, to dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy nie mają one większego znaczenia. Odnoszą się bowiem stricte do roszczenia o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z rzeczy, a nie roszczenia o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym. Roszczeń tych z uwagi na ich odmienny charakter nie można utożsamiać.

Skarżący podnosił również, że powód nie może dochodzić pełnego odszkodowania z tytułu szkody całkowitej, gdyż zgodnie z orzecznictwem dochodzenie odszkodowania w związku z utratą rzeczy nie stanowi wykonywania czynności zachowawczych. W tym zakresie skarżący odwołał się do wyroku Sądu Najwyższego z 27 października 1971 r., sygn. I CR 477/71, w którym wyrażono pogląd, że art. 209 k.c. mający na względzie czynności zmierzające do zachowania wspólnego prawa dla wszystkich współwłaścicieli, nie może dotyczyć dochodzenia roszczenia o odszkodowanie za będącą przedmiotem współwłasności rzecz utraconą (w rozpoznawanej sprawie był to samochód osobowy), skoro utrata jest przeciwieństwem zachowania i wobec utraty rzeczy bezprzedmiotowe jest zachowanie wspólnego (dla współwłaścicieli) do niej prawa. W wyroku z 9 czerwca 1998 r., sygn. II CKN 792/97, Sąd Najwyższy stwierdził natomiast, nie dotyczy to przypadku, gdy współwłaściciel rzeczy (nieruchomości) dochodzi na swoją rzecz całego odszkodowania pieniężnego za szkodę polegającą na zniszczeniu jej części składowych (drzew rosnących na nieruchomości). W takim przypadku nadal istnieje przedmiot współwłasności i odszkodowanie przyznanie za zniszczenie jej części składowych - nawet jeżeli nie jest możliwie przywrócenie stanu sprzed wyrządzenia szkody - może i powinno służyć takiemu nowemu zagospodarowaniu nieruchomości, które prowadziłoby do usunięcia lub zminimalizowania skutków wyrządzonej szkody.

Analiza powyższych rozstrzygnięć prowadzi do wniosku, że nie stanowi czynności zachowawczej dochodzenie odszkodowania za rzecz utraconą rozumianą jako rzecz, która uległa unicestwieniu, całkowitemu zniszczeniu, straciła swój materialny byt. W ocenie Sądu Okręgowego nie można utożsamiać „szkody całkowitej” w pojeździe z utratą rzeczy. Ustalenie, że szkoda w pojeździe ma charakter ,,całkowitej” nie oznacza, że samochód przestał fizycznie istnieć i nie ma możliwości jego naprawy, a jedynie, że owa naprawa jest ekonomicznie nieuzasadniona. Skutkuje to tym, że zgodnie z art. 363 k.c. roszczenie poszkodowanego ogranicza się do świadczenia w pieniądzu, a górną granicą odszkodowania jest wartość pojazdu przed wypadkiem. Nie wyklucza natomiast podjęcia przez współwłaścicieli decyzji o naprawie po uzupełnieniu odszkodowania o środki własne lub zmniejszeniu faktycznych kosztów naprawy poprzez zastosowanie używanych czy nieoryginalnych części lub wkład własnej bądź tańszej robocizny. Uszkodzony pojazd, niezależnie od zakresu uszkodzeń, nadal stanowił przedmiot współwłasności. Stąd dochodzenie roszczeń odszkodowawczych, także w przypadku ,,szkody całkowitej” może być traktowane jako czynność zachowawcza w rozumieniu art. 209 k.c. (por. wyrok Sądu Okręgowego w Sieradzu z 24 sierpnia 2016 r., sygn. I Ca 324/16; wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku z 29 marca 2011 r., sygn. III Ca 1333/10; wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi z 18 stycznia 2017 r., sygn. III Ca 1851/16).

W rozpoznawanej sprawie brak jest podstaw do przyjęcia, że na skutek wypadku z 19 marca 2016 r. samochód stanowiący współwłasność powoda i jego ojca został utracony. Przeczy temu chociażby dokumentacja fotograficzna znajdująca się w opinii biegłego inż. P. K.. Pojazd ten istnieje i w dalszym ciągu stanowi przedmiot współwłasności. Brak jest też informacji wskazujących na to, że został on np. zezłomowany, czy sprzedany.

Z tych wszystkich względów zarzut pozwanego o braku legitymacji czynnej powoda nie mógł odnieść zamierzonego skutku. Sąd Rejonowy prawidłowo zasądził na rzecz powoda całą kwotę należnego odszkodowania, czyli 14.600 zł, a nie tylko jego połowę, jak tego domagał się skarżący. W tym zakresie apelacja nie była skuteczna.

Częściowo uzasadniona okazała się natomiast apelacja w zakresie rozstrzygnięcia o odsetkach, choć z innych przyczyn niż wskazane przez skarżącego.

Sąd pierwszej instancji zasądził odsetki ustawowe za opóźnienie od 13 sierpnia 2016 roku. Pozwany kwestionując to rozstrzygnięcie podnosił, że odsetki winny zostać zasądzone dopiero od daty wyrokowania przez Sąd Rejonowy, ponieważ w toku postępowania likwidacyjnego poszkodowany nie przedstawił dowodu własności pojazdu.

Zacząć trzeba od tego, że po otrzymaniu zawiadomienia o wypadku ubezpieczyciel - jako profesjonalista korzystający z wyspecjalizowanej kadry - obowiązany jest do ustalenia przesłanek swojej odpowiedzialności, czyli samodzielnego i aktywnego wyjaśnienia okoliczności wypadku oraz wysokości powstałej szkody. Podkreślenia wymaga również, iż postępowanie likwidacyjne z założenia nie jest postępowaniem spornym, w jakim mógłby funkcjonować ciężar dowodu w rozumieniu art. 6 k.c. (por. Ciszewski Jerzy (red.), Nazaruk Piotr (red.), Kodeks cywilny. Komentarz; Opublikowano: WKP 2019; komentarz do art. 817 k.c.). Pozwany, zajmując stanowisko co do zgłoszonych przez powoda roszczeń, nie powinien zatem w trakcie procesu likwidacyjnego, a w szczególności w uzasadnieniu decyzji odmownych, opierać się na regulacji art. 6 k.c. i zarzucać ubezpieczonemu, iż nie udowodnił okoliczności z których wywodzi skutki prawne (por. wyrok Sądu Okręgowego we Wrocławiu z 28 maja 2014 r., sygn. II Ca 272/14). Jak wynika z brzmienia art. 817 § 2 k.c. wyjaśniając okoliczności konieczne do ustalenia swojej odpowiedzialności zakład ubezpieczeń ma obowiązek dołożenia należytej staranności. Dla oceny staranności zakładu ubezpieczeń przy wykonywaniu zobowiązania trzeba uwzględnić zawodowy charakter jego działalności (art. 355 § 2 k.c.). W razie sporu to ubezpieczyciel musi wykazać, że niespełnienie przez niego świadczenia w ustawowym terminie było uzasadnione ze względu na szczególne okoliczności konkretnej sprawy. W sytuacji gdy ubezpieczyciel nie wykaże, że podejmował wszystkie czynności w celu ustalenia istnienia swojej odpowiedzialności oraz wysokości należnego odszkodowania, będzie na nim spoczywał obowiązek zapłaty odsetek (por. Glicz Marcin (red.), Serwach Małgorzata (red.), Komentarz do niektórych przepisów ustawy - Kodeks cywilny, [w:] Prawo ubezpieczeń gospodarczych. Tom II. Komentarz, wyd. II; Opublikowano: LEX 2010).

Jak wynika z akt sprawy zgłoszenie szkody zostało dokonane pismem z 19 lipca 2016 r. Do zgłoszenia tego została dołączona notatka urzędowa Policji dotycząca zdarzenia drogowego z 19 marca 2016 r., w której wskazany był również właściciel spornego samochodu, a także informacja, że dowód rejestracyjny tego pojazdu został zatrzymany. W ocenie Sądu Okręgowego już te informacje były wystarczające do ustalenia właściciela pojazdu. W razie wątpliwości ubezpieczyciel mógł też informacje te zweryfikować we własnym zakresie. Nawet zatem, jeśli ubezpieczycielowi została przesłana tylko pierwsza strona karty pojazdu, to w tym przypadku nie jest to okoliczność, która mogłaby uzasadniać naliczenie odsetek dopiero od dnia wyrokowania.

Trzeba natomiast zauważyć, że pierwsza odmowa wypłaty odszkodowania zawarta w piśmie z 30 września 2016 r. nie była uzasadniana faktem braku dowodu własności, ale brakiem dowodów odpowiedzialności kierującego samochodem marki O.. Powód nie kwestionował wówczas tej decyzji i z ponownym żądaniem zapłaty wystąpił dopiero po prawomocnym zakończeniu sprawy karnej (wezwanie do zapłaty z 6 listopada 2017 r.).

Zgodnie z art. 14 ust. 1 i 2 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie w terminie 30 dni licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o szkodzie. W przypadku gdyby wyjaśnienie w tym terminie okoliczności niezbędnych do ustalenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania okazało się niemożliwe, odszkodowanie wypłaca się w terminie 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tych okoliczności było możliwe, nie później jednak niż w terminie 90 dni od dnia złożenia zawiadomienia o szkodzie, chyba że ustalenie odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania zależy od toczącego się postępowania karnego lub cywilnego.

Postępowanie karne toczące się przeciwko A. G. zostało prawomocnie zakończone wyrokiem Sądu Okręgowego w Częstochowie z 7 lipca 2017 r., sygn. VII Ka 413/17. Wówczas przesądzona została również odpowiedzialność pozwanego zakładu ubezpieczeń. Dlatego też mając na względzie powyższą regulację sąd drugiej instancji uznał, iż odsetki ustawowe za opóźnienie winny zostać zasądzone od 22 lipca 2017 r. Jest to bowiem dzień przypadający po upływie 14 dni od prawomocnego zakończenia sprawy karnej.

Z tych też względów na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. Sąd Okręgowy zmienił pkt. I zaskarżonego wyroku w ten sposób, że zasądził odsetki ustawowe za opóźnienie od 22 lipca 2017 r. do dnia zapłaty, zaś w pozostałej części, tj. w zakresie odsetek za okres od 13 sierpnia 2016 r. do 21 lipca 2017 r., powództwo oddalił.

Apelacja co do kwoty należności głównej (7300 zł) i co do odsetek od 22 lipca 2017 r. jako bezzasadna podlegała oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 100 k.p.c. dokonując ich stosunkowego rozdzielenia. Wprawdzie w zakresie należności głównej apelacja okazała się w całości bezzasadna, to jednak z uwagi na częściowe uwzględnienie apelacji w zakresie rozstrzygnięcia o odsetkach, sąd drugiej instancji uznał, iż powinno to znaleźć odzwierciedlenie przy orzekaniu o kosztach postępowania apelacyjnego.

Sąd pierwszej instancji zasądził odsetki ustawowe za opóźnienie od 13 sierpnia 2016 r., natomiast apelujący kwestionując to rozstrzygnięcie domagał się ich zasądzenia dopiero od dnia wyrokowania przez Sąd Rejonowy, czyli od 29 sierpnia 2019 r. Odsetki ustawowe za opóźnienie od kwoty 14.600 zł za kwestionowany przez skarżącego okres od 13 sierpnia 2016 r. do 29 sierpnia 2019 r. wynoszą 3102,40 zł. Doliczenie tej kwoty do wartości przedmiotu zaskarżenia określonej na 7300 zł daje kwotę 10.402,40 zł.

Sąd Okręgowy zmieniając zaskarżony wyrok zasądził odsetki ustawowe za opóźnienie od 22 lipca 2017 r. Odsetki za okres od 13 sierpnia 2016 r. (orzeczone przez sąd pierwszej instancji) do 22 lipca 2017 r. wynoszą 957,60 zł i w tym zakresie pozwany wygrał postępowanie apelacyjne.

Skoro apelujący kwestionował wyrok sądu pierwszej instancji co do kwoty 10.402,40 ( (...)+ odsetki od 13 sierpnia 2016 r. do 29 sierpnia 2019 r.), a sąd drugiej instancji uwzględnił apelację co do kwoty 957,60 zł, to oznacza to, że wygrał on sprawę w 9,2 %, a przegrał w 90,8 %.

W postępowaniu apelacyjnym pozwany poniósł w sumie 1300 zł kosztów, tj. opłatę od apelacji w kwocie 400 zł i wynagrodzenie profesjonalnego pełnomocnika w wysokości 900 zł (§ 2 pkt 4 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych). Z powyższej kwoty pozwanemu do zwrotu należała się stosunkowa część w wysokości 119,60 zł (1300 zł x 9,2 %).

Koszty poniesione przez powoda to 900 zł wynagrodzenia reprezentującego go adwokata (§ 2 pkt 4 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie), z czego do zwrotu przysługiwała mu stosunkowa część w kwocie 811,80 zł (900 zł x 90,8 %).

Kompensata zaś wzajemnych należnych roszczeń z tytułu kosztów procesu (811 zł – 119 zł) daje różnicę w kwocie 692 zł. Taką to kwotę zasądzono od pozwanego na rzecz powoda.

R. O. A. K. K.- B.