Sygn. akt XIII Ga 2/20

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 12 listopada 2019 r. w sprawie V GC 975/18, z powództwa W. D. przeciwko (...) spółce akcyjnej (...) w W. o zapłatę świadczenia ubezpieczeniowego na podstawie umowy ubezpieczenia auto-casco, Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim orzekł w sposób następujący:

1.  zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 24.098,58 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie:

a)  od kwoty 23.798,58 zł od dnia 6 stycznia 2018 r. do dnia zapłaty;

b)  od kwoty 300,00 zł od dnia 9 maja 2018 r. do dnia zapłaty;

2.  zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 5.512,05 zł tytułem zwrotu kosztów procesu;

3.  nakazał pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa-Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim kwotę 700,00 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych.

Apelację od przedstawionego wyżej wyroku złożył pozwany zaskarżając go częściowo w punkcie 1 (w zakresie uzupełniającego odszkodowania za naprawę pojazdu) ponad kwotę 6.698,41 zł

Skarżący przedstawił zarzuty opisane szczegółowo w apelacji i wniósł o zmianę wyroku przez oddalenie powództwa w zaskarżonej części i ponowne stosunkowe rozliczenie kosztów postępowania przed Sądem pierwszej instancji, a także zasądzenie od powoda kosztów postępowania odwoławczego.

W odpowiedzi na apelację powód wniósł o jej oddalenie i zasądzenie od pozwanego kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Sąd Okręgowy zaakceptował i przyjął za własne ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd pierwszej instancji, odrzucił jednak przedstawioną przezeń argumentację prawną.

Trafne okazały się podniesione przez pozwanego zarzuty naruszenia prawa materialnego, art. 381 1 § 1 k.c. w zw. z art. 805 § 1 k.c. przez uznanie, że postanowienia przedmiotowej umowy ubezpieczenia, określające główne świadczenia stron są sformułowane w sposób niejednoznaczny, oraz przez uznanie za nieważne postanowienia zawartego w Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia, dotyczącego rozliczenia szkody w wariancie kosztorysowym oraz zastosowania amortyzacji części zamiennych w przypadku nieprzedstawienia faktur za naprawę jeżeli umowa została zawarta w wariancie serwisowym, ze względu na pokrzywdzenie ubezpieczonego, podczas gdy ubezpieczonemu znane były zapisy ogólnych warunków OWU.

W konsekwencji uzasadnione okazały się także pozostałe zarzuty, a więc zarzut naruszenia art. 805 § 1 k.c. w zw. z art. 65 k.c. w zw. z treścią umowy ubezpieczenia potwierdzoną polisą ubezpieczeniową nr (...) w zw. z OWU AC zatwierdzonymi przez Zarząd pozwanego uchwałą nr (...) przez uznanie, że pozwany nie ma prawa uzależniania rozliczenia szkody w wariancie serwisowym bez potrącenia amortyzacji od przedstawiania faktur lub rachunków za naprawę oraz zarzut naruszenia art. 824 1 k.c. w zw. z art. 405 k.c. przez zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda świadczenia przekraczającego wysokość odszkodowania należnego na podstawie zapisów umowy.

Owszem, sposób zawarcia umowy ubezpieczenia mógłby prowadzić do wniosku, że niektóre postanowienia ogólnych warunków nie zostały przedstawione ubezpieczającemu w sposób umożlwiający ich weryfikację i świadome podjęcie decyzji o przystąpieniu do umowy, ale przebieg postępowania dowodowego w przedmiotowej sprawie nie dawał podstaw do takiego twierdzenia, skoro na drugiej stronie polisy, ubezpieczający K. D. potwierdził własnoręcznym podpisem, że znane są mu postanowienia OWU oraz, że otrzymał ich tekst przed zawarciem umowy.

Wobec takich oświadczeń osoby ubezpieczającej za niezrozumiałe należało uznać supozycje powoda zwarte w odpowiedzi na apelację (strona 5), że pozwany nie udowodnił, że OWU faktycznie zostało doręczone ubezpieczającemu oraz, że zostały mu wyjaśnione najistotniejsze dla niego postanowienia OWU. Skoro ubezpieczający własnym podpisem potwierdził tezę przeciwną, należało uznać, że to na powodzie spoczywał obowiązek jej obalenia. Tymczasem w aktach sprawy próżno szukać inicjatywy dowodowej powoda zmierzającej do wykazania, że oświadczenie ubezpieczającego zamieszone na polisie nie odpowiadało prawdzie.

Oczywiście, postanowienia OWU nie podlegają indywidualnej negocjacji z każdym ubezpieczającym i ubezpieczający nie ma wpływu na ich treść. Ma on jednak wpływ na przystąpienie do umowy, jeśli postanowienia OWU są dla niego nieczytelne, niezrozumiałe, lub zawierają sprzeczne regulacje. Zdaniem Sadu Okręgowego strona powodowa nie dowiodła, że ubezpieczający mógł opacznie zrozumieć niektóre z postanowień umowy, do której przystąpił. Wybierając opcję serwisową umowy i płacąc z tego tytułu wyższą składkę wiedział przecież, że po wypadku powodującym szkodę w pojeździe musi poddać samochód serwisowi (wariant serwisowy na tym polega), a przedstawienie rachunków za tę operację zapewni mu pełną refundację wydatków.

Oceniając kwestię udokumentowania wydatków na naprawę w kategoriach niedozwolonej klauzuli umownej Sąd Okręgowy zwrócił uwagę, że Sadu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w sprawie XVII AmC 147/05, uznał za niedozwoloną klauzula umowna, że: „Wycena kosztów naprawy obejmuje: a) koszt robocizny ustalony wg wartości netto (bez uwzględnienia po datku) w oparciu o: naprawcze normy czasowe określone przez producenta pojazdu lub inne, uznane przez U…. S.A., . średnią stawkę za 1 roboczogodzinę, stosowaną na terenie działalności jednostki terenowej, która zawarła umowę ubezpieczenia lub w miejscu naprawy pojazdu, pod warunkiem braku możliwości dokonania naprawy na terenie działalności ww. jednostki, b) koszty części zamiennych i materiałów według wartości netto (tzn. bez uwzględnienia podatku, cła, akcyzy, itp.) ustalonych na podstawie katalogów E., A. lub innych uznanych przez U………S.A.(...)". Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał więc za niedozwolone te postanowienia umowy, które uzależniają wysokość odszkodowania od tego czy poszkodowany dokonał naprawy uszkodzonego samochodu – jednak wyłącznie w zakresie tego, że świadczenie ubezpieczeniowe, bez względu na przeprowadzenie operacji naprawczych powinno być wypłacone w wysokości uwzględniającej podatek od towarów i usług. Kwestia sposobu ustalenia wysokości świadczenia ubezpieczeniowego w wysokości netto nie była zatem przedmiotem analizy.

Także w wyroku wydanym w sprawie XVII AmC 300/07 Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał, za niedozwoloną klauzulę umowną taką, która uzależnia wypłatę kosztów naprawy pojazdu powiększonych o podatek VAT od przedstawienia rachunków imiennych dotyczących takiej naprawy. Oczywiście, z takim stanowiskiem trzeba się zgodzić, ze względu na cenotwórczą rolę podatku od towarów i usług. Także jednak ta sprawa nie dotyczyła bezpośrednio oceny sposobu ustalenia świadczenia ubezpieczeniowego w wysokości netto, czyli bez podatku VAT. Przedmiotem krytyki Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie była więc w żadnym razie klauzula, będąca przedmiotem zainteresowania w sprawie niniejszej opisana w § 17 ust 4 OWU. Pozwany na gruncie postanowień umownych nie podważał przecież konieczności wypłacenia poszkodowanemu odszkodowania z tytułu kosztów naprawy ubezpieczonego auta łącznie z podatkiem VAT, ale sposób ustalenia wysokości świadczenia ubezpieczeniowego, gdy poszkodowany nie chce ujawnić sposobu naprawienia szkody.

Na gruncie apelacji od wyroku wydanego przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w sprawie XVII AmC 147/05 Sąd Apelacyjny w Warszawie, w sprawie VI ACa 110/07 wyraził pogląd, że: niezależnie od tego czy poszkodowany naprawił uszkodzony w wypadku pojazd, czy też podjął decyzję odmienną odnośnie uszkodzonego pojazdu, należy mu się od zakładu ubezpieczeń odszkodowanie ustalone według zasad wynikających z art. 363 § 2 k.c, w związku z art. 361 § 2 k.c, co oznacza, że jego wysokość ma odpowiadać kosztom przywrócenia pojazdowi jego wartości sprzed wypadku. Gdy zatem naprawa pojazdu przywróci mu jego wartość sprzed wypadku, odszkodowanie winno odpowiadać kosztom takiej właśnie naprawy. Zgodnie z art. 363 § 2 k.c. wysokość tak określonego odszkodowania powinna być ustalona według cen części zamiennych i usług koniecznych do wykonania naprawy (co do zasady mają być to ceny z daty ustalania odszkodowania). Skoro zaś, stosownie do postanowień art. 3 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 5 lipca 2001 r. o cenach, cena jest wartością wyrażoną w jednostkach pieniężnych, którą kupujący jest obowiązany zapłacić przedsiębiorcy za towar lub usługę przy czym w cenie uwzględnia się podatek od towarów i usług oraz podatek akcyzowy, jeżeli na podstawie odrębnych przepisów sprzedaż towaru (usługi) podlega obciążeniu podatkiem od towarów i usług oraz podatkiem akcyzowym, to miernikiem wysokości szkody ustalanej według cen kosztów naprawy jest tak właśnie określona cena naprawy pojazdu, a zatem cena części zamiennych i usług obejmująca podatek VAT. Konsekwentnie zatem problemem pozostało tu niedozwolone w stosunkach z konsumentami uzależnienie powiększenia świadczenia ubezpieczeniowego o podatek VAT od przedstawienia rachunków lub faktur, co nie miało znaczenia dla przedmiotowej sprawy. Nawet zaś gdyby wziąć pod uwagę pierwszą część zacytowanej wyżej wypowiedzi Sądu Apelacyjnego w Warszawie to wskazać trzeba, że było to jedynie stanowisko przedstawione w uzasadnieniu, które nie jest wiążące dla innych sądów na podstawie art. 365 § 1 k.c., gdyż moc taką ma wyłącznie sentencja, ta zaś dotyczyła kwestii związanych z podatkiem VAT oraz możliwością kształtowania przez zakład ubezpieczeń swojego obowiązku w oparciu o nieprecyzyjne kryteria, których ubezpieczony nie jest w stanie zweryfikować.

Podkreślić trzeba, że wymiar szkody w znaczeniu damnum emergens nie jest równoznaczny z odszkodowaniem. Nawet na gruncie odpowiedzialności deliktowej, w przypadku uszkodzenia samochodu w wypadku komunikacyjnym, spowodowanym przez sprawcę ubezpieczonego od odpowiedzialności cywilnej, szkodą pozostaje uszczerbek w majątku poszkodowanego wyrażający się różnicą wartości pojazdu w stanie sprzed wypadku i w stanie uszkodzonym. Naprawienie tej szkody może jednak nastąpić w różny sposób – według wyboru poszkodowanego (art. 363 § 1 k.c.). W przypadku restytucji wysokość odszkodowania jest pochodną kosztów naprawienia samochodu zgodnie z technologią producenta, przy użyciu fabrycznie nowych części zamiennych. Mogą być jednak odstępstwa od tej zasady. Jeśli samochód przed wypadkiem był bardzo zużyty, orzecznictwo dopuszcza ustalenie wysokości powypadkowych kosztów naprawy takiego pojazdu przy wykorzystaniu dostępnych w obrocie, tańszych zamienników części zamiennych, byleby naprawa taka przywracała pojazdowi wartość sprzed wypadku. Nawet zaś jeśli użycie tańszych zamienników jest w danym wypadku wykluczone to i tak koszty naprawy mogą się różnić, ze względu na szereg okoliczności związanych z rynkiem np. marka zakładu naprawczego, jego wyposażenie techniczne, wykształcenie personelu itp.. W takim przypadku także na tle orzecznictwa wykształciło się stanowisko, że koszty naprawy mogą być ustalone na poziomie cen maksymalnych, byleby tylko występowały one na rynku. Istotne jest zatem, aby koszty naprawy samochodu nie były rażąco wygórowane w stosunku do rynkowych możliwości naprawienia konkretnego auta. Jeśli takie zawyżenie występuje to odszkodowanie korygowane jest do najwyższej stawki rynkowej. Należy jednak pamiętać, że także orzecznictwo, na gruncie art. 363 § 1 k.c. wykształciło pogląd, że jeśli koszty naprawienia samochodu przekraczają jego wartość sprzed wypadku wówczas odszkodowanie ustala się metodą dyferencyjną, jako różnicę między wartością samochodu w stanie sprzed wypadku, a wartością samochodu uszkodzonego. Nawet zatem na gruncie odpowiedzialności deliktowej odszkodowanie nie ma charakteru stałego, zaś poszkodowany nie jest całkowicie swobodny w zakresie wysokości odszkodowania i musi podporządkować się określonym regułom.

Tym bardziej w przypadku naprawienia szkody z polisy autocasco poszkodowany musi podporządkować się określonym regułom wytyczonym przez postanowienia umowne. Celem umowy ubezpieczenia AC nie jest bowiem zapewnienie ubezpieczonemu najwyższego świadczenia pieniężnego do dowolnego wykorzystania, ale zapewnienie możliwości naprawienia samochodu i przywrócenia mu stanu przedwypadkowego. Tę właśnie kwestię podkreślił Sąd Apelacyjny w Warszawie w sprawie VI ACa 110/07, w przedstawionym powyżej fragmencie uzasadnienia. Problem jednak w tym, że przywrócenie samochodowi stanu sprzed wypadku może odbywać się przy użyciu instrumentów tańszych lub droższych.

Na podstawie notoryjności sądowej, w oparciu o sprawy, w których wypowiadali się biegli, można postawić tezę, że naprawienie starego, zużytego samochodu częściami fabrycznie nowymi przywraca mu stan sprzed wypadku i najczęściej nie powoduje wzrostu jego wartości po naprawie. Uprawniona jest jednak także teza przeciwna, że naprawienie samochodu przy użyciu dobrych jakościowo zamienników jest w stanie przywrócić samochodowi wartość sprzed wypadku, a ubezpieczony na skutek takiej naprawy nie doznaje żadnego uszczerbku majątkowego. Najczęściej bowiem części fabrycznie nowe w każdym samochodzie amortyzują się wraz czasem eksploatacji i jej intensywnością. Zamontowanie w miejsce części fabrycznych, które uległy uszkodzeniu w wypadku dobrych jakościowo zamienników nie powoduje więc uszczerbku w majątku poszkodowanego. Uzyskuje on przecież część nową, niezużytą w miejsce takiej, której walory użytkowe był już nadwyrężone poprzez dotychczasową eksploatację. Można też zwrócić uwagę, że naprawa w warsztacie tańszym ze względu na wartość jednej roboczogodziny, ale wykonana zgodnie z technologią producenta nie powoduje, że po naprawie samochód ma niższą wartość niż przed wypadkiem.

Umowa ubezpieczenia autocasco nie dotyczy rozmiarów szkody. Jej celem jest jedynie ustalenie między ubezpieczonym, a zakładem ubezpieczeń sposobu naprawienia szkody. Sposób ten musi oczywiście pozwalać na przywrócenie samochodowi stanu sprzed kolizji ale, jak wynika z przedstawionych wyżej rozważań nie istnieje jedna droga do osiągnięcia tego celu.

W związku z powyższym należało uznać, że celem przyjętej we wzorcu umownym, spornej konstrukcji było urealnienie świadczenia ubezpieczeniowego stanowiącego koszty naprawy samochodu, gdy operacje naprawcze zostały lub mogły być przeprowadzone w nieautoryzowanych warsztatach przy wykorzystaniu tańszych, ale jakościowo dobrych zamienników części oryginalnych. Urealnienie takie było dopuszczalne, jeśli weźmie się pod uwagę bezsporny fakt, że naprawy takie z reguły przywracają samochodowi jego wartość jaką posiadał przed wypadkiem.

Umowa ubezpieczenia musi być wykorzystywana zgodnie z jej celem i służyć restytucji mienia osoby ubezpieczonej. Jeśli więc restytucja ta jest możliwa przy użyciu instrumentów tańszych, a ubezpieczony nie dowiódł, że poniósł wydatki na zakup najdroższych części zamiennych, to tak jak w sprawie niniejszej ustalenie świadczenia ubezpieczeniowego ciążącego na pozwanym musiało się odbyć na podstawie cen tańszych zamienników lub przy zastosowaniu amortyzacji, jeśli dostępne były tylko części producenta. Oceny tej nie zmienia wykupienie przez ubezpieczonego polisy w wersji droższej – serwisowej. Umowa ubezpieczenia autocasco nie gwarantuje bowiem ubezpieczonemu uzyskanie świadczenia pieniężnego stanowiącego nadwyżkę między kosztami naprawy przywracającymi wartość pojazdu sprzed wypadku, ale wykonanej przy użyciu tańszych zamienników, a teoretyczną wartością naprawy przy użyciu fabrycznie nowych części zamiennych. Wyłącznie od woli ubezpieczonego zależy w jaki sposób dokonać naprawy (bądź czy w ogóle naprawiać samochód), jeśli jednak nie chce ujawnić przed zakładem ubezpieczeń sposobu naprawy, poprzez złożenie rachunków czy faktur powinien spodziewać się świadczenia ustalonego w wersji kosztorysowej, gdyż także takie świadczenie prowadzi do pełnej restytucji.

Analiza zakwestionowanych przez Sąd Rejonowy postanowień umownych nie daje podstaw do twierdzenia, że są one niejasne, podstępnie wprowadzają w błąd, czy pozwalają na arbitralne ustalenie przez pozwanego świadczenia odszkodowawczego na podstawie nieweryfikowalnych kryteriów. Trudno też twierdzić, że ochrona ubezpieczeniowa jest w tym przypadku iluzoryczna, skoro ubezpieczony uzyskuje świadczenie pozwalające na restytucję i tylko od niego zależy (gdyż on decyduje o przedstawieniu bądź odmowie przedstawiania faktur) czy restytucja ta odbędzie się w oparciu o części zamienne producenta.

Uwzględniając zatem treść opinii przedstawionej przez biegłego K. B. (k. 150) Sąd Okręgowy uznał, że w okolicznościach przedmiotowej sprawy należne świadczenie ubezpieczeniowe zamykało się kwotą 17.915,05 zł brutto. Ponieważ udział własny poszkodowanego wynosił 9.500 zł, a przed sporem pozwany wypłacił już kwotę 1.716,64 zł do zasądzenia pozostała różnica w wysokości 6.698,41 zł. Kwota ta mogła być podwyższona o 300 zł z tytułu sporządzenia na zlecenie powoda prywatnej kalkulacji kosztów naprawy ponieważ pozwany (brew wywodowi przedstawionemu w odpowiedzi na apelację) pozycji tej nie objął przedmiotem zaskarżenia.

Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że z tytułu kosztów naprawy zasądził od pozwanego na rzecz powoda wymienioną wyżej należność wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie.

Ostatecznie powód odniósł sukces w zakresie kwoty 6.998,41 zł, która stanowiła 28% wartości przedmiotu sporu. Uwzględniając tę wartość, a także posiłkując się zasadą stosunkowego rozdzielenia kosztów, wyrażoną w art. 100 k.p.c., Sąd Okręgowy rozliczył koszty poniesione przez strony w postępowaniu pierwszoinstancyjnym oraz koszty, które na tym etapie skredytował Skarb Państwa. Suma kosztów poniesionych przez strony w pierwszej instancji wyniosła 5.512,05 zł, z czego 28% powinien zapłacić pozwany. Daje to kwotę 2.556,13 zł. Ponieważ pozwany wydatkował 3.617 zł, od powoda na jego rzecz została zasądzona różnica w wysokości 1.061,00 zł. Koszty skredytowane przez Skarb Państwa wyniosły 700 zł; z tego 28% (196,00 zł) należało ściągnąć od pozwanego, a 72% (504,00) od powoda.

O kosztach instancji odwoławczej Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 98 § 1 i 99 k.p.c. Na zasądzone od powoda na rzecz pozwanego koszty złożyła się opłata od apelacji 1.000 zł oraz wynagrodzenie pełnomocnika ustalone w połowie stawki minimalnej od podanej wartości przedmiotu zaskarżenia – 1.800 zł.

Ryszard Badio Mariola Szczepańska Wiktor Matysiak