Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II KK 127/12
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 14 lutego 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Tomasz Grzegorczyk (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Eugeniusz Wildowicz
SSA del. do SN Mariusz Młoczkowski
Protokolant Ewa Oziębła
przy udziale prokuratora Prokuratury Generalnej Krzysztofa Parchimowicza,
w sprawie M. S.
skazanego z art. 278 § 1 w zw. z art. 64 § 1 kk
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie
w dniu 14 lutego 2013 r.,
kasacji, wniesionej przez obrońcę skazanego
od wyroku Sądu Okręgowego w W.
z dnia 30 listopada 2011 r.,
utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego w W. z dnia 26 maja 2011 r.,
uchyla zaskarżony wyrok Sądu Okręgowego w W. i
przekazuje sprawę temu Sądowi do ponownego rozpoznania.
UZASADNIENIE
M.S. był oskarżony o popełnienie dwóch przestępstw, a to: o czyn z art. 280
§ 1 k.k., jako popełniony w dniu 27 lipca 2010 r. w W. oraz o przestępstwo z art.
278 § 1 k.k. popełnione także w W. w dniu 17 sierpnia 2010 r. Wyrokiem Sądu
Rejonowego z dnia 26 maja 2011 r. został on uniewinniony od pierwszego z tych
2
zarzutów i uznany winnym popełnienia drugiego z zarzucanych mu przestępstw, z
doprecyzowaniem opisu tego czynu i przyjęciem, że popełniono je w warunkach
powrotu do przestępstwa, za co skazano go na karę 2 lat pozbawienia wolności, z
orzeczeniem także, na podstawie art. 46 § 1 k.k., obowiązku naprawienia szkody
przez zapłatę na rzecz pokrzywdzonej kwoty odpowiadającej wartości przedmiotu
czynu. Po rozpoznaniu apelacji obrońcy w części dotyczącej skazania
oskarżonego, w którym to środku zarzucono obrazę art. 4 i 7 w zw. z art. 410 k.p.k.
oraz błąd w ustaleniach faktycznych, Sąd Okręgowy, utrzymał w mocy zaskarżony
wyrok.
W kasacji wywiedzionej od prawomocnego wyroku Sądu odwoławczego
przez obrońcę skazanego, podniesiony został zarzut obrazy art. 433 § 2 w zw. z
art. 457 § 3 i art. 7 k.p.k., poprzez dokonanie dowolnej oceny dowodów, polegającej
na przyjęciu własnych, niczym nie uzasadnionych ustaleń faktycznych, mających
uprawdopodobniać fakt popełnienia przez oskarżonego zarzucanego mu czynu. W
uzasadnieniu tej skargi wskazano, że Sąd odwoławczy, podzielając argumentację
apelacji o braku jednoznaczności twierdzeń pokrzywdzonej, przyjął konieczność
rozstrzygnięcia sprawy na zasadzie procesu poszlakowego, pomijając następnie
zupełnie dowód z opinii biegłej psycholog badającej pokrzywdzoną oraz z
przekroczeniem zasady swobodnej oceny dowodów uznał, iż brak na zdjęciach
monitoringu posiadanej przez domniemanego sprawcę czapki, o której mówiła
pokrzywdzona, da się wytłumaczyć spotykaną praktyką chowania takiej czapki za
pasek spodni, mimo że nie widać tego na zdjęciach stanowiących dowód w tej
sprawie, a także wskazał na podobne okoliczności czynu, od którego oskarżony
został uniewinniony, które to dywagacje w ogóle nie powinny być czynione.
Wywodząc w ten sposób, skarżący wniósł o uchylenie wyroku i
uniewinnienie skazanego, ewentualnie o przekazanie sprawy do ponownego
rozpoznania Sądowi odwoławczemu. W odpowiedzi na tę kasację, prokurator
Prokuratury Okręgowej wniósł o jej oddalenie jako oczywiście bezzasadnej. Na
rozprawie kasacyjnej prokurator Prokuratury Generalnej poparł ten wniosek.
Rozpoznając tę kasację Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Kasacja ta jest jedynie częściowo zasadna, ale jednak w stopniu
wystarczającym do uchylenia zaskarżonego wyroku. Częściowa jej zasadność
3
wynika z tego, że nie można uznać za trafne podnoszenie obrazy art. 433 § 2
k.p.k., gdyż przepis ten może być naruszony jedynie wówczas, kiedy Sąd
odwoławczy w ogóle nie ustosunkuje się do określonego zarzutu wskazanego w
apelacji. Tego jednak w sprawie niniejszej nie było, jako że środek odwoławczy
wysuwał jedynie dwa zarzuty, do których Sąd ten się odniósł i z samej kasacji nie
wynika bynajmniej, aby skarżącemu chodziło o to, że w postępowaniu
odwoławczym pominięto któryś z zarzutów, a jedynie o to, iż odniesiono się do nich
w sposób nie w pełni odpowiadający wymogom art. 457 § 3 k.p.k. Nie jest też trafne
podnoszenie w uzasadnieniu tej skargi, że w analizie swej Sąd Okręgowy pominął
dowód z opinii biegłej badającej zdolność postrzegania, zapamiętywania i
odtwarzania spostrzeżeń przez pokrzywdzoną. Sąd ten bowiem wprawdzie wprost
nie wypowiedział się w tej materii, ale w obszernych wywodach zwracał uwagę na
to, że w sprawie przyjęto jako wiarygodne jedynie te depozycje pokrzywdzonej,
które były składane bezpośrednio po zdarzeniu, a nie późniejsze, składane przed
Sądem (k. 418-420). Z opinii biegłej wynikało wprawdzie, że u pokrzywdzonej
następuje „zatarcie śladów pamięciowych wraz z upływem czasu” i miał też miejsce
„brak dostatecznego spostrzegania w trakcie zdarzenia oraz emocji świadka
towarzyszącej kradzieży” (k. 361). Jednocześnie jednak podczas wypowiedzi na
rozprawie podkreśliła ona wyraźnie, iż zdolność postrzegania i odtwarzania
spostrzeżeń jest ograniczona tylko do pewnego stopnia i nie jest wyłączona
zupełnie, a ślady pamięciowe u pokrzywdzonej są krótkotrwałe (k. 362). Tym
samym wskazanie przez Sąd odwoławczy, że właściwym było oparcie się przez
Sąd meriti jedynie na pierwszych zeznaniach pokrzywdzonej złożonych w dniu
zdarzenia, oznaczało również, iż miał on także na uwadze całościowy wydźwięk
opinii biegłej.
Trzeba natomiast stwierdzić, że poza powyższym, kasacja w zakresie, w
jakim zarzuca naruszenie art. 457 § 3 k.p.k., jest trafna. Sąd odwoławczy,
zarzucając bowiem Sądowi Rejonowemu, że nie zawsze w sposób jasny i klarowny
przedstawił swoją ocenę dowodów i uznając ten proces za tzw. proces poszlakowy,
przy przeprowadzaniu oceny poszczególnych dowodów i wyciąganiu z nich
wniosków dla wykazania trafności dokonanych w sprawie ustaleń, sam dopuścił się
naruszenia wymogów wskazanych w art. 7 k.p.k.
Sąd ten bowiem wskazał, że pokrzywdzona już w trakcie zeznań złożonych
w dniu zdarzenia, przy opisywaniu sprawcy podała, iż miał on założoną czapkę. I
4
mając na uwadze zapisy z kamer monitoringu, które zarejestrowały zarówno ją, jak
i oskarżonego, wcześniej tego samego dnia w okolicach banku uznał, że fakt, iż
kamery te wprawdzie nie zarejestrowały, aby oskarżony miał wówczas założoną
czapkę, nie wyklucza jego sprawstwa, gdyż „często spotykaną praktyką jest
chowanie jej za pasek spodni, czego i w tym wypadku nie da się wykluczyć” (k.
420). Jest to jednak ocena skażona dowolnością, gdyż analiza zapisów obrazu,
dokonanych przez urządzenia monitoringu, a ujmujących oskarżonego w różnych
pozycjach, nie wykazuje bynajmniej, aby pod koszulką, jaką miał on na sobie,
można było dostrzec jakiekolwiek wybrzuszenia wskazujące, iż czapkę taką
wówczas posiadał, tyle że pod tą koszulką. Wsiadł on wprawdzie do tego samego
autobusu, którym wracała z banku pokrzywdzona, ale w sprawie brak jest
dowodów, które wykazywałyby, że wysiadł również wraz z nią i szedł za nią w
okolice miejsca jej zamieszkania, gdzie doszło do kradzieży torebki wraz z
pieniędzmi.
Sąd drugiej instancji odwołuje się tutaj do drugiego jeszcze argumentu, jakim
ma być modus operandi, charakterystyczny dla oskarżonego, który – jak
stwierdzono - był już uprzednio karany za przestępstwa polegające na atakowaniu
osób starszych opuszczających placówki bankowe, po dokonaniu wypłaty pieniędzy
(k. 421). Rzecz jednak w tym, że w aktach tej sprawy brak jest odpisów wyroków, z
których wynikałoby, iż karalność za takie zachowania miała miejsce. Znajduje się w
nich wprawdzie wyciąg z Krajowego Rejestru Karnego z sierpnia 2011 r., ale
wynika zeń jedynie, że oskarżony był skazywany między rokiem 1998 a 2007 za
przestępstwa z art. 200, 279 § 1 i art. 278 § 1 k.k. (k. 404), a z odpisów jedynych
dostępnych w aktach wyroków (k. 281 i 285) wynika, że był on w roku 2007
dwukrotnie skazany. Po pierwsze, za kradzież z samochodu telefonu komórkowego
i dwóch torebek z zawartością m.in. pieniędzy w kwocie ok. 400 zł i 160 euro oraz
po wtóre, za kradzież z mieszkania telefonu komórkowego. Nie jest zatem jasne, na
podstawie jakich wyroków Sąd Okręgowy wysnuł wniosek, jakoby oskarżony w tej
sprawie miał być uprzednio karany za przestępstwa popełnione w taki sam sposób,
jak czyn, którego dotyczy to postępowanie.
Wprawdzie, przesłuchiwany w tej sprawie funkcjonariusz Policji J. B. zeznał,
że oskarżony jest mu znany, jako trudniący się napadami na starsze kobiety,
którym wyrywa torebki i był z tych przyczyn wielokrotnie zatrzymywany i oskarżany
(k. 96v i 337-338). Jednak – jak wskazano - nie ma w aktach tej sprawy żadnego
5
dowodu w postaci wyroków, które by potwierdzały, że doszło do skazania
oskarżonego za tego typu czyny. Na rozprawie przed Sądem Rejonowym
oskarżony i jego obrońca wskazali zaś, iż w sprawie, w jakiej świadek J. B.
rozpytywał M. S., postępowanie przygotowawcze zostało wręcz umorzone (k. 338).
Sąd ten wprawdzie w dalszych swoich wywodach przywołuje też fakt, że po
kilku tygodniach od przestępstwa będącego przedmiotem tego procesu, miał
miejsce identyczny czyn wobec innej pokrzywdzonej, z rozpoznaniem następnie
przez nią oskarżonego jako jego sprawcy, wskazując przy tym, iż do zdarzeń tego
typu w tym samym rejonie nie dochodziło, gdy oskarżony był pozbawiony wolności
(k. 422). Jednakże to ostatnie stwierdzenie oparte jest znów jedynie na zeznaniach
wskazanego wyżej J. B. i żadnym innym dowodem nie poparte. Gdy zaś chodzi o
opisywane przez Sąd zdarzenie to, po pierwsze z dokumentacji dołączonej do akt
tej sprawy nie wynika bynajmniej, aby oskarżony był rozpoznany przez
pokrzywdzoną, ale jedynie, że rozpytywana wskazała jak był ubrany napastnik,
oświadczając, iż nie widziała całej twarzy sprawcy, ale zauważyła, że „miał krótkie
włosy koloru ciemny blond” (k. 72), zaś policjanci na tej podstawie, po przejrzeniu
zapisów monitoringu, ustalili, że odpowiadający takiemu opisowi mężczyzna,
obserwował wówczas wnętrze banku i wyszedł za pokrzywdzoną oraz że sami
rozpoznali na podstawie tego nagrania znanego im M. S. wraz z innym nieznanym
mężczyzną (k. 72v). Nic nie wiadomo przy tym, aby w sprawie tej postępowanie
zakończyło się przyjęciem sprawstwa i winy M. S. Sąd Okręgowy odwołuje się
wprawdzie także do podobnego zachowania oskarżonego zarzuconego mu w tym
procesie, od którego został on jednak uniewinniony, czyniąc tu wszak zastrzeżenie,
że choć jego argumentacja jest adekwatna także i do tego zdarzenia, nie bierze
tego pod uwagę ze względu na wydane rozstrzygnięcie oraz kierunek i zakres
apelacji. Zgodzić się jednak należy ze skarżącym, że tego rodzaju rozważania były
tu zbędne i niewłaściwe.
Kwestia sposobu działania oskarżonego nie była w ogóle przedmiotem
rozważań Sądu pierwszej instancji, zatem ustalenia i argumentacje poczynione w
tej materii przez Sąd odwoławczy, były już jedynie dziełem tego Sądu. Jak
wskazano jednak wyżej, poza zeznaniami świadka J. B. odnośnie uprzedniego
ścigania oskarżonego za czyny popełnione w podobny sposób, w materiałach tej
sprawy nie ma żadnego dowodu wskazującego, że był on „karany za przestępstwa
popełnione według tego samego modus operandi” (k. 422). Nie można zatem
6
uznać, aby wniosek wysnuty przez ten Sąd ze zgromadzonych w sprawie dowodów
oparty był na swobodnej ich ocenie. Ma on wręcz cechy dowolności. Trudno
bowiem uznać, aby możliwe było przyjęcie faktu uprzedniego popełniania przez
oskarżonego czynów w podobny sposób jedynie w oparciu o zeznania świadka,
choćby nawet policjanta, przy braku dowodów w postaci odpisu wyroków
skazujących oskarżonego za takie czyny. Przypomnieć należy, na co już wcześniej
zwrócono uwagę, że Sąd ten, uznając za wiarygodne zeznania pokrzywdzonej, że
oskarżony miał w momencie zdarzenia czapkę, nie analizując w należyty sposób
zapisów monitoringu, przyjął też za możliwe, iż miał on jednak wówczas taką
czapkę, z powołaniem się na doświadczenie życiowe, nie mające jednak żadnego
pokrycia w stanowiących dowód rejestracjach obrazu.
Należy mieć na uwadze, że Sąd ten trafnie wskazał, iż proces w tej sprawie
ma charakter poszlakowy, a to oznacza wymóg, aby poszlaki te stanowiły
zamknięty ich krąg, prowadzący wprost do zasadnego, logicznie wyprowadzonego
z materiału dowodowego, wniosku o sprawstwie określonej osoby. Dla dokonania
prawidłowej kontroli wyroku przez Sąd odwoławczy odnośnie rozważenia, czy
zasadnie przyjęto w tej sprawie sprawstwo oskarżonego, niezbędne było zatem
rzetelne zbadanie, w aspekcie zarzutów apelacji, czy doszło do domknięcia się
zespołu poszlak, wskazujących na takie sprawstwo. Kontrola przeprowadzona w
zaskarżonym wyroku nie cechuje się niestety taką rzetelnością. Zastępuje się
bowiem wnioski, jakie należy wysnuć z materiału dowodowego argumentami, które
oparcia w materiałach tej sprawy nie mają, a przez to skażone są dowolnością
ocen.
Powyższe wskazuje, że zaskarżony wyrok ostać się jednak nie może i
dlatego Sąd Najwyższy uchylił to orzeczenie i przekazał sprawę do ponownego
rozpoznania w instancji odwoławczej. Sąd Okręgowy, ponownie rozpoznając tę
sprawę, powinien poddać zarzuty apelacji rzetelnej analizie, opartej na materiale
dowodowym i kontroli prawidłowości ocen poszczególnych dowodów oraz
rozważyć, bez jakichkolwiek supozycji nie mających oparcia w tym materiale, czy
łańcuch poszlak wskazujących na sprawstwo oskarżonego został w tej sprawie
domknięty w sposób należyty.
Z tych wszystkich względów orzeczono jak w wyroku.
7