Sygn. akt IV Kz 697/14

POSTANOWIENIE

Dnia 19 grudnia 2014 roku

Sąd Okręgowy w Krakowie, Wydział IV Karny – Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Wojciech Maczuga ( spraw.)

Sędziowie SSO Krzysztof Chodak

SSR (del.) Janusz Kawałek

Protokolant: prot. Kamil Cerek

przy udziale Zbigniewa Grzesika Prokuratora Prokuratury Okręgowej

po rozpoznaniu w sprawie

J. S.

ukaranego karą porzadkową

na skutek zażalenia J. S. na postanowienie Sądu Rejonowego dla Krakowa – Krowodrzy w Krakowie z dnia 9 października 2014r., sygn. akt II Kp 437/14/K

w przedmiocie ukarania karą porządkową

na zasadzie art. 437 § 1 i 2 kpk

postanawia

uchylić nałożoną na J. S. karę porządkową grzywny w kwocie 600 (sześćset złotych)

UZASADNIENIE

Postanowieniem z dnia 9 października 2014 roku, Sąd Rejonowy dla Krakowa Krowodrzy w K., na podstawie art. 49 § 1 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. prawo ustroju sądów powszechnych, nałożył na skarżącego J. S., karę porządkową grzywny w kwocie 600 zł, z uwagi na rażące naruszenie przez niego powagi czynności sądowych. Na posiedzeniu, gdzie rozpoznawane było zażalenie pokrzywdzonego Z. S. na postanowienie o umorzeniu dochodzenia, J. S. zgłosił się bowiem jako pełnomocnik pokrzywdzonego. Po odmowie dopuszczenia go do udziału w sprawie przez Sąd, w trakcie przedstawiania motywów tej decyzji, J. S., nie czekając na koniec kierowanej do niego wypowiedzi, odwrócił się i opuścił salę rozpraw, nie reagując na wezwanie do pozostania na Sali i wysłuchania pouczeń.

Zażalenie na to postanowienie złożył osobiście ukarany.

J. S. podniósł, że ukaranie było bezzasadne. Otrzymując od Sądu informację, że nie może on jako pełnomocnik uczestniczyć w posiedzeniu – podjął decyzję o opuszczeniu sali, gdyż jego dalsza tam obecność była niecelowa. Gdy wychodził, usłyszał krzyk sędziego, że „jeszcze nie skończył”. Krzyk ten spowodował u niego „odruch obronny”, polegający na wyjściu i zamknięciu drzwi sali. Zaprzeczył, by był arogancki, a zarówno wcześniej jak i w trakcie opuszczania sali rozpraw - „żadnym gestem, mimiką, postawą czy uśmiechem nie wyraził dezaprobaty na oświadczenie Sędziego”. Stwierdził, że to on czuje się obrażony krzykiem sędziego a ponadto „po raz pierwszy dowiedział się, iż wychodząc z sali sądowej, należy to robić tyłem (może jeszcze bić pokłony), gdyż normalne wychodzenie ze wzrokiem skierowanym na stronę drzwi stanowi obrazę Pana Sędziego”

Zwrócił się o uchylenie zaskarżonego postanowienia.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Zażalenie oskarżonego okazało się o tyle zasadne, że doprowadziło do kontroli odwoławczej, a w jej wyniku - uchylenia zaskarżonej kary porządkowej, jednak nie z przyczyn wskazywanych w tym zażaleniu.

Sąd Odwoławczy stwierdził, że brak jest podstaw by kwestionować przebieg wydarzeń, opisany w protokole posiedzenia Sądu z dnia 9 października 2014 r. Zachowanie się ukaranego, jakie z niego wynika, rzeczywiście było niewłaściwe – ogólnie przyjęte zasady kultury i dobrego wychowania, wymagają, by w sytuacji, gdy ktoś się do nas zwraca, wysłuchać tego, co ma do powiedzenia a nie odwracać się w trakcie tej wypowiedzi plecami i opuszczać salę. Jest to zachowanie wymagane pomiędzy zwykłymi ludźmi, a tym bardziej w odniesieniu do Sądu, który reprezentuje sobą powagę Państwa Polskiego. Postępowanie J. S., nosiło więc w sobie, niewątpliwie, cechy lekceważenia Sądu. Było to również zachowanie aroganckie. Zgodnie ze „Słownikiem Języka Polskiego” wydanym przez PWN, arogancja to „zuchwała pewność siebie połączona z lekceważeniem innych”. I takie właśnie było postąpienie J. S., podobnie jak i nie jest właściwa treść jego zażalenia, gdzie próbuje on przedstawiać się jako osoba pokrzywdzona, sprowadzając swoje wyjście z sali do odruchu bezwarunkowego, ironicznie też wskazując, że „może jeszcze powinien bić pokłony”.

Niewątpliwie, zachowań takich nie można akceptować.

Podnieść natomiast trzeba, że stosowanie kar na podstawie przepisu art. 49 § 1 Prawa o ustroju sądów powszechnych (ustawa z dnia 27 lipca 2001 r., Dz. U. Nr 98, poz. 1070 z późn. zm.) – powinno być ostatecznością i dotyczyć sytuacji niosących znaczny ładunek agresji. Winno to służyć uspokojeniu sytuacji na sali rozpraw i zapobieżeniu naruszeniom powagi, spokoju lub porządku czynności sądowych w przyszłości, powstrzymywać strony od ubliżania sobie lub organom państwa.

Uczestnictwo w procesie, jest wynikiem nie dającego się załagodzić na innej drodze konfliktu i niesie z reguły dla stron, nie będących profesjonalnie przygotowanymi prawnikami – duży ładunek stresu i emocji. Nie zawsze, uczestnik postępowania jest w stanie te emocje opanować i nie uzewnętrzniać ich w sposób nadmierny. Sprzyja temu sam przedmiot procesu, okoliczność stykania się z osobami, które uważa za wrogów, poczucie krzywdy. Po części jest to też uzależnione od charakteru danej osoby. Zawsze napotkamy w społeczeństwie osoby bardziej lub mniej ujawniające swoje emocje, a także osoby o wyniosłym i odpychającym sposobie zachowania, generalnie traktujące innych z góry, jak i osoby o wysoko rozwiniętej podejrzliwości.

W odniesieniu do wszystkich takich uczestników, proces powinien być prowadzony w sposób jednakowo profesjonalny.

Organ prowadzący postępowanie, winien mieć świadomość zarówno negatywnych emocji, jakie występują u stron, jak i różnych ich typów charakterów, decydujących o sposobie bycia. Mając na co dzień styczność z rozmaitymi sytuacjami procesowymi, Sędzia powinien z jednej strony nie pozwolić się zdominować uczestnikowi procesu, z drugiej zaś jednak dość wysoko ustawić próg, od którego zachowanie strony, wywołane emocjami, będzie traktowane jako zasługujące na karę, w oparciu o przepisy u.s.p. Można tu mówić, podobnie jak przy przestępstwach z art.212 kk, o czymś w rodzaju „grubej skóry”, gdyż osoby działające w imieniu władzy publicznej, muszą być odporne na wysuwaną przeciw nim krytykę, choć czasem jest ona całkowicie bezpodstawna lub też wyrażana w formie przesadzonej. Z jednej strony nie można pozostawiać niewłaściwych zachowań bez żadnej reakcji, z drugiej jednak, konieczność takiej reakcji i jej zakres należy wyważyć.

Nie ma wszak np. praktyki karania oskarżonych, którzy relatywnie często, w widoczny sposób okazują niezadowolenie z wyroków, dopóki ich zachowanie nie przekroczy pewnej, oczywiście dość umownej granicy. Generalnie, jeśli oskarżony nie jest zainteresowany wysłuchaniem np. motywów orzeczenia – to nie spotyka się w praktyce, by przymuszać go do pozostania na sali, choć niewątpliwie demonstrowana niechęć, stanowi tu jednocześnie przejaw lekceważenia sądu.

Zwrócić trzeba uwagę, że w pierwszej kolejności ustawodawca przewidział, iż niesubordynowane strony, upominane są w trybie art. 48 § 1 u.s.p. a kolejnym etapem jest usunięcie takiej osoby (lub całości publiczności) z sali rozpraw (art. 48 § 2 i 3 u.s.p.).

Dopiero ostatecznością jest karanie, na podstawie art. 49 u.s.p.

Oczywiście tutaj, przebieg zdarzeń był na tyle szybki, że nie było czasu na upominanie, a tym bardziej, wydalanie ukaranego z sali. Jednakże skonstatować trzeba, że ostatecznie zachowanie ukaranego sprowadziło się właśnie do tego, że sam on tę salę opuścił. Jeśli nie chciał słuchać motywów decyzji Sądu, to wyłącznie stracił on okazję do uzyskania stosownej wiedzy prawnej, zrobił natomiast to – do czego mogłoby doprowadzić polecenie Sądu w trybie art. 48 § 2 u.s.p.. Natomiast niewątpliwie, nie było już dalszego zagrożenia z jego strony - naruszania powagi, spokoju lub porządku czynności sądowych. Naruszenie więc ostatecznie tej powagi, miało tu stosunkowo małą wagę i znaczenie. Nie było więc powodu, by sięgać po karę.

Dlatego, w ocenie Sądu Odwoławczego, z tych przyczyn, poza zarzutami zażalenia, zaskarżoną karę porządkową grzywny, należało uchylić.

Tu zaznaczyć wypada, że właściwa jest taka właśnie forma wyrzeczenia Sądu Odwoławczego, choć formalnie może się ona wydawać sprzeczna z treścią art. 437 kpk. Przytoczyć tu należy jednak pogląd, zawarty w Komentarzu aktualizowanym do art. 425-673 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. kodeks postępowania karnego – pod. red. L.K. Paprzyckiego, Wydawnictwo Lex/El 2014 - „ Przy rozpatrywaniu zażaleń mogą jednak powstać sytuacje, kiedy ujednoliconych postaci rozstrzygnięć odwoławczych nie będzie można dosłownie (lecz tylko odpowiednio) zastosować. O ile zatem uchylenie wyroku zawsze implikuje wydanie tzw. orzeczenia następczego (o umorzeniu albo o przekazaniu sprawy do ponownego rozpoznania), o tyle w sferze kontroli zażaleniowej sprawa przedstawia się nieco inaczej. Nieraz - z uwagi na charakter rozstrzygnięcia poddawanego kontroli instancyjnej - instancja zażaleniowa, orzekając "odmiennie co do istoty", powinna właśnie nie "zmieniać", lecz "uchylić" zaskarżone rozstrzygnięcie. I tak np. uwzględniając zażalenie podejrzanego na zastosowane w postępowaniu przygotowawczym tymczasowego aresztowania, sąd odwoławczy uchyla postanowienie; nie przekazuje przy tym "sprawy" do ponownego rozpoznania (ani w zakresie toczącego się postępowania przygotowawczego, ani w zakresie środka zapobiegawczego) ani też nie umarza jakiegokolwiek postępowania. Natomiast użycie formuły zmiany tego postanowienia prowadziłoby do dziwolągu typu: "zmienia zaskarżone postanowienie i uchyla tymczasowe aresztowanie". Tak samo jest w przypadku, gdy instancja zażaleniowa stwierdza, że zarządzenie prezesa sądu niższej instancji o odmowie przyjęcia środka odwoławczego było niezasadne, a zatem że zażalenie zasługuje na uwzględnienie. W tym wypadku zmiana istoty tego zarządzenia wyrażać się będzie po prostu w jego uchyleniu (SN II KRN 256/94, OSNKW 1995, nr 5-6, poz. 36; por. także krytyczne uwagi R. Kmiecika, glosa, PS 1996, nr 1, s. 139 i n.).

W związku z powyższym – orzeczono jak w sentencji

SSO Krzysztof Chodak SSO Wojciech Maczuga SSR Janusz Kawałek

(...)

(...)

(...)

(...)