Sygn. akt: III U 579/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 09 września 2014r.

Sąd Okręgowy w Ostrołęce III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Bożena Beata Bielska

Protokolant:

sekretarz sądowy Ewelina Asztemborska

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 09 września 2014r. w O.

sprawy z odwołania A. T.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddziałowi w P.

o świadczenie przedemerytalne

na skutek odwołania A. T.

od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w P.

z dnia 26.05.2014r. znak (...)

orzeka:

oddala odwołanie.

UZASADNIENIE

Decyzją z dnia 26.05.2014r. Nr (...) Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w P. odmówił A. T. prawa do świadczenia przedemerytalnego.

W odwołaniu od powyższej decyzji A. T. domagała się zaliczenia do stażu pracy okresu pracy w gospodarstwie rolnym matki, M. R., od 29.07.1977r. do 14.08.1979r. i przyznania prawa do świadczenia przedemerytalnego.

W odpowiedzi na odwołanie ZUS wniósł o jego oddalenie podnosząc, że zgodnie z art. 2 ust. 1 pkt 5 ustawy z 30.04.2004r. o świadczeniach przedemerytalnych prawo do świadczenia przedemerytalnego przysługuje kobiecie, która do dnia rozwiązania stosunku pracy z przyczyn dotyczących zakładu pracy, w rozumieniu przepisów ustawy o promocji zatrudnienia, w którym była zatrudniona przez okres nie krótszy niż 6 miesięcy, posiada okres uprawniający do emerytury, wynoszący co najmniej 35 lat dla kobiet.

ZUS podniósł, że z dokumentów zgromadzonych w toku postępowania przed organem rentowym wynika, iż odwołująca nie udokumentowała wymaganego 35-letniego stażu pracy, a jedynie 33 lata i 26 dni. Do stażu pracy nie zaliczono okresu pracy w gospodarstwie rolnym matki od 29.07.1977r. do 14.08.1979r., bowiem gospodarstwo to posiadało powierzchnię tylko 0,55 ha, co wskazuje, iż praca w tym gospodarstwie miała charakter doraźny i okazjonalny, a tym samym nie zapewniała pracy w wymiarze co najmniej 4 godzin dziennie, nadto odwołująca uczyła się w szkole znajdującej się w innej miejscowości. Konieczność codziennych podróży do szkoły oraz przygotowywanie się do zajęć szkolnych zdaniem ZUS wyklucza przyjęcie, iż odwołująca wykonywała pracę w gospodarstwie rolnym matki stale i w wymiarze znaczącym dla funkcjonowania tego gospodarstwa.

Z tych względów zdaniem ZUS uznał, że A. T. nie spełnia przesłanek do uzyskania świadczenia przedemerytalnego i dlatego decyzją z dnia 26.05.2014r. odmówiono jej prawa do tego świadczenia.

Sąd ustalił i zważył, co następuje:

A. T. w dniu 14.05.2014r. złożyła do ZUS wniosek o przyznanie prawa do świadczenia przedemerytalnego. Zaskarżoną decyzją z dnia 26.05.2014r. organ rentowy odmówił jej prawa do tego świadczenia uznając, że nie spełnia warunków przewidzianych w ustawie o świadczeniach przedemerytalnych.

Zdaniem Sądu odwołanie A. T. nie jest zasadne.

Poza sporem jest, iż ostatni stosunek pracy odwołującej – w zakładzie (...), został rozwiązany z powodu likwidacji stanowiska pracy z dniem 31.10.2013r., a odwołująca (ur. (...)) w dacie rozwiązania umowy o pracę ukończyła 52 lata. Z dokumentacji znajdującej się w aktach ZUS wynika też, że zdaniem organu rentowego odwołująca na datę ustania tego stosunku pracy nie posiadała stażu pracy w ilości 35 lat, a jedynie 33 lata i 26 dni (k. 32 akt ZUS).

W ocenie Sądu powyższe stanowisko stanowisku organu rentowego jest prawidłowe.

Zgodnie z przepisem art. 2 ust. 1 pkt 5 ustawy o świadczeniach przedemerytalnych prawo do świadczenia przedemerytalnego przysługuje kobiecie, która do dnia rozwiązania stosunku pracy z przyczyn dotyczących zakładu pracy, w rozumieniu przepisów ustawy o promocji zatrudnienia, w którym była zatrudniona przez okres nie krótszy niż 6 miesięcy, posiada okres uprawniający do emerytury, wynoszący co najmniej 35 lat dla kobiet.

Przedmiotem sporu było też to, czy A. T. posiada wymagany staż pracy w wymiarze 35 lat.

Odwołująca domagała się zaliczenia do stażu pracy okresu pracy w gospodarstwie rolnym (...), od 29.07.1977r. do 14.08.1979r.

Zgodnie z art. 10 ust. 1 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych przy ustalaniu prawa do emerytury oraz przy obliczaniu jej wysokości uwzględnia się również następujące okresy, traktując je, z zastrzeżeniem art. 56, jak okresy składkowe:

1) okresy ubezpieczenia społecznego rolników, za które opłacono przewidziane w odrębnych przepisach składki,

2) przypadające przed dniem 1 lipca 1977r. okresy prowadzenia gospodarstwa rolnego po ukończeniu 16 roku życia,

3) przypadające przed dniem 1 stycznia 1983r. okresy pracy w gospodarstwie rolnym po ukończeniu 16 roku życia,

jeżeli okresy składkowe i nieskładkowe, ustalone na zasadach określonych w art. 5-7, są krótsze od okresu wymaganego do przyznania emerytury, w zakresie niezbędnym do uzupełnienia tego okresu.

W cenie Sądu A. T. nie wykazała, że w spornym okresie stale i w wymiarze co najmniej 4 godziny dziennie wykonywała czynności w gospodarstwie rolnym matki.

Kwestia pracy w gospodarstwie rolnym była wielokrotnie przedmiotem rozważań w orzecznictwie sądowym. W judykaturze wykształcił się pogląd, iż o uwzględnieniu przy ustalaniu prawa do świadczeń emerytalno-rentowych okresów pracy w gospodarstwie rolnym sprzed 1 stycznia 1983r. przesądza wystąpienie dwóch okoliczności, tj. wykonywanie czynności rolniczych powinno odbywać się zgodnie z warunkami określonymi w definicji legalnej „domownika” z art. 6 pkt 2 ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników (osoby bliskiej domownikowi, która ukończyła 16 lat, pozostaje z rolnikiem we wspólnym gospodarstwie domowym lub zamieszkuje na terenie tego gospodarstwa albo w bliskim sąsiedztwie oraz stale pracuje w tym gospodarstwie rolnym i nie jest związana stosunkiem pracy) oraz czynności te muszą być wykonywane w wymiarze nie niższym niż połowa ustawowego czasu pracy, tj. minimum 4 godziny dziennie (vide np. wyrok Sądu Najwyższego z 28 lutego 1997r., II UKN 96/96, OSNAOiUS 1997, nr 23, poz. 473).

Wobec zakwestionowania przez organ rentowy zasadności zaliczenia odwołującej do stażu pracy okresu pracy w gospodarstwie rolnym matki, Sąd w tym zakresie przeprowadził stosowne postępowanie dowodowe, tj. przesłuchał odwołującą w charakterze strony oraz przesłuchał świadków M. G. i K. S.. Zgromadzony w ten sposób materiał dowodowy stanowi zdaniem Sądu podstawę do uznania, że odwołująca nie wykazała przesłanek pozwalających na zaliczenie do stażu pracy okresu pracy w gospodarstwie rolnym a tym samym nie wykazała 35-letniego ogólnego stażu pracy.

Sąd orzekając w tym zakresie miał na uwadze powierzchnię gospodarstwa rolnego, należącego do matki odwołującej, strukturę tego gospodarstwa, ilość hodowanych zwierząt oraz ilość osób pracujących w gospodarstwie, gdyż przesądzają one, jaką ilość czasu należy poświęcić na prace w gospodarstwie. Sąd miał też na uwadze fakt uczęszczania odwołującej do szkoły średniej oraz to, iż głównym źródłem utrzymania rodziny odwołującej było zatrudnienie jej matki poza rolnictwem.

Z zeznań odwołującej i zaświadczenia Starostwa Powiatowego w W.z dnia 28.08.2012r. (k. 15 akt ZUS) wynika, że gospodarstwo łącznie miało powierzchnię 0,55ha i to było położone we wsi O.(o,48ha) i we wsi L. N. (0,07ha).

A. T. w toku postępowania wywodziła, iż powierzchnia 0,55ha stanowi gospodarstwo rolne. Zgodzić się z tym trzeba, bowiem zgodnie z art.160§3 kc w brzmieniu pierwotnym (które obowiązywało od dnia 01.01.1965r. do dnia 06.04.1982r.) Rozporządzenie Rady Ministrów miało określić, jakie nieruchomości uważało się za nieruchomości rolne. Było to Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 28.11.1964r. w sprawie przenoszenia własności nieruchomości rolnych, znoszenia współwłasności takich nieruchomości oraz dziedziczenia gospodarstw rolnych (Dz.U. z 1964r., Nr 45, poz.304 ze zm.). Zgodnie z §1 tego Rozporządzenia nieruchomość uważało się za rolną, jeżeli była lub mogła być użytkowana na cele produkcji rolnej, nie wyłączając produkcji ogrodniczej, sadowniczej i rybnej, chyba że stosownie do przepisów o terenach budowlanych na obszarach wsi albo stosownie do przepisów o planach zagospodarowania przestrzennego przeznaczona została na inne cele, nie związane bezpośrednio z produkcją rolną. Nie uważało się jednak za nieruchomości rolne terenów położonych w obrębie zwartej zabudowy miasta oraz nieruchomości, które należą do tej samej osoby (osób) i których łączny obszar nie przekraczał 0,2 ha. Przy czym §2 ust. 1 w/w Rozporządzenia wskazywało, iż za gospodarstwo rolne uważało się wszystkie należące do tej samej osoby (osób) nieruchomości rolne, jeżeli stanowiły lub mogły stanowić zorganizowaną całość gospodarczą wraz z budynkami, urządzeniami, inwentarzem żywym i martwym, zapasami oraz prawami i obowiązkami związanymi z prowadzeniem gospodarstwa rolnego.

Normy obszarowe nieruchomości, która mogła być uznana za rolną, a tym samym za gospodarstwo rolne, uległy zmianie dopiero od dnia 31.12.1971r. Wówczas z treści §1 ust. 3 w/w Rozporządzenia wynikało, że nie uważało się za nieruchomość rolną nieruchomości należących do tej samej osoby lub osób, jeżeli ich łączny obszar nie przekraczał 0,5 ha.

W świetle tych przepisów należało uznać, iż matka odwołującej posiadała gospodarstwo rolne. Okoliczność ta nie przesądza jednak jeszcze o zaliczeniu spornego okresu, bowiem istotą rzeczy jest ustalenie ilości czasu poświęcanego przez odwołującą na codzienna pracę w gospodarstwie rolnym. Powierzchnia gospodarstwa ma tu istotne znaczenie, gdyż przesądza o ilości czasu koniecznego do wykonywania prac polowych oraz o ilości hodowanych zwierząt. W małym gospodarstwie nie hoduje się dużej ilości zwierząt, gdyż trzeba byłoby wówczas kupować dla nich paszę, a to byłoby nieopłacalne. Także fakt, iż źródłem utrzymania rodziny nie jest praca w gospodarstwie rolnym, lecz poza rolnictwem, świadczy pośrednio o małym rozmiarze prac w gospodarstwie.

Z zeznań A. T. wynika, że w gospodarstwie tym zamieszkiwała odwołująca z matką i bratem młodszym o 4 lata, całość gospodarstwa stanowiła tylko ziemia orna, na której sadzono ziemniaki, siano zboże i saradelę, a w gospodarstwie była jedna krowa, 3 świnie i kury. Pytana o dojazdy do szkoły średniej odwołująca zeznała, że uczęszczała do szkoły zawodowej w W., odległego o 25 km, jeździła tam autobusem, podróż trwała ok. 40 minut, do szkoły wyjeżdżała o 7 rano, a wracała o godzinie 14:30. Z jej zeznań wynika też, iż przed pójściem do szkoły rano odwołująca nie wykonywała czynności w gospodarstwie, rano czynności wykonywała jej mama, doiła krowę i robiła oporządek, zaś odwołująca wykonywała prace w polu oraz po południu prace w siedlisku dotyczące zwierząt.

Z powyższych zeznań wynika, iż w gospodarstwie czynności wykonywała zarówno odwołująca, jak i jej matka, przy czym codzienne czynności sprowadzały się do czynności w siedlisku. Mała ilość ziemi ornej (0,55ha) przesądza zaś o tym, iż odwołująca nie mogła codziennie wykonywać pracy w polu, gdyż nie było takiej potrzeby. Z zeznań przesłuchanych w sprawie świadków, M. G. i K. S. (w wersji elektronicznej) wynika, iż na ziemi ornej czynności przygotowawcze w postaci orania i nawożenia wykonywali sąsiedzi na prośbę matki odwołującej, a w zamian rodzina odwołującej pomagała sąsiadom w pracy w polu. Z zeznań odwołującej i świadków wynika, iż na ziemi ornej pracowała odwołująca i jej matka, sadzono ziemniaki, siano zboże i saradelę. Świadkowie wskazywali, iż widzieli odwołującą przy sadzeniu ziemniaków i zbiorze zboża.

Sąd dał wiarę zeznaniom świadków i odwołującej co do zakresu prac polowych, gdyż są one logiczne biorąc pod uwagę areał gospodarstwa i fakt, iż w gospodarstwie matki odwołującej nie było sprzętu zmechanizowanego, potrzebnego do wykonywania takich prac jak orka czy siew. Zauważyć jednak trzeba, że skoro wszystkie uprawy zajmowały łącznie tylko 0,55ha, to prace wykonywane ręcznie przez odwołująca i jej matkę, dotyczące sadzenia ziemniaków, dokonania zasiewów, a potem dokonania zbiorów nie mogły trwać każdorazowo więcej niż jeden dzień, nie wpływały więc znacząco na rozmiar pracy w gospodarstwie, bo w ciągu roku mogły wynosić co najwyżej kilkanaście dni. Dodatkowo podnieść trzeba, że prace polowe nie są wykonywane przez cały rok, a jedynie okresowo, dlatego uznać należy, iż codzienna praca w gospodarstwie sprowadzała się tylko do prac w siedlisku, dotyczących hodowanych zwierząt.

A. T. wskazywała, iż w gospodarstwie hodowano jedną krowę, kilka świń i kury. Na taką ilość hodowanych zwierząt wskazywały też zeznania świadków K. S. i M. G., przy czym z ich zeznań wynika, że prace w siedlisku, dotyczące zwierząt, wykonywała zarówno odwołująca jak i jej matka. A. T. przyznała, że rano, przed pójściem do szkoły, nie wykonywała prac w siedlisku, a wykonywała je jej matka. Wywodziła natomiast, iż czynności dotyczące zwierząt w siedlisku wykonywała codziennie po szkole. Sąd dał wiarę odwołującej i świadkom co do tego, iż A. T. rzeczywiście wykonywała te czynności po przyjściu ze szkoły. Nie dał natomiast im wiary co do tego, że tylko odwołująca wykonywała te czynności po południu i że zajmowały jej codziennie co najmniej 4 godziny dziennie. Odwołująca wskazywała, że jej matka pracowała w barze i codziennie wychodziła do pracy na 08.00 a przychodziła do domu ok. 21 i dlatego czynności w siedlisku po południu wykonywała tylko ona. Sąd nie dał jej wiary w tym zakresie, bowiem trudno przypuszczać, aby matka odwołującej pracowała w ten sposób codziennie, w tym przez cały sporny okres, który wynosi 2 lata. Nadto z zeznań świadków wynika, iż matka odwołującej wykonywała prace polowe, a skoro tak, to musiała mieć na to czas, dlatego trudno przypuszczać, aby była przez cały czas nieobecna po południu i nic nie robiła w gospodarstwie. Potwierdzają to pośrednio zeznania świadka K. S., który zeznał, iż matka odwołującej pracowała również w obejściu. Sąd uznał więc, iż matka odwołującej wykonywała czynności w siedlisku również po południu. Zauważyć też należy, iż mała ilość zwierząt hodowanych w gospodarstwie przekłada się na ilość czasu poświęconego na ich nakarmienie i oporządek, dlatego w ocenie Sądu odwołująca nie mogła wykonywać prac w siedlisku tylko sama codziennie po 4 godziny. Wymiar pracy odwołującej w gospodarstwie mógł przekraczać 4 godziny dziennie tylko w okresie, gdy danego dnia były wykonywane zarówno prace polowe, jak i prace w siedlisku. Jak już jednak wskazano wyżej, prace polowe zajmowały tylko co najwyżej kilkanaście dni w roku, a więc niewielką część i uwzględnienie tych dni nie spowoduje osiągnięcia przez odwołującą 35–letniego okresu pracy, bowiem do jego osiągnięcia brakuje jej 1 rok, 11 miesięcy i 30 dni, konieczne więc byłoby zaliczenie praktycznie całego spornego okresu, który wynosi 2 lata i 17 dni.

Mając powyższe na uwadze Sąd uznał, iż A. T. nie wykazała, że w spornym okresie od 29.07.1977r. do 14.08.1979r. pracowała w gospodarstwie rolnym matki co najmniej po 4 godziny dziennie, dlatego okresu tego nie można zaliczyć jej do stażu pracy. To z kolei powoduje, iż odwołująca nie będzie posiadać wymaganego stażu pracy 35 lat.

A. T. nie spełnia także pozostałych przesłanek przyznania świadczenia przedemerytalnego, określonych w art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 30.04.2004r. o świadczeniach przedemerytalnych. Jej stosunek pracy nie ustał bowiem z powodu likwidacji pracodawcy lub niewypłacalności pracodawcy i na datę ustania stosunku pracy nie miała co najmniej 56 lat (art. 2 ust. 1 pkt 1 i 6), do dnia rozwiązania stosunku pracy nie ukończyła co najmniej 55 lat (art. 2 ust. 1 pkt 2), nie prowadziła działalności gospodarczej, nie mogła więc ogłosić upadłości (art. 2 ust. 1 pkt 3), przed złożeniem wniosku o przyznanie świadczenia przedemerytalnego nie miała prawa do renty z tytułu niezdolności do pracy (art. 2 ust. 1 pkt 4).

W tej sytuacji organ rentowy zasadnie odmówił odwołującej świadczenia przedemerytalnego, dlatego zaskarżona decyzja z dnia 26.05.2014r. jest prawidłowa.

Mając powyższe na względzie, Sąd na podstawie art. 477 14 § 1 kpc oddalił odwołanie.