Pełny tekst orzeczenia

WYROK Z DNIA 10 MAJA 2012 R.
SDI 9/12
Przewodniczący: sędzia SN Andrzej Siuchniński.
Sędziowie SN: Michał Laskowski, Stanisław Zabłocki (sprawozdawca).
S ą d N a j w y ż s z y – I z b a K a r n a z udziałem Zastępcy Głównego
Rzecznika Dyscyplinarnego Krajowej Izby Radców Prawnych oraz protokólanta w
sprawie obwinionego z art. 64 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 6 lipca 1982 r. o radcach
prawnych (Dz. U. z 2002 r. Nr 123, poz. 1059 ze zm.) i art. 27 ust. 7 Kodeksu Etyki
Radcy Prawnego po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 10 maja 2012 r. kasacji, wniesionej
przez pełnomocnika pokrzywdzonego L. M. od orzeczenia Wyższego Sądu
Dyscyplinarnego Krajowej Izby Radców Prawnych z dnia 8 lutego 2011 r., sygn. akt WO
(...), utrzymującego w mocy orzeczenie Okręgowego Sądu Dyscyplinarnego Okręgowej
Izby Radców Prawnych z dnia 9 lutego 2010 r., sygn. akt D (...)
u c h y l i ł zaskarżone orzeczenie oraz poprzedzające je orzeczenie Okręgowego Sądu
Dyscyplinarnego Okręgowej Izby Radców Prawnych i sprawę p r z e k a z a ł do
ponownego rozpoznania temu ostatniemu Sądowi Dyscyplinarnemu.
U Z A S A D N I E N I E
Okręgowy Sąd Dyscyplinarny Okręgowej Izby Radców Prawnych, na rozprawie w
dniu 9 lutego 2010 r., w sprawie o sygn. akt D (...), wydał orzeczenie uniewinniające
radcę prawnego od popełnienia zarzucanego mu czynu, tj. kierowania w pismach,
datowanych 31 stycznia i 19 lutego 2008 r., do L. M., gróźb spowodowania wszczęcia
przeciwko niemu postępowania karnego, które to zachowanie miało wypełniać ustawowe
znamiona przewinienia dyscyplinarnego określonego w art. 64 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia
6 lipca 1982 r. o radcach prawnych (dalej także jako u.r.p.) i art. 27 ust. 7 Kodeksu Etyki
Radcy Prawnego (dalej także jako KERP).
2
Od powyższego orzeczenia odwołanie złożył pokrzywdzony L. M.
Wyższy Sąd Dyscyplinarny przy Krajowej Izbie Radców Prawnych, orzeczeniem z
dnia 8 lutego 2011 r., sygn. akt WO (...), utrzymał w mocy zaskarżone orzeczenie
Okręgowego Sądu Dyscyplinarnego.
Orzeczenie to zostało zaskarżone kasacją przez pełnomocnika pokrzywdzonego,
który sformułował następujące zarzuty:
1. rażącego naruszenia art. 64 ust. 1 pkt 2 u.r.p. w zw. z art. 27 ust. 7 Kodeksu
Etyki Radcy Prawnego poprzez ich błędną wykładnię polegającą na przyjęciu,
że sformułowania użyte przez radcę prawnego A. M. w skierowanych do
pokrzywdzonego pismach z dnia 31 stycznia 2008 r. oraz z dnia 19 lutego 2008
r. nie stanowią przewinienia dyscyplinarnego w postaci posłużenia się przez
obwinionego w jego zawodowych wystąpieniach groźbami wszczęcia
postępowania karnego;
2. rażącego naruszenia art. 64 ust. 1 pkt 2 u.r.p. w zw. z art. 27 ust. 3 Kodeksu
Etyki Radcy Prawnego poprzez uznanie za okoliczność ekskulpującą
obwinionego istnienie poważnego konfliktu interesów pokrzywdzonego oraz
mocodawców obwinionego, co pozostaje w oczywistej sprzeczności z regulacją
art. 27 ust. 3 KERP, z której wprost wynika, że negatywne nastawienie klienta
do strony przeciwnej nie powinno mieć wpływu na postawę radcy prawnego;
3. rażącego naruszenia art. 64 ust. 1 pkt 1 u.r.p. w zw. z art. 11 ust. 1 u.r.p. w zw.
z art. 27 ust. 6 Kodeksu Etyki Radcy Prawnego poprzez przyjęcie, że
zachowanie obwinionego polegające na posłużeniu się w swoich zawodowych
wystąpieniach groźbami podania do wiadomości osób trzecich nieprawdziwych
informacji mogących narażać pokrzywdzonego na utratę zaufania potrzebnego
do pełnienia funkcji zarządczych w spółkach kapitałowych oraz prowadzenia
działalności gospodarczej nie stanowi przewinienia dyscyplinarnego,
polegającego na przekroczeniu zasady wolności słowa i pisma ponad rzeczową
potrzebę.
W konkluzji kasacji, pełnomocnik pokrzywdzonego wniósł o uchylenie
zaskarżonego orzeczenia w całości i przekazanie niniejszej sprawy do ponownego
rozpoznania Wyższemu Sądowi Dyscyplinarnemu Krajowej Izby Radców Prawnych.
3
Na rozprawie kasacyjnej pełnomocnik pokrzywdzonego poparł kasację wraz z jej
wnioskami końcowymi, a Zastępca Głównego Rzecznika Dyscyplinarnego Krajowej Izby
Radców Prawnych przyłączył się do tego stanowiska.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Rozpoznając kasację w niniejszej sprawie, w pierwszej kolejności, niejako dla
„oczyszczenia przedpola”, należy zaznaczyć, iż postępowanie dyscyplinarne w sprawach
radców prawnych prowadzone jest w oparciu o przepisy Rozdziału 6 (zatytułowanego
„Odpowiedzialność dyscyplinarna”) u.r.p. Zgodnie z treścią art. 741
tej ustawy, w
sprawach nieuregulowanych do postępowania dyscyplinarnego stosuje się odpowiednio
przepisy Kodeksu postępowania karnego. Sąd Najwyższy wielokrotnie podkreślał w
swoim orzecznictwie, w tym także z zakresu odpowiedzialności dyscyplinarnej radców
prawnych (np. w wyroku z dnia 15 grudnia 2010 r., sygn. akt SDI 24/10), że oczywistym
jest w związku z tym, że w postępowaniu przed Wyższym Sądem Dyscyplinarnym mają
pełne zastosowanie zawarte w procedurze karnej unormowania określające obowiązki
sądu odwoławczego, w szczególności zawarte w art. 433 § 2 k.p.k. W myśl tego przepisu
sąd drugiej instancji obowiązany jest rozważyć wszystkie wnioski i zarzuty wskazane w
środku odwoławczym, chyba że ustawa stanowi inaczej. Prawidłowe zrealizowanie
dyspozycji art. 433 § 2 k.p.k. znajduje z kolei swoje odzwierciedlenie w pisemnym
uzasadnieniu orzeczenia sądu drugiej instancji, którego wymogi określił ustawodawca w
odpowiednio stosowanym w postępowaniu w przedmiocie odpowiedzialności
dyscyplinarnej radców prawnych przepisie art. 457 § 3 k.p.k. Zgodnie zatem z dyspozycją
art. 457 § 3 k.p.k., uzasadnienie orzeczenia Wyższego Sądu Dyscyplinarnego powinno
wskazywać czym kierował się sąd wydając orzeczenie oraz dlaczego zarzuty i wnioski
odwołania uznał za zasadne albo niezasadne. Patrząc przez pryzmat powyższych tez na
treść uzasadnienia orzeczenia Wyższego Sądu Dyscyplinarnego Krajowej Izby Radców
Prawnych z dnia 8 lutego 2011 r., należałoby dojść do wniosku, że nie spełnia ono nawet
minimalnego standardu określonego w art. 433 § 2 k.p.k. w zw. z art. 457 § 3 k.p.k. oraz
art. 741
u.r.p., albowiem do niektórych zarzutów odwołania pokrzywdzonego w ogóle nie
ustosunkowano się w jego treści (np. do zarzutu obrazy art. 442 § 3 k.p.k.), zaś pozostałe
zarzuty zostały zbyte nic nie wyjaśniającymi ogólnikami (charakterystyczne jest, że ta
część uzasadnienia orzeczenia WSD KIRP liczy niespełna pół strony maszynopisu).
4
Przewidziane w art. 741
u.r.p. odpowiednie stosowanie przepisów k.p.k. oznacza jednakże
także i to, że Sąd Najwyższy rozpoznaje kasację od orzeczenia WSD KIRP uwzględniając
dyspozycję art. 536 k.p.k. Przepis ten stanowi, iż kasację rozpoznaje się w granicach
zaskarżenia i podniesionych zarzutów. W konsekwencji, uchybienie standardom
postępowania określonym w art. 433 § 2 k.p.k. w zw. z art. 457 § 3 k.p.k. i art. 741
u.r.p.
tylko wówczas mogłoby stanowić podstawę uchylenia orzeczenia WSD KIRP, gdyby
stosowny zarzut sformułowany został w nadzwyczajnym środku odwoławczym,
wniesionym od tego orzeczenia. Zatem – zasygnalizowane jedynie dla celów, które
można i należy nazwać dydaktycznymi (aby w przyszłości nie tylko w tej, ale także i w
innych sprawach, sądy korporacyjne przestrzegały przynajmniej minimalnego standardu
w zakresie formy i treści uzasadnień) – wskazane wyżej uchybienia nie mogły i nie
ważyły, z uwagi na brak w kasacji stosownego zarzutu naruszenia prawa procesowego, na
decyzji Sądu Najwyższego o wzruszeniu zaskarżonego orzeczenia.
Podstawę taką mogą natomiast stanowić wywiedzione w petitum kasacji zarzuty
naruszenia prawa materialnego, a zwłaszcza zarzuty sformułowane w punktach 1. i 2.
Zarzut zawarty w punkcie 3. jawi się bowiem jako najbardziej dyskusyjny, ale nie z
powodów natury materialno-prawnej lecz z przyczyn procesowych. Co prawda zwroty,
które stanowić miałyby kanwę przypisania A. M. przewinienia dyscyplinarnego
określonego w art. 64 ust. 1 pkt 1 u.r.p. w zw. z art. 11 ust. 1 u.r.p. i w zw. z art. 27 ust. 6
KERP, zostały użyte w tych samych pismach procesowych, w treści których
zakotwiczony został zarzut postawiony obwinionemu we wniosku Rzecznika
Dyscyplinarnego Okręgowej Izby Radców Prawnych, niemniej jednak zwroty te nie
zostały w tym wniosku zgłoszone przez Rzecznika jako naruszające zasady etycznego
postępowania, w tym przede wszystkim jako wykroczenie przez obwinionego poza
granice wolności słowa i pisma nieuzasadnione przepisami prawa i rzeczową potrzebą.
Przed rozpoznaniem zachowania obwinionego także i poprzez pryzmat nakazów i
zakazów wskazanych w przepisach, do których nawiązano w punkcie 3. petitum kasacji
należałoby zatem rozważyć, czy zabieg taki stanowiłby jedynie zmianę (uzupełnienie)
kwalifikacji prawnej tego samego czynu zarzucanego, czy też stanowiłby już ocenę
prawną całkowicie odrębnego czynu w znaczeniu naturalnym. Zasada skargowości z
oczywistych przyczyn nie pozwalałaby – w wypadku konstatacji, że ten aspekt
zachowania obwinionego, o którym mowa jest w punkcie 3. petitum kasacji, stanowi
5
odrębny czyn – na orzekanie co do tego czynu w niniejszym postępowaniu. Natomiast
dojście do wniosku przeciwnego, zakładającego jedność czynu w znaczeniu naturalnym,
wymagałoby dokonania zupełnie nowego, dotąd niepoczynionego ustalenia faktycznego,
iż ten aspekt zachowania objęty był tym samym impulsem woli obwinionego, którym
objęte są zachowania, o których expressis verbis mowa jest we wniosku Rzecznika
Dyscyplinarnego. Ponieważ sfera ustaleń faktycznych pozostaje poza zakresem
możliwości ich bezpośredniego kształtowania przez sąd kasacyjny, ten wątek rozważań
musi być zatem na tym etapie postępowania zamknięty. W żaden sposób nie waży to przy
tym zarówno na samej decyzji o uchyleniu zaskarżonego orzeczenia, jak i na zakresie
tego uchylenia, albowiem zakres ten w takim samym stopniu przedstawia się przy
podzieleniu zarzutów z punktów 1. i 2., jak ewentualnie przedstawiałby się on przy
podzieleniu także i zarzutu z punktu 3.
Zupełnie jasna jest ocena zarzutu z punktu 3. petitum kasacji. Wyższy Sąd
Dyscyplinarny Krajowej Izby Radców Prawnych eksponuje w swym uzasadnieniu
ustalenie, że materiał dowodowy zebrany w sprawie A. M. „wskazuje wyraźnie na
poważny konflikt interesów skarżącego oraz mocodawców obwinionego” i że „zapewne
konflikt ten rzutował na zachowania obwinionego”, przy czym ma rację autor kasacji, że
kontekst ekspozycji tych ustaleń jest jednoznaczny. Istotnie, z tego fragmentu
uzasadnienia płynie wniosek, że okoliczność ta została poczytana przez Wyższy Sąd
Dyscyplinarny jeśli nie za wprost ekskulpującą obwinionego, to co najmniej za w istotny
sposób ważącą na usprawiedliwieniu działań podejmowanych przez A. M. Pogląd taki
jest fundamentalnie nieprawidłowy i rzeczywiście narusza normę materialno-prawną,
którą należy wywieść z przepisów powołanych w kasacji pełnomocnika pokrzywdzonego.
Zgodnie z art. 27 ust. 3 Kodeksu Etyki Radcy Prawnego, negatywne nastawienie klienta
do strony przeciwnej nie powinno mieć wpływu na postawę radcy prawnego. Tym
samym, nawet najostrzejszy stopień konfliktu pomiędzy stronami nie może
usprawiedliwić niestosownego czy nieetycznego działania radcy prawnego, które przez
obiektywnego obserwatora postrzegane będzie jako nieprofesjonalne, emocjonalne, czy
wręcz stanowiące przykład utożsamiania się z postawą klienta, bez dokonania krytycznej
oceny tej postawy. Nie można mylić pożądanego zaangażowania profesjonalnego i nawet
wysoce energicznego podejmowania zgodnych z wiedzą fachową kroków na korzyść
klienta, z bezkrytycznym zaangażowaniem emocjonalnym po jego stronie. Przeciwnie, im
6
ostrzejszy stopień konfliktu interesów pomiędzy stroną reprezentowaną przez radcę
prawnego a stroną przeciwną, tym staranniej fachowy reprezentant strony ważyć
powinien swe słowa w mowie i piśmie i tym bardziej powinien dbać o zachowanie
standardów etyki zawodowej, zarówno tych wynikających z przyjętych w tradycji
zwyczajów korporacyjnych, jak i przede wszystkim tych, które są tak bezdyskusyjne, iż
ujęte zostały w formie nakazów i zakazów zawartych w Kodeksie Etyki Radcy Prawnego.
Przechodząc, z kolei, do wiodącego i mającego dla niniejszej sprawy znaczenie
zasadnicze zarzutu zawartego w punkcie 1. petitum kasacji, rozważyć należy w pierwszej
kolejności to, czy – wobec niepoczynienia w tym zakresie żadnych samodzielnych
rozważań prawnych przez odwoławczy Sąd Dyscyplinarny – można, bez przekroczenia
granic kognicji wytyczonych dla sądu kasacyjnego w treści art. 536 k.p.k., przyjąć za
zasadne twierdzenie o naruszeniu przez Wyższy Sąd Dyscyplinarny Krajowej Izby
Radców Prawnych prawa materialnego. Zdaniem Sądu Najwyższego, taka konstrukcja
zarzutu jest w realiach niniejszej sprawy możliwa. Jeżeli zważy się na sygnalizowaną już
lakoniczność uzasadnienia orzeczenia odwoławczego Sądu Dyscyplinarnego, przyjąć
należy, iż Sąd ten swoją jednozdaniową ocenę prawną co do tego, że zachowanie
obwinionego uznać należy jedynie za informację („…jako informujące”), a nie za
pozostające w kolizji z zakazem wyrażonym w art. 27 ust. 7 KERP, odniósł do tych
wszystkich fragmentów pism wystosowanych przez A. M. w datach 31 stycznia oraz 19
lutego 2008 r. do L. M., które stanowiły podstawę zarzutu sformułowanego przez
Rzecznika Dyscyplinarnego Okręgowej Izby Radców Prawnych. Trudno bowiem
zakładać, aby odwoławczy Sąd Dyscyplinarny odnosił swoje rozstrzygnięcie do stanu
faktycznego odmiennego od tego, który od samego początku pozostaje niesporny w
niniejszej sprawie, a jedynie był rozbieżnie oceniany pod względem prawnym w toku
instancji przed radcowskimi sądami korporacyjnymi. Jeszcze trudniej zaś zakładać, aby
prawomocne orzeczenie wydane przez WSD KIRP nie zostało poprzedzone stosowną
refleksją prawną, jak należy ten stan faktyczny ocenić z punktu widzenia treści art. 64 ust.
1 pkt 2 u.r.p. w zw. z art. 27 ust. 7 KERP. Jeśli zaś tak, to w zarzucie sformułowanym w
punkcie 1. petitum kasacji nie można upatrywać niedopuszczalnej w postępowaniu
kasacyjnym polemiki z ocenami okoliczności faktycznych, a jedynie zakwestionowanie
poglądu prawnego wyrażonego przez WSD KIRP, tyle tylko, że zapatrywania
wyrażonego w nader lakonicznej formie. Zarzut co do nieprawidłowości subsumpcji
7
zachowania obwinionego, przy niekwestionowanych ustaleniach faktycznych, jest zaś
niewątpliwie zarzutem dopuszczalnym w skardze kasacyjnej i dotyczy on w realiach
procesowych niniejszej sprawy w równym stopniu orzeczenia Wyższego Sądu
Dyscyplinarnego Krajowej Izby Radców Prawnych, jak i utrzymanego nim w mocy
orzeczenia Okręgowego Sądu Dyscyplinarnego Okręgowej Izby Radców Prawnych.
Po rozważeniu i uwzględnieniu powyższych uwarunkowań procesowych, uwagę
należało skoncentrować na meritum podniesionego w kasacji zarzutu. W tej mierze nie
sposób nie zauważyć, że art. 27 ust. 7 Kodeksu Etyki Radcy Prawnego wyraźnie
stwierdza, iż radca prawny nie może w swych zawodowych wystąpieniach grozić
postępowaniem karnym lub dyscyplinarnym. Nie można mieć także wątpliwości co do
tego, że pisma kierowane do L. M. miały charakter „wystąpień zawodowych” A. M., były
w sposób wyraźny oznaczone, jako pochodzące od radcy prawnego reprezentującego ZFI
H.(…) Sp. z o.o. (k. 3, 4 i 6). W tego rodzaju korespondencji nie powinny się zatem
znajdować jakiekolwiek sformułowania stanowiące groźbę spowodowania postępowania
karnego w stosunku do adresata pisma.
Tymczasem, w pierwszym z pism (datowanym 31 stycznia 2008 r. – k. 3 i 4)
znajduje się stwierdzenie, iż „W braku porozumienia moi Mocodawcy rozważą złożenie
zawiadomienia o popełnieniu przestępstw (...). Jeżeli w ciągu najbliższego tygodnia
powyższa sprawa nie zostanie zakończona w sposób wcześniej umówiony (...) moi
Mocodawcy poinformowali mnie, że złożą przeciwko Panu i Pańskiemu synowi
zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstw(...)”. W drugim z kolei piśmie,
datowanym 19 lutego 2008 r. (k. 6) znajduje się stwierdzenie następującej treści:
„uprzedzam, iż będąc zobowiązany przez mojego Mandanta wystąpię na drogę
postępowania sądowego w tej sprawie oraz skieruję do organów ścigania zawiadomienie
o możliwości popełnienia przestępstw przez Pana i Pańskiego syna (...). W terminie 3 dni
od otrzymania tego pisma, oczekuję Pańskiej ostatecznej decyzji (i ew. propozycji) co do
ugodowego załatwienia sporu”. Z treści powyższych deklaracji, sformułowanych w
oficjalnej korespondencji, prowadzonej w imieniu mocodawcy przez obwinionego radcę
prawnego A. M., wprost wynika, iż uzależnia on skierowanie zawiadomienia o
popełnieniu przestępstwa przez L. M. od sposobu załatwienia toczącego się pomiędzy
jego mocodawcą a spółką z o.o. „I. (…) i D. (…)” sporu, a ściślej rzecz ujmując od
sposobu załatwienia tego sporu w negocjacjach pozaprocesowych. Tego rodzaju postawa
8
radcy prawnego powinna być jednoznacznie oceniona jako sprzeczna z etyką zawodową i
z zakazem wyrażonym w treści przepisu art. 27 ust. 7 KERP. Została ona prawidłowo
skomentowana przez inny skład Wyższego Sądu Dyscyplinarnego Krajowej Izby Radców
Prawnych, w postępowaniu odwoławczym zakończonym orzeczeniem z dnia 21 lipca
2009 r., sygn. akt WO (...), wydanym w niniejszej sprawie na wcześniejszym etapie
postępowania, który to skład uchylając zaskarżone orzeczenie uniewinniające stwierdził,
iż „zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa oraz pozostałe zawiadomienia miały
nastąpić w sytuacji, gdyby Pokrzywdzony nie zastosował się do wysuwanych żądań. Takie
sformułowania mogły być odebrane przez Pokrzywdzonego jako groźby, bowiem
ograniczały wolność wyboru postępowania i starały się zmusić go do określonego
działania”. Stanowisko to, w realiach niniejszej sprawy zasługiwało na aprobatę, a Sąd
Najwyższy wyraża pogląd, iż sformułowania zawarte w pismach skierowanych do L. M.
mogły być nie tylko przez pokrzywdzonego uznane za groźby wszczęcia postępowania
karnego w wypadku, gdyby nie spełnił on wyrażonych w tych pismach oczekiwań
mocodawców obwinionego. Dla ocen prawnych istotne jest to, że taka jest też i
obiektywna wymowa cytowanych sformułowań i także postronny, nie zaangażowany w
spór, rozsądny odbiorca z pewnością oceniłby przytoczone słowa jako co najmniej
uzależnienie złożenia zawiadomienia o przestępstwie od zajęcia przez L. M. stanowiska
pożądanego przez mocodawców A. M., a używając mniej enigmatycznych określeń – za
formę procesowego szantażu.
Zasadnie wskazuje autor kasacji, że rozwiązanie analogiczne do zawartego w art. 27
ust. 7 Kodeksu Etyki Radcy Prawnego przewidziane jest w przepisach deontologicznych
dotyczących postępowania osób wykonujących pokrewny zawód prawniczy, to jest
adwokatów. W § 16 in fine Zbioru Zasad Etyki Adwokackiej i Godności Zawodu (dalej
także jako ZZEAiGZ – tekst jednolity w obwieszczeniu Prezydium Naczelnej Rady
Adwokackiej z dnia 14 grudnia 2011 r., ogłoszonym na podstawie uchwały nr 52/2011
NRA z dnia 19 listopada 2011 r.) stwierdza się, iż nie wolno używać wyrażeń czy zwrotów
obraźliwych ani grozić ściganiem karnym lub dyscyplinarnym. Zakaz tak sformułowany
funkcjonował w przepisach korporacyjnych adwokatury zarówno w okresie II
Rzeczypospolitej, jak i w okresie powojennym, zawsze był jednolicie rozumiany i brak
jest jakichkolwiek dobrych racji, aby rozumiany był on odmiennie w odniesieniu do
radców prawnych, słusznie eksponujących to, że standardy etyczne obowiązujące w tej
9
korporacji nie odbiegają od standardów wyznaczonych w adwokaturze. W tym kontekście
warto przypomnieć tezę sformułowaną na gruncie odpowiednika art. 27 ust. 7 KERP
(czyli w odniesieniu do § 16 ZZEAiGZ) przez nestora adwokatury polskiej Z.
Krzemińskiego, iż „Korespondencja spełnia w praktyce dużą rolę. Dlatego powinno się
zwracać uwagę na jej treść i formę. Używanie niestosownych zwrotów jest
niedopuszczalne tak samo jak grożenie ściganiem karnym czy dyscyplinarnym” (Z.
Krzemiński: Etyka adwokacka. Teksty, orzecznictwo, komentarz, Warszawa 2008 r., s.
72). Równie stanowcze twierdzenia napotkać można w ugruntowanym orzecznictwie
organów dyscyplinarnych adwokatury. Przykładowo, w orzeczeniu WKD z dnia 16
listopada 1957 r., sygn. akt WKD 39/57, Palestra 1958, nr 3-4, s. 105, eksponuje się, że
adwokatowi nie wolno używać w korespondencji zawodowej nie tylko obraźliwych
wyrażeń, lecz i grozić skargą do prokuratora w związku z wysuniętym roszczeniem
majątkowym, zaś w orzeczeniu WKD z dnia 9 września 1961 r., sygn. akt WKD 104/61,
Palestra 1961, nr 12, s. 77, iż adwokata obowiązuje zakaz kierowania do osób trzecich
pism zawierających pogróżki o odpowiedzialności karnej, a nawet podatkowo –
skarbowej, w razie niezastosowania się osób wzywanych do żądań zawartych w pismach.
Tezy te, wygłoszone ponad pół wieku temu, zachowują swą aktualność do dnia
dzisiejszego, czego wyrazem jest choćby orzeczenie WSD z dnia 16 lipca 2007 r., sygn.
akt WSD 90/06, oraz postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 3 października 2007 r.,
SDI 23/07, wydane w wyniku kasacji wniesionej od tego orzeczenia, z których wynika, że
grożenie przez adwokata postępowaniem karnym lub dyscyplinarnym narusza § 16
ZZEAiGZ. Identycznie, a nawet bardziej radykalnie, zagadnienie jest ujmowane w
piśmiennictwie korporacyjnym radcowskim (zob. opinię wyrażoną w: A.Bereza (red.):
Zawód radcy prawnego. Historia zawodu i zasady jego wykonywania, wyd. przez
Ośrodek Badań, Studiów i Legislacji Krajowej Rady Radców Prawnych), w którym
stwierdzono, że „wystąpienia zawodowe radcy prawnego powinny być wolne od
wszelkich sformułowań wywierających chociażby wrażenie groźby spowodowania
postępowania karnego lub dyscyplinarnego”.
Na tle dotychczasowego orzecznictwa i wspomnianych poglądów doktryny Sąd
Najwyższy uważa za celowe dokonać podsumowania, które może mieć znaczenie nie
tylko dla dalszych losów niniejszej sprawy, ale także i dla innych spraw, w których
10
rozważane będzie naruszenie zakazu wyrażonego w art. 27 ust. 7 Kodeksu Etyki Radcy
Prawnego lub w § 16 in fine Zbioru Zasad Etyki Adwokackiej i Godności Zawodu.
– Niezależnie od stopnia konfliktu interesów charakteryzującego spór pomiędzy
stroną przeciwną a stroną, którą reprezentuje radca prawny lub adwokat, profesjonalnemu
pełnomocnikowi nie wolno ani pisemnie ani nawet ustnie uciekać się do groźby
skierowania sprawy na drogę ścigania karnego lub dyscyplinarnego, jeśli przeciwnik
procesowy strony reprezentowanej przez radcę prawnego lub adwokata nie spełni
określonych żądań lub życzeń tej strony. Idzie tu więc o wypadki, w których adwokat
uzależnia sporządzenie wniosku o ściganie karne lub dyscyplinarne od postulowanego
przezeń, a nie akceptowanego przez stronę przeciwną, zachowania. Tego typu
zachowania stanowią bowiem mniej lub bardziej zakamuflowaną formę szantażu
procesowego, do którego nie może przykładać ręki radca prawny lub adwokat.
– Nie ma przy tym znaczenia dla oceny, czy zachowanie radcy prawnego lub
adwokata narusza zakaz określony w art. 27 ust. 7 KERP lub w § 16 in fine ZZEAiGZ to,
czy strona przezeń reprezentowana ma rację w sporze organicznym (głównym, przy
rozstrzyganiu którego udziela on pomocy prawnej) ani to, czy zachowanie przeciwnika
procesowego istotnie wypełniało znamiona przestępstwa lub przewinienia
dyscyplinarnego, którego wdrożenia groźba dotyczy; te ostatnie okoliczności mogą co
najwyżej moderować stopień zawinienia.
– Zakaz, o którym mowa w art. 27 ust. 7 KERP i w § 16 in fine ZZEAiGZ dotyczy
zarówno gróźb wyrażonych wprost, jak i w formie zawoalowanej, ale wystarczająco
czytelnej dla bezstronnego, rozsądnego odbiorcy (np. „o ile….to mój klient rozważy
skierowanie sprawy do policji/prokuratury/organów ścigania”); nie ma też znaczenia, czy
zawiadamiającym miałby być radca prawny lub adwokat, czy też reprezentowana przezeń
strona.
– „Groźba”, o której mowa w art. 27 ust. 7 KERP i w § 16 in fine ZZEAiGZ, nie
musi, rzecz jasna, wypełniać ustawowych znamion występku stypizowanego w art. 190 §
1 Kodeksu karnego; Kodeks Etyki Radców Prawnych, jak i Zbiór Zasad Etyki
Adwokackiej i Godności Zawodu nie odwołują się nawet do pojęcia groźby bezprawnej w
rozumieniu art. 115 § 12 Kodeksu karnego, co przemawia za poglądem, że pojęcie to ma
na gruncie przepisów deontologicznych obowiązujących w tych dwóch korporacjach
znaczenie autonomiczne, zbliżone bardziej do zakazu uprawiania szantażu procesowego.
11
– Przy ocenie tego, czy mamy do czynienia z informacją czy z zachowaniem
naruszającym zakaz określony w art. 27 ust. 7 KERP lub w § 16 in fine ZZEAiGZ ważyć
należy całokształt okoliczności towarzyszących wystosowaniu pisma lub wypowiedzeniu
słów określonej treści, przy czym zasady logiki i doświadczenia życiowego nakazują
przyjąć, że nie jest dopuszczalne uzależnianie przez radcę prawnego lub adwokata
odstąpienia od złożenia wniosku o ściganie karne (dyscyplinarne) pod warunkiem np.
wypłacenia jego klientowi odszkodowania, zawarcia ugody o treści odpowiadającej
życzeniom jego klienta, odstąpienia od umowy lub zmiany warunków umowy zgodnie z
życzeniem reprezentowanego klienta, itp., a za szczególnie znamienne powinno być
oceniane określanie terminu, po którym nastąpi skierowanie sprawy na drogę ścigania
karnego (dyscyplinarnego), ponieważ precyzowanie takiego terminu nader jednoznacznie
wskazuje na ukryte uzależnienie takiego zawiadomienia od zdarzeń zależnych od adresata
pisma, będącego przeciwnikiem procesowym strony reprezentowanej przez radcę
prawnego lub adwokata.
– Nie jest natomiast groźbą, w rozumieniu art. 27 ust. 7 KERP lub § 16 in fine
ZZEAiGZ, sucha informacja, podpisana przez radcę prawnego lub adwokata, w której
powiadamia on stronę przeciwną, że jego klient podjął decyzję (a nie, że rozważa jej
podjęcie) o skierowaniu sprawy na drogę postępowania karnego (dyscyplinarnego);
jednakże i taka wiadomość powinna być oceniona w kontekście innych pism (ustnych
propozycji negocjacyjnych), wystosowywanych (wypowiadanych) przez adwokata lub
radcę prawnego do tej samej osoby w zbliżonym czasie.
W świetle powyższych zapatrywań stwierdzić należy, iż zakwalifikowanie
sformułowań [„w razie braku porozumienia (…) moi Mocodawcy rozważą złożenie
zawiadomienia…”; „jeżeli w ciągu najbliższego tygodnia (…) moi Mocodawcy (…)
złożą przeciwko Panu i Pańskiemu Synowi zawiadomienie…”; „w terminie 3 dni od
otrzymania tego pisma oczekuję Pańskiej ostatecznej decyzji (i ew. propozycji) co do
ugodowego załatwienia sporu” – w kontekście treści poprzedzających określenie tego
terminu] zawartych w pismach kierowanych do L. M. przez obwinionego radcę prawnego
A. M., jako dozwolonych informacji, stanowi błąd subsumpcyjny i tym samym powoduje,
iż zarzut sformułowany w punkcie 1. petitum kasacji także uznać należało za zasadny.
W związku z powyższym należało uchylić zaskarżone orzeczenie Wyższego Sądu
Dyscyplinarnego Krajowej Izby Radców Prawnych z dnia 8 lutego 2011 r., sygn. akt WO
12
(...), ale także i orzeczenie Okręgowego Sądu Dyscyplinarnego Okręgowej Izby Radców
Prawnych z dnia 9 lutego 2010 r., sygn. akt D (...), które jest obarczone tym samym
błędem subsumpcji. Za przekazaniem sprawy do ponownego rozpoznania bezpośrednio
Sądowi Dyscyplinarnemu pierwszej instancji, a nie odwoławczemu Sądowi
Dyscyplinarnemu, przemawiają też względy ekonomii procesowej, albowiem mając na
uwadze wyrażone w wyroku Sądu Najwyższego zapatrywania prawne temu ostatniemu
Sądowi nie pozostawałoby nic innego, jak tylko uchylić zaskarżone orzeczenie Sądu
pierwszej instancji (art. 442 § 3 k.p.k. w zw. z art. 518 k.p.k. i w zw. z art. 741
u.r.p.).
Przyjęte rozwiązanie nie koliduje także z treścią art. 536 k.p.k., albowiem wnioski
zawarte w środku odwoławczym (nadzwyczajnym środku zaskarżenia) nie wyznaczają
„granic zaskarżenia”, a jedynie (w niektórych sytuacjach) pozwalają na prawidłowe
zdekodowanie tych granic. W niniejszej sprawie granice zaskarżenia były zakreślone
przez autora kasacji nader jasno – zaskarżył on orzeczenie uniewinniające „w całości”.
Z wszystkich omówionych wyżej powodów, Sąd Najwyższy orzekł jak w części
dyspozytywnej wyroku.