Sygn. akt III Ca 1686/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 7 października 2020 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach III Wydział Cywilny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący – Sędzia Sądu Okręgowego Magdalena Balion - Hajduk

Sędziowie Sądu Okręgowego: Roman Troll

Marcin Rak

po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w dniu 7 października 2020 r. w Gliwicach

sprawy z powództwa A. M.

przeciwko (...) S.A. w W.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanej

od wyroku Sądu Rejonowego w Rybniku

z dnia 17 października 2019 r., sygn. akt I C 1341/18

1.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

a)  oddala powództwo,

b)  nie obciąża powódki kosztami procesu;

2. nie obciąża powódki kosztami postępowania odwoławczego.

SSO Marcin Rak SSO Magdalena Balion – Hajduk SSO Roman Troll

Sygn. akt III Ca 1686/19

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z 17 października 2019r. Sad Rejonowy w Rybniku zasądził od pozwanego (...) S.A. w W. na rzecz powódki A. M. rentę w kwocie 833,33 zł miesięcznie za okres od dnia 1 sierpnia 2018 roku na przyszłość, płatną do 10-go dnia każdego miesiąca z odsetkami ustawowymi za opóźnienie w razie uchybienia terminowi płatności którejkolwiek z rat, zasądził na rzecz powódki koszty procesu i orzekł o kosztach sądowych, nakazując pobrać je od pozwanego.

Sąd Rejonowy ustalił, że 4 sierpnia 1986 roku mąż powódki T. M. (1) uległ wypadkowi komunikacyjnemu. Sprawca wypadku był ubezpieczony na podstawie umowy OC zawartej z poprzednikiem prawnym pozwanego. Na skutek wypadku stanowiącego przestępstwo z art. 145 § 2 dawnego kodeksu karnego T. M. (2) doznał ciężkich obrażeń ciała w postaci złamania żeber od III do IV po stronie lewej, krwiaka oraz odmy lewej jamy płucnej, stłuczenia płuca lewego, uszkodzenia wątroby, stłuczenia nerek z krwiakiem przestrzeni zaotrzewnowej, wstrząśnienia mózgu oraz usunięto mu śledzionę. Jego siedmioletni syn doznał ogólnych stłuczeń rany przedsionka jamy ustnej, krwiaka czoła oraz otarcia naskórka.

Bezpośrednio po wypadku T. M. (2) został przewieziony do Szpitala w R., gdzie przebywał w terminie od 4 sierpnia do 6 sierpnia 1986 roku na oddziale chirurgicznym. Rozpoznano wówczas m.in. wstrząs mózgu, stłuczenie klatki piersiowej ze złamaniem żeber po lewej stronie, odmę lewej jamy opłucnej stłuczenie brzucha, uszkodzenie śledziony oraz wątroby. Zastosowano leczenie chirurgiczne poprzez usunięcie śledziony i oraz przetoczono pacjentowi 2000 ml krwi.

Następnie poszkodowanego przewieziono do (...) Akademii Medycznej – I Katedry Kliniki (...) w Z., gdzie przebywał od 6 sierpnia 1986 roku do dnia 17 listopada 1986 roku na oddziale chirurgicznym. Dalsze leczenie miało mieć miejsce w Sanatorium (...) w G. - kontrola w poradni torakochirurgicznej po zakończeniu leczenia sanatoryjnego.

Od 25 maja 1988 roku do dnia 6 sierpnia 1988 roku T. M. (1) przebywał w szpitalu miejskim w W.. Rozpoznano wówczas priapismus czyli ciągotkę, chorobę układu moczowego i skierowano go do dalszego leczenia w poradni urologicznej.

W 1986 roku, przed wypadkiem, T. M. (1) miał 44 lata, nie leczył się na żadne przewlekłe choroby oraz nie skarżył się na żadne dolegliwości. Po wypadku opuszczając szpital ważył tylko około 40 kilogramy. Był wycieńczony. Po wypadku komunikacyjnym, na przełomie kolejnych lat T. M. (1) ze względów zdrowotnych nie był zdolny do pracy zarobkowej i cierpiał na schorzenia wymagające stałej kontroli w placówkach medycznych. T. M. (1) leczył się w poradni neurologicznej, psychiatrycznej, urologicznej i hepatologicznej. Od wypadku nie pracował ani jednego dnia. Nie był zdolny do pracy. Po opuszczeniu kliniki w Z. przewieziono go na rehabilitację do G., stamtąd wrócił dopiero w styczniu 1987roku. Był na zwolnieniu lekarskim. Przyznano mu III grupę inwalidzką na stałe. Przed wypadkiem pracował fizycznie w przedsiębiorstwie państwowym. Z zawodu był kowalem i spawaczem, ale stale podnosił swoje kwalifikacje. Po wypadku był niezdolny do pracy, miał problemy depresyjne po wypadku. Po kilku latach rozpoznana została u niego schizofrenia paranoidalna.

W 2017 roku leczył się pod kontrolą poradni neurologicznej wobec zaistnienia objawów parkinsonizmu polekowego, co było wynikiem ponad 20-letniego przyjmowania leków.

Ponadto poszkodowany miał również problemy urologiczne m.in. z oddawaniem moczu, miał uszkodzony nerw w narządach moczowych. W 2013 roku przeprowadzono u niego operację prostaty.

Od wypadku ciągle miał problemy z wątrobą. Na skutek wypadku wątroba została uszkodzona, co zostało stwierdzone w wyroku sądu karnego. Musiał przyjmować specjalną dietę. Ciągle miał wzdęcia i twardy brzuch. W 2000 roku zrobiono mu próby wątrobowe i stwierdzono zarażenie wirusem HCV (genotyp 1b) i w związku z tym T. M. (2) również wymagał kolejnej stałej kontroli lekarskiej oraz specjalnej diety.

Sąd Rejonowy ustalił także, że mąż powódki został zarażony wirusem w trakcie transfuzji krwi podczas kilkugodzinnej operacji po wypadku jako najbardziej prawdopodobne, bo wówczas nie badano krwi. Wirusa HCV odkryto dopiero 1989 roku i od tego momentu zaczęto stosować środki zapobiegające zakażeniu. Poszkodowany nie doznałby zakażenia wirusem, gdyby nie konieczność transfuzji krwi spowodowana operacją na płucach i usunięciem śledziony, co było wynikiem wypadku komunikacyjnego. Bez tej operacji poszkodowany nie przeżyłby wypadku. Złamane żebra przebiły wtedy płuca i poszkodowany wymagał natychmiastowego przetoczenia utraconej krwi. W trakcie kolejnych lat choroba wirusa HCV nie została tak szybko wykryta u T. M. (2), dopiero w 2000 roku doszło do rozpoznania u niego wirusa HCV 2. Z chorobą wątroby T. M. (2) wiązały się liczne dolegliwości bólowe i częste pobyty w szpitalach. 10 marca 2011roku stwierdzono u T. M. (2) przewlekłe wirusowe zapalenie wątroby typu C. W trakcie pobytu w szpitalu rejonowym w R. w dacie od 10 czerwca 2015 roku do dnia 18 czerwca 2015 roku rozpoznano marskość wątroby i przewlekłe zakażenie HCV. Stwierdzono wówczas kamicę pęcherzyka żółciowego, stan po usunięciu śledziony (1987 r.) i stan po operacji prostaty (2013 r.), w tym zakażenie układu moczowego. Kolejny pobyt w szpitalu rejonowym w R. miał miejsce w 2016 roku, w 2017 roku oraz w 2018 roku z powodu nasilających się dolegliwości wątrobowych. W 2018 roku choroba przybrała już postać zdekompensowanej marskości wątroby oraz pojawiło się wodobrzusze, przepuklina brzuszna, żylaki przełyku i zapalenie oskrzeli. Na przełomie maja i czerwca 2018 roku T. M. (2) był już w stanie krytycznym, zidentyfikowano zmianę rozrostową wnęki wątroby o charakterze guza K. (rak przywnękowych dróg żółciowych), podejrzenie nacieku otrzewnej i płyn w jamach opłucnowych. 4 czerwca 2018 roku został wypisany ze szpitala, a 9 czerwca 2018 roku zmarł.

Wyjściową przyczyną zgonu była zdekopensowana czyli niewyrównana marskość wątroby oraz rak okołownękowych dróg żółciowych z rozsiewem procesu do otrzewnej. Marskość wątroby rozwinęła się w wyniku zakażenia wirusem hepatycznym typu C. Można przypuszczać, że do zakażenia doszło w Szpitalu w 1986 roku bezpośrednio po wypadku. Ostra infekcja wirusem typu C przebiega często bezobjawowo lub skąpoobjawowo i ostre zapalenie przechodzi w przewlekłe z następstwem marskości wątroby rozwinięciem się wodobrzusza oraz żylakami przełyku, które zagrażają krwotokami i wysoką śmiertelnością. U poszkodowanego T. M. (2) stwierdzono w karcie zgonu wodobrzusze, które jest objawem klinicznym marskości wątroby jak też żółtaczka. Natomiast uwidoczniona w karcie jego zgonu ostra niewydolność oddechowa była wynikiem pojawienia się płynu w jamach opłucnych jako objaw schyłkowej niewydolności wątroby jak i procesu nowotworowego w drogach żółciowych, co było już zaznaczone w karcie wypisowej z 30 maja 2018roku.

Po wypadku powódka wraz z mężem utrzymywali się z przyznanej przez ZUS na rzecz jej męża renty inwalidzkiej oraz renty wyrównawczej przyznanej przez poprzednika prawnego pozwanego oraz z zarobków powódki, a potem z jej emerytury. Świadczenie otrzymywał od (...) a następnie od (...) S.A. w W. przez 32 lata aż do śmierci. Pismem z dnia 14 maja 2014 roku ubezpieczyciel poinformował poszkodowanego T. M. (2) o wyrównaniu renty, wobec czego wypłacana była poszkodowanemu renta w kwocie 1.098,04 zł od 1 marca 2014 roku.

Powódka z mężem tuż przed jego śmiercią utrzymywali się z jego renty inwalidzkiej w kwocie 1328 zł netto (1579,77 zł brutto) z jego renty inwalidzkiej w kwocie 1098,04 zł oraz z jej emerytury 1100zł. Mąż nie mógł mieć wyższej renty, bo jej nie wypracował. Sama powódka pracowała do urodzenia drugiego syna. Potem, przeszła na urlop macierzyński i wychowawczy. Po urodzeniu trzeciego syna, przed wypadkiem męża, powódka przestała pracować. Wróciła do pracy po wypadku męża w 1987roku. Powódka podjęła jeszcze pracę w (...) Społem w latach 90-tych, ale w wyniku jego rozwiązania straciła etat i przestała pracować. Po wypadku przepracowała łącznie jeszcze 10 lat. Następnie powódka przeszła na emeryturę w wysokości 1100 zł . Łącznie powódka przepracowała 23 lata. Powódka uważa, że nie może żądać alimentów od dzieci, gdyż sama niewiele im finansowo pomogła. Uważa, że żyli z mężem bardzo skromnie i nie zapewnili dzieciom wykształcenia stosownego do ich umiejętności.

Po śmierci męża powódce zostały odebrane wszystkie świadczenia, co spowodowało pogorszenie jej sytuacji materialnej. Decyzją z dnia (...) Zakładu Ubezpieczeń Społecznych została jej przyznana renta rodzinna od 9 czerwca 2018 roku w wysokości stanowiącej 85 % świadczenia osoby zmarłej: 85 % x 1579,77 zł czyli 1342,80 zł brutto. Powódka otrzymuje z ZUS rentę rodzinną po zwaloryzowaniu i odprowadzeniu składek zdrowotnych i podatku dochodowego 1186,65zł netto. Powódka wybrała to świadczenie jako wyższe bowiem postawiona została przed wyborem otrzymywania albo emerytury 1100zł albo właśnie tej renty rodzinnej wyższej o 86,65zł.

Jej potrzeby życiowe nie zostały zaspokojone. Powódka ponosi koszty utrzymania mieszkania w tym koszty dostarczenia prądu, gazu , sygnału satelitarnego w wysokości 1000 zł, leczy się na cukrzycę, tarczycę, w poradni ortopedycznej i reumatologicznej i robi stałe kontrole u kardiologa. Koszty jej leczenia wynoszą około 200zł i zwiększają się ponieważ u powódki stwierdzono wystąpienie kamieni w nerce. Na wyżywienie potrzebuje 600zł miesięcznie, ma dietę cukrzycową i dietę z powodu choroby tarczycy. Na środki czystości przeznacza miesięcznie około 100zł, na telefon przeznacza 25 zł miesięcznie, na ubiór 50zł miesięcznie, na zakupy przemysłowe 50zł miesięcznie, na upominki dla wnuków 50zł, na transport 20zł miesięcznie. Obecnie nie robi upominków wnukom, bo nie ma pieniędzy.

Sąd Rejonowy jako podstawę prawną rozstrzygnięcia wskazał art. 446 § 2 k.c. Stwierdził, że skoro z opinii biegłej doktor medycyny z zakresu chorób wewnętrznych wynika, że przyczyną wyjściową śmierci była zdekompensowana marskość wątroby i że można przypuszczać, że do zakażenia doszło w szpitalu bezpośrednio po wypadku”, to znaczy, że gdyby T. M. (2) nie był zakażony wirusem HCV nie zmarłby z tej przyczyny jak wskazana w kacie zgonu, czyli z powodu niewydolności oddechowej, spowodowanej wodą w płucach, co wywołała ostra niewydolność wątroby. Niewydolność wątroby była wywołana marskością spowodowaną wirusem typu HCV. Wirus ten powoduje marskość wątroby, a po wielu latach często nowotwór wątroby, co biegła wskazał w opinii. Warunek sine qua non został więc spełniony. Gdyby nie zakażenie wirusem HCV poszkodowany nie zmarłby z powodu ostrej niewydolności oddechowej. Wirus typu HCV powoduje niewydolność wątroby, marskość, a po wielu latach także nowotwór wątroby jak u T. M. (2). Do zakażenia doszło z wysokim prawdopodobieństwem podczas operacji powypadkowej. Wówczas przetoczono T. M. (2) krew, która nie była badana pod względem wystąpienia wirusa HCV, bo wirus jeszcze nie był odkryty na Ś., co biegła wskazała. W ocenie Sądu I instancji zachodził związek przyczynowy na zasadzie art. 361kc, pomiędzy wypadkiem z 4 sierpnia 1986 roku a śmiercią T. M. (2), który żyłby nadal lub zmarł z innej przyczyny niż zaistniała. Przed wypadkiem był zdrowy, nie miał żadnych dolegliwości, był zdolny do pracy.

Uznał także, że nie doszło do przedawnienia roszczenia na podstawie art. 442 1 §2 i 3 k.c. Szkoda wynikła z występku wypadku komunikacyjnego, który powodował szkodę na osobie dlatego przedawnienie nie mogło się skończyć przed upływem 3 lat od dowiedzenia się o szkodzie i osobie obowiązanej do naprawienia. Dwadzieścia lat od popełnienia przestępstwa upłynęło w 2006 roku, ale o szkodzie powódka dowiedziała się dopiero w 2018 roku w dniu śmierci męża.

Sąd uwzględnił roszczenie powódki w całości zasądzając na jej rzecz rentę wyrównawczą w kwocie 833,33zł zgodnie z żądaniem za okres od 1 sierpnia 2018roku, przyjmując, że pozwany zgodnie z art. 817§1 k.c. obowiązany był spełnić świadczenie w terminie 30dni od daty otrzymania zawiadomienia, co nastąpiło 27 czerwca 2018 roku.

Pozwana w swojej apelacji zarzuciła naruszenie:

- przepisów prawa materialnego, to jest art. 442 1 § 3 k.c. przez jego błędną wykładnię i nieprawidłowe zastosowanie w sytuacji, gdy powódka nie doznała szkody na osobie, w konsekwencji uznanie, że nie doszło jeszcze do przedawnienia roszczenia,

- przepisów prawa procesowego, to jest art. 233 § 1 k.p.c. przez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów przeprowadzonych w sprawie, dokonanej wybiórczo, a w szczególności przez błędną ocenę opinii biegłego G. K. przez przyjęcie, że przyczyną śmierci męża powódki była ostra niewydolność oddechowa wywołana wyłącznie zakażeniem wirusowym wątroby typu C, do którego miało dojść w związku z hospitalizacją męża powódki po wypadku w 1986 roku, podczas gdy z opinii biegłej wynika, że przyczyna zgonu byłaby taka sama także w przypadku gdyby do wypadku i zakażenia wirusem w ogóle nie na dnie doszło, a w konsekwencji uznanie odpowiedzialności pozwanej za śmierć powódki.

Pozwana wniosła o zmianę wyroku i oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie na swoją rzecz kosztów postępowania ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania z uwzględnieniem kosztów postępowania apelacyjnego.

Powódka wniosła o oddalenia apelacji i zasądzenie kosztów postępowania odwoławczego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja pozwanej zasługiwała na uwzględnienie.

Sąd Rejonowy ustalił prawidłowo stan faktyczny dotyczący wypadku męża powódki, jego leczenia, licznych przebytych chorób i zabiegów, a także wysokości osiąganych dochodów i kosztów utrzymania. Sąd Okręgowy w tym zakresie ustalenia te podziela i przyjmuje za własne.

Za trafny jednak należy ocenić zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Sąd pierwszej instancji przyjął, iż przyczyną śmierci męża powódki była niewydolność oddechowa spowodowana wodą w płucach oraz ostra niewydolność wątroby wywołana marskością spowodowaną wirusem typu HCV, natomiast uznał także, że skoro do zakażenia męża powódki wirusem HCV doszło w podczas transfuzji wykonanej w szpitalu bezpośrednio po wypadku 1986 roku, a marskość wątroby jest tego konsekwencją to zachodzi związek przyczynowy pomiędzy wypadkiem, zakażeniem wirusem HCV i śmiercią męża powódki.

Z takim ustaleniem i wnioskami nie można się zgodzić albowiem w karcie zgonu wskazano jako przyczynę zgonu ostre niedotlenienie ośrodka oddechowego, wyniszczenie, żółtaczkę, marskość wątroby. Natomiast z niekwestionowanej opinii biegłej specjalisty chorób wewnętrznych wynika, iż poza zakażeniem wirusem typu C, marskością wątroby, niewydolnością oddechową współistniejącą przyczyną zgonu był proces nowotworowy pod postacią raka przywnękowych dróg żółciowych , który nie ma żadnego związku przyczynowo - skutkowego z wypadkiem zaistniałym w 1986 roku. Do zgonu doszło 32 lata po wypadku i jak wskazała biegła jego przyczyną było zakażenie wirusem HCV, rozwinięcie się marskości wątroby, niewydolność tego narządu i uwidoczniona w karcie zgonu ostra niewydolność oddechowa będąca wynikiem pojawienia się płynu w jamach opłucnowych jako objaw schyłkowej niewydolności wątroby, jak i rozsiewu procesu nowotworowego w drogach żółciowych, co zostało wskazane w karcie wypisowej ze szpitala z dnia 30 maja 2018 roku. U męża powódki w maju 2018r. stwierdzono zmianę rozrostową we wnęce wątroby tzn. guz K. tj. rak przywnękowych dróg żółciowych z podejrzeniem nacieku nowotworowego do jamy otrzewnej oraz objawy niewydolności nerek (opinia biegłej k. 122, 156-160).

Biegła stwierdziła, że nie można jednoznacznie ocenić stopnia prawdopodobieństwa pomiędzy wypadkiem a zakażeniem WZW C . Związek ten nie jest teoretycznie niemożliwy, ale stopień prawdopodobieństwa niewielki, gdyż stwierdzenie zakażenia nastąpiło 25 lat później. Biegła stwierdziła także, że gdyby nie doszło do wypadku w 1986r. do zgonu doszłoby z tych samych przyczyn, ale współistniejącą przyczyną zgonu był proces nowotworowy niezwiązany z wypadkiem.

Sąd Rejonowy w swojej ocenie materiału dowodowego te konstatacje pominął.

Sąd Okręgowy na podstawie przedstawionych wyżej dowodów uznał, że powódka nie wykazała, że do zakażania jej męża WZW C doszło tuż po wypadku w 1986r. podczas transfuzji. Niewielki stopień prawdopodobieństwa, o którym pisze biegła w zestawieniu z bardzo bogatą historią leczenia męża powódki, zabiegami w licznych jednostkach medycznych i ujawnienie zakażenia 25 lat po wypadku dodatkowo wzmacniają taki wniosek. Ważniejszym jest jednak ustalenie, że przyczyną zgonu T. M. (2) był również niezwiązany z wypadkiem nowotwór przywnękowych dróg żółciowych i związana z nim niewydolność oddechowa będąca wynikiem pojawienia się płynu w jamach opłucnowych. Brak było zatem przesłanek do uwzględnienia roszczenia opartego na art. 446 § 2 k.c.

Sąd Okręgowy , mając powyższe na uwadze na mocy art. 386 § 1 k.p.c. orzekł jak w sentencji.

O koszach postępowania za obie instancje Sąd orzekł na podstawie art. 102 k.p.c., biorąc pod uwagę charakter sprawy i bardzo trudną sytuację życiową powódki.

SSO Marcin Rak SSO Magdalena Balion – Hajduk SSO Roman Troll