Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II W 1400/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 lutego 2018 roku

Sąd Rejonowy w Płocku Wydział II Karny Sekcja ds. wykroczeniowych w składzie:

Przewodniczący SSR Dariusz Kondzielewski

Protokolant sekr. sąd. Monika Sieklucka

bez udziału oskarżyciela publicznego

po rozpoznaniu 14 listopada 2017 roku, 28 listopada 2017 roku, 12 grudnia 2017 roku, 6 lutego 2018 roku, 12 lutego 2018 roku sprawy przeciwko M. W. (1) synowi W. i A. z domu W., urodzonemu (...) w P.,

obwinionemu o to, że:

w dniu 19 marca 2017 roku o godzinie 15:00 w miejscowości R. na ulicy (...) spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, w ten sposób, że kierując pojazdem marki S. o nr rej: (...) nie zachował należytej ostrożności podczas manewru wyprzedzania ciągnika rolniczego marki V. (...) o nr rej: (...), w wyniku czego doprowadził do zderzenia z nim,

tj. o wykroczenie z art. 86§1kw

ORZEKA:

1.  obwinionego M. W. (1) uniewinnia od popełnienia zarzucanego mu czynu;

2.  kosztami postępowania obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt II W 1400/17

UZASADNIENIE

Komendant Miejski Policji w P. wniósł o ukaranie M. W. (1) za to, że w dniu 19 marca 2017 roku o godzinie 15.00 w miejscowości R. na ulicy (...), spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że kierując pojazdem marki S. o nr rej. (...) nie zachował należytej ostrożności podczas manewru wyprzedzania ciągnika rolniczego marki V. (...) o nr rej. (...), w wyniku czego doprowadził do zderzenia z nim, tj. za czyn z art. 86§1 kw.

Na podstawie całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

19 marca 2017 roku M. W. (1) kierował pojazdem straży pożarnej S. o nr rej. (...). W R. na ul. (...) rozpoczął manewr wyprzedzania poprzedzającego go ciągnika rolniczego V. 665 o nr rej. (...), do którego podłączone były dwie przyczepy z bałdami słomy. W momencie, gdy pojazd S. znajdował się na wysokości przyczepy podłączonej bezpośrednio do ciągnika, ciągnik kierowany przez K. B. (1), zaczął zjeżdżać w lewą stronę do osi jezdni na tor ruchu pojazdu S. i uderzył w prawe przednie koło tego pojazdu lewym przednim kołem ciągnika oraz otarł lewym tylnym kołem o prawy bok zabudowy przedziału pasażerskiego. Na skutek tego uderzenia M. W. (1) stracił panowanie nad swoim pojazdem S., a nagła zmiana kierunku jazdy w prawo spowodowała, że S. utracił stateczność kierunkową, czego dalszym skutkiem było zjechanie pojazdu poza jezdnię w prawo.

Powyższy stan faktyczny sąd ustalił przede wszystkim na podstawie wyjaśnień obwinionego M. W. (1) ( vide k. 60v-61), zeznań świadka A. G. (1) ( vide k. 61v-62) oraz w oparciu o opinię biegłego z dziedziny technicznej i kryminalistycznej rekonstrukcji wypadków drogowych P. Ż. ( vide k. 131-155, 176-178) i dokumentację fotograficzną i dotyczącą szkód na pojazdach ( vide k. 12-16, 52-59, 71, 78-79, 86-107).

Tak obwiniony jak i świadek A. G. stanowczo i jednoznacznie wskazali, że to kierujący ciągnikiem zjechał na tor ruchu pojazdu, którym jechali, kiedy pojazd S. znajdował się na wysokości pierwszej za ciągnikiem przyczepy. Następnie nastąpiło uderzenie ciągnika w samochód strażacki i to spowodowało, że obwiniony stracił panowanie nad pojazdem, a pojazd zjechał z drogi na pole. Tą wersje przebiegu zdarzenia potwierdza opinia biegłego, który wskazał jednoznacznie, że udokumentowane uszkodzenia obu pojazdów wskazują, że w chwili ich zderzenia wzajemne ich usytuowanie odpowiada właśnie wersji prezentowanej przez obwinionego i A. G.. W trakcie kolizji doszło do kontaktu lewej części ciągnika z prawą częścią samochodu S.. Natomiast gdyby do zderzenia pojazdów miało dojść – jak twierdził K. B. (1) – na skutek zjechania w prawo przez obwinionego, to musiałoby dojść do kontaktu boku samochodu ciężarowego z lewą burtą przedniej przyczepy i pozostawienia na samochodzie S. zielonego śladu od przyczepy – wynika to z tego, że przyczepy były szersze niż ciągnik. Tymczasem w tym zdarzeniu do kontaktu ciągnika i samochodu musiało dojść po wyjechaniu ciągnika poza obrys przyczepy, a więc na skutek zjechania ciągnika w lewą stronę do osi jezdni. Ponadto biegły wskazał, że brak udokumentowanego uszkodzenia lewego zewnętrznego lusterka przy kabinie ciągnika, świadczy o tym, że nie było ono maksymalnie odchylone i kierujący ciągnikiem – wbrew jego twierdzeniem – w rzeczywistości nie miał możliwości należytej obserwacji wyprzedzającego go pojazdu ciężarowego od samego początku tego manewru. Sąd uznał, iż biegły logicznie i rzetelnie przedstawił wnioski z przeprowadzonych prób rekonstrukcji przedmiotowej kolizji. Opinia jest jasna i zrozumiała.

W związku z powyższymi dowodami, sąd nie dał wiary zeznaniom K. B. (1), kierującego ciągnikiem rolniczym oraz R. K. (1), jadącego z nim w kabinie ciągnika. Twierdzeniom ich przeczą jednoznacznie kategoryczne i należycie uzasadnione spostrzeżenia biegłego. Poza tym zwrócić należy uwagę, iż R. K. wskazywał, iż „wydawało” mu się, że kierujący S. stracił panowanie nad pojazdem. Zdaniem sądu brak jednoznaczności w zeznaniach świadka świadczy o tym, że świadek zeznawał po prostu na korzyść swego kolegi, nie chcąc zaszkodzić jego sytuacji wynikłej z tej kolizji. Ponadto świadek, znajdując się w kabinie ciągnika i nie kierując nim, w rzeczywistości nie widział manewrów kierującego S., a utratę panowania nad samochodem ciężarowym zauważył dopiero po kolizji pojazdów – jak bowiem wskazał biegły, wcześniejsza utrata przez obwinionego panowania nad pojazdem została wykluczona, a nastąpiło to dopiero na skutek uderzenia w samochód ciężarowy przez ciągnik. Zwrócić też należy uwagę na fakt, iż K. B. kierował ciągnikiem nie mając do tego uprawnień, do tego podłączone były do niego dwie wypełnione słomą przyczepy. Zdaniem sądu, nie miał on umiejętności do kierowania takim zestawem pojazdów, co koreluje z jego nieprawidłowym zachowaniem na drodze, brakiem należytej obserwacji ruchu drogowego za ciągnikiem. Ponadto postawa i sytuacja prawna K. B. wskazują jednoznacznie, iż obciążanie winą za spowodowanie kolizji kierującego pojazdem S., służy przede wszystkim uniknięciu przez K. B. osobistej odpowiedzialności materialnej za wynikłe z tej kolizji szkody. Uznanie go winnym spowodowania kolizji przy jednoczesnym braku uprawnień do kierowania pojazdem, którym kolizję tą spowodował, otwiera ubezpieczycielowi prawo regresu. To dlatego jako pokrzywdzony, K. B. usilnie ubiegał się w sprawie II W 1146/17 o rozdzielne rozpoznanie jego własnej sprawy oraz sprawy M. W. (2), co później dało mu uprawnienie do występowania w charakterze oskarżyciela posiłkowego i przeprowadzania dowodów na koszt Skarbu Państwa.

Wskazać ponadto należy, iż zgromadzone w aktach dokumenty dotyczące miejsca zdarzenia oraz szkód na pojazdach sąd uznał za całkowicie rzetelne i obiektywne.

Sąd zważył co następuje:

Zgodnie z art. 86§1 kw, karze podlega ten, kto na drodze publicznej, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

W niniejszej sprawie, wziąwszy pod uwagę ustalony stan faktyczny, Sąd doszedł do przekonania, że M. W. (1) nie popełnił zarzucanego mu wykroczenia, ani nawet nie przyczynił się do zaistnienia kolizji. Z przeprowadzonych dowodów wynika jednoznacznie, że do kolizji pojazdów doszło na skutek zjechania w lewo przez kierującego ciągnikiem V. K. B. (1) i uderzenia ciągnikiem w bok samochodu S.. M. W. (1) wykonywał swój manewr prawidłowo, szerokość drogi wystarczała do tego, aby zmieściły się na niej obok siebie obydwa pojazdy, nawet z zachowaniem koniecznej przy wyprzedzaniu bezpiecznej odległości. Wziąwszy do tego pod uwagę, iż ciągnik mógł się poruszać z prędkością około 20-25 km/h, to oczywiste jest, że do jego wyprzedzenia nie była potrzebna prędkość większa niż dopuszczalna w terenie niezabudowanym. Biegły oszacował tą prędkość na około 70 km/h. Tym bardziej zatem nie sposób dopatrzyć się jakiegokolwiek naruszenia przepisów ruchu drogowego w zachowaniu M. W..

Tymczasem zwrócić należy uwagę, że przeprowadzone dowody prowadzą do jednoznacznego stwierdzenia, iż to K. B. (1), kierujący ciągnikiem V., spowodował powyższą kolizję zjeżdżając w lewą stronę w momencie, gdy kierujący S. już go wyprzedzał i zbliżał się do ciągnika. Po chwili też nastąpiło uderzenie ciągnika w samochód S., wytrącenie go z toru ruchu przyjętego przez jego kierowcę, a że uderzenie to nastąpiło w trakcie jazdy z prawej strony, to naturalną koleją rzeczy była utrata panowania nad samochodem ciężarowym przez M. W., zjechanie pojazdu w prawa stronę i wyjechanie poza drogę. Samochód ciężarowy zapewne nie uległ wywróceniu tylko z uwagi na niewielką prędkość i nisko położony środek ciężkości (pojazd straży miał wypełnione zbiorniki z wodą).

Sad pragnie zwrócić uwagę, iż oskarżyciel publiczny w tej sprawie nie stanął na wysokości zadania. Już pobieżna analiza akt sprawy przed jej merytorycznym rozpoznaniem, nasuwać powinna wątpliwości do winy M. W., a przynajmniej co do wyłącznej jego winy. Zgromadzony materiał dawał takie same podstawy do złożenia wniosku o ukaranie przeciwko M. W., jak i o ukaranie z art. 86§1 kw przeciwko K. B., a nie wiedzieć dlaczego oskarżyciel zdecydował się skierować wniosek o ukaranie za wykroczenie z art. 86§1 kw wyłącznie przeciwko M. W., narażając na ewentualne przedawnienia karalności rzeczywistego i jedynego sprawcy kolizji – K. B. (1).

W związku z uniewinnieniem M. W. (1) od stawianego mu zarzutu, kosztami postępowania obciążono Skarb Państwa.