Sygn. akt V Ca 2626/21

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 31 stycznia 2023 r.

Sąd Okręgowy w Warszawie V Wydział Cywilny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący:

Sędzia Beata Gutkowska

Protokolant:

Julia Wiśniewska

po rozpoznaniu w dniu 31 stycznia 2023 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa B. S. i J. S.

przeciwko Bank (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w G. i (...) Spółce Akcyjnej z (...) w W.

o zapłatę

na skutek apelacji obu pozwanych

od wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia w Warszawie

z dnia 6 sierpnia 2021 r., sygn. akt VI C 3366/18

1.  zmienia zaskarżony w ten sposób, że punktowi pierwszemu nadaje treść: zasądza solidarnie od Bank (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w G. i (...) Spółki Akcyjnej z (...) w W. na rzecz B. S. i J. S. kwotę 25.674 (dwadzieścia pięć tysięcy sześćset siedemdziesiąt cztery) złote z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 6 kwietnia 2019 r. do dnia zapłaty oraz w punkcie trzecim wyrażenie „in solidum” zastępuje słowem „solidarnie”;

2.  oddala apelację w pozostałej części;

3.  zasądza solidarnie od Bank (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w G. i (...) Spółki Akcyjnej z (...) w W. na rzecz B. S. i J. S. kwotę 1.800 (tysiąc osiemset) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w instancji odwoławczej.

Sygn. akt. V Ca 2626/21

UZASADNIENIE

Mając na uwadze treść art. 387 § 21 k.p.c. w brzmieniu nadanym ustawą z dnia 4 lipca 2019 r. (Dz.U.2019.1469) Sąd Okręgowy nie uzupełniając postępowania dowodowego i nie uzupełniając ustaleń faktycznych zważył co następuje:

Apelacje pozwanych są jedynie częściowo zasadne, a podniesione zarzuty w większości nie zasługują na uwzględnienie. Sąd Okręgowy zmienił zaskarżony wyrok nieznacznie co do wysokości zasądzonej kwoty oraz co do sposobu odpowiedzialności pozwanych.

Sąd Okręgowy uznał, że dla wyliczenia szkody jako podstawa powinna być cena certyfikatów na rynku pierwotnym, nie zaś cena jaką powodowie zapłacili za nie na rynku wtórym. Sąd Okręgowy uznał także, że obaj pozwani odpowiadają za czyny niedozwolone, a więc ich odpowiedzialność jest solidarna. O czym więcej w dalszej części uzasadnienia.

Sąd Okręgowy podziela i przyjmuje za własne poczynione przez Sąd pierwszej instancji ustalenia. Sąd Rejonowy dokonał prawidłowych ustaleń stanu faktycznego, znajdujących pełne oparcie w zebranym w sprawie materiale dowodowym i trafnie uznał, ze obaj pozwani są co do zasady odpowiedziani za szkodę powodów w postaci spadku wartości certyfikatów. Z uwagi na wykazane w trakcie procesu złe zarządzanie, szkody poniesionej przez powodów nie sposób uznać jedynie za szkodę inwestycyjną czy ewentualną, jak podnosili pozwani.

W doktrynie i judykaturze panuje zgoda co do tego, że z uwagi na przyznaną sądowi swobodę w ocenie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. może być uznany za zasadny jedynie wtedy, gdy podstawą rozstrzygnięcia uczyniono rozumowanie sprzeczne z zasadami logiki bądź wskazaniami doświadczenia życiowego. Dlatego w sytuacji, gdy na podstawie zgromadzonych dowodów możliwe jest wyprowadzenie konkurencyjnych wniosków co do przebiegu badanych zdarzeń, dla podważenia stanowiska orzekającego sądu nie wystarcza twierdzenie skarżącego o wadliwości poczynionych ustaleń odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu skarżącego odpowiada rzeczywistości. Konieczne jest wskazanie jakich to konkretnie uchybień w ocenie dowodów dopuścił się orzekający sąd naruszając w ten sposób opisane wyżej kryteria, wiążące w ramach swobodnej oceny dowodów (tak np. K. F. - G. w: Kodeks postępowania cywilnego , pod red. A. Z., W. 2006, tom I, s. 794, 795, por. także wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 9 kwietnia 2008r., I ACa 205/08, L., w którym stwierdzono: „Fakt, że określony dowód został oceniony niezgodnie z intencją skarżącego, nie oznacza naruszenia art. 233 § 1 KPC. Ocena dowodów należy bowiem do sądu orzekającego i nawet w sytuacji, w której z dowodu można było wywieść wnioski inne niż przyjęte przez sąd, nie dochodzi do naruszenia art. 233 § 1 KPC”; Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 grudnia 2005r., III CK 314/05, , w którego tezie stwierdzono, że: „Do naruszenia przepisu art. 233 § 1 k.p.c. mogłoby dojść tylko wówczas, gdyby skarżący wykazał uchybienie podstawowym regułom służącym ocenie wiarygodności i mocy poszczególnych dowodów, tj. regułom logicznego myślenia, zasadzie doświadczenia życiowego i właściwego kojarzenia faktów”.

Odnosząc powyższe do stanowiska skarżących uznać trzeba, iż pozwani nie sprostali opisanym wymogom formułowania analizowanego zarzutu, a jego stanowisko jest wyrazem polemiki ze stwierdzeniem Sądu Rejowego przyjętym u podstaw zaskarżonego wyroku.

Żądanie powodów oparte było na przepisach kształtujących zarówno odpowiedzialność deliktową [art. 415 k.c.], jak i odpowiedzialność kontraktową [art. 471 k.c.]. Powodowie wskazywali na naruszenie przez pozwany Bank art. 10 i 72 ustawy o funduszach inwestycyjnych i zarządzaniu alternatywnymi funduszami inwestycyjnymi [dalej „UFI”] oraz naruszenie przez Pozwane Towarzystwo art. 10 i art. 64 ust. 1 UFI. Prawna podstaw do zarządzenia i reprezentowania Funduszu przez pozwane Towarzystwo wynika z art. 4 ust. 1 i 2 UFI. Nałożenie ustawowych obowiązków na pozwanego Banku jako depozytariusza przewiduje art. 9 UFI. Obowiązki te szczegółowo reguluje do art. 72 ust. 1, 3 i 4 UFI.

Zgodnie z art. 10 UFI pozwane Towarzystwo i pozwany Bank [depozytariusz] działają niezależnie i w interesie odpowiednio uczestników funduszu inwestycyjnego i inwestorów alternatywnej spółki inwestycyjnej. Zasada ta została skonkretyzowana w art. 73 UFI.

Odpowiedzialność odszkodowawcza pozwanego Towarzystwa przewidziana jest w art. 64 ust. 1 UFI i aktualizuje się w wypadku ustalenia nieprawidłowości w zarządzaniu funduszem przez Towarzystwo.

Pozwani zarzucają nieudowodnienie przez powodów zasadności powództwa. Zarzut ten nie jest zasadny. Słusznie wskazał Sąd Rejonowy, że powodowie podjęli wszelkie działania żeby przedstawić wszelkie dowody na okoliczność wykazania przesłanek odpowiedzialności obu pozwanych. Już w pozwie wnosili o zobowiązanie pozwanych do przedstawienia wskazanych dokumentów. Pozwani odmówili temu zobowiązaniu, powołując się na art. 280, 281 UFI.

Zgodnie z art. 280 ust. 1 UFI tajemnicą zawodową w rozumieniu ust. 1 jest tajemnica obejmująca informację uzyskaną przez osobę wymienioną w ust. 1 w związku z podejmowanymi czynnościami służbowymi w ramach zatrudnienia, stosunku zlecenia lub innego stosunku prawnego o podobnym charakterze, dotyczącą chronionych prawem interesów podmiotów dokonujących czynności związanych z działalnością funduszu inwestycyjnego, alternatywnej spółki inwestycyjnej, funduszu zagranicznego, unijnego AFI lub zbiorczego portfela papierów wartościowych, w szczególności z lokatami oraz rejestrem uczestników funduszu inwestycyjnego, alternatywnej spółki inwestycyjnej, funduszu zagranicznego, unijnego AFI lub zbiorczego portfela papierów wartościowych, lub innych czynności w ramach regulowanej ustawą działalności objętej nadzorem Komisji, organu nadzoru państwa członkowskiego lub organu nadzoru państwa trzeciego, jak również dotyczącą czynności podejmowanych w ramach wykonywania tego nadzoru.

Zgodnie z art. 281 ust 1 UFI informacje stanowiące tajemnicę zawodową mogą być ujawniane wyłącznie na żądanie sądu jeżeli są niezbędne w toczącym się postępowaniu cywilnym, a informacje nie dotyczą osób trzecich niebędących stroną postępowania.

Samo jednak powołanie przez pozwanych na powyższe przepisy, nie może jednak doprowadzić do sytuacji, że powodowie pozbawieni byliby możliwości wykazania zasadności powództwa.

Sąd Okręgowy zdaje sobie sprawę, że rzetelne przenalizowanie całego procesu zarządzania funduszem wymagałoby analizy praktycznie wszystkich dokumentów funduszu. Co z jednej strony byłoby praktycznie niemożliwe, czasochłonne i niezwykle kosztowne, nawet jeśli odpowiednie i kompletne dokumenty zostałyby przedłożone w tym procesie. Z drugiej strony biegły P. C., posiadający odpowiednie kwalifikacje i doświadczenie uznał zgromadzony materiał za wystarczający do wydania opinii. A wnioski z tej opinii potwierdzają tezę o złym zarządzaniu Funduszem. Opinia ta również zdaniem Sądu Okręgowego stanowi pełnowartościowy materiał dowodowy. Jak wynika z wyjaśnień biegłego, z uwagi na ograniczony materiał dowodowy biegły sporządzając opinię w dużej mierze oparł się o opinię biegłej A. M., która z uwagi na to że sporządzała swoją opinii w postępowaniu przygotowawczym miała dostęp do wszystkich potrzebnych dokumentów. Sam fakt, że Sąd Rejonowy nie wydał postanowienia o dopuszczeniu opinii biegłej A. M. w oparciu o art. 287 1 k.p.c., nie pozbawia jej mocy dowodowej. Opinia ta została złożona do akt sprawy w dniu 26 lipca 2019 r., a więc prawie dwa lata przed zamknięciem rozprawy w postępowaniu przed Sądem I instancji. Pozwani mieli więc dostatecznie dużo czasu do ustosunkowanie się do niej. Samo niewydanie postanowienia w trybie art. 287 1k.p.c. chociaż jest uchybieniem procesowym nie wpływa na rozstrzygnięcie w tej sprawie.

Pozwani zarzucali, że biegły P. C. powinien uzupełnić opinię w oparciu zeznania świadków. Trafnie jednak Sąd Rejonowy uznał, że zeznania świadków były bardzo ogólnikowe, a wielu z nich nie pamiętało istotnych dla sprawy szczegółów. Nie można więc zgodzić się z pozwanym Towarzystwem, że zeznania świadków mogły zastąpić dokumentację, której pozwani nie złożyli powołując się na art. 281 UIF. W związku z tym Sąd Okręgowy również pominął zgłoszony w apelacji wniosek o dopuszczenie dowodu z uzupełniającej opinii biegłego P. C. w oparciu o zeznania przesłuchanych w sprawie świadków.

Sąd Okręgowy pominął również dowód z opinii prywatnej dołączonej do apelacji. W orzecznictwie i literaturze utrwalony jest ogólny pogląd, zgodnie z którym tzw. opinie prywatne nie stanowią dowodu zastępującego opinię biegłego sądowego wykonywaną na zlecenie sądu lub organu procesowego. Nie są więc dowodem na okoliczności wymagające wiadomości specjalnych. Według dominującego stanowiska judykatury są one jedynie „wzmocnieniem” stanowiska procesowego stron i nie mają żadnego waloru dowodowego. W związku z tym dołączona do apelacji prywatna opinia nie mogła skutecznie zakwestionować wiarygodności dowodu z opinii biegłego.

W związku z tym zarzuty naruszania art. 6 k.c. oraz wskazanych w obu apelacjach przepisów postępowania są niezasadne.

Również w ocenie Sądu Okręgowego, powodowie mimo trudności dowodowych wykazali, że pozwane Towarzystwo nienależycie wykonywało zobowiązania w zakresie zarządzania portfelem nieruchomości Funduszu. Do takiego stwierdzenia doprowadziły wnioski z opinii biegłego sądowego P. C..

Na podstawie tej opinii Sąd Rejonowy trafnie ustalił, że istniało wiele czynników, które finalnie wpłynęły na spadek wartości certyfikatów. Część tych czynników była zależna, a części niezależna od samego Funduszu.

Zgodnie z tą opinią, na przełomie 2008/2009 miał miejsce światowy kryzys, którego skutkiem był istotny spadek cen nieruchomości komercyjnych, a także spadek czynszów najmu wskutek podaży nowych obiektów, zwłaszcza biurowych. Spadek wartości euro, w której to walucie określano stawki czynszu najmu i określano wartość nieruchomości. Czynniki te były niezależne od Funduszu i nie można było ich przewidzieć w chwili jego powstania. Jednakże w ocenie biegłego C. zmiana koniunktury na rynku nieruchomości, w tym w szczególności spadek cen nieruchomości komercyjnych w latach 2008 – 2009 nie mógł spowodować spadku cen certyfikatów poniżej ceny emisyjnej. W latach 2012 – 2014 rynek „odrobił” bowiem część strat spowodowanych spadkiem cen. Przy prawidłowym zarządzaniu nieruchomości cena certyfikatu nie mogłaby by spaść poniżej ceny emisyjnej.

Biegły wskazał, że nieprawidłowości w zarządzaniu portfelem nieruchomości pojawiały się już od początku powstania Funduszu. Po pierwsze Inwestycja w certyfikaty Funduszu wbrew treści prospektu emisyjnego nie była obarczona jedynie umiarkowanym ryzykiem. Cel inwestycyjny miał być realizowany głównie w wyniku wzrostu wartości spółek celowych. Statut Funduszu nie zawierał ograniczenia do co poziomu, co do którego mogły zadłużać się spółki celowe. Co sprawiło, ze niektóre spółki celowe były zadłużone prawie 90 % wartość majątku bilansowego spółki. W przypadku spółki (...) na koniec roku bilansowego 2007 wartość zobowiązań Spółki dwukrotnie przewyższała wartość aktywów. Nadto spółki celowe nie miały wystarczającej zdolności do obsługi długu i ich aktywa były o niskiej płynności finansowej.

W ocenie biegłej A. M. umowa kredytu z dnia 14 grudnia 2007 roku zawarta pomiędzy Bankiem (...) a (...) była niekorzystna, albowiem doszło do rolowania kredytu, co wiązało się dodatkowymi kosztami, co nie było dla Funduszu korzystne. Sytuacja ta zdaniem biegłej stanowiła konflikt interesów, bowiem na kosztach kredytu zarabiał Bank. Oczywiście jeśli koszty obsługi kredytu byłby niższe niż dochody uzyskiwane z nieruchomości wydłużenie terminu spłaty mogłoby być ekonomicznie uzasadnione, ale w sytuacji gdy służył jedynie obsłudze kosztów kredytu, było to korzystne jedynie dla Banku. Było to sprzeczne z art. 10 UFI, albowiem obniżało bezpieczeństwo uczestników Funduszu, w tym oczywiście powodów.

Po drugie Fundusz został założony na relatywnie krótki okres jego trwania. Przedmiotem inwestycji były nieruchomości komercyjne, których sprzedaż wymaga należytego przygotowania z długim wyprzedzeniem. A więc w praktyce po skompletowaniu portfela, nieruchomości powinny być przygotowywane do sprzedaży. Biegły C. wskazał, że w związku z tym fundusz powinien zadbać, aby nieruchomości wchodzące w skład portfela był jak najbardziej atrakcyjne w okresie szukania potencjalnych kupców. Biegły wskazuje na szereg błędów, które popełnił Fundusz. Dla przykładu w przypadku nieruchomości (...) wiedząc, że główny najemca (...) planuje budowę własnego biurowca, odpowiednio wcześniej nie znalazł następcy na jego miejsce. Jak wskazuje biegły trzeba to było zrobić kilka lat wcześniej, nawet zrywając umowę i płacąc kary umowne za to.

Złe zarzadzanie sprawiło, że w 2013 roku, a więc na datę planowanej likwidacji funduszu w wielu nieruchomościach było aż ponad 60 % pustostanów.

Biegły nadto wskazał, że zdecydowanie za późno Fundusz podpisał umowę z (...), która profesjonalnie miała wspierać proces sprzedaży. W opinii biegłego taka umowa powinna być zawarta 1 lub 2 lata przed planowaną datą likwidacji Funduszu.

Oboje biegli wskazują, że na etapie konstruowania portfela wartość nieruchomości i ceny transakcyjne były wysokie (oczywiście nie było to zależne od Funduszu, taka była bowiem wówczas sytuacja na rynku).

Nadto z opinii A. M. wynika, że spadek wartości aktywów Funduszu był w dużej mierze wynikiem olbrzymiej przeceny aktywów, mającej miejsce po rozpoczęciu likwidacji Funduszu. Zdaniem biegłej świadczy o świadomym błędzie w metodyce wyceny lub w dokonywaniu wyceny, który przez cały okres funkcjonowania Funduszu wpływał na istotne zawyżenie wartości jego aktywów, prowadząc do prezentacji zawyżonej wartości certyfikatów.

W ocenie biegłej istniało wysokie ryzyko, że operaty szacunkowe będą przedstawiły lepszą sytuację niż była faktycznie. Było to wynikiem zbyt optymistycznych prognoz przyjętych do wyceny nieruchomości, które wskazywały na przewidywany znaczący wzrost wartości. Co jednak w praktyce nie miało miejsca.

Finalnie wprowadziło to w błąd inwestorów, bowiem w statucie i prospekcie emisyjnym nie opisano w sposób precyzyjny ryzyka wynikającego z wyceny, zaś samo wskazanie, że błędna wycena może mieć wpływ na wartość aktywów netto funduszu było w ocenie biegłej niewystarczające.

Biegła A. M. wskazała, że w przedstawionych jej dokumentach brak jest dokumentów potwierdzających monitorowanie przebiegu umów najmu i bezpośrednie uczestnictwo w doborze najemców, monitorowanie stanu technicznego budynków poprzez zlecanie obowiązkowych okresowych przeglądów budowlanych i prac wynikających z raportów przygotowanych po przeglądach.

Odnosząc się do apelacji Banku podkreślić należy, że pomiędzy pozwanym Towarzystwem a pozwanym Bankiem będącym depozytariuszem istniała odrębność instytucjonalna. Pozwany Bank uzyskał status depozytariusza od 23 listopada 2009 roku. Fundusz powstał w 2005 r. W okresie pomiędzy utworzeniem Funduszu a objęciem funkcji depozytariusza pozwany Bank udzielał kredytów Funduszowi. Udzielenie zgody przez Komisję Nadzoru Finansowego na objęcie funkcji depozytariusza nie wpływa jednak na jego odpowiedzialność z tytułu naruszenia art. 10 UFI.

Realizacja funkcji depozytariusza odbywa się na drodze wykonywania zarówno ustawowo określonych obowiązków w zakresie rejestrowania aktywów funduszu, jak i wielu uprawnień nadzorczych w stosunku do towarzystwa, które ze względu na szeroko pojęty interes uczestników funduszu mają w zasadzie charakter obowiązków publicznoprawnych. Depozytariusz jest bowiem instytucją zaufania publicznego i jego działalność ma na celu przede wszystkim ochronę interesów inwestorów.

Pozwany Bank jako depozytariusz działał jak trafnie podniósł Sąd Rejonowy w warunkach konfliktu interesów. Poza funkcją depozytariusza pozwany Bank wchodził w skład Komitetu Doradczego. Był podmiotem dominującym wobec pozwanego Towarzystwa. Pozostawał kredytodawcą względem Funduszu i jego spółek celowych. Posiadał, także wykupione certyfikaty inwestycyjne w Funduszu, a więc był również jego uczestnikiem. Pozwany Bank jako kredytodawca miał interes w udzielaniu kredytów pod kątem przyszłego zysku. Jako depozytariusz miał natomiast działać w interesie uczestników Funduszu, który był zgoła odmienny, chociażby w kwestii terminu likwidacji Funduszu. Bez znaczenia pozostaje przy tym fakt, że doszło do umorzenia zobowiązań Funduszu wobec pozwanego Banku przez (...) sp. z o.o. Spółka ta nabyła wierzytelność przysługującą pozwanemu Bankowi w stosunku do Funduszu, za co pozwany Bank otrzymał stosowne wynagrodzenie. Pozwany Bank w odróżnieniu od pozostałych uczestników funduszu, nie poniósł szkody w całkowitej wysokości, w stosunku do poniesionej przez Fundusz straty, ponieważ została ona co najmniej w części pokryta za uzyskaną cenę sprzedaży wierzytelności. Ponadto zaproszenie uczestników do składania ofert sprzedaży certyfikatów (...) uzależniało skuteczność ofert od zrzeczenia się jakichkolwiek roszczeń przez uczestników funduszu, jakie mogłyby im przysługiwać w stosunku do wszelkich podmiotów związanych z Funduszem oraz ich organów, a złożenie oferty sprzedaży miało być bezwarunkowe i nieodwołalne. W tym stanie kontrola i nadzór nad zarządzaniem Funduszem zgodnie z prawem i Statutem, do których zobowiązany był pozwany Bank były wadliwe i pozbawione przymiotu niezależności, co prowadziło do naruszenia zasady art. 10 UFI.

Jako depozytariusz Funduszu, będący jednocześnie podmiotem z tej samej grupy kapitałowej, pozwany Bank obciążony jest domniemaniem prawnym z art. 73 ust. 3 UFI. Brak jest podstaw do stwierdzenia, że powyższe domniemanie zostało obalone. Pozwany Bank nie wykazał, by podejmował jakiekolwiek realne czynności w celu zapewnienia ochrony interesów uczestników funduszu, w tym na rzecz powowodów. Zgodnie z obowiązującym wówczas art. 72 ust. 5 UFI [uchylonym 04/06/2016] depozytariusz obowiązany był do występowania, w imieniu uczestników, z powództwem przeciwko towarzystwu z tytułu szkody spowodowanej niewykonaniem lub nienależytym wykonaniem obowiązków w zakresie zarządzania funduszem i jego reprezentacji. Pozwany Bank nie tylko w czasie trwania Funduszu nie stwierdził, w ramach własnych kompetencji nadzorczych, nieprawidłowości w zarządzaniu Funduszem przez pozwane Towarzystwo, ale również nie podejmował działań mających na celu ochronę interesów uczestników funduszu. Nie występował przeciwko pozwanemu Towarzystwo z powództwem w imieniu uczestników. Stwierdzić zatem należało, że działanie Banku stanowiło niedopełnienie obowiązków, do których był on zobowiązany na gruncie prawa i doszło do niego w sposób zawiniony.

Zdaniem Sądu Okręgowego sprawowanie przez (...) nienależytego zarządu Funduszem oraz niedopełnienie przez Bank (...) obowiązków depozytariusza, jak również działanie tych podmiotów w warunkach konfliktu interesów stanowi naruszenie przepisów prawa, które skutkuje przypisaniem obu tym podmiotom odpowiedzialności odszkodowawczej na gruncie art. 415 k.c. Niedopełnienie przez (...) obowiązków zarządczych, jak i niedopełnienie przez Bank (...) obowiązków depozytariusza poprzez działanie sprzeczne z przepisami prawa (art. 10 UFI w zw. z art. 72 ust. 1 pkt 5 UFI, art. 73 ust. 3 UFI) stanowi jednocześnie o nienależytym wykonaniu obowiązków kontraktowych.

Z uwagi na wspomniane nałożenie się odpowiedzialności deliktowej i kontraktowej na gruncie art. 442 k.c. były podstawy do przypisania Pozwanym odpowiedzialności solidarnej. W ocenie Sądu Okręgowego w okolicznościach tej sprawy charakter tej odpowiedzialności jest bliższy odpowiedzialności deliktowej z uwagi na charakter naruszeń – zachowania/zaniechania opisane wyżej. Zresztą bardzo często reżim odpowiedzialności deliktowej i kontraktowej nakładają się; w szerszym wymiarze teoretycznym zasady odpowiedzialności w prawie prywatnym mogłyby zostać sprowadzone do przepisów art. 405 i 415 k.c. Niewykonanie kontraktu jest w istocie także czynem niedozwolonym. W tej sytuacji nie podzielił stanowiska Sądu Rejonowego o odpowiedzialności in solidum, przyjmując zasady odpowiedzialności deliktowej po stronie obu Pozwanych. Wobec treści art. 441 § 1 k.c., z uwagi na przypisaną pozwanym odpowiedzialność deliktową, istniały podstawy do ustalenia odpowiedzialności solidarnej po ich stronie. Żądanie powodów w tym zakresie było zatem zasadne.

Pozwani nie wykazali, że powodowie przyczynili się do powstania szkody. Samo zapoznanie się przez powodów z Prospektem Emisyjnym, w którym wskazano szereg ryzyk czy też fakt niezbycia wcześniejszego (tj. przed data rozpoczęcia likwidacji Fundusz) przez powodów posiadanych certyfikatów, nie ma zdaniem Sądu Okręgowego znaczenia dla oceny apelacji. Powodowie działali w zaufaniu dla poważnych instytucji finansowych. Powierzając swoje oszczędności Funduszowi mieli prawo oczekiwać, że nie stracą na tej inwestycji.

Niezasadnie również pozwani kwestionują, że powodowie nie wykazali, że nabyli certyfikaty do majątku wspólnego. Zgodnie z art. 31 § 1 k.r.o. Z chwilą zawarcia małżeństwa powstaje między małżonkami z mocy ustawy wspólność majątkowa (wspólność ustawowa) obejmująca przedmioty majątkowe nabyte w czasie jej trwania przez oboje małżonków lub przez jednego z nich (majątek wspólny). W procesie pozwani nie kwestionowali, ze powodowie są małżonkami. Przywołany art. 31 k.r.o. stwarza domniemanie przynależności do majątku wspólnego przedmiotów majątkowych nabytych w czasie trwania wspólności ustawowej przez oboje małżonków lub przez jednego z nich, A więc przynależność certyfikatów do majątku osobistego jednego z powodów obowiązany był udowodnić pozwany. Czego nie próbował dowodzić, poprzestając jedynie na kwestionowaniu.

Sąd Okręgowy podzielił stanowisko Towarzystwa, że Sąd Rejonowy określając wysokość szkody nie powinien uwzględnić wyższej ceny nabycia certyfikatów na rynku wtórnym, na którą pozwani nie mieli wpływu. Sąd Okręgowy dokonał zmniejszenia zasądzonej kwoty, uzanjąc jako szkodę powodów różnicę pomiędzy ceną certyfikatów na rynku pierwotnym, a kwotą uzyskaną przez powodów na skutek umorzenia certyfikatów w toku likwidacji Funduszu (300 x 97 zł –3.426 zł = 25.674 zł).

Z tych wszystkich względów, Sąd Okręgowy zasądził tę kwotę solidarnie od obu pozwanych (uznając deliktową odpowiedzialność obu pozwanych) i na podstawie art. 386 §1 k.p.c. zmieni zaskarżony wyrok, w pozostałej części oddalając apelację jako niezasadną na podstawie art. 385 k.p.c.

Pomimo uwzględnienia częściowo apelacji pozwanych, Sąd Okręgowy, mając na uwadze, że zmiana ta była nieznaczna, nie zmienił rozstrzygnięcia Sądu I Instancji w przedmiocie kosztów procesu, oraz obciążył w całości pozwanych kosztami postępowania w instancji odwoławczej, na podstawie art. 100 k.p.c.