Klauzulę wykonalności nadano

w dniu 01.04.2020 r. w zakresie pkt I

na wniosek pełn. wierz. /k. 1139/

r.pr. B. J..

Na zarządzenie Sędziego

z up. Kierownika Sekretariatu

Sekretarz Sądowy

Emilia Misztal

Sygn. akt I AGa 15/20

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 25 marca 2020 roku

Sąd Apelacyjny w Szczecinie I Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący:

SSA Tomasz Sobieraj (spr.)

Sędziowie:

SA Dorota Gamrat-Kubeczak

SA Tomasz Żelazowski

po rozpoznaniu w dniu 25 marca 2020 roku na posiedzeniu niejawnym

sprawy z powództwa: P. F.

przeciwko: (...) spółce jawnej w K.

o zapłatę

na skutek apelacji obu stron od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie z dnia 5 listopada 2019 roku, sygn. akt VIII GC 24/18

I.  zmienia zaskarżony wyrok w punkcie drugim w ten sposób, że zasądza od pozwanej (...) spółki jawnej w K. na rzecz powoda P. F. dodatkowo kwotę 3150,15 zł [trzech tysięcy stu pięćdziesięciu złotych piętnastu groszy] wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 2 lipca 2014 roku do 31 grudnia 2015 roku i odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 roku i oddala powództwo w pozostałej części;

II.  oddala apelację pozwanej;

III.  zasądza od pozwanej (...) spółki jawnej w K. na rzecz powoda P. F. kwotę 4250 zł [czterech tysięcy dwustu pięćdziesięciu złotych] tytułem kosztów procesu w postępowaniu apelacyjnym.

Dorota Gamrat-Kubeczak Tomasz Sobieraj Tomasz Żelazowski

Sygn. akt I AGa 15/20

UZASADNIENIE

Wyrokiem z 5 listopada 2019 roku Sąd Okręgowy w Szczecinie:

- w punkcie pierwszym zasądził od pozwanej (...) spółki jawnej w K. na rzecz powoda P. F. kwotę 143000,29 złotych wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od kwoty 114283,25 złotych od 2 lipca 2014 roku, zaś od kwoty 28717,04 złotych od 22 sierpnia 2014 roku;

- w punkcie drugim oddalił powództwo w pozostałym zakresie;

- w punkcie trzecim zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 20671 złotych tytułem kosztów procesu;

- w punkcie czwartym nakazał ściągnąć od pozwanej na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Szczecinie kwotę 8.029,38 złotych tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych (pkt IV).

Od powyższego wyroku apelacje wniosły obie strony.

Powód zaskarżył wyrok w części, to jest co do w punktu II oraz zarzucił wyrokowi naruszenie przepisów prawa materialnego, tj. art. 647 k.c., ewentualnie art. 494 § 1 k.c. poprzez uznanie, że powodowi nie przysługuje wynagrodzenie za zrealizowane roboty budowlane w kwocie 3.150,15 złotych, pomimo iż wynagrodzenie w tej części wyni­ka z opinii biegłego, a pozwany nigdy nie złożył jakiegokolwiek oświadczenia materialnoprawnego, które doprowadziłoby do wygaśnięcia wierzytelności powoda w tym zakresie.

W oparciu o powyższy zarzut, szerzej omówiony w uzasadnieniu apelacji, powód wniósł o zmianę punktu II wyroku poprzez zasądzenie od pozwanego na jego rzecz kwotę 3.150,15 złotych wraz odsetkami ustawowymi od dnia 2 lipca 2014 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku oraz odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 roku do dnia zapłaty, jak również zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania apelacyjnego wg norm przepisanych.

Pozwana wniosła o oddalenie apelacji skarżącego w całości.

Pozwana zaskarżyła orzeczenie w części, tj. w zakresie punktu I, III i IV wyroku, zarzucając:

1. naruszenie norm prawa materialnego:

-

art. 395 § 2 k.c. przez jego niewłaściwe zastosowanie,

-

art. 494 k.c. przez jego niewłaściwe zastosowanie,

-

art. 65 § 1 i 2 k.c. poprzez ich niewłaściwe zastosowanie prowadzące do dokonania błędnej wykładni oświadczeń woli stron, a w konsekwencji przyjęcie, jako podstawy prawnej skarżonego rozstrzygnięcia, normy umownej o treści nie odpowiadającej ani dosłownemu brzmieniu umowy, ani zasadom współżycia społecznego i zwyczajom w świetle okoliczności, jak również celowi umowy i zgodnemu zamiarowi stron,

2. naruszenie normy prawa procesowego:

-

art. 233 k.p.c. w związku z art. 278 k.p.c. poprzez uchybienie podstawowym kryteriom oceny dowodu, tj. zasadom doświadczenia życiowego, źródłom wiedzy, regułom poprawności logicznej, a przez to błędne ustalenie w zakresie podstawy faktycznej, iż prace budowlane powoda nie były dotknięte wadami zmniejszającymi ich wartość.

Mając na uwadze powyższe zarzuty, uszczegółowione w treści uzasadnienia apelacji, pozwana wniosła o zmianę wyroku i oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powoda na jej rzecz kosztów procesu według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego za obie instancje.

Powód wniósł o oddalenie apelacji pozwanej w całości oraz zasądzenie na jego rzecz kosztów postępowania odwoławczego według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja wywiedziona przez powoda okazała się zasadna, a dokonana w jej wyniku kontrola instancyjna orzeczenia wydanego przez Sąd Okręgowy doprowadziła do jego zmiany, natomiast apelacja pozwanej, jako niezasadna, podlegała oddaleniu w całości.

Na wstępie, uwzględniając treść przepisu art. 387 § 2 1 pkt 1 k.p.c., wskazać należy, że Sąd Apelacyjny, dokonując własnej oceny przedstawionego pod osąd materiału procesowego, stwierdził, że Sąd Okręgowy w sposób prawidłowy przeprowadził postępowanie dowodowe, a poczynione ustalenia faktyczne (zawarte w wyodrębnionej redakcyjnie części uzasadnienia zaskarżonego wyroku) nie są wadliwe i znajdują odzwierciedlenie w treści przedstawionych w sprawie dowodów. Sąd odwoławczy ustalenia Sądu Okręgowego czyni częścią uzasadnienia własnego wyroku, nie znajdując potrzeby ponownego ich szczegółowego przytaczania. Odnosząc się zaś do zarzutów apelujących oraz oceniając prawidłowość zastosowania przez sąd pierwszej instancji norm prawa materialnego, Sąd Apelacyjny ponowi motywy Sądu Okręgowego jednie w zakresie niezbędnym dla podkreślania istotnych w sprawie kwestii.

W pierwszej kolejności sąd odwoławczy odniesie się do apelacji strony pozwanej, jako dalej idącej niż apelacja strony powodowej.

Zważywszy, że wadliwość wydanego rozstrzygnięcia, zdaniem strony pozwanej, stanowiła między innymi skutek błędów sądu pierwszej instancji przy dokonywaniu oceny dowodów, co miało wpłynąć na błędne ustalenia faktyczne poczynione w niniejszej sprawie, a o prawidłowości zastosowania norm prawa materialnego należy rozstrzygać po stwierdzeniu, że nie miały miejsca uchybienia przy ustalaniu istotnych dla rozstrzygnięcia faktów, w pierwszej kolejności należało ocenić prawidłowość procedowania Sądu Okręgowego w tym zakresie. Wskazać przy tym trzeba, że sąd odwoławczy, niezależnie od tego, czy prowadzi sam postępowanie dowodowe, czy jedynie weryfikuje ustalenia faktyczne dokonane przez sąd pierwszej instancji, ma obowiązek samodzielnej oceny materiału dowodowego zebranego w sprawie. W tym zakresie pozwana podniosła w apelacji zarzut naruszenia art. 233 k.p.c. w związku z art. 278 k.p.c., polegający na uchybieniu podstawowym kryteriom oceny dowodu, tj. zasadom doświadczenia życiowego, źródłom wiedzy, regułom poprawności logicznej, a przez to błędne ustalenie w zakresie podstawy faktycznej, iż prace budowlane powoda nie były dotknięte wadami.

Rozważając zasadność zarzutu naruszenia tej normy przypomnieć należy, że tak sformułowany zarzut wadliwej, bo przeprowadzonej przez sąd pierwszej instancji z przekroczeniem zasad przewidzianych w art. 233 § 1 k.p.c., oceny materiału dowodowego, uchyla się od kontroli instancyjnej. Pozwana, reprezentowania w roku postępowania przez zawodowego pełnomocnika, nie wskazała bowiem, których konkretnie dowodów rzeczony zarzut dotyczy, a tym samym, już tylko z tego względu jej stanowisko nie poddaje się jakiejkolwiek analizie Sądu Apelacyjnego. Nie sposób bowiem zweryfikować zarzutu, który nie został skonkretyzowany, nie został osadzony w realiach tej konkretnej sprawy, nie został odniesiony do zaoferowanego przez strony i przeprowadzonego przez sąd postępowania dowodowego.

Co więcej, apelująca w istocie rzeczy poprzestała na gołosłownym, ogólnym zaprzeczeniu wersji oceny materiału procesowego przedstawionej w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, nie poddając krytycznej analizie stanowiska sądu pierwszej instancji z punktu widzenia zasad logiki i doświadczenia życiowego. Jak zaś wielokrotnie wskazywano już w judykaturze i nauce prawa, dla skutecznego postawienia zarzutu naruszenia normy art. 233 § 1 k.p.c. nie wystarcza samo twierdzenie strony skarżącej o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który jej zdaniem odpowiada rzeczywistości (przedstawienie przez skarżącego odmiennej oceny materiału procesowego i poszczególnych dowodów). Skuteczny zarzut naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów musi prowadzić do podważenia podstaw tej oceny z wykazaniem, że jest ona rażąco wadliwa lub oczywiście błędna (vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 kwietnia 2004 roku IV CK 274/03, Lex nr 164852). Konieczne jest przy tym wskazanie przez skarżącego konkretnych przyczyn dyskwalifikujących wywody sądu I instancji w tym zakresie. W szczególności strona skarżąca winna wskazać, jakie kryteria oceny naruszył sąd analizując materiał dowodowy, uznając brak wiarygodności i mocy dowodowej poszczególnych dowodów lub niesłusznie im ją przyznając (vide wywody Sądu Najwyższego m.in. w orzeczeniach z 23 stycznia 2001 roku, IV CKN 970/00, Lex nr 52753; z 12 kwietnia 2001 roku, II CKN 588/99, Lex nr 52347; z 10 stycznia 2002 roku, II CKN 572/99, Lex nr 53136). Jako zasadnicze kryteria tej oceny wyróżnia się zgodność wniosków sądu z zasadami logiki i doświadczenia życiowego oraz komplementarność (spójność) argumentacji polegającą na wyprowadzaniu poprawnych wniosków z całokształtu materiału procesowego. Spójność ta będzie więc naruszana w przypadku nieuzasadnionego pominięcia przez Sąd wniosków przeciwnych wynikających z części dowodów.

Dostrzec należy również, iż w myśl wskazanego przepisu sąd, w ramach kompetencji jurysdykcyjnych, posiada ustawową swobodę w ocenie wiarygodności i mocy dowodów według własnego przekonania powziętego w wyniku bezpośredniego zetknięcia się z dowodami. Jeżeli więc z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego, to taka ocena dowodów nie narusza art. 233 § 1 k.p.c. i będzie uznana za prawidłową, choćby nawet w równym stopniu, na podstawie tego samego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne.

Sąd Apelacyjny zauważa przy tym, że dopiero treść uzasadnienia apelacji pozwanej może wskazywać na to, iż skarżąca upatruje naruszenia art. 233 k.p.c. w związku z art. 278 k.p.c. poprzez przyjęcie za wiążącą przez Sąd Okręgowy opinię biegłego K. B., podczas gdy podstawę rozliczeń pomiędzy stronami umowy winna – jej zdaniem - stanowić ekspertyza przygotowana przez M. W.. W tym miejscu przypomnienia wymaga, że zgodnie z art. 278 § 1 k.p.c. w wypadkach wymagających wiadomości specjalnych sąd po wysłuchaniu wniosków stron co do liczby biegłych i ich wyboru może wezwać jednego lub kilku biegłych celem zasięgnięcia ich opinii. Sens tej regulacji prowadzi do wniosku, iż celem ustawodawcy było ułatwienie sądowi rozeznania i zrozumienia rozstrzyganej kwestii, a zatem, że biegły występuje w roli swoistego „pomocnika” sądu. Dowód z opinii biegłego, tak jak każdy inny środek dowodowy, podlega ocenie sądu na podstawie i w granicach wyznaczonych przez art. 233 § 1 k.p.c. Opinia biegłego może być zatem kwestionowana przez strony, sąd nie jest nią związany i może ją oceniać na równi z innymi środkami dowodowymi w ramach swobodnej oceny dowodów. Kontrola sądu dokonywana jest zatem z punktu widzenia zasad logicznego rozumowania, źródeł poznania i stopnia zaufania do wiedzy biegłego, a ocena opinii pod względem fachowości, rzetelności i logiczności z możliwością pominięcia oczywistych omyłek czy błędów.

Wbrew błędnemu przekonaniu strony pozwanej, sporządzona przez biegłego sądowego opinia jest wyczerpująca, spójna, logiczna. Wynika z niej, że biegły zapoznał się z materiałem dowodowym zgromadzonym w niniejszej sprawie i dokonał jego analizy przez pryzmat posiadanych wiadomości specjalnych. Biegły w sposób szczegółowy przedstawił przebieg analizy oraz sposób dochodzenia do wniosków zawartych w końcowej części opinii oraz uzasadnił wnioski końcowe, które stanowiły odpowiedź na pytania sformułowane w tezie dowodowej. Rację ma pozwana, że biegły wyszedł poza zakres zleconej mu opinii pisemnej, dokonując oceny zasadności, czy też dopuszczalności podnoszonych przez nią w toku postępowania zarzutów, dotyczących wadliwości robót, co po pierwsze nie mieści się w ogóle w dyspozycji art. 278 k.p.c., a po drugie nie było przedmiotem opinii. Niemniej, zdaniem Sądu Apelacyjnego, powyższe uchybienie w żaden sposób nie umniejsza przydatności samej opinii.

Zaakcentowania wymaga bowiem, że nie można przypisać nadrzędnej roli opinii biegłego w tym znaczeniu, że biegły decydować będzie o dopuszczalności zarzutów podnoszonych przez strony w toku postępowania, czy też ich interpretacji. Biegły nie może wkraczać w imperium zastrzeżone dla sądu, dlatego też zawarte w opinii uwagi biegłego i rozważania, obejmujące zasadność oraz dopuszczalność podnoszonych przez pozwaną w toku postępowania zarzutów w zakresie wadliwości robót wykonanych przez powoda, nie zostały w ogóle wzięte pod uwagę przez Sąd. Opinia, bez uwzględnienia tej części, nie traci jednak waloru opinii specjalisty z zakresu budownictwa.

Przechodząc następnie do zarzutu naruszenia prawa materialnego, Sąd Apelacyjny zauważa, że Sąd Okręgowy, wydając rozstrzygnięcie w niniejszej sprawie, jako materialnoprawną podstawę dochodzonego przez powoda roszczenia wskazał przepis art. 494 k.c., przy czym zaznaczył, że podstawy takiej można upatrywać również w art. 395 § 2 k.c., który wprost odwołuje się do wynagrodzenia za świadczone usługi. Powyższe legło u podstaw podniesionych przez pozwaną zarzutów w zakresie niewłaściwego zastosowania ww. przepisów.

Sąd Apelacyjny zaznacza, że unormowanie art. 494 k.c. jest ściśle skorelowane z przepisem z art. 395 § 2 k.c., określającym skutki umownego odstąpienia od umowy. W razie skorzystania z tego uprawnienia przez którąkolwiek ze stron umowa uważana jest za niezawartą. Zarówno art. 395 § 2 k.c. określający skutek wykonania prawa odstąpienia od umowy i obowiązki stron z tym związane oraz art. 494 k.c., jako dotyczący zakresu wzajemnych rozliczeń stron w przypadku skorzystania z ustawowego prawa odstąpienia od umowy, nie mają charakteru ius cogens i w razie umownego uregulowania opisanych w nich kwestii w sposób odmienny od ustawowego, nie znajdują bezpośredniego zastosowania. Skoro strony, w zależności od ich woli, mogą zastrzec prawo odstąpienia od umowy, mogą też określić skutki odstąpienia, a w szczególności, iż ma ono skutek ex nunc, oraz wzajemne obowiązki w razie odstąpienia (vide wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 21 czerwca 2017 roku, V ACa 745/16).

W niniejszej sprawie kwestia odstąpienia od umowy o roboty budowalne została przesądzona wyrokiem Sądu Okręgowego w Koszalinie z 27 lutego 2015 roku (sygn.. akt VI GC 27/14), zasądzającym od P. F. na rzecz (...) spółki jawnej w K. kwotę 296000 złotych tytułem kary umownej za odstąpienie inwestora od umowy z winy wykonawcy. Wydając powyższe rozstrzygnięcie, Sąd Okręgowy uznał, iż oświadczenie (...) spółki jawnej w K. o odstąpieniu od umowy, złożone w dniu 4 lutego 2014 roku na podstawie art. 635 k.c., znajdującego zastosowanie do umów o roboty budowalne w oparciu o 656 § 1 k.c., było skuteczne. Wyrok ten uprawomocnił się 28 maja 2015 roku, kiedy to Sąd Apelacyjny w Szczecinie oddalił apelację P. F. (I ACa 318/15) i zgodnie z art. 365 § 1 k.p.c. wiąże Sąd Apelacyjny w niniejszej sprawie.

Przyjmując zatem, że pozwana skorzystała z ustawowego uprawnienia odstąpienia od umowy, zaś umowa o roboty budowlane jest umową wzajemną, przyjąć należy, iż obowiązki stron, jakie powstają w zawiązku z odstąpieniem od umowy, reguluje art. 494 k.c., na co słusznie zwrócił uwagę Sąd Okręgowy, choć wadliwie odwołał się także do art. 395 § 2 k.c., który w badanej sprawie nie ma zastosowania. Z art. 494 k.c. wynika jednoznacznie, że strona, która odstępuje od umowy zobowiązana jest zwrócić drugiej stronie wszystko, co uzyskała na podstawie umowy. Taka regulacja jest konsekwencją tego, że wskutek odstąpienia, powstaje taki stan, jakby umowa w ogóle nie została zawarta, czyli umowa nie wywiera skutków prawnych ex tunc (vide wyroki Sądu Najwyższego z 27 marca 2003 roku, sygn. akt V CKN 1874/00, Biuletyn Sądu Najwyższego 2003, nr 12, s. 38; z 23 stycznia 2015 roku, V CSK 197/14, LEX nr 1663420). Użyte w art. 494 k.c. sformułowanie obowiązku zwrotu jako „wszystko, co otrzymała od niej na mocy umowy" oznacza co do zasady przedmiot świadczenia. Nie zawsze jednak jest możliwy zwrot takiego świadczenia np. w umowach zlecenia, o dzieło, o roboty budowlane. Należy zatem zawsze rozważyć, czy charakter konkretnej umowy wzajemnej daje możliwość dosłownie wydania przedmiotu świadczenia. Jeżeli nie byłoby to możliwe, to należy wziąć pod uwagę dokonanie zwrotu równowartości ekonomicznej przedmiotu świadczenia, co wiązałoby się z koniecznością wydania wartości przysporzenia, które otrzymało się od drugiej strony. W takiej sytuacji zwrot przedmiotu świadczenia (rzeczy) następowałby poprzez wydanie równowartości pieniężnej. Jego rozmiar ustalony być powinien według stanu z chwili wykonania umowy, a wartości z chwili zwrotu (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 25 sierpnia 2016 roku, V CSK 678/15, LEX nr 2157287).

Nadto, w sposób trafny istotę zagadnienia ujął w uzasadnieniu wyroku z dnia 24 marca 2017 roku w sprawie I ACa 1607/16 Sąd Apelacyjny w Krakowie, wskazując, że przepis art. 494 k.c., rozumiany literalnie, nakazuje wzajemny zwrot świadczeń uiszczonych przez strony, lecz znaczenie zwrotu świadczeń w przypadku odstąpienia od umowy nie może być jednakże rozumiane i tłumaczone w całkowitym oderwaniu od łączącej strony uprzednio umowy - truizmem jest stwierdzenie, iż w przypadku wielu umów, praktycznie niemożliwym jest ścisłe powrócenie do stanu jak przed jej zawarciem. Tak jest m.in. z umową o roboty budowlane. Przy tego rodzaju umowie z natury rzeczy niemożliwym jest zwrot uiszczonych już świadczeń wykonawcy prac, które polegają wszak na wykonaniu określonego obiektu budowlanego, najczęściej tworzonego pewnymi etapami. Z tego też względu, jeżeli po wykonaniu części obiektu budowlanego strony odstąpią od zawartej umowy, rozliczeniu musi ulec wynagrodzenie za wykonane prace dotychczas uiszczone i faktycznie należne (vide wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 24 lipca 2019 roku, I AGa 54/19, OSASz 2019/3/101-113).

W niniejszej sprawie istotne znaczenie ma okoliczność, że strony w umowie uregulowały tryb i zasady rozliczenia za prace zrealizowane przez wykonawcę do czasu odstąpienia od umowy. Zgodnie z treścią § 34 umowy, po odstąpieniu od Umowy przez którąkolwiek ze stron Generalny Wykonawca zobowiązany jest niezwłocznie, nie później niż w ciągu 7 dni roboczych, zwrócić Inwestorowi Teren Budowy po uprzednim jego uporządkowaniu - stosownie do stanu Robót oraz po usunięciu sprzętu i innych rzeczy Generalnego Wykonawcy. Po upływie wymienionego terminu powyższe czynności mogą być dokonane przez Inwestora na koszt Generalnego Wykonawcy (ust. 1). Rozliczenie robót wykonanych przez Generalnego Wykonawcę do czasu odstąpienia od Umowy nastąpi na podstawie pisemnego porozumienia zawartego pomiędzy stronami. Jeżeli strony nie dojdą do porozumienia w tym zakresie w ciągu 14 dni, to rozliczenie tych Robót nastąpi na podstawie wyceny niezależnego biegłego powołanego przez Inwestora. Przy czym Generalny Wykonawca, w terminie 3 dni od dnia otrzymania opinii od Inwestora może powołać własnego biegłego w celu opracowania drugiej opinii. Opinia biegłego powołanego przez Generalnego Wykonawcę musi być sporządzona i dostarczona Inwestorowi w terminie 7 dni od dnia otrzymania opinii od Inwestora. W przypadku gdyby opinie tych biegłych były rozbieżne, strony w ciągu 7 dni od otrzymania przez Inwestora opinii biegłego powołanego przez Generalnego Wykonawcę powołają wspólnie trzeciego biegłego. Opinia wydana przez wspólnego biegłego wiąże strony. Koszty opinii wspólnie powołanego biegłego ponosi strona, której opinia okazała się niekorzystna (ust. 2). Do rozliczenia wynikającego z treści ust. 2 zastosowania miały znaleźć odpowiednio postanowienia Umowy (ust. 3). Odstąpienie od umowy nie zwalnia Generalnego Wykonawcy z odpowiedzialności za wady zrealizowanej części Obiektu, która została wykonana w okresie obowiązywania Umowy, za zobowiązania do zapłaty kar umownych oraz innych postanowień odnoszących się do sytuacji, które mogą mieć miejsce po odstąpieniu od Umowy (ust. 4).

W kontekście zarzutu naruszenia art. 494 k.c. istotne znaczenie ma treść § 34 ust. 3 umowy, z którego jednoznacznie wynika, że rozliczenie prac wykonanych przez wykonawcę nastąpi na podstawie odpowiednio stosowanych postanowień umowy, co w ocenie sądu odwoławczego oznacza odesłanie do przewidzianych w umowie zasad ustalenia wysokości wynagrodzenia. Jest znamienne, że na etapie postępowania przedsądowego pomiędzy stronami nie było sporu co do takiego rozumienia powyższego postanowienia umownego. Zarówno powód, jak i pozwana zgodnie bowiem przyjmowali, że należne powodowi świadczenie za wykonane prace powinno być ustalane jako równowartość należnego mu wynagrodzenia za wykonaną część robót. Dobitnym tego wyrazem ze strony pozwanej było posługiwanie się przez nią ekspertyzą sporządzoną na jej zlecenie przez rzeczoznawcę, który wycenił wysokość należnego powodowi świadczenia na takich zasadach jak ustalone w umowie wynagrodzenie. Z tego punktu widzenia niezrozumiałym jest więc czynienie przez pozwaną zarzutu, że sąd pierwszej instancji – w oparciu o opinię biegłego z zakresu budownictwa – błędnie przyjął, że wartość należnego powodowi świadczenia za wykonane przez nią roboty budowlane powinna co do zasady odpowiadać wysokości wynagrodzenia należnego za tą część prac. Taki sposób ustalenia powyższego świadczenia wynika bowiem z § 34 ust. 2 łączącej strony umowy, która w tym zakresie modyfikuje treść art. 494 k.c.. mającego charakter przepisu względnie obowiązującego.

Sąd Apelacyjny wziął pod uwagę, że strony na wypadek odstąpienia od umowy uregulowały nie tylko zasady ustalenia należnego powodowi świadczenia, ale także tryb dokonywania związanych z tych rozliczeń.

W toku postępowania strony pozostawały w sporze odnośnie tego, czy powyższy tryb przewidziany w § 34 ust. 2 umowy został zachowany. Z powyższego postanowienia umownego wynika, że:

- w pierwszej kolejności rozliczenie robót wykonanych przez generalnego wykonawcę do czasu odstąpienia od umowy powinno co do zasady nastąpić na podstawie pisemnego porozumienia zawartego pomiędzy stronami;

- jeżeli strony nie dojdą do porozumienia w tym zakresie w ciągu 14 dni, to rozliczenie tych robót nastąpi na podstawie wyceny niezależnego biegłego powołanego przez inwestora; z tym zastrzeżeniem, że generalny wykonawca, w terminie 3 dni od dnia otrzymania opinii od inwestora może powołać własnego biegłego w celu opracowania drugiej opinii, przy czym opinia biegłego powołanego przez generalnego wykonawcę musi być sporządzona i dostarczona inwestorowi w terminie 7 dni od dnia otrzymania opinii od Inwestora.

- w przypadku, gdyby opinie tych biegłych były rozbieżne, strony w ciągu 7 dni od otrzymania przez inwestora opinii biegłego powołanego przez generalnego wykonawcę powołają wspólnie trzeciego biegłego i opinia wydana przez wspólnego biegłego wiąże strony.

Sąd odwoławczy częściowo podziela zarzuty skarżącej dotyczące wadliwej wykładni powyższych postanowień umownych. Nie można zgodzić się z sądem pierwszej instancji, że co do zasady tylko opinia sporządzona przez biegłego powołanego wspólnie przez generalnego wykonawcę i inwestora miałaby moc wiążącą dla stron w ramach dokonywanego przez nich rozliczenia robót. Systematyka postanowień zawartych w § 34 ust. 2 umowy wskazuje, że tryb dokonywania powyższego rozliczenia miał charakter wariantowy, przy czym przejście do kolejnego etapu rozliczeń był uzależniony od wyczerpania określonego w umowie trybu postępowania. Skoro strony postanowiły, że w przypadku braku porozumienia stron rozliczenie tych robót nastąpi na podstawie wyceny niezależnego biegłego powołanego przez inwestora i jednocześnie przewidziały tryb weryfikowania opinii powyższego biegłego, to nie może budzić istotnych wątpliwości, że zaniechanie podjęcia przez wykonawcę czynności warunkujących przejście do kolejnego etapu dokonywania rozliczeń musiało powodować, że wiążącą podstawą tych rozliczeń w świetle umowy łączącej przez strony była wycena dokonana przez biegłego powołanego przez inwestora. Wskazuje na to przede wszystkim sformułowanie, że „ rozliczenie tych Robót nastąpi na podstawie wyceny niezależnego biegłego powołanego przez Inwestora”, które ma charakter stanowczy i z tego względu – wbrew stanowisku sądu pierwszej instancji - nie było konieczne dodawanie w tym miejscu określenia o wiążącym charakterze tej ekspertyzy.

W badanej sprawie z prawidłowych ustaleń sądu pierwszej instancji wynika natomiast, że powód w terminie 3 dni od dnia otrzymania opinii od Inwestora nie powołał własnego biegłego w celu opracowania drugiej opinii, albowiem osoba powołana przez powoda nie miała przymioty biegłego, o którym mowa w § 34 ust. 2 umowy. W kwestii tej Sąd Okręgowy słusznie podzielił stanowisko strony pozwanej, zgodnie z którym R. W. – kierownik Działu Przygotowania Produkcji w przedsiębiorstwie powoda, a więc jego pracownik nie może być traktowany jako biegły w rozumieniu § 34 ust. 2 umowy. Jakkolwiek bowiem wyłącznie przy pierwszej wycenie (inwestora) jest mowa o „niezależnym biegłym”, to zdaniem Sądu Okręgowego, również w przypadku biegłego powołanego przez generalnego wykonawcę przymiot niezależności winien być zachowany. Opinię na zlecenie strony powodowej sporządził natomiast jej pracownik, czynnie uczestniczący w przedmiotowej inwestycji, którą podpisał sam powód, co tym bardziej nie nadaje dokumentowi waloru niezależności i bezstronności. Z tych względów Sąd Okręgowy zasadnie przyjął, że powód nie wypełnił wymogów, które pozwalałyby wnioskować o powołanie wspólnie z inwestorem trzeciego biegłego, którego opinia byłaby wiążąca dla obu stron.

Pomimo to Sąd Apelacyjny co do zasady podziela stanowisko Sądu Okręgowego, iż opinia sporządzona na zlecenie pozwanej przez M. W. nie mogła mieć rozstrzygającego znaczenia dla rozliczeń robót, wykonanych przez powoda do czasu odstąpienia przez pozwaną od umowy, jednakże z przyczyn odmiennych niż przyjęte przez sąd pierwszej instancji.

W pierwszej kolejności zauważyć trzeba, czego nie dostrzegła skarżąca, że w § 34 ust. 2 umowy strony w sposób odrębny traktują o wycenie sporządzonej przez biegłego i o rozliczeniu dokonanych na jej podstawie. Analiza powyższego postanowienia umownego wskazuje, że biegły miał jedynie sporządzić wycenę wykonanych prac dla potrzeb ich rozliczeń pomiędzy stronami. Sformułowanie „wycena” prowadzi do wniosku, że rolą biegłego było w istocie ustalenia wartości powyższych robót odpowiadających wysokości wynagrodzenia należnego za ich wykonanie ustalonego na zasadach przewidzianych w umowie łączącej strony. Wydaje się oczywiste, że biegły nie mógł natomiast w sposób wiążący dla stron rozstrzygać spornych zagadnień wpływających na rozliczenia stron, a wykraczających poza czynność wyceny wykonanych prac. Ma to szczególne znaczenia w badanej sprawie, w której sama wartość robót wykonanych przez powoda w istocie nie była sporna, a spór dotyczył z jednej strony treści przedmiotowej umowy, zaś z drugiej strony istnienia wad i ich wpływ na wartość wykonanych robót. Te zagadnienia, jakkolwiek były przedmiotem opinii sporządzonej na zlecenie pozwanego, to wykraczały poza zakres przewidzianej w § 34 ust. 2 umowy wyceny, która miała stanowić podstaw rozliczeń stron, i tym samym w powyższej części przedmiotowa ekspertyza nie mogły determinować sposobu tych rozliczeń – zwłaszcza w ramach postępowania sądowego.

Niezależnie od tego sąd odwoławczy podzielił stanowisko powoda, że § 34 ust. 2 umowy zawiera postanowienia sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Wprawdzie w stosunkach pomiędzy przedsiębiorcami obowiązuje zasada swobody umów wynikająca z art. 353 1 k.c., oznaczająca, że żadna ze stron nie korzysta ze szczególnej ochrony, a prawa i obowiązki zawarte w umowie strony regulują według swojej woli dopóty, dopóki nie naruszają prawa, zasad współżycia społecznego ani właściwości (natury) stosunku prawnego, to ocena skuteczności poszczególnych postanowień umownych kreującego obowiązki stron umowy podlega kontroli w oparciu o granice wyznaczane przez przepisy o charakterze imperatywnym, w kontekście ograniczeń swobody umów, obejścia prawa, jak i ewentualnej sprzeczności z zasadami współżycia społecznego (art. 58 § 1 i 2 k.c.).

Przez zasady współżycia społecznego rozumie się na ogół obowiązujące w stosunkach między ludźmi reguły postępowania, które za podstawę mają uzasadnienie aksjologiczne (ocenne), a nie (prawne). Odwołują się one do powszechnie uznawanych w całym społeczeństwie lub w danej grupie społecznej wartości i ocen właściwego, przyzwoitego, rzetelnego, lojalnego, czy uczciwego zachowania. Zasady te obejmują nie tylko reguły moralne, lecz także obyczajowe (vide np. Z. Radwański (w:) System prawa prywatnego, t. 2, 2002, s. 240 i n.; M. Safjan (w:) K. Pietrzykowski, Komentarz, t. I, 2008, s. 327). W wyroku z dnia 2 października 2003 roku (V CK 241/02, Lex nr 175961) Sąd Najwyższy wyjaśnił, że w relacjach pomiędzy przedsiębiorcami zasady współżycia społecznego należy rozumieć jako zasady rzetelności i lojalności w stosunku do partnera umowy (vide uzasadnienie uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 6 marca 1992 roku, III CZP 141/91, OSNCP 6/92/90, wyroki Sądu Najwyższego z 30 listopada 1971 roku, II CR 505/71, OSP 1972 z.4, poz. 75; z 30 maja 1980 roku, III CRN 54/80, OSN 1981/4/60; z 10 listopada 2004 roku, II CK 202/04, Biul. SN 2005)3/11; z dnia 20 maja 2004 roku, II CK 354/03, OSNC 2005/5/91; z 13 października 2005 roku, IV CK 162/05, Lex nr 186899; z 14 stycznia 2010 roku, IV CSK 432/09, Lex nr 564991). W innym orzeczeniu Sąd Najwyższy stwierdził, że ewentualne nadużycie kontraktowe może podlegać weryfikacji na podstawie art. 58 § 2 i art. 353 1 k.c. W płaszczyźnie stosunków kontraktowych zasady te wyrażają się istnieniem powszechnie akceptowanych reguł przyzwoitego zachowania się wobec kontrahenta. Szczególne znaczenie mają reguły uczciwości i rzetelności tzw. kupieckiej, których należy wymagać od przedsiębiorcy - profesjonalisty na rynku, a mianowicie przestrzegania dobrych obyczajów, zasad uczciwego obrotu, rzetelnego postępowania czy lojalności i zaufania. Każda ze stron umowy powinna zatem powstrzymać się od wszelkich zachowań, które świadczą o braku respektu dla interesów partnera lub wywołują uszczerbek w tych interesach (vide wyrok Sądu Najwyższego z 22 czerwca 2010 roku, IV CSK 555/09, Lex nr 885035).

W ocenie Sądu Apelacyjnego, postanowienie § 34 ust. 2 umowy stanowi właśnie wyraz naruszenia dobrych obyczajów oraz równości stron stosunku zobowiązaniowego. Przewiduje bowiem, że w przypadku braku porozumienia stron w terminie 14 dni, rozliczenie robót wykonanych przez powoda do czasu odstąpienia od umowy nastąpi na podstawie wyceny niezależnego biegłego powołanego przez inwestora (w bliżej nieokreślonym terminie), która to wycena zostanie sporządzona również w bliżej nieokreślonym terminie, podczas gdy generalny wykonawca, od dnia otrzymania opinii od inwestora, ma zaledwie 3 dni na powołanie swojego biegłego w celu opracowania opinii, zaś sama opinia musi zostać sporządzona i dostarczona inwestorowi w terminie 7 dni od dnia otrzymania opinii od inwestora. Niewątpliwie, zlecenie opinii niezależnemu biegłemu, a następnie sporządzenie ekspertyzy w tak zakreślonych ograniczeniach czasowych, jest niemożliwe do spełnienia w panujących realiach społeczno-gospodarczych i godzi w zasady uczciwego obrotu oraz równości stron, co ze względów aksjologicznych jest nie zaakceptowania. Tym samym Sąd Apelacyjny uznał postanowienie § 34 ust. 2 umowy za niedopuszczalne i naruszające granice swobody zawierania umów, wynikające z art. 353 1 k.c., a w konsekwencji niewiążące strony umowy.

Biorąc powyższe pod uwagę, Sąd Okręgowo prawidłowo przyjął, że niedochowanie trybu przewidzianego w § 34 ust. 2 umowy w zakresie weryfikacji wyceny sporządzonej na zlecenie pozwanego nie może skutkować wiążącym charakterem tej ekspertyzy dla potrzeb rozliczeń robót budowlanych wykonanych przez powoda. Z tego względu zasadnie przyjął, że ustalenie wartości powyższych prac powinno nastąpić przy zastosowaniu ogólnych reguł dowodowych, co uzasadniało odwołanie się do opinii biegłego sądowego z zakresu budownictwa K. B., którą – z przyczyn opisanych wyżej – uznać trzeba za pełni prawidłowo.

Jak słusznie zważył Sąd Okręgowy, spór pomiędzy stronami w zakresie samej wartości wykonanych robót ograniczał się do kwoty 35.024,57 złotych. Tyko taka kwota stanowiła różnicę pomiędzy wartością prac przyjętą przez powoda (734.258,54 złotych brutto) a wyliczeniami dokonanymi przez kosztorysanta pozwanej M. W. (699.233,97 złotych brutto). Dalej idący spór dotyczył istnienia wad robót wykonanych przez generalnego wykonawcę i ich wpływu na wartość tych robót. Jest bezsporne, że w toku realizacji inwestycji pozwana uiściła na rzecz powoda wynagrodzenie w łącznej kwocie 587.078,78 złotych brutto. Jako że spór dotyczył kwoty 35.024,57 złotych, pozostała część dochodzonego żądania w wysokości 112.155,19 złotych stanowiła kwota, której zapłaty pozwana odmówiła, twierdząc, iż powód wykonał zlecone mu roboty w sposób wadliwy.

W zakresie sumy 35.024,57 złotych z tytułu wynagrodzenia za roboty wskazane na stroku 6-8 pozwu w punktach 1, 2, 4 i 5, tj. co do wykonania podkładu z piasku, podkładu z betonu pod warstwy posadzkowe, zmiany izolacji z folii na izolację z papy oraz zmiany klasy betonu, wypowiedział się biegły sądowy w pisemnej opinii. Na podstawie wniosków poczynionych przez biegłego w przedmiotowej opinii Sąd Okręgowy przyjął, że należne powodowi wynagrodzenie za wykonane prace i zmiany materiałowe winno wynieść 27.638,42 złotych netto, tj. 33.995,25 złotych brutto (23.347,19 złotych + 2.829,87 złotych + 202,88 złotych + 1.258,48 złotych). Odnośnie wynagrodzenia za zasypanie wykopów kruszywem, Sąd pierwszej instancji podzielił w pełni stanowisko biegłego, iż dokonane przez inwestora potrącenie kwoty z tego tytułu (faktura korygująca) nie jest zasadne. Zasypanie miało miejsce zanim inspektor nadzoru dokonał wpisu o tym, by wykonawca tego nie robił. Sąd nie miał też wątpliwości, że powodowi należna jest kwota 2.829,87 złotych za wbudowany w podłoże, zgodnie z dokumentacją projektową, beton B10. Strony ustaliły wcześniej cenę na wykonanie tej roboty (łącznie z kosztem materiału), stąd korekta wynagrodzenia nie jest zasadna. Odnośnie kwoty 202,88 złotych tytułem zmiany klasy betonu, Sąd Okręgowy podzielił wnioski biegłego, zgodnie z którymi, skoro do wylania słupów użyto - na żądanie inwestora - zamiast zwykłego betonu B25, beton B25-W8, a więc z cechą wodoszczelności, to oczywistym jest, że beton z taką domieszką (ulepszony) jest droższy. W rezultacie wykonawca miał prawo podnieść cenę takiego betonu. Za niezasadne Sąd Okręgowy uznał natomiast żądanie w zakresie zmiany izolacji z folii na izolację z papy termozgrzewalnej. Wykonawca zawarł w kosztorysie narzuconą przez inwestora zmianę izolacji, jednakże dokonał błędnego potrącenia: zamiast wykonania izolacji z folii, potrącił izolację powłokową wykonywaną na zimno z emulsji asfaltowej. I choć prace te zostały wykonane, a usterki usunięte, to prawidłowo od pozycji „wykonanie izolacji z papy 1919,97 złotych” należało odjąć kwotę 661,49 złotych z tytułu potrącenia za brak izolacji z folii, co dało 1.258,48 złotych należne wykonawcy z tego tytułu i tylko tę wartość należało uwzględnić.

Sąd Apelacyjny zauważa przy tym, że w zakresie wartości poszczególnych kwot przyjętych przez biegłego sądowego, a następnie przez sąd pierwszej instancji, pozwana nie przedstawiła w apelacji jakichkolwiek zarzutów, koncentrując swoją argumentację wyłącznie wokół wad, jakie miały wystąpić w zrealizowanych przez powoda pracach. W tej kwestii sąd pierwszej instancji wyjaśnił, że pomimo potwierdzenia przez biegłego, iż wystąpiła wadliwość rzeczonych robót, która uzasadniała wyrzucenie generalnego wykonawcy z budowy „za słabą jakość robót oraz niskie tempo robót”, po zejściu generalnego wykonawcy z placu budowy nie dokonano żadnych wyburzeń lub rozbiórek elementów wcześniej wykonanych przez powoda. Prace dalej kontynuowano z wykorzystaniem wykonanych elementów żelbetowych. Obecnie natomiast dokonanie wyceny wadliwie wykonanych robót jest niemożliwe, gdyż wady opisane przez M. W., czy też fakt ich późniejszego naprawienia, nie zostały w żaden sposób udokumentowane.

Dodatkowo, pomimo rzekomo tak dramatycznie złej jakości robót powoda, protokoły odbiorów częściowych nie zawierają zastrzeżeń w tym zakresie. Co więcej, w większości wadliwe elementy stanowią tzw. roboty zakryte, w związku z czym ich weryfikacja przez biegłego, a następnie przez sąd, była niemożliwa. Wreszcie sąd pierwszej instancji podkreślił, że z zeznań świadków wynika, iż powód część wad usuwał w trakcie robót, a część w późniejszym czasie. Tym samym, nie sposób przyjąć, że wszystkie z zarzucanych przez stronę pozwaną wad należy przypisać powodowi. Stwierdzając zatem brak wystarczających dowodów do obciążenia powoda odpowiedzialnością finansową za słabą jakość robót, czy wręcz ich wadliwość, Sąd Okręgowy uznał za zasadne obniżenie należnego powodowi świadczenia wyłącznie o kwotę 3.150,15 złotych, stanowiącą równowartość prac wykonanych tytułem uporządkowania terenu.

Odnosząc się do kwestii wadliwości prac powoda, które – zdaniem pozwanej – miałyby przesądzać o niezasadności dochodzonego roszczenia, Sąd Apelacyjny zauważa, że zasadnicze znaczenie z punktu widzenia oceny zasadności tej grupy zarzutów ma kwestia rozkładu ciężaru dowodu w niniejszej sprawie. Generalnie wskazać należy, że materialny ciężar dowodu, wyznaczony interesem strony przez przepisy prawa materialnego normujące łączący ich stosunek prawny oraz art. 6 k.c., określa, która strona poniesie negatywne skutki nieudowodnienia konkretnych twierdzeń o faktach istotnych dla rozstrzygnięcia. Okoliczności, które strona powinna udowodnić określa przedmiot sporu, prawo materialne regulujące wskazane stosunki prawne oraz prawo procesowe, normujące zasady postępowania dowodowego (vide wyroki Sądu Najwyższego: z 20 kwietnia 1982 roku, I CR 79/82; z 3 października 2000 roku, I CKN 301/00; z 17 czerwca 2009 roku, IV CSK 71/09; z 10 lipca 2014 roku, I CSK 560/13; z 15 lipca 2010 roku, IV CSK 25/10; z 29 kwietnia 2011 roku, I CSK 517/10). Zgodnie bowiem z art. 6 k.c., ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne. Przepis ten, adresowany do sądu, określa która ze stron powinna wykazać fakty, z których wyciąga dla siebie korzystne skutki prawne (vide wyrok Sądu Najwyższego z 26 marca 2015 roku, V CSK 312/14, Lex nr 1712826). Przez fakty w rozumieniu art. 6 k.c. należy rozumieć wszelkie okoliczności, z którymi normy prawa materialnego wiążą skutki prawne, w tym więc powstanie i treść stosunku prawnego.

Okoliczność, czy określony podmiot wywiązał się ze swojego obowiązku udowodnienia faktów, z których wywodzi skutki prawne, nie należy już do materii objętej dyspozycją art. 6 k.c., a stanowi aspekt mieszczący się już w domenie przepisów procesowych (tak. m.in. Sąd Najwyższy w wyroku z 13 czerwca 2000 roku, V CKN 64/00, OSNC 2000/12/232). Podkreślić wyraźnie należy, iż reguły rozkładu ciężaru dowodu, stosowane przez Sąd w fazie wyrokowania, mają fundamentalne znaczenie dla dokonania prawidłowej oceny wykonania przez każdą ze stron obowiązku dowodzenia w zakresie przesłanek uzasadniających roszczenie lub zwalniających stronę pozwaną od konieczności jego spełnienia. W pierwszej kolejności obowiązkiem Sądu jest ustalenie, czy strona inicjująca proces wykazała okoliczności faktyczne, których zaistnienie determinuje możliwość jego skutecznego wpisania (subsumcji) w odpowiednią podstawę prawną. Jeśli ustalenia takiego dokonać nie można, to fakt ten samoistnie niweczy zasadność powództwa i to niezależnie od tego, czy pozwany z kolei udowodnił podstawy faktyczne przyjętej linii obrony. Innymi słowy, wywołujące ujemne dla pozwanego skutki procesowe jego bezczynności w tym zakresie, aktualizują się tylko w przypadku, gdy dowody statuujące jego odpowiedzialność, skutecznie przeprowadzi jego przeciwnik procesowy.

Uwzględniając treść tego przepisu, Sąd Apelacyjny podkreśla, że to pozwaną obciążał ciężar wykazania wadliwości wykonanych przez powoda prac, zakresu tychże wad oraz poniesionych z tego tytułu kosztów likwidacji, czy też naprawy. Tak opisanym obowiązkom dowodowym pozwana niewątpliwie uchybiła. Nawet bowiem przyjmując, że kwestia wystąpienia wad w robotach powoda została udowodniona choćby w opinii powołanego przez Sąd Okręgowy biegłego sądowego, to z całą pewnością pozwana nie wykazała, jaki był ich zakres i jaka była wartość robót naprawczych lub związanych z ewentualną, późniejszą likwidacją utrudnień wykonawczych, stanowiących konsekwencję wadliwego wykonania robót przez powoda. W materiale dowodowym brak jest również jakichkolwiek wyliczeń obmiarowych, czy też wyceny robót związanych z wykonaniem dodatkowych okładzin płytami G-K, na co zwracał uwagę biegły.

Co więcej, nawet przyjęcie, że część prac, wykonanych przez powoda w trakcie obowiązywania umowy stron, została wykonana w sposób wadliwy, nie oznacza, iż nie należy mu się świadczenie z tego tytułu, co suponuje skarżąca w apelacji. Jak wynika bowiem z opinii biegłego sądowego z zakresu budownictwa oraz zeznającego w charakterze świadka inspektora nadzoru, po zejściu generalnego wykonawcy z placu budowy nie dokonywano żadnych wyburzeń lub rozbiórek elementów wykonanych uprzednio przez powoda, jak również nie było konieczne ponowne wykonanie tych samych prac przez innego wykonawcę. W świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie sposób więc uznać, że ewentualne wady robót wykonanych przez powoda były tak istotne, że uniemożliwiały korzystanie z wykonanego przez powoda obiektu zgodnie z jego przeznaczeniem. Zaznaczyć zaś trzeba, że nawet wadliwe wykonanie dzieła nie daje podstaw do twierdzenia, że nie powstała wierzytelność powoda, skoro pozwana odebrała prace i je użyła w trakcie kontynuowania inwestycji. Stąd też, w ocenie sądu odwoławczego, pozwana nie wykazała - zgodnie z art. 6 k.c. - w jakim stosunku należałoby ewentualnie obniżyć wynagrodzenie zgodnie z art. 637 § 2 k.c. czy też wysokości poniesionej szkody.

Dodatkowo, Sąd Apelacyjny zaznacza, że wykonawca z umowy o roboty budowlane jest odpowiedzialny względem zamawiającego, jeżeli rzecz ma wadę zmniejszającą jej wartość lub użyteczność ze względu na cel w umowie oznaczony albo wynikający z okoliczności lub z przeznaczenia rzeczy, jeżeli rzecz nie ma właściwości, o których istnieniu zapewnił wykonawca (rękojmia za wady fizyczne art. 556 § 1 k.c. w związku z art. 638 k.c. w związku z art. 656 k.c. ). W razie wadliwego wykonania robót budowlanych inwestorowi przysługuje wybór co do sposobu uzyskania rekompensaty od wykonawcy. Może on realizować uprawnienie wynikające z rękojmi za wady fizyczne budynku (art. 636 lub 637 k.c. w związku z art. 656 k.c.) lub dochodzić roszczenia odszkodowawczego w oparciu o przepisy regulujące odpowiedzialność kontraktową (art. 471 k.c.). Dokonanie wyboru przez wierzyciela pociąga za sobą określone skutki. Wybierając reżim odpowiedzialności z rękojmi za wady wierzyciel musi wykazać istnienie wad. Natomiast jeśli wybrał reżim odpowiedzialności kontraktowej musi udowodnić istnienie przesłanek tej odpowiedzialności, tj. fakt nienależytego wykonania umowy przez wykonawcę, rodzaj i wysokość doznanej szkody oraz istnienie związku przyczynowego pomiędzy nienależytym wykonaniem umowy a szkodą.

Pozwana w apelacji wprost wskazuje, że nie występowała z żadnym odszkodowaniem, roszczeniami z tytułu rękojmi o obniżenie wynagrodzenia, czy potrąceniem, albowiem miała ustaloną w drodze wyceny M. W. wartość prac, a zatem – wartość świadczenia należnego powodowi, która nie przekroczyła wynagrodzenia dotychczas wypłaconego w czasie obowiązywania umowy. Pomimo podnoszonych zarzutów dotyczących wadliwości wykonanych robót, pozwana nie złożyła zatem żadnego oświadczenia materialnoprawnego, które mogłoby skutecznie niweczyć żądanie powoda zapłaty za wykonane roboty do dnia odstąpienia od umowy, czy to z rękojmi za wady, czy z potrącenia odszkodowania za nienależyte wykonanie robót. Sąd odwoławczy zauważył, że strona pozwana w apelacji wyraziła pogląd, że świadczenie ustalone na podstawie art. 494 k.c. nie ma charakteru wynagrodzenia i tym samym w tym zakresie nie mogły mieć zastosowania przepisy o rękojmi, albowiem ze swej istoty istnienie wad wpływa na wartość wykonanych robót, powodując zmniejszenie wartości świadczenia podlegającego zwrotowi na rzecz drugiej strony. Powyższy pogląd w okolicznościach niniejszej sprawy jest o tyle bezprzedmiotowy, że strony w umowie w sposób szczególny uregulowały odpowiedzialność wykonawcy za wady wykonanych robót budowlanych w przypadku odstąpienia od umowy. W § 34 ust. 4 umowy postanowiono bowiem, że „ Odstąpienie od umowy nie zwalnia Generalnego Wykonawcy z odpowiedzialności za wady zrealizowanej części Obiektu, która została wykonana w okresie obowiązywania Umowy, za zobowiązania do zapłaty kar umownych oraz innych postanowień odnoszących się do sytuacji, które mogą mieć miejsce po odstąpieniu od Umowy”. Oznacza to, że strony zdecydowały, że odstąpienie od umowy w zakresie odpowiedzialności za wady wykonanych robót budowlanych wywołuje jedynie skutki ex nunc, a tym samym wykonawca w dalszym ciągu ponosi odpowiedzialność z tego tytułu w zakresie wykonanej części obiektu budowlanego. Jeżeli uwzględni się fakt, że w myśl § 34 ust. 3 umowy rozliczenie za roboty wykonane do czasu odstąpienia od umowy miały być rozliczane na zasadach określonych w umowie, to wydaje się oczywiste, że dla obniżenia należnego wykonawcy wynagrodzenia za wykonaną część robót nie było wystarczające samo stwierdzenia istnienie wadliwości wykonanych robót, lecz konieczne było skorzystanie w tym celu z instytucji rękojmi za wady ewentualnie złożenie oświadczenia o potrąceniu wierzytelności z tytułu powstałej na skutek istnienia tych wad szkody.

Powyższe argumenty nie tylko samoistnie przesądzają o niezasadności podnoszonych przez pozwaną zarzutów w tym zakresie, ale powodują, że nieprawidłowe było obniżenie przez sąd pierwszej instancji należnego powodowi świadczenia o kwotę 3150,15 złotych, mającą stanowić równowartość prac wykonanych tytułem uporządkowania terenu. Jest bezsporne, że z § 34 ust. 1 umowy wynika, że „po odstąpieniu od umowy przez którąkolwiek ze stron generalny wykonawca zobowiązany jest niezwłocznie, nie później niż w ciągu 7 dni roboczych, zwrócić Inwestorowi teren budowy po uprzednim jego uporządkowaniu - stosownie do stanu robót oraz po usunięciu sprzętu i innych rzeczy generalnego wykonawcy. Po upływie wymienionego terminu powyższe czynności mogą być dokonane przez inwestora na koszt generalnego wykonawcy”. Niesporne jest również, że powód nie wykonał obowiązku wynikającego z powyższego przepisu. Okoliczność ta mogłaby uzasadniać odpowiedzialność odszkodowawczą powoda z tytułu nienależytego wykonania umowy lub dochodzenie roszczenia przez pozwanego z tytułu zastępczego wykonania powyższej czynności. W każdym z tych przypadków doprowadzenie do skutku w postaci umorzenia części przysługującej powodowi wierzytelności dochodzonej w niniejszym procesie wymagałoby złożenia przez pozwaną odpowiedniego oświadczenia o potrąceniu. Pozwana takiego oświadczenia natomiast nie złożyła, a co więcej nawet nie podnosiła twierdzeń, aby dokonywała prac porządkowych na terenie budowy na koszt powoda, korzystając z uprawnienia zawartego w § 34 ust. 1 umowy lub że poniosła z tego tytułu jakąkolwiek szkodę. W tym stanie rzeczy brak było podstaw, aby sąd pierwszej instancji dokonał obniżenia należnego powodowi świadczenia o równowartość kosztów uprzątnięcia placu budowy – tym bardziej, że dochodzone przez powoda świadczenie za wykonane roboty nie obejmowało prac związanych z zagospodarowaniem nieruchomości, na której były wykonywane roboty budowlane, a więc zaniechanie uprzątnięcia terenu budowy nie mogło być uznane za wadę wykonanej przez powoda części robót, z tytułu których dochodził roszczenia w niniejszej sprawie.

Z tych względów apelacja powoda musiała zostać uznana za zasadna, a wysokość zasądzonego na jej rzecz świadczenia podwyższona o kwotę 3.150,15 złotych, to jest do kwoty 146150,44 złotych odpowiadającej wynikającej z opinii biegłego różnicy w wartości robót wykonanych przez powoda przed odstąpieniem od umowy i kwoty wypłaconej z tego tytułu przez pozwaną.

Mając na uwadze powyższe argumenty Sąd Apelacyjny, na podstawie art. 386 § 1 k.p.c., zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że zasądził od pozwanej na rzecz powoda dalszą kwotę 3.150,15 złotych wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 2 lipca 2014 roku do 31 grudnia 2015 roku i odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 1 stycznia 2016 roku, oddalając powództwo w pozostałym zakresie, o czym rozstrzygnięto w punkcie pierwszym sentencji. W punkcie drugim na podstawie art. 385 k.p.c. oddalono w całości apelację pozwanej jako bezzasadną.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Apelacyjny orzekł w punkcie trzecim na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w związku z art. 391 § 1 k.p.c. uznając, iż stroną przegrywająca postępowanie apelacyjne w całości jest strona pozwana i tym samym powinna zwrócić powodowi całość poniesionych kosztów postępowania apelacyjnego obejmujących opłatę od apelacji i wynagrodzenie radcowskie ustalone na podstawie oraz § 2 pkt 6 w związku z § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych,

Dorota Gamrat-Kubeczak Tomasz Sobieraj Tomasz Żelazowski