Sygnatura akt II K 41/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 4 października 2017 roku

Sąd Okręgowy w Słupsku, w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodnicząca Sędzia Sądu Okręgowego Agnieszka Niklas-Bibik /spr./

Sędzia Sędzia Sądu Okręgowego Jacek Żółć

Ławnicy Teresa Żmuda Trzebiatowska, Ryszard Nowak, Gabriela Gaweł

Protokolant sekretarz sądowy Joanna Michalska

przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Lęborku M. B.

po rozpoznaniu w dniach: 21, 22 sierpnia, 5 września i 4 października 2017 roku sprawy:

A. L. /L./ syna S. i H. z domu S., urodzonego (...) w S.,

oskarżonego o to, że:

w dniu 20 listopada 2016 roku w N. działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia K. L. zadał jej uderzenia pięścią w okolicę głowy
i inne części ciała powodując obrażenia w obrębie głowy w postaci niewielkich wylewów krwawych w tkance podskórnej powłok głowy w okolicy potylicznej po stronie prawej, podbiegnięć krwawych w powłokach twarzy w okolicy czołowej prawej: nosa, oczodołu i policzka po stronie prawej oraz w okolicy podoczodołowej lewej, niewielkie otarcia naskórka na obu małżowinach usznych oraz w czerwieni wargowej dolnej wargi ust z raną tłuczoną błony śluzowej dolnej wargi po stronie prawej, bijąc pokrzywdzoną pięścią po całym ciele spowodował obrażenia
w postaci niewielkich podbiegnięć krwawych w powłokach klatki piersiowej
i kończyn górnych oraz dolnych, a także niewielkie otarcia naskórka w powłokach kończyn górnych, które spowodowały rozstrój zdrowia i naruszenie czynności narządów ciała pokrzywdzonej K. L. na czas poniżej 7 dni, a następnie dusząc rękoma szyję pokrzywdzonej spowodował u niej obrażenia ciała w postaci otarć naskórka w powłokach przedniej powierzchni szyi, z wylewami krwawymi
w mięśniach szyi, błonie śluzowej wejścia do krtani oraz w błonie śluzowej krtani, ze złamaniem obu rogów górnych chrząstki tarczowej krtani doprowadzając do uduszenia gwałtownego wskutek zadławienia, czym spowodował zgon K. L.,

to jest o przestępstwo z art. 148 § 1 kodeksu karnego i art. 157 § 2 kodeksu karnego w zw. z art. 11 § 2 kodeksu karnego

I.  uznaje oskarżonego A. L. za winnego tego, że w dniu
20 listopada 2016 roku w N., działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia K. L. zadał jej uderzenia pięścią w okolicę głowy powodując obrażenia w obrębie głowy w postaci podbiegnięć krwawych
w powłokach twarzy w okolicy czołowej prawej: nosa, oczodołu i policzka po stronie prawej oraz w okolicy podoczodołowej lewej, niewielkie otarcia naskórka na obu małżowinach usznych oraz w czerwieni wargowej dolnej wargi ust z raną tłuczoną błony śluzowej dolnej wargi po stronie prawej, które spowodowały rozstrój zdrowia i naruszenie czynności narządów ciała pokrzywdzonej K. L. na czas poniżej 7 dni, a następnie wywierając ucisk ręką na przednią powierzchnię szyi pokrzywdzonej spowodował u niej obrażenia ciała w postaci otarć naskórka w powłokach przedniej powierzchni szyi, z wylewami krwawymi
w mięśniach szyi, błonie śluzowej wejścia do krtani oraz w błonie śluzowej krtani, ze złamaniem obu rogów górnych chrząstki tarczowej krtani, doprowadzając do uduszenia gwałtownego wskutek zadławienia, czym spowodował zgon K. L., to jest popełnienia czynu zabronionego, który kwalifikuje na podstawie art. 148 § 1 Kodeksu karnego w zw. z art. 157 § 2 w zw. z art. 11 § 2 Kodeksu karnego i za to z mocy art. 148 § 1 Kodeksu karnego przy zast art. 11 § 3 Kodeksu karnego skazuje go na karę 13 /trzynastu/ lat pozbawienia wolności,

II.  na podstawie art. 63 § 1 Kodeksu karnego zalicza na poczet orzeczonej wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie w postaci tymczasowego aresztowania od dnia 21 listopada 2016 roku od godz. 14:30 do dnia 4 października 2017 roku, przy czym jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności równa się jednemu dniowi kary pozbawienia wolności,

III.  na podstawie art. 230 § 2 Kodeksu postępowania karnego nakazuje zwrócić na rzecz:

- D. L. - dowody rzeczowe w postaci w postaci wkładki zamka oraz dwóch poduszek, skóry zwierzęcej i koca – tj. przedmioty ujęte w wykazie dowodów rzeczowych na k. 357 pod poz. II LP 1-4, na k. 358 pod poz. I LP 6-7,

- A. L. – dowód rzeczowy w postaci odzieży, ujęty w wykazie dowodów rzeczowych na k. 357 pod poz. VI LP 9,

IV.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe, w tym tytułem opłaty 600 /sześćset/ PLN.

Sygnatura akt IIK 41/17

Uzasadnienie wyroku z dnia 4 października 2017 roku

A. L. został oskarżony o to, że w dniu 20 listopada 2016 roku w N. działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia K. L. zadał jej uderzenia pięścią w okolicę głowy i inne części ciała powodując obrażenia w obrębie głowy w postaci niewielkich wylewów krwawych w tkance podskórnej powłok głowy w okolicy potylicznej po stronie prawej, podbiegnięć krwawych w powłokach twarzy w okolicy czołowej prawej: nosa, oczodołu i policzka po stronie prawej oraz w okolicy podoczodołowej lewej, niewielkie otarcia naskórka na obu małżowinach usznych oraz w czerwieni wargowej dolnej wargi ust z raną tłuczoną błony śluzowej dolnej wargi po stronie prawej, bijąc pokrzywdzoną pięścią po całym ciele spowodował obrażenia w postaci niewielkich podbiegnięć krwawych w powłokach klatki piersiowej i kończyn górnych oraz dolnych, a także niewielkie otarcia naskórka w powłokach kończyn górnych, które spowodowały rozstrój zdrowia i naruszenie czynności narządów ciała pokrzywdzonej K. L. na czas poniżej 7 dni,
a następnie dusząc rękoma szyję pokrzywdzonej spowodował u niej obrażenia ciała w postaci otarć naskórka w powłokach przedniej powierzchni szyi, z wylewami krwawymi w mięśniach szyi, błonie śluzowej wejścia do krtani oraz w błonie śluzowej krtani, ze złamaniem obu rogów górnych chrząstki tarczowej krtani doprowadzając do uduszenia gwałtownego wskutek zadławienia, czym spowodował zgon K. L., to jest o przestępstwo z art. 148 § 1 kodeksu karnego i art. 157 § 2 kodeksu karnego w zw. z art. 11 § 2 kodeksu karnego

I.  Stan faktyczny

A. L. pozostawał w związku małżeńskim z K. L. od około 20 lat. Ze związku tego posiadali syna D., lat 22. Na początku małżeństwa małżonkowie zamieszkiwali wspólnie z małoletnim dzieckiem w H. w Niemczech. Następnie z uwagi na konieczność podjęcia nauki przez D., małżonkowie uzgodnili, iż będzie on uczęszczał do szkoły w Polsce. W związku z czym K. L. przeprowadziła się z dzieckiem do Polski, gdzie zamieszkiwali w N., przy ulicy (...) w domu jednorodzinnym. A. L. pozostał w Niemczech, gdzie nadal pracował i utrzymywał rodzinę. K. L. nie pracowała, zajmując się prowadzeniem domu i wychowaniem dziecka.

W roku 2010 A. L. wrócił do Polski i od tego momentu małżonkowie zamieszkiwali wspólnie, wraz z dzieckiem. Utrzymywali się z prac prowadzonych przez A. L., a także korzystali z wsparcia finansowego H. L., matki A. L.. K. L. nie podejmowała zatrudnienia, poza okazjonalnymi
i dorywczymi pracami.

/ dowód: wyjaśnienia oskarżonego A. L., k. 514-515, 71-77, 80-81, 374, zeznania H. L., 517v.-521, 92-93, zeznania B. C., k. 118-119, 527-528, wywiad środowiskowy, k. 175 /

Od czasu powrotu małżonków do Polski i wspólnego zamieszkiwania oboje zaczęli nadużywać alkoholu. Pod jego wpływem dochodziło do kłótni i awantur,
w trakcie których małżonkowie wyzywali się wzajemnie słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe. A. L. odgrażał się żonie, że ją wyrzuci z mieszkania, że pozbawi ją życia, czy też zrobi jej krzywdę. Takie awantury odbywały się w obecności syna D., a także pod jego nieobecność. W czasie takich awantur K. L. niejednokrotnie została pobita przez męża, doznając widocznych obrażeń twarzy, które potem osłaniała przez widokiem innych osób.

/dowód: zeznania D. L., k. 515-517v., 40-41, 521v., zeznania M. R. (1), 535-537v., 10-11, P. R., k. k.589-590v. /

W roku 2013 D. L. podjął studia poza miejscem zamieszkania i rodziców odwiedzał rzadko. Z matką utrzymywał głównie kontakt telefoniczny. W trakcie tych rozmów K. L. skarżyła się synowi, że została przez ojca pobita.

/ dowód: zeznania D. L., k. 40-41/

Małżonkowie utrzymywali sporadyczny kontakt z rodziną zarówno A., jak i K. L., a także unikali kontaktów z sąsiadami.

/dowód: zeznania świadków: M. K., k. 16-17, H. L., 517v.-521, 92-93, zeznania B. C., k. 118-119, 527-528, wywiad środowiskowy, k. 175/

W dniu 20 listopada 2016 roku, który to dzień przypadał w niedzielę, A. L. wraz z żoną około godziny 10-tej pojechali po drewno na K.. Pojechali busem z przyczepką. Kierowała K. L., z uwagi na brak uprawnień do prowadzenia pojazdów przez A. L., któremu przed laty zabrano prawo jazdy. Załadowali drewno i przywieźli na podwórze. Przyczepa pozostała załadowana. Około 11-tej A. L. udał się do sklepu po piwo, gdzie kupił nie mniej niż 3 butelki. Razem z żoną pili w ciągu dnia piwo, które spożywali razem w kuchni. Następnie K. L. przygotowywała posiłek, a A. L. w budynku gospodarczym rąbał drewno na rozpałkę. Razem też w ciągu dnia grabili liście na działce.

/ dowód: wyjaśnienia oskarżonego A. L., k. 74/

Około godziny 20.00 A. L. ponownie udał się do sklepu po piwo, gdzie zakupił jego 10 butelek. Zamierzali z żoną razem to piwo wypić. Tego dnia nie kłócili się. W trakcie wspólnego spożywania alkoholu, A. L. odmówił żonie podania kolejnego alkoholu. K. L. zaczęła do niego o to mieć pretensje, obraźliwymi słowami zwracając się do niego, mówiąc, gdzie miałby sobie to piwo wsadzić. Alkohol spożywali w kuchni. Wówczas A. L. opuścił kuchnię i udał się do salonu.

K. L. wówczas również wyszła z kuchni. W tym czasie już w salonie (...) zadał jej kilka uderzeń pięścią w twarz, a także jedno uderzenie otwartą dłonią. K. L. poleciała na skutek uderzeń krew z twarzy. Na skutek tych uderzeń K. L. doznała obrażeń w obrębie głowy w postaci podbiegnięć krwawych w powłokach twarzy w okolicy czołowej prawej: nosa, oczodołu i policzka po stronie prawej oraz w okolicy podoczodołowej lewej, niewielkie otarcia naskórka na obu małżowinach usznych oraz w czerwieni wargowej dolnej wargi ust z raną tłuczoną błony śluzowej dolnej wargi po stronie prawej, które spowodowały rozstrój zdrowia i naruszenie czynności narządów ciała pokrzywdzonej K. L. na czas poniżej 7 dni. Będąc pod wpływem alkoholu K. L. w sposób niekontrolowany przewróciła się, czego skutkiem były pozostałe obrażenia ciała w obrębie części potylicznej głowy czy na ciele.

/ dowód : częściowo wyjaśnienia oskarżonego A. L., k. 74, , 80v., 514, opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej, k. 639-644v., 347-354, protokół oględzin zwłok, k. 156-161/

K. L. udała się wtedy do łazienki, a kiedy z niej powróciła położyła się w salonie na kanapie na wznak, tak, że głową opierała się o oparcie boczne kanapy. K. L. w dalszym ciągu miała do męża pretensje. Wówczas A. L. chwycił ją jedną ręką za szyję i uciskał. K. L. złapała go wówczas swoją ręką za tą rękę, zaczęła charczeć, broniąc się. W ten sposób A. L. doprowadził do uduszenia K. L. i jej śmierci.

/ dowód: częściowo wyjaśnienia A. L., k. 75, 514, 80v., opinie biegłego z zakresu medycyny sądowej, k. 639-644v., 347-354, protokół oględzin zwłok, k. 156-161/

Po zdarzeniu A. L. nadal przebywał w tym samym pomieszczeniu z K. L., siedząc obok na kanapie i oglądając telewizję. Po upływie około pół godziny A. L. udał się do zajmowanej przez siebie sypialni na piętrze i poszedł spać.

/ dowód: wyjaśnienia oskarżonego A. L., k. 75/

A. L. obudził się następnego dnia około godziny 10.00, zjadł śniadanie
i poszedł na podwórko układać drzewo. Około godziny 13-14.00 wrócił do domu. Zadzwonił wówczas na numer alarmowy i wezwał karetkę. Po przybyciu karetki A. L. udał się w międzyczasie po lekarza rodzinnego wraz z sąsiadem M. R. (2). Po przyjeździe na miejsce lekarz stwierdził zgon.

Przybyła załoga pogotowia zawiadomiła policję.

/ dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego A. L., k. 74-77, zeznania M. R. (1), 10-11, 535-537v., P. R.,
k. 589-590v., M. H. i M., k. 98-99, 101-102, karta czynności ratunkowych, k. 46/

A. L. został zatrzymany o godzinie 14.30 w poniedziałek, 21 listopada 2016 roku. Był wówczas trzeźwy.

/dowód: protokół zatrzymania osoby, k. 3,

protokół użycia alkotestu o godzinie 15.30, karta 5-6/

K. L. zmarła śmiercią nagłą wskutek uduszenia gwałtownego spowodowanego uciskiem wywartym na narządy szyi tj. zagardlenia. Charakter
i lokalizacja uszkodzeń w obrębie powłok narządów szyi wskazywały, że do śmierci pokrzywdzonej doszło w następstwie zadławienia, a więc wskutek ucisku wywartego na szyję ręką obcą. Do zadławienia mogło dojść na skutek ucisku wywartego na przednią powierzchnię szyi jedną ręką napastnika. Natomiast ilość i lokalizacja wylewów krwawych w mięśniach szyi wskazywały na to, iż na szyję pokrzywdzonej działały urazy w kilku miejscach. Rozległy pasmowaty obszar, noszący cechy wysychania zlokalizowany na podbródku i w górnej części przedniej powierzchni szyi przemawiał według biegłej za tym, że na tę okolicę wywarty był ucisk przy użyciu nieustalonego narzędzia o równych brzegach, co spowodowało uszkodzenie naskórka, z jego wysychaniem po śmierci. /

/ dowód: protokół oględzin zwłok, k. 156-160, opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej, k. k. 347-334, 639v.-6644v./

W chwili popełnienia zarzucanego mu czynu A. L. miał w pełni zachowaną zdolność rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postepowaniem. Znajdował się wówczas w stanie upojenia alkoholowego prostego.

/ dowód: opinia sądowo-psychiatryczna, k. 207-210/.

I.  Wyjaśnienia oskarżonego

Oskarżony A. L. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu oskarżeniem czynu. W toku składanych wyjaśnień przyznał fakt duszenia K. L., a także jednokrotnego uderzenia płaską ręką w jej twarz. Przy czym jednocześnie twierdził, że ściskał jej szyję krótko i lekko, a po tym jak poluźnił uścisk pokrzywdzona miała jeszcze do niego zwracać słowami, że jej było zimno,
a także dalej go wyzywać i wymachiwać rękoma.

W toku postępowania przygotowawczego składał on obszerne wyjaśnienia,
w których opisywał relacje jakie go łączyły z małżonką. Wyjaśnienia te w tym zakresie sprowadzały się generalnie do stwierdzenia, iż K. L. od lat nadużywała alkoholu, a pod jego wpływem wszczynała awantury, w trakcie których wyzywała go wulgarnymi słowami. Poza tym, jak twierdził, nie chciała pracować, ale też nie potrafiła utrzymać domu. Chciał się z nią rozwieść, co jej potarzał, ale tego nie czynił z uwagi na syna. Z drugiej strony, z tych wyjaśnień wynikało, iż oskarżony miał świadomość swojej przewagi nad żoną, co demonstrował m.inn.
w wypowiadanych słowach, że nie dał by się przez nią uderzyć.

Odnośnie zaś krytycznego dnia wyjaśniał, iż żona w niedzielę 20 listopada 2016 roku, między 22 a 23 godziną była mocno pijana i chciał żeby położyła się spać. Ale ona nie chciała się położyć tylko go wyzywała. Według oskarżonego, K. L. miała problem z alkoholem, „wszyscy jej mówili żeby przestała z tym piciem, ona popijała ze 20 lat”. Gdy sam zwracał jej uwagę, że za dużo pije to na niego krzyczała. Krytycznego dnia w niedzielę razem z żoną około godziny 10-tej pojechali po drewno na K.. Pojechali busem z przyczepką. Kierowała K. L., ponieważ oskarżonemu przed laty zatrzymano prawo jazdy z uwagi na kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości. Załadowali drewno i przywieźli na podwórze. Przyczepy od razu nie rozładowali. Oskarżony wyjaśnił, iż około 11-tej poszedł do sklepu po piwo, którego kupił 3 lub 4 butelki, a które następnie razem z żoną pili
w ciągu dnia. Według niego żona wypiła może 2 piwa. Następnie gotowała, a on był w budynku gospodarczym, gdzie rąbał też drewno na rozpałkę. W dzień nie kłócili się. Piwo pili razem w kuchni. Razem też w ciągu dnia grabili liście na działce. Potem oskarżony ponownie poszedł do sklepu ok. godziny 20.00 i kupił jeszcze 10 piw. To było w porozumieniu z żoną, zamierzali razem pić to piwo, nie zanosiło się na kłótnię. Według oskarżonego „było normalnie dopóki ona nie zaczynała się pijana robić”. Miała go wyzywać, a gdy odmówił jej więcej alkoholu to wymachiwała w jego kierunku rękoma i była nerwowa, ale oskarżony „nie dałby się jej uderzyć”.
Z wyjaśnień oskarżonego wynikało, iż K. L. zaczęła się przewracać, nie mogła do swojej sypialni z kuchni dojść. Najpierw byli w salonie i wtedy już się zaczęli kłócić. Później żona poszła do łazienki, a następnie na kanapę w salonie. Oskarżony twierdził, iż pomógł się jej położyć i przykrył ją, bo mówiła że jej zimno. Według oskarżonego K. L. zaczęła do niego jeszcze wtedy „pyskować
i niepotrzebnie chwycił ją za szyję”. Wyjaśnił też, że nie wiedział, co „miał z nią zrobić, jak ona była w takim stanie i ciągle szukała zaczepki”. Chwycił ją lewą ręką. Był praworęczny, ale lewą rękę miał silniejszą. Pokrzywdzona leżała na kanapie, która stała na środku salonu. Przy kanapie stała ława z płytą marmurową. Według oskarżonego K. L. leżała wówczas na kanapie na plecach tak, że głowę miała na początku kanapy na oparciu, a jej lewa część ciała była przy oparciu kanapy. Kanapa nie była rozkładana. Z wyjaśnień oskarżonego wynikało, iż podszedł pomiędzy ławę a kanapę i chwyciłem pokrzywdzoną lewą ręką. Gdyby chciał to uczynić prawą ręką, to przeszkadzało by oparcie od kanapy. Oskarżony twierdził, że chciał jedynie wystraszyć pokrzywdzoną, żeby się uspokoiła, „jak już na tej kanapie leżała (…)”. Według oskarżonego, nie chwycił jej „tak mocno” za szyję, chciał ją jedynie wystraszyć, co trwało tylko kilka sekund. Po tym, jak ścisnął ją za szyję, pokrzywdzona złapała go ręką za lewą rękę. Mówiła coś wtedy do niego niewyraźnie albo charczała, ale nie wiedział co to było. Oskarżony stwierdził, że myślał, że pokrzywdzona spała i cieszył się tego, że miał spokój. Siedział obok, na drugiej kanapie i oglądał telewizję. Po jakimś czasie, po upływie około pół godziny poszedł spać do siebie na górę. Był wówczas pewny, że pokrzywdzona spała. Następnego dnia wstał około godziny 10.00, zjadł śniadanie i poszedł poukładać drzewo, które przywieźli w niedzielę. Około 13-14 postanowił obudzić żonę, gdyż za długo spała
i wówczas stwierdził, że nie żyła. Zawiadomił w związku z tym pogotowie, a później na polecenie ratowników medycznych pojechał po lekarza rodzinnego, który stwierdził zgon.

Z wyjaśnień oskarżonego wynikało, iż widział, jak pokrzywdzona wcześniej uderzyła się o ławę, gdy nie mogła położyć się na kanapę oraz słyszał jak przewróciła się w łazience. Według niego często jak była pijana to się przewracała. Również wcześniej wybiła sobie dwa zęby, gdy była nietrzeźwa.

Oskarżony przyznał, że uderzył wcześniej żonę płaską ręką w twarz, bo chciał by poszła spać. Uderzył ją lewą ręką w jej prawą stronę twarzy To było w salonie, zanim poszła ona do łazienki. Po tym uderzeniu z nosa pokrzywdzonej poleciała krew.

Oskarżony podał, że 20 listopada przez cały dzień wypił 3 piwa. Potem wieczorem 5-6. Rano już nic nie zostało z tego co kupił, ale nie czuł się pijany. Najpierw w sklepie kupował piwo T. a potem T. zwykłe. Oskarżony wyjaśnił, że policjanci zabezpieczyli od niego odzież, którą miał ubraną w czasie spożywania alkoholu z żoną dzień wcześniej. Ściągnął do spania bluzę, a rano ubrał tę samą bluzę. Jak przyjechała policja to miał jeszcze kamizelkę, ale ją ubrał jak wychodził na dwór. W domu w czasie zdarzenia jej nie miał ubranej.

Według oskarżonego pokrzywdzona sama się rozebrała, nie widział nawet kiedy. Ponieważ była przykryta jednym kocem, przykrył ją jeszcze kołdrą, którą przyniósł z sypialni z góry z drugiego łóżka i jeszcze jednym kocem. Nie wiedział czy jak ją przykrywał to była naga. Twierdził też, że jak ją złapał za szyję to „chyba nie miała nic u góry”.

Podobnej treści wyjaśnienia oskarżony złożył w czasie posiedzenia
w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania. W czasie końcowego zaznajomienia podejrzanego i obrońcy z materiałami postępowania podejrzany zaprzeczył, żeby uderzył żonę pięścią ponieważ od co najmniej 15 lat miał uszkodzone ścięgna kciuka prawej ręki, co powodowało, że zaciśnięcie tej dłoni
w pięść nie było możliwe. / k. 80-81, 374/

Na rozprawie głównej zasadniczo podtrzymał swoje wcześniejsze wyjaśnienia, przy czym po odczytaniu swoich pierwszych wyjaśnień przyznał się do uderzenia pokrzywdzonej płaską ręką w jej lewą stronę. Konsekwentnie oskarżony zaprzeczał, żeby uderzał żonę tego dnia pięścią, czy też w inne okolice ciała. Według niego pozostałe stwierdzone u pokrzywdzonej pośmiertnie obrażenia ciała powstały na skutek przewracania się przez nią i uderzania o przedmioty i podłoże. Tego dnia zaś przewracała się „więcej razy”, bo nie mogła utrzymać równowagi. Wcześniej też takie sytuacje miały miejsce, że przewracała się pod wpływem alkoholu. Oskarżony zaprzeczył, by z żoną wspólnie spożywał alkohol, a jedynie czasami ją nim częstował, bo się obrażała. Według niego żona spożywała alkohol w samotności. Nie akceptował takiego stanu rzeczy, o co się kłócili. Chowała przed nim alkohol, na co później już nie reagował. Oskarżony twierdził, że żona miała ciało delikatne i podatne na siniaki. Ponadto chorowała i obawiała się, że wkrótce umrze, ale nie chciała się leczyć. Nie chciała też z nim o tym rozmawiać. Oskarżony stwierdził, że chwycił żoną za szyję tylko raz i krótko i nie używał do tego żadnych przedmiotów. Odnosząc się do stwierdzonych na jego odzieży śladów krwi pokrzywdzonej oskarżony wyjaśnił, iż została ona naniesiona po tym, jak ją podnosił po uderzeniu. Nie potrafił też określić położenia ciała pokrzywdzonej kiedy zostawił ją na kanapie i jak rano zszedł na dół, czy uległo ono zmianie. Zaprzeczył również, żeby wcześniej przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, podtrzymując swoje wyjaśniania.

Odnosząc się do wyjaśnień oskarżonego stwierdzić należało, iż li tylko częściowo zasługiwały one na wiarę, a to tylko w takim zakresie w jakim korespondowały one ze zgromadzonymi w sprawie dowodami, które Sąd uznał za wiarygodne.

W pierwszej kolejności zważyć należało, iż bezpośrednio po zdarzeniu oskarżony złożył dość obszerne wyjaśnienia, w których w istocie zarzucał żonie, iż to jej zachowanie doprowadziło do jej śmierci.

Już wówczas oskarżony skonfrontowany został z dowodami zgromadzonymi
w sprawie, znane były przyczyny śmierci K. L.. W tych okolicznościach oskarżony składając swoje pierwsze wyjaśnienia musiał mieć świadomość oczywistych faktów, a takim było bez wątpienia zgon pokrzywdzonej na skutek uduszenia. Jeśli zaś chodziło o sam przebieg wydarzeń krytycznego wieczoru, to stwierdzić należało, iż pomimo licznych stwierdzonych u pokrzywdzonej obrażeń ciała, głównie w obrębie twarzy i jednoznacznego mechanizmu ich powstania,
w świetle opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej, oskarżony przyznał się li tylko do jednego uderzenia w twarz pokrzywdzonej, i to płaską dłonią. Już chociażby
z tego względu wyjaśnienia te należało potraktować dość ostrożnie. Oskarżony bowiem twierdził, że stwierdzone u pokrzywdzonej wszystkie pozostałe obrażenia zostały spowodowane jej upadkiem i uderzeniem o otaczające przedmioty. Tymczasem, z wyjaśnień oskarżonego wynikało, iż krytycznego wieczora pokrzywdzona przewróciła się jedynie raz, w łazience, co słyszał, ale nie widział, czy i jakie obrażenia na skutek tego przewrócenia doznała. Poza tym jedynie słyszał, że się przewróciła, co nie oznaczało, że taki fakt rzeczywiście miał miejsce bowiem
w żaden sposób tego nie weryfikował. Niewątpliwie w łazience pokrzywdzona znalazła się już po tym, jak - wedle wyjaśnień oskarżonego- została przez niego uderzona płaską ręką w twarz- w prawą stronę. Na skutek uderzenia doszło do krwawienia z nosa pokrzywdzonej, co z kolei uzasadniało obecność krwi pokrzywdzonej w różnych miejscach w mieszkaniu, a wskazywało to również kierunek jej przemieszczania się po doznaniu obrażeń ciała. Przy czym jedyne krwawiące obrażenia, jak wynikało z opinii biegłego czy protokołu oględzin zwłok, to te których doznała w obrębie twarzy. Oskarżony z kolei w ogóle nie wyjaśniał
w jaki sposób pokrzywdzona w łazience miała się przewrócić. Co więcej, twierdził, że po raz kolejny przewróciła się, uderzając o blat stołu znajdującego się obok kanapy, na której następnie się położyła. Również i w tym wypadku oskarżony nie wskazywał ani w jaki sposób doszło do przewrócenia się pokrzywdzonej, w jakie części ciała, ani też w jaki w ogóle sposób. Dlatego też Sąd co do zasady wyjaśnieniom tym wiary nie dał, uznając, iż stanowiły one przyjętą przez oskarżonego linię obrony w istocie zmierzającą do uniknięcia odpowiedzialności za spowodowanie krytycznej nocy obrażeń ciała pokrzywdzonej. Niemniej w świetle opinii biegłej z zakresu medycyny sądowej, w konfrontacji również z zeznaniami D. L. z rozprawy głównej nie sposób było jednoznacznie wykluczyć takiego mechanizmu powstania obrażeń ciała pokrzywdzonej, który wskazywał na przewrócenie się i upadek. W toku rozprawy głównej D. L. potwierdzał samoistne przewrócenie się pokrzywdzonej pod wpływem alkoholu, chociaż już nie wskazywał w jaki sposób konkretnie do tego dochodziło, jak się matka przewracała, na jakie części ciała, jakich obrażeń wówczas doznawała. Obecność na ciele K. L. również innych wchłaniających się obrażeń, zasinień, w świetle opinii biegłej
z zakresu medycyny sądowej, że ich lokalizacja i charakter nie wykluczały spowodowania ich w następstwie przewrócenia nie pozwalały na jednoznaczne wykluczenie wersji oskarżonego z krytycznego dnia, iż cześć obrażeń ciała stwierdzonych po śmierci pokrzywdzonej powstało na skutek upadku, a brak było przekonujących dowodów, że do takiego upadku przyczynił się, bądź go spowodował oskarżony krytycznego wieczora.

Sąd nie dał również wiary tym wyjaśnieniom oskarżonego w których twierdził, że jedynie lekko i krótko uciskał szyję pokrzywdzonej, czym kwestionował również fakt spowodowania takim swoim zachowaniem jej śmierci. W tym zakresie opinia biegłej z zakresu medycyny sądowej nie powodowała żadnych wątpliwości co do mechanizmu i przyczyny zgonu K. L.. Tego rodzaju wyjaśnienia oskarżonego zmierzały do umniejszenia odpowiedzialności karnej. Tym bardziej, że linia jego obrony sugerował niejako zgon z innych przyczyn niż uduszenie. Wskazywał na stan zdrowia pokrzywdzonej, czy stan jej nietrzeźwości. Biegła jednoznacznie wskazała
i opisała w swojej opinii ustnej na rozprawie, jak też i w pisemnej /k. 347-354, 639v.-644v./ mechanizm uduszenia, wymagający nieprzerwanego zamknięcia dostępu powietrza do dróg oddechowych conajmniej przez sześć minut, wskazując na nacisk tego rodzaju, że światło dróg oddechowych musiało być zamknięte całkowicie. Wskazywała też, że jakakolwiek przerwa w ucisku, powodowała że cały ten mechanizm, a zatem siła ucisku i minimalny czas ucisku powtarzał się od nowa.
Z wyjaśnień oskarżonego również wynikało, iż pokrzywdzona wykazywała charakterystyczne reakcje obronne dla mechanizmu uduszenia, jak charczenia, chwycenie za rękę napastnika. Powyższe, w ocenie Sądu jednoznacznie wyklucza te wyjaśnienia oskarżonego, że nie wiedział co się wydarzyło, że nie wiedział, że doprowadził do zgonu pokrzywdzonego, że myślał, że spała. Nieprawdopodobnym, ale i naiwnym było tłumaczenie oskarżonego, jakoby następstwem duszenia niego żony miało być jej zaśnięcie. A sam oskarżony wskazywał nawet, że się cieszył, że zasnęła i był spokój. W sytuacji, kiedy jak wcześniej twierdził, była napastliwa, kłótliwa i agresywna, a w tak krótkim- jak twierdził- czasie, doprowadził do jej „zaśnięcia”. W świetle opinii sądowo psychiatrycznej oskarżony miał w pełni zachowaną zdolność rozpoznania znaczenia swojego czynu i pokierowania swoim zachowaniem, a w czasie zdarzenia znajdował się w stanie upojenia alkoholowego prostego. Zatem ocena przez niego rzeczywistości, pomimo wpływu alkoholu nie była w żadnym stopniu zaburzona. Naiwnym conajmniej wydaje się twierdzenie, iżby następstwem duszenia, w sytuacji, kiedy ofiara nie daje żadnych oznak życia było zapadnięcie jej w sen. Powszechnie znana jest wiedza dotycząca następstw duszenia, którego naturalną konsekwencją jest śmierć. Ten mechanizm spowodowania śmierci jest dość powszechnie znany i nie wymaga wiedzy specjalistycznej. Dlatego i tym wyjaśnieniom oskarżonego Sąd wiary nie dał uznając, iż zmierzały one do wyłączenia odpowiedzialności karnej. Tym bardziej dziwić musiało zachowanie oskarżonego, wynikające z jego wyjaśnień, że w ogóle nie upewnił się przed pójściem spać na górę, do swojego pokoju, co do stanu żony. Albo wykazywał dla niej taką pogardę i lekceważenie, że nie interesował się w ogóle jej stanem /tak jak twierdził, że nie sprawdzał ani jej nie pomagał, kiedy przewracała się w łazience krytycznego wieczoru, żeby uniknąć oskarżeń o szarpanie/, albo doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jakie spowodował skutki. Tym bardziej, że ukrywał również fakt kilkakrotnego uderzenia pięścią w twarz pokrzywdzonej, co świadczyło o tym, że nie był wiarygodny i kłamał. Znamiennym był również fakt, wynikający z opinii biegłego z zakresu medycyny dotyczący przemieszczenia plam opadowych po śmierci pokrzywdzonej. W świetle wyjaśnień oskarżonego do duszenia miało dojść pomiędzy godziną 22 a 23.00 w niedzielę, natomiast do zawiadomienia przez niego służb- następnego dnia około 13.30. Tymczasem zmiany w zakresie położenia plam opadowych wskazywały na to, iż początkowo po śmierci pokrzywdzona leżała w pozycji na brzuchu, natomiast w momencie ujawnienia zwłok, czyli po upływie 14-15 godzin, znajdowały się one w pozycji na wznak. Tymczasem biegła wskazała na okres od 6 do 12 godzin maksymalnie, kiedy dojść mogło do przemieszczenia plam opadowych, a to oznaczało, że przez przybyciem załogi karetki ciało pokrzywdzonej zostało przemieszczone. A musiało to nastąpić nie wcześniej niż przed godziną 5 rano a godziną 11.00 następnego dnia. Nie mogło być żadnych wątpliwości co do tego, że takiego przemieszczenia ciała pokrzywdzonej dokonał oskarżony, wobec braku innych osób znajdujących się wówczas w domu/ vide: opinia mechanoskopijna/ i nie mogła tego uczynić załoga karetki pogotowia, która przybyła dopiero po godzinie 13.00, kiedy pokrzywdzona leżała już w pozycji na wznak, i w tym czasie plamy opadowe uległy już przemieszczeniu i utrwaleniu. Okoliczność ta również wskazuje na fakt, iż oskarżony nie mówił prawdy w swoich wyjaśnieniach, w szczególności nie wyjaśnił kiedy i w jakich okolicznościach przemieszczał ciało pokrzywdzonej i po co. Z opinii biegłej z zakresu medycyny sądowej wynikało jednoznacznie, że do takiego przemieszczenia ciała doszło,
a pierwotna pozycja pokrzywdzonej po śmierci była inna. Tymczasem w swoich wyjaśnieniach oskarżony wskazywał, że w momencie duszenia pokrzywdzonej leżała ona na wznak na kanapie z głową opartą na jej poręcz. Z opinii biegłej wynikało również, że poręcz na mogła spowodować powstanie charakterystycznego obszaru wysychania zlokalizowanego na szyi, co wskazywało na to, iż po śmierci pokrzywdzona właśnie tą częścią szyi mogła opierała się co wywarło nacisk,
a w konsekwencji obszar wysychania. Tymczasem w momencie ujawnienia zwłok pokrzywdzonej nie tylko leżała na wznak, ale też jej głowa w ogóle nie spoczywała w takiej pozycji, w jakiej - jak wskazywał oskarżony - ją pozostawił. Niemożliwym było jednoznaczne ustalenie w jakiej pozycji i w jaki sposób oskarżony oddziaływał na szyję pokrzywdzonej, ani też w jakiej pozycji i gdzie znajdowała się pokrzywdzona po śmierci /vide: opinia biegłej z zakresu medycyny sądowej, 639v.-644v./. Oczywistym przy tym było, w tym mechanizmie zgonu, który nastąpił natychmiast, iż pokrzywdzona sama nie mogła przemieścić się w żaden sposób. Nie tylko nie mogła się przemieścić, ale też i odzywać do oskarżonego, który jak twierdził, miała mu mówić, że było jej zimno. Zatem i w tym zakresie wyjaśnienia oskarżonego nie wyjaśniały w istocie, co tak do końca wydarzyło się krytycznego wieczora. Powyższe jednak wątpliwości w jego wyjaśnieniach prowadziły do wniosku, iż ukrywał on rzeczywisty przebieg wydarzeń, starał się swój udział w nim marginalizować i zataić. Nie mniej nie było żadnych innych dowodów, wobec braku bezpośrednich świadków zdarzenia, które pozwoliłyby jednoznacznie w zaprzeczyć wersji oskarżonego i wykluczyć ją. Tylko bowiem na niej Sąd mógł się w tych okolicznościach opierać, w konfrontacji z dowodami materialnymi, rzeczowymi
i opinią biegłej z zakresu medycyny sądowej. Przy czym biegła kategorycznie wykluczyła, by do zgonu pokrzywdzonej przyczyniły się jej schodzenie czy stan nietrzeźwości. Przemieszczenie plam opadowych, charakterystyczne obrażenia
w postaci wysychania na szyi świadczyły jednak niezbicie o tym, iż po śmierci pokrzywdzona nie znajdowała się w takiej pozycji jak twierdził oskarżony, że dokonał jej przemieszczenia w określonym czasie, który był wcześniejszy niż wynikający z jego wyjaśnień moment stwierdzenia przez niego śmierci K. L.. A to również prowadziło do wniosku, iż zawiadomienie przez niego służb ratowniczych również było spóźnione. Nie miało to co prawda wpływu na przyczyny i mechanizm zgonu pokrzywdzonej, ale wskazywało na zachowanie i postawę oskarżonego bezpośrednio po stwierdzeniu śmierci pokrzywdzonej, w szczególności iż dysponował czasem i możliwością przygotowania linii obrony, przemyślenia swojej sytuacji. O takim przygotowaniu świadczyły też pierwsze spontaniczne wypowiedzi oskarżonego do przybyłych na miejsce zdarzenia ratowników medycznych, którym nie ujawnił rzeczywistego przebiegu zdarzenia, ale też i prawdopodobnej przyczyny śmierci jaką było uduszenie, ukrywając w tym swoją rolę. Jego pierwsze wypowiedzi wskazywały na nieznane, ale naturalne przyczyny zgonu pokrzywdzonej, alkohol, przyczyny zdrowotne, czy wreszcie upadek z roweru / vide: zeznania M. H. i L. M./. Znamiennym było również, iż oskarżony nie potrafił wyjaśnić dlaczego w momencie ujawnienia zwłok pokrzywdzonej, była ona naga. Twierdził, że musiała się sama rozebrać, zanim położyła się na kanapie. Z drugiej jednak strony nie wynikało z tych wyjaśnień, iż pokrzywdzona rozebrałaby się wcześniej, przed tym niż położyła się na kanapie. W swoich wyjaśnieniach oskarżony jednak twierdził, że od momentu powrotu z łazienki do położenia się na kanapie i przystąpienia do jej duszenia, oskarżony nie oddalał się od niej. Co więcej, pomagał się jej położyć na kanapie, a z uwagi na zachowanie pokrzywdzonej chwycił ją za szyję. Wskazywał zatem na określoną sekwencję zdarzeń, następujących po sobie w tym samym czasie. Powyższe nie wyjaśnia zatem kiedy i w jaki sposób pokrzywdzona zdołała się rozebrać. A sam oskarżony nie zidentyfikował w ogóle tego faktu, że była naga,
a twierdził, że ją później przykrywał jeszcze kocami i kołdrą. Powyższe również poddaje w wątpliwość wiarygodność wyjaśnień oskarżonego i prezentowany przez niego przebieg wydarzeń. Tym bardziej, że racjonując wydarzenia nie zasłaniał się niepamięcią.

Marginalnie jedynie wskazać należało, iż składając wyjaśnienia
w postępowaniu przygotowawczym oskarżonym wskazywał na uderzenie pokrzywdzonej lewą ręką w jej prawą stronę twarzy, a na rozprawie wyjaśniał
o uderzeniu w jej lewą stronę/ k. 514, 4 wers/, a więc odmiennie.

II.  analiza materiału dowodowego

Mając na uwadze całokształt zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego Sąd stwierdził, iż wyjaśnienia oskarżonego zasługiwały jedynie częściowo na wiarę, li tylko w takim zakresie, w jakim nie podważały ich pozostałe zgromadzone w sprawie dowody, w szczególności materialne oraz opinie biegłych.
A mianowicie co do zasady co do przebiegu wydarzeń w niedzielę, co do samego faktu duszenia pokrzywdzonej i uderzenia jej w twarz. W pozostałym zakresie co do ilości uderzeń w twarz, sposobu uderzania, siły, a także mechanizmu duszenia, spowodowania tym śmierci pokrzywdzonej, Sąd tym wyjaśnieniom wiary nie dał, bowiem pozostawały w sprzeczności z opinią biegłej z zakresu medycyny sądowego, a także wynikami oględzin zwłok pokrzywdzonej. Wobec nie dających się usunąć wątpliwości w zakresie pozostałych obrażeń ciała spowodowanych na tułowiu pokrzywdzonej, w części potylicznej głowy, w świetle opinii biegłej z zakresu medycyny sądowej i zeznań D. L. nie można było jednoznacznie i bez wątpliwości zakwestionować mechanizmu ich powstania na skutek upadku czy uderzenia o podłoże, a także wykazać związku przyczynowego oskarżonego z ich powstaniem, w szczególności by do upadku czy przewrócenia doszło na skutek uderzeń pokrzywdzonej przez oskarżonego w twarz i następowego upadku, czy uderzenia o podłoże. Oskarżony przy tym konsekwentnie twierdził, że pokrzywdzona często przewracała się i miała na skutek tego obrażenia ciała, czemu sprzyjało jej delikatne i wrażliwe na urazy ciało. Wyjaśnienia oskarżonego po części znajdowały potwierdzenie w zeznaniach D. L. złożonych na rozprawie, w których potwierdził zarówno okoliczność wrażliwego ciała pokrzywdzonej, jak i jej przewracanie się pod wpływem alkoholu. Jego wiedza w tym zakresie odwoływała się do zaszłości, bowiem od momentu kiedy przestał mieszkać w rodzicami nie obserwował już takich sytuacji, ale wcześniej zdarzało się również, że ojciec bił matkę po twarzy, a także ona sama mu się skarżyła na takie zachowanie oskarżonego. Zatem nie można było podważyć w tym zakresie wiarygodności zeznań D. L., osoby najbliższej oskarżonemu, pomimo tego, że ich wzajemne relacje nie były najlepsze.

Sąd nie dał również wiary tym wyjaśnieniom oskarżonego, w których zaprzeczył możliwości pobicia pokrzywdzonej pięścią z uwagi na uraz ścięgna i kciuka lewej dłoni. Sąd stwierdził bowiem, iż uderzenia takiego rodzaju ze zbliżoną siłą, na jaką wskazywała medyk sądowa można zadawać obiema dłońmi, a ułomność jedynie lewej dłoni oskarżony wskazywał. Poza tym uderzenia tego rodzaju nie są charakterystyczne i nie wymagają jakichś specjalnych zdolności manualnych, nie wymagają wręcz zaciskania kciuka, którego ograniczone możliwości oskarżony wykazywał. Jak się wydaje precyzja zadawania takiego ciosu pięścią wymaga sprawnego narządu przede wszystkim wzroku, który zapewnia jego skuteczność. Sprawność kciuka mogła li tylko oddziaływać na siłę uderzenia i jego sposób,
a możliwości takiej nie wykluczała. Ponadto zauważyć należało na taką okoliczność, wynikającą z zeznań M. R. (3) z rozprawy, iż oskarżony potrafił być bardzo skuteczny w siłowaniu się „na rękę” z innymi osobami. Wygrywał często w takich zawodach, a świadek wskazywał, iż wygrana ta nie zależała od tego czy siłował się ręką lewą czy prawą. A to oznaczało w ocenie Sądu z kolei, że sprawność tej ręki nie była tego rodzaju, żeby wyłączała czy ograniczała w sposób istotny jej ruchomość, w szczególności możliwość zadawania urazów. Dlatego ten argument ze strony oskarżonego Sąd uznał za nietrafny, w sytuacji, gdy sprawność drugiej ręki oskarżonego, również zdolnej do zadawania takich obrażeń, jakie ujawniono
u pokrzywdzonej K. L., nie doznawała żadnych ograniczeń.

a.  dowody rzeczowe, opinie biegłych

W toku postępowania, po przybyciu na miejsce zdarzenia przez Policję od obecnego miejscu A. L. zabezpieczono odzież, co do której twierdził, że był ubrany krytycznego wieczoru. Na jego odzieży tj. na troczkach bluzy, którą miał na sobie widoczne były brunatne zabarwienia. Plamy koloru brunatno-czerwonego ujawniono także w salonie, przedpokoju, łazience i kuchni na podłodze i dywanach. Na miejscu wykonano oględziny, w czasie których ujawniono wiele plam koloru brunatno-czerwonego: przed wejściem do łazienki na podłodze, w łazience na płytkach podłogowych, w misie umywalki w łazience, na podłodze w salonie, na dywanie, na podłokietniku sofy, na powierzchni materiału tapicerskiego, na kocu oraz skórze zwierzęcej leżących na kanapie, gdzie leżała pokrzywdzona, na stoliku z kamiennym blatem stojącym obok kanapy. Pobrano i zabezpieczono do badań ślady biologiczne. Zabezpieczono także odzież, która leżała na fotelu: parę czarnych skarpet, spodni dresowych złączonych z majtkami – wywinięte na lewą stronę oraz koszulkę wywiniętą na prawą stronę z wieloma rozdarciami usytuowanymi symetrycznie po lewej i prawej stronie kołnierzyka. Pokrzywdzona leżała na kanapie pokrytej skóropodobnym materiałem. Była przykryta od szyi do stóp kocem. Pod zwłokami była zwierzęca skóra i dwie poduszki, które również zabezpieczono. W chwili oględzin na twarzy pokrzywdzonej ujawniono widoczne rozległe zasinienia na prawym policzku i prawym oczodole. Na dolnej wardze widoczne dwa krwiaki
w środkowe części wargi, w odległości od siebie 0,5 cm. Na podbródku po jego prawej stronie widoczny rozległy krwiak o barwie od brunatno-czerwonej do pomarańczowej. Na wysokości krtani ujawniono widoczne liczne krwiaki i otarcia. Otarcia naskórka widoczne były również na prawej ręce na wysokości stawu łokciowego. Na całej powierzchni pleców i pośladków ujawniono widoczne plamy opadowe. / protokoły oględzin miejsca zdarzenia i zwłok, k. 23-26, k. 34-37C, k. 39/

Na miejscu zdarzenia poddano oględzinom A. L.. Z powierzchni jego dłoni na wymazówki pobrano materiał biologiczny do badań oraz spod paznokci zabezpieczono wyskrobiny. Zabezpieczono odzież, którą miał na sobie tj. kamizelkę koloru zielonego, bluzę koloru bordowego, spodnie koloru beżowego z paskiem brązowym, koszulkę koloru białego, spodenki bokserki koloru czarnego z pasami, czarne skarpety oraz brązowe klapki. / protokół oględzin osoby, k.27-28, k.39/

Zabezpieczono zamki oraz klucze od drzwi wejściowych. Z przeprowadzonych badań mechanoskopijnych wynikało, że wkładki przed badaniem były sprawne, na wkładkach ujawniono ślady działania kluczami właściwymi, nie stwierdzono śladów działania narzędziem typu wytrychy, co wykluczało ingerencję i udział osób trzecich. Potwierdzono w ten sposób fakt, iż krytycznego dnia i wieczora w domu zajmowanym przez małżonków L. nie przebywały żadne inne osoby poza nimi. / protokół oględzin drzwi, protokół zatrzymania kluczy oraz opinia mechanoskopijna, k. 104-109,110-112, k. 226- 229/

Przed sekcją zwłok w dniu 22 listopada 2016 roku w prosektorium pobrano
z szyi pokrzywdzonej wymaz biologiczny na dwie jałowe wymazówki oraz wyskrobiny spod paznokci obu dłoni poprzez odcięcie paznokci i zabezpieczono do badań. / k. 34-37c/

W czasie sekcji zwłok, która miała miejsce w dniu 22 listopada 2016 roku, stwierdzono u pokrzywdzonej zmiany urazowe o cechach przeżyciowości w postaci: niewielkich wylewów krwawych w tkance podskórnej powłok głowy w okolicy potylicznej po stronie prawej; podbiegnięcia krwawe w powłokach twarzy w okolicy czołowej prawej, nosa, oczodołu i policzka po stronie prawej oraz okolicy podoczodołowej lewej; niewielkie otarcia naskórka na obu małżowinach usznych oraz w czerwieni wargowej dolnej wargi ust, z raną tłuczoną błony śluzowej dolnej wargi po stronie prawej; otarcia naskórka w powłokach przedniej powierzchni szyi, z wylewami krwawymi w mięśniach szyi, błonie śluzowej krtani, ze złamaniem obu rogów górnych chrząstki tarczowatej krtani; niewielkie podbiegnięcia krwawe w powłokach klatki piersiowej i kończyn górnych oraz dolnych, a także niewielkie otarcia naskórka w powłokach kończyn górnych. Ponadto stwierdzono nadmierne upowietrzenie płuc z ogniskowym ich obrzękiem, cechy śmierci nagłej i przewlekłe zmiany chorobowe w postaci miernego stopnia miażdżyc aorty i tętnic wieńcowych serca oraz rozlanych zmian miąższowych w wątrobie o cechach stłuszczenia. /protokół otwarcia i oględzin zwłok, k.156-161/

Biegła J. W. stwierdziła wówczas, iż K. L. zmarła śmiercią nagłą wskutek uduszenia gwałtownego spowodowanego uciskiem wywartym ręką obcą na narządy szyi. Według biegłej było to zadławienie. Charakter, rozległość i umiejscowienie uszkodzeń w powłokach twarzy wskazywały, że nie miały one wpływu na zgon K. L., a do ich powstania doszło na krótko przed jej śmiercią wskutek urazów mechanicznych godzących ze znaczną siłą zadanych najprawdopodobniej pięścią. Następstwa stwierdzonych uszkodzeń w powłokach twarzy, gdyby pokrzywdzona nie zmarła spowodowałyby naruszenie czynności narządu ciała i rozstrój zdrowia na czas trwający nie dłużej niż 7 dni. Stłuczenie powłok głowy w okolicy potylicznej po stronie prawej było skutkiem urazu mechanicznego godzącego w niewielką silą, który mógł być zadany np. pięścią, jak i mógł powstać na skutek uderzenia się tą okolicą głowy o twarde podłoże bądź otaczające przedmioty np. po upadku pokrzywdzonej. Następstwa stłuczenia powłok głowy, gdyby K. L. nie zmarła, spowodowały by według biegłej rozstrój zdrowia na czas trwający nie dłużej niż 7 dni. Do powstania obrażeń w powłokach tułowia i kończyn doszło według biegłej J. W. na skutek urazów mechanicznych godzących z małą siłą zadanych na krótko przed śmiercią pokrzywdzonej, poza niewielkim podbiegnięciem krwawym na lewym ramieniu noszącym cechy wchłaniania, co świadczyło, że do jego powstania doszło na kilka dni przed zgonem. Obrażenia te mogły powstać na skutek uderzenia się tymi okolicami ciała o twarde podłoże bądź otaczające przedmioty. Następstwa obrażeń
w powłokach tułowia i kończyn, gdyby pokrzywdzona nie zmarła spowodowałaby rozstrój zdrowia na czas trwający nie dłużej niż 7 dni. /protokół otwarcia i oględzin zwłok, k. 156-161/

W czasie sekcji zwłok pobrano od zmarłej krew celem przeprowadzenia badań na zawartość alkoholu we krwi. Ze sprawozdania badań wynika, że badania krwi wykazały obecność alkoholu etylowego w stężeniu 3.39 promila. /sprawozdanie
z badań, k. 191-192/

Z przeprowadzonych badań histopatologicznych wynikało, że w pobranych wycinkach mózgu widoczne były dość znaczne przekrwienie bierne. Miąższ płucny
z umiarkowanym przekrwieniem i ogniskowo obrzękiem. W wycinkach serca widoczny był obrzęk śródmiąższu oraz nieznaczne włóknienie okołonaczyniowe
i śródmiąższowe. Wątroba ze tłuszczeniem o mieszanym, drobno i wielokropelkowym charakterze około 20% hepatocytów oraz niewielkim włóknieniem okołowrotnym. Śledziona z niewielkim przekrwieniem. W nerkach poza umiarkowanym przekrwieniem stwierdzono nieznaczne nasilone cechy arteriolosklerozy / raport
z oceny, k. 222/

Z opinii sądowo-lekarskiej biegłej specjalisty z zakresu medycyny sądowej D. P. wynikało, że u zmarłej K. L. ujawniono zmiany urazowe
o cechach zażyciowego powstania na głowie, w tym twarzy, szyi, przedniej powierzchni klatki piersiowej oraz na kończynach górnych i dolnych. Charakter, rozległość i umiejscowienie zmian urazowych w obrębie powłok twarzy w postaci stłuczenia, z otarciami naskórka w tym na małżowinach usznych, ze stłuczeniem ust i raną tłuczoną błony śluzowej dolnej wargi świadczyły, że do ich powstania doszło wskutek mnogich urazów mechanicznych, godzących z dużą siłą, zadanych najprawdopodobniej pięścią. W podobnych warunkach i okolicznościach, jak też
w następstwie uderzenia okolicą tyłogłowia o podłoże bądź otaczające przedmioty np. podczas upadku mogły powstać podbiegnięcia krwawe w tkance podskórnej okolicy tyłogłowia. Obrażenia klatki piersiowej i kończyn wskazywały, że do ich powstania doszło wskutek urazów mechanicznych, działających z niewielką siłą,
a mogły powstać zarówno wskutek działania ręki obcej, jak też podczas upadku pokrzywdzonej. P. krwawe na ramieniu lewym oraz na przedniej powierzchni klatki piersiowej powstały w ciągu kilku dni przed śmiercią pokrzywdzonej. Te uszkodzenia powodują zazwyczaj naruszenie czynności narządu ciała i rozstrój zdrowia trwające nie dłużej niż 7 dni. /opinie medyka sądowego, k. 347-354, 639v.-644/

Z opinii biegłej D. P. wynikało zatem, iż K. L. zmarła śmiercią nagłą wskutek uduszenia gwałtownego spowodowanego uciskiem wywartym na narządy szyi tj. zagardlenia. Charakter i lokalizacja uszkodzeń w obrębie powłok narządów szyi wskazywały, że do śmierci pokrzywdzonej doszło w następstwie zadławienia, a więc wskutek ucisku wywartego na szyję ręką obcą. Do zadławienia mogło dojść na skutek ucisku wywartego na przednią powierzchnię szyi jedną ręką napastnika. Natomiast ilość i lokalizacja wylewów krwawych w mięśniach szyi wskazywały na to, iż na szyję pokrzywdzonej działały urazy w kilku miejscach. Rozległy pasmowaty obszar, noszący cechy wysychania zlokalizowany na podbródku i w górnej części przedniej powierzchni szyi przemawiał według biegłej za tym, że na tę okolicę wywarty był ucisk przy użyciu nieustalonego narzędzia o równych brzegach, co spowodowało uszkodzenie naskórka, z jego wysychaniem po śmierci. Tego typu uszkodzenie mogło powstać także w sytuacji, gdyby ciało pokrzywdzonej po śmierci znajdowało się w takiej pozycji, w której możliwe byłoby oparcie podbródkiem i szyją o przedmiot, wywierających wyraźny ucisk na powłoki. / k. 347-334, 639v.-644/.

Z przeprowadzonych badań genetycznych wynikało, że na zabezpieczonym śladzie biologicznym – wymazie z szyi denatki pobranym w trakcie sekcji zwłok
w dniu 22 listopada 2016 roku ujawniono materiał genetyczny, którego profil genetyczny był zgony z profilem genetycznym K. L., natomiast nie stwierdzono materiału genetycznego mężczyzny. Na zabezpieczonym śladzie
w postaci wymazów z wewnętrznych powierzchni dłoni A. L. ujawniono krew i materiał genetyczny pochodzący od A. L.. Na śladach zabezpieczonych
z powierzchni plam koloru brunatnoczerwonego ujawnionych: na podłodze przed wejściem do łazienki, w misie umywalki, a także na podłodze salonu w odległości
20 cm od środka progu i 48 cm od lewego profilu ościeżnicy oraz na dywanie
w salonie, na lewym podłokietniku sofy stojącej w salonie, na powierzchni blatu stolika stojącego w salonie ujawniono krew i materiał genetyczny pochodzące od K. L.. Na kamizelce ocieplanej zabezpieczonej od A. L. w dolnej części, na prawej stronie ujawniono zabrudzenie wielkości 150x200 mm koloru brunatnego w postaci plamy kontaktowej. Z badania pobranego materiału wynikało, że ujawniony ślad zawierał krew i materiał genetyczny pochodzący od A. L. i K. L.. Zaplamienia krwawe na kamizelce powstały w wyniku kontaktu powierzchni, na której znajdowała się niezakrzepła krew K. L. i A. L. z powierzchnią kamizelki w miejscu ujawnienia. Na przedzie kamizelki, w dolnej części, na lewej pole, na listwie zamka ujawniono zabrudzenia koloru brunatnego w postaci rozprysków. W badanym śladzie ujawniono krew i materiał genetycznych A. L. i K. L.. Zaplamienia te miały charakter rozprysków, które powstały w wyniku oderwania się kropel krwi K. L. i A. L.
z powierzchni, pod wpływem uderzenia w powierzchnię, na której znajdowała się krew i padania ich na powierzchnię kamizelki w miejscu ujawnienia. Na prawym klapku ujawniono owalne zabrudzenie koloru brunatnego stanowiące plamę krwi będąca mieszaniną krwi K. L. i A. L.. Zaplamienia te miały charakter rozprysków, które powstały w wyniku oderwania się kropel krwi K. L. i A. L. z powierzchni, pod wpływem uderzenia w powierzchnię, na której znajdowała się krew i padania ich na powierzchnię klapka w miejscu ujawnienia. Na bluzie zabezpieczonej od oskarżonego, na przedzie ujawniono plamy koloru brunatnego wielkości 17x17 mm oraz 67 x 132 mm oraz na rękawie lewym bluzy wielkości 100x50 mm oraz na sznurku kaptura bluzy. Były to plamy krwi K. L., które powstały w wyniku kontaktu powierzchni, na której znajdowała się niezakrzepła krew K. L. z powierzchnią bluzy w miejscu ujawnienia. Na kapturze bluzy ujawniono plamę wielkości 20x11 mm stanowiącą zaplamienia krwawe zawierające krew K. L. i A. L., która również została naniesiona na bluzę na skutek kontaktu z powierzchnią zaplamioną niezakrzepła krwią wymienionych. Na koszulce z krótkim rękawem ujawniono zaplamienia krwawe zawierające krew oskarżonego i pokrzywdzonej o charakterze rozprysków, które powstały w wyniku oderwania się kropel krwi K. L. i A. L.
z powierzchni, pod wpływem uderzenia w powierzchnię, na której znajdowała się krew K. L. i A. L. i padania ich na powierzchnię koszulki w miejscu ujawnienia. Na tej samej koszulce znajdowały się również zaplamienia krwawe zawierające krew K. L. o charakterze plam kontaktowych. Na spodniach ujawniono plamy krwi A. L. i K. L. o charakterze plam kontaktowych oraz plamy krwi samej K. L. o charakterze plam kontaktowych. /protokół oględzin miejsca ujawnienia zwłok, osoby oskarżonego, sprawozdanie z badan genetycznych, opinia z zakresu badań genetycznych, k. 23-26, 27-28, 194-196 k. 282-343/

Z opinii sądowo-psychiatrycznej wynikało, że u oskarżonego nie rozpoznano choroby psychicznej ani upośledzenia umysłowego. Biegli rozpoznali natomiast nadużywanie alkoholu, zaś w chwili czynu stwierdzono u badanego upojenie alkoholowe proste. Według biegłych, jeżeli czyn dokonany był pod wpływem alkoholu, to badany swoje działania i ich skutki pod jego wpływem znał lub mógł przewidzieć. W momencie dokonania czynu karalnego zdolność rozpoznania znaczenia czynu kierowania swoim postępowaniem były u badanego w pełni zachowane. Nie zachodziły przeciwwskazania do udziału oskarżonego
w postępowaniu i prowadzenia obrony w sposób rozsądny i samodzielny. Poczytalność oskarżonego zarówno w chwili popełnienia zarzucanego mu czynu, jak i w czasie postępowania i badania nie budziły żadnych wątpliwości. / opinia sądowo-psychiatryczna, k. 207-210/

Z opinii psychologicznej wynikało zaś, iż poziom intelektualny badanego mieścił się w przedziale normy. Rozumienie norm społecznych było u oskarżonego zachowane, był w stanie postępować zgodnie z nimi. Nie stwierdzono cech uszkodzenia centralnego układu nerwowego. Struktura osobowości zwarta, bez cech poważnych zaburzeń. Według biegłej oskarżonego cechuje silna postawa obronna
i wycofanie. Stres oskarżony rozładowywał sięgając po alkohol lub za pomocą zachowań impulsywnych. Nie tworzy głębokich więzi emocjonalnych. W stosunku do własnej osoby prezentuje nieznacznie obniżony krytycyzm. / opinia psychologiczna, k. 236-238 /

Oceniając przedstawione powyżej dowody Sąd nie znalazł żadnych podstaw do ich kwestionowania. Dowody te zostały zabezpieczone i przedstawione zgodnie z zasadami postepowania karnego, przez podmioty posiadające niezbędne kwalifikacje i uprawnienia. Nie zachodziły żadne powody do kwestionowania ich wiarygodności. Zważyć przy tym należał, iż zabezpieczone ślemy krwi na miejscu zdarzenia oraz odzieży oskarżonego świadczyły li tylko o tym, że przed śmiercią pokrzywdzona krwawiła, a także wskazywały na kierunek jej przemieszczania. Oskarżony zaś nie kwestionował, ze skutek uderzenia ręką w twarz pokrzywdzonej leciała krew z nosa, co powodowało obecność jej krwi na jego odzieży.

a.  zeznania świadków.

Odnośnie do zeznań świadków na wstępie nalegało poczynić uwagę natury ogólnej i wskazać, iż nie było żadnych bezpośrednich świadków przedmiotowego zdarzenia, w szczególności co do okoliczność i przyczyn śmierci K. L.. W toku postępowania przygotowawczego przesłuchano świadków w osobach członków rodziny oskarżonego, siostrę pokrzywdzonej i partnera jej drugiej siostry, a poza tym najbliższych sąsiadów. W toku rozprawy głównej ponadto przesłuchano dodatkowo członków rodziny pokrzywdzonej, a także policjantów, który brali udział w pierwszych czynnościach z udziałem oskarżonego. Pomimo obszernych często zeznań, zwłaszcza członków rodziny oskarżonego i pokrzywdzonej, dowody te zasadniczo nie wniosły istotnych treści dla rozstrzygnięcia sprawy. Z tych źródeł osobowych jawił się obraz małżonków L., jako nadużywających alkoholu
i borykających się z problemami finansowymi, co powodowało zaciąganie przez nich pożyczek. Oczywistym przy tym było, że członkowie rodziny oskarżonego mieli oczywisty interes w tym, by złożyć zeznania na korzyść oskarżonego, przedstawiając go w jak najlepszym świetle, jako człowieka mającego co prawda problem alkoholowy, ale umniejszając jego wagę i doniosłość. Źródłem problemów
i konfliktów w tym małżeństwie, które zasadniczo jawiło się jako zgodne i zażyłe, był brak pracy i nadużywanie alkoholu przez pokrzywdzoną K. L.. Z kolei członkowie rodziny pokrzywdzonej, również z naturalnych przyczyn zainteresowani byli przedstawieniem osoby pokrzywdzonej w korzystnym świetle i obciążającymi faktami oskarżonego. Zeznania tych świadków wskazywały jednoznacznie, iż K. L. miała być ofiarą przemocy psychicznej i fizycznej ze strony oskarżonego, czemu z kolei członkowie rodziny oskarżonego starali się zaprzeczać. Niemniej jednoznacznie okoliczności te potwierdzał D. L. i po części H. L., zwłaszcza w swoich pierwszych zeznaniach. W tych zeznaniach H. L. potwierdzała iż widziała obrażenia ciała u K. L. i twierdziła, iż pokrzywdzona wypierała się tego, iżby spowodował je oskarżony. Nie mniej to właśnie ona
w charakterystyczny sposób zeznawała o tym, że z oskarżonym na ten temat rozmawiała, uświadamiała mu że nie wolno stosować przemocy wobec kobiety, zwłaszcza bezbronnej. Co prawda twierdziła, że oskarżony przeczył stosowaniu przemocy wobec żony, ale sam fakt że takie rozmowy z nim prowadziła świadczył, że nie odbywały się one bez powodu. Zwłaszcza w sytuacji gdy sama potwierdzała, że obrażenia widziała. Na przemoc oskarżonego wobec matki, na groźby, obawy
z jej strony przed oskarżonym, wskazywał zaś jednoznacznie D. L. zarówno
w swoich zeznaniach na rozprawie, jak i w toku rozprawy głównej, choć te drugie zeznania świadka miały już zgoła odmienny charakter i po części potwierdzały linię obrony oskarżonego co do tego, że obrażenia u pokrzywdzonej powstawały również na skutek niekontrolowanych upadków pod wpływem alkoholu.

Zważyć należało, że pomimo obszerniejszych zeznań składanych przez wymienionych świadków, członków obu rodzin, w toku rozprawy głównej i motywów, niezależnie od motywów jakimi się kierowali, analiza zeznań tych świadków prowadziła do wniosku, iż małżonkowie L. co do zasady byli małżeństwem zgodnym, przynajmniej na początku. W pewnym momencie pojawił się problem alkoholowy
i nadużywanie go przez oboje małżonków, pomimo, iż oskarżony ten problem negował. Potwierdzali go sąsiedzi, ale i opinia sądowo-psychiatryczna. Pod wpływem alkoholu często dochodziło między małżonkami do kłótni i awantur, które wywoływały obie strony. W trakcie tych awantur, dochodziło do przemocy słownej
z obu stron, wzajemnych wyzwisk, gróź i oskarżeń. Przy czym zdarzało się również, iż w trakcie takich kłótni oskarżony stosował przemoc wobec pokrzywdzonej, bił ją po twarzy i ciele, na skutek czego miała ona obrażenia, które starała się ukrywać przed otoczeniem. Zasadniczo też nie skarżyła się na swój los, nie chciała pomocy
i ingerencji ze strony innych osób. Zważyć należało, iż z wyjaśnień oskarżonego wynikało, że w miejscu zamieszkania była też jedna interwencja policji, wezwana przez K. L., a jej powodem były groźby pod jej adresem, oskarżony ten fakt i okoliczności interwencji marginalizował, nie mniej świadczyło to o tym, że początkowo K. L. zawiadamiała policję i oczekiwała pomocy. Później już takie sytuacje nie miały miejsca. Z powodu problemu alkoholowego ich wspólny dom został przepisany na matkę oskarżonego, zatem pokrzywdzona faktycznie nie miała gdzie się podziać, a od swojej rodziny pomocy takiej nie chciała. Problem alkoholowy oskarżonego pośrednio potwierdzał fakt odebrania mu uprawnień do prowadzenia pojazdów za jazdę w stanie nietrzeźwości. Z drugiej strony nie kwestionowany był fakt, iż to K. L. zawoziła go do pracy, kierując samochodem, a zatem musiała zachowywać trzeźwość, wiedząc przecież, iż dochody oskarżonego stanowiły jedyne ich źródło dochodów. Dochodów, z których część niewątpliwie przeznaczali na zakup alkoholu. O tyle więc znaczenie miały zeznania tych świadków, iż wskazywały na wzajemne relacje małżonków, aczkolwiek i do nich należało się odnosić ostrożnie z uwagi przede wszystkim na sporadyczny i okazjonalny kontakt tych świadków z małżonkami L., sprowadzający się głównie do kontaktów telefonicznych. Zatem wiedza tych świadków nie mogła mieć rozstrzygającego znaczenia dla rzeczywistego ustalenia tych relacji, w sytuacji, kiedy małżonkowie unikali kontaktu z otoczeniem i generalnie nie skarżyli się na siebie wzajemnie, a wiedza ta była głównie ze słyszenia, a nie z bezpośrednich obserwacji. Dlatego też Sąd uznał zeznania złożone na rozprawie z jednej strony przez H. L. /k. 517v.-522/, C. Ż. /k. 524v.-526v., B. C. /k. 527-528/, a z drugiej M. K. /k. 522-524v./, G. J. (1) /k. 592v.-595/, J. R. /k. /, K. Ż. /k. 587-589/, J. Ż. /k. 590v.-592/ za potwierdzające powyżej dokonane przez Sąd ustalenia w zakresie wzajemnych relacji małżonków L. w czasie poprzedzającym śmierć pokrzywdzonej. Z tych zeznań jawił się nadto wniosek taki, że niewątpliwie K. L. potrzebowała pomocy, różnego rodzaju, w tym specjalistycznej, o tą pomoc, poza pożyczkami do nikogo się nie zwracała i ją negowała. Takiej pomocy na czas nie uzyskała, ani od męża, ani członków jej rodziny, ani też od swojej rodziny. Nie sposób jednak stwierdzić, że sposób życia pokrzywdzonej, jej problemy alkoholowe, zdrowotne czy małżeńskie miały być powodem pozbawienia jej życia przez oskarżonego, czy też usprawiedliwieniem dla dokonanego przez niego czynu, niezależnie od tego jaki był jej stopień uzależnienia od alkoholu, czy zaniedbywanie obowiązków domowych. Wzajemne relacje małżonków nie były tak napięte i złe, że uzasadniałyby stwierdzenia o jakimś poważnym konflikcie w tej rodzinie, skoro małżonkowie zasadniczo większość czasu spędzali ze sobą i żyli zgodnie, o czym świadczyły też zeznania przywołanych świadków, czy wyjaśnienia samego oskarżonego odnoszące się chociażby ich relacji krytycznego dnia.

Z zeznań D. L. , syna małżonków L. wynikało jednoznacznie, iż od lat pomiędzy małżonkami dochodziło do awantur, w trakcie których oboje byli pod wpływem alkoholu, wyzywali się wzajemnie. Jednoznacznie też wskazywał na przemoc ze strony oskarżonego kierowaną wobec K. L., zarówno słowną groźby wyrzucenia z domu, pozbawienia życia- że jej utnie łeb czy udusi/, jak
i fizyczną, polegającą na biciu. Według świadka pokrzywdzona obawiała się spełnienia tych gróźb przez oskarżonego, uciekała przed nim, chowała się na działce, czekała aż jego agresja minie. Według świadka pokrzywdzona obawiała się spełnienia tych gróźb przez oskarżonego. Powodem kłótni był alkohol. Świadek potwierdził, że A. L. stosował przemoc wobec żony, bił ją, miała na skutek tego widoczne obrażenia. W czasie jednej z takich kłótni wybił jej zęby. Niejednokrotnie stawał
w obronie matki w takich sytuacjach. Świadek nadmienił, iż od 3 lat studiował i nie zamieszkiwał z rodzicami, do domu przyjeżdżał sporadycznie, raz w miesiącu. Ostatni kontakt z rodzicami miała 11-13 listopada 2016 roku, kiedy przyjechał do domu. Z matką zaś rozmawiał telefonicznie 17 listopada 2016 roku. Według świadka oboje rodzice mieli problem alkoholowy. Ponadto często powodem kłótni były pieniądze, gdyż rodzice zaciągali pożyczki, ojciec wypominał matce, że ta nie pracowała. Ponadto ojciec czasem wstawał w nocy i szukał alkoholu, a gdy niczego nie znalazł budził matkę żądając pieniędzy. Bywało tak, „że ojciec na drugi dzień po piciu nic nie pamiętał”. Jednocześnie w toku tych zeznań świadek wyrażał swoje przekonanie, iż to oskarżony mógł pozbawić życia pokrzywdzoną, że był do tego zdolny. Podkreślał też, że nie miał zażyłych kontaktów w ojcem z powodu nadużywania przez niego alkoholu. W czasie tego przesłuchania, jak później na rozprawie wyjaśniał świadek nie znał przyczyny śmierci matki, nie wiedział, że została uduszona. Zeznania złożone przez świadka na rozprawie nowych okoliczności dla ustalenia przebiegu wydarzeń krytycznego wieczora nie wniosły. / k. 40-41, 515-517v./.

Z zeznań matki oskarżonego H. L. wynikało, iż od swojego syna wiedziała od tym, iż jego żona nadużywała alkoholu. Jak twierdziła, rzadko odwiedzała K. L. po jej powrocie z H. do Polski, a później, od momentu powrotu syna do kraju odwiedzała ich sporadycznie, cztery razy do roku. Według świadka jej syn po powrocie do kraju zaczął nadużywać alkoholu pod wpływem zony. Przyznała, że razem go nadużywali i razem pili, oboje ich zastawała pod wpływem alkoholu podczas wizyt. Świadek zeznała, iż tylko raz była świadkiem awantury pomiędzy nimi, w trakcie której K. L. wyzywała męża. Później zaś oboje już się wyzywali i obrażali wzajemnie. Oboje byli pod wpływem alkoholu. Świadek zrezygnowała wówczas z wizyty i wycofała się. Od syna wiedziała, iż do takich kłótni dochodziło często, a ich przyczyna był alkohol, kłócili się również będąc pod wpływem alkoholu. Nie wiedziała jednak jaki był przebieg tych awantur, kto je zaczynał i jak się kończyły. Odpowiadając na pytanie świadek nie wiedziała, czy jej syn nadużywał siły fizycznej w stosunku do zony. Twierdziła, że raz tylko widziała K. L. z podbitym okiem, na co jej powiedziała, iż się przewróciła i uderzyła. Nie wnikała, czy to była prawda czy nie. Nadmieniła przy tym, iż wielokrotnie rozmawiała na ten temat z synem i pytała go o przemoc wobec żony, czemu on miał zawsze zaprzeczać, żeby był żonę. Świadek stwierdziła, że nie miała powodów, żeby mu nie wierzyć. W rozmowach z nią K. L. zaprzeczała, żeby dochodziło do kłótni czy awantur, o co świadek ją pytała. Z zeznań świadka wynikało, że ostatni raz z Polsce była w październiku 2016 roku, a ostatni jej kontakt z K. L. miał miejsce 17 listopada 2016 roku, kiedy zadzwoniła do świadka i informowała o zmianie telefonu. O zdarzeniu dowiedziała się od wnuka, który poinformował ją o śmierci matki. Z posiadanych wówczas informacji wynikało, iż będąc pod wpływem alkoholu K. L. zasnęła i się już nie obudziła, ale policjanci kazali czekać na wyniki sekcji zwłok. Nie wiedziała o udziale syna w zdarzeniu. Dopiero w Prokuraturze, po zatrzymaniu syna dowiedziała się, że miał być sprawcą jej śmierci. Świadek powtórzyła też, że nie wiedziała o stosowaniu przemocy przez syna wobec żony, potwierdziła jedynie fakt nadużywania przez nich oboje alkoholu. Nie wiedziała, jak się zachowywali pod jego wpływem, nie słyszała też o tym o d nikogo z otoczenia, więc nie miała na ten temat żadnej wiedzy. /k. 92-93/ Składając zeznania w toku rozprawy głównej, choć obszernie nie wnosiły one żądnych nowych okoliczność do ustalenia chociażby wzajemnych relacji małżonków L., aczkolwiek obfitowały one w takie zdarzenia i fakty, w których K. L. jawiła się w negatywnym świetle. I takie też w ocenie Sądu były powody i motyw złożenia tego rodzaju zeznań, które choć nie wnosiły istotnych treści dla rozstrzygnięcia sprawy, miały usprawiedliwiać zachowanie oskarżonego względem żony, eksponując jej problem alkoholowy
i agresywne zachowanie. /k. 518-521v., 639/

Z zeznań świadka C. Ż. – ciotki oskarżonego wynikało, że nie była nigdy bezpośrednim świadkiem awantur w domu małżonków L.. Wiedziała, że oboje nadużywali alkoholu, ale nie spodziewała się, że w domu tym stosowana była przemoc. Nie widziała też u pokrzywdzonej śladów przemocy. Unikała kontaktów
z wymienionymi od czasu, gdy zaczęli pożyczać od niej pieniądze. /k. 95-96, 525v.-526/ Również w wypadku tego świadka zeznania złożone w toku rozprawy głównej koncentrowały się na problemie alkoholowym K. L. i zaniedbywaniu przez nią obowiązków domowych.

B. C. – siostra oskarżonego mieszka od 1988 roku w H.. Tam też była sąsiadką brata, jak pracował poza granicami kraju. Z zeznań świadka wynikało, iż początkowo brat mieszkał w Niemczech z żoną. Według świadka ich małżeństwo było zżyte, często spędzali razem czas. Rodzina zauważyła, że mają problem alkoholowy po powrocie A. L. do Polski. Świadek stwierdziła, że ani brat ani K. L. nie żalili się jej na siebie nawzajem. Jedynie od matki wiedziała, że mieli problem alkoholowy, czemu oni zaprzeczali, także dochodziło między nimi do kłótni o brak zatrudnienia K. L.. Od sąsiadów jednak słyszała, że w domu u brata było głośno, były awantury. Syn – D. żalił się, że w domu było niedogrzane, bądź nie było obiadu. Pomagała mu babcia – H. L., której skarżył się na warunki w domu, jak rodzice pili. Przy czym świadek nie wiedziała, czy opowiadał również o kłótniach, pobiciu czy wyzwiskach. Świadek przyznała, iż jej kontakt z rodziną był sporadyczny, telefonowali do siebie przy okazji świąt czy urodzin. Ostatnio widziała się z bratem i jego żoną na Święta Bożego Narodzenia 2015 roku. Wówczas oboje byli trzeźwi. /k. 118-120, 327-328/ Również zeznanie tego świadka złożone w toku rozprawy głównej nie wnosiły nowych okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy.

Z zeznaniami tego świadka łączyły się zeznania S. K. , która wiedzę na temat małżeństwa L. i ich wzajemnych relacji czerpała właśnie wyłącznie od tego świadka, z których to zeznań wynikało, iż małżeństwo funkcjonowało zgodnie. /k. 645-646/

Kolejną grupę dowodów stanowiły zeznania M. K. /k. 522-524v., 16-17/, J. Ż. /k. 590v.-592/, K. Ż. /k. 587-589/, G. J. (1) /k. 592v-594v.,/ rodzeństwa i matki pokrzywdzonej K. L.. Z zeznań tych wynikało, iż K. L. skarżyła im się na oskarżonego, że stosował wobec niej przemoc i ją bił, że wybił jej zęba. Z drugiej też strony świadkowie wskazywali na sporadyczne kontakty z pokrzywdzoną, jej problem alkoholowy, a także fakt zadłużania się i pożyczania pieniędzy.

Z zeznań świadka M. K. – siostry K. L., wynikało, iż po raz ostatni raz widziała się z siostrą około 1.5 roku przed zdarzeniem. Utrzymywała sporadyczny z nią kontakt telefoniczny, który sama inicjowała. Z zeznań świadka wynikało, iż około rok przed zdarzeniem w trakcie jednej z rozmów telefonicznych K. L. skarżyła jej się, że oskarżony wybił jej zęba, a podczas kolejnej rozmowy poinformowała ja o utracie kolejnego zęba. Według świadka oboje małżonkowie mieli problem alkoholowy. Ostatni kontakt z siostrą świadek miała około tygodnia przed zdarzeniem i wówczas siostra jej się na nic nie skarżyła. /k. 16-17/.

Z zeznań J. R. – konkubenta siostry K. G., wynikało, iż poznał małżonków L. pod koniec kwietnia 2016 roku. Tylko raz był u nich w domu. Wówczas A. L. był wobec niego agresywny. Świadek zeznał, iż K. L. podczas rozmów telefonicznych z siostrą często skarżyła się na zachowanie swojego męża, że był pijany i się jej czepiał. Dwa miesiąc przed zdarzeniem pokrzywdzona odwiedzała ich w miejscu zamieszkania i poskarżyła się siostrze, że oskarżony ją pobił. Miała wówczas widoczne siniaki na prawym policzku i prawym oku oraz brakowało jej jednego zęba. Przyznała, że zrobił to jej mąż.
W toku rozprawy głównej świadek potwierdził swoje wcześniejsze zeznania, przy czym podkreślił, że osobiście z pokrzywdzoną nie rozmawiał, a podawane wcześniej przez siebie okoliczności wiedział wyłącznie z przekazu konkubiny swojej G., z którą rozmawiała i żaliła się jej pokrzywdzona. /k. 272-273, 540-541v./

Załoga karetki pogotowia w składzie (...) otrzymała dyspozycję, aby udać się do N., gdzie miała znajdować się kobieta, która nie oddychała i była nieprzytomna. Po przybyciu na miejsce M. H. ujawnił niedbale owinięte kocami ciało, które było zimne. Widoczne były plamy opadowe oraz zasinienia na szyi i na twarzy, po czym ratownicy stwierdzili zgon kobiety. Obecny w domu mąż kobiety miał tłumaczyć obrażenia na szyi i twarzy upadkiem z roweru swojej żony, w co mu nie uwierzyli. Przez dyspozytora powiadomiono o zdarzeniu Policję. Zdaniem świadka M. H. kobieta mogła leżeć martwa przez całą noc. Z karty medycznych czynności ratunkowych wynikało, iż od medycznych czynności ratunkowych wobec stwierdzenia zgonu odstąpiono
o godzinie 13:28, a zgon przyjechał stwierdzić lekarz POZ. / k. 46, 575v.-578, k. 98- 99, k. 101-102, 539-540,/

Ratownik medyczny L. M. zeznawał, że kobieta leżała przykryta kocami na sofie stojącej na środku pokoju. Odkryta była tylko jej głowa. G. ciała kobiety leżała na wznak, a nogi były podkurczone na lewą stronę, ciało było nagie. Ciało było zimne i wystąpiło stężenie pośmiertne oraz widoczne plamy opadowe. Pamiętał, że kobieta miała zasinienia na szyi oraz krwiak okularowy. Według świadka obecny mąż kobiety twierdził, że widoczne u niej obrażenia powstały na skutek przewrócenia się jej pod wpływem alkoholu, po wypiciu piwa, które jej sam przyniósł /k. 101-102/.

Z zapisów w karcie medycznych czynności ratunkowych wynikało, iż z wywiadu z mężem denatki wynikało, iż w dniu poprzedzającym zgon widział ją w łóżku. Stwierdził, że pod wpływem alkoholu położyła się spać, nie wiedział czy i na co chorowała. /k. 46/

Kolejną grupę świadków stanowili najbliżsi sąsiedzi małżonków, czy pracownica sklepu, w którym dokonywali oni zakupów spożywczych.

Zeznania świadka S. C. nie wniosły istotnych treści dla rozstrzygnięcia sprawy. Świadek S. C. pracująca jako sprzedawca w sklepie spożywczym w N. często, niemal codziennie widywała A. L. i K. L., którzy robili zakupy. Zeznała, że ostatni raz A. L. robił zakupy w dniu 20 listopada 2016 roku ok. godz. 10.00. Kupował wówczas karmę dla kota oraz trzy lub cztery piwa marki (...). Tego dnia zamykała sklep o godz. 16.00. W sobotę A. L. był dwukrotnie. Wyglądał na trzeźwego, żartował. Częściej do sklepu przychodził A. aniżeli K. L.. Świadek nie posiada wiedzy na temat ewentualnych awantur, do których miało dochodzić w domu pp. L.. Na przestrzeni około 10 lat widziała zasinienia na czole K. L. a raz jak miała wybity ząb. Według świadka oboje małżonkowie nadużywali alkoholu. Przesłuchana w toku rozprawy głównej świadek nie wniosła istotnych treści dla rozstrzygnięcia sprawy. /k.7-8, 538-539/

Najbliższym sąsiadem małżonków L. był M. R. (1) , który niejednokrotnie słyszał kłótnie dochodzące z ich domu. Z tych zeznań wynikało, iż w trakcie takich kłótni słyszał podniesiony głos K. L., która krzyczała do męża, żeby ją zostawił, nie dotykał jej i puścił ją. Ostatnio takie słowa z jej ust słyszał również w sobotę 19 listopada 2016 roku ok. godziny 14.00-15.00. Świadek zeznał również, iż kilka razy po takich kłótniach widział pokrzywdzoną w okularach przeciwsłonecznych. Świadek potwierdził również, że widział u niej zasinienia pod okiem. Świadek zaprzeczył, by był kiedykolwiek naocznym świadkiem kłótni sąsiadów. Znamiennym było również stwierdzenie świadka, iż A. L. pod wpływem alkoholu stawał się agresywny. Świadek stwierdził, iż wówczas unikał kontaktu z nim, „omijał go”. W toku rozprawy głównej świadek częściowo zmienił swoje wcześniejsze zeznania, a których to powodów nie potrafił wyjaśnić,
w szczególności w zakresie przebiegu wzajemnych kłótni małżonków L. i ich udziału w nich. /k.10-11, 539-537v./. Oceniając te zeznania Sąd stwierdził, że składane
w toku postępowania przygotowawczego były bardziej przekonujące, niż te złożone w toku rozprawy głównej. Te pierwsze zeznania zostały złożone spontanicznie, bezpośrednio po zdarzeniu. Świadek składał je zatem zgodnie z własną oceną sytuacji i swoimi wówczas odczuciami. Wraz z upływem czasu zeznania te uległy nieznacznej modyfikacji, a świadek wycofał się p części ze swoich wcześniejszych stwierdzeń. Sąd tym zeznaniom zmienionym już wiary nie dał, uznając, że sam upływ czasu od inkryminowanych zdarzeń nie mógł mieć wpływu na zmianę przez świadka postrzegania tej sytuacji. A z tych pierwszych zeznań wynikało jednoznacznie, iż wielokrotnie słyszał kłótnie między sąsiadami, a przede wszystkim wypowiedzi K. L. adresowane do męża, a których wynikało, że stosował wobec niej przemoc, co najmniej przytrzymywał ją wbrew jej woli. Ponadto świadek jednoznacznie kojarzył tego rodzaju sytuacji z późniejszym zasłanianiem się przez K. L. okularami słonecznymi, ukrywanie przez nią zasinień, co do których świadek potwierdził, iż je widział. W świetle opinii biegłego zasinienia pod okiem powstawały w ściśle określonych okolicznościach, a biegła wykluczyła ich doznanie na skutek niekontrolowanego i przypadkowego upadku i uderzenia o otaczające przedmioty. W tym kontekście zeznania świadka jawiły się jako jednoznacznie wskazujące na nadużywanie przez małżonków alkoholu, kłótnie, a także przemoc ze strony oskarżonego w stosunku do żony, skutkującą kilkakrotnie widocznymi u niej obrażeniami twarzy, które pokrzywdzona ukrywała. W toku rozprawy głównej świadek odmiennie już przedstawiał te okoliczności i nie potrafił wyjaśnić, dlaczego wcześniej podawał je odmiennie.

Zeznania świadka M. D. nie wzniosły nic istotnego dla rozstrzygnięcia sprawy, pomimo, tego, iż była również najbliższą sąsiadką małżonków L.. Nie c nie wiedziała na temat konfliktów w rodzinie, ani też nie była świadkiem awantur. W toku rozprawy świadek wyjaśniała, iż ze względu na wykonywane aktywności, pracę rzadko przebywała w miejscu zamieszkania, stąd nie zaobserwowała tego rodzaju sytuacji. /k. 13-14537v.-538/

Kolejną grupę dowodów stanowiły zeznania świadków policjantów w osobach: K. S. /k. 578v.-579v./, P. S. /k. 580-583v./, A. J. /k. 583v.-585/, P. P. /k. 586v.-587/, G. J. (2) /k. 637v.-638/, którzy wykonywali z udziałem oskarżonego czynności jego rozpytania po zatrzymaniu. Okoliczności, na jaką świadkowie zostali zawnioskowani przez obronę miała dotyczyć spontanicznych wypowiedzi oskarżonego wobec tych osób. W sytuacji zaś, gdy do takich rozpytywań dochodziło po tym, jak oskarżony został zatrzymany, pod konkretnym zarzutem zabójstwa żony, kiedy nie został pouczony o przysługujących mu uprawnieniach do zachowania milczenia, to tego rodzaju dowody Sąd uznał za niedopuszczalne, jako naruszające jego prawo do obrony, niezależnie od tego, czy potwierdzać miały prezentowaną w toku postępowania sądowego jego linię obrony. Tym bardziej, iż zeznania świadków miały dotyczyć okoliczności, które zostały utrwalone przez nich w notatkach urzędowych, co do których obowiązuje przecież zakaz dowodowy zastępowania zeznań świadków treścią pism i zapisków urzędowych. Dowodem w sprawie mogły być wyłącznie wyjaśnienia oskarżonego złożone w sposób przewidziany procedurą karną, utrwalone w formie protokołu, a nie zeznania świadków potwierdzające jego wypowiedzi o charakterze procesowym, dowodowym złożone w toku tzw. rozpytania, a więc przed wykonaniem z jego udziałem czynności procesowych, a więc dowodu.

Zeznania P. R. /k. 589-590/ dotyczyły tego, iż oskarżony zwrócił się do niego o pomoc w wezwaniu służb ratunkowych po tym jak stwierdził zgon żony. Nie rozmawiali na temat przyczyn jej śmiercią, ani tego co się wydarzyło. Ponadto zeznania świadka potwierdziły fakt i przebieg kłótni pomiędzy małżonkami L., a także obrażenia ciała pokrzywdzonej, które świadek widział, kiedy był sąsiadem oskarżonego.

***

Mając na uwadze całokształt zgromadzonego w sprawie i ujawnionego w toku rozprawy głównej materiału dowodowego Sąd uznał oskarżonego A. L. za winnego tego, że w dniu 20 listopada 2016 roku w N., działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia K. L. zadał jej uderzenia pięścią w okolicę głowy powodując obrażenia w obrębie głowy w postaci podbiegnięć krwawych
w powłokach twarzy w okolicy czołowej prawej: nosa, oczodołu i policzka po stronie prawej oraz w okolicy podoczodołowej lewej, niewielkie otarcia naskórka na obu małżowinach usznych oraz w czerwieni wargowej dolnej wargi ust z raną tłuczoną błony śluzowej dolnej wargi po stronie prawej, które spowodowały rozstrój zdrowia i naruszenie czynności narządów ciała pokrzywdzonej K. L. na czas poniżej 7 dni, a następnie wywierając ucisk ręką na przednią powierzchnię szyi pokrzywdzonej spowodował u niej obrażenia ciała w postaci otarć naskórka
w powłokach przedniej powierzchni szyi, z wylewami krwawymi w mięśniach szyi, błonie śluzowej wejścia do krtani oraz w błonie śluzowej krtani, ze złamaniem obu rogów górnych chrząstki tarczowej krtani, doprowadzając do uduszenia gwałtownego wskutek zadławienia, czym spowodował zgon K. L.. Swoim zachowaniem oskarżony wyczerpał znamiona zbrodni z art. 148 § 1 Kodeksu karnego w zw. z art. 157 § 2 w zw. z art. 11 § 2 Kodeksu karnego.

Sąd nie miał żadnych wątpliwości, iż oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia pokrzywdzonej, po tym jak spowodował u niej obrażenia ciała w postaci obrażeń twarzy, mnogich, działając przy tym z dużą siłą. Kontynuując swój zamiar pozbawienia życia przystąpił do jej duszenia i w ten sposób cel swój zrealizował. Taki sposób działania, przewidywalne jego następstwa, zachowanie oskarżonego po popełnieniu tego czynu wskazywały jednoznacznie na to, że oskarżony chciał i zamierzał pozbawić życia pokrzywdzoną. Niewiarygodne były te jego wyjaśnienia, że chciał ją tylko nastraszyć, czemu przeczyła determinacja, która wymagana była do pozbawienia życia pokrzywdzonej, działanie nieprzerwane przez co najmniej 6 minut, uciskanie szyi pokrzywdzonej, a także siła z jaką to czynił. Wykluczało to przyjęcie choćby zamiaru ewentualnego, sprowadzającego się do przewidywania następstw takiego działania i godzenia się na nie.

Uderzając pokrzywdzoną w twarz kilkakrotnie oskarżony nadto spowodował
u niej obrażenia w obrębie twarzy, które naruszyły czynności tego narządu na czas poniżej siedmiu dni, gdyby pokrzywdzona przeżyła. Tym samym dopuścił się również popełnienia przestępstwa z art. 157 § 2 Kodeksu karnego. Zważyć należało, iż opinia biegłego medyka sądowego wskazywała jednoznacznie, iż obrażenia te powstały
w tym samym czasie, na krótko przed śmiercią pokrzywdzonej, na co wskazywała również prezentowana przez oskarżonego sekwencja wydarzeń w zakresie, w jakim Sąd uznał te wyjaśnienia za wiarygodne.

Odnosząc się do kwestii podnoszonych przez obronę, iż zachowanie oskarżonego wynikało z silnego wzburzenia, usprawiedliwionego okolicznościami, Sąd nie podzielił tej argumentacji wobec braku jakichkolwiek dowodów na poparcie takiej tezy.

Sytuacja konfliktowa pomiędzy małżonkami, choć istniała, miała miejsce zazwyczaj pod wpływem alkoholu, którego oboje nadużywali. Eskalacja tych zachowań nie była na tyle istotna czy duża, by świadczyć o wzrastającym napięciu w ich wzajemnych relacjach. Tym bardziej jeśli się zważy, iż o ile zachowanie K. L. przybierało w trakcie awantur charakter werbalny i zaczepny, o tyle ze strony oskarżonego dochodzić miało do przemocy fizycznej. To on miał zdecydowaną przewagę fizyczną w tym związku / wynikającą również budowy ciała, vide: protokół, k. 5/, a problemy żony nie tylko identyfikował, ale i je kreował. To on miał do niej pretensje, że nie pracowała, że nie prowadziła należycie gospodarstwa domowego, to on miał zamiar z nią się rozwieść. K. L. zaś była w takiej sytuacji, iż nie mogła liczyć na pomoc najbliższej rodziny, nie utrzymywała bowiem z nią bliskich relacji. Zresztą potrzebę pomocy z zewnątrz negowała i jej nie chciała, wręcz agresywnie reagowała na próby ingerencji w sprawy małżeństwa.

Z punktu widzenia jednak oceny zachowania oskarżonego krytycznego, dnia pod kątem przesłanek z art. 148 § 4 Kodeksu karnego, wobec braku innych dowodów, Sąd opierał się na ustaleniach wynikających z samych wyjaśnień oskarżonego.
A z tych wynikało, iż krytycznego dnia małżonkowie funkcjonowali zgodnie, nie kłócili się, wspólnie pojechali po drzewo, samochodem którym kierowała K. L., po powrocie każdy przystąpił do swoich czynności. K. L. przygotowywała posiłek, oskarżony wykonywał prace w gospodarstwie, przygotowywał drewno do rozpałki. Wspólnie też tego dnia spożywali alkohol, zarówno po południu jak
i wieczorem, co do którego wspólnie również mieli podjąć decyzję o jego zakupie,
a który w konsekwencji zakupił oskarżony. Alkohol ten również wspólnie spożywali. Oskarżony wiedział, w jaki sposób żona reagowała na alkohol, nie było to dla niego niczym nowym. Jak wynikało z jego wyjaśnień, o czym przekonywała również cała jego rodzina słuchana przed Sądem, K. L. problem z alkoholem miała,
a oskarżony podając go jej krytycznego wieczora mógł spodziewać się jej zachowania pod jego wpływem. Zachowanie to nie różniło się niczym w stosunku do jej wcześniejszych reakcji na alkohol, ale też nie było krytycznego wieczora niczym wyjątkowym, a zdarzenia następujące później nie miały jakiegoś wyjątkowego czy nieprzewidywanego przebiegu. K. L. pod wpływem alkoholu miała mieć pretensje do oskarżonego, wynikające z tego że odmówił jej podania kolejnego piwa. Jak twierdził, miała problemy z dotarciem do swojej sypialni, by wreszcie położyć się na kanapie w pokoju. Jak twierdził oskarżony, w tym czasie K. L. miała zachowywać się nerwowo i wyzywać go. Niemniej, jak wynikało z opinii biegłego w tym czasie K. L. doznała licznych i mnogich obrażeń ciała, w szczególności obrażeń twarzy. Oskarżony zaś przyznał li tylko fakt jednokrotnego uderzenia jej w twarz płaską dłonią. A taki przebieg wydarzeń biegła jednoznacznie wykluczyła, stwierdzając, iż K. L. była co najmniej kilkakrotnie uderzona pięścią w twarz przez oskarżonego. Nie wykluczyła przy tym, iż pozostałe stwierdzone u niej obrażenia ciała, w tym części potylicznej głowy, czy na tułowiu mogły powstać na skutek niekontrolowanego upadku przez nią. Tak też twierdził oskarżony, iż przewracała się krytycznego wieczoru. Wersję tę należało jednak potraktować dość ostrożnie, w sytuacji, kiedy oskarżony nie wskazał na okoliczności i miejsce gdzie pokrzywdzona miała się przewrócić, a te z kolei powodowały wątpliwości co do takiego przebiegu i mechanizmu powstania pozostałych stwierdzonych u pokrzywdzonej obrażeń ciała. Niemniej wobec braku jednoznacznych dowodów potwierdzających alternatywny mechanizm powstania pozostałych obrażeń ciała pokrzywdzonej, wskazany przez biegłą, Sąd nie miał podstaw ku temu by przypisać ich spowodowanie przez oskarżonego. Już sam fakt, że oskarżony kilkukrotnie uderzył pokrzywdzoną w twarz powodując u niej obrażenia powodował, iż wersja oskarżonego o silnym wzburzeniu nie zasługiwała na wiarę. Taki przebieg wydarzeń wskazywał wręcz na odwetowy charakter postępowania oskarżonego, który sam wywołał sytuację skutkującą nerwowym zachowaniem K. L., kiedy odmówił jej alkoholu. Z przebiegu wydarzeń, jak i wyjaśnień oskarżonego bynajmniej nie wynikało, iż było to wyrazem troski oskarżonego o żonę. Reasumując powyższe Sąd stwierdził, iż wskazane okoliczności dawały podstawy do stwierdzenia, iż o ile oskarżony był wzburzony w trakcie inkryminowanych wydarzeń to to wzburzenie nie miało charakteru silnego, o charakterze patologicznym. Ponadto Sąd nie znalazł żadnych okoliczności usprawiedliwiających taki stan,
w który oskarżony wprowadził się sam. Wcześniej spożywał alkohol i powinien był znać i przewidywać swoje zachowanie pod jego wpływem, tym bardziej, że nie było to incydentalne spożywanie przez oskarżonego alkoholu. Jak wynikało z zeznań D. L. w tym zakresie, oskarżony pod wpływem alkoholu często miał zachowywać się agresywnie wobec matki, a kolejnego dnia, po spoczynku nocnym w ogóle takiego zachowania nie pamiętał. Okolicznością usprawiedliwiającą wzburzenie oskarżonego w szczególności nie mogła być sytuacja konfliktowa z żoną, gdyż eskalacja tego konfliktu, w szczególności krytycznego dnia nie była doniosła,
a wręcz przeciwnie. To zachowanie oskarżonego cechowała agresja, wyrażając się nie tylko w pobiciu K. L., ale także jego pretensjami wobec żony. Co istotne pretensjami tego rodzaju, iż nie pracowała, zaniedbywała obowiązki domowe czy nadużywała alkoholu. To oskarżony krytycznego wieczoru, jak wynikało z jego wyjaśnień, miał do żony nie tylko pretensje, ale też ją i pobił, a następnie pozbawił życia. Konsekwencja tych wydarzeń sprzeciwia się jednoznacznie uznaniu, iż oskarżony działał pod wpływem silnego wzburzenia, a przede wszystkim by znajdowało ono jakiekolwiek usprawiedliwienie w przebiegu inkryminowanych wydarzeń, zwłaszcza w sytuacji gdy to oskarżony był agresorem. Oskarżony relacjonując przebieg wydarzeń nie zasłaniał się też niepamięcią, a wręcz szczegółowo odtwarzał jego przebieg, a także swoją motywację, towarzyszące emocje, a także przebieg następnego dnia. Przejawów takiego wzburzenia w tych relacjach Sąd nie dostrzegł. Nie doszło zatem do wystąpienia charakterystycznych dla stanu silnego wzburzenia, tzw. afektu zaburzeń o charakterze patologicznym, zazwyczaj towarzyszących takiemu stanowi, jak m.in. sen termalny.

W świetle orzecznictwa sądowego za okoliczność usprawiedliwiającą afekt uważa się konflikt między pokrzywdzonym a sprawcą. Sąd Najwyższy stanął jednak na stanowisku, że nie można uznać za usprawiedliwione silnego wzburzenia powstałego na tle konfliktu, do którego powstania przyczynił się w znacznym stopniu sam sprawca zabójstwa /por. np. wyroki SN: z 7.06.1974 r., IV KR 87/74, OSNKW 1974/12, poz. 228; z 3.10.1974 r., III KR 206/74, OSNKW 1974/12, poz. 227/.

Po wtóre zważyć należało, iż w czasie inkryminowanych wydarzeń oskarżony znajdował się po spożyciu alkoholu. Dokładny stan nietrzeźwości oskarżonego nie był możliwy do ustalenia, gdyż wynik badania przeprowadzonego następnego dnia
o godzinie 15.30 wskazywał, iż był wówczas trzeźwy. Nie mniej sam oskarżony wyjaśniał, kiedy i jakie ilości alkoholu spożywał, zresztą wspólnie z żoną /vide: k. 76, gdzie wyjaśniał, iż wieczorem spożył sam 5-6 piw, a kupiony alkohol wypił
w całości bo rano już go nie było, podczas gdy wcześniej wskazywał na zakup 10 piw i spożycie po południu piw w ilości 3/. Spożywali ten sam rodzaj alkoholu, i podobne ilości, pili wspólnie. Wynik badania pośmiertnego K. L. na zawartość alkoholu we krwi wskazywał na ponad 3 promile /3,39/, więc był dość znaczny. Nie było podstaw do dokonywania na tej podstawie stanu nietrzeźwości oskarżonego, niemniej Sąd nie miał wątpliwości, opierając się na wyjaśnieniach oskarżonego, iż on również w czasie wydarzeń nie był trzeźwy. Ponadto upojenie alkoholowe proste u oskarżonego potwierdziła również opinia z zakresu psychiatrii. W świetle orzecznictwa za okoliczność nieusprawiedliwiającą afektu z reguły uznaje się fakt, że sprawca znajdował się pod wpływem alkoholu /wyrok SN z 7.06.1972 r., III KR 54/72/. Jego czyn może wówczas zostać zakwalifikowany jako silne wzburzenie tylko w wyjątkowych przypadkach, kiedy zostało ono wywołane przez inne poza alkoholem czynniki /wyrok SA w Lublinie z 9.03.1999 r., II AKa 5/99, OSA 2000/4, poz. 29/. Takich innych czynników w okolicznościach przedmiotowej sprawy Sąd się nie dopatrzył. Przy czym Sąd miał również na względzie, iż stan nietrzeźwości, o ile zasadniczo wyklucza możliwości przyjęcia działania w warunkach silnego wzburzenia, to w szczególnych okolicznościach sprawy nie można wykluczać a prori, iż stan silnego wzburzenia mógłby współtowarzyszyć stanowi nietrzeźwości, powstać niejako niezależnie od niego. Taka sytuacja w okolicznościach niemniejszej sprawy nie zachodziła.

III.  podstawa wymiaru kary

Przystępując do wymiaru wobec oskarżonego kary Sąd miał na względzie dyrektywy wskazane w art. 53 Kodeksu karnego.

Dlatego też z mocy art. 148 § 1 Kodeksu karnego przy zastosowaniu art. 11 § 3 Kodeksu karnego Sąd wymierzył oskarżonemu karę 13 /trzynastu/ lat pozbawienia wolności.

Wymierzając oskarżonemu karę Sąd miała na względzie okoliczności łagodzące i obciążające.

Z wywiadu środowiskowego dokonanego przez kuratora sądowego wynikało, że oskarżony miejscu zamieszkania posiada przeciętną opinię. Zdaniem sąsiadów wspólnie z zoną nadużywali alkoholu. W stanie nietrzeźwości bywali aroganccy, potrafili ubliżać sąsiadom. Dochodziło między małżonkami do kłótni. Kiedy A. L. był trzeźwy, zachowywał się spokojnie i nie stwarzał żadnych problemów sąsiedzkich. Z uwagi na postępujący problem alkoholowy stopniowo izolowali się od miejscowych./k. 175 /. Oskarżony nie był dotychczas karany sądownie / k. 219/

Do tych łagodzących należało zatem zaliczyć li tylko uprzednią niekaralność oskarżonego i częściowe przyznanie przez oskarżonego określonych faktów, tj. duszenia pokrzywdzonej oraz jej jednokrotnego uderzenia.

Na niekorzyść oskarżonego przemawiał fakt, iż w realizacji swojego zamiaru pozbawienia życia pokrzywdzonej, uprzednio spowodował u niej znaczne dolegliwości, pobił ją. Zachowanie więc nie było jednorazowe i spontaniczne,
a realizowane przez jakiś czas, wyrażający się w powodowaniu dodatkowego bólu
i krzywdzenia pokrzywdzonej. Sposób takiego działania oskarżonego niewątpliwie działał na jego niekorzyść, podobnie jak działanie pod wpływem alkoholu, w stanie nietrzeźwości. Swoim zachowaniem oskarżony wyczerpał znamiona dwóch przestępstw, a na jego popełnienie składały się różnorodzajowe zachowania: bicie, duszenie. Dotychczasowy sposób życia oskarżonego, nadużywanie przez niego alkoholu, również należało potraktować na niekorzyść oskarżonego, jako okoliczność nierokująca szybkiej poprawy i resocjalizacji. Oskarżony co prawda nie był karany sądownie, ale jak wynikało również z jego wyjaśnień, a także z zeznań świadków, utracił prawo jazdy, a więc i zdolność zarobkowania, co wiązało się z koniecznością prowadzenia pojazdów, na skutek prowadzenia uprzednio pojazdu w stanie nietrzeźwości. Zachowania oskarżonego w żadnym stopniu nie usprawiedliwiało zachowanie samej pokrzywdzonej w trakcie inkryminowanych wydarzeń i nie mogło to zostać uznane jako okoliczność łagodzącą, w sytuacji, gdy jej jedynym przewinieniem był stan nietrzeźwości, znany i kontrolowany wówczas przez oskarżonego.

W przekonaniu Sądu wymierzona wobec oskarżonego kara pozbawienia wolności jest współmierna zarówno do stopnia społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu, który był wysoki, jak i do stopnia jego zawinienia, który również był znaczny.

Nie zachodziły żadne kodeksowe okoliczności umniejszając winę oskarżonego, który był w chwili wydarzeń osobą dorosłą, w pełni poczytalną i nie zachodziły żadne okoliczności czy to uchylające bezprawność czyn oskarżonego, czy jego zawinienie.

IV.  pozostałe rozstrzygnięcia

Na podstawie art. 63 § 1 Kodeksu karnego zaliczono na poczet orzeczonej wobec oskarżonego A. L. kary pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie w postaci tymczasowego aresztowania od dnia
21 listopada 2016 roku od godz. 14:30 do dnia 4 października 2017 roku, przy czym jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności równa się jednemu dniowi kary pozbawienia wolności.

O dowodach rzeczowych, które stały się zbędne dla dalszego postępowania, rozstrzygnięto na podstawie art. 230 § 2 Kodeksu postępowania karnego, nakazując zwrócić na rzecz:

- D. L. - dowody rzeczowe w postaci w postaci wkładki zamka oraz dwóch poduszek, skóry zwierzęcej i koca – tj. przedmioty ujęte w wykazie dowodów rzeczowych na k. 357 pod poz. II LP 1-4, na k. 358 pod poz. I LP 6-7,

- A. L. – dowód rzeczowy w postaci odzieży, ujęty w wykazie dowodów rzeczowych na k. 357 pod poz. VI LP 9.

O kosztach sądowych orzeczono na podstawie art. 626 § 1 i art. 627 Kodeksu postępowania karnego w zw. z art. 2 ust. 1 pkt 6 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych, zasądzając od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe, w tym tytułem opłaty 600 /sześćset/ PLN.