Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III CK 231/05
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 9 grudnia 2005 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Stanisław Dąbrowski (przewodniczący)
SSN Józef Frąckowiak (sprawozdawca)
SSN Iwona Koper
w sprawie z powództwa J. U.
przeciwko R. B. o ochronę dóbr osobistych, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie
Cywilnej w dniu 9 grudnia 2005 r., kasacji powoda od wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia
28 października 2004 r., sygn. akt I ACa (…),
oddala kasację i zasądza od powoda na rzecz pozwanego kwotę 300 (trzysta) zł
tytułem zwrotu kosztów postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
Zaskarżonym przez powoda J. U. wyrokiem z dnia 28 października 2004 r. Sąd
Apelacyjny zmienił wyrok Sądu Okręgowego w L. z dnia 10 grudnia 1996 r. w ten
sposób, że powództwo oddalił. W sprawie tej poczyniono następujące ustalenia.
Powód J. U., w pozwie z dnia 16 lipca 1992 r., domagał się nakazania
pozwanemu R. B. złożenia w telewizji publicznej oświadczenia, zawierającego
przeproszenie za nazwanie go, w audycji telewizyjnej pt. „Dekomunizacja (…)" nadanej
2
w dniu 21 kwietnia 1992 r., „Goebbels (…)”, zasądzenia od pozwanego kwoty 10 000 zł
na rzecz PCK oraz kosztów procesu.
Pozwany R. B. wniósł o oddalenie powództwa podnosząc, że nie miał zamiaru
naruszania dóbr osobistych powoda, a wskazanego wyżej określenia użył z intencją
uwypuklenia perfekcyjnej sprawności propagandowej powoda i tylko tę sferę działalności
miał na uwadze czyniąc to porównanie.
Wyrokiem z dnia 26 maja 1994 r. dawny Sąd Wojewódzki w L. oddalił
powództwo. Na skutek rewizji powoda Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia 7 grudnia 1994
r. uchylił powyższy wyrok i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania. Rozpoznając
sprawę ponownie dawny Sąd Wojewódzki w L., wyrokiem z dnia 10 grudnia 1996 r.,
uwzględnił powództwo i zobowiązał pozwanego R. B. do opublikowania, na własny koszt
w programie telewizyjnym, oświadczenia przepraszającego powoda za użyte
porównanie, natomiast w pozostałej części powództwo oddalił. Orzekający w sprawie
Sąd uznał za wiarygodne zeznania tych świadków, którzy stwierdzili, że porównanie
kogokolwiek do Goebbelsa, niezależnie od kontekstu w jakim porównania tego użyto,
jest zawsze obelgą, skoro był to jeden z największych zbrodniarzy wojennych, a jego
propaganda była propagandą ludobójstwa. Odmówił zaś wiarygodności tym, którzy
audycji nie oglądali oraz wypowiadali swoje opinie nie wskazując wprost na jakiej
podstawie uznali, że użyte sformułowanie dotyczyło jedynie działalności propagandowej
porównywanych osób. Nie dał też wiary pozwanemu co do jego intencji i zakresu
porównania, argumentując to brakiem dostatecznego wyartykułowania jego zamiarów,
wobec czego porównanie to zostało odebrane przez wiele środowisk jednoznacznie
pejoratywnie. Nie było ono ani rzetelne ani rzeczowe; nie zostało też użyte w społecznie
uzasadnionym interesie.
Na skutek apelacji pozwanego Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia 20 czerwca 1997
r. zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że nakazane nim przeproszenie pozwany R.
B. zobowiązany był zamieścić w dzienniku "R.(…)", a nie w Telewizji (…) S.A. W
pozostałej części apelację sąd oddalił.
Z kolei Sąd Najwyższy, rozpoznając sprawę na skutek kasacji pozwanego,
wyrokiem z dnia 27 kwietnia 1998 r. uchylił zaskarżony wyrok i sprawę przekazał
Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania.
Rozpoznając sprawę po raz kolejny, Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia
25 listopada 1998 r. orzekł identycznie jak w wyroku tegoż Sądu z dnia 20 czerwca 1997
r. Od tego wyroku kasację złożył pozwany.
3
Sąd Najwyższy, rozpoznając ponownie sprawę, wyrokiem z dnia 24 października
2001 r. uchylił zaskarżony wyrok i sprawę przekazał Sądowi Apelacyjnemu do
ponownego rozpoznania.
Po ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Apelacyjny, wyrokiem z dnia 17 kwietnia
2002 r., zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że powództwo oddalił. Na skutek tym
razem kasacji powoda Sąd Najwyższy, wyrokiem z dnia 25 marca 2004 r., uchylił
zaskarżony wyrok i sprawę przekazał Sądowi Apelacyjnemu do ponownego
rozpoznania. Sąd Najwyższy uznał za zasadny przede wszystkim zarzut ponownego
naruszenia przez Sąd Apelacyjny art. 386 § 6 k.p.c. i art. 233 § 1 k.p.c., raz jeszcze
podkreślając konieczność dokonania ustaleń faktycznych i oceny całego materiału
dowodowego, ze szczególnym uwzględnieniem sprzecznych zeznań świadków, co do
powstałych u odbiorców wypowiedzi pozwanego skojarzeń, zakresu użytych przez niego
sformułowań, jego intencji co do sensu i zakresu użytego porównania. Innymi słowy Sąd
Najwyższy stwierdził, że należy ustalić, czy odbiorcy wypowiedzi zrozumieli ją jako
porównanie powoda do zbrodniarza wojennego, czy też jako porównanie sposobu
wykonywania przez obie postacie funkcji propagandowych pełnionych w rządach.
Sąd Apelacyjny kolejny raz ponownie rozpoznając sprawę uznał, że w zastanej
sytuacji procesowej rozpoznaniu podlega apelacja pozwanego od wyroku byłego Sądu
Wojewódzkiego w L. z dnia 10 grudnia 1996 r., w którym Sąd ten nakazał pozwanemu
przeproszenia powoda i umieszczenie tego przeproszenia w dzienniku R.(…). W
apelacji tej pozwany zarzucił naruszenie prawa procesowego - art. 316 § 1, 326 § 3, 328
§ 1 k.p.c., poprzez wadliwą ocenę zeznań świadków, uchylenie się sądu od rozważenia
historyczno - politycznego aspektu sprawy oraz domagał się zmiany zaskarżonego
wyroku i oddalenia powództwa, ewentualnie uchylenia wyroku i przekazania sprawy
do ponownego rozpoznania. Sąd Apelacyjny rozpoznając tę apelację doszedł do
następujących konkluzji.
Przede wszystkim uznał ją za słuszną co do swej istoty i zasługującą na
uwzględnienie. Sąd ten nie podzielił oceny dowodów dokonanej przez Sąd I instancji w
zaskarżonym wyroku, w szczególności co do dowodów osobowych, uznając, że
wykracza ona poza ramy zakreślone dyspozycją art. 233 § 1 k.p.c. Ocena dowodów
dokonana przez Sąd I instancji opierała się bowiem na wybiórczym zestawieniu jedynie
powierzchownych i przypadkowych cech odnoszących się do zeznań świadków, bez ich
głębszej analizy i wartościowania. Wiarygodność świadków zeznających w
rozpoznawanej sprawie nie może być, zdaniem Sądu Apelacyjnego, oparta na ich
4
wartościowaniu ani w oparciu o kryterium bezpośredniego oglądania (nieoglądania)
audycji telewizyjnej, w której padło przedmiotowe porównanie, ani też w oparciu o takie
ich przymioty osobiste jak zdrowy rozsądek, uczciwość, czy też piastowane funkcje lub
dorobek naukowy czy literacki. W oparciu o tego rodzaju kryteria nie sposób bowiem
zdyskwalifikować jednych i uznać za wiarygodne drugich, bez narażenia się na zarzut
dowolności.
Zdaniem rozpoznającego sprawę Sądu Apelacyjnego, najbardziej obiektywnym
kryterium oceny zeznań świadków, które należy zastosować, jest ich analiza z punktu
widzenia semantycznych zasad i poprawności budowania porównania. Najbardziej
charakterystyczną właściwością, prawidłowo skonstruowanego porównania dwóch
podmiotów, jest zestawienie ich najistotniejszego podobieństwa, wspólnej cechy,
najbardziej wybijającej i dystynktywnej. Jedynie tego rodzaju zabieg porównawczy ma
szansę zrozumienia jego istoty. Analiza zeznań świadków zgłoszonych przez
pozwanego, wskazuje, że w świetle posiadanych przez nich wiadomości J. Goebbels
jest w pierwszym rzędzie kojarzony ze szczególnym rodzajem propagandy jaką
wykonywał służąc totalitarnemu ustrojowi, który oceniał pozytywnie, korzystając
z dezinformacji i przeinaczania faktów, a nie ze zbrodniarzem wojennym, nazistą
i jednym z przywódców hitlerowskich Niemiec. Taka ocena obu postaci odwołuje się,
zdaniem Sądu Apelacyjnego, do tych właśnie, obiektywnych kryteriów rozumienia
znaczenia i zakresu użytego przez pozwanego sformułowania. Należy zatem przyjąć, że
takie rozumienie znaczenia porównania użytego przez pozwanego, a zaprezentowane
przez powołanych przez niego świadków, zasługuje na akceptację z punktu widzenia
logicznego rozumowania. Opiera się ono bowiem na obiektywnych kryteriach
znajomości zasad budowania porównań, jest wolne od emocjonalnego i osobistego
nastawienia świadków oraz odwoływania się do ich subiektywnych wrażeń i poglądów
politycznych.
Ponadto, w ocenie Sądu Apelacyjnego, warto wskazać, że sposób rozumienia
porównania zaprezentowany przez świadków pozwanego wpisuje się i pozostaje
w zgodzie z kontekstem wypowiedzi i okolicznościami w jakich zostało ono użyte.
Audycja, w której pozwany użył przedmiotowego porównania, nie miała na celu
rozliczania czy omawiania jakichkolwiek zbrodni popełnionych w poprzednim systemie,
w tym także w stanie wojennym, a tylko dotyczyła negatywnych w istocie komentarzy jej
uczestników na temat zbyt wolno postępującego procesu dekomunizacji, rozumianego w
sensie dalszego zajmowania ważnych lub intratnych stanowisk państwowych przez
5
osoby zasłużone w minionym ustroju. Użyte zatem sporne porównanie, miało na celu
dobitne podkreślenie problemu i nie mogło być rozumiane jako identyfikowanie, czy
utożsamianie powoda ze zbrodniarzem wojennym, nazistą i zwolennikiem Hitlera. W
świetle tych uwag nie sposób też odmówić wiarygodności zeznaniom pozwanego co do
tego, jaki był zakres i sens użytego przez niego porównania i jakie były jego intencje.
Odwołując się do zaprezentowanych powyżej kryteriów, co do zasad pojmowania
zbudowanego porównania, Sąd Apelacyjny odmówił wiarygodności zeznaniom
świadków wskazanym przez powoda, uznając, że stanowią one wyłącznie
przedstawienie ich subiektywnych odczuć i wrażeń, bazujących na emocjach i
wartościach, odwołujących się do różnic światopoglądowych i ujawniających negatywne
nastawienie do postawy politycznej pozwanego bez jakichkolwiek prób odniesienia do
kryteriów obiektywnych. Ponadto prezentując jednostronne wypowiedzi i skojarzenia nie
analizują wypowiedzi pozwanego na tle kontekstu w jakim zostało ono użyte i odrywają
się od tematu audycji, a także wymowy poszczególnych wypowiedzi jej uczestników.
Upraszczając, sprowadzają rozumienie użytego sformułowania do tych cech obu
porównywanych podmiotów, które nie są dla nich wspólne, tendencyjnie przypisując
pozwanemu złe intencje, chęć obrażenia i poniżenia powoda, odmawiając racji
możliwości innego pojmowania zakresu i intencji pozwanego bez wskazania podstaw
takiego stanowiska.
Kierując się takim ustaleniami Sąd Apelacyjny doszedł do przekonania,
że wypowiedź pozwanego dotyczyła porównania powoda i Goebbelsa wyłącznie
w zakresie podobieństwa pełnionych przez nich funkcji propagandowych, odpowiednio
w stanie wojennym w Polsce i w okresie hitlerowskich Niemiec. Takie porównanie nie
jest zaś, zdaniem Sądu Apelacyjnego, sprzeczne z prawem lub zasadami współżycia
społecznego, tym samy zaś nie można wypowiedzi pozwanego uznać za bezprawną.
Pokreślił dodatkowo, że powód jako osoba pełniąca funkcję publiczną, w czasie którego
wypowiedź dotyczyła, był narażony na konieczność znoszenia dalej idącej krytyki, niż w
przypadku osób prywatnych. Taka ocena krytycznej wobec powoda wypowiedzi
pozwanego, znajduje zdaniem Sądu Apelacyjnego, uzasadnienie w świetle orzecznictwa
Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który wielokrotnie wskazywał,
że w demokratycznym państwie prawa, niezwykle ważne znaczenie dla prawidłowego
funkcjonowania życia publicznego, ma prawo do ostrej, często nawet agresywnej
krytyki, osób pełniących funkcje publiczne. Granice dopuszczalnej krytyki są szersze,
gdy w debacie publicznej krytykuje się polityka, a nie zwykłego obywatela. Politycy
6
w sposób świadomy i nieunikniony poddają się kontroli i muszą znosić daleko idącą
krytykę tego co mówią i robią obecnie i co robili w przeszłości. Zakres usprawiedliwionej
ochrony ich dobrego imienia powinien być więc określany w konfrontacji z wartością jaką
dla demokratycznego społeczeństwa ma szeroka i otwarta debata publiczna.
Wypowiedź pozwanego dotycząca powoda była elementem takiej publicznej debaty, w
której pozwany jako senator, zabierał głos w sprawie zachodzących w kraju przemian
ustrojowych. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, z dokonanych przez niego ustaleń wynika,
że celem wypowiedzi pozwanego nie był osobisty atak na powoda, lecz zwrócenie
uwagi, na zbyt wolno zachodzące w Polsce zmiany systemowe. Ponadto Sąd
Apelacyjny zwrócił uwagę, że powód w trakcie procesu stwierdził, że chodzi mu o
ustalenie granic do jakich może w Polsce posunąć się krytyka w publicznych
wypowiedziach. Celem powództwa było więc nie tyle stwierdzenie naruszenia jego dóbr
osobistych, co ustalenie innego rodzaju, które nie może być chronione w ramach
powództwa o naruszenie dóbr osobistych. W konsekwencji, biorąc to wszystko pod
uwagę Sąd Apelacyjny nie znalazł podstaw do udzielenia powodowi ochrony
przewidzianej w art. 23 k.c., w sposób określony w art. 24 k.c., i uznał jego powództwo
za nieuzasadnione.
W kasacji, od tego wyroku Sądu Apelacyjnego, powód zarzucił naruszenie
przepisów postępowania, a to art. 233 § 1 k.p.c., art. 386 § 6 k.p.c. oraz art. 39317
k.p.c.,
które doprowadziło do działania niezgodnego z kompetencjami i rolą sądu
odwoławczego, spowodowało w konsekwencji niedostosowania się tego Sądu do
wykładni sformułowanej przez Sąd Najwyższy oraz Sąd Apelacyjny w orzeczeniach
uchylających wyrok do ponownego rozpoznania, a także do zaleceń tam zawartych, do
zaniechania ustalenia faktów niezbędnych do wydania prawidłowego rozstrzygnięcia, ze
skutkami wskazanymi w art. 3931
pkt 2 k.p.c., jak również do pominięcia istotnej części
materiału dowodowego zebranego w rozpoznawanej sprawie.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
W kasacji, która zgodnie z art. 3 ustawy z dnia 22 grudnia 2004 r. o zmianie
ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz ustawy – Prawo o ustroju sądów
powszechnych (Dz. U. z 2005 r. Nr 13, poz. 98), rozpoznawana jest według przepisów
k.p.c., obowiązujących w chwili wydawania wyroku sądu drugiej instancji, czyli w
brzmieniu sprzed 6 lutego 2005 r., powód podniósł tylko zarzut naruszenia prawa
procesowego. Sąd Najwyższy rozpoznaje kasację jedynie w granicach jej podstaw.
Skoro brak w niej zarzutu naruszenia prawa materialnego, kontrola Sądu Najwyższego
7
może się ograniczyć wyłącznie do stwierdzenia, czy Sąd Apelacyjny nie naruszył
przepisów postępowania, które to naruszenie miało wpływ na wynik sprawy. Jeżeli zaś
w wyniku tej kontroli Sąd Najwyższy dojdzie do przekonania, że takie naruszenie
przepisów postępowania nie nastąpiło, to brak podstaw do oceny prawidłowości
rozstrzygnięcia Sądu Apelacyjnego z punktu widzenia jego zgodności z przepisami
prawa materialnego.
Powód zarzucił naruszenie art. 39317
k.p.c., art. 386 § 6 k.p.c. w związku z art.
233 § 1 k.p.c. poprzez niezastosowanie się przez Sąd Apelacyjny do zaleceń jakie
sformułował Sąd II instancji, rozpatrując apelację od pierwszego z wyroków zapadłych w
byłym Sądzie Wojewódzkim w L. oraz niezastosowanie się do zaleceń sformułowanych
przez Sąd Najwyższy ostatnio orzekający w sprawie, który uchylił wyrok Sądu
Apelacyjnego, jak również brak wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie
materiału dowodowego. Tak sformułowane zarzuty nie zasługują na uwzględnienie.
Trafnie skarżący podkreśla, że Sąd Apelacyjny przy ponownym rozpoznaniu
sprawy jest związany wykładnią przepisów dokonaną przez Sąd Najwyższy. W wyroku z
dnia 25 marca 2004 r. Sąd Najwyższy, nawiązując zresztą do poprzednich orzeczeń
tego Sądu w rozpoznawanej sprawie, uznał, że dla prawidłowego jej rozstrzygnięcia
niezbędne jest dokonanie oceny całego zebranego materiału dowodowego, w tym także
sprzecznych zeznań świadków, co do powstałego u odbiorców wypowiedzi pozwanego
skojarzeń i zakresu użytego porównania. Nie wystarcza tylko ustalenie jakie były
intencje samego pozwanego, gdy formułował swoją wypowiedź lecz konieczna jest
przede wszystkim dokonanie oceny sprzecznych w tym zakresie zeznań świadków
odnoszących się do tego w jaki sposób oni sami oraz osoby z ich środowisk rozumieli
wypowiedzi pozwanego, co do zakresu użytego porównania i intencji pozwanego, a
także ustalenia na tej samej podstawie oraz w taki sam sposób, stanu opinii publicznej
w tym przedmiocie. Decydujące znaczenie ma bowiem to, jak wypowiedź (co do zakresu
intencji pozwanego) odebrali widzowie, słuchacze i ich środowiska.
Skarżący zarzuca, że w zaskarżonym wyroku Sąd Apelacyjny po raz kolejny nie
zastosował się do wykładni Sądu Najwyższego i nie dokonał ustaleń na podstawie
wszechstronnego rozważenia zebranego materiału, czym naruszył art. 233 § 1 k.p.c.
Podstawowym dowodem na to, że ocena nie jest wszechstronna, jest zadaniem
skarżącego, to iż Sąd Apelacyjny dokonał oceny zeznań świadków według ustalonego
przez siebie kryterium. Rozważając w jaki sposób obiektywnie dokonać oceny zeznań
świadków, Sąd Apelacyjny doszedł do przekonania, że nie mogą tu wchodzić w grę
8
takie czynniki jak: uczciwość świadków, ich zdrowy rozsądek, dorobek naukowy lub
literacki, piastowane przez nich funkcje, oraz to czy znają wypowiedź pozwanego z
bezpośredniego oglądania audycji telewizyjnej, czy też zapoznali się z nią w inny
sposób. Tego rodzaju kryteria nie pozwalają bowiem dokonać oceny sprzecznych
zeznań, dyskwalifikując opinie jednych, a dając wiarę innym, bez narażenia się na
zarzut dowolności. Poszukując obiektywnego kryterium Sąd Apelacyjny uznał, że jest
nim porównanie zeznań świadków z punktu widzenia zasad na jakich dokonuje się
porównania dwóch osób. Najbardziej charakterystyczną właściwością prawidłowe
skonstruowanego porównania dwóch osób jest zestawienie ich wspólnej cechy,
najdobitniej wskazującej na to, czym różnią się od innych.
Za taką cechę wyróżniającą, obie porównywane w wypowiedzi pozwanego
postacie, uznał Sąd Apelacyjny sprawowanie przez nie podobnych funkcji publicznych,
sprowadzających się przede wszystkim do prowadzenia działalność propagandowej w
skali całego państwa, jak również sposób jej wykonywania. Następnie szczegółowo pod
kątem tego kryterium ocenił zarówno zeznania świadków powołanych przez pozwanego
jak i stronę powodową. Dodatkowo wziął także pod uwagę kontekst w jakim pozwany
użył tego porównania i wskazał, że audycja telewizyjna była debatą publiczną, w której
nie analizowano zbrodni stanu wojennego, lecz zastanawiano się nad tym w jaki sposób
przebiega w Polsce, proces dekomunizacji. Przyjmują za własne ustalenia dokonane
przez sąd odwoławczy poprzednio rozpoznający sprawę, odniósł się także Sąd
Apelacyjny do innych materiałów (not encyklopedycznych, faktów powszechnie
znanych), które mogły mieć znaczenie w sprawie.
Takie ustalenia oraz ocena zebranych w sprawie materiałów mieści się
w granicach sędziowskiej swobody oceny dowodów określonej w art. 233 § 1 k.p.c.
Wbrew wywodom zawartym w kasacji jest to bowiem własna ocena sądu zgodna z jego
przekonaniami, dokonana na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego
materiału. W sytuacji gdy sąd ma ustalić czy określona wypowiedź narusza dobro
osobiste, a zgodnie z powszechnie akceptowanym poglądem z naruszeniem takiego
dobra mamy do czynienia, gdy za takie uchodzi ono nie tylko w opinii osoby, której
dobro naruszono, ale także w odczuciu obiektywnym czyli również jej otoczenia, ocena
dowodów jest zazwyczaj niezmiernie skomplikowana. Ze szczególną komplikacja mamy
do czynienia w sytuacji gdy ta sama wypowiedź dotycząca osoby powszechnie znanej
nie jest rozumiana jednolicie przez opinię publiczną, zwłaszcza gdy pojawia się wiele
wypowiedzi, zupełnie przeciwstawnych. Powstaje bowiem wtedy podstawowe pytanie
9
jak ustalić, czy określona wypowiedź, z obiektywnego punktu widzenia narusza czyjeś
dobro osobiste. Powód w kasacji nie podjął nawet próby podważenia, przyjętego przez
Sąd Apelacyjny kryterium, lecz uznał, że samo posłużenie się takim kryterium godzi w
zasadę wszechstronnego rozważenia dowodów, na potrzebę której przestrzegania
zwracał uwagę Sąd Najwyższy. Skoro jednak Sąd Apelacyjny sformułował określone
kryterium, a następnie w sposób logiczny i konsekwentny ocenił przy jego pomocy
zebrany materiał dowodowy, to nie można mu zasadnie postawić zarzutu braku
wszechstronnej oceny dowodów, bez wykazania, że przyjęte kryterium jest wadliwe, w
świetle zasad poprawnego logicznie rozumowania oraz doświadczenia życiowego. Bez
wykazania, czego w kasacji brak, że przyjęte przez Sąd Apelacyjny kryterium oceny
zebranego w sprawie materiału dowodowego jest bezpodstawne, nie można więc
podważyć skutecznie oceny dokonanej przez ten Sąd.
Dokonana przez Sąd Apelacyjny ocena, zgodna jest też z wykładnią przepisów
postępowania przyjętą przez Sąd Najwyższy. Sąd Apelacyjny oceniał bowiem, tak jak
chciał Sąd Najwyższy, przede wszystkim zeznania świadków pod kątem jak rozumieli
oni wypowiedź pozwanego. To, że odmówił wiarygodności świadkom powołanym przez
powoda, zostało w sposób logiczny uzasadnione. Jeżeli bowiem, zgodnie z ustalonym
przez Sąd kryterium, kładli oni nacisk na te cechy porównywanych postaci, które nie
miały zdaniem Sądu znaczenia (udział Goebbelsa w zbrodniach ludobójstwa, jego
zasługi dla faszyzmu), to taką odmowę można uznać, za zasadną, w świetle przyjętej w
art. 233 § 1 k.c., zasady swobody oceny dowodów. Przyjęty sposób oceny materiałów
dowodowych w rozpoznawanej sprawie pozwalał też, wbrew odmiennej sugestii
wyrażonej w kasacji, na całościowe omówienie zeznań świadków powołanych przez
powoda, gdyż wszyscy oni zwracali uwagę, na te cechy porównywanych postaci, które
nie miały zdaniem Sądu decydującego znaczenia, przy ocenie wypowiedzi pozwanego.
Z tego samego względu Sąd Apelacyjny, nie był zobowiązany brać pod uwagę,
dodatkowych materiałów dowodowych, zgłoszonych przez powoda, gdyż dotyczyły one
innych sytuacji niż ta, którą w przekonaniu Sądu miała decydujące znaczenie, tj.
porównania obu postaci z punktu widzenia sprawowanych przez nie funkcji
i prowadzonej działalności.
Z przedstawionych wyżej względów nie można więc uznać za usprawiedliwiony
zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c., ani zarzut naruszenia art. 39317
k.p.c. Także nie
zasługuje na uwzględnienie zarzut naruszenia art. 386 § 6 k.p.c. Wbrew sugestii
zawartej w kasacji, Sąd Apelacyjny w wyroku z dnia 7 grudnia 1994 r. zwrócił przede
10
wszystkim uwagę, podobnie jak Sąd Najwyższy, na naruszenie prawa procesowego,
zarzucając sądowi I instancji niewłaściwą ocenę zebranego w sprawie materiału,
poprzez zbyt uproszczony sposób oceny zeznań świadków, co doprowadziło do
niewłaściwego zdaniem sądu rozstrzygnięcia. Dla ilustracji tylko tej tezy Sąd Apelacyjny
przytoczył stwierdzenie cytowane w kasacji, które ze względu na kontekst tej
wypowiedzi, nie może być rozumiane jako wiążąca ocena w zakresie stosowania prawa
materialnego. Gdyby, tak jak to sugeruje skarżący, była to wiążąca ocena co do
zastosowania w rozpoznawanej sprawie prawa materialnego, to całe dalsze
postępowanie byłoby bezprzedmiotowe, gdyż naruszenia prawa procesowego nie
mogłyby mieć wpływu na rozstrzygnięcie rozpoznawanej sprawy, skoro bez względu na
jakikolwiek ustalenia, byłoby oczywistym, że nazwanie kogokolwiek Gebbelsem w
Polsce, narusza jego dobra osobiste.
W sprawach o naruszenie dóbr osobistych, szczególnie gdy dotyczy to osób
powszechnie znanych, a opinia co do charakteru wypowiedzi naruszającej dobro
osobiste jest bardzo zróżnicowana, o tym czy w określonym stanie faktycznym mamy do
czynienia z naruszeniem dobra osobistego określonej osoby, decyduje wykładnia ar. 23
k.c. Nawet bowiem najbardziej skrupulatne ustalenia dowodowe, łącznie z
profesjonalnie wykonanymi badaniami opinii publicznej, doprowadzą do z góry łatwego
do przewidzenia wyniku, iż nie ma zgodności, a nawet wyraźnie przeważającej opinii,
czy dobro osobiste zostało naruszone. Podstawowego znaczenia nabiera wobec tego,
jak rozumie ten przepis sąd rozpoznający sprawę. Gdyby w kasacji znalazł się zarzut
naruszenia prawa materialnego, Sąd Najwyższy miałby możliwość wypowiedzenia się w
podstawowych dla rozstrzygnięcia rozpoznawanej sprawy kwestiach. Decydujące
bowiem znaczenia ma tu, jak w ustalonym stanie faktycznym, rozumieć wypowiedź
pozwanego. Upraszczając nieco sprawę można powiedzieć, że należy wybrać jedną z
dwu możliwych opcji, albo że każde porównanie kogokolwiek w Polsce do Gebbelsa,
zawsze narusza jego dobro osobiste, czy też, że w określonej sytuacji, która powinna
uwzględniać kontekst wypowiedzi, funkcje pełnione przez tego kogo ta wypowiedź
dotyczy, jak również sposób w jaki on sam wypowiada się o innych osobach, można
dojść do wniosku, że jego dobro nie zostało naruszone, lub iż naruszenie to nie nosi
cech bezprawności. Jeszcze raz należy podkreślić, że przy tak sformułowanych
podstawach kasacji, Sąd Najwyższy nie mógł się wypowiedzieć w tych sprawach. Skoro
zaś zarzuty naruszenia prawa procesowego okazały się nieusprawiedliwione, Sąd
11
Najwyższy na podstawie art. 39312
k.p.c., oddalił kasację i obciążył stronę powodową
kosztami postępowania kasacyjnego.