UZASADNIENIE

Formularz UK 2

Sygnatura akt

II AKa 162/22

Załącznik dołącza się w każdym przypadku. Podać liczbę załączników:

3

1CZĘŚĆ WSTĘPNA

0.11.1. Oznaczenie wyroku sądu pierwszej instancji

Sąd Okręgowy w P., wyrok z dnia (...)

0.11.2. Podmiot wnoszący apelację

☒ oskarżyciel publiczny albo prokurator w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ oskarżyciel posiłkowy

☐ oskarżyciel prywatny

☒ obrońca

☐ oskarżony albo skazany w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ inny

0.11.3. Granice zaskarżenia

0.11.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść

☒ na niekorzyść

☒ w całości

☒ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

0.11.3.2. Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

0.11.4. Wnioski

uchylenie

zmiana

1Ustalenie faktów w związku z dowodami przeprowadzonymi przez sąd odwoławczy

0.12.1. Ustalenie faktów

0.12.1.1. Fakty uznane za udowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

0.12.1.2. Fakty uznane za nieudowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

0.12.2. Ocena dowodów

0.12.2.1. Dowody będące podstawą ustalenia faktów

Lp. faktu z pkt 2.1.1

Dowód

Zwięźle o powodach uznania dowodu

0.12.2.2. Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów
(dowody, które sąd uznał za niewiarygodne oraz niemające znaczenia dla ustalenia faktów)

Lp. faktu z pkt 2.1.1 albo 2.1.2

Dowód

Zwięźle o powodach nieuwzględnienia dowodu

1STANOWISKO SĄDU ODWOŁAWCZEGO WOBEC ZGŁOSZONYCH ZARZUTÓW i wniosków

Lp.

Zarzut

I. APELACJA OSKARŻYCIELA PUBLICZNEGO – PROKURATORA

1. obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonym, tj. art. 207 § 2 k.k. poprzez błędne uznanie, iż czyn oskarżonych A. W. (1) i M. K. polegający na biciu małoletniego M. W. (1) po całym ciele, w tym po głowie i twarzy, kończynach górnych i dolnych oraz pośladkach, wrzucaniu wyżej wymienionego z wysokości do łóżeczka turystycznego, wyzywanie słowami wulgarnymi, powszechnie uznawanymi za obelżywe i grożenie, utrzymywanie małoletniego w niehigienicznych, nieodpowiednich dla dziecka warunkach oraz podduszanie go poprzez ograniczenie mu dopływu tlenu i zamykanie otworów oddechowych nie stanowi znęcania połączonego ze szczególnych okrucieństwem i ustalenie, że takie zachowanie oskarżonych stanowi typ podstawowy przestępstwa penalizowanego w art. 207 § 1 i 1a k.k., podczas gdy prawidłowa wykładnia art. 207 § 2 k.k. prowadzi do wniosku, iż popełnione przez oskarżonych przestępstwo na szkodę M. W. (1) wypełnia znamiona przestępstwa z art. 207 § 2 k.k.

2. rażąca niewspółmierność kary przez wymierzenie oskarżonej A. W. (1) za przestępstwo z art. 148 § 1 k.k. kary 15 lat pozbawienia wolności, na skutek niedostatecznego uwzględnienia wysokiego stopnia społecznej szkodliwości zarzucanego wyżej wymienionej przestępstwa, podczas gdy przesłanki podmiotowe i przedmiotowe zarzucanego wyżej wymienionej przestępstwa, a nadto konieczność uwzględnienia celów zapobiegawczych i wychowawczych kary, w szczególności potrzeba świadomości prawnej społeczeństwa przemawiają za wymierzeniem A. W. (1) kary surowszej.

II. APELACJA OBROŃCY OSKARŻONEJ A. W. (1)

1. obraza przepisów postępowania mająca wpływ na treść rozstrzygnięcia, tj.:

a) art. 5 § 2 k.p.k. wobec usunięcia obiektywnie powstałych wątpliwości na niekorzyść oskarżonej w zakresie ustaleń strony podmiotowej oraz wykonawczej czynu w sytuacji, w której w całokształcie zgromadzonego materiału dowodowego brak jest podstaw do wykluczenia nieumyślnego działania oskarżonej A. W. (1), w szczególności bez zamiaru pozbawienia życia pokrzywdzonego,

b) art. 424 § 1 pkt 1 i 2 k.p.k. poprzez zbyt ogólnikowe uzasadnienie zaskarżonego wyroku, w szczególności zawarcie lakonicznych uwag poświęconych wyczerpaniu znamion strony podmiotowej przestępstwa z art. 148 § 1 k.k., nie zawarcie powyższej analizy w kontekście art. 155 k.k. oraz nie zawarcie wyjaśnienia przyjętej podstawy prawnej wyroku;

2. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, mający istotny wpływ na treść orzeczenia, polegający na ustaleniu, że:

a) oskarżona pozbawiła pokrzywdzonego M. W. (1) życia działając z zamiarem bezpośrednim, wobec czego dopuściła się popełnienia przestępstwa opisanego w art. 148 § 1 k.k., podczas gdy prawidłowa analiza materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie prowadzi do wniosku, iż oskarżona tempore criminis nie miała zamiaru pozbawienia pokrzywdzonego życia a jej zachowanie wyczerpało nie znamiona zabójstwa a przestępstwa opisanego w art. 155 k.k.,

b) (ewentualnie) oskarżona tempore criminis działała z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia M. W. (1) w sytuacji, w której nie towarzyszył jej zamiar spowodowania śmierci pokrzywdzonego, a oskarżona w rzeczywistości nie przewidywała śmierci pokrzywdzonego i nie godziła się na taki skutek, choć mogła i powinna była go przewidzieć w związku z obiektywnym zaistnieniem stanu zagrożenia dla zdrowia M. W. (1) jakim jest podduszanie.

III. APELACJA OBROŃCY OSKARŻONEGO M. K.

1. błąd w ustaleniach faktycznych mających istotny wpływ na treść orzeczenia, polegający na przyjęciu, iż oskarżony dokonał zarzucanego mu czynu.

2. obraza przepisów postępowania mająca istotny wpływ na treść orzeczenia art. 4, 7 w zw. z art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. przez wybiórczą analizę materiału dowodowego.

3. obraza przepisów postępowania art. 7 k.p.k. w zw. z art. 391 § 1 k.p.k. poprzez naruszenie zasady swobodnej oceny materiału dowodowego, albowiem Sąd I instancji w przedmiotowej sprawie był nastawiony tylko i wyłącznie na wydanie wyroku skazującego, Sąd I instancji niezasadnie oddalił wniosek dowodowy o przeprowadzenie dowodu z opinii zespołu biegłych, którzy wypowiedzieliby się na okoliczność istotną w przedmiotowej sprawie a mianowicie czy postawa chłopca względem oskarżonego w szpitalu w P. przemawia za oceną braku tej przemocy czy przeciwnie, tym bardziej, że w sprawie znajdują się dwa stanowiska psychologów, jeden uznaje, że dziecko nie mogło być ofiarą przemocy, albowiem bardzo pozytywnie dziecko z opiekunem funkcjonowało, nie bało się, było widać więź, o czym zresztą mówili sąsiedzi w sprawie prowadzonej przez Prokuraturę w K. a opinią biegłego psychologa, który mówi o tzw. „amnezji dziecięcej”, wskazując, że dziecko po krótkim czasie nawet kilku minut zapomina o tym, kto mu zrobił krzywdę.

4. błąd w ustaleniach faktycznych polegający na dowolnej a w konsekwencji błędnej ocenie materiału dowodowego.

5. błędna ocena zebranego w sprawie materiału dowodowego, stanowiącego podstawę rozstrzygnięcia, albowiem w materiale dowodowym nie ma żadnego obciążenia na rzecz oskarżonego, aby stosował względem dziecka przemoc psychiczną czy fizyczną, są zeznania właścicielki mieszkania, która mówiła wprost, że było wiadomo, kiedy oskarżony jest w domu, dziecko mniej płakało i nie było słychać krzyków na dziecko a także błędna ocena zeznań oskarżonego, który na pierwszym przesłuchaniu w wyniku swojego stanu psychicznego przyznał się do znęcania i dopiero na przesłuchaniu w prokuraturze, gdy doszedł do siebie przedstawił faktyczny obraz sytuacji, jakie miały miejsce w miejscu zamieszkania, w rezultacie Sąd I instancji błędnie przyjął za wiarygodne pierwsze przesłuchanie a drugie nie a w rezultacie jest odwrotnie.

6. zarzut obrazy przepisów postępowania, mających istotny wpływ na treść orzeczenia art. 6 k.p.k. poprzez uniemożliwienie prowadzenia obrony poprzez oddalenia wniosku o powołanie zespołu biegłych, którzy rozstrzygnęliby wątpliwości w związku z zeznaniami dwóch psychologów, którzy różnili się w ocenie zachowania dziecka a ma to istotny wpływ na ocenę relacji panujących między dzieckiem a oskarżonym ich łączącej więzi i w związku z relacjami i więzią braku jakiejkolwiek przemocy ze strony oskarżonego a w szczególności zarzucanego oskarżonemu złamania nóżki.

7. zarzut obrazy przepisów postępowania art. 170 § 1 k.p.k. poprzez oddalenie wniosków dowodowych obrony, których oddalenia nie było podstawy w art. 170 § 1 k.p.k., albowiem powołanie zespołu biegłych nie było dowodem niedopuszczalnym, tym bardziej, że zachodzi podstawa wyjaśnienia, które ze stanowisk psychologów jest prawidłowe i właściwe a ma istotny wpływ na sprawę co do jej końcowej oceny a także na wysokość kary albowiem oskarżona za znęcanie otrzymała karę dwóch lat pozbawienia wolności a oskarżony 4 lata i sześć miesięcy. Sąd I instancji nie miał żadnych podstaw do oddalenia zawnioskowanego dowodu, przez co naruszył podstawowe prawa, jakie przysługują oskarżonemu w postępowaniu karnym prawa do obrony. Sąd nie dążył do kompleksowego wyjaśnienia sprawy, tylko dążył do jej zakończenia dlatego oddalił dalsze wnioski dowodowe obrony.

☒ zasadny

☐ częściowo zasadny

☐ niezasadny

☒ zasadny

☐ częściowo zasadny

☐ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

UWAGA! niezasadność dotyczy wszystkich zarzutów

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Przed przystąpieniem do ustosunkowania się do poszczególnych zarzutów należy zawrzeć kilka uwag natury ogólnej.

Przede wszystkim na wstępie należy wskazać, iż Sąd Okręgowy w P. wyrokiem z dnia (...) uznał:

- oskarżoną A. W. (1) za winną popełnienia przestępstwa kwalifikowanego z art. 148 § 1 k.k., polegającego na tym, że w nocy z 12 na 13 marca 2020 r. w mieszkaniu przy ul. (...) w C., działając w zamiarze bezpośrednim, pozbawiła życia swojego małoletniego syna M. W. (1), urodzonego (...) w ten sposób, że przytrzymując obiema rękoma kołdrę na głowie dziecka, leżącego na przedniej powierzchni ciała w łóżeczku turystycznym i przyciskając jego twarz rękoma położonymi na kołdrze do poduszki, uniemożliwiła mu oddychanie, czym spowodowała u małoletniego M. W. (1) ostrą niewydolność oddechowo-krążeniową w przebiegu uduszenia gwałtownego, która skutkowała jego nagłą śmiercią w dniu (...) r. i za przestępstwo to na podstawie art. 148 § 1 k.k. wymierzył jej karę 15 lat pozbawienia wolności (pkt 1),

- oskarżoną A. W. (1) za winną tego, że w okresie od (...) r. w C., znęcała się psychicznie i fizycznie nad nieporadnym ze względu na wiek małoletnim synem M. W. (2), urodzonym (...), w ten sposób, że biła go otwartą ręką po całym ciele, w tym po głowie i twarzy, kończynach górnych i dolnych oraz pośladkach, wrzucała, chwytając pod pachy z wysokości do łóżeczka turystycznego, wyzywała go słowami wulgarnymi, powszechnie uznawanymi za obelżywe i groziła mu m.in. porzuceniem, utrzymywała syna w niehigienicznych, nieodpowiednich dla dziecka warunkach, w tym pozostawiała go godzinami w pieluszce zanieczyszczonej kałem i moczem a także będąc osobą obowiązaną do opieki nad małoletnim M. W. (2) w okresie od (...) r. naraziła go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że podduszała go poprzez ograniczenie mu dopływu tlenu i zamykanie otworów oddechowych, przy czym w (...) r. naraziła go na bezpośrednie niebezpieczeństwo wystąpienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu związanego z zaburzeniem czynności narządu ruchu w ten sposób, że działając wspólnie i w porozumieniu z M. K. zdjęła z pominięciem kwalifikowanej pomocy medycznej opatrunek gipsowy z kończyny dolnej prawej syna oraz zaniechała przeprowadzenia badania kontrolnego i dalszej rehabilitacji dziecka, natomiast w (...) r. naraziła pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że pozostawiła syna bez opieki w łazience w trakcie kąpieli, tj. popełnienia przestępstwa z art. 207 § 1 i 1a k.k. i art. 160 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za przestępstwo to na podstawie art. 207 § 1a k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierzył jej karę 2 lat pozbawienia wolności (pkt 2),

na podstawie art. 85 § 1 k.k. i art. 86 § 1 k.k. w brzmieniu obowiązującym do dnia(...) r. w zw. z art. 4 § 1 k.k. połączył kary wymierzone oskarżonej A. W. (1) i wymierzył jej karę łączną 15 lat pozbawienia wolności (pkt 3), na poczet której na podstawie art. 63 § 1 k.k. zaliczył jej okres stosowania wobec niej tymczasowego aresztowania od dnia (...) (pkt 4),

- oskarżonego M. K. za winnego tego, że w okresie od (...) r. w C., znęcał się psychicznie i fizycznie nad nieporadnym ze względu na wiek małoletnim M. W. (2), urodzonym (...) – wspólnie z nim zamieszkującym synem konkubiny A. W. (1) w ten sposób, że bił go po całym ciele, w tym po głowie i twarzy, kończynach górnych i dolnych oraz pośladkach, wrzucał, chwytając pod pachy z wysokości do łóżeczka turystycznego, wyzywał słowami wulgarnymi, powszechnie uznawanymi za obelżywe, utrzymywał dziecko w niehigienicznych, nieodpowiednich dla dziecka warunkach, w tym pozostawiał go godzinami w pieluszce zanieczyszczonej kałem i moczem a w dniu (...) r., działając na kończynę M. W. (1) siłą przekraczającą fizjologiczne granice ruchomości ciała, w zamiarze bezpośrednim, spowodował u niego naruszenie czynności narządu ciała na czas dłuższy niż 7 dni w rozumieniu art. 157 § 1 k.k. w postaci złamania trzonu kości udowej prawej z przemieszczeniem odłamów kostnych a także będąc osobą obowiązaną do opieki nad małoletnim M. W. (2) w okresie od (...) r. naraził go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że podduszał go poprzez ograniczanie mu dopływu tlenu i zamykanie otworów oddechowych a w (...) r. naraził pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo wystąpienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu związanego z zaburzeniem czynności narządu ruchu w ten sposób, że działając wspólnie i w porozumieniu z A. W. (1) zdjął z pominięciem kwalifikowanej pomocy medycznej opatrunek gipsowy z kończyny dolnej prawej dziecka oraz zaniechał przeprowadzenia badania kontrolnego i dalszej rehabilitacji, tj. popełnienia przestępstwa z art. 207 § 1 i 1a k.k. i art. 160 § 2 k.k. i art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za przestępstwo to na podstawie art. 207 § 1a k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierzył mu karę 4 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności (pkt 5), na poczet której na podstawie art. 63 § 1 k.k. zaliczył mu okres stosowanego wobec niego tymczasowego aresztowania od dnia (...) (pkt 6).

Należy zauważyć, iż w niniejszym postępowaniu, poza sformułowanym w apelacji prokuratora zarzutem rażącej niewspółmierności orzeczonej wobec oskarżonej A. W. (1) kary, jak i obrazy prawa materialnego dotyczącego przyjęcia błędnej kwalifikacji prawnej wobec obojga oskarżonych przestępstwa znęcania się nad M. W. (2) apelujący obrońcy stawiają zarzuty zarówno obrazy prawa procesowego, jak i błędu w ustaleniach faktycznych.

Aby więc Sąd orzekający w danej sprawie ustrzegł się przed zasadnością tak postawionych zarzutów, to powinien pamiętać, iż rozpoznając zarzuty stawiane w akcie oskarżenia powinien wszechstronnie w oparciu o konkretne dowody wyjaśnić sprawę poprzez ustalenie czy dany czyn przestępczy został popełniony przez oskarżonego a jeżeli tak to jaka powinna być jego kwalifikacja prawna, jakie były pobudki i motywy działania sprawcy, by w ten sposób przy ustaleniu sprawstwa oskarżonego dokonać odpowiedniego doboru kar i środków karnych, które pozostawałyby w pełnej zgodzie z zasadami wymiaru kary określonymi w art. 53 k.k.

Jednakże, aby takie ustalenia zostały poczynione prawidłowo, niezbędne jest dokładne przeprowadzenie postępowania, zwłaszcza w zakresie dowodów, i oczywiście w zgodzie ze wszelkimi regułami zawartymi w kodeksie postępowania karnego. Przy takim ustalaniu, jeżeli w sprawie pojawiają się sprzeczne wersje tego samego zdarzenia i zgłasza się wnioski o przeprowadzenie dowodów na poparcie każdej z tych wersji, należy tak przeprowadzić postępowanie dowodowe, by w sposób jednoznaczny rozstrzygnąć, która z prezentowanych wersji jest prawdziwa a którą należy odrzucić.

Dopiero poprawnie przeprowadzone postępowanie pozwoli sądowi orzekającemu na właściwe rozpoznanie stawianych w akcie oskarżenia zarzutów przeciwko konkretnemu oskarżonemu, by nie narazić się na zarzuty obrazy prawa procesowego, jak i błędu w ustaleniach faktycznych o charakterze dowolności i braku.

Motywy, jakimi kierował się sąd orzekający wydając konkretne merytoryczne rozstrzygnięcie w zakresie odpowiedzialności karnej oskarżonego, powinny natomiast znaleźć pełne odzwierciedlenie w uzasadnieniu wyroku, z tym że powinno ono zostać sporządzone ze wszelkimi wymogami art. 424 k.p.k., uwzględniając również pewne schematy narzucone przez formularz takiego uzasadnienia. Mimo takiego schematu nadal jednak uzasadnienie takie powinno polegać na przedstawieniu w sposób uporządkowany wyników narady z dokładnym wskazaniem – gdy chodzi o podstawę faktyczną wyroku – co sąd uznał za udowodnione, jak ocenił poszczególne dowody i dlaczego oparł się na jednych, odrzucając inne.

Uzasadnienie więc powinno wskazywać logiczny proces myślowy, który doprowadził sąd do wniosku o winie lub niewinności oskarżonego.

Oczywistym jest przy tym, że zasada swobodnej oceny dowodów, leżąca u podstaw prawidłowego wyrokowania a wyrażona w art. 7 k.p.k., do której to zasady odwołują się apelujący obaj obrońcy oskarżonych, nie może prowadzić do dowolności ocen i takiego wyboru dowodów, którego prawidłowości nie dałoby się skontrolować w trybie odwoławczym. Ustalenia faktyczne wyroku tylko wtedy nie wykraczają poza ramy swobodnej oceny dowodów, gdy poczynione zostały na podstawie wszechstronnej analizy przeprowadzonych dowodów, których ocena nie wykazuje błędów natury faktycznej czy logicznej, zgodna jest ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego oraz prowadzi do sędziowskiego przekonania, odzwierciedleniem którego powinno być właśnie uzasadnienie wyroku (por. wyrok SN z dnia 5 września 1974 r., II KR 114/74, OSNKW 1975/2/28).

Należy zauważyć, iż Sąd I instancji dysponował wystarczającym materiałem dowodowym, pozwalającym na prawidłowe wyrokowanie w tej sprawie i to zarówno w zakresie zbrodni zarzuconej A. W. (1) z art. 148 § 1 k.k., jak i przestępstwa znęcania się fizycznego i psychicznego nad małoletnim (dzieckiem) M. W. (2) zarzucanego A. W. (1) i M. K.. W tym ostatnim przypadku (tj. dotyczącym samego obrazu znęcania się ze strony obojga oskarżonych) w świetle zarzutu apelacyjnego postawionego w apelacji prokuratora sporną jest kwestia, czy ustalone przez Sąd I instancji akty znęcania noszą jednocześnie przymiot znęcania się ze szczególnym okrucieństwem w rozumieniu art. 207 § 2 k.k., o czym mowa będzie przy omówieniu tej apelacji.

Natomiast zebrane w tej sprawie dowody zarówno w postaci wyjaśnień oskarżonych, zeznań świadków, opinii biegłych, jak i szeregu dokumentów łącznie z dokumentacją lekarską dotyczącą M. W. (1), które to dowody zostały dokładnie wskazane w treści uzasadnienia formularzowego zaskarżonego wyroku, pozwalały Sądowi I instancji na prawidłowe ustalenia faktyczne odnośnie przebiegu samego znęcania się - jego aktów, łącznie z najdrastyczniejszymi w postaci podduszania pokrzywdzonego przez obojga oskarżonych, bicia pokrzywdzonego również przez obojga oskarżonych, pozostawiania go w niehigienicznych warunkach, wrzucania go z wysokości do łóżeczka, czy też pozostawienia go bez opieki przez A. W. (1) w czasie kąpieli w wannie na dość długi czas, umyślnego złamania przez M. K. jego kości udowej kończyny prawej, jak i samodzielnego zdjęcia gipsu z tej nogi przez obojga oskarżonych bez jakiegokolwiek wsparcia medycznego. Sąd I instancji przy tym logicznie wskazał na pewne ograniczenia dowodowe związane z ustaleniem samego przebiegu znęcania się a to z uwagi na to, że tego typu akty przemocowe mają miejsce w „czterech ścianach” mieszkania a nie na widoku wielu osób, zaś kontakty szeregu osób, które mogłyby poświadczyć na korzyść czy niekorzyść oskarżonych w rzeczywistości były bardzo sporadyczne i nie mogły przez to wnieść, poza pewnymi okolicznościami świadczącymi o aktach przemocy względem dziecka, żadnych istotnych treści. W tym zakresie więc jakże istotne dla dokonania ustaleń faktycznych były wyjaśnienia samych oskarżonych. Notabene, te okoliczności dotyczą także dokonanej zbrodni zabójstwa M. W. (1), bowiem tu znów „głównymi” dowodami są także wyjaśnienia obojga oskarżonych a także, tak jak w przypadku aktów znęcania się, opinie biegłych.

Należy zauważyć, iż przytoczone przez Sąd I instancji dowody pozwalają na dokonanie ustaleń faktycznych odnośnie przebiegu znęcania się fizycznego i psychicznego przez każdego z oskarżonych tak, jak to wynika z ustaleń przytoczonych na str. 1-5 uzasadnienia, jak i zbrodni zabójstwa, jak to wynika z ustaleń przytoczonych na str. 5-7 uzasadnienia.

Ocena zaś tych dowodów została szczegółowo przytoczona na str. 8-19 uzasadnienia zaskarżonego wyroku i nie zawiera ona jakichkolwiek cech, które tę ocenę by dyskredytowały w świetle zasad określonych w art. 7 k.p.k. a tym samym Sąd odwoławczy w pełni te ocenę podziela, czyniąc z niej integralną część niniejszego uzasadnienia.

Nie wdając się w szczegóły dotyczące tej oceny Sąd Apelacyjny w pierwszej kolejności ustosunkuje się do najdalej ingerującej w treść dowodów apelacji obrońcy oskarżonego M. K., następnie apelacji obrońcy oskarżonej A. W. (1), by jednocześnie wykazać zasadność przyjętych przez Sąd I instancji ustaleń faktycznych odnośnie przebiegu zdarzeń związanych ze znęcaniem się nad małoletnim M. W. (2) oraz przypisaną zbrodnią zabójstwa popełnioną przez A. W. (1) w zamiarze bezpośrednim, by ostatecznie, ustosunkowując się do apelacji prokuratora wykazać konieczność w przypadku znęcania się przyjęcia kwalifikacji prawnych tego przestępstwa w stosunku do obojga oskarżonych, jako znęcania połączonego ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa i wymierzenia w związku z tym surowszych kar oraz wykazać konieczność wymierzenia oskarżonej A. W. (1) za przestępstwo zabójstwa własnego 2-letniego dziecka kary 25 lat pozbawienia wolności.

III. APELACJA OBROŃCY OSKARŻONEGO M. K.

Ad. 1, 2, 3, 4, 5 i 6

Mimo postawienia zarzutów w tych sześciu punktach pod postacią błędu w ustaleniach faktycznych, czy błędnej oceny zebranego materiału dowodowego, czy wreszcie obrazy prawa procesowego wszystkie one sprowadzają się do negowania ustaleń faktycznych w zakresie sprawstwa oskarżonego M. K. w popełnieniu zarzucanego mu przestępstwa znęcania się nad małoletnim M. W. (2), przy czym negowanie to opiera się na podważaniu oceny dowodów przeprowadzonej przez Sąd I instancji, jak i podważaniu oddalenia wniosku dowodowego o powołanie w sprawie zespołu biegłych psychologów.

Z przytoczoną przez apelującego argumentacją na poparcie tych zarzutów nie można się zgodzić, bowiem apelujący nie podważa skutecznie oceny tożsamych dowodów dokonanej przez Sąd I instancji, zwłaszcza wyjaśnień obojga oskarżonych, zeznań członków ich rodzin, sąsiadów i znajomych a także lekarzy i psychologa oraz opinii biegłej z dziedziny medycyny sądowej S. P. i opinii biegłego psychologa a jedynie stara się tym samym dowodom nadać własną ocenę, wdając się tym samym w polemikę z prawidłowymi ustaleniami Sądu I instancji.

Jak już wyżej wskazano, Sąd I instancji, ustalając stan faktyczny w tym zakresie oparł się na szeregu dowodach, przy czym, jak trafnie zauważył, to wyjaśnienia obojga oskarżonych, w których przyznali się do winy i w których wzajemnie się obciążyli stanowią w tej sprawie najistotniejszy materiał dowodowy, pozwalający na odtworzenie aktów znęcania się obojga nad małoletnim M. W. (2) (str. 16-18 uzasadnienia zaskarżonego wyroku).

Należy zauważyć, iż M. K., jako podejrzany, został pierwszy raz przesłuchany w dniu (...) r. przez prokuratora (k. 183-189) i wówczas prawie w całości przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa znęcania. Ta uwaga, iż przyznał się „prawie w całości” ma istotne znaczenie w kontekście podnoszonego przez apelującego zarzutu. Oskarżony w tych wyjaśnieniach bowiem przyznał się „ w zasadzie w całości”, ale miał „ dwa zastrzeżenia” (k. 185). Oskarżony bowiem w tych wyjaśnieniach negował, by elementem znęcania było karmienie pokrzywdzonego karmą dla szczurów bądź petami od papierosów (k. 185), by celowo doprowadził do ugryzienia pokrzywdzonego przez szczura czy królika (k. 187) oraz nie przyznał się do umyślnego złamania nogi dziecka (k. 187).

Już powyższa okoliczność związana ze sposobem i treścią składanych wówczas wyjaśnień przez oskarżonego wskazuje, iż nie jest prawdą, jak to sugeruje apelujący, by oskarżony wówczas znajdował się w takim stanie psychicznym, że, cyt.: „ przyznał by się do wszystkiego, do czego by mu kazano” (str. 7 apelacji, zarzut z pkt 5). Należy przy tym zauważyć, iż to przesłuchanie miało miejsce dwa dni po śmierci dziecka a nie bezpośrednio po ujawnieniu zwłok dziecka, więc apelujący nie może skutecznie powoływać się na fakt, iż podczas tego przesłuchania oskarżony był tak mocno roztrzęsiony, ze przyznałby się do wszystkiego. Treść tych wyjaśnień wskazuje jasno, iż oskarżony kontrolował swoje wypowiedzi a tym samym, wbrew sugestiom skarżącego, nie był w takim stanie, że nawet przyznałby się do pozbawienia życia dziecka, gdyby mu taki zarzut postawiono. Trzeba także nadmienić, iż oskarżony w toku przesłuchania przed Sądem Rejonowym podczas posiedzenia w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania również przyznał się do winy w zakresie zarzucanego mu przestępstwa znęcania, żałując, że takie zachowania z jego strony względem dziecka miały miejsce (k. 203). Dopiero z chwilą pojawienia się obrońcy z wyboru oskarżony zmienił swoją postawę procesową, gdyż w trakcie przesłuchania przez prokuratora w dniu (...) r. nie przyznał się do winy i nie podtrzymał w/w wyjaśnień (k. 1347-1352), co nie oznacza przecież, iż ta zmieniona postawa oskarżonego zasługuje na wiarę, jak chciałby tego apelujący obrońca.

Wracając do wyjaśnień oskarżonego M. K., w których przyznał się do winy, oskarżony wprost przyznał, że uderzał M. otwartą dłonią lub pięścią po ciele”, co zdarzało się „ co jakiś czas”, „ kilka razy na miesiąc to na pewno”. Oskarżony przyznał, że uderzał go otwartą dłonią, ale i również zdarzało się, że pięścią i że uderzał go w głowę, w twarz, czasem w boczną część ciała, na plecach, „w pupę”, w ręce. Oskarżony przyznał, że po tych uderzeniach M. miał siniaki i zaczerwienia i raz po tym widzieli to jego rodzice i się dziwili, choć także wskazał, iż M. miewał siniaki na ciele, jakich doznał w wyniku przewrócenia się i uderzenia (k. 185). Oskarżony przyznał również, że zdarzało się, że wrzucał M. do kojca, co polegało na tym, że podnosił go nad łóżko i rzucał do niego z przytrzymywaniem za ubranie, jak też chwytał za twarz jedną ręką a drugą za tyłek i tak puszczał go do łóżeczka, zatykając mu ręką usta, żeby nie płakał (k. 185). Oskarżony przyznał, że na te jego uderzenia pokrzywdzony się uspokajał. Oskarżony też przyznał, że krzyczał do M. wulgarnie, mówiąc, „ zamknij się”, „ siedź cicho”, „ zamknij papę” (k. 185). Oskarżony wskazał, iż takie jego postępowanie było zazwyczaj wynikiem jego kłótni z A. W. (1), jak i zachowania się dziecka, gdy „ krzyczał i płakał” a on się obawiał, że przez te hałasy straci mieszkanie, które wynajmował.

Oskarżony w tych wyjaśnieniach przyznał, że również zdarzały się sytuacje raz na dwa-trzy tygodnie, wieczorami po (...), że jak M. krzyczał i płakał i nie chał spać, to był cały zakrywany kołdrą, w tym głowę, M. leżał wtedy na boku lub na brzuchu, jak również kładł na niego całego poza kołdrą poduszki i jeszcze koc a i zdarzało się, że po takim przykryciu przyciskał mu jeszcze rękoma twarz, zaś gdy odkrywał go, to nie robił takiego mocnego zaczerpnięcia oddechu, uspokajał się i był wystraszony przez jakąś chwilę a potem leżał spokojnie. Oskarżony przyznał także, iż miał ukończone kursy udzielenia pierwszej pomocy i kursy medyczne (k. 185-186). Oskarżony również przyznał, iż zdarzało się, że ani on, ani A. W. (1) nie zmieniali M. pieluchy, jak się zabrudził, tłumacząc jednak, że nie czynił tego, jeżeli A. W. (1) miała za godzinę wrócić z pracy bądź jeżeli za godzinę M. miał być kąpany (k. 187).

Oskarżony, przyznając się w tym zakresie do stosowania przemocy wobec M. W. (1) również wskazywał na tożsame zachowania oskarżonej A. W. (1) względem dziecka. Oskarżony przyznał, iż wiedział, że A. W. (1) zazwyczaj „ jak M. zrobił kupę to ona przedłużała zmianę pieluchy, nie od razu mu ją zmieniała” i wiedział, że jak go w domu nie było, to „ M. krzyczał, płakał i wszyscy się skarżyli”, przez co obawiał się, że może stracić mieszkanie (k. 187). Oskarżony wskazywał również, że przy nim A. W. (1) mocniej dawała dziecku „ klapsa w tyłek”, jak i on też bił M. przy A.. Oskarżony dodał, że A. W. (1) chwytała mocno M. za ubrania i wkładała do kojca, biła go po rękach i straszyła go, że zostawi go w łazience a także straszyła go, że królik go ugryzie (k. 187-188). M. W. (3) przyznał przy tym, iż nikt nie widział, jak się on zachowuje wobec M. (k. 188).

Oskarżony przyznał także, że razem z A. W. (1) zdejmowali gips z nogi dziecka przy pomocy nożyczek, wiedząc, że to był zły pomysł, jakie są z tym związane zagrożenia, o czym mówił także partnerce (k. 188).

Jak wynika z dalszych twierdzeń oskarżonego, A. W. (1) skarżyła się na swą sytuację, że nie radzi sobie z dzieckiem, że rozważała oddanie jego do okna życia, do adopcji. Oskarżony wskazał na nadużywanie przez partnerkę alkoholu, po którym stawała się jeszcze bardziej agresywna i w takim stanie zajmowała się M.. Oskarżony przyznał, że nie widział, by A. W. (1) podduszała dziecko poduszką, ale on sam to robił w jej obecności (k. 188). Oskarżony, żałując, że tak się zachowywał względem dziecka, że się znęcał nad nim próbował usprawiedliwić swoje zachowanie nerwami, które wynikały przez brak pieniędzy i obawami utraty pracy i mieszkania (k. 189).

Jak już wspomniano wyżej, oskarżony potwierdził te wyjaśnienia podczas kolejnego przesłuchania na posiedzeniu w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania (k. 203).

Sąd I instancji słusznie w tej części tym wyjaśnieniom dał wiarę, gdyż nie są one odosobnione, bowiem znajdują odzwierciedlenie w wyjaśnianiach A. W. (1) (str. 18 uzasadnienia). Podkreślić należy, iż oskarżony w tych wyjaśnieniach kontrolował swoje wypowiedzi, o czym wyżej wspomniano, nie był skłonny do przyznania się do wszystkiego, co tym bardziej uwiarygadnia to jego przyznanie się do winy w czasie tych pierwotnych wyjaśnień.

A. W. (1) początkowo zaprzeczała, by widziała, iż M. K. kiedykolwiek uderzył M. (k. 118), przyznając jednak już w tych wyjaśnieniach, że sami zdjęli dziecku gips (k. 119). Oskarżona jednak podczas przesłuchania w dniu (...) r. przyznała, że wcześniej nie powiedziała tego, że M. K. także znęcał się nad M., bo „ nie było na to żadnych dowodów ani świadków” i robił to tylko przy niej (k. 169). Wyjaśnienia w tym zakresie zasługują na wiarę, gdyż faktycznie w przypadku M. K. nie było żadnych bezpośrednich dowodów wskazujących na stosowanie przez niego względem dziecka jakichkolwiek form przemocy, co także znajduje potwierdzenie w w/w wyjaśnieniach oskarżonego, w których przyznał się do winy.

Oskarżona wskazała, iż to M. K. poinstruował ją, by przykryć dziecko kołdrą i poduszkami i wszystkim co możliwe, gdy sobie z nim nie radziła. Oskarżona wskazała, iż po zdjęciu gipsu M. K. jeszcze gorzej traktował M., na przykład łapiąc go jedną ręką za szyję a drugą przykrywając mu usta i nos i przykrywając go całego kołdrą i trzymając go za tył głowy. M. K. tak samo kazał jej robić i ona też tak robiła, tylko pod nieobecność partnera. Oskarżona przyznała, iż M. K. kazał jej także bić M., żeby się uspokoił. Przy czym z biegiem czasu takie zachowania partnera względem dziecka nasilały się, przy czym po (...)r. w tym zakresie zaczęło być coraz gorzej i M. bił M. prawie codziennie i nie tylko otwartą ręką, ale i pięścią w głowę i po całym ciele. M. także przykrywał M. poduszkami i go podduszał. M. również zakazywał jej zmieniania pieluch, gdy miał „ pełną pieluszkę”, żeby się nie obudził. Oskarżona także wskazała, iż M. K. wyzywał M. wulgarnymi słowami, w tym krzyczał do niego „ zamknij ryj”, dodając, że M. K. nie wymawiał tych słów głośno i nikt z sąsiadów tych krzyków mógł nie słyszeć (k. 169). Oskarżona przyznała, iż mieszkający z nimi M. C. (1) nie widział tych sytuacji, gdy M. K. znęcał się nad dzieckiem, gdyż w tym czasie nie było go w domu, bo działo się to wieczorami i w weekendy, gdyż C. wyjeżdżał z domu, dodając, iż na co dzień M. K. stwarzał pozory, że dba o dziecko, natomiast znęcanie to miało miejsce „ za zamkniętymi drzwiami” (k. 170).

Sąd I instancji tym wyjaśnieniom zasadnie dał wiarę, gdyż nie tylko pozostają one zgodne z wyjaśnieniami M. K., ale i także z faktem, iż oskarżona w tych wyjaśnieniach i siebie obciążała stosowaniem przemocy wobec dziecka (str. 16-17). Należy przy tym dodać, iż wyjaśnienia oskarżonej uznać należy za szczere również z tego powodu, iż nie obciążyła w nich fałszywie M. K. o współudział w zdarzeniu, w trakcie którego M. W. (1) zmarł a nadto wskazała na zachowania oskarżonego, który dążył do uratowania dziecka.

A. W. (1) już podczas pierwotnych wyjaśnień w dniu (...) r., gdy stawiany był jej zarzut pozbawienia życia M. W. (1), wskazywała na swoje przemocowe zachowanie względem dziecka w dniu (...) r. (uderzanie po twarzy czy ręce, krzyczenie z użyciem wulgarnych słów, wyzywanie go - k. 114, 115), jak i wcześniej, gdy rzucała kołderkę na M. i go przyduszała, by zasnął (k. 115-116).

Oskarżona w tych wyjaśnieniach przyznawała, iż nie radziła sobie z M., wypowiadając także słowa, że ma dość czy też, że nienawidzi M. a także, że wcześniej także uderzała M. otwartą ręką po twarzy, po głowie, krzyczała do niego, że ma „ zamknąć ryj”, groziła mu, że zamknie go w łazience, wrzucała go do kojca, jak broił i tak się zachowywała także przy K. K. (1) (k. 116). Oskarżona również przyznała, że pozwalała dziecku chodzić w pieluszce „ z kupą dwie godziny” oraz że traciła nad sobą panowanie i dlatego biła M., przy czym również w jej przypadku takie jej zachowania natężały się z biegiem czasu. Przyznała, że po jej uderzeniach M. miał też na twarzy zaczerwienie, ale mu to szybko schodziło. Tak samo miał siniaki na tyłku, gdy dawała mu klapsa, przy czym gdy dawała klapsa przez pieluszkę, to siniaków nie było (k. 118).

Oskarżona także podczas przesłuchania na posiedzeniu w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania przyznała, iż zdarzało się, że pod wpływem emocji podduszała syna (k. 194-195).

Oskarżona, zmieniając swoje wyjaśnienia podczas przesłuchania w dniu (...) r. i odwołując wcześniejsze obciążające ją wyjaśnienia nie przyznała się do obu zarzucanych jej czynów, w tym znęcania, łagodząc ewidentnie wymowę swoich twierdzeń w przedmiocie stosowania przemocy wobec syna, mówiąc, iż „ zdarzało” się, że dawała M. klapsa, że biła go głównie po tyłku i tylko z może raz uderzyła go po głowie i raz po rękach i że może raz wrzuciła M. do łóżeczka turystycznego i że starała się jak najczęściej zmieniać pieluchy (k. 1341). Należy jednak zauważyć, iż w tym zakresie już wyjaśnienia te co do częstotliwości stosowanej przez oskarżoną przemocy nie zasługują na wiarę, gdyż nie dość, że pozostają w sprzeczności z wiarygodnymi w tym względzie wyjaśnieniami M. K., jak i jej wcześniejszymi wyjaśnieniami, to nadto oskarżona nie potrafiła wskazać logicznego wytłumaczenia wycofania się ze swoich wcześniejszych twierdzeń, mówiąc, iż tak wyjaśniała szczegółowo pod wpływem presji prokuratora, który kazał jej mówić prawdę, przyznając jednocześnie, że te wyjaśnienia sama sobie wymyśliła (k. 1342). Oskarżona przy tym nie potrafiła już w ogóle wyjaśnić, dlaczego nie podtrzymała wyjaśnień złożonych na posiedzeniu aresztowym, kiedy to wyjaśniała w obecności obrońcy i nikt nie wywierał na niej presji. W tym więc zakresie jej tłumaczenia, że się przyznała, bo nie wiedziała, jak to odkręcić trącą już naiwnością (k. 1344). Natomiast oskarżona potwierdziła swoje obciążające M. K. wyjaśnienia odnośnie znęcania się nad dzieckiem (k. 1342), czemu należy dać wiarę, gdyż w tym zakresie są konsekwentne i zgodne z wiarygodnymi wyjaśnieniami M. K.. Jednocześnie oskarżona wiarygodnie przyznała, czego nikt nie kwestionuje, iż raz pozostawiła dziecko w kąpieli na jakiś czas same (ok. 20 minut), by w tym czasie porozmawiać z K. K. (1) i jej znajomą (M. H. – przyp. SA), które do niej przyszły (k. 1342).

Tak samo więc należy odnieść się do jej wyjaśnień z dnia 17 sierpnia 2020 r., w których podtrzymała tylko swoje ostatnie stanowisko (k. 1771-1773).

Oskarżona również w toku rozprawy w swoich wyjaśnieniach była zachowawcza, gdyż z jednej strony potwierdziła swoje wyjaśnienia dotyczące stosowania aktów znęcania się wobec dziecka a z drugiej strony starała się minimalizować stosowanie przez siebie aktów tej przemocy, zaprzeczając, by one wyglądały tak, jak to wynika z jej wyjaśnień złożonych w śledztwie (k. 2265-2266, 2321-2322). Mając na uwadze obraną przez oskarżoną postawę procesową należy te wyjaśnienia ocenić w taki sam sposób, jak zmienione wyjaśnienia złożone na etapie śledztwa, przy czym oskarżona na rozprawie konsekwentnie obciąża oskarżonego K. stosowaniem przemocy wobec M. W. (1), więc, z uwagi na konsekwencję i zgodność tych wyjaśnień z obciążającymi siebie wyjaśnieniami M. K. uznać należy je za wiarygodne a tym samym przydatne do zrekonstruowania stanu faktycznego w tym zakresie.

Mając na uwadze powyższe dowody nie mogą więc przekonywać próby odwołania przez oskarżonego M. K. obciążających go wyjaśnień, złożone w wyjaśnieniach z dnia (...) r. przy udziale obranego obrońcy (k. 1347-1352).

Oskarżony w tych wyjaśnieniach, nie przyznając się do winy, w całości obciążył A. W. (1) stosowaniem aktów znęcania się wobec dziecka, choć zaprzeczył, by widział, jak go biła, zaprzeczył, by on podduszał M., choć przyznał, że czasem dał klapsa małemu (k. 1348-1349). Oskarżony w tych wyjaśnieniach opisał akty stosowania przez oskarżoną przemocy wobec jej syna, co znajduje odzwierciedlenie w jego poprzednich wyjaśnieniach i do czego także przyznała się A. W. (1). W tym więc zakresie, na który także wskazuje Sąd I instancji wyjaśnieniom tym należy dać wiarę. Nie zasługują natomiast na wiarę wyjaśnienia oskarżonego, w których zaprzeczał, by podduszał M., choć przyznał, iż raz poinstruował partnerkę, by tak uczyniła, gdy miała problem z uśpieniem go (k. 1349, 1352). Oskarżony w tych wyjaśnieniach nieprzekonywująco wskazuje, iż został przez Policję zmuszony do przyznania się, gdyż w przeciwnym razie będzie miał współzabójstwo (k. 1349). Zauważyć bowiem należy, iż na Policji M. K. nie miał postawionych zarzutów i tu był słuchany w charakterze świadka, natomiast podczas przesłuchania przez prokuratora, gdy przyznał się do znęcania nad M. W. (2) oskarżony jednocześnie zaprzeczał pewnym zdarzeniom ze swoim udziałem, w tym zaprzeczył, by świadomie złamał kość udową dziecka, co znów potwierdził podczas tego przesłuchania (k. 1350). Te więc jakże zmienne wyjaśnienia oskarżonego wskazują na brak logiki w jego twierdzeniach, by miał zostać zmuszony przez Policję do przyznania się w pierwotnych wyjaśnieniach, skoro przecież wówczas nie przyznał się do złamania nogi dziecku, co tylko potwierdza już wyżej dokonaną przez Sąd odwoławczy ocenę, iż oskarżony w trakcie tych wyjaśnień miał wolną wolę i tym samym mógł swobodnie wyjaśniać. To zaś oznacza, iż wyjaśnienia złożone w dniu (...) r. nie są do końca szczere i stały się one elementem obranej od tego czasu, tj. z chwilą pojawienia się obrońcy linii obrony, mającej na celu umniejszenie swojej odpowiedzialności. Natomiast z wyjaśnień tych jasno wynika, czego znów nie dostrzega apelujący, iż M. W. (1) miał na ciele często siniaki (k. 1349), a to, wbrew twierdzeniom apelacji na str. 5-6 wskazuje na to, że M. W. (1) miał na ciele widoczne siniaki czy zadrapania. Zresztą akurat ta okoliczność (widoczne na ciele pokrzywdzonego siniaki, zadrapania), wbrew sugestiom apelującego, wynika z wyjaśnień obojga oskarżonych, jak i z zeznań K. K. (1) (k. 27-29, 747-758, 1768-1769, 2270-2272) i B. Ł. (k. 23, 735-738, 2269-2270), co trafnie podniósł Sąd I instancji (str. 12-13 uzasadnienia) a także zeznań E. K., M. S. (1) (k. 34-35, 2268-2269), M. H. (k. 37, 2267), M. C. (1) (k. 1683v). Słusznie przy tym Sąd I instancji zauważył, iż znęcanie się na dzieckiem, tak w tej sprawie, jak i w licznych podobnych sprawach, co wynika z zasad doświadczenia życiowego, ma miejsce w czterech ścianach domu i to pod nieobecność osób postronnych. Oczywistym bowiem jest, iż znęcający się dożą do tego, by takie akty przemocy nie były zauważalne przez osoby trzecie. Jednakże nawet cząstkowe zeznania świadków, poza K. K. (1) i B. Ł., E. K., M. S. (1) i M. C. (1) wskazują na naganne zachowanie się obojga oskarżonych w stosunku do M. W. (1), na co trafnie zwrócił uwagę Sąd I instancji, odwołując się do zeznań także takich świadków jak A. L., J. J. (1), B. R., M. C. (2), L. W., J. J. (2), S. J., N. M., L. S., P. L. (str. 14 uzasadnienia). Należy przy tym także podnieść, iż w rzeczywistości przesłuchani w niniejszej sprawie świadkowie, poza jakimiś cząstkowymi zdarzeniami, nie byli w stanie zeznać na temat nagannych zachowań zarówno M. K., jak i A. W. (1) a to z tego powodu, że ich kontakt z oskarżonymi, jak i M. W. (2) był sporadyczny i jak już wyżej wskazano, oskarżonym zależało na tym, by osoby postronne nie były świadkami takich właśnie zachowań, jakie wynikają z ich wyjaśnień. Również dotyczy to M. C. (1), który wprawdzie zamieszkiwał w tym samym mieszkaniu, ale w domu przebywał sporadycznie a poza tym we wrześniu 2019 r. wyprowadził się a to właśnie mniej więcej od tego czasu nastąpiła eskalacja takich brutalnych zachowań oskarżonych względem małoletniego. Również odwołanie się przez apelującego do zeznań właścicielki mieszkania – L. W. było nieuzasadnione, bowiem z wiarygodnych wyjaśnień oskarżonych jasno wynika, iż oskarżony w mieszkaniu nie podnosił wobec dziecka na tyle głosu, że i sąsiedzi mogli go nie słyszeć.

W tożsamy sposób należy podejść do wyjaśnień oskarżonego złożonych w toku rozprawy (k. 2263-2265), podczas których wręcz całą niekorzystną dla siebie sytuacją wynikającą z przyznania się do winy obarczył prokuratora, który miał go straszyć, co jednak nie uniemożliwiało mu zgłoszenia pewnych zastrzeżeń co do sformułowań zawartych w zarzucie, jak i nieprzyznawania się do złamania nogi dziecka. Nie brzmią więc wiarygodnie przedstawione przez oskarżonego motywy zmiany swoich wyjaśnień w stosunku do tych złożonych pierwotnie w śledztwie, jak i przyczyny przyznania się w śledztwie do winy, na co już zresztą także zwrócono wyżej uwagę. Odwołanie się przy tym przez skarżącego na ustalenia poczynione w postępowaniu Prokuratury Okręgowej w K. są nietrafione. Należy bowiem zauważyć, iż śledztwo prowadzone pod sygn. akt (...) dotyczyło sprawy „ zaistniałego w okresie od dnia (...) r. w C. niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w C. poprzez nieprzeprowadzenie w ramach prowadzonego postępowania o sygnaturze (...) wszystkich koniecznych do zabezpieczenia dowodów przestępstwa czynności oraz brak właściwego nadzoru na jego dalszym tokiem, działając tym na szkodę interesu prywatnego, poprzez narażenie małoletniego M. W. (1) na eskalację przestępczych zachowań podejmowanych wobec niego przez osoby sprawujące prawną i faktyczną opiekę nad nim”, tj. prowadzone było w sprawie o przestępstwo z art. 231 § 1 k.k. W sprawie tej więc chodziło nie o wyjaśnienie samego przestępstwa znęcania się przez oskarżonych nad M. W. (2), ale o zachowanie się funkcjonariuszy Policji prowadzących postępowanie w związku ze zgłoszeniem w dniu (...) r. faktu złamania przez pokrzywdzonego kości udowej prawej nogi, mogącego świadczyć o innych okolicznościach tego zdarzenia, niż miały wynikać z twierdzeń M. K.. Należy przy tym zauważyć, iż twierdzenia sąsiadów oskarżonych z tej sprawy z ich twierdzeniami ze sprawy obecnej nie różnią się w szczególny sposób. Natomiast to, że wówczas prokurator nie znalazł podstaw do ustalenia faktu stosowania wobec małoletniego M. W. (1) przemocy fizycznej przez jego opiekunów nie oznacza, iż taka przemoc nie występowała. W zakresie stosowania tej przemocy przeprowadzono bowiem bardzo wyczerpująco postępowanie dowodowe w niniejszym postępowaniu i dopiero to postępowanie dostarczyło podstawy do dokonania w tym względzie prawidłowych ustaleń faktycznych. Jak to zauważył prokurator, umarzając powyższe śledztwo, zarówno w czasie doznania przez pokrzywdzonego złamania nogi, jak i w okresie od (...) r., cyt.: „ nie ujawniły się sygnały świadczące, że małoletni M. W. (1) jest ofiarą przemocy domowej. We wskazanym okresie nie przeprowadzono w miejscu zamieszkania dziecka interwencji Policji, brak było zgłoszeń czy to od sąsiadów czy też od siostry M. K., która w śledztwie (...) Prokuratury Okręgowej w P. przedstawiła szereg nieprawidłowości w zachowaniu szczególnie matki wobec chłopca” (str. 26-27 tego postanowienia). Za manipulację uznać należy więc twierdzenia skarżącego, który wskazuje na rozbieżne ustalenia poczynione w tym zakresie w Prokuraturze Okręgowej w K. i Prokuraturze Okręgowej w P. i Sądzie Okręgowym w P. (str. 6 apelacji), skoro w aktualnie toczącym się postępowaniu Sąd Okręgowy dysponował znacznie bogatszym materiałem dowodowym, w tym powiększonym o obszerne wyjaśnienia oskarżonych oraz o opinie biegłych. Poza tym apelujący nawet nie stara się zauważyć obowiązującej w polskim procesie karnym zasady, wynikającej z art. 8 § 1 k.p.k.

Dalsze dywagacje obrońcy oskarżonego na str. 6 apelacji stanowią typową polemikę z prawidłowymi ustaleniami Sądu I instancji. Wyżej bowiem już wykazano na podstawie wyjaśnień oskarżonych M. K. i A. W. (1), w których przyznali się do znęcania się i w których wzajemnie się obciążyli, iż oskarżony K. w ramach aktów znęcania się nad dzieckiem podduszał małoletniego czy utrzymywał dziecko w niehigienicznych, nieodpowiednich dla dziecka warunkach. I to nie chodzi o to, że żaden rodzic nie jest w stanie na czas zmienić dziecku pieluszki, ale o fakt, iż w przypadku M. W. (1) te pieluszki nie były regularnie zmieniane ani przez oskarżoną, ani przez oskarżonego i to oboje doprowadzali do takiego stanu rzeczy. Nie jest przy tym prawdą, iż oskarżony z uwagi na swoją pracę nie miał czasu na wykonywanie takich czynności. Abstrahując bowiem od dni wolnych od pracy oskarżony razem z A. W. (1) prowadzili nocny tryb życia, po nocy oskarżony wstawał bardzo późno i chodził także później, niż w godzinach rannych, do pracy. Te okoliczności wynikały z zeznań L. W. – wynajmującej M. K. to mieszkanie (k. 781-785, 2273-2275), sąsiadki M. C. (2) (k. 787-790), jak i z zeznań D. Z., z której wynika, iż oskarżony przychodził do pracy m.in. na godzinę (...) (k. 2311). Nie jest więc prawdziwe stwierdzenie apelującego, iż oskarżony całymi dniami przebywał poza domem. To zaś, że Sąd I instancji oparł niekorzystne dla oskarżonego ustalenia na podstawie głównie wyjaśnień oskarżonego M. K., w których przyznał się do winy, jak i na podstawie pomawiających go wyjaśnień A. W. (1) w żadnym stopniu nie może zdyskredytować rozstrzygnięcia skazującego, skoro prawidłowo wyjaśnienia te zostały uznane za wiarygodne. Tym ustaleniom nie stoją przy tym na przeszkodzie obserwacje postronnych osób, z których miało wynikać, iż dziecko lgnęło wręcz do M. K., miało z nim lepszy kontakt, niż z biologiczną matką bądź nie objawiało przed nim strachu, jak choćby podczas pobytu w szpitalu po zdarzeniu z (...) r.

Nawiązując do zdarzenia z(...) r., które również jest kwestionowane przez skarżącego, Sąd I instancji ustalił, iż tego dnia M. K. spowodował u dziecka złamanie trzonu kości udowej z przemieszczeniem odłamów kostnych, przy czym w wyroku ustalił, iż nastąpiło to w wyniku działania umyślnego (w zamiarze bezpośrednim) związanego z działaniem na tę kończynę siłą przekraczającą fizjologiczne granice ruchomości ciała.

Sąd I instancji, analizując wersję oskarżonego o rzekomym przewróceniu się dziecka w wannie na słuchawkę prysznicową, kiedy to miałoby dojść do tego złamania (wyjaśnienia oskarżonego na k. 187), nie dał oskarżonemu wiary, gdyż wyjaśnienia te stały w oczywistej sprzeczności z wiarygodną opinią biegłych medyków i dodatkowej opinii z rozprawy biegłej S. P. a także w sprzeczności z opinią biegłego psychologa M. S. (2) (str. 18 uzasadnienia). Oskarżony jednak i w tym zakresie wyjaśniał zmiennie. Podczas przesłuchania w dniu 15.03.2020 r. wyjaśnił że M. zrobił kupę, więc go rozebrał, wziął do łazienki pod prysznic, M. stał normalnie w wannie, odwrócił się więc po ręcznik i wtedy on się obalił, nie widział samego momentu tego, po czym płakał, wziął go do lustra, żeby wytrzeć i do pokoju, gdzie postawił go koło łóżka i on znowu się obalił na podłogę i wtedy zobaczył, że ma spuchniętą nogę, to był wypadek, on mu nic nie zrobił (k. 187). W wyjaśnieniach tych więc nie ma mowy o przewróceniu się na słuchawkę prysznicową a wręcz oskarżony stwierdził, że nie widział tego upadku w wannie. Z wyjaśnień tych też wynika, iż po zauważeniu, że po tym upadku dziecko ma spuchniętą nogę M. W. (1) powtórnie się przewrócił, tym razem na podłogę koło łóżka (k. 187).

M. K. podczas przesłuchania w dniu 22 maja 2022 r., już w obecności obrońcy, podtrzymał swoje wyjaśnienia w tym zakresie, dodając, że M. obalił mu się w wannie (k. 1349-1350), dodając, że wziął M. pod prysznic, ponieważ miał pełną pieluchę, i gdy go umył na stojąco, obrócił się po ręcznik i jak się odwrócił ponownie do niego to się obalił, płakał. Wziął go wtedy w ręcznik i wytarł, po czym zabrał go do pokoju i postawił i on znowu się obalił. Położył go potem na łóżko, całego wytarł, ubrał i zabrał do szpitala (k. 1351). Zatrzymując się w tym miejscu należy zauważyć, iż oskarżony złożył te wyjaśnienia w obecności swojego obrońcy (notabene autora apelacji). Z wyjaśnień tych jasno wynika, iż oskarżony umył i następnie wytarł M.. Ta zaś okoliczność stoi w całkowitej sprzeczności z prawidłowym ustaleniem Sądu I instancji, wynikającym z dokumentacji medycznej i zeznań przyjmującej do szpitala w C. P. Z., z których jasno wynika, iż, cyt.: „ stan higieniczny dziecka był ogólnie zły, nie wskazywał na to, aby było niedawno kąpane” (k. 1490-1491), co świadek potwierdziła na rozprawie, kategorycznie zeznając, iż dziecko nie było wykąpane (k. 2318-2319). Sąd I instancji trafnie zwrócił uwagę na te okoliczności (str. 11 uzasadnienia), natomiast wywody apelującego dotyczące tej kwestii znów świadczą o manipulacyjnym charakterze zarzutów, bowiem obrońca oskarżonego próbował wykazać, iż dziecko faktycznie w chwili przyjęcia do szpitala było brudne, gdyż oskarżony nie dokończył jego mycia (str. 5 apelacji), gdy przecież z powyższych wyjaśnień oskarżonego jasno wynika, że umył dziecko, wytarł je i dopiero zabrał do szpitala. Ten manipulacyjny charakter argumentacji na poparcie zarzutów apelacji, która to argumentacja stoi nawet w sprzeczności z wyjaśnieniami oskarżonego złożonymi w obecności jego obrońcy, nie może przynieść apelacji szans powodzenia. Na rozprawie oskarżony już wprost zasugerował, iż M. Z. złamał nóżkę w trakcie kąpieli, gdy obalił się w czasie, jak obrócił się po ręcznik, przy czym dodał, o czym nie wspominał do tej pory, że, cyt. „ z szoku nie usztywniłem mu nóżki, tylko ubrałem go i zaniosłem do szpitala”, sugerując w ten sposób, czego nie czynił wcześniej, że, cyt. „ może moje przeniesienie M. do szpitala też miało wpływ na stan tej nóżki” (k. 2263). Wskazać jednak należy, iż to wyjaśnienie stoi w całkowitej sprzeczności z zeznaniami dobrego znajomego oskarżonego – J. J. (2). Świadek bowiem, uwypuklając ukończony przez oskarżonego kurs pomocy przedmedycznej, zeznał, iż oskarżony mu mówił, że postawił M. w wannie i chciał go wykąpać i on mu upadł a po chwili zauważył, że ma nogę spuchniętą i z tego, co mu mówił to tę nogę usztywnił i zadzwonił na nr 112 (k. 1580-1581). Powyższe zeznania, których wiarygodności skarżący nie podważa, w sposób oczywisty podważają wiarygodność oskarżonego w przedmiotowym zakresie. Z zeznań tych bowiem jasno wynika (jak również z wyjaśnień oskarżonego o ukończeniu odpowiednich kursów medycznych), iż oskarżony wiedział, co należy zrobić w zaistniałej sytuacji, by nie doprowadzić do dalszych urazów nogi. To zaś oznacza, iż pojawiające się dopiero w toku rozprawy jego twierdzenia o niewłaściwym transporcie do szpitala, wskutek którego doszło do pogłębienia skutków tego złamania kości udowej są niewiarygodne. Powyższe okoliczności dotyczące rzekomej kąpieli dziecka i przyniesienia go brudnego do szpitala, w powiązaniu z takimi właśnie wyjaśnieniami oskarżonego już same w sobie świadczą o niewiarygodności oskarżonego. Należy przy tym zauważyć, iż oskarżony bezpośrednio po zdarzeniu opowiadał poszczególnym osobom o przyczynach złamania nóżki dziecka. I tak A. W. (1) powiedział, że M. poślizgnął się przy kąpieli i upadł na słuchawkę (k. 119), choć sama dowiedziała się od lekarzy w C., że do tego złamania mogło dojść w inny sposób, choć już lekarz w P. powiedział, że i mogło dojść do tego złamania w taki właśnie sposób (k. 1342-1343). K. K. (1) oskarżony powiedział, że gdy był sam z M. i go kąpał, to jak się obracał po ręcznik to mały upadł na słuchawkę od prysznica (k. 28, 749). Co istotne, świadek, emocjonalnie związana z bratem, co jasno wynika z jej zeznań z rozprawy i jej wiary w brata (k. 2270-2272) wątpiła, by brat złamał nogę dziecku celowo (k. 28), co oczywiście nie może być dowodem w tej sprawie, bowiem to jedynie ocena świadka dotycząc wiarygodności twierdzeń oskarżonego a nie przedstawienie przez nią faktu. L. W. znów oskarżony podał, że to wskutek jego nieuwagi, gdy przez parę sekund nie patrzył na dziecko, ono po kąpieli przewróciło się albo wypadło z wanny i złamało sobie nogę (k. 47v, 230-231, 783, 2273-2275). Z tych zeznań wynika też jasno, iż oskarżony wiedział, że lekarze ze szpitala w C. podejrzewali go, iż dziecko doznało złamania nogi w innych okolicznościach. M. C. (2) (sąsiadce) powiedział znów, że M. przewrócił się w wannie, jak go kąpał a potem jeszcze raz w pokoju i złamał nogę (k. 787-790, 2277). Tymczasem W. H. oskarżony powiedział, że w czasie kąpieli M. ten przewrócił się w wannie i złamał nogę i nawet był zły na Policję, że go oskarżano o zrobienie krzywdy małemu dziecku (k. 1677-1678). Podobnie też oskarżony na temat zdarzenia powiedział L. S. (k. 1722v, 1868-1869, 2330)

Znów B. M. – pracodawcy A. W. (1) – oskarżony powiedział, gdy przyjechał po partnerkę, że M. w czasie kąpieli pod prysznicem upadł na słuchawkę do wanny i jak sięgał po ręcznik czy jakoś odchylił głowę, to M. upadł na tę słuchawkę (k. 380-382, 2278-2279).

Nieco inaczej oskarżony przedstawił to zdarzenie swojemu „przyjacielowi” S. J.. Powiedział mu bowiem przez telefon, że z M. jest w szpitalu, gdyż M. w trakcie kąpieli wyślizgnął mu się z rąk i uderzył nogą o krawędź brodzika (k. 1670, 2489-2491).

P. Z. podczas przyjęcia do szpitala w C. powiedział, że M. poślizgnął się podczas kąpieli w wannie i wówczas doznał urazu kończyny oraz że oni (lekarze – przyp. SA) podjęli wówczas wątpliwości co do mechanizmu powstania tego obrażenia nogi dziecka i doszło do wniosku, że mogło dojść do urazu mechanicznego zewnętrznego, niekoniecznie przypadkowego, choć było widać, że oskarżony przejął się całą sytuacją i był zaangażowany w niesienie pomocy dziecku (k. 1490-1591, 2318-2319). M. N. – lekarz ortopeda – potwierdzając zeznania P. Z. znów był jednoznaczny w stwierdzeniu, iż typ złamania nie był adekwatny do opisu urazu przedstawionego przez partnera matki dziecka, który przyniósł go do szpitala, co doprowadziło do zawiadomienia ze strony szpitala (...) (k 1493-1494, 2319).

Już powyższe wyjaśnienia oskarżonego i zeznania świadków wskazują na niespójność wersji oskarżonego co do okoliczności, w jakich doszło do złamania nogi przez M. W. (1) a jednocześnie oczywisty wygląd dziecka, przeczący faktowi, iż było krótko przed przyjściem do szpitala myte świadczą razem, iż oskarżony w złożonych wyjaśnieniach nie zasługuje na wiarę. Przy czym podejrzenia wskazanych wyżej lekarzy co do okoliczności doznania przez pokrzywdzonego obrażenia nogi zostały rozwiane przez biegłą z dziedziny medycyny sądowej S. P.. Biegła bowiem, wraz z biegłym specjalistą radiologii i diagnostyki Ł. M. już w opinii pisemnej wskazała na charakter doznanych wówczas przez pokrzywdzonego obrażeń i w sposób jasny doszła do wniosku, iż te obrażenia nie powstały w przytaczanych przez oskarżonego okolicznościach. Jak bowiem biegli zaznaczyli, do tego złamania kości udowej doszło w mechanizmie czynnym z udziałem osoby trzeciej w wyniku użycia siły przekraczającej wytrzymałość trzonu kości udowej. Biegła przy tym przykładowo wskazała na okoliczności powstania takich obrażeń, jak chwyt za udo z jego przemieszczeniem tak wielkim, że doszło do przekroczenia fizjologicznych granic ruchomości tej części ciała (k. 689-697).

Należy zauważyć, iż w sprawie niniejszej zeznania złożyli zarówno lekarze ze szpitala w C. (P. Z. – k. 1490-1491, 2318-2319, M. N. – k. 1493-1494, 2319, M. C. (3) – k. 1499-1500, 2316-2317, K. Ł. – k. 1496-1497, 2317-2318), jak i lekarze ze szpitala w P. (M. I. – k. 1604-1605, 2323-2324, M. G. – k. 1484-1486, 2311-2313). Sąd I instancji, oceniając te zeznana, zasadnie wskazał, iż zeznania lekarzy ze szpitala w C. zasługują na wiarę, gdyż nie mieli powodu, by zeznawać nieprawdziwie, zaś zeznania lekarzy z P. ( Kliniki (...) w P. – przyp. SA) są wiarygodne w zakresie zachowania się w szpitalu opiekunów małoletniego, trafnie przy tym wskazując, iż ocenie nie podlegają zeznania, które w istocie stanowiły „opinie” świadków na temat mechanizmu powstania obrażeń, bowiem w tym zakresie wypowiedzieli się biegli z Zakładu Medycyny Sądowej (str. 15 uzasadnienia).

Tymczasem podnieść należy, iż już z badania przedmiotowego dziecka na Izbie Przyjęć szpitala w C. przez lekarza P. Z. przy jego przyjęciu w dniu (...)wynikało, że stwierdzono u dziecka: „ obrzęk prawego uda”, „ podbiegnięcie krwawe na czole”, przy czym ojczym negował uraz głowy a do tego wynikał zły stan higieniczny, jakby dziecko przez dłuższy czas nie było kąpane. Natomiast badający przy przyjęciu na oddział ortopedyczny w tym szpitalu lekarz M. N. stwierdził, iż dziecko jest brudne, ale zaznaczył, iż nie stwierdzono m.in. obrzęków kończyn dolnych (k. 460-483).

P. Z., jak i również M. C. (3), K. Ł. i M. N. zeznali zgodnie, iż wówczas nabrali podejrzeń co do mechanizmu powstania tego urazu przedstawionego przez oskarżonego K. i dlatego też zawiadomili o tym Policję. M. N. przyznał, iż nie widział u dziecka żadnych obrażeń, także w okolicy uda (k. 2319), choć to jego zeznanie z rozprawy stoi w oczywistej opozycji do dokumentacji sporządzonej przez P. Z. przy przyjęciu dziecka do szpitala. P. Z. nie pamiętała znów, czy na udzie widać było zaczerwienienie, ale odwołała się do zapisów zawartych w dokumentacji z przedmiotowego badania przy przyjęciu do szpitala (k. 2318-2319).

Trzeba jednak podkreślić, iż świadkowie ci, zwłaszcza M. C. (3), jak i M. N. i K. Ł. odpowiadali także na pytania dotyczące samego mechanizmu powstania takiego obrażenia, możliwości powstania przy tej okazji innych urazów, śladów, w tym sińców itp., co jest już domeną opinii biegłego. Tak samo zresztą należy ocenić sposób przesłuchania lekarzy z P.. Świadek M. I. bowiem również odpowiadał na pytania dotyczące tego mechanizmu powstania złamania kości udowej dziecka, możliwości powstania przy okazji tego złamania innych obrażeń w razie zadziałania osób trzecich, czy też na temat możliwości powstania takiego złamania kości udowej z przemieszczeniem w czasie ogólnie pojętego transportu. M. G. również w trakcie przesłuchania opisywał możliwości dojścia do takiego złamania, jak i zeznawał na temat różnych przyczyn, prowadzących do możliwości doznania takiego urazu.

Należy więc stwierdzić, iż takie pytania nie powinny być kierowane do świadków, bowiem świadkowie ci mieli zeznawać o faktach stwierdzonych w związku z przyjęciem M. W. (1) do obu szpitali i zachowania się jego opiekunów a nie starać się oceniać możliwości doznania przez pokrzywdzonego takiego obrażenia nogi a także oceniać inne okoliczności związane z doznaniem takiego urazu. To bowiem są już wiadomości specjalne należące do domeny biegłych a nie świadków, mimo iż w tej sprawie świadkowie na ten temat bez wątpienia dysponowali, jako lekarze, pewną wiedzą. Jednak tej wiedzy nie można w niniejszym postępowaniu wykorzystać, bowiem świadkowie odpowiadając na takie pytania wypowiadali swoje „prywatne opinie” w tym zakresie, które już z racji tego, że świadkowie ci nie wypowiadali się w charakterze biegłego nie mogą stanowić w niniejszej sprawie podstawy ustaleń faktycznych. Tym samym odwoływanie się przez apelującego do takich właśnie „zeznań” (opinii prywatnych) świadków, jak na str. 3-4 apelacji nie może przynieść temu środkowi odwoławczemu szans powodzenia. Należy podnieść, iż w celu ustalenia przyczyn powstania takiego urazu, jego mechanizmu i innych związanych z tym okoliczności, które wymagają skorzystania z wiadomości specjalnych biegłego z dziedziny medycyny sądowej, powołano między innymi biegłą z dziedziny medycyny sądowej S. P.. Na opinię pisemną biegłej zwrócono już wyżej uwagę. Biegła w toku rozprawy natomiast jasno wskazała na wynikający z dokumentacji medycznej obrzęk prawego uda, wykazując w ten sposób, że obrzęk ten pokazuje, że w tym miejscu „coś się wydarzyło” i to zarówno wewnętrznie, czyli, że na przykład nastąpiło złamanie, jak i zewnętrznie, czyli że na przykład nastąpiło działanie siły zewnętrznej. Biegła w tej opinii ustosunkowała się do możliwości powstania sińca czy zaczerwienienia w razie wystąpienia takiego urazu, czy też przyczynienia się do przemieszczenia odłamu w wyniku standardowego transportu dziecka na rękach. Biegła także ustosunkowała się do twierdzeń lekarzy, wynikających z ich zeznań czy też wyrażanych „prywatnych opinii”, do których w toku rozprawy odwoływał się obrońca oskarżonego. Co przy tym istotne, biegła analizowała konkretne zdarzenie, jakie miało wynikać z wyjaśnień oskarżonego i biegła przekonywująco wykazała, iż przy upadku na słuchawkę prysznicową stojącego dziecka uwalniana jest małą energia, która miałaby działać na dużą kość udową. Biegła jedynie zasygnalizowała, iż takie obrażenie może powstać, gdy dziecko biegnie i upada, jak jest rzucone. W takim bowiem przypadku złamania kości udowej potrzeba dużej energii, żeby pokonać wytrzymałość dużej kości udowej i taka energia nie jest po prostu uwalniana, kiedy stojące dziecko upada, także na słuchawkę prysznicową. Biegła także wskazała na przykład, kiedy takie obrażenie może powstać, tzn. przy siłowym trzymaniu dziecka, nienaturalnym jego trzymaniu, gdzie musi być wytworzona duża siła. Do złamania dużej kości potrzeba bowiem dużego napędu (k. 2497-2499). Sąd I instancji słusznie opinii tej w całości dał wiarę, gdyż była ona jasna, pełna i nie zawierała w sobie żadnych sprzeczności (str. 10-11 uzasadnienia). Apelujący przy tym, dyskredytując tę opinię, znów uciekł się do manipulacji, wskazując, że, cyt.: „ trzymanie dziecka w sposób nienaturalny nie spowoduje wytworzenia dużej siły” (str. 3 apelacji). Apelujący w ten sposób wyrwał to stwierdzenie z kontekstu całej wypowiedzi biegłej, z której przecież jasno wynika, iż aby miało dojść do złamania kości udowej dziecka, to przy siłowym, nienaturalnym trzymaniu dziecka musi być wytworzona duża siła, gdyż do złamania takiej kości potrzeba dużego napędu. Wypowiedź ta jest jasna, zrozumiała i to, że apelujący gołosłownie się z nią nie zgadza nie może przynieść szans powodzenia apelacji. Tak samo zresztą, jak i jasna jest wypowiedź biegłej, że przy tego rodzaju złamaniach może nie powstać siniec czy zaczerwienienie. Jednak apelujący pomija już, iż w dokumentacji medycznej przy przyjęciu dziecka do szpitala odnotowano, iż w tym miejscu złamania na udzie ujawniono obrzęk, do czego także biegła się odniosła, zaś odwoływanie się do „zeznań” a raczej „prywatnych opinii” wyrażonych przez świadków lekarzy z przyczyn podanych wyżej nie może przyczynić się do uznania zasadności stawianych zarzutów apelacyjnych. Przypomnieć przy tym raz jeszcze trzeba, iż biegła S. P. także wyczerpująco ustosunkowała się do twierdzeń tych lekarzy, więc próba wykazania, iż z „zeznań” tych wynika coś odmiennego, nie może świadczyć o niewiarygodności biegłej. Nie jest przy tym prawdą, iż dziecko, trafiając do szpitala nie posiadało żadnych obrażeń. Abstrahując bowiem od spostrzeżeń zawartych w dokumentacji medycznej szpitala w P., gdzie dziecko trafiło kilka dni po doznaniu złamania, w trakcie przyjęcia do szpitala w C., bezpośrednio po doznaniu urazu, stwierdzono u niego wspominany wyżej obrzęk uda oraz podbiegnięcie krwawe na czole, o czym wyżej wspomniano.

Apelujący wreszcie odwołał się do zeznań świadka A. W. (2), będącej psychologiem, która w klinice w P. obserwowała zachowanie pomiędzy dzieckiem a oskarżonym (str. 4-5 apelacji), próbując poprzez te zeznania zdyskredytować opinię biegłego psychologa M. S. (2).

A. W. (2) w złożonych zeznaniach w toku śledztwa podała, iż na oddziale szpitala w P. dziecko przebywało z matką A. W. (1) i jej partnerem M. K. i z jej obserwacji wynikało, iż oboje mieli dobry kontakt z dzieckiem. M. był ufny, uśmiechnięty i nie mieli tu do czynienia z syndromem maltretowanego dziecka i ta rodzina nie wzbudzała ich obaw, wszystko wydawało się im w porządku (k. 1586-1587). Te okoliczności znów wynikają z treści opinii sporządzonej przez świadka z dnia (...) r. na użytek wewnętrzny szpitala (k. 46), z której wynikało, iż M. jest dzieckiem „zaopiekowanym”, zarówno matka dziecka, jak i jej partner robią wszystko, aby zapewnić dziecku jak największy komfort.

W tomu rozprawy świadek zeznała podobnie, w tym, iż ze strony M. nie było żadnych zachowań unikowych, które mogłyby wskazywać na stosowanie przemocy. Świadek przy tym przyznała, iż może się zdarzyć, iż rodzice pozorują dobre zachowanie się wobec dziecka, jednak w tej sytuacji „ wydawało się” jej, że takie pozorowanie było „ mało możliwe”. Świadek przy czym miała „ odczucie”, że relacja oskarżonego z dzieckiem była dobra, dodając, że dziecko, które jest ofiarą przemocy zawsze będzie miało reakcje unikowe, które polegają na płaczu czy niechęci dotyku. W ocenie świadka M. był w dobrej kondycji, jak na te warunki i okoliczności. Świadek jednocześnie przyznała, iż nie obserwowała wzajemnych relacji oskarżonych a poza tym szpital nie jest miejscem, gdzie można prowadzić obserwację w celu stwierdzenia, że ktoś znęca się nad dzieckiem. Dodać przy tym też trzeba, iż do świadka również kierowane były pytania nie dotyczące już stwierdzonych faktów, bowiem świadek była „zmuszona” do odpowiedzi na pytanie na temat sytuacji unikowych ze strony „najmłodszego” dziecka, gdy obok niego jest ewentualny sprawca przemocy. Poza tym świadkowi też tylko „ wydawało się”, że gdyby ta noga została celowo złamana przez opiekuna to relacja pomiędzy dzieckiem a opiekunem nie byłaby tak dobra (k. 2328-2320).

Oceniając te zeznania należy zauważyć, iż co do rzeczywistych relacji między oskarżonymi a dzieckiem świadek prezentuje w tych zeznaniach tylko własne odczucia. Świadek, opierając się tylko na „gdybaniu”, „wydawaniu się” wyraża własną ocenę, iż rodzice nie pozorowali dobrego zachowania wobec dziecka, odwołując się do „małego prawdopodobieństwa”, by takie pozorowanie podejmowali. Jednak należy spostrzec, iż takie sugestie, domysły świadka mają się nijak do rzeczywistości, czego najlepszym przykładem są przecież okoliczności samego zgonu M. W. (1) dosłownie kilka miesięcy później, sposób usypiania dziecka, częste bicie go, jak i nierealność przebiegu złamania nogi, jaki wynika z wyjaśnień oskarżonego. To więc, że podczas krótkiej w rzeczywistości styczności świadka z oskarżonymi i dzieckiem świadek nie spostrzegła niczego niepokojącego w ich zachowaniu jest tylko dowodem na poprawne zachowanie się oskarżonych względem dziecka podczas pobytu w szpitalu. Natomiast zeznań tych nie można przenosić na grunt codziennego życia tejże rodziny, gdyż przedstawione wyżej dowody jasno wskazują na fakt, iż ze strony obojga oskarżonych dochodziło do licznych aktów znęcania się fizycznego i psychicznego względem M. W. (1), którego kulminacyjnym punktem, ze strony A. W. (1), było pozbawienie życia dziecka, o czym niżej przy omówieniu apelacji obrońcy oskarżonej.

Powołany do sprawy biegły psycholog M. S. (2) jasno wypowiedział się w pisemnej opinii, odwołując się do wieku dziecka (1 rok i 8 miesięcy podczas pobytu w szpitalu) i związanych z tym jego możliwości rozwojowych, iż dziecko nie mogło swoim zachowaniem odzwierciedlać trudnych doświadczeń, jakich doznał od matki i opiekuna, bowiem pamięć dziecka w tym czasie ma charakter krótkotrwały a początki reprodukcji z pamięci są dopiero możliwe na koniec drugiego roku życia i początek trzeciego. Jak to biegły ujął, pamięć dziecka na tym etapie rozwoju dotycząca zdarzeń i konkretnych sytuacji jest krótka i nieświadoma, co znajduje odbicie w tzw. amnezji dziecięcej. W tym okresie rozwojowym u M. W. (1) nie wykształciły się jeszcze w jego pamięci i układzie nerwowym funkcje, dzięki którym był on w stanie przywołać wspomnienia i dostrzegać związki przyczynowo - skutkowe i umieszczać swoje wspomnienia w ramach czasowo przestrzennych (k. 2644-2645). Ta pisemna opinia znajduje również odzwierciedlenie w ustnej wypowiedzi biegłego, który na rozprawie rozwinął swoje stwierdzenia, tłumacząc te procesy związane z zapamiętywaniem zdarzeń w tym wieku niemowlęcym i jego reakcję na krzywdy, jakie spotkałyby od opiekuna, wykazując również, z odwołaniem się do wypowiedzi psychologa ze szpitala, iż dziecko w ty wieku reagowało jedynie na aktualne zachowanie się opiekuna, z czego wynika, że skoro było to zachowanie poprawne, to dziecko nie reagowało na nie lękiem (k. 2701v-2702).

Z tej logicznej, pełnej i nie zawierającej sprzeczności opinii jasno wynika, iż zachowanie się dziecka w szpitalu w stosunku do opiekunów, którzy poprawnie względem niego się w tym czasie zachowywali nie jest podstawą do uznania, iż wobec dziecka nie stosowano przemocy fizycznej i psychicznej. Sąd Okręgowy słusznie więc tejże opinii dał w pełni wiarę, konfrontując wywody biegłego z zeznaniami A. W. (2) (str. 11 uzasadnienia). Również więc dyskredytowanie przez apelującego waloru dowodowego tej opinii nie wytrzymuje w tej sprawie krytyki. Dodać przy tym trzeba, iż odwoływanie się do niepewnych w swoich ocenach zeznań świadka A. W. (2) nie może przekonywać o zasadności wniosku o powołanie zespołu biegłych psychologów, jeżeli przy tym weźmie się pod uwagę fakt, iż świadek nie występowała w tej sprawie w charakterze biegłego a jej rolą było jedynie zdanie relacji na temat funkcjonowania w czasie pobytu w szpitalu pokrzywdzonego oraz jej matki i opiekuna. Tymczasem apelujący stara się zeznaniom tym przyznać przymiot opinii biegłego, co również nie może przynieść apelacji szans powodzenia. Wbrew twierdzeniom skarżącego, biegły (...) odniósł się w swojej opinii do zachowania względem siebie dziecka i oskarżonych w trakcie pobytu w szpitalu, które to fakty wynikały z zeznań wskazanego świadka, natomiast nie miał obowiązku, jako biegły, odnosić się do twierdzeń (ocen) świadka w zakresie interpretacji wzajemnych relacji między dzieckiem a rodzicami (opiekunami), jak i sposobu rozpoznawania traumy u tak małego dziecka. Przy czym, jak wspomniano wyżej, w zakresie ocen, które są do tego niepewne, polegają na „gdybaniu”, „wydawaniu się” zeznana tego świadka nie mogą stanowić podstawy ustaleń w niniejszym postępowaniu, na co także trafnie zwrócił uwagę Sąd I instancji, więc próby przekonania przez apelującego o konieczności zasięgnięcia opinii zespołu biegłych psychologów, którzy mieliby ustosunkować się do twierdzeń biegłego psychologa i świadka psychologa są nieuzasadnione. Trzeba przy tym zauważyć, iż apelujący nie przedstawił żadnego dowodu na to, iż pojęcie „amnezji dziecięcej” to niczym nieuzasadniony wymysł biegłego, który to biegły, z racji pełnionej funkcji, odpowiada karnie za wydanie nieprawdziwej opinii. Poza tym biegli nie są powoływani w sprawie do oceny opinii innych biegłych tej samej specjalności.

Powyższe więc przekonuje, iż obrońca oskarżonego ani we wniosku pisemnym z dnia 8 listopada 2021 r. (k. 2550-2551) ani złożonym ustnie do protokołu po przesłuchaniu na rozprawie biegłego (...) (k. 2702v) nie wykazał, by opinia biegłego (...) była niejasna, niepełna i zawierająca sprzeczności, jak i sprzeczna z inną opinią a tym samym zasadnie na rozprawie w dniu 28 stycznia 2022 r. w oparciu o przepis art. 201 k.p.k. (a nie wskazany w apelacji przepis art. 170 § 1 k.p.k.) Sąd I instancji oddalił ten wniosek dowodowy. Marginalnie wspomnieć należy, iż również na tej podstawie zasadnie Sąd I instancji oddalił wniosek o powołanie innego biegłego z dziedziny medycyny sądowej, bowiem wyżej już wykazano, iż opinia biegłej S. P. też posiadała te walory, które uniemożliwiały zastosowanie przepisu art. 201 k.p.k.

Skoro zaś zarzuty z punktów 1-5 i 7 są nieuzasadnione, to również brak jest podstaw do postawienia w pkt 6 zarzutu obrazy art. 6 k.p.k.

II. APELACJA OBROŃCY OSKARŻONEJ A. W. (1)

Ad. 1 a, b

Ad. 2 a, b

Wszystkie stawiane zarzuty kwestionują w swej istocie ustalenia Sądu I instancji w zakresie przypisanego oskarżonej A. W. (1) bezpośredniego zamiaru pozbawienia życia M. W. (1) a co za tym idzie przypisania jej zbrodni zabójstwa z zamiarem bezpośrednim i dlatego też zostaną one omówione łącznie.

Należy zgodzić się jedynie z zarzutem, z którego wynika, iż Sąd I instancji zbyt ogólnikowo w treści uzasadnienia zaskarżonego wyroku wykazał wyczerpanie przez oskarżoną znamion strony podmiotowej przestępstwa z art. 148 § 1 k.k. Sąd I instancji bowiem odwołując się do niekwestionowanej w tej sprawie opinii sądowo-lekarskiej na temat przyczyn, jakie doprowadziły do śmierci dziecka, wskazał, iż do tej śmierci doszło, cyt.: „ w rezultacie działania oskarżonej, która przycisnęła rękoma do podłoża i przytrzymywała kołderkę narzuconą na głowę dziecka”, dopuszczając się tego czynu, cyt.: „ z winy umyślnej, w zamiarze bezpośrednim – oskarżona jest osobą dorosłą i na tyle doświadczoną życiowo, że wiedziała, iż tak długie odcięcie dopływu tlenu do dróg oddechowych chłopca, spowoduje jego uduszenie i śmierć” (str. 19 uzasadnienia). Apelujący o tyle słusznie podważa te zapatrywania, jeżeli uwzględni się fakt, iż oboje oskarżeni wielokrotnie nakrywali kołderką ciało dziecka, łącznie z głową, jak i kładli na głowę poduszki oraz przyciskali nimi, by doprowadzić do zaśnięcia dziecka, nie mając przecież wówczas na celu doprowadzenie do skutków mających na celu pozbawienie go życia. Wyżej, przy omówieniu apelacji obrońcy oskarżonej W. na podstawie wyjaśnień obojga oskarżonych wskazano szczegółowo na tę metodę usypiania dziecka. Jednak, dla ustalenia zamiaru oskarżonej odnośnie jej zachowania w nocy z (...) r. nie można stracić z pola widzenia zarówno motywacji oskarżonej, całego przebiegu dnia, jak i samego przebiegu inkryminowanego zdarzenia łącznie z zachowaniem się oskarżonej bezpośrednio po nim aż do przyjścia do mieszkania partnera.

Na powyższe okoliczności, wynikające zresztą z przytoczonego przez Sąd Okręgowy materiału dowodowego, łącznie z wyjaśnieniami obojga oskarżonych, wynika jasno, iż A. W. (1), mimo iż faktycznie nie posiadała innych obowiązków, nie zajmowała się synem należycie. Nie poświęcała mu uwagi, nie bawiła się z nim, nie chodziła z nim na spacery, nie organizowała mu niezbędnych ze względu na jego wiek atrakcji. Jak to ustalił Sąd I instancji, cyt.: „ kobieta była wobec M. obojętna, nie wyrażała pozytywnych emocji, niecierpliwiła się bez powodu, co było obserwowane przez osoby postronne” (str. 2 uzasadnienia). Należy wyraźnie podnieść, iż to negatywne nastawienie oskarżonej do swojego dziecka wynika z samych aktów znęcania się na nim, jakie miały miejsce od (...) r. do (...) r., które znalazły odzwierciedlenie w treści opisu przypisanego oskarżonej przestępstwa znęcania się, jak i w ustaleniach faktycznych poczynionych na str. 3 uzasadnienia zaskarżonego wyroku. Należy również wspomnieć, iż sama oskarżona w swoich wyjaśnieniach przyznała, iż nie radziła sobie z tym wszystkim, że miewała dosyć tego, że sobie z nim nie radziła, że wręcz artykułowała na głos swoją nienawiść do dziecka (k. 116) czy też wręcz traciła panowanie nad sobą, gdy go biła, czy też zachowanie dziecka (gdy nie chciało być cicho czy zasnąć – przyp. SA) wyprowadzało ją z równowagi (k. 118). Powyższe zresztą znajduje odzwierciedlenie w wyjaśnieniach oskarżonego M. K., przytoczonych wyżej przy omówieniu apelacji jego obrońcy. Oskarżony wyjaśnił bowiem, iż A. W. (1) bywała totalnie przybita z zaistniałej sytuacji związanej z wychowywaniem dziecka, wyrażając nawet wolę oddania go do okna życia, do adopcji, choć potem werbalnie negowała takim zamiarom (k. 188). Znamienne są przy tym zeznania najbliższej sąsiadki i jednocześnie właścicielki wynajmowanego przez oskarżonych mieszkania – L. W., która, obserwując zachowanie A. W. (1) względem dziecka odnosiła wrażenie, że, cyt.: „ dziecko jej przeszkadzało” (k. 47v).

Mając więc na uwadze już choćby powyższe okoliczności stwierdzić jasno należy, iż oskarżona miała motyw, by pozbawić życia swoje dziecko a, mówiąc wprost i „brutalnie”, by się go pozbyć, bo przeszkadzało jej w codziennym życiu. Co znów znalazło wyraźnie odbicie w jej zachowaniu w nocy z (...) r.

Należy zauważyć, iż powszechnie jedną ze znanych metod pozbawienia życia innego człowieka jest duszenie go albo poprzez uciskane za szyję, albo poprzez naciskanie na usta i nos, choćby poprzez przykrycie kołdrą czy poduszką twarzy, by w ten sposób odłączyć dopływ tlenu do płuc. Nie ulega wątpliwości, iż oskarżona, mimo młodego wieku (...) lat), ale po ukończeniu gimnazjum i z racji doświadczeń życiowych wiedziała, że właśnie w taki sposób można pozbawić życia inną osobę. Wystarczy bowiem tylko zakryć usta i nos, by zrozumieć, iż nie jest możliwe wówczas oddychanie a niemożność oddychania, zwłaszcza przez dłuższy czas prowadzi do śmierci. Notabene, ta wiedza oskarżonej znajduje potwierdzenie w wyjaśnieniach M. K., która zdawała sobie sprawę, że przykrywając dziecko kołdrą (a więc stosując metody, jakie podpowiedział jej partner, by doprowadzić do zaśnięcia M. W. (1) – przyp. SA) może zrobić mu „krzywdę”, o której to zresztą możliwości sam jej wspominał, odradzając jej, by sama to robiła (k. 186) i o czym ona sama również wyjaśniła na k. 115-116.

Mając więc taką świadomość, oskarżona, jak wyjaśniła w swoich pierwotnych wyjaśnieniach, po przejściach całego dnia (...) r., przyznając, iż tego dnia niejednokrotnie uderzyła M. ręką w twarz, gdy nie mogła go uspokoić, wieczorem, po (...) także z jej strony dochodziło do takich aktów przemocy czy krzyków w jego stronę, gdy w jej ocenie dziecko było niegrzeczne. Oskarżona wyjaśniła, iż także słuchała głośno muzyki rockowej na słuchawkach, gdy M. był aktywny fizycznie. Oskarżona przyznała, iż po położeniu dziecka do łóżeczka ok. (...) M. nie chciał zasnąć, krzyczał i się nie uspokajał, więc i ona na niego krzyczała, wyrażając się wulgarnie i by tego nie słuchać ponownie słuchała muzyki poprzez słuchawki. Oskarżona przyznała jednak, iż dziecko się nie uspokajało, więc położyła go na brzuchu, przykryła kołderką, przyciskała go dwoma rękoma, kołderkę przyciskała do poduszki wokół jego głowy obiema rękami, dziecko się wówczas nie wyrywało, trzymała go tak długo, aż się uspokoił. Jednocześnie oskarżona przyznała, iż w taki sposób nigdy go wcześniej nie usypiała, przy czym nigdy wcześniej nie przyciskała tak tej kołderki na jego głowie. Oskarżona przyznała, iż wówczas przytrzymała go dłużej i mocniej. Oskarżona przyznała także, iż M. był cały czas na brzuchu, nie sprawdziła, czy coś mu się stało i poszła do kuchni szykować jedzenie dla M. K., który miał przyjść z pracy (k. 115-116). Również oskarżona podobnie tę sytuację opisała podczas eksperymentu procesowego, dodając, iż gdy go tak przyciskała, to krzyczała, by się zamknął, nie sprawdziła i nie patrzyła czy mu się coś stało, tylko poszła do kuchni i dalej słuchała muzyki przez słuchawki (k. 650).

Powyższe oskarżona potwierdziła podczas posiedzenia aresztowego, w obecności swojego obrońcy (k. 194-195).

M. K., jak wrócił wówczas do domu, to spostrzegł, iż A. W. (1) zachowywała się zupełnie inaczej, niż każdego dnia poprzednio (niż zazwyczaj w takiej sytuacji, gdy po pracy wracał do domu), gdyż, cyt.: „ stała spokojnie przy tosterze, jakby mnie nie słyszała, przy tym tosterze zobaczyłem, jak jej łza poleciała, to było, jak na nią krzyczałem, dopiero jak wszedłem do pokoju do małego to ona mówiła do mnie przepraszam, nie chciałam” i też mówiła potem przy reanimacji (k. 186, 1350).

Należy podkreślić, iż Sąd I instancji dał zasadnie wiarę tym wyjaśnieniom, która to ocena nie jest przez skarżącego kwestionowana. Natomiast właśnie te wyjaśnienia oskarżonych jasno wskazują na zamiar oskarżonej pozbawienia życia M. W. (1), o czym świadczy znana oskarżonej metoda pozbawienia dziecka dopływu tlenu do płuc poprzez zamknięcie dopływu tlenu właśnie w sposób przez nią opisany, tj. mocniejsze i dłuższe podduszanie, niż zwykle przy usypianiu do momentu zaprzestania ruszania się przez dziecko, pozostawienie go dokładnie w takiej pozycji po zakończeniu aktu podduszenia, nie okazując żadnej woli w tym czasie niesienia mu pomocy, jak i wynikająca z jej postawy po przyjściu partnera wiedza związana ze spowodowaniem śmierci dziecka. Dodając do tego sam wysoce ujemny stosunek oskarżonej do dziecka nie ulega wątpliwości prawidłowość dokonanego przez Sąd Okręgowy ustalenia, iż oskarżona w tym momencie chciała pozbawić życia M. W. (1) i to uczyniła w opisany sposób, co właśnie świadczy o jej działaniu w zamiarze bezpośrednim. Należy dodać, iż Sąd I instancji nie ustalił, by oskarżona działała z premedytacją czy też by wcześniej planowała to zabójstwo. To zachowanie, motywowane niechęcią do dziecka, miało charakter nagły, wynikający ze wskazanej wyżej sytuacji, jaka miała miejsce w nocy z (...) r. Należy zauważyć, iż skoro zebrane w tej sprawie dowody wskazywały w sposób jasny na bezpośredni zamiar oskarżonej pozbawienia życia dziecka, to dodatkowo bezcelowe było rozważanie jej działania w zamiarze ewentualnym czy też pod kątem nieumyślności w spowodowaniu śmierci dziecka. Należy bowiem przypomnieć, iż Sąd Okręgowy doszedł do słusznego przekonania, iż oskarżona w tych okolicznościach faktycznych dusiła dziecko po to, by je rzeczywiście udusić (pozbawić życia), zaś przestała tego duszenia dopiero w czasie, gdy dziecko przestało się ruszać a inaczej mówiąc dawać oznaki życia. Dodatkowo sam fakt niesprawdzenia przez oskarżoną po tym akcie uduszenia czy dziecko jednak daje jakieś oznaki i pozostawienie jego dokładnie w tej samej pozycji, w jakiej później znalazł dziecko jej partner i nie interesowanie się jego losem w tym czasie w jakikolwiek sposób (sama nie wzywała pomocy) tylko wzmacnia ustalenie Sądu I instancji co do zamiaru działania oskarżonej. W tej zaś sytuacji, wcześniejsze stosowanie przez oskarżonych takiej metody „usypiania” dziecka poprzez podduszanie kołdrą i poduszkami nie oznacza, iż również i w tym przypadku oskarżona nie godziła się na śmierć dziecka i tego skutku nie przewidywała, nie mówiąc już o nieumyślności jej działania, prowadzącego do śmierci. W tej zaś sytuacji nie może być mowy o naruszeniu art. 5 § 2 k.p.k., ani o możliwości przyjęcia do działania oskarżonej czynu kwalifikowanego z art. 155 k.k., czy ewentualnie z art. 148 § 1 k.k., ale popełnionego z zamiarem ewentualnym. Skoro zaś wyżej wykazano zasadność dokonanych przez Sąd I instancji ustaleń co do zamiaru bezpośredniego zabójstwa dziecka, to również wskazane przez apelującego ogólnikowe ocenienie przez Sąd I instancji tego zamiaru nie mogło mieć żadnego wpływu na treść wydanego rozstrzygnięcia.

Na koniec należy zauważyć, iż apelujący powstałe „wątpliwości’ dotyczące zamiaru oskarżonej próbuje wykazać, wskazując m.in. na wyjaśnienia oskarżonej, tyle, że złożone na rozprawie , w których twierdziła, iż nie było jej zamiarem zrobienie „małemu” krzywdy, pomijając fakt, iż wyjaśnienia te zostały słusznie uznane za niewiarygodne, gdyż Sąd I instancji zasadnie dał wiarę tym wyjaśnieniom oskarżonej, w których przyznała się do zabójstwa swojego dziecka i w których wyjaśniała na temat przebiegu tego zdarzenia (str. 16-17 uzasadnienia). To zaś, iż Sąd I instancji wskazał, iż podczas pierwszych wyjaśnień oskarżona oświadczyła, że nie wie, czy dopuściła się zabójstwa syna nie oznacza, iż Sąd temu stwierdzeniu dał wiarę i że taka postawa oskarżonej ma świadczyć o wskazanych wątpliwościach. Należy przy tym zauważyć, iż oskarżona właśnie w tych pierwotnych wyjaśnieniach, poprzez swoje wyjaśnienia, na które szerzej wskazano wyżej, w rzeczywistości do tego czynu przyznała się (k. 111-121), zaś jej dalszą, zmienną postawę uznać należy za element przyjętej przez nią linii obrony. Dodać też trzeba, iż z tego sformułowania, iż nie wie, czy zabiła dziecko nie można w sposób uzasadniony formułować zarzutów apelacyjnych, kwestionujących przyjęty zamiar oskarżonej, jeżeli uwzględni się dodatkowo fakt, iż oskarżona w tych wyjaśnieniach twierdziła, cyt.: „ nie jestem pewna czy to zrobiłam, nie pamiętam tego” (k. 113), mimo że treść tych wyjaśnień, jak i następnie złożonych podczas eksperymentu procesowemu przeczy tym twierdzeniom. Tym samym także odwoływanie się do rozmów telefonicznych po zdarzeniu nie może stanowić uzasadnionej podstawy do zanegowania ustaleń Sądu I instancji w zakresie zamiaru. To bowiem, iż oskarżona wyłania się z tych rozmów jako osoba zrozpaczona nie przeczy ustaleniu, że wcześniej, właśnie z zamiarem nagłym, udusiła swojego syna. Natomiast trudno, by biegli w swoich opiniach mieli wskazywać na zamiar oskarżonej, bowiem w tej kwestii zamiar ten ustala Sąd orzekający na podstawie całokształtu materiału dowodowego. Przy czym oskarżona tak długo przyduszała dziecko, że w końcu przestało się „ruszać” a więc wystarczająco długo, by doprowadzić do jego zgonu. Przy czym to właśnie opinia biegłej S. P. z dnia (...) r. wskazuje, iż właśnie w takim mechanizmie doszło do zgonu M. W. (1).

I. APELACJA OSKARŻYCIELA PUBLICZNEGO – PROKURATORA

Ad. 1

Zarzut okazał się zasadny.

Sąd I instancji, rozważając kwalifikację przypisanego oskarżonym przestępstwa znęcania się nad M. W. (2) doszedł do wniosku, iż znęcanie to zostało popełnione w formie podstawowej, wynikającej z treści art. 207 § 1 k.k. Sąd I instancji bowiem doszedł do wniosku, że znęcanie się A. W. (1) i M. K. nad M. W. (2) nie nosiło znamion szczególnego okrucieństwa, bowiem brak tu było podstaw do przyjęcia, iż to znęcające się zachowanie było wyjątkowo drastyczne i odrażające, zaś sam fakt, iż ofiarą znęcania się było małe bezbronne dziecko nie jest wystarczające do uznania, że przestępstwo to połączone było ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa (str. 21 uzasadnienia). Zgadzając się z przytoczonymi przez Sąd I instancji judykatami zauważyć należy jednak, iż Sąd I instancji w swoich rozważaniach pominął fakt, iż właśnie zachowanie się każdego z oskarżonych względem małego, bezbronnego dziecka było tak drastyczne, że nakazywało przyjęcie znęcania połączonego ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa, jak i pominął okoliczność, iż znamię przestępstwa z art. 207 § 2 k.k. ma charakter nieostry i szalenie ocenny, przy czym, jak trafnie zauważył prokurator, stanowisko orzecznictwa i doktryny w tym zakresie ma charakter kauzalny i może jedynie pomagać w interpretacji tego znamienia, ale już nie zastępować w interpretacji na użytek konkretnego, osądzanego w danej sprawie przypadku (str. 5 apelacji, patrz: wyrok Sądu Apel. w L. z dnia 12.06.2001 r., II AKa 102/21, LEX nr 53693).

Należy podnieść, iż stosowane przez oskarżonych akty przemocy wobec M. W. (1) z biegiem czasu ulegały nasileniu, przy czym już znaczne ich nasilenie nastąpiło jesienią 2019 r. i trwało do dnia śmierci dziecka, co wynika z wyjaśnień obojga oskarżonych, na które wskazano wyżej przy omówieniu apelacji obrońcy oskarżonego K..

Sąd I instancji w sposób dokładny ustalił akty znęcania się ze strony obojga oskarżonych, przy czym trzeba powiedzieć, iż większość z nich, tj. bicie, wyzywanie, podduszanie, wrzucanie do łóżeczka było przez nich wzajemnie akceptowane (str. 3-5 uzasadnienia).

Należy zauważyć, iż właśnie od jesieni nastąpiła eskalacja tej przemocy, gdyż każdy z oskarżonych praktycznie codziennie ją stosował, przy czym zarówno wulgaryzmy, pozostawianie dziecka w niehigienicznych warunkach, jak i bicie rękami, w tym przez oskarżonego także pięścią po całym ciele, w tym po głowie i twarzy miało już miejsce każdego dnia. Poza tym szczególnie traumatyczne były zdarzenia związane z podduszaniem dziecka, by w ten sposób doprowadzić do jego uśnięcia, co już samo w sobie dodatkowo narażało dziecko na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Po takim bowiem przykryciu, jak to wyjaśnił sam oskarżony K., M. W. (1), zanim doszedł do siebie, był bardzo wystraszony. Również elementem takiego znęcania się fizycznego, poza częstym biciem, było umyślne złamanie przez oskarżonego K. kości udowej prawej nogi dziecka, powodujące obrażenia ciała w rozumieniu art. 157 § 1 k.k.

Apelująca prokurator takie zachowania oskarżonych nazwała „katowaniem”, z czym należy się w pełni zgodzić, bowiem, jak w apelacji zaznaczyła, cyt.: „ stosowana przez opiekunów wobec M. W. (1) przemoc była wyjątkowo brutalna a spectrum jej form – szerokie. Dziecko katowane było mianowicie zarówno psychicznie, jak i fizycznie, przy czym agresja oskarżonych wobec chłopca była niezwykle wyrachowana i przemyślana (opracowano brutalny sposób uciszania i usypiania M. W. (1), polegający na podduszaniu). Opisywane w zaskarżonym wyroku zachowania oskarżonych nie miało charakteru incydentalnego, lecz stanowiło codzienny rytuał i stały element wychowywania chłopca a jego brutalność eskalowała”. Poza tym M. W. (1), który w okresie znęcania się miał skończony rok życia i takie zachowanie jego opiekunów trwało do ukończenia przez niego 2 lat nie miał z racji wieku żadnej możliwości obrony, czy uzyskania jakiejkolwiek pomocy od osób trzecich (str. 5-6 apelacji). To zaś znów oznacza, iż oskarżeni, przy stosowaniu tak wielu form przemocy czuli się bezkarni, bowiem dziecko również z racji wieku nie miało możliwości poskarżyć się komukolwiek na swój los.

„Szczególne okrucieństwo, o którym mowa w art. 197 § 3 k.k. (art. 197 § 4 k.k.), niezależnie od przyjętego kryterium umożliwiającego wyjaśnienie tego terminu, to czyn znamionujący się okrucieństwem ponad przeciętnym, bo "szczególnym". Skoro, więc samo okrucieństwo to sposób postępowania charakteryzujący się bezwzględnością, bezlitosnością, srogością, skłonnością do zadawania bólu innym dla swej przyjemności, to okrucieństwo szczególne, siłą rzeczy tego rodzaju działanie musi jeszcze przewyższać. … To zaś oznacza, iż stosowane akty przemocy powinny być znaczne, wyjątkowo brutalne, sadystyczne, nieludzkie lub perwersyjne, nadmierne w stosunku do stawianego przez ofiarę oporu, czy mogą powodować znaczne dolegliwości fizyczne i moralne, czy mogą powodować poważne następstwa zdrowotne, uwzględniając przy tym wiek, stanu zdrowia i inne właściwości ofiary (patrz: wyrok SN z dnia 22 stycznia 2008 r., V KK 207/07, LEX nr 346585).

Bez wątpienia w niniejszej sprawie same tylko poszczególne akty przemocy nie są jeszcze wystarczające do uznania, iż to znęcanie każdego z oskarżonych przekraczało w sposób istotny na tyle wyraźną miarę, by móc już uznać je za „szczególnie okrutne” w rozumieniu art. 207 § 2 k.k. Również sam fakt, iż akty przemocy spotykały dziecko, także samo w sobie nie mogło świadczyć o szczególnym okrucieństwie tego znęcania.

Jednak, jeżeli już za apelacją uwzględni się fakt, iż oboje oskarżeni stosowali całe spectrum omówionych wyżej działań przemocowych, w tym praktycznie codziennie uciekali się do poniżania dziecka poprzez jego bicie po całym ciele, krzyczenie do niego przy użyciu wulgaryzmów oraz często dążyli do jego uśpienia poprzez stosowanie drastycznej, jakże przerażającej i niebezpiecznej metody podduszania dziecka, narażając go w ten sposób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu łącznie z pozostałymi aktami przemocy, wskazanymi przez Sąd I instancji a do tego ofiarą tej przemocy, stosowanej aż przez rok czasu a intensywnie przez okres półrocza było bezbronne dziecko w okresie od 1 roku do 2 lat, to nie ulega najmniejszych wątpliwości, iż dla pokrzywdzonego dziecka ta przemoc z racji, jak wspomniano, różnego wachlarza dotkliwych działań, była szczególnie dotkliwa, co w przypadku oskarżonej A. W. (1), jak i oskarżonego M. K. wypełnia znamiona przestępstwa z art. 207 § 2 k.k.

Kierując się więc tym ustaleniem, jak i poprawnością przyjęcia przez Sąd I instancji dalszych elementów składowych kwalifikacji prawnej czynów przypisanych obojgu oskarżonym w ramach kumulatywnej kwalifikacji, Sąd Apelacyjny, uwzględniając ten zarzut apelacyjny na podstawie art. 438 pkt 1 k.p.k. w zw. z art. 437 § 2 k.p.k. zmienił w tym zakresie zaskarżony wyrok w punktach 2 i 5, przyjmując, że znęcania oskarżonych były połączone ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa i uzupełnił kwalifikację tych przestępstw (w art. 207 k.k.) o § 2 k.k. i za przestępstwa te na podstawie art. 207 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierzył oskarżonemu M. K. karę 6 lat pozbawienia wolności a oskarżonej A. W. (1) karę 5 lat pozbawienia wolności.

Obostrzenie w stosunku do oskarżonych kar za przestępstwo znęcania się było niezbędne z racji przyjęcia surowszej kwalifikacji prawnej przypisanych im czynów, przy ustawowym zagrożeniu od 1 roku do 10 lat pozbawienia wolności. Mając przy tym na uwadze okoliczności tych obu czynów przytoczone zasadnie przez prokuratora na niekorzyść obojga oskarżonych, jak i zaproponowane w apelacji wymiary kar za to przestępstwo, Sąd Apelacyjny doszedł do wniosku, iż w pełni wystarczająca w stosunku do oskarżonego K. będzie kara 6 lat pozbawienia wolności a w stosunku do oskarżonej A. W. (1) kara 5 lat pozbawienia wolności. Poza tym na niekorzyść każdego z oskarżonych Sąd Apelacyjny uwzględnił okoliczności prawidłowo przytoczone przez Sąd I instancji na str. 21-22 uzasadnienia. Trafnie przy tym Sąd I instancji nie nadał istotnej okoliczności na korzyść oskarżonych w postaci ich dotychczasowej niekaralności a to z uwagi na ich wiek, zaś na korzyść oskarżonego K. Sąd I instancji słusznie uwzględnił jego postawę życiową, mającą na celu łożenie na utrzymanie konkubiny oraz jej dziecka. Trzeba jednak zdecydowanie zaznaczyć, iż to przytoczone wyżej, jak i przez Sąd I instancji szerokie spectrum okrutnego działania każdego z oskarżonych na szkodę bezbronnego i tak młodego dziecka spowodowało konieczność wymierzenia im dość surowych, jak na ten rodzaj przestępstwa kar, przy czym w przypadku oskarżonego K. niezbędne było orzeczenie kary surowszej, niż w przypadku A. W. (1) a to z tego powodu, iż to on wprowadził w praktyce jakże traumatyczną dla dziecka metodę jego podduszania, stosował także bardziej bolesną przemoc w postaci bicia pięściami po całym ciele, łącznie z głową i twarzą oraz spowodował realne uszkodzenie ciała poprzez złamanie prawej kości udowej dziecka, czym dodatkowo zwiększył dolegliwość stosowanej wobec M. W. (1) przemocy.

Dodatkowo w przypadku M. K., mając na uwadze wagę wspomnianych wyżej okoliczności obciążających, jak i te okoliczności, które nakazują za ten czyn potraktować oskarżonego surowiej, Sąd odwoławczy, zgadzając się co do istoty z wnioskiem prokuratora, na podstawie art. 47 § 1 k.k. i art. 48 k.k. orzekł wobec oskarżonego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej nawiązkę w wysokości 10.000 zł, która wzmocni zapobiegawczy i wychowawczy cel orzeczonej kary.

Ad. 2

Sąd I instancji wymierzając oskarżonej A. W. (1) za przestępstwo zabójstwa karę 15 lat pozbawienia wolności na niekorzyść oskarżonej przyjął pozbawienie życia swojego dwuletniego syna, którego z racji bezbronności i zależności od niej powinna chronić, działanie z zamiarem bezpośrednim i pod znacznym wpływem alkoholu i fakt, że dokonanie zabójstwa poprzedziło wcześniejsze znęcanie się nad dzieckiem.

Sąd I instancji nie zdecydował się na wymierzenie wnioskowanej przez oskarżyciela publicznego kary 25 lat pozbawienia wolności, wskazując na młody wiek oskarżonej, która nie była przygotowana do rodzicielstwa i wzięcia odpowiedzialności za syna a nadto nie miała pracy, wyuczonego zawodu ani zaplecza rodzinnego, które udzieliłoby jej wsparcia (str. 22 uzasadnienia).

W ocenie Sądu Apelacyjnego z takim rozumowaniem nie można się zgodzić, gdyż rację ma prokurator, iż wymierzona kara 15 lat pozbawienia wolności jest karą rażąco niewspółmiernie łagodną w stosunku do zbrodni, jakiej oskarżona się dopuściła.

W tym miejscu należy wskazać, że zarzut niewspółmierności kary, jako zarzut z kategorii ocen, można zasadnie podnosić wówczas, „gdy kara jakkolwiek mieści się w granicach ustawowego zagrożenia, nie uwzględnia w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia przestępstwa, jak i osobowości sprawcy, innymi słowy – gdy w społecznym odczuciu jest karą niesprawiedliwą”. Niewspółmierność więc zachodzi wówczas, gdy suma zastosowanych kar i innych środków, wymierzona za przypisane przestępstwa, nie odzwierciedla należycie stopnia szkodliwości społecznej czynu i nie uwzględnia w wystarczającej mierze celów kary (por. wyrok SN z dnia 11.04.1985 r., V KRN 178/85, OSNKW 1985, nr 7-8, poz. 60; wyrok SN z dnia 30.11.1990 r., WR 363/90, OSNKW 1991, nr 7-9, poz. 39). Trzeba jednak pamiętać, że zgodnie z art. 438 pkt 4 k.p.k. ta niewspółmierność kary musi być „rażąca”. Chodzi tu więc przy wykazaniu tego zarzutu nie o każdą różnicę co do wymiaru kary, ale o „różnicę ocen tak zasadniczej natury, iż karę dotychczas wymierzoną nazwać można byłoby – również w potocznym znaczeniu tego słowa – rażąco niewspółmierną, to jest niewspółmierną w stopniu nie dającym się wręcz zaakceptować” (wyrok SN z dnia 2.02.1995 r., II KRN 198/94, OSNPP 1995, nr 6, poz. 18).

Kara 25 lat pozbawienia wolności jest karą o szczególnym charakterze i jest ona karą odrębnie rodzajowo niż „terminowa” kara pozbawienia wolności (art. 32 pkt 3 k.k.).

Szczególny charakter kary 25 lat pozbawienia wolności wynika nie tylko z faktu jej długotrwałości, ale przede wszystkim z uwagi na jej charakter eliminacyjny (por. wyrok SN z dnia 16.11.1995 r., III KRN 41/95, Prok. i Pr. 1996, z. 2-3, poz. 4 – dodatek; wyrok Sądu Apel. w K. z dnia 8.12.2010 r., II AKa 226/10, KZS 2011/4/31).

Przyjmuje się, że karę tę należy stosować wyłącznie w wypadkach najcięższych, gdy okoliczności obciążające zdecydowanie przeważają nad okolicznościami łagodzącymi i tylko wtedy, gdy stopień winy jest na tyle wysoki, że uzasadnia zastosowanie tej kary a w okolicznościach konkretnego przypadku nawet kara 15 lat pozbawienia wolności nie spełniłaby indywidualno- lub generalno-prewencyjnych celów kary wymienionych w art. 53 § 1 k.k. (patrz wyrok SN z dnia 20.12.1973 r., III KR 319/73, OSNKW 1974/4/62; wyrok Sądu Apel. w K. z dnia 17.09.1992 r., II Akr 140/92, KZS 1992/10/8; wyrok Sądu Apel. w R. z dnia 21.01.1999 r., II AKa 78/98, Prok. i Pr. – wkł. 1999/7-8/31).

Z takim zaś właśnie najcięższym przypadkiem mamy do czynienia w niniejszej sprawie.

Należy w sposób szczególny napiętnować zachowanie się oskarżonej – jako matki względem jej bezbronnego, z uwagi na swój wiek, syna. Jak to trafnie uznał Sąd I instancji, pozbawienie życia syna poprzedzało prawie roczne jakże dotkliwe znęcanie się oskarżonej nad swoim synem w sytuacji, gdy dopiero co skończył rok czasu. Takie okrutne zachowanie względem tak małego dziecka nie przystoi w żadnej mierze matce, której po prostu przeszkadzała zabawa czy płacz dziecka a więc to, co jest ściśle związane z rozwojem tak młodego człowieka. Trafnie prokurator zauważyła, iż oskarżona, która nie potrafiła sobie poradzić z wychowywaniem syna „ postanowiła go w swoisty sposób uciszyć” (str. 7 apelacji). Słuszne apelująca podnosi, iż w tych okolicznościach w żaden najmniejszy sposób nie może usprawiedliwiać zachowania oskarżonej ani jej młody wiek, ani brak doświadczenia życiowego, ani też brak pracy, wyuczonego zawodu, ani też brak wsparcia ze strony swojej rodziny. Te okoliczności w żaden sposób nie mogą usprawiedliwiać „bestialskiego” zachowania się matki dziecka, tym bardziej, iż oskarżona miała wybór w tej sytuacji, który nawet brała pod uwagę, mówiąc o tym głośno. Oskarżona, nie radząc sobie z wychowaniem dziecka mogła choćby oddać je do adopcji, zapewniając mu w ten sposób być może lepsze życie a przede wszystkim uwalniając się od codziennych uciążliwości, z którymi sobie, jako matka nie radziła. Oskarżona jednak na pozbycie się problemu wybrała sposób możliwy z najgorszych. Mając wolną wolę, choć w sposób nagły, postanowiła uwolnić się od własnego syna, pozbawiając go życia poprzez uduszenie. Fakt, że później, w tym przed Sądem I instancji wyrażała skruchę w żaden sposób nie umniejszał jej winy. Poza bowiem tylko tą jedną okolicznością łagodzącą brak jest w tej sprawie jakichkolwiek innych okoliczności świadczących na korzyść oskarżonej. Te wymienione przez Sąd I instancji okoliczności obciążające są w najwyższym stopniu naganne, przy czym zarówno roczny okres tak okrutnego znęcania się nad dzieckiem, w czasie którego to roku nadużywała alkoholu a potem pozbawienie w takich okolicznościach, pod wpływem spożytego alkoholu życia własnego bezbronnego dziecka, niemogącego w żadnym stopniu liczyć na wsparcie własnej matki, świadczy o wyjątkowo znacznej demoralizacji tej osoby, której to zbrodnia powinna zostać ukarana z jak największą surowością. Należy podnieść, iż wręcz trudno zrozumieć, dlaczego Sąd I instancji orzekł w tym konkretnym przypadku „tylko” karę 15 lat pozbawienia wolności, skoro sam ustalił, iż przypisane oskarżonej przestępstwo cechuje się z tego powodu (pozbawienia życia przez matkę niespełna dwuletniego syna a więc osobę całkowicie bezbronną i od niej zależną – przyp. SA), cyt.: „ ogromnym ładunkiem społecznej szkodliwości i zasługuje na szczególne potępienie” (str. 22 uzasadnienia).

Jednak właśnie to „szczególne” potępienie nie znalazło odzwierciedlenia w rodzaju orzeczonej kary. Skoro bowiem kara szczególna, jaką jest kara 25 lat pozbawienia wolności, jest zarezerwowana dla sprawców najcięższych przypadków, kiedy to stopień winy i społecznej szkodliwości zbrodni jest wyjątkowo znaczny oraz istnieje wyraźna przewaga okoliczności obciążających nad łagodzącymi, to bez wątpienia właśnie w niniejszej sprawie takim sprawcą jest oskarżona A. W. (1), która z racji popełnionej „z zimną krwią” zbrodni zabójstwa własnego bezbronnego z uwagi na wiek dziecka zasługuje na wyjątkowo surowe potraktowanie w postaci wymierzenia jej kary 25 lat pozbawienia wolności, gdyż w jej przypadku wymierzona kara 15 lat pozbawienia wolności przez Sąd I instancji jest karą wyjątkowo łagodną. To zaś przekonuje o zasadności postawionego zarzutu rażącej niewspółmierności orzeczonej kary.

Sąd Apelacyjny więc, zgadzając się z tym zarzutem, jak i wnioskiem apelacyjnym, kierując się art. 438 pkt 4 k.p.k. w zw. z art. 437 § 2 k.p.k. zmienił w tym zakresie zaskarżony wyrok poprzez wymierzenie oskarżonej za przestępstwo z art. 148 § 1 k.k. na podstawie tego przepisu kary 25 lat pozbawienia wolności w miejsce wymierzonej kary 15 lat pozbawienia wolności, co dopiero, w świetle wskazanych wyżej okoliczności, czyni te karę sprawiedliwą.

Konsekwencją takiego orzeczenia było uchylenie orzeczonej wobec oskarżonej w pkt 3 kary łącznej i wymierzenie na podstawie art. 85 § 1 k.k. i art. 88 k.k. kary łącznej 25 lat pozbawienia wolności oraz zaliczenia na jej poczet na podstawie art. 63 § 1 k.k. okresu stosowania wobec oskarżonej w niniejszej sprawie tymczasowego aresztowania.

Dopiero tak orzeczona kara w sposób sprawiedliwy na długi okres czasu wyeliminuje oskarżoną ze społeczeństwa, uświadamiając zarówno oskarżonej, jak i jej otoczeniu, iż nie tędy wiedzie droga na radzenie sobie z trudnościami związanymi z posiadaniem małoletnich, bezbronnych dzieci.

Wniosek

I. APELACJA OSKARŻYCIELA PUBLICZNEGO – PROKURATORA

Zmiana zaskarżonego wyroku poprzez:

a) wymierzenie oskarżonej A. W. (1) za przestępstwo z art. 148 § 1 k.k. kary 25 lat pozbawienia wolności oraz na podstawie art. 40 § 1 k.k. w zw. z art. 43 § 1 k.k. pozbawienie oskarżonej praw publicznych na okres 10 lat,

b) uznanie oskarżonej A. W. (1) za winną przestępstwa z art. 207 § 1a k.k. i art. 207 § 2 k.k. w zw. z art. 160 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i wymierzenie jej za to przestępstwo kary 10 lat pozbawienia wolności,

c) wymierzenie oskarżonej A. W. (1) kary łącznej 25 lat pozbawienia wolności,

d) uznanie oskarżonego M. K. za winnego przestępstwa z art. 207 § 1a k.k. i art. 207 § 2 k.k. w zw. z art. 160 § 2 k.k. i art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i wymierzenie mu za to przestępstwo kary 10 lat pozbawienia wolności oraz zasądzenie od oskarżonego M. K. nawiązki w wysokości 20.000 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym.

II. APELACJA OBROŃCY OSKARŻONEJ A. W. (1)

1. zmiana zaskarżonego wyroku poprzez eliminację z jego opisu znamion przestępstwa zabójstwa i uznanie oskarżonej za winną przestępstwa z art. 155 k.k. i orzeczenie kary przy uwzględnieniu zmienionej kwalifikacji prawnej, w tym orzeczenie nowej kary łącznej,

2. (względnie) zmiana zaskarżonego wyroku poprzez zamianę zawartego w opisie przypisanego przestępstwa sformułowania „działając w zamiarze bezpośrednim” sformułowaniem „działając w zamiarze ewentualnym” i rozważenie zasadności orzeczenia łagodniejszej kary pozbawienia wolności, w tym orzeczenie nowej kary łącznej.

III. APELACJA OBROŃCY OSKARŻONEGO M. K.

1. zmiana zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego.

2. uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania.

☒ zasadny

☒ częściowo zasadny

☐ niezasadny

UWAGA! zasadność dot. wniosku z pkt c a częściowa zasadność dot. pozostałych wniosków.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

I. APELACJA OSKARŻYCIELA PUBLICZNEGO – PROKURATORA

Ad a

Wniosek okazał się zasadny co do wymierzenia oskarżonej kary 25 lat pozbawienia wolności, o czym szerzej wypowiedziano się przy omówieniu zarzutu apelacyjnego podniesionego w tej apelacji w pkt 2.

Wniosek o pozbawienie oskarżonej praw publicznych okazał się niezasadny, bowiem ten środek karny w przypadku zbrodni zabójstwa można orzec w razie skazania za przestępstwo popełnione w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie (art. 40 § 2 pkt 1 k.k.) a więc w razie skazania za zabójstwo kwalifikowane w art. 148 § 2 pkt 3 k.k., co w niniejszej sprawie nie miało miejsca.

Ad. b i d

Wnioski okazały się zasadne co do przyjęcia w kwalifikacjach prawnych przypisanych oskarżonym przestępstw znęcania się przepisu § 2 art. 207 k.k. obok wskazanych już w treści zaskarżonego wyroku oraz w zakresie orzeczenia surowszych kar pozbawienia wolności a także orzeczenia wobec oskarżonego K. nawiązki. O powyższym szeroko wypowiedziano się przy ustosunkowaniu się do zarzutu postawionego w tej apelacji w pkt 1, gdzie także wykazano wystarczalność wymierzenia łagodniejszych kar i nawiązki w stosunku do zaproponowanych w tym wniosku apelacyjnym.

Ad. c

Wniosek okazał się w pełni zasadny, o czym wyjaśniono przy ustosunkowaniu się do postawionego w tej apelacji zarzutu w pkt 2.

APELACJA OBROŃCY OSKARŻONEJ A. W. (1)

Ad. 1 i 2

Wnioski okazały się niezasadne a to z powodu nieuwzględnienia podniesionych w tej apelacji zarzutów apelacyjnych.

APELACJA OBROŃCY OSKARŻONEGO M. K.

Ad. 1 i 2

Wnioski okazały się niezasadne a to z powodu nieuwzględnienia podniesionych w tej apelacji zarzutów apelacyjnych. Poza tym apelujący nie wskazał na jakiekolwiek okoliczności wymienione w art. 437 § 2 zd. 2 k.p.k., które uprawniałyby do uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy Sądowi I instancji, zaś Sąd Apelacyjny takich okoliczności z urzędu nie dostrzega.

1OKOLICZNOŚCI PODLEGAJĄCE UWZGLĘDNIENIU Z URZĘDU

1.

Nie dotyczy

Zwięźle o powodach uwzględnienia okoliczności

1ROZSTRZYGNIĘCIE SĄDU ODWOŁAWCZEGO

0.15.1. Utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji

0.11.

Przedmiot utrzymania w mocy

0.1Utrzymano w mocy wyrok co do winy w zakresie czynu z art. 148 § 1 k.k. (pkt 1), co do przyjętego przestępstwa znęcania się o przyjętej kumulatywnej kwalifikacji prawnej z art. 207 § 1 i 1a k.k. i art. 160 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. wobec A. W. (1) (pkt 2) i z art. 207 § 1 i 1a k.k. i art. 160 § 2 k.k. i art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. wobec M. K. (pkt 5), co do zaliczenia okresów tymczasowego aresztowania w przypadku A. W. (1) (pkt 4) i M. K. (pkt 6) oraz co do kosztów procesu (pkt 7 i 8).

Zwięźle o powodach utrzymania w mocy

Utrzymanie w mocy wyroku w zakresie winy co do wskazanych czynów jest wynikiem nieuwzględnienia zarzutów apelacyjnych postawionych w apelacjach obrońców oskarżonych, uznania poprawności ustaleń w zakresie winy i kwalifikacji prawnych dokonanych przez Sąd I instancji a przytoczonych w treści zaskarżonego wyroku. Dodać trzeba, iż kumulatywna kwalifikacja przestępstw związanych ze znęcaniem się nad M. W. (2) przez obojga oskarżonych nie była w ogóle kwestionowana w apelacji oskarżonej W., jak i nie była kwestionowana w apelacji obrońcy oskarżonego K., który skupił się na kwestionowaniu samym ustaleń faktycznych związanych z tym znęcaniem, co znów nie zostało uwzględnione w żadnym stopniu przez Sąd Apelacyjny. Zaliczenie okresów tymczasowych aresztowań znajduje odzwierciedlenie w treści art. 63 § 1 k.k. oraz w treści dokumentów, z których wynika fakt pozbawienia wolności (w chwili zatrzymania) oskarżonej A. W. (1) (k. 17) i oskarżonego M. K. (k. 19). Orzeczenia o kosztach procesu nie były kwestionowane w apelacjach i znajdują one odzwierciedlenie w przytoczonych przez Sąd I instancji podstawach prawnych tych rozstrzygnięć.

0.15.2. Zmiana wyroku sądu pierwszej instancji

1.

Przedmiot i zakres zmiany

Zmiana dotyczy winy w zakresie przestępstw znęcania się poprzez przyjęcie dodatkowo znamienia przestępstwa z art. 207 § 2 k.k. i uwzględnienia tego faktu zarówno w opisach czynów, jak i ich kwalifikacji prawnych oraz co do kar wymierzonych za te przestępstwa w stosunku do każdego z oskarżonych (pkt 2 i 5), dotyczy kary wymierzonej oskarżonej A. W. (1) za przestępstwo z art. 148 § 1 k.k. (pkt 1) i orzeczonej wobec niej kary łącznej (pkt 3).

Zwięźle o powodach zmiany

Wskazane zmiany są wynikiem uwzględnienia zarzutów podniesionych w apelacji prokuratora, o czym szerzej wypowiedziano się wyżej przy ustosunkowaniu się do tych zarzutów zawartych w punktach 1 (dotyczy znęcania) i 2 (dotyczy zabójstwa).

0.15.3. Uchylenie wyroku sądu pierwszej instancji

0.15.3.1. Przyczyna, zakres i podstawa prawna uchylenia

1.1.

Nie dotyczy

art. 439 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

2.1.

Konieczność przeprowadzenia na nowo przewodu w całości

Nie dotyczy

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

3.1.

Konieczność umorzenia postępowania

Nie dotyczy

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia i umorzenia ze wskazaniem szczególnej podstawy prawnej umorzenia

4.1.

Nie dotyczy

art. 454 § 1 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

0.15.3.2. Zapatrywania prawne i wskazania co do dalszego postępowania

Nie dotyczy

0.15.4. Inne rozstrzygnięcia zawarte w wyroku

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

Nie dotyczy

1Koszty Procesu

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

III i IV

Z uwagi na występowanie przed Sądem Apelacyjnym obrońcy oskarżonej W., działającego z urzędu i złożenie przez niego wniosku o przyznanie kosztów nieopłaconej w żadnej części pomocy prawnej świadczonej oskarżonej w postępowaniu apelacyjnym, o kosztach tych orzeczono na podstawie art. 29 ustawy z dnia 26 maja 1982 r. Prawo o adwokaturze (t.j. Dz.U. z 2022 r., poz. 1184) w zw. z § 2 pkt 1, § 4 ust. 1 i 3 i § 17 ust. 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (t.j. Dz.U. z 2019 roku, poz. 18) w wysokości opłaty określonej w § 17 ust. 2 pkt 5 (kwota 600 zł), powiększonej o stawkę 23% VAT a więc łącznie kwoty 738,00 zł brutto. Ponadto, zgodnie z wnioskiem i przedstawionym na rozprawie wyliczeniem (k. 3031) przyznano dodatkowo obrońcy zwrot uzasadnionych wydatków wskazanych w tym wyliczeniu w łącznej kwocie 305,90 zł (za przejazd do ZK w celu widzenia się z oskarżoną i za dojazd na rozprawę apelacyjną z C.), pamiętając przy tym, iż stawiennictwo obrońcy w tej sprawie było obowiązkowe.

Mając na uwadze trudną sytuację majątkową i finansową oskarżonych, która doprowadziła do zwolnienia ich od ponoszenia kosztów sądowych w pierwszej instancji (str. 23 uzasadnienia zaskarżonego wyroku), jak i konieczność odbycia przez oskarżonych długoletnich kar pozbawienia wolności, o kosztach sądowych za postępowanie odwoławcze oraz o opłatach sądowych za obie instancje orzeczono na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. oraz art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity z 1983 r., Dz.U. Nr 49, poz. 223 z późn. zm.).

1PODPIS

I. P. H. K. M. K.