Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt SDI 18/13
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 25 lipca 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
Przewodniczący: SSN Andrzej Siuchniński
Sędziowie SN: Małgorzata Gierszon
Piotr Hofmański (sprawozdawca)
Protokolant : Katarzyna Wojnicka
Przy udziale Generalnego Rzecznika Dyscyplinarnego Krajowej Rady Notarialnej
po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Karnej w dniu 25 lipca 2013 r.
sprawy notariusz
obwinionej o przewinienie zawodowe z art. 50 ustawy – Prawo o notariacie,
z powodu kasacji wniesionej przez Ministra Sprawiedliwości
od orzeczenia Wyższego Sądu Dyscyplinarnego przy Krajowej Radzie Notarialnej z
dnia 14 stycznia 2013 r.,
utrzymującego w mocy orzeczenie Sądu Dyscyplinarnego Izby Notarialnej z dnia 18
września 2012 r./,
1. uchyla zaskarżone orzeczenie w części dotyczącej
rozstrzygnięcia co do wysokości kosztów i w tym zakresie przekazuje
sprawę Wyższemu Sądowi Dyscyplinarnemu przy Krajowej Radzie
Notarialnej do ponownego rozpoznania w postępowaniu
odwoławczym,
2. w pozostałym zakresie oddala kasację i w tej części kosztami
postępowania kasacyjnego obciąża Skarb Państwa.
2
UZASADNIENIE
Orzeczeniem Sądu Dyscyplinarnego Izby Notarialnej z dnia 18 września
2012 r. uniewinniono notariusz od zarzutu przewinienia zawodowego z art. 50
ustawy – Prawo o notariacie, tj. oczywistej i rażącej obrazy przepisów prawa, a to
art. 42 ust. 5 w zw. z art. 43 ust. 6 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych,
polegającej na tym, że w dniu 15 czerwca 2010 r., sporządzając akt notarialny Rep.
A Nr […], obejmujący umowę przeniesienia prawa użytkowania wieczystego gruntu
oraz własności budynku i sprzedaży nakładów przez Spółdzielnię Mieszkaniową w
W. na rzecz R. W., przyjęła za podstawę oznaczenia nieruchomości uchwałę
Zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej w W., nr […] z dnia 9 czerwca 2010,
zmieniającą uchwałę tegoż Zarządu nr […] z dnia 11 lutego 2004 r., w sprawie
przeniesienia prawa użytkowania wieczystego działek gruntu wraz z prawem
własności domów jednorodzinnych przy ulicy J. w W., pomimo iż nie upłynął
jeszcze termin do zaskarżenia uchwały do sądu.
Orzeczenie to zaskarżył Minister Sprawiedliwości zarzucając w odwołaniu
obrazę art. 50 w zw. z art. 80 § 2 ustawy – Prawo o notariacie, poprzez błędne
przyjęcie, że zarzucony obwinionej czyn nie stanowi oczywistej i rażącej obrazy
prawa. Po rozpoznaniu odwołania, orzeczeniem Wyższego Sądu Dyscyplinarnego
przy Krajowej Radzie Notarialnej z dnia 14 stycznia 2013 r., wyrok uniewinniający
utrzymano w mocy, a Skarb Państwa – Ministra Sprawiedliwości obciążono
kosztami postępowania w kwocie 2 500 zł.
Od powyższego orzeczenia Minister Sprawiedliwości wniósł kasację, w której
zarzucił:
1. rażące naruszenie prawa procesowego mające istotny
wpływ na treść orzeczenia, to jest art. 433 § 2 oraz art. 457 § 3 k.p.k.
w zw. z art. 69 Prawa o notariacie, poprzez nienależyte rozważenie i
nieprawidłowe ustosunkowanie się do zarzutów odwoławczych;
2. rażące naruszenie prawa materialnego, które miało
istotny wpływ na treść orzeczenia, to jest art. 50 w zw. z art. 80 § 2
Prawa o notariacie, poprzez przyjęcie, że obwiniona dopuszczając się
3
zarzucanego jej zachowania nie uchybiła obowiązkom wynikającym z
tego przepisu prawa;
3. rażące naruszenie art. 413 § 1 pkt 6 k.p.k., art. 424 § 1
pkt 2 k.p.k. w zw. z art. 458 k.p.k. i art. 69 Prawa o notariacie oraz art.
67 § 1 Prawa o notariacie, poprzez obciążenie kosztami
postępowania Skarbu Państwa – Ministra Sprawiedliwości.
Skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy
do ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył co następuje.
Zacząć należy od zarzuconej w pkt 2 kasacji obrazy prawa materialnego
poprzez błędne przyjęcie, że dopuszczając się sporządzenia aktu notarialnego
opisanego szczegółowo w zarzucie, nie uchybiła obowiązkom wynikającym z
przepisu art. 50 w zw. z art. 80 § 2 Prawa o notariacie (dalej – p.n.). Brzmienie tego
przepisu jednoznacznie wskazuje, że obraza przez notariusza przepisów prawa
przy wykonywaniu obowiązków urzędowych może być przewinieniem
dyscyplinarnym, tylko jeśli ma charakter oczywisty i rażący. Wbrew twierdzeniom
kasacji (będącym zresztą powtórzeniem twierdzeń z odwołania), zarzucone
obwinionej zachowanie nie może być za takowe uznane. Myli się skarżący
twierdząc, że językowa wykładnia przepisów art. 43 ust. 6 ustawy o spółdzielniach
mieszkaniowych prowadzi do rezultatów jednoznacznych, jeśli chodzi o moment
wejścia w życie uchwały, o której w tym przepisie mowa. Sąd Najwyższy podziela
stanowisko wyrażone w zaskarżonym orzeczeniu, a także w pisemnej odpowiedzi
na kasację wniesionej przez Rzecznika Dyscyplinarnego Krajowej Rady Notarialnej,
że omawiany przepis ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych wywołuje
zasadnicze wątpliwości interpretacyjne. Wykładnia językowa, na którą powołuje się
skarżący, jako nie budzącą wątpliwości, prowadzi do wniosku wręcz
niedorzecznego, mianowicie, że uchwała zarządu wchodzi w życie z dniem
podjęcia, a następnie może swoją moc obowiązującą – w razie zaskarżenia jej do
sądu – utracić. Tego rodzaju konstrukcja jest niespotykana w prawie cywilnym i
stanowi poważne zagrożenie dla pewności obrotu prawnego, urąga więc
4
założeniom o racjonalności ustawodawcy. Wykładnię omawianego przepisu
dodatkowo komplikuje brak jakichkolwiek wskazówek typu systemowego, czy
funkcjonalnego, którymi można by posłużyć się dla ustalenia racjonalnej treści
normy wynikającej z przepisu art. 43 ust. 6 ustawy o spółdzielniach
mieszkaniowych.
Jedyny pomocniczy pozajęzykowy argument da się wyprowadzić za pomocą
wykładni historycznej. Przed dniem 31 lipca 2007 r. omawiany przepis stanowił, że
uchwała zarządu spółdzielni wchodzi w życie po upływie 2 miesięcy od dnia jej
podjęcia, chyba że zostanie zaskarżona do sądu. Dokonana w tej dacie
nowelizacja, mocą której za moment uzyskania mocy wiążącej przez uchwałę
wskazano dzień jej podjęcia, jest raczej argumentem za tym, że ustawodawca
zrezygnował z wymogu oczekiwania na wygaśnięcie prawa do zaskarżenia
uchwały, a zatem wspiera on jedynie argumentację korzystną dla obwinionej.
W tym stanie rzeczy zachowanie obwinionej nie może być uznane za
„oczywistą” obrazę prawa. Jak trafnie zauważył sam skarżący, w orzecznictwie
przyjmuje się, że „obraza prawa jest oczywista, gdy popełniony błąd jest łatwy do
stwierdzenia, i bez głębszej analizy można zastosować właściwy przepis, a
rozumienie przepisu prawa nie powinno budzić wątpliwości u przeciętnej osoby o
kwalifikacjach prawniczych” (wyrok SN z 27 czerwca 2002 r., SNO 18/02). W
niniejszej sprawie, z uwagi na niemożność jednoznacznego ustalenia treści normy
wynikającej z art. 43 ust. 6 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, a zatem i
wymaganego przez ustawodawcę wzorca zachowania, nie może być mowy o
spełnieniu omawianej przesłanki odpowiedzialności dyscyplinarnej notariusza.
Wobec niejednoznacznego brzmienia przepisu art. 43 ust. 6 ustawy o
spółdzielniach mieszkaniowych, pozbawione większego znaczenia są również
rozważania co do tego, czy zachowanie obwinionej skutkowało, czy też nie
skutkowało „rażącym” naruszeniem interesów stron lub innych osób, czy też
„rażące” było już samo narażenie tych interesów na szwank. W ocenie Sądu
Najwyższego, nieporozumieniem jest wymaganie od notariusza sporządzającego
5
czynność cywilnoprawną większej dbałości o interesy uczestników obrotu
prawnego, niż ta, którą wykazał się prawodawca, konstruując ustawowe ramy
dokonywania tych czynności. Sposobem na błędy i niejasności legislacji nie może
być wymaganie od osób stosujących prawo, by dochowywały staranności
wykraczającej poza staranność typową, powszechnie wymaganą przy wykładni
prawa.
Konkludując, w ocenie Sądu Najwyższego, zgodzić należy się ze
stanowiskiem sądów dyscyplinarnych obu instancji, że zachowanie obwinionej nie
może być uznane za przewinienie zawodowe w rozumieniu art. 50 p.n.
Jeśli chodzi o zarzut nienależytej kontroli odwoławczej (pkt 1 kasacji), jego
ocena jest w znacznej mierze pochodną dokonanej wyżej oceny zarzutu naruszenia
prawa materialnego, czyli oceny prawnej zachowania obwinionej. Skarżący zarzuca
bowiem, że Wyższy Sąd Dyscyplinarny bądź nie odniósł się do argumentów
podniesionych w odwołaniu, przemawiających za uznaniem zachowania obwinionej
za oczywistą i rażącą obrazę przepisów prawa, bądź odniósł się do nich w sposób
błędny.
I tak, rację ma skarżący twierdząc, że nie wszystkie argumenty podniesione
w odwołaniu Ministra Sprawiedliwości zostały przez Wyższy Sąd Odwoławczy
rozważone. Milczeniem pominięto argumentację wskazującą, że pojęcie „rażącego”
naruszenia prawa odnosi się nie tylko do wyrządzenia krzywdy, ale i do narażenia
na szwank praw i interesów stron albo innych osób. Podobnie rzecz ma się jeśli
chodzi o zarzut naruszenia art. 80 § 2 p.n., poprzez zlekceważenie wymogu
należytego zabezpieczenia praw i słusznych interesów stron aktu notarialnego i
innych osób. W końcu, milczeniem zbyto także argument wskazujący, że zarząd
spółdzielni nie jest podmiotem wyłącznie uprawnionym do ustalenia kręgu osób,
którym przysługuje prawo zaskarżenia jego uchwały. Jakkolwiek można się w tych
potknięciach Wyższego Sądu Dyscyplinarnego dopatrywać naruszenia prawa
procesowego, tj. art. 433 § 2 i art. 457 § 3 k.p.k. w zw. z art. 69 p.n., to zdaniem
Sądu Najwyższego nie miały one istotnego wpływu na treść rozstrzygnięcia II
6
instancji. Wszystkie pominięte w treści uzasadnienia orzeczenia II instancji
argumenty odwołania bądź są nietrafne, bądź nie są w stanie podważyć trafnej
oceny prawnej zachowania obwinionej, dokonanej przez Sąd Dyscyplinarny, a
zaakceptowanej przez Wyższy Sąd Dyscyplinarny (o czym była mowa wyżej).
Kasacja okazała się jednak częściowo zasadna w zakresie trzeciego z
podniesionych zarzutów, tj. obciążenia Skarbu Państwa – Ministra Sprawiedliwości
kosztami postępowania przed Wyższym Sądem Dyscyplinarnym w kwocie 2 500 zł.
Zacząć należy z pewnością od zarzuconego w kasacji naruszenia art. 67
p.n., poprzez przyjęcie, że skarżący Minister Sprawiedliwości obowiązany jest do
poniesienia kosztów postępowania dyscyplinarnego w niniejszej sprawie. W istocie,
zawarte zaskarżonym orzeczeniu rozstrzygnięcie Wyższego Sądu Dyscyplinarnego
o obciążeniu Ministra Sprawiedliwości – Skarbu Państwa kosztami postępowania
odwoławczego nie wskazuje podstawy prawnej, ani podstawy ustalenia wysokości
tych kosztów; także uzasadnienie orzeczenia w całości pomija tę kwestię
milczeniem.
Unormowanie dotyczące kosztów jest w Prawie o notariacie bardzo
oszczędne. Stosownie do treści art. 67 § 1 p.n.: „Koszty postępowania
dyscyplinarnego wykładają organy samorządu notarialnego.” Druga zawarta w tym
artykule norma stanowi, że: „W wypadku prawomocnego ukarania, kosztami
postępowania dyscyplinarnego obciąża się notariusza.” Na tym ustawodawca
poprzestał, odsyłając w zakresie nieuregulowanym do przepisów Kodeksu
postępowania karnego (art. 69 p.n.). I właśnie zakres owego odesłania – co zresztą
trafnie wychwycił skarżący – staje się w niniejszej kwestii kluczowy. W razie
ustalenia, że regulacja zawarta w art. 67 p.n. jest regulacją kompletną, obejmującą
całościowo kwestię ponoszenia kosztów, w tym także kosztów postępowania
odwoławczego, nie można mówić o „sprawie nieuregulowanej” przepisami p.n., a
więc zbędne staje się sięganie do regulacji k.p.k. Jeśli zaś okaże się, że regulacja
art. 67 p.n. nie jest kompletna, tj. brak w tym przepisie norm dotyczących kwestii
ponoszenia kosztów postępowania odwoławczego, to w tym zakresie zasadne staje
się sięgnięcie do regulacji Kodeksu postępowania karnego, w szczególności art.
7
636 § 1 in fine k.p.k. Zgodnie z brzmieniem zawartej tam normy, w razie
nieuwzględnienia środka odwoławczego pochodzącego wyłącznie od oskarżyciela
publicznego koszty procesu za postępowanie odwoławcze ponosi Skarb Państwa.
W ocenie Sądu Najwyższego zasadny jest wniosek, że regulacja art. 67 p.n.
nie reguluje całościowo kwestii ponoszenia kosztów postępowania
dyscyplinarnego, a zatem – wobec stwierdzenia „sprawy nieuregulowanej” w
rozdziale 6 p.n. - uzasadnione jest posiłkowe odpowiednie zastosowanie art. 636 §
1 in fine k.p.k.
Po pierwsze, trzeba zwrócić uwagę na sformułowanie użyte w treści art. 67
p.n.: „Koszty postępowania dyscyplinarnego wykładają (podkr. – SN) organy
samorządu notarialnego.” Wbrew temu, co twierdzi skarżący, sformułowanie to
jednoznacznie wskazuje, że przepis art. 67 § 1 p.n. reguluje wyłącznie tymczasowe
pokrycie kosztów postępowania dyscyplinarnego, a nie kwestię ich definitywnego
ponoszenia. Trzeba zwrócić uwagę, że art. 67 p.n. odróżnia „wykładanie kosztów”,
o którym mowa w § 1 tego przepisu, od „obciążania” kosztami, o którym mowa w §
2. Spójne jest to z terminologią przyjętą w kodeksie postępowania karnego, w
którym również odróżnia się „tymczasowe wykładanie” kosztów (art. 619 § 1 k.p.k.),
czyli bieżące ich pokrywanie w toku postępowania, od „ponoszenia” kosztów (art.
630, art. 632, art. 638 k.p.k.) i „obciążania” kosztami (art. 631 k.p.k.), czyli
nałożeniem na dany podmiot konieczności definitywnego ich pokrycia (zwrotu), po
zakończeniu postępowania. W ocenie Sądu Najwyższego, nie można lekceważyć
wniosków wynikających z dostrzeżonej tu spójności terminologicznej, z powodu
nieużycia w brzmieniu art. 67 § 1 p.n. słowa „tymczasowo”. Mimo tego, odróżnienie
„wykładania” z art. 67 § 1 p.n., od „obciążania” z § 2 tego przepisu, nie pozostawia
wątpliwości co do wyżej przyjętego znaczenia tych pojęć. Jako argument
pomocniczy można jedynie wskazać, że ustawa - Prawo o notariacie została
uchwalona kilka lat przed uchwaleniem obowiązującego k.p.k., nie należy więc
oczekiwać od niej tak daleko idącej zbieżności terminologii.
8
Zresztą wniosek, że norma art. 67 § 1 p.n. odnosi się wyłącznie do
tymczasowego wykładania kosztów postepowania dyscyplinarnego ma też swoje
uzasadnienie funkcjonalne. Celem umieszczenia w przepisie art. 67 p.n. normy o
tym brzmieniu było wyłączenie odpowiedniego stosowania przepisów k.p.k., a
konkretnie art. 619 § 1 k.p.k., zgodnie z którym tymczasowo koszty postępowania
dyscyplinarnego przez organami samorządu notarialnego ponosiłby Skarb
Państwa. Wyraźną intencją ustawodawcy zawartą w przepisie art. 67 § 1 p.n. było,
by koszty postępowania dyscyplinarnego wykładał tymczasowo samorząd
notarialny.
Jeśli zaś chodzi o kwestię ponoszenia kosztów postępowania (tymczasowo
wyłożonych zgodnie z art. 67 § 1 p.n. przez organy samorządu notarialnego),
regulacja p.n. ogranicza się do przepisu art. 67 § 2 p.n., który stanowi, że kosztami
postępowania dyscyplinarnego w razie prawomocnego ukarania obciąża się
obwinionego. Regulacja p.n. nie zawiera żadnych innych wskazań co do obciążenia
kosztami postępowania dyscyplinarnego po jego zakończeniu. Także w zakresie
kosztów postępowania odwoławczego przed organami notariatu, jest to jedyna
wynikająca z p.n. norma – zasadnie można przyjąć, że w razie prawomocnego
(czyli w II instancji) ukarania, przepis art. 67 § 2 p.n. nakazuje obciążyć
obwinionego także kosztami postępowania odwoławczego. Oczywiście nie
oznacza to, że w postępowaniu dyscyplinarnym nie istnieje problem ponoszenia
kosztów postępowania odwoławczego w razie innego niż ukaranie rozstrzygnięcia,
czego najlepszym przykładem jest niniejsza sprawa. Nie oznacza to tym bardziej,
że ustawodawca zdecydował się pozostawić tzw. lukę aksjologiczną, polegającą na
celowym zaniechaniu normowania danej kwestii, po to by poddać ją unormowaniu o
charakterze bardziej ogólnym (w tym wypadku taką rolę mógłby pełnić tylko art. 67
§ 1 p.n.). Stwierdzenie, że brak w regulacji art. 67 § 2 p.n. reguł ponoszenia
kosztów postępowania odwoławczego w razie braku ukarania, stanowi lukę
aksjologiczną, oznaczałoby bowiem akceptację wniosku, że ustawodawca w ogóle
zrezygnował w tych wypadkach z obciążania uczestników kosztami postępowania
odwoławczego. W braku możliwości obciążenia nimi uczestników postępowania,
koszty te musiałyby ponieść definitywnie organy samorządu. Wykładnia taka
9
wydaje się nie do przyjęcia z dwóch powodów. Po pierwsze, przy takim założeniu,
norma art. 67 § 1 p.n. rozstrzygająca o wykładaniu kosztów, rozstrzygałaby również
o ich ponoszeniu, co przecież kłóci się z wykazaną wyżej skłonnością ustawodawcy
do odróżniania tych dwóch kwestii. Po drugie, co znacznie ważniejsze, kłóciłoby się
to z powszechnie przyjętą w regulacjach procesowych regułą odpowiedzialności za
wynik procesu, zgodnie z którą uczestnik „przegrywający” sprawę zobowiązany jest
ponieść koszty procesu, w tym zwrócić koszty poniesione przez przeciwnika (zob.
art. 627, art. 628, art. 632 k.p.k., por. art. 98 k.p.c.).
W tym miejscu należy też odnieść się do argumentów skarżącego
podważających – jak się wydaje – trafność odnoszenia do kosztów postępowania
dyscyplinarnego przed organami notariatu rozwiązań przyjętych w k.p.k., w tym
właśnie zasady odpowiedzialności za wynik procesu. W istocie, w postępowaniu
wyjaśniającym organ prowadzący je nie ma uprawnień zbieżnych z uprawnieniami
organu postępowania przygotowawczego w k.p.k., a Minister Sprawiedliwości nie
pełni funkcji oskarżyciela publicznego. Zawarta w skardze sugestia, że czyni to
aksjologicznie nieuzasadnioną możliwość obciążenia go kosztami postępowania
stosownie do reguł rządzących k.p.k. jest jednak nietrafna. Argument, że nie można
od Ministra Sprawiedliwości oczekiwać ponoszenia odpowiedzialności za koszty
procesu, gdyż – w braku odpowiednich uprawnień procesowych – nie był on władny
rozstrzygnąć o zasadności zarzutów przed rozpoznaniem ich w sądzie
dyscyplinarnym, mógłby być ewentualnie zasadny w odniesieniu do kosztów
postępowania w I instancji. Jednakże w niniejszej sprawie idzie o zastosowanie
zasady odpowiedzialności za wynik procesu do kosztów postępowania
odwoławczego. Trudno się dopatrzyć względów mających tę zasadę wyłączyć w
sytuacji, gdy skarżący wniósł (jako jedyny z uprawnionych podmiotów) odwołanie
od wydanego w I instancji orzeczenia uwalniającego obwinioną od stawianych jej
zarzutów, a odwołanie to następnie nie zostało uwzględnione.
Rezygnacja z zasady odpowiedzialności za wynik procesu i poprzestanie na
regulacji art. 67 § 2 p.n., jako na regulacji kompleksowej, niewymagającej
uzupełnienia regułami k.p.k., prowadziłoby w przypadku kosztów postępowania
10
odwoławczego do rezultatów nie dających się pogodzić ze standardami słuszności.
I tak, w przypadku, gdy od orzeczenia o ukaraniu odwołanie wniósłby rzecznik
dyscyplinarny albo Minister Sprawiedliwości, w razie nieuwzględnienia odwołania
koszty musiałby ponieść obwiniony, choć sam nie spowodował postępowania
odwoławczego i zaakceptował ukaranie w I instancji.
W końcu, nie można podzielić argumentu skarżącego, że o samodzielności
regulacji kosztów zawartej w art. 67 p.n. rozstrzyga treść § 2 tego przepisu.
Zdaniem autora kasacji, gdyby ustawodawca przewidywał konieczność
posiłkowania się w zakresie ponoszenia kosztów przepisami k.p.k., przepis ten –
jako identyczny w swej dyspozycji z art. 627 k.p.k. - byłby zbędny. Argument ten
jest nie do końca poprawny, gdyż dyspozycja przepisu art. 67 § 2 k.p.k. różni się od
dyspozycji art. 627 k.p.k., jeśli chodzi o warunek obciążenia obwinionego kosztami.
Przepis art. 67 § 2 p.n. pozwala obciążyć kosztami obwinionego dopiero „w razie
prawomocnego ukarania”, gdy tymczasem art. 627 k.p.k. odnosi się do każdego
orzeczenia kończącego postępowanie, w tym do wydanego w I instancji. Ta
odmienność dyspozycji uzasadnia regulację art. 67 § 2 p.n., mimo posiłkowego
stosowania przepisów k.p.k.
Z wyliczonych wyżej powodów, Sąd Najwyższy uznał, że brak w p.n. norm
regulujących ponoszenie kosztów postępowania odwoławczego należy uznać za
kwestię nieuregulowaną przepisami p.n., a w konsekwencji wypełnić odpowiednim
stosowaniem regulacji Kodeksu postępowania karnego, w szczególności art. 636 §
1 in fine k.p.k. Z tych samych względów należy uznać za bezzasadny argument
skarżącego, że w przepisach p.n. brak normy kompetencyjnej, uprawniającej sąd
dyscyplinarny do zasądzenia kosztów od uczestnika, który winien je ponieść.
Wobec przyjęcia, że kwestia ponoszenia kosztów dyscyplinarnego postępowania
odwoławczego jest nieuregulowana w przepisach p.n., kompetencji takiej dostarcza
odpowiednio stosowany art. 626 k.p.k.
Argumentu wspierającego przedstawioną wykładnię można także
poszukiwać w innych ustawach korporacyjnych, w których ustawodawca „nie
11
zapomniał” o uregulowaniu kwestii definitywnego ponoszenia kosztów
postępowania dyscyplinarnego. I tak np. w art. 70 ust. 2 ustawy z dnia 6 lipca 1982
r. o radcach prawnych (tekst jedn. : Dz. U. z 2010 r., Nr 10, poz. 65 ze zm.)
wyraźnie przesadzono, że w innych wypadkach niż ukaranie obwinionego koszty
dochodzenia i postępowania przed okręgowym sadem dyscyplinarnym pokrywa
właściwa okręgowa izba radców prawnych, a koszty postępowania przed Wyższym
Sądem Dyscyplinarnym – Krajowa Izba Radców Prawnych. Brak podobnej regulacji
w ustawie o notariacie jest argumentem przemawiającym przeciwko przyjęciu
koncepcji luki aksjologicznej.
Powyższa argumentacja prowadzi do wniosku, że Wyższy Sąd
Dyscyplinarny zasadnie obciążył Ministra Sprawiedliwości – Skarb Państwa
kosztami postępowania odwoławczego w niniejszej sprawie. Wobec powyższego,
podniesione w kasacji naruszenie prawa procesowego, tj. art. 413 § 1 pkt 6 k.p.k.,
art. 424 § 1 pkt 2 k.p.k. w zw. z art. 458 k.p.k. i w zw. z art. 69 p.n., polegające na
niewskazaniu w zaskarżonym orzeczeniu podstawy rozstrzygnięcia o kosztach, jawi
się jako uchybienie pozostające bez wpływu na treść rozstrzygnięcia. Co do
pozostałych podniesionych przez skarżącego wątpliwości, oczywiste jest, że
zasądzone od skarżącego koszty uiścić należy na rzecz podmiotu, który je w
postępowaniu tymczasowo wyłożył, a zatem na rzecz Krajowej Rady Notarialnej,
przy której działa Wyższy Sąd Dyscyplinarny. Sąd Najwyższy nie ma też
wątpliwości, że rozstrzygnięcie o kosztach zawarte w zaskarżonym orzeczeniu
odnosi się wyłącznie do kosztów postępowania odwoławczego.
Zarzut kasacji dotyczący kosztów okazał się jednak zasadny w części, w
jakiej skarżący podniósł dowolne ustalenie wysokości tych kosztów. W tej kwestii z
zarzutem autora kasacji nie sposób polemizować – w istocie ani treść orzeczenia,
ani jego uzasadnienie nie podają okoliczności (ani faktycznych, ani prawnych),
które legły u podstaw ustalenia kosztów w kwocie 2 500 zł. W tym zakresie, wobec
niemożności ustalenia racji zaskarżonego rozstrzygnięcia, należało uznać, że
orzeczenie nie poddaje się kontroli kasacyjnej. W konsekwencji, konieczne stało się
uchylenie go w tej części i przekazanie Wyższemu Sądowi Dyscyplinarnemu do
12
ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym. W ponownym
rozpoznaniu Wyższy Sąd Dyscyplinarny określi wyłącznie wysokość kosztów
postępowania odwoławczego, którymi obciążył skarżącego i wykaże, jakie
okoliczności wziął pod uwagę tę wysokość.
Wobec powyższego orzeczono jak w sentencji.