Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt : II AKa 363/10

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 4 listopada 2010 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący

SSA Małgorzata Niementowska

Sędziowie

SSA Grażyna Wilk (spr.)

SSO del. Piotr Pośpiech

Protokolant

Agnieszka Przewoźnik

przy udziale Prokuratora Prok. Apel. Małgorzaty Bednarek

po rozpoznaniu w dniu 4 listopada 2010 r. sprawy

wnioskodawców S. S. i W. S. (1)

- o odszkodowanie i zadośćuczynienie -

na skutek apelacji pełnomocnika wnioskodawców

od wyroku Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej z dnia 22 czerwca 2010 r.

sygn. akt. III Ko 106/09

uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi Okręgowemu w Bielsku-Białej do ponownego rozpoznania.

Sygn. akt. II AKa 363/10

UZASADNIENIE

Pełnomocnik wnioskodawców S. S. i W. S. (1) wniósł
o zasądzenie od Skarbu Państwa na ich rzecz w oparciu o przepis art. 11 ust.2 ustawy
z dnia 23 lutego 1991r.,o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego (Dz.U.91.34.149) zadośćuczynienia oraz odszkodowania w kwocie 100.000 złotych za pozbawienie życia ich ojca W. S. (2) przez funkcjonariuszy (...) w C. w czasie zasadzki w dniu 24.11.1950r.

Wyrokiem z dnia 22.06.2010r., w sprawie sygn. akt. III Ko 106/09 Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej oddalił wniosek S. S. i W. S. (1)
o odszkodowanie i zadośćuczynienie, kosztami postępowania obciążając Skarb Państwa.

Apelację od wyroku Sądu I instancji wniósł pełnomocnik wnioskodawców zaskarżając wyrok w całości zarzucając:

obrazę przepisów prawa materialnego, a w szczególności art. 11 ustawy z dnia 23 lutego 1991r.,o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego (Dz.U.91.34.149 z pożniejszymi zmianami) poprzez przyjęcie, iż śmierć W. S. (2) nastąpiła w wyniku zgodnego z prawem rutynowego postępowania funkcjionariuszy UB, podczas gdy postępowanie wobec W. S. (2) (także w okresie poprzedzającym zdarzenie z dnia 24 listopada 1950r.) i w efekcie spowodowana nim śmieć było tylko
i wyłącznie wynikiem represji funkcjionariuszy (...) związanej z jego działalnością na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego.

Podnosząc ten zarzut wniósł o zmianę wyroku:

i zasądzenie od Skarbu Państwa na rzecz wnioskodawców S. S.
i W. S. (1) tytułem odszkodowania i zadośćuczynienia kwoty 100.000 złotych,

względnie o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazania sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania.

Sąd Apelacyjny zważył co następuje:

Apelacja pełnomocnika wnioskodawców zasługuje na uwzględnienie w takim zakresie w jakim pełnomocnik wnosi o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w Bielsku-Białej do ponownego rozpoznania.

Przepisy ustawy lutowej w art.11 ust.2 pozwalają wyjątkowo na dochodzenie odszkodowania i zadośćuczynienia za represje związane z działalnością na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego nawet wówczas, gdy wobec takiej osoby nie toczyło się żadne postępowanie, a mimo tego w ramach represji osoby te zostały pozbawione życia lub wolności, gdyż najczęściej były to represje pozbawione jakichkolwiek podstaw prawnych w wyniku czego nie mogło toczyć się postępowanie zakończone orzeczeniem wymagającym unieważnienia.

Odszkodowanie i zadośćuczynienie w stosunku do osób, co do których nie wydano żadnego orzeczenia przysługuje gdy śmierć represjonowanego pozostaje w związku
z represjami za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego, a więc przysługuje tym osobom, które prowadziły działalność niepodległościową i za to – lub z tego powodu były represjonowane, przy czym przez pojęcie „represji” o której mowa w art. 1 ust. 2 ustawy lutowej uznaje się wszelkie formy prześladowania będące następstwem działalności określonej w art. 1ust.1.

Zgodnie z dyspozycją przepisu art. 11 ust. 2 w zw. z art. 1 ust. 1 ustawy lutowej oznacza to konieczność łącznego ustalenia czy osoba pozbawiona życia prowadziła działalność niepodległościową i czy pozbawienie jej życia nastąpiło w wyniku toczącego się przeciwko niej postępowania (chociażby jego namiastki) i stanowiło skutek jej represjonowania przez polskie organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości lub organy pozasądowe (por. post. S.A. w Lublinie z dnia 21.04.1999r., II AKz 92/99).

Podnieść należy, że uzasadnienie zaskarżonego wyroku nie daje jednoznacznej odpowiedzi, czy w okresie poprzedzającym zasadzkę mającą na celu zatrzymanie W. S. (2), a więc w listopadzie 1950r., działał na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego. Ponad wszelką wątpliwość ustalono natomiast, iż W. S. (2)w latach 1945 i 46 był członkiem formacji Narodowych Sił Zbrojnych, która na terenie P.funkcjonowała w ramach zgrupowania (...)pod dowództwem H. F. ps. ”B.”, przy czym W. S. (2)działał początkowo
w grupie (...), później (...)uczestnicząc m.in., w rekwizycjach żywności. Nie ulega też najmniejszych wątpliwości, że była to organizacja zbrojna, która po ogłoszeniu Manifestu PKWN czynnie, z bronią w ręku przeciwstawiała się temu aktowi politycznemu i jego dalszym następstwom. Naczelnym, zaś priorytetem politycznym - dla wchodzących w jej skład oddziałów - była suwerenność Państwa Polskiego, wizja niepodległej, a zarazem silnej Polski. Jednakże jak ustala to Sąd
I instancji W. S. (2) grupę tę opuścił w czerwcu 1946r., a w dniu 3.03.1947r.,korzystając z amnestii ujawnił dotychczasową działalność składając jednocześnie oświadczenie o zaniechaniu dalszej działalności w ramach tej formacji
i zdał posiadaną jednostkę broni.

Bezspornym jest, że w późniejszym okresie, aż do czasu zdarzenia W. S. (2)był inwigilowany przez (...)w związku z wcześniejszą przynależnością do (...). Ustala też Sąd I instancji, że jesienią 1950r., W. S. (2)wspólnie z J. F.opuścili miejsce zamieszkania ukrywając się
w górach przed organami (...), ale sam ten fakt nie świadczy jeszcze, że W. S. (2)ponownie podjął działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego, a jego śmierć pozostaje w związku z represjami za jego działalność niepodległościową. Zasadnie bowiem - powołując się na ugruntowane w tym zakresie orzecznictwo – podnosi Sąd I instancji, że całokształt przepisów ustawy lutowej nie ma na celu doprowadzenia do zadośćuczynienia moralnego i materialnego należnego wszystkim osobom, które doznały krzywd w związku z działalnością niepodległościową, gdyż zakres tej ustawy ograniczony został do wypadków prawnokarnej represji (lub jej namiastki) polskich organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości lub organów pozasądowych związanej z działalnością represjonowanego na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego.

Tak więc Sąd I instancji powinien dokonać jednoznacznych ustaleń w tym zakresie, gdyż od tego zależy zasadność roszczenia o odszkodowanie i zadośćuczynienie. Należy jednakże wskazać, że za tym, iż W. S. (2)i J. F.jesienią 1950r.,wznowili taką działalność przemawia zdaniem Sądu Apelacyjnego szereg okoliczności w tym m.in., doniesienie agenturalne agenta ps. (...)z dnia (...). (k-94). Wynikało z niego, że W. S. (2), J. F.i P. G.ukrywają się i proszą go o dostarczenie mąki ponieważ „chcą na zimę się zamelinować”, że „słuchali radia i w najbliższym czasie wybuchnie wojna” i oni „zaczną działać zbrojnie”, jak też, ze „A.wyjechał do Ameryki do N., gdzie będzie odbywał konferencje”, oraz że „A.posiada 300 tysięcy żołnierzy wyszkolonych spadochroniarzy, którzy w razie wojny będą użyci jako skoczki
z Rosji”.

Tak też ocenia to biegły D. W. (k- 65-66), który podkreśla, że doniesienie agenta (...) wskazuje na motywacje S. i F. do podjęcia działalności partyzanckiej. Zdaniem biegłego w tym doniesieniu (...) powołuje się bowiem na to, iż spodziewają się oni wybuchu nowej wojny światowej, jak też że ukrywają się czyniąc przygotowania do podjęcia działalności zbrojnej – niepodległościowej
w momencie wybuchu takiego konfliktu. Wprawdzie podkreśla biegły, że od 47r., tj., od amnestii - na P. nie funkcjonowały już duże zgrupowania partyzanckie, ale też wskazuje, że część partyzantów kontynuowała opór w ramach niewielkich kilkunastoosobowych grup konspiracyjnych licząc na wybuch III - ciej wojny światowej.

Za działalnością niepodległościową przemawia według biegłego też i to że posiadali granaty, które przecież nie były używane do działalności kryminalnej typu napady
i nie ma też żadnej informacji w dokumentach zgromadzonych przez UB
o prowadzeniu przez nich działalności kryminalnej. Natomiast to, że zwracali się
o pomoc w zakupie maki wskazuje za tym, że zamierzali przetrwać zimę w lesie
z pomocą znajomych i bliskich bez zdobywania żywności drogą napadów, by na wiosnę podjąć działalność zbrojną. Tak więc doniesienie agenta (...) wskazuje na aspekt patriotyczny w działaniu tych ludzi, a nie na działalność kryminalną.

Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy daje więc podstawę do twierdzenia, ze doniesienie (...)- wskazujące na to, iż W. S. (2), J. F.wznowili swoja działalność niepodległościową, jak też ich wcześniejsza przynależność do formacji zbrojnej (...)było powodem do podjęcia przeciwko nim działań przez funkcjonariuszy UB zmierzających do ich zatrzymania. W raporcie z dnia (...)., - Kierownik (...) (...)w R.G.określa te działania jako mające na celu „likwidację bandy G. P.” (akta III -2803 IPN Ka 06/106 s.8). Potwierdza to też raport specjalny z dnia(...)., w którym stwierdzono, że „wspomniani bandyci (S.i F.) przeczuli, że mogą być aresztowani za udzieloną pomoc bandytom, którzy zostali aresztowani przez (...) Ż., wobec tego zbiegli z domu i wznowili swoja działalność, usiłując nawiązać kontakt z ukrywającym się bandytą G. P. ps. (...)a następnie bandyci uzbroili się w broń palna dwa karabiny i 10 sztuk granatów” (akta III -2803 IPN Ka 06/106 s. 9-11).

Tak więc działania zmierzające do zorganizowania zasadzki i zatrzymania w dniu 24.11.1950r.,W. S. (2) i J. F. wynikały z wiedzy ówczesnych organów UB o ich działalności niepodległościowej i nakreślonego planu „likwidacji” tej działalności, a więc dowody te dostarczają faktów przemawiających za tym, że celem zasadzki i zatrzymania S. i F. była ich działalność niepodległościowa, a nie kryminalna.

Rację ma więc obrońca wskazując w apelacji, że działania funkcjonariuszy UB były nakierowane na likwidację niepodległościowej i bezsprzecznie nie mogącej zostać zakwalifikowaną jako nielegalną działalności ojca wnioskodawców, za czym też zdaniem obrońcy przemawia nie tylko zachowanie funkcjonariuszy podczas zdarzenia w dniu (...)., ale też całokształt działań podejmowanych wcześniej przez (...)wobec ojca wnioskodawców.

Całościowe więc spojrzenie na działalność W. S. (2) przemawia za stanowiskiem wyrażonym w apelacji, że jego inwigilowanie, utrudnianie normalnego życia, a w końcu zasadzka i chęć zatrzymania było związane z jego działalnością niepodległościową, a nie czynami kryminalnymi i był to świadomy odwet mający doprowadzić do wycofania się przez niego z tejże działalności nawet za cenę fizycznej eliminacji. Zarzut jaki im stawiano (nieformalnie) nie był to bowiem żaden czyn kryminalny, a działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego.

W orzecznictwie zasadnie przyjmuje się, że „istotą pojęcia „represja” jest
w rozumieniu ustawy z dnia 1991r., o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego – świadomy odwet podjęty w stosunku do konkretnej osoby za jej działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego (por. wyrok S.A., w Lublinie z dnia 18.03.2010r., II A Ka 58/10 LEX 583691).

Jakkolwiek w pełni należy podzielić stanowisko Sądu I instancji, że brak jest dowodów na to, że uczestnicy zasadzki przybyli na miejsce z zamiarem zabójstwa obu mężczyzn i że takiego wniosku nie można wysnuć z dowodów zgromadzonych
w sprawie i że za takim rozumowaniem przemawia też opinia biegłego D. W., który wskazuje, że „jeśli chodzi o ofiary śmiertelne spośród osób prowadzących działalność niepodległościowa po 1947r., to generalnie są to ofiary
w czasie zasadzek oraz że polityka wobec tych osób zmieniła się na tyle, że generalnie odstąpiono od zasady fizycznej eksterminacji jak to miało miejsce we wcześniejszym okresie wobec partyzantów z grupy (...) (k-65-66).

Należy jednakże uwzględnić to o czym była mowa wyżej, a więc że organy UB miały nie tylko pełną wiedzą o wcześniejszej przynależności W. S. (2) do organizacji uważanej za wrogą ówczesnemu ustrojowi i działalności prowadzonej wówczas w ramach tej organizacji ale też uzyskując w listopadzie 1950r., wiedzę, że działalność taka została przez niego wznowiona podjęto działania związane z jego zatrzymaniem.

Represje jakie spotkały W. S. (2) były więc odwetem za jego działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego, a finałem tych represji było postrzelenie W. S. (2) i śmierć w wyniku doznanych obrażeń przy próbie jego zatrzymania. Wbrew więc ustaleniom Sądu I instancji istnieje związek przyczynowy pomiędzy represjami, które miały charakter świadomego odwetu za działalność niepodległościową W. S. (2), a pozbawieniem go życia, co daje podstawę do uwzględnienia roszczeń wnioskodawcy.

Skoro więc zatrzymanie W. S. (2) było bezprawne – było aktem świadomej represji za jego działalność niepodległościową, to nie ma też znaczenia, że broni do realizacji tego zatrzymania użyto zgodnie z przeznaczeniem. Nie sposób bowiem zachowania W. S. (2), który salwował się ucieczką zakwalifikować jako uzasadniającego użycie broni i to w sposób bezpośrednio prowadzący do jego śmierci. Sąd I instancji wprawdzie podkreśla, że działania polegające na fizycznej likwidacji ludzi z grupy (...) skończyły się około 1948r., ale też przyznaje, że w późniejszym okresie ludzi tych wyłapywano, przedstawiano zarzuty, byli sądzeni, często z podobnym skutkiem tj., orzekano kary śmierci. Uciekając W. S. (2) bronił własnego życia i zdrowia- mógł się bowiem obawiać, że w razie aresztowania z powodów politycznych zostanie tych dóbr pozbawiony na wskutek określonych metod przymusu fizycznego stosowanych
w czasie przesłuchania, a z uwagi na posiadanie broni palnej, granatów mógł się też obawiać najwyższego wymiaru kary, w każdym razie wieloletniego pozbawienia wolności w ciężkich warunkach.

Wskazać tez należy, że za tezą obrońcy, że funkcjonariusze otwarli ogień po to tylko, aby tej ucieczce – niezależnie od kosztów np. śmierci zatrzymanych – za wszelka cenę zapobiec, a więc że celem działania funkcjonariuszy UB było jego zatrzymanie choćby za cenę jego fizycznej eliminacji przemawia raport Kierownika (...) G., wskazującego na to, że do postrzelenia W. S. (2)doszło w sytuacji gdy salwował się jedynie ucieczką przed zatrzymaniem, bowiem czytamy w nim, że oddał „dwie serie z automatu Pepesza za uciekającymi” po tym jak „zawezwał ich słowami ręce do góry” do zatrzymania, czego nie uczynili „usiłując zbiec do lasu oddalonego około 50 metrów”. Tak więc dowódca grupy otwiera ogień do uciekających S.i F., którzy nie podporządkowują się jego poleceniom. Wprawdzie zgodzić się należy z Sądem I instancji, że z raportu specjalnego z dnia 1.12.1950r., wynika, iż otwarcie ognia było reakcją na zarepetowanie broni przez S.i F., a więc odpowiedzią na spodziewany atak ale też nie uwzględnił Sąd I instancji, ze sporządzający raport z dnia 1.12.1950r., nie uczestniczył w akcji,
a raport sporządził tydzień później, natomiast funkcjonariusz G.– zastępca (...)w R.nie tylko, że uczestniczył tej zasadzce ale też dowodził akcją i jak wynika
z jego relacji to on jako pierwszy otworzył ogień. Uwzględnić przy tym należy, że partyzanci przyszli nie w celach kryminalnych, tylko po zamówioną wcześniej żywność.

Dowolne są też ustalenia Sądu I instancji, że śmierć W. S. (2) była skutkiem walki jaką podjął przy próbie zatrzymania. Za taką tezą przemawia zdaniem Sądu Okręgowego raport funkcjonariusza G. Dowódcy Grupy Operacyjnej, że W. S. (2) „po upadku na ziemię z plecaka wyciągnął granat, który usiłował odbezpieczyć i rzucić w kierunku nadchodzących pracowników”, jak też zeznania W. S. (1), ze „tata dostał w brzuch i chciał się dalej bronić, ale wtedy go unieszkodliwili”.

Niezależnie od tego, że mało prawdopodobnym jest, by rana brzucha, a więc z przodu ciała mogła powstać w czasie ucieczki, a więc gdy uciekający usytuowany był tyłem do strzelającego, to z protokółu sekcji zwłok wynika, iż doznał bardzo poważnych obrażeń obu kończyn górnych i tak: „w dolnej części prawego przedramienia ujawniono 2 rany leżące od siebie w odległości 7 cm., jedna z tych ran leżąca na wewnętrznej powierzchni kończyny ma 5 mm długości i szerokości i czarne brzegi, druga rana o wymiarach 3 cm.,x 11 mm, ma brzegi gładkie, a wprowadzony do rany zagłębnik trafia do kanału łączącego obie te rany. Na lewym stawie łokciowym dwie rany o średnicy 5mm, wprowadzony zagłębnik trafia do kanału łączącego obie te rany, staw łokciowy jest zgruchotany, przy poruszeniu nim wyczuwa się chrupotanie odłamków” (k- 13 akt III -2803 IPN Ka 06/106). W tej sytuacji za dowolne należy uznać ustalenia Sądu I instancji o usiłowaniu podjęcia walki przez ciężko rannego W. S. (2). Należy też podkreślić, iż o tym, ze po postrzeleniu i upadku na ziemię usiłował odbezpieczyć granat mówi tylko w swoim raporcie G., natomiast drugi raport Szefa (...) w C. o tym istotnym przecież fakcie nie wspomina.

Odnośnie zaś zeznań W. S. (1), to nie jest to dowodem wiarygodności raportu Kierownika Grupy Operacyjnej, skoro akta IPN wskazują na to, że społeczeństwu przedstawiano wygodną dla UB wersję zdarzeń, sprawdzając później jak przyjęła się w świadomości społecznej, a dotyczy to również i tego zdarzenia, co jak wynika raportu specjalnego z dnia (...)., (k-10-11) umożliwiło wyprowadzenie ze sprawy agenta (...).

Mając powyższe na uwadze wyrok Sądu Okręgowego uznano za nietrafny
i przedwczesny bez wyjaśnienia kwestii wskazanych w niniejszym uzasadnieniu. Tak więc nie podzielając stanowiska Sądu I instancji należało zaskarżony wyrok uchylić
i przekazać sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Bielsku-Białej.