Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III CK 476/04
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 6 kwietnia 2005 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Tadeusz Domińczyk (przewodniczący)
SSN Bronisław Czech
SSN Stanisław Dąbrowski (sprawozdawca)
w sprawie z powództwa "R.(...)" S.A. w W. przeciwko "D.(...)" sp. z o.o. w G.
o ochronę znaku towarowego i zapłatę, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w
dniu 6 kwietnia 2005 r., kasacji strony powodowej od wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia
15 kwietnia 2004 r., sygn. akt I ACa (…),
uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi Apelacyjnemu do
ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
Strona powodowa – „R.(...)” Spółka Akcyjna w W. domagała się zasądzenia od
pozwanej „D.(...)” Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w G., kwoty 300.000 zł wraz
z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty, jak również
nakazania pozwanemu aby zaprzestał działań naruszających prawo powoda z rejestracji
znaku, towarowego K.(...) – świadectwo ochronne nr (...) Urzędu Patentowego
Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 15 grudnia 1995 r., polegających na: umieszczaniu
znaku towarowego na opakowaniach towarów objętych rejestracją tj. kremów w proszku
oraz produktów dwuskładnikowych – ciasto i krem w proszku – w klasie towarowej 30;
2
wprowadzaniu do obrotu tych towarów; posługiwaniu się znakiem towarowym K.(...) w
polskich środkach masowego przekazu w celach reklamowych. Ponadto strona
powodowa domagała się nakazania pozwanej wycofania z obrotu produktów o nazwach
„K.(...) C.(…) i K.(…)” „K.(...) C.(…)”, „K.(...) k.(…)”, jak również nakazania ogłoszenia w
dzienniku Rzeczypospolita stosownego ogłoszenia.
Wyrokiem wstępnym z dnia 8 maja 2003 r. Sąd Okręgowy w K. uznał roszczenie
strony powodowej za uzasadnione w zasadzie. Sąd ten poczynił następujące ustalenia:
Strona powodowa jest uprawniona z tytułu rejestracji znaku towarowego: „K.(...)” – k.(…)
k.(…). Prawo z rejestracji tego znaku trwa od 6 sierpnia 1992 r. i zostało uzyskane
poprzez wydanie świadectwa ochronnego nr (...) przez Urząd Patentowy
Rzeczypospolitej Polskiej. Pozwana występowała z wnioskiem o unieważnienie prawa z
rejestracji tego znaku. Urząd Patentowy decyzją z dnia 22 maja 1997 r. wniosek ten
oddalił, stwierdzając, że rejestracja znaku towarowego „K.(...)” przeznaczonego do
oznaczania kremu w proszku nie stanowi nazwy rodzajowej dla kremu, a jest nazwą
rodzajową dla ciasta. Ukształtowanie górnej warstwy ciasta wyróżnia je spośród innych i
powoduje, że odbiorca towaru kojarzy nazwę z ciastem a nie z kremem. Zarejestrowany
znak „K.(...)” ma bardzo charakterystyczną grafikę i niepowtarzalny sposób zapisu, w
związku z tym łatwo zostaje w świadomości odbiorcy, pozwalając odróżnić towar ze
względu na pochodzenie. W znaku tym, który jest znakiem słowno-graficznym nie ma
żadnego elementu wskazującego na jakikolwiek towar.
Na skutek odwołania pozwanej od tej decyzji Komisja Odwoławcza przy Urzędzie
Patentowym decyzją z dnia 23 września 1998 r. orzekła o utrzymaniu w mocy
zaskarżonej decyzji.
Po uzyskaniu przez stronę powodową świadectwa ochronnego na znak towarowy
„K.(...)” pozwana wprowadzała do obrotu produkty spożywcze zaklasyfikowane do tej
samej klasy towarowej 30, co zaopatrzone zastrzeżonym znakiem towarowym produkty
powódki. W nazwie tych produktów używała oznaczeń: „K.(…) K.(...)”, „K.(...)”, „D.(…) –
K.(...)”.
Porównując towary produkowane i wprowadzone do obrotu przez strony procesu,
które opatrzone były znakiem „K.(...)” Sąd pierwszej instancji stwierdził, że wykazują one
podobieństwo w zakresie formatu, kolorystyki, zbieżności fonetycznej oznaczenia
„K.(...)” oraz w zakresie opakowań.
Dla oceny zasadności dochodzonych przez powoda roszczeń Sąd Okręgowy
przeprowadził dowód z opinii biegłego. Z opinii, sporządzonej po przeprowadzeniu
3
badań, wynikało, że istnieje niebezpieczeństwo wprowadzenia w błąd odbiorców co do
pochodzenia towarów stron, które w oznaczeniu zawierają słowo „K.(...)”. Ocenę tę Sąd
Okręgowy podzielił, uznając opinię biegłego za rzetelną, kompletną i przekonywującą.
Opinia biegłego potwierdziła, że podobna nazwa produktów była przyczyną pomyłek
konsumentów. Istotnymi czynnikami były także: kolor opakowania, podobieństwo
opakowań, ogólnie podobna kolorystyka opakowań, kompozycja graficzna, identyczna
nazwa „K.(...)” wyeksponowana na opakowaniach. 26% respondentek stwierdziło, że
istnieje realne niebezpieczeństwo pomyłek przy zakupie badanych produktów firmy D.
oraz D.(...), natomiast prawie 9% był przekonanych, że istnieje możliwość popełnienia
omyłki. Biegły podał, że 8,8% odbiorców zamierzając nabyć „K.(...)” marki D. nabywa
omyłkowo „K.(...)” D.(…).
Zdaniem Sądu Okręgowego opakowania produktów pozwanej świadczą, że
pozwana używając nazwy „K.(...) – K.(…)” nie używa jej na oznaczenie kremu do ciasta
K.(...) lecz dla oznaczenia kremu w proszku o nazwie „K.(...)”, co stanowi produkt
identyczny do produktu powódki, chronionego znakiem towarowym. Także druga nazwa
„K.(...) C.(…)” nie wykorzystuje nazwy rodzajowej K.(...) dla oznaczenia ciasta K.(...), ale
dla produktu składającego się z kremu w proszku i mieszanki mąki oraz środków
spulchniających.
Mając na względzie, że powódce przysługują uprawnienia z rejestracji znaku
towarowego „K.(...)” k.(…) oraz, że pozwana używa znaku do niego podobnego, w
sposób stwarzający, niebezpieczeństwo wprowadzenia w błąd odbiorców, Sąd
Okręgowy uznał, że zachodzi odpowiedzialność pozwanej na zasadzie art. 13 ust. 1, art.
19 oraz art. 20 ustawy o znakach towarowych z 1985 r.
Na skutek apelacji strony pozwanej Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia 15 kwietnia
2004 r. zmienił wyrok Sądu Okręgowego w ten sposób, że powództwo oddalił. W
uzasadnieniu wyroku Sąd Apelacyjny wiele miejsca przeznaczył na trudne do
zrozumienia rozważania semantyczne, z których zdaje się wynikać tylko to, że obie
strony używają nazw „K.(...)” i „k.(…)” dla oznaczenia produktu, który nie jest ani ciastem
K.(...), ani kremem, ale mieszaniną składników w postaci proszku, przy pomocy których,
po dodaniu innych składników można przygotować krem.
Następnie Sąd Apelacyjny wskazał, że zgodnie z treścią art. 13 ust. 1 ustawy o
znakach towarowych z 1985 r. przedsiębiorstwo, na którego rzecz został zarejestrowany
znak towarowy, nabywa wyłączne prawo używania znaku w obrocie gospodarczym na
całym terytorium państwa dla towarów objętych rejestracją. Ustęp drugi tego artykułu
4
wskazuje na czym to używanie może polegać. Używanie znaku towarowego polega na
jego stosowaniu, w celu odróżnienia i indywidulizacji towarów lub usług nimi
sygnowanych od usług konkurencji. Używanie znaku charakteryzować musi łączne
występowanie trzech cech: niedwuznacznosć używania (tzn. wyłącznie w celu
odróżniania towaru), rzeczywistość używania w obrocie gospodarczym (tzn. z zamiarem
wywołania u konkurencji i klientów reakcji kojarzenia znaku z towarem) oraz zgodność
ze specjalizacją znaku (tzn. stosowanie znaku jedynie dla oznaczenia torów lub usług
zarejestrowanych).
Zdaniem Sądu Apelacyjnego rozważania semantyczne prowadzą do wniosku, że
powódka używa znaku towarowego w sposób dwuznaczny oraz nie z wyłącznym
zamiarem wywołania u konsumentów reakcji skojarzeniowej ze znakiem towarowym.
Świadczyć o tym ma także dowód z opinii biegłego, przeprowadzony przed Sądem
pierwszej instancji. Z opinii wynika bowiem, że nie tylko konsumenci zamierzający nabyć
produkt powódki popełniają omyłkę. Z nieco nawet większą częstotliwością zdarzają się
omyłki w odwrotnym kierunku. Konsumenci przekonani, że nabywają produkt pozwanej
w rzeczywistości nabywają produkt strony, powodowej. Biorąc pod uwagę, że
świadomość marki „D.(...)” jest znacząco wyższa iż marki „D.” omyłki wynikające z
podobieństwa nazwy i opakowania produktów obu firm przynoszą korzyść powódce, a
nie pozwanej. Z tego względu nie zasługuje na uwzględnienie żądanie powódki
odszkodowania z tytułu obniżenia jej dochodu ze sprzedaży kremu „K.(...)” jak również
wydania bezpodstawnie uzyskanych przez pozwaną korzyści, wynikających z
bezprawnego używania przedmiotowego znaku towarowego, co miało mu umożliwić
osiągniecie dochodów ze sprzedaży towarów i zaoszczędzenie na kosztach ich
promocji.
W ocenie Sądu Apelacyjnego dowód z opinii biegłego oraz rozważania
semantyczne dają podstawę do uznania, że strona powodowa posługuje się znakiem
towarowym w sposób mogący prowadzić do zawłaszczenia wyrazu „K.(...)”, który jest
niezbędny dla prowadzenia przez stronę pozwaną własnej działalności gospodarczej, w
celu rzetelnego informowania klientów o zwykłych, typowych właściwościach i
przeznaczenia towaru. Omawiany znak towarowy nie ma zbyt mocnej siły oddziaływania
i siły odróżniającej. Nie każde wtargnięcie w sferę praw uprawnionego znaku
towarowego jest działaniem niedozwolonym. Ustawa o znakach towarowych z 1985 r.
wprowadzała dwie przesłanki naruszenia prawa do znaku towarowego: bezpodstawne
używanie zarejestrowanego znaku towarowego lub znaku do niego podobnego dla
5
towarów objętych rejestracją lub podobnych do nich, oraz możliwość wprowadzenia w
błąd odbiorców co do pochodzenia towarów.
Bezpodstawność oznacza brak podstawy lub jej niedostateczność, zaś możliwość
wprowadzenia w błąd należy rozumieć jako istnienie ryzyka pomyłki.
O niebezpieczeństwie wprowadzenia w błąd można mówić wówczas, gdy podobieństwo
znaków i towarów sprzyja mylnemu wyobrażeniu odbiorców o pochodzeniu towarów, w
sytuacji bezpodstawnego używania znaku towarowego lub znaku do niego podobnego.
Jedynie używanie oznaczenia rzeczywiście w charakterze znaku towarowego, w obrocie
gospodarczym, może stanowić zamach na prawo wyłączności. Bezpodstawne używanie
znaku towarowego wyznaczają więc dwa elementy: brak skutecznego wobec
uprawnionego tytułu i używanie przez osobę trzecią znaku w taki sposób i w takim
zakresie, który charakteryzuje używanie znaku przez samego uprawnionego. Zdaniem
Sądu Apelacyjnego,, przeprowadzone przez Sąd pierwszej instancji postępowanie
dowodowe nie wykazało aby powyższe dwa elementy bezpodstawności zostały przez
stronę pozwaną spełnione.
Skutecznym tytułem pozwanej jest wykorzystywanie wyrazu „K.(...)” jako nośnika
informacji o właściwościach i przeznaczeniu wyrobu. Każdy, kto kupuje produkt tak
oznaczony zdaje sobie bowiem sprawę, że jest to wyłącznie krem, który normalnie
stosuje się do przyrządzania karpatki i który wyróżnia się odpowiednimi cechami
rodzajowymi. Gdy konsument zapragnie odszukać w sklepie stosowny gatunek kremu,
wówczas omawiana treść opakowania strony pozwanej, zawierająca w sobie
zapewnienie producenta co do przeznaczenia produktu, pozwala na rozpoznanie tego
właśnie kremu spośród innych wyrobów. Brak jest jakichkolwiek podstaw do uznania, że
strona pozwana posługuje się wyrazem „K.(...)” w zakresie, który charakteryzuje
używanie znaku przez samego uprawnionego. Ponadto, jedynie używanie oznaczenia,
rzeczywiście w charakterze znaku towarowego, w obrocie gospodarczym może
stanowić zamach na wyłączne prawo do znaku towarowego. Strona pozwana nie używa
zaś wyrazu „K.(...)” w tym charakterze, jako, że każdy jej produkt opatrzony jest już
charakterystycznym znakiem towarowym D.(…).
W kasacji od wyroku Sądu Apelacyjnego opartej na obu podstawach
wymienionych w art. 3931
k.p.c. strona powodowa zarzuciła naruszenie prawa
materialnego: art. 19 ustawy o znakach towarowych, art. 296 ust. 2 pkt 2 i art. 315 ust. 2
ustawy Prawo własności przemysłowej, art. 5 ust. 1 w zw. z art. 1 Pierwszej Dyrektywy
Rady EWG z dnia 21 grudnia 1988 r. (89/104 EWG), art. 9 ust. 1 pkt 6, ust. 2 pkt a, b i d
6
w zw. z art. 90 ust. 1 in fine rozporządzenia Rady U.E. z dnia 20 grudnia 1993 r. w
sprawie wspólnotowego znaku towarowego oraz naruszenie przepisów postępowania,
które mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy: art. 382 k.p.c. w zw. z art. 235 k.p.c. i
art. 378 § 1 k.p.c. i art. 233 § 1 k.p.c.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
W związku z tym, że kasacja zarzucała naruszenie zarówno art. 19 ustawy z dnia
31 stycznia 1985 r. o znakach towarowych (Dz. U. Nr 5, poz. 17 ze zm.) jak i przepisów
ustawy z dnia 30 czerwca 2000 r. Prawo własności przemysłowej (jedn. tekst: Dz. U. z
2003 r. Nr 119, poz. 1117 ze zm.), w pierwszym rzędzie wymaga rozważenia kwestia,
przepisy której z tych ustaw mają zastosowanie.
Pozew wniesiony został w dniu 29 marca 1999 r. Ustawa - Prawo własności
przemysłowej weszła w życie z dniem 22 sierpnia 2001 r. Wszystkie więc zdarzenia,
będące podstawą wytoczenia powództwa musiały mieć miejsce przed wejściem w życie
ustawy Prawo własności przemysłowej. Zgodnie z art. 315 ust. 2 tej ustawy do
stosunków prawnych powstałych przed dniem jej wejścia w życie stosuje się przepisy
dotychczasowe. Zatem, zastosowanie mają przepisy ustawy z dnia 31 stycznia 1985 r. o
znakach towarowych.
Stosownie do art.19 ustawy o znakach towarowych, bezpodstawnie używający
znaku towarowego lub znaku do niego podobnego dla towarów objętych rejestracją lub
podobnych do nich, w sposób stwarzający niebezpieczeństwo wprowadzenia w błąd
odbiorców co do pochodzenia towarów, ponosi odpowiedzialność.
Z ustaleń Sądu pierwszej instancji, jak się wydaje aprobowanych przez Sąd
Apelacyjny, wynika, że strona powodowa uprawniona jest z tytułu rejestracji znaku
towarowego „K.(...)” dla kremów w proszku. Pozwana wprowadza do obrotu własne
kremy w proszku, używając przy ich oznaczaniu słowa „K.(...)”. Znaczny odsetek
konsumentów myli się, nie potrafiąc odróżnić produktów stron.
W uzasadnieniu swojego wyroku Sąd Apelacyjny powiedział, że powódka nie
wykazała dwóch elementów koniecznych, aby pozwanej można było przypisać
bezpodstawne, w rozumieniu art. 19 ustawy o znakach towarowych, używanie znaku,
mianowicie: braku skutecznego wobec powódki tytułu i używanie przez pozwaną znaku
w taki sposób i w takim zakresie, który charakteryzuje używanie znaku przez samą
powódkę. Ta konstatacja pozostaje w oczywistej sprzeczności z ustalonymi przez Sąd
faktami, że powódka jest uprawniona z tytułu rejestracji znaku towarowego „K.(...)” dla
7
kremów w proszku, oraz że pozwana oznacza identycznie brzmiącym, znakiem
produkowane przez siebie kremy w proszku.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego skutecznym tytułem usuwającym bezpodstawność
po stronie pozwanej jest wykorzystywanie wyrazu „K.(...)” jako nośnika informacji o
właściwościach i przeznaczeniu wyrobu. Każdy, kto kupuje produkt tak oznaczony,
zdaje sobie sprawę, że jest to wyłącznie krem, który normalnie stosuje się do
przyrządzania karpatki. Argumentu tego nie można uznać za przekonywujący. W toku
postępowania przed Urzędem Patentowym i Komisją Odwoławczą wywołanego
wnioskiem pozwanej o unieważnienie rejestracji znaku towarowego „K.(...)” ustalono, że
słowo „K.(...)” będące nazwą rodzajową ciastek, nie jest nazwą rodzajową kremów. Do
ciastek – karpatek można używać różnych kremów, zaś produkowany przez pozwaną
krem w proszku może być używany do różnego rodzaju ciast. Stwierdzenie Sądu
Apelacyjnego, że używanie przez pozwaną wyrazu „K.(...)” ma być nośnikiem informacji
o właściwościach i przeznaczeniu wyrobu nie znajduje oparcia w poczynionych
ustaleniach faktycznych.
Nie można także zgodzić się z poglądem Sądu Apelacyjnego, że
bezpodstawność użycia przez pozwaną na opakowaniach produktów słowa identycznie
brzmiącego z zarejestrowanym przez powódkę znakiem towarowym usuwa
zaopatrzenie produktów własnym charakterystycznym znakiem „D.(...)”. Treść art. 19
ustawy o znakach towarowych nie upoważnia bowiem do przyjmowania, że wolno
używać znaku podobnego do cudzego zarejestrowanego znaku towarowego, jeżeli
dodatkowo umieści się własny znak. Zaopatrzenie produktów pozwanej znakiem „D.(...)”
– mogłoby mieć natomiast znaczenie w aspekcie innej przesłanki wymaganej w art. 19,
mianowicie przesłanki stwarzania niebezpieczeństwa wprowadzania w błąd odbiorców
co do pochodzenia towarów. Jednakże, z aprobowanej przez Sąd Apelacyjny opinii
biegłego wynika, że mimo zaopatrzenia produktów pozwanej oznaczeniem „D.(...)”
znaczny odsetek konsumentów myli produkty obu stron.
Z powyższego wynika, że rozważania Sądu Apelacyjnego bezpośrednio
odnoszące się do art. 19 ustawy o znakach towarowych wskazują na naruszenie tego
przepisu. Inne argumenty użyte przez Sąd Apelacyjny mają pośredni tylko związek z art.
19 ustawy o znakach towarowych. Niektórych jednak nie można pominąć.
Przede wszystkim, niezasadne byłoby stanowisko, że w razie stworzenia
niebezpieczeństwa wprowadzenia w błąd odbiorców co do pochodzenia towarów przez
podmiot silniejszy na rynku podmiotowi słabszemu nie przysługuje ochrona, gdyż
8
wprowadzenie w błąd odbiorców miałoby być dla niego korzystne. Stanowisko takie,
które prowadziłoby do pozbawienia ochrony słabszych, nie znajduje usprawiedliwienia
ani na gruncie przepisów ustawy z 1985 r. o znakach towarowych, ani na gruncie
obecnie obowiązującej ustawy Prawo własności przemysłowej. Dlatego, przy ustalaniu
zasady odpowiedzialności nieuprawnione były rozważania Sądu Apelacyjnego co do siły
marek każdej ze stron i wnioskowanie, że powódka nie poniosła szkody ze względu na
słabszą markę.
Nie sposób zgodzić się także z poglądem Sądu Apelacyjnego, że powódka
zawłaszcza wyraz „K.(...)”. Sądowi Apelacyjnemu chodziło przypuszczalnie
o nadużywanie prawa przez powódkę. Trudno jednak mówić o nadużyciu w sytuacji, w
której powódka domaga się ochrony przed używaniem wyrazu identycznie brzmiącego z
zarejestrowanym przez nią znakiem towarowym, dla oznaczenia towaru takiego samego
jak objęty rejestracją. Problem dotyczyć może podobieństwa wyrazu „K.(...)” ze znakiem
towarowym „K.(...)” przysługującym powódce, ale nie „zawłaszczania” wyrazu.
Trafność podniesionego w kasacji zarzutu naruszenia art. 19 ustawy o znakach
towarowych wystarcza do jej uwzględnienia i uchylenia zaskarżonego wyroku, mimo że
pozostałe zarzuty kasacji nie są usprawi4dliwione.
Przepisy ustawy Prawo własności przemysłowej nie mają zastosowania w tej
sprawie z przyczyn podanych na wstępie. Niezasadny jest zarzut naruszenia prawa
wspólnotowego. Po pierwsze, zaskarżony wyrok zapadł przed przystąpieniem Polski do
Unii Europejskiej. Po drugie, powoływana w kasacji dyrektywa Rady EWG z dnia 21
grudnia 1988 r. nie zawiera norm prawnych w zakresie prawa o znakach towarowych, a
tylko zalecenia dla rządów. Po trzecie, rozporządzenie Rady WE Nr 40/94 z dnia 20
grudnia 1993 r. (Dz. U. E.E. z dnia 14 stycznia 1994 r.) dotyczy wspólnotowego znaku
towarowego. Zarejestrowany w polskim Urzędzie Patentowym znak towarowy „K.(...)”
nie jest wspólnotowym znakiem towarowym.
Nie można także uznać za usprawiedliwiony, zarzutu naruszenia przepisów
prawa procesowego dotyczących postępowania dowodowego, gdyż Sąd Apelacyjny
oparł rozstrzygnięcie na ustaleniach faktycznych Sądu pierwszej instancji, dokonując
jedynie odmiennej oceny prawnej stanu faktycznego.
Z powyższych względów na mocy art. 39313
k.p.c. Sąd Najwyższy orzekł jak w
sentencji wyroku.