Sygn. akt XIII Ga 778/21

UZASADNIENIE

Wyrokiem z 5 marca 2021 r., w sprawie XIII GC 1220/19, z powództwa M. C. przeciwko (...) w W. o zapłatę kwoty 5.222,94 zł Sąd Okręgowy dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi orzekł w sposób następujący:

1. zasądził od pozwanego na rzecz powoda

a) kwotę 4.802,73 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 18 grudnia 2018 r. do dnia zapłaty;

b) kwotę 350,00 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 27 marca 2019 r. do dnia zapłaty;

2. oddalił powództwo w pozostałym zakresie;

3. zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 2.395,24 zł tytułem kosztów powstępowania;

4. nakazał zwrot na rzecz powoda kwoty 183,76 zł tytułem niewykorzystanej zaliczki na biegłego;

5. nakazał zwrot na rzecz pozwanego kwoty 184,24 zł tytułem niewykorzystanej zaliczki na biegłego.

Apelację od wyroku złożył pozwany, zaskarżając orzeczenie częściowo, tj. w zakresie pkt 1 a) – co do kwoty 3.235,64 zł z odsetkami, w zakresie pkt 1 b) co do kwoty 350 zł z odsetkami oraz w zakresie pkt 3 co do kosztów procesu. Na podstawie zarzutów opisanych w apelacji skarżący wniósł o zmianę wyroku przez obniżenie zasądzonej w punkcie 1 należności do kwoty 1.567,09 zł z odsetkami i ponowne rozstrzygnięcie o kosztach procesu. Ponadto skarżący wniósł o zasądzenie od powoda kosztów postępowania apelacyjnego.

W odpowiedzi na apelację pozwany wniósł o jej oddalenie i zasądzenie kosztów postępowania odwoławczego.

Apelacja została rozpoznana na posiedzeniu niejawnym na podstawie art. 374 k.p.c.

Jednoosobowy skład Sądu odwoławczego został ukształtowany zgodnie z dyspozycją art. 15 zzs 1 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązanych związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (Dz.U. poz. 1842) w kształcie nadanym przez art. 6 ust. 2 ustawy z dnia 28 maja 2021 r. o zmianie ustawy Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. poz. 1090).

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja okazała się uzasadniona w całości.

Sąd Okręgowy zaakceptował i przyjął za własne ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd pierwszej instancji, ale nie podzielił argumentacji prawnej przedstawionej w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku.

W zakresie ustaleń faktycznych należało jedynie uzupełnić w oparciu o dokument załączony do akt sprawy na karcie 59, że poszkodowany zbył naczepę w stanie uszkodzonym w dniu 30 listopada 2018 r.

Aby uznać za istotną okoliczność przedstawioną powyżej należało wyjaśnić, że adresatem normy prawnej zawartej w art. 363 § 1 k.c.. jest sprawca szkody. To on ma podjąć działania restytucyjne w majątku poszkodowanego, albo wypłacić sumę pieniężną, jeśli taka jest wola poszkodowanego.

Wolą ustawodawcy inna jest jednak sytuacja zakładu ubezpieczeń, gwarantującego odpowiedzialność cywilną sprawcy szkody. Na podstawie art. 805 § 1 k.c. i 822 k.c. zakład ubezpieczeń ma obowiązek wypłacić poszkodowanemu odszkodowanie. Jego zobowiązanie ogranicza się więc do świadczenia w pieniądzu. Ustawodawca wskazał także w art. 817 § 1 k.c., że zakład ubezpieczeń ma spełnić świadczenie w terminie trzydziestu dni licząc od daty otrzymania zawiadomienia o wypadku. W art. 817 § 2 k.c. zastrzeżono jedynie, że jeśli wyjaśnienie w terminie trzydziestu dni okoliczności koniecznych do ustalenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości świadczenia byłoby niemożliwe, świadczenie powinno być spełnione w ciągu czternastu dni od wyjaśnienia tych okoliczności. Norma przewidziana w art. 817 § 1 k.c. określa datę wymagalności świadczenia ubezpieczeniowego, data ta może być przesunięta jedynie w wyjątkowych wypadkach, do których za całą pewnością nie należy oczekiwanie na podjęcie działań restytucyjnych przez poszkodowanego oraz wynik finansowy tychże działań. W związku z tym zakład ubezpieczeń nie może oczekiwać, że jego zobowiązanie będzie mogło być kreowane poprzez aktywność poszkodowanego podjętą po upływie terminu skazanego w art. 817 § 1 k.c.

W oparciu o argumenty przedstawione powyżej dotychczasowe orzecznictwo Sądu Najwyższego i sądów powszechnych, wypracowało koncepcję, zgodnie z którą zakład ubezpieczeń sprawcy szkody zobowiązany jest do jej naprawienia przez wypłatę równowartość kosztów naprawy ustalonych metodą kosztorysową - przy wykorzystaniu cen części zamiennych i wartości pracy na rynku lokalnym oraz technologii naprawy przewidzianej przez producenta. Rzetelna kalkulacja kosztów naprawy powinna przewidywać ceny realne, ani najwyższe, ani najniższe, występujące w przeważającej ilości warsztatów. Powinna też przewidywać wykorzystanie oryginalnych części zamiennych, jeśli pojazd przed wypadkiem zbudowany był z takich części, a ich stan nie wskazywał na nadmierne zużycie.

Należy zauważyć, że żaden przepis prawa cywilnego nie pozwala zakładowi ubezpieczeń na wystąpienie z żądaniem regresowym przeciwko poszkodowanemu, jeśli zdoła on przywrócić samochód do stanu sprzed wypadku przy wykorzystaniu środków skromniejszych niż te wypłacone z polisy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej sprawcy szkodowy. Żaden też przepis nie pozwala na weryfikację świadczenia ubezpieczeniowego wymagalnego w termie 30 dni od zgłoszenia szkody przez pryzmat aktywności podejmowanej przez poszkodowanego w stosunku do swojego mienia po zakończeniu czynności likwidacyjnych. Brak stosownych regulacji jest wynikiem charakteru szkody w substancji pojazdu. Jest ona z natury statyczna, gdyż polega na zniszczeniu samochodu, co powoduje uszczerbek w majątku jego właściciela już w chwili wypadku. Naprawienie tej szkody przez zakład ubezpieczeń sprawcy sprowadza się do zapewnienia środków na naprawę auta. Poszkodowany nie musi naprawiać samochodu, ale musi mieć zapewnione środki na tę naprawę. Od niego tylko zależy w jaki sposób wykorzysta te środki.

Obowiązek zakładu ubezpieczeń określony w art. 817 § 1 k.c. wyklucza, aby mógł on podnosić zarzuty co do wysokości szkody na skutek działań poszkodowanego podjętych po upływie 30 dni od jej zgłoszenia. Zarzuty takie mogą być natomiast uzasadnione jeśli aktywność poszkodowanego co do uszkodzonego mienia wystąpiła przed zakończeniem postępowania likwidacyjnego. Jeśli więc przed upływem 30 dni od zgłoszenia szkody poszkodowany zlecił naprawę samochodu, to właściwe wydaje się ustalenie odszkodowania na podstawie kosztów takiej naprawy, pod warunkiem, że była to naprawa technologiczna, przywracająca wszystkie walory, jakie samochód miał przed wypadkiem. Podobnie, jeśli poszkodowany przez zakończeniem procesu likwidacji szkody decyduje się na sprzedaż samochodu w stanie uszkodzonym, jego zachowanie należy ocenić jako dokonanie zmiany sposobu zaspokojenia - z metody kosztorysowej (uwzględniającej koszty naprawy) na metodę dyferencyjną (uwzględniającą różnicę między wartością pojazdu sprzed wypadku, a wartością pojazdu uszkodzonego). Statyczny charakter szkody w pojeździe, o którym wspomniano powyżej, objawia się bowiem przede wszystkim w uszczerbku w majątku osoby poszkodowanej. Uszczerbek ten może być zniwelowany przez zapewnienie środków na naprawę jedynie gdy jest co naprawiać. Gdy nie ma czego naprawiać powinien być zniwelowany przez wypłatę różnicy między wartością samochodu nieuszkodzonego, a ceną uzyskaną ze sprzedaży.

Jeżeli przed upływem 30 dni od zgłoszenia szkody w pojeździe poszkodowany decyduje się sprzedać samochód w stanie uszkodzonym, to sam pozostaje bez mienia podlegającego restytucji, a jedynie z uszczerbkiem stanowiącym różnicę między wartością wyjściową i końcową pojazdu. W takiej sytuacji gwarancyjna odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń musi zostać ograniczona do wypełnienia tej różnicy.

Jak wynika z okoliczności przedmiotowej sprawy poszkodowany wyzbył się mienia podlegającego restytucji, przed upływem terminu jaki został udzielony stronie pozwanej na wypłatę odszkodowania. Obowiązek współdziałania z dłużnikiem przy wykonania zobowiązania – wynikający z art. 354 § 2 k.c. nakazywał w takim przypadku poinformowanie zakładu ubezpieczeń, że nie istnieje już mienie podlegające restytucji. Zaniechanie realizacji tego obowiązku naraziło powoda na negatywne konsekwencje procesowe. Na podstawie art. 361 k.c. i art. 824 1 k.c. pozwany mógł bowiem twierdzić, że odszkodowanie powinno być wyliczone metodą dyferencyjną, co też skutecznie uczynił.

Ponieważ przedmiotowa naczepa przed wypadkiem miała wartość 21.100,00 zł zaś według opinii biegłego po wypadku jej wartość wynosiła 16.800,00 zł (nie wiadomo dlaczego poszkodowany sprzedał ją taniej), to szkoda zamknęła się kwotą 4.300,00 zł. Skoro więc pozwany wypłacił powodowi przed wszczęciem procesu kwotę 2.732,91 zł, to do zasądzenia pozostała różnica - 1.567,09 zł.

Apelacja okazała się także uzasadniona w zakresie poniesionych przez powoda kosztów prywatnej ekspertyzy w kwocie 350,00 zł.

Oczywiście, na podstawie ogólnie obowiązujących przepisów (art. 471 k.c.) dłużnik jest zobowiązany naprawić szkodę spowodowaną niewłaściwym wykonaniem zobowiązania. Taki sam obowiązek z mocy art. 477 k.c. i 481 § 3 k.c. ciąży na dłużniku, który popadł w zwłokę wykonując zobowiązanie, w tym również zobowiązanie pieniężne. Skoro więc zakład ubezpieczeń, jako dłużnik w zakresie wypłaty odszkodowania zaniża świadczenie i zwleka z wypłatą należnej różnicy, to wierzyciel może ubiegać się o naprawienie szkody spowodowanej zwłoką. Szkodą tą może być także cena prywatnej ekspertyzy kosztów naprawy samochodu, jeśli pozyskanie takiej ekspertyzy było niezbędne do dochodzenia roszczenia. Jak wyjaśnił Sąd Najwyższy w uchwale III CZP 68/18 (legalis) nabywcy - w drodze przelewu - wierzytelności o odszkodowanie za szkodę komunikacyjną przysługuje od ubezpieczyciela odpowiedzialności cywilnej zwrot uzasadnionych kosztów ekspertyzy zleconej osobie trzeciej tylko wtedy, gdy jej sporządzenie było w okolicznościach sprawy niezbędne do efektywnego dochodzenia odszkodowania.

Mając na uwadze powyższe należało uznać, że podstawową kwestią przy ocenie roszczenia o zwrot kosztów prywatnej ekspertyzy jest ustalenie, czy wydatki te stanowią szkodę, a więc czy musiały zostać poniesione celem efektywnego dochodzenia roszczenia. Istotny jest więc związek przyczynowy w znaczeniu wynikającym z art. 361 § 1 k.c. między zwłoką zakładu ubezpieczeń w wypłacie świadczenia w należytej wysokości, a koniecznością zlecenia prywatnej ekspertyzy dla udowodnienia, że roszczenie nie zostało całkowicie zaspokojone.

Zdaniem Sądu Okręgowego w okolicznościach przedmiotowej sprawy taki związek przyczynowy nie istniał skoro poszkodowany wyzbył się uszkodzonej naczepy, a więc nie posiadał mienia podlegającego restytucji. Nie musiał więc wiedzieć jaki są koszty naprawienia uszkodzeń, ale jaki był stan jego majątku w znaczeniu różnicy miedzy wartością naczepy przed wypadkiem, a jej wartością w stanie uszkodzonym. Nie udzielił jednak zlecenia na przygotowanie takiej ekspertyzy.

W związku z argumentami przedstawionymi wyżej Sąd Okręgowy na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. zmienił zaskarżony wyrok w sposób oczekiwany przez pozwanego.

Zmiana punktu 1 spowodowała, że powód ostał się ze swoim roszczeniem w części stanowiącej 30% wartości przedmiotu sporu. W związku z tym podlegał zmianie także pkt 3 wyroku. Na podstawie art. 100 k.p.c. pozwany powinien ponieść 30% ogólnej sumy kosztów postępowania przed Sądem Rejonowym, zaś powód 70 %. Ponieważ suma kosztów tego etapu wyniosła 4.428,00 zł (2.395,24 koszty powoda i 2.132,76 koszty pozwanego) na pozwanego powinna przypaść kwota 1.328,40 zł (4.428,00 zł x 30%). Skoro więc pozwany poniósł wydatki na poziomie 2.132,76 zł, to w zmienionym punkcie 3 wyroku, od powoda została zasądzona na rzez pozwanego różnica w wysokości 804,36 zł.

O kosztach instancji odwoławczej Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 98 § 1 i 99 k.p.c. Na zasądzoną od powoda na rzecz pozwanego kwotę złożyła się opłata od apelacji – 200 zł i wynagrodzenie pełnomocnika – 450 zł.

zarządzenie: odpis przesłać pełnomocnikowi pozwanego przez PI SO

6.05.22 r.