Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III KK 59/13
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 20 maja 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Tomasz Artymiuk (przewodniczący)
SSN Przemysław Kalinowski (sprawozdawca)
SSN Józef Szewczyk
Protokolant Jolanta Włostowska
przy udziale prokuratora Prokuratury Generalnej Krzysztofa Parchimowicza
w sprawie M. M. G. i M. Z. S.
oskarżonych z art. 278 § 1 kk
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie
w dniu 20 maja 2013 r.,
kasacji, wniesionej przez Prokuratora Okręgowego w S.
od wyroku Sądu Okręgowego w S.
z dnia 16 listopada 2012 r.,
utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego w W.
z dnia 16 sierpnia 2012 r.
uchyla zaskarżony wyrok, a także utrzymany nim w mocy
wyrok Sądu Rejonowego w W. i sprawę przekazuje temu
ostatniemu sądowi do ponownego rozpoznania.
2
UZASADNIENIE
M. M. G. i M. Z. S. zostali oskarżeni o to, że dnia 10 maja 2012 r. na
drodze M. – W., działając wspólnie i w porozumieniu dokonali zaboru w celu
przywłaszczenia z przyczepy dołączonej do ciągnika rolniczego dwóch pił
spalinowych o łącznej wartości 800 zł na szkodę A. T., tj. o przestępstwo z art.
278 § 1 k.k.
Sąd Rejonowy w W. wyrokiem z dnia 16 sierpnia 2012 r. umorzył
postępowanie karne przeciwko obu oskarżonym – na podstawie art. 17 § 1 pkt
3 k.p.k. w zw. z art. 1 § 2 k.k. - wobec stwierdzenia znikomej szkodliwości
społecznej czynu.
Powyższe rozstrzygnięcie – na niekorzyść obu oskarżonych – zaskarżył
Prokurator Rejonowy w W. podnosząc zarzut błędu w ustaleniach faktycznych
przyjętych za podstawę orzeczenia mający wpływ na jego treść, a polegający
na przyjęciu, że stopień szkodliwości społecznej czynu zarzuconego jest
znikomy, podczas gdy ocena okoliczności o charakterze przedmiotowym, w
szczególności rodzaj i charakter naruszonego dobra, sposób i okoliczności
popełnienia czynu, jak i podmiotowym – postać zamiaru, motywacja
oskarżonych – nie pozwalały na takie stwierdzenie. W rozwinięciu tego
zarzutu podkreślono, że żadna z okoliczności wymienionych w art. 115 § 2
k.k. nie została wskazana jako przesłanka oceny wyrażonej przez sąd meriti.
Po rozpoznaniu apelacji wniesionej przez oskarżyciela publicznego Sąd
Okręgowy w S. wyrokiem z dnia 16 listopada 2012 r.– utrzymał w mocy
orzeczenie Sądu I instancji, oceniając zarazem apelację prokuratora jako
oczywiście bezzasadną.
Obecnie kasację w tej sprawie wniósł Prokurator Okręgowy w S.
zaskarżając wyrok sądu odwoławczego. Autor nadzwyczajnego środka
zaskarżenia zarzucił wyrokowi Sądu Okręgowego rażące i mające istotny
wpływ na treść wyroku naruszenie przepisów prawa karnego procesowego, tj.
art. 433 § 2 k.p.k. i art. 457 § 3 k.p.k., polegające na zaniechaniu dokonania
przez Sąd Okręgowy wszechstronnej kontroli odwoławczej, a nadto brak
rozważenia i ustosunkowania się do wszystkich zarzutów zawartych w apelacji
prokuratora, w następstwie czego doszło do utrzymania w mocy
3
niezasadnego, bo wydanego z rażącą obrazą art. 1 § 1 k.k. w zw. z art. 115 §
2 k.k. wyroku Sądu Rejonowego w W. o umorzeniu postępowania przeciwko
oskarżonym M. M. G. i M. Z. S. z uwagi na znikomy stopień szkodliwości
społecznej ich czynu.
W oparciu o tak skonstruowany zarzut autor kasacji wniósł o uchylenie
zaskarżonego wyroku Sądu Okręgowego w S. oraz utrzymanego nim w mocy
wyroku Sądu Rejonowego w W. i przekazanie sprawy temu ostatniemu
sądowi do ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył co następuje.
Kasacja Prokuratora Okręgowego w S. wniesiona na niekorzyść
oskarżonych M. G. i M. S. okazała się oczywiście zasadna, a podniesiony w
niej zarzut obrazy art. 433 § 2 k.p.k. i art. 457 § 3 k.p.k., do której doszło w
wyniku niedostatecznej kontroli odwoławczej i braku rozważenia oraz
odniesienia się do zarzutu sformułowanego w skardze apelacyjnej – w pełni
zasługiwał na uwzględnienie. Odnotować przy tym trzeba, że wprawdzie
Prokurator Rejonowy w W., kwestionując wyrok Sądu I instancji określił
zarzucane uchybienie jako błąd w ustaleniach faktycznych, ale w treści
postawionego tam zarzutu wyraźnie wskazał, że przy ferowaniu zaskarżonego
rozstrzygnięcia Sąd Rejonowy pominął ustawowe wyznaczniki stopnia
szkodliwości społecznej czynu zarzuconego oskarżonym. Natomiast w
motywach skargi apelacyjnej podkreślono, że kryteria oceny stopnia
szkodliwości społecznej przytoczone przez ten sąd w ogóle nie należą do
katalogu zamieszczonego w przepisie art. 115 § 2 k.k. Konsekwencją
podniesionego zarzutu – był wniosek o uchylenie zaskarżonego wyroku i
przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.
Tak zakreślone ramy środka odwoławczego wyznaczały minimalny
zakres kontroli odwoławczej. Jej istotą zatem powinno być zbadanie czy, i na
ile, przesłanki determinujące orzeczenie Sądu I instancji o umorzeniu
postępowania wobec znikomego stopnia szkodliwości społecznej czynu
zarzuconego w/w oskarżonym – odpowiadają kryteriom oceny w tym
względzie sprecyzowanym przez ustawodawcę w dyspozycji art. 115 § 2 k.k.
4
W realiach tej sprawy jest oczywiste, że Sąd Okręgowy w S. nie
wykonał należycie tego zadania. O ile można oczywiście zgodzić się ze
stwierdzeniem tego Sądu, że o znikomej szkodliwości społecznej czynu
zabronionego powinna przesądzać kompleksowa ocena zarówno
przedmiotowych, jak i podmiotowych przesłanek wartościowania takiego
czynu, o tyle już sformułowana dalej konkluzja, że ocena przeprowadzona
przez Sąd Rejonowy w W. uwzględnia te kryteria – nie odpowiada
rzeczywistości. Autor nadzwyczajnego środka zaskarżenia trafnie podnosi
brak logiki i konsekwencji zaprezentowany przez Sąd I instancji w ramach
argumentacji odnoszącej się do przesłanek decydujących o treści
rozstrzygnięcia tego Sądu. Z jednej strony, formalnie rzecz biorąc przytacza
on ustawowy katalog kryteriów oceny stopnia szkodliwości społecznej czynu
zabronionego zamieszczony w art. 115 § 2 k.k., a z drugiej – formułuje własne
– odmienne od ustawowych – przesłanki tej oceny, które w niniejszej sprawie
zdeterminowały jego orzeczenie. Sąd odwoławczy zupełnie pomija tę
sprzeczność rozumowania sądu meriti, pomimo zakwestionowania tego
stanowiska w apelacji prokuratora, gdzie wyraźnie zarzucono oparcie oceny
społecznej szkodliwości czynu oskarżonych M. G. i M. S. na kryteriach spoza
katalogu zawartego w art. 115 § 2 k.k. Już sam ten fakt przesądza o
skuteczności zarzutu naruszenia dyspozycji art. 433 § 2 k.p.k. przez sąd
odwoławczy, który ma obowiązek rozpoznania wszystkich zarzutów
postawionych przez skarżącego orzeczeniu Sądu I instancji. W tej sprawie
sama istota zarzutu apelacyjnego pozostała najwyraźniej poza sferą
zainteresowania Sądu Okręgowego w S.
Całkowicie wadliwe okazały się także dalsze wywody sądu
odwoławczego, mające uzasadnić aprobatę wyrażoną dla rozstrzygnięcia
Sądu Rejonowego w W. Sprowadziły się one do przywołania tych samych
przesłanek oceny i podkreślenia takich okoliczności, jak: przyznanie się
oskarżonych do winy, pogodzenie się z pokrzywdzonym, odzyskanie mienia
będącego przedmiotem przestępstwa, a także rozmiar szkody wyrządzonej
przestępstwem. Jedynie ta ostatnia przesłanka może mieścić się w kręgu
określonym w art. 115 § 2 k.k., choć też nie wskazano dlaczego ponad
5
trzykrotne przekroczenie dolnej granicy wartości mienia decydującej o
przestępności czynu miałoby akurat stanowić podstawę do przyjęcia, że czyn
jest znikomo społecznie szkodliwy. Niezależnie natomiast od uznania sposobu
argumentacji sądu odwoławczego za niespełniającą wymagań wynikających z
dyspozycji art. 457 § 3 k.p.k. (ograniczenie się do samego powtórzenia tych
samych okoliczności faktycznych trudno traktować jako prawidłowe
ustosunkowanie się do zarzutów apelacji), jednoznacznie negatywnie trzeba
ocenić próbę takiej interpretacji faktów, która – w sposób korzystny dla
oskarżonych – ma „modyfikować„ rzeczywistość. To przecież nie tyle
„nieuwaga pokrzywdzonego” sprowokowała oskarżonych do działania, ale
podjęte przez nich celowe i zaplanowane w ramach podziału ról zabiegi
zmierzały do pozbawienia go możliwości skutecznego nadzoru nad swoim
mieniem. Nie jest też prawdą, że działanie oskarżonych nie miało charakteru
wieloetapowego, skoro najpierw zatrzymali pojazd kierowany przez
pokrzywdzonego pod pretekstem zagubienia przez niego kawałka
przewożonego materiału, następnie – jeden absorbował go rozmową, a drugi
zabierał i chował w rowie piły, po czym odjechali i ukryli się w lesie, by
wreszcie – po oddaleniu się pokrzywdzonego – powrócić po ukradzione
przedmioty.
Nie można też inaczej niż jako pustej deklaracji traktować oświadczenia
M. G. o chęci zwrotu skradzionych pił, skoro nie były one już wtedy w jego
dyspozycji, a nadto nie podjął on najmniejszej nawet wiarygodnie
potwierdzonej inicjatywy, aby ten rzekomy zamiar zrealizować.
Także zachowanie pokrzywdzonego, który początkowo miał nadzieję
na jakąś refleksję sprawców kradzieży i dopytywał się o informacje na temat
swojego mienia oraz wstrzymał się z niezwłocznym zgłoszeniem kradzieży
organom ścigania, nie przekładają się w żadnym stopniu na ocenę wielkości
szkody. Zupełnym nieporozumieniem jest nadto poczytywanie za przesłankę
oceny stopnia społecznej szkodliwości czynu faktu odzyskania skradzionych
przedmiotów, skoro nie było w tym przyczynienia się oskarżonych, lecz
nastąpiło to w wyniku nad wyraz sprawnego i skutecznego działania policji.
6
Wobec odnalezienia przedmiotowych narzędzi w miejscu
zamieszkania M. S. nie można także przeceniać znaczenia przyznania się
przez niego do popełnienia zarzuconego czynu. Do kręgu ustawowych
kryteriów determinujących ocenę stopnia społecznej szkodliwości nie należą
okoliczności, które wystąpiły zwłaszcza po popełnieniu czynu zabronionego.
Odnosi się to niewątpliwie do takich zachowań, jak: przyznanie się do winy,
wyrażenie żalu, naprawienie szkody spowodowanej przestępstwem,
pogodzenie się z pokrzywdzonym. Tymczasem, właśnie takimi
okolicznościami również sąd odwoławczy uzasadniał trafność oceny
zachowania zarzuconego oskarżonym M. G. i M. S., jako czynu o znikomym
stopniu szkodliwości społecznej, przez co jego argumentacja nie odpowiada
wymaganiom wynikającym z nakazu zawartego w art. 457 § 3 k.p.k.
Powyższe uchybienie trzeba uznać za rażące i mogące wywrzeć istotny
wpływ na treść rozstrzygnięcia, bowiem świadczy o pominięciu wyraźnej
regulacji ustawowej zamieszczonej w art. 115 § 2 k.k., przy rozpoznawaniu
zarzutu podniesionego w zwykłym środku odwoławczym. Taka sytuacja
uzasadniała potrzebę uchylenia wyroku Sądu Okręgowego w S. Ograniczenie
się do takiego rozstrzygnięcia oraz przekazania sprawy temu sądowi przez
sąd kasacyjny, byłoby jednak zabiegiem niewystarczającym i w sumie
nieefektywnym z uwagi na ograniczenia procesowe. Sąd odwoławczy
rozpoznawał w tej sprawie apelację oskarżyciela publicznego, który słusznie
zarzucał wyrokowi Sądu I instancji odwołanie się do pozaustawowych
przesłanek uznania za znikomo społecznie szkodliwy czynu zarzuconego
oskarżonym. W zwykłym środku odwoławczym wskazywano wprost, że żadna
z okoliczności przywołanych przez Sąd Rejonowy nie należy do katalogu
określonego w art. 115 § 2 k.k. Trafność tego twierdzenia łatwo dostrzec
przypominając wywód Sądu I instancji, który powołał się wyłącznie na:
przyznanie się sprawców do winy, odzyskanie skradzionego mienia, żal i
skruchę wyrażoną przez sprawców kradzieży, próbę odnalezienia właściciela i
chęć zwrotu (niczym zresztą nie potwierdzoną), nagły zamiar powzięty przez
sprawców, uznanie ich zachowania za „spontaniczny wybryk”. W tej sytuacji
wstępna deklaracja tego Sądu o uwzględnieniu ustawowych kryteriów
7
szkodliwości społecznej czynu nie znajduje oparcia w realnie istniejącej
rzeczywistości. Jest bowiem oczywiste, że wyraźnie rozmija się z wolą
ustawodawcy, który sprecyzował zupełnie inne przesłanki oceny w tym
zakresie. Prowadzi to do wniosku o rażącym naruszeniu również przepisu art.
115 § 2 k.k. w tej sprawie. Prawidłowe bowiem zastosowanie przesłanek
zamieszczonych w tym przepisie, a nie ograniczenie się do ich
enumeratywnego wyliczenia, pozbawionego refleksji nad rzeczywistą treścią i
związkiem z realną sytuacją, mogłoby doprowadzić do konkluzji, że w
niniejszej sprawie nie zachodzą warunki do umorzenia postępowania na
podstawie art. 17 § 1 pkt 3 k.p.k. w zw. z art. 1 § 2 k.k. Nie ma powodów, aby
twierdzić, że miałby przemawiać za tym rodzaj naruszonego dobra prawnego.
Własność mienia prywatnego jest wartością chronioną prawem w różnych jej
aspektach. Szkoda wyrządzona przestępstwem – w swoim wymiarze
materialnym – ponad trzykrotnie przekracza, jak już wspomniano wyżej,
granicę dzielącą przestępstwo od wykroczenia. Analizując sposób i
okoliczności popełnienia czynu zabronionego nie można abstrahować od
niezwykle zuchwałego sposobu działania sprawców, którzy tak podzielili swoje
role, że dokonali kradzieży w obecności pokrzywdzonego. Trudno też
doszukać się podstaw do obniżenia ładunku szkodliwości działania
oskarżonych w ich motywacji i postaci zamiaru. W tym aspekcie, ich działanie
było jednoznacznie ukierunkowane. Chodziło o zawładnięcie mieniem
pokrzywdzonego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Oskarżeni przecież
nie zabrali pił pokrzywdzonemu, aby z nich korzystać dla własnych potrzeb,
czy też z chęci zrobienia mu prymitywnego, ale jednak „żartu”. Przypomnieć
jak widać trzeba, że tylko efektywne działanie wykrywcze miejscowej policji
zapobiegło trwałej utracie mienia przez pokrzywdzonego. Nie sposób zatem
zaaprobować koncepcji wyrażonej przez Sąd Rejonowy w W. oraz
powtórzonej przez Sąd Okręgowy w S., sprowadzającej się do tezy, że
„sprawne” wykorzystanie przez sprawcę kradzieży sytuacji, w której właściciel
mienia nie jest w stanie obronić swego dobytku przed „spontanicznie”
zorganizowanym zaborem tego mienia, jest podstawą do uznania czynu za
znikomo społecznie szkodliwy.
8
Przy ponownym rozpoznaniu niniejszej sprawy Sąd Rejonowy w W.
weźmie pod uwagę powyższe zapatrywania, a ferując rozstrzygnięcie będzie
miał na względzie normatywne granice stosowania instytucji
materialnoprawnych, wyznaczane przez kryteria sformułowane w przepisach
obowiązującego prawa. Obowiązek dokonania analizy i oceny konkretnego
stanu faktycznego przez pryzmat ustawowych przesłanek nie może
sprowadzać się do ich formalnego wyliczenia. Taki zabieg pozbawiony jest
bowiem waloru argumentacji. Także wartościowanie zachowań aspołecznych
nie może odbywać się w oderwaniu od ich realnie odczuwanej dokuczliwości
społecznej i szkody lub krzywdy wyrządzonej konkretnemu pokrzywdzonemu.
Sąd odwoławczy natomiast – w toku przeprowadzanej kontroli – nie może
ograniczać się do wyłącznie werbalnego powtórzenia ustaleń sądu meriti i
konstatacji, że argumenty podważające to stanowisko są jedynie polemiką.
Stosownie do wymagań wynikających z art. 457 § 3 k.p.k., także polemicznym
wywodom skarżącego można i trzeba przeciwstawić własną argumentację.
Mając to wszystko na uwadze Sąd Najwyższy orzekł, jak w wyroku.