Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II CSK 157/13
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 19 grudnia 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Jan Górowski (przewodniczący)
SSN Anna Kozłowska (sprawozdawca)
SSN Zbigniew Kwaśniewski
w sprawie z powództwa E. C.
przeciwko K. R., Powszechnemu Zakładowi
Ubezpieczeń Spółce Akcyjnej i "A." Spółce
z ograniczoną odpowiedzialnością w S.
o zapłatę,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej
w dniu 19 grudnia 2013 r.,
skarg kasacyjnych - powoda oraz strony pozwanej - "A." Spółki
z ograniczoną odpowiedzialnością w S.
od wyroku Sądu Apelacyjnego w […]
z dnia 22 sierpnia 2012 r.,
1. uchyla zaskarżony wyrok w części oddalającej powództwo
skierowane przeciwko Powszechnemu Zakładowi Ubezpieczeń
Spółce Akcyjnej (pkt I. 6) i oddala apelację tego pozwanego od
wyroku Sądu Okręgowego w S. z dnia 29 lipca 2011r., sygn. akt I
C …/08, oraz w części rozstrzygającej o kosztach postępowania
2
(punkty I. 7, I. 8, III, IV i V) w ten sposób, że stwierdza, iż koszty
wymienione w tych punktach ponosi solidarnie także
Powszechny Zakład Ubezpieczeń SA,
2. oddala skargę kasacyjną A. sp. z o.o. w S.,
3. zasądza solidarnie od Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń
SA i A. sp. z o.o. w S. na rzecz E. C. kwotę 3,600 (trzy tysiące
sześćset) zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w
postępowaniu kasacyjnym.
UZASADNIENIE
3
Wyrokiem z dnia 29 lipca 2011 r. Sąd Okręgowy zasądził od pozwanych K. R.
i Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń S.A. kwotę 300.000 zł tytułem
zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami od 25 listopada 2008 r., kwoty 3.477,96
zł i 21.645,22 zł ustawowymi odsetkami od 14 stycznia 2009 r. tytułem
odszkodowania, a nadto rentę w kwocie 1.440 zł poczynając od 1 listopada 2008 r.,
z zastrzeżeniem, że spełnienie tych świadczeń przez jednego z pozwanych zwalnia
drugiego, a także ustalił odpowiedzialność tych pozwanych za mogące nastąpić w
przyszłości skutki wypadku jakiemu powód uległ w dniu 31 października 2007 r.
Nadto Sąd oddalił powództwo w pozostałej części w odniesieniu do wymienionych
wyżej pozwanych i w całości w stosunku do pozwanej A. sp. z o.o. i orzekł o
kosztach procesu i kosztach sądowych. W motywach rozstrzygnięcia Sąd
Okręgowy ustalił, że V. Polska sp. z o.o. w S. zawarła z A. sp. z o.o. z siedzibą w S.
umowę, na podstawie której A. miała wykonywać roboty ogólnobudowlane, w tym
wylewanie żelbetonowych ław fundamentowych, na działce nr 114 położonej w S.
przy ul. H. Spółka V. Polska zawarła również z K. R., prowadzącym działalność
gospodarczą pod nazwą „T.” m. in. w zakresie transportu i pompowania betonu,
umowę, na podstawie której miał on na wskazanej wyżej budowie dokonać
pompowania betonu. W wykonaniu tej umowy, K. R. w dniu 31 października 2007 r.
skierował na plac budowy samochód marki Liaz AVIA, którym kierował jego
pracownik, mający jednocześnie uprawnienia operatora pompy do betonu
zamontowanej na tym pojeździe. Pompa był zamontowana na podwoziu
samochodu, przy czym bezpośrednio za kabiną była zamontowana podstawa
wysięgnika, w której znajdował się mechanizm jego obrotu. Od podstawy tej
odchodził wysięgnik złożony z trzech ruchomych ramion, którego maksymalna
wysokość wynosiła 21,5 m. Do wysięgnika na całej długości przymocowany był
rurociąg, przez który tłoczony był beton. Na końcu rurociągu znajdował się giętki
wąż, z którego wypływał beton. Pompa znajdująca się za wysięgnikiem połączona
była z jego podstawą rurociągiem. Sam beton był pobierany z innego pojazdu.
Praca pompy wymagała uruchomienia silnika samochodu. We wskazanym dniu
przy wylewaniu ław fundamentowych pracował powód i R. A. Czynności powoda
przy wylewaniu fundamentów podlegały na tym, że powód trzymał węża
odchodzącego od wysięgnika i miał nim kierować w taki sposób, aby beton był
4
równomiernie wylewany, a R. A. łopatą miał rozgarniać beton. Obaj znajdowali się
w obrębie fundamentów, w zasięgu pola ruchu wysięgnika. Po przyjeździe
samochodu z pompą, pojazd został unieruchomiony przez rozłożenie czterech
podpór, a następnie, po uruchomieniu silnika, rozpoczął się proces podawania
betonu. W trakcie tej operacji doszło do pęknięcia wysięgnika przy jego podstawie,
w następstwie czego wysięgnik upadł na plac budowy przygniatając R. A. i
częściowo powoda. Na skutek wypadku powód doznał rozległych obrażeń ciała, o
trwałych skutkach, przeszedł długotrwałe leczenie, utracił zdolność zarobkowania.
Pęknięcie przy podstawie i złamanie wysięgnika było następstwem
wieloletniego eksploatowania tego urządzenia, przy czym K. R. nie przeprowadzał
żadnych badań technicznych wymaganych i zalecanych przez producenta tego
urządzenia.
Powód był zatrudniony przez spółkę A. na podstawie umowy o dzieło, a po
wypadku, na skutek czynności podjętych przez Państwową Inspekcję Pracy, spółka
umowę tę zmieniła na umowę o pracę, a wypadek został zakwalifikowany jako
wypadek przy pracy.
K. R. jako przedsiębiorąca, był ubezpieczony w pozwanym PZU, przy czym
ubezpieczenie to nie obejmowało tego rodzaju zdarzeń. Miał też ubezpieczoną
odpowiedzialność cywilną posiadacza pojazdu mechanicznego; samochód z
pompą był ubezpieczony jako pojazd specjalny. W ocenie Sądu pierwszej instancji
pozwany K. R. ponosił odpowiedzialność zarówno na podstawie art. 415 k.c., jak i
na podstawie art. 435 k.c. lub też na podstawie art. 436 § 1 k.c. W aspekcie
odpowiedzialności na podstawie art. 415 k.c., Sąd wskazał na bezprawność
zaniechania tego pozwanego polegającą na niewykonywaniu przez wiele lat
specjalistycznych przeglądów wysięgnika i pompy co doprowadziło do stanu
skutkującego wypadkiem. Uzasadnione było też przypisanie temu pozwanemu
odpowiedzialności na podstawie art. 435 k.c., jako przedsiębiorca prowadził
bowiem przedsiębiorstwo, w którym posługiwał się maszynami. Stąd była
podstawa do twierdzenia, że przedsiębiorstwo to było wprawiane w ruch za
pomocą sił przyrody, przy czym szkoda wprost była następstwem jednego z tych,
wprawianych w ruch za pomocą sił przyrody, urządzeń. Wreszcie, w ocenie Sądu,
5
odpowiedzialność tego pozwanego wynikała z art. 436 k.c. w związku z art. 435 k.c.,
jako samoistnego posiadacza mechanicznego środka komunikacji. Szkoda była
następstwem ruchu mechanicznego środka komunikacji biorąc pod uwagę, że dla
działania pompy i wysięgnika niezbędna była praca silnika samochodu. Taka
kwalifikacja prawna odpowiedzialności tego pozwanego uzasadniała tym samym
przypisanie odpowiedzialności pozwanemu ubezpieczycielowi, w związku z zawartą
umową ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych dotyczącą
samochodu marki Liaz AVIA, na którym była zamontowana pompa z wysięgnikiem,
jako samochodu specjalnego.
Nie znalazł Sąd podstaw do przypisania odpowiedzialności spółce A. Powód
upatrywał jej odpowiedzialności w zaniechaniu dopełnienia obowiązków w zakresie
bezpieczeństwa i higieny pracy, m.in. przez nieprzeprowadzenie instruktażu
stanowiskowego, nieoznakowanie znakami ostrzegawczymi strefy niebezpiecznej,
brak bezpośredniego nadzoru nad prowadzonymi robotami. Te, ustalone,
zaniedbania mogłyby uzasadniać odpowiedzialność spółki gdyby można było
ustalić, że na skutek tych zaniedbań powód zachował się niezgodnie z wymogami
BHP, co wówczas byłoby współprzyczyną powstania szkody. Sąd jednak
w zachowaniu powoda podczas przepompowywania betonu nie dopatrzył się
żadnych nieprawidłowości. W ocenie Sądu, jedynie przebywanie przez powoda w
zasięgu pracy wysięgnika podczas wylewania ław fundamentowych pozwalało na
prawidłowe wykonanie tej czynności. Zakaz pozostania w zasięgu pracy wysięgnika,
wynikający z nakazu producenta i figurujący w formie napisu na wysięgniku, Sąd
ocenił jako niewiążący. Niemożność zatem stwierdzenia związku przyczynowego
prowadziła do oddalenia powództwa przeciwko temu pozwanemu.
Rozstrzygając o wysokości zadośćuczynienia, Sąd, po ustaleniu przebiegu
procesu leczenia powoda i trwałych następstw wypadku, ocenił, że kwotą
odpowiednią z tego tytułu będzie kwota 300.000 zł i kwotę tę oraz ustalone
w związku ze szkodą materialną kwoty odszkodowania oraz rentę z tytułu utraty
zdolności do zarobkowania, zasądził od pozwanych K. R. i PZU S.A., in solidum,
ustalił odpowiedzialność tych pozwanych za skutki wypadku w przyszłości i oddalił
6
powództwo w pozostałej części w stosunku do wskazanych pozwanych, a w
stosunku do spółki A. w całości.
Na skutek apelacji powoda, domagającego się zmiany wyroku w części
oddalającej powództwo przeciwko A. i w części oddalającej w pozostałej części
powództwo przeciwko K. R. i PZU, oraz na skutek apelacji K. R. i PZU
kwestionującego swą odpowiedzialność z tytułu ubezpieczenia OC posiadaczy
pojazdów mechanicznych, Sąd Apelacyjny, po uzupełnieniu postępowania
dowodowego przez zasięgnięcie dowodu z opinii biegłego z zakresu
bezpieczeństwa i higieny pracy, wyrokiem z dnia 22 sierpnia 2012 r. zmienił
zaskarżony wyrok w ten sposób, że tytułem zadośćuczynienia zasądził kwotę
500.000 zł od pozwanego K. R. i A. sp. z o.o. in solidum oraz w taki sposób
zasądził pozostałe należności od tych pozwanych, oddalił w pozostałej części
apelacje powoda i K. R., natomiast powództwo skierowane przeciwko PZU oddalił
w całości i orzekł o kosztach procesu i kosztach sądowych należnych od
pozwanych K. R. i spółki A.
Sąd Apelacyjny podzielił stanowisko ubezpieczyciela o braku jego
odpowiedzialności na podstawie umowy ubezpieczenia. Wskazał,
że odpowiedzialność ta istnieje tylko wówczas gdy szkoda pozostaje w związku
z ruchem mechanicznego środka komunikacji. Funkcja komunikacyjna samochodu,
o który chodziło, zakończyła się tymczasem z chwilą jego przyjazdu na plac
budowy. Szkoda została wyrządzona nie przez ruch samochodu, ale była
następstwem nieprawidłowego funkcjonowania specjalistycznego sprzętu w postaci
pompy do betonu i wysięgnika zamontowanych na pojeździe. W czasie
pompowania betonu pojazd stał unieruchomiony na placu budowy i ruch silnika był
już jedynie elementem ruchu maszyny budowlanej. Samochód nie był w trasie gdyż
osiągnął miejsce przeznaczenia to jest miejsce wykonania usługi przepompowania
betonu. Ponieważ szkoda powstała w wyniku złamania się ramienia
specjalistycznego sprzętu stąd nie można było zasadnie twierdzić, że był to
wypadek komunikacyjny w znaczeniu istotnym dla sprawy.
W odniesieniu natomiast do odpowiedzialności pozwanej spółki A., Sąd
Apelacyjny stanowisko Sądu pierwszej instancji ocenił jako nietrafne. Wskazał, że
7
spółka ta miała obowiązek zapewnić powodowi bezpieczne warunki pracy, czego
nie uczyniła dopuszczając się w ten sposób deliktu. Zaniechała prawidłowego
zorganizowania pracy powoda, poinstruowania go, że praca, przebywanie w
zasięgu ruchu wysięgnika jest zabroniona. Stało się to współprzyczyną szkody,
stąd, przy kumulacji przyczyn, odpowiedzialność tej pozwanej nie mogła być
skutecznie wyłączna.
Skargi kasacyjne od wyroku Sądu Apelacyjnego złożyli powód i pozwana
spółka A.
Powód zaskarżył wyrok Sądu Apelacyjnego jedynie w punkcie I.6, to jest
w części zmieniającej wyrok Sądu Okręgowego przez oddalenie powództwa
skierowanego przeciwko PZU. Powołując się na podstawę z art. 3983
§ 1 pkt 1
k.p.c. zarzucił naruszenie art. 34 ust.1 i 2 ustawy z dnia 22 maja 2003 r.
o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym
i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz. U. z 2003 r. Nr 124, poz.
1152 ze zm.- dalej jako ustawa z 22 maja 2003 r.) w związku z art. 436 § 1
w związku z art. 435 §1 k.c. przez niezastosowanie i błędne uznanie, że szkoda
jakiej doznał nie została wywołana przez „ruch” (w rozumieniu tych przepisów)
mechanicznego środka komunikacji jakim był samochód Liaz AVIA.
Domagał się zmiany wyroku w zaskarżonej części przez orzeczenie co do
istoty sprawy przez uwzględnienie w stosunku do tego pozwanego powództwa
w całości ewentualnie uchylenia wyroku w zaskarżonej części i przekazanie
sprawy w tym zakresie Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania.
Pozwana A. spółka z o.o. w skardze kasacyjnej opartej na obu podstawach z
art. 3983
§ 1 k.p.c. zarzuciła naruszenie art. 361 § 1 k.c. oraz art. 328 § 2 w związku
z art. 391 §1 k.p.c. i art. 278 § 1 w związku z art. 233 § 1 k.p.c.; domagała się
uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy Sądowi Apelacyjnemu do
ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
8
Odpowiedzialność samoistnego posiadacza mechanicznego środka
komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody reguluje art. 436 k.c. w związku
z art. 435 k.c. Powołane przepisy stanowią, że odpowiedzialność ta jest związana
z ruchem mechanicznego środka komunikacji. Samochód Liaz AVIA, na którym
była zamontowana pompa z wysięgnikiem był mechanicznym środkiem komunikacji.
Możność przewiezienia nim osób, w kabinie kierowcy, i towarów, na platformie, była
niesporna. Należy też w tym miejscu odwołać się do art. 2 pkt 36 ustawy z dnia
20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2005 r. Nr 108, poz. 908
ze zm.), do którego odsyła art. 2 pkt 10 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. Z przepisów
tych, odpowiednio, wynika, że pojazd mechaniczny to pojazd m.in. samochodowy
określony w przepisach – Prawo o ruchu drogowym, a takim jest pojazd specjalny
przeznaczony do wykonywania specjalnej funkcji, która powoduje konieczność
dostosowania nadwozia lub posiadania specjalnego wyposażenia; w pojeździe tym
mogą być przewożone osoby i rzeczy związane z wykonywaniem tej funkcji.
Przeznaczenie zatem samochodu, o który chodziło, dla celów komunikacji czyli
przemieszczania się ludzi i rzeczy w przestrzeni było niewątpliwe, podobnie zresztą
jak i wprawianie go w ruch za pomocą sił przyrody. Odpowiedzialność na podstawie
art. 436 k.c. powstaje gdy szkoda jest następstwem ruchu opisanego wyżej pojazdu.
Sąd Apelacyjny podjął próbę zdefiniowania ruchu dla potrzeb sprawy i uczynił to
wadliwie, podobnie jak wadliwie powiązał szkodę z funkcją pojazdu zamiast z jego
ruchem.
W orzecznictwie i literaturze pojęcie ruchu samochodu ma wiele znaczeń.
Rozumie go się w znaczeniu fizycznym tzn. jako jazdę, ale też są sytuacje,
w których przyjmuje się, że w ruchu pozostaje samochód, mimo że fizycznie nie
przemieszcza się, nie jedzie. Kryterium fizyczne w oznaczonych okolicznościach
bywa bowiem za wąskie i niewystarczające i powołany przepis, który został
wprowadzony dla zapewnienia szerokiej ochrony przez niebezpieczeństwem jakie
rodzi korzystanie z sił przyrody, nie pełniłby przypisanej mu funkcji. Stąd też
konieczność odczytania pojęcia ruchu w znaczeniu prawnym, skoro ani jazda
samochodu ani jego postój nie przesądzają jeszcze o tym, czy samochód jest czy
też nie jest w ruchu. W sytuacji natomiast gdy mamy do czynienia z samochodem
stojącym, konieczne jest rozróżnienie czy pracuje w nim, czy też nie pracuje, silnik.
9
Ruch silnika zawsze przesądza o tym, że samochód znajduje się w ruchu, bez
względu na to czy samochód jedzie czy stoi. Praca silnika jest jednoznaczna
z ruchem samochodu.
W okolicznościach sprawy niniejszej nie mają znaczenia rozważania Sądu
dotyczące zakończenia jazdy, osiągnięcia miejsca przeznaczenia, skoro na skutek
pracy silnika samochód pozostawał w ruchu, a szkoda wynikła z działania silnika w
stojącym samochodzie, a więc z ruchu pojazdu.
Ukształtowanie w takiej sytuacji odpowiedzialność na podstawie art. 436 k.c.
jest następstwem stwierdzenia, że źródło niebezpieczeństwa tkwi w samym
pojeździe, (w związku z tym, że jest on wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody),
a nie w zmontowanych z nim razem innych urządzeniach. Zagrożenie stwarzał tu
ruch pojazdu silnikowego a nie urządzenia złączonego z tym pojazdem. Takie
stanowisko odpowiada przy tym stanowisku ugruntowanemu w orzecznictwie Sądu
Najwyższego (por. wyroki: z dnia 13 czerwca 2002 r. V CKN 1051/00, z dnia
10 marca 2004 r. IV CSK 116/03, z dnia 21 maja 2009 r. V CSK 444/08 – nie publ.).
Skarżący trafnie więc zarzucił, że Sąd, w sposób nieznajdujący uzasadnienia
w przepisie, powiązał szkodę z funkcją komunikacyjną/transportową pojazdu,
zamiast z jego ruchem.
Odpowiedzialność pozwanego K. R. na podstawie art. 436 w związku z art.
435 k.c. powoduje, że Powszechny Zakład Ubezpieczeń, który ubezpieczał jego
odpowiedzialność cywilną za szkody powstałe w związku z ruchem posiadanego
przez niego pojazdu specjalnego, ma obowiązek spełnić na rzecz powoda
świadczenie wynikające z tej umowy (art. 34 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r.).
W tym stanie rzeczy wyrok Sądu Apelacyjnego podlegał uchyleniu w zaskarżonym
punkcie I.6, a apelacja PZU – oddaleniu oraz w punktach I.7, I.8, III, IV i V zmianie
w ten sposób, że stwierdzono, iż koszty tam orzeczone ponosi solidarnie z
pozostałymi pozwanymi, także pozwany PZU. Wobec braku zaskarżenia punktu II
wyroku Sądu Apelacyjnego w części oddalającej apelację powoda, wniosek
kasacyjny o uwzględnienie powództwa w całości to jest w zakresie
zadośćuczynienia do kwoty 590.000 zł, był chybiony. Oddalenie apelacji PZU
10
powoduje, że ubezpieczyciel odpowiada do wysokości kwot orzeczonych wyrokiem
Sądu Apelacyjnego.
Skarga kasacyjna pozwanej A. sp. z o.o. z siedzibą w S. podlegała oddaleniu
jako nieuzasadniona.
W orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjmuje się, i ten nurt orzecznictwa
należy podzielić, że obraza art. 328 § 2 w związku z art. 391 § 1 k.p.c. może
stanowić usprawiedliwioną podstawę skargi kasacyjnej wyjątkowo,
w szczególności wtedy, gdy uzasadnienie zaskarżonego wyroku nie ma wszystkich
koniecznych elementów, bądź zawiera kardynalne braki, które uniemożliwiają
kontrolę kasacyjną. Za taką wadliwość uznać należałoby całkowite zaniechanie
odniesienia się do poczynionych przez sąd pierwszej instancji ustaleń faktycznych
i przeprowadzonego postępowania dowodowego, co stanowi obowiązek każdego
sądu merytorycznie rozpoznającego sprawę. Niewszechstronne rozważenie
materiału dowodowego może być wynikiem pominięcia jego istotnej części lub
niedostatecznej analizy. Taka sytuacja w sprawie jednak miejsca nie miała.
Ponadto Sąd Apelacyjny dostatecznie wyjaśnił podstawę prawną swego
rozstrzygnięcia. Stwierdzić zatem należało, że uzasadnienie Sądu Apelacyjnego nie
zawierało mankamentów, które nie pozwalałby na przeprowadzenie kontroli
kasacyjnej. Stąd też ten zarzut kasacyjny był nietrafny.
Nietrafny był też zarzut naruszenia art. 278 w związku z art. 233 k.p.c.
W pierwszej kolejności wskazać należy, że odwołanie się do przepisu regulującego
materię oceny dowodów taki zarzut kasacyjny od razu wyłącza spod kontroli
kasacyjnej z uwagi na treść art. 3983
§ 3 i art. 39813
§ 2 k.p.c.
Z kolei, z zarzutem naruszenia art. 278 k.p.c. skarżąca wiąże twierdzenie
o braku oceny przez sąd, jako niewiarygodnych, zeznań świadków o prawidłowym
wykonywaniu czynności wylania betonu w sytuacji gdy jednocześnie Sąd przyjmuje
twierdzenia biegłego, że czynności te powód wykonywał przebywając w miejscu
niedozwolonym. Przy tak uzasadnionym zarzucie nie ma żadnych podstaw do
twierdzenia, że doszło do naruszenia art. 278 k.p.c. Ubocznie można wskazać, że
świadkowie mówili o ugruntowanej praktyce wylewania betonu uważając ją za
prawidłową, a nie o zgodności tej praktyki z obowiązującymi przepisami BHP.
11
W tym zakresie wypowiedział się biegły jednoznacznie wskazując, że powód
w chwili wykonywania swoich obowiązków znajdował się w miejscu niedozwolonym,
to jest w zasięgu pracy wysięgnika. Takie ustalenie biegłego było dla
rozstrzygnięcia sprawy dostateczne i w takim ustaleniu nie można dopatrzyć się
przekroczenia przez biegłego jego kompetencji to jest udzielenia sądowi, na
podstawie posiadanych wiadomości fachowych i doświadczenia zawodowego,
informacji i wiadomości niezbędnych do ustalenia i oceny okoliczności sprawy.
Zgodzić się jednak należy ze skarżącą, że wskazywanie przez biegłego
ewentualnych osób odpowiedzialnych za naruszenie zasad BHP wykracza poza
kompetencje biegłego. W sprawie biegły to uczynił, był to jednak wynik zadania
jakie, zgodnie z treścią postanowienia dowodowego z dnia 26 stycznia 2012 r., Sąd
Apelacyjny przez biegłym postawił. Skarżąca ma więc rację, że nie mogą być
uznane za dowód w sprawie wypowiedzi biegłego wykraczające poza ustawowo
określone jego zadania. Sąd nie jest związany taką opinią, a więc tymi
wypowiedziami biegłego, które należą do wyłącznej kompetencji sądu.
Powyższa wadliwość nie prowadziła jednak do uwzględnienia skargi
kasacyjnej, nie usprawiedliwiała też postawionych zarzutów naruszenia tak art. 278
k.p.c. jak i art. 361 k.c. Biegły wypowiedział się, że powód wykonywał pracę
w miejscu niedozwolonym. Pozwana miała zaś obowiązek zapewnienia powodowi
bezpiecznych warunków pracy, przez co należało rozumieć co najmniej
przeszkolenie powoda, oznakowanie miejsca niebezpiecznego i zapewnienie
bezpośredniego nadzoru nad sposobem wykonywania niebezpiecznej pracy jaką
było wylewanie betonu. Żadnej z tych czynności pozwana nie dokonała. Zatem
trafnie Sąd przyjął, że to zaniechanie, naruszające przepisy BHP, było bezprawne.
Przy badaniu związku przyczynowego pomiędzy szkodą a zdarzeniem szkodzącym
przybierającym postać zaniechania, przeprowadzenie testu conditio sine qua non
polega na przeprowadzeniu oceny, według wiedzy i doświadczenia życiowego,
z jak dużym prawdopodobieństwem ukształtowałyby się stosunki faktyczne, gdyby
zostało podjęte zaniechane działanie. W okolicznościach sprawy nie powinno
budzić wątpliwości, że powód, przeszkolony co najmniej w zakresie zakazu
przebywania w zasięgu pracy wysięgnika, a także bezpośrednio nadzorowany przy
zalewaniu fundamentów, w chwili upadku wysięgnika nie powinien był znajdować,
12
nie znajdowałby się, w jego bezpośrednim sąsiedztwie. Stopień
prawdopodobieństwa braku szkody w takiej sytuacji jest tu wyjątkowo duży. Jeżeli
zatem Sąd Apelacyjny przyjął, że zaniechanie skarżącej w zakresie wykonania
przez nią wymienionych wyżej obowiązków stało się współprzyczyną szkody, to na
gruncie art. 361 § 1 k.c. nie jest to wniosek nieprawidłowy.
Z przestawionych przyczyn Sąd Najwyższy na podstawie art. 39815
§ 1 i art.
39814
k.p.c. orzekł jak w sentencji.
O kosztach postępowania kasacyjnego orzeczono na podstawie art. 98 § 1
i 2 w związku z art. 105 § 2 k.p.c. oraz na podstawie § 6 pkt 7 i § 13 ust.4 pkt 2
rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie
opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów
niepłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (tekst jedn.: Dz. U. z 2013,
poz. 461).
es