Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III CSK 193/06
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 21 grudnia 2006 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Zbigniew Strus (przewodniczący)
SSN Mirosław Bączyk
SSN Antoni Górski (sprawozdawca)
w sprawie z powództwa „P.”. Z.D. sp. z o.o.
przeciwko A.C.
o zakaz naruszania prawa do znaku towarowego, ochronę przed nieuczciwą
konkurencją i wydanie bezpodstawnej korzyści majątkowej
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej
w dniu 21 grudnia 2006 r.,
skargi kasacyjnej strony powodowej od wyroku Sądu Apelacyjnego
z dnia 8 listopada 2005 r., sygn. akt [...],
oddala skargę kasacyjną i zasądza od powoda na rzecz
pozwanego 1800 (jeden tysiąc osiemset) zł. zwrotu kosztów
postępowania kasacyjnego.
2
Uzasadnienie
Powód, prowadzący przedsiębiorstwo „P.”, jest producentem uznanych na
rynku filetów o nazwie [...]. W niniejszej sprawie, po ostatecznym sformułowaniu
roszczeń, wnosił o nakazanie pozwanemu zaprzestania naruszeń
zarejestrowanego na jego rzecz pod nr R – [...] prawa do znaku towarowego
słownego [...] oraz do znaku towarowego słowno – graficznego z wyeksponowanym
elementem słowa [...] zarejestrowanego pod nr R – [...], polegających na
oznaczaniu produkowanych przez pozwanego filetów rybnych znakiem towarowym
zawierającym słowo [...]. Poza tym powód żądał nakazania pozwanemu wycofania
ze sprzedaży produktów oznaczonych w ten sposób, zniszczenia zapasów
opakowań i etykiet, orzeczenia wydania powodowi bezpodstawnie uzyskanych
korzyści z wprowadzenia do obrotu towarów oznaczonych znakiem [...] w kwocie
160.000 zł. lub innej odpowiedniej kwoty, ustalonej na podstawie art. 322 k.p.c.,
zobowiązania pozwanego do wycofania z Urzędu Patentowego zgłoszeń znaków
towarowych z elementem słownym [...] oraz do zamieszczenia na jego koszt w „R.”
trzykrotnej informacji o naruszeniu prawa powoda do tego znaku towarowego i
przeproszenia za to naruszenie.
Sąd Okręgowy w K. wyrokiem z dnia 9 marca 2005 r. oddalił powództwo.
Ustalił, że po wprowadzeniu przez pozwanego do obrotu przetworów rybnych z
nazwą zawierającą słowo [...], powód wystosował do niego pismo z żądaniem
zaprzestania takiego ich oznakowania. Pozwany po tej interwencji zmienił
kolorystykę etykiety na swoich wyrobach oraz oznakowanie słowne w ten sposób,
że wyeksponował na niej nazwę swojej firmy C., pod którą prowadzi działalność
gospodarczą, a pod tą nazwą zawarł informację, iż wyroby przyprawione są sosem
[...], przy czym grafika tego słowa została też zmieniona. W tej sytuacji Sąd uznał,
że oznakowanie wyrobów pozwanego dostatecznie odróżnia się od wyrobów
powoda zwłaszcza, że u pozwanego słowo [...] nie zostało użyte do oznaczenia
nazwy towaru, lecz stanowi informację, że wyrób został przyprawiony sosem [...].
Te odmienności w oznakowaniu towarów wystarczająco odróżniają wyroby
produkowane przez obie strony tak, że przeciętny konsument nie powinien ich
pomylić, co jest wystarczającą podstawą do oddalenia powództwa.
3
Apelacja powoda od tego orzeczenia została oddalona przez Sąd Apelacyjny
wyrokiem z dnia 8 listopada 2005 r. Sąd ten podkreślił, że po zmianie etykiety na
wyrobach pozwanego, słowo [...] nie jest w żaden sposób wyeksponowane i odnosi
się wyraźnie do używanego do przyprawiania przetworów rybnych sosu. Zaznaczył
też, że zarejestrowany na rzecz powoda znak towarowy odnosi się do towarów w
klasie 29 i 31, do których należą przetwory rybne, a nie sos używany przez
pozwanego, co dodatkowo przemawia przeciw uwzględnieniu roszczeń powoda.
Wyrok Sądu Apelacyjnego zaskarżył skargą kasacyjną powód. Zarzucił
naruszenie przepisów procesowych, skutkującą nieważność postępowania (art. 379
pkt 2 i 5 k.p.c.) oraz inne uchybienia mające wpływ na wynik sprawy (art. 321 § 1
k.p.c. w zw. z art. 391, art. 382 i w zw. z art. 380 k.p.c. W podstawie
materialnoprawnej powołał błędną wykładnię oraz niewłaściwe zastosowanie art.
296 ust. 2 ustawy z dnia 30 czerwca 2000 r. Prawo własności przemysłowej (Dz. U.
Nr 119, poz. 1117, ze zm.) – dalej jako „upwp”.
Na tych podstawach wniósł o uchylenie skarżonego wyroku i przekazanie sprawy
do ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Zarzuty dotyczące nieważności postępowania apelacyjnego, podnoszone
w skardze, dotyczą pozbawienia możliwości obrony praw przed Sądem
Apelacyjnym strony pozwanej, a nie skarżącego (powoda), co może nasuwać
wątpliwości, czy w ogóle powód może je powoływać (czy ma w tej sytuacji interes
w zaskarżeniu – gravamen). Na to pytanie należy odpowiedzieć twierdząco.
W wyroku z dnia 13 lutego 2004 r., IV CK 269/02, LEX nr 151640 Sąd Najwyższy
przyjął, że skarżący może wskazywać w podstawie kasacji przyczyny nieważności
postępowania odnoszące się do strony przeciwnej, ponieważ i tak polegałyby one
rozważeniu, w granicach zaskarżenia, z urzędu przez Sąd Najwyższy. Poza tym,
według tego wyroku, interes skarżącego wymaga, aby sprawa została rozpoznana
przy zachowaniu wszystkich podstawowych wymogów proceduralnych, gdyż,
w przypadku nieważności postępowania przed sądem odwoławczym, nie można
w przyszłości wykluczyć możliwości wzruszenia ewentualnego wyroku
reformatoryjnego, wydanego przez Sąd Kasacyjny, na skutek wznowienia
4
postępowania. Podzielając to stanowisko prawne, Sąd Najwyższy nie znajduje
podstaw do stwierdzenia nieważności postępowania apelacyjnego w niniejszej
sprawie. Wprawdzie zawiadomienie o terminie rozprawy apelacyjnej zostało
wysłane rzeczywiście na adres radcy prawnego E.A., która przestała być już
pełnomocnikiem strony pozwanej – zamiast na adres jej aktualnego pełnomocnika,
ale w odpowiedzi na skargę kasacyjną pełnomocnik strony pozwanej oświadczył, iż
został zawiadomiony telefonicznie przez radcę E.A. o przesłanym omyłkowo na jej
adres zawiadomieniu o terminie rozprawy, na którą nie stawił się z powodów kolizji
z terminem w innej sprawie. Skoro zatem strona pozwana przyznała, że wiedziała o
terminie rozprawy i wiedza ta pochodziła z wiarygodnego źródła, konstruowanie w
tym stanie rzeczy zarzutu nieważności postępowania z powodu pozbawienia
możliwości obrony praw przez pozwanego w instancji apelacyjnej, staje się
bezprzedmiotowe. Dlatego zarzut skargi kasacyjnej w tym zakresie okazał się
bezzasadny.
Nie może też odnieść skutku drugi zarzut procesowy skargi, polegający na
pretensji o pominięciu przez Sąd Apelacyjny części materiału dowodowego,
odnoszącego się do żądania powoda zakazania pozwanemu naruszania jego
prawa do znaku towarowego salsa do sosów. Wprawdzie trzeba się zgodzić że
skarżącym, iż Sąd ten błędnie przyjął, że powód nie rozszerzył przed Sądem I – ej
Instancji żądania pozwu, podczas gdy w treści jego pisma procesowego z dnia
28 grudnia 2004 r. zawarte zostało żądanie zakazania pozwanemu naruszenia
także jego prawa do znaku towarowego [...] do sosów, co należało potraktować
jako rozszerzenie żądania pozwu, ale, wbrew krytyce skargi kasacyjnej, należy
stwierdzić, że Sąd Apelacyjny nie miał obowiązku zajmować się tym żądaniem.
Powód ani nie powołał go bowiem ponownie w apelacji, ani nie zarzucił w niej, że
roszczenie to zostało bezpodstawnie pominięte przez Sąd Okręgowy. Apelacja
w ogóle nie podnosiła kwestii związanej z tym rozszerzeniem żądania pozwu przed
Sądem Okręgowym, w związku z czym Sąd Apelacyjny nie miał nawet możliwości
procesowej, aby się nią zajmować z urzędu, gdyż zgodnie z art. 378 § 1 k.p.c.,
uprawniony jest do rozpoznania sprawy w granicach apelacji, a z urzędu
obowiązany jest brać pod uwagę w granicach zaskarżenia tylko nieważność
postępowania. Dlatego też nieusprawiedliwione są zarzuty skargi naruszenia art.
5
321 § 1 w zw. z art. 391 i w zw. z art. 382 k.p.c., co ostatecznie prowadzi do
wniosku, że nieuzasadniona jest w całości procesowa podstawa skargi.
Nietrafna jest też argumentacja zawarta w materialnoprawnej podstawie
skargi kasacyjnej o rzekomym naruszeniu przez Sąd Apelacyjny art. 296 ust. 2
upwp. W tym kontekście należy stwierdzić, że spór w niniejszej sprawie da się
sprowadzić w istocie do rozstrzygnięcia czy zmienione przez pozwanego
oznakowanie produkowanych przez niego przetworów rybnych pozostało
oznakowaniem podobnym w rozumieniu art. 296 ust. 2 pkt 2 upwp do
zarejestrowanego znaku towarowego na rzecz powoda. Zgodnie z tym przepisem
zabronione przez ustawę podobieństwo występuje, jeżeli zachodzi ryzyko
wprowadzenia odbiorców w błąd, które obejmuje w szczególności ryzyko
skojarzenia znaku ze znakiem towarowym zarejestrowanym. W doktrynie
i w orzecznictwie podkreśla się konieczność całościowej oceny znaku, czyli oceny
wszechstronnej, obejmującej wszystkie jego elementy, gdyż tylko tą droga można
wyrobić sobie uzasadnioną podstawę do stanowczego stwierdzenia o istnieniu
bądź o braku podobieństwa znaków. Dlatego też analizy tej trzeba dokonywać na
płaszczyźnie fonetycznej, wizualnej i znaczeniowej, wyprowadzając ogólne
wrażenie, jakie porównywane oznaczenia wywierają na odbiorcę towarów
masowych, uosabianego przez tzw. przeciętnego konsumenta (por. m.in. wyrok
Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 13 kwietna 2005 r.,
VI SA/Wa 1336/04, LEX nr 180443, oraz wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 14 lipca
2005 r., III CK 33/05, OSNC 2006, nr 6, poz. 105, z dnia 1 lutego 2001 r., I CKN
1128/98, OSNC 2001, nr 9, poz. 136, czy z dnia 8 kwietnia 2003 IV CKN 22/01,
OSP 2004, nr 5, poz. 61). Panuje przy tym zgoda co do tego, że w stosowanych
oznaczeniach słowno – graficznych najważniejsze znaczenie ma element słowny,
do którego odbiorca przywiązuje szczególną uwagę. Kierując się tymi kryteriami,
Sąd Apelacyjny, w ślad za Sądem Okręgowym, dokonał wszechstronnej oceny
znaków towarowych, używanych na oznaczenie przetworów produkowanych przez
obie strony i przekonująco wykazał, że nie ma realnego niebezpieczeństwa
pomylenia pochodzenia towarów oferowanych przez nie do sprzedaży. Produkty
różnią się zdecydowanie kształtem opakowań, kolorystyką etykiet, a także napisami
na nich. Towar pozwanego eksponuje bowiem nazwę firmy „C.”, a dopiero w
6
„podtytule” podaje się informację, iż produkt w opakowaniu przyprawiony jest
sosem [...], podczas gdy filety powoda nazywają się wprost „[...]”, przy czym wyrazy
te są pisane całkiem inne czcionką. Wymaga przy tym podkreślenia, że te różnice
były postrzegane przez Sąd Apelacyjny jako pierwszoplanowe w tym znaczeniu, że
są one wystarczające do odróżnienia pochodzenia towarów i do stwierdzenia, który
jest produktem powoda, a który pozwanego. Sąd stwierdził jednocześnie, że
różnicuje je również kwalifikacja rodzajowa towarów, gdyż ryby należą do innej
rodzajowo grupy towarów, niż sosy, służące do ich przyprawiania. W skardze
przywiązuje się do tego ostatniego stwierdzenia Sądu duże znaczenie,
kwestionując zasadność rozróżniania towarów na podstawie zakwalifikowania ich
do różnych grup rodzajowych. Trzeba niewątpliwie zgodzić się z tym, że formalne
zakwalifikowanie produktów do odmiennej grupy międzynarodowej klasyfikacji
towarów i usług, może przy ich rozróżnianiu pełnić jedynie funkcję pomocniczą, ale
jednocześnie należy podkreślić, że tak tę kwestię ujmował Sąd Apelacyjny, który
przynależność sosu i wyrobów rybnych do odmiennych rodzajowo grup towarów
potraktował jedynie, jako dodatkowy argument za przyjętą oceną, że pomiędzy
zakwestionowanym oznaczeniem towarów pozwanego a towarami powoda nie
zachodzi podobieństwo o którym mowa w art. 296 ust. 2 pkt 2 upwp. Trafność tej
ostatecznej konkluzji Sądu przesądza o bezpodstawności zarzutu kasacyjnego
naruszenia art. 296 upwp, a w konsekwencji o niezasadności całej skargi
kasacyjnej (art. 39814
k.p.c.).
Postanowienie o kosztach uzasadnia art. 98 § 1 k.p.c.